Zagadnienie tworzenia reprezentacji treściowych utworów
Transkrypt
Zagadnienie tworzenia reprezentacji treściowych utworów
Jadwiga Woźniak-Kasperek Instytut Informacji Naukowej i Studiów Bibliologicznych Uniwersytetu Warszawskiego Istnieją dwa sposoby spacerowania po lesie. Pierwszy to spacer jedną lub kilkoma trasami (po to, powiedzmy, żeby jak najprędzej wydostać się z lasu lub dojść do domu babci, Tomcia Palucha lub Jasia i Małgosi); drugi sposób to spacer, który ma co innego na celu: wybieramy się na przechadzkę, aby poznać ten las, chcemy dowiedzieć się, dlaczego niektóre trasy sprawiają nam trudność, a inne nie. Umberto Eco Sześć przechadzek po lesie fikcji, s. 34 Trudne dziecko, czyli o opracowaniu treściowym literatury pięknej Bibliotekarze nie szczędzą wysiłku i wydatków na gromadzenie utworów literackich 1 . Literatura piękna stanowi istotną część zbiorów wielu bibliotek, czy jednak jej ilość i znaczenie przekładają się na działania praktyczne mające usprawnić dostęp do tekstu literackiego? W ostatnich kilkudziesięciu latach dużo czasu, środków i wysiłku poświęcono ulepszeniu metod i narzędzi służących reprezentowaniu i wyszukiwaniu literatury naukowej. W przypadku literatury pięknej często jedynymi narzędziami nadal są pamięć i wiedza bibliotekarza oraz jego własna typologia użytkowników. Tymczasem literatura piękna wśród licznych wartości i zalet ma i tę, że niejednokrotnie zawiera się w niej wiele prawdziwych i godnych uwagi informacji o rzeczywistości. Autorzy wcale nie rzadko przed napisaniem tekstu w swej istocie literackiego przeprowadzają wnikliwe badania tematu czy przedmiotu, który pojawi się w utworze. Dla pewnych grup użytkowników 1 Celem wypowiedzi jest wprowadzenie problemu opracowania treściowego literatury pięknej do publicznej dyskusji. Dlatego świadomie upraszczam i pomijam pewne zagadnienia, choćby kwestie terminologiczne, bo na tak schematycznie skonstruowanym planie wyraźniej widać to, na czym chciałabym zatrzymać uwagę czytelnika. literatura piękna jest jedynym źródłem wiedzy o historii, obyczajach i zwyczajach, filozofii, pojęciach abstrakcyjnych itd. Zagadnienie reprezentacji treściowej utworów literackich dla potrzeb zbiorów informacyjno – wyszukiwawczych rzadko jest podejmowane w rozważaniach naukowych i praktycznych. Z większością problemów bibliotekarze zostali pozostawieni sami sobie, nie otrzymali wsparcia ze strony środowisk akademickich, a przecież literatura piękna jest wdzięcznym obszarem do współpracy teorii z praktyką, do poszerzania pola badawczego bibliotekoznawstwa i nauki o informacji oraz wchłaniania dorobku naukowego przez najlepszą praktykę bibliotekarską. Opracowanie tekstu literackiego jest miejscem, gdzie spotykają się dwa światy, które od dawna są bliskie profesor Annie Sitarskiej. Stąd też wybór tematu mojej wypowiedzi będącej wyrazem szacunku dla Jej dorobku naukowego, ale także dla podejmowanych przez profesor Annę Sitarską niełatwych prób łączenia ognia z wodą, teorii z praktyką, świata akademickiego z realnością bibliotek. Trawestując myśl Tadeusza Kotarbińskiego, zamykającą pracę Systemowe badanie bibliotek : studium metodologiczne (Sitarska, 2005) można powiedzieć, że rozsądny umiar każe nam zauważyć fundamentalną zależność rozwoju praktyki od zastosowania metod czysto poznawczych. Proszę zatem o cierpliwość i wyrozumiałość. Większości problemów mieszczących się w obszarze tematycznym artykułu nie udało mi się nawet zasygnalizować. Ale te, o których wspomniałam, nie zawsze są tak banalne, jakby to się wydawało przy pierwszym spojrzeniu z poziomu refleksji akademickiej. Nie zawsze są też tak niepraktyczne, jakby się mogło wydawać z perspektywy biblioteki. W swojej wypowiedzi ograniczę się do krótkiej prezentacji dwóch opisanych w literaturze propozycji opracowania treściowego literatury pięknej, mając nadzieję, że mimo skrótowości i powierzchowności ujęcia stanie się ona początkiem merytorycznej dyskusji. Ufam, że nie zabraknie w niej głosu także profesor Anny Sitarskiej. Za i przeciw opracowaniu rzeczowemu utworów literackich Gdyby kierować się tylko zapotrzebowaniem czytelników, nie byłoby wątpliwości co do konieczności opracowania treściowego tekstów literackich. Bibliotekarze często słyszą takie prośby czytelników: przeczytałem książkę x i chciałbym coś podobnego lub chciałabym coś o romantycznej miłości, żeby dało się popłakać (autentyczna wypowiedź czytelniczki). Potrzebę odstąpienia od tradycyjnego sposobu charakteryzowania dzieł literackich w sposób oparty głównie na kryteriach formalnych widzą również badacze, zarówno literaturoznawcy, jak i reprezentanci innych nauk humanistycznych, którzy za użyteczne uznają „rozważanie tego samego zjawiska (np. narodzin, rozwodu, rozmaitych relacji międzyludzkich) zarówno z naukowego, jak i artystycznego punktu widzenia. Wieloaspektowy opis dzieła literackiego może więc zaspokoić nie tylko potrzeby czytelników literatury pięknej oraz jej badaczy, ale także naukowe potrzeby specjalistów innych dziedzin” (Sosińska-Kalata, 2004, s. 86). Tym, co nakłada poważne ograniczenia przy podejmowaniu prac zmierzających do tworzenia reprezentacji utworów literackich, jest z jednej strony specyfika tekstu literackiego, z drugiej zaś problemy z identyfikacją okoliczności i form zapotrzebowania na tekst literacki. Do tego koniecznie trzeba dodać trudności z formalizacją języka, za pomocą którego opisy literatury miałyby być tworzone, reprezentacją tych informacji w formacie i indeksach wyszukiwawczych oraz ze znalezieniem optymalnej jednostki analizy i opisu treści, którą nie zawsze powinien być cały dokument, nawet jeśli zawiera się w nim tylko jeden utwór. Problemów jest oczywiście więcej, ale te wydają się wymagać bezwzględnego pierwszeństwa w rozwiązywaniu. W kontekście rozważań na temat opracowania literatury szczególnego znaczenia nabiera jedno z fundamentalnych pytań teorii i praktyki opracowania rzeczowego – pytanie o związki dokumentów z rzeczywistością pozadokumentacyjną. Ze względu na podjęty tu problem wydaje się, że należałoby uwzględnić ich co najmniej dwojaki charakter. Po pierwsze, dokument może łączyć z rzeczywistością pozadokumentacyjną relacja „bycia czymś”, np.: druki muzyczne są drukami muzycznymi, encyklopedia dla dzieci jest encyklopedią dla dzieci, tekst literacki jest tekstem literackim, powieść jest powieścią. Po drugie, dokument może łączyć z rzeczywistością pozadokumentacyjną relacja „bycia o czymś”, np.: książka jest o książkach; encyklopedia jest o zdrowiu; powieść jest o miłości. (Druga z wymienionych relacji nie jest zresztą tak prosta i jednowymiarowa, jak z pozoru mogłoby się to wydawać, ale na razie poprzestańmy na tym uogólnieniu). Wartości tych dwóch relacji mogą być wyrażane tymi samymi znakami językowymi, co nieuchronnie prowadzi do niepożądanej polisemii i implikuje pytanie o sposoby jej eliminowania. Jednym z możliwych rozwiązań jest rozdzielanie wartości każdej z relacji w formatach i indeksach wyszukiwawczych, co wymagałoby gruntownej i dość rewolucyjnej zmiany dotychczasowych zasad opracowania rzeczowego. Innym rozwiązaniem jest rejestrowanie informacji dotyczących jednego rodzaju (jedna kategoria „bycia czymś”) dokumentów, np. tekstów literackich, w odrębnych podzbiorach wyszukiwawczych systemu. Z pewnością nie jest to rozwiązanie optymalne (może prowadzić do rozdrobnienia i rozproszenia informacji, z którym to zjawiskiem w historii bibliotek już mieliśmy wielokrotnie do czynienia, ostatnio w początkowej fazie istnienia katalogów komputerowych), choć przy zachowaniu umiaru niekiedy najlepsze. Jeśli potraktować wszystkie rodzaje tekstów gromadzonych w bibliotekach jako kontinuum, jak to proponuje H. K. Bell, na jednym jego krańcu znajdą się podręczniki techniczne, a na drugim poezja. „Tekst reprezentujący pierwszą z tych skrajności oparty jest na faktach, wyrażonych w bezpośrednich stwierdzeniach, za pomocą standardowego słownictwa danej dyscypliny. Ton jest bezosobowy, bez starań o indywidualizację percepcji, wywołanie artystycznego wrażenia <uprzyjemnienie> stylu. Tekst jest klarownie podzielony na części zaopatrzone w nagłówki. Funkcja całości jest informacyjna. Ewidentnie taki tekst łatwo poddaje się indeksowaniu, którego reguły można bez trudu ustanowić. (…) Na drugim końcu rozpatrywanego kontinuum znajduje się tekst poetycki, gdzie znaczenie przenoszone przez dźwięk, formę, rytm, powstaje w wyniku skojarzeń, interpretowania symboli. Czytelnik wyprowadza własne znaczenie. Unika się standardowego słownictwa, za to dobierane jest ono według kryterium dźwięku, świeżości, mocy skojarzeniowej. Opis jest istotniejszy niż jego przedmiot, forma ważniejsza od treści. Taki tekst jest praktycznie niemożliwy do zindeksowania” (Bell, 1992, s. 83). Beletrystyka jest gdzieś w środku tej skali. Informuje o faktach i quasi faktach, ale przede wszystkim robi to w taki sposób, aby ewokować doznania estetyczne i emocjonalne. „Typowe funkcje literatury pięknej to: wywoływanie określonego stanu umysłu czytelnika, np.: bawienie, relaksowanie, ekscytowanie, przekazywanie sądów autora dotyczących zdarzeń, okoliczności, zjawisk, własności itp.” (Pejtersen i Austin, 1984, s. 25). Poza tym literatura piękna funkcjonuje na kilku poziomach naraz, m.in. na dosłownym i symbolicznym. Co za tym idzie: „istnieje subiektywność w rozumieniu i opisie dzieł literackich, zarówno ze strony czytelnika, jak i katalogującego” (Pejtersen i Austin, 1984, s. 26). Trudno od tego uciec, gdyż: „system, z którego by usunięto całkowicie takie elementy traciłyby wiele na wartości” (Pejtersen i Austin, 1984, s. 26). Poprzestanie na informowaniu o miejscu i czasie powieściowych wydarzeń nie jest rozwiązaniem zadowalającym. Czytelnikowi często to nie wystarcza. Każdy jednak w wyniku lektury może doznać innego typu emocji, odczytać inne przesłania, inne wreszcie elementy uznać za reprezentatywne dla danego utworu. A nawet gdyby interpretacja była we wszystkich wypadkach zbieżna, to, jakie słowo czy frazę wybierzemy, aby je umieścić w opisie utworu, również zależy od naszego wyboru. „W bibliotekarstwie naukowym budowane są kartoteki wzorcowe i autorytatywne (…) jako antidotum na niejednolite nazywanie w zautomatyzowanych katalogach powtarzających się elementów, w tym nazw przedmiotów i ich aspektów” (KurekKokocińska, 1999, s. 165). Literatura piękna jak dotąd takimi narzędziami nie dysponuje. „W języku literackim nie ma miejsca na synonimy, są tu tylko subtelne wariacje znaczeń. Pisarz rozmyślnie dokonuje wyboru pewnego terminu, więc byłoby impertynencją ze strony indeksatora preferowanie innego” (Bell, 1992, s. 85). Grozi to zniekształceniem unikatowej struktury. Już na początku, na etapie abstrahowania informacji pochodnej pojawiają się dwa problemy niezmiernie trudne do rozwiązania. Po pierwsze, wyboru treści, które należałoby umieścić w reprezentacji tekstu, po drugie, formalizacji (standaryzacji) języka opisu, by bez ryzyka dezinformacji mógł służyć jako narzędzie informowania o obiekcie tak złożonym i pełnym niejednoznaczności, jakim jest dzieło literackie. Literatura naukowa dysponuje aparatem informacyjno-metadanowym. Literatura piękna takiego aparatu nie posiada, a więc aby poznać to, co ze sobą niesie, trzeba albo polegać na krytyce literackiej, albo utwór przeczytać, co także nie usuwa ryzyka subiektywizmu, pomijając aspekt czaso- i pracochłonności. Nie wypracowano jeszcze metod oceny efektywności funkcjonowania narzędzi informacyjno – wyszukiwawczych stosowanych do dzieł literackich. Czy adekwatne mogą tu być pojęcia używane w odniesieniu do literatury naukowej, takie jak relewancja, kompletność, dokładność? Od „normalnego” wyszukiwania oczekujemy, że odzwierciedli optymalnie treść zapytania (w domyśle tzw. potrzeby informacyjnej), dając w ten sposób jakąś gwarancję relewancji. A co z relewancją tekstu literackiego i relacją podobieństwa? Użytkownik może uznać za relewantny efekt wyszukiwania, który niekoniecznie odzwierciedla precyzyjnie treść zapytania. A może w przypadku tekstów literackich lepiej sprawdziłby się pomysł ustanawiania relewancji i podobieństwa w oparciu o obserwację ścieżek „cytowań” (przywoływania przez czytelników pewnych tekstów literackich w kontekście innych), jak to się czyni na przykład w niektórych wyszukiwarkach internetowych? Jest wreszcie kwestia grupowania opisów rzeczowych w ramach większej całości, jaką jest zbiór informacyjno – wyszukiwawczy. Nie stworzono dotąd ani klasyfikacji, ani innego języka informacyjnego, który byłby powszechnie akceptowany; podejmowano tylko mniej lub bardziej udane próby. Argumentów przeciw opracowaniu rzeczowemu dzieł literackich jest bardzo wiele. Trudności nie mniej. Za przemawia struktura zbiorów bibliotecznych, wśród których literatura piękna stanowi znaczną część, i to co najważniejsze, czego bibliotece nie wolno bagatelizować i ignorować, czyli potrzeby czytelników. Internet i postępujące ucyfrowienie informacji, w mojej opinii, nie jest wrogiem czytelnictwa. Przeciwnie, „w erze bibliotek elektronicznych rejestrujących dziedzictwo narodowe i zapewniających dostęp do dzieł literackich poprzez Internet, skromne środki rzeczowego organizowania tej części piśmienniczego dorobku ludzkości, oferowane przez tradycyjne języki informacyjno-wyszukiwawcze, wydają się niewystarczające. Rozróżnienie między fikcją, czyli literaturą piękną, a piśmiennictwem naukowym i popularnonaukowym, stanowiło jeden z fundamentów budowy języków informacyjnych. Krytyka tego tradycyjnego podejścia, choć obecna w piśmiennictwie, długo nie znajdowała większego poparcia i traktowana była jako zjawisko marginalne. Dopiero lata dziewięćdziesiąte przyniosły koncentrację na tym zagadnieniu uwagi licznej grupy badaczy w różnych krajach, podjęcie głębszych badań teoretycznych i metodologicznych oraz podjęcie prac prowadzących do rozwiązania problemu dostosowania organizacji dostępu do literatury pięknej do potrzeb i oczekiwań użytkowników” (Sosińska-Kalata, 2004, s. 81). Myliłby się ten, kto przypuszczałby, że problem literatury pięknej dotyka tylko biblioteki publiczne. Borykają się z nim także biblioteki naukowe, a zwłaszcza biblioteki jednostek wyższych uczelni kształcących przyszłych filologów i kulturoznawców. Środowisko zawodowe zainteresowane problemem jest duże na tyle, by dawać nadzieję na znalezienie rozwiązania, z pewnością nie idealnego, ale praktycznego, skutecznego i użytecznego. Wiele zależy tu od polityki bibliotecznoinformacyjnej obejmującej co najmniej jedną sieć, rozsądnej centralizacji opracowania treściowego i wykorzystania możliwości, jakie dają Internet i techniki multimedialne. Szlifowanie diamentu, czyli klasyfikacja Walkera Ambitną próbę podejścia do literatury pięknej podjął R. S. Walker (Walker 1958). Zdaniem Walkera wszelka analiza beletrystyki powinna odwoływać się do trzech jej własności - autora, typu tekstu i tematyki. Dla potrzeb swojej koncepcji przejął formułę fasetową Ranganathana (PMEST), gdzie poszczególne kategorie zinterpretował następująco: P [Personality] - katalogowanie autorsko-tytułowe M [Matter] – Treść utworu E [Energy] - Typ utworu ze względu na rodzaj, gatunek, formę, styl, rodzaj fabuły i narracji itp. ST [Space, Time] - Autorstwo z punktu widzenia języka (S) i czasu (T), związków z tradycją literacką, w jakiej utwór powstał itp. Następnie tę samą formułę PMEST odniósł do podziału fasety M, a wynik przeprowadzonej na dwóch poziomach kategoryzacji wyraził za pomocą rozszerzonej formuły PM(PMEST)E(ST), w której elementy M(PMEST) uzyskały następującą interpretację: M(PMEST) = treść utworu literackiego P - postaci, także typy postaci, występujących w utworze z uwzględnieniem kategorii wieku, zawodu, statusu społecznego, charakteru, płci itd. M - środowisko będące przedmiotem opisu, czyli rodzaj sportretowanego w utworze życia, np. religia, polityka, sport, a więc niejako materia dla tematu, często z nim utożsamiana – jak podkreśla Walker – zwłaszcza w utworach rzadziej posiadających „drugą warstwę” będącą przedmiotem opisu. E - temat, czyli idea przewodnia utworu lub opisowość w odróżnieniu od intrygi powieściowej. Walker wyróżnił tu m. in.: tematykę obiektywną, inaczej ideę przewodnią utworu (miłość, wojna, podróże, historia itd.) oraz tematykę subiektywną, czyli nastrój narracji w rozumieniu treści, a nie formy. W tym sensie tematem może być na przykład nostalgia (a więc nastrój nostalgiczny) czy tragedia (nastrój tragiczny). S - umiejscowienie geograficzne, państwo czy region geograficzny, ale też miejsce nieokreślone czy pozaziemskie. T - umiejscowienie czasowe, lokalizacja akcji utworu w czasie; oprócz prawdziwych okresów historycznych, Walker umieścił tu także nieokreślony czas historyczny, jak również czas przyszły, wymyślony. Podstawowy argument Walkera za stworzonym systemem był następujący - system fasetowy może w adekwatny sposób prezentować treść dzieła w odróżnieniu od klasyfikacji wyliczającej, która rezerwuje tylko jedno miejsce dla danej pozycji. Koncepcja Walkera nie da się zatem zastosować do porządkowania zbiorów na półkach, chyba że wyodrębnimy jeden z aspektów formalnych, na przykład język, i zastosujemy go jako jedyne kryterium podziału, co zresztą często ma miejsce w praktyce. Pełne możliwości tej klasyfikacji mogą być za to wykorzystane w zbiorze wyszukiwawczym, np. katalogu. Beghtol (Beghtol, 1990), oprócz niekonsekwencji, o której wspominał sam Walker, a dotyczącej braku dyrektyw do podejmowania decyzji, które elementy powinny być umieszczane w opisie, czyli na ile powinien on być szczegółowy, wytyka klasyfikacji także niejasność związaną z rozróżnieniem pomiędzy środowiskiem a tematem obiektywnym. Częstokroć w obu fasetach występują te same pojęcia. Z drugiej strony wskazuje na ciekawe i nietypowe możliwości wyszukiwawcze. Na przykład, jeśli, posługując się Ranghanatowskimi symbolami faset, według zaleceń Walkera ST z opisu formalnego eliminowałoby ST z opisu treściowego, moglibyśmy wyodrębnić dzieła danego autora mówiące o czasach jemu współczesnych lub nie (Beghtol, 1990, s. 22). Istotną kwestią jest niewątpliwie problem stosunku czytelnika do takiej klasyfikacji. Aby być przyjaznym użytkownikowi, katalog na niej oparty musiałby być szczegółowo, a zarazem klarownie skonstruowany, tak aby czytelnik miał swobodny dostęp do pojęć w nim umieszczonych i równocześnie rozpoznawał różnice między kryteriami podziału. Tworzenie takiego katalogu niewątpliwie zajmowałoby dużo czasu. Istnieją uzasadnione wątpliwości, czy byłaby to struktura łatwa do przyswojenia. Na pewno użyteczność jej byłaby wysoka, gdyby między nią a czytelnikiem pośredniczył wykwalifikowany bibliotekarz lub odpowiedni interfejs wyszukiwawczy, którego możliwości istnienia Walker nie mógł być świadom ze względu na czas, w jakim tworzył swoją koncepcję. Nierozstrzygnięta pozostaje jednak wątpliwość, czy czytelnik skłonny byłby szczerze odkrywać przed bibliotekarzem swoje gusta, a zwłaszcza guściki. Można przypuszczać, że na większą szczerość mógłby jednak liczyć przyjazny użytkownikowi interfejs. Koncepcja Walkera jest jednym z dowodów, iż opracowanie treściowe utworu literackiego jest możliwe i że nie musi sprowadzać się do określania wartości takich najczęściej stosowanych kryteriów opisu literatury pięknej, jak: przynależność etniczna, narodowa lub państwowa autora; język, w którym utwór został napisany, względnie z którego lub na który został przetłumaczony; forma literacka; okres literacki lub historyczny, w którym utwór powstał (wskazywany na ogół „neutralnym”: oznaczeniem stulecia); przynależność do określonej literatury narodowej. Według tych kryteriów mamy zatem literaturę polską, literaturę amerykańską, powieść amerykańską w języku hiszpańskim, literaturę żydowską w Polsce międzywojennej, opowiadania żydowskie w języku polskim, literaturę średniowieczną, poezję nowożytną itd. Ale czy kogoś, kto uległ fascynacji piórem Williama Faulknera, zadowoli każdy tekst z klasy Powieść amerykańska dwudziestego wieku? AMP – kto czy co to jest? Inną próbą rozwiązania problemu reprezentacji treści utworów literatury pięknej jest koncepcja Annelise Mark Pejtersen i Jutty Austin z Danmarks Biblioteksskole w Kopenhadze. Punktem wyjścia było zbadanie pytań czytelników beletrystyki. Przeanalizowano trzysta autentycznych rozmów z użytkownikami, co pozwoliło ustalić, jak charakteryzują oni treść tekstów literackich, z jakich punktów widzenia, w jaki sposób mówią o tym itd. Tak powstała koncepcja AMP (Analisys and Mediation of Publications), nazwana klasyfikacją, choć nie jest stricte klasyfikacją biblioteczną. Strukturę AMP tworzą cztery wymiary dzielone dalej na kategorie i podkategorie: Tematyka, czyli to, o czym jest utwór • Akcja i następstwo wydarzeń – na akcję mogą się składać wydarzenia historyczne, podróże, zbrodnia itd. • Opis i aspekt psychologiczny – przedmiotem takiego opisu mogą być jednostka, rodzina, miłość itd. • Opis i aspekt socjologiczny – dotyczący np. klasy społecznej, grupy religijnej, rasy, mniejszości Tło, tj. lokalizacja wydarzeń w miejscu i czasie dokonana przez autora • Czas • Miejsce: w sensie geograficznym, środowiska społecznego, zawodowego itp., np.: akademickie, szpital, więzienie, klasy pracujące Intencje autora (to, co powieść niesie ze sobą) • Typ emocji – na przykład: rozrywka, erotyka, humor, satyra • Charakterystyka informacyjno-poznawcza (ang. Cognition/Information) Dostępność – poziom trudności języka, druk, długość, forma literacka • Czytelność • Charakterystyka fizyczna W oparciu o powyższy schemat konceptualny opisano treść 434 powieści. Kategorie AMP dzielono na klasy niższego rzędu lub wypełniano abecadłowo porządkowanymi hasłami treściowymi podczas tworzenia opisów poszczególnych utworów wchodzących w skład opracowanego zbioru. Klasy były zarazem punktami dostępu do utworów. Do każdej kategorii dołączano zdania lub wyrażenia ją opisujące. Czytane razem tworzyły rodzaj standaryzowanej mini adnotacji. Do utworzonego katalogu dołączono indeks alfabetyczny, kierując się następującymi założeniami: dostęp do pojęć winien być zapewniony ze wszystkich wymiarów (z wyjątkiem Dostępności); każdy opis powinien zawierać elementy ze wszystkich wymiarów AMP; elementy te powinny być ułożone w stałej, zadanej kolejności. Stworzony zbiór wyszukiwawczy poddano testom, w których uczestniczyły trzy grupy osób o różnym stopniu znajomości narzędzi wyszukiwawczych i doświadczenia w praktyce bibliotecznej. Zaprojektowano zbiór pytań opartych na autentycznych kwerendach, część z nich wzbogacając o dodatkowe elementy, aby sprawdzić, jak system poradzi sobie z bardziej skomplikowanymi wyszukiwaniami. Jeden zestaw pytań przeznaczono do sprawdzenia w katalogu, drugi – w indeksie alfabetycznym, w przypadku trzeciego – wybór narzędzia wyszukiwawczego pozostawiono otwarty. Każdy etap wyszukiwania rejestrowano na standardowym arkuszu, tak, aby procedura mogła być przeanalizowana krok po kroku. Rezultaty testu, jak podkreślają autorki, należy traktować z pewną ostrożnością z uwagi na ograniczoną liczbę książek (434) poddanych badaniu, liczbę wyszukiwań (159) i środowisko testu – w eksperymencie uczestniczyli studenci ostatniego roku bibliotekoznawstwa. Do oceny rezultatów użyto skali od A do D, gdzie A oznaczał „relewantny”. Grupy A i B („bardzo blisko, choć nie dokładnie to, o co pytałem”) nakładały się do tego stopnia, że postanowiono traktować je jako jedność. W efekcie 91% wyszukiwań zrealizowanych za pomocą indeksu alfabetycznego oraz 96% za pomocą katalogu kwalifikowało się do grupy A lub B. Podczas wyszukiwań zaobserwowano, że użytkownicy mają tendencje do wybierania terminów o ściśle określonym znaczeniu jako elementów wyszukiwawczych, a unikania pojęć o niejednoznacznej interpretacji. Szczególnie popularnym kryterium wyszukiwawczym był czas i miejsce, nawet za cenę czasochłonnego przeglądania wielu pozycji otrzymanych w odpowiedzi. W ramach drugiej części projektu stworzono drukowany katalog dla zbioru powieści duńskich wydanych w latach 1918 – 1938. Hasła zorganizowano w prostą, alfabetyczną sekwencję. Wyłączono nazwy wymiarów, pozostawiając w adnotacjach nazwy kategorii. Starano się, aby hasła były tak proste, jak to tylko możliwe. Priorytetowo potraktowano potrzebę klarowności opisów i ich zrozumiałości, dlatego stosowano raczej zdania, a nie pojedyncze terminy. Grupę wyszukujących w połowie stanowili studenci uniwersytetu, w połowie zaś osoby w różnym wieku reprezentujące różne grupy zawodowe. Każdy miał odnaleźć powieści najlepiej pasujące do dziesięciu zapytań, jak również zarejestrować poszczególne etapy wyszukiwania. Wyszukiwanie uznawano za zakończone sukcesem, jeśli przynajmniej jedna z wyszukanych książek uznana była za relewantną (A). Dla ośmiu narzuconych pytań – 91% odpowiedzi należało do kategorii A, dla dwóch pytań, które mogły być wybrane przez użytkowników – 69%. Większość korzystających z katalogu uznała go za łatwy w użyciu, a dostęp do beletrystyki poprzez treść za bardzo pomocny. Autorkom projektu udało się stworzyć system, który w dużej mierze patrzy na tekst literacki oczyma czytelnika. Ma on także kilka innych wartych podkreślenia walorów. Treść książki nie jest wprawdzie reprezentowana tak szczegółowo, jak u Walkera, ale za to bardziej wszechstronnie i wielowymiarowo. Mamy tu na przykład do czynienia z rozbiciem treści na to, co jest przedmiotem opisu i na to, co utwór ze sobą niesie (jaki jest wydźwięk, przesłanie, a nawet atmosfera powieści). Nie pominięto także, jasno sprecyzowanych i chętnie stosowanych przez czytelników, kryteriów wyszukiwawczych takich, jak czas i miejsce akcji powieści. Zaletą jest, że czytelnik może na nich poprzestać lub w razie potrzeby użyć bardziej wyrafinowanych narzędzi, by zrealizować skomplikowane wyszukiwanie. Zakończenie W literaturze można znaleźć opisy wielu koncepcji i prób opanowania żywiołu literatury pięknej. Doświadczenia bibliotekarzy i badaczy prowadzą do konkluzji, że stworzenie systemu opracowania treściowego tekstów literackich jest nie tylko potrzebne, czy wręcz pożądane, ale też i możliwe, choć rezultat zawsze będzie kompromisem. Przyjęcie któregokolwiek rozwiązania wraz z jego zaletami będzie się działo kosztem zaakceptowania jego wad. Najważniejsze jest, żeby wszelkie decyzje poprzedziła merytoryczna dyskusja, w której nie może zabraknąć głosu osób kształtujących „politykę” biblioteczno-informacyjną, gdyż opracowanie treściowe literatury, bez względu na to, jak paradoksalnie to zabrzmi, bezwzględnie wymaga centralizacji pewnych decyzji i działań. Wykorzystując możliwości, jakie dziś stwarzają techniki informacyjne i multimedialne, możliwe jest stworzenie efektywnego i efektownego systemu, z którym łatwiej i milej będzie odbywać „przechadzki po lesie fikcji” (Eco, 1995). Bibliografia Beghtol, C.: Access to fiction. P. 2 // International Classification Vol. 17 (1990) nr 1 s. 21-27 Beghtol C.: The classification of fiction : the development of a system based on theoretical principles. Metuchen, N.J., London : Scarecrow Press 1994 Bell H. K.: Should fiction be indexed : the indexability of text // The Indexer Vol. 18 (1992) nr 2 s. 83-86 DeZelar – Tiedman Ch.: Subject access to fiction : an application of the guidelines // Library Resources and Technical Services Vol. 40 (1996) nr 3 s. 203-210 Eco, U.: Sześć przechadzek po lesie fikcji. Kraków : Wydaw. Znak, 1995 Guidelines on subject access to individual works of fiction, drama etc. : final report of the Subcommittee on Subject Access to Individual Works of Fiction, Drama etc. presented June 1989 to the RTSD Subject Analisys Committee. - Chicago : American Library Association, 1990 Hayes S.: Enhanced catalog access to fiction : a preliminary study // Library Resources and Technical Services Vol. 36 (1992) nr 4 s. 441-459 Iacono P. J.: Fabulous fiction finders // Public Libraries Vol. 34 (1995) nr 6 s. 342-346 Kurek – Kokocińska S.: System informacyjny dla dzieci i młodzieży o książkach, filmach i grach: studium teoretyczne. – Łódź : Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego, 1999 Leszczyński G.: Literatura dla dzieci i młodzieży: próba uporządkowania gatunkowego. [Referat wygłoszony na konferencji „Formułowanie charakterystyk wyszukiwawczych literatury pięknej” Warszawa 29-30 XI 2001 r.] Matthews J. R., Lawrence G. S., Ferguson D. K.: Using online catalogs : a nationwide survey. - New York : Neal-Schuman, 1983 Pejtersen A. M.: Fiction and library classification // Scandinavian Public Library Quarterly Vol. 11 (1978) nr 1 s. 5-12 Pejtersen A. M.: The meaning of ‘about’ in fiction indexing and retrieval // Aslib Proceedings Vol. 35 (1979) nr 5 s. 251-257 Pejtersen A.M., Austin J.: Fiction retrieval : experimental design and evaluation of a search system based on user’s value criteria // Journal of Documentation [Część 1.] Vol. 39 (1983) nr 4 s. 230-246 ; [Część 2.] Vol. 40 (1984) nr 1 s. 25-35 Sitarska A.: Systemowe badanie bibliotek : studium metodologiczne. Wyd. 2. Białystok: Prymat, 2005 Sosińska-Kalata B.: Języki informacyjno-wyszukiwawcze. Współczesne tendencje w badaniu i zastosowaniu // Społeczeństwo informacyjne i jego technologie : miscellanea informatologica Varsoviensia: praca zbiorowa. – Warszawa : Wydaw. SBP, 2004, s. 79-91 Walker R. S.: Problem child : some observations on fiction, with a sketch of a new system of classification // The Librarian and Book World Vol. 47 (1958) nr 1 s. 21-28 Woźniak-Kasperek J.: Opracowanie rzeczowe utworów literackich – tendencje i praktyka w Stanach Zjednoczonych // Opracowanie rzeczowe: praca zbiorowa. Warszawa : Wydaw. SBP, 2006, s. Zygert P.: Problemy opracowania rzeczowego utworów literackich dla potrzeb zbiorów informacyjno-wyszukiwawczych. [Praca licencjacka wykonana w Instytucie Informacji Naukowej i Studiów Bibliologicznych Uniwersytetu Warszawskiego]. Warszawa 2000