Mediations Biennale – mediacje pomiędzy „Nigdzie” a „Tutaj

Transkrypt

Mediations Biennale – mediacje pomiędzy „Nigdzie” a „Tutaj
Mediations Biennale – mediacje pomiędzy „Nigdzie” a „Tutaj”
Mediations Biennale – największa wystawa sztuki współczesnej w Europie Środkowo – Wschodniej
to wystawa przedstawiająca twórczość artystów z całego świata. Ukazane prace – obrazy, filmy,
instalacje video czy performensy, to dojrzałe, świadome dzieła, wystawiane w znanych na świecie
galeriach sztuki. Pokazane w Poznaniu, w centrum Europy, wypowiadają się uniwersalnym
językiem sztuki i pełnią rolę mediatorów. Mediatorów pomiędzy odległymi miejscami,
różnorodnymi kulturami, ale przede wszystkim pomiędzy człowiekiem a człowiekiem.
Dla osób nie będących w bliskim kontakcie z tematyką sztuki współczesnej, prace przedstawione
podczas tegorocznego Mediations Biennale wydawać się mogą niezrozumiałe. Ładne albo brzydkie,
fascynujące, intrygujące, dziwne, odległe (kulturowo bądź komunikacyjnie). Na szczęście
podstawową rolą Mediations Biennale jest szeroka wypowiedź o charakterze uniwersalnym, co daje
widzowi szansę na odbieranie sztuki poprzez własne emocje i perspektywy poznawcze. Aby proces
mediacji mógł się uruchomić, konieczna jest umiejętność rozkodowania zaszyfrowanego pod
obrazem komunikatu, i w tym Mediations Biennale pomaga.
Pod powierzchnią pozornie chaotycznej i nad wyraz popularno - kulturowej pracy wybitnego artysty z
Berlina, Jonathana Meese (wystawa główna Berlin Heist w Muzeum Narodowym) kryje się metafora
naszego współczesnego post-globalnego świata, który wyrażony jest poprzez nadmiar rzeczy,
komunikatów, pragnień i kryzysów. Jednak w rzeczywistości Jonathan Meese, używając w swej pracy
motywów (zabawek) o charakterze funeralnym, krytykuje ten świat, przypomina o obecności śmierci
i końcu, przed którym nie uratują nas nawet zmultiplikowane dobra kultury materialnej. Na to, co
najważniejsze w trudnej ponowoczesności zwraca z kolei uwagę Susanne Hoffman (artystka z
Hanoveru, związana z wystawą PENvolution w Galerii MM), która poprzez obrazy oraz muzykę,
przedstawia świat, który bije innym niż nasz codzienny, rytmem. Zanurzając się w jej sennych,
relaksujących filmach, pozwalamy sobie, aby zwolnić, zatrzymać się, wsłuchać się w samego siebie. Z
tego zamyślenia wyrywa nas inny artysta, Rusin Błażej Patryk który w swojej pracy „A ty co zrobiłeś
dla Ukrainy?” (wystawa towarzysząca zatytułowana Postawy Indywidualne w Muzeum Sztuki
Najnowszej MONA Inner Spaces), zachęca do zadawania pytań o charakterze osobistym,
jednocześnie umiejscawiając odbiorcę w szerszym kontekście społecznym.
Mediations Biennale to wydarzenie, którego główną oś stanowią wystawy zlokalizowane w kilku
ważnych kulturalnie dla Poznania miejscach. W Programie Głównym odnajdziemy 3 wystawy (Berlin
Heist w Muzeum Narodowym i Bibliotece Raczyńskich, The Limits of Globalisation/ Granice
Globalizacji w CK Zamek oraz Shifting Africa w Galerii U Jezuitów i ARTYKWARIACIE), a także kilka
wystaw towarzyszących (Latex Ideology i wspomniane Postawy Indywidualne w MONIE i
PENvolution w Galerii MM) oraz równoległe wystawy Uniwersytetu Artystycznego.
The Limits of Globalisation/ Granice Globalizacji to wystawa zorganizowana w przestrzeniach CK
Zamek w ramach szerszego projektu Polish Art Tomorrow. Jak tłumaczą kuratorzy wystawy Sławomir
Sobczak i Katarzyna Kucharska, „Granice Globalizacji już w samym tytule kryją pewną sprzeczność,
sama bowiem globalizacja ze swojej natury zakłada homogenizację i unicestwianie granic. Celowo
założony w konstrukcji wystawy paradoks udowadnia, że zarówno pojęcia granicy jak i globalizacji
należą do terminów wysoce umownych. Przekraczanie granic zawsze było domeną sztuki, a
globalizacja wydaje się w tej kategorii pojęciem absurdalnym. Sztuka kreśli obszary o wiele dalsze od
globalnych, bo nie dotyczy tylko tego co wiemy, ale tego co tak naprawdę odczuwamy i co nie
podlega uniwersalnemu definiowaniu.” Kilkadziesiąt prac wizualnych i audiowizualnych
zaprezentowanych na wystawie pokazuje indywidualne postawy artystów wobec wyzwań
globalizmu, a więc i ich osobisty komentarz o otaczającej nas rzeczywistości. Wystawę otwiera praca
„Symbiotyczność tworzenia” Elvina Flamingo, która przedstawia doskonałość organizacji małego –
wielkiego świata mrówczej społeczności, które nie wymagają od życia nic prócz odrobiny wilgoci i
powietrza. Doskonały ekosystem, na którego tle ludzkie działania, przedstawione przez Michała
Szlagę w projekcie „Stocznia” wydają się być z pozoru pozbawione sensu. Dysproporcje pomiędzy
porządkiem naturalnym, idealnym ekosystemem, a ludzkim zagubieniem w rzeczywistości
postglobalnej znajdziemy również w pracach innych artystów. Naturalne procesy wzrostu, rozwoju
ale i rozpadu, kontrastują tu z rozpadem i chaosem, którego autorem jest człowiek, zagubiony we
współczesności, który próbuje ujarzmić naturę, ale w rzeczywistości nie może przekroczyć jej granic.
Prace prezentowane na wystawie The Limits of Globalisation są więc pełne niepokoju. Zadając
pytanie o granice (granice możliwości twórcy, możliwości percepcji widza, ale i granice osobiste),
uświadamiamy sobie istnienie społecznych kajdanów, które nieświadomie nosimy każdego dnia nie
tylko jako zbiorowość, ale też jako jednostki. Drugim celem wystawy, która prezentuje prace w
głównej mierze artystów polskich, jest prócz zadawania pytań o kondycję otaczającej nas
rzeczywistości, także próba ukazania jakości polskiej sztuki współczesnej i podjęcia refleksji nad
kierunkiem jej rozwoju.
W wystawie głównej Berlin Heist (Muzeum Narodowe i Biblioteka Raczyńskich) miejscem, które
zostaje urzeczywistnione (pozornie bliskim, ale tak naprawdę nieodgadnionym) jest Berlin. Miasto
pozostające w ciągłym ruchu, wewnętrznie podzielone, obarczone trudną historia, ale jednocześnie
mobilne i otwarte. Dziś to tu znajdują się pracownie najwybitniejszych artystów europejskich i
pozaeuropejskich, których Berlin przyciąga jak magnes. W przestrzeniach Muzeum i Biblioteki
spotkamy dzieła różnorodne pod względem komunikacyjnym, emocjonalnym i formalnym. Wszystkie
one jednak mówią o przestrzeni, czasie i kondycji Berlina - miasta pełnego mitów na swój własny
temat, ale także miasta pozostającego (wraz ze swoimi zabytkami, historiami, bohaterami, a co
najważniejsze dla wystawy - ze swoimi artystami: ich studiami, galerami, domami i rodzinami) konkretnym koordynatem geograficznym. Kuratorzy Shaheen Merali i Kerimcan Guleryuz proponują
sztukę berlińską w szerokim zakresie: od tradycyjnych obrazów, przez instalacje przestrzenne,
fotografię, video instalacje, po odgrywany przez wiele godzin podczas otwarcia performance. Choć
wśród artystów Berlin Heist znajdziemy artystów tworzących lub mieszkających w Berlinie, nie znaczy
to, że wszyscy z nich są artystami pochodzenia niemieckiego. To co łączy autorów prac, to nieustające
referencje wobec przestrzeni miejskiej (Berlina jako społecznego i wyobrażonego tworu, oraz Berlina
jako centrum światowej sztuki współczesnej, obarczonego doświadczeniem prekariatu). Wystawa,
zwłaszcza interpretowana w kontekście "czasu prekariatu", to opowieść afektywna. Wskazująca na
znaczenie emocji jednostki (prace Johannesa Kahrsa czy Carli Guagliardi), ale i na siłę emocji i
kryzysów społecznych (prace Jonathana Meese, Minga Wonga czy Azina Feizabadi). Ważnym
motywem Berlin Heist jest również przeszłość, której reprezentacje odnajdziemy w pracach
mierzących się z trudną historią Berlina, ale także z mitami dotyczącymi Germanii jako takiej (m.in. z
nazizmem). Do prac tych należą instalacje Thorstena Brinkmanna, malarstwo Larsa Teichmanna, a
przede wszystkim video-instalacje i fotografie Juliana Rosefeldta. Prezentowana ekspozycja,
podobnie jak w przypadku The Limits of Globalisation, nawiązując tematycznie do przestrzeni
geograficznej, w rzeczywistości jednak opowiada o kondycji współczesnego, post-globalnego świata.
Świata pełnego niepokoju, ale i tęsknoty, pragnień i rozczarowań. "Czytając" wystawę, jako
wypowiedź uniwersalną, odkryjemy opowieść Kadera Attia o ranach i bliznach (tych widocznych i
niewidocznych), które nabywając z biegiem życia, mamy prawo nosić - przy wsparciu
mikrospołeczności, w których żyjemy i najbliższych nam ludzi - nie tylko bez wstydu, lecz wręcz z
podniesionym czołem (zamiast ukrywać je pod próbami analizy psychoanalitycznej, przynoszącej
chwilową ulgę, lecz tylko pozornie porządkującej nasz życiorys). Odkryjemy też opowieść
ceremoniału kawy - performens Nezeket Ekici - w którym wzorce kulturowe poddane zostaną
krytyce, a nasze prawdziwe „ja”, zamiast z rytuału czy wzorców kultury, będzie wynikać z emocji.
Berlin Heist wskazując na "kryzys", jednocześnie ukazuje jego potencjalne rozwiązanie/a. Jednym z
nich jest akt zmiany - afirmacja ruchu, symbolizowane przez kawę parzoną godzinami przez Nezeket
Ekici, która (tak jak sekret - nawiązując do tytułu performansu "Dźwigając sekret") czasem musi po
prostu zostać wylana.
Po raz pierwszy w tym roku do wielokulturowej mediacji dołączyła Afryka (kurator Harro Schmidt).
Obecność artystów afrykańskich jest dobitnym przykładem biennalowej tezy, że odległe "Nigdzie",
może stać się "Tutaj". Jednak Shifting Africa to przede wszystkim komunikat, że Afryka jaką znamy
„to nie jest Afryka” (jaką wydaje nam się, że znamy). Mówi o tym praca niemieckiego artysty Rolfa
Biera, który nawiązuje do słynnego obrazu "This is not a pipe" Rene Magritta. Shifting Africa ukazuje
Afrykę niejednorodną i to wydaje sie być największą siłą wystawy - z Kamerunu przenosimy się do DR
Kongo, Nigerii, Kenii, Angoli, Zimbabwe, by na końcu powrócić do Europy (i krytycznie spojrzeć na
przeszłość kolonialną). Różnorodność wiąże się również z cechami formalnymi prac. Obok instalacji,
na którą składają się tradycyjne kosze afrykańskie (przedstawione przez Toma Otto z Berlina)
pojawiają się performensy i fotografie artystów afrykańskich (Jelili Atiku, Jude Anogwith z Nigerii,
Julie Dijkey z DR Kongo czy Edsona Chagasa z Angoli), dotyczące zanieczyszczenia środowiska i
wyrażające niepokoje na temat wpływu cywilizacji europejskiej na pozaeuropejską. Szczególną
refleksję wobec biernej, bądź nadużywającej postawy cywilizacji wobec krajów Afryki stanowi
Black.Light Projekt. Smutny, bolesny, osobisty obraz wojny domowej w Liberii przedstawiony w
fotografiach i ilustracjach korespondenta wojennego Wolfa Böwiga. Wystawa porusza też wątki
pamięci i tęsknoty. W pracy Virginii Chihota, która opuściła Afrykę i obecnie żyje i tworzy w Austrii,
odnajdziemy pytania o kondycję emocjonalną emigranta: o międzyludzkie relacje, samotność,
tożsamość. Shifting Africa to zdecydowanie początek mediacji z kulturą i sztuką afrykańską, które
zostaną rozwinięte w przyszłej edycji Mediations Biennale.
Tegoroczne hasło Mediations Biennale brzmi When Nowhere Becomes Here, czyli Kiedy Nigdzie staje
się Tutaj. Pojęcia "Nigdzie" i "Tutaj" odnoszą się do wielu wymiarów współczesnego życia. To m.in
nawiązanie do tradycji odległych kultur (które jednak okazują bliskie), czy do pozornie bliskich nam
miejsc (jak Berlin) które stawiają więcej pytań, niż dają odpowiedzi. Biennale przypomina nam, że
przepełniony komunikatami i przedmiotami świat stać się może czytelniejszy i prostszy, jeśli
zapytamy siebie: gdzie jesteśmy? i "czy jesteśmy w tym miejscu szczęśliwi". Powrót do symbolicznego
"Tutaj" (do swojego studia, do bibiloteki i archiwum, powrót do bliskich, do małych społeczności
lokalnych), być może jest receptą na kryzys świata post-globalizmu.
Kontakt:
Hanna Ćwiertnia – Laszczyk, +48 607 926 174, [email protected]
Rzecznik Prasowy: Katarzyna Kucharska, + +48 600 680 720, [email protected]
www.mediations.pl
www.postglobalmediations.net
facebook.com/mediations
facebook.com/biennaleinn