Trochę Zielonej Wyspy w Poznaniu
Transkrypt
Trochę Zielonej Wyspy w Poznaniu
Zespół Celtica w zeszłym roku obchodził swoje dziesięciolecie. Z tej okazji wystawialiście spektakl „Lumen – narodziny światła”, łączący różne style tańca – nie tylko irlandzkiego, ale też step amerykański i taniec nowoczesny. Jakie są wasze plany na najbliższy czas? Które z występów z tych dziesięciu lat działania zespołu szczególnie zapadły w ci w pamięć? Najdziwniejszy występ miał miejsce w Głogowie. Mieliśmy tam wystąpić z The Brian McCombe Band. Odezwała się do nas menadżerka zespołu, z pytaniem, czy nie chcielibyśmy wzbogacić występu tańcem. Zgodziliśmy się i podesłała nam piosenki, do których mieliśmy występować. Kiedy przyjechaliśmy na miejsce, okazało się, że mamy tańczyć przy innych utworach, niż zostało to ustalone. Znaleźliśmy się w sytuacji, gdzie nie wiedzieliśmy, czego oczekiwać, i musieliśmy improwizować. Ostatecznie okazało się to bardzo zabawnym doświadczeniem – zwłaszcza, że to były nasze początki i nie byliśmy za bardzo obyci na scenie. Można powiedzieć, że był to nasz „chrzest bojowy”. W Poznaniu tańczyliśmy kilka razy w ramach Artenaliów w Starej Rzeźni, regularnie występujemy też lub prowadzimy warsztaty na Pyrkonie, bardzo miło wspominamy także pokazy na Scenie Otwartej w Krakowie oraz podczas Festiwalu Celtycki Gotyk w Toruniu. Trochę Zielonej Wyspy w Poznaniu C o roku 17 marca w Irlandii i na całym świecie hucznie świętuje się dzień Świętego Patryka. Historia o misjonarzu, który krzewił chrześcijaństwo na zielonej wyspie jest motywem wielu imprez nawiązujących do kultury i tradycji tego kraju. Również w Poznaniu można poczuć irlandzki klimat i na chwilę przenieść się do krainy trójlistnej koniczyny, Guinessa i harfy, dzięki licznym koncertom, pokazom i wydarzeniom. O tradycyjnym tańcu irlandzkim, zespole Celtica i o tym, gdzie poczuć Irlandię w Poznaniu opowiada Magdalena Mak – nauczycielka tańca i miłośniczka irlandzkiej muzyki. Taniec irlandzki to mało popularne hobby w Polsce. Trudno uczyć się go samodzielnie, a pojedyncze szkoły działają tylko w większych miastach. Skąd u ciebie wzięło się zainteresowanie właśnie takim tańcem? Czemu taniec irlandzki, a nie coś bardziej popularnego? W moim życiu taniec pojawił się przez muzykę. Kiedy zaczęłam słuchać muzyki celtyckiej – na przykład takich artystów jak Enya i Clannad – poznałam też osoby zainteresowane tym tematem. Wspólnie zaczęliśmy jeździć na turnieje rycerskie, na których oprócz tańców dawnych, spotykaliśmy się czasem z grupowymi tańcami irlandzkimi. Jakiś czas później usłyszałam, że powinnam zobaczyć „Lord of the dance” (widowisko taneczne oparte na tańcu irlandzkim – przyp. red.). Podrzucono mi nagranie, obejrzałam i wsiąknęłam totalnie. Byłam tak zafascynowana, 32 1(7)/2016 A co było tym największym, najprzyjemniejszym sukcesem? Wiesz, myślę, że „Lumen”. Wiele osób zaangażowało się w to przedsięwzięcie, ponad 50! I spokojnie można powiedzieć, że to było zwieńczenie dziesięciu lat naszej pracy. Bardzo długo nad nim pracowaliśmy – i to nie tylko nad choreografią. Samodzielnie szyliśmy stroje, czesaliśmy się i charakteryzowaliśmy się – wszystko robiliśmy i planowaliśmy sami, od podstaw. Dopiero kiedy już wystawiliśmy„Lumen”, dotarło do nas, ile pracy zostało w to włożone. Spektakl był też bardzo dobrze odebrany – sami nie spodziewaliśmy się, jak pozytywne wibracje będą wokół tego krążyć. Bardzo dobrze nam się tańczyło i kiedy już wyszliśmy na scenę – nie było stresu. Przyznam, że nie wszystko było dopięte na ostatni guzik, jesteśmy trochę perfekcjonistami i wiemy, że zawsze jest coś, co można zrobić lepiej. Mimo to wszyscy wspominają to bardzo pozytywnie. Wystawienie tego spektaklu było okazją do podsumowań i refleksji nad tym, ile ludzi się przewinęło przez naszą grupę. Zobaczymy, co się wydarzy na dwudziestolecie Celtiki. że musiałam coś z tym zrobić – zwłaszcza, że dostrzegłam w tańcu irlandzkim połączenie marzeń z dzieciństwa: baletu i stepowania. Pochodziłam z małego miasta i nie miałam szans realizować tych pasji, dopóki nie przeprowadziłam się na studia do Poznania. W Poznaniu już zastałaś większe możliwości – coś się w tym temacie działo. Jak wyglądała scena tańca irlandzkiego kilkanaście lat temu? Wszystko zaczęło się od grupy osób zainteresowanych tańcem irlandzkim. Pierwszą instruktorką w Poznaniu była Joanna Czupryna – ona była osobą, która rozkręcała całe poznańskie towarzystwo związane z tańcem. Później grupę przejęła Agnieszka Śmiechowska – tancerka z bardzo znanego gdańskiego zespołu Elphin. Niedługo później w Poznaniu dzięki zaangażowaniu Moniki Natkaniec powstała filia szkoły ISTA z Krakowa i taniec irlandzki oficjalnie zaistniał w mieście. Kiedy Agnieszka zrezygnowała z prowadzenia zajęć, wzięłam sprawy w swoje ręce i zaczęłam razem z Justyną Piwońską prowadzić zajęcia. Bardziej zaangażowane osoby założyły wspólnie zespół tańca irlandzkiego Celtica. Teraz w Poznaniu możliwości kontaktu z tańcem są o wiele większe: można uczestniczyć w regularnych zajęciach z tańca irlandzkiego w szkole Etnobalans, zrzeszonej w międzynarodowej organizacji o nazwie Komisja Tańca Irlandzkiego. Często też organizowane są warsztaty. Z Poznania pochodzi też Mateusz Wójcik, solowy tancerz występujący z autorskimi przedstawieniami. Niedługo święto Świętego Patryka, w trakcie którego odbywa się wiele imprez o tematyce irlandzkiej. Gdybyś miała powiedzieć, jak złapać irlandzkiego bakcyla w Poznaniu, gdzie najlepiej się wybrać? Studio Etnobalans ul. Wielka 19/7 (I piętro) 61-775 Poznań 502 582 480 [email protected] Na pewno warto z okazji dnia Świętego Patryka pójść na irlandzką imprezę do pubu – posłuchać muzyki i spróbować nauczyć się kilku kroków tańców irlandzkich. Kinomanom na pewno spodoba się Festiwal Filmu Irlandzkiego w kinie Charlie Monroe. Polecam też przyjść do nas, do Etnobalansu na warsztaty taneczne, żeby nauczyć się podstaw tańca i swobodnie tańczyć na imprezach. Karolina Karpe Zdjęcia: FLORYSZCZAK.COM 1(7)/2016 33 W I E L O K U LT U R O W Y P O Z N A Ń W I E L O K U LT U R O W Y P O Z N A Ń W roku 2015 byliśmy skupieni głównie na szlifowaniu „Lumenu”. Teraz przyszedł moment oddechu, zbieramy pomysły, doskonalimy technikę i przygotowujemy do nowych wyzwań. Cały czas tańczymy – jesteśmy zapraszani na występy do domów kultury, tańczymy na imprezach zamkniętych, na weselach.