Kazanie o Miłosierdziu Bożym Ufność lekarstwem na lęk
Transkrypt
Kazanie o Miłosierdziu Bożym Ufność lekarstwem na lęk
Kazania; Kazanie o Miłosierdziu Bożym; V Niedziela Wielkiego Postu Kazanie o Miłosierdziu Bożym Ufność lekarstwem na lęk ks. Tomasz Opaliński Rz 8,31–37; Mt 18,1–6 Inspiracje i tropy do kazania Strach wyolbrzymia zło w oczach tych, którzy się boją – dlatego strach paraliżuje i nie pozwala się rozwijać. W naszych czasach ze strachem spotykamy się właściwie na każdym kroku; pobieżne spojrzenie na repertuar kinowy pokazuje, że wręcz lubimy się bać. Strach zaczyna także blokować naszą relację z Bogiem: jesteśmy nieufni, podejrzewamy Go o złe intencje wobec nas. Mocno kontrastuje z tym postawa ufności, jaką wobec Boga miała św. Faustyna. Jezus ciągle przez nią wzywa ludzkość do ufności. Nasza relacja z Bogiem rozpięta jest między lękiem a ufnością: im więcej w nas lęku – tym mniej ufności, i im więcej ufności – tym mniej lęku. Przez objawienia św. Faustynie Jezus wzywa nas do ufności, do powtarzania Jezu ufam Tobie! To ufność jest naczyniem, którym czerpiemy od Boga Jego łaski. Strona 1 Kazania; Kazanie o Miłosierdziu Bożym; V Niedziela Wielkiego Postu Ufność lekarstwem na lęk Czym jest strach Lubimy się bać Karmieni strachem Lęk i ufność Brak ufności Strona 2 Norweska pisarka, Sigrid Undset, w jednej ze swoich powieści przedstawia scenę, w której mała dziewczynka w towarzystwie zakonnika zwiedza katedrę w Lund. Widzi tam witraż, przedstawiający legendę z życia św. Krystyny: obok postaci świętej umieszczony jest smok, który ma ją pochłonąć. Oglądająca witraż dziewczynka dziwi się: jak taki mały smok może połknąć tak dużą osobę? Zakonnik tłumaczy dziewczynce: smok rzeczywiście nie był większy i nie mógł jej pożreć. To tylko strach wyolbrzymia zło w oczach tych, którzy się go boją. (Sigrid Undset, Krystyna, córka Lavransa) Kiedy spojrzeć na repertuar kin czy program telewizyjny to wygląda na to, że my, współcześni ludzie, uwielbiamy się bać. Tyle w tym, na co patrzymy, jest lęku: oglądamy w kinach Anatomię strachu (2011, reż. Joel Schumacher), na ekrany wchodzi ekranizacja głośnej sagi – horroru Zmierzch (2011, reż. Bill Condon), kina podbijają filmy typu: Tsunami, Armageddon, Dzień Apokalipsy… Straszeni jesteśmy już wszystkim – nawet Bogiem, który przedstawiany jest jako okrutny, bezwzględny demiurg, czyhający na naszą pomyłkę, aby nas ukarać. Karmieni strachem, który wyolbrzymia zło w naszych oczach, przestajemy ufać nawet Bogu. Kiedy czytamy „Dzienniczek” św. Faustyny, uderza jej żywe i pełne ufności odczucie Bożej obecności. Cała nicość moja tonie w morzu miłosierdzia Twego; z ufnością dziecka rzucam się w Twoje objęcia, Ojcze miłosierdzia, by Ci wynagrodzić za niedowierzanie tylu dusz, które lękają się Tobie zaufać. (…) Koroną Twoich dzieł jest Twoje miłosierdzie, wszystko zaopatrujesz z uczuciem najtroskliwszej matki (Dz. 505) – pisze św. Faustyna. Te właśnie dwa krańcowo przeciwstawne słowa: lęk i ufność, są przestrzenią, w której kształtuje się nasza relacja do Boga. Im mniej w nas ufności – tym więcej w nas lęku, a im mniej w nas lęku – tym więcej ufności. Nasza relacja z Bogiem często podszyta jest lękiem, nieufnością, mającą swój początek od pierwszej szatań- Kazania; Kazanie o Miłosierdziu Bożym; V Niedziela Wielkiego Postu skiej pokusy, której Ewa uległa w raju. Ewa, której szatan zdołał wmówić, że Bóg może coś przed nią ukrywać, nie ufa Bogu i zrywa owoc z drzewa zakazanego. Rodzi się w niej lęk. Problemem jednak nie jest owoc – problemem jest brak ufności. Ewa podejrzewa Boga o złe zamiary… Podobnie często bywa w naszym życiu. Próbujemy sobie sami poradzić z naszymi problemami, nawet nie pytając Boga o zdanie – bo Mu nie ufamy. Nie chcemy Jego rozwiązania, bo sądzimy, że ono nas będzie zbyt dużo kosztowało, że On ma jakieś niecne plany wobec nas, że lepiej poradzimy sobie sami. Nasza sytuacja przypomina sytuację kobiety, która jadąc samochodem ciemną nocą, utknęła z powodu awarii na środku drogi i zasnęła. Kiedy ocknęła się, zobaczyła włóczęgę, który dawał jej jakieś znaki. Przeraziła się, ale paniczne próby odgonienia intruza nie dawały żadnych rezultatów: mężczyzna poszedł po kamień, stłukł szybę, otworzył drzwi i nie zważając ani na protesty, ani na szamotanie się kobiety wywlókł ją z samochodu. Jakież było jej zdziwienie, gdy kilka sekund później w samochód uderzył rozpędzony pociąg… W ciemności nie zauważyła, że samochód stanął dokładnie na torach kolejowych, a mężczyzna, którego tak się bała, uratował jej życie… W naszej relacji do Boga często przypominamy tę kobietę: boimy się Tego, który przychodzi, aby nas uratować… Jezu, ufam Tobie! – te słowa czytamy w prawie wszystkich językach świata pod wizerunkiem Jezusa Miłosiernego. Te słowa to wezwanie do tego, co tak bardzo potrzebne jest nam dziś, w epoce tak mocno podszytej lękiem i brakiem zaufania. Nie znajdzie ludzkość uspokojenia, dopóki nie zwróci się z ufnością do Mojego miłosierdzia (Dz. 300) – mówi Jezus do św. Faustyny. Brakuje nam tej ufności, którą dziecko okazuje swoim rodzicom, wierząc, że kochają go i dadzą mu to, co jest dla niego dobre. Niech spojrzenie w wizerunek Jezusa Miłosiernego pobudza w nas to zaufanie do Boga – jakże bowiem mógłby chcieć czegoś złego dla nas ten Bóg, który nawet własnego Syna nie oszczędził, ale Go za nas wszystkich wydał, jakże miałby wraz z Nim i wszystkiego nam nie darować? (Rz 8,32). Wzbraniamy się przed ufnością Dziecięca ufność Strona 3 Kazania; Kazanie o Miłosierdziu Bożym; V Niedziela Wielkiego Postu Cytaty służące pogłębieniu kazania Dla ciebie zstąpiłem z nieba na ziemię, dla ciebie pozwoliłem przybić się do krzyża, dla ciebie pozwoliłem otworzyć włócznią Najświętsze Serce Swoje i otworzyłem ci źródło miłosierdzia, przychodź i czerp łaski z tego źródła naczyniem ufności. Uniżonego serca nigdy nie odrzucę, nędza twoja utonęła w przepaści Miłosierdzia Mojego. (Dz. 1485) Łaski z Mojego miłosierdzia czerpie się jednym naczyniem, a nim jest – ufność. Im dusza więcej zaufa, tym więcej otrzyma. Wielką Mi są pociechą dusze o bezgranicznej ufności, bo w takie dusze przelewam wszystkie skarby Swych łask. Cieszę się, że żądają wiele, bo Moim pragnieniem jest dawać wiele i to bardzo wiele. Smucę się natomiast, jeśli dusze żądają mało, zacieśniają swe serca. (Dz. 1578) Miłosierdzie Boże jest studnią niezgłębioną, z której czerpiemy naczyniem ufności, a kto ma większe naczynie, ten więcej łaski odnosi. (św. Bernard z Clairvaux) W tej chwili wracam pamięcią do 22 października 1978 r., kiedy Papież Jan Paweł II rozpoczynał swoją posługę tutaj, na placu św. Piotra. Jeszcze dziś – i wciąż na nowo – rozbrzmiewają mi w uszach słowa, które wówczas wypowiedział: «Nie lękajcie się! Otwórzcie, otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi!» Papież przemawiał do silnych, do możnych tego świata, którzy bali się, że Chrystus mógłby odebrać im część władzy, gdyby pozwolili Mu wejść i gdyby uznali wolność wiary. Tak, Chrystus z pewnością coś by im odebrał: władzę opartą na korupcji, na łamaniu prawa, na samowoli. Ale nie odebrałby niczego, co należy do wolności człowieka, jego Strona 4 godności, co służy budowie sprawiedliwego społeczeństwa. Papież mówił też do wszystkich ludzi, przede wszystkim do młodzieży. Czyż my wszyscy nie lękamy się w pewien sposób, że jeśli pozwolimy Chrystusowi w pełni wejść do naszego wnętrza, jeśli całkowicie otworzymy się na Niego – to On może nam zabrać jakąś część naszego życia? Czyż nie boimy się zrezygnować z czegoś, co jest wielkie, jedyne, co sprawia, że życie jest tak piękne? Czy nie dręczy nas obawa, że to nas skrępuje i pozbawi wolności? I znowu Papież chciał powiedzieć: Nie! Kto pozwala wejść Chrystusowi, nie traci niczego, niczego – absolutnie niczego z tych rzeczy, dzięki którym życie jest wolne, piękne i wielkie. Nie! – tylko dzięki tej przyjaźni otwierają się na oścież bramy życia. Tylko dzięki tej przyjaźni wyzwala się naprawdę wielki potencjał człowieczeństwa. Tylko dzięki tej przyjaźni doświadczamy tego, co jest piękne, i tego, co wyzwala. Dlatego chciałbym dzisiaj, czerpiąc z doświadczenia mojego długiego życia, z wielką mocą i z głębokim przekonaniem powiedzieć wam, młodzi przyjaciele: nie lękajcie się Chrystusa! On niczego nie odbiera, a daje wszystko. Kto oddaje się Jemu, otrzymuje stokroć więcej. Tak – otwórzcie, na oścież otwórzcie drzwi Chrystusowi – a znajdziecie prawdziwe życie. (Benedykt XVI, homilia podczas inauguracji pontyfikatu)