Bez pośredników, solidnie... reklama na łamach

Transkrypt

Bez pośredników, solidnie... reklama na łamach
Arkadiusz Wełniak
BEZ POŚREDNIKÓW, SOLIDNIE I TANIO… – REKLAMY NA ŁAMACH
GAZETY URZĘDOWEJ POWIATU KWIDZYŃSKIEGO W LATACH 1871-1888 1
Nieodłącznym
elementem
dziewiętnastowiecznego
pruskiego
legalizmu,
przejawiającym się najpełniej w działaniach lokalnej biurokracji były w miastach i
miasteczkach monarchii Hohenzollernów - gazety urzędowe. Kwidzyn, jako stolica okręgu
rejencyjnego i ważny ośrodek administracji prowincjonalnej, dorobił się dwóch takich
wydawnictw, z których Gazeta Rejencji Kwidzyńskiej (Zachodniopruskiej) Amtsblatt der
Regierung Marienwerder ukazywała się w latach 1813-1944. Z działalnością kwidzyńskiej
landratury ściśle związana jest Gazeta Powiatu Kwidzyńskiego Kreisblatt für den Kreis
Marienwerder (do 1879 roku jako Kreisblatt des Landratsamtes zu Marienwerder).
Kreisblatt drukowany w wydawnictwie Kanterów wychodził jako tygodnik, a w szczególnych
okolicznościach wydawano dodatkowo specjalny numer tzw. Extra-Blatt. Tak było w chwili
wybuchu pierwszej wojny światowej czy kampanii propagandowej w okresie poprzedzającym
Plebiscyt Narodowościowy 1920 roku.
Początkowo Kreisblatt ograniczał się jedynie do tak zwanej części urzędowej
(Amtliche Teil), w której zamieszczano zarządzenia i decyzje władz powiatowych, wyciągi z
rozporządzeń i ustaw władz nadrzędnych oraz regulacje prawne i informacje porządkowe.
Drugą część gazety tworzył dział Ogłoszeń (Anzeige) obejmujący komunikaty, nekrologi,
oferty kupna-sprzedaży, drobne ogłoszenia o pracy i reklamy. Te ostatnie, od połowy XIX
wieku coraz śmielej wkraczające na łamy prasy, przynoszą bardzo interesujący materiał
źródłowy. Stanowią nie tylko świadectwo aktywności gospodarczej mieszkańców, lokalnych
inicjatyw, ale i prozaicznych często problemów dnia codziennego przed stu laty. Pozbawione
nachalnej agitacji współczesnych reklam są obrazem panującej mody i swoistym
przewodnikiem po kwidzyńskich sklepikach i warsztatach w latach 70. i 80. XIX wieku.
Na nadchodzący 1872 rok, pierwszy rok po zjednoczeniu Niemiec pod egidą Prus,
reklamowano kalendarz lipskiego wydawnictwa Payne’a w cenie 50 fenigów. Na rynku
księgarskim konkurował on z modnym wówczas ilustrowanym kalendarzem von Trawitzscha
i wydawnictwem Wilhelma Krausenecka z Gumbina. W Kwidzynie rozprowadzały je
drukarnie Ryszarda Kantera i Eduarda Levysohn. Kalendarze familijne zawierające ponad
dwieście ilustracji, porady praktyczne, dział humoru i leksykon zdrowia posiadała także w
sprzedaży inna kwidzyńska drukarnia Haricha. Ten ostatni miał niewątpliwy monopol na
wszelkiego rodzaju druki i formularze urzędowe.
Ukazujące się co rusz nowe tytuły prasowe znajdowały licznych zwolenników,
zwłaszcza, że spory odsetek mieszkańców Kwidzyna znajdował zatrudnienie w administracji
państwowej. Zapisy na prenumeratę roczną i miesięczną przyjmowały wszystkie kwidzyńskie
wydawnictwa. W Kreisblattach z tego okresu odnajdujemy m.in. reklamy nowego
ogólnoniemieckiego dziennika Liberale i tygodnika Die Neuzeit redagowanego w Berlinie
przez Wernera Grossa. Ogłoszenia zachęcały ponadto do prenumeraty królewieckiego
Königsberger Tageblatt czy, wychodzącej w Gdańsku, Danziger Allgemeine Zeitung. Co
mówią w Berlinie? - wystarczy czytać Tägliche Rundschau, w prenumeracie miesięcznej tylko
4 maki – brzmiała inna z tego typu reklam. Wiosną 1876 roku Johann Jacoby rozpoczął
wydawanie nowego lokalnego dziennika Die Ostbahn. Co tydzień załączano do niego
ilustrowany dodatek, a abonament miesięczny bez prowizji poczty – jak zaznaczał wydawca –
1 Artykuł zotsał opublikwany w 2005 roku na łamach miesięcznika „Prowincja” wydawnego w Kwidzynie.
Kreisblatt für den Kreis Marienwerder (do 1879 roku ukazywał się jako Kreisblatt des Landratsamtes zu
Marienwerder). Organ urzędowy Landratury finansowany przez władze prowincjonalne.
kosztował 60 fenigów. Zamierzenie Jacoby’ego okazało się efemerydą w związku z silną
pozycją lokalnej gazety Westpreussische Mitteilungen.
Duży tłok panował także na rynku księgarskim. W Kreisblattach pojawia się reklama
księgarni Egon Nax, który w swej bogatej ofercie posiadał poradniki, leksykony prawnicze,
słowniki, powieści przygodowe i poezje. Wśród tych najbardziej poczytnych należy wymienić
książki Willibalda Alexisa, Ottona Roquette’a czy powieść Augusta Schradera Moderne
Glücksjäger (Nowoczesny poszukiwacz szczęścia). W 1882 roku szeroko reklamowany był
Atlas geograficzny Rzeszy przydatny – jak podkreślano – nie tylko w domu urzędnika, kupca,
nauczyciela, polityka, ale i każdego kto pragnie lepiej poznać swój kraj. W cenie 1 marki
dostępny był także ilustrowany album Rosja. Kraj i ludzie opracowany przez Roskoszuna.
Wertując gazety codzienne wychodzące w tym czasie w Gdańsku czy Elblągu łatwo
zauważyć znaczną ilość reklam i informacji o imprezach kulturalnych i rozrywkowych.
Należy pamiętać, że i Kwidzyn był w tym czasie miejscem, w którym artyści gościli
stosunkowo często. Ze względu jednak na charakter gazet urzędowych rzadko ukazywały się
zapowiedzi tego typu. Kreisblatt utrwalił jednak wiadomość o występie w maju 1882 roku
trupy cyrkowej Ericha Blumenfelda na placu przed gospodą Dohraua. Wiadomo także, że
dokładnie dwa miesiące wcześniej, 24 maja o 19.30, w kwidzyńskiej resursie wystąpiła
hamburska skrzypaczka Emilie Sauret z towarzyszeniem pianistki Maggie Menzies i
barytonisty Johanna Elmblada. Bilet wstępu kosztował dwie marki, co nawet dla melomana na
urzędniczej posadzie było wydatkiem niemałym. Dla mniej wymagających pozostawał na
przykład Wielki album tańców reklamowany przez wydawnictwo Reinera Jacobsa z
Magdeburga. Znalazło się tu dwanaście marszów, szesnaście walców, dwadzieścia dwie polki,
jedenaście galopów, dziewięć mazurków, znane melodie tyrolskie i nadreńskie.
Liczne są reklamy usług rzemieślniczych, warsztatów, sklepów i zakładów. Kilku
właścicieli warsztatów rzemieślniczych gości na łamach gazety właściwie nieprzerwanie.
Typowe było umieszczanie reklamy w chwili rozkręcania interesu. Przykładem jest cukiernia
Horsta Janke na kwidzyńskim rynku uroczyście otwarta latem 1880 roku.
Swoje usługi w podobny sposób promował zegarmistrz z ulicy Szerokiej (Breitestrasse 35) Oskar Dorban. W jego ofercie znajdujemy okulary, binokle, barometry i termometry.
Miejscowy mistrz szewski - Jan Szylinski - właściciel warsztatu i sklepu przy ulicy Szerokiej
170 naprzeciw Ratusza miał w ciągłej ofercie: buty męskie skórzane w cenie od 6 marek, buty
i trzewiki damskie według najnowszych wzorów od 4 marek wzwyż i obuwie dziecięce
różnych krojów. Cylinder męski na miarę w sklepie Götherta można było nabyć już za
bagatela 14 marek! (zważywszy, że dniówka wykwalifikowanego robotnika wynosiła
wówczas przeciętnie 30-40 srebrnych groszy (3-4 marki) były to jednak sumy znaczne).
Czytelnik kwidzyńskiego Kreisblatt bez trudu odnajdował reklamy miejscowych stolarzy,
krawców, kuśnierzy i farbiarzy. Nie dziwiły z pewnością i zamieszczane obok siebie
ogłoszenia zachęcające do zakupu mioteł bezpośrednio od producenta w warsztacie Roberta
Pfeiffera oraz wyrobów ze złota i srebra w sklepie jubilerskim Weilanda przy Malborskiej.
Niezwykle popularne były wszelkiego rodzaju wyprzedaże świąteczne. Ogłoszenia o
przedświątecznej obniżce cen pojawiały się już na początku grudnia. W 1879 roku wielką
wyprzedaż towarów reklamowali na łamach Kreisblattów miejscowi kupcy: Ernst Gienau,
Juliusz de la Rose czy Franz von Mogilowski. Sklep żydowskiego kupca Juliusa Levysohna
przy ul.Malborskiej 71 proponował w ofercie: torby, dywany, chodniki, szlafroki, czapki. W
bogatej ofercie sklepu Friedländera znalazły się: konfekcja damska z modną wówczas
krynoliną i turniurą, kostiumy z muślinu i satyny, kapelusze damskie i męskie etc. Również
sklep Hermanna Mendelsohna, jeśli wierzyć reklamom, posiadał bardzo szeroki asortyment
towarów. W sąsiadującym sklepiku prowadzonym przez rodzinę Behrendt oferowane były w
tym czasie pończochy, rękawice i bawełniane skarpety w sam raz na zimę. W sklepie
Neumannów przy Malborskiej w sprzedaży były karty okazjonalne i pocztówki, znaczki, karty
do gier towarzyskich i tytoń. W ten ostatni mogła zaopatrywać je, mieszcząca się kilka
kamienic dalej, wytwórnia cygar i tabaki Klary Scupin. Charakterystyczne, że w latach 70.
XIX wieku często gościła na stronach gazety reklama piwa z browaru w podgrudziądzkim
Rządzu (Rondsener Brauerei). Jej przedstawicielstwo mieściło się w Kwidzynie przy ulicy
Podjazdowej 54 (Niedertor Strasse).
Omawiany okres charakteryzował się dynamicznym rozwojem gospodarki i usług, ale i
postępem w rolnictwie. W związku z tym w gazecie pojawia się sporo reklam firm
produkujących maszyny i wyposażenie na potrzeby rolnictwa. Obok nich znajdujemy bardziej
tradycyjne formy kupna i sprzedaży drobiu, trzody i pogłowia. Tłuste świnie oferował niejaki
August Schroeder z Ziegellack, a gęsi i kaczki na chów można było nabyć w hodowli Alberta
Wietschke. Powiat kwidzyński był znany także ze znacznej sprzedaży solidnego drewna,
prowadzonej przez Nadleśnictwo Ryjewo. Drewno dębowe i brzozowe oferował w sprzedaży
ciągłej Feliks Plehn, szermując cenami najniższymi w okolicy.
Oferty pracy pojawiały się rzadziej i dotyczyły najczęściej doraźnych robót np. 150
mężczyzn silnych i zdrowych zatrudnię przy wyrobie kamienia w Ramzach koło Sztumu zarządca dóbr Ramzy - A.Puttkammer. W 1876 roku na łamach kwidzyńskiego Kreisblattu
przez kilka tygodni gościło ogłoszenie o werbunku robotników do pracy przy budowie linii
kolejowej Berlin – Neustrelitz. Podobnież za pośrednictwem gazety niejaki Leo Hammel
poszukiwał 50 kobiet do pracy w cukrowni w Danii. Kupiec Ludwik Oettinger zamieścił w
marcu 1873 roku ogłoszenie następującej treści: młodą kobietę z porządnej rodziny do sklepu
z galanterią zatrudnię. Znajomość języka polskiego wskazana. Często zamieszczane były
ogłoszenia o zatrudnieniu opiekunki czy służącej. Jeszcze w marcu 1879 roku pomocy
domowej usilnie poszukiwał emerytowany kancelista landracki - Ludwig Riehl. Dokładnie 21
maja 1880 roku pojawił się nekrolog informujący o jego zgonie. Nie wiadomo kto towarzyszył
mu w ostatnich miesiącach życia, jednakże z pewnym prawdopodobieństwem możemy
powiedzieć, że w ceremonii pogrzebowej swój udział miała firma pogrzebowa F.Steila z ulicy
Gdańskiej. Reklamowała ona w gazecie trumny drewniane i metalowe według różnych
wzorów - duży wybór, przystępna cena.
Anonse o poszukiwaniu posady czy możliwości odbycia stażu zawodowego
drukowano zazwyczaj w ostatniej kolumnie gazety. Jedno z nich pochodzące z grudnia 1872
r. brzmiało: nauczycielka poszukuje pracy na pensji w miesiącach styczeń-kwiecień. W
innym, z 1878 roku czytamy: uczciwy, wykształcony, z porządnej rodziny szukał pracy jako
pomoc u radcy prawnego celem nabycia doświadczenia w zawodzie. Ogłoszenia takie były
zazwyczaj anonimowe, a kontakt następował w takich przypadkach poprzez biuro redakcji.
Pojawiały się i bardziej przyziemne ogłoszenia, dobrze charakteryzujące ówczesne układy i
relacje społeczne. W jednym z nich z 5 lutego 1880 roku czytamy: opuściła mnie żona
Adelgunda Panter z Fiedlitz za jej długi nie odpowiadam. August Panter. Kwidzyn. Kilka
miesięcy wcześniej Joachim Moeller informował o nieuczciwym współpracowniku.
Znajdujemy ponadto informacje o zgubach i rzeczach odnalezionych. W 1882 roku niejaki
Grabowski z Kwidzyna zgłosił: 9 stycznia między godz. 12 a 13 przy posesji kupca Wolfradta
w drodze na Marezę zaginęły trzy ważne dokumenty i notes własność Pana Gosienieckiego.
Znalazców proszę o zwrot. Sporo ogłoszeń dotyczyło sprzedaży majątków i nieruchomości.
W lutym 1880 roku niejaki Andreas Knoof ogłaszał: ze względów rodzinnych zmuszony jestem
sprzedać 2 łany gruntu z młynem wodnym, budynkiem gospodarczym. Usytuowanie korzystne,
dwie drogi dojazdowe. Młyn Bystrzec (Weisshof). Bardziej konkretny był właściciel majątku
Rospitzer, który budynek mieszkalny, stodołę, chlewy i 110 mórg magdeburskich ziemi
najlepszej jakości wycenił na 25 tysięcy talarów. Informacje o angażach nauczycieli w
szkołach powszechnych, wizytacjach i subwencjach dla szkół w powiecie kwidzyńskim
przewijają się w części urzędowej gazety. Towarzyszą im oferty o rekrutacji uczniów ze szkół
średnich. Przykładowo w okresie od 1878 do 1880 roku w kolejnych numerach Kreisblattu
pojawia się ogłoszenie o zapisach do Wyższej Szkoły Zawodowej w Einbeck, kształcącej
przyszłych operatorów maszyn i urządzeń. Einbeck pod Hanowerem słynęło wówczas w
całych Niemczech z wykwalifikowanej kadry, o czym przekonywał dyrektor placówki dr
Stehle. W bardziej tradycyjnych zawodach kształciło renomowane Technikum w Buxtehude
koło Hamburga. Jego uczniowie, jak czytamy: zdobywali tu teoretyczne umiejętności i
poszerzali wiedzę praktyczną w profesjach takich jak: malarz, młynarz, zecer, murarz, stolarz,
co otwierało im drogę do uzyskania tytułu mistrza. Nie ma natomiast żadnych wzmianek o
warunkach naboru, wysokości czesnego itp.
Ścisk na rynku usług ubezpieczeniowych i kredytowych znalazł pośrednio swoje
odzwierciedlenie i w Kreisblattach. Do szczególnie aktywnych w Kwidzynie należeli w latach
70. XIX wieku agent Raschke, reprezentujący towarzystwo ubezpieczeniowe Union i Paul
Liebrecht przedstawiciel lipskiego Hagela. O klientów w mieście i okolicach zabiegał również
niejaki Julius Schiller pracujący dla Berlin-Kölnische Feler-Versicherung. Do korzystania z
własnych usług zachęcał radca rachunkowy Marquardt mający biuro w kamienicy przy
obecnej ulicy Piłsudskiego.
Do najciekawszych ogłoszeń w kategorii zdrowie i medykamenty można zaliczyć:
anons niejakiego Paula Lueck z Kwidzyna. Oferował on nalewkę na reumatyzm i wszelkie
dolegliwości w cenie 12 srebrnych groszy za butelkę. Wielokrotnie na łamach gazety swój
przyjazd do Kwidzyna awizował berliński dentysta Heinrich Vogel. Wiadomo, że w dniach 22
lipca-15 sierpnia 1876 roku przyjmował w kwidzyńskim hotelu Herzner. Dwukrotnie w tym
czasie pojawiła się reklama renomowanej paryskiej kliniki dla epileptyków profesora Charlesa
Alberta.
Do osób poszukujących szczęścia za oceanem skierowane były reklamy i ogłoszenia
przewoźników dalekomorskich. Kampania morska Karla Messinga z siedzibą w Szczecinie
polecała rejsy do Ameryki i Brazylii. Cena wyprawy do Nowego Jorku wynosiła od 55 do 150
marek w zależności od komfortu podróży. Statki odpływały w każdą środę ze Szczecina, a w
piątki z Hamburga. Wytłuszczony napis pod ogłoszeniem: bez pośredników stąd tak tanio,
miał zachęcać do wyjazdu za chlebem na drugiej półkuli. Przedsiębiorstwo pośredniczyło
również w załatwianiu rezerwacji na rejsy na innych trasach. Niemieckie przedstawicielstwo
Lloyda oferowało wygodne i bezpieczne rejsy w ekskluzywnych, dalekomorskich
transatlantykach na trasie Brema-Nowy Jork i Baltimore oraz Brema-Hawana-Nowy Orlean.
Tu ceny były znacznie wyższe i wynosiły odpowiednio: 405 marek w osobnej kajucie
pierwszej klasy i 290 marek w klasie drugiej.
Regularnie na łamach Kreisblattów
drukowane były zmiany i uzupełnienia do obowiązujących rozkładów jazdy pociągów.
Ograniczały się one zazwyczaj do linii kolejowych na obszarze powiatu kwidzyńskiego i
powiatów sąsiednich, chociaż np. w 1872 roku odnajdujemy informacje o kursach pociągów
dalekobieżnych z Królewca do Gdańska. Podręczny rozkład jazdy pociągów lokalnych za
1882 rok na obszar prowincji pruskiej wzbogacony o połączenia do Berlina i Królewca był
rozprowadzany przez drukarnię Kantera za 30 fenigów.
Arkadiusz Wełniak

Podobne dokumenty