Wywiad

Transkrypt

Wywiad
Moim największym sukcesem zawodowym jest to, że
zachęciłem wielu młodych ludzi do uprawiania piłki
nożnej.- wywiad z p. Maciejem Dębiczakiem
-Dlaczego wychowanie fizyczne?
-Zajmuję się bardziej piłką nożną niż wychowaniem fizycznym.
-Dlaczego zatem piłka nożna?
-Nie mam pojęcia dlaczego. Wydaje mi się, że tata mi to wpoił. Gdy byłem mały, zawsze z bratem
chodziłem grać w piłkę.
-Jakim uczniem był Pan w gimnazjum?
-Bardzo dobrym, bardzo grzecznym. Nieprzeklinającym, niepalącym papierosów, niepijącym alkoholu.
-Czy od zawsze chciał Pan zostać nauczycielem? Jeśli nie, to kim?
-Chciałem być matematykiem. Ale przede wszystkim chciałem być piłkarzem.
-Chciałby Pan grać w reprezentacji Polski?
-Pewnie, że tak! Ale niestety, to już jest nierealne.
-Co czuje Pan, zachęcając młodych ludzi do uprawiania sportu?
-Zdenerwowanie, ponieważ muszę ich do tego zachęcać. Im się często nie chce, nie chcą być zdrowi,
sprawni.
-Oprócz piłki nożnej lubi Pan jeszcze jakiś inny sport?
-Badminton, siatkówka i squash.
-Jak stało się to, że został Pan trenerem Ślęzy?
-Byłem na studiach, na praktykach. Po jakimś czasie zadzwonili i powiedzieli, że wszystko było bardzo
dobrze i spytali, czy nie chciałbym z nimi współpracować.
-Gdyby miał Pan wybór, wolałby Pan dalej być nauczycielem w szkole czy zawodowym trenerem?
-Zawodowym trenerem.
-Jakim magicznym stworzeniem chciałby Pan być?
-To trudne pytanie, ale wiem, jakim prawdziwym stworzeniem chciałbym być- lwem albo orłem.
-Chciałby Pan zostać dyrektorem szkoły?
-Nie, ponieważ jest to ogromna odpowiedzialność.
-Co by Pan zrobił, gdyby do końca świata został jeden dzień?
-Nie mam pojęcia, nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Za dużo bym nie zmienił. Zapewne
pojechałbym gdzieś ze swoją dziewczyną i umarlibyśmy razem w jakimś ładnym miejscu.
-Co Pan robi w wolnym czasie?
-Czytam książki, biegam.
-A oprócz tego czym Pan się interesuje?
-Oprócz sportu interesuję się psychologią.
-Jest coś czego nie lubi Pan robić?
-Jest dużo takich rzeczy. Nie lubię prasować, myć naczyń i sprzątać łazienki.
-A największy sukces zawodowy?
-Myślę, że moim największym sukcesem zawodowym jest to, że zachęciłem wielu młodych ludzi do
uprawiania piłki nożnej.
-Żałuje Pan tego, że został nauczycielem?
-Czasami tak.
Wywiad przeprowadziły: Martyna Wychodzka i Joasia Czerkowska z klasy 2d
Sadzałam lalki na krzesłach w pokoju i je uczyłam…
Zawsze się bawiłam w szkołę z koleżankami…-o nauczycielskich pasjach rozmawiały: Martyna Wychodzka i Joanna
Czerkowska z klasy 2d
Jak stało się to, że zostały Panie nauczycielkami?
Patrycja Spychała: Bycie nauczycielem to jest moje marzenie od zawsze. Pamiętam, że gdy byłam
małą dziewczynką, sadzałam lalki na krzesłach w pokoju i je uczyłam. Zresztą to też bardzo duży
wpływ mojej mamy, ponieważ jest nauczycielem języka polskiego. Ona zawsze załatwiała mi
dzienniki, żebym mogła je prowadzić. Tak więc spełniam swoje marzenie z dzieciństwa.
Jolanta Zarzycka: Zawód rodzinny.
Janina Majcher: Droga była dłuższa, ale chęci były od najmłodszych lat. Zawsze się bawiłam w szkołę
z koleżankami, gdy do mnie przychodziły, z ich rodzicami, którzy przychodzili do moich.
Jakimi uczennicami były Panie w gimnazjum/liceum?
P.S.: Powiem szczerze, patrząc ogólnie tak na cały mój życiorys, to, jeśli chodzi o naukę , nigdy nie
byłam ani najlepsza, ani najgorsza. Zawsze miałam czwóreczki, piąteczki. Zawsze lubiłam uczyć się
języków obcych, angielskiego, później hiszpańskiego. Byłam też grzeczna. Dzisiaj właśnie zwróciłam
uwagę jednej klasie, że żarty żartami, można się pośmiać, ale wszystko musi mieć swoje granice.
J.Z.: Dobrą, nie miałam trójek, tylko czwórki i piątki.
J.M.: Bardzo dobrą, byłam jedną z najlepszych uczennic w klasie.
Ulubiony przedmiot?
P.S.: Wydaje mi się, że angielski.
J.Z.: Geografia i historia. Matematyka nie.
J.M.: Język polski i historia.
Chciałyby Pani wrócić do gimnazjum/liceum jako uczennice?
P.S.: Do gimnazjum nie, prędzej do liceum.
J.Z.: Tak, teraz bym chciała wrócić.
J.M.: Tak, zdecydowanie.
Chciałyby Panie uczyć jakiegoś innego przedmiotu?
P.S.: Tak, właśnie teraz się zapisałam na studia, na geografię.
J.M.: Uczyłam wielu przedmiotów, ale nie w tej szkole. Tutaj uczyłam jeszcze języka polskiego.
Uczyłam plastyki, geografii, biologii, języka rosyjskiego. Teraz sama bym chciała się nauczyć np. lepiej
informatyki.
Największy sukces zawodowy?
P.S.: Powiem tak, największym sukcesem będzie dla mnie to, gdy osoby z niektórych klas, które je
powtarzają, zainteresują się moim przedmiotem.
J.Z.: Sukcesem jest, że uczniowie czegoś się nauczyli. Jeżeli chodzi o konkursy, to mam laureatów na
skalę międzynarodową, więc to jest największy sukces.
J.M.: Dużo takich sukcesów było, ale największym jest to, że kończycie szkołę, otrzymujecie
promocję, że dajecie sobie radę, że radzicie sobie z historią, nie macie z nią problemów.
Żałują Panie tego, że zostały nauczycielkami?
P.S.: Nie żałuję, bardzo się z tego cieszę.
J.Z.: Nie, nigdy nie żałowałam wybranej decyzji.
J.M.: Nie żałuje się nigdy tego, kim się jest.
Chciałabym być jak duch Kacperek- wywiad
z p. Katarzyną Furmankiewicz
Dzień dobry. Możemy przeprowadzić z Panią krótki wywiad o Halloween?
Katarzyna Furmankiewicz: Dzień dobry. Oczywiście.
Czy obchodzi Pani Halloween?
K.F.: Raczej nie obchodzę. Chyba jestem bardziej tradycjonalistką.
Wierzy Pani w duchy?
K.F.: Wierzę w duchy i boję się, że jakiegoś kiedyś zobaczę. Lecz staram się o tym za dużo
nie myśleć, bo nie mogłabym spać w nocy, byłabym niewyspana i straszyłabym uczniów w
szkole.
Jakim strasznym stworzeniem chciałaby Pani być?
K.F.: Nie chciałabym być strasznym stworzeniem. Chciałabym być jak duch Kacperek.
Robiłabym wtedy różne psikusy osobom, które czasem mnie denerwują.
Czy według Pani Halloween powinno być huczniej obchodzone czy w ogóle nie powinno
być obchodzone w Polsce?
K.F.: Nie widzę problemu w tym, że ktoś je obchodzi. Natomiast nie chciałabym, żeby
wyparło takie święta jak Dzień Wszystkich Świętych czy Dzień Zaduszny. Uważam, że
trzeba kultywować nasze tradycje i kulturę.
Czy kiedykolwiek chodziła Pani po cukierki?
K.F.: Raczej nie. W Halloween na pewno nie, chyba że do mamy, gdy byłam mała.
-Za kogo przebrałaby się Pani na Halloween?
K.F.: Gdyby było to możliwe, to w Halloween chciałabym mieć pelerynę niewidkę, taką jak
w Harrym Potterze. Wtedy mogłabym trochę straszyć uczniów.
Bardzo dziękujemy za wywiad.
K.F.: Ja również dziękuję.
Wywiad przeprowadziły: Martyna Wychodzka i Alicja Lachman z klasy 2d

Podobne dokumenty