Marta Maruszak Refleksja o pracy w Barce UK

Transkrypt

Marta Maruszak Refleksja o pracy w Barce UK
Marta Maruszak
Refleksja o pracy w Barce UK
To nie był łatwy poczatęk... nie tylko dla mnie. Zaczynałam pełna strachu, ale
jednocześnie pełna wrażeń i pytań co mnie tu spotka. „Oni” przyglądali się mojej
osobie, a ja przyglądałam się „Im”. To pierwsze skojarzenie jakie przychodzi mi na
myśl - OBSERWACJA.
Mineło 3 lata, siedzę teraz podparta łokciami i myślę o tym, co te 3 lata przyniosły,
czego nauczyły, jaki miały wpływ na moje życie. A Ci wszyscy ludzie, których spotkałam,
kim byli dla mnie? Czy to tylko praca czy coś więcej?
Moj pierwszy rok był nauką podstawy – „Jak patrzeć na drugiego człowieka”.
Trudności z tego wynikające były motorem i napędzały mnie do patrzenia coraz głębiej w
siebie. Uczyłam się patrzeć w siebie, by móc zobaczyć drugiego człowieka obok mnie.
Uczyłam się do „Nich” uśmiechać, rozmawiać, patrzeć jak na znajomą twarz „ O! Heniu jak
tam Ci idzie dzisiaj?”. Tego uczyłam się ja, a i „Oni” uczyli się ode mnie- na przykład jak
zwracać się do kobiety. Niekiedy wyglądało to bardzo zabawnie. Taki „nieporadny
dżentelman” zapominał na chwilę w jakiej znajduje się sytuacji. Czasami również zderzałam
się z ogromnym murem w nawiązaniu relacji. Próbowałam z wielu stron, ale na próżno.
Kończyło się na tym, że dawaliśmy sobie czas i przestrzeń i jedna i druga strona czekała. Ja
jednak czuwałam, by ten czas nie był za długi.
Z czasem zmieniałam swoje patrzenie na patrzenie konstruktywne. Konstruktywna
pomoc to jest to, z czym staram się wychodzić do drugiego człowieka. Tu nie może
zabraknąć empatii, broń Boże. To jest całość na którą to wszystko się składa. Zaczynam tak
po prostu od może się wydawać ‘zwykłego’ pozdrowienia. Wiele zależy od tego jakie to
pozdrowienie jest: suche i oficjalne, czy tak prawdziwe że aż „czuć” po sam uśmiech.
Wydawało by się, że taka prosta rzecz, a jednak nie. Ten pierwszy krok jakże ważny, może
najważniejszy, bo od tego wszystko się zaczyna.
MOTYWACJA- na niej staram się skupić. Zmotywować człowieka do czynu, do
decyzji, do kroku małego czy dużego, do działania. Nie jest to łatwe. To czasem tak jakby
przebijać wszystkie mury świata, łącznie z Murem Chińskim. Można by rzec, ze „nie od razu
Rzym zbudowano” ale też nie wszystkie drogi prowadza do Rzymu. Więc naszym zadaniem
jest burzyć te mury cegiełka po cegiełce i dostawać się odpowiednią drogą do Rzymu.
WIARA w drugiego człowieka. Kiedy jej zabraknie to jakby wszystko nie miało
sensu. Być jak Samarytanin. Wyjść do człowieka pełnego WEWNETRZNEGO bólu.
Zgodzić się na przyjęcie drugiego człowieka takim jakim jest. Szukać dobra i skupić się na
nim. Taka jest moja droga, nie jest ona łatwa i wiele razy potykam się, a nawet upadam.
CZŁOWIEK- to każda druga osoba. Tym są „ONI” dla mnie. Każdy jest z nich
Człowiekiem. W Człowieku zawiera się cała jego istota i jestestwo. Pragnę pamiętać, by
zawsze odnajdywać „ CZŁOWIEKA W CZŁOWIEKU”.
Marta Maruszak