I Miłosierdzie doznane: „Błogosławieni miłosierni” I.1 „Doświadczam

Transkrypt

I Miłosierdzie doznane: „Błogosławieni miłosierni” I.1 „Doświadczam
I Miłosierdzie doznane: „Błogosławieni miłosierni”
I.1 „Doświadczam miłosierdzia Bożego”
1. Teksty do refleksji:
1.1 Z Ewangelii wg. Św. Łukasza (Łk 15, 1-7):
1 Zbliżali się do Niego wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać. 2 Na to szemrali faryzeusze
i uczeni w Piśmie: «Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi». 3 Opowiedział im wtedy następującą
przypowieść: 4 «Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu
dziewięciu na pustyni i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie? 5 A gdy ją znajdzie, bierze z radością na
ramiona 6 i wraca do domu; sprasza przyjaciół i sąsiadów i mówi im: "Cieszcie się ze mną, bo
znalazłem owcę, która mi zginęła". 7 Powiadam wam: Tak samo w niebie większa będzie radość
z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy
nie potrzebują nawrócenia.
1.2. Z Dzienniczka s. Faustyny (Dz 1728):
Napisz: - Jestem święty po trzykroć i brzydzę się najmniejszym grzechem. Nie mogę kochać duszy,
którą plami grzech, ale kiedy żałuje, to nie ma granicy dla Mojej hojności, jaką mam ku niej.
Miłosierdzie Moje ogarnia ją i usprawiedliwia. Miłosierdziem Swoim ścigam grzeszników na wszystkich drogach ich i raduje się Serce Moje, gdy oni wracają do Mnie. Zapominam o goryczach, którymi
poili Serce Moje, a cieszę się z ich powrotu. Powiedz grzesznikom, że żaden nie ujdzie ręki Mojej.
Jeżeli uciekają przed miłosiernym Sercem Moim, wpadną w sprawiedliwe ręce Moje. Powiedz
grzesznikom, że zawsze czekam na nich, wsłuchuję [się] w tętno ich serca, kiedy uderzy dla Mnie. Napisz, że przemawiam do nich przez wyrzuty sumienia, przez niepowodzenie i cierpienia, przez burze
i pioruny, przemawiam przez głos Kościoła, a jeżeli udaremnią wszystkie łaski Moje, poczynam się
gniewać na nich, zostawiając ich samym sobie i daję im czego pragną
1.3. Z Evangelii Gaudium Papieża Franciszka (I. 3):
Pan nie zawiedzie tego, kto zaryzykuje, by uczynić mały krok w kierunku Jezusa. Przekona się
wówczas, że On już na niego czekał z otwartymi ramionami. Jest to sposobna chwila, by powiedzieć
Jezusowi Chrystusowi: «Panie, pozwoliłem się oszukać, znalazłem tysiąc sposobów, by uciec przed
Twoją miłością, ale jestem tu znowu, by odnowić moje przymierze z Tobą. Potrzebuję Cię. Wybaw
mnie ponownie, Panie, weź mnie w swoje odkupieńcze ramiona». Jak dobrze powrócić do Niego, gdy
się pogubiliśmy! Powtarzam jeszcze raz z naciskiem: Bóg nigdy nie męczy się przebaczaniem; to nas
męczy proszenie Go o miłosierdzie. Ten, który zachęcił nas, byśmy przebaczali «siedemdziesiąt siedem
razy» (Mt 18, 22), daje nam przykład: On przebacza siedemdziesiąt siedem razy. Za każdym razem
bierze nas na nowo w swoje ramiona. Nikt nie może nas pozbawić godności, jaką obdarza nas ta
nieskończona i niewzruszona miłość. On pozwala nam podnieść głowę i zacząć od nowa, z taką
czułością, która nas nigdy nie zawiedzie i zawsze może przywrócić nam radość. Nie uciekajmy przed
zmartwychwstaniem Jezusa, nigdy nie uważajmy się za zwyciężonych, niezależnie od tego, co się
dzieje. Nic nie może być większe od Jego życia, które pozwala nam iść naprzód”.
*Przejdź do pytania 1 w Karcie Pracy.
2. Pogłębienie:
2.1 Ks. Tomasz Jaklewicz, Czym jest miłosierdzie?
http://gosc.pl/doc/852479.Czym-jest-milosierdzie
Miłosierdzie nie jest nastrojem, lecz działaniem (Boga lub człowieka). Na czym ono polega?
Obrazowo można je przedstawić jako podwójny ruch: w dół i w górę. Pierwszy jest ruch w dół.
Pomiędzy tym, który okazuje miłosierdzie, a tym, który go doznaje, zachodzi bowiem nierówność.
Miłosierdzie pokonuje tę różnicę poziomów, ale w taki sposób, że nie upokarza, nie poniża tego, który
jest mniejszy. Miłość miłosierna jest pochyleniem się silniejszego nad słabszym, wielkiego nad małym,
bogatego nad biednym, świętego nad grzesznym, Boga nad człowiekiem. Ewangeliczne obrazy ukazują
tę dynamikę. Kobieta szukająca zagubionej drachmy musi schylić się ku ziemi, by ją odnaleźć. Dobry
pasterz, by odnaleźć jedną owcę, opuszcza swoją zagrodę, by szukać zagubionej na bezdrożach.
Samarytanin rezygnuje ze swoich planów i pochyla się ku ziemi, na której leży ofiara napadu. Ojciec,
który ujrzał z daleka syna marnotrawnego, „wzruszył się głęboko, wybiegł naprzeciw niego, rzucił mu
się na szyję i ucałował go”. Miłosierdzie zakłada zdolność do współczucia,
umiejętność wejścia w świat zagubionych, poranionych, słabych. Nie można kochać słabszych
z pozycji silniejszego. Miłosierdzie zakłada zejście na poziom tego, który go potrzebuje. (…)
Miłosierdzie pochyla się po to, by podnieść. Nie jest to tylko solidarność, współczucie czy litość.
Miłość miłosierna to jest również ruch w górę. Ona bierze na ręce na pół umarłego, zanosi go do
gospody na kurację i pokrywa jej koszty. Leczy rany, przywraca zdrowie, ocala z rozpaczy. Pokazuje
drogę wyjścia z ciemności. Podaje dłoń, wyrywa z nędzy, przywraca godność, przebacza grzech,
rozrywa więzy niewoli, wprowadza w krainę wolności. Ojciec nie tylko pochyla się z miłością ku
synowi, który zmarnował tyle ojcowskich darów, ale przywraca mu utracone dziedzictwo.
„Przynieście szybko najlepszą szatę i ubierzcie go; dajcie mu też pierścień na rękę
i sandały na nogi! Przyprowadźcie utuczone cielę i zabijcie: będziemy ucztować
i bawić się, ponieważ ten mój syn był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się”
(Łk 15,22-23). Miłosierdzie sprawia, że pojawia się radość tam, gdzie panował
smutek. Miłosierdzie przemienia człowieka. Syn marnotrawny, doznając miłosiernej miłości ojca,
nawraca się, zaczyna nowe życie. „W swoim właściwym i pełnym kształcie miłosierdzie objawia się
jako dowartościowywanie, jako podnoszenie w górę, jako wydobywanie dobra spod wszelkich
nawarstwień zła, które jest w świecie i w człowieku” (JPII). Miłosierdzie to miłość, która „nie daje się
zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwycięża”.
2.2 Radosław Pazura, Wiara przebudzona cierpieniem, w: Rozmowy Niecodzienne .
http://www.fronda.pl/a/radoslaw-pazura-wiara-przebudzona-cierpieniem,44358.html
Panie Radosławie, co jest istotą życia?
Istotą życia jest szukanie miłości. A miłość to Bóg.
Co spowodowało, że postanowił Pan wyjść Mu na spotkanie?
Punktem zwrotnym, pewnego rodzaju ogniwem zapalnym, był wypadek samochodowy sprzed
dziesięciu lat, który totalnie moje życie przewartościował. Dostałem od Pana Boga prezent. A że
związany z cierpieniem... Cóż, to wciąż pozostaje dla mnie tajemnicą, nad którą nieustannie się
pochylam. Wierzę, że taki był Boży zamysł. Plan służący czemuś istotniejszemu. Pan Bóg zna moją
konstrukcję. Wiedział, że jestem uparty, w pozytywnym tego słowa znaczeniu i, jeśli zawierzę, nie
przyjdzie mi do głowy dystansować się. Asekurować. Zawracać w pół drogi.
Pan Bóg nie lubi asekuranctwa?
Nie lubi. Kiedy daje zadanie do wykonania, poprzeczkę ustawia wysoko. Wymagania, które przed
nami stawia, nie powinny budzić w nas zniechęcenia. Bogu trzeba zawierzyć.
Zawierzyć. To właśnie uczyniła Pana żona, Dorota. Kiedy po ludzku nie było już nadziei, oddała
Bogu w opiekę Pana życie, a co za tym idzie, Waszą wspólną przyszłość.
Modlitwa Doroty była przylgnięciem do Pana Boga. Pokazywała ją w całej prawdzie. Z jej opowiadań
wynikało, że rozmowa, którą z Nim prowadziła, trwała około dwóch godzin. I było w niej wszystko:
żale, prośby, obietnice. Wykrzyczane, wypłakane, wypowiedziane w różnych stanach emocjonalnych.
Zakończone słowami „Bądź wola Twoja”. To słowa, o które chyba najtrudniej...Bardzo trudno.
Dorota całą sobą pragnęła, bym żył. Ale powiedziała Bogu, że jeżeli Jego plan jest inny, jeżeli mam
umrzeć, to ma do Niego tylko jedną prośbę. Żeby nauczył ją z tym żyć.
Po modlitwie pani Doroty zaczęły dziać się cuda.
To prawda. Do momentu modlitwy było bardzo źle. Mój stan był krytyczny. Lekarze nie dawali szans.
Dorota opowiadała, że modlitwa napełniła ją niesamowitym spokojem. Po niej pojechała do domu.
Wzięła prysznic. Położyła się i zasnęła. Obudził ją telefon. Myślała, że to dzwoni pani doktor. Z wiadomością, że nie żyję. To rzeczywiście dzwoniła pani doktor. Ale wieści miała dobre. Bardzo dobre.
Przekazała Dorocie wiadomość, że mój stan zdrowia znacznie się poprawił i będą mnie wybudzać.
Dziś, kiedy o tym myślę, wyraźnie widzę, że nic nie było dziełem przypadku. Że Pan Bóg chciał, byśmy
dokonali przemiany życia.
Rozmawiała Katarzyna Szkarpetowska
*Radosław Pazura - polski aktor. Znany z ról w filmach: „Szwadron”, „Boża podszewka”, „Sto minut
wakacji”, „Dom”, „Chłopaki nie płaczą”, „Sfora”, Popiełuszko. Wolność jest w nas” i innych.
W 2010 roku utworzył Fundację Kapucyńską im. bł. Aniceta Koplińskiego
*Przejdź do pytania 2 w Karcie Pracy.
3. Świadek miłosierdzia:
3.1 Myriam https://www.youtube.com/watch?v=gDIZDPWr_Pg
3.2 dobry Łotr,
3.3 św. Piotr
3.4 Maria Magdalena
*Przejdź do pytania 3 w Karcie Pracy.
4. Dzieło:
Rachunek sumienia jest odpowiedzią na Boże Miłosierdzie, bez względu na to w jakim jesteśmy
nastroju. Pozwala on zauważyć, że sami potrzebujemy przebaczenia. Możemy podejmować go jako
codzienną praktykę życia wiary, podsumowującą dzień, a nie tylko przygotowującą do sakramentu
pokuty i pojednania.
4.1 Postaraj się o codzienny rachunek sumienia, podsumowując w nim dzień, który się kończy. Za co
chcesz Bogu podziękować, za co Go przeprosić, a o co poprosić?
4.2 Postaraj się o regularną spowiedź (przynajmniej raz w miesiącu), przygotowując się do niej
poprzez rachunek sumienia np. poprzez zastanowienie się jak realizujesz w swoim życiu 10 przykazań
Bożych czy przykazania miłości.
5. Kultura:
5.1 Początek filmu Cristiada (historia chłopca …)
5.2 Film Most
6. Zakończenie spotkania:
Koronka do Miłosierdzia Bożego.