134 kB
Transkrypt
134 kB
Pytania i odpowiedzi ƒ ^ bracia, ja mam^ SdzŸ, Œe byo jeszcze kilku, którzy tam stali czekajc, do których nie doszedem; juŒ nie mogem kontynuowaø po prostu. Moi drodzy, jestem tak roztargniony na skutek tych wizji. Rozumiecie? A byo ich wielu, okoo piŸtnastu, czy dwudziestu tego popoudnia, i to sprawia, Œe jestem roztargniony. Po prostu robiem trochŸ przerwy tu i tam. Wyszedem i powiedziaem: Bracie Neville, jeŒeli moŒesz kontynuowaø, to kontynuuj. Ja siŸ pragnŸ wy™liznø i i™ø do domu”. Powiedziaem: Lada chwila padnŸ, moje serce w tej chwili koacze i skacze”. I powiedziaem: Ja jestem _ po prostu nie mogŸ juŒ wiŸcej wytrzymaø”. „ On rzek: Bracie Branham, ludzie prosili mnie, czy by™ móg zako§czyø odpowiadanie na te pytania”. I ja _ ja siŸ nie chcŸ nigdy uchylaø z linii obowizku. CeniŸ sobie brata Neville. I moŒe przez kilka minut bŸdŸ czyni to najlepsze, na co mnie staø. I ja _ wiem, Œe ich jest^ Billy tam wszed; ja rzekem: Czy wzie™ ich wszystkich?” … On rzek: Tato, jeszcze ich tam jest dwudziestu albo wiŸcej _ stoj czekajc”. WiŸc ja nie mogem wziø^ Byo ich dzisiaj trzydziestu i kilka ludzi, a okoo dwadzie™cia piŸø wizji; wiŸc moŒecie sobie wyobraziø, w jakim stanie siŸ znajdujŸ. Tak, jestem naprawdŸ zmŸczony, po prostu naprawdŸ umysowo zmŸczony. Lecz bŸdziemy siŸ modliø, rozpoczniemy te pytania wprost tam, gdzie zako§czyli™my. A potem, jeŒeli odjadŸ do Arizony majc te pytania na my™li, bŸdzie mnie to niepokoiø przez cay czas. BŸdŸ z powrotem wkrótce, o ile Pan pozwoli, i bŸdŸ przemawia na ten temat pewnego dnia, tak szybko, jak to bŸdzie moŒliwe _ odno™nie poprawno™ci w sprawie maŒe§stwa i rozwodu. Módlmy siŸ. † Drogi BoŒe, Ty znasz moje serce i Ty znasz moje uczucia. Ty wiesz wszystko o mnie. I ja siŸ modlŸ, BoŒe; jest tam wielu ludzi^ Ja ich po prostu zostawiem czekaø zbyt dugo, Panie; byo ich tak wielu. Lecz ja jestem tak wdziŸczny, bowiem ja wierzŸ, Œe nie ma nikogo, kto przyszed dzisiaj, kto by nie otrzyma pomocy. Ja wierzŸ, Œe kaŒdy z nich odchodzi szczŸ™liwy i zadowolony. Te rzeczy, których ja sam nie potrafiem odpowiedzieø _ Ty zstpie™ w wizjach i objawie™ z powrotem ich Œycia, (oni tutaj siedz, wielu z nich, wa™nie teraz suchaj tego i wiedz, Œe to prawda), i objawie™ im te rzeczy, które byy w przeszo™ci w ich Œyciu, które byy powodem, Œe siŸ stay te rzeczy. Oni wiedz, Panie. Nie ma Œadnej moŒliwo™ci na ™wiecie, Œebym to wiedzia bez Twojej pomocy. ‡ I modlŸ siŸ, Niebia§ski Ojcze, chociaŒ jestem zmŸczony, lecz jestem szczŸ™liwy, Œe jestem Twoim sug. I modlŸ siŸ, Œeby™ Ty bogosawi tych, którzy czekali gotowi na rozmowŸ _ wielu z nich, którzy chcieli przyj™ø do mnie. I ja _ ja ufam, BoŒe, Œe oni bŸd _ Œe zatroszczysz siŸ o ich potrzebŸ. Twój wielki Duch šwiŸty da im, cokolwiek oni potrzebuj. ˆ PomóŒ mi zako§czyø te pytania, drogi BoŒe, albo uczyniø z nimi to najlepsze, na co mnie staø, Œeby twoi ludzie mieli swoje pytania odpowiedziane. Ja ich prosiem, Œeby je napisali. Oni je napisali i ja siŸ czujŸ zobowizany spróbowaø im odpowiedzieø na nie. WiŸc ja siŸ modlŸ, Œeby™ mi ty darowa mocy, abym móg wypeniø mój obowizek wobec Ciebie i wobec tych ludzi. ModlŸ siŸ w Imieniu Jezusa. Amen. ‰ Rozpoczniemy teraz wa™nie tam, gdzie sko§czyli™my dzisiaj do poudnia. Niektórych z nich moŒe nie potrafiŸ przeczytaø, poniewaŒ to _ jestem trochŸ ochrypy, bowiem mówiem bardzo duŒo. Ilu z was, którzy byli™cie dzisiaj na usudze rozeznawania, rzeczywi™cie doceniacie to, Œe Bóg daje wam to, co^? 812 MÓWIONE S~OWO Rozumiecie? To s te najlepsze ze wszystkich _ tego rodzaju usugi. Te sprawy, których pragniecie siŸ dowiedzieø oraz sprawy, które byy ukryte w Œyciu, zostaj objawione i powiedziane. Š I pamiŸtajcie, wiele z tych rzeczy^ OtóŒ, wielu z was wie, Œe to s z pewno™ci sprawy, wprowadzajce w zaŒenowanie, które zostay powiedziane i wyprowadzone na jaw, lecz nikt tego nie wie prócz mnie i Boga. A to, co wam byo powiedziane, to musi byø miŸdzy wami a Bogiem; zostawcie to po prostu. A ilu z was wie, Œe Pan objawi te sprawy, które byy objawione dlatego, Œeby wam pomóc? Podnie™cie swoje rŸce, jeŒeli tak byo. Rozumiecie? Nawet nie znaem tych ludzi, niczego o nich, lecz On _ On to uczyni. ‹ Przejd›my teraz do tych pyta§ tak szybko, jak to moŒliwe, i zobaczymy, czy bŸdziemy mogli przebraø te^ Jest równieŒ inne pytanie, które jest gdzie™ tutaj. Ono mówi: Numer trzy”. Ja wierzŸ, Œe to jest list, to siŸ zgadza, jest to po prostu list. Przepraszam. Ja je bŸdŸ przekada tutaj, gdy bŸdŸ do nich przechodzi, i my™lŸ^ O tak, to jest równieŒ list. I on mówi: Pytanie”, lecz ja my™lŸ, Œe to jest list _ pytanie w li™cie. Nie, nie jest; jest to pytanie odno™nie snu. W porzdku, ja przeczytam ten sen, a potem zobaczŸ, czy Pan poda mi wykad do niego, i przekaŒŸ go tobie, o ile potrafiŸ. SdzŸ, Œe tu masz twój adres. Zobaczmy, czy tu jest. JeŒeli nie jest, poproszŸ ciŸ, Œeby™ poda swój adres _ ten czowiek z tym pytaniem i snem. Nie, nie masz go. ƒ‚ Ktokolwiek napisa ten list (on ma _ on jest po prostu napisany do mnie), podaj Billy’mu swój adres, a ja, gdy pojadŸ moj drog do Arizony, udam siŸ na pustyniŸ i bŸdŸ siŸ modli. A jeŒeli On poda mi wykad, bŸdŸ wiedzia, gdzie go mam napisaø (Rozumiesz? Bez tego na tym podaø wyk-^), je™li On go poda. Lecz ja go nie powiem, jeŒeli siŸ to nie stanie. Bowiem mogŸ go podaø jedynie wtedy. Potem bŸdŸ wiedzia, Œe to jest w porzdku. Zatem: 376. Czy Oblubienica _ ci, którzy wierz temu Poselstwu, odejd na zachód, chcŸ powiedzieø, czy zgromadz siŸ tam na koniec? 377. A czy (OtóŒ, chwileczkŸ tylko, to jest^ przynie™ø^ ChwileczkŸ tylko. O! Nie, to nie to. On tu ma O-b-j”. My™laem^ Jest to Objaw. rozdzia”, a wyglda to jak Kazn. Capps” i ja _ ja byem po prostu trochŸ zmieszany z powodu tego. To jest^ Je™li moŒecie spojrzeø, to rzeczywi™cie wyglda tak. Rozumiecie? Byo to: Kazn. Capps” a potem szo to tutaj dalej^ Nie to jest w porzdku.) Objawienie, rozdzia 12. mówi o Oblubienicy? ƒƒ Nie! OtóŒ, czy Oblubienica w ko§cu odejdzie na zachód _ ostatecznie?” Nie, na ile mi wiadomo. Oblubienica jest ogólnie _ po caym ™wiecie. OtóŒ, kaŒdy, kto to zrozumiewa, niech powie: Amen!” [Zgromadzenie odpowiada: Amen!” _ wyd.] Bez wzglŸdu na to, gdzie wy jeste™cie, gdzie umrzecie, cokolwiek to bŸdzie, jeŒeli umrzecie w Chrystusie, Bóg was przyprowadzi razem z Nim. Bez wzglŸdu na to, czy zostali™cie spaleni, poŒarci, zniszczeni, jakkolwiek byo, Bóg przyprowadzi was razem z Chrystusem, kiedy On przyjdzie. Nie musicie siŸ zgromadziø na zachodzie, ani gdzie™ indziej. Gdziekolwiek was Pan poprowadzi^ ƒ„ JednakowoŒ, jeŒeli chcieliby™cie wyjechaø na zachód, pozwólcie, Œe to teraz przedstawiŸ naprawdŸ jasno, zanim odjadŸ. OtóŒ, zatem^ (Czy oni nagrywaj to poselstwo? Czy tak? W porzdku.) Nie chciejcie, Œebym wam mówi, gdzie macie siŸ udaø. JeŒeli odczuwacie, Œe chcieliby™cie wyjechaø na zachód, wyjeŒdŒajcie na PYTANIA I ODPOWIEDZI 813 zachód. JeŒeli odczuwacie, Œe chcecie wyjechaø na wschód, na pónoc, na zachód, na poudnie, id›cie tam, gdzie was Pan prowadzi. KaŒdy, kto to zrozumiewa, niech powie: Amen!” [Zgromadzenie odpowiada: Amen!” _ wyd.] ƒ… Ja siŸ nie staram mówiø nikomu, gdzie nie ma i™ø. JeŒeli wyjedziecie tam do Tucson w Arizonie, gdzie ja tymczasowo mieszkam, w tym czasie^ Jak wam powiedziaem dzisiaj do poudnia, Œe odczuwam tŸsknotŸ za domem, a nie mam domu, gdzie bym móg pój™ø. yczybym sobie, gdybym mia jakie™ miejsce, które bym móg nazwaø domem i udaø siŸ tam. Gdybym mia dzisiaj wieczorem dziesiŸø tysiŸcy dolarów i móg je wydaø za mieszkanie dla _ i wydaø je swobodnie za jakie™ mieszkanie, o którym bym móg powiedzieø: To jest dom, który pragnŸ nazywaø moim domem,” ja bym je chŸtnie wyda. Ja nie mam takiego miejsca. Bracie Freeman, uwaŒam, Œe mnie znae™ od czasu, gdy byem chopcem; ja _ ja jestem wŸdrowcem. Nie sta§ siŸ nigdy wŸdrowcem, znajd› sobie jaki™ dom, który lubisz i usadów siŸ tam; czekaj na Pana Jezusa. ƒ† Lecz jeŒeli chcecie wyjechaø na zachód do Tucson w Arizonie, gdzie ja obecnie mieszkam, jeste™cie mile widziani; cieszybym siŸ, Œe was tam mam. Wy jeste™cie moim bratem, siostr. Ja bym uczyni wszystko na ™wiecie, by wam pomóc. A wy wszyscy, którzy tam wyjechali™cie, ja czyniem to najlepsze, co potrafiem, aby™cie siŸ czuli mile widziani i pokazujŸ wam wszystko, co wiem, oprowadzam was, czyniŸ wszystko, co potrafiŸ. I jeste™cie zawsze mile widziani. ƒ‡ Lecz je™li tam wyjeŒdŒacie na takich warunkach _ my™lc, Œe Oblubienica odejdzie do góry z Tucson w Arizonie, czy co™ takiego, i tylko stamtd, to siŸ mylicie. Nie wyjeŒdŒajcie z tego powodu, nie przychod›cie z tego powodu, poniewaŒ to jest pomyka. To nie jest wa™ciwe. ƒˆ OtóŒ, Objawienie 12. rozdzia^ Lecz po prostu jedna rzecz, któr mi Pan objawia albo mówi do mnie, jak^ Ja wa™nie wyszedem z tych wizji, rozumiecie, i jest poniekd trudno trzymaø to z dala od siebie. Rozumiecie? Lecz wydaje mi siŸ, Œe On znowu mówi do mnie, bym znowu powiedzia wiŸcej o tym wyjeŒdŒaniu na zachód. ƒ‰ Zatem, jak powiedziaem przedtem, ja tam nie jestem tylko dlatego, by tam byø, ja tam jestem dlatego, Œe siŸ czujŸ prowadzony byø tam. Lecz pozostaø tam i uczyniø to moim domem _ ja my™lŸ, Œe to by byo bŸdne. Nie, ja my™lŸ, Œe to nie potrwa dugo, tylko krótki czas, aŒ ten cel, dla którego mnie tam Bóg posa, zostanie osigniŸty. Nie mogŸ wam powiedzieø tutaj, dlaczego wyjeŒdŒam, lecz ja bym nie wyjeŒdŒa tylko dlatego, by wyjechaø. ƒŠ Byo to zadane w pytaniu onegdaj: My wiemy, dlaczego po raz pierwszy udae™ siŸ do Arizony _ byli to ci anioowie, którzy siŸ pojawili. Dlaczego powrócie™ po drugi raz?” Czy sobie przypominacie, jak czytaem to pytanie? ƒ‹ Ilu z was przypomina sobie, kiedy powróciem potem i siedziaem tam przed dr Lee Vayle (my™lŸ, Œe on jest gdzie™ tutaj w budynku) z moj Œon? I ja mówiem o Arizonie i o nas, Œe tam bŸdziemy mieszkaø, a tam na ™cianie pojawia siŸ rŸka i ™wiato, i wypisaa literami: Powróø z powrotem do Arizony”. Ilu z was przypomina to sobie? Dlatego wa™nie jestem tam znowu. Nie wiedzc, dlaczego tam powróciem, a kiedy tam przybyem, potem On objawi, dlaczego tam powinienem wróciø. A gdybym to powiedzia, to szatan by to zablokowa. Lecz on nie zna mego serca. On nie jest Sowem, wiŸc on nie zna mego serca. Lecz jeŒeli ja to wypowiem, to on to usyszy. Zatem, pamiŸtajcie o tym. „‚ OtóŒ, gdy to mówiem niedawno, przedstawiem to nieco^ MoŒe mieli™cie poniekd ze wraŒenie; ja powiedziaem: Nie przychod›cie do Arizony”. 814 MÓWIONE S~OWO Rozumiecie, ja nie miaem na my™li tego: Nie przychod›cie!” Miaem na my™li to: JeŒeli jeste™cie prowadzeni, by tam wyjechaø, to wyjeŒdŒajcie, uczy§cie to, jeŒeli jeste™cie prowadzeni do Kalifornii, Arizony, gdziekolwiek czujecie. Lecz jeŒeli tam wyjeŒdŒacie i mówicie: Bracie Branham, ja tam wyjeŒdŒam, poniewaŒ wierzŸ, Œe ty tam pozostaniesz i bŸdziesz gosi Sowo,” to ja uwaŒam, Œe siŸ mylicie w tej sprawie. Rozumiecie? Moje goszenie jest wa™nie tutaj, w tej kaplicy; tutaj jest to miejsce. „ƒ Nie mam ani jednego naboŒe§stwa w Arizonie. I ja nie jestem w Arizonie duŒej niŒ kilka godzin za kaŒdym razem. Nie mam^ BŸdŸ mia zgromadzenie u biznesmenów po ™wiŸtach godowych, pierwszego w nastŸpnym roku, w Phoenix. To jest wszystko, co mam; obiecaem to, nic innego. „„ Moje nastŸpne zgromadzenie, na ile mi wiadomo, jest wa™nie tutaj na ulicy 8. i na ulicy Penn w Kaplicy Branhama. Ja mam trzydzie™ci lub czterdzie™ci tematów i wiem, Œe to by zajŸo tydzie§ albo dwa pod rzd, by je przebraø _ mam na sercu, by je wygosiø tutaj w Kaplicy Branhama, wa™nie tutaj w Jeffersonville, Indiana. „… Zatem, je™li rzeczywi™cie chcecie gdzie™ pój™ø, by pozostaø ze Sowem _ gdzie nasze Poselstwo^ A nasze Poselstwo nie jest inne, jest tym samym Poselstwem, które syszeli™cie przez cae swoje Œycie, tylko trochŸ wiŸcej zostao objawione do Niego. To Poselstwo jest tym samym Poselstwem, które gosi Luther, tym samym Poselstwem, które gosi Wesley, tym samym Poselstwem, które gosili zielono™witkowcy, tylko co™ zostao dodane do Niego. Co to jest? Jest to objawienie PieczŸci _ tego, co pominŸli reformatorzy, rozumiecie, to zostao oznajmione w tym czasie. Nie mogo to byø wiadome wówczas. Poselstwo zielono™witkowe nie mogo zostaø wygoszone w dniach Luthra czy Wesley’a; ono musiao czekaø aŒ do wieku zielono™witkowego. Lecz wiek zielono™witkowy jest niczym innym niŒ bardziej zaawansowanym wiekiem lutera§skim. Tak samo, jak ziarno dojrzewa, czy cokolwiek innego, tak samo Ko™ció. „† Gdybym mia gosiø dzisiaj wieczorem, ja bym gosi na temat, zaznaczony tutaj w Biblii: Winny Krzew, który zosta przeniesiony z Egiptu do Palestyny”. Ilu z was kiedykolwiek wiedziao, iŒ Bóg powiedzia, Œe Izrael by Jego winnym krzewem. Potem ja powoujŸ siŸ z powrotem na to, Œe Jezus by tym Krzewem Winnym. A Ko™ció zosta obecnie przeniesiony do tego ™wiata; nie zosta usadowiony do tego brudu, lecz umieszczony do Chrystusa i musi przynosiø owoc. Rozumiecie? I to miao byø moim poselstwem na dzisiejszy wieczór, gdybym mia gosiø. Lecz my™laem, Œe raczej zajmŸ siŸ tymi pytaniami, wiŸc pominem to po prostu. MoŒe siŸ tego podejmŸ, kiedy tu powrócŸ. „‡ Objawienie 12. rozdzia nie dotyczy Oblubienicy. Objawienie rozdzia 12. (ja tego nie szukaem, lecz wiem to), jest to ta kobieta, stojca w so§cu, majca ksiŸŒyc pod swoimi stopami. KsiŸŒyc reprezentuje zakon, niewiasta reprezentuje Izrael, ko™ció; a tych dwana™cie gwiazd na jej czole to tych dwunastu apostoów, dwana™cie wieków ko™cioa, i tak dalej, które juŒ przeminŸy. Rozumiecie? A so§ce byo wokó jej gowy. Przy czym widzicie, Œe ksiŸŒyc jest cieniem so§ca, a zakon by cieniem przyszych dobrych rzeczy. A ta kobieta to Izrael, nie Oblubienica. OtóŒ, nie bŸdŸ spŸdza zbyt wiele czasu, poniewaŒ muszŸ je przebraø. 378. Rzymian 7, 14 - 18: Wiemy, Œe zakon jest duchowy, ja za™ jestem cielesny, zaprzedany pod grzech. Albowiem tego, co czyniŸ, nie pochwalam; gdyŒ nie to czyniŸ, co chcŸ, ale czego nienawidzŸ, to czyniŸ. A je™li to czyniŸ, czego nie chcŸ, (m-o-g-Ÿ) zgadzam siŸ z tym, Œe zakon PYTANIA I ODPOWIEDZI 815 jest dobry. Ale wtedy czyniŸ to juŒ nie ja, lecz grzech, który mieszka we mnie”. Tego nie mogŸ zrozumieø. „ˆ OtóŒ, oni wypisali miejsce Pisma šwiŸtego; to mówi Pawe do Rzymian. OtóŒ, on powiedzia^ Pozwólcie, Œe to trochŸ wypolerujŸ, aby™cie to mogli zrozumieø. On rzek: We mnie s dwie osoby: jedna chce, Œebym postŸpowa wa™ciwie; druga chce, Œebym postŸpowa ›le. A kaŒdym razem, kiedy zacznŸ postŸpowaø wa™ciwie, wtedy to zo mi przeszkadza”. „‰ Ilu z was, ludzie, którzy mieli™cie rozmowy dzisiaj po poudniu, poruszao t sam sprawŸ, z dzisiejszego dopoudnia, rozumiecie _ t sam sprawŸ? Mówiem o tym przez pewien czas dzisiaj do poudnia. „Š Ty jeste™ zewnŸtrznym czowiekiem, sterowanym przez sze™ø zmysów; jeste™ wewnŸtrznym czowiekiem, sterowanym przez jeden zmys, którym jest wiara. A ta wiara nie zgadza siŸ ze wszystkimi sze™cioma zmysami, je™li sze™ø zmysów nie zgadza siŸ z wiar. Lecz jedno jest w sprzeczno™ci do drugiego. OtóŒ, jak dugo tych sze™ø zmysów zgadza siŸ z wiar, to cudowne; lecz je™li tych sze™ø zmysów nie zgadza siŸ z wiar, to zostawcie tych sze™ø zmysów. „‹ OtóŒ, na przykad tutaj: Jezus co™ wypowiedzia _ obietnicŸ. Ten wewnŸtrzny czowiek mówi, Œe to prawda; ten zewnŸtrzny czowiek rozmy™la, Œe to nie moŒe byø prawd dla ciebie, zatem ignoruj tego zewnŸtrznego czowieka a akceptuj tego wewnŸtrznego czowieka. NuŒe, to jest ta sama sprawa, o której mówi Pawe. On by zaprzedany pod zakon _ cielesnemu grzechowi. KaŒdy z nas jest równieŒ zaprzedany. To jest powodem, Œe jeste™my _ mamy te kopoty, które mamy _ Œonaci cztery albo piŸø razy, i to i tamto, i wszelkiego rodzaju grzech i cudzoóstwo, i wszystko inne towarzyszy naszemu Œyciu; jest to z powodu tych rzeczy. My jeste™my ciele™ni i ta czŸ™ø musi zginø. Lecz potem _ tam wewntrz jeste™my duchowym czowiekiem _ dusza wewntrz, a to jest wiara w BoŒe Sowo; potem doprowadzamy nasze zewnŸtrzne ciao do podporzdkowania Sowu przez wiarŸ, przez przyjŸcie tego, co Bóg powiedzia. …‚ Jak mogŸ wziø kkol i uczyniø z niego ziarno pszenicy? Jest niemoŒliwe, Œebym to uczyni. Jedynym sposobem, jak siŸ to moŒe staø _ kiedy to wnŸtrze kkolu zostao przemienione z kkolu w pszenicŸ _ z kkolu w zarodek, nazwany Œycie pszenicy”. Potem zagrzebiesz ten kkol, a on zrodzi pszeniczne ziarno, (To siŸ zgadza. Rozumiecie?), poniewaŒ Œycie pszenicy zostao woŒone do kkolu. A Œycie kkolu zostao wyjŸte; lecz natura kkolu jest cigle przeciwna, rozumiecie, i tak bŸdzie, aŒ to nowe Œycie rozwinie siŸ zupenie z gleby i zostanie na nowo wskrzeszone. Kiedy ono wyrasta, to juŒ nie jest kkolem, lecz pszenic _ lecz pszenic. Lecz kiedy ono jest tutaj na ziemi, a te _ w tej _ wyro™nie z ziemi^ A kkol _ on jest cigle przeciwny, lecz ma tam wewntrz naturŸ pszenicy. …ƒ A jak dugo jeste™cie w tym Œyciu, bŸdziecie przeciwni i bŸdziecie mieø cielesn naturŸ, która wam bŸdzie sprawiaø kopoty przez cae wasze Œycie; lecz wasze wnŸtrze _ jeste™cie narodzeni na nowo. A kiedy zostaniecie wskrzeszeni, bŸdziecie na podobie§stwo Chrystusa, a wszelki grzech odstpi od was. Rozumiecie? To jest _ o to wa™nie chodzi. …„ Czy to mogŸ powiedzieø? Brzmi to jako Œart. Pewien Indianin^ Oni s bardzo ™miesznymi lud›mi. A ja^ Oni nie s ™mieszni; oni s dla nas dziwni, lecz wydaje siŸ, Œe dla nich samych s w porzdku. A jeŒeli ich czowiek zacznie poznawaø, oni s w porzdku. Pewnego Indianina zapytano pewnego razu, kiedy zosta zbawiony^ …… Przypominam sobie jednego w Phoenix, w Arizonie. Billy zszed na dó, by 816 MÓWIONE S~OWO rozdaø karty modlitwy. On tam zazwyczaj stoi i rozdaje karty modlitwy. A ci ludzie, którzy tam potrafi podbiec i porwaø kartŸ modlitwy^ Przy czym ci zdrowi ludzie maj w rzeczywisto™ci ból gowy, ból zŸba, czy co™ zego ze swoim palcem, oni mieli _ oni mieli karty modlitwy, bracie Ruddell. A kiedy tak czynili, potem w kolejce modlitwy _ jedyni, których tam miaem, to kto™ z bólem gowy, kto™ mia co™ zego z palcem, i tym podobnie. A siedzieli tam ludzie, umierajcy na raka i tym podobnie, którzy siŸ nie dostali do kolejki modlitwy. Ja rzekem: Billy, zejd› tam na dó i zapytaj tych ludzi, co im dolega. A jeŒeli oni nie maj choroby raka albo jakiej™ strasznej choroby, wzglŸdnie czego™, co by ich u™miercio, to im nie dawaj tych kart modlitwy. We› do kolejki modlitwy tych ludzi, którzy lada chwila umr, jeŒeli nie otrzymaj pomocy od Pana. Niech ci inni po prostu poczekaj. Niech oni przyjd w szybkiej kolejce, czy co™ w tym sensie. Lecz niech ci ludzie, którzy lada chwila umr^” Rzekem: Zapytaj siŸ ich”. On rzek: OtóŒ, ty powiedziae™: Po prostu pomieszaj karty i rozdaj im je’ _ to wa™nie czyniem”. Ja rzekem: Lecz ty je dajesz tym ludziom, którzy tam podbiegn przed nimi i oni dostan^ A ci biedni kalecy i tym podobni nie mog ich dostaø”. W porzdku, zatroszczŸ siŸ o to”. On zszed w dó; by tam pewien stary Indianin, a oni s bardzo dziwni _ on by nie usiad na krze™le. Oni mu dali krzeso, lecz on usiad na pododze w namiocie. On mia na gowie kapelusz; on by go nie zdj. Z tyu sterczay mu z niego pióra i po prostu tam siedzia. Billy podszed do niego i przechodzi koo niego, i rzek: Czy chcesz kartŸ modlitwy?” Uhm”. On rzek: Co ci dolega, wodzu?” On odrzek: Jestem chory!” On rzek: Lecz co ci dolega?” On odrzek: Jestem chory!” On rzek: Lecz ja chcŸ wiedzieø, co ci dolega!” On odrzek: Jestem chory!” …† To byo wszystko, co siŸ mu udao z niego wydostaø. Rzek: W porzdku, przyjdŸ tu z powrotem za chwilŸ”. WiŸc Billy szed dalej zapytujc ludzi. Ten stary Indianin obserwowa cigle, Œe kart modlitwy byo coraz mniej i mniej. KaŒdym razem, gdy on je wycign ze swojej kieszeni, byo ich trochŸ mniej. WiŸc po chwili ten stary Indianin powsta, podszed do Billy’go i poklepa go po plecach, by mu przypomnieø, Œe on tam jest równieŒ. On rzek _ on rzek: Wodzu, co ci dolega?” On odrzek: Jestem chory!” On odrzek: OtóŒ, wodzu, bŸdziesz mi musia powiedzieø. Tata mi powiedzia, Œebym nie rozdawa tych kart ludziom, którzy chc _ maj po prostu co™, jak bóle brzucha, bóle gowy, i tym podobnie. Daj je tym ludziom, którzy s powaŒnie chorzy’.” Powiedzia: Jak bardzo jeste™ chory, wodzu?” On odrzek: Jestem chory”. On go znowu posadzi i zanim on _ jego karty byy juŒ naprawdŸ niemal rozdane. Za parŸ minut (on cigle obserwowa te karty) on podszed i poklepa go znowu. On ^?^ potem. Billy pooŒy mu kartŸ na rŸkŸ i powiedzia: Wodzu, napisz tam Jestem chory’.” PYTANIA I ODPOWIEDZI 817 …‡ On siŸ dosta do kolejki modlitwy i ja siŸ modliem za niego, i powiedziaem: Czy wierzysz, wodzu?” On odrzek: Tak jest”. A ja rzekem: OtóŒ, czy wierzysz, Œe Bóg ciŸ uzdrowi?” On odrzek: Tak jest”. Ja rzekem: Ty bŸdziesz zdrowym czowiekiem”. On odrzek: Tak jest”. Spotkaem siŸ z nim okoo tydzie§ pó›niej. My™lŸ, Œe brat Fred Sothmann by tam. Byo to, gdy oni _ i gdy zgromadzenie pod namiotem byo w toku. Byo to w Phoenix. I spotkaem siŸ z nim trochŸ pó›niej w cigu tygodnia. Powiedziaem: Czy jeste™ w porzdku, wodzu?” On odrzek: Tak jest”. Okazao siŸ _ rozmawiaem z^ Jak nazywa siŸ ten misjonarz tam _ ten stary mŸŒczyzna z biaym wsem _ tam w™ród Apaczów? Nie mogŸ sobie przypomnieø jego nazwiska. OtóŒ, on jest starym, zacnym czowiekiem. Jego Œona zostaa uzdrowiona z choroby raka, wiecie. On rzek: Bracie Branham, to jest wszystko, co on umie powiedzieø”. Powiedzia: Ja go uczyem, by powiedzia: Jestem chory’. To jest jedyna rzecz, któr on umia powiedzieø: Tak jest’.” WiŸc to jest _ tak siŸ przedstawia ta sprawa, rozumiecie. Tak jest. Jestem chory!” …ˆ Kto™ opowiada mi, Œe mia jednego Indianina, który siŸ pewnego razu nawróci, otrzyma Ducha šwiŸtego, i on rzek do niego: Jak sobie dajesz radŸ?” A on odrzek: Do™ø dobrze i do™ø ›le”. On rzek: OtóŒ, co masz na my™li, do™ø ›le i do™ø dobrze?” On rzek: OtóŒ, odkd przyjem Ducha šwiŸtego” _ rzek on _ s we mnie dwa psy; jeden z nich jest czarnym psem, a drugi jest biaym psem”. I on rzek: One siŸ sprzeczaj przez cay czas”. Rzek: One warcz i zwalczaj siŸ wzajemnie”. Dalej rzek: Ten biay pies chce, Œebym czyni dobrze; czarny pies chce, Œebym czyni ›le”. Powiedziaem: OtóŒ, wodzu, kto z nich zwyciŸŒa ten bój?” …‰ Odrzek: To jest zaleŒne od tego, kogo z nich wódz karmi najwiŸcej”. WiŸc ja my™lŸ, Œe to jest dobra odpowied› tutaj. Rozumiecie? To jest po prostu zaleŒne od zwalczania tego ciaa, które jest w tobie; zaleŒy to od tego, któremu dostarczasz Œywno™ci, której natury zaspakajasz potrzeby _ tej cielesnej natury, pragncej ™wieckich rzeczy, albo duchowej natury, pragncej rzeczy BoŒych. To jest decydujce. 379. Czy kaŒdy syn BoŒy moŒe byø tak namaszczony, Œe moŒe czyniø cuda, znaki i znamiona, albo jest to tylko _ jest to dziŸki kierownictwu Ducha šwiŸtego? …Š Tak, to siŸ dzieje dziŸki kierownictwu Ducha šwiŸtego. JeŒeli jeste™ synem BoŒym albo córk BoŒ, kimkolwiek jeste™, kiedy przyje™ Ducha šwiŸtego, wtedy Duch šwiŸty kieruje ciŸ, aby™ czyni te rzeczy. …‹ Ja nie mam czasu. yczŸ sobie po prostu, Œebym wam móg opowiedzieø krótkie opowiadania. KaŒdym razem, kiedy o tym my™lŸ, muszŸ to po prostu pominø. Lecz my™lŸ, Œe to jedno bŸdzie trwao tylko minutŸ. †‚ Byo to tam na poudniu, w Meridian, Missisipi. Wielu z was unitarian _ brat Bigby urzdza _ sponsorowa moje zgromadzenia, on jest bratem z unitarian. A 818 MÓWIONE S~OWO pewnego wieczora na zgromadzeniu Billy Paul wszed do areny i rozdawa karty modlitwy. O, deszcz la jak z cebra. A ludzie stali na zewntrz pod parasolami, i tym podobnie. Billy rozdawa karty modlitwy i by tam^ A potem on przyszed, by mnie tam wprowadziø. A kiedy tam byo _ kiedy on szed, by mnie przyprowadziø, bya tam moda kobieta, która usiada na przedzie, a bya tam i inna kobieta, która sza z maym niemowlŸciem i próbowaa go uciszaø. A moda pani, siedzca tam w tej krótkiej, perkalowej sukience _ cokolwiek to byo, bya matk równieŒ. I ona widziaa t pani, a Duch šwiŸty przemówi do tej kobiety _ pooŒy jej co™ na serce: Id› i módl siŸ za to niemowlŸ”. †ƒ OtóŒ” _ powiedziaa ona _ kiedy bŸdzie przechodziø nastŸpnym razem, pójdŸ siŸ za ni modliø”. A kiedy ona znowu przechodzia, ta pani trzymaa kartŸ modlitwy. O” _ rzeka ona _ ja siŸ nie mogŸ modliø za to niemowlŸ”. Powiedziaa: Brat Branham bŸdzie siŸ modli za to niemowlŸ dzisiaj wieczorem. A kim ja jestem, by siŸ modliø za niemowlŸ, jeŒeli brat Branham bŸdzie siŸ za nie modli?” OtóŒ, to byo pene poszanowania i to byo mie, lecz to nie zawsze jest wol BoŒ. Czasami jest inaczej. Duch šwiŸty mówi jej cigle: Id› i módl siŸ za to niemowlŸ”. W ko§cu ona pomy™laa: Ta kobieta odrzuci mnie chodno. Wiedzc, Œe ma kartŸ modlitwy, ona by nie chciaa, Œebym siŸ modlia za to niemowlŸ. Ona przyniosa to niemowlŸ tutaj nie dlatego, Œebym siŸ ja za nie modlia, lecz Œeby siŸ za nie modli brat Branham”. Zatem, Duch šwiŸty mówi dalej: Id› i módl siŸ za to dzieciŸ”. Ostatecznie ona rzeka: OtóŒ, aby ulŒyø samej sobie, ja po prostu powiem^ Ja jej dam moje krzeso”. WiŸc ona rzeka: Kochanie (jedna moda matka mówia do drugiej), chciaaby™ _ czy chcesz^ ty masz to niemowlŸ^” Rzeka: Chciaaby™ tu przyj™ø i usi™ø _ zajø moje siedzenie?” Ona odrzeka: O, kochanie, nie chcŸ zajø twego siedzenia. Rzeka: Staram siŸ powstrzymywaø to dziecko, by byo cicho”. Rzeka: Lecz wygldasz tak zmŸczona i wyczerpana”. Ona odrzeka: Jestem”. Ona rzeka: OtóŒ, usid› tutaj, zajmij moje siedzenie”. I ona rzeka: WidzŸ, Œe masz kartŸ modlitwy. Prawdopodobnie jeste™ _ brat Branham bŸdzie siŸ modli za twoje niemowlŸ?” Ona odrzeka: Mamy nadziejŸ, Œe ten numer bŸdzie wywoany”. A ona rzeka: OtóŒ, ja mam równieŒ nadziejŸ”. Ona rzeka: Siostro, czy jeste™ chrze™cijank?” Odrzeka: Tak jest!” Ona rzeka: Ja równieŒ jestem chrze™cijank”. I rzeka: Od chwili, kiedy usiadam tutaj, Duch Pa§ski mówi mi: Módl siŸ za to niemowlŸ’. Czy by™ na to zezwolia? Ja wiem, Œe brat Branham bŸdzie siŸ modli za to niemowlŸ, jeŒeli ono zostanie wywoane. I ty po prostu cigle trzymaj swoj kartŸ, on j wywoa”. Powiedziaa: Lecz je™li ja woŒŸ moje rŸce na to niemowlŸ i pomodlŸ siŸ po prostu krótko za to niemowlŸ, abym siŸ moga czuø lepiej i wydostaø siŸ spod tego, co mnie wzywa, czy by to _ czy by ciŸ to obrazio?” †„ Ona rzeka: OtóŒ, oczywi™cie, Œe nie, kochanie. Módl siŸ za to niemowlŸ”. A byo to malutkie, sine niemowlŸ, a wiŸc ta moda pani modlia siŸ za nie. Ona daa tej drugiej pani swoje siedzenie, a sama wysza na trzeci balkon i staa tam. 819 PYTANIA I ODPOWIEDZI Pewien brat chrze™cijanin tam na balkonie by na tyle dŒentelmenem, Œe powsta i da tej pani siedzenie, wiŸc ona usiada. †… Za okoo pó godziny ja przyszedem na to zgromadzenie, mówiem przez kilka minut i wywoywaem karty modlitwy; a ta kobieta z niemowlŸciem bya trzecia czy czwarta w tej kolejce. A ta druga siedziaa tam i ona rzeka: O, dziŸkujŸ ci, Panie. OtóŒ, tak mi byo Œal tej modej matki, ja wierzŸ, Œe to niemowlŸ zostanie teraz uzdrowione, bowiem brat Branham^ Po prostu trzecia, czy czwarta, on na pewno do niej dojdzie”. Rzeka: DziŸkujŸ ci, Panie” _ ta moda matka siedziaa tam na balkonie wspóczujc temu niemowlŸciu. W porzdku. †† Potem, kiedy ja wyszedem na podium, zaczem siŸ modliø za to niemowlŸ, kiedy ta pani podesza, rzekem _ spojrzaem na ni i rzekem: OtóŒ, twoje niemowlŸ jest sine; i ty je przyniosa™ tutaj, bym siŸ za nie modli. A zatem, nazywasz siŸ pani Taka-i-taka, przybya™ z Takiej-i-takiej miejscowo™ci: lecz to niemowlŸ jest juŒ uzdrowione. Tam bya niewiasta, ona czua brzemiŸ na swoim sercu, nazywa siŸ pani Taka-i-taka, ona siedzi tam na balkonie (pierwsza kobieta na ko§cu czwartego rzŸdu na trzecim balkonie), modlia siŸ modlitw wiary za to niemowlŸ i to niemowlŸ jest juŒ uzdrowione”. Ona niemal wypada ze swego siedzenia. Rozumiecie? †‡ OtóŒ, co gdyby ona tego nie uczynia? Czy widzicie, co mam na my™li? OtóŒ, ta niewiasta miaa wiŸcej wspóczucia dla tego niemowlŸcia _ matka dla niemowlŸcia, niŒ ja bym mia dla tego niemowlŸcia. Rozumiecie? I ta matka, bŸdc^ Rozumiecie? †ˆ Czy my wszyscy moŒemy czyniø cuda?” Tak. Kiedy jeste™ kierowany przez Ducha šwiŸtego, by czyniø cuda, id› i czy§ je, poniewaŒ to jest kierowane przez Ducha šwiŸtego. †‰ OtóŒ, gdyby ta niewiasta nie wykonaa tego, co jej Bóg powiedzia, prawdopodobnie by przyszo napomnienie Ducha šwiŸtego do niej, rozumiecie _ ona by bya nieposuszna Bogu. Zawsze, jeŒeli jeste™ chrze™cijaninem, a co™ przekonuje ciŸ, by™ co™ uczyni, id› i uczy§ to. Id› i uczy§ to; nie wtp w to. Id› i uczy§ to. Ja bym chcia zadaø pytanie. Czy^” Tutaj jest kolejne z nich, wzglŸdnie, ja siŸ pomyliem^ Tak, ja _ to pytanie byo dzisiaj do poudnia. Ubieranie kobiecej piŒamy _ czy to jest odzienie mŸŒczyzny?” Musiaem je tutaj zamieszaø do tych innych. Bracie Branham, czy to Bóg czyni t rzecz _ czy Bóg _ czy ja czyniem t rzecz, która siŸ staa, kiedy ta ta™ma^” O, tak, mieli™my to dzisiaj do poudnia. Musiaem ich tutaj kilka przymieszaø. Powinienem je by rozerwaø, lecz nie lubiŸ tego po prostu robiø. 380. Bracie Branham, kto Niebia§skiego Miasta? bŸdzie zaludnia ziemiŸ poza obrŸbem 381. Wyja™nij o aniele kaŒdego czowieka, który pozostaje z nim od urodzenia aŒ do ™mierci. Bardzo dobre pytanie. †Š Byoby mi przykro, gdybym te pomin; to s dobre pytania. I ja chcŸ, Œeby moje dzieci wiedziay te sprawy. Rozumiecie? OtóŒ, kto bŸdzie zaludnia ziemiŸ poza obrŸbem tego Miasta?” _ na zewntrz. BŸd to odkupieni, którzy bŸd zaludniaø ziemiŸ na zewntrz tego Miasta, lecz oni nie bŸd wybrani i nie bŸd nazywani Oblubienic. Oblubienica bŸdzie Œya wewntrz w Królestwie razem z 820 MÓWIONE S~OWO Królem. Na zewntrz bŸd królowie ziemi, którzy bŸd ciŸŒko pracowaø i przynosiø swoje trudy _ przynosiø swoje _ nie trudy, lecz przynosiø swoje owoce do tego Miasta. A brama nie bŸdzie zamkniŸta w nocy. †‹ Zatem, na^ NuŒe, ta šwiato™ø na szczycie tej góry nie bŸdzie o™wietlaø caego ™wiata, Ona bŸdzie o™wietlaø tylko to Miasto. Ona bŸdzie widoczna z odlego™ci moŒe tysiŸcy mil, lecz Ona nie bŸdzie o™wietlaø ziemi, poniewaŒ Biblia mówi, Œe na Nowej Ziemi od jednego sabatu do nastŸpnego i od jednego nowiu ksiŸŒyca do nastŸpnego, rozumiecie, ludzie bŸd przychodziø przed Pana na Syjon _ do góry ku temu Miastu, by oddawaø chwaŸ. ‡‚ A zatem, oni bŸd na zewntrz Miasta, nie Oblubienica, lecz ludzie, którzy powstan w drugim zmartwychwstaniu, którzy bŸd uprawiaø glebŸ, tacy, jakim by Adam, i tak dalej, i bŸd ogrodnikami. Lecz Król i Królowa pozostan w Mie™cie. ‡ƒ Wyja™nij o aniele kaŒdego czowieka, który pozostaje z nim od urodzenia”. OtóŒ, je™li zauwaŒycie^ OtóŒ, to jest do™ø gŸbokie. NuŒe, ja wcale nie _ ja je po prostu wziem do rŸki. OtóŒ, to^ CzŸ™ø z niego jest napisana na maszynie, a dalsza czŸ™ø oówkiem albo piórem. ‡„ OtóŒ, istnieje pewien anio, lecz to jest Anio Pa§ski, który zatacza obóz wokó tych, którzy siŸ ich boj _ którzy siŸ Go boj. Rozumiecie? OtóŒ, nie jest obiecane, Œe grzesznicy maj anioów, tylko ci odkupieni maj anioów. Czy to wiedzieli™cie? Anio Pa§ski zatacza obóz wokó tych, którzy siŸ Go boj. ‡… OtóŒ, anioowie s posa§cami. NuŒe, pragnŸ, aby™cie zwrócili uwagŸ, Œe to jest tak doskonae i to wam udowodni predestynacjŸ. Rozumiecie? ‡† OtóŒ, gdy malutkie niemowlŸ jest ksztatowane pod sercem matki^ A wy mae dzieci, które zrozumiewacie te sprawy, patrzcie, Pan was da matce. A ona was nosia pod swoim sercem, poniewaŒ jeste™cie bliskie jej serca. A potem, pewnego dnia Pan zstpi w dó i odstawi was od serca matki _ dalej od jej serca, lecz wy zawsze bŸdziecie w jej sercu. ‡‡ OtóŒ, kiedy to mae ciao jest ksztatowane, mae, naturalne ciao jest ksztatowane w matce, istnieje duchowe ciao z tej ziemi, gotowe przyjø to naturalne ciao, skoro tylko zostanie urodzone. OtóŒ, to niemowlŸ urodzi siŸ z Œywymi miŸ™niami i bijcym sercem, lecz nie ma w nim oddechu Œycia. Jego miŸ™nie maj skurcze^ Rozumiecie? Zatem, rozumiecie, gdyby byo co™ innego od tego _ gdyby nie byo ducha, który musi wej™ø w nie pó›niej, to nasz oddech mógby wyj™ø z nas i my by™my wiŸcej nie oddychali, a pomimo tego by™my Œyli. Lecz kiedy to ciao nie otrzyma tlenu z _ wzglŸdnie oddechu (wdechu i wydechu naszych puc), to czowiek jest martwy. ‡ˆ OtóŒ, lecz kiedy matka^ To mae niemowlŸ zostaje powiniŸte na ziemiŸ _ od serca matki (powiniŸte” _ rozumiecie, co ja mówiŸ, w jaki sposób ja _ powód, dlaczego to mówiŸ w ten sposób), kiedy to mae niemowlŸ zostanie powiniŸte, co siŸ dzieje? Z chwil, kiedy ono wychodzi, jeŒeli ono nie zacznie krzyczeø, to lekarz, pooŒna, czy ktokolwiek daje mu klapsa [Brat Branham klasn w swoje donie _ wyd.], rozprostuje je. Ono musi doznaø wstrzsu _ i co siŸ dzieje? ‡‰ ZauwaŒcie, matka _ ona moŒe bya zawsze taka poda i okrutna, lecz tuŒ, zanim urodzi siŸ to niemowlŸ, opanuje j jaka™ dobroø. Czy obserwowali™cie kiedy matkŸ, gdy ona ma siŸ staø matk? Jest tak co™ miego wokó niej _ ona siŸ zawsze staje pen sodyczy. Jest tak dlatego, Œe ten may anio, may duch, may posaniec do tego maego przybytku jest gotowy wyj™ø na ten ™wiat. A potem, kiedy ten may anio wchodzi do tego ciaa (to jest may anio z tej ziemi _ duch, który jest PYTANIA I ODPOWIEDZI 821 ustanowiony od Boga, by zaj to ciao), potem to dziecko musi dokonaø wyboru. Ono podejmuje swoj decyzjŸ. Potem, kiedy siŸ to stanie, wtedy widzicie Anioa Pa§skiego, który jest duchowym ciaem, tym wiecznym, który teraz wchodzi do niego. ‡Š To jest umierajcy duch w umierajcym ciele; lecz teraz, wy nie moŒecie byø w dwu ciaach na raz, lecz mog byø w was dwie natury równocze™nie. OtóŒ, natur Ducha Pa§skiego^ Gdy jeste™ narodzony na nowo, nie jeste™ narodzony z ciaa, jak urodzio siŸ to niemowlŸ; lecz co siŸ stao? Przyszo do ciebie duchowe znowuzrodzenie. A kiedy to duchowe znowuzrodzenie od Boga ro™nie w twoim sercu, istnieje fizyczne, wzglŸdnie niebia§skie ciao, które ro™nie, by przyjø tego ducha. A gdy to Œycie opuszcza to ciao, ono wchodzi do tamtego ciaa. Wa™nie kiedy to ciao jest postawione na tej ziemi, ten duch wchodzi do niego; a gdy duch wychodzi z tego ciaa, istnieje inne ciao, które czeka. Wiemy bowiem, Œe kiedy ten ziemski przybytek zostanie zburzony, mamy juŒ inny, który czeka”. Rozumiecie? To jest on _ duchowe ciao ludzi. Bracie Branham^ OtóŒ, te musz byø^ Jest ich tutaj grupa, wyglda na to, Œe ich jest co najmniej dziesiŸø czy piŸtna™cie. Jest to wszystko napisane na papierze, papier tego samego rodzaju, maszynopis, i tak dalej. SpróbujŸ przej™ø do nich tak szybko, jak to jest tylko moŒliwe. MoŒemy odej™ø std w _ tak szybko, jak to bŸdzie moŒliwe. 382. Drogi bracie, czy Jezus nie przyj pokonu od Jana w Objawieniu, kiedy on upad do^ Dlaczego Jezus nie przyj pokonu od Jana w Objawieniu, skoro On _ skoro On pozwoli upa™ø przed Sob? Czemu Jezus nie przyj pokonu, gdy Jan chcia upa™ø przed Nim? ‡‹ Mój drogi bracie czy siostro, ktokolwiek to jest, to nie by Jezus, który nie chcia przyjø pokonu. W Objawieniu 22, 8. przeczytacie, Œe to by prorok, anio, który nie chcia przyjø pokonu. Kiedy Jan upad na ziemiŸ, by oddaø pokon anioowi, który mu pokaza te sprawy, on rzek: Patrz, aby™ tego nie czyni, albowiem ja jestem wspósug twoich braci. Ja jestem jednym z proroków”. Rozumiecie, rozumiecie? Ja jestem twym wspóbratem, twoim wspósug, jednym z proroków; oddaj pokon Bogu”. To nie by Jezus, który tego nie przyj, by to prorok, który tego nie przyj. 383. Drogi bracie Branham, jaka jest róŒnica miŸdzy tym, gdy Jezus tchn na uczniów i powiedzia: Przyjmijcie Ducha šwiŸtego”, a tym, kiedy oni _ gdy oni musieli i™ø do górnego pokoju, by tam czekaø? ˆ‚ Bya to obietnica, któr On im da, tchn na nich Swoj obietnicŸ i powiedzia: Przyjmijcie Ducha šwiŸtego”. Bya to obietnica. Oni poszli do górnego pokoju, by czekaø, aŒ siŸ wypeni ta obietnica. ˆƒ Tak samo jest, kiedy kadŸ rŸce na ciebie, Œeby™ zosta uzdrowiony, a nastŸpnie ty wykonujesz dalej swoje obowizki, czekajc, aŒ siŸ wypeni ta obietnica. 384. Bracie Branham, czy Jezus zmienia kilkakrotnie swój cielesny wygld, kiedy zjawia siŸ uczniom po Swoim zmartwychwstaniu? ˆ„ Czy On zmienia Swój cielesny wygld?” Ja bym nie wiedzia, bowiem ja 822 MÓWIONE S~OWO my™lŸ, Œe byo tak: On nie zmienia Swego wygldu wówczas. Chodzio o to, Œe On zakry im wzrok, wzglŸdnie poznanie Jego. ˆ… Podobnie jak ci, którzy szli do Emaus _ oni szli z Nim przez cay dzie§, a byo to przed nimi zakryte. A pewnego dnia oni zobaczyli mŸŒczyznŸ na brzegu owicego ryby tam, gdzie oni owili. On rzek: Dzieci, czy zowili™cie co™?” A oni rzekli: Nie zowili™my nic, a mozolili™my siŸ przez ca noc”. On rzek: Zarzuøcie sieci po drugiej stronie”. I zowili duŒ ilo™ø ryb, i wtedy poznali, Œe to by Pan. Ja my™lŸ, Œe On nie zmieni Swego wygldu, uwaŒam, Œe ich oczy zostay po prostu zakryte. 385. Bracie Branham, jaka jest róŒnica, jeŒeli kto™ _ miŸdzy Anioem Pa§skim a Samym Panem? ˆ† Anio Pa§ski jest posa§cem od Pana, a Sam Pan jest t Osob, nie osob anioa, anioa od Pana. Pozwólcie, Œe wam to pokaŒŸ. Mówic po ziemsku, oto jest anio od Pana. Mówic po ziemsku, oto jest anio od Pana. Mówic po ziemsku, tu jest anio od Pana. Jak zatem poznamy, Œe oni s anioami od Pana? Kiedy oni przynosz Sowo od Pana. Lecz kiedy oni próbuj Je wypaczyø, wtedy nie s od Pana, rozumiecie, rozumiecie _ kiedy próbuj uczyniø Go czym™, czego Ono nie mówi. Po prostu mówi cokolwiek^ ˆ‡ Potem istnieje nadprzyrodzony Anio, który zstŸpuje w dó od Pana, Posaniec jak Gabriel, i Micha, Pioun, i tak dalej, ich imiona. 386. Bracie Branham, co siŸ okazuje niewa™ciwym w tym czasie, w którym Œyjemy, gdy czowiek jest wierzcym i na™laduje Poselstwo i posa§ca dzisiejszego czasu, a okazuje siŸ, Œe nie moŒe modliø siŸ tak, jak by chcia? To jest dobre pytanie. ˆˆ Ja wierzŸ, bracie, siostro, ktokolwiek to zada, jest to z powodu warunków w tym czasie. Rozbudzenie przeminŸo. Rozbudzenie trwao okoo piŸtnastu lat, a nigdy przedtem nie trwao duŒej niŒ okoo trzy lata. Ja wierzŸ, Œe otrzymali™my ostatnie rozbudzenie. I ja my™lŸ, Œe dlatego wa™nie nie moŒecie siŸ modliø i czuø siŸ w Duchu šwiŸtym tak jak dawniej. Jest tak dlatego, poniewaŒ ognie rozbudzenia wygasy. 387. Bracie Branham, proszŸ wyja™nij, jak czowiek pozna, czy my™li swoimi wasnymi my™lami, albo czy diabe podsuwa mu my™li do jego umysu, Œeby my™la ›le, zwaszcza jeŒeli czowiek wie, Œe ich nie chce my™leø. ˆ‰ Zatem, jeŒeli to jest w sprzeczno™ci do Sowa, s to my™li diaba. JeŒeli s w zgodno™ci ze Sowem, s to BoŒe my™li. JeŒeli to s ze my™li, jest to diabe. JeŒeli to s dobre my™li o Sowie i o Bogu, s to BoŒe my™li. 388. JeŒeli nastanie moŒe sytuacja, Œe diabe podsuwa my™li do twego umysu odno™nie pewnej rzeczy, jak moŒna to przezwyciŸŒyø lub pozbyø siŸ tego? ˆŠ Rozmy™laj o czym™ cakiem odwrotnym. Je™li diabe zmusza ciŸ, Œeby™ my™la, Œe _ Œe jeste™^ JeŒeli wiesz, Œe jeste™ chrze™cijaninem, a on próbuje ciŸ skoniø do tego, aby™ my™la, Œe nie jeste™ chrze™cijaninem, my™l po prostu na odwrót, powiedz: Ja jestem chrze™cijaninem”. O ile twoje przeŒycie odpowiada Sowu BoŒemu, mów: Ja jestem chrze™cijaninem”. Cokolwiek innego _ w ten sam sposób. PYTANIA I ODPOWIEDZI 823 Kiedy na to odpowiesz, proszŸ, módl siŸ za mn, Œebym to przezwyciŸŒy, poniewaŒ ja sam nie potrafiŸ. ˆ‹ Bóg daje ci twoje zwyciŸstwo, kimkolwiek jeste™. Niechaj twoje my™li zawróc po prostu cakiem na drug stronŸ i mów: Ja jestem chrze™cijaninem, ja jestem wierzcym. Szatanie, nie czepiaj siŸ mnie”. ‰‚ Szczerze mówic, ja stojŸ wa™nie teraz tutaj i mówiŸ to samo, Œebym nie omdla wprost tutaj za kazalnic. To siŸ zgadza. Cztery lub piŸø razy zwaliem siŸ niemal na kazalnicŸ. To prawda. Bóg wie, Œe to prawda. 389. Kiedy czowiek u™wiadamia sobie, Œe ma kompleks niŒszo™ci albo jaki™ inny kompleks, jak on moŒe to przezwyciŸŒyø? WiŸc _ czy to byo spowodowane w jego wczesnym dzieci§stwie, jeŒeli on by jedynakiem? ‰ƒ Zajmij cakiem odwrotne nastawienie. JeŒeli chcesz zawsze przewodziø swoj wolŸ, jak ten may brzdc, który chce zawsze mieø wszystko w swój sposób _ odwróø to cakiem na odwrót i wydaj wszystko, co masz, w inny sposób. Je™li jeste™ samolubny i chcesz wszystko trzymaø, to zacznij rozdawaø to, co masz. Rozumiesz? Uczy§ cokolwiek _ postŸpuj po prostu cakiem na odwrót. To jest sposób, jak przezwyciŸŒyø _ posuŒyø siŸ czym™ jako odtrutk. ‰„ Wy macie^ Moja stara matka z poudnia mawiaa: Wos z pleców psa, to miota Œodka”. I to ma zastosowanie równieŒ w ten sposób. 390. Bracie Branham, w jakich osigniŸciach powinni™my pozwoliø naszym dzieciom przed-nastolatkom braø udzia? (Przepraszam, to jest) _ w jakiego rodzaju dziaalno™ci powinny braø udzia nasze dzieci? Oraz, jak powinni™my postŸpowaø pomagajc im wybieraø ich kolegów? ‰… Trzymajcie ich w chrze™cija§skim towarzystwie, jak dugo tylko potraficie. Niechaj s z^ JeŒeli to jest dziewczyna, niech jest w™ród chrze™cija§skich dziewczt; za™ chrze™cija§scy chopcy z chopcami. JeŒeli jest na tyle dorosa, Œeby moga chodziø z modzie§cem, dopilnujcie, Œeby chodzia z grzecznym modzie§cem. ZniechŸcajcie j do kaŒdego innego chopaka, wzglŸdnie modzie§ca do dziewczyn. JeŒeli ona chodzi z niewierzcym, spróbujcie j zachŸciø, by chodzia z wierzcym, i na odwrót. Uczy§cie wasz dom miym. Uczy§cie wasz dom miejscem, gdzie wasza córka albo syn nie bŸdzie siŸ wstydzi przyprowadziø swego kompana przed ojca i matkŸ, i do swego domu; i uczy§cie wasze domostwo tak szczŸ™liwe, Œe znajd upodobanie przebywaø w swoim domu. Oooo, moi drodzy, tutaj jest siedem w jednym szeregu. Nie bŸdŸ tego przebiera duŒej niŒ kilka minut. 391. Bracie Branham, czy ostatnio wypowiadae™ siŸ w tym sensie, Œe wiek ko™cioa Laodycji siŸ zako§czy? ‰† Nie, wcale nie powiedziaem, Œe on siŸ zako§czy. JeŒeli powiedziaem, zrozumiae™ to ›le, albo ja to powiedziaem bŸdnie. To jest _ jest to ostatni wiek ko™cioa; jest to koniec wieków ko™cioa _ Laodycja. On siŸ nie zako§czy; kiedy siŸ zako§czy, Ko™ció odszed. WiŸc jak dugo Ko™ció jest tutaj, to on siŸ nie zako§czy. Rozumiecie? 392. Wiek ko™cioa siŸ ko§czy i zaciemni siŸ, Oblubienica jest wywoana, czy juŒ wstpili™my do okresu Ucisku? 824 MÓWIONE S~OWO ‰‡ Nie, nie, nie, ty jeste™^ yczybym sobie, Œebym mia po prostu wiŸcej czasu na to. Rozumiecie, rozumiecie? Oblubienica _ gdy Ona zostanie zabrana z ko™cioa, potem siŸ zako§czy wiek ko™cioa. Laodycja wejdzie w chaos, Oblubienica odejdzie do Chway; a potem nastanie okres Ucisku dla ™picej panny, trwajcy 3 i pó roku, podczas gdy Izrael otrzymuje swoje proroctwo; potem rozpocznie siŸ ucisk dla Izraela; a potem przychodzi bitwa Armagieddon, która zniszczy wszystkie rzeczy. A potem Oblubienica powróci wraz z Oblubie§cem na tysic lat rzdów Tysicletniego Królestwa. Potem bŸdzie sd przed Biaym Trybunaem Sdowym; potem nastan Nowe Niebiosa i Nowa Ziemia, a to Nowe Miasto zstpi w dó od Boga z Niebios. Wieczno™ø i czas pocz siŸ razem. 393. Duch šwiŸty powiedzia ci, Œe Trby nie maj nic do czynienia z Oblubienic. Czy Siedem Czasz ma w ogóle co™ do czynienia z nami? ‰ˆ Ja bŸdŸ czeka i zobaczŸ, czy Duch šwiŸty objawi to w ten sposób. Ja jeszcze nie wiem. 394. Czy prorok z Malachiasza 4. bŸdzie tym, który wywoa resztŸ pogan z Objawienia 7. 9, chociaŒ nawet pójd przez okres Ucisku? ‰‰ Nie, nie! Po Objawieniu 7. on widzia tych 144 tysiŸcy zapieczŸtowanych, a po tym widzia przychodzcych _ bya to wielka liczba, której Œaden czowiek nie potrafi zliczyø, a bya to Oblubienica. Ona bŸdzie miaa^ Malachiasz 4. dojdzie do zako§czenia, a Oblubienica zostanie zabrana do góry, a potem _ potem ta grupa _ Eliasz i MojŒesz powraca z powrotem na ziemiŸ po^ Ko™ció pójdzie przez okres Ucisku, lecz Eliasz i MojŒesz nie bŸd mieli nic do czynienia ze ™pic pann (to bŸd poganie); oni bŸd posani tylko do ydów. 395. Czy Siedem Gromów, które siŸ równaj siedmiu tajemnicom, zostao juŒ objawionych? Czy one zostay objawione w Siedmiu PieczŸciach, lecz nie s jeszcze _ lecz nie s nam jeszcze znane jako Gromy? ‰Š Nie, one byy objawione w Siedmiu PieczŸciach; o tym wa™nie mówiy te Gromy. One miay objawiø^ Tych Siedem Gromów, które wyday swoje gosy, a nikt nie potrafi wywnioskowaø, co to byo^ Jan wiedzia, co to byo, lecz byo mu to zabronione zapisaø. On powiedzia: Lecz siódmy anio _ w dniach jego goszenia tych siedem tajemnic Siedmiu Gromów zostanie objawionych”. A siódmym anioem jest posaniec Siódmego Wieku Ko™cioa. Rozumiecie? 396. Czy wierzysz, Œe w pewnym czasie ta maa Œyjca Oblubienica zgromadzi siŸ gdzie™ razem i bŸd mieli wszystkie rzeczy wspólne, tak jak miaa pierwsza Oblubienica, prawdopodobnie tuŒ przed Przyj™ciem Pana Jezusa w obokach? ‰‹ OtóŒ, oni mnie zapytali, czy temu wierzŸ. Nie mogŸ tego udowodniø w oparciu o Pismo šwiŸte, lecz prawdopodobnie przyjdzie ten czas, byø moŒe, ja nie wiem. MoŒe bŸdzie po prostu^ Rozumiecie? Gdyby siŸ tak stao, to by potwierdzio, Œe Jego zako§czenie jest tuŒ, gdyby tak byo^ On rzek: Lecz On przyjdzie jako zodziej w nocy”. Rozumiecie? On przychodzi do^ Tak jak ta ksiŒka, któr czytaem o Julii _ Romeo i Julia”. On przyjdzie i zabierze Swoj OblubienicŸ w nocy. Ona zostanie porwana w jednym momencie, w mgnieniu oka. Rozumiecie? Š‚ I jest bardzo wtpliwe, czy to bŸdzie w ten sposób, poniewaŒ Biblia mówi: PYTANIA I ODPOWIEDZI 825 Dwaj bŸd na oŒu; Ja jednego zabiorŸ a drugiego zostawiŸ; i dwaj na polu, Ja jednego zabiorŸ, a drugiego zostawiŸ”. Rozumiecie? WiŸc oni prawdopodobnie^ Na caym ™wiecie _ oni nie zostan zgromadzeni na jedno miejsce, by mieø wszystko wspólne. Lecz mae grupy z nich bŸd rozproszone po caej ziemi. Šƒ Ja wierzŸ, Œe moŒe je™li Pan pozwoli, to jest maa grupa z Niej. MoŒe nastŸpna maa grupa jest w Azji, jedna w Niemczech, jedna gdzie™ tam indziej. Kiedy widziaem wizjŸ Oblubienicy pewnego dnia wieczorem, One byy ze wszystkich narodów. Rozumiecie? WiŸc Oblubienica nie bŸdzie zebrana z jednego miejsca, ona zostanie zgromadzona z caego ™wiata. I to jest dokadnie potwierdzone przez Sowo, a Sowo siŸ nigdy nie mylio. A do tego czasu ani wizja siŸ nie mylia, poniewaŒ ona bya wedug Sowa. 397. Czy kaŒdy, kto ma prawdziwy i autentyczny chrzest Duchem šwiŸtym w tej godzinie, nie bŸdzie w Zachwyceniu Oblubienicy? Czy by™ to wyja™ni? Powiedz nam, co moŒemy dla ciebie uczyniø, aby ci w jakikolwiek sposób pomóc ulŒyø temu brzemieniu. OtóŒ, czy to nie jest mie. Rozumiecie? Š„ Nie, nie moŒecie nic uczyniø w chwili obecnej. Š… Tak, autentyczni wierzcy, którzy s ochrzczeni Duchem šwiŸtym, bŸd w Oblubienicy. Oczywi™cie, oni s wybrani i wywoani. špica panna nie miaa Œadnego oleju. Te, które miay olej, weszy do ™rodka, lecz te^ Š† Co moŒemy uczyniø, by ulŒyø temu brzemieniu?” Tak, bracie, siostro, ktokolwiek to pisze, módl siŸ za mnie; to jest najlepsza rzecz, któr moŒesz uczyniø. DziŸkujŸ ci. Ja nie potrzebujŸ pieniŸdzy. Ja^ Napywa wystarczajco duŒo, by moje potrzeby zostay zaspokojone. DziŸki Panu za to. Ja nie potrzebujŸ odzienia. W wiŸkszo™ci wypadków ludzie daj mi moje odzienie, które noszŸ. Moi przyjaciele daj mi odzienie i tym podobnie. I oni^ Ja otrzymujŸ dosyø pieniŸdzy, by wyŒywiø moj rodzinŸ; to jest wszystko, co potrzebujemy. Wydaje siŸ^ I wy siŸ moŒecie modliø za mnie pomimo tego, poniewaŒ ja z pewno™ci potrzebujŸ duchow pomoc. 398. Wydaje siŸ miŸdzy nami, kaznodziejami Sowa, Œe odczuwamy mae albo Œadne brzemiŸ, by siŸ modliø, by gosiø, by po™ciø z powodu zgubionych dusz, które mog byø cigle gdzie™ tam w ™wiecie. Czy by™ nam, proszŸ, powiedzia, co czyniø w tym stanie? DziŸkujŸ ci bardzo za to, bracie Branham. To musi byø kaznodzieja. On siŸ nie podpisa pod tymi sowami. Š‡ Bracie^ Musiaem odpowiadaø na nie, kiedy byem zmŸczony, wyczerpany i poniekd, wiecie, nie czuem siŸ zbyt dobrze, wiŸc ufam, Œe to odpowiada na pytanie. Ja _ dziŸkujŸ wam bardzo i ja _ zapomniaem, co mu chciaem odpowiedzieø. Šˆ Kaznodzieje, usugujcy, czemu mamy te brzemiona, a nie mamy brzemion za zgubionymi duszami. WierzŸ, Œe powodem jest brak rozbudzenia. Ja wierzŸ, Œe powinni™my siŸ cigle modliø do Boga, by nam da gorliwo™ø za zgubionymi duszami, aŒ Jezus przyjdzie. 399. Bracie Branham, czy wierzysz, Œe kaŒdy, kto ma Ducha šwiŸtego, mówi jŸzykami? (Nie!) Ja wiem, Œe mówisz, iŒ mówienie jŸzykami _ mówienie jŸzykami nie jest dowodem Ducha šwiŸtego. Ja bym^ 1. Koryntian 12, 30, proszŸ wyja™nij. 826 MÓWIONE S~OWO Wyszukaby™ 1. Koryntian 12, 30? Ja my™lŸ: Czy wszyscy mówi jŸzykami” i tak dalej; nie jestem pewien. SpróbujŸ wziø nastŸpne, podczas gdy to szukaj. 400. Bracie Branham, czy by™ wyja™ni Joba 14, 21? Š‰ Tak. Job 14. mówi: Gdy czowiek umrze, czy bŸdzie znowu Œy?” O, je™li czowiek umrze^ Job mówi o zmartwychwstaniu. My™lŸ, Œe to przebieraem onegdaj do poudnia, nieprawdaŒ? Albo byo to tam w domu Charliego? Pani Cox bya tam gdzie™. Job _ on widzia kwiaty, jak one umieraj i powstaj na nowo do Œycia, lecz on poszed do ziemi i nie móg wróciø z powrotem. A potem zostao mu wyja™nione, Œe co™ zgrzeszyo. On chcia mieø po™rednika miŸdzy sob i Bogiem, a nastŸpnie on zobaczy przyj™cie Pana. ŠŠ Co to jest, bracie? [Brat Branham rozmawia z bratem _ wyd.] Ja my™lŸ, Œe to by 1. Koryntian 12, 30. Tak! Czy wszyscy mówi jŸzykami?” My™laem, Œe wa™nie o to chodzi, lecz nie byem pewny, bŸdc zmŸczony tak bardzo, lecz^ Nie! Nie wszyscy mówi jŸzykami; nie wszyscy podaj wykad; nie wszyscy to mówi. A potem _ zaraz nastŸpny rozdzia: Choøbym mówi jŸzykami ludzkimi i anielskimi, a mio™ci bym nie mia, nie jestem niczym”. Rozumiecie? Pawe, innymi sowami, powiedzia im: Czy wszyscy mówi jŸzykami? Oczywi™cie, Œe nie. Czy wszyscy prorokuj? Nie. Starajcie siŸ tedy usilnie o wiŸksze dary aski, a ja wam wskaŒŸ drogŸ jeszcze doskonalsz”. Widzicie? Nie wszyscy mówi jŸzykami. Czy bŸdziesz mia nastŸpne naboŒe§stwo z usug rozeznawania, zanim std odjedziesz? JeŒeli nie, czy jest moŒliwe umówiø siŸ na osobist rozmowŸ? Ufam, Œe juŒ j miae™. OtóŒ, nie mam ich juŒ zbyt duŒo. Pozwólcie, Œe je po prostu przebiorŸ, je™li to bŸdzie moŒliwe. 401. Przypominam sobie, Œe syszaem, jak opowiadae™ o Œaosnym widoku anioa _ ora, uderzajcego swymi skrzydami w klatkŸ, usiujcego siŸ wydostaø na wolno™ø. Ja mam drog matkŸ w takim stanie. Nie byo jej pozwolone w cigu trzech lat, by jej troje Œonatych dzieci przychodzio do domu, poniewaŒ one siŸ nie podporzdkuj doktrynie ich ojca. On jest kaznodziej denominacyjnym. Matka chce suchaø tego Poselstwa czasu ko§ca, a ja jej nie mogŸ nawet posaø listu. Do jakiego stopnia ona ma byø poddana? Czy mogŸ uczyniø co™ innego, niŒ modliø siŸ? Š‹ To by bya jedyna rzecz, któr bym wiedzia. Jej maŒonek, bŸdc kaznodziej, nie pozwoli jej suchaø Sowa. Ona Je pragnie suchaø, lecz on jej Go nie pozwoli suchaø; módl siŸ za ni po prostu. Ja wierzŸ, Œe ta kobieta jest zbawiona, oczywi™cie. 402. Bracie Branham, czy jest moŒliwe, Œeby czowiek zosta zgubiony i sko§czy w piekle, jeŒeli on odrzuca šwiato™ø Sowa, chociaŒ nawet ma autentyczne przeŒycie usprawiedliwienia i po™wiŸcenia? ‹‚ O, tak! To siŸ dokadnie zgadza. 403. Gdy posugujesz siŸ wyraŒeniem, Œe je™li nie wierzymy Sowu, zostaniemy na wieki oddzieleni od Chrystusa, czy masz na my™li, Œe gupia panna bŸdzie Œyø na wieki, lecz oni bŸd odseparowani od PYTANIA I ODPOWIEDZI 827 Nowego Jeruzalem, gdzie Chrystus bŸdzie przebywa z Oblubienic? Tutaj s ci, którzy nie maj Ducha šwiŸtego, narodzeni na nowo, jak mówi Pismo šwiŸte o narodzeniu siŸ na nowo. JeŒeli naturalne urodzenie wymaga wody, krwi i ducha, czy duchowe narodzenie nie wymaga wszystkich trzech stadiów aski, zanim czowiek jest naprawdŸ narodzony na nowo? ‹ƒ Absolutnie, ja to po prostu wyja™niem dzisiejszego poranka _ to samo _ odno™nie tego samego. Musicie przeŒyø wszystkie stadia. Jeste™cie narodzeni z Ducha, po prostu tak, jak niemowlŸ jest poczŸte w onie matki, ale nie s znowuzrodzeni, dopóki nie otrzymaj Ducha šwiŸtego. To siŸ zgadza. Potem jeste™cie narodzeni, nie jeste™cie nawróceni. Jeste™cie do tego czasu w procesie nawrócenia. ‹„ To jest powodem, dlaczego wszystkie te wielkie tajemnice nie mogy zostaø podane Lutrowi, nie mogy zostaø podane Wesley’owi, nie mogy zostaø podane temu wiekowi, który wa™nie przemin, wiekowi zielono™witkowemu. Dlaczego? Nie by to ten czas. Oni zostali poczŸci. OtóŒ, Osoba Chrystusa, On Sam, Syn czowieczy (czy rozumiecie?) objawiajcy Samego Siebie w ludzkim ciele _ to nie mogo przyj™ø aŒ do dzi™. 404. Gdy rozpocznie siŸ Tysicletnie Królestwo, jak zostan niewierzcy usuniŸci z tej ziemi? ‹… Niewierzcy wejd do okresu Ucisku wraz ze ™pic pann, oraz wszyscy inni (niewierzcy i ™pica panna), oraz resztki Izraela, którzy musz zostaø usuniŸci. 405. Bracie Branham, kiedy kto™ z _ kto™ czepia siŸ mnie albo nadepnie mi na moje nagniotki (To moŒe byø dobre pytanie) _ nadepnie mi na moje nagniotki,” jak mówi stare powiedzenie, wpadam w gniew. Jak mogŸ przezwyciŸŒyø t rzecz? Ja wiem, Œe Pan bŸdzie to musia uczyniø, lecz co ja mogŸ uczyniø w moim sercu? Ja nie chcŸ tej rzeczy. ‹† Osód› swój gniew modlitw, potem zaagód› swój umys. Tam^ UwaŒam, Œe w tym budynku nie ma zbyt duŒo ludzi, którzy by kiedykolwiek wpadali w gniew wiŸcej, niŒ ja na pocztku. O, ja _ ja miaem zawsze stuczon buziŸ. I ja _ ja _ wiele moich posików musiaem spoŒywaø przez somkŸ. ‹‡ Moja matka, jak wiecie, bya na wpó Indiank, a mój ojciec by Irlandczykiem, w dodatku Irlandczykiem z Kentucky. A kaŒde z nich _ oboje mieli dosyø popŸdliwo™ci, by zaatakowaø piŸ okrŸŒn w ruchu. I cigle miaem stuczon buziŸ; byem przede wszystkim maego wzrostu. I oni mnie po prostu podnosili do góry i powalali na ziemiŸ. I ja siŸ znowu podniosem; a oni mnie znowu powalili na ziemiŸ, aŒ w ko§cu dostaem tak bardzo, Œe nie mogem juŒ powstaø. Tak byo zawsze. A potem, gdy siŸ pozbieraem, by powstaø, powstaem znowu; a oni mnie znowu powalili na ziemiŸ. WiŸc takie byo po prostu moje Œycie. ‹ˆ My™laem sobie: Ja nigdy nie mogŸ byø chrze™cijaninem”. Lecz kiedy Duch šwiŸty wstpi do mego Œycia, to zaatwio sprawŸ. Nigdy wiŸcej^ ‹‰ Pewnego razu przyszedem do pewnej kobiety; musiaem jej odciø prd. I tego dnia wosy stanŸy mi na gowie. Ona rzeka: Ty may, kŸdzierzawy idioto!” Ja jej powiedziaem: Kobieto, nie powinna™ przeklinaø w ten sposób. O, czy siŸ nie boisz Boga?” 828 MÓWIONE S~OWO Ona rzeka: Ty may, kŸdzierzawy idioto, gdybym chciaa, Œeby kto™ rozmawia ze mn o takich sprawach, nie traciabym czasu z takim idiot, jak ty”. Huu!” Potem mnie obrzucia okropnymi przekle§stwami. O, moi drodzy, gdyby to byo rok przedtem! Ja zawsze mówiem: MŸŒczyzna, który by uderzy kobietŸ, nie jest na tyle mŸŒczyzn, by uderzyø mŸŒczyznŸ,” lecz ja _ moŒe to naruszyem w owym czasie, bo nazwaem moj matkŸ podobnym zym wyraŒeniem. Lecz czy wiecie co? Wtedy mnie to wcale nie wyprowadzio z równowagi. Rzekem: Ja siŸ bŸdŸ modli za ciebie”. Nie martwio^ Zaraz potem wiedziaem, Œe co™ siŸ ze mn wydarzyo. O, tak! O, moi drodzy! ‹Š Wy wiecie o tych zych sprawach, które uczyniem, kiedy byem dzieckiem _ w bijatykach! Niemal u™mierciem piŸciu modzie§ców pewnego razu. Wziem karabin zaadowany szesnastu nabojami, a kiedy ci chopacy bili mnie dlatego, Œe byem z Kentucky, bez Œadnej innej przyczyny^ Nie mogem nawet podnie™ø mojej gowy. Jeden trzyma mnie za rŸce ot tak, a drugi sta tam z kamieniem w swojej rŸce i tuk mnie w twarz, aŒ byem po prostu bez Œycia. Nic na ™wiecie^ ‹‹ Nazywali mnie: nieopierzonym Œótodziobem z Kentucky”, poniewaŒ moja matka, kiedy bya moda, ona wygldaa na pewno jak Indianka (patrzyem na jej zdjŸcie przed chwil), i oni wiedzieli, Œe ona bya na wpó Indiank. I dlatego, Œe ja byem z Kentucky, a ona bya kobiet, oni mnie nazywali grubaskiem, nieopierzonym Œótodziobem z Kentucky”. Ja nie mogem w ogóle niczego uczyniø w tej sprawie, nic na to nie poradziem, poniewaŒ urodziem siŸ w Kentucky. ƒ‚‚ Chodziem tam do szkoy a nie miaem odzienia, w którym bym móg chodziø, a wosy zwisay mi w dó na szyjŸ. A tata _ mama wziŸa star marynarkŸ taty, w której siŸ Œeni, rozciŸa j i uszya mi z tego spodnie, Œebym mia w czym i™ø po raz pierwszy do szkoy. A ja^ I na nogi wdziaa mi biae po§czochy i buty tenisówki. A oni mówili: Czy nie wygldasz jak napuszony Kentucczyk?” I wszyscy _ i to _ a potem, tak byo cigle przez cay czas, kiedy chodziem do szkoy. ƒ‚ƒ A parŸ chopaków, dlatego Œe szedem po drodze z pewn ma dziewczynk i niosem jej ksiŒki^ Oni nie chcieli, Œebym jej pomaga, i oni mi tam zastpili drogŸ i bili mnie po prostu do utraty przytomno™ci. Powiedziaem im, Œe jeŒeli mi tylko pozwol odej™ø, to przyrzekem, Œe pójdŸ prosto do domu. A wiŸc oni wziŸli _ pu™cili mnie, kopnŸli mnie cztery lub piŸø razy, powalili mnie na ziemiŸ i pokiereszowali mi ca twarz. I ja szedem taki do domu poprzez pole Œarnowca. ƒ‚„ Miaem ma .22 Winchester strzelbŸ, leŒc w domu nad drzwiami. SiŸgnem i wziem do rŸki tŸ strzelbŸ, pen naboi, i poszedem prosto przez zaro™la ™wiŸtoja§skich drzew, i ukryem siŸ obok drogi, aŒ tych piŸciu czy sze™ciu chopaków przechodzio tamtŸdy. Czekaem po prostu, aŒ oni przyjd, a gdy tam podeszli rozmawiajc, rzekem: Ten Kentucczyk bŸdzie was odtd u™wiadamia, skd jest” i mówiem dalej w ten sposób. ƒ‚… Wystpiem, pocigajc za cyngiel strzelby. Rzekem: NuŒe, kto z was chce umrzeø najpierw, Œeby siŸ nie musia patrzeø na drugich?” Oni zaczŸli jŸczeø; ja rzekem: Nie jŸczcie, poniewaŒ wszyscy poginiecie, jeden po drugim”. I ja to mniemaem powaŒnie! I oni zaczŸli zaraz potem jŸczeø. I ja pocignem za cyngiel^ i kap! Strzelba nie wystrzelia. WoŒyem dalszy nabój. Kap _ niewypa; nastŸpny nabój, kap; nie wystrzeli. I wyrzuciem w ten sposób szesna™cie naboi na ziemiŸ. KaŒdy z nich to niewypa. A ci chopacy uciekali i krzyczeli, pierzchajc za pagórek, i tym podobnie. ƒ‚† Potem, gdy oni uciekli, ja tam staem. Kiedy wpadem w tak zo™ø, to ja _ ja PYTANIA I ODPOWIEDZI 829 nie krzyczaem, ™miaem siŸ jak idiota, a zy pynŸy mi z oczu. OtóŒ, taka jest zo™ø. Gdyby to nie byo pokierowane od Boga, bybym morderc. ƒ‚‡ I pozbieraem te naboje i woŒyem je z powrotem do strzelby^ i: Paf, paf” _ one strzelay tak dobrze, jak zawsze. O, co za aska! 406. Gdzie bŸd gupie panny w czasie Tysicletniego Królestwa? ƒ‚ˆ W Tysicletnim Królestwie one bŸd w grobie. Inni umarli nie oŒyli, aŒ siŸ sko§czyo tysic lat”. 407. Czy bŸdzie, wzglŸdnie istnieje obecnie miejsce, gdzie siŸ zgromadza Oblubienica, by Œyø razem, podobnie jak kiedy MojŒesz prowadzi dzieci Izraelskie? ƒ‚‰ Ja ci odpowiem na to pytanie; zostao mi to wa™nie objawione. Ja ci powiem prawdŸ. O, tak! Istnieje miejsce, gdzie siŸ zgromadza Oblubienica. Czy chcesz wiedzieø, gdzie ono jest? W Chrystusie. Susznie. Po prostu zgromadzamy siŸ w Nim _ jeste™my wszyscy razem. 408. Dlaczego jest tak, Œe mówimy tak wiele o odzieniu kobiet (O, o, ja dostajŸ za swoje w tym pytaniu, nieprawdaŒ?) _ mówimy wiele o odzieniu kobiet i o strzyŒeniu wosów, a nic nie jest mówione o wosach mŸŒczyzny, wzglŸdnie jak on siŸ ubiera? ƒ‚Š OtóŒ, siostro, zgodzŸ siŸ z tob w jednej sprawie. Po pierwsze, Biblia mówi, Œe mŸŒczyzna nie powinien mieø dugich wosów. A gdyby mia dugie wosy, ja bym mu to powiedzia, zupenie tak samo, jak mówiŸ tobie. On postŸpuje ›le. Lecz wiŸkszo™ø mŸŒczyzn, wiele z nich jest takich jak ja _ nie maj w ogóle Œadnych. Jednak wiŸkszo™ø mŸŒczyzn strzyŒe sobie wosy i wygldaj jak mŸŒczy›ni. A zatem, gdyby oni tego nie czynili, byoby im powiedziane, Œeby tak nie postŸpowali _ Œeby nie pozwolili ró™ø swoim wosom, jak wosy u kobiety. Otrzymacie to wszystko, kiedy bŸdŸ gosi na temat maŒe§stwa i rozwodu, ™lubowania i innych rzeczy. Tak duŒo mówienia na temat ubierania siŸ mŸŒczyzn, wzglŸdnie kobiet^ ƒ‚‹ OtóŒ, mŸŒczyzna _ przede wszystkim ciao mŸŒczyzny nie jest tak kuszce jak kobiece. OtóŒ, mŸŒczyzna jest wielki, stary, ma owosione nogi w kolanach do iks, z brzuchem jak garniec, i wszystko moŒliwe, on jest okropnie wygldajc ruin, i nie ma na nim niczego kuszcego. I ja my™lŸ, Œe to jest najbardziej obrzydliwy widok ogldaø tych mŸŒczyzn, idcych po drodze, modych czy starych, w tych bikini, czy co to jest, wiecie, idcych po drodze. Ja my™lŸ, Œe to jest najbardziej ohydny widok, jaki kiedykolwiek widziaem. To siŸ zgadza. Ja my™lŸ, Œe on nie wie, do której czŸ™ci ludzkiej rasy on naleŒy (Rozumiecie? To siŸ zgadza?) _ mŸŒczyzna, który by czyni co™ takiego. ƒƒ‚ I czy wiecie co? Wa™nie przed kilku miesicami syszaem, Œe armia ameryka§ska bŸdzie siŸ ubieraø w ten sposób. Tak! Armia wyjdzie w nastŸpnym roku albo za dwa lata _ wszyscy w szortach. Jak wielk gromadŸ niewie™ciuchów moŒemy mieø? ƒƒƒ Bóg stworzy mŸŒczyznŸ, Œeby wyglda jak mŸŒczyzna i postŸpowa jak mŸŒczyzna i ubiera siŸ jak mŸŒczyzna. On stworzy kobietŸ, aby czynia tak samo, ubieraa siŸ jak kobieta, postŸpowaa jak kobieta i bya kobiet. Dzisiaj do poudnia przyszo pytanie odno™nie mŸŒczyzny^ [Pierwsza strona ta™my ko§czy 830 MÓWIONE S~OWO siŸ niekompletna, a druga strona zaczyna równieŒ niekompletna _ wyd.]^ JeŒeli on chce^ ƒƒ„ JeŒeli kobieta ma naprawdŸ liche wosy i ona chce nosiø jaki™ kok”, czy jak to nazywacie, ja my™lŸ, Œe to jest^ Moja Œona to nosi. Jest to^ Ona mówi, Œe jej wosy s liche, i ona ma pewnego rodzaju rzecz, mniej wiŸcej tak wielk, która wyglda jak wielka, duŒa, nadwymiarowa buka. I ona owija swoje wosy wokó tego i wpina spinki do tego. A zatem, jeŒeli chodzi o mnie, nie martwi to nikogo, jak dugo twoje wosy s dugie. ƒƒ… Pewien kaznodzieja powiedzia, Œe jego Œona bya _ zostaa potŸpiona, poniewaŒ ona miaa swoje wosy pofarbowane. I ja stwierdziem z pytania, Œe to oznacza farbŸ albo koloryzowanie w jej wosach. Ja nie mogŸ powiedzieø, Œe to jest ze; nie mam niczego na ten temat. JeŒeli ona ma dugie wosy, to jest wszystko, co mogŸ o tym powiedzieø. ƒƒ† A zatem, pewien mŸŒczyzna^ Ten czowiek mówi dzisiaj rano o zdejmowaniu swojej peruki i wkadaniu jej z powrotem. OtóŒ, to siŸ trochŸ czy z tym tutaj _ odno™nie strzyŒenia wosów. Rozumiecie? ƒƒ‡ OtóŒ, jeŒeli mŸŒczyzna nie ma wosów, a jego Œona^ Syszaem, jak kobiety mówi: OtóŒ, gdybym tylko moga skoniø Jana^ Ja my™lŸ, Œe by wyglda lepiej, gdyby _ gdyby nosi treskŸ. Co ty o tym my™lisz, bracie Branham? Czy to jest ze, kiedy on to czyni?” O nie! Nie, rzeczywi™cie, to nie jest ze, wcale nie. JeŒeli on chce j nosiø, to jest fajne _ nic innego niŒ noszenie sztucznego zŸba, czy cokolwiek siŸ przytrafi. ƒƒˆ Nawiasem mówic, ja sam mam trzy sztuczne zŸby. yczybym sobie, gdybym ich nie mia. One s przymocowane na drucie; one zawsze ograniczaj mój gos i rani mi jŸzyk, i wszystko moŒliwe, lecz ja je muszŸ mieø, by siŸ naje™ø. A jeŒeli ja^ Gdy jestem za morzem na tych zgromadzeniach pod goym niebem, noszŸ perukŸ, nie z powodu jej wygldu; wiecie bowiem, Œe bym sta tutaj, choøbym nie mia wosów na mojej gowie, czy cokolwiek by to byo. To by mi nie sprawiao Œadnej róŒnicy; ja jestem tutaj, by reprezentowaø Jezusa Chrystusa. Lecz kiedy stojŸ tam na zewntrz _ pierwszy wieczór w jednej z tych tropikalnych burzy, to nastŸpnego wieczora mnie tak boli w gardle, Œe tam nie mogŸ wystpiø. ƒƒ‰ Tak wiŸc, gdyby to byo co™, co bym ja chcia czyniø i odczuwabym, Œe to mam czyniø, ja bym to czyni. O, tak! Nie ma niczego, co by mówio, Œebym tego nie czyni. Nigdzie nie jest powiedziane, siostro, Œe nie moŒesz nosiø treski, albo sztucznego warkocza, albo czego™ innego w twojej^ To jest cakiem w porzdku, lecz niech twoje wosy pozostan dugie. A ty mŸŒczyzno strzyŒ swoje wosy. Te które masz, miej zawsze ostrzyŒone. Rozumiecie? Zatem, to zaatwia sprawŸ. ƒƒŠ Niewiasto, ubieraj siŸ jak niewiasta. MŸŒczyzno, ubieraj siŸ jak mŸŒczyzna; nie próbuj byø niewie™ciuchem i nie no™ kobiecego odzienia. Kobieto, nie próbuj byø rodzaju mŸskiego, nie no™ mŸskiego odzienia, poniewaŒ Bóg chce, Œeby™ tego nie czynia; Biblia to potŸpia. ƒƒ‹ Lecz teraz _ je™li chodzi o noszenie treski, czy noszenie wosów^ OtóŒ, czym jest taki kok”? Czy popeniem bd przed chwil, wzglŸdnie jest to myszka”? To _ jest to co™ _ jest to co™, co kobieta wkada do swoich wosów, by wyglday bardziej^ Cokolwiek to jest, rozumiecie, nie ma w tym nic zego. No™cie to dalej, to jest w porzdku. 409. Bracie Branham, pewna siostra przybya do kaplicy z odlego™ci o™miuset mil i ona mówi, Œe wierzy, iŒ ty jeste™ uciele™nionym Jezusem Chrystusem. ProszŸ, mów o tym. Ona bya bardzo (n-i-e-c-i-e^) PYTANIA I ODPOWIEDZI 831 niecierpliwa, próbujc powiedzieø innym, co ona my™li. (N-i-e-c-i-e-) Niecierpliwo™ø^ W porzdku. ƒ„‚ OtóŒ, oczywi™cie, Œe ta siostra siŸ mylia. Ja nie jestem Jezusem Chrystusem; jestem Jego sug. Omawiali™my to tak wiele razy. Lecz^ O, ja siŸ zbliŒam do™ø szybko do ko§ca teraz; módlcie siŸ tylko, jeszcze tylko trochŸ duŒej. 410. Bracie Branham^ (Czy chcieliby™cie jeszcze suchaø pozostaych pyta§ _ tak szybko, jak potrafiŸ?) Bracie Branham, pewnego razu odczuam, Œe Bóg da mi _ odczuwam, Œe Bóg da mi tak obietnicŸ jak Sarze. Bya tam pewna kwestia, lecz obietnica przysza potem. Czy to bya obietnica BoŒa? Wiedziaam, jaka bya obietnica Sary, lecz odczuwam, Œe czas jest tak krótki. My miujemy twoj usugŸ i Tego, kto ciŸ powoa (To jest mie, nieprawdaŒ?) _ miujemy twoj usugŸ i Tego, kto ciŸ powoa, i dlatego miujemy ciebie. O, oni siŸ tu podpisali. DziŸkujŸ ci, siostro i bracie. Pewna kwestia, tak, tak. W porzdku. ƒ„ƒ OtóŒ, Bóg^ My™lŸ, Œe On da ci t obietnicŸ i stao siŸ tak, jak Sarze. Oczywi™cie, jest to ten sam Bóg; On odpowiada w ten sam sposób. Nie wierz w nic innego prócz tego, Œe to by Bóg. Bracie Branham, chciabym ci zadaø kilka pyta§ odno™nie Biblii. ProszŸ, wyja™nij ew. Marka^ JuŒ miaem to pytanie; przebierali™my je _ ew. Marka 16. Przypominam sobie, Œe je mieli™my niedawno. Zobaczmy. 411. Drogi bracie Branham, wyja™nij ew. Mateusza, rozdzia 22, werset _ kiedy^ (Mieli™my to pytanie. Rozumiecie? Przypominacie sobie, onegdaj? Ja wam to pokaŒŸ. Ja byem^ Widzicie to wa™nie tutaj?) 22^ Jak siŸ dosta na UcztŸ Weseln ten go™ø, który mia na sobie odzienie, ale nie by odziany w weseln szatŸ? ƒ„„ PamiŸtajcie, ja powiedziaem^ Powiedziaem to trochŸ Œartobliwie; powiedziaem: Denominacyjny brat, który tam wszed przez _ który wszed przez okno, a nie przez Drzwi”. Drzwiami jest Sowo. Ty powiedziae™, Œe Kain by z nasienia wŸŒa. Dlaczego Ewa powiedziaa: Otrzymaam mŸŒa od Pana”? To wa™nie próbowaem znale›ø dzisiaj do poudnia. Mam tutaj zanotowane miejsca Pisma šwiŸtego odno™nie tego. MoŒe siŸ tutaj trochŸ cofam; my™lŸ, Œe tak. Stwierdzam, Œe niektóre tutaj^ Bracie Branham, mój mŒ, który by wychowany po katolicku w uwielbianiu Boga, on siŸ chce modliø w swój sposób^ JuŒ je miaem. Przypominacie sobie? O, ja teraz biorŸ tutaj wa™nie te. JuŒ je miaem. Bracie Branham, ja w ko§cu _ by zainteresowaø moj siostrŸ z de-^ Ja je miaem. Pewna pani miaa siostrŸ, katoliczkŸ. 832 MÓWIONE S~OWO Bracie Branham, w 2. Tymoteusza 4. _ jaki to jest dar, który by dany przez^ JuŒ je miaem. Ilu z was przypomina je sobie? Niektóre z nich przypltay mi siŸ tutaj. Rozumiecie? Czy to jest suszne, Œeby™my stosowali jakiegokolwiek rodzaju^ ƒ„… To jest o stosowaniu antykoncepcji. Ja _ ja^ Pozwólcie, Œe o tym porozmawiam z wami prywatnie, rozumiecie, jak powiedziaem dzisiaj do poudnia. Po pierwsze: Czy gupie panny bŸd zbawione w czasie^ JuŒ to miaem. Ja siŸ tutaj cofam. ChwileczkŸ tylko, miejcie po prostu cierpliwo™ø ze mn. Po poznaniu tej drogi _ przynajmniej drogi pokuty i po™wiŸcenia (JuŒ je miaem, przypominacie sobie?), a potem odpa™ø od tego^ Miaem równieŒ to pytanie. Jako™ siŸ cofnem do tyu. BŸdŸ je po prostu musia potraktowaø jako^ Bracie Branham, jakie jest znaczenie ew. Mateusza 24, 28. Bo gdziekolwiek bŸdzie ™cierw, tam siŸ zgromadz ory”? Czy sobie przypominacie, jak to wyja™niaem? Rozumiecie? Przebieraem je. Byø moŒe, Œe juŒ przebraem wszystkie. Chwaa Panu! Czy to jest czas _ czy to jest czas, Œe Oblubienica bŸdzie musiaa byø razem z tob (OtóŒ, juŒ je miaem) na Zachwycenie? Byø moŒe ja^ I ja wiem, Œe je miaem, poniewaŒ byo poznaczone na dole; przypominam to sobie. OtóŒ, chwaa Panu! Dochodzimy teraz cakiem na dó tutaj. Zobaczmy. 412. Skoro Dz. Ap. 2, 38 jest jedynym sposobem, jak moŒna siŸ ochrzciø, co z tym tumem ludzi^? JuŒ to miaem. ƒ„† Oni tego w ogóle nie wiedzieli w owych dniach; zostao to objawione wa™nie obecnie. Potem, gdy poznacie, co czyniø: Kto umie dobrze czyniø, a nie czyni, ma grzech”. 413. Bracie Branham, czy to jest ze uprawiaø tyto§ i pracowaø w tej sferze? Ja my™lŸ, Œe tego nie miaem. ƒ„‡ OtóŒ, ja jestem przeciw uprawianiu tytoniu. Ja jestem przeciw uŒywaniu tytoniu, tak samo kaŒdy znowuzrodzony chrze™cijanin bŸdzie przeciw temu; nie ma o czym gadaø, poniewaŒ to jest ze. My wiemy, Œe nawet nauka medyczna mówi, Œe on wa™nie jest powodem wiŸkszo™ci choroby raka garda i puc _ jest to tyto§. Oni mówi: Palcie papierosy z filtrem”. ƒ„ˆ OtóŒ, do was mŸŒczy›ni i kobiety, którzy palicie, to was po prostu oszukuje, poniewaŒ nie moŒna^ OtóŒ, jedyna rzecz, któr oni czyni^ Kiedy czowiek kupuje papierosy z filtrem, to ich musi kupiø wiŸcej, poniewaŒ one przepuszczaj tylko pewien procent dymu. Bowiem wszyscy wam powiedz^ PYTANIA I ODPOWIEDZI 833 ƒ„‰ Syszaem ten wykad ubiegego roku na šwiatowej Wystawie w Waszyngtonie (kiedy byem tam na šwiatowej Wystawie), a lekarze z caego ™wiata wyja™niali to tam; mówili, Œe nie moŒna mieø dymu bez dziegciu, i nie moŒna^ A je™li macie dym, to macie i dziegieø. I powiedzieli: Nie pozwólcie nikomu, Œeby was skusi na papierosy z filtrem, bo jeŒeli palicie jedn albo drug i to zaspokoi wasz ŒdzŸ po papierosach, któr macie, to potem wypalicie dwa albo trzy razy wiŸcej”. To jest tylko publiczne oszustwo, publiczne kamstwo w radiu czy w telewizji. ƒ„Š Lecz pracowaø w spóce tytoniowej, albo uprawiaø tyto§ _ nuŒe, wy bracia z Kentucky, którzy uprawiacie ten tyto§^ OtóŒ, pozwólcie, Œe wam powiem jedn rzecz: JeŒeli was to potŸpia, gdy to czynicie, to tego nie czy§cie, poniewaŒ ja bym nie chcia czyniø czego™, co by _ o czym bym wiedzia, Œe to pomaga komu™ do jego ™mierci. To jest ze, kiedy dajesz ssiadowi mocny napój, zatem byoby ze produkowaø mocny napój. Lecz pozwólcie, Œe wam teraz powiem jeszcze co™ innego. OtóŒ, jeŒeli chodzi o uprawianie tego^ ƒ„‹ Tyto§, wiecie _ nikotyna jest równieŒ uŒywana w terminologii medycznej. A czy wiedzieli™cie, Œe uprawiacie zboŒe, z którego produkuje siŸ whisky _ pszenicŸ i jŸczmie§, z których produkuje siŸ whisky? Czy to prawda? W porzdku. Rozumiecie? Wy nie wiecie, do czego oni je zuŒyj. ƒ…‚ Lecz teraz, my uprawiamy zboŒe, przy czym my™limy sobie, Œe kiedy uprawiamy zboŒe, Œe z niego bŸd moŒe patki zboŒowe i pokarm dla ludzi, chleb ze zboŒa, i tak dalej; lecz oni robi z niego równieŒ odurzajce napoje, rozumiecie? Czowiek by zatem nie wiedzia, co robiø. ƒ…ƒ I wy uprawiacie _ macie ogród z liliami. Czy wiecie, co oni czyni z lilii? Oni z nich robi opium. Czy wiecie, co robi z saaty? Robi z niej to samo. Opium jest równieŒ w saacie. Czy zjedli™cie kiedykolwiek duŒ porcjŸ saaty i zobaczyli™cie, jak spokojni jeste™cie na krótk chwilŸ? To czyni to opium w niej. Czy wiecie, Œe ono jest równieŒ w cebuli? Oczywi™cie. WiŸc, rozumiecie, jest to zaleŒne od tego, w jakim celu to czynicie. ƒ…„ Lecz pozwólcie, Œe wam to powiem jako brat chrze™cijanin do brata chrze™cijanina: JeŒeli masz pole tytoniu, sprzedaj je komu™ innemu i zacznij uprawiaø zboŒe. Ja my™lŸ, Œe to byoby lepsze, rozumiecie, bo niewtpliwie to, co oni uprawiaj^ Mój mŒ by Œonaty z alkoholiczk i cudzooŒnic^ JuŒ to miaem. Przyszo z^ Powiedziaem wam, skd ono byo. Ono przyszo z dalekich stron. Ja przebieraem to pytanie. A zatem, zobaczmy. Ta kobieta z Objawienia 12^ JuŒ przebieraem to pytanie. Tak, mam t gromadkŸ pyta§. Zobaczmy. To juŒ miaem; przebieraem je. Ono jest odno™nie Objawienia 12 _ kim ona bya. Zobaczmy. 414. Bracie Branham, mamy dwoje dzieci, które chodz do ko™cioa, w którym ma zwierzchnictwo kaznodziejka. My wiemy, Œe ona nie jest w Sowie. Nasze dzieci s pod tym mocnym wpywem. Jak mamy postŸpowaø, by im powiedzieø, Œe to jest bŸdne? ƒ…… Powiedziaem wam przedtem. Ja na to odpowiedziaem. I postŸpujcie w tej sprawie agodnie. Co by™cie powiedzieli, gdybym ja^ Wiem, Œe ten czowiek 834 MÓWIONE S~OWO siedzi tutaj. Co by™cie powiedzieli, iŒ ja my™lŸ, Œe wiem, kim jest ta niewiasta i mogŸ wam to powiedzieø? 415. Czy rzdy Tysicletniego Królestwa bŸd trwaø tysic lat, albo po prostu pewien odcinek czasu? ƒ…† Miaem to pytanie, nawet dzisiaj do poudnia. Rozumiecie? Jest to tysic lat. Dobrze. Bracie Branham, problem pszenicy^ Tak, ja to miaem. Pszenica i chwasty, przypominacie sobie, Œe to mieli™my. My™lŸ, Œe dochodzimy teraz zupenie na dó. MoŒe przerzuciem pewn ilo™ø z nich do tyu. Zobaczmy. To samo. Bracie Branham, jestem matk sze™ciu wspaniaych dzieci, a mój maŒonek chce, Œebym chodzia do pracy przez pewien czas, by pomóc finansowo. Czy bym miaa? RównieŒ pragnŸ siŸ modliø do Boga, aby mi darowa wiarŸ, Œebym _ Œeby mi da^ jak Abraham _ wiarŸ jak mieli Abraham i Daniel, i ci hebrajscy modzie§cy. Czy chrze™cijanin miaby uprawiaø tyto§? Wa™nie to przebieraem i^ 416. Bracie Branham, czy to jest ze, kiedy kobieta goli sobie nogi? ƒ…‡ Czy mi siŸ co™ przywidziao? Czy to jest tak powiedziane? Ja nie mogŸ^ Ja nie wiem. ZostawiŸ to do twojej decyzji. Czy w naszym czasie jest ze praktykowaø regulacjŸ urodze§ w rodzinie? Czy to oznacza stosowaø kompletn antykoncepcjŸ? ƒ…ˆ Ja na to odpowiedziaem _ oczywi™cie, indywidualnie kaŒdemu. Zobaczmy. JeŒeli kobieta, bŸdc w grzechu, rozwiedzie siŸ i wyjdzie za mŒ ponownie^ ƒ…‰ Odpowiedziaem na to. Przypominacie sobie, Œe rzekem: Zostawcie sprawy rozwodu, aŒ^” 417. Mam przyjaciókŸ, któr bardzo miujŸ. Ona juŒ miaa niektóre ta™my i listy, które maj, jak my™lŸ^ nie rozmawiaem z ni o tym. NaprawdŸ my™lŸ i obawiam siŸ, Œe j zniszczŸ i stracŸ j jako przyjaciókŸ. Co powinienem czyniø? ƒ…Š Mów do niej w mio™ci. Ja nie^ My™lŸ, Œe na to odpowiedziaem, lecz ja _ ja nie _ nie próbuj wywieraø nacisku na nikogo. Bd› po prostu sol; oni bŸd pragnø byø takim jak ty. Bracie, siostro, my™lŸ, Œe odpowiedziaem na nie. Bracie Branham, proszŸ wyja™nij o tych piŸciu gupich pannach. Ja wiem, Œe to przebieraem. Jest to napisane i jest to czerwony papier. Ja wierzŸ, Œe jeste™my^ Przebieraem je. My™lŸ, Œe odpowiedziaem na wszystkie. Chwaa bd› Panu. Zobaczmy. Wybaczcie, chwileczkŸ tylko. PYTANIA I ODPOWIEDZI 835 418. Drogi proroku BoŒy, ew. Marka 16, 18, ja^ czŸ™ø wkadania rk na chorych^ Jestem w ™rodowisku zaklinaczy wŸŒów. Co ty na to? ƒ…‹ OtóŒ, to jest dobre pytanie. JeŒeli jeste™ w ™rodowisku zaklinaczy wŸŒów, a oni mówi, Œe Marek 16^ Oczywi™cie! Ja my™lŸ, Œe Biblia mniema dokadnie to, co Ona mówi. Ja my™lŸ, Œe je™li próbujemy kusiø Pana w czym™, wpadniemy za to do tego. Lecz nie my™lŸ, Œe Bóg chce, Œeby™cie przynie™li butelkŸ arszeniku i zobaczyli, czy bym j potrafi wypiø, by wam udowodniø, Œe mam wiarŸ. Tak samo nie my™lŸ, Œe to by byo wa™ciwe, Œeby™cie mi przynie™li wŸŒa i poleciliby™cie mi wziø go do rŸki i pokazaø wam, Œe mam wiarŸ, któr potrafiŸ przezwyciŸŒyø jego jad. Ja my™lŸ, Œe o to nie chodzi. ƒ†‚ Ja natomiast wierzŸ, Œe gdybym by w wodzie chrzczc ludzi czy wykonujc dzieo Pa§skie, albo tam w dŒungli, a wŒ by mnie uksi, ja bym po prostu kontynuowa moje zadanie w Imieniu Pa§skim. Rozumiecie? Ja wierzŸ, Œe to ma takie znaczenie. ƒ†ƒ OtóŒ, je™li musisz wziø^ Rozumiesz, co z tym uczynisz, drogi czowieku, kimkolwiek jeste™ _ kim jeste™^ Miej to na uwadze. Rozumiesz? Obserwuj, co Biblia mówi odno™nie tego. Tak samo nie wierzŸ, je™li próbujesz mówiø: Gloria, gloria, gloria”^ Nie ku™ Boga, próbujc mówiø jŸzykami, pozwól po prostu Duchowi šwiŸtemu, by mówi poprzez ciebie. Rozumiesz? ƒ†„ OtóŒ, ja nie jestem zwolennikiem kuszenia Boga albo forsowania czegokolwiek. Dokadnie tak, jak powiedziaem przed chwil, kiedy Duch šwiŸty^ My czekamy na Ducha šwiŸtego; On tego dokonuje. ƒ†… ZwaŒajcie teraz, Pawe zbiera patyki na wyspie Krecie _ my™lŸ, Œe to tam byo. On by w kajdanach, a wŒ, byø moŒe bya to mamba^ To jest ™miertelne ukszenie; on powinien by w krótkim czasie pa™ø na ziemiŸ martwy. Ja nie znam Œadnego innego wŸŒa, który by u™mierci czowieka tak szybko _ jedynie, Œe to bya mamba. ƒ†† A wiŸc, powiedzmy, Œe on podniós tŸ mambŸ. Jest to ™miertelne ukszenie; czowiek ma tylko okoo _ po prostu pozostao mu tylko kilka oddechów. Kiedy ciŸ uksi mamba^ WzglŸdnie kobra _ czowiek ma piŸødziesit procent szansy przeŒycia, jeŒeli zostanie zastosowane serum _ w wypadku czarnej kobry. W wypadku Œótej kobry masz na okoo 80 % przed sob ™mierø, a okoo 20 % szansy na przeŒycie. W wypadku mamby nie masz ani jednego procenta. Po prostu umierasz i to wszystko, poniewaŒ nie oddychasz wiŸcej niŒ tylko kilka oddechów. To paraliŒuje nerwowy system, krwiobieg i wszystko inne, i czowiek umiera. Rozumiecie? ƒ†‡ Lecz kiedy ta mamba uksia Pawa w rŸkŸ, oni rzekli: OtóŒ, ten mŸŒczyzna jest nikczemnikiem, prawdopodobnie morderc. ChociaŒ nawet wyszed cao z morza, jednak nie móg uniknø przed ™mierci. Bogowie chc wywrzeø na nim zemstŸ dlatego, Œe on jest morderc”. ƒ†ˆ Pawe spojrza, a ten wŒ wisia u jego rŸki, on go po prostu strzs. Nie by cay wzruszony _ O, Panie, pomóŒ mi to uczyniø”. Nie! On spojrza na niego, strzs go do ognia i dalej zbiera patyki, jakby siŸ nic nie stao. Oni rzekli: On po prostu za chwilkŸ umrze, bo kiedy ten wŒ uksi czowieka, to jego koniec”. Po chwili, kiedy ten czas przemin, Pawe nie spuchn, nie umar, nie dziaao to na niego. Oni rzekli _ oni teraz mówili inaczej: On jest bogiem, który zstpi na ziemiŸ w postaci czowieka”. Rozumiecie? ƒ†‰ On nie powiedzia: Przynie™cie mi tego wŸŒa”, lecz ten wŒ go uksi. On nie 836 MÓWIONE S~OWO kusi Boga, lecz mia wiarŸ w Boga, by przezwyciŸŒyø to ukszenie wŸŒa. Czy rozumiecie, co mam na my™li? ƒ†Š WiŸc kimkolwiek jeste™ miŸdzy zaklinaczami wŸŒy, ja^ OtóŒ, jeŒeli oni chc zaklinaø wŸŒe, to ich sprawa. Rozumiecie? Ja po prostu nie jestem takiego przekonania. ƒ†‹ OtóŒ, wy mówicie: OtóŒ, ci ludzie maj wiarŸ”. Ja nie mówiŸ, Œe oni nie maj wiary, palc samych siebie palnikiem acetylenowym i czynic podobne rzeczy, lecz, rozumiecie, to cigle nie udowadnia, Œe to jest od Boga. ƒ‡‚ Widziaem Indian, jak przechodz po pasie ognia, trzy stopy szerokiego i okoo czterdziestu jardów dugiego, podczas gdy ogie§ jest rozniecany przy pomocy li™ci, aŒ jest rozpalony do biaa (nie s to szczególni ludzie, ale rolnicy), zdejmuj swoje buty, bior mae (kapani bogosawi ich krwi kozów) _ i bior mae haczyki, haczyki na ryby i wkuwaj sobie do skóry nad swoimi ustami, aŒ s cali obwieszeni maymi ba§kami, napenionymi wod, takimi jak te, które wieszaj na choinkŸ w czasie ™wit godowych, z ornamentami, napenione, a wielkie haczyki na ryby _ tak dugie, tkwi w ich ciele (moŒecie sobie wyobraziø, co to oznacza wbiø taki haczyk oraz wyjø go), i stoj w ten sposób, i przechodz wprost po tym rozpalonym ogniu (a on jest po prostu rozpalony do biaa, bardziej niŒ do czerwona, rozpalony do biaa) _ przechodz wprost po tym ogniu i zawracaj, i id z powrotem, a nie maj nawet spalenizny na swoich stopach. A oni nawet nie wierz w naszego Boga. Oni oddaj cze™ø _ kaniaj siŸ demonom. Rozumiecie? WiŸc to nie ma Œadnego znaczenia. Trzymajcie siŸ po prostu z dala^ Bd›cie po prostu naprawdŸ miymi, pokornymi chrze™cijanami, Œyjcie tym Œyciem, a potem Bóg zatroszczy siŸ o resztŸ. 419. Bracie Branham, co bŸd gosiø kaznodzieje _ co bŸd dalej gosiø ci, którzy nie odejd w Oblubienicy? Ich poselstwo obecnie _ Duch šwiŸty, chrzest wodny oraz zbawienie, co oni bŸd gosiø, jeŒeli nie odejd w Oblubienicy? ƒ‡ƒ OtóŒ, czy wiecie, co siŸ prawdopodobnie bŸdzie dziaø? Ja to teraz powiem. Nie mogŸ tego udowodniø, lecz ja _ oni bŸd po prostu gosiø cigle dalej tak samo, jak gosz obecnie, a ludzie bŸd Œyø dalej my™lc, Œe s zbawieni; ale Oblubienicy juŒ tutaj nie bŸdzie. 420. Czy to jest wa™ciwe _ wedug Sowa, praktykowaø antykoncepcjŸ? ƒ‡„ Powiedziaem wam, Œe odpowiem na to prywatnie. Wy, którzy macie te pytania, przyjd›cie do mnie prywatnie. Drogi bracie Branham, my mamy nauczyciela, którego znasz, o którym Pismo šwiŸte mówi^ Tak, ja to miaem. ChwileczkŸ tylko teraz. Bracie Branham, by czas, gdy mieli™my nasze nazwiska zapisane w ksiŸdze pewnego^ Tak, ja to miaem. Ono jest o tym, jak oni je obecnie usunŸli _ czy oni postpili ›le? 421. Co _ czy by™ zaaprobowa regulacjŸ urodze§? PYTANIA I ODPOWIEDZI 837 ƒ‡… Nie, ja tego nie mogŸ zaaprobowaø. O, nie! Rozumiecie? 422. Czy siódmy anio, o którym jest mowa w Objawieniu 10, jest tym samym mŸŒem, co Eliasz z Malachiasza 4? Czy na nie odpowiedziaem? Zdaje siŸ, Œe nie odpowiedziaem na nie. ƒ‡† Tak, jest to ta sama osoba. Objawienie 10. jest Poselstwem siódmego anioa, który _ siódmego anioa posa§ca do Siódmego Wieku Ko™cioa, którym jest Malachiasz 4. Czy stosowanie antykoncepcji^ ƒ‡‡ Mam ich wiele odno™nie tego. Przerzuciem je do tyu i ja _ nie chciaem na nie odpowiadaø; raczej spotkabym siŸ z wami prywatnie. 423. Gdzie znajdujemy, Œe Noe gosi 120 lat i budowa arkŸ 120 lat? Czy na to odpowiedziaem? ƒ‡ˆ Generacja, wzglŸdnie wyznaczony czas, wyznaczony czas na ziemi dla czowieka by 120 lat, które potrzebowa Noe _ ten okres czasu, by zbudowaø arkŸ, przy czym w owym czasie byo to uwaŒane za jedn generacjŸ. Sto dwadzie™cia lat by czas wyznaczony dla czowieka. A on gosi, wedug 1. MojŒeszowej 6, 3. on gosi do tej generacji, co wynosio 120 lat; Noe gosi. W porzdku. Zobaczmy teraz. 424. U Malachiasza 4, ten Eliasz ma obróciø serca ojców do dzieci, a potem serca dzieci do ojców. Czy to jest ten sam czowiek? ƒ‡‰ Tak, ten sam czowiek. W porzdku. O, chwileczkŸ. Nie! Wybaczcie mi, przepraszam. Po prostu^ Czy widzicie, Œe Duch šwiŸty zatrzyma mnie przy tym? Nie! Ja my™laem, Œe ono mówi^ Rozumiecie? ƒ‡Š Co to byo u Malachiasza 3, tam: Posyam Mojego posa§ca przed Moj twarz”, którym by Eliasz. U Malachiasza odwraca siŸ to i jest powiedziane: Oto ja posyam Eliasza”. Malachiasz 3 _ On mia wziø posa§ca, posanego przed twarz Pana Jezusa, którym by Jan. Ilu z was to zrozumiewa? Malachiasz 4, kiedy ten Eliasz przyjdzie, bezpo™rednio po tym _ jego Poselstwo i inne rzeczy, a potem jest Przyj™cie Pa§skie i odnowienie ziemi. ƒ‡‹ I zwróøcie uwagŸ, by siŸ teraz upewniø, Œe to nie jest^ Lecz jak to Duch šwiŸty napisa przez tego proroka _ On rzek: On najpierw obróci serca ojców do dzieci”. Rozumiecie? To byo pierwsze przyj™cie Jana. On obróci serca ojców, tych starych ojców _ patriarchów, do Poselstwa dzieci, którzy byli wtedy now generacj _ w czasie generacji Jezusa. Zatem oraz _ spójnik, on czy razem serca dzieci z powrotem z ojcami, co oznacza, Œe Poselstwo dzisiejszego czasu obróci serca dzieci w zborze z powrotem do pierwotnej wiary PiŸødziesitnicy, jak mieli na pocztku. ƒˆ‚ Zatem bŸd to dwa róŒne _ jeden posaniec, lecz tam siŸ to odróŒnia _ pierwsze przyj™cie Jana i drugie _ wzglŸdnie posa§ca Eliasza. Mój mŒ i mój najmodszy syn nie wierzy^ Tak, ja to miaem. Wiem, Œe na to odpowiadaem, poniewaŒ znam tych ludzi, którzy tu zoŒyli swe podpisy. Przypominam sobie, Œe potem rozmawiaem z nimi o tym. 838 MÓWIONE S~OWO 425. Jak moŒemy stwierdziø wolŸ Pa§sk? Nasz dom w _ czy powinni™my siŸ przeprowadziø do Jeffersonville, Indiana? Czy moŒe byø czowiek chrze™cijaninem, a nie lubiø ludzi ciemnego koloru skóry? Czy Bóg nie chce, Œeby oni byli traktowani tak jak my, poniewaŒ oni s ciemnej cery? Czy by™ _ co by™ proponowa w tej sprawie? Jeste™ zwolennikiem integracji czy segregacji? ƒˆƒ Ja jestem zwolennikiem integracji. WierzŸ, Œe czowiek^ Bez wzglŸdu na to, jakiego koloru skóry albo kim on jest; on jest czowiekiem tak samo, jak ja nim jestem. To siŸ dokadnie zgadza. I ja wierzŸ, Œe gdyby oni tylko zostawili w spokoju tych ciemnoskórych ludzi i gdyby komuni™ci nie wystŸpowali, i nie dawali im inspiracji^ ƒˆ„ OtóŒ, oni chcieli^ NuŒe, ci prawdziwi, autentyczni ludzie ciemnej skóry _ istnieje autentyczna grupa znowuzrodzonych, bogobojnych ™wiŸtych w™ród tych ludzi. Tak, istotnie. Tylko dlatego, Œe moja cera jest biaa a ich ciemna _ to dla mnie nie ma Œadnego znaczenia. On jest moim bratem, jeŒeli jest w Chrystusie. ƒˆ… Dlatego wa™nie nie zgadzam siŸ ze stanowiskiem biaych z Poudniowej Afryki; oni nawet nie wierz, Œe ci ludzie maj duszŸ. To wa™nie nie podobao mi siŸ tam. Ja rzekem: Ten czowiek jest czowiekiem tak samo, jak ja jestem. On ma prawa do tego samego przywileju, który mam ja. Jego cera nie ma dla mnie Œadnego znaczenia, ani Œaden inny czowiek, który jest narodzony na nowo z Ducha BoŒego”. ƒˆ† Lecz ja powiedziaem: Gdyby zostawiono tych ludzi ciemnej skóry w spokoju, oni by nigdy nie mieli tej inspiracji”. I ja to powiem spoza tej kazalnicy^ Mamy duŒo ludzi ciemnej skóry, którzy przychodz tutaj. (My™lŸ, Œe dzi™ wieczorem nie ma tu nikogo.) Lecz mamy duŒo ciemnoskórych ludzi, którzy przychodz tutaj do tego zboru i bracie, oni s tak mile widziani, jak ktokolwiek inny. Oni s moimi braømi i siostrami. ƒˆ‡ A kilku z najzacniejszych ludzi, jakich spotkaem w moim Œyciu kiedykolwiek, s niektórzy z tych ciemnoskórych ludzi. OtóŒ, niektórzy z nich s odszczepie§cami, zupenie tak samo, jak biali ludzie albo Œóci ludzie, albo brzowi ludzie. Tak, faktycznie. ƒˆˆ OtóŒ, ja nie jestem zwolennikiem mieszanych maŒe§stw. Ja uwaŒam, Œe biay mŸŒczyzna nie powinien siŸ Œeniø z ciemnoskór dziewczyn, wzglŸdnie ciemnoskóra dziewczyna wyj™ø za mŒ za biaego mŸŒczyznŸ, albo Œóty po™lubiø ciemnoskór, albo bia, albo^ Ja wierzŸ, Œe brzowi, czarni, biali i ludzkie rasy s jak kwiaty w ogrodzie BoŒym, i ja uwaŒam, Œe nie powinni siŸ krzyŒowaø. Ja wierzŸ, Œe takimi wa™nie uczyni ich Bóg, i wierzŸ, Œe takimi wa™nie powinni pozostaø. ƒˆ‰ Co^ Dziwi mnie to, kiedy widziaem jak™ naprawdŸ ™liczn czarn dziewczynŸ, inteligentn, mile wygldajc, tak samo ™liczn, jak kaŒda kobieta, któr chcieliby™cie ujrzeø^ Dlaczego ona chce wyj™ø za mŒ za biaego mŸŒczyznŸ i mieø dzieci mulatki? Dlaczego by inteligentna, czarna dziewczyna chciaa co™ takiego jak to? Jest tak dlatego, poniewaŒ co™^ ten komunista^ I dlaczego chciaby miy, czarny mŸŒczyzna oŒeniø siŸ z bia kobiet i mieø dzieci mulatki? ƒˆŠ Ja nie wierzŸ^ WierzŸ, Œe powinni™my pozostaø po prostu tym, czym jeste™my. My _ jeste™my sugami Chrystusa. A Bóg uczyni mnie^ Gdyby On uczyni mnie _ moja cera byaby czarna, to ja bybym szczŸ™liwy, Œe mogŸ byø czarnym czowiekiem dla Boga. Gdyby On uczyni mnie Œótym, bybym PYTANIA I ODPOWIEDZI 839 szczŸ™liwy, bybym szczŸ™liwym Œótym czowiekiem dla Chrystusa. Je™li On uczyni mnie biaym, to jestem szczŸ™liwym biaym czowiekiem dla Chrystusa. Gdyby On uczyni mnie brzowym, czerwonym, Indianinem, wzglŸdnie czymkolwiek bym by, ja bym pozosta tego samego koloru. To bybym ja. PragnŸ byø takim, jakim mnie uczyni mój Stwórca. ƒˆ‹ Owego dnia tam w Shreveport, gdy wybucho to powstanie, a oni _ a byli tam wszyscy ci ciemnoskórzy modzi, inspirowani wówczas przez komunistyczny^ ƒ‰‚ JuŒ wam powiedziaem tutaj za t kazalnic, Œe Martin Luther King jest najgorsz rzecz, obarczajc czarnych ludzi, jak kiedykolwiek mieli. To siŸ zgadza. Ten czowiek prowadzi tysice tych ludzi na rze› (to siŸ zgadza), inspirowany przez komunizm. ƒ‰ƒ Pozwólcie, Œe wam udowodniŸ moje stanowisko. Ja to powiedziaem przed okoo dwoma laty. Patrzcie, co siŸ dzieje wa™nie obecnie. Oni mówili, Œe walcz o integracjŸ, a gdy integracja zostaa im prawnie przyznana^ A wy, ludzie, którzy nie jeste™cie zwolennikami integracji, wstyd›cie siŸ. Nasz naród zezwala na integracjŸ i powinni™my czyniø to, co nam kaŒe czyniø najwyŒsza wadza. To siŸ dokadnie zgadza. A teraz, wy mówicie: Nie chodziø do lokali, i tak dalej i tym podobnie, czy na zakupy, albo siedzieø w tylnej czŸ™ci autobusu, i tak dalej. O nie! Prawo mówi, Œe oni s po prostu tacy sami jak my, wiŸc my jeste™my tacy sami jak oni; zatem postŸpujmy odpowiednio do tego. Bd›my takimi. A ludzie, którzy s rzeczywi™cie, prawdziwie znowuzrodzeni, s tego zwolennikami. A zatem, ja wierzŸ, Œe to jest w ich sercach. ƒ‰„ Nigdy nie miaem takiego wspóczucia dla ludzi, jak miaem dla tych biednych ludzi w Afryce z powodu tego, jak oni byli traktowani. I ja nie wierzŸ w te brednie. Ja jestem mieszka§cem poudniowego stanu; urodziem siŸ tam za rzek, lecz jestem jak Abraham Lincoln; ja chodzŸ tutaj, poniewaŒ wierzŸ, Œe ten czowiek urodzi siŸ jako zwolennik równo™ci praw. To siŸ zgadza. I ja nie jestem zwolennikiem separowania siŸ ludzi i tym podobnych rzeczy, kiedy ci ludzie^ ochrzczeni Duchem šwiŸtym, i tak dalej. ƒ‰… Lecz spójrzcie, to nie ci autentyczni, prawdziwie narodzeni na nowo chrze™cijanie czarnej skóry s powodem wszystkich tych kopotów. Wy ich chcecie za to potŸpiaø, a co niektórzy z naszych biaych dzieciaków, odszczepie§ców? Widzicie? NuŒe, co dotyczy jednych, to samo dotyczy drugich. Patrzcie, nasze biae dzieci spowoduj dwa razy tyle kopotów, co tamci. To siŸ dokadnie zgadza. Gdzie siŸ to dzieje? W naszych wyŒszych uczelniach i tym podobnie. Niektórzy nasi wyŒej wyksztaceni ludzie wywouj te rzeczy. Rozumiecie? ƒ‰† OtóŒ, co to jest? NuŒe, by wam pokazaø, Œe to jest komunizm, a nie ci czarni ludzie, w ten wa™nie sposób wystpi zawsze na scenŸ komunizm, by wziø górŸ. Oni to czyni w kaŒdym pa§stwie. Tak wa™nie czyni to _ skoni ludzi do tego, by siŸ zwalczali miŸdzy sob _ rewolucja; potem oni przejmuj go do swoich rk bez wystrzau. Oni nie chc wysadziø tego kraju w powietrze, oni go chc posi™ø. Oni go mog nasyciø piounem. A zatem, oni widzieli, jak siŸ to dziao, i wiedz, czym bya rewolucja wówczas, i my™leli, Œe rozpoczn dalsz rewolucjŸ. ƒ‰‡ By udowodniø, Œe moja opinia jest jasna _ kiedy oni maj integracjŸ (oni j maj obecnie, legalnie, prawnie), oni robi wiŸcej kopotów obecnie, niŒ robili wówczas na pocztku. Rozumiecie? To wskazuje na to, Œe to jest komunizm, a nie te drogie dusze, które s zrodzone z Ducha BoŒego. 426. Czy bŸdziemy cigle paaø i gosiø EwangeliŸ, albo ten czas przemin? 840 MÓWIONE S~OWO ƒ‰ˆ Nie, go™cie cigle tak mocno, jak tylko potraficie gosiø. Bracie, trzymaj siŸ tego; ja jestem cakiem za tob. 427. Bracie Branham, gdy prorokujesz o tym: Nie bŸdziecie je™ø jajek, nie mieszkajcie w dolinie _ czy to proroctwo byo tylko dla ciebie, albo dla zgromadzenia? Dobrze. ƒ‰‰ Przed laty, okoo trzydzie™ci lat temu podaem proroctwo, Œe w ostatecznych dniach stanie siŸ tak, Œe bŸd choroby miŸdzy zwierzŸtami, w™ród byda, i jajka _ nawet w jajkach. I stanie siŸ, Œe bŸd jajka, które siŸ nie bŸd nadawaø do spoŒycia. RównieŒ dojdzie do tego, Œe ludzie, którzy Œyj w dolinach^ Przypomnijcie sobie teraz, ja to prorokowaem wówczas przed trzydziestu laty, Œe siŸ to urzeczywistni, iŒ ludzie, Œyjcy w dolinach _ Œe ja bŸdŸ prosi chrze™cijan, aby siŸ wyprowadzili z dolin i Œeby nie spoŒywali^ RóŒne miŸsa i tym podobne rzeczy bŸd trujce. BŸdzie niebezpiecznie (ja wierzŸ tak, jak to widziaem) dla ludzi Œyø w dolinach. ƒ‰Š OtóŒ, to byo, zanim oni mieli py radioaktywny, albo wiedzieli cokolwiek o radioaktywnym pyle. Lecz to by Duch šwiŸty, który mnie ostrzega. A wa™nie obecnie nawet u naszego byda (widzicie, Œe zniko z rynków) dlatego, Œe opryskiwano ™rodkiem DDT _ co™ przedostao siŸ do krów. ƒ‰‹ Zwróøcie znowu uwagŸ, wszystko to krzyŒowanie i inne rzeczy, które oni czyni, powoduj absolutny upadek ludzkiej rasy. Trzydzie™ci procent” _ dwadzie™cia do trzydzie™ci procent, jak mówi Readers Digest pacjentów w szpitalach zostaje tam umieszczonych z powodu lekarzy”. Oni podaj czowiekowi lekarstwo, Œeby co™ z niego wydostaø, a ono wprowadza do niego co™ innego. ƒŠ‚ A czy zwrócili™cie uwagŸ na jajka? W ubiegym roku setki przypadków w Louisville i Jeffersonville zachorowao, i zostali przyjŸci do szpitala, bo wymiotowali z powodu spoŒywania jajek, które kury w tej dolinie tutaj^ Te jajka z tej doliny zawieray radioaktywny py. I trujce chwasty, i tak dalej, wszystko jest zakaŒone. ƒŠƒ Lecz tutaj to wa™nie masz, mój bracie. Ja wierzŸ caym moim sercem, Œe to jest napisane w Pi™mie šwiŸtym, Œe Œaden pokarm nie powinien byø przyjmowany, jeŒeli nie jest przyjmowany z dziŸkowaniem, bowiem on zostaje po™wiŸcony przez Sowo BoŒe i przez modlitwŸ. Rozumiecie? JeŒeli to spoŒywacie, powiedzcie: Panie Jezu, Ty przygotowae™ ten pokarm dla mnie. Teraz przez wiarŸ ja po™wiŸcam ten pokarm, by wzmocni nasze ciaa”. Potem to spoŒywajcie, albowiem wszystko, co czynimy, czynimy we wierze. Drogi bracie Branham _ powody do rozwodu z mŸŒem pijakiem? ƒŠ„ Ja nie lubiŸ mówiø o tym rozwodzie. To _ to^ To _ ja _ ja bŸdŸ mówi o tym trochŸ pó›niej. 428. Bracie Branham, brat (ChwileczkŸ. To dotyczy jednego z kaznodziejów tutaj. Pozwólcie, Œe sobie to najpierw przeczytam. [Brat Branham czyta to pytanie sam dla siebie _ wyd.] ChwileczkŸ. OtóŒ, ja wam mówiŸ. Ja to przeczytam mimo wszystko.) Bracie Branham, brat Neville powiedzia mi przez proroctwo _ TAK MÓWI PAN, Œe otrzymam Ducha šwiŸtego. Powiedzia mi z t pewno™ci, Œe otrzymam Ducha šwiŸtego, dotychczas nie otrzymaem jednak Ducha šwiŸtego. Powinienem kontynuowaø^ ƒŠ… Tak jest, oczywi™cie! Czy§ to. Wierz cigle dalej. PYTANIA I ODPOWIEDZI 841 Zwróøcie uwagŸ, ja telefonowaem _ byem wczoraj u brata Wood, kiedy zatelefonowa pewien czowiek, który jest w wózku inwalidzkim, który tu przyby z brzemieniem na sercu z powodu brata, czy kogo™, kto by _ kto by alkoholikiem i przez dobrowoln organizacjŸ bywaych alkoholików zosta zabrany do szpitala i otrzymywa zastrzyki, i tak dalej; a brat Neville mówic jŸzykami lub w jaki™ sposób przyniós proroctwo o tym czowieku, i przyniós proroctwo, Œe co™ wydarzy siŸ z tym czowiekiem ku jego dobru w cigu nastŸpnych kilku dni, czy co™ w tym sensie. I ten mŸŒczyzna zatelefonowa i rzek, iŒ ten czowiek _ obecnie upynŸo sze™ødziesit osiem dni, co wróci ze szpitala i nie wypi ani jednego drinka, ani nie zaŒy Œadnego lekarstwa, by siŸ powstrzymaø od picia, czy cokolwiek. I ta rzecz, któr brat Neville rzek w proroctwie, urzeczywistnia siŸ. Chwaa Panu! Wierzymy, Œe nasz brat jest mŸŒem BoŒym. Drogi bracie Branham, czy ci^ ƒŠ† Zaczekajcie teraz, pozwólcie, Œe siŸ tu zatrzymam na chwilŸ. NuŒe, to wa™nie próbujŸ powiedzieø ludziom. Brat Neville wierzy w to samo Poselstwo, w które ja wierzŸ. Brat Capps, brat Beeler, brat Ruddell, wszyscy ci bracia tutaj wokoo wierz w to samo Poselstwo, w które ja wierzŸ; oni Je gosz tak samo jak ja. ƒŠ‡ A jeŒeli ty chcesz, rzeczywi™cie chcesz, masz siŸ zamiar wyprowadziø, wzglŸdnie odejdziesz na emeryturŸ, czy co™ podobnego, a pragniesz przyj™ø po Sowo, chod› tutaj. Chod› do kaplicy, tu wa™nie Je usyszysz. ƒŠˆ To s bogobojni mŸŒowie. Oni s mŸŒami, posiadajcymi tego samego Ducha šwiŸtego, którego ja mam, i którego ty masz, nauczaj z tej samej Biblii i tego samego Poselstwa. Drogi bracie Branham, czy ci, którzy bŸd mówiø jŸzykami, s resztk^? Tak, ja je miaem. Uhm, ja na to odpowiadaem. Kobieta mówica jŸzykami. Bracie Branham, w twoim kazaniu na temat chrztu Duchem šwiŸtym _ czy chrzest w ImiŸ Jezusa^? Tak, ja to miaem. Zobaczmy. 429. Bracie Branham, Biblia nam mówi, Œe Œona powinna byø posuszna swemu mŸŒowi. Ja jestem chrze™cijank, a mój mŒ jest grzesznikiem. On mnie prze™laduje w jakikolwiek sposób tylko moŒe, Œebym nie chodzia do zboru i nie czytaa mojej Biblii, i zaprzecza Sowu. Co powinnam czyniø? ƒŠ‰ Co powinna™ czyniø? NuŒe, suchaj, powinna™ byø posuszna twemu mŸŒowi; tak mówi Sowo. OtóŒ, je™li on mówi ci i zabrania ci czytaø BibliŸ, chodziø do zboru, czy co™ podobnego, nie musisz byø temu posuszna, bowiem: Kto bŸdzie _ kto nie opu™ci swego ojca, matki, mŸŒa, Œony, czy kogokolwiek innego i nie na™laduje Mnie, nie jest Mnie godzien”. Czy siŸ to zgadza? ƒŠŠ Nie, nie^ MŸŒczyzna powinien _ ty nie jeste™^ MŒ nie powinien posugiwaø siŸ tym autorytetem nad kobiet tylko dlatego, Œe jest jej panem. Bóg jest wadc nad tob, bracie. Rozumiesz? A jeŒeli twoja Œona czyni co™ zego, to nie _ masz prawo powiedzieø jej to, a ona powinna ciŸ suchaø. Lecz nie masz Œadnego prawa biø j, albo wlec j gdzie™, albo czyniø te rzeczy. O nie! ƒŠ‹ Rozumiesz, Bóg uczyni czowiekowi towarzyszkŸ Œycia, nie wycieraczkŸ u 842 MÓWIONE S~OWO drzwi. PamiŸtaj, ona jest _ ona bya twoj ukochan; ona powinna byø zawsze tak. 430. Gdzie i gdy zgromadzi siŸ lud BoŒy na ostatnie Sowo? ƒ‹‚ W Chrystusie. Tak! W ostatecznym czasie oni zgromadz siŸ w Chrystusie. Nie zapomnijcie tego teraz. My mamy miejsce zgromadzenia siŸ; mamy je, oczywi™cie, naturalnie. 431. Jeste™my nazwani^ (OtóŒ, tutaj jest to pytanie, które mieli™my onegdaj.) Jeste™my nazywani nieczystymi ptakami, bo chodzimy do zboru Juniora Jacksona. Czasem dlatego, Œe jeste™my z^ On nie przestrzega nowego regulaminu tutaj w tym zborze. Czy jeste™my poza doskona wol BoŒ, kiedy tam chodzimy od czasu do czasu? ƒ‹ƒ Absolutnie nie! Ja wierzŸ, Œe Junior Jackson jest mŸŒem BoŒym. JuŒ to wyja™niaem. Ja wierzŸ^ ƒ‹„ OtóŒ, my siŸ nie zgadzamy z regulaminem zboru. NuŒe, ja wierzŸ, Œe Junior _ Junior^ Dlaczego on^ Ilu z was zna Juniora Jacksona? Patrzcie, my wiemy, Œe ten czowiek jest bogobojnym mŸŒem. On wierzy temu Poselstwu tak samo jak ja wierzŸ, i on wierzy tym sprawom. Szczerze mówic, Junior i ja jeste™my po prostu kolegami, tak samo jak pozostali mŸŒowie tutaj, J. T. i brat Ruddell, i brat Jackson, i brat Beeler, i ci wszyscy bracia tutaj; my wszyscy jeste™my razem. OtóŒ, my nie _ moŒe nie jeste™my podobni, jak dwie krople wody, rozumiecie, lecz wierzymy temu samemu Poselstwu, widzicie, i wspieramy siŸ wspólnie. Jest równieŒ brat Hume, misjonarz, i ach, tak wielu innych, Œe ja^ Czasami nie dojdŸ nawet do tego, by wymieniø ich nazwiska, lecz wy _ ty wiesz, Œe ciŸ mimo wszystko mam na my™li, bracie. Oczywi™cie. Ty by™ chciaa zostawiø pracŸ pielŸgniarki^ ƒ‹… Ja na to odpowiadaem. Przypominacie sobie? Jest to droga, mia siostra, która siŸ chciaa dowiedzieø o wykonywaniu pracy pielŸgniarki. Kiedy byem maym, kaŒdy mi mówi, Œe chciaem byø kaznodziej. (Ja to miaem. Odpowiadaem na to takŒe.) Co zatem powinienem czyniø dzisiaj? ƒ‹† OtóŒ, to jest list od kaznodziei, pracownika dla Chrystusa, który nie jest^ Jest to po prostu osobisty list dla mnie. On jest od brata Pat Tylera, jednego z naszych braci tutaj w zborze. To s wszystkie pytania. DziŸki Panu. Jestem wam wdziŸczny, suchacze. Ja po prostu biorŸ te^ [Brakuje czŸ™ø na ta™mie _ wyd.] ^ jeste™my jedno, Nasze pociechy i nasze troski”. ƒ‹‡ Chciabym wiedzieø, czy siostra Wilson jest jeszcze w budynku. Widziaem j tutaj. Czy wiesz, co ja czyniem przed chwil, siostro Wilson? Patrzyem na zdjŸcia, kiedy kadli™my kamie§ wŸgielny. Spojrzaem na to zdjŸcie i zobaczyem Hope i siebie, zanim siŸ po™lubili™my. Nie wiedziaem nawet, Œe^ Przypominam sobie, Œe widziaem zdjŸcie, kiedy wychodzŸ z jednego z moich pojedynków, kiedy zdobyem mistrzostwo. Patrzyem na moje zdjŸcie onegdaj wieczorem, kiedy byem pa§stwowym gajowym tutaj w Indianie. I ja my™lŸ o zborze. Wiecie, sdzŸ, Œe tu nie ma dzisiaj wieczorem nikogo z tej grupy, prócz jednej osoby, siedzcej PYTANIA I ODPOWIEDZI 843 tutaj, która pozostaa. Ilu z was jest tutaj z owego czasu, kiedy kadli™my kamie§ wŸgielny wówczas na pocztku? Podnie™cie swoj rŸkŸ. ƒ‹ˆ Mój bracie, siostro Wilson, pragnŸ Œeby™ _ poprosiø was dwoje o co™. Przypominacie sobie, jak wszyscy zaczynali™my? Przypominacie sobie t star podogŸ, gdzie byo peno bota? Mieli™my stare okna, które drgay. Mieli™my osiemdziesit centów, by to rozpoczø. Wielka kupa chwastów, wszystko to byy lasy, tak jak tutaj za nami, gdy j budowali™my, t kaplicŸ. ƒ‹‰ PatrzŸ na nas wszystkich, którzy skadali™my nasze ™luby i maszerowali™my wokó otarza. Widzieli™my tych, którzy przyszli i odeszli, jeden od drugiego. Czy zwrócili™cie uwagŸ na tych, którzy pozostali z tym Poselstwem, jak oni odchodzili do chway? OtóŒ, pomy™lcie o tych, którzy odeszli od Poselstwa, jak oni odeszli ze ™wiata. Pomy™lcie o tym. ƒ‹Š Tutaj jeste™my dzisiaj wieczorem, potem gdy ta grupa, która bya trzy razy wiŸksza od tej, któr mamy obecnie tutaj, gdy nas jest najwiŸcej na zgromadzeniu. Rozmy™lam o tym, gdy szkolne autobusy z caego kraju, ze wszystkich stron parkoway wszŸdzie wokoo na tej dziace. Nawet byy zbudowane namioty dla tych, którzy siŸ nie zmie™cili w budynku, Œeby siŸ o nich zatroszczyø, a pomimo tego nie byo moŒliwe umie™ciø wszystkich tych ludzi, kiedy siŸ zgromadzili razem. Ja byem po prostu kaznodziej modzie§cem. Rozumiecie? A z tych tysiŸcy, które mieli™my, zostao nas trzech dzisiaj wieczorem tutaj. ƒ‹‹ Przypominam sobie siostrŸ Wilson wówczas, kiedy mnie zawoano ku jej oŒu, gdy umieraa na gru›licŸ, miaa taki krwotok, Œe prze™cierada i poszwy na poduszki leŒay pokrwawione w kcie. Przypominam sobie, Œe Duch šwiŸty zatrzyma ten krwotok. Po kilku dniach ochrzciem j w rzece Ohio w ImiŸ Jezusa Chrystusa _ w lodowatej wodzie, potem j posadziem na tylne siedzenie mego samochodu bez dachu _ maego, starego roadstera i wiozem j z Utica^ Czy tak nie byo? Z^ [Siostra Wilson mówi do brata Branhama _ wyd.] Tak! Siostra Hope, moja Œona, wówczas siostra, siedziaa na przednim siedzeniu maego roadstera, a moja matka i siostra Snelling w tyle. Mam ich zdjŸcie _ siostra Snelling, matka i wszyscy _ pani Weber, pani _ moja te™ciowa, my wszyscy tam nad rzek, i Meda, po prostu modziutka dziewczyna, stojca tam, a obecnie siwowosa kobieta. [Pewna siostra mówi do brata Branhama _ wyd.] „‚‚ Przypominam sobie, kiedy urzdzili may dzie§ zbiórki publicznej, aby™my otrzymali nasze pierwsze pienidze. I przypominam sobie, jak Hope staa na rogu. Ona bya tylko dziewczyn _ okoo szesnastoletni; ona sprzedawaa w ten sposób _ trzymaa t kartkŸ^ Dawaa im kartki^ On by da do^ Pewien pijak szed ulic; on powiedzia: Przepraszam, panienko!” Powiedzia: Co sprzedajesz?” Odrzeka: Nic. Ja ci tam t kartkŸ”. Rzeka: Jest to dar dla zboru. JeŒeli chcesz woŒyø co™ tutaj jako dar, staramy siŸ zebraø dosyø pieniŸdzy, by zbudowaø kaplicŸ dla _ w tym mie™cie”. Powiedziaa: JeŒeli chcesz daø co™, moŒesz, lecz je™li^” Odrzek: Ja nie mam nic”. Powiedziaa: We› t kartkŸ mimo wszystko”. On j wzi i spojrza na ni. Na jednej stronie byo powiedziane: Gdzie bŸdziesz spŸdzaø Wieczno™ø?” Na drugiej stronie by pytajnik. Gdzie bŸdziesz spŸdzaø Wieczno™ø? _ Pytanie”. On siŸ tacza z powrotem, spojrza na to; on rzek: Panienko, ty zadajesz powaŒne pytanie!” Ona rzeka: Lecz ta sprawa musi zostaø zaatwiona!” I to siŸ zgadza. Ona 844 MÓWIONE S~OWO odesza _ jest poza zason dzisiaj wieczorem. PamiŸtam ostatnie sowa, które ona rzeka. PamiŸtam, co ja jej odpowiedziaem; pamiŸtam to. O, tak! „‚ƒ Wiele wody upynŸo w rzece. Stali™my zwykle tam nad rzek i zanim mieli™my w ogóle kaplicŸ, stali™my i trzymali™my siŸ za rŸce i ™piewali™my t pie™§ tutaj. MogŸ j jeszcze syszeø. Myrtle by wtedy jeszcze malutkim dzieckiem. Mam zdjŸcie maego Leroy, stojcego tam _ po prostu taki maluch. Bogosawiona wiŸ›, która czy Nasze serca w chrze™cija§skiej mio™ci; Spoeczno™ø spokrewnionych dusz Jest podobna do tej w górze”. „‚„ Kiedy to ™piewamy, tam po drugiej stronie jest ich tak wielu, czekajcych na Jego Przyj™cie. ^ my siŸ rozchodzimy, Sprawia nam to wewnŸtrzny ból. (Czy miujecie siŸ tak wzajemnie?) Lecz bŸdziemy cigle zczeni w sercach, Majc nadziejŸ, Œe siŸ znów spotkamy”. „‚… Bracie Freeman, ty jeste™ bliski tego, nieprawdaŒ? Wa™nie my™laem, Œe ciŸ poznaem, gdy szli™my do brata Roy. Czy sobie przypominasz Adcocks’ów? Ja znaem Kenneth. Jak siŸ nazywaa jego siostra? [Brat Freeman mówi do brata Branhama _ wyd.] Mam ich zdjŸcie; stali™my wszyscy tam na zewntrz, obejmowali™my siŸ wzajemnie ramionami przed budynkiem dr Roy E. Dawisa, pastora. Patrzyem na nie przed chwil. Doc przyniós mi stare zdjŸcia. Sprawia to poniekd, Œe siŸ czujŸ naprawdŸ dziwnie tutaj. OtóŒ, to _ wielu z nich odeszo, rozumiecie _ odeszli. Nie potrwa to dugo, a my równieŒ odejdziemy. Rozumiecie? Lecz^ Lecz kiedy siŸ rozchodzimy, Sprawia nam to wewnŸtrzny ból; Lecz bŸdziemy cigle zczeni w sercach, Majc nadziejŸ, Œe siŸ znów spotkamy”. „‚† Czy sobie przypominacie brata Boswortha? TuŒ przed jego odej™ciem on powsta w pokoju, chodzi po pododze i u™ciska do§ ze swoim ojcem, i matk, i jego nawróconymi do Chrystusa. Czterdzie™ci lat _ oni nie Œyli juŒ od czterdziestu czy piŸødziesiŸciu lat. On widzia ich stojcych tam w pokoju i próbowa skoniø kaŒdego, by ich zobaczy. Co to byo? Ten stary czowiek przeszed do tego kraju, gdzie ja byem w wizji owego poranka. To siŸ zgadza. „‚‡ Ja ich tam widziaem, oni byli znowu modzi. My jeste™my cigle zczeni w sercach; mamy nadziejŸ, Œe siŸ znowu spotkamy. To siŸ zgadza. Niech was Bóg bogosawi. „‚ˆ Przypadkowo spojrzaem do tylnej czŸ™ci budynku, gdy mówiem o moich przyjacioach ciemnej skóry, i widzŸ brata i siostrŸ Nash siedzcych tam w tyle. Nie wiedziaem, Œe tam jeste™cie. Po prostu przypadkowo spojrzaem do tyu; oni s daleko w tyle. A ten inny brat siedzcy tutaj^ Czy to jest ten brat, który mi tu i tam odpowiada gromkim okrzykiem tam w tyle, który tam siedzi? Nie mogŸ sobie przypomnieø jego nazwiska. Brat Wood mówi, Œe z nim rozmawia. On rzek: Czy wiesz? Kiedy Duch šwiŸty dotyka mnie, to muszŸ woaø: Hej!’” Powiedzia: Mam nadziejŸ, Œe nikogo nie denerwujŸ”. JeŒeli nie krzyczysz: Hej!” niepokoi mnie to. Niech ci Bóg bogosawi. Ja ciŸ miujŸ, bracie, siostro. To siŸ zgadza. PYTANIA I ODPOWIEDZI 845 „‚‰ Bracie Nash, siostro Nash, wy wiecie, Œe was miujŸ. O, tak! Wy jeste™cie moimi bratem i siostr w Chrystusie Jezusie. „‚Š Drodzy, mili przyjaciele, wielu innych, jeŒeli ominem kogo™ z was, te drzwi tutaj s dla was otwarte. Drzwi Niebios bŸd otwarte równieŒ. Lecz bŸdziemy cigle zczeni w sercach, Majc nadziejŸ, Œe siŸ znów spotkamy”. Moja^ Moja wiara spoglda ku Tobie” teraz, kiedy ™piewamy. Za™piewajmy to teraz jeszcze raz. Pora juŒ odej™ø do domu teraz. Moja wiara spoglda ku Tobie, Ty Baranku z Golgoty, O, Boski Zbawicielu! Wysuchaj mnie teraz gdy siŸ modlŸ, Odejmij ode mnie wszelki mój grzech, O, pozwól mi od dzi™ byø cakiem Twoim!” Spróbujmy znowu t: šwiŸty, šwiŸty”, czy chcecie? Podaj nam akord, siostro. Czy j znasz? Czy sobie przypominasz, kiedy siostra Gertie i inne ™pieway j dawniej? „‚‹ Dzie§ umiera na zachodzie, Niebiosa bogosawi ziemiŸ _ ziemia jest bogosawiona. Jak ja lubiŸ zaj™cie wieczornego so§ca, schodzcego w dó, ptaszki ™piewaj swoje ostatnie ™piewy. To musi przyj™ø do kaŒdego z nas potem. Ja my™lŸ, Œe to jest czas wieczora^ Czy zauwaŒyli™cie, wiatr przestanie dmuchaø; ptaszki zamilkn. Rozumiecie? To jest umierajcy ™wiat _ ten dzie§ umiera, aby siŸ narodziø na nowo jutro rano. W porzdku teraz. Spróbujmy to teraz, jeŒeli potrafimy. šwiŸty, šwiŸty, šwiŸty, Pan Bóg najwyŒszy”. ^^^^^^^^^^^ Lee, podejd› tutaj na chwilŸ. Ja my™lŸ _ ja my™lŸ, Œe j nie umiem od tego tonu. Pozwólcie, Œe j spróbujŸ bez muzyki. Rozumiecie? Zobaczmy, czy j potrafimy uchwyciø. OtóŒ, ja wiem _ moŒe miaem zy ton. Rozumiecie? PomóŒcie mi teraz, kaŒdy z was, teraz. šwiŸty, šwiŸty, šwiŸty, Pan Bóg zastŸpów! Niebiosa i ziemia s napenione Tob; Niebiosa i ziemia uwielbiaj Ciebie, O, Panie, najwyŒszy! (Czy to lubicie? Czy to nie czyni czego™ dla was. Spróbujmy to znowu!) šwiŸty, šwiŸty, šwiŸty, Pan Bóg najwyŒszy! Niebiosa i ziemia s napenione Tob; Niebiosa i ziemia uwielbiaj Ciebie, O, Panie, najwyŒszy!” „ƒ‚ Ja to lubiŸ, czy wy nie? O, ja po prostu miujŸ te dobre, stare pie™ni. Te pie™ni maj co™ do siebie i ja je lubiŸ. MoŒecie sobie mieø wszystkie wasze krótkie, rytmiczne piosenki, jakie tylko chcecie. Dajcie mi t, ja t lubiŸ. Wej™ø za rozerwan zasonŸ” i wszystkie inne, piŸkne pie™ni, podobne do tej; ja lubiŸ te pie™ni. Ja my™lŸ, Œe ™piewanie jest czŸ™ci oddawania czci Bogu, (o, tak!), ™piewanie na chwaŸ Panu. „ƒƒ W porzdku, na nasze zako§czenie teraz _ pie™§: We› z sob ImiŸ Jezus”. Niech was Pan bogosawi teraz, gdy stoimy. 846 MÓWIONE S~OWO We› z sob ImiŸ Jezus, DzieciŸ smutku i niedoli. Ono ci da rado™ø i pociechŸ. O, we› Je, gdziekolwiek idziesz. Kosztowne ImiŸ, o jak sodkie! Nadziejo ziemi i rado™ci Niebios; Kosztowne ImiŸ, o jak sodkie! Nadziejo ziemi i rado™ci Niebios”. OtóŒ, tu jest zwrotka, któr lubiŸ, a ona jest ostrzeŒeniem dla was wszystkich teraz. Co masz czyniø? We› z sob ImiŸ Jezus, Jako tarczŸ przed kaŒdym sidem (Suchaj!) Gdy zgromadz siŸ zewszd pokuszenia, (Co musisz uczyniø?) Tylko wyszeptaj to ™wiŸte ImiŸ w modlitwie. Kosztowne ImiŸ, o jak sodkie! Nadziejo ziemi i rado™ci Niebios; Kosztowne ImiŸ, o jak sodkie! Nadziejo ziemi i rado™ci Niebios”. Pochylmy teraz nasze gowy. AŒ siŸ znów, aŒ siŸ znów, AŒ siŸ zejdziem u Jezusa stóp. (AŒ siŸ znów.) AŒ siŸ znów, aŒ siŸ znów, Bóg bd› z wami^”