Błogosławieni pokój czyniący - Ewangelickie Duszpasterstwo

Transkrypt

Błogosławieni pokój czyniący - Ewangelickie Duszpasterstwo
MAGAZYN EWANGELICKIEGO DUSZPASTERSTWA WOJSKOWEGO
ROK IX nr 5 (48)
LISTOPAD–GRUDZIEŃ 2016
TEMAT NUMERU
NA CELOWNIKU EWANGELIKA
PSYCHOLOG
Błogosławieni
pokój czyniący
Ciepły pokój Szymona
Czarnoksiężnika
Spokojnie
o (nie)pokoju
STR. 8
STR. 13
STR. 16
1
ŻYCIE LITURGICZNE KOŚCIOŁA
2.
3.
Słowo od redakcji
Książę pokoju – ks. Marcin Orawski
Etyka – nasze refleksje
Co mogę dać?
– ks. kpt. Tomasz Wola
Grudzień
Hasło miesiąca: „Dusza moja oczekuje Pana, tęskniej niż stróże poranku.” (Psalm 130,6).
4 grudnia: 2. Niedziela Adwentu.
11 grudnia: 3. Niedziela Adwentu.
18 grudnia: 4. Niedziela Adwentu.
21 grudnia: Dzień apostoła Tomasza, zwanego Bliźniakiem. Zasłynął niedowiarstwem w zmartwychwstanie Jezusa, domagając się dotknięcia ran Zbawiciela. Ostatecznie złożył wyznanie: „Pan mój i Bóg
mój”.
24 grudnia: Wigilia Narodzenia Pańskiego. Liturgicznie należy do
Adwentu, ale po zachodzie słońca przeżywana jest jako uroczyste
przygotowanie do pamiątki przyjścia Zbawiciela na świat.
25 grudnia: 1. Dzień Świąt Narodzenia Pańskiego.
26 grudnia: 2. Dzień Świąt Narodzenia Pańskiego. Uroczystość
św. Szczepana Męczennika. Według Dziejów Apostolskich był jednym z pierwszych diakonów pomagających uczniom Jezusa. Zginął męczeńsko około 36 roku ukamienowany przez społeczność
żydowską w Jerozolimie.
28 grudnia: Dzień niewinnych dzieci betlejemskich – pamiątka
rzezi dokonanej na rozkaz króla Heroda.
31 grudnia: Zakończenie roku kalendarzowego.
Hasło biblijne roku 2017: „Bóg rzekł: I dam wam serce nowe,
i ducha nowego dam do waszego wnętrza.” (Ez 36,26)
5
4.
5.
8.
10.
10
Styczeń
Hasło miesiąca: „Na Słowo twoje zarzucę sieci.” (Łk 5,5).
1 stycznia: Nowy Rok, Święto nadania Zbawicielowi imienia
Jezus, 1. Niedziela po Narodzeniu Pańskim.
6 stycznia: Święto Epifanii (Trzech Króli). Objawienie się
Chrystusa narodom świata reprezentowanym przez pogańskich mędrców przybyłych oddać hołd Jezusowi i złożyć
w darze złoto, kadzidło oraz mirrę.
8 stycznia: 1. Niedziela po Epifanii. Święto Chrztu Pańskiego.
15 stycznia: 2. Niedziela po Epifanii.
18-25 stycznia: Ekumeniczny Tydzień Powszechnej
Modlitwy o Jedność Chrześcijan.
22 stycznia: 3. Niedziela po Epifanii.
25 stycznia: Dzień nawrócenia apostoła Pawła. Wspomnienie wydarzenia z około 35 roku n.e., kiedy przyszły apostoł wyposażony w listy polecające od Sanhedrynu udał się do Damaszku z nakazem aresztowania
chrześcijan. W drodze doświadczył wizji i usłyszał
głos Jezusa „Saulu, Saulu, czemu mnie prześladujesz?” (Dz 9,4). Od tej chwili stał się gorącym wyznawcą Chrystusa.
29 stycznia: 4. Niedziela po Epifanii.
Życie liturgiczne Kościoła
12.
Rozważanie Słowa Bożego
– ks. ppor. Waldemar Gabryś
Relacje z pracy kapelanów ewangelickich
i działalności EDW
Błogosławieni pokój czyniący
Anna Hopfer-Wola
Wydarzenia z Kościoła EwangelickoAugsburskiego w RP – ks. Adam Malina
Tornister
Zielony beret – Agata Ring
13.
Na celowniku ewangelika
Mały ciepły pokój Szymona Czarnoksiężnika
– Łukasz Cieślak
14.
Jedynie Słowo
Modlitwa o pokój – Piotr Lorek
15.
Okiem cywila
On jest z nami – Daria Stolarska
Wojna i pokój – Marek Hause
16
16.
Psycholog
Spokojnie o (nie)pokoju – Alina Lorek
Misjonarz – Anna Siemion-Mazurkiewicz
18.
Kolekcjoner
Mam wystawę! – mł. chor. w st. spocz. Andrzej Korus
Konflikty na świecie
Dobrze pomagać – Karina Hübsch
19.
Daty historyczne – ks. Andrzej Komraus
Polecamy – Marek Hause
Temat numeru: Błogosławieni pokój czyniący
Redaktor naczelny:
ks. Marcin Orawski
Zastępca redaktora naczelnego:
mł. chor. w st. spocz. Andrzej Korus
Kolegium redakcyjne i stali współpracownicy:
Łukasz Cieślak, Rafał Ćwikowski, Marek Hause, Anna Hopfer-Wola,
Karina Hübsch, ks. Andrzej Komraus, Alina Lorek, Piotr Lorek, ks. Adam Malina,
Anna Siemion-Mazurkiewicz, Daria Stolarska, Karolina Suchan-Okulska
Na okładce:
Błogosławieni pokój czyniący. Autor: Karolina-Suchan Okulska
Adres redakcji:
00-909 Warszawa, ul. Nowowiejska 26,
tel.: 22 684 09 60, faks: 22 684 09 40,
e-mail: [email protected]
Redakcja nie zwraca tekstów niezamówionych oraz zastrzega sobie prawo
do ich redagowania, zmiany śródtytułów i tytułów oraz skracania tekstów.
Skład, łamanie, opracowanie graficzne, druk oraz kolportaż:
Drukarnia „TONO Bis”, Laski, ul. Brzozowa 75, 05-080 Izabelin.
ISSN1898-598X
Więcej na stronie: www.edw.wp.mil.pl
Jesteś pewien, że to właściwy pokój
Rys. Karolina Suchan-Okulska
Rok IX nr 5 (48) listopad-grudzień 2016
nasze refleksje
Co mogę dać?
KSIĄŻĘ POKOJU
„Chwała na wysokościach Bogu, a na ziemi pokój ludziom,
w których ma upodobanie!” (Łk 2,14). Za kilka dni będą
rozbrzmiewać pieśni kolęd świętujących radosną wieść, że
Zbawiciel przyszedł na świat. Przyłączamy się do tej radości,
ale nie bezkrytycznie.
W bieżącym numerze WiM podejmujemy temat pokoju,
w którym instynktownie poszukujemy dobra. A ono nie rodzi
się z przymusu ani z innej formy przemocy. To przekonanie, które większość z nas ma w sobie zakorzenione, nasuwa pytanie, z którym często spotykają się duszpasterze
chrześcijańscy służący w wojsku: czy wojsko i Bóg nie stoją
do siebie w opozycji? Jeśli podobne wątpliwości powstają
i w Twojej głowie, Szanowny Czytelniku, sięgnij do artykułu
Anny Hopfer-Woli, która pisze między innymi o świętej wojnie, sprawiedliwej wojnie czy pacyfizmie w kontekście tego,
co mieści się w pojęciu „etyka pokoju”.
Warto zastanowić się, o jakim pokoju mówimy w chrześcijańskiej refleksji. Jak słowa o pokoju oceniłaby najbliższa
rodzina Jezusa, która musiała uciekać do Egiptu? Co powiedzieliby na ten temat rodzice dzieci wymordowanych w Betlejem tylko dlatego, że urodziły się w podobnym czasie, co
Jezus? Kiedy Jezus dorośnie, sam odpowie na to pytanie
zakasująco: „Nie mniemajcie, że przyszedłem przynieść pokój na ziemię; nie przyszedłem przynieść pokój, ale miecz.”
(Mt 10,34-35).
– Moim zdaniem chodzi tu o miecz, którym należy przeciąć niepotrzebne więzy, rozwalić kubki z gorzką żółcią
i zgnieść nieprawość serc – pisze Łukasz Cieślak. Do podobnego doświadczenia odnosi się psycholog Alina Lorek, która
zauważa: – Prawdopodobnie każdy człowiek doświadczył lub
doświadczy czegoś, co w jakimś stopniu nim wstrząśnie oraz
zachwieje jego poczuciem bezpieczeństwa. Jak daleko jednak
można się posunąć w dążeniu do osiągnięcia pokoju i spokoju? Od czego zacząć? Czy określenie „walka o pokój” nie jest
wewnętrznie sprzeczne? Paweł Hause stawia dość kontrowersyjną tezę: – Każda niesprawiedliwość jest lepsza od wojny.
Zapraszam do skonfrontowania się z podjętą przez nas
refleksją. Na temat patrzymy z różnych perspektyw: teologicznej, etycznej, psychologicznej, osobistej. Dla chrześcijan
jednym z ważniejszych pozostaje pytanie: kim był urodzony
w Betlejem Jezus Chrystus, na którego powoływali się ludzie
bezinteresownie czyniący dobro, ale też ci, którzy wiarę szerzyli mieczem, rozpalali stosy, rozpętywali wojny. Kim jest
Jezus – Książę Pokoju? Trudno o pytanie bardziej banalne,
a jednocześnie bardziej potrzebne, nie tylko w święta.
Życzę miłej lektury
Marcin Orawski
Mamy tendencję do bycia egoistami. To, co ja; to, co dla
mnie; to, co moje – jest naszym genetycznym dziedzictwem
(a teologicznie grzechem pożądliwości). Każdy z nas mniej
lub bardziej jest unurzany w tym stanie. Można powiedzieć, że od czasów pierwszych ludzi, grzechu Adama i Ewy
–„ja” stanęło w centrum egzystencji człowieka. Ten egoizm
zniszczył dany nam od Boga pierwotny pokój i ewoluował
z jednostkowego na grupowy. Jeden pragnie od drugiego
posiadać więcej, pięknej, dłużej etc. Mówimy tu zarówno
o jednostkach, jak i grupach społecznych.
Niestety mimo swych zdolności i motywacji, ludzie własnymi siłami nie osiągną idealnego pokoju. Egoizm i „chore”
ambicje, które są konsekwencją grzechu pierworodnego,
są na tyle silne i zakorzenione w nas, że samodzielnie nie
możemy osiągnąć wzorowego pokoju. Chciwość i ambicja
stają na tej drodze. Nie tylko na drodze do pokoju z drugim
człowiekiem, ale i z Bogiem. Bo czy nie od tego się zaczęło –
„chorej” ambicji, by zerwać owoc z drzewa „poznania dobra
i zła”? A czy i dziś tak nie jest?
Z pewnością każdy z nas wie, co to jest układ odpornościowy i jak ważny jest dla naszego organizmu i fizycznego
życia. Takim układem odpornościowym wnętrza duchowego
i emocjonalnego jest pokój z najbliższymi. On może chronić nas przed śmiertelnymi zagrożeniami z zewnątrz. Tutaj, na samym początku, musi zwyciężyć „my”, a nie „ja”.
Dzięki temu będziemy mieli enklawę, by ładować swoje życiowe akumulatory. Nie bez znaczenia wykuto powiedzenie:
„Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej”.
W tym miejscu zaczynamy coś, co jest i będzie cały czas
w budowie. Coś, o co trzeba dbać. Bez wspólnych starań nie
przetrwa. Praca nad tym jest zależna od wielu czynników:
uśmiechu, wspólnego świętowania, bycia z sobą, aż po ciężką pracę nad swoim charakterem i swoimi przywarami. Nie
znajdziemy idealnego pokoju, ale znajdziemy nasz pokój!
W zbliżających się Świętach nastąpił cud przełamania
egoizmu. W przyjściu Jezusa Chrystusa urzeczywistnił się
cud Bożej miłości. Dlatego towarzysząc Jego narodzinom
aniołowie śpiewali: „Chwała Bogu na wysokościach, a na
ziemi pokój ludziom Jego upodobania.” (Łk 2,14). W tym
miejscu w przestrzeń, gdzie grzeszny egoizm człowieka
rodzi niezgodę, poprzez chciwość i ambicję, bezinteresowna miłość Chrystusa wnosi pokój, przez ubóstwo i pokorę.
Przez akcent „nie co mnie, lecz co ja mogę dać.” W tym tkwi
istota pokoju – co ja mogę dać?
ks. kpt. Tomasz Wola
redaktor naczelny
3
Rok IX nr 5 (48) listopad-grudzień 2016
ROZWAŻANIE
SŁOWA
BOŻEGO
ks. ppor. Waldemar Gabryś
to gdzie jest ten pokój na świecie? Czy On rzeczywiście
jest obiecanym Zbawicielem? Przecież miecze nie zostały
przekute na lemiesze, a narody nadal uczą się sztuki wojennej (por. Iz 2,4). Więcej słyszymy o głodzie i nienawiści
niż niesieniu pomocy, obfitości darów i pokoju.
A jednak żołnierz wyjeżdżający na misję dla wielu jest
znakiem i gwarantem pokoju. Niesie pokój uciśnionym,
zniewolonym, tym, którzy żyją w zagrożeniu, są najsłabsi, bezbronni, zdani na cudzą ochronę i obronę. Ochrania
życie słabe, zdane na niełaskę gnębicieli. Często razem
z nim przychodzi pomoc medyczna, socjalne wsparcie.
„Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam, nie jak świat
Pokój nie przychodzi do ludzi, którzy go nie pragną.
daje, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze i niechaj
On musi wypływać ze szczerej tęsknoty serca. Omija tych,
się nie lęka.” J 14,27
którzy nim gardzą i walczą z nim. Wielu jest bowiem takich, którym pokój „nie jest na rękę”. Za pomocą strachu
Przed kilkunastoma dniami uczestniczyłem w uroczystości
i przemocy chcą rządzić, panować nad słabszymi. Chrypożegnania żołnierzy wyjeżdżających na misję do Kosostusowy pokój przychodzi do tych, którzy na nim tęsknią,
wa. Pożegnanie o tyle szczególne, że część z nich pochodzi
wyczekują i z radością witają.
z bliskiej mi, leszczyńskiej jednostki. Od 1999 roku na nie„Szalom” – słowo pozdrowienia używane przez Izrawielkim obszarze byłej Jugosławii, w młodym państwie,
elitów znalazło swoje miejsce w chrześcijaństwie, w nastacjonują międzynarodowe siły pokojowe NATO. Ich główszych pieśniach. „Szalom” tłumaczymy polskim słowem
nym zadaniem jest utrzymanie pokoju w pełnym napięć,
„pokój”. Życzymy drugiemu człowiekowi pokoju: „niech
antagonizmów i nienawiści regionie. Kosowo… Ale przecież
pokój będzie z tobą”. Dla Izraelity znaczenie słowa jest
takich miejsc jest o wiele więcej. Polskie kontyngenty wojznacznie szersze. Jeśli zwracał się do kogoś z pozdrowieskowe są wysyłane w wiele miejsc na świecie. Ich celem
niem „szalom”, to życzył mu spokoju, bezpieczeństwa,
jest niesienie pokoju.
dobrego samopoczucia, zdrowia, pomyślności, pełni dobra
Wymuszanie pokoju, tworzenie pokoju, utrzymywanie
dla wszystkich pod jego dachem. Jezus posyłając swoich
pokoju, budowanie pokoju. Te terminy dobrze znane są
uczniów do głoszenia Królestwa Bożego poleca wchodzić
osobom służącym w siłach zbrojnych, a przynajmniej zwiądo domów i mówić: „szalom alejchem!” – „Pokój z tobą!”
zanym z wojskiem. U przeciętnego cywila wywołują poczuJeśli dom na to zasługuje, niech wasz szalom spocznie na
cie niezrozumienia, dysonansu. Czy można kogoś zmusić
nim (Mt 10,12n). Na pokój trzeba zasłużyć, to z pewnodo zachowania pokoju, a więc do zaprzestania agresji,
ścią nie jest tani dar. Trzeba przyjąć Chrystusa, który pozakopania nienawiści? Czy żołnierz uzbrojony, wyszkolony
kój przynosi, który jest dawcą pokoju. Musimy przygarnąć
i wyposażony do walki może być symbolem pokoju? W czatego, który rodzi się w betlejemskiej stajni, w ubóstwie.
sach Nowego Testamentu oddziały rzymskie stacjonowały
Aby doświadczać pokoju należy naśladować tego, który
na terenie Izraela. Co prawda
nie przychodzi panować, lecz służyć.
w innym charakterze, jako wojKsiążę Pokoju zbliża się, aby nas obPokój nie przychodzi do ludzi, którzy go
ska okupanta, ale ich zadaniem
darować. Z Jego obfitości nauczmy
nie pragną. On musi wypływać ze szczerej
było utrzymane spokoju na podsię czerpać ten niezwykły, drogocentęsknoty serca. Omija tych, którzy nim
bitych terytoriach cesarstwa.
ny dar.
Ta militarna obecność związana
Każdy chrześcijanin jest odpowiegardzą i walczą z nim. Wielu jest bowiem
z pokojowymi celami była i jest
dzialny za budowanie pokoju. Otrzytakich, którym pokój „nie jest na rękę”
do dzisiaj.
mując Boży dar powinniśmy dbać
Podobny typ dysonansu wyo jego pomnażanie. Niekoniecznie
wołują słowa Chrystusa o pokoju pozostawionym ludziom.
biorąc udział w misjach poza granicami kraju. Rozpocząć
„Pokój zostawiam wam, mój pokój daję wam”. Ja muszę
musimy od siebie. Jeśli Chrystusowy pokój zagości w nas,
odejść, ale mój pokój pozostanie z wami. Na usta cisną
będziemy go mogli wnosić w nasze rodziny, miejsca służsię pytania: gdzie jest ten pokój, w jakiej części naszego
by, pracy, pomiędzy przyjaciół i znajomych. Budowanie
globu możemy go doświadczyć? Może należałoby wskazać
pokoju jest związane z Chrystusową obietnicą „Błogosłatereny, gdzie brakuje obecności człowieka. Przeżywając
wieni pokój czyniący, albowiem oni synami Bożymi będą
adwentowy czas oczekiwania nasze pytanie może pójść
nazwani”. Niechaj Dobry Bóg udzieli radości wszystkim
jeszcze dalej, może stać się pytaniem o osobę przynoczyniącym pokój i oczekującym nastania wiecznego pokoszącego ten niezwykły dar. Jeśli Jezus jest Mesjaszem,
ju wraz z powtórnym przyjściem Chrystusa.
W oczekiwaniu na pokój
4
Rok IX nr 5 (48) listopad-grudzień 2016
Przysięgi i promocja podoficerska
RELACJE Z PRACY
KAPELANÓW
EWANGELICKICH
I DZIAŁALNOŚCI
EDW
Ewangelicki Biskup Wojskowy ksiądz płk Mirosław Wola
uczestniczył w czwartek 22 września w przysiędze podchorążych w Wojskowej Akademii Technicznej. Na uroczystość przybyli między innymi: podsekretarz stanu
w MON Wojciech Fałkowski, dowódca operacyjny RSZ
generał broni dr Marek Tomaszycki, Biskup Polowy WP
generał brygady dr Józef Guzdek oraz reprezentujący
Prawosławny Ordynariat Wojska Polskiego ksiądz płk
Eugeniusz Bójko. Ewangelicki biskup uczestniczył także
w uroczystej przysiędze we Wrocławiu 23 września, gdzie
ślubowanie złożyło 429 studentów wojskowych Akademii Marynarki Wojennej, Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił
Powietrznych oraz Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Lądowych. Była to pierwsza w historii Wrocławia wspólna
przysięga żołnierzy z trzech uczelni wojskowych. Wśród
gości honorowych była Zofia Pilecka-Optułowicz, córka
rotmistrza Witolda Pileckiego.
www.edw.wp.mil.pl
Święto 16. Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej
W piątek 16 września w intencji Ojczyzny oraz żołnierzy 16. PDZ została odprawiona uroczysta msza święta
w elbląskiej katedrze św. Mikołaja. Po jej zakończeniu na
miejskiej starówce odbyła się uroczysta zbiórka. W jej
trakcie – po przyjęciu meldunku i przeglądzie pododdziałów przez dowódcę generała dywizji Marka Sokołowskiego – wręczono wyróżnienia z okazji święta. Ewangelickie
Duszpasterstwo Wojskowe reprezentował dziekan Marynarki Wojennej ksiądz kmdr por. Marcin Pilch. Uroczystości zakończyła defilada pododdziałów.
Rocznica napaści Rosji Sowieckiej na Polskę
Przed Krzyżem Katyńskim na cmentarzu Agrykola w Elblągu odbyły się 17 września uroczystości związane 77.
rocznicą napaści Rosji Sowieckiej na Polskę oraz Dniem
Sybiraka. Obchody na cmentarzu poprzedziła msza święta w intencji ofiar wojny. EDW reprezentował ksiądz kmdr
por. Marcin Pilch, który zmówił modlitwę w intencji ofiar
sowieckiego terroru.
Ewangelicki Biskup Wojskowy ksiądz płk Mirosław Wola udzielił
błogosławieństwa uczestnikom uroczystości w WAT. Fot. WAT
W piątek 30 września w Lesznie miała miejsce przysięga
trzystu elewów 11. Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej
z Bolesławca, Krosna Odrzańskiego i Leszna. Po latach
przerwy na leszczyńskim rynku znów wybrzmiała rota
przysięgi młodych żołnierzy. Na uroczystości był obecny
leszczynianin generał Jarosław Mika. Żołnierzom udzielił
błogosławieństwa ksiądz ppor. Waldemar Gabryś.
Błogosławieństwa ślubującym w Lesznie żołnierzom udzielił
ks. ppor. Waldemar Gabryś. Fot. Jarosław Adamek
Ksiądz kmdr por. Marcin Pilch poprowadził modlitwę
w intencji ofiar sowieckiej napaści. Fot. portEL.pl
Ewangelicki dziekan Marynarki Wojennej ksiądz kmdr por.
Marcin Pilch udzielił błogosławieństwa elewom III turnusu
służby przygotowawczej Akademii Marynarki Wojennej
w Gdyni. Uroczystość miała miejsce 7 października przed
okrętem muzeum ORP Błyskawica, gdzie 102 ochotników
5
Rok IX nr 5 (48) listopad-grudzień 2016
złożyło ślubowanie na sztandar Komendy Portu Wojennego Gdynia. Gospodarzem uroczystości był pełniący obowiązki komendanta Portu Wojennego szef sztabu kmdr
por. Jarosław Wypijewski.
W piątek 21 października ksiądz kpt. Tomasz Wola wziął
czynny udział w promocji podoficerskiej w Szkole Podoficerskiej Wojsk Lądowych w Poznaniu. Wraz z kapelanami
z ordynariatów prawosławnego i katolickiego udzielił błogosławieństwa ponad 240 absolwentom kursu na pierwszy
stopień podoficerski z korpusu szeregowych zawodowych.
Jedną z kluczowych prelekcji poprowadziła Ines Berg
z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Meklenburgii i Pomorza Przedniego, która uświadomiła słuchaczom złożoność
problemu, jakim jest zapewnienie lokum oraz integracja
imigrantów. W tym kontekście poruszony został również
temat duchowych potrzeb chrześcijan oraz muzułmanów.
W ramach konferencji kapelani zwiedzili miejsce pamięci
i dokumentacji w byłym areszcie śledczym Stasi oraz wystawę „Przez Bałtyk ku wolności”. Każdego dnia polskoniemiecka grupa skupiała się też wokół Bożego Słowa,
modląc się o jedność i pokój. Konwent zakończyło uroczyste nabożeństwo w kościele w Bad Doberan, w czasie
którego kazanie wygłosił biskup płk Mirosław Wola.
Święto 4. Zielonogórskiego
Pułku Przeciwlotniczego
Ksiądz kpt. Tomasz Wola (z prawej) w czasie promocji
podoficerskiej w Poznaniu. Fot. archiwum EDW
W dniach 6-7 października 65. rocznicę sformowania
obchodził 4. Zielonogórski Pułk Przeciwlotniczy im. gen.
dyw. Stefana Roweckiego. Była to okazja do wspomnienia patrona oraz historii jednostki. Miłośnicy pułku mogli
skorzystać z otwartych koszar oraz uczestniczyć w apelu
na terenie leszczyńskiej jednostki. W ramach obchodów
odbył się także koncert Orkiestry Sił Powietrznych. EDW
reprezentował ksiądz ppor. Waldemar Gabryś.
Rocznica bitwy pod Wytycznem
W dniu 30 września przy Kopcu Chwały w Wytycznie odbyły się uroczyste obchody 77. rocznicy bitwy pod Wytycznem. Zebranych gości przywitał generał brygady
SG Wojciech Skowronek – komendant Nadbużańskiego
Oddziału SG. Na uroczystości byli obecni także parlamentarzyści, przedstawiciele władz wojewódzkich, samorządowych, służb mundurowych województwa lubelskiego, służb granicznych Ukrainy i Białorusi, kombatanci,
a także mieszkańcy okolicznych miejscowości. EDW reprezentował Ewangelicki Dziekan SG ksiądz ppłk SG Kornel Undas.
Konwent polsko-niemiecki
W ostatnim tygodniu września polscy i niemieccy kapelani ewangeliccy spotkali się na wspólnym konwencie.
W bieżącym roku organizatorem była strona niemiecka, która zaprosiła kapelanów do Rostocku. Głównym
tematem wykładów i dyskusji była sprawa uchodźców.
W święcie 4. Zielonogórskiego Pułku Przeciwlotniczego uczestniczył
ks. ppor. Waldemar Gabryś (z prawej). Fot. Jarosław Adamek
Zjazd ChSW
W dniach 7-9 października w Radości pod Warszawą
odbył się doroczny XIX zjazd Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Wojskowego „Korneliusz”. Tematem był cytat
z Księgi Jozuego: „Bądź mężny i odważny”. Gośćmi specjalnymi byli Karen i Rayner Torun z Niemiec. Delegaci
dokonali wyboru nowego przewodniczącego stowarzyszenia, którym został funkcjonariusz Straży Granicznej mjr
Daniel Krycki.
Uroczystości policyjne
Nabożeństwo w kościele w Bad Doberan na zakończenie
konwentu polsko-niemieckego. Fot. ks. ppor. Waldemar Gabryś
6
W dniu 11 października w Wyższej Szkole Policji w Szczytnie miały miejsce trzy wydarzenia: odsłonięcie tablicy pamiątkowej śp. ministra Władysława Stasiaka na ścianie
auli wykładowej WSP, inauguracja roku akademickiego
2016/2017 oraz promocja na pierwszy stopień oficerski. W uroczystościach wziął udział ksiądz kpt. SG Marcin Pysz, który udzielił ekumenicznego błogosławieństwa
nowo promowanym funkcjonariuszom policji.
Rok IX nr 5 (48) listopad-grudzień 2016
Pożegnanie XXXV zmiany KFOR
Ksiądz ppor. Waldemar Gabryś reprezentował EDW na
pożegnaniu XXXV zmiany kontyngentu misji pokojowej
KFOR w Kosowie, które odbyło się 4 listopada w koszarach 4. Pułku Przeciwlotniczego w Czerwieńsku. KFOR –
międzynarodowa misja sił pokojowych ONZ – działa od
17 lat na terenie Kosowa, zabezpiecza pokój w tym regionie Bałkanów, zapewniając bezpieczeństwo zwaśnionym
Albańczykom i Serbom. Kontyngent tworzy 250 żołnierzy
i jest to największa obecnie misja żołnierzy Wojska Polskiego za granicą. Kapelan EDW w trakcie uroczystości
pożegnalnej udzielił żołnierzom błogosławieństwa.
Nowo promowanym funkcjonariuszom policji błogosławieństwa
udzielił ks. kpt. SG Marcin Pysz. Fot. wspol.edu.pl
Biskupi w Wielonarodowym Korpusie
Północno-Wschodnim
Święto Niepodległości
Wojewódzkie obchody Narodowego Święta Niepodległości na Podlasiu zakończyło nabożeństwo w białostockiej
kaplicy ewangelickiej w niedzielę 13 listopada. Prowadził
je proboszcz miejscowej parafii, a zarazem kapelan EDW,
Ewangelicki Biskup Wojskowy płk Mirosław Wola wraz ze
zwierzchnikiem Ewangelickiego Duszpasterstwa Wojskowego w Niemczech biskupem Sigurem Rinkiem byli gośćmi Wielonarodowego Korpusu Północno-Wschodniego
w Szczecinie. W dniach 10-11 października w odbyło
się tam spotkanie robocze, w którym oprócz biskupów
uczestniczyło dowództwo WKP-W.
Święto skwierzyńskiego dywizjonu
W dniach 20-21 października jubileusz 5-lecia powstania
świętował 35. Skwierzyński Dywizjon Rakietowy Obrony
Powietrznej. Z tej okazji zostały wręczone odznaczenia
i wyróżnienia, odbył się uroczysty apel, a także odsłonięto tablicę pamiątkową poświęconą byłym dowódcom,
żołnierzom i pracownikom resortu obrony narodowej.
W obchodach uczestniczył Ewangelicki Biskup Wojskowy
płk Mirosław Wola.
Nagroda biskupa
W dniach 24-28 października odbył się VII Międzynarodowy Festiwal Filmów Historycznych i Wojskowych. Nagrodzone przez festiwalowe jury filmy otrzymują „Szable”.
Nabożeństwo z okazji Święta Niepodległości
w białostockiej kaplicy ewangelickiej. Fot. archiwum EDW
ks. mjr Tomasz Wigłasz. W modlitwę w szczególny sposób wpisywało się nie tylko dziękczynienie za odzyskaną
niepodległość, ale również prośba o chrześcijan, którzy
dla swej wiary doświadczają prześladowań w różnych
częściach naszego globu.
Kurs etyki w Poznaniu
W poniedziałek 14 listopada w Szkole Podoficerskiej
Wojsk Lądowych w Poznaniu odbyły się zajęcia z etyki dla
żołnierzy przygotowujących się na pierwszy stopień oficerski. Zajęcia mają charakter cykliczny i są prowadzone
przez kapelana EDW ks. kpt. Tomasza Wolę.
Biskup płk Mirosław Wola wręczył „Srebrną szablę” Mirosławowi
Borkowi za film „List Biskupów”. Fot. Krzysztof Stępkowski
Jedną z nagród – „Srebrną szablę” – wręczył w trakcie
uroczystej gali biskup płk Mirosław Wola. Nagrodzony został Mirosław Bork za film „List Biskupów”.
Ksiądz kpt. Tomasz Wola z uczestnikami kursu etyki.
Fot. archiwum EDW
7
Rok IX nr 5 (48) listopad-grudzień 2016
BŁOGOSŁAWIENI
POKÓJ CZYNIĄCY
Czy wojsko i Bóg nie stoją w opozycji
do siebie? Czy odwoływanie się do Boga
i powoływanie się na niego z bronią
w ręku nie jest nadużyciem?
Czy kapelani w armii narodowej mają
legitymację do swej posługi?
Pokój to według ogólnej definicji pojęcie oznaczające
w stosunkach międzypaństwowych sytuację braku wojny i używania przemocy, a także dobrowolne lub wymuszone przerwanie albo zakończenie wojny, potwierdzone
stosowną umową na warunkach wynegocjowanych przez
walczące strony. To definicja encyklopedyczna.
Pokój polityczny i geopolityczny jest kalkulacją zysków
i strat, jawi nam się często jako forma bezkonfliktowego współżycia odrębnych państw. Pokój zwykle „bardziej
się opłaca”. O pokoju mówią często zwierzchnicy państw,
nazywając nasze czasy niespokojnymi, choć w gruncie
rzeczy w doczesnym świecie nigdy nie było sytuacji spokojnej. Pokój to nie spokój, a przekonanie kogoś do pokojowej współegzystencji wymaga nie lada umiejętności
negocjacyjnych, empatii, wrażliwości i zrozumienia.
Pokój wreszcie bywa sytuacją następującą po zakończeniu konfliktu zbrojnego, który z kolei wiąże się
z użyciem przymusu, przemocy i broni. To właśnie w tym
Wojna jako superlatywa zindustrializowanej
przemocy i zniszczenie nie może być
sprawiedliwa ani pożyteczna.„Nie jest
wolą Bożą prowadzić wojny” – tego zdania
ostatecznie było zebranie plenarnej Światowej
Rady Kościołów w 1948 roku.
kontekście najczęściej duszpasterze w wojsku są konfrontowani z powtarzającymi się pytaniami, których można
się spodziewać jak przymrozku w listopadzie: czy wojsko
i Bóg nie stoją w opozycji do siebie? Czy Bóg nie zwiastował pokoju? Czy odwoływanie się do Boga i powoływanie
się na niego z bronią w ręku nie jest nadużyciem? Czy
kapelani w armii narodowej mają legitymację do swej posługi?
Jako ludzie wierzący dostrzegamy jeszcze jeden
aspekt pokoju – pokój Boży. Wraz z przykazaniem miłowania bliźniego, jak siebie samego, dosyć istotnie wpływa
on na postrzeganie potencjalnego wroga przez przywołany pryzmat.
8
Wychodząc niejako naprzeciw tym pytaniom, Ewangelickie Duszpasterstwo Wojskowe Niemiec wydało w 2009 roku
obszerny podręcznik dla kapelanów i i zainteresowanych
żołnierzy pod tytułem: „Friedensethik im Einsatz” („Etyka
pokoju w służbie”). Nie wyważając więc otwartych drzwi
wiedzy teologicznej, społecznej i prawniczej, spróbujmy
w oparciu o tę pozycję przypomnieć sobie genezę pojęcia
pokoju, o którym wszyscy mówią, ale nie do końca definiują pod tym określeniem ten sam fenomen.
Może to krótkie wprowadzenie zainspiruje nas w okresie przedświątecznym do chwili namysłu, czym jest dla
nas samych kruche i ulotne błogosławieństwo pokoju,
o które należy się starać?
Shalom i eirene
Shalom – używane do dzisiaj w języku hebrajskim jako
pozdrowienie występuje w Starym Testamencie. W języku polskim jest tłumaczone jako pokój. Shalom nie jest
jednak antonimem słowa wojna, tylko ogólnie pojętym
dobrostanem ludzi, ich pozytywnym stosunkiem do siebie nawzajem, wyobrażeniem i życzeniem świata, który
jest dobry, pozbawiony zła i uprzedzeń, jest pełen miłości,
zrozumienia, akceptacji i dobrej woli. Ten rodzaj pokoju
przenika głęboko do kultury, prawa i życia społecznego.
Shalom oznacza przezwyciężenie przemocy, sprawiedliwość. „Aby łaska i wierność się spotkały, a sprawiedliwość
i pokój pocałowały” – czytamy w Psalmie 85. W praktyce
shalom i błogosławieństwo są ze sobą połączone, a więc
pokój jest Bożym błogosławieństwem.
Z kolei starogrecki synonim pokoju eirene, w przeciwieństwie do nakierowanego na działanie żydowskiego
shalom, jest bardziej określeniem utrzymywania spokoju bez kłótni. W tym rozumieniu za pokój odpowiedzialny
jest człowiek i on ma zbudować swoją egzystencję w dobrobycie i harmonii. Eirene jest bardziej pokojem przemyślanym, beznamiętnym, spokojem właśnie.
Przemoc
„Jestem życiem, które pragnie żyć, pośród życia, które
pragnie żyć”, to cytat z przemówienia Alberta Schweitzera
wygłoszonego w 1952 roku Paryżu, który w swej prostocie
wyraża najwyższą formę respektu przed życiem oraz sta-
Rok IX nr 5 (48) listopad-grudzień 2016
wia życie ludzkie w jednym szeregu z wszystkimi istotami
żyjącymi. Nie tylko człowiek, ale każda istota ma potrzebę
życia i posiada godność. Jednak spośród wszystkich żywych
stworzeń jedynie człowiek czuje lub powinien czuć obowiązek poszanowania i ochrony życia jako cennej wartości.
Generalnie jednak chęć przetrwania jednej formy życia
stoi per se w sprzeczności z pragnieniem życia innej formy
życia. Rywalizując o przetrwanie, zwalczają się wzajemnie, tworzą łańcuchy pokarmowe, zajmują sobie terytoria, stosują siłę i przemoc, która jest zatem podstawowym
elementem życia. W wysublimowanej formie egzystencji,
w konflikcie międzyludzkim, jednostki niekoniecznie stoją
sobie na bezpośredniej drodze ku szczęściu, jednak zdarza się, że ludzie pożądają tych samych, ograniczonych
dóbr, chcą ułożyć sobie życie według wartości zupełnie sobie wrogich i nie do pogodzenia ze sobą, różnie rozumieją
i definiują świat. W realizacji swych dążeń człowiek sięga
do argumentów, środków fizycznych lub psychicznych. Będzie wymagał, oczekiwał, obrażał lub chwalił, groził konsekwencjami bądź bił, poniżał, upokarzał, darł, ciął, rzucał,
strzelał, palił, karał, dręczył… Paleta wywierania nacisku
jest prawie nieograniczona. Jak bardzo niewidoczne gołym okiem mogą to być metody, pokazuje nam samo słowotwórstwo i zasadnicza różnica między „nakłonieniem”
a „przekonaniem” kogoś do czegoś.
W wyniku rozwoju i organizowania się ludzi w grupy,
a następnie w państwa wykształciły się znane nam wszyst-
Zmodyfikowana z biegiem czasu i ciągle
reformująca się idea pacyfizmu nie zakłada
już całkowitej rezygnacji ze stosowania
przemocy, lecz skupia się na rozwiązywaniu
konfliktu i stara się wydobyć pozytywne cechy
każdej ze zwaśnionych stron, dając tym samym
większą szansę na ugodowe rozwiązanie oraz
rozszerzając spektrum argumentacji i negocjacji
kim ośrodki sprawowania władzy, stosujące tak zwany
przymus legalny, opisany jako trójpodział władzy: władza
ustawodawcza, władza wykonawcza i sądownicza. Stosują
one tak zwaną legitymizowaną przemoc, czyli taką, którą
ludzie w danym ustroju akceptują, na przykład: służby
porządkowe, wojsko, policja.
Wojna
Od zawsze właściwie zajmowano się próbą rozstrzygnięcia kwestii, kiedy i w jakim kontekście użycie przemocy militarnej jest konieczne, sensowne i uzasadnione. Trzy
różne spojrzenia na taką sytuację to: mit świętej wojny,
ruch pacyfistyczny oraz pojęcie wojny sprawiedliwej.
Święta wojna to walka w imieniu Boga. Wróg staje
się jednocześnie przeciwnikiem samego Boga, a walka
z nim jest odpowiednio bezwzględna. Punkty odniesienia
do tego postulatu można znaleźć w Starym Testamencie,
ale nie tylko. Jest on obecny we wszystkich walczących
kulturach. Taką formę uzasadnienia wojny przyjęli rycerze
wypraw krzyżowych, hiszpańscy konkwistadorzy, a także
uczestnicy krwawych wojen religijnych, przetaczających
się przez XVI-wieczną Europę. W islamie dżihad, na który fałszywie powołują się bojownicy i religijni ekstremiści
islamscy, oznacza w pierwszym rzędzie całościowe, religijnie umotywowane staranie się o wieczność, w sensie
całościowym wojnę ze złem. Koran w swej treści, ale nie
na pierwszym miejscu, dopuszcza stosowanie i użycie
przemocy, nie wykluczając przemocy militarnej, jeśli wykorzystano wszystkie inne dostępne środki perswazji.
„Błogosławieni pokój czyniący, albowiem oni synami
Bożymi będą nazwani” (Mt 5,9) – prowadzeni tym cyta-
Pokój to coś więcej niż zapobieganie wojnie,
brak wojny, polityka pokojowa albo odciąganie
nieuchronnego konfliktu w czasie. Teoria
sprawiedliwego pokoju wychodzi
z założenia, że wszyscy ludzie pragną czegoś
więcej niż tylko zwykłego przeżycia.
tem, jak i wartościami wywodzącymi się z różnych ruchów
i tradycji chrześcijańskich oraz buddyjskich na początku XX wieku ukazali się światu pacyfiści. To przekonani i wierni zwolennicy ruchu konsekwentnie negującego
udział we wszelkich działaniach militarnych oraz niewyrażającego gotowości do używania żadnego rodzaju broni.
Zmodyfikowana z biegiem czasu i ciągle reformująca się
idea pacyfizmu nie zakłada już całkowitej rezygnacji ze
stosowania przemocy, lecz skupia się na rozwiązywaniu
konfliktu i stara się wydobyć pozytywne cechy każdej ze
zwaśnionych stron, dając tym samym większą szansę na
ugodowe rozwiązanie oraz rozszerzając spektrum argumentacji i negocjacji. Istniejący do dzisiaj ruch radykalnie
pacyfistyczny, stosunkowo nieliczny, bardziej gotowy jest
do znoszenia przemocy i cierpienia jarzma, pokojowego
poddaństwa niż do gwałtownego stawiania oporu. Nawet
każda forma niesienia ewentualnej pomocy musi być wolna od przymusu i nacisku.
Pojęcie wojny sprawiedliwej sprecyzował Arystoteles,
rozwinął Cyceron, do teologii chrześcijańskiej wprowadził
św. Augustyn, a Tomasz z Akwinu usystematyzował i rozbudował. Pojęcie to występuje zarówno w ujęciu rzymskokatolickim, jak i protestanckim. Podwalinami tej teorii są
pytania o prawomocny, usankcjonowany autorytet, o uzasadnione powody, dopuszczalne motywy, usprawiedliwione użycie środków przemocy, adekwatnych do zagrożenia.
Podczas chrześcijańsko-islamskich konfrontacji wypraw
krzyżowych, w trakcie odkrywania Nowego Świata, po
konfesyjnym i krwawym podziale Europy i zdefiniowaniu
politycznego pozytywizmu Machiavellego kwestie te roztrząsane są ciągle na nowo.
Szczególnie mocno dyskutowano ideę wojny sprawiedliwej po doświadczeniach obu wojen światowych
XX wieku i zaprezentowaniu niszczycielskiego potencjału
i dehumanizacji, do jakiej w imię fałszywie pojętej sprawiedliwości i dobrze uzasadnionego interesu państwowego
jest zdolny człowiek. Wojna jako superlatywa zindustrializowanej przemocy i zniszczenie nie może być sprawiedliwa ani pożyteczna. „Nie jest wolą Bożą prowadzić wojny”
– tego zdania ostatecznie było zebranie plenarnej Światowej Rady Kościołów w 1948 roku.
Pokój zatem to coś więcej niż zapobieganie wojnie,
brak wojny, polityka pokojowa albo odciąganie nieuchronnego konfliktu w czasie. Teoria sprawiedliwego pokoju
wychodzi z założenia, że wszyscy ludzie pragną czegoś
więcej niż tylko zwykłego przeżycia. Każdy chce dobrego
życia i ma do niego prawo. A fakt, że w ujęciu tradycji
chrześcijańskiej pokój pochodzi od Boga, nie tylko nie wyklucza aktywnych starań człowieka o jego utrzymanie, ale
zawiera je w sobie.
Anna Hopfer-Wola
9
Rok IX nr 5 (48) listopad-grudzień 2016
WYDARZENIA Z KOŚCIOŁA
EWANGELICKO-AUGSBURSKIEGO W POLSCE
www.luteranie.pl
Komitet Honorowy obchodów
500 lat Reformacji
W związku z Jubileuszem 500 lat Reformacji zwierzchnik Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w Polsce biskup Jerzy Samiec powołał Komitet Honorowy
obchodów. W jego skład wchodzą: arcybiskup Antje Jackelen – prymas Kościoła Szwecji, biskup Margot Käßmann
– ambasadorka Ewangelickiego Kościoła Niemiec ds. 500-lecia Reformacji,
buskup Munib A. Younan – przewodniczący Światowej Federacji Luterańskiej,
biskup Michael Bűnker – sekretarz generalny Wspólnoty Ewangelickich Kościołów w Europie, arcybiskup Wojciech
Polak – prymas Polski, arcybiskup Jeremiasz – ordynariusz diecezji wrocławsko-szczecińskiej Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego Jerzy
Buzek – europoseł i premier RP w latach
1997-2001, Hanna Gronkiewicz-Waltz
– prezydent Warszawy, Krzysztof Penderecki – kompozytor i dyrygent, Jan
Krenz – kompozytor i dyrygent, Jerzy
Pilch – pisarz i publicysta.
Jubileuszowe Forum Kobiet
Luterańskich w Warszawie
XXV Ogólnopolskie Forum Kobiet Luterańskich, które odbyło się w dniach 1618 września w Centrum Luterańskim w
Warszawie było czasem refleksji, podsumowań, ale też snucia marzeń i tworzenia planów. Na spotkanie przybyły luteranki z różnych zakątków Polski, a także
goście zagraniczni, przedstawicielki luterańskich Kościołów: z Oregonu (USA),
z Niemiec, Słowacji oraz Czech. Uczestniczki spotkania wysłuchały wykładów
o kobietach z prześladowanego Kościoła, o nadziei w myśleniu o przyszłości
Kościoła i wspomnień inicjatorów powołania Ogólnopolskiego Forum Kobiet
Luterańskich.
Apel o pokój
21 września, w Międzynarodowym
Dniu Pokoju, w świdnickim Kościele
10
Fot. luteranie.pl
Pokoju odbyło się spotkanie, w którym
wzięli udział przedstawiciele różnych
Kościołów chrześcijańskich i różnych
religii. Gościem specjalnym był Dalajlama XIV. Podczas spotkania podpisano przesłanie, w którym zaapelowano
między innymi „o pokój na świecie, pokój niezależny od poglądów, pochodzenia czy religii. Pokój, który jest możliwy
zawsze, jeżeli tylko istnieje zrozumienie i miłość do drugiego człowieka”.
OZME 2016
Od piątku do niedzieli (23-25 września)
odbywał się w Ostródzie na Mazurach
Ogólnopolski Zjazd Młodzieży Ewangelickiej. Taki zjazd co roku gromadzi
ewangelicką młodzież z całej Polski.
Główny program odbywał się w Centrum Kultury na Zamku. Dużo śpiewano i słuchano muzyki, modlono się
zjazd zorganizowali przewodnicy z diecezji katowickiej. W ramach programu między innymi zabrali uczestników konferencji na zwiedzanie najciekawszych miejsc w Katowicach
i okolicznych miastach: w Sosnowcu,
Będzinie, Lędzinach-Hołdunowie i Katowicach-Szopienicach.
Obrady synodu Kościoła
Niecodzienny przebieg miały obrady
synodu Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w RP, które odbyły się 1416 października w Cieszynie. W tym
samym czasie i miejscu trwały także
obrady synodu Kościoła Ewangelicko-Reformowanego w RP. Oprócz oddzielnych części obrad, synodałowie
obu Kościołów wzięli również udział we
wspólnej sesji w cieszyńskim teatrze,
w spotkaniu posesyjnym oraz we
wspólnych modlitwach i nabożeństwie.
Fot. Zwiastun Ewangelicki
Fot. Waldemar Gabryś
w czasie spotkań i nabożeństw. Słuchano ciekawych rozmów i dyskutowano
na seminariach. Był też czas na warsztaty, targi, sprzątanie cmentarza, turniej piłki nożnej, wycieczki oraz rejs.
Zjazd przewodników
ewangelików
W dniach 23-25 września w Katowicach spotkali się już po raz osiemnasty przewodnicy ewangelicy z wielu parafii naszego kraju. Tegoroczny
W trakcie obrad zostały przyjęte
sprawozdania rady synodalnej, wiceprezesa konsystorza i biskupa Kościoła, zatwierdzono także budżet na
rok 2017. Synod uchwalił nowe przepisy dyscyplinarne i dokonał zmian
w Pragmatyce Służbowej, które poszerzają kompetencje diakonów o możliwość sprawowania Sakramentu Ołtarza i porządkują przepisy regulujące
przygotowanie do posługi diakonów.
Wspólne przesłanie synodów
Podczas wspólnych obrad synodów
Kościołów: ewangelicko-augsburskiego oraz ewangelicko-reformowanego
15 października w cieszyńskim teatrze ogłoszono przesłanie na Jubileusz 500 lat Reformacji. Przedstawi-
Rok IX nr 5 (48) listopad-grudzień 2016
ks. Adam Malina
ciele dwóch Kościołów ewangelickich
w Polsce wyrazili swoją radość z możliwości wspólnego świętowania dzieła
odnowy Kościoła powszechnego oraz
wdzięczność Bogu za doświadczanie
mocy Ewangelii, chwały i łaski Bożej,
która była i jest najświętszym skarbem Kościoła, źródłem odnowy człowieka i społeczeństwa. Kościół stale
się reformujący według Słowa Bożego
to taki, który odpowiedzialnie reaguje na wyzwania współczesności i nieustannie niesie całemu światu poselstwo Ewangelii.
Jubileusz 500 lat Reformacji. Liturgii
przewodniczył biskup Adrian Korczago, a kazanie wygłosił biskup Marian
Niemiec. Transmisję przeprowadziły:
TVP2 oraz Polskie Radio Katowice. Wystąpiły połączone zespoły: Orkiestra
Dęta Diecezji Cieszyńskiej i Misyjna
Orkiestra Dęta z Wisły, połączone chóry z diecezji cieszyńskiej (blisko 400
osób), chór dziecięcy „Hosanna” parafii ewangelickiej w Cieszynie oraz Chór
Młodzieżowy Warsztatów Muzycznych.
Po długiej przerwie spowodowanej ge-
Uhonorowanie łódzkich
ewangelików
Rada Miejska w Łodzi na posiedzeniu
w dniu 19 października postanowiła uhonorować łódzkich ewangelików
w związku z jubileuszem Reformacji.
W uchwale podkreślono rolę łódzkich
protestantów w budowie i rozwoju
miasta. Wiele z nich do dzisiaj służy
mieszkańcom. W czasie obrad ksiądz
Michał Makula przedstawił sylwetki
ewangelików, którzy swoim zaangażowaniem i pieniędzmi wspierali budowę
świątyń różnych wyznań, szkół, szpitali, zakładów dobroczynnych, a także
fabryk, pięknych pałaców i kamienic.
Synod diecezji wrocławskiej
Obrady miały miejsce w Międzyzdrojach na Pomorzu Zachodnim w dniach
21-23 pażdziernika i były poświęcone tematowi Kościoła w związku
z przygotowaniami do Jubileuszu 500
lat Reformacji. Synod skoncentrował
się na różnych aspektach pracy w parafiach, oczekiwaniach i potrzebach.
Sesja zakończyła się nabożeństwem
w kościele w Szczecinie.
Inauguracja jubileuszu
Reformacji
W wypełnionym wiernymi kościele Jezusowym w Cieszynie odbyło się 31 października nabożeństwo inaugurujące
Fot. Zwiastun Ewangelicki
neralnym remontem zagrały również
po raz pierwszy cieszyńskie organy.
Podczas nabożeństwa pozdrowienie
przekazał rzymskokatolicki prymas
Polski arcybiskup Wojciech Polak,
a Agnieszka Lenartowicz-Łysik – doradca Prezydenta RP odczytała list
Andrzeja Dudy. Wśród gości byli liczni
duchowni Kościoła ewangelicko–augsburskiego, członkowie władz Kościoła, biskupi z Kościołów luterańskich
w Czechach i na Słowacji. Obecni byli
także przedstawiciele Kościołów zrzeszonych w Polskiej Radzie Ekumenicznej i Kościoła rzymskokatolickiego
oraz reprezentanci życia społecznego,
w tym między innymi posłowie na
sejm, europarlamentarzyści, przedstawiciele władz samorządowych oraz
uczelni wyższych.
Fot. Zbigniew Kolka
łem: „Ewangelickie dziedzictwo w Słowie, życiu, obrazie”. Na świąteczne
nabożeństwo Słowa Bożego zostali
zaproszeni liczni goście, a uroczystość
miała ekumeniczny charakter. Oprócz
duchownych wielu wyznań wzięli w nim
udział również prezydenci Gdańska
i Sopotu, pod których patronatem odbywają się obchody jubileuszu Reformacji. W czasie spotkania zaprezentowano
nową witrynę internetową poświęconą
obchodom wraz z kalendarium wydarzeń: www.reformacja-pomorze.pl.
Noc z Lutrem
W nocy z 31 października na 1 listopada, w Święto Reformacji, odbyła
się ósma edycja Nocy z Lutrem. Tym
razem młodzi ewangelicy spotkali się
w kościele w Golasowicach, na granicy Śląska Górnego i Cieszyńskiego.
Słowem Bożym dzielił się ksiądz Wojciech Pracki z Opola. Noc z Lutrem po
raz pierwszy zagościła w diecezji katowickiej. Młodzież wypełniła kościół
śpiewem prowadzonym przez zespół
CME, modlitwą, Ewangelią i duchową
energią. Inicjatorem i organizatorem
Nocy jest Centrum Misji i Ewangelizacji, a założeniem jasne i otwarte
komunikowanie o wartościach i tożsamości w kontekście wydarzeń z 1517
roku.
500-lecie Reformacji
w Gdańsku i na Pomorzu
31 października, podczas nabożeństwa w kościele Zbawiciela w Sopocie,
miała miejsce inauguracja obchodów
jubileuszu 500-lecia Reformacji w diecezji pomorsko-wielkopolskiej pod has-
Fot. luteranie.pl
11
Rok IX nr 5 (48) listopad-grudzień 2016
Tornister
Agata Ring
Zielony beret
W dzień Wszystkich Świętych na warszawskich Powązkach spotkać można rekonstruktorów kwestujących na
renowację powstańczych mogił, kolorowy tłumek najmłodszych, oddających hołd swoim poprzednikom z „Szarych Szeregów” harcerzy i ich… poważnych, trzymających
wartę przy kwaterze batalionu „Zośka” komandosów o zawsze poważnym spojrzeniu. W beretach, jakie nosić mają
prawo tylko najlepiej wyszkoleni, najsprawniejsi, najbardziej doświadczeni żołnierze Wojska Polskiego – żołnierze
Wojsk Specjalnych.
No właśnie, beret. Niezwyczajny, niepodobny do innych noszonych w Wojsku Polskim. Różni się kolorem nazywanym zieloną czernią, ale także kształtem, sposobem
noszenia, miejscem umocowania na nim orła i samym
orłem. W tym przypadku w pazurach trzyma on szczególną, czarną tarczę amazonek. Barwa czarna ma być
oznaką najwyższego stopnia wtajemniczenia, największego profesjonalizmu
w żołnierskim rzemiośle.
Dlaczego jednak inny jest
kolor beretu i jego kształt?
Żeby się tego dowiedzieć,
trzeba cofnąć się do czasów
II wojny światowej.
Teraz „Zielone Diabły”
kojarzyć się mogą co najwyżej z Kołowym Transporterem Opancerzonym „Rosomak”. Kiedyś, w czasach wojennej zawieruchy, miano to nosili żołnierze 1. Samodzielnej
Kompanii Commando. Formacja powstała 20 września
1942 roku w Wielkiej Brytanii w odpowiedzi na propozycję
Lorda Mountbattena, któremu marzył się polski oddział
komandosów. Odważni, świetnie wyszkoleni żołnierze
w ciemnozielonych beretach, od których wziął się ich
przydomek, bili się dzielnie, między innymi na froncie
włoskim.
Kolejny etap historii tego nakrycia głowy wiąże się
z bardziej współczesnymi komandosami. St. chor. szt.
G.W., który często pojawia się w książkach Jarosława
Rybaka, był twórcą symboliki 62. Kompanii Specjalnej
12
z Bolesławca i 1. Pułku Specjalnego Komandosów. Dzięki
niemu setki fanów militariów mogą cieszyć się używanym
do dziś nożem szturmowym „62 KS”. Książkowy bohater „G.W.” to śp. st. chor. szt. Grzegorz Wyrwał służący
w 1. Pułku Specjalnym Komandosów (obecnie Jednostka
Wojskowa Komandosów 4101), który marzył o powrocie
beretu Wojsk Specjalnych.
Ten sen zaczął się spełniać w 2007 roku, kiedy powstało
Dowództwo Wojsk Specjalnych, a oficerowie oddziału wychowawczego zaangażowali się w jego realizację. Za sprawą ówczesnego Dowódcy Wojsk Specjalnych – generała
broni Włodzimierza Potasińskiego, ciemnooliwkowy beret
został oficjalnie uznany za nakrycie głowy „specjalsów”.
10 kwietnia 2010 roku generał Potasiński z dumą włożył ciemnozielony, tłoczony beret, na którym widniał znak
orła Wojsk Specjalnych. Nie była to jeszcze oficjalna część
umundurowania, nie wydano jeszcze dokumentu, który
miał dokonać zmian w regulaminie mundurowym. „Wódz”
jednak, jako pierwszy żołnierz Wojsk Specjalnych chciał
zaprezentować nowe nakrycie głowy. Udawał się w podróż
do Smoleńska, wraz z delegacją Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej. Po kilku tygodniach ten sam beret – beret
nr 1 – wrócił do kraju. Nie było już na nim orła, który został
wyrwany z materiału, a samo nakrycie głowy nie przypominało już tego pieczołowicie przygotowanego przez adiutanta, generalskiego beretu.
Wraz z ocalałymi rzeczami
dowódcy, mundurem i zegarkiem, spoczywa on teraz
w Muzeum Narodowym na
Jasnej Górze.
Obecnie, „zielono-czarne” berety noszą wszyscy
„specjalni”, poza żołnierzami GROM i JW Formoza. Ta
pierwsza jednostka kultywuje tradycje „Cichociemnych”
i 1. Brygady Spadochronowej, co każe im nosić berety
szare, z orłem pośrodku. Żołnierzy Formozy natomiast, ze
względu na ich związek z Marynarką Wojenną RP, rozpoznać można po beretach czarnych.
Zielony beret jest symbolem, który identyfikuje większość żołnierzy jednostek specjalnych na świecie. I w naszym kraju, tłoczony, bardzo dopasowany, zawadiacko
przechylony nad lewym uchem beret, z orłem umieszczonym nad prawą brwią noszą najlepsi z najlepszych.
Zgodnie ze słowami prezydenta Kennedy’ego: „Zielony
beret staje się symbolem doskonałości, odznaką odwagi,
wyróżnikiem w walce o wolność”. Nasi komandosi niejednokrotnie dowiedli tego działając i w kraju, i poza jego
granicami.
Rok IX nr 5 (48) listopad-grudzień 2016
Na celowniku
ewangelika
Łukasz Cieślak
Z drugiej jednak strony bywa też często tak, że podążając za Bogiem tkwimy, jak Szymon, w „więzach
nieprawości”. Ta nieprawość to więzy, które zacieśniają
horyzonty myślenia i sprawiają, że na siebie i innych patrzymy tylko z jednej (własnej i najlepszej!) perspektywy. Widzimy świat i Boga tylko w pokoju ograniczonym
do czterech ścian naszych wyobrażeń. Leżąc na środku
takiego pokoju, w wygodnym łóżku i pod kocem, łatwo
uwierzyć w swoją wyjątkową prawość i doskonałość. Tym
wszystkim był skażony czarnoksiężnik Szymon, bo praJednym z drugoplanowych bohaterów Dziejów Apostolgnął czegoś na kształt „małej stabilizacji”, czyli zwykłego
skich jest Szymon, którego poznajemy jako czarnoksiężcichego pokoju, w którym mógłby się ukryć, by pielęgnonika lub maga. Za pomocą ciekawych sztuczek wprawiał
wać bożka swojej wiary, mocy i ambicji. Chciał mieć Boga
on w zachwyt mieszkańców Samarii i był powszechnie
tylko dla siebie i chełpić się swoim statusem społecznym
szanowany. Gdy poznał pierwszych chrześcijan, przystąpił
i oznakami wiary.
do nich, został ochrzczony i zaangażował się w działalOpowieść o Szymonie pokazuje jednak, że nadal jeszność tamtejszego zboru. Człowiek ten spotkał na swojej
cze aktualne pozostaje wezwanie Piotra skierowane do
drodze apostołów Piotra i Jana, którzy przybywszy do Saniego: „odwróć się od tej nieprawości swojej i proś Pana,
marii, modlili się i udzielali Ducha Świętego poprzez naczy nie mógłby ci być odpuszczony zamysł serca twekładanie rąk. Szymon także chciał doświadczyć tej mocy
go” (Dz 8,22). Wydaje się, że to zadanie nie tylko dla
i zaproponował Piotrowi, że mu za moc Ducha ŚwięteSzymona. Jedynie pokorna modlitwa, na jaką w końcu
go zapłaci. Piotr żachnął się i odpowiedział: „Niech zginą
zdecydował się Szymon, może uwolnić nas od chęci kupowraz z tobą pieniądze twoje, żeś mniemał, iż za pieniądze
wania sobie Boga na własność i traktowania jego darów
można nabyć dar Boży; (…) serce twoje nie jest szczere
jako użytecznych zabawek. Łaska, którą uświadamiamy
wobec Boga (…). Widzę bowiem,
sobie za sprawą wiary
żeś pogrążony w gorzkiej żółci
w Chrystusa, powinna nas
i więzach nieprawości” (zob. Dz
uwalniać od lęku i trwogi
Czasem widzimy świat i Boga tylko
8,14-25).
przed tym, że stracimy
w pokoju ograniczonym do czterech
Można powiedzieć, że Szyswoją moc, gdy nie pościan naszych wyobrażeń. Leżąc na
mon został przez Piotra błyskasiądziemy Boga swoimi
wicznie zdiagnozowany. Zachouczynkami czy „moralną
środku takiego pokoju, w wygodnym łóżku
wanie Szymona w jasny sposób
czystością”.
i pod kocem, łatwo uwierzyć w swoją
obnażyło jego stosunek do Boga,
Dlatego patrząc na hiktórego chciał mieć na własność,
storię Szymona z Samarii
wyjątkową prawość i doskonałość.
za pieniądze. Chciał moc Ducha
lepiej można też zrozuŚwiętego mieć w swoim portfolio
mieć, dlaczego Jezus zaobok innych mocy, którymi zarabiał na życie. Szymon prapowiedział, że przyszedł na świat przynieść miecz, a nie
gnął na skróty pozyskać upragniony dar Boży, zadysponopokój (Mt 10, 34). Moim zdaniem chodzi tu o miecz, któwać łaską Bożą i wpłynąć na Boga swoimi pieniędzmi.
rym należy przeciąć niepotrzebne więzy, rozwalić kubki
Myślę, że historia Szymona pokazuje, że strach i niez gorzką żółcią i zgnieść nieprawość serca. Wiara w Chrypewność, czy jestem wystarczająco blisko Boga prowadzi
stusa powinna owocować tym, że się to wszystko niszczy,
do niepokoju, który narasta i w konsekwencji miewa opłazapierając się siebie, by pójść śladem Zbawiciela. Sądzę,
kane skutki. Człowiek, który myśli jak Szymon, skupia
że z tych też powodów apostoł Paweł wzywał Tymoteusza,
się na gestach, podkreśla swoją pozycję, chce się rzucać
by ten staczał dobry bój wiary (1 Tm 6,12), a Efezjan zaw oczy ze swoimi ambicjami. To jest właśnie żółć niespełchęcał, by wzięli tarczę wiary, opasali biodra prawdą, a na
nionych pragnień, niezakończonych spraw, niedomknięgłowę włożyli przyłbicę zbawienia (Ef 6,13-17). Takie aktych relacji. Często żółć zbyt pochopnego nawrócenia, za
cesoria jak miecz czy tarcza wydają się w małym ciepłym
którym nie poszło głębokie rozliczenie się z przeszłością.
pokoju Szymona-czarnoksiężnika zupełnie nieużyteczne.
Czasem żółć samooskarżenia, które bywa potrzebne, ale
Jednak w drodze za Chrystusem nie chodzi wcale o urząnie jest korzystne, gdy wiedzie do samopotępienia i nienadzenie chrześcijańskiego wygodnego i ciepłego pokoju,
wiści do samego siebie. W takich sytuacjach chciałoby się
ale o ciągłą gotowość, by porzucić swoje małe mentalne
przeskoczyć choć jeden szczebelek i posiąść Bożą łaskę,
„tu i teraz”, zamknąć za sobą drzwi, i z tego ciasnego poten dar spokoju i pewności – jak Szymon – na skróty.
koju przejść do pokoju Bożego.
Mały ciepły pokój
Szymona Czarnoksiężnika
13
Rok IX nr 5 (48) listopad-grudzień 2016
Jedynie Słowo
Piotr Lorek
Modlitwa o pokój
Roland Meynet odczytał Modlitwę Pańską z Ewangelii Mateusza (6,9-13) na sposób koncentryczny, przypominający siedmioramienny świecznik1. Słowa „Ojcze nasz, któryś jest w niebie” stanowią podstawę menory, zaś kolejne
siedem próśb tworzy jej poszczególne ramiona, lustrzanie
nawiązujące do siebie2.
Gdy zmawiamy modlitwę Ojcze nasz, to zwykle odnosimy jej słowa do naszej osobistej sytuacji. Spróbujmy
jednakże odczytać ich znaczenie nie tyle jednostkowo, co
zbiorowo, i nie w kontekście współczesnych problemów,
lecz ówczesnej sytuacji Izraela.
Jak w I wieku n.e. Żyd słuchający słów tej modlitwy
mógłby rozumieć jej przesłanie? Otóż w czasach Jezusa
ziemię Izraela okupowało Cesarstwo Rzymskie. Dla Izraela posiadanie pogańskiego władcy na swojej ziemi było
jej bezczeszczeniem, panowaniem nie Boga, lecz szatana. Zestawiając ze sobą zewnętrzne ramiona menory, dostrzec można prośbę o to, by znów właściwie mogło być
święcone imię Boże i zostały pokonane siły Złego, przejawiające się panowaniem pogan.
Kolejne ramiona świecznika są prośbą o to, by mogło
nastać w Izraelu oczekiwane panowanie Boga i aby Izrael
nie poddał się pokusie dokonania tego własnymi siłami
poprzez zbrojne powstanie przeciw wrogowi. Tak jak Jezus nie rzuca się ze świątyni (Mt 4,5n), przez co nie ulega
pokusie wystawienia Boga na konieczność ingerencji, tak
teraz sam zachęca, by nie dać się skusić powstańczym
próbom zaprowadzenia Królestwa Bożego, ale raczej
oczekiwać na działanie samego Boga.
Trzecia para ramion menory kontynuuje podobne wątki. Wyraża prośbę o to, by Boże panowanie, jego wola, już
teraz realizowana w niebie, mogła także ziścić się na ziemi. Możliwe jest to poprzez własną pokutę, zaprzestanie
grzechu i wreszcie wybaczenie własnym winowajcom, czyli
rzymskim okupantom. Modlitwa uczy pokojowego podejścia do ziemskich wrogów, wybaczenia im ich win, nieulegania pokusie zbrojnego przeciwstawienia się ich woli.
W samym centrum menory środkowe ramię wyraża
prośbę do Ojca o możliwość spokojnego codziennego życia i zaspokojenia podstawowych potrzeb. Modlitwa Pańska uczy, że możliwe jest spokojne życie Żydów w I wieku
n.e., jeśli wybaczą swoim winowajcom, nie będą chcieli
14
ich zbrojnie ukarać i samodzielnie wprowadzić czczenia
świętego imienia Boga w wyzwolonej ziemi.
Jezus w swej modlitwie reinterpretuje wroga Izraela.
Nie jest nim Cesarstwo Rzymskie, lecz raczej Zły – szatan, którego siły związywał on podczas swojej publicznej
służby, wyganiając demony, a nie Rzymian! Niestety wielu z słuchaczy Jezusa nie zrozumiało słów Jego modlitwy.
Myśleli oni, że „odkupi Izraela” (por. Łk 24,21). Ostatecznie pokusa sprowadzenia Królestwa Bożego własnymi siłami okazała się zgubna. I wojna żydowska (66-73
n.e.) zakończyła się tragiczną klęską dla Izraela, śmiercią
i niewolą jej mieszkańców. W 70 roku pod wodzą Tytusa
Flawiusza, późniejszego cesarza, Jerozolima i Świątynia
zostają zniszczone. Płaskorzeźba z łuku Tytusa ukazuje
zwycięski pochód rzymskich legionistów ze zdobytymi trofeami, między innymi menorą, która zostaje umieszczona
w Świątyni Pokoju(!) w Rzymie, wybudowanej przez cesarza Wespazjana, ojca Tytusa, na upamiętnienie triumfu
nad Izraelem3.
Gdyby modlitwa Jezusa do Ojca została przyjęta przez
Izrael, to może nie doszłoby do tak strasznego rozlewu
krwi. Gdyby sam Jezus został przyjęty jako Książę Pokoju,
to Izrael doświadczyłby jego panowania pełnego pokoju,
jak też czytamy – szczególnie podczas Świąt Narodzenia
Pańskiego – u Izajasza (9,5-6).
Niech Światłość świata, menora pokoju, bezbronnie
urodzony i bezbronnie umęczony, uczy nas – w modlitwie,
którą nam sam zostawił – jak wołać o pokój, jak przebaczać własnym winowajcom i w ten sposób sprowadzać
Królestwo Boże na ziemię.
Roland Meynet, Analiza retoryczna: nowa metoda egzegezy
biblijnej za: http://www.retoricabiblicaesemitica.org/Articolo/
Polacco.pdf [dostęp: 31.10.2016].
2
Ilustracja struktury modlitwy pochodzi z ww. artykułu Meyneta.
3
Por. „Menora” w: Władysław Kopaliński, Słownik mitów i tradycji kultury, Lublin 1997.
1
Rok IX nr 5 (48) listopad-grudzień 2016
On jest z nami
Wróciłam z Marszu Wzajemnego Szacunku, który od kilkunastu lat jest organizowany we Wrocławiu w rocznicę Nocy
Kryształowej. Jego uczestnicy idą sprzed
Synagogi pod Białym Bocianem, która przetrwała nazistowskie pogromy, do
miejsca, w którym stała Nowa Synagoga,
spalona w nocy z 9 na 10 listopada 1938
roku. W marszu biorą udział członkowie
gminy żydowskiej, władze miasta, korpusu dyplomatycznego, przedstawiciele różnych wyznań, w tym oczywiście ewangelicy, ale przede wszystkim – mieszkańcy
Wrocławia, którzy rozumieją, jakim złem
jest nienawiść, rasizm, nacjonalizm.
To, co w 1938 roku wydarzyło się
w Niemczech i Austrii, zaczęło się od
krzywdzących słów, przeszło w ostracyzm
i czynną dyskryminację Żydów, a skończyło na uśmiercaniu ich w obozach zagłady. Ludzie, którzy idą w Marszu swoją
obecnością mówią „Nigdy więcej!”.
Muszę przyznać, że idąc na marsz,
trochę się obawiałam. W poprzednich latach zdarzało się, że na trasie czekali narodowcy, próbujący zakrzyczeć milczący
pochód. Owszem, mieliśmy obstawę policyjną (smutne, że była potrzebna), ale
gdyby w naszą stronę poleciały kamienie
lub butelki, byłoby niebezpiecznie. Na
szczęście nic takiego nie miało miejsca.
Nie napotkaliśmy żadnych przeszkód.
W drodze do domu zastanawiałam
się, jakie to paradoksalne, że boję się
nie obcokrajowców – uchodźców czy imigrantów, ale własnych rodaków. Na moim
osiedlu czuję się zupełnie bezpiecznie,
mając za sąsiadów Koreańczyków, Hindusów, Ukraińców i pojedynczych muzułmanów z różnych krajów, ale nigdy
nie czuję się pewnie, gdy na ulicy mijają
mnie rośli, łysi panowie w szalikach klubów piłkarskich oraz odzieży „patriotycznej”.
Co zrobić, żeby poczuć się bezpiecznie,
kiedy nie pomaga policyjna obstawa ani
wszechobecny monitoring? Jezus mówi
do nas: „Pokój zostawiam wam, mój pokój daję wam; nie jak świat daje, Ja wam
daję. Niech się nie trwoży serce wasze
i niech się nie lęka.” (J 14,27). Uwierzmy
Jezusowi! Przyjmijmy od niego ten pokój.
Boży pokój. Nie chwilowe poczucie bezpieczeństwa, które może dawać system
polityczny, służby mundurowe czy sytuacja ekonomiczna (jak wiemy z historii,
wszystkie te rzeczy mogą w jednej chwili
obrócić się przeciwko nam), ale mocne,
niezmienne przekonanie, że On w każdej
sytuacji jest z nami.
OKIEM
CYWILA
Daria Stolarska
Wojna i pokój
Minęło 71 lat od zakończenia II wojny
światowej, ale pokoju na świecie wciąż
brak. W Polsce i na terenie Europy zachodniej unicestwiających działań zbrojnych się nie prowadzi. Jednak wojny wciąż
mają miejsce. Nawet jeśli nie są to bezpośrednie konflikty kończące się śmiercią
przeciwników, to ludzie wciąż się zwalczają. Zaczynając od wojen z sąsiadami poprzez wojny w pracy, a kończąc na wojnach politycznych.
Johann Wolfgang Goethe uważał, że
„istnieją dwie pokojowe formy przemocy,
a są nimi prawo i przyzwoitość”. Gdyby
więc wszyscy stosowali jedynie tego typu
przejawy przemocy, to nie byłoby obaw
o pokój. Tymczasem często spotykanym
określeniem jest „walka o pokój”.
W państwie prawa na straży pokoju
stoi wojsko i policja, ale gdy gwałcone są
prawa jednostek lub nawet całych grup
społecznych, łatwo jest podsycić nienawiść i zaczyna się walka o sprawiedliwość. Jednakże każda niesprawiedliwość
jest lepsza od wojny. A o tej ostatniej
coraz częściej się mówi i pisze. Nic więc
dziwnego, że pokojowe marsze mogą
się przerodzić w zamieszki przepełnione
agresją i przemocą.
Ale nie trzeba wychodzić na ulicę, aby
przekonać się o braku pokoju. Wystarczy
wejść do internetu i przeczytać wypowiedzi na jakimkolwiek forum. Są one najczęściej pozbawione właśnie przyzwoitości. Brak szacunku i wulgaryzmy to chleb
powszedni każdego internauty. Rzadko
można przeprowadzić merytoryczną dyskusję na dany temat bez zbędnych wycieczek politycznych.
To, że w Polce istnieją podziały podsycane przez polityków, to fakt, ale nieprawdą jest, że istnieją tylko dwa obozy.
Tak jak każdy człowiek jest wielostronny,
tak samo społeczeństwo musi być zróżnicowane i nie może dzielić się jedynie na
zwolenników i przeciwników. Osiągnięciem
demokracji jest pluralizm i nieprawdą jest,
że jedni chcą wojny, a drudzy pokoju.
Marek Hause
15
Rok IX nr 5 (48) listopad-grudzień 2016
Spokojnie o (nie)pokoju
Alina Lorek
Pokój rodzi spokój, a brak spokoju rodzi niepokój.
Pokój w relacjach międzyludzkich ma swoje odzwierciedlenie
w spokoju wewnętrznym i odwrotnie – spokój wewnętrzny umożliwia tworzenie pokojowych więzi i kontaktów z innymi. Przez pokój rozumiem między innymi stabilność, poczucie bezpieczeństwa,
przestrzeń do ekspresji potrzeb i emocji, szacunek wobec swoich
i cudzych granic. Spokój wewnętrzny można uznać za jeden ze sposobów doświadczania pokoju, ale jest to również jeden z warunków
utrzymania pokoju. Brak spokoju wewnętrznego to dyskomfort,
który w bardziej lub mniej świadomy sposób pragniemy zniwelować
na wiele różnych sposobów.
W doświadczeniu milionów ludzi okoliczności, w których się znajdują (wojna, przemoc, manipulacja, zdrada czy bieda), blokują
szansę na utrzymanie wewnętrznej stabilności. Są też tacy, którzy
uznają, że można utrzymać równowagę bez względu na to, co dzieje
się wokół. Jest to prawdopodobnie ogromna sztuka, której wypracowanie wymaga niezwykłej samodyscypliny.
Odnoszę wrażenie, że pokój to towar luksusowy. Zarówno taki
murowany, jak i wewnętrzny. Większość ludzi na świecie nie ma
możliwości, by cieszyć się własnym mieszkaniem, a co siódma osoba
mieszka w slumsach. W ciągu ostatnich lat miliony ludzi doświadczyły braku pokoju w wymiarze społecznym, politycznym i ekonomicznym, a setki tysięcy poświęcają całą swoją energię na przetrwanie,
przeżycie czy ochronę najbliższych przed zagrożeniem życia.
Być może nawet większość ludzi na świecie nie ma na tyle komfortowej sytuacji, by o spokoju wewnętrznym rozmyślać. Przyczyną
tego nie jest bynajmniej niedostatek intelektualny czy lenistwo poznawcze. Na luksus tego typu refleksji można bowiem sobie pozwolić wówczas, gdy podstawowe potrzeby bytowe i egzystencjalne są
zaspokojone.
Misjonarz
Anna SiemionMazurkiewicz
16
W dzisiejszym artykule chciałabym podzielić się przemyśleniami na temat tak zwanego syndromu misjonarza. Postaram się odpowiedzieć na pytanie, co
takiego motywuje żołnierzy do wielokrotnego powracania na kolejne misje zagraniczne.
Pierwszy wyjazd na służbę poza graniami
kraju wiąże się z wieloma nowościami. Zarówno dla wyjeżdżającego, jak i dla jego rodziny
jest to etap, który pomimo najdokładniejszych nawet przygotowań zmienia dotychczasowe funkcjonowanie, nie tylko w czasie zagranicznej służby, ale i po powrocie.
W trakcie pobytu na misji żołnierz spotyka
się z sytuacjami, jakich nie miał możliwości
doświadczyć podczas koszarowej codzienności w Polsce.
Jednym z czynników, które skłaniają weteranów do powtórnego uczestnictwa w misji
jest bez wątpienia poczucie braterstwa i zaufania, świadomość wzajemnej odpowiedzialności
Fot. D. Kudlewski - 10. Bryga
Rok IX nr 5 (48) listopad-grudzień 2016
Prawdopodobnie każdy człowiek doświadczył lub doświadczy czegoś, co w jakimś stopniu nim wstrząśnie oraz
zachwieje jego poczuciem bezpieczeństwa. W rezultacie
zaistnieje konieczność szukania sposobów, by odzyskać
stabilność i przywrócić spokój wewnętrzny i pokój w relacjach z innymi, którzy mniej lub bardziej odczują tę destabilizację.
Dla każdego z nas spokój wewnętrzny oznacza coś zupełnie innego, gdyż został na różne sposoby uzyskany,
utracony czy wypracowany. Niektórzy ludzie są tak bardzo
opanowani i zrównoważeni, że sprawiają wrażenie, jakby wewnętrzny spokój był im dany wraz z genami, a inni
zaś są tak intensywnie skupieni na tym, co im przeszkadza owy spokój osiągnąć, że szukają go przez całe życie.
W tych dążeniach sprawdzają różne ścieżki, testując na sobie
przeróżne mądrości i techniki, które zdarza się, że uniemożliwiają wsłuchanie się w siebie i swoje potrzeby.
Czasami można odnieść wrażanie, że współczesna konsumpcyjna kultura tak zwanej klasy średniej traktuje temat wewnętrznego spokoju czy
równowagi jak kolejny modny produkt. Medytacja, relaksacja, terapia, coaching, duchowość,
dieta, turystyka religijna, środki odurzające
czy codzienna siłownia, mogą reprezentować
kolejne oblicza swoistego produktu – idei człowieka spełnionego i zrównoważonego. Taki
wizerunek człowieka wydaje się być obecnie
popularny w przestrzeni publicznej, co może
potęgować poczucie osamotnienia wśród
osób, które takiego stanu nie osiągają – paradoks tkwi w tym, że jest ich prawdopodobnie
większość.
Powyższe rozmyślania zakończę bez podania recepty na pokój i spokój (gdybym ją znała,
to prawdopodobnie bym nie pisała tego artykułu). Jednak
pozwolę sobie zachęcić do umiaru w pokoju i niepokoju. Każdy z nas ma swój temperament, który moderuje
emocjonalność. Każdy ma również swoje troski, potrzeby czy tak zwane trudne relacje i wybory, które nie dają
ukojenia. Dążenie do pokoju mogłoby zatem rozpocząć
się i oprzeć na nieosądzaniu innych i akceptacji własnych
ograniczeń, wad oraz na docenianiu tego, co dobre w nas
i wokół nas.
Fot. Alina Lorek
da Kawalerii Pancernej
nie tylko za własne życie, ale również za życie
kolegów. Udział w działaniach bojowych
zbliża ludzi. Żołnierze w sposób naturalny są narażeni na niebezpieczeństwo. Podczas patroli
wojskowych, starć i walk
z przeciwnikiem żołnierze
często dzielą się głośno
swoimi obawami, mając świadomość, że
współtowarzysze odwzajemnią się tym
samym. Nie obawiają się przy tym
posądzenia o brak
odwagi. Wspólnie
przeżywają liczne
emocje:
strach,
lęk, stres, radość,
tęsknotę.
Wykonując działania bojowe żołnierze zmuszeni są do mobilizacji swojego orga-
nizmu. Często odczuwają podwyższony poziom adrenaliny, która odgrywa decydującą rolę w mechanizmie stresu,
czyli błyskawicznej reakcji organizmu człowieka na zagrożenie. Liczne badania pokazują, że zbyt częsty przypływ
adrenaliny może prowadzić do uzależnień oraz ciągłego
przymusu wprowadzania organizmu w stan podwyższający jej poziom. Stąd po powrocie poszukują czegoś, co
zapewni jej poziom. Pojawia się nowe hobby: wspinaczka,
szybka jazda, nurkowanie, skoki z wysokości – wszelkie
sporty ekstremalne.
Kolejnym powodem, o którym wspominają weterani
powracający na następne misje jest ucieczka od tak zwanej codzienności. W zależności od przeżyć, jakich doznali podczas pierwszej misji, ich powrót do rzeczywistości,
adaptacja oraz scalenie więzi rodzinnych może przebiegać
w różny sposób. Żołnierz bez względu na rolę, którą pełni
w rodzinie musi odnaleźć się ponownie w jej strukturze. Po
początkowej euforii z powrotu, odczuciu szczęścia ze spotkania z bliskimi, może pojawić się rutyna. Bardzo często
okazuje się, że obowiązki domowe nie są tak ekscytujące.
Weteranowi misji zaczyna brakować wyjazdów na codzienne patrole, towarzyszących im emocji, kolegów, ustalonego rytmu misyjnego. Pojawia się uczucie pustki, a w rezultacie rodzi się pomysł kolejnego uczestnictwa w misji.
17
Rok IX nr 5 (48) listopad-grudzień 2016
Kolekcjoner
Andrzej Korus
Mam wystawę!
Dzisiaj napiszę o sobie. Nareszcie mogłem się pochwalać
częścią (niestety) swoich zbiorów filatelistycznych! Zbierana od wielu lat kolekcja kopert FDC, kopert z obiegu,
kart pocztowych, bloczków i znaczków doczekała się upublicznienia.
Zawsze martwiłem się tym, że moje cuda skrywane
w albumach i przeróżnych pudełkach nie mogą cieszyć
oczu innych. Wystawę filatelistyczną pod nazwą „Operacje
wojskowe Organizacji Narodów Zjednoczonych, Unii Europejskiej i NATO w filatelistyce” otwarto 27 października
2016 roku w Centrum Weterana Działań poza Granicami
Państwa przy ul. Puławskiej 6a w Warszawie. Ekspozycja
obejmuje osiemnaście tablic przedstawiających walory
filatelistyczne związane między innymi z wojną koreańską, misjami UNEF i UNEF II, UNFICYP, UNDOF, UNIFIL,
UNTAG, a także operacjami w Iraku i Afganistanie. Kilka
plansz poświęconych jest różnym misjom obserwacyjnym
oraz uhonorowaniu „błękitnych kasków” Pokojową Nagro-
dą Nobla w 1988 roku. Plansze wzbogacone są fotografiami oraz skanami stosownych dokumentów.
Całość została wybornie opracowana graficznie i skompletowana przez pracowników Zespołu Edukacji i Tradycji
Centrum Weterana: mł. chor. rez. Mariusza Sybilskiego
oraz Agatę Ring – za co bardzo dziękuję. Nadzór nad przygotowaniem wystawy sprawował znany warszawski filatelista Jerzy Kozłowski.
Konflikty na świecie
Karina Hübsch
Dobrze pomagać
Unicef, Polska Akcja Humanitarna, Czerwony Krzyż. To
najbardziej rozpoznawalne organizacje niosące pomoc humanitarną w czasie klęsk żywiołowych i konfliktów zbrojnych. Kampanie społeczne często zachęcają do wpłacania
datków, kupowania cegiełek, przekazywania konkretnych
rzeczy dla ofiar trzęsień ziemi i wojen. Piękną rzeczą jest
bezinteresowna pomoc drugiemu człowiekowi, który dzięki temu może zaznać chwili spokoju i nadziei na lepsze.
Podczas II wojny światowej wielu ludzi ryzykowało życiem
i w wielu przypadkach to życie straciło, ukrywając Żydów.
Całe polskie rodziny pomagały rodzinom żydowskim, ukrywając je i karmiąc, dostając w zmian głęboką wdzięczność.
Współcześnie za jedną z największych katastrof humanitarnych od czasów II wojny światowej uważa się wojnę
w Syrii. Mniejsze i większe organizacje proszą o wsparcie
przede wszystkim dla dzieci, które są świadkami i ofiarami
okrucieństwa. Niestety chęć i zapał do niesienia pomocy
nie zawsze trafiają do najbardziej potrzebujących. Wojciech Wilk, szef Polskiego Centrum Pomocy Międzynarodowej, ekspert od spraw Bliskiego Wschodu, stawia pomoc
humanitarną w zupełnie innym świetle. „Największym
problemem w Syrii jest obecnie brak międzynarodowej
kontroli nad dystrybucją pomocy humanitarnej. […]
W wojnach domowych pomoc humanitarna staje się
często narzędziem politycznym: otrzymują ją społeczności wspierające daną frakcję, zaś dla ludności jej
przeciwnej dostęp do darów jest blokowany. Na terenach pod panowaniem sił rządowych, pomoc humanitarną rozdzielają miejscowe władze oraz powiązane
z nimi organizacje, przez co ogromnie ciężko jest za-
18
Fot. Oxfam International (CC BY-NC-ND 2.0)
pewnić, by trafiła ona do najbardziej potrzebujących,
a nie np. do rodzin popierających rząd w Damaszku.”
Idąc dalej tym tropem okazuje się, że pieniądze
zgromadzone na leczenie ofiar wojny czy zapewnienie
żywności, trafiają w rzeczywistości do kieszeni walczących stron. Zaangażowanie gwiazd sceny muzycznej,
aktorów czy polityków nie gwarantuje niestety, że ofiarowane pieniądze tafią tam, gdzie powinny. Temat ten
szeroko podejmuje książka „Karawana kryzysu”. Autorka przedstawia na konkretnych przykładach patologię
pomocy humanitarnej oraz uświadamia, jak nie powinno się jej udzielać. Bardzo ważne jest, by w pomaganiu
innym być odpowiedzialnym, mieć świadomość działania machiny, jaką jest każda organizacja humanitarna.
Nie oznacza to, że pomocy należy zaprzestać. Wręcz
przeciwnie. Robiąc przelew na konto konkretnej organizacji, dobrze jest mieć pełne przekonanie, że nasze
pieniądze zostaną dobrze spożytkowane.
DATY HISTORYCZNE
8 listopada 1936 r. w Warszawie
zmarł Jan Bogumił Rosen, polski
artysta malarz. Urodził się 16 października 1854 r. w Warszawie i pochodził z rodziny o żydowskich korzeniach, nawróconej na ewangelicyzm.
W latach 1872-1875 studiował w Akademii Sztuk Pięknych w Monachium.
Następne cztery lata spędził w Paryżu, studiując w Akademie des BeauxArts. Po studiach podróżował po Europie, mieszkając w Monachium, Paryżu
i Lozannie. W 1891 r. przeniósł się do
Rosji i został obdarzony przez cara
Aleksandra III stanowiskiem nadwornego malarza. Był to wyraz uznania
za znakomity obraz ukazujący paradę polskiej kawalerii przed Wielkim
Księciem Konstantym. Do Polski wrócił w 1921 r., po zakończeniu wojny
polsko-bolszewickiej. W 1924 r. został odznaczony Krzyżem Oficerskim
Orderu Odrodzenia Polski. Malował
przede wszystkim sceny batalistyczne, głównie z okresu wojen napoleońskich i powstania listopadowego;
w obrazach o tematyce rodzajowej
najchętniej ukazywał jeźdźców i konie. Spoczywa na cmentarzu ewangelicko-augsburskim w Warszawie.
30 listopada 1796 r. w Löbejün koło
Halle urodził się Johann Carl Gottfied Loewe (Löwe), kompozytor,
dyrygent, śpiewak i organista. Już
w wieku 12 lat komponował pieśni
i utwory instrumentalne. Dzięki stypendium ufundowanemu przez króla
Westfalii kontynuował studia muzyczne i teologiczne na uniwersytecie
w Halle. W 1820 r. objął stanowisko
kantora i profesora w szczecińskim
gimnazjum, pracował też jako organista w kościele św. Jakuba. W następnym roku powierzono mu stanowisko dyrektora muzycznego miasta
Szczecina. Miał ogromne zasługi dla
rozwoju kulturalnego miasta tworząc
szkołę muzyczną i organizując koncerty z udziałem czołowych muzyków
europejskich. Zasłynął jako dyrygent
i śpiewak, ale głównie jako kompozytor. Najbardziej znane są jego pieśni
pisane do wierszy poetów romantycznych; zapoczątkował nowy gatunek solowej ballady romantycznej.
W 1835 r. wydał zbiór pieśni do słów
Adama Mickiewicza („Die Polnische
Balladen”). Zmarł w Kilonii 20 kwietnia 1869 r. Jego serce znajduje się
w szczecińskim kościele św. Jakuba.
ks. Andrzej Komraus
9 grudnia 2006 r. zmarł w Dzięgielowie ks. Jan Motyka, duchowny ewangelicki, pisarz i kaznodzieja. Urodził
się 17 listopada 1910 r. w Kojkowicach
na Zaolziu. Po studiach na Wydziale
Teologii Ewangelickiej Uniwersytetu
Warszawskiego został ordynowany
w Warszawie przez bp. Juliusza Burschego i mianowany prefektem szkół
na Górnym Śląsku. Angażował się
w pracę Towarzystwa Ewangelików Polaków na Górnym Śląsku i współredagował tygodnik „Ewangelik Górnośląski”. Od 1937 r. był administratorem
parafii w Ruptawie i Gołkowicach, pracował też jako katecheta w Pszczynie.
14 maja 1945 r. odprawił pierwsze powojenne nabożeństwo w kościele Jezusowym w Cieszynie. W tym samym
roku został administratorem parafii
w Pszczynie (w 1950 r. wybrano go proboszczem). Był członkiem naczelnych
władz Kościoła ewangelicko-augsburskiego. Opublikował m.in. podręcznik
do nauki konfirmacyjnej „Abym był
Jego własnością”, popularny wykład
dogmatyki ewangelickiej „Bóg i my”
oraz postyllę „Z wiary dla wiary”. Spoczywa na cmentarzu ewangelickim
w Ustroniu.
Marek Hause
KSIĄŻKA
„Pilch w sensie
ścisłym”,
„Zawsze nie ma
nigdy”
Niedawno ukazała się biografia Jerzego Pilcha autorstwa dziennikarki Katarzyny Kubisiowskiej o tytule „Pilch
w sensie ścisłym”. Wydawnictwo reklamuje ją jako książkę kontrowersyjną napisaną wbrew Pilchowi. Bez
wnikania w szczegóły faktem jest, że
wydane na początku mijającego roku
„Zawsze nie ma nigdy – Jerzy Pilch
w rozmowach z Eweliną Pietrowiak” to
książka z Pilchem i o nim od początku
do końca. Porównywać tych dwóch
pozycji nie należy, gdyż jedna jest
biografią, a druga wywiadem rzeką.
W tej pierwszej do głosu dochodzą
inni i opowiadają o pisarzu, jakim go
widzą, a także jak postrzegany jest
on przez autorkę. W drugiej kultowy
pisarz opowiada o swoim życiu oraz
swoich przemyśleniach, doświadczeniach i zamiłowaniach.
FILM
MUZYKA
„Creative Control”
Leonard Cohen
„You Want
It Darker”
Niektórzy doszukują się w autorskim
obrazie Benjamina Dickinsona wpływów brytyjskiego serialu „Czarne
lustro”, lecz „Creative Control” jest
bardziej złożonym filmem. Ten Amerykańsko-francuski dramat sciencefiction został po swojej światowej premierze określony mieszanką filmów
„Ona” Spikea Jonzesa i „Manhattan”
Woodyego Allena. Żadnego z tych porównań Dickinson nie musi się wstydzić, tym bardziej, że jest on zarówno
scenarzystą, reżyserem oraz odtwórcą
głównej roli. Ujmująca muzyka i efekty
wizualne tworzą obraz przywodzący na
myśl filmy z pogranicza komercji i kina
ambitnego. Również temat kreowania
rzeczywistości nie jest nowy, ale ten
film ukazuje go satyrycznie, przestrzegając przed przyszłością zdominowaną
życiem wirtualnym.
W tym roku zmarło wielu znanych
muzyków, takich jak David Bowie czy
Prince. Na początku listopada dołączył do nich również 82 letni Leonard
Cohen. Wydana przez niego tuż
przed śmiercią czternasta płyta studyjna pod tytułem „You Want It Darker” jest pożegnaniem artysty z życiem doczesnym. Tytułowa piosenka
zawiera cytat ze Starego Testamentu
„Hineni, Hineni, I`m ready, my Lord”,
czyli „Oto jestem, jestem gotów mój
Panie”. I choć w ostatniej publicznej
wypowiedzi artysta zdystansował się
od tej frazy, mówiąc że nieco przesadził i zamierza pożyć jeszcze 20 lat,
to słowa piosenki okazały się prorocze, a ostatnia płyta, zawierająca
jedynie dziewięć utworów, stała się
najpiękniejszym prezentem pożegnalnym artysty.
1DG%HWOHMHPJZLD]GDėZLHFL
RSURPLHQLDV]F]\W\Z]JyU]
:PURNDFKQRF\ZLHNLSã\Qû
RWR%yJVLąVWDã']LHFLQû
ZVWDMûEU]DVNLQRZ\FK]yU]
Ė(

Podobne dokumenty