Chiński eksportpod lupą

Transkrypt

Chiński eksportpod lupą
Ze świata
Chin to kraj kontrastów. Xiamen - nowoczesna metropolia
Chiński eksport pod lupą
J
eszcze pięć, sześć lat temu polskie
zakłady kamieniarskie bardzo narzekały na import z Chin. Sam pamiętam ten szum, jaki rozlegał się
wokół pierwszej firmy importującej gotowe nagrobki z Chin. Mówiono o konkretnych cenach i o tym, że ten import
wykończy polskich kamieniarzy. Minęło
kilka lat i do importowanych z Chin nagrobków, płytek modularnych i gotowych elementów budowlanych wszyscy
przywykli. Teraz bardziej niż sam import
z Chin interesują nas problemy z celnikami zatrzymującymi kontenery z gotowymi elementami budowlanymi z Chin, nieposiadającymi oznakowań CE lub innych
wymaganych dokumentów. Prawda jest
taka, że i tak lepiej dla polskiego kamieniarstwa, żeby na obiektach kubaturowych typu galerie handlowe czy lotniska
montować kamienną płytkę modularną
z Chin niż włoskie czy hiszpańskie gresy.
A nagrobki? Jest spora grupa klientów,
których nie stać na nagrobek granito28
nK 38 | 2/2009
wy z Indii, RPA albo Brazylii. Pozyskanie
slabów polskiego granitu wcale nie jest
takie łatwe, więc i jego ceny nie są najniższe. Nagrobki z Chin uzupełniły ten
fragment rynku, pozwalając firmom
zaoferować również najuboższym (lub
najoszczędniejszym) klientom nagrobek z granitu. Podobnie jak w wielu in-
Rządowe komunikaty mówią o 25 milionach ludzi które w ostatnich miesiącach
utraciły pracę.
nych branżach produkty chińskie stały
się normalnością. Można nawet śmiało
powiedzieć, że akurat w naszej branży
obecność chińskich produktów jest stosunkowo niewielka. Chiny w gospodarce
polskiej to trzeci kraj co do wielkości importu towarów. Od stycznia do października 2008 roku polska zaimportowała
z Chin towary za kwotę 13,8 mld dolarów. Warto również pamiętać o tym, że
ogromna ilość towarów sprowadzonych
do Polski z innych krajów jest w gruncie
rzeczy produkowane w Państwie Środka! W tym kontekście import kamienia z
Chin stanowiący mniej niż 15 proc. całego importu kamienia to znacznie mniej,
niż udział produktów chińskich w innych
branżach. W kontaktach polskiego kamieniarstwa z Chinami swoje miejsce
znalazły w większym chyba zakresie niż
kamień - narzędzia. W zasadzie prawie
wszyscy sprzedawcy narzędzi mają w
swojej ofercie produkty chińskie. I nic
dziwnego - każdy zakład kamieniarski
www.nowykamieniarz.pl
fot: d. wawrzynkiewicz
[ Gospodarcze problemy Państwa Środka ]
fot: d. wawrzynkiewicz
Ze świata
liczy koszty i oferta tańszych narzędzi
zawsze jest kusząca.
W globalnym bilansie ekonomicznym
tani import z Chin w znacznym stopniu
pozwalał na utrzymywanie w Polsce niskiego poziomu inflacji i konkurencyjność wielu krajowych firm.
Gdy wzrastały ceny paliw, chleba czy
mięsa, równowagę w poziomie inflacji utrzymywały spadające ceny ubrań,
butów, elektroniki i zabawek, których
znaczny procent pochodził z Chin. Dla
Polski Chiny to nie tylko źródło towarów.
Już od wielu lat ekonomiści światowi często posługują się stwierdzeniem: Chiny
– fabryka świata. Gospodarka światowa
jest obecnie związana z chińską produkcją w znacznie większym zakresie, niż na
to zwracają uwagę ekonomiści. Gdyby
na tym rynku zaczęły zachodzić jakieś
większe zmiany, to problem stałby się
globalny.
Dlatego będąc na targach w Szanghaju, przeprowadziłem kilka rozmów z szefami firm chińskich i poczytałem chińską
anglojęzyczną prasę. Po powrocie zagłębiłem się w Internet i w sumie postanowiłem się podzielić wnioskami, jakie się
nasuwają.
Niestety zdaje się, że aktualny kryzys
dosięga również „fabrykę świata”. Dla
chińskich producentów rynek amerykański był jednym z najważniejszych. Załamanie się rynku amerykańskiego bardzo
mocno wpływa na sytuację w Chinach.
Ale nie tylko aktualne (mam nadzieję,
że chwilowe) problemy ekonomiczne
świata prowadzą do zmian. Chińskich
eksporterów zaczyna bić po kieszeni
umacniający się kurs juana (20 proc. w
stosunku do dolara), rosnące koszty robocizny i coraz wyższe ceny energii. Co
do Polski, to problemy z importem z Chin
pogłębił osłabiający się złoty. Pogląd, że
Chiny będą dostarczać światu tanich
towarów przez wieki, jest błędny. „Ta
epoka już się kończy” - tak uważa Dong
Tao, ekonomista z oddziału banku Credit
Suisse w Hongkongu. Światowe firmy logistyczne odnotowują ogromny spadek
morskiego ruchu towarowego na trasie
Chiny – Europa.
Jednak to nie problemy ekonomiczne
świata mogą zachwiać krajem fabryką.
Chińczycy, którzy wyemigrowali za
chlebem ze wsi do miast, chcą zarabiać
coraz więcej, bo z własnej kieszeni płacą
między innymi za naukę dzieci i opiekę
medyczną. Według danych chińskiego
urzędu statystycznego, zarobki w prowincji Guangdong, z której pochodzi
największa część eksportu na zachodnie
rynki, w 2008 roku wzrosły o 13 procent.
Średnia płaca w Chinach rośnie bardzo
www.nowykamieniarz.pl
Trakownia w firmie koło Xiamen - 16 traków jumbo
Chińczycy którzy wyemigrowali za chlebem ze wsi do miast, chcą zarabiać coraz więcej, bo z
własnej kieszeni płacą miedzy innymi za naukę dzieci i opiekę medyczną.
gwałtownie. O ile od 2000 roku do 2006
wzrosła z 114 do 190 dolarów, to już od
2006 do 2008 wzrosła do 295 dolarów.
Inflacja w Chinach przekroczyła 7 proc.
i jest na najwyższym od 11 lat poziomie.
Oczekiwania pracowników są coraz częściej respektowane. Niedawno państwo
wprowadziło płacę minimalną w wysokości (po przeliczeniu na złotówki) około
1000 zł. Kolejnym gestem państwa wobec
pracowników jest wprowadzenie obowiązku wypłaty zwalnianemu pracownikowi odprawy w wysokości jego zarobku.
Coraz częściej słyszy się w Chinach o perspektywie powstania związków zawodowych w firmach prywatnych.
Zwiększanie się zarobków robotników
i ingerencja rządu w rynek pracy uderza
w sumie w podstawę chińskiego sukcesu,
który polegał na eksporcie tanio wyprodukowanych towarów. Ta część gospodarki stanowi aż 40 proc. PKB Chin. Już
w 2008 roku wzrost gospodarczy w Chinach wyniósł 9 proc. wobec 11,4 proc. w
roku 2007. Prognozy na rok 2009 mówią
o spadku do 7 procent. Już z niektórych
charakterystycznych stref przemysłowych uciekają inwestorzy zagraniczni.
Przykładowo w Henshan likwidacja zakładów przebiega lawinowo. Zwłaszcza
takich, gdzie firmy dzierżawiły hale produkcyjne od władz lokalnych. Większość
firm chińskich operowała na 10-procentowym zysku, co w kontekście 20-procentowego umocnienia się juana wobec
dolara musi spowodować zwiększenie
cen. W delcie Rzeki Perłowej, gdzie jest
jedno z największych skupisk firm prze2/2009 | nK 38
29
Ze świata
30
nK 38 | 2/2009
Młodzi ludzie wkroczą za kilka lat na rynek pracy z wiedzą, poglądami i oczekiwaniami takimi
samymi jak w Europie czy USA.
Klasie średniej ciężko będzie się pogodzić z koniecznością zaciskania pasa, skoro dopiero od
niedawna mogli zacząć żyć na wyższym poziomie.
gwałtowny wzrost inflacji w wielu krajach
świata. Problem może pogłębić fakt, że
na świecie tania chińska produkcja doprowadziła do likwidacji wielu lokalnych
producentów. Odbudowanie tej produkcji to proces wieloletni i może spowodować sporo problemów w gospodarce
światowej. Wiele firm dotychczas produkujących w Chinach zaczyna rozglądać się
za nowymi miejscami z tanią siłą roboczą.
Takimi krajami są Wietnam i Bangladesz.
Nowych dostawców znalazła tam np.
spółka LPP (właściciel salonów odzieżowych Reserved i Cropp Town).
Dla naszej branży są to wiadomości
istotne, ale nie tragiczne. Chiński im-
port kamienia i narzędzi nie zdążył stać
się podstawą działalności branży. Jeśli
więc nawet ceny tego importu wzrosną
i zmniejszą swój wymiar, to w zasadzie
nie będzie to miało wpływu na działalność branży. Ci, którym uda się utrzymać
import (przy zapewne nieco wyższych
cenach), będą mieli spore powodzenie.
Ale działamy w określonej przestrzeni
gospodarczej i to, że wewnątrz branży
redukcja atrakcyjności importu chińskiego nie wpłynie zasadniczo na branżę, nie
oznacza, że nie przeżyjemy sporych problemów gospodarczych związanych ze
zmianami w Państwie Środka. 
Dariusz Wawrzynkiewicz
www.nowykamieniarz.pl
fot: d. wawrzynkiewicz
mysłowych, w ostatnich miesiącach upadło blisko 20 tysięcy firm. Rządowe komunikaty mówią o 25 mln ludzi, którzy w
ostatnich miesiącach utracili pracę. W samym Pekinie po ukończeniu robót związanych z olimpiadą liczbę bezrobotnych
szacuje się na 4 mln. Ilość bezrobotnych
w odniesieniu do 1,3 mld obywateli nie
jest tragiczna, tyle że problemem jest, iż
bezrobotni są głównie w stolicy i w dużych miastach na wybrzeżu.
Zagranicznych inwestorów zaczyna
martwić to, co dotychczas było pewnikiem – stabilność polityczna Chin. Kryzys
w krajach rządzonych demokratycznie w
zakresie polityki może spowodować jedynie zmiany ekip rządzących. Inna sytuacja jest w kraju rządzonym autorytarnie. Chiński boom gospodarczy trwa już
od 30 lat. Dwa lata temu PEW Reaserch
Center badał ocenę władz chińskich w
społeczeństwie i aż 91 proc. chińskich
obywateli było zadowolonych z działań
rządu. Kryzys może gwałtownie to poparcie obniżyć. Zmian politycznych będą
się domagać nie tylko robotnicy. Niezadowolenie pewnie zaczną artykułować
również przedstawiciele wielkomiejskiej
klasy średniej, dotychczas tolerującej
układ, w którym pozwalano się im bogacić. Ciężko im będzie się pogodzić z
koniecznością zaciskania pasa, skoro
dopiero od niedawna mogli zacząć żyć
na wyższym poziomie. A zdążyli się już
przyzwyczaić do europejskiego i amerykańskiego stylu życia.
Rozmawiając ze swoją tłumaczką (21letnia studentka z Szanghaju) dowiedziałem się, że w miastach nacisk na kształcenie się młodzieży i naukę języków jest
ogromny. Wykształceni młodzi ludzie
wkroczą za kilka lat na rynek pracy z wiedzą, poglądami i oczekiwaniami takimi
samymi jak w Europie czy USA. To znacznie rozbuduje klasę średnią i jej niechęć
do pracy za niskie wynagrodzenia.
Rząd chiński zdaje sobie z tego sprawę,
dlatego opracował nową strategię gospodarczą. Przemysł ma teraz przestawić się
na zaspokajanie popytu krajowego. Priorytetem będzie maksymalne pobudzanie
tego popytu, co według głównego ekonomisty chińskiego Rządowego Centrum
Informacyjnego Fan Jianpinga pozwoli na
utrzymanie wzrostu PKB na poziomie 8-9
proc. w 2009 roku. Z państwowej kasy (w
tym z 1,9 bln dolarów rezerw) Chińczycy
wydali już 586 mld dol. na infrastrukturę
i przemysł. Działania te mają zapewnić
zatrudnienie ludziom dotychczas pracującym na rzecz eksportu. Dla świata i
również Polski oznacza to gwałtowną redukcję możliwości importu chińskich tanich towarów. To może wpłynąć na dość