Kamil Zaradkiewicz Analiza niektórych aspektów
Transkrypt
Kamil Zaradkiewicz Analiza niektórych aspektów
BIURO TRYBUNAŁU KONSTYTUCYJNEGO ZESPÓŁ ORZECZNICTWA I STUDIÓW ZOS.430.2.2016[2] Kamil Zaradkiewicz Analiza niektórych aspektów postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym w sprawach K 34/15 oraz K 47/15 Warszawa, maj 2016 I. Wątpliwości na tle sprawy K 34/15 Konstytucja RP sytuuje Trybunał Konstytucyjny w ramach władzy sądowniczej. Jest on organem wydającym orzeczenia, którym przyznana została moc powszechnego obowiązywania oraz przymiot ostateczności. Art. 190 ust. 2 Konstytucji uzupełnia art. 105 ustawy z dnia 25 czerwca 2015 r. o Trybunale Konstytucyjnym 1 (dalej uTK albo ustawa o TK z 2015 r.), zgodnie z którym ogłoszenie orzeczenia zarządza Prezes Trybunału i następuje ono na zasadach i w trybie określonych w Konstytucji oraz ustawie z 20 lipca 2000 r. o ogłaszaniu aktów normatywnych i niektórych innych aktów prawnych2. Konstytucja RP nie reguluje wszystkich istotnych kwestii dotyczących działalności orzeczniczej Trybunału Konstytucyjnego. W szczególności nie określa rodzajów wydawanych przez Trybunał rozstrzygnięć, treści sentencji orzeczeń oraz ich formalnej budowy (struktury). Między innymi w tym zakresie normy konstytucyjne wymagają konkretyzacji w ustawie 3 . Podstawą unormowania przez ustawodawcę licznych kwestii dotyczących funkcjonowania Trybunału Konstytucyjnego jest art. 197 Konstytucji, zgodnie z którym „organizację Trybunału Konstytucyjnego oraz tryb postępowania przed Trybunałem określa ustawa”. Przepis ten stanowi m.in. podstawę do określenia w drodze ustawy m.in. kwestii wyznaczania składów orzekających Trybunału w określonych kategoriach spraw (także ewentualnego uzupełniania) oraz – w razie różnicowania składów (tj. przyjęcia dopuszczalności istnienia składów innych niż „pełny”) – zmiany. Nie budzi wątpliwości, że zagadnienia te powinny zostać unormowania w ustawie. Oba – tj. wyznaczanie oraz zmiana składu orzekającego – mają kluczowe znaczenie dla oceny prawidłowości postępowania w sprawie K 34/15 oraz oceny skuteczności wydanego w tej sprawie rozstrzygnięcia. Ustawa o Trybunale Konstytucyjnym w brzmieniu w dniu wydania rozstrzygnięcia w sprawie K 34/15 zawierała odpowiednie przepisy dotyczące wyznaczania składów orzekających. Ponadto zgodnie z art. 74 ustawy, w sprawach nieuregulowanych w ustawie do postępowania przed Trybunałem stosuje się odpowiednio przepisy ustawy z dnia 17 listopada 1964 r. – Kodeks postępowania cywilnego 4. W odniesieniu do ustalania składów przepisy 1 Dz. U. poz. 1064 ze zm. Dz. U. z 2011 r. Nr 197, poz. 1172 i Nr 232, poz. 1378. 3 Zob. też L. Garlicki, Komentarz, (w:) tenże (red.), Konstytucja RP. Komentarz. Tom 4, Warszawa 2005, s. 4. 4 Dz. U. z 2014 r., poz. 101, ze zm. 2 2 k.p.c. – z uwagi na odmienność kryteriów i mechanizmów proceduralnych w postępowaniu przed sądem konstytucyjnym – w zasadzie nie znajdują zastosowania. Jeszcze pod rządem ustawy o TK z 1997 r. Trybunał Konstytucyjny podkreślał, że stosując odpowiednio przepisy k.p.c. należy pamiętać o specyfice postępowania przed Trybunałem. Przykładowo, w postanowieniu z 17 lipca 2003 r., K 13/02, podkreślił, że: „formuła «odpowiedniego» (mutatis mutandis) stosowania przepisów kodeksu postępowania cywilnego nakazuje – mocą postanowienia ustawy o Trybunale Konstytucyjnym – uwzględnienie, w zakresie i w sposobie sięgania po instytucje i procedury regulowane w tym kodeksie, specyfiki i funkcji postępowania przed Trybunałem, w tym zwłaszcza odmienności rozstrzygania i orzekania o zgodności aktów prawa z Konstytucją (i z aktami wyższej mocy prawnej). Sądzić należy, że instytucje i reguły postępowania stosowane w sądowym postępowaniu cywilnym mogą – w oparciu o dyspozycję art. 20 ustawy o Trybunale Konstytucyjnym – znaleźć zastosowanie do postępowania przed Trybunałem tylko o tyle, o ile pozwala na to specyfika orzekania przez Trybunał Konstytucyjny oraz spraw będących przedmiotem kognicji i rozstrzygania Trybunału”5. Podobne stanowisko wyrażane było także w literaturze6. Nie ulega wątpliwości, że wskazana, trafna teza zachowuje w pełni aktualność pod rządem ustawy z 25 czerwca 2015 r. Art. 74 uTK stanowi bowiem odpowiednik wcześniejszego art. 20 ustawy z dnia 1 sierpnia 1997 r. Skład Trybunału Konstytucyjnego (przedmiotowo albo rodzajowo – ratione materiæ) regulował art. 44 uTK. Zaznaczmy, że nie chodzi w tym przypadku o obsadzenie sądu albo właściwość w rozumieniu typowych sądowych procedur unormowanych w ustawodawstwie. Trybunał, zgodnie z art. 44 ust. 1 uTK, w pełnym składzie miał orzekać w sprawach: a) zgodności ustaw przed ich podpisaniem i umów międzynarodowych przed ich ratyfikacją z Konstytucją, tj. w ramach tzw. kontroli prewencyjnej, b) stwierdzenia przeszkody w sprawowaniu urzędu przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej oraz powierzenia Marszałkowi Sejmu tymczasowego wykonywania obowiązków Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, c) zgodności z Konstytucją celów lub działalności partii politycznych, d) sporów kompetencyjnych między centralnymi konstytucyjnymi organami państwa, e) w których skład 5 OTK ZU nr 6/A/2003, poz. 72. Zob. np. A. Zieliński, Zakres stosowania przepisów kodeksu postępowania cywilnego w postępowaniu przed Trybunałem Konstytucyjnym, Palestra 1998, nr 7-8, s. 54; zob. też K. Zaradkiewicz, Uzupełniające instrumenty sanacji hierarchicznej spójności norm wprowadzanej przez Trybunał Konstytucyjny, (w:) Księga XXV-lecia Trybunału Konstytucyjnego. Ewolucja funkcji i zadań Trybunału Konstytucyjnego – założenia, a ich praktyczna realizacja, Warszawa 2011, s. 393. 6 3 orzekający Trybunału zamierza odstąpić od poglądu prawnego wyrażonego w orzeczeniu wydanym w pełnym składzie, f) o szczególnej zawiłości lub doniosłości. Przepisy ustawy o Trybunale Konstytucyjnym dotyczące postępowania w sprawie hierarchicznej zgodności norm nie mogą być interpretowane ani ścieśniająco, ani rozszerzająco. Dotyczy to w szczególności tych przepisów, które mogłyby skutkować uznaniem wadliwości postępowania (czynności podejmowanych w tym postępowaniu) 7 . Trybunał Konstytucyjny powinien czuwać nad ich ścisłym przestrzeganiem, co dotyczy w szczególności tych czynności, które w toku postępowania podejmuje sam sąd konstytucyjny. Z dbałości o prawidłowy przebieg postępowania nie zwalnia Trybunału przymiot ostateczności wydawanych przezeń orzeczeń, o czym będzie mowa w dalszej części analizy (art. 190 ust. 1 Konstytucji). Przeciwnie, potencjalne skutki rozstrzygnięcia powinny skłaniać ku szczególnej dbałości o respektowanie reguł proceduralnych, a nie służyć zasłanianiu oceny wątpliwych działań sędziów. Art. 44 ust. 1 uTK ma charakter normy kompetencyjnej bezwzględnie wiążącej. Oznacza to, że we wszystkich sprawach, o których w ówczesnym brzmieniu była mowa pod lit. a)-f) konieczne było orzekanie przez Trybunał w pełnym składzie. Dotyczy to nie tylko aktu wydania orzeczenia, ale także wyznaczenia składu Trybunału Konstytucyjnego i prowadzenia postępowania. W innych sprawach, w tym dotyczących zgodności ustaw z Konstytucją, TK orzekać miał w składzie pięciu sędziów. Z art. 44 ust. 1 wynika wniosek, iż w postępowaniu przed Trybunałem w sprawie kontroli konstytucyjności ustaw zasadą było orzekanie w składach pięcioosobowych, zaś wyjątkiem – orzekanie w pełnym składzie. Wyjątek nie uzasadniał jednak dowolności ustalania odpowiedniego składu – pełnego albo pięcioosobowego. Ustawowego określenia składu (liczbowo) nie podważała dyspozycja art. 45 ust. 1 uTK, zgodnie z którym sędziów do składu orzekającego wyznacza Prezes Trybunału Konstytucyjnego (zob. też § 28 uchwały Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Trybunału Konstytucyjnego z 15 września 2015 r. w sprawie Regulaminu Trybunału Konstytucyjnego, M.P. poz. 823). Przepis ten bowiem dotyczy obsady osobowej składu (tj. osób pełniących funkcję sędziów), a nie jego rodzaju. Zgodnie z art. 44 ust. 2 uTK, o uznaniu sprawy za szczególnie zawiłą albo o szczególnej doniosłości rozstrzygał Prezes Trybunału z własnej inicjatywy lub na wniosek składu orzekającego. Art. 44 uzupełnia art. 80 uTK, zgodnie z którym wniosek, pytanie 7 W odniesieniu do procesu cywilnego zob. W. Siedlecki, (w:) Z. Resich, W. Siedlecki (red.), Kodeks postępowania cywilnego. Komentarz. Tom I, wyd. 2 zm., Warszawa 1975, s. 588. 4 prawne lub skargę Prezes Trybunału kieruje do rozpoznania przez właściwy skład orzekający. W konsekwencji to, czy sprawa jest szczególnie zawiła bądź o szczególnej doniosłości, w pewnym zakresie pozostawało kwestią oceny Prezesa TK, który nie miał jednak swobody w tym zakresie. Powinien w szczególności mieć na uwadze stanowisko składu orzekającego, choć w tym przypadku mógł wydać zarządzenie o odmowie przekazania (§ 45 ust. 3 Regulaminu TK). W pewnym zakresie kwestie dotyczące analizowanych zagadnień zostały uregulowane w Regulaminie Trybunału Konstytucyjnego, który zgodnie z art. 15 uTK normuje wewnętrzną organizację pracy Trybunału i jego organów, w tym wynikające z niej powinności sędziów Trybunału, oraz inne sprawy wskazane w ustawie, w tym wewnętrzny tok postępowania z wnioskami, pytaniami prawnymi i skargami (art. 79 uTK). Regulamin reguluje przypadki przekazania sprawy na etapie merytorycznego rozpoznania do innego rodzaju składu. Zgodnie bowiem z § 45 Regulaminu TK możliwa jest zmiana rodzaju składu poprzez przekazanie sprawy rozpatrywanej w mniejszych składach (pięcio- lub trzyosobowych) do rozpoznania w pełnym składzie. Może to nastąpić w drodze zarządzenia Prezesa TK w przypadkach: a) zamiaru odstąpienia przez skład orzekający od poglądu prawnego wyrażonego w orzeczeniu wydanym w pełnym składzie Trybunału; b) uznania przez skład orzekający, że rozpoznawana sprawa jest szczególnie zawiła lub o szczególnej doniosłości. Poza opisanym powyżej przypadkiem unormowanym w § 45 Regulaminu TK, ani ustawa o TK z 2015 r., ani Regulamin, nie przewidywały możliwości zmiany rodzaju składu (którego nie można utożsamiać z personalną obsadą składu). Oznacza to, że wyznaczenie pełnego składu jest obligatoryjne w przypadkach określonych w art. 44 uTK. Zatem w ramach kontroli konstytucyjności norm ustawowych wskazanych w art. 44 ust. 1 pkt 1 lit. a), e) i f) wyznaczenie innego składu, tj. pięcioosobowego, nie było dopuszczalne. O ile zaistnienie przesłanki szczególnej zawiłości lub doniosłości sprawy jest do pewnego stopnia kwestią ocenną, to jednak uznanie jej spełnienia i wyznaczenie albo przekazanie sprawy do rozpoznania w pełnym składzie oznaczało niemożność następczego przekazania do rozpoznania przez skład pięcioosobowy. W analizowanej sprawie o sygn. K 34/15 spełnione były obie przesłanki orzekania w pełnym składzie, tj. zarówno zawiłości, jak i doniosłości sprawy. Analizując okoliczności sprawy K 34/15 nie można też tracić z pola widzenia faktu, iż konieczność orzekania przez Trybunał Konstytucyjny w pełnym składzie w sprawach, o 5 których mowa w art. 44 ust. 1 pkt 1, rodzi ryzyko niemożności zarówno rozpoznawania sprawy, jak i wydania orzeczenia w sytuacji braku obsadzenia składu (np. w przypadku wyłączenia sędziów). W związku z tym w art. 44 ust. 3 uTK w pierwotnym brzmieniu przesądzono, że o pełnym składzie można mówić wówczas, gdy w orzekaniu bierze udział co najmniej dziewięciu sędziów. Celem tego przepisu nie jest umożliwienie orzekania przez Trybunał Konstytucyjny w składzie wyznaczonym przez Prezesa TK w liczbie od 9 do 15 sędziów, lecz ustalenie minimalnej liczby sędziów tworzących pełny skład Trybunału w sytuacji nieobsadzenia stanowiska sędziego Trybunału Konstytucyjnego albo wystąpienia zdarzeń uniemożliwiających niektórym sędziom orzekanie w sprawie. Oznacza to, że pełny skład był ustalony ustawowo jako skład 15-osobowy, jednak nie wykluczający orzekania przez Trybunał zgodnie z wymaganiami ustawowymi w razie niemożności sprawowania czynności w sprawie od 1 do 6 sędziów. Zarówno ustawa z 1997 r., jak i obecnie obowiązująca ustawa o Trybunale Konstytucyjnym, nie eliminują ryzyka niemożności rozpoznawania sprawy i wydania orzeczenia w razie niemożności udziału w sprawie większej liczby sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Zestawienie art. 44 ust. 1 i art. 44 ust. 3 uTK prowadzi do wniosku, iż wystąpienie takiej nadzwyczajnej podstawy nie może stanowić podstawy dla uznania dopuszczalności przekazania sprawy do rozpoznania w innym składzie. Niedopuszczalne było orzekanie w obligatoryjnym pełnym składzie, w którym uczestniczy mniej niż dziewięciu sędziów ani orzekanie w składzie 5-osobowym (art. 44 ust. 1 pkt 2 uTK). Przewidzianego w ustawie rozwiązania i ryzyka – dostrzeganego zresztą wcześniej w piśmiennictwie – nie można uznać za lukę prawną, która dawałaby podstawę do odstąpienia od ustawowych reguł postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym. Wreszcie ani ustawa z 2015 r., ani Regulamin TK, nie przewidują innych przypadków zmiany rodzaju składu poprzez przekazanie sprawy do innego składu, niż określone w § 45 Regulaminu TK. Oznacza to w szczególności niedopuszczalność zmiany rodzaju składu poprzez przekazanie sprawy rozpatrywanej w pełnym składzie do rozpoznania mniejszych składach (w zależności od rodzaju sprawy – pięcio- lub trzyosobowych). Jedynie na marginesie należy zaznaczyć, że: a) ewentualne ryzyko niemożności wydania orzeczenia w sprawie K 34/15 w pełnym składzie miałoby jedynie charakter przejściowy i istniałoby do czasu wyboru nowych sędziów, a zatem nieadekwatny byłby w tym przypadku argument o potencjalnym paraliżu prac Trybunału Konstytucyjnego [Trybunał trafnie uznaje, że „system organów i instytucji 6 realizujących zadania państwa, winien być ukształtowany w taki sposób, aby nie prowadziło to do paraliżu działania organów państwa i występowania zjawisk dysfunkcji” (wyrok TK z 7 stycznia 2004 r., K 14/03 8 ). Jednak wyłączenie sędziego w postępowaniu przed Trybunałem albo inne przeszkody dotyczące sędziego co do zasady mogą skutkować jedynie przejściową niemożnością orzekania w pełnym składzie z uwagi na przyjęty w Konstytucji RP mechanizm indywidualnego określenia kadencji sędziów. „Uzrowienie” składu zawsze jest ostatecznie możliwe jako skutek uboczny („refleksowy”) końca kadencji określonego sędziego. Ewentualne poszukiwanie odpowiednich instrumentów poprzez odwołanie się np. do analogii w zakresie stosowania norm postępowania byłoby być może usprawiedliwione, ale jedynie funkcjonowania instytucji wówczas, gdyby państwa, w zagrożenie tym dla Trybunału Konstytucyjnego, miało charakter trwały i nieusuwalny 9 . Taka sytuacja nie miała miejsca w analizowanej sprawie.]; b) przesłanki i argumenty dotyczący ryzyka przejściowej niemożności orzekania istniały i były znane w chwili złożenia wniosku w sprawie przez grupę posłów, co oznaczało konieczność ewentualnego rozważenia decyzji o postępowania wyznaczeniu (a nie składu pięcioosobowego następczo w na formie nieznanego tym etapie przepisom proceduralnym postanowienia i zarządzenia o przekazaniu); c) argumenty funkcjonalne dotyczące niemożności orzekania powinny zostać rozpatrzone na płaszczyźnie dopuszczalności wyłączenia sędziego, a nie rozpoznania spraw w niedopuszczalnym składzie; d) precedens postanowienia z dnia 1 grudnia 2015 r. może stanowić w przyszłości podstawę zarzutów o manipulowanie składem, co jest istotne z uwagi na fakt, iż ustawowa konieczność orzekania w przypadkach 8 OTK ZU nr 1/A/2004, poz. 1. 9 W postanowieniu TK z 25 listopada 2008 r., K 5/08, wskazano, że przepisy zawarte w ustawie o Trybunale Konstytucyjnym dotyczące wyłączenia sędziów powinny być stosowane w sposób, który nie przekreśla zdolności Trybunału do orzekania. Trybunał przestrzegł w tym postanowieniu, że „należy uniknąć niebezpieczeństwa polegającego na tym, że instytucja wyłączenia sędziego mogłaby przekształcić się w narzędzie służące utrudnianiu możliwości orzekania”. Zdaniem Trybunału funkcją przepisów o wyłączeniu sędziego nie jest tworzenie warunków do takiego ich nadużywania, które prowadziłoby do uzależnienia Trybunału od uczestników postępowania w zakresie kształtowania wygodnych dla nich składów orzekających. Stanowiłoby to bowiem zagrożenie dla konstytucyjnej pozycji Trybunału a zwłaszcza dla niezawisłości jego sędziów. Tego typu praktyka mogłaby także prowadzić do paraliżu Trybunału lub wymuszania zmian w jego składach orzekających. 7 wskazanych w art. 44 ust. 1 pkt 1 lit. e) i f) w pełnym składzie – z uwagi na charakter spraw – ma charakter gwarancyjny. Naruszenie powyższych zasad stanowi naruszenie obowiązującej przed Trybunałem Konstytucyjnym zasady formalizmu procesowego w odniesieniu do czynności samego sądu konstytucyjnego 10 , a w konsekwencji jest uchybieniem procesowym (proceduralnym) i wymaga oceny jego wpływu na ważność postępowania oraz skuteczność orzeczenia wydanego przez wadliwy skład. Wada polegająca na niedopuszczalnym przekazaniu sprawy do rozpoznania w składzie pięcioosobowym jest istotna. Doszło do naruszenia przepisów zarówno ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, jak i Regulaminu TK. Art. 44 uTK ma – jak już wskazano – charakter normy bezwzględnie wiążącej, a to oznacza, że ustawowe określenie liczbowe składów ratione materiae wiąże sam Trybunał. Wskazanie kategorii spraw rozpoznawanych w pełnym składzie służy uniknięciu niebezpieczeństwa wyznaczania składów według niejasnych, a przynajmniej nieprecyzyjnych kryteriów (zarzut manipulowania składem) lub „przeważenia” w mniejszym składzie (np. pięcioosobowym) stanowiska, które nie znalazłoby następnie potwierdzenia w rozstrzygnięciu pełnoskładowym w innej sprawie dotyczącej takiego samego albo podobnego zagadnienia prawnego. Na tym polega gwarancyjny charakter analizowanej regulacji art. 44 uTK (ustalenie składu jako element urzeczywistnienia zasad bezstronności sędziów i rzetelności postępowania). Z tego powodu należy uznać, że naruszenie w sprawie K 34/15 przepisów o postępowaniu poprzez wydanie postanowienia z dnia 1 grudnia 2015 r. ma charakter istotny i wpływa na ocenę zarówno tego orzeczenia, zarządzenia Prezesa TK z dnia 1 grudnia 2015 r. o rozpoznaniu sprawy K 34/15 w składzie pięcioosobowym (przewodniczący składu – STK Sławomira Wronkowska-Jaśkiewicz, sędziowie sprawozdawcy – SSTK Leon Kieres oraz Marek Zubik, a także SSTK Stanisław Rymar i Andrzej Wróbel), jak i dalszych etapów postępowania. W analizowanej sprawie kolejne etapy postępowania mogą być poddane ocenie w świetle dorobku doktryny z zakresu postępowania cywilnego. Ani przepisy uTK ani k.p.c. nie dają bowiem wprost odpowiedzi na pytanie o wpływ istotności wady tego rodzaju na postępowanie i ocenę wydanego orzeczenia. Poza tym należy zgodzić się z A. Zielińskim, który zaznacza, że mimo posiłkowego charakteru norm o postępowaniu cywilnym, „wykładnia przepisów Kodeksu postępowania cywilnego w postępowaniu przed Trybunałem 10 Zob. A. Zieliński, Zakres stosowania przepisów kodeksu postępowania cywilnego…, s. 58. 8 Konstytucyjnym, a także ich stosowanie nie powinno odbiegać od wykładni i stosowania tych przepisów w postępowaniu cywilnym”11. „Ostateczność” orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego ma kilka wymiarów. Oznacza przede wszystkim zerwanie z przedkonstytucyjnym mechanizmem weryfikacji orzeczeń Trybunału przez Sejm12. W świetle art. 190 ust. 1 Konstytucji RP uznaje się powszechnie, że z przymiotu ostateczności wynika13 fakt, iż orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego cechuje prawomocność zarówno formalna (niezaskarżalność), jak i materialna (niewzruszalność) 14 . Jak wskazuje L. Garlicki, „[n]iezaskarżalność oznacza, że niedopuszczalne konstytucyjnie byłoby tworzenie procedur pozwalających na zakwestionowanie orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego i poddanie badaniu jego prawidłowości, nawet gdyby miało się to dokonywać w łonie samego Trybunału”15. Z kolei niewzruszalność – jak wskazuje cytowany autor – oznacza, że „niedopuszczalne konstytucyjnie byłoby powierzenie komukolwiek kompetencji do anulowania czy zmiany orzeczenia wydanego przez Trybunał Konstytucyjny”, przede wszystkim przez jakikolwiek inny organ państwa 16. Uznaje się, że niewzruszalność ma również tzw. aspekt wewnętrzny – oznacza niemożność anulowania albo zmiany wydanego orzeczenia przez sam Trybunał 17 . W związku z tym uznaje się za wykluczone wznowienie postępowania przed Trybunałem 18 . Jak wskazano w postanowieniu TK z 17 lipca 2003 r., K 13/02, „kwestia statusu prawnego i stabilności, w tym: niewzruszalności (przy sięgnięciu po jakiekolwiek środki zaskarżenia) wyroków Trybunału Konstytucyjnego w żadnym zakresie (w tym: w zakresie proceduralnym) nie może być uznana za „sprawę nie uregulowaną w ustawie”. Wręcz przeciwnie – kwestia ta zastała poddana regulacji prawnej; co więcej – regulacja ta uzyskała postać (i moc) regulacji 11 A. Zieliński, Zakres stosowania przepisów kodeksu postępowania cywilnego…, s. 54. Zob. L. Garlicki, Komentarz, s. 3. 13 W postanowieniu TK z 17 lipca 2003 r., K 13/02, podkreślono, że „Zasada (atrybut) ostateczności orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego, wypowiedziana przez ustrojodawcę konstytucyjnego expressis verbis i w sposób kategoryczny, a przy tym – bezwyjątkowy, rodzi ten skutek prawny, iż na postawie jednoznacznie ujętej wypowiedzi normatywnej ustrojodawcy konstytucyjnego orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego traktowane być winny jako niewzruszalne, zarówno w postępowaniu przed tymże Trybunałem, jak i w każdym innym poddanym uregulowaniu w drodze (formie) ustawy zwykłej. Ustawa bowiem, w tym ustawa o Trybunale Konstytucyjnym – jako akt o niższej niż Konstytucja mocy prawnej – nie może bez wyraźnego („pozytywnego”) upoważnienia konstytucyjnego, a takie nie zostało w Konstytucji z 2 kwietnia 1997 r. wyrażone – wyłączyć całkowicie, wyłączyć w pewnym zakresie, czy też samoistnie ograniczyć konstytucyjną zasadę (atrybut) ostateczności orzeczeń (wyroków) Trybunału Konstytucyjnego, bądź niektóre jej konsekwencje prawne wynikające ze sformułowania art. 190 ust. 1 Konstytucji RP”, OTK ZU nr 4/A/2003, poz. 28. 14 Zob. np. A. Józefowicz, Skutki prawne orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego o niezgodności aktu normatywnego z Konstytucją, PiP 1995, z. 1, s. 25; L. Garlicki, Komentarz, s. 4. 15 L. Garlicki, Komentarz, s. 4. 16 L. Garlicki, Komentarz, s. 5. 17 L. Garlicki, Komentarz, s. 5. 18 L. Garlicki, Komentarz, s. 5; zob. też K. Zaradkiewicz, Uzupełniające instrumenty sanacji hierarchicznej spójności norm…, s. 387, 393-394. 12 9 konstytucyjnej; została przy tym sformułowana expressis verbis w art. 190 ust. 1 Konstytucji. Ergo, do wydanych wyroków Trybunału Konstytucyjnego, w tym – do wyroku Trybunału z 2 kwietnia 2003 r. w sprawie K 13/02, odnosi się w całej rozciągłości konstytucyjna zasada (atrybut) „ostateczności”, tj. prawno-procesowej „niewzruszalności”. Wyklucza ona instytucję wznowienia postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym lub inny środek wzruszania (zaskarżania) jego orzeczeń ze względu na określone przesłanki ich (ewentualnej) nieważności czy wadliwości”. Dalej w uzasadnieniu wskazanego postanowienia zaznaczono, że „w kontekście kategorycznie sformułowanego (a uzasadnionego historycznie i ustrojowo) przymiotu „ostateczności” przypisanego orzeczeniom Trybunału Konstytucyjnego postanowieniem art. 190 ust. 1 Konstytucji RP, usunięcie (…) niejasności i niedookreśloności nie może nastąpić w trybie rozpoznania skargi o wznowienie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym”. L. Garlicki trafnie zauważa na gruncie ustawy z 1997 r., że „ustawodawca zwykły nie uznaje konieczności bezwzględnego odnoszenia zasady ostateczności do rozstrzygnięć proceduralnych, bo – przy rozstrzyganiu o dopuszczalności skarg konstytucyjnych i niektórych wniosków – dopuszcza zażalenie na postanowienie wydane przez Trybunał w składzie jednego sędziego (…)”19. W literaturze przyjmuje się, iż orzeczenia, o których mowa w art. 190 ust. 1, stanowią „akty władcze Trybunału jako organu władzy sądowniczej” i obejmują wszelkie rozstrzygnięcia, które może wydawać Trybunał Konstytucyjny w zakresie swoich kompetencji, a zatem merytoryczne, ale być może także formalne (odnoszące się do postępowania przed TK)20. Orzeczenie stanowi ostatnią czynność Trybunału zamykającą postępowanie i je w pewnym sensie „koncentrującą”. Zwykle stanowi rozstrzygnięcie co do istoty (merytoryczne) – przede wszystkim o hierarchicznej zgodności norm. Wszelkie czynności podejmowane w postępowaniu zarówno przez sam Trybunał, jak i uczestników postępowania służą osiągnięciu tego celu. Przede wszystkim zaś działania Trybunału stanowią przyczynę wydania orzeczenia, będącego „punktem kulminacyjnym pracy” TK21. Podobnie jak każde inne postępowanie przed organem władzy sądowniczej, postępowanie przed Trybunałem jest złożonym aktem prawnym, składającym się z szeregu określonych prawem czynności, w ramach którego ostatnią – wieńczącą – jest orzeczenie – 19 L. Garlicki, Komentarz, s. 6. Zob. wątpliwości zgłaszane w: L. Garlicki, Komentarz, s. 3-4. 21 Zob. J. Sikora, Orzeczenia nie istniejące, s. 179. 20 10 „Spełnienie jednak tego celu może być albo rzeczywiste, albo pozorne”22. W tym kontekście ostateczność orzeczeń skutkuje uznaniem, że w razie zaistnienia stanu jego niezgodności z poprzedzającymi jego wydanie czynnościami niemożliwa jest sanacja stanu wadliwości w drodze odpowiednich aktów prawnych samego Trybunału czy innych podmiotów (organów). Wskazana w art. 190 ust. 1 Konstytucji ostateczność orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego nie może być traktowana jako przyznająca aktom wydawanym przez Trybunał przymiotu formalnej prawomocności w tym sensie, iż stanowiłyby one ważne i niepodważalne rozstrzygnięcia bez względu na ewentualne wady o charakterze formalnym. Art. 190 ust. 1 nie może być innymi słowy traktowany jako podstawa walidacyjna każdego działania sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Trudna do obrony byłaby teza, iż każda możliwa wada postępowania przed Trybunałem, a także jakakolwiek wada samego rozstrzygnięcia (zarówno materialna, jak i formalna) nie ma znaczenia dla oceny skuteczności orzeczenia (złożenie podpisu przez osobę niebędącą sędzią, brak sentencji czy innych ustawowo określonych elementów orzeczenia, zob. art. 100 uTK). W tym kontekście szczególnie istotne są ewentualne wady dotyczące postępowania przed Trybunałem oraz te, odnoszące się do jego składu (np. wskutek wyboru przez Sejm RP osób niespełniających formalnych wymagań przewidzianych dla osób mogących zostać sędzią TK23). Jak już zaznaczono, w świetle orzecznictwa Trybunału wykluczone w postępowaniu przed nim jest stosowanie przepisów o wznowieniu postępowania. Jak podkreśla sam Trybunał, „[p]rocedura postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym nie przewiduje instytucji wznowienia postępowania, ani żadnej innej formy wzruszania jego orzeczeń (…). [S]formułowanie na płaszczyźnie konstytucyjnej zasady niewzruszalności orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego oraz brak jakiegokolwiek upoważnienia do konkretyzacji tej zasady w innych aktach normatywnych sprawia, iż nie można od niej wprowadzać żadnych wyjątków w drodze ustawy. Wyłącza to, tym samym, możliwość odwołania się do art. 20 kodeksu postępowania cywilnego (…)” (postanowienie TK z dnia 13 listopada 2003 r., SK 33/0224; zob. też postanowienie TK z dnia 18 grudnia 2003 r., SK 20/0125). Trybunał uznaje także, że „[m]ożliwość odpowiedniego stosowania cywilnoprocesowej instytucji wznowienia postępowania jest też wyłączona ze względu na odrębność postępowania przed Trybunałem 22 Zob. A. Miączyński, Faktyczne i prawne istnienie orzeczenia w sądowym postępowaniu cywilnym, Zeszyty Naukowe Uniwersytetu Jagiellońskiego. Prace Prawnicze 1972, CCXCII, z. 55, s. 103. 23 Wątpliwość taka była ostatnio podnoszona w związku z wyborem na stanowisko sędziego Trybunału Konstytucyjnego Pana prof. dr hab. Bronisława Sitka, który ukończył wyższe studia na kierunku „prawo kanoniczne” w Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie. 24 25 OTK ZU nr 8/A/2002, poz. 93. OTK ZU nr 7/A/2002, poz. 89. 11 Konstytucyjnym. Odrębność ta wynika z przedmiotu i form jego działania. Trybunał Konstytucyjny nie sprawuje wymiaru sprawiedliwości, lecz orzeka jako „sąd prawa”” (postanowienie TK z 12 listopada 2003 r., SK 10/0226). Przed przystąpieniem do oceny skuteczności czynności i samego rozstrzygnięcia Trybunału Konstytucyjnego w sprawie K 34/15 warto wskazać wyróżniane w doktrynie niektóre skutki wadliwości proceduralnych. Jak trafnie zauważała S. Hanausek, „Stopień wadliwości orzeczenia sądowego może być różny. Ta „ujemna cecha” orzeczenia może mieć znaczenie tak istotne, że w jej rezultacie samo orzeczenie pozbawione będzie jednej z najistotniejszych jego cech pozytywnych, a mianowicie ważności. Nieważność decyzji sądowej jest zatem wyrazem najwyższego stopnia wadliwości rozstrzygnięcia” 27 . Kwestię ewentualnej wadliwości orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego należy z oczywistych względów analizować z uwzględnieniem specyfiki postępowania oraz funkcji i celów rozstrzygnięć Trybunału. Najdalej idącym skutkiem wad postępowania albo samego orzeczenia jest uznanie go za orzeczenie nieistniejące albo pozorne (według formuły „nieaktu” – tzw. „nieorzeczenie”, łac. sententia non existens, niem. Nichturteil, Nichtentscheidung). Rozważania na ten temat pojawiają się od dawna zarówno w piśmiennictwie z zakresu postępowania cywilnego28, jak i karnego 29 . Zagadnienie to wiąże się ściśle z pytaniem o odróżnienie nieorzeczenia od orzeczenia nieważnego (łac. sententia nulla), a zatem jego ustawowej nieważności (która także budzi wątpliwości co do skutków), ewentualnie orzeczeń zawierających inne wady30. J. Sikora zauważa, że „ustawa nie określa w sposób pozytywny, kiedy mamy do czynienia z orzeczeniem istniejącym, dlatego wszelkie próby w teorii, zmierzające do określenia definicji orzeczeń prawnie nie istniejących, nie doprowadzą do właściwego rezultatu, gdyż nie znajdują odzwierciedlenia w wyraźnej normie prawnej. Nie można więc rozpatrywać orzeczenia nie istniejącego z punktu widzenia jego istoty (…). Za kryterium odgraniczania orzeczeń prawnie nie istniejących od orzeczeń wadliwych należy przyjąć niemożność usunięcia uchybień orzeczenia w żadnej przewidzianej przez prawo procesowe drodze, 26 OTK ZU nr 5/A/2003, poz. 41. S. Hanausek, Wady orzeczeń sądowych i ich przyczyny w postępowaniu cywilnym, (w:) Księga pamiątkowa ku czci Kamila Stefki, Warszawa – Wrocław 1967, s. 92. 28 Zob. K. Stefko, Wadliwe akty sądu w postępowaniu cywilnym, (w:) Rozprawy prawnicze. Księga pamiątkowa dla uczczenia pracy naukowej Kazimierza Przybyłowskiego, Kraków-Warszawa 1964, s. 325. 29 A. Kaftal, Problem „niewyroku” (sententia non existens) w prawie karnym procesowym, PiP 1961, z. 11, s. 791 i n. 30 Zob. np. A. Miączyński, Faktyczne i prawne istnienie orzeczenia w sądowym postępowaniu cywilnym, Zeszyty Naukowe Uniwersytetu Jagiellońskiego. Prace Prawnicze 1972, CCXCII, z. 55, s. 106 i n.; J. Sikora, Orzeczenia nie istniejące, s. 182 i n.; K. Korzan, Wyroki nie istniejące, Acta Universitatis Wratislaviensis No. 307. Przegląd Prawa i Administracji VII, Wrocław 1976, s. 190 i n. 27 12 to jest ani w trybie rektyfikacji, ani w trybie środków prawnych zwykłych czy nadzwyczajnych”31. W doktrynie zazwyczaj przywołuje się przykłady takich orzeczeń, podkreślając niemożność taksatywnego wyliczenia ich kategorii 32 . Najdalej idącym przypadkiem orzeczenia nieistniejącego jest ten, w którym dokument nie został wydany przez sąd (ale np. przez urzędnika sądowego) i kreuje jedynie „pozór orzeczenia”. Wówczas jednak kreowanie tej kategorii jest zupełnie nieuzasadnione. O orzeczeniu nieistniejącym można bowiem mówić w sytuacji, gdy orzeczenie takie „obiektywnie istnieje jako zdarzenie faktyczne, nie istnieje jedynie z prawnego punktu widzenia”, a zatem jest to orzeczenie nie faktycznie, lecz prawnie nieistniejące33. Właściwą grupę orzeczeń nieistniejących tworzą wadliwe akty wydane przez sąd. Zarówno w tym przypadku, jak i w odniesieniu do wyroków nieważnych, ocena oparta jest na stwierdzeniu ciężkiego naruszenia (obrazy) przepisów proceduralnych. W odniesieniu do kategorii orzeczeń nieważnych w doktrynie prawa cywilnego procesowego panuje przekonanie, że Kodeks postępowania cywilnego nie zna orzeczeń nieważnych z mocy prawa (ex lege). Podkreśla się przy tym, że „w szczególności nieważność postępowania w żadnym wypadku nie pozbawia skutków orzeczenia sądowego z mocy samego prawa, lecz tylko uzasadnia jego zaskarżenie z tej przyczyny” 34 . Trafnie zaznacza W. Siedlecki, iż w prawie procesowym „wadliwość aktu prawnego powoduje jego zaskarżalność, a nie nieważność” 35 , bowiem – jak pisze – „nowoczesne ustawodawstwa zakładają, że dotknięte nieważnością orzeczenie sądu musi być uważane za ważne dopóty, dopóki w drodze innego orzeczenia nie zostanie stwierdzona jego nieważność. W ten sposób także, w przeciwieństwie do dziedziny prawa cywilnego materialnego, nie tylko nie jest aktualne w prawie procesowym rozróżnienie wypadków nieważności bezwzględnej i względnej, ale nawet nie można mówić w ogóle o nieważności w znaczeniu materialnoprawnym, gdyż w grę wchodzi tu tylko zaskarżalność jako jedyne następstwo nieważności procesu cywilnego”36. Z tych względów przynajmniej w pewnych wypadkach istotnych wad niestanowiących przyczyny stwierdzenia nieważności albo z uwagi na niemożność zaskarżenia wyróżnia się kategorię aktów orzeczeń nieistniejących. Przyczyny nieważności w postępowaniu cywilnym stanowią bezwzględne podstawy zaskarżenia orzeczenia, co z uwagi na treść art. 190 ust. 1 Konstytucji nie jest możliwe w 31 J. Sikora, Orzeczenia nie istniejące, s. 183. Zob. np. J. Sikora, Orzeczenia nie istniejące, s. 183 i n. oraz cyt. tam wcześniejsze piśmiennictwo. 33 J. Sikora, Orzeczenia nie istniejące, s. 177 i cyt. tam literaturę; K. Korzan, Wyroki nie istniejące, s. 189. 34 W. Siedlecki, (w:) Z. Resich, W. Siedlecki (red.), Kodeks postępowania cywilnego…, s. 587. 35 W. Siedlecki, Nieważność procesu cywilnego, Warszawa 1965, s. 80-81. 36 W. Siedlecki, Nieważność procesu cywilnego, s. 81. 32 13 odniesieniu do orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego, a w postępowaniu cywilnym nieważność powinna być brana pod uwagę przez sąd z urzędu. Te elementy konstytuują nieważność i odróżniają ją od innych wad w postępowaniu37. Orzeczenie nieistniejące jest orzeczeniem wydanym przez sąd, jednak jako takie kreuje on jedynie pozór prawidłowego, prawnie skutecznego rozstrzygnięcia. O orzeczeniu „nieistniejącym” można przede wszystkim mówić wówczas, gdy brak mu jednej z istotnych, ustawowo określonych cech, „a nieprawidłowości tej nie da się usunąć w drodze środków prawnych (…)”38. W postępowaniu karnym – a na pewne podobieństwa w tym zakresie z postępowaniem cywilnym wskazuje K. Stefko – najpełniej klasyfikację wadliwości orzeczeń opisał w nauce polskiej S. Śliwiński wyróżniając nieważność bezwzględną, względną oraz orzeczenia nieistniejące. Bezwzględną nieważność definiował on następująco: „ma taki skutek, że orzeczenie należy traktować jako pozbawione zamierzonych skutków prawnych, nawet bez potrzeby zaskarżania lub formalnego stwierdzenia bezwzględnej nieważności”, zaś orzeczenie bezwzględnie nieważne „chociaż jest orzeczeniem w innych przypadkach kończącym proces, nie jest tedy „ostatnim słowem” w danym procesie z czego wniosek, że o formalnej prawomocności orzeczeń bezwzględnie nieważnych mówić nie można. Można mówić najwyżej o pozornej prawomocności”39. Nie jest natomiast jasne, czy i w jakim zakresie o niewyroku (orzeczeniu pozornym lub nieistniejącym) można mówić w razie nieprawidłowego obsadzenia sądu, tj. niezgodnie z właściwymi przepisami (przy czym – jak podkreśliłem na wstępie – z przypadkiem takim nie mamy do czynienia w razie orzekania w składzie innym niż określony w art. 44 uTK). A. Kaftal zauważa, że w świetle jednej z koncepcji (także na gruncie procesu karnego) jest uznanie, iż pojęcie to „ma w zasadzie znaczenie, gdy odrzuca się w ogóle istnienie instytucji nieważności z mocy samego prawa (…)” 40 . Z kolei A. Miączyński definiuje orzeczenie nieistniejące jako czynność procesową, „która z braku istotnych znamion wymaganych przez ustawę nie może być w rzeczywistości uznana za czynność procesową w sensie prawnym”41. W doktrynie postępowania cywilnego prezentowany jest pogląd, iż „nie ma wpływu na uznanie orzeczenia za istniejące fakt nieprawidłowego (niezgodnego z przepisami prawa) składu organu orzekającego, gdyż według obowiązującego u nas prawa stanowi to przyczynę 37 Zob. W. Siedlecki, (w:) Z. Resich, W. Siedlecki (red.), Kodeks postępowania cywilnego, s. 588. J. Sikora, Orzeczenia nie istniejące, s. 177. 39 S. Śliwiński, Polski proces karny przed sądem powszechnym, Warszawa 1959, s. 233; cyt. za: K. Stefko, Wadliwe akty sądu w postępowaniu cywilnym, s. 326; zob. też K. Korzan, Wyroki nie istniejące, s. 190. 40 A. Kaftal, Problem „niewyroku” (sententia non existens)…, 794-795. 41 A. Miączyński, Faktyczne i prawne istnienie orzeczenia…, s. 106-107. 38 14 nieważności powodującą w konsekwencji jedynie ewentualną zaskarżalność orzeczenia; podobnie bez znaczenia będzie fakt niewłaściwości sądu czy niewłaściwego trybu postępowania”42. Kwestia nie jest jednak oczywista w odniesieniu do sądu, na co wskazuje np. wypowiedź jednego z najwybitniejszych procesualistów niemieckich K. Hellwiga cytowana przez K. Stefkę43. Także np. M. Allerhand na gruncie dawnej procedury austriackiej wskazywał, że o nieistnieniu orzeczenia można mówić w pewnych sytuacjach niewłaściwego obsadzenia sądu44. Dla dalszych rozważań kluczowe znaczenie ma stwierdzenie, iż nie można uznać, że jakiekolwiek wady postępowania lub orzeczenia mogą lub powinny być usunięte wyłącznie wówczas, gdy prawodawca przewiduje odpowiednie środki odwoławcze. Innymi słowy nie znajduje uzasadnienia pogląd, zgodnie z którym nawet wadliwe orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego jako „ostateczne” w świetle art. 190 ust. 1 Konstytucji, jest zawsze bezwzględnie ważne, pozostaje skuteczne erga omnes i wykonalne. Jak podkreślał A. Kaftal, „istnieją sytuacje, gdy uchybienia obrazy prawa nie mogły i, co więcej, nie powinny być konwalidowane, a wydawany wyrok powinien ulec likwidacji nawet gdy nie był lub nie mógł zostać zaskarżony w drodze czy to zwyczajnych, czy też nadzwyczajnych środków odwoławczych” 45 . J. Sikora definiuje orzeczenie nieistniejące jako „twór pozornej działalności sądu, dotknięty tak daleko idącymi nieprawidłowościami, że nie może być uważany za orzeczenie”, tj. wówczas gdy brak mu jednego z zasadniczych elementów „nadającego mu przymiot istnienia, np. brak ogłoszenia”46. W analizowanym przypadku nie chodzi o znane postępowaniu cywilnemu zagadnienie rozpoznawania sprawy w składzie sprzecznym z ustawą (art. 48 k.p.c.), które przesądza o nieważności postępowania47. Po pierwsze, w odniesieniu do postanowienia składu 9 sędziów Trybunału Konstytucyjnego z dnia 1 grudnia 2015 r., w którym Trybunał Konstytucyjny zwrócił się do Prezesa TK z wnioskiem o rozpoznanie sprawy o sygn. K 34/15 w składzie pięciu sędziów Trybunału, należy uznać, że jest niewywołujące założonych skutków prawnych z uwagi na to, że zostało wydane bez podstawy prawnej. To samo dotyczy zarządzenia Prezesa TK o wyznaczeniu (przekazaniu) sprawy do orzekania przez skład pięcioosobowy. Tego typu 42 A. Miączyński, Faktyczne i prawne istnienie orzeczenia…, s. 109. K. Stefko, Wadliwe akty sądu w postępowaniu cywilnym, s. 326. 44 M. Allerhand, Nieważność wyroku z powodu nienależytego obsadzenia sądu, Lwów 1909, s. 5 i n.; przywołuję za: K. Stefko, Wadliwe akty sądu w postępowaniu cywilnym, s. 331. 45 A. Kaftal, Problem „niewyroku” (sententia non existens)…, s. 792. 46 J. Sikora, Orzeczenia nie istniejące, s. 182. 47 Wyrok SN z dnia 28 sierpnia 2013 r., V CSK 363/12. 43 15 czynności w postępowaniu przed Trybunałem są niedopuszczalne. Mamy w tym przypadku do czynienia z błędem Trybunału Konstytucyjnego oraz Prezesa TK jako jego organu, będącym wadą postępowania (błąd popełniony w czasie trwania postępowania) 48 . O istotności wady świadczy to, że postanowienie to, a także zarządzenie Prezesa o przekazaniu sprawy do rozpoznania przez skład pięcioosobowy, są czynnościami bezpośrednio związanymi z zasadniczym tokiem postępowania (nie mają jedynie charakteru incydentalnego). Na marginesie należy zaznaczyć, że podstawy prawnej dokonania obu czynności nie mógłby stanowić art. 200 § 1 k.p.c., zgodnie z którym sąd, który stwierdzi swą niewłaściwość, przekaże sprawę sądowi właściwemu. Ani ze względu na charakter sprawy o sygn. K 34/15, ani z uwagi na skład Trybunału, w żadnym razie pełny skład nie mógłby zostać uznany za niewłaściwy. Po drugie, uznanie postanowienia z dnia 1 grudnia 2015 r. jako wadliwego prowadzi do konieczności oceny dalszych etapów postępowania w sprawie K 34/15 oraz otwiera ocenę prawidłowości orzeczenia w przedmiotowej sprawie. Jak zauważa S. Hanausek, „[c]harakterystyczną cechą błędu popełnionego w fazie wstępnej lub w toku postępowania jest nawarstwianie się ujemnych jego następstw. Jeden błąd rodzi tu następne błędy i powstaje cały łańcuch powiązanych ze sobą odchyleń od prawidłowego przebiegu procesu”49. Z uwagi na brak instancyjności postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym odpada możliwość stosowania przepisów k.p.c. dotyczących postępowania apelacyjnego ani innych, które umożliwiają odwołanie instancyjne od orzeczenia wydanego na etapie merytorycznego rozpoznania sprawy. Oznacza to, że wydanie nie mających podstawy prawnej czynności przez Trybunał Konstytucyjny w toku postępowania i w konsekwencji nieskuteczność wyroku w sprawie K 34/15 nie mogą być usunięte ani w trybie środków odwoławczych, ani w inny sposób. Nie ma możliwości zastosowania art. 378 k.p.c., zgodnie z którym sąd odwoławczy bierze z urzędu pod uwagę nieważność postępowania, a podstawą stwierdzenia nieważności w postępowaniu przed Trybunałem Konstytucyjnym nie może być art. 379 pkt 4 k.p.c., zgodnie z którym nieważność postępowania zachodzi m.in. jeżeli skład sądu orzekającego był sprzeczny z przepisami prawa albo jeżeli w rozpoznaniu sprawy 48 Co do klasyfikacji zob. S. Hanausek, Wady orzeczeń sądowych i ich przyczyny w postępowaniu cywilnym, s. 93. 49 S. Hanausek, Wady orzeczeń sądowych i ich przyczyny w postępowaniu cywilnym, s. 93. 16 brał udział sędzia wyłączony z mocy ustawy50. Nie oznacza to jednak – jak podkreślałem wcześniej – materialnej prawomocności i ostateczności wadliwych rozstrzygnięć Trybunału. Mamy zatem do czynienia z wadliwościami, które nie dają się usunąć51. Potraktowanie wyroku w sprawie K 34/15 za nieistniejący wiąże się przede wszystkim z faktem, iż powinien być on wydany przez pełny skład Trybunału Konstytucyjnego, a nie jedynie przez skład pięcioosobowy (co z uwagi na wskazaną wcześniej wadliwość postanowienia i zarządzenia z dnia 1 grudnia 2015 r. jest równoznaczne z wydaniem wyroku tylko przez część składu pełnego TK). Jak wykazałem, wada ta jest nieusuwalna i poważna oraz wiąże się z przekazaniem sprawy do rozpoznania w niewłaściwym trybie i bez podstawy prawnej. Wadliwość czynności Trybunału Konstytucyjnego w postępowaniu w sprawie K 34/15 nie oznacza natomiast bezskuteczności czy nieistnienia całego postępowania. W tym zakresie należy wskazać, że kwestia powinna być oceniona podobnie jak ma to miejsce w ramach postępowania cywilnego. Jak trafnie wskazuje K. Stefko, „[j]eżeli akt został spełniony w postępowaniu, które musimy uważać za prawdziwy proces, to akt wadliwy, uznany przez nas za nie istniejący, musi być powtórzony lub odpowiednio uzupełniony, bo proces – według swej istotnej funkcji – musi doprowadzić do rozstrzygnięcia przedmiotu postępowania”52. Skutkiem uznania wyroku TK w sprawie K 34/15 za wyrok nieistniejący jest wskazanie, że w sprawie tej: a) doszło do jej skutecznego wszczęcia wnioskiem grupy posłów; b) nastąpiła konkretyzacja składu Trybunału Konstytucyjnego (pełnego); c) z uwagi na wadliwe czynności Trybunału sprawa nie została dotychczas rozstrzygnięta i nadal oczekuje na rozpoznanie oraz wydanie odpowiedniego orzeczenia w pełnym składzie (w postępowaniu cywilnym proces spoczywa lub jest zawieszony i oczekuje na kontynuowanie)53. d) postępowanie w sprawie K 34/15 nie zostało zamknięte, a jego wszczęcia zgodnie z art. 49 uTK nie zniweczyły opisane powyżej wadliwe czynności 54. W niniejszej analizie nie oceniono natomiast, czy i w jakim zakresie wniosek grupy posłów można traktować jako pozorny (zmierzający w istocie do potwierdzenia przyjmowanego przez uczestnika postępowania stanowiska o zgodności z Konstytucją 50 Zob. K. Zaradkiewicz, Uzupełniające instrumenty sanacji hierarchicznej spójności norm, s. 394. K. Korzan, Wyroki nie istniejące, s. 189. 52 K. Stefko, Wadliwe akty sądu w postępowaniu cywilnym, s. 325. 53 Zob. J. Sikora, Orzeczenia nie istniejące, s. 178. 54 Zob. J. Sikora, Orzeczenia nie istniejące, s. 192. 51 17 kwestionowanych przepisów – przypadek tzw. „symulacji skargi”55), czy też jako stanowiący wyraz troski wnioskodawcy o stan państwa i zmierzający do wyjaśnienia wątpliwości co do hierarchicznej zgodności norm, nawet przy przekonaniu samego wnioskodawcy o ich zgodności. Trudno bowiem mówić w tym przypadku o postępowaniu pozornym, które z tej przyczyny należałoby również uznać za wadliwe, a to z uwagi na funkcje i kompetencje polskiego sądu konstytucyjnego. Zatem – wyłącznie hipotetycznie – nawet wniosek w istocie według zamierzenia wnioskodawcy pozorny nie mógłby być traktowany jako nieważny czy non existens, a w konsekwencji niewywołujący skutku w postaci wszczęcia postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym. Dla oceny prawnej nie ma też znaczenia, czy orzeczenie wydane w pełnym składzie odpowiadałoby treścią wydanemu wyrokowi wadliwemu. Wada postępowania i orzeczenia nie ma znaczenia dla oceny jego wyniku. W niniejszej analizie nie rozstrzygnięto także, czy i w jakich okolicznościach inne organy władzy publicznej mogą uchylić się od opublikowania orzeczenia obarczonego powyższą wadą prawną. W żadnym natomiast wypadku negatoryjne orzeczenie pozorne nie może doprowadzić do eliminacji norm ustawy uznanych w sentencji za niekonstytucyjne. Ewentualna publikacja takiego orzeczenia w Dzienniku Ustaw nie uzdrawia opisanych wadliwości (z uwagi na cechę tzw. normatywności orzeczeń TK sytuację tę należy ocenić analogicznie do przypadku konstytucyjnie wadliwych przepisów przyjętych z naruszeniem trybu ich uchwalenia, zob. wyrok z 27 listopada 2007 r., K 39/07 56 ) 57 , a mogłaby jedynie wprowadzać adresatów w błąd co do obowiązującego stanu prawnego i prowadzić do wywołania dalszych wadliwych, pozornych skutków prawnych. Na koniec tej części analizy wypada dodać, że Trybunał Konstytucyjny zdaje się pozostawać świadomym niebezpieczeństw związanych z niedopełnieniem odpowiednich regulacji odnoszących się do rozstrzygnięć tego organu. Jak bowiem wskazano w wyroku TK z 27 kwietnia 20034 r., K 24/03, „Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego jako akt powszechnie obowiązujący (art. 190 ust. 1 Konstytucji) winno być sformułowana w sposób, 55 Zob. np. M. G. Plebanek, Nadużycie praw procesowych w postępowaniu cywilnym, Warszawa 2012, s. 206 i n. oraz cyt. tam literaturę. 56 OTK ZU nr 10/A/2007, poz. 129. 57 W wyroku tym Trybunał Konstytucyjny wskazał m.in., że „Akt nieskuteczny, przyjmujący zewnętrzne tylko znamiona ustawy, nie może bowiem doprowadzić do zmian w systemie źródeł prawa, a tym samym (jeśli niekonstytucyjność z uwagi na braki procedury dotyczy ustawy zmieniającej) konsekwencją jest dalsze obowiązywanie ustawy w wersji, którą miała zmienić nieefektywna nowelizacja. W takim bowiem wypadku jest to nowelizacja pozorna, nieprowadząca do efektywnej zmiany stanu prawnego”. 18 który wykluczy wątpliwości co do istotnych elementów treściowych, których brak mógłby podważać moc orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego”58. II. Wątpliwości dotyczące rozstrzygnięcia z 9 marca 2016 r., K 47/1559 1. Uwagi ogólne W rozstrzygnięciu z 9 marca 2016 r. skład orzekający ocenił zarówno całość ustawy nowelizującej 60 (dalej określanej jako nowela grudniowa), jak i jej poszczególne przepisy dotyczące trybu postępowania przed Trybunałem. W ramach postępowania w sprawie K 47/15 i wydanym w dniu 9 marca 2016 r. rozstrzygnięciu odstąpiono przede wszystkim od przewidzianych w ustawie nowelizujacej z grudnia 2015 r. zasad dotyczących ustalenia składu orzekającego, orzekania kwalifikowaną większością głosów oraz orzekania bez uwzględnienia kolejności wpływu spraw (zob. art. 44 ust. 3, art. 80 ust. 2, art. 87 ust. 2 i art. 99 ust. 1 ustawy o TK w brzmieniu noweli grudniowej). Skład orzekający uznał, że rzeczywistym celem noweli grudniowej było praktyczne unieruchomienie Trybunału. Zaznaczył też, że rozwiązania noweli „nie są możliwe do pogodzenia z wymogiem zapewnienia rzetelności i sprawności działania” Trybunału Konstytucyjnego, zaś „[r]ozwiązania przyjęte w poddanych kontroli przepisach są (…) na tyle dysfunkcjonalne, że nie ma możliwości ich skorygowania w praktyce stosowania prawa”. W uzasadnieniu rozstrzygnięcia nie wskazano jednak argumentów wspierających te poważne zarzuty (o czym będzie mowa dalej). Przywołano jedynie cząstkowe tezy mające przemawiać za niebezpieczeństwem spowolnienia prac Trybunału. Na wstępie niniejszych uwag i wątpliwości należy zaznaczyć, że kwestia oceny trybu postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym oraz organizacji jego pracy wymaga od tego organu władzy publicznej szczególnej powściągliwości i ostrożności, a wskazywane motywy - wnikliwej i przekonującej argumentacji (choćby z uwagi na formułowane publicznie wątpliwości co do dopuszczalności „orzekania we własnej sprawie” w świetle zasady nemo iudex in causa sua). W braku konstytucyjnego umocowania innego organu mającego kompetencje w zakresie kontroli konstytucyjności aktów normatywnych wydanych 58 OTK ZU nr 4/A/2004, poz. 33. OTK ZU nr 2/A/2016. 60 Ustawa z dnia 22 grudnia 2015 r. o zmianie ustawy o Trybunale Konstytucyjnym (Dz. U. poz. 2217). 59 19 na podstawie art. 197 Konstytucji lege non distinguente nie budzi wątpliwości, że takim organem pozostaje Trybunał Konstytucyjny61. Bez wątpienia powinien mieć on możliwość skutecznego rozstrzygania o przepisach, których zastosowanie prowadziłoby do paraliżu prac tego organu władzy sądowniczej. Jednak szereg argumentów i ocen zawartych w uzasadnieniu rozstrzygnięcia z dnia 9 marca 2016 r. także z tego punktu widzenia budzi istotne zastrzeżenia i wątpliwości. 2. Argumentacja dotycząca bezpośredniego stosowania Konstytucji RP 1) Zgodnie z art. 7 Konstytucji, „Organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa”. Odwołanie do stosowania Konstytucji na podstawie jej art. 195 nie wyłącza obowiązku stosowania przez Trybunał Konstytucyny przepisów proceduralnych wydanych na podstawie upoważnienia zawartego w art. 197 ustawy zasadniczej. Trybunał Konstytucyjny co do zasady właśnie na podstawie tego ostatniego przepisu jest związany regułami proceduralnymi wydanymi w odpowiedniej ustawie. Już w związu z tym wątpliwości budzi zawarta w motywach rozstrzygnięcia z 9 marca 2016 r. teza, iż „ze względu na oczywistą potrzebę pilnego wydania orzeczenia dotyczącego ustawy nowelizującej i przewidzianych w niej zmian w ustawie o TK, Trybunał Konstytucyjny jest (…) zmuszony sięgnąć po możliwość, znajdującą podstawę w art. 195 ust. 1 in fine Konstytucji”. 2) Zgodnie z art. 195 ust. 1 in fine Konstytucji RP, sędziowie Trybunału „w sprawowaniu swojego urzędu są niezawiśli i podlegają tylko Konstytucji”. Zdaniem składu orzekającego oznacza to, że sędziowie Trybunału Konstytucyjnego „mogą – w pewnych okolicznościach – odmówić zastosowania obowiązującej ustawy. Dotyczy to także – lege non distinguente – ustawy o TK”. Teza ta nie została uzasadniona w sposób pogłębiony, w szczególności w zestawieniu z brzmieniem art. 197 Konstytucji. Tymczasem zagadnienie to ma kluczowe znaczenie dla oceny, czy w procesie orzekania Trybunał Konstytucyjny może pomijać przepisy o postępowaniu zawarte w ustawie i odwołać się do stosowania wprost Konstytucji albo zwyczajnie odmówić stosowania tych przepisów, które nie stanowią urzeczywistnienia ani rozwinięcia 61 Także M. Zubik w pracy Status prawny sędziego Trybunału Konstytucyjnego, Warszawa 2011, s. 116, podkreśla, że: ,,W ramach rozpoznawania spraw sędziowie Trybunału związani są wszystkimi ustawowymi regulacjami procedury sądowokonstytucyjnej. Nie mogą samodzielnie pomijać takich przepisów choćby uznali je za «oczywiście» niekonstytucyjne. Nic nie stoi natomiast na przeszkodzie, aby TK w odpowiedniej procedurze orzekł o niekonstytucyjności ustawy o TK czy innych wiążących go norm proceduralnych”. 20 odpowiednich norm konstytucyjnych. Podległość Konstytucji oznacza niedopuszczalność związania sędziego konstytucyjnego jakikolowiek wpływami czy uwarunkowaniami zewnętrznymi w odniesieniu do sprawowania przez niego urzędu62. Nie oznacza natomiast braku związania przepisami o postępowaniu sądowokonstytucyjnym 63 . W art. 195 ust. 1 Konstytucji chodzi zatem o gwarancje statusu sędziego, a nie o wykluczenie sędziego spod reguł postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym 64 . Natomiast czynności procesowe oraz orzeczenia to akty Trybunału, które jako takie nie są objęte gwarancjami wskazanymi w art. 195 ust. 1. 3) Teza o możliwości orzekania w kwestiach proceduralnych wprost na podstawie Konstytucji w odniesieniu do kwestionowanych przepisów budzi wątpliwości w świetle art. 8 ust. 2 Konstytucji RP (do czego zresztą nie odniesiono się w motywach rozstrzygnięcia). Wspomniany przepis dopuszcza co prawda bezpośrednie stosowanie norm konstytucyjnych, ale jedynie wówczas, gdy sama Konstytucja nie stanowi inaczej. Tymczasem właśnie inaczej stanowi przywołany we wcześniejszej części niniejszej analizy art. 197 Konstytucji, który zawiera upoważnienie dla ustawodawcy do unormowania organizacji i trybu postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym. W konsekwencji należy uznać, że bezpodstawie skład orzekający odstąpił w rozstrzygnięciu z 9 marca 2016 r. od zasady konstytucyjnej wyznaczonej treścią art. 8 ust. 2 Konstytucji; 4) Pominięcie przepisów o postępowaniu przed Trybunałem Konstytucyjnym rodzi pytanie o podstawę prawną postępowania – Konstytucja RP przewidując upoważnienie (tzw. zastrzeżenie ustawowe) w art. 197 nie zawiera przepisów regulujących tryb i zasady postępowania przed TK. W motywach analizowanego rozstrzygnięcia zaznaczono zresztą, że „Z założenia ustrojodawcy, wyrażonego w art. 197 Konstytucji wynika, że na poziomie konstytucyjnym nie ma wszystkich niezbędnych uregulowań odnoszących się do organizacji i trybu postępowania przed 62 Zob. np. co do art. 178 Konstytucji wyrok TK z 14 października 2015 r., Kp 1/15, OTK ZU nr 9/A/2015, poz. 147. 63 Zob. np. W. Sokolewicz, Konstytucyjna regulacja władzy sądowniczej, (w:) Konstytucja – ustrój, system finansowy państwa, Warszawa 1999, s. 175; L. Garlicki, Komentarz do art. 195, (w:) tenże (red.), Konstytucja RP. Komentarz. Tom 4, s. 3; M. Zubik, Status prawny sędziego Trybunału Konstytucyjnego, s. 116. 64 Przepis ten pełni analogiczną funkcję co art. 178 ust. 1 Konstytucji w odniesieniu do sędziów, który „gwarantuje stworzenie sędziemu takiej sytuacji, w której w wykonywaniu swoich czynności może podejmować bezstronne decyzje, w sposób zgodny z własnym sumieniem i zabezpieczony przed możliwością jakichkolwiek bezpośrednich lub pośrednich nacisków zewnętrznych” (wyrok TK z 7 listopada 2013 r., K 31/12, OTK ZU nr 8/A/2013, poz. 121 oraz cyt. tam komentarz L. Garlickiego: Komentarz do art. 178, (w:) Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej. Komentarz. Tom IV, Warszawa 2005, s. 3-4 oraz cytowaną tam literaturę). 21 Trybunałem, dlatego też kwestie objęte wskazaną normą powinny znaleźć odzwierciedlenie w akcie rangi ustawowej”. W związku z tym właśnie art. 197 przewiduje obowiązek wydania przez ustawodawcę odpowiednich przepisów: jak zaznaczono „W formie ustawy powinny zostać unormowane wszystkie istotne kwestie dotyczące trybu postępowania przed Trybunałem”. Tym samym odmowa stosowania przepisów ustawowych przez skład orzekający – paradoksalnie – może uniemożliwiać mu efektywne działanie, o ile nie przyjmie się, że Trybunał Konstytucyjny może samodzielnie kreować postawy swojego działania. Żaden przepis Konstytucji takiej kompetencji mu jednak nie przyznaje. Nie znajduje żadnych ustawowych ani konstytucyjnych podstaw odwołanie się do przepisów nieobowiązujących (uchylonych) ani wprost do Konstytucji – w motywach rozstrzygnięcia trafnie zaznaczono, że wbrew postulatom wnioskodawców nie ma możliwości stosowania ustawy o TK w brzmieniu sprzed nowelizacji. Nie można bowiem stosować przepisów, które zostały uchylone (co sam skład orzekający wskazał w motywach rozstrzygnięcia); 5) Odwołanie się wprost do stosowania przepisów Konstytucji RP w zakresie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym i jego organizacji konsekwentnie budzi wątpliwości z uwagi na to, iż jednym znanym ustawie zasadniczej składem orzekającym jest 15 sędziów TK (art. 194 ust. 1 Konstytucji) – ustalanie składu orzekającego bez uwzględnienia tego przepisu oraz z pominięciem niektórych sędziów w wyznaczeniu składu przez Prezesa TK rodzi wątpliwości nie tylko co do podstawy prawnej, ale także naraża Prezesa Trybunału oraz skład orzekający na zarzut arbitralności działania. Ustawa o TK, w szczególności jej art. 80, nie zawierają upoważnienia dla Prezesa Trybunału do decydowania o tym, ilu sędziów tworzy pełny skład. Także w motywach rozstrzygnięcia wyraźnie zaznaczono, że „W świetle art. 195 ust. 1 in fine Konstytucji sędziowie Trybunału są bezwzględnie zobowiązani do orzekania według zasad proceduralnych przewidzianych w Konstytucji”. Zarzut ten jest kluczowy, bowiem skutkuje uznaniem, że skład Trybunału Konstytucyjnego w postępowaniu w sprawie K 47/15 nie został prawidłowo obsadzony, a postępowanie oraz wydane rozstrzygnięcie są obarczone wadą; 6) Skład orzekający uznał, że art. 195 Konstytucji może stanowić podstawę incydentalnej odmowy stosowania przepisów podlegających kontroli konstytucyjności. Wskazał w motywach rozstrzygnięcia, że „podległość sędziego TK tylko Konstytucji i (będąca jego praktycznym przejawem) możliwość pominięcia 22 przepisu ustawy niezgodnego z Konstytucją, jest działaniem ze sfery stosowania prawa. Trybunał nie stwierdza w ten sposób utraty mocy obowiązującej pominiętego przepisu ani go nie „deroguje””. Zaznaczono, że zastosowanie art. 195 ust. 1 in fine Konstytucji i pominięcie na jego podstawie tych obowiązujących przepisów ustawy o TK, „samo w sobie nie wzrusza domniemania konstytucyjności kwestionowanych regulacji (tj. założenia, że są one zgodne z Konstytucją, dopóki w postępowaniu przed Trybunałem nie zostanie udowodnione, że jest inaczej)”. W motywach rozstrzygnięcia nie podano jednak podstawy ani kryteriów, jakimi powinien kierować się Trybunał stosując w ten sposób art. 195 ust. 1. Nie wskazano np. czy Trybunał może czy też jest obowiązany pominąć badane regulacje, które go dotyczą ani tego, czy ewentualna odmowa zastosowania przepisów kwestionowanych nie powinna skutkować ustaleniem reguł „alternatywnych” oraz ich podstawy (np. w skrajnym przypadku uchwalenia ustawy uchylającej ustawę o Trybunale Konstytucyjnym). Nie odniesiono się również do relacji między art. 195 i art. 197 Konstytucji. Wreszcie brak w motywach analizy, czy sformułowana na podstawie interpretacji art. 195 ust. 1 Konstytucji teza ma walor generalny – czy dotyczy tylko postępowania przed Trybunałem, czy także organizacji jego pracy, statusu sędziów itd. Można zatem wnioskować, że jedyne kryterium odmowy stosowania odpowiednich przepisów staje się w tego typu przypadkach samo wskazanie przedmiotu kontroli konstytucyjności przez wnioskodawcę (sąd zwracający się z pytaniem prawny, skarżącego), co w praktyce może stwarzać realną groźbę nadużyć procesowych (skoro – jak się wskazuje – nie chodzi o podważenie zasady domniemania konstytucyjności, a „Trybunał ani nie zakłada kierunku przyszłej merytorycznej oceny pominiętego przepisu ustawy o TK, ani nie przesądza jej rezultatu – kwestię tę rozstrzygnie późniejsza kontrola konstytucyjności”); 7) Przyjęcie analizowanych kryteriów przez skład orzekający prowadzi w praktyce do paradoksu odwrócenia zasady, zgodnie z którą Trybunał jest związany zakresem zaskarżenia (wniosku, pytania prawnego, skargi konstytucyjnej, zob. art. 50 ust. 1 uTK), co dotyczy m.in. należytego umotywowania zarzutu niekonstytucyjności przez wnioskodawcę 65 . Odmowa stosowania przepisów ustawy oznacza co najmniej 65 Trybunał w dotychczasowym orzecznictwie przyjmuje zazwyczaj, że „ciężar dowodu [hierarchicznej niezgodności - KZ] spoczywa na podmiocie kwestionującym zgodność ustawy z Konstytucją i dopóki nie powoła on konkretnych i przekonujących argumentów prawnych na rzecz swojej tezy, dopóty Trybunał Konstytucyjny uznawać będzie kontrolowane przepisy za konstytucyjne. W przeciwnym razie (…) Trybunał przekształciłby się w organ orzekający z inicjatywy własnej” (zob. w szczególności: orzeczenie TK z 24 lutego 23 przyjęcia a limine uprawdopodobnienia (zasadności) zarzutów z przerzuceniem na uczestników postępowania uznających kwestionowane przepisy za hierarchicznie zgodne z Konstytucją konieczności wykazywania trafności ich argumentacji; 8) W świetle dotychczasowych uwag należy uznać, że ewentualne pominięcie norm ustawowych o postępowaniu przed Trybunałem Konstytucyjnym może dotyczyć takich przepisów, które przewidują rozwiązania wprost sprzecze z wymaganiami proceduralnymi zawartymi w Konstytucji (np. zastosowanie jako lex superior art. 190 ust. 5 Konstytucji, zgodnie z którym Trybunał orzeka większością głosów, przez co uznano zwykłą większość, a nie – jak stanowi nowela grudniowa – 2/3 głosów). Istotne zastrzeżenia budzi natomiast odwołanie się do bezpośredniego stosowania Konstytucji w wypadku takich reguł postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym, których nie można wprost dekodować jako norm prawnych na podstawie samej ustawy zasadniczej, lecz które wymagają konkretyzacji ustawowej albo samodzielnego unormowania w ustawie (tj. przy milczeniu Konstytucji); 9) Nie można zgodzić się z tezą, iż „Art. 197 Konstytucji nie zawiera upoważnienia do wydania ustawy określającej organizację Trybunału Konstytucyjnego oraz tryb postępowania przed nim, bo byłoby to zbędne wobec ogólnej kompetencji ustawodawczej Sejmu i Senatu” oraz że „.uregulowanie, które nie spełnia warunku sprawnej realizacji zadań przez TK, jest naruszeniem art. 197 Konstytucji”. Trafna jest natomiast konstatacja, iż przepis ten wyraża normę zobowiązującą ustawodawcę do uregulowania wskazanych w niej materii. Jednak podstaw oceny zgodności z Konstytucją przepisów o postępowaniu przed TK nie można poszukiwać w normie upoważniającej, bowiem nie określa ona materialnych kryteriów i zasad funkcjonowania Trybunału Konstytucyjnego. Art. 197 zawierający tzw. zastrzeżenie ustawowe ma istotne znaczenie, umożliwia bowiem ustawodawcy w ramach jego kompetencji ustalenie zasad postępowania i organizacji sądu konstytucyjnego, które w jego braku musiałyby być unormowane w przepisach o randze konstytucyjnej. Zagadnienie to jest szczególnie skomplikowane i w tym miejscu z uwagi na ramy analizy może zostać jedynie zasygnalizowane. Trzeba jednak zaznaczyć, że przyznanie ustawodawcy kompetencji w zakresie objętym treścią art. 197 Konstytucji 1997 r., K 19/96, OTK ZU nr 1/1997, poz. 6, s. 44; wyroki z: 28 czerwca 2000 r., K 34/99, OTK ZU nr 5/2000 poz. 142; 7 listopada 2005 r., P 20/04, OTK ZU nr 10/A/2005, poz. 111, postanowienie TK z 15 października 2009 r., P 120/08, OTK ZU nr 9/A/2009, poz. 143, 23 września 2013 r., P 5/13, OTK ZU nr 7A/2013, poz. 105). Trybunał nie może – wychodząc poza granice określone we wniosku – wyręczać wnioskodawcy w doborze argumentacji adekwatnej do podnoszonych wątpliwości. 24 powinno być uwzględnione jako wpływające na kształt zasady równoważenia władz (art. 10) oraz oznaczające dopuszczalność kształtowania przez prawodawcę procedury sądowokonstytucyjnej w ramach przysługującej mu swobody regulacyjnej, o ile rozwiązania ustawowe nie naruszają kompetencji Trybunału Konstytucyjnego w sferze orzeczniczej oraz służącej ich zagwarantowaniu zasady niezależności Trybunału jako organu władzy sądowniczej. 3. Problem składu orzekającego 1) W rozstrzygnięciu z 9 marca 2016 r. uznano, że „pełny skład tworzą wszyscy sędziowie, którzy mają zdolność orzekania w dniu wydawania wyroku”66. Teza ta budzi uzasadnione wątpliwości z kilku powodów: a) odwołanie się przez skład orzekający do zasady bezpośredniego stosowania Konstytucji uzasadnia jedynie tezę, iż sprawy powinny być rozstrzygane – w braku szczególnych ustawowych regulacji – w pełnym składzie 15 sędziów (tylko bowiem o takim składzie Trybunału stanowi Konstytucja RP). Ewentualne orzekanie wprost na podstawie Konstytucji wymagałoby zatem udziału w rozpoznaniu sprawy wszystkich 15 sędziów; b) żadne przepisy proceduralne nie upoważniają oranów władzy sądowniczej do orzekania w składzie nieznanym odpowiednim regulacjom proceduralnym. Należy przypomnieć, że niewłaściwy skład zgodnie z powszechnie aprobowanym stanowiskiem nauki prawa procesowego przesądza o wadliwości rozstrzygnięcia (była o tym mowa w pierwszej części niniejszej analizy); c) Ani Konstytucja, ani ustawa o Trybunale Konstytucyjnym, nie przewidują możliwości ustalania składu orzekającego TK (w tym wyłączenia czy niedopuszczenia) ze względu na kryterium „zdolności do orzekania”. 2) W rozstrzygnięciu z 3 grudnia 2015 r., K 34/15, oceniona została podstawa prawna wyboru sędziów (tj. art. 137 ustawy z 25 czerwca 2015 r. o Trybunale Konstytucyjnym w pierwotnym brzmieniu), a nie skuteczność dokonanego na podstawie tego przepisu wyboru któregokolwiek z sędziów (dokonanego uchwałami 66 Teza o zdolności orzekania „w dniu wydawania wyroku” nie znajduje uzasadnienia w świetle art. 323 K.p.c. zgodnie z którym „wyrok może być wydany jedynie przez sędziów, przed którymi odbyła się rozprawa poprzedzająca bezpośrednio wydanie wyroku”. Skład orzekający nie odniósł się do kwestii ewentualnego nieobowiązywania w postępowaniu przed Trybunałem zasady bezpośredniości. Warto nadmienić, że w razie naruszenia tej zasady w postępowaniu cywilnym zachodzi nieważność postępowania zgodnie z art. 379 pkt 4 k.p.c. (zob. uchwałę SN z 22 lutego 2007 r., III CZP 160/06, OSNC 2008, z. 1, pz. 7. 25 Sejmu RP)67. Skład orzekający w sprawie K 47/15 uznał, że „kilkoro sędziów nie ma legitymacji do orzekania na skutek braku wymaganego działania innego organu państwa”. Teza ta nie została niestety bliżej uzasadniona. Skład dokonał w tym zakresie oceny bez pogłębionej analizy stanu prawnego i faktycznego. 3) Trybunał wprost odniósł się do kryterium „zdolności orzekania” w nawiązaniu do istniejącego stanu kryzysu konstytucyjnbego, wskazując, że „W czasie prac nad ustawą nowelizującą w Trybunale zasiadało 10 sędziów, którzy mieli zdolność orzekania i głosowania w ramach Zgromadzenia Ogólnego oraz pełnego składu. Powinno to skłonić ustawodawcę do refleksji, że wprowadzenie do art. 10 ust. 1 i art. 44 ust. 3 ustawy o TK wymagania w postaci kworum 13 sędziów przy równoczesnym braku vacatio legis, może doprowadzić do sytuacji, w której Trybunał Konstytucyjny nie będzie zdolny do wykonywania przewidzianych w ustawie kompetencji”. Bez wątpienia z art. 194 ust. 1 Konstytucji wynika teza, iż „w procedowaniu pełnego składu Trybunału może maksymalnie wziąć udział 15 sędziów”, jednak nie można zasadnie twierdzić, że „warunki faktyczne i prawne” uzasadniają rozpoznawanie spraw w pełnym składzie innym niż 15 sędziów. Tzw. minimalny pełny skład przewiduje ustawa o Trybunale Konstytucyjnym (co bywa zresztą również kwestionowane w świetle art. 194 Konstytucji). Z pewnością zaś Konstytucja nie daje podstaw do tezy, iż skoro „w wydaniu przedmiotowego rozstrzygnięcia biorą udział wszyscy sędziowie, którzy są legitymowani do orzekania”, to taki skład „w istocie jest „składem pełnym””; 4) Wskazując, że „pełny skład, to cały obsadzony skład Trybunału w rozumieniu konstytucyjnym, zdolny in casu do orzekania (zob. art. 194 ust. 1 Konstytucji)” w istocie uznano, że Prezes Trybunału Konstytucyjnego posiada kompetencje do weryfikowania skuteczności wyboru sędziów przez Sejm RP (i – zgodnie z zasadami ustalonymi w ustawie – odbierania ślubowania przez Prezydenta RP, zob. K 34/15). Tymczasem w postanowieniu z 7 stycznia 2016 r. 68 , U 8/15, uznano, że Trybunał Konstytucyjny nie może oceniać uchwał Sejmu o wyborze sędziego (z uwagi na fakt, iż nie mają one charakteru aktów normatywnych i w konsekwencji nie podlegają kognicji Trybunału); 67 Wyrok TK z 3 grudnia 2015 r., K 34/15, stanowi, że art. 137 ustawy o TK, ,w zakresie, w jakim dotyczy sędziów Trybunału, których kadencja upływa 6 listopada 2015 r., jest zgodny z art. 194 ust. 1 Konstytucji, natomiast niezgodny z tym przepisem w zakresie, w jakim dotyczy sędziów Trybunału, których kadencja upływa odpowiednio 2 i 8 grudnia 2015 r. W sprawie nie stwierdzono skuteczności wyboru sędziów i kwestii tej nie oceniono. 68 OTK nr A/2016, poz. 1. 26 5) Zdaniem składu orzekającego „Wprowadzenie zasady rozpoznawania spraw w pełnym składzie liczącym 13 sędziów TK wyłącza możliwość orzekania w razie niedyspozycji choćby 3 sędziów oraz ogranicza możliwość zaangażowania się sędziów TK w równoległe rozpatrywanie innych spraw”. Argument ten pozostaje aktywalny bez względu na liczbę sędziów którzy mieliby konstytuować tzw. pełny skład, bowiem każde wprowadzenie w ustawie jakiegokolwiek minimum składu pełnego może spotkać się z zarzutem narażenia na paraliż w razie braku odpowiedniej liczby sędziów (wskutek choroby, niemożności dotarcia wskutek działania siły wyższej itd.). W konsekwencji jedynym przewidywalnym i „bezpiecznym” kryterium byłoby wówczas uznanie możliwości orzekania w każdej sprawie pełnoskładowej przez sędziów „zdolnych do orzekania” w konkretnych okolicznościach. Ani Konstytucja ani ustawa nie tylko nie przewidują takiego kryterium, ale też nie określają mechanizmów i podmiotu kompetentnego do decydowania o takiej „zdolności”. Wreszcie tego rodzaju kryterium nie eliminuje ryzyka paraliżu funkcjonowania Trybunału względnie hipotetycznego niebezpieczeństwa wpływu innych podmiotów na wykonywanie zadań orzeczniczych. 6) Na marginesie warto zauważyć, iż uznanie, że zawsze zwykła większość składu decyduje o kierunku orzeczenia prowadzić może do podważenia możliwości orzekania w innym „pełnym” składzie niż liczący ogół 15 sędziów. Dopuszczenie możliwości orzekania w innym pełnym składzie, podobnie jak orzekanie w pełnym składzie z wyłączeniem sędziów, zakłada bowiem także możliwość orzekania w składach parzystych (np. 14- lub 12-osobowych). W konsekwencji równy rozkład głosów w świetle Konstytucji oznaczałby niemożność wydania orzeczenia i faktyczny paraliż Trybunału Konnstytucyjnego. Przyjmując bezwzględne kryterium większości – nie przesądzając w tym miejscu o jego trafności – eliminuje możliwość ustawowego albo regulaminowego wprowadzenia mechanizmu wyjścia z takiej patowej sytuacji (takie rozwiązania znane są obcym systemom prawnym – np. konieczność uznania wówczas hierarchicznej zgodności przepisu albo przyznanie przewodniczącemu składu głosu rozstrzygającego). 4. Argumenty dotyczące tzw. paradoksu oceny podstawy prawnej 1) Skład orzekający uznał, że „nie jest (…) dopuszczalne, aby te same przepisy były równocześnie podstawą i przedmiotem orzekania”. Teza ta wymaga bliższej analizy. 27 W motywach rozstrzygnięcia wyjaśniono, że istnieje w rozpoznawanej sprawie paradoks, bowiem „Nie można zaakceptować sytuacji, w której przedmiot sporu prawnego przed Trybunałem jest zarazem ustrojową i proceduralną podstawą rozstrzygnięcia tego sporu”. Ma to wynikać z faktu, iż ewentualne orzeczenie o niekonstytucyjności zaskarżonych przepisów prowadziłoby do „podważenia samego procesu orzekania (i w konsekwencji jego rezultatu – wyroku) jako przeprowadzonego na niekonstytucyjnej podstawie”. Teza ta budzi wątpliwości z uwagi na fakt, iż zgodnie przyjętym w Konstytucji modelem kontroli konstytucyjności kwestionowany akt normatywny uznany za hierarchicznie wadliwy traci moc co do zasady z chwilą ogłoszenia w odpowiednim organie promulgacyjnym. Oznacza to, że do tej chwili – zgodnie z zasadą domniemania konstytucyjności – obowiązuje, a orzeczenia TK nie mają mocy wstecznej (ex tunc). Co więcej, jak wynika z bogatego orzecznictwa, Trybunał sam może kształtować skutki orzeczenia o niekonstytucyjności (w tym czasowe). W konsekwencji nawet uznanie sprzeczności noweli grudniowej z Konstytucją nie oznaczałoby podważenia skuteczności wydanego na jej podstawie orzeczenia. Warto w tym kontekście przypomnieć, że ze szczególnym usankcjonowaniem przez Trybunał Konstytucyjny orzeczeń wydawanych na podstawie niekonstytucyjnych przepisów mieliśmy do czynienia w sprawie SK 7/06 dotyczącej asesorów sądowych. W sentencji wyroku z 24 października 2007 r. 69 Trybunał wskazał, że mimo niekonstytucyjności statusu asesora sądowego, dotychczas dokonane „czynności asesorów sądowych, o których mowa w art. 135 § 1 ustawy powołanej w części I wyroku, nie podlegają wzruszeniu na podstawie art. 190 ust. 4 Konstytucji”. Trudno zatem co do zasady zgodzić się z tezą, jakoby Trybunał orzekanie na podstawie zakwestionowanych przepisów tworzyłoby „zagrożenie orzekania w sprawach zawisłych przed Trybunałem, naruszałoby prawa i wolności obywateli oczekujących na rozpoznanie skargi konstytucyjnej czy pytania prawnego (…)”; 2) Skład orzekający uznał też, że orzekanie na podstawie kwestionowanych przepisów „wpływałoby na stabilność i przewidywalność systemu prawa”. Teza ta budzi także wątpliwości, bowiem to właśnie odrzucenie niektórych reguł postępowania przez skład orzekający bez określenia – jak już wskazano – jasnych kryteriów i podstaw takiego działania, czy to według wskazanego przez wnioskodawców zakresu 69 OTK ZU nr 9/A/2007, poz. 108. 28 zaskarżenia, czy też wedle uznania składu orzekającego, w istotny sposób narusza przewidywalność postępowania przed organem władzy sądowniczej (w analizowanym wypadku – Trybunałem Konstytucyjnym). Adresaci systemu prawa powinni kierując się zasadą zaufania do państwa i stanowionego przez nie prawa móc przewidzieć sposób działania każdego organu władzy publicznej na podstawie reguł ustalonych w systemie prawa; 3) Skład orzekający odniósł się także do charakteru wydawanych przez Trybunał orzeczeń, przypominając, zgodnie z art. 190 ust. 1 Konstytucji jego orzeczenia mają moc powszechnie obowiązującą i są ostateczne. Oznacza to – jak wskazano – iż „Konstytucja nie przewiduje żadnego trybu kontroli czy też wzruszenia orzeczeń Trybunału z uwagi na ich wady proceduralne (…). Ani sam Trybunał, ani żaden organ zewnętrzny nie mógłby uchylić ani zmienić kończącego postępowanie orzeczenia wydanego przez skład orzekający Trybunału, nawet gdyby orzeczenie to zostałoby wydane na podstawie przepisów, które później zostały ocenione jako niezgodne z Konstytucją”. Paradoksalnie argument ten może być wprost przeciwstawiony powyższej argumentacji mającej przemawiać za niedopuszczalnością orzekania przez Trybunał na podstawie przepisów, które następnie mogą być uznane za niekonstytucyjne. Skoro bowiem niemożliwe jest wzruszenie rozstrzygnięcia Trybunału w żadnych okolicznościach z uwagi na wady proceduralne, to w konsekwencji oznacza to również niemożność jego wzruszenia z powodu niekonstytucyjności przepisów, na podstawie których wydane zostało rozstrzygnięcie TK. 5. Argument rzetelnego i sprawnego działania Trybunału Konstytucyjnego 1) Odnosząc się do zarzutu dysfunkcjonalności rozwiązań zawartych w noweli grudniowej skład orzekający w motywach rozstrzygnięcia odwołał się do konstytucyjnego wymogu rzetelnego i sprawnego działania instytucji publicznych (co wynika z preambuły Konstytucji RP). Przypomniano tezę zaprezentowaną w sprawie K 34/15, iż „ustawowy model postępowania przed sądem konstytucyjnym musi, z jednej strony, uwzględniać specyfikę ustrojowej funkcji Trybunału, z drugiej zaś – zagwarantować efektywność wykonywania przyznanych mu kompetencji”. W konsekwencji wymagania te powinny spełniać regulacje wydane na podstawie art. 197 Konstytucji. W tym kontekście należy zaznaczyć, że jako dysfunkcjonalne ocenione 29 zostały przepisy, których wykonywanie należy do samego Trybunału Konstytucyjnego (oraz jego sędziów). W związku z tym za pożądane należy uznać bliższe wskazanie ewentualnych niekorzystnych i powodujących możliwość paraliżu prac skutków tych regulacji. W motywach rozstrzygnięcia wskazano tymczasem jedynie np. na „ryzyko wystąpienia braku prawnych możliwości podjęcia (…) wymaganej decyzji w terminach określonych prawem” czy powołanie na „względy pragmatyczne i doświadczenie życiowe”. Wskazano też np., że „może się zdarzyć, że 3 sędziów TK z różnych powodów, w tym także zdrowotnych, nie będzie mogło w tym samym czasie uczestniczyć w Zgromadzeniu Ogólnym” albo na możliwość opóźnienia Sejmu z wyborem sędziów na miejsce tych, których kadencja upłynęła. Niezależnie od oceny zasadności przywołanej argumentacji trzeba zaznaczyć, że w istocie odnosi się ona do wad i braku odpowiednich mechanizmów w samej Konstytucji RP, które eliminowałyby albo minimalizowały ryzyko paraliżu Trybunału Konstytucyjnego (jak np. znane niektórym obcym systemom prawnym rozwiązania w postaci częściowego wyboru sędziów przez różne organy władzy publicznej, konstytucyjnego określenia minimalnego składu, instytucji zastępców sędziów, kontynuowania kadencji w braku wyboru itp.); 2) Konstytucja RP nie przesądza liczebności składów orzekających, co – jak trafnie zaznaczono w motywach rozstrzygnięcia – nie oznacza, że ustawodawca ma w tym zakresie pełną swobodę regulacyną. Przeciwnie, jest on zobowiązany zapewnić rzetelność i sprawność działania sądów i trybunałów: „Składy orzekające muszą zatem być skonstruowane w taki sposób, by gwarantowały rzetelne rozpoznanie sprawy, tj. bezstronne, niezależne i niezawisłe, a jednocześnie sprawne, tj. bez nieuzasadnionej zwłoki”. Dalej odwołano się też do konieczności zapewnienia sprawności i uwzględnienia udziału w sędziów równoległym rozpoznawaniu różnych spraw. Skład orzekający w analizowanym rozstrzygnięciu nie ocenił jednak tego, jakie kryteria w świetle Konstytucji pozwalają na ustalenie dopuszczalnego kształtowania określonego liczbowo składu (1, 3, 5, 7, 9 itd.) i skutecznie podejmującego uchwały Zgromadzenia Ogólnego Sędziów TK; 3) W motywach rozstrzygnięcia oceniając czas pracy i terminy wydawania rozstrzygnięć skład orzekający odwołał się do hipotetycznych „zasad arytmetyki”, które miałyby uzasadniać wydłużenie rozpoznawania spraw w innych składach niż ustalone przed wejściem w życie noweli grudniowej. Tym samym sędziowie Trybunału Konstytucyjnego ocenili konstytucyjność przepisów ustawy na podstawie 30 efektywności własnego działania i wypełniania obowiązków orzeczniczych oraz własnej oceny – jednak niewspartej pogłębioną argumentacją – ewentualnej możliwości wypełniania obowiązków w przyszłości w razie konieczności stosowania zasad noweli grudniowej; 4) Wątpliwości budzi też odwołanie do ogólnego kryterium „klasyfikowania spraw rozpoznawanych przez Trybunał wedle ich wagi i znaczenia”. Istotność sprawy powinna być bowiem oceniana ad casum według obiektywnych, jasno wyłożonych kryteriów (w odniesieniu do hierarchicznej kontroli aktów normatywnych), zasadniczo odwołujących się do konieczność ochrony określonych wartości konstytucyjnych. To one mogą ewentualnie służyć za motywy odstąpienia np. od zakwestionowanej w analizowanej sprawie zasady rozpoznawania spraw według kolejności wpływu (art. 80 ust. 2 uTK). Ocena ta nie powinna być uznaniowa i nieznana opinii publicznej. Sąd konstytucyjny narażony jest bowiem w takich przypadkach na zarzut braku przejrzystości przyjmowanych kryteriów rozpoznawania spraw. Co więcej, wątpliwe jest odwoływanie się do „wagi i znaczenia spraw” z punktu widzenia indywidualnych zainteresowanych w ramach kontroli konkretnej (zainicjowanej skargą konstytucyjną albo pytaniem prawnym); 5) Sformułowanie przez ustawodawcę na podstawie art. 197 Konstytucji obiektywnych i precyzyjnych kryteriów procedowania przez Trybunał nie może a limine być uznane za naruszające odrębność władzy sądowniczej (art. 173 Konstytucji), a także bez wyraźnych i przekonujących argumentów jako prowadzące do dysfunkcjonalności i naruszające zasadę sprawności działania. Tego rodzaju zarzuty każdorazowo wymagają wnikliwej i przekonującej analizy. Tymczasem argumenty np. o „niewątpliwym spowolnieniu procedu orzekania” stanowią jedynie hipotezy. Skład orzekający w ramach oceny konstytucyjności kwestionowanych przepisów odwołał się zatem do argumentów pozaprawnych, „celowościowych” i zakładając hipotetyczne skutki regulacji. Warto w tym kontekście przypomnieć, że w postanowieniu z 25 listopada 2015 r. 70 , P 12/14, Trybunał oceniając zarzuty sądu pytającego dotyczące przepisu k.p.c. dopuszczącego w pewnych okolicznościach wydawanie postanowień na posiedzeniu niejawnym zaznaczył, że zarzuty pytającego sądu „koncentrują się przede wszystkim na braku celowości i racjonalności przyjętych rozwiązań. W szczególności pytający sąd takie zarzuty postawił art. 207 § 3 zdaniu 70 OTK ZU nr 10/A/2015, poz. 178. 31 trzeciemu i § 4 k.p.c., wskazując, że posiedzenie niejawne wydaje się zbędne i wydłuża tok postępowania, a co za tym idzie – jest ono „etapem wątpliwym pod względem prakseologii i wymogu skrócenia czasu trwania procesu”. W tym kontekście w rozpoznawanej spraqwie Trybunał Konstytucyjny przypomniał swoje wielokrotnie powtarzane stanowisko, iż nie jest on organem powołanym do oceny trafności i celowości decyzji podejmowanych przez ustawodawcę (zob. np. wyrok TK z 31 lipca 2015 r., K 41/12 71 ): „Tym samym zarzuty pytającego sądu co do nieracjonalności posiedzenia niejawnego nie mogą zostać rozpoznane przez Trybunał”. Trybunał w dotychczadowym orzecznictwie uznawał także, że realizując swoje kompetencje orzecznicze „musi mieć na uwadze wynikającą z art. 10 Konstytucji zasadę podziału władz, która wyklucza jego udział w wykonywaniu władzy ustawodawczej, co nakazuje mu powściągliwość w ocenie wniosków i skarg kwestionujących przyjęte rozwiązania normatywne, ponieważ związany jest zarówno domniemaniem racjonalności ustawodawcy, jak i domniemaniem konstytucyjności badanych przepisów“ (zob. wyrok TK z 20 kwietnia 2004 r., K 45/0272; wyrok TK z 25 września 2014 r., K 49/1273). 6) Hipotetyczność ewentualnych negatywnych następstw stosowania przepisów o postępowaniu przed Trybunałem w braku jednoznacznych argumentów przemawiających za paraliżem sądu konstytucyjnego i nieefektywnością jego działania nakazuje powściągliwą ocenę stawianych przez wnioskodawców zarzutów podobnie jak ma to miejsce w przypadku zarzutów formułowanych w trybie kontroli prewencyjnej. Chodzi bowiem o przepisy, których funkcjonowanie w praktyce nie zostało zweryfikowane. Wypada przypomnieć, że Trybunał Konstytucyjny w swoim orzecznictwie wielokrotnie podkreślał „silniejsze” domniemania konstytucyjności przepisów kontrolowanych w trybie kontroli prewencyjnej oraz konieczność zachowania przez Trybunał Konstytucyjny, oceniający zarzuty sformułowane w tym trybie, „szczególnej powściągliwości, będącej wyrazem ograniczonej wiedzy o tym, jak w praktyce będą odczytywane zaskarżone przepisy” (zob. wyrok TK z 28 71 OTK ZU nr 7/A/2015, poz. 102. OTK ZU nr 4/A/2004, poz. 30. 73 OTK ZU nr 8/A/2014, poz. 94. 72 32 listopada 2007 r., K 39/0774; wyrok TK z 16 lipca 2009 r., Kp 4/0875; wyrok TK z 3 grudnia 2009 r., Kp 8/0976). 7) Wynikający z art. 173 Konstytucji obowązek zapewnienia samodzielności organizacyjnej i funkcjonalnej organów władzy sądowniczej (także Trybunału Konstytucyjnego) nie oznacza nie tylko braku związania Trybunału regułami proceduralnymi zawartymi w ustawie wydanej na podstawie upoważenienia zawartego w art. 197, ale także nie może być podstawą tezy o niemożności nałożenia na Trybunał określonych obowiązków formalnych w procesie orzekania, którymi jest on bezwzględnie związany (choćby np. obowiązków dotyczących formy rozstrzygnięć). Ujmując rzecz kolokwialnie, przepisy o postępowaniu przed Trybnałem nie służą zapewnieniu wygody i dogodnych warunków pracy sędziom, lecz przewidywalności i pewności stosowanego prawa. Kamil Zaradkiewicz Dyrektor Zespołu Orzecznictwa i Studiów Biuro Trybunału Konstytucyjnego 74 OTK ZU nr 10/A/2007, poz. 129. OTK ZU nr 7/A/2009, poz. 112. 76 OTK ZU nr 11/A/2009, poz. 164. 75 33