Oto dwa społeczeństwa. Pierwsze stanowią Murzyni Gusi z grupy

Transkrypt

Oto dwa społeczeństwa. Pierwsze stanowią Murzyni Gusi z grupy
Źródło: Krzysztof Konarzewski i Michał Szymańczak, Kiedy dziecko mówi nie. Warszawa 1988, Nasza Księgarnia, s. 12–18
Oto dwa społeczeństwa. Pierwsze stanowią Murzyni
Gusi z grupy Bantu żyjący w zachodniej części Kenii.
Drugie to współcześni potomkowie starożytnych Miste‐
ków – Indian zamieszkujących południowo‐zachodni
Meksyk.
W obu tych społeczeństwach podobnie traktuje się
niemowlęta.Ponieważkażdarodzinachcemiećmożliwie
dużo zdrowych dzieci, niemowlę otacza się troskliwą
opieką. Jego potrzeby są zaspokajane w pełni inatych‐
miast: żadna z tamtejszych matek nie zrozumiałaby, jak
możnapozwolić,bydzieckopłakałozgłodutylkodlate‐
go, że nie nadeszła jeszcze zegarowa pora karmienia.
Wnocy niemowlę śpi z matką igdy poczuje głód, może
ssaćpierśbezprzerywaniajejsnu.
I Gusi, i Mistekowie podejmują liczne środki przeciw
urokom i wpływom „złego oka” zagrażającym zdrowiu
dziecka.Inaczejniżunas,odniemowlęcianiczegosięnie
wymagainiczegosięgonieuczy.
12
Wszczególności matki nie próbują w żaden sposób
przyuczyć swoich dzieci do czystości, np. sygnalizowania
potrzebfizjologicznych,korzystaniaznocnikaitp.
Podobieństwa kończą się jednak definitywnie wraz
zodstawieniem dziecka od piersi, co w obu społeczeń‐
stwach dokonuje się po skończeniu dwóch lat. Murzyni
wierzą,żedziecko,którezaczęłojużchodzićimówić,jest
odpowiedzialnąistotąludzkąipowinnoponosićkaryza
niewłaściwepostępowanie.Żeniejesttotylkoczczapo‐
gróżka,dzieckoszybkosięprzekonujenawłasnejskórze.
Pierwszą poważniejszą okazję stanowi zwykle przyjście
na świat nowego potomka. Wraz z tym wydarzeniem
sytuacjanajmłodszegodotąddzieckazmieniasiędrama‐
tycznie: nagle wypada ono z centrum matczynej uwagi.
Przedtem nie rozstawało się z matką, terazmatka prze‐
stajewszędzienosićjezesobą.Przedtembyłokarmione
piersią, teraz przechodzi na zwykły pokarm podawany
przez starszą siostrę czy brata. Musi to wywołać zrozu‐
miały protest – rozpaczliwy płacz „bez powodu”, próby
podążaniazamatkąidącąwpolezniemowlęciemnaple‐
cach itp. Ale ten protest jest zrozumiały i wybaczalny
tylkodlanas–matkiGusiuważajągozawyraz„morder‐
czej zazdrości” żywionej przez dziecko wobec nowo na‐
rodzonego brata czy siostry i karzą je za to niezwykle
surowo biciem, zamykaniem w chacie itp. Jak widzimy,
matki dopatrują się winy moralnej tam, gdzie my zoba‐
czylibyśmytylkoprawodziecięcejpsychiki.
13
ZupełnieinaczejjestuIndianMisteków.Ciwierzą,że
ażdoósmegorokużyciadzieckoniemajeszczerozumu
idlatego nie obarczają go winą za postępowanie, które
byłoby naganne u dorosłego. Jeśli dziecko umiera przed
ósmym rokiem życia, Mistekowie wierzą, że zostaje
aniołkiem.
Te odmienne przekonania pociągają za sobą różnice
wwychowaniumałychdzieci.WplemieniuGusiwcześnie
nakładasięnadziecimnóstwoobowiązków.Malichłopcy
pasąbydło,małedziewczynkipomagająmatcewprowa‐
dzeniu domu (widywano 3‐letnie dziewczynki niosące
wodęzestrumieniawdzbankachstawianychnagłowie),
a starsze opiekują się rodzeństwem. Nierzadko można
spotkaćczterolatkipracującewrazzmatkąwpolu.Doro‐
śli nieustannie wysługują się dziećmi: z reguły dorosły
sam nie sięgnie po nic, jeśli może polecić dziecku, by tę
rzeczpodało.
W tym przyuczaniu dziecka do obowiązków nie ma
nic z zabawy. Rodzice wymagają skrupulatnego wywią‐
zywania się z nich, a za lekkomyślność i lenistwo karzą
biciem,straszeniem,wymyślaniem,pozbawianiemposił‐
ków,wypędzaniemzdomunocąitp.Opróczwypełniania
nałożonych obowiązków, od dziecka wymaga się też
opanowania dobrych manier i bezwzględnego posłu‐
szeństwawobecrodzicówiinnychdorosłych.Długajest
lista zakazanych czynności: dziecku nie wolno na przy‐
kład napocząć pożywienia przeznaczonego dla ojca,
14
choćbyniewiadomojakbyłogłodne,używać„brzydkich
słów”, wdawać się w zabawy seksualne z rówieśnikami,
zachowywaćsię„nieskromnie”wmiejscachpublicznych
itp. Nieposłuszeństwo, a tym bardziej złość okazana ro‐
dzicompodleganatychmiastowejiostrejkarze.Normal‐
ne stosunki zostają przywrócone dopiero wtedy, gdy
dzieckouznaswojąwinęiprzeprosiobrażonąmatkęczy
ojca.
Rodzicezakazująteżbójek,choćniezawszesąkonse‐
kwentni.Gdychłopiecpobijesięzrówieśnikami,niejed‐
namatkawgłębisercajestdumnaz„męskości”syna.Ale
agresywne zaczepki pod adresem dziewczynek są potę‐
pianezcałąstanowczością.Niewynikatowcale–jakby
sięmogłonamwydawać–zchęcikrzewieniarycerskich
postaw wobec płci słabszej, lecz z przeświadczenia, że
takaagresjajestwysocenieprzyzwoita,ponieważwyra‐
żaniezaspokojonepożądanieseksualne!
Wyraźniewidać, żeMurzyni Gusi przypisują kilkulet‐
niemu dziecku typowe dla dorosłych myśli, pragnienia
izamiary, a jednocześnie odmawiają mu cnoty powścią‐
gliwości i panowania nad sobą. Nic więc dziwnego, że
wychowaniepojmująjakookiełznaniedzieckazapomo‐
cąsurowejdyscypliny.
Ostro kontrastuje z tym obraz wychowania dzieci
uMisteków.Codzienneobowiązkinakładasięnaindiań‐
skiedziecistopniowo,poczynającodósmegorokużycia;
wcześniejrodzicenieuważajązastosowneżądaćodnich
15
istotniejszejpomocy.Cociekawsze,matki,anawetojco‐
wie, których autorytet jest znacznie wyższy, nie reagują
nawidoczneobjawynieposłuszeństwadzieci.Jeślijakieś
ichpolecenieniezostajewykonane,bezzłości,aczasem
nawetzpółuśmiechemradząsobiesami,jeślizaśdziecko
posłucha,jestnagradzaneczułościami.
Dzieckuwolnobardzowiele,anielicznezakazywyni‐
kająztroskiojegofizycznebezpieczeństwo.Wyjątkiem
jest tylko zakaz fizycznej i słownej agresji, którą Miste‐
kowie uważają za główne źródło zła wstosunkach mię‐
dzyludźmiizaprzyczynęwieluchorób.Alezamiastwy‐
łącznie karać za bijatyki, matki starają się przewidywać
jeizapobiegaćim.Niektórenaprzykładwolą,byichsy‐
nowiebawilisięsamiiniemieliwtensposóbokazjido
gniewnych wystąpień przeciw rówieśnikom. Można do‐
dać, że ich sposoby hamowania agresji, choć znacznie
łagodniejsze niż u Gusi, są bardziej skuteczne. U Gusi
bowiembójkisąnaporządkudziennym,awśródMiste‐
kówniemalsięniezdarzają.Zaczepionedziecistarająsię
zignorować agresora lub stosują bierny opór. „Oddawa‐
nie” jest rzadkie i zawsze pociąga za sobą niezadowole‐
nierodziców.
Rodzicielska pobłażliwość towarzyszy też – rzecz nie
do pomyślenia u Gusi – dziecięcym zabawom seksual‐
nym.Dopierookołosiódmegorokużyciapodejmująoni
pewnekrokizaradcze,aitołagodne,boopartegłównie
nazawstydzaniuiwykpiwaniudziecięcejerotyki.
16
Gdzie mało wymagań i zakazów, tam można się spo‐
dziewaćniewielukar.ItakjestistotnieuMisteków.Prze‐
ważanapominanie,natomiastbicieczyzamykaniewpu‐
stym pokoju stosuje się rzadko i niechętnie. O innych
karach,dobrzeznanychrodzicomGusi,nigdytuniesły‐
szano.
Opisane różnice między dwoma społeczeństwami
składająsięnadwaodmiennesystemywartościwycho‐
wawczych. Wartości Murzynów Gusi koncentrują się
wokół opanowania czy przezwyciężenia „naturalnych”
skłonności ludzkich, do których zaliczają oni buntowni‐
czość,wrogość,zazdrość,lenistwoczypożądanieseksu‐
alne. Idealne dziecko to dziecko posłuszne rodzicom
istarszym,podporządkowującesięspołecznymnormom
i zwyczajom, dzielące z rodzicami odpowiedzialność za
dobrobytrodziny.Nieufnewobecobcych,ambitne,choć
raczej pozbawione inicjatywy, oryginalności i szczegól‐
nych uzdolnień. Można by powiedzieć – dziecko, które
niechcebyćdzieckiem,leczstarasięjaknajszybciejzo‐
staćdorosłymzjegoobowiązkamiiprzywilejami,zjego
świadomością. Temu ideałowi podporządkowane są
wszystkiezabiegiwychowawcze.Służąone,jakwidzieli‐
śmy, przezwyciężeniu dziecka w dziecku. Nie powinno
nas to dziwić, bo nawet nazwy „chłopiec”
i„dziewczynka”majątamwyraźnieobraźliwezabarwie‐
nie. Symbolicznym wyrazem tego przezwyciężenia jest
ceremonia inicjacji, której poddają się (na własną proś‐
17
bę!) ośmio‐dziewięcioletnie dziewczynki i dziesięcio‐
dwunastoletni chłopcy. Ta ceremonia, której głównymi
elementami są ból, strach i upokorzenie, ma unaocznić
wszystkimmieszkańcomwioski,żezerwałyjużonedefi‐
nitywnie z poniżającym statusem dziecka i zniósłszy
wszystkiecierpienia,okazałysięgodnemianadorosłego.
Zupełnie inaczej przedstawiają się wartości wycho‐
wawczeMisteków.Dlanichidealnedzieckożyjeirozwija
sięzgodniezwłasnąnaturą,którąpojmująjakofragment
niezmiennego porządku widzialnego iniewidzialnego
świata. Jest pogodne, zrównoważone, przyjazne innym.
Stopniowo, bez dramatycznych wydarzeń i specjalnych
zabiegówstajesiędorosłymczłonkiemspołeczeństwa–
takimsamymjakjegorodzice,dziadowieipradziadowie.
Skoro, jak wierzą Mistekowie, rozum, czyli świado‐
mośćdobraizła,rozwijasięwdzieckupodwpływemsił
jego natury, to zupełnie niepotrzebne, a może nawet
szkodliwe jest uczenie dzieci rozumu. Dokładnie tak sa‐
mo nie trzeba uczyć kukurydzy, jak ma rosnąć i dojrze‐
wać.Wystarczycierpliwaopieka,wyrozumiałośćidobry
przykład, czasem napomnienie, bardzo rzadko łagodna
kara.
18