ty zdecydujesz komu oddać miliardy złotych

Transkrypt

ty zdecydujesz komu oddać miliardy złotych
NR LXXXI 2014 MAJ
WWW.BANKOWOSCPRYWATNA.PL
TY ZDECYDUJESZ KOMU ODDAĆ MILIARDY ZŁOTYCH
Od 1 kwietnia można
decydować gdzie mają być
gromadzone nasze składki
emerytalne. Do wyboru
będziemy mieli dwie opcje:
ZUS lub ZUS+OFE.
Od 1 kwietnia można decydować gdzie mają
być gromadzone nasze składki emerytalne.
Do wyboru będziemy mieli dwie opcje: ZUS
lub ZUS+OFE. Co wybrać i czy ten wybór
w ogóle będzie miał jakieś znaczenia dla naszej przyszłej emerytury? Zacznijmy od przypomnienia, że łącznie składka emerytalna
to 19,52 proc. wynagrodzenia brutto. Z tego
12,22 pkt proc. trafiało, trafia i będzie trafiać
do ZUS-u w ramach obowiązkowego I filaru
systemu emerytalnego. Nas interesuje pozostałe 7,3 pkt proc.
Demontaż systemu
Do 2011 r., czyli do czasu wprowadzenia
pierwszych zmian w systemie emerytalnym
przez rząd Donalda Tuska, składka w wysokości 7,3 proc. pensji brutto była kierowana
do otwartego funduszu emerytalnego (OFE),
czyli to obowiązkowego II filaru. O tym, do
którego OFE mają być kierowane składki,
każdy mógł zdecydować sam, zawierając
z funduszem stosowną umowę. Jeśli fundusz
nie spełniał oczekiwań, można było go zmienić na inny. W 2011 r. uszczuplono składkę
przekazywaną do OFE w ten sposób, że każdemu ubezpieczonemu stworzono dodatkowe subkonto w ZUS, na które zaczęto przekazywać większą część składki, która do tego
czasu w całości zasilała indywidualne konta
w OFE. Obecnie na subkonto w ZUS trafia
4,38 proc., a do OFE 2,92 proc. podstawy wymiaru składki na ubezpieczenie emerytalne,
czyli wynagrodzenia brutto w przypadku
osób zatrudnionych na podstawie umowy
o pracę. Zatem w sumie do ZUS-u przekazywanych jest obecnie 85 proc. składki na
ubezpieczenie emerytalne. Decyzja, przed
jaką postawił nas obecnie rząd, dotyczy więc
zaledwie ok. 15 proc. jej wartości.
Szeroko dyskutowane i krytykowane
zmiany w systemie emerytalnym, które
rządw ubiegłym roku zaproponował, a następnie wcielił w życie z poparciem sejmowej
większości zmierzają do dalszego ograniczenia roli OFE. Pierwszym krokiem było
przejęcie przez ZUS ponad połowy aktywów
OFE o wartości ponad 150 mld zł. Były to obligacje gwarantowane przez Skarb Państwa,
które zostały potem umorzone. Tym jednym
posunięciem rząd znacząco zmniejszył (na
papierze) dług publiczny nie przeprowadzając reformy finansów publicznych po stronie
wydatków.
Kolejnym krokiem jest danie obywatelom
wyboru w ramach II filaru pomiędzy ZUS
i OFE. W istocie sprowadza się on do tego,
czy chcemy, aby zostało tak jak jest teraz,
czyli żeby na subkonto w ZUS nadal przekazywano 4,38 proc., a do OFE 2,92 proc. pensji,czy żeby w ogóle zrezygnować z OFE i całe
7,3 proc. wynagrodzenia kierować tylko na
zusowskie subkonto. Na decyzje są cztery
miesiące, czyli czas jest do końca lipca. Przy
czym specjalne oświadczenie trzeba złożyć
po to, żeby zachować obecny stan. Jeśli więc
nic nie zrobimy, z automatu zostaniemy
przydzieleni do ZUS.
Na szczęście wybór nigdy nie będzie ostateczny. Zawsze więc będzie można cofnąć
swoją decyzję, choć nie w dowolnie wybranym momencie. Używając terminologii
sportowej, decyzję będzie można zmieniać
w okienkach transferowych. Pierwsze trwa
i zakończy się 31 lipca 2014 r. Kolejne będzie
w 2016 r., a potem regularnie co cztery lata.
Zawsze mają to być te same cztery miesiące:
kwiecień, maj, czerwiec i lipiec.
Na okienka transferowe nie będą musieli
czekać ci, którzy dopiero rozpoczynają pra-
cę. Oni od razu będą mogli decydować, czyli
część ich składki emerytalnej ma trafiać do
OFE. Wystarczy, jeśli we własnym zakresie
zawrą umowę z wybranym OFE. Jeśli tego
nie zrobią, składka w całości będzie kierowana na subkonto w ZUS-ie.
Drobne korekty
Jednocześnie dokonano kilku zmian
w funkcjonowaniu samych OFE. Po pierwsze, zmniejszono maksymalną prowizję, jaką
OFE mogą pobierać od przekazywanych do
nich składek z 3,5 proc. do 1,75 proc. To na
pewno zmiana korzystna dla klientów funduszy, ale nie należy przeceniać jej znaczenia.
Opłaty tego typu rzutują oczywiście na efektywność inwestowania w OFE, ale w owiele
mniejszym stopniu, niż to jest w przypadku
wynagrodzenia za zarządzanie funduszem.
Prowizja na wejściu jest bowiem płatna
jednorazowo, zaś wynagrodzenie za zarządzanie potrącane jest systematycznie przez
cały czas uczestnictwa w funduszu. A trzeba
zauważyć, że koszt zarządzania, jaki może
obciążać aktywa funduszu emerytalnego,
ustawowo ograniczony jest do 0,54 proc. od
średniej wartości aktywów w skali roku. To
wielokrotnie mniej, niż pobierają od klientów porównywalne fundusze inwestycyjne
stabilnego wzrostu.
Po drugie, limit inwestycji w akcje dla
OFE ustalono na poziomie nie niższym niż
75 proc. wartości aktywów. Zrobiono to jednak nie dlatego, żeby zwiększyć ich szanse
na zyski, tylko po to, żeby powstrzymać falę
wyprzedaży na giełdzie, która mogłaby nastąpić w konsekwencji umorzenia obligacji
z portfeli OFE, stanowiących ponad połowę
ich aktywów. OFE najprawdopodobniej dążyłyby do modelowego emerytalnego portfela inwestycyjnego, w przypadku którego
powszechnie przyjmuje się, że udział akcji
powinien zawierać się w przedziale mniej
więcej 20-40 proc., a to oznaczałoby konieczność sprzedaży znacznej części posiadanych
papierów udziałowych. Ten minimalny poziom zaangażowania w akcje dla funduszy
emerytalnych co roku będzie zmniejszany
o 20 pkt proc. i zniknie całkowicie dopiero
w 2018 r.
Ale wracając do pytania postawionego na
samym początku, co wybrać i czy ten wybór
w ogóle będzie miał jakieś znaczenia dla naszej
przyszłej emerytury? Wygląda na to, że decyzja – najprawdopodobniej – nie będzie miała
większego znaczenia dla wysokości emerytury. Koniec końców pieniądze z OFE i tak trafią
do ZUS-u, bo mają być tam stopniowo przekazywane przez ostatnie 10 lat przed osiągnięciem wieku emerytalnego, a potem to ZUS ma
się zająć wypłatą emerytur.
Przy OFE warto jednak zostać choćby dla
zróżnicowania emerytalnych oszczędności.
Trzeba mieć na uwadze, że realne pieniądze,
które do nich trafiają, pozostają realne. Są inwestowane w realne, namacalne aktywa, jak
akcje czy obligacje firm. Natomiast pieniądze
kierowane do ZUS są przeznaczane na wypłaty rent, emerytur i innych świadczeń realizowanych przez Zakład. I niewiele wynika z tego,
że ZUS zapisuje wszystko na indywidualnych
kontach, bo są to tylko elektroniczne zapisy, za
którymi nie kryją się realne pieniądze, tylko
zwykła obietnica. ZUS nie może sprzedać akcji czy obligacji, które kupił w naszym imieniu
i w ten sposób pozyskać pieniądze na wypłatę
naszej emerytury, bo nie posiada takich aktywów. ZUS nie inwestuje w polskie przedsiębiorstwa, dając im kapitał na rozwój i tworzenie miejsc pracy. To OFE pełnią rolę takiego
przekaźnika, czyli pomagają w redystrybucji
kapitału, która stymuluje rozwój gospodarczy.
Sprawiają, że nasze oszczędności emerytalne
nie są przejadane, tylko służą nam wszystkim
zgodnie ze starą biznesową zasadą, że pieniądz
robi pieniądz.
Ile zostanie w OFE?
A chodzi o całkiem spore pieniądze. W wymiarze indywidualnym, niecałe 3 proc. wy-
FOTO: THINKSTOCK
nagrodzenia może wydawać się kwotą nieznaczną, ale jeśli popatrzymy na całokształt,
to robią nam się z tego miliardy. W 2012 r. na
konta emerytalne Polaków w OFE wpłynęło
prawie 8 mld zł (bez karnych odsetek, płaconych przez ZUS za opóźnienia), a w ubiegłym roku było to ponad 10,2 mld zł. Wcześniej, czyli przed ograniczeniem składki na
OFE w maju 2011 r., było to już ponad 20
mld zł rocznie. Po niecałych trzech miesiącach 2014 r. kwota ta przekracza już 3,1 mld
zł, czyli dokonując prostego szacunku, można się spodziewać, że w całym roku mogłaby sięgnąć 12 mld zł. Mogłaby, bo zapewne
tyle do OFE nie wpłynie, gdyż wszyscy ich
uczestnicy musieliby do końca lipca złożyć
oświadczenia, że chcą, aby w dalszym ciągu
ich składka kierowana na II filar systemu
emerytalnego była dzielona pomiędzy ZUS
i OFE, a to jest absolutnie nierealne.
Każdy stojący przed decyzją, czy pozostać
przy OFE, czy zrezygnować kierując całość
składki do ZUS-u, powinien zadać sobie
jedno proste pytanie: kto efektywniej wykorzysta te miliardy złotych, które i tak zostaną
potrącone z naszych pensji – ZUS czy polscy
przedsiębiorcy?
Bernard Waszcz yk
Bernard Waszczyk
NR LXXXI 2014 MAJ
WWW.BANKOWOSCPRYWATNA.PL
FUNDUSZE
8
Historyczne wyniki nie gwarantują sukcesu na przyszłość, ale
powtarzalność dobrych rezultatów to świetna rekomendacja.
NIERUCHOMOŚCI
10
S T R O N A A LT E R N AT Y W N A
Gdzie można zamieszkać w stolicy dysponując milionem złotych?
Na nieruchomości pod modnymi adresami nie wystarczy.
16
Przesądy i brak wiedzy o ekonomii budują antyimigracyjne
nastroje nawet w tak bogatych krajach, jak Szwajcaria.
KARAĆ ROSJĘ, CZY RATOWAĆ?
Międzynarodowa społeczność
znalazła się w pułapce.
O ile polityka wymaga
twardego stanowiska i daleko
idących sankcji wobec Rosji
za działania wymierzone
przeciwko Ukrainie,
to ekonomia nakazuje
nie ryzykować, by nie zaszkodzić
globalnej gospodarce.
Więcej
w najnowszym
numerze
Private Banking
Rosyjska agresja na Ukrainę spowodowała
sporo politycznego fermentu. Na razie jednak, mimo że mamy do czynienia z jednym
z najpoważniejszych konfliktów w ciągu
ostatnich kilkudziesięciu lat, nie odbił się on
zbyt boleśnie ani na światowej gospodarce,
ani na rynkach finansowych i energetycznych. Mocno w górę poszły tylko notowania
zbóż, których zarówno Ukraina, jak i Rosja,
są znaczącymi producentami i eksporterami. Od początku lutego do połowy marca
cena pszenicy wzrosła o 30 proc., a kukurydza zdrożała o ponad 20 proc. Wrażliwe na
polityczne zawirowania złoto spełniło swoją
rolę bezpiecznej przystani, idąc od lutego do
połowy marca w górę o 140 dol., czyli 11 proc.
Zachód może nie będzie bił się o jedność
Ukrainy, ale nie może przejść do porządku
dziennego nad bezceremonialnym zaanektowaniem Krymu i próbami rozsadzenia od
środka państwa bezpośrednio graniczącego
z Unią Europejską i NATO. Jak powstrzymać
Moskwę przed realizacją kolejnych zaborczych planów? Jak uderzyć w kolosa na glinianych nogach, żeby dotkliwie odczuł, że świat
nie toleruje jego ekspansywnej polityki, a jednocześnie nie dopuścić by upadł, powodując
nieprzewidywalne skutki dla europejskiej
i światowej gospodarki? To będzie bardzo
trudne.
WIĘCEJ NA STR. -
FOTO: THINKSTOCK
ZUS CZY OFE? OD KAŻDEGO Z NAS ZALEŻY BOOM NA OBLIGACJE FIRM,
CZY BĘDĄ MILIARDY NA INWESTYCJE
ZAUFANY PARTNER W CENIE
W ubiegłym roku na indywidualne konta
Polaków w otwartych funduszach emerytalnych wpłynęło ponad 10 mld zł. Gdyby
wszyscy stojący obecnie przez wyborem czy
ich składka ma płynąć w całości do Zakładu
Ubezpieczeń Społecznych czy może tylko
w części do ZUS a w części do OFE wybrali tę drugą opcję, w 2014 r. mogłoby to być
nawet ponad 12 mld zł. Ta kwota niemal w
całości zasiliłaby rynek kapitałowy. Dzisiaj
rynek pełen obaw czeka na rozstrzygnięcie
czy będzie paliwo do kontynuacji hossy.
Każdy, kto rozważa w tej chwili czy pozostać przy OFE, czy zrezygnować z drugiego
filaru emerytalnego, kierując całość składki do ZUS, niech zada sobie jedno proste
pytanie: kto efektywniej wykorzysta jego
pieniądze – ZUS czy polscy przedsiębiorcy?
Na razie statystyki są brutalne. Odsetek tych, którzy decydują się odkładać na
emeryturę w prywatnych funduszach jest
znikomy. Zastanawiając się nad wyborem warto pamiętać, że łącznie składka
emerytalna to 19,52 proc. naszego wynagrodzenia brutto. 12,22 pkt proc. trafiało,
trafia i będzie trafiać do ZUS-u w ramach
obowiązkowego I filaru systemu emerytalnego. Te pieniądze nie są inwestowane.
Z nich wypłacane są bieżące świadczenia
emerytalne. Nas interesuje pozostałe 7,3
pkt proc., które są przekazywane do OFE i
przez nie inwestowane.
Przeprowadzając ostatnie zmiany w systemie emerytalnym rząd dał nam czas od
1 kwietnia do 31 lipca na postanowienie
komu powierzymy tę niewielką część zarobków. Ci, którzy postawią na OFE muszą
sobie zadać nieco trudu, żeby wysłać stosowną deklarację. Ci którzy nie zrobią nic
w tej sprawie z automatu zostaną przypisani do ZUS.
WIĘCEJ NA STR. 12
FOT. THINKSTOCK
Liczba organizowanych publicznych emisji obligacji przedsiębiorstw oraz tempo,
w jakim papiery są kupowane przez inwestorów detalicznych świadczą o rosnącej
popularności tego typu papierów w Polsce. Przy niskich stopach procentowych to
naturalne, że klienci szukają instrumentów pozwalających uzyskać wyższe odsetki niż dają lokaty bankowe. Oprócz korzystnego oprocentowania firmowe
obligacje przyciągają też stabilnością notowań na rynku wtórnym.
Nie można jednak zapominać o tym, że
inwestycja w długi firm wiąże się z ryzykiem, czego doświadczyło już wielu posiadaczy papierów spółek, które okazały się
niewypłacalne. Żeby do minimum ograniczyć groźbę utraty zainwestowanego kapitału konieczna jest wnikliwa ocena kondycji finansowej emitentów obligacji. Nie
każdy inwestor ma czas i niezbędną bieg-
łość w ocenie wiarygodności przedsiębiorstw. Rozwiązaniem jest przerzucenie
ciężaru selekcji emitentów na barki profesjonalistów – np. zarządzających funduszami obligacji korporacyjnych. W przypadku klientów Noble Banku, naturalną
rolę doradców pełnią zarządzający ich majątkiem private bankierzy.
WIĘCEJ NA STR. 4
ISSN 1897-4147
CENA ,0 ZŁ (w tym 8% VAT)

Podobne dokumenty