Ogólna informacja o szkoleniu doradców rolniczych z zakresu
Transkrypt
Ogólna informacja o szkoleniu doradców rolniczych z zakresu
Ogólna informacja o szkoleniu doradców rolniczych z zakresu Technologia chowu bydła mlecznego z uwzględnieniem prawidłowego żywienia, Radom, 31 maja-1 czerwca 2011 przeprowadzonego przez O/Radom Centrum Doradztwa Rolniczego – z udziałem wykładowców PFHBiPM oraz IZ-PIB Szkolenie obejmowało zagadnienia stanu, zmian i tendencji na rynku mleka (Olga Olkowska, ekonomista i asystent Zarządu PFHBiPM), chów i hodowlę bydła mlecznego z uwzględnieniem dobrostanu oraz gospodarstw ekologicznych (doc. dr hab. Piotr Wójcik, IZ-PIB), organizację bazy paszowej oraz żywienia krów o wysokim potencjale genetycznym z uwzględnieniem grup laktacyjnych (Krzysztof Jakubowski, doradca żywieniowy PFHBiPM w regionie podlaskim, lubelskim i podkarpackim) i zagadnienia hodowli bydła mlecznego – uwzględniające krajowe programy hodowlane dla ras mlecznych i ocenę wartości hodowlanej krów (Krzysztof Gałązka, selekcjoner PFHBiPM w regionie łódzkim i świętokrzyskim). SYTUACJA NA RYNKU MLEKA Nasz udział w unijnym rynku mleka jest duży i wynosi w granicach 8%. Charakterystyczne jest, że mamy duże możliwości rozwoju sektora; w zakończonym roku kwotowym nie wykorzystano około 5% przysługującego nam limitu mlecznego. Można mówić o sytuacji sektora mleka w warunkach wycofywania systemu kwot mlecznych – w praktyce w warunkach roku 2014. Unijny sektor mleka zmierza ku orientacji rynkowej – co ma się odbywać stopniowo. Wcześniej była wersja – według której mechanizm kwotowania miał być zlikwidowany wraz z końcem sezonu 2007/08; nie doszła do skutku. W tej chwili wygląda na to, że kwot prawie nikt nie przekracza; mało tego – niewiele sektorów mleczarskich w UE ma taką zdolność. Nieodległa likwidacja mechanizmu kwotowego zdaje się więc nie tyle reformą – co przyjęciem stanu formowanego (i usankcjonowaniem go). Wraz z nią (często już dziś zbliżające się do zera) ceny kwot na rynku osiągną dno/zero. Mimo to obawy o dostosowanie do nowej sytuacji są; Komisja Europejska skłania się ku tzw. pakietowi mlecznemu – planując w końcu 2011 roku sfinalizowanie jego procedury legislacyjnej. Przed jego przyjęciem – omawianie szczegółów pakietu jest co najmniej dyskusyjne; zwłaszcza w obliczu gospodarczego kryzysu w strefie euro. Powiedzmy więc tylko, że jego trzonem miałyby być kontrakty producenta mleka z podmiotem skupującym lub przetwórcą – zawarte pisemnie przed rozpoczęciem dostaw (a więc w praktyce w okresie jesienno-zimowym 2014/15), w których określono by minimum: ilość, cenę i terminy dostaw surowca oraz czas ich trwania. Kontrakty te miałyby umożliwić państwom członkowskim UE wprowadzenie krajowych przepisów w ww. zakresie. Projektowany pakiet ma także inne ogniwa (zdecydowanie nie warte w tej chwili opisu). Rezultat końcowy funkcjonowania pakietu to przejrzystość rynku, w ujęciu KE – gdzie z jednej strony znamy na bieżąco comiesięczne dostawy surowca, a z drugiej – wszyscy uczestnicy rynku mleka i jego przetworów (od producenta po konsumenta, przy ujęciu związków z rynkiem światowym) reagują na sygnały rynkowe (znając sytuację). To tyle o regulacjach rynkowych – dalej już o samym rynku. Przegląd stanów pogłowia od 2006 wskazuje na wyraźny jego spadek w wypadku krów (ponad 4%) – z tymże jednoczesna koncentracja produkcji (wraz ze wzrostem wydajności) powinna pozwalać (co najmniej) na utrzymanie obecnego poziomu produkcji. Obecna skala oceny krów (mała na tle Europy Zachodniej) jest bez porównania większa w porównaniu z okresem przedintegracyjnym; jest to blisko 0,62 z ponad 2 i pół miliona krów. Produkcja roku 2010 była wprawdzie niższa na tle poprzedniego (pułap 11,9-12,0mld l), ale prognozy na koniec funkcjonowania systemu kwotowego mówią o wyższym jej poziomie: 12,112,2mld l. Skala wzrostu wydajności u nas jest na poziomie trochę ponad 100kg/rok – zarówno w populacji masowej, jak i aktywnej (z różnicą pomiędzy nimi przekraczającą 2 tys.kg mleka). Skala pracy do wykonania nad poprawą mleczności jest w Polsce duża; porównywalna ze Słowacją i Słowenią, a mniejsza tylko w porównaniu z Litwą i Łotwą. W połowie maja w Polsce działało 289 podmiotów skupujących. Skup rośnie na tle produkcji – czego głównym źródłem jest ograniczenie samozaopatrzenia gospodarstw. Skala wzrostu eksportu jest mniejsza niż potencjał w tym zakresie. Liczba aktywnych dostawców hurtowych wynosi zaledwie 167,7tys.; maleje znacząco – stwarzając możliwość efektywniejszego wykorzystania istniejącego potencjału sektora (mniej zarządzających i możliwości komplikowania oczekiwanego postępu). ELEMENTY CHOWU I HODOWLI BYDŁA MLECZNEGO UWZGLĘDNIAJĄCE WARUNKI GOSPODARSTW EKOLOGICZNYCH I DOBROSTAN ZWIERZĄT Produkcja mleka funkcjonuje w warunkach konwencjonalnych i w pewnym, niewielkim zakresie w gospodarstwach ekologicznych. Ich ukierunkowanie na mleko to jeden z trzech kierunków rozwoju. Tworzy się w nich produkty mleczarskie lub sprzedaje się surowiec certyfikowany. Kierują się one zasadą samowystarczalności gospodarowania. Pierwszy problem – to brak materiału hodowlanego na rynku pochodzącego z gospodarstw ekologicznych; zasadniczo remont stada trzeba więc oprzeć na własnym materiale. Dalej pojawiają się ograniczenia rozrodu – sprowadzające go do naturalnego (lub inseminacji obwarowanej ograniczeniami). Z kolei ograniczenia żywieniowe (jak max obsady 2 SD/ha czy 60%SM dawki z pasz objętościowych) są może mniej dokuczliwe przy kontrolowaniu i stymulowaniu korzystnych zmian baz paszowych, ale trzeba uważać na pasze z zakupu – bardziej na komponenty treściwe niż mineralne czy witaminowe. W gospodarstwach ekologicznych bardzo ograniczone jest pole działań leczniczych i zakres profilaktyki weterynaryjnej. Ograniczenia rasowe są w praktyce małe; obie odmiany PHF, simentalska, pc, jersey, białogrzbieta i montbeliarde – są dostępne, a ich użytkowość szeroko znana. W wypadku pc – obok oddziaływania podstawowego programu doskonalenia – swoją rolę rynkową odgrywa też profit z tytułu możliwego jej udziału w programie ochrony zasobów genetycznych. Do tego wszystkiego może dojść jeszcze atrakcyjność rasy w rozumieniu agroturystycznym. W gospodarstwach ekologicznych często istnieje potrzeba wsparcia genetycznego prowadzonej działalności – czyli zastosowania krzyżowań. Ich celem miałoby być wydłużenie okresu mlecznego użytkowania – a więc obniżenie kosztów remontowych; trochę kosztem wydajności. Podłożem tych działań mają być usprawnienia rozrodu – i sprzyjające im warunki. Mówi się o pułapie wydajności granicznej – 9 tys. kg mleka (wyjątkowo 10 tys. kg) – jako poziomie, po którego przekroczeniu za wiele tracimy z tytułu leczenia i profilaktyki; co wiąże się głównie z rozrodem, ale nie tylko. Tutaj niejako pojawiło się „miejsce” dla ras szwedzkiej i norweskiej (czerwonych) – do krzyżowań z rasą wysokomleczną. W gospodarstwie ekologicznym jest jakieś pole (trzeba je szczególnie wykorzystać) oddziaływania na skład mleka. Tu trzeba wykorzystać informacje o cechach materiału remontowego i buhajów, których nasienia używamy – do poprawy składu surowca. Podkreślenia wymaga wykorzystanie przez producenta informacji (a tego często brak) – w momencie podejmowania decyzji związanych z genetycznym doskonaleniem; człowiek może nie wie jak je znaleźć, ale może i nie chcieć czegoś zrobić – zdając się w praktyce na firmy działające na rynku jałówek remontowych lub inseminatora (jedni i drudzy mają swoje cele – w ogóle nie związane z celem genetycznego doskonalenia, jeśli taki w ogóle sformułowano). Gospodarstwo ekologiczne nie może zaniedbywać oddziaływań na jakość mleka – w tym natury żywieniowej, jak i higienicznej; nie są to jednak sprawy typowe dla tej kategorii gospodarstw. Też działania prośrodowiskowe – przyjmujące postać systemu wczesnego ostrzegania (o stanie zdrowia i wydajności, za nim stojącej) – są ogólniejszej natury. W uwarunkowanych głównie środowiskiem cechach (o niskim współczynniku odziedziczalności) także można korzystać z możliwości z tytułu genetycznego doskonalenia. Na odrębną uwagę zasługują cechy pokrojowe, które uwzględnienie w genetycznym doskonaleniu może ułatwiać osiąganie większej produkcji życiowej (i obniżkę kosztu jednostkowego surowca). Dobrostan – w zaprezentowanej na szkoleniu formie – ma ułatwiać poprawę rentowności produkcji mleka; m.in. w drodze eliminowania stresu – jako czynnika usposobienia do choroby. Jedna z wielu definicji dobrostanu – konieczność funkcjonowania (i produkcji) w warunkach, do których można się przystosować – jest tu warta przytoczenia. Podobnie – niektóre czynniki stresogenne, mocno zaburzające warunki funkcjonowania i produkcji mlecznej, w szczególności zaś zmiana dobowego rytmu czynności w oborze, okresowy brak wody (także na pastwisku), różnego rodzaju tresery (w tym elektryczne), mokre środowisko – zwłaszcza w połączeniu z niską temperaturą i przeciągami. Zwracano też uwagę na modernizacje/adaptacje budynków – m.in. w kierunku wolnowybiegowego systemu. BAZA PASZ I ŻYWIENIE KRÓW O WYSOKIM POTENCJALE GENETYCZNYM Obecne doradztwo żywieniowe wychodzi zawsze od analizy laboratoryjnej, która ma potwierdzić, że interes ma sens – tzn. wartość pokarmowa pasz objętościowych jest wysoka, a więc (szczególnie drogie) wyrównanie, jak też (mlekotwórcze) uzupełnienie dawki gwarantuje biznes. Sprawdzianem poprawności funkcjonowania ww. układu jest prawidłowy rozród, którego jednym z przejawów jest pierwsza ruja z początkiem (druga z końcem) trzeciego miesiąca po wycieleniu. Jest to możliwe – jeżeli nie „przeciwstawia się” temu stan kondycji (nie dostosowanej do okresu zacieleń). Głównym „punktem obserwacji” krów dla doradcy żywieniowego jest faza ich zasuszenia (określana także wakacjami krowy) – będąca obrazem tego co można się spodziewać po krowie/większej ich liczbie w kolejnej laktacji; wpływa ono w stopniu decydującym na późniejsze, efektywne (prolaktacyjne) żywienie – jak też na sprawny rozród. Doradca żywieniowy bazuje na paszach o znanej wartości pokarmowej i oprogramowaniu w postaci kompleksu narzędzi – ale wykorzystuje też zupełnie inne instrumenty, w tym sita paszowe i kałowe oraz pehametry. Za pomocą testu buta określa konsystencję odchodów. To tylko przykłady – gdyż doświadczenie doradcy i warunki danego gospodarstwa mogą podpowiadać różne narzędzia, które analizę stanu faktycznego żywienia stada czynią bardziej wiarygodną. Z zakresie total mixed ration zwraca uwagę potrzeba efektywnego mieszania – uniemożliwiającego zarazem segregację i wybór niektórych jego składników przez krowy. Zaletą TMR jest wyrównanie (krótko- i długookresowe) dowozu składników pokarmowych dawki; jeszcze większą – jeśli grupy żywieniowe krów w stadzie faktycznie funkcjonują w praktyce żywieniowej. Winny funkcjonować 3 – dla kolejnych, około 100-dniowych faz laktacji – dając w pełni oczekiwany rezultat w praktyce; przy oczywiście potraktowaniu krów zasuszonych – specjalny, całkiem odrębny sposób. Doradca żywieniowy ma ten komfort, że nie musi niczego sprzedać – czego nie można powiedzieć o firmie paszowej. Taki też wizerunek swoim działaniem ma zachowywać i potwierdzać praktyką. Dla organizacji żywienia populacji dość kluczowe znaczenie ma umiejętne czytanie/wykorzystanie raportów wynikowych z OWUB. Cała kontrola poprawności żywienia zasadza się na ocenie pasz, odchodów, mleka, kondycji i zdrowia (niejako gwarantowanego w warunkach dobrej organizacji żywienia). Szczególnie ważna jest dobra koncentracja energii – przekładając się w pewnym stopniu na wyższą zawartość białka w mleku; prorynkowość żywienia jest więc możliwa. Dobry stosunek tłuszczowo-białkowy mleka – to 1,35 (przy kilku, kilkunastu setnych procenta wahań). Jest dobrym punktem wyjścia do analiz żywieniowych; też może być pewnym punktem wyjścia przy oznaczaniu stad „długowiecznych”. Zmienia się to wraz postępem laktacji – a ogólnie maleje. Doradca żywieniowy ma zadanie szybko śledzić raporty RW-1 i RW-2 – potwierdzając poprawność organizacji żywienia, a w szczególności wyłapując jego niedostatki. PROGRAMY HODOWLANE DLA RAS MLECZNYCH I OWUB Obejmują główną rasę – a więc czarną odmianę PHF, określaną skrótem HO, której dominacja jest absolutna (>90,5% ocenianych krów); a także 9 innych – z czego dla 8 księgi hodowlane prowadzi PFHBiPM, a dla jednej – białogrzbietej – UR w Lublinie. Każda z ras ma założone cele hodowlane w zakresie cech mleczności oraz wzorce rasowe w zakresie cech typu i budowy. Na programy hodowlane spoglądać można (i trzeba) pod kątem dochodów gospodarstw mlecznych. Genetyczne doskonalenie zasadza się na selekcji, doborze do kojarzeń i sensownym wykorzystaniu materiału z zewnątrz (w tym z importu). Przy czym w odniesieniu do importu idzie o rzeczowe (na cyfrach oparte) wykorzystanie zasobów światowej genetyki. Tu warto przytoczyć przykład nieco skomplikowany (podwójne użytkowanie) simentala, którego zasoby genetyczne w skali światowej są wyjątkowo szerokie; przykładowo w Brazylii tym pierwszym kierunkiem jego użytkowania jest właśnie mleczny – co już na wstępie każe patrzeć uważniej pod kątem zastosowań praktycznych w warunkach gospodarstw mlecznych. Pojęcie hodowli krajowej praktycznie wychodzi dziś z użycia; zostało tutaj i będzie w przyszłości z pewnością atakowane, przy okazji różnych podobnych spotkań – ponieważ hodowla nie zna granic, istnieje jedna genetyka światowa, której jednym z nośników są mrożone zarodki. Jednocześnie w interesie hodowców bydła mlecznego i producentów mleka leży zmiana w kierunku większej aktywności na rynku materiału hodowlanego i usług inseminacyjnych – innymi słowy zmiana w uczestnika rynku „konsumującego” najkorzystniejsze dla gospodarstwa oferty (z obu tych rynków), dobrze przystające do własnych, wypracowanych celów genetycznego doskonalenia. Najogólniej mówiąc – w trakcie szkolenia nie polecano krzyżowań z udziałem 2 ras mlecznych; a raczej pracę „do skutku” w czystości rasy. Dopiero rzeczywiste wyczerpanie możliwości w zakresie ww. – powinno skłaniać ku rozważeniu zmiany zachowań w tym zakresie. Wyniki OWUB są dziś tak dostępne (i w tak dużym zakresie), że ich nie wykorzystanie w praktyce genetycznego doskonalenia stad mogłoby już budzić tylko zdziwienie. Stąd temat staje się tylko tłem do rozważań na programami hodowlanymi bydła mlecznego.