Pobierz - Echo Katolickie

Transkrypt

Pobierz - Echo Katolickie
EchoKatolickie
region
MOniKa
grudZiŃsKa
redaktor
Czas podsumowań i planów
Z
a nami kolejny rok, który zamyka swe drzwi.
Co przyniósł? W naszej diecezji i regionie
wiele ważnych wydarzeń. Jednym z najważniejszych niewątpliwie był ingres bp. Kazimierza Gurdy, który 27 kwietnia oficjalnie
objął diecezję. W skali kraju natomiast - kanonizacja
dwóch wielkich papieży: Jana Pawła II i Jana XXIII.
O wszystkich - małych i dużych - przypominamy na
stronach 18-19, w subiektywnym przeglądzie „Echa”.
31 stycznia wielu z nas zastanawia się, czy miniony rok
był dobry. Na to pytanie każdy z Was, Drodzy Czytelnicy, musi odpowiedzieć sobie sam. Ten czas podsumowań jest ważny, bo pozwala zastanowić się, co jest
w życiu naprawdę istotne. W imieniu całego zespołu
„Echa Katolickiego” chcę Państwu życzyć, by ten nadchodzący - 2015 r. - był lepszy. By przyniósł spełnienie
marzeń, spokój ducha, rodzinne szczęście i satysfakcję
z realizowanych celów. A na dobry początek polecam
lekturę ostatniego w 2014 r. numeru „Echa”. I zapraszam do kolejnych spotkań w przyszłym roku!
pLus – Minus
Czy postanowienia
noworoczne mają sens?
KrZysZtof
syLwia
twaróg
wacHuLaK
student
studentka
tak, jeżeli podejdziemy do nich
na serio i wykażemy się odpowiednią
dozą determinacji do osiągnięcia
wyznaczonych celów. W innym
wypadku jest to tylko „czcze
gadanie”, które może się przyczynić
do tego, że utracimy wiarygodność
w oczach innych oraz swoich własnych.
Reklama
utarło się, że każdy powinien mieć
postanowienie noworoczne. rzucenie
palenia, dieta, oszczędzanie na
wakacje... jeśli chcemy coś zmienić
w życiu, zróbmy plan małych kroków
i nagradzajmy siebie za wykonane
zadanie. od dawna wiadomo, że metoda marchewki jest skuteczniejsza
as
od metody kija.
28
WARSZAWA
numer 52(1017) 23-31 grudnia 2014 r.
tyle rodzin w międzyrzecu Podlaskim oraz
okolicach zostało obdarowanych podczas finału
akcji „szlachetna Paczka”, w dniach 12-14 grudnia
Grupa EkoLogiczna Bocian nagrodzona
W gronie najlepszych
W gronie siedmiu laureatów X edycji konkursu Popularyzator Nauki 2014,
którzy pomagają innym lepiej zrozumieć świat i potrafią zainteresować
swoimi osiągnięciami naukowymi, znalazła się wywodząca się z Siedlec
Grupa Ekologiczna Bocian.
Konkurs Popularyzator Nauki organizuje ministerstwo nauki oraz
serwis Nauka w Polsce Polskiej
Agencji Prasowej. Nagradzani są
w nim uczeni, ludzie mediów, instytucje oraz społecznicy, których
pasją jest dzielenie się wiedzą i odsłanianie tajemnic współczesnej
nauki w sposób przystępny dla
każdego. Pierwsza edycja konkursu odbyła się w 2005 r.
Tegorocznych laureatów wyłonionych spośród 21 finalistów oceniało jury pod przewodnictwem
prof. Michała Kleibera, prezesa
Polskiej Akademii Nauk. Uroczystość wręczenia wyróżnień odbyła
się 8 grudnia w hotelu Intercontinental w Warszawie. - Otwieracie przed nami szeroko drzwi do
nauki - zwróciła się do finalistów
konkursu prof. Lena Kolarska-Bobińska, minister nauki. Podkreśliła również, że w jego ramach
nagradzani są wyjątkowi ludzie
i instytucje, którzy nam wszystkim przybliżają piękno nauki.
- Nie można uprawiać nauki bez
informowania o niej - dodała minister nauki. Zaznaczyła także, że
nauka potrzebuje dziś dobrej promocji, a jej popularyzatorzy swoją
pracą zachęcają młodych ludzi do
wykonywania zawodu naukowca.
Grupa EkoLogiczna z Siedlec zo-
Fot. ryszard koWalski
2
Statuetkę odebrał Ireneusz Kaługa, członek zarządu Grupy EkoLogicznej.
stała nagrodzona w kategorii „instytucje pozanaukowe”. Statuetkę
odebrał Ireneusz Kaługa, członek
zarządu. - Kapituła złożona z osobistości świata nauki doceniła nasze zaangażowanie w edukację ekologiczną różnych grup społecznych
- pisze. I. Kaługa na stronie internetowej Grupy. - W uzasadnieniu
podkreślano nasz wielki wkład
w kampanię prowadzoną wspólnie
z Ambasadą Polską w Bejrucie oraz
Polską Agencją Prasową przeciwko
strzelaniu do bocianów na terytorium Libanu, edukację bezpośrednią w szkołach oraz nasze akcje
terenowe - czytamy.
W opinii dr. Ryszarda Kowalskiego, kierownika zakładu
edukacji biologicznej i ochrony
przyrody w Instytucie Biologii
Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach, który
uczestniczył w uroczystości jako
członek Rady Upowszechniania Nauki przy Prezydium PAN
i przedstawiciel UPH, nagroda dla
Grupy EkoLogicznej ma ogromne
znaczenie. - Cieszy mnie każdy
sukces wypracowany przez ludzi
tutaj, lokalnie, mający jednak globalny wymiar - zaznacza. OPR. KL
15
www.echokatolickie.pl
Fot. www.morguefile.com
tego dnia grudnia we Włodawie odbył się
zjazd internowanych z byłych województw:
bialskopodlaskiego, chełmskiego,
lubelskiego, siedleckiego i zamojskiego
Przestrzeganie
zasad bezpiecznego
użytkowania
fajerwerków
niejednokrotnie może
ustrzec przed tragedią,
pozwalając hucznie
i radośnie świętować
nadchodzący nowy rok.
BEZPIECZEŃSTWO W sylwestrową noc
Ostrożnie z fajerwerkami
Petardy, rakiety, pochodnie, rzymskie ognie - to nieodłączne elementy
sylwestrowej zabawy. Jednak, jak wynika ze statystyk, nieumiejętne
obchodzenie się z nimi jest przyczyną wielu nieszczęśliwych wypadków.
Najczęstsze konsekwencje takiego
zachowania to: pożar, oparzenia
skóry, zapalenie się włosów i odzieży, uszkodzenia ciała, utrata wzroku, kalectwo, a nawet śmierć.
Kupować
w sprawdzonym miejscu
- Zadbajmy wspólnie o to, aby
koniec starego i początek nowego roku był dla nas wszystkich
miły i bezpieczny. Od wielu lat
nieodłącznym elementem tego
okresu są fajerwerki i petardy,
które mimo swojej atrakcyjności - przy niewłaściwym używaniu - mogą być przyczyną wielu
kłopotów - apeluje brygadier
Adam Dziura, rzecznik prasowy komendy Państwowej Straży
Pożarnej w Siedlcach.
Podczas zakupu wyrobów
pirotechnicznych powinniśmy
pamiętać, że petardy, fajerwerki
i sztuczne ognie dopuszczone do
sprzedaży posiadają m.in. nazwę wyrobu, nazwę producenta,
numer katalogowy przypisany
do danego produktu, instrukcję
obsługi w języku polskim, datę
ważności produktu oraz znak
zgodności z polską normą (PN).
- Jeśli decydujemy się na kupno petard, fajerwerków, rakiet,
zróbmy to w sprawdzonym miejscu, u rzetelnych sprzedawców.
Nie kupujmy materiałów pirotechnicznych, które nie mają instrukcji w języku polskim. Takie
produkty w ogóle nie powinny
znaleźć się w sprzedaży. Zawsze
sprawdzajmy, czy petardy przypadkiem nie mają jakichś wad
mechanicznych: pęknięć, przerwań, wgnieceń czy wybrzuszeń
- tłumaczy A. Dziura.
Reklama
Brygadier zwraca również
uwagę na fakt, że materiały pirotechniczne nie mogą być sprzedawane osobom poniżej 18 roku
życia. Jest to przestępstwo, za
które grozi kara nawet do dwóch
lat pozbawienia wolności.
Ani z ręki,
ani blisko ludzi
- Pod żadnym pozorem nie odpalajmy fajerwerków wewnątrz
pomieszczeń. Przy odpalaniu
pamiętajmy także, aby zachować bezpieczną odległość od
Region
3
redaktor prowadzący:
monika lipińska
budynków, ponieważ raca może
wyrządzić bardzo duże szkody.
Dbając o bezpieczeństwo innych, nie możemy kierować petard w kierunku skupisk ludzi.
A jeśli zauważymy, że ktoś to
robi, należy zwrócić takiej osobie uwagę - tłumaczy rzecznik
straży pożarnej. I uwrażliwia,
że środkami pirotechnicznymi
w żadnych wypadku nie powinny posługiwać się dzieci. Bardzo
często to właśnie najmłodsi są
ofiarami nieprawidłowego użytkowania fajerwerków.
- Nie odpalajmy także petard z ręki, stojąc na balkonie
lub po wypiciu alkoholu. Jeśli
po odpaleniu lub wypaleniu
lontu fajerwerk nie eksploduje, nie podchodźmy do niego,
nie sprawdzajmy, co się stało,
ponieważ wówczas może dojść
do niekontrolowanego wybuchu - podkreśla bryg. Dziura.
Wśród najczęstszych obrażeń
spowodowanych niewłaściwym
użytkowaniem petard są rany
dłoni, twarzy, oczu i uszu. Wiele
z nich ma często charakter trwały i nieodwracalny.
Nawet
5 tys. zł kary
Kary za nieprawidłowości
związane z fajerwerkami są
bardzo surowe. Sankcje prawne
dla osób użytkujących powyżej
17 roku życia to mandat karny
wg taryfikatora w wysokości
100-500 zł, ale także wniosek
o ukaranie do sądu, gdzie można otrzymać grzywnę nawet do
5 tys. zł. Sankcje prawne wobec
osób poniżej 17 roku życia używających materiałów pirotechnicznych sprowadzają się do
przekazania takich spraw policji
z możliwością skierowania do
rozpatrzenia przez sąd rodzinny. O takich przypadkach informowani są rodzice oraz dyrekcja
szkoły.
Pamiętajmy
o zwierzętach
W sylwestrową noc pamiętajmy też o zwierzętach. Jeżeli nasz
pies boi się huku petard, reaguje na wystrzały wzmożonym
lękiem, najlepiej przed sylwestrem udać się do weterynarza,
który przepisze czworonogowi
odpowiednie leki uspokajające.
Postarajmy się, aby umożliwić
zwierzęciu przebywanie w najbardziej cichym pomieszczeniu w mieszkaniu, najlepiej bez
okien. Jeżeli nie ma takiej możliwości, zasłońmy żaluzje, rolety,
aby odizolować efekty błyskowe.
Dajmy psu dodatkowy koc, jak
również zabawki, szczególnie do
gryzienia. Otoczmy go troskliwą
opieką.
KO
Reklama
om.pl
reklama wizualna
poligrafia
www.iwonex.c
gadżety
reklamowe
4
EchoKatolickie
region
numer 52(1017) 23-31 grudnia 2014 r.
Włodawa Spotkanie internowanych stanu wojennego
Troszczmy się o ład,
naprawiajmy sumienia
15 grudnia odbył się zjazd internowanych z byłych województw:
bialskopodlaskiego, chełmskiego, lubelskiego, siedleckiego i zamojskiego.
skie, członkowie wielu instytucji,
przedstawiciele duchowieństwa
oraz młodzież szkolna.
Pamiętamy
Uroczystości rozpoczęły się
Mszą św. w kościele pw. Najświętszego Serca Jezusowego, koncelebrowaną. Eucharystię sprawowali:
proboszcz parafii goszczącej przybyłych ks. kan. Stanisław Dadas,
ks. prałat Roman Wiszniewski
- proboszcz parafii pw. Matki Boskiej Nieustającej Pomocy w Radzyniu Podlaskim, ks. kan. Józef
Brzozowski - proboszcz parafii
pw. św. Mikołaja w Międzyrzecu
Podlaskim, ks. Zbigniewa Kuzia proboszcz parafii pw. MB Królowej
Polski w Lublinie, o. Jan Woźniacki - kapucyn z parafii pw. św. Jana
Jałmużnika w Orchówku i kapelan
Zakładu Karnego oraz o. Dariusz
Cichor - paulin, proboszcz parafii
pw. św. Ludwika we Włodawie.
W kazaniu ks. Kuzia nawiązał
do sytuacji w kraju przed 30 laty.
- W latach 80 Polacy nie potrzebowali innej ideologii. Mieli wiarę,
Kościół katolicki, Jana Pawła II
Fot. js
Organizatorem uroczystości było
Stowarzyszenie ChrześcijańskoPatriotyczne Ziemi Włodawskiej,
przy którym powołano w tym roku
Komitet Organizacyjny obchodów
33 rocznicy wprowadzenia stanu
wojennego. Na uroczystości przybyło 200 internowanych. Obecni
byli: wiceprzewodniczący Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”
Tadeusz Majchrowicz, parlamentarzyści, przedstawiciele władz
wojewódzkich z wicemarszałkiem
Krzysztofem Grabczukiem na
czele, władze powiatowe i miej-
oraz poczucie więzi z II Rzeczpospolitą. Solidarność w tamtym
czasie była optymalnym sposobem
uwolnienia Polski od sowieckiej
dominacji. Niestety NSZZ „Solidarność” pozwoliła odebrać sobie ten sukces i miejsce milionów
robotników zajęli „eksperci” przy
okrągłym stole. To, co przejęliśmy
z PRL, to wszechobecne kłamstwo, które trwa do dzisiaj. Jeśli
nie naprawimy sumień naszych
rodaków, nie będzie ładu w naszej
ojczyźnie - mówił kaznodzieja.
Po Mszy św. uczniowie Zespołu Szkół Zawodowych nr 1, II Liceum Ogólnokształcącego oraz
Szkoły Podstawowej nr 3 we Włodawie zaprezentowali program
artystyczny, przygotowany pod
kierunkiem Renaty Holaczuk.
Ośrodek Odosobnienia
dla Internowanych
Kolejnym punktem spotkania
było odsłonięcie i poświęcenie
tablicy pamiątkowej umieszczonej na murach Zakładu Karnego.
W dalszej części uroczystości, która odbyła się w świetlicy, otwarto
zjazd internowanych.
ZK to dla przybyłych symboliczne miejsce - tu mieścił się
Ośrodek Odosobnienia dla Internowanych, utworzony 13 grudnia
1981 r. W tę pamiętną grudniową
niedzielę przywieziono do ośrodka 68 internowanych z województwa lubelskiego, w następnych
dniach - kolejne osoby. Na początku stycznia był to jedyny ośrodek
internowania na Lubelszczyźnie.
Przebywało w nim 320 osób z pięciu województw: bialskopodlaskiego, chełmskiego, lubelskiego,
siedleckiego i zamojskiego. Likwidacja ośrodka rozpoczęła się pod
koniec marca 1982 r., przenoszo-
no wówczas internowanych do
innych miejsc.
Łącznie przez włodawski ośrodek przeszło 366 internowanych,
w tym pięciu mieszkańców Włodawy: Józef Fert, Zdzisław Kociubiński, Stanisław Łuczko, Henryk
Rudzki oraz Wojciech Zając.
Odznaczeni,
uhonorowani
Podczas zjazdu internowanych
przyznano medale oraz odznaki. Medalem pamiątkowym województwa lubelskiego „Parata
Semper Cornua” uhonorowano
Józefa Franciszka Ferta, Henryka Rudzkiego, Janinę Rudzką
i Leszka Popika. Odznakę „Grawerton” wręczono Władysławowi
Dmuchowi. Odznakę honorową
„Zasłużony dla Województwa
Lubelskiego” otrzymali: ks. kan.
J. Brzozowski, Edmund Feliks
Brożek, Krzysztof Stefan Dziadko,
Jadwiga Granica, Ryszard Władysław Granica, Lilianna Barbara
Czwórnóg, Andrzej Teofil Dzięgielewski, Jan Huszcza, Andrzej
Karol Klisowski, Kazimierz Mazurek, Marian Krzysztof Smyk,
Jerzy Zaprawa, Feliks Konstanty
Hamziuk, Wiesław Kamiński, Janina Maria Kiszczak, Jan Kurek,
Tadeusz Mąka, Erazm Piotr Meniów, Henryk Szczepkowski, Zofia
Twaróg i Eugeniusz Wilkowski.
Spodziewaliśmy się
wiatru, był tylko powiew
Przeprowadzona w 2007 r. nowelizacja ustawy o uznaniu za nieważne orzeczeń wydanych wobec
osób represjonowanych za działalność na rzecz niepodległego
bytu Państwa Polskiego z 1991 r.
ma zastosowanie odszkodowawcze jedynie wobec tych osób, które
Region
Pamiątkowe zdjęcie
W trakcie uroczystości odbyła
się również sesja pod tytułem „Solidarność 1980-1989”. Głos zabrał
m.in. senator Stanisław Gogacz.
Podkreślił on odwagę tych, którzy
powiedzieli „nie” stanowi wojennemu i walczyli o prawa człowieka.
Natomiast prof. J. Fert wyznał, że
we Włodawie odbył najważniejsze
w życiu rekolekcje.
Na zakończenie obchodów podzielono się opłatkiem. Wszyscy
uczestnicy zjazdu otrzymali pamiątkowe zdjęcie oraz publikację
na temat Ośrodka Odosobnienia
dla Internowanych we Włodawie
autorstwa Eugeniusza WilkowJOANNA SZUBSTARSKA
skiego.
Henryk Rudzki,
założyciel
Stowarzyszenia
ChrześcijańskoPatriotycznego Ziemi
Włodawskiej (na
zdjęciu - czwarty
z lewej strony),
uhonorowany
został medalem
pamiątkowym
województwa
lubelskiego „Parata
Semper Cornua”.
Głos internowanego o Polsce
lat 80 i współczesnej
Stan wojenny po straszliwych latach stalinowskich jawi się w mojej pamięci jako najbardziej tragiczny
okres naszych powojennych dziejów. W brutalny sposób cofnięto Polakom wywalczone obszary wolności.
Uderzenia aparatu represji - SB, MO, ZOMO, ORMO, a nawet wojska - były ogromne - wspomina
H. Rudzki, założyciel Stowarzyszenia Chrześcijańsko-Patriotycznego Ziemi Włodawskiej.
W tamtą grudniową noc 1981 r.
tysiące Polaków zostały wyrwane z domowego ciepła, z rodzin
i wtrącone do więzień. - Do tych
chwil wracam niechętnie. Były
one dla mnie ciężkie. Zabrano
mnie w nocy, 13 grudnia, z łóżka,
chorego, z temperaturą 39 stopni.
Rodzina - żona Jasia i dziesięcioletnia córka Renata - nie wiedziały,
dokąd idę i czy w ogóle wrócę. Był
to dla nas wielki szok - wspomina
H. Rudzki.
Jak w czasie okupacji
- Atmosfera przypominała czasy wojenne, które trochę pamiętałem. Na drodze, kiedy prowadzono
mnie na komendę, na myśl przychodziły mi sceny z 1946 r., kiedy
NKWD i UB dokonywało łapanek
Polaków i wywózki. Właśnie tak
wywieziono mojego wujka. Jeszcze większy niepokój czuliśmy: ja,
prof. J. Fert, S. Łuczko i Z. Kociubiński, kiedy jechaliśmy „suką”.
Wydawało nam się, że jedziemy
Fot. js
siedziały w więzieniu lub były skazane na kolegium ds. wykroczeń.
Pomija ludzi, których zatrzymywano - nieraz wielokrotnie - na
48 godzin albo wyrzucano z pracy.
Oto kilka opinii na ten temat.
- Uważam, że osoby pokrzywdzone powinny być w jakoś sposób zauważone - zaznacza Józef
Dominiczuk zamieszkały w powiecie chełmskim. - Nie jestem zadowolony z aktualnej sytuacji; jest
część internowanych, która zdobyła władzę i dzisiaj nie dostrzega
społeczeństwa. Ponad dwa miliony młodych za granicą, zamyka się
szkoły, a miało być inaczej. Polska
bardzo dużo traci - dodaje.
Jerzy Zalewski z Białej Podlaskiej twierdzi, że nie korzystał
z żadnych przywilejów. Grono
ludzi bardzo poszkodowanych,
którym z tego tytułu należą się
przywileje, jest znaczne. - Wtedy
walczyliśmy nie po to, aby mieć
coś dla siebie, tylko aby zrobić coś
dla kraju. Ja nie domagam się niczego - zastrzega.
W opinii Krzysztofa Dziadko
z Ostrowa Lubelskiego nowa ustawa powinna być uchwalona, ponieważ bardzo dużo osób zostało
wcześniej zwolnionych z pracy
nawet za błahe sprawy. - Mnie,
gdy byłem na urlopie, posądzono
o kradzież opony - wspomina.
- Byłem kierownikiem zakładu
usług mechanicznych. Mam żal
do konkretnych osób, które mi
wyrządziły krzywdę, ponieważ
zostałem zwolniony z pracy - dodaje.
Jan Kurek z Wólki Orłowskiej
(pow. krasnostawski) mówi stanowczo: - Zmiana jest bardzo
potrzeba, ale w tej chwili nie ma
takiej możliwości, ponieważ ten
rząd i sejm nie są w stanie takiej
zmiany przeprowadzić. Obecna
władza nie jest w stanie pomóc ani
internowanym, ani Polsce. Myślę,
że tego typu spotkania, jak to we
Włodawie, zintegrują środowisko
i zmobilizują ludzi do pójścia do
wyborów - podkreśla.
Krzysztof Goławski z Siedlec,
który przybył na uroczystości do
Włodawy z żoną, nie ukrywa niezadowolenia z obecnego stosunku
władz polskich: - Po 89 roku naród
spodziewał się wiatru wolności.
Był to tylko podmuch, który oszukał naród. Część lewicowej opozycji porozumiała się z władzą, aby
wspólnie rządzić narodem. Walczymy dziś o przetrwanie biologiczne - to skutek tajnych układów
politycznych. Nie walczyliśmy dla
pieniędzy, odznaczeń. Chcieliśmy
dzieciom i wnukom zostawić lepszą
Polskę - zaznacza. - Po odzyskaniu
niepodległości w 1918 r. powstańcy
zostali nagrodzeni. Po 1989 r. tego
nie było. Gdy zorientowaliśmy się,
że dokonuje się grabież Polski, zaczęliśmy domagać się praw należnych ofiarom. Chcemy praw i szacunku od władz, zadośćuczynienie
jest potrzebne narodowi. Ustawa
powinna obejmować także żony
represjonowanych, ich rodziny
- mówi K. Goławski.
5
Fot. js
www.echokatolickie.pl
na wschód, „na białe niedźwiedzie”. Mieliśmy nawet wrażenie,
że słyszymy rozmowy w obcym
języku. Dopiero charakterystyczny stuk samochodu na przejeździe
kolejowym w Chełmie uspokoił
nas i upewnił, że jeszcze jesteśmy
w Polsce - mówi H. Rudzki.
Na Wysokiej w Chełmie, gdzie
otworzyły się drzwi, już wiedzieli,
co jest grane. - Na dziedzińcu było
pełno ludzi z Solidarności, niektórzy nawet skuci kajdankami
po dwoje. Stąd skierowano nas do
więzienia chełmskiego. Z warunkami więziennymi zetknąłem się
po raz pierwszy: brudne, śmierdzące i zimne cele...
Byliśmy pełni nadziei
11 stycznia 1982 r. grupę, w której znalazł się H. Rudzki, przetransportowano do Włodawy.
- Dziś trzeba postawić pytanie,
czy czas spędzony w celi więziennej należy uznać za czas stracony,
wyrwany z naszej biografii, tylko
za czas represji i cierpienia, czy
może potraktować go jako czas
pewnych rekolekcji narodowych,
indywidualnych
doświadczeń,
które przeniosły się na kształtowanie zbiorowych postaw, kreślących ważny rozdział polskich
dziejów. Wiem, że postawa nasza umacniała się coraz bardziej.
Wierzyliśmy, że idziemy dobrą
drogą, że wcześniej czy później
prawda i sprawiedliwość zwyciężą. Byliśmy pełni nadziei. Nadzieję tę wskazywał nam Jan Paweł II
- kontynuuje refleksję.
Brakuje perspektyw
- W stanie wojennym działalność opozycyjna zbiorowa w ramach związku była niemożliwa.
Solidarność została całkowicie
rozbita, my - internowani: J. Fert,
S. Łuczko i ja - byliśmy śledzeni
i inwigilowani przez SB. Ciągłe
wezwania na rozmowy profilaktyczno-ostrzegawcze do MO,
groźby zwolnień i przeniesień...
Naczelnik miasta Franciszek
Gruszkowski ciągle powtarzał, że
zrobi wszystko, „aby wykurzyć
tych szerszeni z liceum”. Działalność opozycyjną prowadziliśmy
indywidualnie, utrzymując łączność z Solidarnością w Lublinie;
rozprowadzaliśmy ulotki i bibułę
podziemną. Byłem pierwszym
przewodniczącym odrodzonego
związku Solidarności we Włodawie po 1989 r. - mówi H. Rudzki,
przyznając, że Solidarność odrodzona po 1989 r. to już inna Solidarność od tej z 1980 r., niewolna
od błędów...
- Jestem bacznym obserwatorem
życia publicznego w kraju i naszej
Włodawie. Wiele zjawisk mnie
niepokoi. Poszerzają się obszary
biedy, postępują procesy rozwarstwienia społecznego, brakuje
perspektyw dla młodych ludzi.
Pojawia się bierność, przyzwolenie na manipulowanie społeczeństwem, a we Włodawie - ogólne
JS
wyludnienie - zauważa.
3 pytania
Hubert
Pasiak
kierownik RO EFS
w Siedlcach
EchoKatolickie
1
region
Jak ocenia Pan działalność Regionalnego Ośrodka
Europejskiego Funduszu Społecznego w Siedlcach?
Na pewno był to dla stowarzyszeń prowadzących ROEFS
projekt wyjątkowy pod wieloma względami! Nowe doświadczenia, kontakty ze wspaniałymi, aktywnymi ludźmi,
duża wiedza na temat projektów unijnych i potrzeb
regionu… Tego nam nikt nie zabierze. Na pytanie wprost
nie odpowiem, ponieważ zgadzam się ze starą rzymską zasadą, że nikt nie powinien być sędzią we własnej sprawie.
Niech nas ocenią ci, którzy korzystali z naszych usług.
osób i placówek skorzystało zatem ze wsparcia?
2 IleW sumie
pomogliśmy ponad 3 tys. osób oraz niemal
1,3 tys. instytucji. Projekt realizowaliśmy na terenie siedmiu
powiatów subregionu siedleckiego: siedleckiego, mińskiego, garwolińskiego, sokołowskiego, węgrowskiego,
łosickiego i miasta Siedlce. To bardzo rozległy obszar, który
zamieszkuje ponad pół miliona osób.
polegała pomoc udzielana przez RO EFS?
3 NaTylkoczym
w latach 2011-2014 bezpłatnie udzieliliśmy ponad
2,5 tys. godzin usług doradczych, dzięki którym pomogliśmy złożyć ponad 100 wniosków o dofinansowanie
i rozliczyć ponad 140 projektów. W naszych szkoleniach
wzięło udział ponad 1,2 tys. osób. Ponad pół tysiąca odwiedziło nasze biuro, aby skorzystać z fachowej informacji.
Pomagaliśmy tworzyć stowarzyszenia (powstało ich
kilkadziesiąt), partnerstwa projektowe i partnerstwa na
rzecz rozwoju. Niedawno, bo 12 grudnia, organizowaliśmy
seminarium, ponieważ chcieliśmy podsumować nasze
działania. Pożegnaliśmy się z podniesionym czołem. not. GU
Krótko
Zabiorą popiół i gruz
Siedlce. Mieszkańcy miasta ogrzewający domy paliwami stałymi,
takimi jak węgiel, miał czy drewno, od 1 stycznia będą mogli oddawać popiół w specjalnie do tego przeznaczonych workach. Do końca
okresu grzewczego raz w miesiącu będzie on odbierany jako osobna frakcja
odpadów komunalnych. Zapotrzebowanie na worki należy zgłosić w biurze
obsługi interesanta urzędu miasta, przy stanowisku nr 13, lub pod nr. tel. 25794-38-99, 25-794-39-40, 25-794-39-07. Można to zrobić również na piśmie,
przysyłając zgłoszenie na adres: UM Siedlce, Skwer Niepodległości 2, lub drogą elektroniczną: [email protected]. Worki dostarczy oraz terminy ich odbioru
wyznaczy firma odbierająca odpady komunalne. Od stycznia będzie również
możliwość oddania gruzu budowlanego. Będzie on odbierany przez firmy,
które obsługują poszczególne sektory miasta. Żeby pozbyć się niepotrzebnych odpadów budowlanych, w przypadku sektorów 1, 2 i 3 należy zgłosić
się do firmy PUK Serwis, a w sektorze 4 do ZUO. Firmy dostarczą odpowiedni
pojemnik, który zostanie zabrany po jego zapełnieniu. Usługa obejmuje nieruchomości zamieszkane i nie dotyczy domów i mieszkań w budowie. Każdy
będzie mógł oddać maksymalnie do 1 m³ gruzu. 1 marca przy ul. Brzeskiej
110 ruszy również punkt selektywnej zbiórki odpadów komunalnych. Każdy
mieszkaniec miasta będzie mógł tam oddać zużyte opony, chemikalia, niepotrzebny sprzęt elektroniczny czy inne kłopotliwe odpady. Wszystkie nowe
usługi, o których mowa, mieszczą się w ramach dotychczasowej opłaty za
MLS
wywóz i zagospodarowanie odpadów komunalnych.
Nasi we władzach
Lublin. 16 grudnia w siedzibie starostwa powiatowego odbyło się
pierwsze posiedzenie Konwentu Powiatów Województwa Lubelskiego
nowej kadencji. Obecny na spotkaniu marszałek województwa lubelskiego
Sławomir Sosnowski pogratulował wszystkim starostom wyboru na stanowiska. Życząc sukcesów i skutecznej realizacji powierzonych zadań, zapewnił
jednocześnie o współpracy urzędu ze starostwami powiatowymi, szczególnie
w kwestiach dotyczących pozyskiwania środków unijnych z RPO. W trakcie
spotkania wybrano nowe władze konwentu. Jego przewodniczącym po raz
trzeci został starosta lubelski Paweł Pikula. Ponadto w prezydium znaleźli się:
Tadeusz Łazowski - starosta bialski oraz Andrzej Romańczuk - starosta włodawski. Konwent Powiatów Województwa Lubelskiego tworzą starostowie
MLS
20 powiatów i prezydenci czterech miast na prawach powiatu. Policja poszukuje
Siedlce. Komenda Miejska Policji poszukuje Joanny Patrycji Kałabun
zamieszkałej przy ul. 11 listopada. Zaginiona w sobotę, 13 grudnia, o 15.30,
wyszła z domu z zamiarem dokonania zakupów w Galerii Siedlce i do chwili
obecnej nie wróciła ani nie nawiązała kontaktu z rodziną. 30-letnia kobieta ma
170 cm wzrostu, jest szczupłej budowy ciała, ma proste, krótkie, ciemnoblond
włosy, pieprzyk na lewym policzku między nosem a górną wargą. W dniu zaginięcia ubrana była w zimowe sznurowane buty, tzw. trapery, koloru czarnego,
czarne spodnie legginsy, niebieską, przepasaną paskiem zimową kurtkę z kapturem. Na głowie miała zimową szarą czapkę. Wszystkie osoby posiadające
jakiekolwiek informacje na temat zaginionej proszone są o kontakt z oficerem
MLS
dyżurnym siedleckiej policji pod nr. tel. 25-643-23-60 lub 997. Młodzi ekolodzy
Mazowsze. 11 grudnia w urzędzie marszałkowskim odbyło się wręczenie nagród przedszkolakom, uczniom szkół podstawowych i gimnazjów, którzy brali udział w konkursach ekologicznych zorganizowanych
przez samorząd województwa. Do konkursu „Żyję ekologicznie - czyli
dobre nawyki przedszkolaka” zgłosiło się 108 placówek przedszkolnych, zaś
do konkursu „Żyję ekologicznie na co dzień” ponad 2,1 tys. uczniów podstawówek i gimnazjów. Po raz pierwszy oprócz prac plastycznych i plakatów
jednym z zadań konkursowych było napisanie wiersza o tematyce ekologicznej. W pierwszym konkursie z naszego regionu wyróżnienie przyznano Miejskiemu Przedszkolu nr 2 w Sokołowie Podlaskim. Z kolei w gronie laureatów
drugiego konkursu znalazła się m.in. młodzież z: Mińska Mazowieckiego,
MLS
Skórca, Wiśniewa i Paprotni. numer 52(1017) 23-31 grudnia 2014 r.
SIEDLCE Seminarium RO EFS
Czas podsumowań…
Regionalny Ośrodek Europejskiego Funduszu Społecznego w Siedlcach,
który przez lata pomagał w pozyskiwaniu dotacji na projekty unijne,
kończy swoją działalność.
Spotkanie, zorganizowane 12
grudnia przez Łosickie Stowarzyszenie Rozwoju „Equus” oraz
Stowarzyszenie Ośrodek Kultury
i Aktywności Lokalnej w Krzesku realizatorów projektu, zgromadziło
przede wszystkim współpracowników ośrodka i przedstawicieli beneficjentów. A tych przez lata nie
brakowało.
Najlepszym
z najlepszych
Podczas seminarium wręczone
zostały odznaczenia „Ambasador
EFS 2007-2013”. Nagrody przyznano najlepszym z najlepszych!
Bowiem spośród 28 instytucji
odznaczonych w latach wcześniejszych wybrano te, które nie tylko
wykazywały się największym zaangażowaniem w wykorzystanie
środków z EFS w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki
(tzw. inwestycja „w człowieka”),
ale również uwzględniały w swoich projektach udział partnerów,
były otwarte na współpracę z organizacjami pozarządowymi i przedsiębiorcami. - W ten sposób chcieliśmy docenić podmioty chętne do
współdziałania, ponieważ w okresie programowania UE 2014-2020
partnerstwo będzie stanowiło
fot. Jarosław Kurzawa
6
Podczas seminarium wręczone zostały odznaczenia „Ambasador EFS 2007-2013”.
klucz do sukcesu! - podkreśla Hubert Pasiak, kierownik Ośrodka.
Projekty i partnerstwa
Ostatnimi Ambasadorami zostały dwie siedleckie uczelnie
- Uniwersytet Przyrodniczo-Humanistyczny oraz Collegium Mazovia Innowacyjna Szkoła Wyższa
i gmina Zbuczyn. - Uczelnie wyróżniały się nie tylko bardzo dużą
liczbą zrealizowanych projektów
w ramach PO KL i pozyskaniem
potężnych kwot, które będą owocowały w naszym regionie jeszcze
długie lata, ale również uczestniczyły w wielu partnerstwach na
rzecz rozwoju. Zaś gmina Zbuczyn dla swoich mieszkańców pozyskała miliony złotych! W tym
przypadku kapituła konkursu
doceniła profesjonalne wspieranie
przez samorząd licznie działających organizacji pozarządowych
- wyjaśnia H. Pasiak.
GU
tekst sponsorowany
Rodzinny Piknik Partnerstw
- podsumowanie projektu inaczej
28 grudnia 2014 r. odbędzie się oficjalne podsumowanie projektu „Centrum Rozwoju Zasobów
Lokalnych”. Nietypowo, bo Rodzinnym Piknikiem, który ma dodatkowo zachęcić do dalszej
aktywności w ramach Centrum! Organizatorzy zapewniają: mimo iż finansowanie się kończy,
działania Centrum będą kontynuowane.
Lokalna Grupa Działania Ziemi Siedleckiej wraz
z partnerami: Gminnym Ośrodkiem Kultury w Zbuczynie oraz Ośrodkiem Wypoczynkowym „RETRO”
w Skibniewie od czerwca do końca 2014 r. realizują
projekt pt.: „Centrum Rozwoju Zasobów Lokalnych”, na który pozyskali środki z Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. Celem inicjatywy jest rozwój
zasobów lokalnych na terenie 11 gmin województwa
mazowieckiego (Kotuń, Mokobody, Mordy, Olszanka, Siedlce, Skórzec, Suchożebry, Wiśniew, Wodynie,
Zbuczyn, Domanice), poprzez budowanie współpracy liderów lokalnych. W ramach projektu przeprowadzili szereg działań, których celem był wzrost
profesjonalizacji co najmniej 30 organizacji pozarządowych oraz rozwój kompetencji co najmniej
150 liderów z trzech sektorów: publicznego, gospodarczego i społecznego, animowanie i prowadzenie
współpracy na poziomie lokalnym.
28 grudnia 2014 r. w Ośrodku Wypoczynkowym
„RETRO” w Skibniewie odbędzie się podsumowanie
działań, które odbyły się w ramach projektu. Organizatorzy i tym razem zaskoczyli! Planują bowiem
połączyć konferencją podsumowującą z rodzinnym
piknikiem.
„Rezultaty projektu przeszły nasze oczekiwania
- tłumaczy Hubert Pasiak, prezes Lokalnej Grupy
Działania Ziemi Siedleckiej. Odbyliśmy dziesiątki
spotkań z przedstawicielami samorządów, przedsiębiorcami i członkami organizacji społecznych. Przeprowadziliśmy 6 ciekawych i praktycznych szkoleń,
wizytę studyjną w Góry Sowie, nawet udało nam się
zorganizować ogólnopolską wystawę sztuki współ-
czesnej, której w projekcie zupełnie nie planowaliśmy.
Nawiązaliśmy współpracę z wieloma wspaniałymi
i aktywnymi ludźmi, z którymi chcemy współpracować w przyszłości. Stąd pomysł, aby przy okazji
konferencji spotkać się całymi rodzinami. Wymyśliliśmy Rodzinny Piknik Partnerstw!”. Organizatorzy
zaplanowali wiele atrakcji, gdzie każdy znajdzie coś
dla siebie. Do wyboru będą zajęcia edukacyjne i integracyjne, takie jak: warsztaty artystyczno-plastyczne,
eko-wycieczka z ornitologami, warsztaty rzeźbiarskie i kulinarne, zajęcia z filcarką, nawet tradycyjne wędzenie wędlin. Piknik będzie trwał właściwie
całą niedzielę. W trakcie odbędzie się kilkugodzinna konferencja podsumowująca projekt „Centrum
Rozwoju Zasobów Lokalnych”, której celem będzie
przedstawienie owoców projektu oraz przybliżenie
planów na budowanie dalszej współpracy. „Założenie jest takie, że lokalni liderzy, zaangażowani w nasz
projekt będą rozmawiać o wykorzystaniu lokalnych
partnerstw i innych form współpracy do budowania
Lokalnej Strategii Rozwoju, a w tym czasie bliskie
im osoby będą uczestniczyć w ciekawych zajęciach,
które w większości będą prowadzić zaprzyjaźnione
organizacje pozarządowe, jak Grupa EkoLogiczna
czy Fundacja Mazowiecka Micha Szlachecka. Piknik zakończymy wspólnym ogniskiem i śpiewaniem
pięknych, polskich kolęd!”
Dzięki dofinansowaniu projektu z FIO oraz zaangażowaniu wielu osób uczestnictwo w Pikniku
jest bezpłatne! Program oraz warunki uczestnictwa
można znaleźć na stronie LGD Ziemi Siedleckiej
www.lgdsiedlce.pl.
Projekt dofinansowany ze środków Programu Fundusz Inicjatyw Obywatelskich.
Region
fot. arch. KA „Pulsar”
www.echokatolickie.pl
Łuków Maraton pisania listów
Lawina listów
Fot. we
W I LO im. Tadeusza Kościuszki po raz kolejny
odbył się maraton pisania listów, którego celem
jest skierowanie uwagi władz danego kraju
na łamanie praw człowieka.
Sukcesy nie spadają z nieba same… Członkowie koła astronomicznego „Pulsar”
mają otwarte umysły i zapał do pracy.
Włodawa PULSAR wśród najlepszych
Astronomiczny
sukces
Szkolne koło astronomiczne „Pulsar” działające
w ZSZ nr 1 i II LO zajęło drugie miejsce w kraju
w piątej edycji konkursu astronomicznego
„A jednak się kręci”.
Organizatorami konkursu finansowanego ze środków ministerstwa nauki jest Polskie Towarzystwo Astronomiczne oraz Instytut
Fizyki Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie.
Jest powód do
satysfakcji
- Konkurs na najlepsze kółko
astronomiczne przeznaczony jest
dla szkół, ośrodków wychowawczych, świetlic oraz instytucji organizujących letni wypoczynek
dzieci i młodzieży. Zadaniem
konkursowym było przygotowanie i przeprowadzenie cyklu
zajęć o tematyce astronomicznej
lub związanej z badaniami kosmicznymi - relacjonuje opiekun
włodawskiego koła Mirosław Trociuk, uczący fizyki w ZSZ nr 1 i II
LO. Zaznacza, że o randze sukcesu „Pulsara” wymownie świadczy przyznana uczniom nagroda.
Jest nią urządzenie z systemem
automatycznego naprowadzania
i śledzenia obiektów astronomicznych, stosowane podczas obserMIĘDZYRZEC PODLASKI wacji nieba lub w astrofotografii.
A jednak się kręci…
Koło „Pulsar” działa aktywnie
od 18 lat. Obecnie skupia 29 członków - uczniów ww. szkół. Czym
zajmują się teraz młodzi miłośnicy
astronomii? - Trwają bardzo intensywne przygotowania do udziału
w międzynarodowym projekcie
dydaktycznym dotyczącym radiowych obserwacji Drogi Mlecznej,
a umożliwiającym obserwację naszej Galaktyki na falach radiowych
- precyzuje M. Trociuk. Poza tym
kontynuowane są szkolne spotkania
z naukowcami, którzy przyjeżdżają
do Włodawy na czwartkowe zajęcia
KA. W bieżącym roku szkolnym
„Pulsar” gościł adiunkta w katedrze
filozofii przyrody i katedrze fizyki
teoretycznej Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego ks. dr. Jacka Golbiaka - fizyka, kosmologa i filozofa,
prof. dr. hab. Stanisława Hałasa
z Instytutu Fizyki UMCS w Lublinie oraz Emilię Węgrzyn - prezesa
studenckiego koła astronautycznego Politechniki Warszawskiej. KL
Uczniowie I LO walczą o przestrzeganie praw człowieka.
Maraton od początku odbywa się
w okolicach 10 grudnia, obchodzonego jako Międzynarodowy
Dzień Praw Człowieka. W tym
roku podobne akcje odbyły się
w prawie 400 miejscach w całej
Polsce oraz w 100 krajach.
Być częścią
czegoś wielkiego
12 grudnia w budynku I LO
uczniowie klas Ia i Ie wraz z nauczycielami Michałem Mojskim i Anną Kozioł oraz harcerzami przystąpili do pisania.
Dla pierwszoklasistki Natalii
Zielant udział w akcji to wyraz
chęci przynależności do „czegoś wielkiego”. - Czuję, że kilka
napisanych przeze mnie zdań
może naprawdę coś zmienić zaznacza. - Piszę w sprawie Olega z Ukrainy. To reżyser, który
działał w sprawie Krymu. Został
zatrzymany w maju tego roku,
a warunki, w jakich jest przetrzymywany, są nieludzkie - wyjaśnia Natalia. Jej kolega Jakub
Dębiak pisał w sprawie Mossesa
z Nigerii. - Został uwięziony za
morderstwo, którego nie popełnił. Przyznał się do winy po tor-
Finał Szlachetnej Paczki już za nami
28 obdarowanych rodzin
W dniach 12-14 grudnia odbył się finał „Szlachetnej Paczki”. W tych dniach
darczyńcy dostarczali do sztabu paczki, a wolontariusze przekazywali je rodzinom.
Pracy wolontariusze mieli sporo,
bo odwiedzili aż 28 rodzin z miasta i okolic. Ale usłyszane od obdarowanych słowa podziękowań i łzy
wzruszenia wynagrodziły trud.
Finał rozpoczął się w sobotę,
o 9.00. Jako pierwsi paczki dostarczyli uczniowie i nauczyciele Zespołu Szkół Ekonomicznych oraz
Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych. Potem magazyn stworzony
w ZSE szybko został zapełniony paczkami. Darczyńcami były
firmy, instytucje, szkoły i osoby
prywatne. Najmniejsza wartość
paczki w naszym regionie to 1,2 zł,
a największa 4 tys. zł. Natomiast na
poziomie ogólnopolskim średnia
wartość paczki wynosiła niewiele
ponad 2,1 tys. zł i średnio przygotowywało ją 36 osób.
Radość i wzruszenie
Odwiedziny u obdarowanych
rodzin były pełne emocji. - Darczyńcy przygotowali tak wiele
Wolontariusze i pomocnicy „Szlachetnej Paczki” w Międzyrzecu Podlaskim.
paczek, że nie jestem w stanie
wyrazić wdzięczności. Podarowali nam państwo najpiękniejsze
święta Bożego Narodzenia - usłyszeli wolontariusze w jednym
z domów. - Pani Klaudia nie spodziewała się tak wielkiej pacz-
ki. Gdy Filip zobaczył karton
z mlekiem, powiedział: „mamo,
mamo nie będziesz już musiała
kupować mleka”. Dominik był
bardzo szczęśliwy z nowych bucików. Pani Maria nie kryła radości
z otrzymania nowego mopa. Iza
turach - mówi Kuba.
Maraton pisania listów to także okazja do pochylenia się nad
problemem osób, które zostały
uwięzione za to, że odważyły się
skorzystać z wolności słowa. Tak
było w przypadku Reifa z Arabii Saudyjskiej. - Oskarżono go
o utworzenie szkalującej islam
strony internetowej. Otrzymał
tysiąc batów oraz zakaz udzielania wywiadów - wyjaśnia Cezary
Kępka. Uczniowie wierzą, że akcja przynosi pożądane efekty.
Czy pisanie
zmienia świat?
Czy pisanie listów może zmienić rzeczywistość człowieka więzionego w miejscu oddalonym
o tysiące kilometrów? Poprzednie edycje potwierdzają siłę listów. W tym roku z więzienia
zwolniono białoruskiego opozycjonistę Alesia Białackiego, który
w ubiegłych latach otrzymywał
listy z całego świata. Po wyjściu
na wolność zaznaczał: - Jestem
bardzo wdzięczny tym, którzy do mnie piszą! Czułem falę
wsparcia i współuczestnictwa.
Wioletta Ekielska
była zachwycona piękną kurtką
i butami. Jola bardzo ucieszyła
się z lalki. Dziewczynkom bardzo
spodobało się różowe biurko, teraz
obie będą przy nim odrabiać lekcje. Karola uradowały nowe buty
oraz warcaby. Bartek cały czas
trzymał w ręku swoje książki - bo
są najpiękniejsze. Bardzo cieszył
się też z kołdry, bo pod starym kocem było mu zimno spać - wylicza
jeden z wolontariuszy. Prezenty
zawierały również sprzęt AGD:
lodówki, kuchenki gazowe, pralki
oraz wyposażenie mieszkania, jak
stół, łóżko, dywan.
Pomogli strażacy
ochotnicy
Przedsięwzięcie, podobnie jak
w ubiegłym roku, wspomogli
m.in. strażacy z OSP Stołpno Międzyrzec Podlaski i OSP Rzeczyca.
Z pomocą przy kompletowaniu
i rozwożeniu paczek pośpieszyły
również prywatne osoby.
- Mam nadzieję, że ten gest dzielenia się z drugim człowiekiem
będzie służył również aktywizacji
tych, którzy jeszcze w projekcie
Szlachetnej Paczki nie uczestniczą
- mówi s. Dariela, nadzorująca akcję. - Za ogrom pracy, życzliwość
i każdy trud dziękuję zespołowi
BZ
wolontariuszy - dodaje.
997
7
Kronika
To nie śmieci
Biała Podl. 15 grudnia policjanci otrzymali informację od
funkcjonariuszy straży miejskiej
o prowadzeniu kontroli samochodu załadowanego workami na
śmieci. Auto stało na ul. Celników
Polskich, w pobliżu nielegalnego
wysypiska. W trakcie kontroli auta
okazało się, że w workach znajdują
się papierosy. Wezwani na miejsce
policjanci zabezpieczyli blisko 3 tys.
paczek papierosów bez polskich
znaków akcyzy. Obok seata z kontrabandą stał samochód na białoruskich tablicach rejestracyjnych.
W nim również znaleziono niewielką ilość nielegalnych papierosów.
Przewieziony do komendy 31-letni
mieszkaniec gm. Mordy usłyszał
zarzuty przestępstwa akcyzowego.
Wartość uszczuplenia należności
skarbu państwa to ok. 45 tys. zł.
Mężczyzna był już wcześniej notowany za przestępstwo skarbowe.
Śmiertelne
zderzenie
Styrzyniec. 15 grudnia, ok.
15.20, jadący w kierunku Białej
Podlaskiej vw sharan z nieustalonych przyczyn zjechał na
przeciwległy pas ruchu, gdzie
zderzył się z wiozącą żeliwo ciężarówką. Kierowca osobówki poniósł
śmierć na miejscu, natomiast jadący
ciężarowym volvo 37-latek odniósł
niegroźne obrażenia ciała.
Jeden pijany,
drugi poszukiwany
Śmiary. 15 grudnia, ok. 23.00,
policjanci ze Skórca zatrzymali do
kontroli osobowego vw polo. Za
kierownicą auta siedział kompletnie pijany 30-latek. Przeprowadzone badanie wykazało u niego
ponad 3,2 prom. alkoholu. W trakcie
sprawdzania danych okazało się,
iż do lutego 2016 r. obowiązuje
go sądowy zakaz prowadzenia
pojazdów mechanicznych. Ponadto
funkcjonariusze, legitymując 35letniego pasażera, ustalili, że jest on
poszukiwany przez sąd do odbycia
kary sześciu miesięcy pozbawienia
wolności.
Uciekł
Wojnów. 16 grudnia, ok. 16.20,
mieszkaniec województwa podlaskiego poinformował policję
o tym, iż w kierowaną przez niego
mazdę uderzył w rejonie wiaduktu kolejowego jadący z przeciwka
vw golf, po zjechaniu na przeciwległy pas ruchu. Kierowca golfa, nie
zatrzymując się, odjechał z miejsca
zdarzenia. Przybyli na miejsce
funkcjonariusze w trakcie penetracji pobliskiego terenu zauważyli
porzuconego volkswagena, który
posiadał widoczne uszkodzenia.
W wyniku prowadzonych działań
ustalono, iż autem w chwili zdarzenia kierował 21-letni mieszkaniec
pow. siedleckiego. Mężczyzna miał
ponad 1,5 prom. alkoholu w organizmie.
Człowiek na drodze
Rososz, gm. Kotuń. 16
grudnia, ok 19.20, jadący skodą
octavią 32-letni mieszkaniec pow.
mińskiego najechał na leżącego
na drodze 50-letniego mężczyznę. Rannego z obrażeniami ciała
przewieziono do siedleckiego szpitala. Podczas przeprowadzonego
badania potwierdzono, że kierowca
samochodu był trzeźwy, natomiast
od pieszego pobrano krew do dalszych badań. Okoliczności wypadku
wyjaśniają policjanci z Mokobód. MLS
8
EchoKatolickie
diecezja
numer 52(1017) 23-31 grudnia 2014 r.
Każda rodzina chrześcijańska, tak jak Maryja i Józef, może przede wszystkim przyjąć Jezusa, słuchać Go, rozmawiać z Nim,
strzec Go, chronić Go, wraz z Nim wzrastać i w ten sposób czynić świat lepszym. Uczyńmy w naszym sercu i pośród naszych
dni miejsce dla Pana. Tak też czynili Maryja i Józef, a nie było łatwo: ileż trudności musieli pokonać! Nie była to rodzina sztuczna,
nierealna. Rodzina z Nazaretu zobowiązuje nas do odkrycia na nowo powołania i misji rodziny.
Papież Franciszek podczas audiencji ogólnej w Watykanie, 17 grudnia
Prężnie i mądrze
List do redakcji
Deo gratias!
O tym, co udało się zrobić w 2014 r., mówi dyrektor Caritas Diecezji
Siedleckiej ks. Marek Bieńkowski.
Jak oceniłby Ksiądz Dyrektor
miniony rok?
Jeśli mielibyśmy podsumować
działalność Caritas Diecezji Siedleckiej w 2014 r., to z pewnością
można powiedzieć, że działała
prężnie i mądrze. Żeglowaliśmy
z niepełnosprawnymi, zdobywaliśmy szczyty górskie, zbieraliśmy
środki finansowe i prowadziliśmy
rozsądną pomoc dla potrzebujących. Było wiele zadań i celów,
było też wiele pracy i wysiłku. Nie
tylko staraliśmy się działać na wysokim poziomie, ale również wyprzedzać samych siebie!
N
iedawno wylądowałam na kenijskiej ziemi. Na razie oswajam się, aklimatyzuję i uczę codziennego życia, które bywa
naprawdę zabawne.
Najwięcej powodów do radości dostarcza „lokalnym” siostrom
mój niedouczony ciągle angielski. Siostry twierdzą, że jestem „very
polite” (bardzo uprzejma) i same zaczynają „pół żartem, pół serio”
używać takich książkowych zwrotów, gdy np. proponują komuś
swoją pomoc. Robią to jednak w sposób niezwykle sympatyczny.
Śmiechu jest przy tym co niemiara... Pomaga mi to bardzo i sprawia, że mam odwagę mówić pomimo wszystkich moich potknięć
i realnych braków!
Kenijski angielski jest z jednej strony bardzo prosty, użytkowy,
ograbiony z wszelkich ozdobników, ale za to nabrzmiały naleciałościami z języków lokalnych i trudno mi się często w tym połapać.
No ale, jak to mówią tubylcy „pole, pole” (powoli, powoli).
Któregoś dnia przy obiedzie zapytałam sióstr, czy znane są im takie
powiedzonka, które zasłyszałam na lekcjach w Centrum Formacji
Misyjnej, jak np. „full of beans” (pełen życia, energii, a dosłownie
pełen fasoli) lub „piece of cake” (bułka z masłem - a dosłownie
kawałek placka). Okazuje się, że w kenijskiej rzeczywistości to zupełna, choć równie zabawna abstrakcja. A dowodem na to, że uczę
się codziennego życia, jest lekcja ścielenia łóżka, której udzieliła mi
jedna z kenijskich sióstr. Dzięki niej od dziś jestem wyspecjalizowana w ścieleniu łóżek „po tutejszemu”, w myciu podłogi i sprzątaniu
pokoi. To takie „lokalne” drobiazgi, ale bez nich ani rusz!
Za kilka tygodni powinnam otrzymać wizę na trzy lata, ale wcześniej - jak ufam - wyjadę ze stolicy, by dotknąć - nieco innej niż
miejska - rzeczywistości, do miejsca mojego posłania: Mugoiri
w diec. Muranga. Tamtejszą wspólnotę tworzą wyłącznie kenijskie
siostry. Jest to dom formacyjny dla postulantek. Cztery z nich poznałam w ubiegłym tygodniu i cieszę się, że będę mogła poznawać
je lepiej. One także - w tych pierwszych chwilach - okazały się dla
mnie bardzo wyrozumiałe i chętnie służyły mi pomocą.
W Mugoiri prowadzimy ponadto przedszkole i mamy małe dyspensarium, ale wszystko podobno w dość kiepskim stanie. Zajmujemy
się oczywiście dożywianiem dzieci i prowadzimy katechezy dla
lokalnej ludności. Na razie wiem tylko tyle, że w mojej misyjnej posłudze będę mogła być blisko ludzi... Tymczasem nie będę się jednak
rozpisywała na temat rzeczywistości, której jeszcze osobiście nie
poznałam. Z pewnością na brak zajęć, wyzwań i okazji do przekraczania siebie - nie będę narzekać.
Na koniec pozdrawiam najserdeczniej i zapewniam o modlitewnej
pamięci.
Ze słonecznej Nairobi - S.M. Amabilis
Zawierzyli się Matce
Do trzech świetlic na terenie
Siedlec i Parczewa przychodziło
90 dzieci, gdzie zawsze otrzymywały troskliwą i profesjonalną
opiekę. Nie brakowało im atrakcji - odwiedzały ciekawe lokalne
firmy i instytucje (np. piekarnię,
salon samochodowy), chodziły do
kina, zwiedzały ZOO, brały udział
w wycieczkach rowerowych i ogniskach, przeglądach artystycznych.
Uczyły się chrześcijańskiej postawy poprzez modlitwę i udział
w wydarzeniach religijnych. Staramy się wpajać dzieciom wrażliwość, empatię, zasady fair play.
Dzięki temu rosną ludzie, którzy
nie tylko biorą, ale również potrafią się dzielić z innymi. Dzieci
brały udział w zajęciach profilaktyczno-socjoterapeutycznych, plastycznych z elementami rękodzieła oraz w zajęciach edukacyjnych.
Dzieci z Parczewa miały nawet
zajęcia kulinarne! Piekły pizze, racuchy z jabłkami czy gofry.
Nasza praca polegała również na
zapewnieniu dzieciom wypoczynku letniego. Do Zakopanego wyjechała 254-osobowa grupa, w tym
45 dzieci z Grodna na Białorusi.
Zwiedzali zabytki, wspinali się na
szczyty, a poza tym integrowali ze
sobą, a dzieci polonijne - uczyły
kultury i języka polskiego.
Osoby starsze również potrzebują
Waszego wsparcia?
Fot. gmina włodawa
migawka
Szczególną troską otaczacie
dzieci…
W minionym roku pomagaliśmy osobom, które potrzebowały
sprzętu rehabilitacyjnego. Zdobyliśmy 75 łóżek i szafek przyłóżkowych ze Szwajcarii. 35 łóżek
przekazaliśmy do „Domu Nad
Stawami” w Siedlcach, pozostałe
trafiły do wypożyczalni sprzętu
rehabilitacyjnego w Siedlcach,
Białej Podlaskiej i Parczewie.
Nasza pomoc polegała też na
doradztwie. Przy ul. Świrskiego 57
w Siedlcach powstał punkt doradczo-konsultacyjny, gdzie można
było otrzymać pomoc psychologa,
prawnika, seksuologa, serwisanta
sprzętu rehabilitacyjnego.
Caritas nie osiągnęłaby tego
wszystkiego sama…
Rzeczywiście, sami nie bylibyśmy w stanie uczynić aż tyle dobra.
Współpracowaliśmy z różnymi
organizacjami, firmami i instytucjami, aby wykorzystać każdą podarowaną złotówkę w pożyteczny
sposób. To wspaniałe, że działalność Caritas wspierają wszyscy
ci, którzy dają coś od siebie, nie
oczekując nic w zamian. Takim
sposobem udało nam się pozyskać
nowych darczyńców, którzy podarowali nam ponad 100 książek
dla dzieci i młodzieży oraz artykuły biurowe o wartości ponad
2,5 tys. zł.
Wciąż są ludzie, którzy chcą bezinteresownie pomagać?
Trzeba zaznaczyć, że wielką rolę
w działalności Caritas odgrywają
wolontariusze. Bezinteresownie
organizowali dzieciom zajęcia,
opiekowali się nimi na koloniach
i wycieczkach. Działali również
jako pomoc dla osób w podeszłym
wieku, chorych i niepełnosprawnych, którzy dzięki nim nie pozostawali sami w trudnych okolicznościach.
Każdy mógł w 2014 r. pomóc
i było to bardzo widoczne podczas różnych zbiórek. Mieszkańcy diecezji z chęcią wrzucali do koszy: słodycze i zabawki
dla dzieci, żywność na paczki
dla potrzebujących rodzin.
Zbieraliśmy również ubrania,
sprzęt RTV AGD i meble - tym
zajmowała się cały rok nasza
ekipa z Centrum Pomocy Bliźnim.
Co uznałby Ksiądz za największy
sukces Caritas w 2014 r.?
Z pewnością można powiedzieć,
że są przynajmniej trzy. Pierwszy
to otwarcie Centrum Integracji
Społecznej w Białej Podlaskiej.
Dzięki niemu osoby długotrwale bezrobotne otrzymują pomoc
w reintegracji społecznej i zawodowej. Zdobywają teoretyczną
wiedzę i uczą się nowego zawodu.
Centrum przygotowuje ich do samodzielnej aktywności na rynku
pracy. Uczą się w sekcjach: gastronomicznej, remontowo-porządkowej, opiekunek osób starszych
oraz florystyczno-ogrodniczej.
Drugi to otwarcie Warsztatu
Terapii Zajęciowej w Kisielanach.
Powstały w nim nowe miejsca
pracy, a osoby niepełnosprawne
rozpoczęły intensywne zajęcia,
które mają pomóc im funkcjonować wśród społeczeństwa i znaleźć wartościową, konkretną pracę
zawodową.
Trzecim sukcesem jest nowo powstały sklep przy ul. Budowlanej 1.
Uczestnicy Centrum Integracji
Społecznej wytwarzają w ramach
swojej pracy produkty dekoracyjne, które potem trafiają na półki
sklepowe „Cisowskich inspiracji”.
Zapraszamy do obejrzenia i zakupu tych małych dzieł sztuki!
Warto również zaznaczyć, że
nasza jednostka - Zakład Aktywizacji Zawodowej - pracowała
tak dobrze, że została nagrodzona
w Pałacu Prezydenckim z rąk pani
prezydentowej wyróżnieniem specjalnym TISE w konkursie na najlepsze przedsiębiorstwo społeczne
roku.
Dziękuję za rozmowę.
NOT. JAG
Krótko
Przejdzie Orszak Trzech Króli
W niedzielę, 14 grudnia, radni rady gminy Włodawa wzięli udział w Mszy św.
sprawowanej w sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia w Orchówku. Podczas
nabożeństwa członkowie rady złożyli akt zawierzenia swojej służby na rzecz
gminy Włodawa i jej mieszkańców Orchowskiej Matce Bożej Pocieszenia.
Uroczystą Eucharystię celebrował o. Wojciech Gwiazda - proboszcz parafii
w Orchówku. Po zakończonym nabożeństwie każdy radny otrzymał
MLS
specjalnie przygotowany akt zawierzenia. Garwolin. 6 stycznia ulicami miasta po raz pierwszy przejdzie Orszak Trzech Króli. Jasełka odbędą się
według scenariusza, który opracowała Fundacja „Orszak
Trzech Króli” w Warszawie. To ona w 2009 r. po raz
pierwszy w Polsce zorganizowała marsz, który obserwowało ok. pięciu tysięcy ludzi i razem z ich uczestnikami
śpiewało kolędy na ulicach Starego Miasta.
W najbliższych orszakach udział zadeklarowało ponad
240 miejscowości na całym świecie, dołączy do nich także Garwolin. W zamierzeniach pomysłodawców orszak
ma przypominać o bogatej polskiej tradycji jasełkowej
i zachęcać przede wszystkim do wspólnego i radosnego
przeżywania Święta Trzech Króli.
Orszak rozpocznie się Mszą św. o 11:30 sprawowaną
w parafii pw. Matki Boskiej Częstochowskiej, po której
wszyscy przy śpiewie kolęd wyruszą ulicami: Stacyjną,
Długą i Staszica do kościoła Przemienienia Pańskiego,
gdzie pochód będzie miał swój finał. Wszystkie garwolińskie parafie włączają się w przygotowanie tego korowodu, a do udziału zaproszeni są wszyscy mieszkańcy
Garwolina, jak również okolicznych miejscowości.
Ks. Marcin Dudziński
20
diecezja
www.echokatolickie.pl
Kościół
ok. tyle tys. wiernych przybyło
do Sanktuarium Bł. Męczenników
Podlaskich w Pratulinie w 2014 r.
9
Fot. DK
redaktor prowadzący:
ks. Andrzej adamski
kalendarz dIecezjalny
imieniny obchodzą:
29 grudnia:
Ks. Tomasz Grochowski - wikariusz parafii św. Bartłomieja
Apostoła w Korytnicy Łaskarzewskiej;
Ks. Tomasz Sałasiński - wikariusz parafii Wniebowzięcia
NMP w Stoczku Łukowskim;
Ks. Tomasz Duda - poza krajem
(Hiszpania);
Ks. Tomasz Walczak - rezydent
(par. św. Józefa, Siedlce);
Na ręce biskupa złożono podziękowanie za zaangażowanie księży w działalność OHP.
JANÓW PODLASKI Msza św. w intencji OHP
Jezus rodzi
się dla nas
W środę, 17 grudnia, w kolegiacie janowskiej bp Kazimierz Gurda
przewodniczył Mszy św. z udziałem władz, pedagogów i młodzieży
związanej z Ochotniczymi Hufcami Pracy.
Na początku uroczystości proboszcz parafii ks. prałat Stanisław
Grabowiecki powitał zebranych,
wśród których znaleźli się liczni
przedstawiciele duchowieństwa:
duszpasterz OHP ks. prałat Jarosław Sroka oraz inni kapłani
związani z OHP, a także dyrektor
Katolickiego Radia Podlasie ks.
kanonik Sławomir Kapitan. Na
nabożeństwie pojawili się również
przedstawiciele władz: sekretarz
stanu w ministerstwie edukacji
Tadeusz Sławecki, komendant
główny OHP Marian Najdychor,
marszałek województwa lubelskiego Sławomir Sosnowski, starosta bialski Tadeusz Łazowski
i wójt gminy Janów Podlaski Jacek
Hura.
Potrzeba
prawdziwej miłości
W homilii biskup mówił o rozpoczynającej się w tym dniu nowennie, czyli dziewięciodniowym
okresie intensywnego przygotowania do Bożego Narodzenia. Zwrócił też uwagę na to, że rozpoczyna
się ona Ewangelią wg św. Mateusza
opisującą rodowód Jezusa. - Ten
dzień pokazuje nam Jezusa jako
postać historyczną. Jezus wszedł
w ludzką historię jako człowiek,
a jednocześnie tę historię przekroczył jako Bóg (…). Jezus w Betlejem rodzi się dla nas. Możemy
powiedzieć przynajmniej o dwóch
ważnych powodach. Za sprawą Jezusa możemy przekraczać granice
czasu, dzięki Niemu jesteśmy obdarzeni życiem wiecznym. Tylko
dzięki naszej decyzji o jedności
z Jezusem wieczność jest wiecznością szczęśliwą. Bez Jezusa zarówno teraźniejszość, jak i wieczność
są nie do zniesienia. Do szczęścia
potrzebujemy prawdziwej miłości,
Tylko dzięki naszej
decyzji o jedności
z Jezusem
wieczność jest
wiecznością
szczęśliwą.
Bez Jezusa
zarówno
teraźniejszość,
jak i wieczność
są nie do
zniesienia.
Do szczęścia
potrzebujemy
prawdziwej
miłości, jaką
proponuje
nam Jezus
- mówił
bp Gurda.
jaką proponuje nam Jezus - mówił
bp Gurda.
Podziękowanie
za wsparcie
Tuż przed błogosławieństwem
komendant główny OHP Marian
Najdychor złożył podziękowanie na ręce pasterza diecezji siedleckiej, podkreślając przy tym
związek OHP z Kościołem. - To
spotkanie jest okazją do wspólnej wieczerzy wigilijnej w naszym centrum w Roskoszy, ale
też do tego, aby podziękować tym
wszystkim, którzy przyczynili
się do rozwoju naszej instytucji
w ciągu 12 lat - podkreślił M. Najdychor. - Liczba młodzieży, która
uzyskała nasze wsparcie, wzrosła w 2014 r. Dzięki nam tysiące
dziewcząt i chłopców mogło się
odnaleźć w tej trudnej rzeczywistości. Mam świadomość, że tego
sukcesu nie byłoby bez pracy kadry opiekuńczo-wychowawczej.
Z tego miejsca pragnę państwu
podziękować za mądrość, wiedzę,
a przede wszystkim życzliwość.
Kadra OHP ma wypróbowanych
sojuszników, którzy są przy nas
i nas wspierają. Mam na myśli
osobę duszpasterza OHP ks. prałata Jarosława Srokę, ale także
duszpasterzy wojewódzkich i licznych księży, którzy współpracują
z naszymi jednostkami. Jesteśmy
ogromnie wdzięczni związanym
z nami osobom duchownym. Za
to na ręce biskupa chcę złożyć
serdecznie podziękowania - powiedział komendant.
Wspólna Eucharystia poprzedziła wigilię, która odbyła się
w Europejskim Centrum Kształcenia i Wychowania OHP w RoDK
skoszy.
30 grudnia:
Ks. prałat Eugeniusz Filipiuk
- proboszcz parafii katedralnej
Niepokalanego Poczęcia NMP
w Siedlcach i dziekan dekanatu
siedleckiego;
Ks. kanonik Eugeniusz Gaładyk
- emeryt (Siedlce);
Ks. kanonik Eugeniusz Syczewski - emeryt (Łaskarzew);
Ks. Eugeniusz Pepa - proboszcz
parafii Wniebowzięcia NMP
w Żabiance;
Ks. Eugeniusz Juszczuk - proboszcz parafii Zmartwychwstania Pańskiego w Kopytowie;
31 grudnia:
Ks. Sylwester Frąc - proboszcz
parafii Najświętszego Serca
Pana Jezusa w Wojcieszkowie;
Ks. Sylwester Gałach - proboszcz parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Maniach;
Ks. Sylwester Borkowski - pro-
boszcz parafii Trójcy Świętej
w Sosnowicy;
Ks. Sylwester Anusiewicz - kapelan szpitala w Łukowie;
Ks. Mariusz Dziwulski - wikariusz parafii św. Józefa w Trąbkach
1 stycznia:
Ks. prałat Mieczysław Głowacki
- rektor Wyższego Seminarium
Duchownego;
Ks. prałat Mieczysław Lipniacki
- diecezjalny egzorcysta i emeryt w parafii Chrystusa Miłosiernego w Białej Podlaskiej;
Ks. prałat Mieczysław Łuszczyński - emeryt w parafii św.
Stanisława BM w Siedlcach;
Ks. kanonik Mieczysław Milczarczyk - proboszcz parafii
Matki Bożej Częstochowskiej
w Radoryżu Kościelnym;
Ks. kanonik Mieczysław Mikulski - proboszcz parafii Trójcy
Świętej w Jeziorzanach;
Ks. Mieczysław Pociejuk proboszcz parafii św. Andrzeja
z Awelinu w Radomyśli;
o. Mieczysław Jankowski
O.Carm - proboszcz parafii
Nawiedzenia NMP w Woli Gułowskiej;
Ks. Mieczysław Kłak - pracuje
poza krajem (Brazylia);
Ks. Mieczysław Maleszyk
- pracuje poza krajem (Stany
Zjednoczone).
Solenizantom składamy życzenia Bożego błogosławieństwa w pracy
duszpasterskiej i owocnego realizowania powołania kapłańskiego.
Krótko
Zaproszenie na bal
Kotuń. Kościół Domowy wraz z parafią pw. św. Antoniego zaprasza
wszystkich chętnych, którzy lubią dobrą zabawę, na „Sylwestrowy
bal bezalkoholowy”. Impreza rozpocznie się 31 grudnia, o 20.00, w Publicznym Gimnazjum im. Jana Pawła II przy ul. Polnej 6c. Wstęp
50 zł od osoby + koszyczek. Organizatorzy zapewniają: oprawę muzyczną, wodzireja, trzy gorące dania, zimne napoje, kawę, herbatę, dobry
humor i brak kaca. Zainteresowani proszeni są o kontakt pod nr. tel.:
600-001-070 i 602-718-525 (rejon siedlecki) oraz 785-751-226 (Kotuń). MLS
migawka
Zbierali żywność
Przez dwa dni, 12 i 13 grudnia, trwała VII Zbiórka Żywności Caritas Diecezji
Siedleckiej. Do akcji już po raz trzeci przyłączyło się Szkolne Koło Caritas
nr 68 przy Gimnazjum Publicznym im. Józefa Piłsudskiego w Dubecznie.
Wolontariusze zostali podzieleni na cztery grupy i udali się do sklepów
na terenie Hańska i Dubeczna, w których przeprowadzili zbiórkę.
- Bardzo serdecznie chciałbym podziękować za zaangażowanie wszystkim
wolontariuszom ze Szkolnego Koła Caritas w Dubecznie, którzy dzielnie
pomagali, zachęcali i włączyli się w zbiórkę żywności w sklepach. Dziękuję
też kierownictwu sklepów za miłe przyjęcie, troskę oraz dobry przebieg
zbiórki i pomoc wolontariuszom - mówi Emil Witowski, opiekun SKC
i koordynator zbiórki. I dodaje: - Dzięki wolontariuszom oraz życzliwości
i hojności dobrych ludzi pobiliśmy w tym roku rekord. Udało nam się zebrać
ponad 330 kg żywności. Pozyskane artykuły w formie świątecznych paczek
OPR. KO
zostaną przekazane 33 potrzebującym rodzinom z gminy Hańsk. 10
EchoKatolickie
diecezja
numer 52(1017) 23-31 grudnia 2014 r.
Najważniejsze wydarzenia Ks. dr Mateusz Czubak
Ks. Wojciech Hackiewicz
wicedyrektor Wydziału Duszpasterskiego Kurii
diecezjalny duszpasterz młodzieży i koordynator ŚDM
Synod diecezjalny jest doświadczeniem Kościoła, który daje się prowadzić Duchowi
Świętemu, doświadcza bliskości Chrystusa w liturgii, a także wsłuchuje się w głos ludu
Bożego, poszukując właściwych rozwiązań prawnych i duszpasterskich. Czas synodu to
czas wspólnych poszukiwań, jakie podejmuje biskup diecezjalny wraz z powierzonym mu
ludem, a więc duchowieństwem, osobami konsekrowanymi i wiernymi świeckimi. Biskup
diecezjalny podczas trwania synodu prosi wiernych o podjęcie współodpowiedzialności za
Kościół, bo pragnie znaleźć najlepsze rozwiązania w aktualnej sytuacji społecznej, religijnej i moralnej. Synod jest skutecznym narzędziem, za pomocą którego biskup dzieli swoją
pasterską troskę o dobro Kościoła z szeroką reprezentacją ludu Bożego.
Zaraz po kanonicznym objęciu diecezji siedleckiej bp Kazimierz Gurda podjął decyzję,
by kontynuować rozpoczętą 10 czerwca 2012 r. pracę II Synodu Diecezji Siedleckiej. W tym
celu pasterz Kościoła siedleckiego powołał nowych członków synodu, spotkał się z komisją główną, a także zwołał trzecią sesję plenarną, która odbyła się 4 października 2014 r.
Ponadto biskup wyznaczył cztery niedziele synodalne we wszystkich parafiach. Pierwsza
odbyła się 19 października pod hasłem: „Człowiek wobec słowa Bożego”.
Wśród postulatów, które napłynęły do sekretariatu synodu po pierwszej niedzieli synodalnej, pojawiły się głosy, aby każde dziecko w rodzinie miało własną Biblię, a w szkołach
i w parafiach warto pomyśleć o wprowadzeniu spotkań takich jak krąg biblijny. W protokołach przejawiał się apel, aby zachęcać rodziców do czytania Pisma Świętego wraz z dziećmi już od najmłodszych lat, np. zastępując bajki na dobranoc fragmentami z Biblii; zachęcać osoby życia publicznego identyfikujące się z chrześcijaństwem do dawania świadectwa
o roli słowa Bożego w ich życiu.
Na pytanie, jaki wpływ na twoje codzienne życie ma słowo Boże, pojawiły się m.in. takie
odpowiedzi: „Ewangelia kształtuje moje życie rodzinne. Gdy przebaczamy sobie w małżeństwie, rodzinie, nie walczymy o swoje racje, doświadczamy radości pojednania i pokoju. Słowo Boże przynagla mnie do pełnienia dobrych uczynków. Powoduje, że jestem
wrażliwa na potrzeby innych ludzi, staram się im pomóc”.
Odpowiadając na pytanie, czy dostrzegasz w sobie gotowość podejmowania zadań (często związanych z jakimś ryzykiem i ofiarą) ze względu na prawdę słowa Bożego, niektórzy
członkowie zespołów synodalnych przyznali, że w najtrudniejszych sytuacjach proszą Boga
o pomoc i szukają umocnienia w słowie Bożym. „Niedawno doświadczyłam obecności Boga
podczas niedzielnej Eucharystii. Byłam pogrążona w rozpaczy, wydawało mi się, że tym razem trudności mnie pokonają. Stałam i płakałam, nie zwracając uwagi na modlących się
obok ludzi, którzy mnie znali. Nie zdarzyło mi się to jeszcze nigdy w życiu. Usłyszałam słowa
Ewangelii o tym, jak św. Piotr chciał przyjść do Jezusa po jeziorze, zrozumiałam, że to były
słowa Boga skierowane do mnie. Przekonałam się, że nikt nie zna moich myśli, mojej sytuacji
tak dobrze jak Jezus” - wyznała jedna z uczestniczek spotkania synodalnego.
Druga niedziela synodalna odbyła się 15 listopada pod hasłem: „Proklamacja słowa Bożego we wspólnocie Kościoła”. Odpowiadając na pytanie, co stanowi największą trudność
w słuchaniu słowa Bożego, członkowie zespołów synodalnych zauważyli, że brak woli
zmiany własnego życia oraz przywiązanie do własnych przekonań powoduje, iż nie otwieramy się na głoszone słowo Boże. Ponadto proklamowane słowo Boże prowokuje człowieka
do skonfrontowania własnego życia, własnego zachowania, czego często się obawiamy.
Wszystkie te postulaty i sugestie będą szczegółowo analizowane przez poszczególne komisje i podkomisje synodalne. Pokazują one, że synod stopniowo przenika do parafii, ożywia jej liturgię i duszpasterstwo, a także stwarza wiernym konkretną możliwość podjęcia
współodpowiedzialności za Kościół.
W 2015 r. planowane są jeszcze dwie niedziele synodalne (15 lutego i 26 kwietnia), dzień
skupienia dla członków zespołów synodalnych w sanktuarium maryjnym w Leśnej Podlaskiej (9 maja) oraz sesja plenarna, na której odbędzie się głosowanie nad trzema projektami
KO
statutów synodalnych (23 maja).
Rok 2014 zapisał się pod znakiem intensywnych przygotowań do Światowych Dni Młodzieży, które odbędą się w Krakowie w 2016 r.
Momentem startowym naszych diecezjalnych
przygotowań był Światowy Dzień Młodzieży,
który obchodziliśmy w Niedzielę Palmową.
W wigilię tej uroczystości delegaci młodzieży,
którzy przybyli do Siedlec, odebrali światełko
miłosierdzia przed kanonizacją Jana Pawła II
i specjalne posłanie do tworzenia parafialnych
centrów ŚDM. W Niedzielą Palmową wszedł
w życie dekret biskupa mówiący o powołaniu
Diecezjalnego Centrum ŚDM.
Nasze DC od razu stanęło wobec ogromnego wyzwania. Diecezja siedlecka jako jedna
z pierwszych mogła gościć u siebie znaki ŚDM - Krzyż i Ikonę MB Salus Populi Romani.
Peregrynacja odbyła się w czerwcu i zakończyła się na Jerychu Młodych w Pratulinie. Znaki ŚDM odwiedziły kilka punktów stacyjnych diecezji. Znaki przybywały do kościołów,
szkół, szpitali i zakładów karnych. Młodzi przemierzali z nimi ulice swoich miast. Krzyż
i ikona zostały przekazane na przejściu granicznym delegacji młodzieży z Białorusi. To
było poruszające, wyjątkowe i historyczne wydarzenie.
Potem bardzo szybko powstała strona internetowa, która zaprasza młodych do naszej diecezji. Warto przypomnieć, że zanim młodzież uda się do Krakowa, pięć dni spędzi w wybranych przez siebie diecezjach. Ustalono, że każda z nich otrzyma nazwę biblijną. Diecezja
siedlecka będzie Jerychem. Miano zaczerpnęliśmy od nazwy naszych corocznych spotkań
młodych w Pratulinie. Nawiązuje ona do zburzenia murów i podziałów między chrześcijanami, czego znakiem było powstanie kościoła unickiego, okupionego męczeńską śmiercią
unitów. Jerycho było też miastem granicznym, a my leżymy przecież na granicy UE.
W międzyczasie powstało wymowne logo spotkania w naszej diecezji. Widać na nim
trąbę jerychońską i wieże katedry siedleckiej. Trąbka nawiązuje do drogi przemierzanej
przez ewangelicznego pielgrzyma, nad którym pochylił się miłosierny samarytanin. Hasło ŚDM brzmi „Błogosławieni miłosierni”, więc my również poprzez logo wpisujemy się
w jego treść. Strona www.2016jerycho.pl została przetłumaczona na 12 języków. Dzięki
niej naszą diecezją interesują się młodzi z całego świata. Duszpasterstwo Młodych i DC
ŚDM przygotowało także kilkuminutowy film opowiadający o naszej diecezji. Prezentacja
ma wersję polską i angielską. Ta druga opatrzona jest napisami w 11 językach. Dzięki temu
z pewnością trafia do szerokiego grona odbiorców. Sam film spotkał się z wielkim uznaniem i jego owoce są widoczne już teraz.
Uruchomiliśmy również Szkołę Lidera. W dziewięciu punktach naszej diecezji będziemy
przygotowywać się na przyjęcie młodzieży, która przybędzie do nas z całego świata. W tym
celu potrzebujemy sprawnego sztabu wolontariuszy. W każdym z tych punktów mamy po
trzech liderów, którzy zaczynają roczne szkolenie prowadzone przez DC. Dodatkowo koordynujemy duchowe przygotowania do ŚDM. W 2014 r. zainicjowaliśmy cykl comiesięcznych spotkań w każdym z dekanatów. Poprzedni rok liturgiczny minął pod hasłem „Czat
ze Słowem”. Ten, który właśnie rozpoczęliśmy, nosi nazwę „Serce 2.0.”. Przyświeca nam
wezwanie „Błogosławieni czystego serca”. Osnową programu są dwa sakramenty: Eucharystia i pokuta. Oprócz tego intensywnie przygotowujemy się do przyszłorocznego Jerycha
Młodych i do Niedzieli Palmowej.
Niesiemy w sobie bogactwo tego mijającego roku, który był dla nas zaproszeniem ze
strony Pana Boga i czasem przebudzenia, szczególnie dla duszpasterstw młodzieży. Praca
z młodymi nie należy do łatwych, ale jest wdzięczna i potrzebna, ponieważ wiąże się z inAWAW
westowaniem w przyszłość Kościoła.
o. Mirosław Skrzydło OMI
rzecznik prasowy Sanktuarium Matki Bożej Kodeńskiej w Kodniu
Kodeńskie sanktuarium jak zwykle tętniło życiem, którego rytm wyznaczali licznie
nawiedzający je pielgrzymi. W mijającym roku odwiedziło nas ponad 700 zorganizowanych grup. U stóp Maryi modliło się 660 księży - gości. Najwięcej wiernych przybyło
w sezonie pielgrzymkowym (maj-październik). Wśród pątników były nie tylko osoby
z diecezji siedleckiej, ale również z terenu całego kraju. Bez wątpienia jest to owoc promocji sanktuarium, którą prowadzą ojcowie i bracia z Kodnia, wyjeżdżający „w Polskę”
z kalendarzami misyjnymi. Dzięki uprzejmości księży proboszczów odwiedziliśmy aż
65 parafii. W promowaniu pomogły też: strona internetowa, audycje radiowe, artykuły
prasowe i programy telewizyjne, w których powstanie angażowali się kustosze sanktuarium.
W sierpniu rozpoczęto realizację filmu „Błogosławiona wina”, opowiadającego o początkach sanktuarium, kontekście historycznym Królestwa Polskiego czasów sapieżyńskich i nadprzyrodzonym działaniu Madonny Kodeńskiej w naszych czasach. Produkcja oparta jest na kanwie powieści Zofii Kossak-Szczuckiej. Towarzyszy jej niezwykły
rozmach. Film z pewnością przyczyni się do promocji sanktuarium nie tylko w Polsce,
ale też poza jej granicami. Będzie również swoistą lekcją patriotyzmu i religijności dla
młodego pokolenia.
Ważną dziedziną działalności gospodarzy sanktuarium jest dbałość o zabytkowe świątynie oraz okazałe tereny kalwaryjsko-parkowe. W tym roku podjęliśmy się renowacji kodeńskiej kalwarii i rewitalizacji terenów zielonych. W bazylice kodeńskiej zainstalowano
ogrzewanie podłogowe i położono nową, marmurową posadzkę. Udało się też zachować
fragmenty starej, granitowej podłogi. Odrestaurowano dach i elewację zabytkowego ołtarza polowego, czyli dawnej zbrojowni Sapiehów (przy kościele Świętego Ducha). Wymieniono pokrycie dachu (z blachy ocynkowanej) nad połową klasztoru, w części, którą
zamieszkują zatrzymujący się u nas pielgrzymi. Poświęcono i oddano do użytku kolejny
segment domu pielgrzyma, gdzie w bardzo dobrych warunkach może nocować 36 osób.
Odnowiono zaplecze gospodarcze i zakupiono nowy sprzęt zmechanizowany służący
obsłudze i utrzymaniu porządku w części parkowej sanktuarium.
Przy okazji remontów w bazylice zainstalowano kamerę umożliwiającą przesyłanie
online obrazu i dźwięku (przez 24 godziny na dobę). Mamy sygnały, że dzięki temu
z sanktuarium jednoczą się ludzie mieszkający poza Kodniem, także za granicą, nierzadko na innych kontynentach. Nowinką techniczną było też zastosowanie kamery na
ołtarzu polowym na kalwarii w czasie głównego odpustu 14 i 15 sierpnia.
Długo by jeszcze można wyliczać inne dokonania, ale w sanktuarium najważniejsze
jest to, czego nie da się zmierzyć i co trudno utrwalić w kadrze, a czego zresztą nawet
nie wypada, bo dotyczy najgłębszych pokładów ludzkiego wnętrza. Kodeń jest miejscem
potężnej modlitwy płynącej do Boga przez Maryję oraz nawrócenia i pojednania setek
ludzi. To przynosi największą radość i satysfakcję.
W styczniu 2015 r. rozpoczniemy dalsze mozolne remonty w bazylice zmierzające do
odnowienia ścian, sklepienia i okien. Wiosną będziemy kontynuować prace w parkach
i ogrodach kodeńskich (m.in. w nowym miejscu zostanie zlokalizowana kaplica z figurą
Chrystusa Miłosiernego). Wybrukujemy zaplecze gospodarcze. Z troską patrzymy również na kościół Świętego Ducha, szukając darczyńców, którzy wesprą dzieło wymiany
dachu tej jednej z najstarszych murowanych świątyń naszej diecezji.
Całą swą pracę duszpasterską, działalność administracyjno-gospodarczą oraz zaangażowanie przyjaciół sanktuarium ufnie powierzamy niezawodnej MB Kodeńskiej - Królowej Podlasia i ukochanej Matce wszystkich Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej.
AWAW
diecezja
www.echokatolickie.pl
Kościół
11
w diecezji siedleckiej w 2014 r.
o. Jan Tyburczy
Ks. prałat dr Kazimierz Niemirka
kustosz Sanktuarium Matki Bożej Leśniańskiej w Leśnej Podlaskiej
proboszcz parafii Miłosierdzia Bożego w Siedlcach
dyrektor ds. ekonomicznych diecezji siedleckiej
przewodniczący cmentarzy rzymskokatolickich w siedlcach
Nasze sanktuarium przez cały rok jest odwiedzane przez wielu pielgrzymów. Najwięcej
pątników przybywa do nas w miesiącach letnich. Przyjeżdżają autokarami, samochodami,
a nawet rowerami, choćby tylko na Mszę św., choćby na kilka godzin. W każdą ostatnią sobotę miesiąca przychodzi do nas piesza pielgrzymka z Białej Podlaskiej (z parafii Chrystusa
Miłosiernego). Każdego roku w ostatnią sobotę maja przychodzi też Piesza Pielgrzymka
Trzeźwościowa z Międzyrzeca Podlaskiego. Wielu pielgrzymów przybywa pieszo także
na odpust MB Wniebowziętej (14-15 sierpnia) oraz w ostatnią sobotę i niedzielę sierpnia
z okazji Diecezjalnej Pielgrzymki Rodzin Różańcowych. Sporo grup korzysta z noclegu
w naszym domu pielgrzyma. Wierni przyjeżdżają do nas na jeden, dwa lub trzy dni, czasem nawet na tydzień. Korzystają z odpoczynku, rekolekcji czy dni skupienia. Do sanktuarium licznie przybywają m.in.: grupy AA, narzeczeni, pielgrzymi z różnych stron Polski,
ułani, rowerzyści, uczestnicy carawaningu, grupy apostolskie, siostry zakonne, alumni
seminaryjni, kapłani, grupy terapeutyczne, leśniacy, oddziały Kół Przyjaciół Katolickiego
Radia Podlasie, osoby związane z neokatechumenatem, Domowym Kościołem, Przymierzem Rodzin, Stowarzyszeniem Rodzin Katolickich i Rycerstwem Niepokalanej.
W mijającym roku w sanktuarium przeprowadzono również wiele inwestycji. Zamontowano automatyczną bramę wjazdową do klasztoru, zainstalowano kolektory słoneczne
do podgrzewania wody w domu pielgrzyma oraz zakupiono i zamontowano duży piec na
ekogroszek do ogrzewania kościoła i klasztoru. Na terenie rekreacyjnym zainstalowano
dwa balkony rekreacyjne ze stołami, krzesłami, fotelami, parasolami przeciwsłonecznymi i innymi gadżetami ogrodowymi. Mamy też nową fontannę z kolorowym pulsującym
oświetleniem. W 2014 r. odnowiono elewację klasztoru oraz zabezpieczono przed korozją
i pomalowano dachy budynków gospodarczych. Odremontowano także kaplicę zakonną
(chórek zakonny), zakupiono do niej i założono nowe oświetlenie oraz nowe stacje drogi
krzyżowej. Dzięki współpracy z grupą alpinistyczną udało się oczyścić z kurzu i pajęczyn
całe wnętrze bazyliki. W sali 300-lecia zamontowano projektor filmowy z wyświetlaczem
TV. Udało się też zbić tynk z kaplicy Zjawienia i kupić z myślą o pielgrzymach dziesięć
dużych stołów i 20 ławek. Umieściliśmy je wokół kościoła i na placu pielgrzymim. Do kościelnego wyposażenia dokupiono siedem fioletowych ornatów. Z okazji dnia św. Mikołaja
rozdano 250 dużych paczek dla dzieci i młodzieży.
W przyszłym roku planujemy pokrycie nowym tynkiem kaplicy Zjawienia oraz zamontowanie w bazylice sprzętu umożliwiającego internetową transmisję Mszy św., nabożeństw, czuwań, spotkań i konferencji. Chcemy także zakupić nową figurę Matki Bożej
do groty znajdującej się w przyklasztornym ogrodzie. Myślimy również o organizowaniu
trzydniowych cyklicznych rekolekcji maryjnych (piątek-sobota). Oferta ma być skierowana
do wszystkich chętnych, a spotkania transmitowane przez internet. Planujemy także zorAWAW
ganizować sylwester w klasztorze.
Ks. Jacek Guz
kustosz Sanktuarium Bł. Męczenników Podlaskich w Pratulinie
Wydarzeniem dużej rangi mijającego roku była zmiana biskupa diecezjalnego. 16 kwietnia papież Franciszek mianował ordynariuszem diecezji siedleckiej bp. Kazimierza Gurdę, dotychczasowego biskupa pomocniczego diecezji kieleckiej. Wkrótce rozpoczęły się
przygotowania do uroczystego ingresu, który odbył się w katedrze siedleckiej 24 maja.
W związku z podjęciem przez bp. Gurdę posługi pasterskiej odnowiono dom biskupi przy
ul. Cmentarnej oraz częściowo budynki kurii przy ul. Piłsudskiego w Siedlcach.
Jeżeli chodzi o inwestycje realizowane w 2014 r., jedną z największych jest budowa sali
gimnastycznej na potrzeby Katolickiej Szkoły Podstawowej i Katolickiego Gimnazjum
przy ul. Sokołowskiej, których dyrektorem jest współpracujący z „Echem Katolickim”
ks. Paweł Siedlanowski. W 2013 r. rozstrzygnięto przetarg, a późną jesienią rozpoczęły
się prace budowlane. W mijającym roku realizacja inwestycji nabrała właściwego tempa.
Prace są zawansowane w 70-80%. Jestem przekonany, że sala zostanie oddana do użytku
na przełomie maja, najpóźniej w czerwcu 2015 r. Jest to dla nas bardzo ważne przedsięwzięcie, bo placówka do tej pory nie posiadała własnej sali gimnastycznej i była zmuszona do
korzystania z innych tego typu obiektów, a uczniowie musieli się przemieszczać na lekcje
wychowania fizycznego w różne części miasta. Powstający obiekt będzie nowoczesny i wyposażony w odpowiednie zaplecze, w którym znajdą się szatnie, magazyn sprzętu sportowego, pomieszczenia pomocnicze i techniczne.
Sala gimnastyczna jest wznoszona dzięki wsparciu Fundacji „Nasza Szkoła”, która
współpracuje z placówką od chwili jej założenia i była razem z diecezją inicjatorem powstania szkoły. Fundacja założona została przez kilka osób z Siedlec, życzliwych szkolnictwu
i Kościołowi. Wspiera działalność placówki głównie dzięki odpisom 1%, dokonywanym
przy rocznym rozliczeniu podatku PIT. Własnym staraniem, mając już odpowiednie doświadczenie, pozyskałem na budowę sali gimnastycznej 1,1 mln zł z ministerstwa sportu
oraz urzędu marszałkowskiego. Część środków już nam przekazano, resztę otrzymamy
w 2015 r.
Jeśli chodzi o parafię Miłosierdzia Bożego, to w mijającym roku udało się poprawić wygląd estetyczny kościoła, m.in. dzięki położeniu 23 m² mozaiki. Obraz Matki Bożej Częstochowskiej wzbogacił się o nowe przyozdobienie. Natomiast relikwie św. s. Faustyny,
które są w naszym kościele od początku istnienia parafii, otrzymały nowe, odpowiednio
wyeksponowane miejsce. Inne parafie również realizowały swoje przedsięwzięcia. Zakończono m.in. odnowienie domu parafialnego przy kościele św. Stanisława - jednego z kilku
najstarszych obiektów w Siedlcach.
Godne podkreślenia jest powstanie nowej parafii św. Jana Pawła II przy ul. Rakowieckiej
w Siedlcach. Diecezja z własnych środków zakupiła w 2013 r. za dosyć znaczną kwotę ok.
1,15 ha terenu od osób prywatnych. Parafia została erygowana dekretem z 18 sierpnia, który wszedł w życie 26 sierpnia. Funkcjonuje w skromnych warunkach, ale już przygotowuje
się do budowania tymczasowej kaplicy.
W mijającym roku realizowane były inwestycje związane z bieżącym funkcjonowaniem
cmentarzy przy ul. Cmentarnej oraz ul. św. s. Faustyny Kowalskiej. Położono wiele metrów kostki brukowej, zadbano o drzewa i krzewy, przeprowadzono remonty starych alejek
i położono nowe oraz wykonano remont pomieszczeń zajmowanych przez pracowników
cmentarzy.
KO
Reklama
Sanktuarium Męczenników Podlaskich w Pratulinie to miejsce szczególne. W mijającym roku obchodziliśmy 140 rocznicę ich męczeńskiej śmierci,
dlatego też od stycznia rozpoczęliśmy cykl spotkań
zatytułowany Dni Świętości. Każdego 23 dnia miesiąca o 19.00 odprawialiśmy nowennę do bł. Męczenników z Pratulina. Każde z nabożeństw miało
swój odrębny temat.
Pratulin to również miejsce wielu spotkań zarówno osób młodych, jak i starszych. Od trzech lat
w ostatnim tygodniu czerwca organizowane jest
u nas Jerycho Młodych. Młodzież, która w nim
uczestniczy, pochodzi nie tylko z naszej diecezji, ale
też z całego kraju. Jerycho Młodych to ważne wydarzenie zarówno dla sanktuarium, jak i Kościoła
diecezjalnego. Chwilę po jego zakończeniu, w dniu
naszego odpustu parafialnego, 29 czerwca, organizowany jest również coroczny zjazd przyjaciół Katolickiego Radia Podlasie.
W tym roku w sanktuarium nastąpiły zmiany
personalne. Z Pratulina odeszli ks. proboszcz Marek Kot i wikariusz ks. Jarosław Oponowicz. 26
września obowiązki proboszcza i kustosza przejął
ks. Jacek Guz, zaś nowym wikariuszem został ks.
Piotr Zasuwik. 5 października w sanktuarium odbyła się IV Diecezjalna Pielgrzymka Mężczyzn. W spotkaniu wzięło udział wielu panów, którzy chcieli zaczerpnąć od
bł. Męczenników Podlaskich sił do stania na straży
swojej godności otrzymanej w łasce od Boga, świętości, do której się zobowiązali w sakramentalnym małżeństwie, oraz siły ojca rodziny, w której Bóg zajmuje pierwsze miejsce.
Towarzyszyło im hasło: „Mężczyzną stworzył go Bóg”. Wokół tych słów, nabierając siły
ducha i światła do odpowiedzialnego bycia mężczyzną we współczesnym świecie, uczestnicy pielgrzymki ubogacali swojego ducha na Dróżkach Pratulińskich, podczas katechezy
i Eucharystii, której przewodniczył pasterz naszej diecezji bp Kazimierz Gurda.
Na koniec warto wspomnieć, że w tym roku do naszego sanktuarium przybyło
ok. 20 tys. wiernych. Przyjeżdżali tu, aby modlić się i prosić o łaski przez wstawiennictwo
AWAW
bł. Męczenników z Pratulina.
Diecezjalne Centrum
Pielgrzymkowo-Turystyczne „ARKA”
zaprasza na pielgrzymki do (oferta na I połowę 2015 r.):
1. GRUZJA: 25 stycznia -1 lutego (wymagany paszport)
2. REKOLEKCJE NA NARTACH w Austrii: 8-14 lutego
3. ZIEMIA ŚWIĘTA - IZRAEL: 14-21 lutego, 19-26 kwietnia (wymagany paszport)
4. ZIEMIA ŚWIĘTA - Izrael+Jordania: 21-28 lutego (wymagany paszport)
5. GIETRZWAŁD, Sanktuarium Matki Bożej: 21 lutego
6. KALISZ oraz LICHEŃ. Uczestnictwo w uroczystościach odpustowych w Sanktuarium
św. Józefa: 19 marca
7. Sanktuaria południowej Europy w tym MEDJUGORIE: 23-28 lutego, 8-13 kwietnia
8. WILNO, Sanktuarium Matki Bożej Ostrobramskiej, udział w Kaziukach wileńskich:
6-8 marca
9. WŁOCHY (m.in. Asyż, Rzym, Pompeje, San Giovanni Rotondo): 22-30 marca
10. LWÓW: 17-19 kwietnia (wymagany paszport)
11. FATIMA oraz sanktuaria Europy: 9-17 maja
12. SZLAKIEM ŚW. JANA PAWŁA II (Kraków, Wadowice, Kalwaria Zebrzydowska,
Zakopane): 22-24 maja
13. KAJAKOWA PIELGRZYMKA po Krznie i Bugu do Pratulina: czerwiec
14. WŁOCHY-CHORWACJA. Pielgrzymka z wypoczynkiem (m.in. Rzym-Medjugorie):
29 czerwca - 8 lipca
15. I inne po świecie i Polsce. Szczegóły na stronie www.arkapielgrzymuj.pl
Nie czekaj, wcześniej zadzwoń i zarezerwuj miejsce.
Serdecznie zapraszamy!
ZAPISY oraz informacje:
ul. Szkolna 22, 08-110 Siedlce
www.arkapielgrzymuj.pl; [email protected]
tel. 882 114 244
12
Formacja religijna
EchoKatolickie
Świętej Rodziny Jezusa, Maryi i Józefa
czytania: Syr 3, 2-6. 12-14; Ps 128 (127); Kol 3, 12-21; Łk 2, 22-40
Gdy upłynęły dni Ich oczyszczenia
według Prawa Mojżeszowego,
Rodzice przynieśli Jezusa do Jerozolimy, aby Go przedstawić Panu.
Tak bowiem jest napisane w Prawie
Pańskim: «Każde pierworodne dziecko płci męskiej będzie poświęcone
Panu». Mieli również złożyć w ofierze
parę synogarlic albo dwa młode
gołębie, zgodnie z przepisem Prawa
Pańskiego. A żył w Jerozolimie
człowiek, imieniem Symeon. Był to
człowiek prawy i pobożny, wyczekiwał pociechy Izraela, a Duch Święty
spoczywał na nim. Jemu Duch
Święty objawił, że nie ujrzy śmierci,
aż zobaczy Mesjasza Pańskiego. Za
natchnieniem więc Ducha przyszedł
do świątyni. A gdy Rodzice wnosili
Dzieciątko Jezus, aby postąpić z Nim
według zwyczaju Prawa, on wziął Je
w objęcia, błogosławił Boga i mówił:
«Teraz, o Władco, pozwól odejść
słudze Twemu w pokoju, według
Twojego słowa. Bo moje oczy ujrzały
Twoje zbawienie, któreś przygotował
wobec wszystkich narodów: światło
na oświecenie pogan i chwałę
ludu Twego, Izraela». A Jego ojciec
i Matka dziwili się temu, co o Nim
mówiono. Symeon zaś błogosławił
Ich i rzekł do Maryi, Matki Jego: «Oto
Ten przeznaczony jest na upadek
i na powstanie wielu w Izraelu i na
znak, któremu sprzeciwiać się będą.
A Twoją duszę miecz przeniknie, aby
na jaw wyszły zamysły serc wielu.
Była tam również prorokini Anna,
córka Fanuela z pokolenia Asera,
bardzo podeszła w latach. Od swego
panieństwa siedem lat żyła z mężem
i pozostała wdową. Liczyła już
osiemdziesiąty czwarty rok życia. Nie
rozstawała się ze świątynią, służąc
Bogu w postach i modlitwach dniem
i nocą. Przyszedłszy w tej właśnie
chwili, sławiła Boga i mówiła o Nim
wszystkim, którzy oczekiwali wyzwolenia Jerozolimy. A gdy wypełnili
wszystko według Prawa Pańskie go,
wrócili do Galilei, do swego miasta
Nazaret. Dziecię zaś rosło i nabierało
mocy, napełniając się mądrością,
a łaska Boża spoczywała na Nim.
Jaka jest moja rodzina?
R
Spotkanie z Mesjaszem sprawia, że pełni radości, po
prostu szczęśliwi, chcemy błogosławić kochającego
nas Boga Ojca i mówić: „moje oczy ujrzały Twoje
zbawienie”. Czy to doświadczenie wielu oddanych
Bogu chrześcijan jest również moim doświadczeniem? Co zrobić, gdy nie widzę Chrystusa? Co
zrobić, gdy nie potrafię na Niego czekać? Zadam
dziś sobie te pytania.
Prorokini Anna służyła „Bogu w postach i modlitwach dniem i nocą” przez całe swe życie. Anna
była wierna Bogu, którego ukochała. „Sławiła Boga
i mówiła o Nim wszystkim”. Świadomość obecności
Świętego pobudzała ją do gorliwej modlitwy i ewangelizacji. Anna nie wstydziła się mówić o swym
Oblubieńcu.
A my? Zgromadzeni w kościele na Eucharystii raz
w tygodniu, czasem częściej, stajemy przed Bogiem, aby Mu służyć najpierw poprzez modlitwę,
wspólnotowe uwielbienie i dziękczynienie. Dobrze
przeżyta Eucharystia daje nam siłę i chęć, by mówić
o Panu. Co się dzieje z moją wiarą i jak realizuję
powołanie do bycia świadkiem, gdy mnie nie ma na
Mszy św. albo jestem pod przymusem przykazania,
przyzwyczajenia czy opinii publicznej? Zadam dziś
sobie to pytanie.
„Gdy wypełnili wszystko, wrócili do swego miasta
Nazaret”. Mieli dokąd wrócić, mieli skromny dom
w miasteczku gdzieś na końcu ówczesnego świata,
ale to Im nie przeszkadzało. W Ich domu panowała
miłość, z Ich domu miłość wyszła na cały świat.
Maria i Józef stworzyli Świętą Rodzinę.
A my? Jakie rodziny tworzymy? Co jest ich fundamentem? Co jest najważniejsze: pieniądze, kariera,
dobrobyt, wykształcenie, zdrowie, a może coś
innego - coś nie z tego świata? Zadam dziś sobie to
pytanie.
Święta Rodzino z Nazaretu, módl się za naszymi rodzinami, aby spoczywała na nich Boża łaska. Amen.
w niedzielę po kościele
N
Ufam Ci! Troszcz się Ty!
ajwiększą udręką współczesnego świata jest brak
miłości. Jaką wartość
miałoby codzienne życie chrześcijan, gdyby w miejsce wzajemnych
oskarżeń, pretensji czy kłótni
zapanowała radość, życzliwość
i miłosierna troska o los bliźnich.
Helenkę szczerze poruszyło
spotkanie z dawno niewidzianą
kuzynką. Zachęcona do zwierzeń
kobieta wylała morze łez, wtajemniczając słuchaczkę w sytuacje,
przez które przechodziła - jak
akcentowała wielokrotnie podczas
rozmowy - niczym przez drogę
krzyżową. „Za jakie grzechy ja
tak cierpię?” - wyrwało się jej
nieopatrznie, co Helenka błyskawicznie opatrzyła wyjaśnieniem,
że nie ma człowieka bez grzechu,
podczas gdy Jezus był bez winy przykład Jego męczeńskiej śmierci
powinien więc skutecznie chronić
nas przed użalaniem się nad sobą.
„Tyle że mnie się nieraz widzi, że
innym jakby całe życie z górki.
Dobre dzieci mają i mężów,
a u nas zawsze były kłótnie… On
miał despotyczny charakter, a i im
niczego nie brakuje…” - narzekała, relacjonując szczegółowo ostatni przykład braku zgody, kiedy to
doszło do kłótni przy przepisywaniu na córkę rodzinnego domu.
„Synowa się wzburzyła, że chce
spłaty, zapominając zupełnie, że
kiedy byli tuż po ślubie, to nie jej
rodzice, ale my dołożyliśmy im do
połowy mieszkania i przez kilka
lat spłacaliśmy raty kredytu. Dziś
to nieważne… A przecież mogłam
za te pieniądze zwiedzić świat,
wyjeżdżać na pielgrzymki albo
biednym dać - może byłyby z tego
choć okruchy wdzięczności…” płakała.
Helenka usiłowała pocieszać
kalendarz liturgiczny
Poniedziałek, 29 grudnia
Wsp. św. Tomasza Becketa, biskupa
Czytania: 1 J 2,3-11; Łk 2,22-35
okój serca - prawdziwa wolność
Pmarzenie
dzieci Bożych - to największe
współczesnego świata.
Jedynym skutecznym lekarstwem
na bolączki doczesności, zmartwienia, jakie rodzą codzienne sytuacje,
jest poddanie się w pokorze woli
Opatrzności. Symeon rozradował
się, ponieważ doświadczył, że Bóg
pozostaje wierny swoim obietnicom.
Wiara, nadzieja i miłość pozwoliły
mu na ujrzenie tajemnic zakrytych
kuzynkę zapewnieniem, że Pan
Bóg patrzy w serce, czyta intencje
i nagrodzi jej szczerą matczyną
miłość. Namawiała ją, by całym
sercem zaufała Bogu. „Skoro
człowiek nie potrafi bądź nie chce
Go kochać, On sam postanowił
się nam ofiarować. Miłość wypełniła się bez reszty na krzyżu”
- przypomniała z uwagą, że nie
ma piękniejszej recepty na życie
niż pewność, iż jest się kochanym
bezgraniczną miłością. Zawierzenie Jezusowi, który przed dwoma
tysiącami lat przyszedł na świat,
powiedzenie Mu w prawdzie
serca: „Ufam Ci! Troszcz się Ty!”,
sprawia, że w życiu człowieka,
w najbardziej tragicznej sytuacji,
z jaką się zmaga, dzieją się cuda.
Naprawdę. Trzeba w to tylko
uwierzyć. Przestać kombinować
po swojemu i ufać! Mimo wszystko…
WA
przed ludźmi kręcącymi się wokół
własnych planów na życie. „Teraz,
o Władco, pozwól odejść słudze
Twemu w pokoju” - woła. Przepełnione ufnością słowa starca to dla
nas lekcja sztuki godnego odchodzenia. Bóg przychodzi w prostocie!
Otwórzmy serca, by miłość, jaką nas
obdarza, znalazła godne mieszkanie,
a bliskość śmierci była radosnym
oczekiwaniem na wieczne szczęście,
które nie zna miary…
Wtorek, 30 grudnia
Czytania: 1 J 2,12-17; Łk 2,36-40
ak trwoga, to do Boga - głosi luJstwierdzenia
dowa mądrość. O prawdziwości
przekonał się każdy,
Rozważanie: ks. ireneusz juśkiewicz
odzice przynieśli Jezusa do Jerozolimy, aby
Go przedstawić Panu. W ten sposób Maryja
i Józef wypełnili przepis prawa Mojżeszowego,
który nakazywał, aby pierworodny syn 40 dni po
swym urodzeniu był poświęcony Bogu Izraela. Święci
małżonkowie byli ludźmi wiary i chcieli postępować
zgodnie z przykazaniami Bożymi. Nie narzekali, że
trzeba iść do Jerozolimy i złożyć ofiarę.
A my? Zostaliśmy przed laty przyniesieni do kościoła przez naszych rodziców, którzy chcieli, abyśmy
zostali ochrzczeni. Poprzez chrzest człowiek zostaje
przedstawiony Panu. Dzięki temu sakramentowi
otwiera się przed nami niebo, otrzymujemy łaskę
wiary, która daje życie wieczne, rozpoczyna się
nasza przyjaźń z kochającym nas Bogiem, chociaż
początkowo jako dziecko jesteśmy nieświadomi tak
wspaniałych darów. Warto dziś na nowo obudzić w swym sercu wdzięczność wobec rodziców
i chrzestnych, którzy wspominając swój własny
chrzest, wyznali w naszym imieniu wiarę i poprosili
o sakrament. W dniu ofiarowania Jezusa w świątyni
jerozolimskiej znajdował się prawy i pobożny Symeon. Całe jego życie było adwentem, oczekiwaniem
na zapowiadanego Mesjasza. Symeon nie wątpił
w prawdziwość Bożych obietnic. Z uwagą słuchał
natchnień Ducha Świętego i poddawał się im. Był
mężem modlitwy i dlatego pozwalał prowadzić
się Bogu. Czekał na Chrystusa, prosił o spotkanie
i został wysłuchany. Jakże wielką musiał mieć wiarę,
by w zwyczajnym na pozór Dziecięciu rozpoznać
Tego, który miał przyjść od wieków, by wszystko
odnowić?
A my? Przychodzimy do kościoła przynagleni miłością Chrystusa. Ta miłość zostaje wzbudzona w nas
przez Ducha Świętego. Prosimy o spotkanie, wiara
pozwala nam wyznawać, że Chrystus jest obecny w Najświętszym Sakramencie, słowie Bożym,
zgromadzonej wspólnocie, kapłanie, każdym z nas.
numer 52(1017) 23-31 grudnia 2014 r.
kto w chwili utrapienia przy
ołtarzu Pańskim szukał pociechy
i łaski. A po wyjściu z kościoła?
W świątynnym tabernakulum na
człowieka czeka sam Chrystus!
Świątynią może być też ludzkie
serce przepełnione nieustanną
adoracją i uwielbieniem - jak
w przypadku prorokini Anny. Bóg
przemawia w ciszy, ale i wśród
zgiełku, pośród radości oraz cier-
pienia. Jeżeli życie człowieka jest
podporządkowane Bożej woli,
najbardziej niepozorna sytuacja
może być przyczynkiem do pozyskania wielkiej łaski. Przyjęcie do
serca Dzieciątka Jezus, uczynienie
Mu godnego mieszkania w duszy
to pewny krok ku odnowie życia.
W każdej chwili dnia możemy Go
adorować, wielbić i dziękować.
Człowiek już wie, że nie jest sam.
Byle tylko umiał przejąć się tą
prawdą, uszanować ją i… zapamiętać!
Środa, 31 grudnia
Wsp. św. Sylwestra I, papieża
Czytania: 1 J 2,18-21; J 1,1-18
wiat w sylwestrowy wieczór
ŚLudzie
błyszczy morzem fajerwerków.
z ulgą żegnają stary rok
i wkraczają w nowy z nadziejami, że
będzie lepszy. Istotą ostatniego dnia
grudnia winna być refleksja nad
zdarzeniami, które miały miejsce
w ciągu minionych miesięcy, smutkiem spowodowanym niewykorzystanymi szansami, bólem rozstań
czy uzasadnionymi obawami co do
nieznanej przyszłości. Chrześcijanie
tymczasem wchodzą w nowy rok
z wiarą i nadzieją w Bożą opatrzność! Każdy nadchodzący dzień
postrzegają jako okazję do pójścia
krok dalej na drodze wierności
słowu, przez które świat został
powołany do istnienia. Słowo
Boże i słowo ludzkie przenikają się
nieustannie. Im bardziej żyjemy
w oparciu o słowo Boże, tym ono
mocniej promieniuje na nasze życie,
przemienia je i wydaje owoce. Być
dobrym chrześcijaninem - to najlepsze noworoczne postanowienie.
Czwartek, 1 stycznia
Uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki Maryi
Czytania: Lb 6,22-27; Ga 4,4-7; Łk 2,16-21
ierze ludzi prostych i pokorW
nych obce są mądre dywagacje, dysputy, których głównym
celem staje się nie tyle dojście do
merytorycznej konkluzji, co chęć
wybicia własnego „ja” na pierwszy plan. Ich ufność jest szczera
i zwyczajna - są jak dzieci, które
wciąż na nowo potrafią cieszyć się
i zachwycać. Przykład pastuszków,
którzy jako pierwsi oddali pokłon
Jezusowi, uczy nas wierności
swemu powołaniu. Pasterze to
ludzie czuwania! Oni nie mogli
zaspać… W nagrodę stają się
świadkami cudu Bożego narodzenia. Idą w świat, rozgłaszając dobrą
nowinę. Fenomenem dobra jest to,
że samo się rozprzestrzenia. Maryjo pochylona nad Dzieciątkiem,
naucz nas bezgranicznej ufności
Bogu! Bądź naszą przewodniczką
na drodze kontemplacji tajemnic
Słowa.
Piątek, 2 stycznia, Wsp. św. Bazylego Wielkiego
i Grzegorza z Nazjanzu, biskupów
Czytania: 1 J 2,22-28; J 1,19-28
warze kochanych osób stale
T
mamy przed oczyma i rozpoznamy, nawet jeśli ujrzymy je
z daleka… Człowiek, który na co
dzień żyje w bliskości z Bogiem, nie
ma problemu z dostrzeżeniem Go.
Może też podprowadzić ku Niemu
tych, którzy stale się potykają…
Nic jednak nie zastąpi tajemnicy
osobistego spotkania. Bóg stał się
człowiekiem, zamieszkał wśród nas,
byśmy mogli poznać Go niejako
„z pierwszej ręki”… Pamiętajmy, że
najpewniejszą drogą do Boga jest
modlitwa. A modlić się - jak uczy
nas św. Tereska od Dzieciątka Jezus
- to nie znaczy wiele mówić, ale
wiele kochać.
Sobota, 3 stycznia
Czytania: 1 J 2,29-3,6; J 1,29-34
nternet - okno na świat współczeIznać
snego człowieka - pozwala nam
wirtualnie wiele osób, ale czy
szklany ekran może doprowadzić
do istoty poznania? Znać a poznać… Jan Chrzciciel znał Jezusa,
jednak poznał Go prawdziwie
dopiero wówczas, gdy zobaczył
zstępującego nad Nim Ducha
Świętego. Tak jest też z nami.
Przysłowie mówi, że aby poznać
drugiego człowieka, najpierw
trzeba zjeść z nim beczkę soli.
Dziejowa mądrość głosi z kolei, że
aby zrozumieć bliźniego, wcześniej
trzeba dostrzec w nim odbicie
Ducha - Boga samego. „Człowieka bowiem nie można do końca
zrozumieć bez Chrystusa. A raczej:
człowiek nie może siebie sam do
końca zrozumieć bez Chrystusa…”
WA
(św. Jan Paweł II).
Formacja religijna
www.echokatolickie.pl
W NASZYM KOLE RÓŻAŃCOWYM
drodzy Zelatorzy i Zelatorki oraz wszyscy członkowie kół Żywego Różańca
diecezji siedleckiej!
za nami kolejny rok. 365 dni pozdrawiania
Świętej maryi, matki różańcowej każdym
naszym „zdrowaś” (jak śpiewamy w hymnie Żywego różańca). 365 dni trwania na
modlitwie z maryją, aby rozważać wielkie
zbawcze wydarzenia, które przyniosły
nam zbawienie. na początku nowego
roku jeszcze raz zawierzmy Świętej Bożej
rodzicielce samych siebie, nasze koła,
naszych bliskich i całe dzieło Żywego
różańca w naszej ojczyźnie.
W tym miesiącu konferencja formacyjna
ukazuje nam, jak słowo Boże opisuje
rzeczywistość nawrócenia. z zapisu
dokonanego przez ewangelistów pamiętamy, że i św. Piotr, i judasz potrzebowali
nawrócenia. i jeden, i drugi „żałował” za
swój czyn. jednak w przypadku judasza został zrobiony tylko pierwszy krok
w procesie nawrócenia - odwrócił się od
zła - ale zabrakło kolejnego, jakim powinno być zwrócenie się do jezusa. rzeczywiste nawrócenie zakłada bowiem wejście
w ducha i logikę jezusa chrystusa.
W zeszłym miesiącu informowałem o rekolekcjach i konferencji moderatorów diecezjalnych Żywego różańca, które odbyły
się w częstochowie. dzisiaj zamieszczam
relację z tych wydarzeń.
WasZ dusZpasTERZ
kościół
13
papiesKie intencje
apostoLstwa
ModLitwy
na stycZeŃ:
ogólna - aby wyznawcy różnych religii oraz
wszyscy ludzie dobrej woli
współpracowali na rzecz
szerzenia pokoju.
misyJna - aby w tym
roku, poświęconym życiu
konsekrowanemu, zakonnicy i zakonnice na nowo
odkryli radość pójścia za
chrystusem i z zapałem
angażowali się w posługę
ubogim.
KONFERENCJA FORMACYJNA
Nawrócenie w świetle słowa Bożego
Kościół założony przez Jezusa Chrystusa jest święty, ale zarazem ciągle potrzebuje oczyszczenia. Według nauczania ostatniego soboru
powinien zatem nieustannie podejmować pokutę i odnowę (por. KK 8). Z takiej postawy nikt w Kościele nie może czuć się zwolniony;
ani konkretne wspólnoty, ani konkretny chrześcijanin.
uczucie żalu i skruchy
Nasze poszukiwanie zacznijmy
od przyjrzenia się terminom używanym na określenie nawrócenia.
W Starym Przymierzu używano
przede wszystkim czasownika,
który wyrażał ideę zmiany drogi, w sensie powrotu, zawrócenia
z drogi. Powrót oznaczał odwrócenie się od zła i zwrócenie się do
Boga. Ten moment stawał się zatem punktem wyjścia do jakiegoś
nowego początku. Inny termin
to czasownik, który wyrażał wewnętrzne uczucie żalu i skruchy
za popełnione zło. Możemy zatem
powiedzieć, że ukształtowała się
praktyka odróżniania w nawróceniu aspektu wewnętrznego od
zewnętrznych aktów z nim zwią-
zanych. W czasach Nowego Przymierza zaczęto wyraźnie odróżniać dwa wymiary nawrócenia.
Pierwszy to zmiana postępowania
połączona z powrotem do tego,
kto wzywa do nawrócenia. Drugi
to koncentracja na wewnętrznej
sferze człowieka, gdzie następuje
podejmowanie decyzji, polegające
na odstąpieniu od grzechu i zwróceniu się ku Bogu.
Ks. Stanisław Haręzga zauważa,
że z analizy biblijnej terminologii
nawrócenia możemy wyciągnąć
pewne ważne wnioski, które będą
pomocne dla naszego rozwoju duchowego. Jakie one są? Po pierwsze:
wszystkie użyte określenia wskazują, że nawrócenie należy rozumieć
jako rzeczywistość dynamiczną,
w kategoriach ruchu, zmiany kierunku postępowania. Po drugie:
nawrócenie obejmuje całościową
postawę człowieka. Nie może ograniczyć się tylko do zewnętrznych
czynów, ale polega na wewnętrznej przemianie. I po trzecie, co jest
niezwykle wymowne, ukazuje, że
W kontekście powyższych rozważań rodzi się pytanie, jak dzisiaj
wykorzystać wiedzę biblijną, aby
przeżyć osobiste i autentyczne nawrócenie oraz pomóc przeżyć nawrócenie ludziom ze środowisk,
w których żyjemy? Najpierw należy uświadomić sobie, że dzisiaj
wielu ochrzczonych nie myśli po
chrześcijańsku, lecz po świecku.
W praktyce oznacza to, że realizujemy swoje życie według kategorii,
które liczą się w świecie. Dotyczy to
nie tylko osób świeckich, ale i duchownych. Nie będzie zatem przesady w stwierdzeniu, że konieczna jest dzisiaj wielka przemiana
w sposobie myślenia, wartościowania i postrzegania rzeczywistości,
w której przyszło nam żyć. A nazywając rzeczy bardzo konkretnie i po imieniu: ja … (tu wstawić
swoje imię) potrzebuję przemiany
sposobu myślenia, wartościowania
i postrzegania rzeczywistości.
Konieczna jest także troska o zewnętrzną sferę nawrócenia, która
wyraża się m. in. w czynach poku-
przemiana człowieka nie jest jednak efektem jego osobistych starań
i wysiłków, ale owocem spotkania
ze słowem Bożym. Z niego rodzi się
nowa relacja z Bogiem i nowe życie
zgodne z Jego wolą.
Odkryć siebie na nowo
Kiedy człowiek przyjmuje słowo
Boże, staje się zdolny do refleksji,
do dostrzeżenia grzechów i braków. Owocuje to dokonującą się
w nim przemianą sposobu myślenia i wartościowania. Możliwe staje
się wzniesienie się ponad dotychczasowy sposób pojmowania całej
rzeczywistości. Od postawy, która
charakteryzuje się tym, że cały
świat krąży wokół mojej osoby, do
postawy, w której wszystko odnosi
się do Boga i Jego woli objawionej
w Jezusie Chrystusie. Myślenie,
sposób życia i postępowania ulegają
takiej przemianie, że inaczej patrzę
na siebie, odkrywam sens krzyża
i życia dla drugich. W takiej sytuacji logiczną konsekwencją staje się
zmiana sposobu postępowania.
SPOTKANIE MOdERATORóW dIECEZJALNYCH ŻYWEGO RóŻAŃCA Zadania i plany
ty. Istnieje bowiem niebezpieczeństwo, że przez zewnętrzne praktyki
pokutne będziemy chcieli narzucać Panu Bogu swoje rozwiązania
i poprawiać się według własnego
scenariusza, bez przyjęcia logiki
Ewangelii i nowego życia w Chrystusie. Konieczne jest połączenie
wewnętrznego nawrócenia się do
Boga z aktami i czynami pokutnymi, które mają nas utwierdzić
w procesie stawania się nowym
człowiekiem.
OPRAC. KS. PAWEŁ WIATRAK
propoZycja Zadania:
W dłuższej refleksji zastanowię
się, co w moim sposobie myślenia
nie jest myśleniem po chrześcijańsku? W czym nie kieruję się
duchem Ewangelii i logiką Jezusa?
(na początku mogę wybrać jedną
konkretną dziedzinę życia, np.:
relacje w rodzinie, świętość życia
od poczęcia do naturalnej śmierci,
poszanowanie cudzej własności
itd.).
Fot. s. augustyna łukaszuk csl
Hasło tegorocznego programu
duszpasterskiego - „Nawracajcie się
i wierzcie w Ewangelię” dotyczy każdego. Poszukując istoty chrześcijańskiego nawrócenia, musimy sięgnąć
do Biblii, aby tam, w Bożym przesłaniu odkryć jego właściwy sens.
W dniach 17-19 listopada w gościnnym domu sióstr antoninek w Częstochowie
odbyły się: V konferencja i II rekolekcje moderatorów Żywego Różańca.
W ramach konferencji podsumowano II Ogólnopolską Pielgrzymkę Żywego Różańca na Jasną Górę
(7 czerwca 2014); omówiono program przyszłorocznej pielgrzymki (6 czerwca 2015); dyskutowano
o realizacji ogólnopolskiego programu duszpasterskiego „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”
we wspólnotach Żywego Różańca.
Zwrócono uwagę, że miesięcznik
„Różaniec” jest podstawowym
czasopismem formacyjnym dla
naszego stowarzyszenia; zachęcano do włączenia się (głównie
przez modlitwę) w przygotowania do Światowych Dni Młodzieży, które odbędą się w Polsce
w 2016 r., oraz przypomniano,
że w czasie pielgrzymki na Jasną
Górę włączyliśmy się jako wspól-
nota Żywego Różańca w Wielką
Nowennę Fatimską. Dokonano
także prezentacji dwóch książek
pomocnych w formacji członków
naszego stowarzyszenia. Pierwsza
to rozważania tajemnic różańcowych na pierwsze soboty miesiąca, autorstwa o. S. Przepierskiego
OP, druga to pierwsza część nowego cyklu „Różańcowy szlak”,
autorstwa ks. S. Szczepańca, poświęcona pierwszej tajemnicy różańcowej - Zwiastowaniu. W każdym kolejnym miesiącu będzie
ukazywać się kolejny tomik poświęcony kolejnym tajemnicom.
Konferencja zakończyła się nieszporami pod przewodnictwem
abp. Wacława Depy, metropolity
częstochowskiego, który jest delegatem Konferencji Episkopatu
Polski do spraw Stowarzyszenia
Żywego Różańca.
W zaawansowanym stadium tworzenia jest książka zatytułowana
„Obrzędy i modlitwy we wspólnocie Żywego Różańca”, która ma zastąpić dotychczasowy Ceremoniał.
Zawiera cztery rozdziały: Błogosławieństwa członków i zelatorów;
Miesięczna zmianka tajemnic różańcowych; Inne celebracje; W obliczu śmierci oraz dodatek. Odbyły się także spotkania w trzech
sekcjach: formacyjnej, liturgicznej
oraz medialnej. Sekcja formacyjna zajęła się opracowaniem książeczki „ABC Żywego Różańca”,
liturgiczna - dalszą dyskusją nad
„Obrzędami”, natomiast medialna
- ostatnimi przygotowaniami do
uruchomienia strony internetowej
Nauki kierowane do uczestników rekolekcji oparte były w dużej mierze na
nauczaniu ojców Kościoła.
naszego stowarzyszenia.
Części rekolekcyjnej przewodniczył ks. Piotr Turzyński, prorektor
Wyższego Seminarium Duchownego w Radomiu. Nauki kierowane do uczestników rekolekcji
oparte były w dużej mierze na
nauczaniu ojców Kościoła. Każdy dzień pobytu w Częstochowie
kończyliśmy udziałem w apelu
przed jasnogórskim wizerunkiem
Królowej Polski.
KS. PAWEŁ WIATRAK
UCZESTNIK KONFERENCJI I REKOLEKCJI
14
EchoKatolickie
publicystyka
numer 52(1017) 23-31 grudnia 2014 r.
Rozmowa przy studni
fot. arch
„Wiem, że przyjdzie kiedyś Mesjasz, i to wszystko nam objawi” - wyjąkała. „To Ja nim jestem” - powiedział spokojnie.
KS. ANDRZEJ ADAMSKI
S
zła powoli. Upał lał się z nieba. Przystanęła. Poprawiła
ciężki dzban, który niemiłosiernie uciskał jej ramię
i otarła pot z czoła. Tak, to
na pewno było bardzo nierozsądne - wybierać się do studni po
wodę w momencie, gdy słońce stoi
w zenicie. Każdy zdrowo myślący
człowiek zamyka się wtedy w domu.
Jednak tylko wyjście o tej porze dawało jej możliwość uniknięcia wścibskich spojrzeń i szeptanych za plecami komentarzy. Trudno, zmęczy
się okropnie, ale przynajmniej ma
gwarancję, że przy studni nie będzie
żywego ducha.
Nieznajomy przy studni
Tym razem jej rachuby zostały zawiedzione. Przy studni ktoś siedział.
Poczuła ukłucie lęku - czy nie jest
to jeden z tych mężczyzn, których
znała? Trochę ich w końcu było…
W pierwszym odruchu chciała wracać. Zatrzymała się nawet, ale myśl
o dzielącej ją od domu odległości,
którą miałaby przemierzać z pustym
dzbanem, a potem znów tu wracać,
sprawiła, że w przypływie desperacji
zrobiła kolejny krok. Trudno, niech
się dzieje, co chce. Podeszła bliżej.
Nie, to ktoś zupełnie obcy. Poczuła ulgę. Siedzi, to siedzi. Przecież
jej nie zna. „To chyba Żyd?” - pomyślała i poczuła w duszy ukłucie
niechęci. Nie znała się zbyt dobrze
na sprawach religii, zresztą jej tryb
życia sprawiał, że dość niechętnie
o nich myślała. Coś niecoś jednak
wiedziała, a na własnej skórze zdarzyło się jej doświadczyć wyższości
i niechęci okazywanej przy każdej
okazji przez mieszkańców Galilei
i Judei. Oni - Samarytanie - ze swej
strony przy każdej okazji „odwdzięczali się”, traktując niechętnie pielgrzymów, którzy przez ich ziemie co
roku szli z Galilei do Jerozolimy na
święto Paschy. Relacje między tymi
sąsiadującymi narodami były bardzo złe, a ciążyły na nich historia,
religia, wielowiekowe naleciałości
i wzajemne pretensje. Odruchowo
spojrzała w stronę groźnego masywu góry Ebal i Garizim, gdzie jej lud
od wieków oddawał cześć Wszechmocnemu. „A co mnie to właściwie
obchodzi?” - pomyślała i zajęła się
wydostawaniem wody.
Dziwny dialog
- Daj mi pić! - cichy głos za plecami sprawił, że drgnęła ze strachu.
Zdziwienie faktem, że ten obcy mężczyzna odezwał się do niej, szybko
ustąpiło miejsca poczuciu wyższości.
„Proszę bardzo - pomyślała z mściwą
satysfakcją. - Jak się pić zachciało, to
i honor na bok! A posiedź sobie o suchym gardle!”.
Odwróciła się powoli. Patrzył na
nią. Nie, na pewno w Jego wzroku
nie było rozpaczy. Był zmęczony
i spragniony, ale mimo to w Jego sylwetce i postawie było coś... Trudno
to było nazwać, jednak sprawiło, że
trochę się speszyła. Mimo to, siląc
się na obojętny ton, zapytała: - Ty,
Żyd, prosisz mnie, Samarytankę,
o wodę?!
Odpowiedź zaskoczyła ją. Nie
za bardzo zrozumiała, o co chodzi
siedzącemu naprzeciwko człowiekowi, ale odniosła wrażenie, że dał
jej odczuć swoją wyższość. Jasne,
że nie wie, kim jest, przecież się nie
przedstawił. A poza tym to On przed
Jednak wiedział!
Ale skąd?...
W ułamkach sekund
gorączkowo myślała
nad najlepszym
wyjściem z sytuacji.
Tyle że odwrotu już
nie było. Tajemniczy
nieznajomy dotknął
jej najgłębszej rany.
Wywlókł na światło
dzienne całą historię
jej poranionego
życia. Jej naiwnych
uczuć w młodości,
które szybko zostały
zdeptane, a potem…
chwilą poprosił ją, żeby dała mu się
napić nabranej z takim trudem wody,
a teraz mówi coś, że ma jakąś „wodę
żywą”. Skoro ma, to niech się jej sam
napije! Nie omieszkała mu wytknąć,
że nie ma czerpaka, a zatem studnia
jest dla Niego chwilowo bezużyteczna. - Czy Ty jesteś większy od naszego ojca Jakuba? - zapytała. W pozornie grzecznym pytaniu ukryta była
nutka wyższości i przypomnienie,
że to ona jest tu na swoim terytorium, a studnia od wieków stanowi
własność jej narodu. Jeśli ten dziwny
człowiek myśli, że fakt bycia Żydem
daje Mu jakieś szczególne prawa w tej
sytuacji, to jest w grubym błędzie!
Skąd wiedział?
Najwyraźniej tajemniczy rozmówca nie wychwycił zjadliwej nutki
w jej słowach, a jeśli nawet, to nie dał
tego po sobie poznać. Znów zaczął
mówić o jakieś tajemniczej „wodzie
żywej”, która - według Niego - miała cudowne właściwości. - Skoro tak
- parsknęła z ironią - to daj mi tej
wody, żebym nie musiała tu więcej
przychodzić i użerać się z tą studnią!
Popatrzył na nią z uwagą.
- Idź, zawołaj swego męża - powiedział spokojnie. Oblała ją fala gorąca.
Czyżby wiedział? Nie, to niemożliwe.
To znów jakaś dziwna gra. Po prostu
pokazuje jej miejsce w szeregu. Przypomina, że to On jest mężczyzną, On
ma pełnię praw. A ona? No cóż…
- Nie mam męża - odburknęła.
- Masz rację - odparł natychmiast.
- Miałaś ich pięciu, a ten obecny nie
jest twoim mężem.
Fala gorąca uderzyła na jej twarz
i szyję ze zdwojoną siłą. Odruchowo
skuliła się niczym zbity pies. Jednak
wiedział! Ale skąd?... W ułamkach
sekund gorączkowo myślała nad
najlepszym wyjściem z sytuacji. Tyle
że odwrotu już nie było. Tajemniczy
nieznajomy dotknął jej najgłębszej
rany. Wywlókł na światło dzienne
całą historię jej poranionego życia.
Jej naiwnych uczuć w młodości, które
szybko zostały zdeptane, a potem…
Szkoda mówić. Pasmo kolejnych rozczarowań i klęsk. Pragnienie miłości
i akceptacji, które kazało jej wikłać
się w co rusz to nowe związki i prze-
żywać kolejne rozczarowania. Już
dawno straciła wszelkie złudzenia.
Czuła się jak przedmiot, stworzony
dla uciechy i zabawy mężczyzn, a na
miejscu dawnych uniesień i nadziei
wyrósł zgryźliwy cynizm i pragnienie ucieczki od ludzi. To właśnie ono
sprawiło, że szła po wodę nie razem
z innymi kobietami, ale wtedy, gdy
wiedziała, że przy studni nie spotka
nikogo.
Więcej niż prorok
Nie miała odwagi spojrzeć Mu
w oczy. Patrząc na groźny masyw gór
Ebal i Garizim, poczuła natchnienie.
To prorok! Tak, teraz coś sobie przypominała. Od kilku miesięcy krainę
obiegała wieść o jakimś tajemniczym nauczycielu uzdrowicielu. To
musi być On! Sprytnie spróbowała
odwrócić Jego uwagę i skierować ją
na teren odwiecznych religijnych
sporów. Ale Jego odpowiedź znów
ją zaskoczyła. Mówił do niej, jak do
kogoś, kogo dobrze zna i komu ufa.
Traktował ją poważnie. Nie za bardzo rozumiała, co mówił o duchu
i prawdzie, ale uderzyło ją, że mówił
bardzo poważnie, bez cienia kpiny,
a przy tym z szacunkiem.
Dopiero teraz odważyła się spojrzeć Mu w oczy. Dobrze znała męskie spojrzenia - bezwstydne, pełne
pożądania, patrzące na nią jak na
przedmiot, a przy tym zwykle pełne
pogardy. Tu było coś zupełnie innego. W Jego oczach nie zobaczyła
ani pożądania, ani pogardy, ani potępienia. Raczej współczucie, życzliwość… i coś, czego nie umiała do
końca nazwać. Ten wzrok przenikał
ją na wylot, ale nie sprawiało to jej
ani bólu, ani smutku. Wręcz przeciwnie, poczuła, jak na nowo odżywają w niej wszystkie - nieraz naiwne
- pragnienia z czasów młodości. To
wszystko sprawiło, że przypomniała
sobie dawne przepowiednie. - Wiem,
że przyjdzie kiedyś Mesjasz, i to
wszystko nam objawi - wyjąkała.
- To Ja nim jestem - powiedział
spokojnie.
Pęknięta skorupa
Co ciekawe, nie poczuła zaskoczenia. To było wręcz logiczne do-
Nigdy nie
była w stanie
zrozumieć,
dlaczego
to właśnie
ją wybrał.
Bo że czekał
przy studni
właśnie na nią
- dokładnie
w miejscu
jej ucieczki
przed światem
i samą sobą
- nie miała
wątpliwości.
Podobnie,
jak nie miała
wątpliwości,
że to spotkanie
i Jego spojrzenie
zmieniły
jej życie
i ją samą.
pełnienie tej dziwnej rozmowy. Nie
wiedziała, dlaczego, ale była przekonana, że On mówi prawdę i że jest
dokładnie tym, za kogo się podaje.
Nie była w stanie zastanawiać się,
dlaczego to właśnie ją wybrał na powiernicę swej tajemnicy. Z całą pewnością jednak wiedziała, że chce zacząć swoje życie na nowo i wierzyła,
że jest w stanie to uczynić. Wszelkie
ewentualne trudności w tej chwili
dla niej nie istniały, wszystko było
proste, jasne i oczywiste.
Pochłonięta rozmową nie zauważyła, jak do studni zbliża się grupka
mężczyzn. Podeszli do jej rozmówcy
i podali Mu jedzenie. Wcześniej jednak zdążyli obrzucić ją przeciągłym
spojrzeniem. Nie mówili nic - widać
było, że ten człowiek jest dla nich
wielkim autorytetem i ze względu na
to wszelkimi siłami powstrzymują
się od głośnych komentarzy. Jednak
ich mowa ciała i wyraz twarzy bez
cienia wątpliwości zdradzały, co myśleli o niej i o dziwnym zachowaniu
swego Rabbiego.
- Panie… - powiedziała nieśmiało
- zostawię wam mój dzban. Na pewno chce wam się pić…
Z drogi powrotnej pamiętała niewiele. Wiedziała tylko, że skorupa,
która tkwiła gdzieś w niej i blokowała ją, powodując zgryźliwość, nienawiść do świata i samej siebie oraz lęk
przed ludźmi, nagle zniknęła. Zaczepiała wszystkich i wykrzykiwała
jakieś fragmenty zdań… o Mesjaszu
i proroctwach, o tym, że one się właśnie spełniły, a Ten, którego zapowiadały, siedzi właśnie tam, obok
studni…. Skoro nie wierzą, to niech
idą sami i się przekonają!...
Przez kolejne dwa dni, które spędził w ich wiosce, nie miała już okazji
z Nim porozmawiać. Zbyt duży tłum
Go otaczał, zbyt wielu naraz chciało
z Nim być i słuchać Go. Nigdy też nie
była w stanie zrozumieć, dlaczego to
właśnie ją wybrał. Bo że czekał przy
studni właśnie na nią - dokładnie
w miejscu jej ucieczki przed światem
i samą sobą - nie miała wątpliwości.
Podobnie, jak nie miała wątpliwości, że to spotkanie i Jego spojrzenie
zmieniły jej życie i ją samą.
(na podst. Ewangelii św. Jana, roz. 4)
rozmowy echa
www.echokatolickie.pl
Opinie
Rok 2014 był swoiście bogatym i trudno w paru zdaniach podsumować
to wszystko, co się w nim wydarzyło. Trudność ta płynie również
i z tego, że dokładna analiza musiałaby obejmować o wiele większy
czytaj str. 21
kawałek czasu niż 365 dni upływającego roku.
redaktor prowadzący:
agnieszka warecka
W zakonach żyją
ludzie pełni pasji
Z biskupem siedleckim Kazimierzem Gurdą, przewodniczącym komisji Konferencji Episkopatu Polski
ds. życia konsekrowanego, rozmawia Jolanta Krasnowska-Dyńka.
Prefekt Kongregacji ds. Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego kard.
Joao Braz de Aviz rozpoczął w imieniu Ojca Świętego Franciszka Rok
Życia Konsekrowanego w pierwszą
niedzielę Adwentu w Rzymie, w Bazylice św. Piotra. Hasło jest bardzo
bogate w treść. Wskazuje bowiem
na Ewangelię jako na fundament życia osoby konsekrowanej, a także na
proroctwo jako na istotne zadanie
konsekrowanych w świecie oraz na
nadzieję opartą na Jezusie Chrystusie, w którym wszystko znajduje swe
wypełnienie.
Jeśli chodzi o statystyki, dotykają one tylko w niewielkim stopniu
tematu, jakim jest życie konsekrowane. Mamy w diecezji dwa żeńskie
zakony kontemplacyjne: ss. sakramentki w Siedlcach i ss. karmelitanki w Kodniu. W sumie zgromadzeń
zakonnych jest 25: osiem męskich
i 17 żeńskich. Posługujących zakonników po święceniach kapłańskich
mamy 70, braci zakonnych - 12,
sióstr - 305. Wszystkich zakonnic
pochodzących z diecezji ponad 900.
Do tego należy dodać osoby należące
do instytutów świeckich i indywidualnych form życia konsekrowanego.
Mamy jedną kobietę należącą do stanu dziewic i jednego pustelnika.
Media co jakiś czas donoszą, że mamy
kryzys powołań. Zakony podkreślają,
iż brakuje im rąk do pracy. Czy rzeczywiście możemy mówić o spadku
powołań?
Jest on odczuwalny zwłaszcza
w przypadku zakonów i zgromadzeń
żeńskich. Zdarza się, iż niektóre z nich
- ze względu na brak powołań - muszą zakończyć swoją posługę w parafiach czy zamknąć prowadzone dotąd
dzieła, np. domy opieki dla dzieci czy
osób starszych i chorych. Zmniejszająca się liczba powołań to także efekt
niżu demograficznego. Nie można też
nie zauważyć wpływu laickiego stylu
życia na ludzi wierzących, szczególnie na młodzież. Wszystkie te czynniki sprawiają, że mniej osób puka do
klasztornych furt. Jednak nie oznacza
to, że Pan Bóg nie powołuje do życia
konsekrowanego...
Księże Biskupie, „konsekrowany” to
nie tylko „zakonny”. Co to znaczy być
osobą konsekrowaną i kto może nią
zostać?
To rozróżnienie dokonało się
w ostatnich dziesięcioleciach. Obrazu-
Fot. www.morguefile.com
W pierwszą niedzielę Adwentu rozpoczął się Rok Życia Konsekrowanego.
Będzie on przeżywany pod hasłem:
„Ewangelia, proroctwo, nadzieja - życie konsekrowane w Kościele dzisiaj”.
Księże Biskupie, jak się przedstawiają
statystyki dotyczące życia konsekrowanego w naszej diecezji?
Tym, których powołuje
Jezus, Duch Święty
podpowiada,
co w danej sytuacji
życia Kościoła jest
istotne, co trzeba
koniecznie podjąć,
jakiemu dziełu
oddać swe siły,
zaangażowanie
i życie, by cały Kościół
wzrastał w świętości.
je je dobrze sama zmiana nazwy kongregacji, której podlegają osoby życia
konsekrowanego. Kiedyś była to Kongregacja ds. Życia Zakonnego, obecnie
mamy Kongregację ds. Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń
Życia Apostolskiego. Zatem życie zakonne nie jest jedyną formą życia konsekrowanego. Oprócz nich pojawiły
się instytuty świeckie, stowarzyszenia
apostolskie, a ostatnio słyszymy o indywidualnych formach życia konsekrowanego. Do tych ostatnich należą:
dziewice konsekrowane stanowiące
w Kościele stan dziewic, wdowy konsekrowane, które stanowią stan wdów,
a także pustelnicy i pustelnice. Nie są
to nowe formy życia konsekrowanego,
bo istniały już w pierwszych wiekach
Kościoła. Jednak teraz wracają. Osobą konsekrowaną jest ta, która należy
do jednej ze wspomnianych form życia konsekrowanego. Wchodzi się do
nich przez złożeniu ślubów i modlitwę
Kościoła.
Od zatwierdzenia instytutów świeckich przez Stolicę Apostolską minęło
ponad 60 lat, ale ta forma życia konsekrowanego wciąż wydaje się mało
znana. Dlaczego? Na czym polega
specyfika tego powołania?
Do instytutów świeckich należą
wierni świeccy, którzy pragną oddać
swe życie Chrystusowi i Jego Kościołowi, realizując śluby czystości, posłuszeństwa i ubóstwa. Członkowie
instytutu nie zamieszkują w jednym
domu, jak to ma miejsce w zakonie
czy zgromadzeniu zakonnym. Każdy
żyje we własnym środowisku, wykonując wyuczony zawód. Osoby te nie
noszą oznak konsekracji, więc nie
są widoczne w społeczeństwie wiernych. I to jest prawdopodobnie jedną z przyczyn, że ta forma jest mało
znana.
Co jest celem Roku Życia Konsekrowanego?
Jak mówi w swym liście Ojciec
Święty Franciszek, chodzi o to, by
zarówno osoby konsekrowane, jak
i cała wspólnota Kościoła we właściwy sposób spojrzały na przeszłość,
teraźniejszość i przyszłość życia
konsekrowanego. By na przeszłość
patrzyły z wdzięcznością i za nią
Panu Bogu dziękowały, by teraźniejszość wszyscy przeżywali z zaangażowaniem i radością, a o przyszłości
myśleli z nadzieją. Propozycja Ojca
Świętego pozwala nam, jeszcze bardziej niż dotąd, dostrzec obecność
Tego, który znajduje się w samym
centrum życia osoby konsekrowanej - Jezusa Chrystusa. Bycie z Nim,
trwanie w Nim pozwoli na realizację
charyzmatu w nowym wymiarze.
Historia Kościoła pokazuje, że w każdym czasie są ludzie, którzy na wzór
Maryi pragną „wybrać lepszą cząstkę”, podejmując życie w czystości,
ubóstwie i posłuszeństwie, by sercem
czystym i niepodzielnym służyć Bogu
i bliźnim.
I w tej prawdzie jest zawarta wielka
nadzieja na przezwyciężenie wszelkich trudności, na jakie napotyka
dzisiaj życie konsekrowane. Dzięki
tej prawdzie wszyscy, którzy decydują się oddać swoje życie Chrystusowi,
są od początku obecni we wspólnocie
Kościoła. Historia życia konsekrowanego pokazuje, w jakich okolicznościach powstawały, rozwijały się,
przeżywały trudności, odradzały się
czy przestawały istnieć zgromadzenia zakonne itd. Tym, których powołuje Jezus, Duch Święty podpowiada,
co w danej sytuacji życia Kościoła
jest istotne, co trzeba koniecznie
podjąć, jakiemu dziełu oddać swe
siły, zaangażowanie i życie, by cały
Kościół wzrastał w świętości.
Bracia i siostry zakonne prowadzą
sierocińce, przedszkola, szkoły, domy
opieki, jadłodajnie dla biednych, kur-
15
Zmniejszająca
się liczba
powołań
to także efekt
niżu demograficznego.
Nie można też
nie zauważyć
wpływu
laickiego stylu
życia na ludzi
wierzących,
szczególnie
na młodzież.
Wszystkie
te czynniki
sprawiają,
że mniej
osób puka
do klasztornych
furt.
sy duchowości, wydawnictwa, media.
„Cóż stałoby się ze światem, gdyby nie
było w nim zakonników?” - pytał Jan
Paweł II w adhortacji „Vita consecrata”.
No właśnie, cóż by się stało, Księże
Biskupie?
Oczywiście Papież Polak pytał
retorycznie. Ufamy bowiem, że Pan
Bóg do takiej sytuacji nie dopuści.
A to, co może się stać ze światem,
w którym brakuje wiary w Boga i Jego
miłości, historia naszego kontynentu, wcale nie tak dawna, nieustannie
powinna nam przypominać. Powinna ostrzegać przed tym, co może się
zdarzyć, gdy świat i człowiek będą
żyli bez Boga. Dziękujmy więc Panu
za to, że w życiu publicznym tak
wiele dzieł prowadzonych jest przez
osoby konsekrowane. Dziękujmy za
miłość, z jaką pochylają się nad chorym, niepełnosprawnym, dzieckiem
w przedszkolu i w szkole. Pamiętajmy
też o zaangażowaniu, trosce o rozwój
naszej wiary, o sprawiedliwość w życiu społecznym. Życie zakonne bywa
postrzegane jako bardzo monotonne, gdzie nie dzieje się nic ciekawego,
a tymczasem w zakonach żyją ludzie
pełni pasji.
Jakie, zdaniem Księdza Biskupa jako
przewodniczącego komisji KEP ds.
życia konsekrowanego, są największe
wyzwania stojące przed współczesnymi rodzinami zakonnymi, instytutami
świeckimi i indywidualnymi formami
życia konsekrowanego?
Pierwszym i najważniejszym wyzwaniem jest troska o swą relację
z Chrystusem. By w całym labiryncie różnych spraw, które świat dzisiaj
podsuwa osobom życia konsekrowanego, nie zagubić Jezusa. By nie
uznać, że jest ktoś czy coś ważniejszego od Niego. Jeżeli osoby życia
konsekrowanego zatroszczą się o tę
najważniejszą relację z Jezusem, to
ich obecność we wspólnocie Kościoła, w świecie stanie się błogosławiona. Sprawi, że obraz Chrystusa w życiu wiernych i w życiu świata będzie
jeszcze bardziej wyraźny. A jeśli On
znajduje się w centrum życia człowieka i świata, to wszystko jest na
właściwym miejscu.
Jak będą wyglądały obchody Roku
Życia Konsekrowanego w naszej
diecezji?
Oprócz inicjatyw ogólnokościelnych i ogólnopolskich każda
diecezja przygotowuje własne propozycje przeżywania Roku Życia
Konsekrowanego. W naszej diecezji zostały powołane zespoły osób
konsekrowanych, które odwiedzą
poszczególne parafie, by podzielić
się doświadczeniem swego powołania. Życiu konsekrowanemu będzie poświęcona cykliczna audycja
w Katolickim Radiu Podlasie i artykuły w tygodniku „Echo Katolickie”. W szkołach zostaną zorganizowane olimpiady i katechezy
poświęcone tej tematyce. Osoby
życia konsekrowanego będą pielgrzymować do miejsc związanych
z wybitnymi przedstawicielami
zgromadzeń zakonnych pochodzących z diecezji. Zadeklarowały też
liczny udział w diecezjalnej pieszej
pielgrzymce na Jasną Górę. To są
najważniejsze inicjatywy związane
z czasem łaski, jakim jest Rok Życia
Konsekrowanego. Mam nadzieję,
że tym przedsięwzięciom będzie towarzyszyć modlitwa samych osób
konsekrowanych i całej naszej diecezjalnej wspólnoty.
Dziękuję za rozmowę.
EchoKatolickie
Publicystyka
Niedziela
Świętej Rodziny
numer 52(1017) 23-31 grudnia 2014 r.
Fot. arch.
16
Święto Świętej Rodziny zaczęto obchodzić
w różnych krajach i poszczególnych diecezjach
od wieku XVIII.
Ś
więto to po raz pierwszy
ustanowił4listopada1684r.
w Kanadzie, za aprobatą
papieża Aleksandra VII,
biskup Francois Montmorency-Laval. Na stałe do liturgii
wprowadzono je za pontyfikatu papieża Leon XIII, który na
prośbę kard. Bausa, arcybiskupa
Florencji, 20 listopada 1890 r.
wydał dekret aprobujący „kult
czci zwrócony ku Rodzinie Świętej”. Zatwierdził je papież Leon
XIII. W swoich pismach niejednokrotnie zachęcał on do naśladowania Najświętszej Rodziny.
Wskazywał też na dobrodziejstwa, jakich można oczekiwać
dzięki pobożności i związkom
ze Świętą Rodziną: postęp w miłosierdziu, świętość obyczajów,
atmosfera pobożności. W jednej ze swoich encyklik napisał:
„Pod opieką Najświętszej Matki
i św. Józefa w zupełnym ukryciu
wychowywał się Jezus, «słońce
sprawiedliwości», zanim swym
blaskiem oświecił narody. Niewątpliwie jaśniała w tej Rodzinie wzajemna miłość, świętość
obyczajów i pobożne ćwiczenia - jednym słowem wszystko,
co rodzinę może uszlachetnić
i ozdobić, aby dać na wzór naszym czasom”.
Leon XIII był też pierwszym,
który wskazał na rangę małżeństwa jako miejsca uświęcenia
duchowego i służby w Kościele.
Papież Benedykt XV rozszerzył
święto Świętej Rodziny na cały
LI
Kościół.
Rodzina jest
wspólnotą świętą
Cały pontyfikat św. Jana Pawła II naznaczony
był troską o rodzinę, batalią o jej godność
- dlatego został nazwany Papieżem Rodziny.
nia funkcję podstawową. Wie on
ponadto, iż człowiek wychodzi z
rodziny, aby z kolei w nowej rodzinie urzeczywistnić swe życiowe powołanie. Ale nawet kiedy
wybiera życie w samotności - to
i tutaj rodzina pozostaje wciąż
jak gdyby jego egzystencjalnym
horyzontem jako ta podstawowa wspólnota, na której opiera
się całe życie społeczne człowieka w różnych wymiarach aż do
najrozleglejszych. Czyż nie mówimy również o «rodzinie ludzkiej», mając na myśli wszystkich
na świecie żyjących ludzi?”.
Wśród najważniejszych dokumentów św. Jana Pawła II o rodzinie, obok Listu do rodzin, są
także: adhortacja posynodalna
Familiaris Consortio (1981 r.), list
apostolski Mulieris Dignitatem
(1988 r.), encyklika Evangelium
Vitae (1995 r.), „List do moich
braci i sióstr - ludzi w podeszłym
wieku” (1999 r.) oraz monumentalne dzieło - katechezy środowe
„Mężczyzną i niewiastą stworzył
LI
ich”. Fot. arch.
O
randze rodziny świadczą słowa św. Jana
Pawła II z „Listu do
rodzin” z 1994 r. Napisał wtedy: „Pośród tych wielu
dróg rodzina jest drogą pierwszą i z wielu względów najważniejszą. Jest drogą powszechną,
pozostając za każdym razem
drogą szczególną, jedyną i niepowtarzalną, tak jak niepowtarzalny jest każdy człowiek. Rodzina jest tą drogą, od której nie
może on się odłączyć. Wszak
normalnie każdy z nas w rodzinie przychodzi na świat, można
więc powiedzieć, że rodzinie
zawdzięcza sam fakt bycia człowiekiem. A jeśli w tym przyjściu
na świat oraz we wchodzeniu w
świat człowiekowi brakuje rodziny, to jest to zawsze wyłom
i brak nad wyraz niepokojący i
bolesny, który potem ciąży na
całym życiu. Tak więc Kościół
ogarnia swą macierzyńską troską wszystkich, którzy znajdują
się w takich sytuacjach, ponieważ dobrze wie, że rodzina speł-
„Nic nie zdoła
w takim stopniu
utwierdzić naszej
wiary, umocnić
naszej nadziei
i ogarnąć miłością
naszych serc,
jak kult Świętej
Rodziny” - pisał
sługa Boży ks. Jan
Berthier (18401908), zakonnik,
rekolekcjonista,
twórca
Zgromadzenia
Misjonarzy Świętej
Rodziny.
Rodzina
Bogiem silna
Ufając sobie nawzajem, Józef i Maryja obdarzyli zaufaniem Pana Boga, co otworzyło ich na Jego działanie.
W przededniu Niedzieli Świętej Rodziny warto wrócić do myśli św. Jana Pawła II,
który przekonywał: „Rodzina Bogiem silna staje się siłą człowieka i całego narodu”.
Sakrament
małżeństwa
jest łaską.
Dla nas to siła
i ukierunkowanie na Pana
Boga. Bóg,
mąż i żona
to jedność
- mówią
zgodnie
Jędrychowie,
potwierdzając,
że małżonkowie,
chcąc
zbudować
rodzinę
na trwałym
fundamencie,
muszą patrzeć
w tym samym
kierunku
J
ak wynika z badań przeprowadzonych w 2013 r. przez CBOS,
hierarchia wartości cenionych
przez Polaków pozostaje dość
stabilna. W czołówce znalazły się:
zdrowie (74%), uczciwość (26%),
praca zawodowa (21%). Miejsce
pierwsze od wielu lat to szczęście
rodzinne, które wymienia aż 82% ankietowanych.
Budujmy na Dekalogu
- Rodzina to błogosławieństwo! Jest
podstawą naszego życia i tego „bagażu”,
jaki ze sobą niesiemy - definiuje Maria
Sawczuk, dyrektor Gminnej Biblioteki
Publicznej w Konstantynowie, animatorka życia kulturalnego, od lat propagująca poznawanie nie tylko historii małych
ojczyzn, ale też rodzinnych korzeni. - Na
tym, co wynosi się z domu rodzinnego,
bazujemy do śmierci - akcentuje. I przywołuje wymowny przykład kazania podczas Mszy św. pogrzebowej śp. Mieczysława, odprawionej na początku grudnia
w konstantynowskim kościele, w którym
jego wnuk - ks. Wojciech Sobieszek powiedział: „Dziękuję ci, dziadziu, za to,
że widziałem różaniec i modlitewnik
w twoich rękach codziennie”.
- Sposób, w jaki „zaprogramowane”
zostanie dziecko, wpływa na jego postrzeganie świata - tłumaczy M. Sawczuk,
podkreślając, że osiągnięcie dojrzałości
moralnej warunkowane jest wzrastaniem w rodzinie hołdującej wartościom
religijnym. - To najbardziej naturalne
wyznaczniki postępowania: pokazywać
życiem, że dobrze mieć przyjaciół, pieniądze, ale najważniejsza jest uczciwość,
prawdomówność, dobro, szacunek wobec drugiego człowieka - dopowiada.
A pytana, skąd czerpać wiedzę o tym, jak
budować silną rodzinę, zaznacza: - Dekalog to zbiór norm, które nigdy się nie
skompromitowały.
Wzór zaufania
- W sanktuarium Matki Bożej Królowej Rodzin staramy się promować model rodziny oparty na miłości i zaufaniu - mówi ks. prałat Tadeusz Lewczuk,
proboszcz parafii św. Jana Chrzciciela
i kustosz sanktuarium w Parczewie.
I odwołuje się do bogactwa wartości, które obrazuje życie Świętej Rodziny - doskonałego posłuszeństwa Bogu, jedności
małżeńskiej oraz spajającego je zaufania.
- Ufając sobie nawzajem, Józef i Maryja obdarzyli zaufaniem Pana Boga, co
otworzyło ich na Jego działanie - uzasadnia. Podkreśla również, że w parczewskim sanktuarium wielu małżonków
szuka wsparcia nadprzyrodzonej mocy
dla swojej rodziny. Pielgrzymi wracają
i modlą się o to samo dla swoich dzieci,
potem dla wnuków.
- Niestety wartości, na których rodzina powinna być budowana, są dzisiaj
spłycane. Sprzyja temu kultura masowa
oraz wyjazdy do pracy zagranicę jednego z małżonków, co nierzadko prowadzi
do rozbicia rodziny. Wiara żywa, tradycyjna służy trwałości rodziny! - podkreśla, przywołując rodzinną wieś Dawidy,
której mieszkańców cechowała głęboka
religijność. - Wzrastałem w środowisku
i w rodzinie, gdzie była modlitwa, zaufanie do Pana Boga. Właśnie one pomogły
mi tak spojrzeć na własne życie, że wstąpiłem do seminarium. Mimo przeszkód,
wytrwałem na tej drodze. Jeśli człowiek
wytycza cel życia z Panem Bogiem, pomaga On w zrealizowaniu powołania
- puentuje ks. T. Lewczuk.
Szacunek w parze z miłością
- Święta Rodzina jest dla nas przykładem zawierzenia Bogu, poczucia wspólnoty i odpowiedzialności za siebie. Maryja nie ingerowała w działania Jezusa,
ale cały czas była blisko - mówi Jolanta
Jędrych z Siedlec. - A Józef, na którego
zaufanie mogła liczyć, wspierał ją - dodaje jej mąż Bogdan. W strukturach Domowego Kościoła Ruchu Światło-Życie
diecezji siedleckiej Jędrychowie są parą
rejonową. Podkreślają, że na co dzień
kierują się wskazaniami zawartymi w Piśmie Świętym. Zasada, iż żona powinna
szanować męża, a mąż żonę kochać, wyrasta z odrębności mężczyzny i kobiety.
Recepta na to, co kryje w sobie pojęcie
„kryzys rodziny”, to troska o prawdziwe ognisko domowe, wyrażająca się we
wspólnym - rodziców i dzieci - spędzaniu czasu, wykonywaniu domowych
prac, rozmowach i rodzinnej modlitwie.
- Sakrament małżeństwa jest łaską.
Ukierunkowanie na Pana Boga to dla
nas siła, z której czerpiemy. Bóg, mąż
i żona to jedność - mówią zgodnie J. i B.
Jędrychowie, potwierdzając, że małżonkowie, chcąc zbudować rodzinę na trwałym fundamencie, muszą patrzeć w tym
LI
samym kierunku. rozmowy echa
www.echokatolickie.pl
Jestem wolnym
człowiekiem
Historyk Józef Szaniawski porównał
pana do Stańczyka…
Miał trochę racji.
Fot. AWAS
monologach
i felietonach
pokazujący absurdy
władzy, autor
niezliczonych
piosenek, w tym
hymnu Solidarności:
„Żeby Polska była
Polską”, „Nielegalnych
kwiatów” czy „Plag
Tuska”.
Mógłby Pan uchylić rąbka tajemnicy
o tym, jak Pan komunizm obalał?
Jednak Pan odegrał przy tym szczególną rolę. Znalazłam w jednym z artykułów porównanie Pana rozmowy
z Ronaldem Reaganem do rozmów
Paderewskiego z prezydentem Wilsonem…
Rzeczywiście do takiego spotkania doszło i rozmawialiśmy o Polsce. W styczniu 1982 r. zrealizowano
w USA wielki program popierający
Solidarność. Nosił on tytuł „Let Poland be Poland” („Żeby Polska była
Polską”), nawiązujący do mojej piosenki. Audycję wyemitowano 31 stycznia i obejrzało ją wówczas 185 mln
widzów w 50 krajach świata. Wersję
audio Głos Ameryki przygotował w 39
językach. Program emitowały także
Radio Wolna Europa, Radio Liberty
oraz Radio France Internationale.
Gdy byłem w USA pod koniec lat
80, skontaktował się ze mną przedstawiciel Departamentu Stanu, zapraszając na spotkanie z prezydentem Reaganem. Chciał mnie poznać, wiem,
że lubił moją piosenkę, która stała się
hymnem Solidarności. Dostał wówczas ode mnie tablicę, która zawierała
wyryte w miedzi po polsku i angielsku słowa „Żeby Polska była Polską”.
Podczas spotkania prezydent spytał
mnie, jaka jest Polska. Odpowiadając,
posłużyłem się powiedzonkiem, że
przypomina rzodkiewkę: z zewnątrz
czerwona, w środku biała. Roześmiał
się i odpowiedział: „Jak pojadę do Moskwy, to powtórzę to tym burakom”.
Reagan często powtarzał też mój
dowcip, jaki przytoczył w prasie jeden
z reporterów przebywających w Warszawie: „Wprowadźcie socjalizm na
Saharę, to za tydzień wam piasku
zabraknie”. Uważał to za najkrótszą
i najcelniejszą definicję ekonomii socjalistycznej.
Jednak sama książka „Jak obaliłem
komunę” dotyczy Pana działalności
kabaretowej. Satyra może być skuteczną bronią przeciwko światowemu
Imperium Zła z czołgami, bombami
atomowymi, zakłamaną propagandą?
Mam na to zaświadczenie od esbeckich ekspertów. Książka jest inspirowana materiałami Służby Bezpieczeństwa PRL na temat Kabaretu
pod Egidą, jakie otrzymałem z Instytutu Pamięci Narodowej. Dokumenty
te - śmieszne i straszne zarazem - to
jednocześnie najlepsze recenzje, jakie
wystawiono mi jako satyrykowi oraz
…wskazując, że jest Pan satyrykiem,
ale w Pańskim humorze kryje się wielka
mądrość polityczna. Co jest dla Pana
ważniejsze: zawód satyryka czy misja
patriotyczna?
Jedno drugiego nie wyklucza. Dobrze, gdy człowiek trafia w taki zawód,
w którym dobrze się czuje i jednoczeJan Pietrzak - satyryk
śnie może wykonywać pewną misję.
i kabareciarz od
Tak jest w wielu przypadkach, np.
lekarzy czy nauczycieli, jak też ludzi
ponad 50 lat bawiący
pióra, którzy piszą po coś, żeby komuś
Polaków, budzący ich
dumę, w błyskotliwych to służyło.
Komuna upadła, nawet komuniści
zorientowali się, że komunizm to idiotyzm. Niestety, odżył PRL - w sensie
struktury, która bardzo się broni. Dlatego jestem na marginesie, w mediach
mnie nie ma, ale jeżdżę po Polsce, spotykam się z publicznością na żywo.
Myślę, że książkę pod takim, jak
moja, tytułem powinien napisać każdy z 10 mln Polaków, bo zwycięstwo
nad komuną to był sukces zbiorowy,
niesamowity wyczyn polskiego ducha
inspirowany przez Ojca Świętego Jana
Pawła II.
17
Moskwie niż Polakom, że uważają,
iż nic nie da się zrobić. Moja działalność to nie tylko słowo, kabaretowe
wystąpienia, felietony, ale też aktywność związana z Towarzystwem
Patriotycznym, które ufundowałem,
a które prowadzi różne akcje mające
udowodnić Polakom, że są w Polsce
najważniejsi. Nie dajmy sobie odebrać tego prawa.
Z Janem Pietrzakiem, satyrykiem, legendą polskiego kabaretu, rozmawia Anna Wasak.
Panie Janku, co się dzieje? Wydaje Pan
książkę „Jak obaliłem komunę”, w tym
roku fetujemy ćwierćwiecze wolności,
a Pan dalej na cenzurowanym, w drugim obiegu, nie widać Pana w mediach
głównego nurtu…
Opinie
świadectwo mojej roli w obalaniu komuny.
Żarty rejestrowano od początku
lat 70, gdy nie było jeszcze środowisk
opozycyjnych, nielegalnych wydawnictw i innych przejawów niezależnej
kultury. Młodzi, którzy je przegrywali
i ich słuchali, doświadczali, że to, co
wydawało się im w komunizmie durne, znajdowało potwierdzenie w twórczości satyrycznej. A było to wchodzące w życie pokolenie Solidarności.
Jest Pan z polską publicznością już - bagatela! - 54 lata. 29 lat obserwował Pan
i komentował rzeczywistość komunistyczną, 25 lat obserwuje i komentuje
Pan obecną „wolność”. Który system
był bardziej wdzięczny dla satyryka,
podsuwał więcej tematów?
W moim zawodzie nie ma to znaczenia. Satyryk w każdym czasie, przy
każdym rządzie musi informować publiczność, co o nim sądzi, w ironiczny
i zabawny sposób powinien komentować zmieniającą się rzeczywistość.
Zmieniła się jedynie forma nękania
mnie. Za komuny byłem ścigany
przez cenzurę instytucjonalną, urzędową, esbecką. Teraz takiej instytucji
nie ma, ale są ludzie, którzy cały czas
pilnują, żebym nie miał prawa głosu w swoim kraju. Jestem spychany
na margines. Walka trwa. Ale jestem
wolnym człowiekiem i tak staram się
zachowywać…
Są jednak tematy, których Pan nie porusza, z których się nie śmieje. Czy dla
kabaretu powinno istnieć tabu?
Nie sądzę. Tabu w sensie formalnym w kabarecie nie istnieje, jednak
powinno istnieć w człowieku. Ze
wszystkiego można się śmiać, ale nie
ze wszystkiego śmiać się wypada. Nie
śmieję się z krzywdy ludzkiej, z kalectwa, nie wyśmiewam religii, bo to
sprawy ducha. Ważne jest podejście,
takt, zasady moralne, przesłanie wynikające z żartu - czy chce się człowieka skrzywdzić, czy naprawić jakąś sferę rzeczywistości. Przy czym można
się mylić! Nie jest tak, że wszystko się
uda, czasem pod wpływem impulsu
palnie się jakieś głupstwo, którego potem trzeba się wstydzić.
Obecnie media mainstreamowe wychowują do innego poczucia humoru niż
ten, który Pan prezentuje…
Dla mnie media nie są żadnym drogowskazem. Obecnie większość ich to
instytucje propagandowe, które służą
do oszukiwania społeczeństwa. To
skandal, że główne media są generalnie antypolskie i jeszcze antykulturowe - głupie, prostackie, obniżające
poziom kultury narodu. To nie jest dla
mnie odniesienie.
Pan także używa mocnych słów, zwłaszcza w felietonach.
Nie należy mieszać różnych form
wypowiedzi. Niekiedy moi oponenci
czytający felietony pytają, „gdzie podział się ten satyryk”? Felietony, jakie
umieszczam w internecie i „Tygodniku Solidarność”, to nie jest kabaretowa twórczość. Nie wszystkie tematy
oceniam na sposób satyryczny. Jeśli
denerwuje mnie coś, do czego mam
zasadniczy stosunek, wypowiadam się
jako dziennikarz. Staram się być normalnym człowiekiem i nie podlegać
presji. Natomiast w kabarecie muszę
dbać o dowcip, bo tego ludzie oczekują
i za to płacą, kupując bilety.
Jakie tematy denerwują Pana aż tak, że
kończą się żarty?
Denerwują mnie sprawy fundamentalne. Niektórzy ludzie u władzy
w Polsce zachowują się tak, jakby nie
znali Dekalogu, jakby nagle spadli
z księżyca, byli ludźmi z innej cywilizacji, nie wiedzieli, co znaczy hasło
„Bóg, Honor, Ojczyzna”. Widać to po
ich obyciu, wystąpieniach, programach.
To jest najbardziej irytujące, bo
niezależnie od podziałów politycznych chciałoby się żyć w kraju, gdzie
mamy wspólny mianownik. Stoi za
nami jako narodem dziedzictwo historii - warto je znać i szanować. Namawiam, by zbudować w Warszawie
Łuk Triumfalny, żeby dołożyły się do
tego wszystkie orientacje polityczne.
Komendant Piłsudski ze swymi legionistami szedł walczyć o wolność nie
tylko dla PO czy PiS, ale wszystkich
Polaków. Warto, by to wspólne dziedzictwo szanować i zrobić dla niego
coś pożytecznego, zwłaszcza kiedy po
25 latach wolności Moskwa nie pozwala postawić pomnika Bitwy Warszawskiej.
Na Moskala trzeba mieć siłę, musimy się zjednoczyć, skupić jako naród i postawić ten pomnik, żeby dać
impuls Polakom, by się zorientowali, że już można. Teraz są tak wystraszeni, nie tylko przez Moskwę, ale
i obecną władzę, która bardziej służy
Nie miałem
łatwego
życia, moje
dzieciństwo
było tragiczne
- przypadło na
czas okupacji,
w stolicy
przeżyłem
powstanie
warszawskie.
Do tej pory
w moim mieście
rodzinnym
nie mogę
normalnie
pracować,
zakazują mi,
wyrzucają
z lokali.
Specjalnie się
nie zrażam,
bo wiem,
że inni mieli
gorzej.
Żyłem pod
Hitlerem
i Stalinem,
to mam się
bać pętaków
obecnej
władzy?
Niech ich szlag
trafi!
Spod Pana pióra wychodzą teksty
satyryczne, ale także liryczne, głęboko
poruszające, jak pieśń „Żeby Polska była
Polską”. Czy spotkał się Pan z oddźwiękiem, że pełnią swą misję, kształtują
świadomość, przemieniają życie?
Ludzie są nadzwyczajni, przeżywają
pieśni sprzed lat, mówią, jaki to miało na nich wpływ, chcę nawet wydać
książkę na ten temat. Spotkałem człowieka, który w pewnym momencie
życia zdecydował się na emigrację, po
czym, gdy usłyszał pieśń „Żeby Polska
była Polską”, zrozumiał, że nie chce nigdzie wyjeżdżać i zawrócił w połowie
drogi. Tego typu incydentów, rozmów
ze słuchaczami było wiele i to mnie
podnosi na duchu, daje motywację,
żeby nadal pracować.
Jest Pan optymistą? Wierzy Pan, że
żartem, satyrą można - jak Pan przed
chwilą powiedział - „naprawić rzeczywistość”?
Nie wiem, czy tego dożyję, ale trzeba się starać robić w życiu rzeczy pozytywne, czyli optymistyczne, nie dać
się wcisnąć do kąta. Nie można się zapłakiwać i zatruwać własną goryczą.
Życie ma dwie strony, jak odzwierciedla to dramaturgia światowa: tragedię
i komedię. Stoję po stronie komedii, bo
uważam, że ta sztuka jest trudniejsza,
wymaga większego talentu. Łatwiej
jest się zapłakać, a trudniej - dłuższy
czas się śmiać. Pracuję w branży komediowej, mam do tego predyspozycje, widocznie Pan Bóg mnie dotknął
impulsem krzywego zwierciadła.
W jednym z wywiadów sugerował Pan,
że obecnie „rozsądek jest po prawicy”.
Określa się Pan jako człowiek Solidarności…
Mam wielki sentyment do buntu
Solidarności z lat 1980-81. Polacy zrobili rzecz niezwykłą - obalili Imperium Zła bez wojny, moralną potęgą
swojej jedności, wzlotem ducha. To
było inspirowane przez Jana Pawła II
w sposób dla mnie oczywisty. On spowodował, że Polacy przestali się bać,
podnieśli głowy, poszli na Ruskich.
Uwierzyłem, że Polakom może się
wszystko udać, gdy potrafią się skupić
wokół idei.
Do tego, co mówi Pan od ponad 50 lat,
trzeba mieć wielką odwagę. Potrzebna
była w komunie, potrzebna jest i teraz?
Nie miałem łatwego życia, moje
dzieciństwo było tragiczne - przypadło na czas okupacji, w stolicy przeżyłem powstanie warszawskie. Do tej
pory w moim mieście rodzinnym nie
mogę normalnie pracować, zakazują
mi, wyrzucają z lokali. Specjalnie się
nie zrażam, bo wiem, że inni mieli gorzej. Żyłem pod Hitlerem i Stalinem,
to mam się bać pętaków obecnej władzy? Niech ich szlag trafi!
Dziękuję za rozmowę.
18
EchoKatolickie
publicystyka
Co nam przyniósł
Za nami 2014 r. Czym żyli mieszkańcy regionu przez ostatnie 12 miesięcy?
Co nam przyniósł ubiegły rok? Czym zaskoczył? Oto nasz subiektywny przegląd
najciekawszych wydarzeń minionego roku.
STYCZEŃ
6 stycznia ulicami wielu miast w regionie, w tym po raz
pierwszy w Siedlcach, przeszedł Orszak Trzech Króli.
Rada powiatu bialskiego ogłosiła rok 2014 Rokiem Insurekcji Kościuszkowskiej.
9 stycznia premier wyznaczył komisarza w gminie Międzyrzec Podlaski. Został nim Krzysztof Adamowicz.
Lek. med. Krystyna Pucer-Świentuchowska z Białej
Podlaskiej otrzymała statuetkę „Anioła Medycyny
2013” - najbardziej prestiżową nagrodę środowiska farmaceutycznego i medycznego.
9 stycznia odbyło się oficjalne otwarcie Parku Wodnego
Siedlce.
31 marca radni Międzyrzeca Podlaskiego przyznali
ks. kan. Józefowi Brzozowskiemu tytuł Honorowego
Obywatela Miasta Międzyrzec Podlaski.
31 marca prezydent podpisał ustawę, na mocy której
przywrócono sąd w Rykach. Zacznie on funkcjonować
od stycznia 2015 r.
KWIECIEŃ
6 kwietnia
9 stycznia zmarł Stanisław Dąbrowski, pierwszy prezes Klubu Inteligencji Katolickiej w Siedlcach, a także
pierwszy prezes Sądu Najwyższego.
9 stycznia powiat bialski świętował 15-lecie istnienia.
Podczas uroczystości przyznano medale Zasłużony dla
Powiatu Bialskiego. Otrzymali je: bp Antoni Dydycz,
komendant szpitala wojskowego w Lublinie płk dr Zbigniew Kędzierski oraz dyrektor Zespołu Szkól w Łomazach Anna Filipuk.
17 stycznia mieszkańcy Drelowa uczcili 140 rocznicę
męczeńskiej śmierci 13 unitów broniących kościoła.
21 stycznia wręczono w Siedlcach odznaczenia „Sprawiedliwi wśród Narodów Świata”. Uhonorowano nimi
pośmiertnie braci Kazimierza i Józefa Moskwiaków,
a także ich żony - Adelę i Celinę. Ambasador Zvi RavNer nadał również honorowe obywatelstwo Izraela Stanisławowi Leszczyńskiemu, który wraz z rodziną ocalił
13 Żydów z Siematycz.
26 stycznia w kolegiacie Przemienienia Pańskiego
w Garwolinie odsłonięto tablicę upamiętniającą obronę
wiary i obrazów Matki Boskiej Częstochowskiej przez
mieszkańców, ks. kan. Jana Nepomucena Wierzbickiego i bp. Beniamina Szymańskiego oraz udział miejscowych w powstaniu styczniowym.
LUTY
3 lutego
w Ośrodku „Misericordia” Caritas w Białej
Podlaskiej odsłonięto tablicę poświęconą ks. kan. Zbigniewowi Bieńkowskiemu.
12 lutego zmarł ks. prałat Jan Siekierko, długoletni proboszcz parafii w Zbuczynie.
14 lutego oddano do użytku halę sportową w Maciejowicach. Jej budowa pochłonęła 3,5 mln zł.
21 lutego uroczyście zainaugurowano obchody Roku
El Greca.
MARZEC
1 marca
numer 52(1017) 23-31 grudnia 2014 r.
gimnazjum w Białej otrzymało imię żołnierzy
wyklętych, stając się pierwszą szkołą w kraju mającą takich patronów.
10 marca rozpoczął się protest rolników przeciwko restrykcjom nałożonym w związku z afrykańskim pomorem świń. Najdłużej, bo kilka dni, trwały blokady dróg
w okolicach Łosic.
12 marca poetka Urszula Tomasiuk z Siedlec otrzymała
Medal Zasłużony Kulturze - Gloria Artis.
19 marca łukowskie Gimnazjum nr 3 świętowało
95 urodziny.
28 marca w Łosicach otwarto „Kino za Rogiem”.
28 marca wieloletni trener włodawskich zapaśników,
a także wychowawca dzieci i młodzieży, Zenon Nizioł
otrzymał godność „Primus civis urbis Vlodaviae”.
29 marca otwarto Galerię Siedlce. Przez kilka pierwszych
dni centrum odwiedziły tysiące mieszkańców regionu.
29 marca bp Tadeusz Pikus został mianowany biskupem diecezjalnym w Drohiczynie.
30 marca w Drelowie wystawiono rekonstrukcję męczeństwa unitów. Było to wydarzenie religijne, historyczne i artystyczne.
bialczanie uczcili pamięć ofiar katastrofy
smoleńskiej.
6 kwietnia w garwolińskiej kolegiacie Przemienienia
Pańskiego odbyły się uroczystości związane z obchodami 30 rocznicy obrony krzyża w Miętnem.
11 kwietnia na cmentarzu w Radzyniu Podlaskim poświęcono krzyż katyński.
12 kwietnia w kościele św. Józefa odbyły się obchody
29 Światowego Dnia Młodzieży.
16 kwietnia, w samo południe, Nuncjatura Apostolska
poinformowała, że Ojciec Święty Franciszek mianował
bp. Kazimierza Gurdę, biskupa pomocniczego diecezji
kieleckiej, nowym biskupem siedleckim.
22 kwietnia bp Kazimierz Gurda po raz pierwszy odwiedził Siedlce.
27 kwietnia, w Niedzielę Miłosierdzia Bożego, w Rzymie odbyła się kanonizacja dwóch wielkich papieży Jana Pawła II i Jana XXIII. W uroczystościach udział
wzięły rzesze wiernych z diecezji siedleckiej.
23 kwietnia działaczka Solidarności i opozycji w stanie
wojennym Grażyna Olewińska z Siedlec została odznaczona Krzyżem Wolności i Solidarności.
25 kwietnia siedleccy radni zdecydowali, że ul. Armii
Czerwonej zmieni nazwę na Pamięci Ofiar II Wojny
Światowej.
25 kwietnia wmurowano kamień węgielny pod budowę
nowoczesnej oczyszczalni w Rykach.
28 kwietnia poświęcono pomnik Jana Pawła II w Zespole w Krynce.
30 kwietnia szkoła podstawowa w Białce otrzymała imię
św. Jana Pawła II.
MAJ
3 maja
ks. prałat Roman Wiszniewski został uhonorowany tytułem „Primus civis urbis Vlodaviae”.
11 maja odbył się Diecezjalny Dzień Rodziny w sanktuarium Królowej Rodzin w Parczewie.
11 maja parafia Najświętszego Zbawiciela w Rykach
przeżywała uroczystość odsłonięcia i poświęcenia obrazu oraz instalacji relikwii św. Jana Pawła II.
17 maja papież Franciszek mianował sekretarza Konferencji Episkopatu Polski i biskupa pomocniczego diecezji gnieźnieńskiej Wojciecha Polaka nowym arcybiskupem metropolitą gnieźnieńskim, prymasem Polski.
19 maja w Maciejowicach odsłonięto tablicę pamiątkową
poświęconą śp. prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu.
19 maja zmarł Henryk Górski, senator Prawa i Sprawiedliwości.
21 maja Uniwersytet Przyrodniczo-Humanistyczny
w Siedlcach obchodził 45-lecie istnienia.
23 maja bp Kazimierz Gurda uroczyście objął urząd biskupa siedleckiego.
24 maja odbył się ingres bp. Kazimierza Gurdy. Z nowym biskupem siedleckim uroczystą Eucharystię koncelebrowało 15 biskupów i ponad 200 prezbiterów. Na
ingres do Siedlec przybyli m.in.: abp Celestino Migliore
- Nuncjusz Apostolski w Polsce, abp nominat Wojciech
Polak - prymas Polski.
25 maja odbyły się wybory do europarlamentu. Najwięcej głosów w regionie otrzymało Prawo i Sprawiedliwość.
26 maja prezydent Wojciech Kudelski przyznał „Wawrzyny Siedleckie”. Nagrody otrzymali: dyrygent i kompozytor Dariusz Kaczmarski, muzyk i aktor Robert
Protasewicz, a także malarz, grafik i scenograf Antoni
Wróblewski.
29 maja projekt pod nazwą „Poprawa dostępności do
zasobów Miejskiej Biblioteki Publicznej dla mieszkańców Włodawy” zdobył pierwsze miejsce w prestiżowym
konkursie „Polska pięknieje - 7 cudów funduszy europejskich”.
CZERWIEC
1 czerwca
ulicami Siedlec przeszedł Marsz dla Życia
i Rodziny. Towarzyszyło mu hasło „Poświęć czas swojemu dziecku”.
1 czerwca Zespół Szkół w Starym Pilczynie (gm. Łaskarzew) otrzymał imię bł. ks. Jerzego Popiełuszki. Placówkę uhonorowano także medalem „Pro Masovia”.
3 czerwca Zespół Szkół im. Unitów Podlaskich w Wohyniu obchodził jubileusz nadania placówce imienia.
Tego dnia odbył się również zjazd Diecezjalnej Rodziny
Szkół im. Unitów Podlaskich.
4 czerwca otwarto i poświęcono nowe skrzydło Zespołu
Szkół w Białej.
4 czerwca, po raz dziesiąty, przyznano tytuły „Zasłużony dla powiatu garwolińskiego”. Otrzymali je: Tadeusz
Zając, Stanisław Owczarczyk, Wiesław Gąska, Zespół
Szkół Ponadgimnazjalnych nr 3 im. Tadeusza Kościuszki w Garwolinie, garwolińskie nadleśnictwo, Centrum
Sportu i Kultury.
6 czerwca obchodzono 170-lecie zakładu karnego w Siedlcach. Z tej okazji na gmachu odsłonięto tablicę pamiątkową.
7 czerwca społeczność Miętnego obchodziła 90-lecie
powstania Zespołu Szkół Rolniczych i 30-lecie powrotu
krzyży do sal lekcyjnych.
8 i 9 czerwca w Hadynowie zakończono obchody 600lecia parafii pw. Jana Chrzciciela połączone z instalacją
relikwii św. s. Faustyny.
9 czerwca uroczyście oddano do użytku odnowiony pałac Anny Jabłonowskiej w Kocku.
13 czerwca w parafii pw. Świętej Trójcy w Radzyniu
Podlaskim poświęcono figurę św. Antoniego.
14 czerwca w Białej odsłonięto i poświęcono mural z wizerunkami żołnierzy wyklętych działających w rejonie
Radzynia Podlaskiego.
14 czerwca rozpoczęła się peregrynacja znaków Światowych Dni Młodzieży w diecezji siedleckiej.
15 czerwca w Borowiu odsłonięto tablicę pamiątkową
poświęconą ks. Janowi Borkowskiemu, wieloletniemu
proboszczowi i budowniczemu miejscowego kościoła.
22 czerwca bp Kazimierz Gurda poświęcił ołtarz w kościele Nawiedzenia NMP w Domanicach.
26 czerwca tytuł „Zasłużonego dla Miasta Biała Podlaska” odebrał założyciel i instruktor zespołu wokalnego
Chwilka, a Bialską Nagrodę Kultury wręczono Adamowi Trochimiukowi. Nagrody marszałka województwa
lubelskiego otrzymali członkowie Zespołu Tańca Ludowego „Biawena” oraz instruktor Janusz Izbicki.
27 czerwca blisko 2 tys. młodych ludzi uczestniczyło
w Diecezjalnym Spotkaniu Młodzieży - Jerychu Mło
publicystyka
www.echokatolickie.pl
miniony 2014 r.?
dych w Pratulinie.
28 czerwca - po 64 latach funkcjonowania - Komenda
Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Garwolinie
otrzymała sztandar i medal „Pro Masovia”.
29 czerwca ks. Lucjan Niedzielak ps. Głóg, bohaterski
kapelan AK, został patronem radzyńskiego inspektoratu Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”.
LIPIEC
1 lipca
bp Kazimierz Gurda erygował parafię w Grabowie Szlacheckim.
2 lipca władze Siedlec przekazały klucze lokatorom nowego bloku komunalnego przy ul. Tetmajera 15.
2 lipca w Kodniu odbył się Diecezjalny Dzień Chorego.
6 lipca w centrum Siedlec odsłonięto i poświęcono pomnik rolniczej Solidarności.
13 lipca w parafii Trójcy Świętej w Gończycach zainstalowano relikwie bł. Męczenników Podlaskich. Odsłonięto też tablice pamiątkowe poświęcone ks. Leonardowi Szymańskiemu i ks. Sylwestrowi Ługowskiemu.
27 lipca wierni parafii pw. Matki Bożej Częstochowskiej
w Radoryżu Kościelnym obchodzili 100-lecie świątyni.
27 lipca odsłonięto tablicę upamiętniającą mieszkańców Białek, którzy polegli w 1944 r.
czona ze 100-leciem kościoła pw. św. Jana Chrzciciela.
16 września oddano do użytku nowy budynek Miejskiej
Biblioteki Publicznej w Radzyniu Podlaskim.
17 września na ścianie kościoła Ducha Świętego w Siedlcach odsłonięto tablicę poświęconą por. Stefanowi Kosobudzkiemu, bohaterowi Narodowych Sił Zbrojnych,
który ocalił życie wielu Polakom.
21 września odsłonięto pomnik gen. Tadeusza Kościuszki w Terespolu.
23 września zmarł ks. prałat Witold Kobyliński, znany
i ceniony kaznodzieja, budowniczy radzyńskiego kościoła pw. Matki Boskiej Nieustającej Pomocy.
28 września odsłonięto w Siedlcach pomnik prezydenta
Lecha Kaczyńskiego.
Opinie
19
26 października burmistrz Garwolina Tadeusz Mikulski został odznaczony medalem „Pro Memoria”.
26 października w kościele pw. Opatrzności Bożej
w Parczewie zainstalowano relikwie św. Jana Pawła II.
27 października Towarzystwo Urbanistów Polskich
doceniło rewitalizację parku Radziwiłłowskiego w Białej Podlaskiej. Inwestycja ta otrzymała drugą nagrodę
w ogólnopolskim konkursie.
30 października poświęcono i oddano do użytku
ul. Kiernickich w Łukowie.
LISTOPAD
2 listopada
radni zgodzili się, by stadion we Włodawie
nosił imię Edmunda Świtki, miejscowego nauczyciela
i działacza sportowego.
5 listopada oddano do użytku zmodernizowaną oczyszczalnię ścieków przy ul. Zamiejskiej w Siedlcach.
6 listopada odbyło się uroczyste otwarcie Podstrefy Łuków Tarnobrzeskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej.
8 listopada otwarto kilkukilometrowy odcinek Drogi
Jakubowej prowadzący z Wodyń do Seroczyna.
28 września otwarto w Białej Podlaskiej Centrum Integracji Społecznej i odsłonięto tablicę poświęconą ks.
kan. Zbigniewowi Bieńkowskiemu.
28 września parafia św. Michała Archanioła w Białej
Podlaskiej otrzymała relikwie św. s. Faustyny.
28 września na skwerze Armii Krajowej w Międzyrzecu
Podlaskim odsłonięto pomnik wyjątkowych mieszkańców pn. „Miasto to Ludzie”.
SIERPIEŃ
1 sierpnia
ph. „Pan mój i Bóg mój” wyruszyła XXXIV
Piesza Pielgrzymka Podlaska na Jasną Górę.
1 sierpnia w całym regionie odbyły się uroczystości
upamiętniające 70 rocznicę wybuchu powstania warszawskiego.
3 sierpnia Szkoła Podstawowa w Seroczynie otrzymała
sztandar.
14 sierpnia w Maciejowicach odsłonięto pomnik poświęcony żołnierzom Wojska Polskiego poległym
w wojnie polsko-bolszewickiej.
24 sierpnia świętowano 100-lecie kościoła w KrzeskuKrólowej Niwie.
25 sierpnia zmarł Tadeusz Lewiński, wybitny chirurg
i onkolog, honorowy obywatel Białej Podlaskiej.
26 sierpnia powstała w Siedlcach parafia, której patronuje św. Jan Paweł II.
31 sierpnia w Woli Zadybskiej odbyła się uroczystość
odsłonięcia i poświęcenia pomnika upamiętniającego
ofiary II wojny światowej.
31 sierpnia siedlczanka Anna Musiej, działaczka solidarnościowej opozycji, otrzymała Złoty Krzyż Zasługi.
WRZESIEŃ
7 września tuż obok urzędu wojewódzkiego w Siedlcach
odsłonięto dwie tablice upamiętniające żydowskich
mieszkańców miasta.
7 września prezydent Siedlec wręczył „Aleksandrie”.
Tegorocznym laureatem nagrody został m.in. bp Piotr
Sawczuk.
7 września zmarł Piotr Ekiert, dawny piłkarz Wilgi
Garwolin, oddany pracy nauczyciel i wychowawca, pasjonat sportu i społecznik.
13 września w Żelechowie odsłonięto pomnik Romualda Traugutta.
14 września w Parczewie odbyła się uroczystość
450-lecia przyjęcia uchwał Soboru Trydenckiego połą-
9 listopada odbyło się uroczyste otwarcie Starego Rynku
w Rykach.
11 listopada wręczono przyznany po raz pierwszy przez
radnych gminy Międzyrzec Podlaski tytuł honorowego
obywatela. Otrzymał go ks. prałat Michał Domański,
wieloletni proboszcz parafii św. Mikołaja w Międzyrzecu, były dziekan międzyrzecki. Tytułem i odznaką
„Zasłużony dla gminy Międzyrzec Podlaski” odznaczeni zostali: Elżbieta Pawłowska, Krystyna Baj, Danuta Gruszczyńska, Franciszka Kalinka, Halina Łaziuk,
Stowarzyszenie Inicjatyw Lokalnych w Tłuśću oraz
pośmiertnie Paweł Biernacki - główny pomysłodawca
i budowniczy kaplicy w Strzakłach.
11 listopada w Żelechowie odsłonięto obelisk Ludwika
Pudły, przedwojennego burmistrza miejscowości.
13 listopada otwarto halę sportową w siedleckiej „Samochodówce”.
13 listopada minister sprawiedliwości podpisał rozporządzenie dotyczące przywrócenia kolejnych 34 sądów
rejonowych. Wśród nich znalazł się sąd we Włodawie,
który wróci 1 lipca 2015 r.
16 listopada odbyły się wybory samorządowe. W pierwszej turze rozstrzygnięto je: w Dęblinie, gdzie wygrała
Beata Siedlecka, w Garwolinie - burmistrzem ponownie
został Tadeusz Mikulski, w gminie Garwolin - wójtem
został Marcin Kołodziejczyk, gminie Łuków - mieszkańcy poparli Mariusza Osiaka, gminie Międzyrzec
Podlaski - wygrał Krzysztof Adamowicz, gminie Radzyń Podlaski - zwyciężył Wiesław Mazurek, w Węgrowie - Krzysztof Wyszogrodzki pokonał w pierwszej
turze burmistrza Jarosława Grendę.
30 listopada mieszkańcy regionu ponownie poszli do
urn. Prezydentem Białej Podlaskiej został Dariusz Stefaniuk. Siedlczanie ponownie wybrali Wojciecha Kudelskiego. Łosicami będzie rządził Mariusz Kucewicz,
Łukowem - Dariusz Szustek. Mieszkańcy Międzyrzeca
zdecydowali, że chcą zmian i na burmistrza wybrali
Zbigniewa Kota. W Parczewie burmistrzem pozostanie
Paweł Kędracki. Nowego włodarza będzie miał Radzyń
Podlaski - został nim poseł PiS Jerzy Rębek. W Rykach
w roli burmistrza zadebiutuje Jarosław Żaczek. Piątą
kadencję w Sokołowie Podlaskim będzie rządził Bogusław Karakula, a we Włodawie Wiesław Muszyński. Na
stanowisku wójta włodawskiej gminy pozostał Tadeusz
Sawicki.
30 listopada bp Piotr Sawczuk poświęcił dzwony oraz
odnowioną kaplicę pogrzebową w parafii pw. św. Zygmunta Króla w Łosicach.
PAŹDZIERNIK
4 października
w parku miejskim w Łukowie odsłonięto pomnik poświęcony mieszkańcom biorącym udział
w powstaniu warszawskim.
4 października siedlecka „Królówka” świętowała
110 urodziny.
4 października bp Kazimierz Gurda poświęcił nowy
kościół w parafii Trójcy Świętej w Gończycach. Budowa
świątyni trwała prawie 15 lat.
5 października kościół Matki Bożej Różańcowej w Sławatyczach obchodził 100-lecie powstania.
8 października Miejska Biblioteka Publiczna we Włodawie po raz drugi z rzędu została uznana za najlepiej prowadzoną placówkę w województwie lubelskim
w przygotowanym przez Instytut Książki i dziennik
„Rzeczpospolita” rankingu bibliotek.
12 października poświęcono w Radzyniu Podlaskim
pomnik bł. ks. Jerzego Popiełuszki.
15 października ks. kan. dr Jerzy Grochowski został
odznaczony medalem i tytułem „Nauczyciel Kraju Ojczystego”.
16 października Zespół Placówek w Łukowie otrzymał
imię Marii Konopnickiej.
18 października oddano do użytku dom kultury
w Białce.
19 października otwarto w Łaskarzewie rondo, którego
patronem został bł. ks. Jerzy Popiełuszko.
19 października w kościele pw. św. Marcina Biskupa w Stężycy odsłonięto tablicę poświęconą pamięci
por. Franciszka Jerzego Jaskulskiego „Zagończyka”.
19 października w Budziskach poświęcono nowy
krzyż.
24 października Sekcja Oświaty i Wychowania NSZZ
„Solidarność” Regionu Mazowsze zorganizowała w Siedlcach uroczyste obchody Dnia Edukacji Narodowej.
Wręczono medale KEN i odznaki NSZZ Solidarność,
które otrzymali m.in.: ks. prałat Józef Miszczuk i prezydent Wojciech Kudelski.
25 października wmurowano kamień pod Nadbużański
Rynek Hurtowy w Białej Podlaskiej.
GRUDZIEŃ
1 grudnia
wręczono siedleckie Nagrody im. Ludomira
Benedyktowicza. Tegoroczni laureaci to: Waldemar Kosieradzki, Roman Postek oraz Jerzy Chromik.
12 grudnia bialska spółka WOD-KAN została uhonorowana Kryształową Cegłą. Jury konkursowe doceniło
budowę zakładu zagospodarowywania odpadów.
MD
EchoKatolickie
komentarze
zwierzeniE kontrolowane: anna wolańska
O wyższości
D
awno, dawno temu, kiedy na świecie
nie było telefonów komórkowych ani
komputerów… Brzmi jak bajka? No,
może trochę. W każdym razie dzieci, nawet te
ciutek starsze, bardzo lubią jej słuchać. - Jak
to, nie było komputerów? - dopytują. - To
skąd czerpaliście wiedzę? A jak można żyć
bez komórki? Jak się porozumieć?
Jakkolwiek nieprawdopodobnie to brzmi, były
takie czasy. Z końcem grudnia je sobie człowiek troszkę leciwy zazwyczaj przypomina.
Bo choć koniec roku to głównie podsumowanie ostatnich 12 miesięcy, to siłą rozpędu i do
wcześniejszych się wraca. Nawet tych dużo
wcześniejszych. A jaka radość, kiedy młódź
przedkłada naszą opowieść nad bardziej nowoczesne formy przekazu.
No więc żyją jeszcze ludzie, którzy pamiętają
takie zamierzchłe czasy. Zanim nastała era
ogłaszania na facebooku, że się właśnie ma
urodziny, imieniny albo inną okoliczność
do świętowania, istniał zwyczaj pamiętania
o ważnych w życiu naszych najbliższych wydarzeniach. A pamięć w bardzo wielu wypadkach wyglądała tak, że dziecię na okoliczność
imienin cioci malowało kredkami (albo lepiej
farbami) laurkę. A jeśli w zakamarkach szafy
leżała pobita choinkowa bombka, można ją
było drobniusieńko (młotkiem, przez gałganek,
czyli szmatkę) potłuc, pokruszyć, odpowiednie
fragmenty laurki posmarować klejem i posypać
tym bombkowym kolorowym i błyszczącym
się miałem. Wtedy było na bogato. Jeszcze
tylko zapisane drżącą ręką wylewne życzenia
i - biznes gotowy. Za zaniesienie takiej pocztówki solenizantce można było zarobić piątaka.
Z jubilatką lepiej było nie eksperymentować.
W ramach świąteczno-końcoworocznych
refleksji przeglądam wyciągnięte z szuflady pocztówki. Do starych dokładam nowe.
Jeszcze ich kilka w tym roku pan listonosz
przyniósł. Czyli są na świecie takie zakapiory,
które podtrzymują starą tradycję. Podsuwam
pod nos latorośli jakąś kartkę sprzed lat.
- Zobacz - mówię - jakie ładne życzenia. Śmieje się. Myk-myk i podsuwa telefon. - Przeczytaj - zachęca - jaki ładny esemes.
- A mogę ci jeszcze pokazać, jakie ładne maile
dostałam. Nie tyle nie wyrażam ochoty, co
smutek i przygnębienie jakieś mnie dopada.
- Pocztówka - przekonuję młode pokolenie
- to pocztówka. Zawsze co innego niż
bezduszny esemes czy mail. Litery - mówię
- prawdziwe, własne, ludzką ręką skreślone.
Nie wiem, czy z grzeczności, bo jednak czas
świąteczny, czy może dla innej jakiej - refleksyjnej - przyczyny latorośl przegląda pocztówki z życzeniami. I nagle - głośnym a niepohamowanym śmiechem wybucha. Ba, można
powiedzieć, że się całkiem od śmiechu zanosi.
- To - macha kartką, na której całkiem ładna
stajenka ze wszystkimi atrybutami wymalowana jest - to ma być ten dowód na wyższość
życzeń ludzką ręką wypisanych? Toż ja - dobija mnie - dużo więcej czasu, czyli i pamięci
o bliskich, poświęcam, jak piszę esemesa. Już
wiem, jaką kartkę znalazła. Tę bezduszną, na
której wszystko już jest wypisane i wystarczy
tylko dostawić: Teresa z rodziną.
To co ja mam teraz dziecku odpowiedzieć? Jak
z twarzą wyjść? Wyższość uczuć nad technokracją ukazać? Eech, ten koniec roku…
Nie święci garnki lepią: ks. andrzej adamski
O komiku,
który stał się teologiem
J
eden news gorszy od poprzedniego.
Jesteśmy zagubieni, skorumpowani.
Straszne. Toniemy, idziemy jakby w dół
i w dół. W polityce czy medycynie wszyscy wszystko chcą kupić. Nawet człowieka.
Tracimy tak naszą godność.
Kto i kiedy powiedział te słowa? To Roberto Benigni, słynny włoski aktor i reżyser,
zdobywca Oscara za film „Życie jest piękne”.
Dlaczego przytaczam właśnie jego słowa?
Otóż w tej chwili niemal całe Włochy są poruszone jego występami w głównym kanale
telewizji publicznej, gdzie Benigni mówił
o… Bożych przykazaniach. Dwa programy,
oba w czasie najlepszej oglądalności. Pierwszy oglądało ponad 9 mln, a drugi nawet
ponad 10 mln widzów. Przy czym nie były
to jakieś spektakularne widowiska, żaden
wielki show. To był tylko monolog - ale
wygłaszany z pasją, zaangażowaniem, przekonaniem. To było prawdziwe świadectwo.
Nawet lewicowe media we Włoszech nie
były w stanie kpić z występów aktora. Jeden
z lewicowych dziennikarzy napisał wręcz:
„Benigni wytrącił nam argumenty z rąk.
Przekonał, że Bóg istnieje”.
Co mówił Benigni? Wbrew przesłaniu
umieszczonego na początku fragmentu nie narzekał ani nie biadolił nad upadkiem
świata. Jego przesłanie było pełne nadziei
optymizmu. [Cóż, mamy najlepszy przykład, że kilka zdań, wyrwanych z kontekstu,
może całkowicie odwrócić sens wypowiedzi.
Posługując się tą metodą (a wiele polskich
mediów czyni to z lubością), można dowolnie manipulować przekazem. Ale to tylko
taka dygresja].
Benigni omawiał poszczególne Boże przykazania. Nazwał je najpiękniejszym prezentem, jaki mógł dać nam Bóg. Powiedział,
że są niczym łuk, który wynosi nas - jak
strzałę - na wyżyny człowieczeństwa. Przy
czym nie były to tylko suche rozważania
teologiczne. Benigni wykazał się ogromną
erudycją. Nawiązywał do ekonomii, polityki, kultury, medycyny, wydarzeń z życia. Nie
numer 52(1017) 23-31 grudnia 2014 r.
rys. m. andrzejewski
20
bał się wpleść w swoje wystąpienie żartów.
Jaki z tego wniosek? Może to po prostu
wskazówka dla nas, byśmy spojrzeli na
siebie, na swoje życie - jak na wielki dar. Do
tego zresztą również Benigni zachęcał. Mówił m.in.: „Ktokolwiek mnie słucha, niech
zacznie szukać szczęścia teraz, w tej chwili.
Wszyscy je dostaliśmy, kiedy byliśmy mali.
Był to tak piękny podarunek, że schowaliśmy go. Wielu z nas zrobiło to tak dobrze,
że nie mogą go odnaleźć. Ale mamy je na
pewno. Zajrzyjcie do wszystkich komórek, na półkę, do swojej duszy. Wywróćcie
wszystko do góry nogami, a zobaczycie, że
się znajdzie. Szczęście jest! Musimy o nim
zawsze pamiętać i nawet jeśli jemu zdarza
się o nas zapomnieć, nie wolno nam o nim
zapominać aż do ostatniego dnia życia”.
Zatem z jednej strony to wydarzenie zachęca nas do zastanowienia się, jak wielkim skarbem jest dla nas wiara. Z drugiej
pokazuje, że świat potrzebuje dziś prawdziwych świadków. Mimo że chrześcijaństwo
jest ewidentnie spychane w kąt, atakowane
i pomiatane - to orędzie Ewangelii ma ciągle
ogromną siłę rażenia. Ewangelia jest zawsze
nowa, zawsze świeża, zawsze aktualna. To
my czasem damy sobie wmówić, że Kościół
to ciemnogród, który musi wszystkich za
wszystko nieustannie przepraszać, a już
najbardziej za to, że w ogóle istnieje. Papież
Franciszek doskonale wiedział, co robi, gdy
zachęcał nas, by odkryć radość Ewangelii
i gdy z owej radości Ewangelii uczynił jedno
z głównych przesłań swojego pontyfikatu. I chyba tak właśnie trzeba: odważnie,
z zaangażowaniem i pomysłowością,
przełamując nieraz schematy. Ewangelia nie
potrzebuje smutnych tragarzy, ale pełnych
pasji głosicieli. Potrzebuje ludzi, którzy żyją
nią na co dzień i są z tego dumni - a przy
tym mają odwagę głośno wyrażać swoje
zdanie. Dlatego zechciejmy odrobinę czasu
na przełomie roku poświęcić na refleksję
- czy dla mnie słowa „Ewangelia” i „radość”
naprawdę idą w parze?
ZBIREK
Felieton przez k.o.
kinga ochnio
Człowiek dobrej roboty
S
twierdzam z przykrością, że czas fachowców, co to jeszcze
u Kobuszewskiego uczyli się fachu, nie minął. Przekonałam się o tym niedawno, chociaż właściwie historia ma
swój początek dobrych kilka lat temu.
Wtedy to zdecydowałam się na remont kuchni. Jednym z ważniejszych przedsięwzięć była zmiana miejsca zamontowania zlewozmywaka. Wiązało się to oczywiście z doprowadzeniem rury w nowe
miejsce, a to z totalną demolką pomieszczenia. Wezwany na miejsce
hydraulik poradził sobie z zadaniem doskonale i mogłam cieszyć
się z nowej lokalizacji zlewu. Wszystko było dobrze do czasu, aż...
ów zlew całkowicie się zapchał. Oczywiście natychmiast podjęłam
walkę z dręczącą mnie niedogodnością. Na początku próbowałam
przywrócić drożność za pomocą gumowej przepychaczki. Następnie w ruch poszły udrażaniacze rur w butelkach. Kolejno w formie
granulek, płynu i żelu. Bez satysfakcjonującego mnie rezultatu.
W końcu postanowiłam przekazać sprawę w ręce fachowca.
Hydraulik termin wizyty wyznaczył z trzydniowym poślizgiem.
Zacisnęłam zęby, wróciłam do testowania udrażaniaczy i czekałam,
aż nadejdzie właściwy dzień. A kiedy nadszedł... pan hydraulik
spóźnił się ponad godzinę, no ale nie powinno mnie to dziwić,
wszakże, jak na fachowca przystało, jest zarobiony. Po dokonaniu
wstępnych oględzin odpowiedzialność za moje kłopoty zrzucił na
swojego poprzednika, „bo rura idzie zbyt poziomo”. Pokiwał przecząco głową i, kiedy już myślałam, że usłyszę coś w rodzaju: „Dziś
tego nie zrobię. Środa, środa najwcześniej”, rzeczywistość okazała
się jeszcze gorsza. Pan tonem nieznoszącym sprzeciwu stwierdził,
że nie obejdzie się bez przesuwania mebli, których - i tu następuje
zwrot akcji - przesunąć się nie da bez ich rozkręcenia na części
pierwsze, co już oczywiście wykracza poza jego kompetencje. Tym
razem to ja postanowiłam być nieugięta i zażądałam kategorycznie,
żeby jednak mi pomógł. I wtedy się zaczęło.
Pan fachowiec wyglądał na nieco zdziwionego, że ma cokolwiek
robić, bo nie wziął nawet ze sobą potrzebnego sprzętu. Zaczął więc
sprawdzać moje zasoby narzędzi i nie tylko. Najpierw padło pytanie
o drut. „Drut? Oczywiście! Jaki jest potrzebny: długi, krótki, ma
być cienki czy gruby? Żartuję, nie mam nawet centymetra drutu”.
Pan hydraulik nagle odzyskał pamięć i przyniósł z samochodu drut
zakończony korbką. Następnie zawyrokował, że potrzebny jest mu
pomocnik. Rozejrzałam się po pokoju, ale poza nami dwojgiem nie
było nikogo. Zrozumiałam, że to ja mam zakasać rękawy. Dzięki
kilku instrukcjom pojęłam zasady działania urządzenia. Ale to nie
był jeszcze koniec. Pan fachowiec uznał, że teraz przydałby się wrzątek do przepchania rury. Niezwłocznie zagotowałam więc wodę, ale
okazało się, że otwór czajnika w żaden sposób nie jest kompatybilny
z przekrojem rury. Należało więc przelać gorącą wodę do plastikowej butelki. Sęk w tym, że odkąd segreguję odpady, plastiki, aby
nie zajmowały zbyt dużo miejsca w kuchni, od razu wynoszę do
odpowiedniego pojemnika. Ale mus jest mus, więc litr zakupionego
napoju przelałam do dzbanka. To jeszcze nie wszystko. Okazało się
bowiem, że panu fachowcowi potrzebny jest także sznurek, by „rura
miała większy spad”. Niestety tym razem nie udało mi się go zbyć.
Robiłam, co mogłam. I w końcu znalazłam... dwie wstążki po kwiatach w kolorze zielonym i różowym. Pan je pospiesznie zainstalował
na rurze pod zlewem, stwierdzając: „jakby ktoś to zobaczył, to by
się uśmiał”. Mogę panu zagwarantować, że zrobi to, nawet tego nie
oglądając.
I jeszcze na koniec: pan hydraulik zainkasował okrągłą sumę,
a mnie za pomoc i zużyty „sprzęt” nie odpalił nawet złotówki. Coś
mi mówi, że teraz sama zostanę fachowcem...
Będą głupoty
sztandar nieść
Istnieje w mądrości ludowej powiedzenie, zgodnie z którym największą torturą
na świecie jest być mężem księgowej na przełomie starego i nowego roku.
KS. JACEK WŁ. ŚWIĄTEK
S
tres i psychiczne napięcie powodowane sumowaniem zysków i strat
firmy, w której jest ona
zatrudniona, musi przecież
znaleźć ujście, by człowieka
nie doprowadzić do szału. Paradygmat Bogumiła i Barbary
Niechciców realizuje się doskonale w stadłach księgowych,
gdy kończy się stare i zaczyna
nowe. Pomijając jednak domniemania i sugestie zawarte
w powyższym powiedzeniu,
warto zwrócić uwagę na samą
trudność podliczenia tego, co
odeszło już w przeszłość. Z tym
kłopotem mierzyć się muszą
wszyscy komentatorzy wydarzeń społecznych, którzy chcą
rzetelnie i w miarę dokładnie
zaznaczyć to, co w mijającym
roku stanowiło najważniejsze
wydarzenie. Również i ja sam
przeżywam stres z tym związany, a trudność ta może stanowić doskonały argument za
zachowaniem praktyki celibatu
w Kościele katolickim. Nie mając bowiem „drugiej połówki”,
nie narażam jej na torturę.
Rok 2014 był swoiście bogatym i trudno w paru zdaniach
podsumować to wszystko, co się
w nim wydarzyło. Trudność ta
płynie również i z tego, że dokładna analiza musiałaby obejmować o wiele większy kawałek
czasu niż 365 dni upływającego
roku. Pozwolę sobie zatem na
pewną dowolność i postaram
się wskazać na te wydarzenia,
które moim zdaniem nie tyle
stanowią kamienie milowe
w pędzącej historii świata, ile
raczej takie, które odsłaniają postępującą degrengoladę intelektualną obecnego świata. Moim
skromnym zdaniem ta właśnie
(r)ewolucja stanowi najbardziej
o kondycji ludzkiego gatunku,
a przez to również o kondycji
naszego świata.
To nie blondynki
u nas wiodą prym
Na pierwszy plan w mijającym roku w Kościele wysuwa się
oczywiście cała burza związana
z Nadzwyczajną Sesją Synodu
Biskupów, a szczególnie to, co
działo się wokół dokumentu
końcowego. Oczywiście można podsumować to wydarzenie
jako swoisty sposób policzenia
siły każdego ze „stronnictw”
w ramach wspólnoty wierzących. Można także doszukiwać
się działania „ciemnych sił”
w Kościele. Wydaje mi się jednak, że najważniejsze w całej
sprawie jest (niestety) pokazanie
kondycji współczesnych katolików. Nie idzie jednak o wskazywanie na procenty akceptacji
poszczególnych prawd wiary
czy zasad moralnych. Ilość herezji i apostazji w ciągu tysiąc-
leci pokazuje dość dokładnie,
że stan kryzysu jest normalnym sposobem życia wspólnoty
wierzących. Idzie o coś innego,
a mianowicie o poddaństwo intelektualne wiernych przekazowi medialnemu świata.
Ważniejszym dla wierzących
jest to, co powiedzą żurnaliści,
aniżeli to, co jest głoszone przez
hierarchię. Przykładem może
być recepcja nauczania papieża.
George Weigel w ostatnim numerze „First Things”, analizując
tzw. efekt Franciszka, zwrócił
uwagę na wybiórczość i manipulowanie wypowiedziami
następcy św. Piotra. Cała wypowiedź papieża dotyczyła poszukiwania wiary przez osoby
homoseksualne („Who am I to
judge them if they’re seeking the
Lord in good faith?”). Ograniczenie jednak przez prasę wypowiedzi Franciszka do pierwszego członu („Who am I to judge
them?”) spowodowała, iż większość ludzi na świecie (wierzących również) uznała, że Kościół
neguje własną dotychczasową
naukę o tym zboczeniu. Efektem była dokładna polaryzacja
stanowisk pomiędzy tzw. modernistami i tradycjonalistami
w łonie Kościoła. Weigel zauważa tę tendencję również w sekowaniu wypowiedzi papieża np.
o aborcji (jasny sprzeciw wyrażony przez niego w czasie wizyty w Parlamencie Europejskim),
podkreślaniu tradycyjnego modelu rodziny (chociażby przesłanie do Rodzin Szensztackich)
czy też nauczaniu o działaniu
szatana we współczesnym świecie (jak podkreśla, żaden papież
w ostatnich czasach tak wiele
o tym nie mówił). Wszystko to
wskazuje na to, że wierzący dają
się doskonale sterować medialnym przekazom, co pozwala
na dokładne rozpracowywanie
Kościoła u podstaw.
Mądry usłyszy zaraz:
Głupiego rżnie!
Indolencja
intelektualna
zauważalna jest nie tylko na
szczytach, ale również u podstaw. Dwa wydarzenia z naszej
diecezji pokazują to dokładnie.
W jednej z wiosek pani nauczycielka wykazała się ponoć „inicjatywą” i bez wiedzy rodziców
uczyła gimnazjalistów (15 lat)
nakładania prezerwatywy na
model, za który robił banan.
Reporter mediów katolickich
(prasy i rozgłośni) przedstawiający to zdarzenie bez wahania
przyjął tłumaczenie, że przecież
taka jest podstawa programowa. A wystarczyło zajrzeć do
dokumentu, w którym czytamy, że uczeń III klasy gimnazjum „przedstawia podstawowe zasady profilaktyki chorób
przenoszonych drogą płciową.”
O manewrowaniu gumką lateksową jakoś nic tutaj nie ma.
Co więcej, w sprawach związanych z przygotowaniem do ży-
Stop!
Nowy Rok
bieży. Trzeba
więc mieć choć
gram nadziei.
Nadziei,
że prawda
będzie miała
ostatnie słowo.
cia w rodzinie na tym etapie
rozwojowym ucznia najważniejsze zdanie mają rodzice.
Nazywanie ich przez dyrektora szkoły hipokrytami jest
totalnym
uzurpowaniem
sobie prawa nadrzędności
względem rodzicieli. I nie
zmienia tego fakt wybudowania przez niego tego czy
tamtego. Pomijam już, iż nauczanie Kościoła w tej kwestii
jest jasne (chociażby encyklika „Humanae vitae” bł. Pawła VI) i stwierdzenie dziennikarza, że ocenę pozostawia
Opinie
KomentarzE
www.echokatolickie.pl
czytelnikom czy słuchaczom,
mediom katolickim raczej
nie przystoi. Można przecież
było pani zadać pytanie, czy
czasu spożytkowanego na
zabawy prezerwatywą nie
mogła poświęcić na omówienie chociażby wierności lub
wstrzemięźliwości. Ach nie,
przecież to byłoby średniowiecze, jak można było się
domyśleć z komentarzy na
katolickim portalu. Być może
robię sobie wrogów, ale gdy
starałem się zwrócić uwagę
odpowiedzialnej za to osoby,
wówczas dowiedziałem się,
że nie posiadam w tej kwestii
odpowiedniego wykształcenia. Fakt, gdy ja się kształciłem, jeszcze nie było poziomu
licencjackiego w dzisiejszym
kształcie.
Drugim przypadkiem jest
zbrodnia dokonana w pobliżu Białej Podlaskiej. W studiu pewnej telewizji (która
nadaje całą prawdę całą dobę
- żartownisie) niejaka pani
Płatek (ponoć profesor) objaśniała, że oskarżanie osoby płci żeńskiej o sprawstwo
kierownicze jest przejawem
seksizmu, nawet jeśli byłoby
to prawdą. Siedzący obok niej
pan psycholog oświadczał był
na cały kraj, że za mało mamy
faktów, by dokonać oceny.
Rzeczywiście: dwa trupy,
kilkanaście ran zadanych
nożem i cynizm wypowiedzi
18-latki, to za mało. Z programu dowiedziałem się również,
że winna za wszystko jest…
kara śmierci (nb. nieistniejąca w Polsce), gdyż ona tworzy
„kulturę przyzwolenia na zabijanie”. No cóż, skoro więc
Katechizm Kościoła Katolickiego ją dopuszcza, to już niedługo dowiemy się zapewne,
że to Kościół jest głównym
oskarżonym w całej tej sprawie. I zapewne uwierzymy
w to. Jesteśmy przecież ludźmi „wierzącymi”.
Czy matką mądrych
nadzieja jest?
Stop! Nowy Rok bieży.
Trzeba więc mieć choć gram
nadziei. Nadziei, że prawda
będzie miała ostatnie słowo. Nadziei, że normalność
zatriumfuje. Nadziei, że nasze „tak!” będzie znaczyło
dokładnie „tak!”, a nie „być
może!”. Nadziei, że… Trudno w to dzisiaj wierzyć. Ale
trzeba. Przynajmniej dla własnego zdrowia psychicznego.
W nowym 2015 r.
Reklama
Urząd Miasta Siedlce przyjazny e-usługom realizuje projekt
„Spr@wny Urząd”, który umożliwia załatwianie spraw
w Urzędzie drogą elektroniczną.
Komunikuj się z nami na miarę XXI wieku:
1. Przez internet na Platformie Usług Administracji Publicznej
załóż konto użytkownika i złóż wniosek o założenie Profilu Zaufanego
 w tym celu wejdź na stronę www.siedlce.pl, a następnie kliknij
w tekst e - obsługa interesanta znajdujący się pod ikoną ePUAP lub
wejdź bezpośrednio na stronę www.epuap.gov.pl
2. Potwierdź swoją tożsamość w Punkcie Potwierdzającym Profile Zaufane
Urząd Miasta Siedlce, Skwer Niepodległości 2 (Biuro Obsługi Interesanta)
Ciesz się swobodą - korzystaj z e-usług 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu,
niezależnie od miejsca pobytu.
Sam przekonaj się, jakie to proste!
21
22
publicystyka
EchoKatolickie
numer 52(1017) 23-31 grudnia 2014 r.
Nie wiedzieliśmy,
jaki los nas czeka
będę mówił prawdę, albo zabije mnie
jak psa. Zaczął odliczać. Przeżegnałem się i czekałem, ale strzał nie
padł”.
Po tygodniu mężczyznę przewieziono do Sokołowa Podlaskiego - „w armiu” - jak poinformował
Cz. Pasiaka i jego współtowarzyszy
niedoli jeden z enkawudzistów. Na
miejscu dowiedzieli się o wywózce
Polaków na tzw. białe niedźwiedzie w syberyjskie tajgi. „Weszli sowieccy
żołnierze i pojedynczo przepędzali
nas do wagonu, przy okazji okładając każdego kijem. Po chwili podjechał drugi samochód i do wagonu
(15-tonowego) załadowali 40 ludzi”
- relacjonował swój „transport”.
„Cztery okienka nie dość, że zakratowane, to dodatkowo splątane drutem kolczastym. Lokomotywa sapała
- ponad 80 wagonów” - odnotował,
dodając wzmiankę o kilku skreślonych słowach, jakie zdążył zapisać na
posiadanym banknocie z nadzieją, iż
uczciwy znalazca przekaże je matce...
„Dostałem dreszczy na widok wykopanego dołu. Bolszewik powiedział: «Padumaj!».
Liczy do trzech i albo będę mówił prawdę, albo zabije mnie jak psa. Zaczął odliczać.
Przeżegnałem się i czekałem, ale strzał nie padł”.
C
zesław Pasiak urodził
się 16 stycznia 1921 r.
w Krzesku Nowym
jako syn Bronisława
i Józefy z domu Maksymiuk. Czas dzieciństwa
dzielił między naukę (po ukończeniu
podstawówki uczęszczał do szkoły
rolniczej) a zaangażowanie w prace
polowe. „Życie kulturalne toczyło
się wartko w Polsce międzywojennej” - zapisał po latach, wspominając
powołanie we wsi Ochotniczej Straży
Pożarnej, skupiającego młodzież koła
„Siew” czy drugiego - zorganizowanego przez ks. Edwarda Jabłońskiego
przy Akcji Katolickiej.
Jakże byli niepodobni
do Niemców
Cieniem na młodzieńczą beztroskę
kładły się niepokojące doniesienia
o zbliżającej się agresji Niemiec na
Polskę. Już w marcu 1939 r. - co zaznaczył w swoim pamiętniku - nikt
w kraju nie miał wątpliwości, że wojna wybuchnie lada dzień, w związku
z czym rząd RP ogłosił mobilizację
kilku roczników rezerwy podlegających poborowi. „17 września po raz
pierwszy zobaczyłem Niemców” wyznał, odnotowując pojawienie się
we wsi obcego wojska w asyście czołgów, motocykli i aut. W chwili, gdy
przez podwórko Cz. Pasiaka przebiegało kilku Niemców z karabinami, on
sam wyrzucał do ogródka dopiero co
uzbieraną amunicję. „Gdy do mnie
dobiegli, kieszenie miałem już puste.
Przeprowadzili rewizję i na rozpęd
dostałem kopniaka”. Wypędzony na
drogę dołączył do formowanej kolumny, którą prowadzono w kierunku Siedlec. „Nie wiedzieliśmy, jaki los
nas czeka” - wspomnieniu lęku przed
jutrem towarzyszył opis płonącego,
zawalonego gruzami miasta.
Już następnego dnia wraz z cywilami, wojskowymi i Żydami Podlasianin znalazł się na drodze wiodącej
do Sokołowa. Zorientowawszy się,
że docelowym miejscem „wyprawy”
są Prusy, niektórzy decydowali się
na ucieczkę. Do grona ryzykantów
Cz. Pasiak dołączył w koszarach
w Komorowie. Wykorzystując zamieszanie związane z segregacją rannych, wdrapał się na drzewo i zeskoczył z drugiej strony muru. Był wolny
- wracał do domu! Po drodze doszły
go słuchy, że Niemcy wycofują się
w stronę Wisły, a ich miejsce zajmują bolszewicy. „Po wejściu do Siedlec
po raz pierwszy zobaczyłem wojsko
sowieckie. Jakże byli niepodobni do
Niemców. Źle ubrani, uprząż na koniach w opłakanym stanie; jak koń
kłusował, to cały ekwipunek skakał
nad koniem”.
Sieknął mnie kilka
razy po głowie
Po powrocie do Krzeska mężczyzna na własnej skórze odczuł, czym
grozi niepodporządkowanie się rozkazom okupantów. „Trupi łeb na
czapce dopiero teraz wydał mi się
groźny i dwie litery SS” - zapisał, relacjonując m.in. „wizytę” Niemca sprowokowaną niestawieniem się przez
niego - mimo wyraźnego polecenia
- do pracy przy brukowaniu traktu
do majątku. „Trzymał w ręku szpicrutę, bez słowa sieknął mnie kilka
razy po głowie, plecach i szyi. Polała
się krew…”. Celował też w Cz. Pasiaka z pistoletu. Wtedy matka zasłoniła
go własnym ciałem. Esesman schował broń i opuścił podwórko. Tyle
że od tego zajścia praca mieszkańca
Krzeska objęta była specjalnym nadzorem.
Po kilku tygodniach, dowiedziawszy się, że trwa organizacja Związku
Walki Zbrojnej, mężczyzna wyraził
chęć wstąpienia w jego szeregi. Początkowo zajmował się zbieraniem,
czyszczeniem i magazynowaniem
broni oraz rozpowszechnianiem
informacji o rychłej klęsce hitlerowskich Niemiec. Następnie - jako
łącznik dowódcy kompanii - Cz. Pasiak często wyjeżdżał z meldunkami
i rozkazami. „Niebezpieczna robota” - oceniał po latach. Brał udział
w wielu akcjach dywersyjno-sabota-
Czesław Pasiak
zmarł 4 lutego
1992 r. Wśród
odznaczeń, jakimi
go uhonorowano,
są m.in.: Medal
Wojska, Krzyż
Armii Krajowej,
Medal Zwycięstwa
i Wolności
1945, Krzyż
Partyzancki i Krzyż
Kawalerski Orderu
Odrodzenia Polski.
Brudny,
zaprawiany
w musztrze na
-50oC, pędzony
do tajgi po
szczapy na
opał w nędzy
i poniewierce
Cz. Pasiak
doczekał 1946 r.,
kiedy to
- z mocno
nadszarpniętym
zdrowiem
- powrócił
do kraju.
żowych, m.in. niszczeniu linii telefonicznej przy szosie Siedlce - Biała
Podlaska czy akt ewidencji ludności
gminnej celem przeciwstawienia się
wywózkom młodych na przymusowe
roboty do Niemiec.
Chodziło o nazwiska
dowódców
W maju 1944 r. „Bankiet” (taki
otrzymał pseudonim) został skierowany do szkoły podoficerskiej zorganizowanej w lesie pod Mordami. Brał
udział w Akcji „Burza” o wyzwolenie
Siedlec i miasteczka Mordy, zaangażował się też w pomoc walczącej
w powstaniu Warszawie.
Na fali rozpracowywania struktur
AK został aresztowany przez NKWD
i UB, a następnie osadzony w więzieniu w Siedlcach, gdzie był przesłuchiwany w strasznych warunkach. „Chodziło głównie o nazwiska dowódców,
ich pseudonimy, kontakty” - zanotował wraz z opisem perfidnych metod
wykorzystywanych przez Sowietów
usiłujących potwierdzić własne racje.
„Dostałem dreszczy na widok wykopanego dołu. Bolszewik powiedział:
«Padumaj!». Liczy do trzech i albo
Pędzono nas jak
stado bydła
Spisane po latach wspomnienia
Cz. Pasiaka oddają „nastroje” jego
współtowarzyszy niedoli podczas
długiej „podróży” praktycznie bez
picia i jedzenia. „Wrzucali suchary
jak psom” - zapisał z uwagą o świadomej strategii mającej wydobyć z przewożonych pierwotne instynkty…
Mijając Ostaszków i Smoleńsk, obserwowali przez okratowane okienka
kolumny ludzi prowadzonych przez
sowieckich żołnierzy uzbrojonych
w karabiny. Widzieli też ledwie co
wystające nad ziemią rzędy baraków...
Wreszcie brudni, zawszeni, przedstawiający - co akcentował - obraz nędzy i rozpaczy dotarli do Borowicz.
Odległość dzielącą miasto od łagrów
- 15 km - pokonali pieszo. „Pędzono
nas jak stado bydła na rzeź” - zaznaczył, uzupełniając „raport” z obozowej codzienności opisem okalających
teren łagrów kilku rzędów drutów
kolczastych, wieżyczek z uzbrojonymi „bojcami” i nagich prycz w barakach… Potwierdziły się słowa, jakimi „żegnano” go w Sokołowie: „Tak
żyć może będziesz, ale długo nie zechcesz”.
Brudny, zaprawiany w musztrze na
-50oC, pędzony do tajgi po szczapy
na opał w nędzy i poniewierce Cz.
Pasiak doczekał 1946 r., kiedy to z mocno nadszarpniętym zdrowiem
- powrócił do kraju. Nie odzyskał
jednak pełnej wolności. UB nadal nie
dawało mu spokoju, nękało nawet
w nocy…
Przeżycia „Bankieta” z lat okupacji
niemieckiej 1939-44 i pobytu na nieludzkiej ziemi w łagrach sowieckich
stały się tematem książki wydanej
staraniem Siedleckiego Klubu Kolekcjonerów w 2012 r., tj. 20 lat po jego
śmierci.
Lekcja historii dla pokoleń
„Przeżycia z lat okupacji niemieckiej 1939-1944 i pobytu na nieludzkiej ziemi w łagrach sowieckich” to tytuł książki powstałej
w oparciu o ręczny zapis wspomnień Czesława Pasiaka. Celem publikacji jest ocalenie od zapomnienia wojennych doświadczeń
jednego z synów podlaskiej ziemi.
O
pracowania treści zawartych w pamiętniku i przygotowania ich do
druku podjął się Adam Krzeski
z Siedleckiego Klubu Kolekcjonerów. Pytany o powód zajęcia się tematem
wskazuje na swoją poszukiwawczą pasję. Interesują mnie wspomnienia ludzi z naszego regionu - wyjaśnia, sugerując, iż o spisanych wspomnieniach Cz. Pasiaka dowiedział
się ze strony internetowej innego miłośnika
lokalnej historii - Jana Aleksandrowicza.
***
Archiwizowaniem w wersji elektronicznej starych fotografii dotyczących m.in. hi-
storii Krzeska-Królowej Niwy, swojej małej
ojczyzny, J. Aleksandrowicz zajmuje się od
dobrych kilkunastu lat. Na liczący ok. 100
stron zeszyt ze skreślonymi pięknym kaligraficznym pismem wspomnienia natknął
się - co podkreśla - przeglądając zbiór fotografii pochodzącej z jego rodzinnej miejscowości Aliny Skolimowskiej. - Okazało
się, że jest to pamiętnik jej ojca - Czesława.
Opisane przeżycia dotyczyły lat od urodzenia, tj. 1921 r., do 1944 r., czyli pobytu
w łagrach na ziemi sowieckiej. Za zgodą
rodziny napisałem artykuł, poskanowałem
wybrane kartki oraz zdjęcia i zamieściłem
całość na stronie internetowej pn. Dzieje
Krzeska-Królowa Niwa i okolic - wyjaśnia
J. Aleksandrowicz z uwagą, iż udostępniony materiał spotkał się z zainteresowaniem
A. Krzeskiego, kolekcjonera zajmującego
się m.in. historią Armii Krajowej w rejonie
siedleckim, zaś będące w jego posiadaniu
stare fotografie posłużyły jako ilustracje do
książki.
***
Wspomnienia Cz. Pasiaka - po wyzwoleniu działacza społecznego i pracownika
krzeskiej Gminnej Spółdzielni - zostały spisane przez niego pod koniec lat 80.
A. Skolimowska potwierdza, że wspólnie
z bratem niejednokrotnie naciskali na tatę,
by utrwalił dla potomnych swoje przeżycia.
- Przez lata z konieczności - ze względów
bezpieczeństwa - stanowiły one w naszym
domu temat tabu. Wiedzieliśmy, że tata był
w Rosji, nie wolno nam było jednak o tym
głośno mówić - sygnalizuje, nie ukrywając,
iż pamiętnik ojca, a następnie jego książkowe wydanie stało się dla rodziny najcenniejszą z pamiątek. - Kiedy przeglądam rękopis
czy otwieram książkę, czuję się tak, jakbym
widziała tatę, słuchała go… Słowo zapisane
nie zaginie, zawsze można do niego wrócić.
To cenna lekcja historii dla pokoleń - podWA
sumowuje.
historia
www.echokatolickie.pl
Opinie
23
z dziejów podlasia (458)
Kolejna data amnestii
W poszukiwaniu
znaków przeszłości
Chociaż jest przedsiębiorcą, wiele z tego, czym się zajmuje, ma związek
z historią, zwłaszcza regionu. Waldemar Kosieradzki to prawdziwy mistrz
wiedzy o tradycjach, historii miasta i regionu oraz animator kultury. Człowiek
wielu pasji, niespożytej energii i aktywności.
W
aldemar Kosieradzki
urodził się w drobnoszlacheckiej wsi
Sawice (powiat sokołowski), w dawnym zaścianku
szlacheckim bogatym w tradycje
patriotyczne. Jest w prostej linii
potomkiem Ksawerego Bielińskiego z Krasnodąb Sypytek spod
Sokołowa, w którego domu zaborcy rosyjscy ujęli ukrywającego się
od dłuższego czasu ks. Stanisława
Brzóskę. Ksawery Bieliński zapłacił za to wyrokiem zsyłki na Sybir,
z której już nie wrócił. W. Kosieradzki od 1975 r. związał swoje
życie z Łosicami. Tu zbudował rodzinne przedsiębiorstwo. Z miłości do historii kupił Tatarską Górę,
uporządkował lasek oraz ustawił
wielki głaz, na którym umieszczona została tablica z napisem informującym o wydarzeniach z XIII
w. Obok obelisku stanął oryginalny krzyż z 68 podków.
3 maja 2007 r. na Tatarskiej Górze odbyła się wyjątkowa impreza,
jakiej Łosice jeszcze nie widziały. Przybyły tłumy mieszkańców
miasta, powiatu łosickiego i regionu. Odsłonięto i poświęcono obelisk oraz krzyż. Wyjątkową atrakcją uroczystości był pokaz paradny
jazdy konnej i walk rycerskich.
Ale oprócz organizacji patriotycznych festynów na Tatarskiej Górze, urządza też dla najmłodszych
atrakcyjne Dni Dziecka.
Przywraca blask
kapliczkom
Podczas rajdów konnych po
okolicy pan Waldemar często spotyka stare, przydrożne kapliczki,
urokliwie położone wśród pól
i lasów. Wiele z nich pozostaje
zaniedbanych. Jego zdaniem są
one nie tylko elementem tradycji,
świadectwem historii czy ozdobą
krajobrazu, ale też wyrazem wiary minionych pokoleń i dlatego
należy im się szczególna ochrona.
Postanowił więc nie pozwolić, by
pokonał je czas i wraz z rodziną
odrestaurował kapliczki w Łysowie, Ławach oraz Zakrzu.
Jego pasjami są: historia i konie. Zainteresowania historyczne
wyniesione z domu rodzinnego,
połączone z pasją zbieracką zabytkowych zegarów, rozwinęły się
i zaowocowały powstaniem prywatnego muzeum. Przez wiele lat
gromadził eksponaty dotyczące
głównie historii Ziemi Łosickiej.
Oprócz kolekcji zegarów i rozbudowanego działu etnograficznego
na uwagę zasługuje imponujący
zbiór dokumentów. Fragment ekspozycji poświęcił bohaterom Ziemi Łosickiej, głównie partyzantom z Oddziału Zenona 34 Pułku
Piechoty Armii Krajowej. Zrealizował rzecz niezwykłą: został producentem filmu o szlaku bojowym
Oddziału Zenona na Podlasiu. Na
płytach CD zapisano drugi projekt, jakim jest program z poezją
Aliny Fedorowicz ps. Marta, która
była także żołnierzem wspomnianego oddziału. Stworzył wystawę fotograficzną z wizerunkami
partyzantów i ich legendarnego
dowódcy Zenona. Jest koordynatorem dwudniowych rajdów konnych organizowanych w rocznicę
bitwy oddziału Zenona z obławą
niemiecką w Jeziorach.
Między przeszłością
a teraźniejszością
Mimo że jest przedsiębiorcą,
wiele z tego, czym się zajmuje, ma
związek z historią, zwłaszcza regionu. Co w dziejach minionych
pociąga go najbardziej? - To,
czego nie można znaleźć w podręcznikach, historia w jej najbardziej ludzkim, jednostkowym
i osobistym wymiarze - wyjaśnia
W. Kosieradzki. - Odkąd pamiętam, fascynowała mnie przeszłość, która nie jest przecież czasem minionym bezpowrotnie.
Zadziwiała różnorodność sposobów, na jakie to, co było, uobecnia się w tym, co jest, w naszej teraźniejszości. Tradycja, obyczaj,
to, co nazywamy dziedzictwem
kulturowym, kształtuje nie tylko zbiorową wrażliwość i wyobraźnię, ale i każdego z nas oddzielnie. Spadek po przodkach,
w sensie nie tylko biologicznym,
ale i kulturowym, determinuje również nasz indywidualny
sposób odczuwania i doświadczania życia i świata. Od dziecka towarzyszyło mi poczucie,
czasem bardzo intensywne, iż
przestrzeń, w której żyjemy,
usiana jest znakami przeszłości.
Znakami, poprzez które wczoraj
komunikować się może z dniem
dzisiejszym - podkreśla.
Waldemar Kosieradzki za swoją
działalność i pasję w grudniu 2014 r.
został laureatem nagrody im. Ludomira Benedyktowicza - prestiżowego wyróżnienia przyznawanego przez Muzeum Regionalne
w Siedlcach.
Tadeusz Nieścioruk
15 maja 1864 r. wojska rosyjskie z Międzyrzeca, Parczewa, Radzynia
i Wohynia zaczęły przeszukiwać teren między Łukowem, Międzyrzecem i Radzyniem. Powstańcy ks. Brzóski uszli jednak przed pościgiem,
korzystając z pomocy miejscowej ludności, która ukrywała miejsce
postoju oddziału, zaopatrując go w żywność i furaż. Tego dnia aresztowano w Ostrowie mieszczan: Grzegorza Chasa i Stanisława Musika
za działalność na rzecz powstania. Komisja Bialska uwłaszczyła dwóch
ogrodników we wsi Jakówki, gdy zastała ich przy odrabianiu pańszczyzny. Prawdopodobnie 16 maja odbyło się w Siedlcach śledztwo
w sprawie napadu na kolonistów niemieckich. Tak o tym zapisał K.
Borowski: „Gdym siedział w tej celi na ziemi, klapa we drzwiach się
otworzyła, a w niej w towarzystwie oficera i kilku sołdatów stanął
niemłody już człowiek, popatrzał uważnie na mnie, zrobił ruch przeczący głową i powiedział: „O nein, nein, der Mensch unschuldigt ist”
(o nie, ten człowiek jest niewinny - J.G.) i odstąpił od klapy. Obszedł
on wszystkie cele, w których zamknięci byli moi towarzysze i nikogo z nich nie obwinił. Był to właśnie ów Niemiec, którego zabrali ze
sobą powstańcy, a po kilku dniach puścili wolno. Przyznać należy,
że Niemiec był sumienny i poczciwy, nie mścił się na nas za tamtych.
Teraz dopiero przekonał się Maniukin, żeśmy niewinnie byli oskarżeni
o pogrom Niemców. Sądem polowym już nas nie było za co sądzić,
więc zaliczono do kategorii przestępców politycznych wziętych z placu
boju z bronią w ręku i oddano nas pod zwyczajny sąd wojenny”. Tego
dnia aresztowano powstańczego naczelnika miasta Ostrowa Andrzeja
Domańskiego, (katolik, lat 45, czworo dzieci) mającego dom i ziemię.
Aresztowano go pod zarzutem udzielania podwód i furażu powstańcom. Zatrzymano również Grzegorza Kroszczyńskiego z Hołowna za
podobny udział. Pod datą 17 maja przebywający w więzieniu siedleckim K. Borowski zapisał: „Spałem na gołej ziemi. Za poduszkę służyła
mi wyjęta z posadzki cegła, którą w miejsce powłoczki nakrywałem
rabatem od munduru, za kołdrę służył mi mundur, którym zdjąwszy
z siebie nakrywałem się, a że mundur ułański był bardzo krótki, więc
połowę tylko korpusu nim okryć mogłem”. 18 maja naczelnik oddziału
międzyrzeckiego, także naczelnik wojsk pow. radzyńskiego, oraz ppor.
Puszkarewicz, d-ca kolumny z Międzyrzeca, w swoich raportach donosili, że natrafili na ślad buntowników w rej. Brzozowica - Zarzec, ale
niestety udali się oni w nieznanym kierunku. Kilka dni później w tym
rejonie ludność zauważyła jednak 18 konnych powstańców. Zapewne
w wyniku obławy aresztowano 19 maja w Lipniaku chłopkę Katarzynę
Wysokińską podejrzaną o kontakty z powstańcami. 20 maja kilkunastu
konnych z grupy Mierzejewskiego pojawiło się znowu w lasach pod Zarzecem. 21 maja Komisja Bialska przebywając w Chotyczach, przerwała odrabianie pańszczyzny przez wyrobników. Odrabiali ją w zamian
za mieszkanie w czworakach. Czworaki znajdowały się na gruntach
chłopskich. Jeden z czworaków zamieszkiwali gospodarze odrabiający
pańszczyznę za izby, natomiast drugi budynek zajmowali odrabiający
powinności wyrobnicy i parobcy. Komisja uwłaszczyła chłopów gospodarzy i wyrobników. 22 maja został aresztowany w Kąkolewnicy Józef
Jakimowicz z Międzyrzeca pod zarzutem udziału w buncie. 23 maja
zatrzymano w Woli Rafałowskiej P. Piotrowskiego z Huszczy (lat 28) za
należenie do szajki. Później w toku śledztwa okazało się, że należał do
oddziału Szydłowskiego. 24 maja konni z oddziału Mierzejewskiego
zatrzymali dwóch Żydów z Łukowa, jadących biedką przez las ku Kąkolewnicy po zakupiony tam transport wódki. Mierzejewski uznał, że są
to szpiedzy rosyjscy, kazał ich wychłostać, a potem powiesić. Egzekucji
dokonano mimo protestów adiutanta ks. Brzóski - Wilczyńskiego, który
nie wierzył w winę Żydów, tłumacząc, że uchodzą oni w Łukowie za
ludzi zamożnych, a więc nie mieliby potrzeby zajmować się szpiegostwem. Kilku powstańców po egzekucji pokłóciło się z Mierzejewskim
i odeszło z oddziału. Później potępił jego postępowanie ks. Brzóska,
który w tym czasie był w Jacie. 24 maja został aresztowany w Łosicach
były żandarm powstańczy Kazimierz Kostecki. Znaleziono u niego
kożuch powieszonego wcześniej Władysława Muzykowicza. 25 maja
wójt gm. Kownatki i Skrzyszew donosił naczelnikowi łukowskiemu, że
dopiero przez zastosowanie ciężkich kar cielesnych dowiedziano się od
mieszkańców o przebywaniu w tych okolicach „band” liczących 10-40
ludzi. Tego dnia ujawnił się w Radzyniu Podlaskim Piotr Radowicki, były
oficer, dezerter wojska ros., pochodzący z pow. kobryńskiego. 26 maja
wójt gm. Skrzyszew raportował, że w nocy było sześciu powstańców,
pytając tamtejszego szynkarza, gdzie poszło wojsko ros. i czy nie aresztowano tu przypadkiem ks. Brzóski. 27 maja zatrzymano w Milanowie
Adama Sawickiego pod zarzutem, że był pomocnikiem rewolucyjnego
naczelnika powiatu stanisławowskiego i miał nadzór nad składem
broni buntowników. Tego dnia Rosjanie dokonali kolejnej obławy.
Wojsko spenetrowało znowu tereny między Łukowem, Radzyniem
i Międzyrzecem, przechodząc przez 34 miejscowości i okoliczne lasy.
Powstańców jednak nie spotkano. Władze ros. ostrzegały, że 27 maja
jest ostatnim dniem ujawnienia się i po tym terminie wszyscy będą
sądzeni z całą surowością prawa wojennego jako buntownicy. Jednak
decyzją namiestnika Królestwa Polskiego przedłużono termin jeszcze
o jeden miesiąc.
Dr Józef Geresz
24
numer52(1017)
15(615)23-31
12-18grudnia
kwietnia
2007
numer
2014
r.
EchoKatolickie
28 GRUDNIA, 10.00-16.00
Warto się
wybrać
Siedlce
„Od Adwentu do zapustów” - wystawę w Muzeum Regionalnym można
oglądać do 22 lutego.
28 GRUDNIA, 10-16.00
Siedlce
„Świat jest piękny” - twórczość
Teresy Szczurowskiej-Buhczewy
w Muzeum Regionalnym.
28 GRUDNIA, 10.00
Włodawa
W Muzeum Pojezierza ŁeczyńskoWłodawskiego można oglądać
wystawę „Aniołowie z nieba w bieli
przyfrunęli”.
Rozśmieszyć do łez
SARNAKI Łzy Sołtysa - znani i lubiani
Nazywają rzeczy po imieniu: świat zwariował! Ale to nie powód do załamywania rąk.
- Życie przekuwamy na skecze, bo śmiech jest nam potrzebny jak zdrowie - przyznaje zgodnie
pięcioosobowa „załoga” Łez Sołtysa.
Nagroda i motywacja
Na swoim koncie Łzy Sołtysa mają
dziesiątki piosenek i skeczy, setki wystąpień oraz kilka nagród dających
powód do dumy.
- Przepis na dobry skecz? To trudne pytanie - przyznaje T. Jakubińska.
I przywołuje opracowane na podstawie tekstu Juliana Tuwima „Rzepkę”
fot. ARCH. GOK Sarnaki
K
abaret był pierwszą
grupą działającą pod
skrzydłami stawiającego pierwsze kroki
Gminnego
Ośrodka
Kultury w Sarnakach,
istniejącego od 1986 r. Hasło „łzy
sołtysa” rzucił jeden z założycieli Wojciech Szymański, kiedy grupa
przyjaciół zastanawiała się, pod jakim szyldem pojawią się na scenie.
- Nazwa była może nieprzemyślana,
ale okazała się strzałem w dziesiątkę:
jesteśmy dzięki niej rozpoznawalni,
poza tym coś o nas mówi. Sarnaki są wprawdzie siedzibą gminy, co
nie zmienia faktu, że to wioska i ma
swojego sołtysa. A my staramy się
rozśmieszać do łez - wyjaśnia Teresa Jakubińska, dyrektor sarnackiego
GOK, należąca do kabaretu od początku.
Publiczność szybko polubiła Łzy
Sołtysa, ale rozkręcili się - jak przyznaje pani dyrektor - kiedy dołączyły
do nich Barbara Sołtan i Wanda Banaś, których lekkie pióro sprawiło, że
zaczęli również zdobywać uznanie
profesjonalnego jury podczas różnego rodzaju przeglądów. W obecnym składzie - B. Sołtan, W. Banaś,
T. Jakubińska, Agnieszka Chudyba
i Krzysztof Chudoba - kabaret występuje od 1999 r.
Łzy Sołtysa dowodzą, że polska prowincja nie jest nudna ani uśpiona...
i „Lokomotywę”, które należą do
sztandarowych numerów Łez Sołtysa
i rozśmieszają widzów niezmiennie
od 15 lat. - Teksty odnoszące się do
bieżących wydarzeń politycznych są
ciekawe, ale szybko się dezaktualizują, stawiamy więc na treści ponadczasowe. Takie scenki można grać przez
kilka lat i każdy wie, do czego pijemy
- mówi. Nie kryje, że udany tekst to
połowa sukcesu, w który wpisuje się
również sposób, w jaki grupa zaprezentuje się na scenie. - Doświadczenie zdobywaliśmy, podglądając
innych. Zależało i nadal zależy nam
na doskonaleniu warsztatu po to, by
wzbudzić śmiech po drugiej stro-
nie sceny. Jest on najlepszą nagrodą,
daje satysfakcję i motywuje - mówi
T. Jakubińska. Dzieli się też spostrzeżeniem, że najbardziej wymagająca
publiczność to „swoi” - znajomi i sąsiedzi, dla których występują podczas
lokalnych imprez.
Droga do śmiechu
Bożena Adamowicz, dyrektor
Gminnego Ośrodka Kultury w Kąkolewnicy od 15 lat organizującego
przegląd zespołów kabaretowych,
przyznaje, że twórczość kabaretowa
to bardzo trudna działka, dlatego
biorą się za nią nieliczni. Potwierdza
to fakt, że niełatwo znaleźć na lokal-
Udany tekst
to połowa
sukcesu,
w który wpisuje
się również
sposób,
w jaki grupa
zaprezentuje się
na scenie.
28 GRUDNIA, 10.00-16.00
Siedlce
Muzeum Regionalne zaprasza do
obejrzenia wystawy „Trudna droga
do niepodległości 1914-1918”.
nym podwórku następców miejscowego kabaretu Dziady Polskie, obecnie niedziałającego, z myślą o którym
powołano „Kąkolewisko”, by dać zespołowi pole do popisu.
- W województwie lubelskim, do
którego należy Kąkolewnica, można naliczyć zaledwie ok. 25 kabaretów czynnych, tj. takich, które biorą
udział w przeglądach. To właśnie
tego typu spotkania dają im szansę konfrontacji z innymi grupami
i zweryfikowania pomysłów, m.in.
na podstawie werdyktu komisji,
która wypowiadając się krytycznie
na temat zaprezentowanego programu, ukierunkowuje autora tekstów
oraz artystów - mówi B. Adamowicz
z uwagą, że nowe pomysły świadczą
o tym, iż uczestnicy przeglądów biorą sobie do serca te uwagi. Tym bardziej, że - jak zaznacza - fenomenem
konkursowych wystąpień kabaretów
jest brak rywalizacji typowej dla innych formacji, np. grup teatralnych.
- Wynika to stąd, że artyści kabaretowi szukają własnej drogi - stwierdza.
Indywidualizm
i dobry pomysł
- Wszystkich „kabareciarzy” łączy
brak akceptacji dla otaczającej rzeczywistości. To indywidualiści - dlatego świetnie rozumieją się w swoim
gronie. Zauważyłam, że o ile ludzie
niezwiązani z twórczością nie zawsze wyłapią humor sytuacyjny czy
słowny, to członkowie grup kabaretowych zrobią to w mig. Patrzą na
świat innymi oczami niż przeciętni
ludzie. Pokazują to potem w krzywym zwierciadle, wyśmiewając nasze wady, podśmiewając się z sytuacji, jakie nas spotykają. Dobrze im
to wychodzi - B. Adamowicz charakteryzuje uczestników „Kąkolewisk”.
- Dobrych pomysłów im na pewno
nie brakuje. Trudność tkwi w takim
zaprezentowaniu ich, by intencję odczytali widzowie. Nie zawsze się to
udaje, ale grupy amatorskie nie mają
sztabu specjalistów, którzy pracują
nad wizerunkiem czy scenografią.
Tak naprawdę dopiero zderzenie
z kabaretem profesjonalnym pokazuje, jak trudne zadanie stoi przed nimi
LI
- puentuje moja rozmówczyni.
Życie przekuwamy na skecze
Pytamy Barbarę Sołtan z kabaretu Łzy Sołtysa, autorkę tekstów
W jaki sposób zaczął się Pani mariaż z Łzami
Sołtysa?
Moja koleżanka Wanda Banaś zaprosiła
mnie na próbę. Przyszłam… i zostałam.
Bardzo się lubimy i dobrze czujemy ze sobą.
Tworzymy naprawdę zgrany zespół, a spotykając się na próbach, śmiejemy się z siebie,
z tego, co nas otacza. Robi to przecież każdy
z nas - bawią nas drobne elementy rzeczywistości: w pracy, sklepie, domu. Przekuwamy na skecze samo życie. Praca w kabarecie
jest dla mnie odskocznią od szaroburej codzienności. Pozwala wyjść z domu, oderwać
się od monotonii zajęć.
Jest Pani główną autorką tekstów kabaretu.
Skąd taka pasja?
Od najmłodszych lat dużo pisałam. Zostało mi to do dzisiaj: lubię składać słowa
w tekst, bawić się słowami. Skończyłam polonistykę. W szkole pracowałam zaledwie
dwa lata, potem los rzucił mnie do Klimczyc, gdzie utknęłam w sadach i rolniczych
klimatach. Ale miłość do języka polskiego
pozostała.
moru i - co najważniejsze - potrafią śmiać
się z siebie.
Tworzy się pod widza. Jakie ma on wymagania?
Jesteście grupą rozpoznawalną od Podlasia
po Lubelszczyznę.
Do publiczności zasiadającej przed sceną
podczas imprez na wolnym powietrzu, np.
festynów, bardziej przemawia prosty żart,
mało skomplikowany skecz, głośna piosenka. Moim zdaniem pod gołym niebem
kabaret nie zaistnieje. W sali łatwiej złapać
z widownią kontakt, możemy tam pokusić
się o bardziej wyrafinowany występ. Zdecydowanie wolimy występować w kameralnych wnętrzach.
Śmiech może być lekiem?
Na pewno jest nam niezbędny. To forma
odskoczni dla każdego z nas, bo problemy
nie omijają nikogo. Wbrew stereotypom,
w jakie ubierają nas zagranicą, jako naród
nie jesteśmy ponurakami. Polacy naprawdę
lubią się śmiać, mają świetne poczucie hu-
Świadczy o tym fakt, że dostajemy mnóstwo zaproszeń, a ludzie znają nasze teksty.
Tym bardziej, że Łzy Sołtysa to nie tylko
kabaret. Tworzymy i wystawiamy m.in.
widowiska obrzędowe. Teraz przed nami
sezon „herodów”. Uwspółcześniając klasyczną wersję, co roku staram się włożyć
w usta „starych” postaci nowy tekst, uaktualnić wypowiedzi, nawiązać do wydarzeń
w kraju czy na świecie. Śpiewamy również
kolędy.
Czujecie się profesjonalistami?
Łzy Sołtysa pochodzą z prowincji, a my jesteśmy amatorami, jednak nie jest to powód
do gorszego samopoczucia. Nie opiekuje się
nami żaden aktor czy reżyser, w związku
z czym zapewne zdarza nam się zaliczyć
potknięcie. Nie potrafimy wykorzystać rekwizytu tak, jak zrobiliby to profesjonaliści,
ani zagospodarować przestrzeni scenicznej
jak zawodowcy. A jednak nagradzani jesteśmy brawami, dobrymi recenzjami, wyróżnieniami i nagrodami. Mamy na koncie kilka pierwszych nagród zdobytych podczas
przeglądów. Co ważne, zawsze wówczas na
czele jury stał zawodowy aktor, np. Artur
Barciś, Tomasz Jachimek; Katarzyna Łaniewska i za Herody Wojciech Siemion
Łzy Sołtysa dowodzą, że polska prowincja
nie jest nudna ani uśpiona...
Dawniej przejawem życia towarzyskiego
na wsi było darcie pierza. Tłuka - tak właśnie nazywały się takie spotkania. Babskie
pogaduchy kończyły się tym, że do domu
przychodzili po swoje żony panowie, gospodyni stawiała na stole kolację. Było gwarno
i wesoło. Próba kabaretu, na której się spotykamy, jest właśnie taką współczesną tłuNOT. LI
ką.
www.echokatolickie.pl
www.echokatolickie.pl
28 GRUDNIA, 10.00
Mościbrody
Do 18 stycznia w miejscowym dworku można oglądać ogólnopolską
wystawę malarstwa.
RADZYŃ PODLASKI 31 GRUDNIA, 20.30
Radzyń Podlaski
Na dziedzińcu pałacowym odbędzie
się powitanie 2015 r.; w programie:
muzyka karnawałowa i pokaz fajerMD
werków.
Młodzież i seniorzy na scenie
Kochaj życie!
Fot. AWAS
Wieczór artystyczny „Kochaj życie!” to kolejne
wspólne przedsięwzięcie seniorów z uniwersytetu
trzeciego wieku oraz uczniów Gimnazjum nr 2.
Na scenie pojawili się - ramię w ramię - seniorzy i gimnazjaliści.
R
efleksji o pięknie i wartości życia - sławionych
w poezji i pieśni - można
było wysłuchać w Oranżerii w czwartkowy wieczór, 11
grudnia.
Smakować życie
- Czym jest nasze życie? Jaki jest
jego sens? Czego człowiek oczekuje: szczęścia, bogactwa, sławy?
To wszystko kusi, ale czy nie jest
SIEDLCE tak, że to, co najdroższe, mamy
zazwyczaj na wyciągnięcie ręki?
Tyle że często tego nie dostrzegamy i nie doceniamy - usłyszeli
licznie zgromadzeni widzowie na
wstępie spektaklu. Na scenie zobaczyliśmy tłum - jaki widujemy
na ulicach - ludzi stojących, przechodzących obojętnie obok siebie,
zajętych swoimi sprawami, z nieodłącznymi gadżetami: słuchawkami, telefonami komórkowymi
Kino Helios zaprasza
Wygraj bilety!
Nie masz pomysłu na sylwestrową noc?
Wybierz się do kina! Po nowym roku wraca
też znany i lubiany cykl „Kino Kobiet”.
cy, odbędzie się wspólny noworoczny toast.
19 stycznia powraca do kina
znany i lubiany cykl „Kino Ko-
przyklejonymi do uszu, puszkami
z napojami, teczkami pełnymi dokumentów…
Diagnoza współczesności wydana przez jednego z aniołów nie jest
optymistyczna: - Nie mają ochoty ani czasu, by smakować życie
i codziennie wychodzić naprzeciw
przygodzie, drugiemu człowiekowi i sobie. Ale od czego są anioły?
Pomagają ludziom zagubionym
w chaosie współczesności odnaleźć sens, spokój, prawdziwą wartość życia, przytaczając sentencje
zawarte w pismach pisarzy, moralistów, poetów…
Puentą tej części spektaklu są
słowa G.G. Marqueza: „Nauczyłem się, że człowiek ma prawo
patrzeć na drugiego człowieka
z góry tylko wówczas, gdy chce mu
pomóc, aby się podniósł”.
Budujmy świat
wartości
W drugiej części spektaklu widzowie usłyszeli ubrane w poezję
wskazania, jak budować świat
wartości, w którym króluje miłość,
życzliwość, zrozumienie drugiego
człowieka. Przypomniane zostały
słowa zarówno klasyków polskiej
poezji, jak i bardziej współczesnych twórców, myślicieli, autorów
tekstów niezapomnianych piosenek poetyckich, m.in. A. Asnyka,
L. Staffa, K.I. Gałczyńskiego, św.
Jana Pawła II, ks. J. Twardowskiego, A. Osieckiej. Głęboka poezja,
wspaniale dobrane nastrojowe tło,
refleksyjne piosenki - to wszystko sprawiło, że spektakl stał się
ucztą duchową. Jego twórczynie Agnieszka Grochowska i Elżbieta
Żukiewicz - długo odbierały podziękowania i gratulacje.
ANNA WASAK
biet”. Propozycja dedykowana jest
paniom, które chcą spędzić wieczór w babskim gronie. Na początek - film „Wielkie oczy”. W latach
60 XX w. świat zachwyca się intrygującymi portretami kobiet i dzieci o tajemniczych, wielkich oczach.
Autorstwo obrazów przypisuje
sobie niezwykle ambitny Walter
Keane. Jednak za genialnymi pracami stoi żyjąca w jego cieniu żona
Margaret. Kobieta walczy o prawdę, uznanie i wyzwolenie się spod
wpływu bezwzględnego despoty
oraz z roli, którą narzuca jej społeczeństwo. Bilety w sprzedaży od
GU
1 stycznia - zapraszamy!
fot. filmweb.pl
M
oc wrażeń gwarantowana - 31 grudnia
w sieci kin Helios
odbędzie się bowiem
wyjątkowy Maraton Sylwestrowy w towarzystwie światowych
gwiazd. - Widzowie będą mieli
do wyboru dwa zestawy filmowe. W pierwszym na dużym
ekranie będzie można zobaczyć
m.in. Amy Adams i Christophera Waltza w przedpremierowym
pokazie filmu „Wielkie oczy”.
Jako drugi wyświetlony zostanie
film z Agatą Kuleszą i Adamem
Woronowiczem w premierowej
„Pani z przedszkola”. W zestawie
drugim pojawi się niezawodny
Keanu Reevs w roli Johna Wicka
oraz - również przedpremierowo
- Ewan McGregor w filmie „Son
of a Gun”. Będzie wytwornie, tajemniczo, zabawnie, a chwilami
też… bardzo niebezpiecznie - zapowiadają przedstawiciele kina,
dodając: - Obie propozycje Maratonu Sylwestrowego wprowadzą
widzów w niepowtarzalną kinową
atmosferę, a w przerwie, o półno-
Kultura
31 GRUDNIA, 23.00
Biała Podlaska
Gala sylwestrowa gwiazd opery,
operetki i estrady; w sali przy ul.
Brzeskiej wystąpią: Joanna Cortes, Dorota Laskowiecka, Witold
Matulka.
25
redaktor prowadzący:
monika lipińska
kina
Siedlce
- HELIOS
HOBBIT: BITWA PIĘCIU ARMII
dubbing
USA, 12 lat, 144 min
26-31 XII, godz. 11.00, 14.00
25 XII, 1 I, godz. 14.00
HOBBIT: BITWA PIĘCIU ARMII 3D
dubbing
USA, 12 lat, 144 min
26-31 XII, godz. 9.00, 15.00
25 XII, 1 I, godz. 15.00
HOBBIT: BITWA PIĘCIU ARMII 3D
napisy
USA, 12 lat, 144 min
25-30 XII, 1 I, godz. 21.00
HOBBIT: BITWA PIĘCIU ARMII
napisy
USA, 12 lat, 144 min
25-30 XII, 1 I, godz. 17.00, 20.00
31 XII, godz. 17.00
HOBBIT: BITWA PIĘCIU ARMII 3D
HFR napisy
USA, 12 lat, 144 min
25-31 XII, 1 I, godz. 12.00, 18.00
PADDINGTON
Wlk. Bryt./ Fr., b/o, 95 min
25-31 XII, 1 I, godz. 13.00, 17.30
PANI Z PRZEDSZKOLA
Pol., 15 lat, 90 min
25-30 XII, 1 I, godz. 15.15, 19.30,
21.30
31 XII, godz. 15.15, 19.30
NOC W MUZEUM: TAJEMNICA
GROBOWCA
Wlk. Bryt., 7 lat, 113 min
25-30 XII, 1 I, godz. 11.30, 13.45,
16.00, 18.30
31 XII, godz. 13.45, 16.00, 18.30
BOGOWIE
Pol., 15 lat, 112 min
26-30 XII,1 I, godz. 21.30
KRÓLOWA ŚNIEGU 2
Rosja, b/o, 60 min
26-31 XII, godz. 10.30, 12.30, 17.15
25 XII, 1 I, godz. 12.30, 17.15
ANNIE
USA, 7 lat, 118 min
25-31 XII, 1 I, godz. 14.30, 19.00
Maraton Sylwestrowy zestaw 1
PANI Z PRZEDSZKOLA
Pol., 15 lat, 90 min
WIELKIE OCZY
USA, 15 lat, 106 min
31 XII, godz. 22.00
Maraton Sylwestrowy
zestaw 2
JOHN WICK
USA, 15 lat, 101 min
SON OF A GUN
Australia, 15 lat, 108 min
31 XII, godz. 21.45
Biała Podlaska
- MERKURY
HOBBIT: BITWA PIĘCIU ARMII
dubbing
USA, 12 lat, 144 min
26-30 XII, 1 I, godz. 15.30
HOBBIT: BITWA PIĘCIU ARMII 3D
dubbing
USA, 12 lat, 144 min
26-30 XII, 1 I, godz. 12.45
HOBBIT: BITWA PIĘCIU
ARMII 3D napisy
USA, 12 lat, 144 min
26-30 XII, 1 I, godz. 18.15
HOBBIT: BITWA PIĘCIU ARMII
napisy
USA, 12 lat, 144 min
26-30 XII, 1 I, godz. 21.00
Garwolin
- WILGA
UWOLNIĆ MIKOŁAJA
USA, 7 lat, 102 min
27-29 XII, godz. 14.00, 16.00
LOVE, ROSIE
USA, 12 lat, 102 min
27-29 XII, godz. 18.00
JOHN WICK
USA, 15 lat, 101 min
27-29 XII, godz. 20.00
Łuków
- ŁOK
KRÓLOWA ŚNIEGU 2
Rosja, b/o, 60 min
26-31 XII, godz. 14.00, 17.00
PADDINGTON
Wlk. Bryt./ Fr., b/o, 95 min
26-31 XII, godz. 15.30
KAROLINA
Pol., 7 lat, 102 min
26-31 XII, godz. 18.00
MÓW MI VINCENT
USA, 15 lat, 102 min
26-31 XII, godz. 20.30
Sokołów Podlaski
- SOK
PADDINGTON
Wlk. Bryt./ Fr., b/o, 95 min
27-28 XII, godz. 15.00
JOHN WICK
USA, 15 lat, 101 min
27-28 XII, godz. 17.00
KLĄTWA JESSABELLE
USA, 15 lat, 90 min
27-28 XII, godz. 19.00
Sylwestrowy Maraton
Komediowy
31 XII, godz. 20.00
Łosice
- ŁDK Za Rogiem
ŚNIEŻKA
Belg./Fr., 12 lat, 101 min
23 XII, godz. 18.00
NA ZAWSZE LAURENCE
Fr./Kanada, 16 lat, 162 min
30 XII, godz. 18.00
Krótko
Biblioteka nagrodzona
KONKURS
Mamy dla Państwa osiem zaproszeń na seanse 2D, dwa podwójne zaproszenia na Kino Kobiet oraz jedno podwójne zaproszenie na Maraton
Sylwestrowy do siedleckiego Kina Helios. By wziąć udział w konkursie,
należy zadzwonić do redakcji pod nr tel. 25-644-48-00, w poniedziałek,
29 grudnia, od godz. 10.00. O wygranej decyduje kolejność zgłoszeń.
Listę nagrodzonych zamieścimy w 2 numerze „Echa”.
Międzyrzec Podl. Miejska Biblioteka Publiczna od dwóch lat
prowadzi cykl zajęć dla najmłodszych, ich rodziców i opiekunów
„Wspólne czytanie sposobem na dobre wychowanie”. Spotkania są
interesujące, rozwijają umiejętności i kreatywność dzieci. Jedno z nich
zostało opisane i zgłoszone do ogólnopolskiego konkursu „Dzieci buszują
w bibliotece” organizowanego przez Fundację Rozwoju Dzieci im. J. A.
Komeńskiego. Założeniem konkursu było zaktywizowanie bibliotek,
które prowadzą innowacyjne, rozwijające i pomysłowe działania dla
najmłodszych dzieci, rodziców i opiekunów, do zaprezentowania efektów
swoich działań. Warunkiem udziału w konkursie było opisanie spotkania.
Zgłoszenie międzyrzeckiej biblioteki zyskało uznanie jury i otrzymała
ona wyróżnienie w postaci zestawu książek, audiobooków, pacynek, gier
BZ
planszowych i zabawek aktywizujących o wartości 770 zł.
27 i 28
EchoKatolickie
sport
numer52(1017)
15(615) 23-31
12-18grudnia
kwietnia
2007
numer
2014
r.
w tych dniach grudnia SKK Siedlce zagra w finałowym
turnieju o Puchar PZKosz z udziałem Polonii Leszno,
UTH Rosy Radom oraz gospodarzy Górnika Wałbrzych
Fot. BZ
26
Robert Pasko jako
wolontariusz pomaga
osobom 50+ w nauce
obsługi komputera
i internetu.
Niepełnosprawny aktywista
ze sportowym zacięciem
Robert Pasko przez wiele lat biegał o kulach. Jego karierę przerwała choroba serca. Jednak sport pozostał pasją.
Pomaga też innym niepełnosprawnym i uczy osoby starsze obsługi komputera i internetu.
Robert urodził się z porażeniem
mózgowym i od dziecka ma problemy z chodzeniem - porusza się
o kulach. W wieku kilkunastu lat
zaczął pływać, a wkrótce potem
biegać o kulach. Szybko przyszły
sukcesy. Pierwsze dyplomy i medale pochodzą z czasów szkolnych.
Sportowy talent rozwijał w Busku-Zdroju, gdzie uczył się zawodu ślusarza-mechanika. Po
zawodówce wrócił do domu w Pościszach, w gminie Międzyrzec.
Wtedy jeszcze nie wierzył w swoje
siły i nie brał udziału w zawodach,
ale trenował biegi w pobliskich lasach. Dzięki Warsztatom Terapii
Zajęciowej w Międzyrzecu Podlaskim, w których uczestniczył
przez cztery lata od 1999 r., Robert
stał się bardziej samodzielny i zyskał nowych znajomych. Tam też
odkrył kolejne hobby: haftowanie.
Doping zagrzewa
Do uprawiania sportu zachęcił go Andrzej Pankiewicz z klubu „Start” w Siedlcach. Pod jego
okiem Robert trenował rzut dyskiem i oszczepem. W 2001 r. postanowił spróbować swoich sił
w olimpiadzie specjalnej w Zalutyniu. Zdobył medal, poznał innych, podobnych do siebie ludzi,
a przede wszystkim utwierdził
się w tym, że sport jest dla niego
bardzo ważny. Bieganie stało się
istotną częścią jego życia. Aby
mieć dobrą formę i siły, zaczął
intensywnie trenować na basenie
i siłowni. W 2005 i 2006 r. wziął
udział w Biegu Sapiehów w Kodniu i Jesiennych Ulicznych Biegach
Niepodległości w Międzyrzecu.
W 2005 r. zdobył pierwsze miejsce w XI Ogólnopolskich Biegach
im. ks. Stanisława Brzóski w Łukowie. Wystartował w kategorii
„sprawni inaczej”, pokonując 10
km. Sukces powtórzył także rok
później. Zwyciężył również w VIII
Powiatowych Biegach Ulicznych
Konstytucji 3 Maja w Radzyniu
Podlaskim.
Mobilizacja i aktywność
Pierwsze sukcesy zmobilizowały Roberta do jeszcze większej
pracy. W 2007 r. bieganiem zajął się na dobre. Wręcz rozwinął
skrzydła. Efektem ogromnego
wysiłku, jakiego wymaga przebiegnięcie o kulach kilku- lub kilkunastokilometrowych dystansów,
były medale, dyplomy, puchary
oraz nagrody rzeczowe i pieniężne. Startował kilkanaście razy
rocznie, pokonując coraz dłuższe
dystanse. Wraz z kolegą z Lublina
wyszukiwali przez internet biegi,
w których mogliby wziąć udział.
Najbardziej intensywny był rok
2009. Robert startował bowiem aż
18 razy, przywożąc z zawodów kolejne statuetki, puchary, medale,
nagrody.
Biegał nawet w Szczecinie
i w Policach, a najdłuższy dystans,
jaki pokonał, to 21 km. - Sport
stał się nie tylko pasją. Odnalazłem w nim sens życia. Spotkałem
ludzi takich jak ja, mających te
same problemy, ale i kochających
aktywność, którzy nie poddali
się chorobie - opowiada. - Ludzie
zdrowi z podziwem patrzyli na to,
co robię, a ich doping zagrzewał
mnie do dotarcia do mety. Odczuwałem satysfakcję ze swoich osiągnięć. Chcę, aby inni - i zdrowi,
i tacy jak ja - zobaczyli, że bycie
niepełnosprawnym nie oznacza
siedzenia w domu i zamartwiania
się nad swoim losem - podkreśla
z uśmiechem.
Serce nie sługa
Jednak bieganie o kulach nie
jest łatwe. I właściwie każdy start
Mam sprawne,
silne ręce. Potrafię
obsługiwać
komputer, jestem
systematyczny
i wytrwały.
Tylko nogi
odmawiają mi
posłuszeństwa.
Nie powinno
mnie to
dyskwalifikować
na rynku pracy.
Tymczasem
do tej pory
nie znalazł się
nikt, kto dałby
mi szansę
udowodnienia, że
mogę być dobrym
pracownikiem.
w zawodach Robert odchorowywał. Swoją karierę zakończył 13
lutego 2010 r. w Stoczku Łukowskim. Wtedy pobiegł po raz ostatni. Wkrótce serce odmówiło mu
posłuszeństwa. Przeszedł zawał.
Kiedy usłyszał diagnozę, na chwilę się załamał. Jednak ze sportu nie
zrezygnował. - Nie mogę bez tego
żyć. W końcu jestem sportowcem
- zaznacza.
Taki manifest...
Robert codziennie dojeżdża do
Powiatowego Ośrodka Wsparcia
w Międzyrzecu, gdzie uczy się
różnych przydatnych w życiu
czynności, np. gotowania, i spotyka ze znajomymi, z którymi
może porozmawiać. Skończył
kurs obsługi komputera. Ma
rentę, ale chciałby pracować.
Brał udział w unijnym programie „Gotowi do pracy”. Podczas
szkolenia w Dąbrowicy k. Lublina uczył się, jak zrobić dobre
wrażenie na pracodawcy i zachęcić go do zatrudnienia niepełnosprawnego. - Mam sprawne,
silne ręce. Potrafię obsługiwać
komputer, jestem systematyczny
i wytrwały. Tylko nogi odmawiają mi posłuszeństwa. Nie powinno mnie to dyskwalifikować
na rynku pracy. Tymczasem do
tej pory nie znalazł się nikt, kto
dałby mi szansę udowodnienia,
że mogę być dobrym pracownikiem - dodaje.
Na znak protestu zaczął przywozić ze sobą do miasta szczotkę,
a następnie zamiatał przed międzyrzeckim urzędem i na skwerze
Armii Krajowej. Wcześniej robił
to także przed szkołą w rodzinnych Pościszach.
- Żadna praca nie hańbi i każda forma rehabilitacji jest dobra
- mówi mężczyzna. Jednak chodzi o coś więcej. - To taki mój
manifest. Chcę pokazać, że my,
niepełnosprawni, mamy wiele do
zaoferowania - mówi stanowczo,
żywiąc nadzieję, iż ktoś go w końcu dostrzeże i zatrudni, by mógł
zarabiać samodzielnie na swoje
utrzymanie, ale przede wszystkim
chce czuć się potrzebny.
Robert jest bowiem typem aktywisty i nie lubi siedzieć bezczynnie. Póki co żyje z renty, mieszka
z mamą w Pościszach. To inteligentny 42-latek, który chciałby
pracować, marzy o miłości. - Na
razie nie mam szczęścia ani do
jednego, ani do drugiego - stwierdza ze smutkiem.
Potrzebuje ludzi
Robert organizował biegi uliczne w ramach akcji charytatywnych, a swoje trofea oddawał na
aukcje. Chciałby zachęcać niepełnosprawnych oraz młodzież
i dzieci do aktywności, sportu.
Niedawno zaangażował się w organizację biegu w gminie. Zresztą
sam w nim wystartował, pokonując dystans 1,2 km z Jelnicy do Pościsz. W Kocku był drugi na 5 km,
a w Łukowie pierwszy na 3,3 km
w swojej kategorii. Uczestniczył
także w projekcie lokalnego tygodnika o barierach i przeszkodach
czyhających na niepełnosprawnych w mieście.
Przez internet udziela rad innym, a ostatnio uczy obsługi komputera i internetu. Co poniedziałek jako wolontariusz przychodzi
do PIAP Telecentrum, gdzie pomaga w prowadzeniu zajęć dla
osób 50+. Jednak dla niego to
za mało. Robert jest pełen chęci,
energii i pomysłów. Potrzebuje
aktywności, bo w niej widzi sens
swojego życia. Tylko trudno mu
jest znaleźć ludzi, którzy chcieliby
działać razem z nim...
BZ
27
www.echokatolickie.pl
sport
18 grudnia odbyła się promocja
książki jacka Wierzbickiego
,,historia siedleckiego rugby w anegdocie”
redaktor prowadzący:
andRZEJ maTERski
Sukcesy kosztują
Odnotowujący coraz
lepsze wyniki siedlecki
sport musi się
zmierzyć z kwestiami
finansowymi.
Rozwój sportu w Siedlcach, a głównie
gier zespołowych, przeszedł w ostatnich latach najśmielsze oczekiwania.
Zbliżający się ku końcowi 2014 r.
zaowocował kolejnymi znaczącymi
sukcesami, co stawia miasto w czołówce krajowej. Pod tym względem
Siedlce mogą śmiało rywalizować
z większymi aglomeracjami.
W mijającym roku po największe
laury sięgnęli: rugbiści MKS Pogoń,
zdobywając tytuł wicemistrzów
Polski, tenisiści stołowi tego klubu,
wywalczając I- i II-ligowe paszporty,
MKK z historycznym awansem do
Tauron Basket Ligi - elity polskiej
koszykówki żeńskiej, siatkarze KPS,
zajmując drugie miejsce w I lidze, do
grona I-ligowego basketu mężczyzn
powrócił też SKK. Największym
echem odbił się bez wątpienia awans
piłkarzy MKP Pogoń na zaplecze
ekstraklasy. Należy też wspomnieć
o drugim zespole, który wywalczył
przepustkę do III ligi, co jeszcze do
niedawna było marzeniem i celem
pierwszej drużyny.
Z kolei w sportach indywidualnych najatrakcyjniejsze dokonania
na arenie krajowej i międzynarodowej zanotowali: narciarz biegowy
Maciej Staręga (UKS Rawa Siedlce),
demianiuk prowadzi
Kibice chętnie
chodzą na mecze
siedleckich
drużyn, zwłaszcza
tłumnie
pojawiają się
na spotkaniach
piłkarskich
I-ligowej Pogoni.
Wioleta Jastrzębska (podnoszenie
ciężarów WLKS), Tomasz Jaszczuk
(lekkoatletyka, MKS Pogoń) oraz
przedstawiciele sportów walki - Maciej Garbaczewski (TKKF), Katarzyna Posiadała i Judyta Niepogoda
(obie Gladiator). Nie można zapomnieć o sztangistkach WLKS, które
zdobyły Drużynowy Puchar Polski.
Do tych wszystkich sukcesów bez
wątpienia przyczyniły się decyzje
władz miasta. Samorządowcy zawsze chętnie wspierali finansowo
sportowców. To była podstawa, która napędziła koniunkturę. Do tego
pojawili się zaangażowani działacze
i sponsorzy, rozrosła się także miejska infrastruktura sportowa. Stworzone warunki szybko przyniosły
efekty. Kto wie, czy nie są to złote lata
siedleckiego sportu?
utrzymać stan
Jednak sukcesy kosztują. Siedlecki sport z posiadanych środków
praktycznie wycisnął wszystko, co
się dało. By utrzymać obecny poziom, nie mówiąc o dalszym po-
stępie, trzeba kolejnych nakładów.
Będący strategicznym sponsorem
budżet miejski nie jest z gumy i nie
rozciągnie się, zwłaszcza w obecnej
sytuacji ekonomicznej. Pozyskanie
zewnętrznych środków też jest trudne. Na nowych sponsorów również
nie ma co liczyć. W tej sytuacji władze miasta i kluby muszą poszukać
odpowiedzi na pytanie: jak poradzić
sobie w tej sytuacji, nie obniżając
obecnego poziomu sportowego?
Decydentów czekają zatem poważne decyzje, trzeba bowiem wybrać optymalny wariant finansowy
poszczególnych dyscyplin, nie zapominając jednak o możliwościach
finansowych. Należy mieć nadzieję,
że nie dojdzie do obniżenia nakładu
środków, nie mówiąc już o drastycznym ich cięciu. Gdyby tak się stało,
czeka nas powrót do czasów, gdy na
sportowej mapie Polski Siedlce nie
znaczyły zbyt wiele. Warto pamiętać,
iż wszystko, co do tej pory osiągnięto, można szybko stracić, a na odbudowanie sukcesów trzeba naprawdę
dużych nakładów.
cezary demianiuk prowadzi po
rundzie jesiennej w klasyfikacji
„echa katolickiego” na najlepszego
piłkarza Pogoni siedlce w sezonie
2014/15. napastnik biało-niebieskich uzyskał średnią ocen 5,57
w 14 meczach. drugie miejsce
zajmują ex-aequo zwycięzca poprzedniej edycji - jacek kozaczyński wraz z tomaszem lewandowskim (obaj 5,56 w 16 meczach).
zgodnie z zasadami, aby zawodnik
mógł uczestniczyć w klasyfikacji,
musiał rozegrać co najmniej dziewięć spotkań w pierwszej części
rozgrywek oraz w poszczególnym
meczu wystąpić minimum 20 min.
łącznie w jesiennej części naszego
rankingu sklasyfikowano 13
piłkarzy.
pełny ranking:
nazwisko
liczba meczów Średnia
1. cezary demianiuk
14
5,57
2. jacek kozaczyński
16
5,56
Rzeczywiście staliśmy się rewelacją i wszyscy gratulują nam dobrej
postawy w rozgrywkach. Sam nie
spodziewałem się tak wysokiego
miejsca i osiągnięcia tylu punktów. Chcieliśmy tylko utrzymać się
w lidze. Wyniki przeszły nasze najśmielsze oczekiwania. Jednak wzrosły też oczekiwania kibiców. W tej
sytuacji presja w rundzie wiosennej
będzie naprawdę duża.
Jakie czynniki zadecydowały o tym,
że Mazovia jest tak wysoko?
Wielu moich rozmówców, gratulując dobrej postawy Mazovii,
stwierdzało, że zdobyliśmy w rundzie jesiennej więcej punktów niż
w przeszłości inne kluby z naszego
regionu w całym cyklu rozgrywkowym. Dobra postawa zespołu wynikała przed wszystkim z podejścia
zawodników, które zdecydowanie
różniło się od tego z klasy okręgowej.
Czyli wyższa liga zmotywowała ich
do większego wysiłku?
Zdecydowanie tak. Pochwały należą się zawodnikom, ale nie należy
zapominać o władzach miasta oraz
działaczach z prezesem Andrzejem
Jednak apetyt rośnie w miarę jedzenia. Teraz wszyscy będą oczekiwać
dobrej gry i walki o III ligę.
Myślę, że nie odpuścimy walki
o awans. Na pewno będziemy się
starali, ale wiosna, biorąc pod uwagę historię beniaminków, będzie
zdecydowanie trudniejsza. Należy
zwrócić uwagę, że zespoły, które mają szanse na lepsze wyniki,
a w obecnym układzie tabeli jest
ich przynajmniej sześć, stoją przed
decyzją: spróbujemy awansować,
a więc wzmacniamy się. Z kolei drużyny z dołu tabeli, myśląc o utrzymaniu, zapewne zastanowią się nad
zdobyciem nowych graczy. W tej sytuacji my też powinniśmy pozyskać
dwóch czy trzech piłkarzy.
Macie już konkretne typy?
W tej chwili prowadzimy głównie
rozmowy z zawodnikami, którzy
grali z nami i są nam niezbędni,
a mieliśmy z nimi tylko umowy półroczne. Byli bowiem wypożyczeni
z innych klubów. Mam nadzieję, że
dojdziemy do porozumienia z ich
macierzystymi klubami. Widzimy
bowiem, iż środowisko docenia nas
jako drużynę wiodącą w regionie
5,56
5,23
5,17
5,14
5,11
5,08
5,00
4,88
4,50
4,38
4,25
7
2
1
8
7
3
8
7
2
1
5
1
5,43
5,00
5,00
4,88
4,86
4,67
4,63
4,29
4,00
4,00
3,60
3,00
pierwszej części sezonu prowadzisz w naszej
1 poklasyfi
kacji na najlepszego piłkarza pogoni siedlce
w i lidze w sezonie 2014/15. Jak przyjmujesz to
liderowanie?
oczywiście z zadowoleniem i satysfakcją. to dla mnie
bodziec do dalszej pracy nad sobą, zachęta, by podnosić
swoje umiejętności. jest mi miło, że ktoś zauważa i docenia moją osobę w ten sposób.
ceZary
deMianiuK
Piłkarz i-ligoWej
z arką w gdyni zostałeś kontuzjowany. Jak
2 Wsięmeczu
czujesz?
kontuzja stawu skokowego, która zaistniała po zderzeniu
z bramkarzem arki, była skomplikowana i wymagała
wielu badań, konsultacji oraz zabiegów. teraz wracam
do zdrowia, jednak konieczna jest codzienna praca
z rehabilitantem. mimo to powoli zaczynam trenować
indywidualnie. Być może do zajęć z zespołem wrócę pod
koniec stycznia.
Pogoni siedlce
znajduje się w strefie spadkowej i ligi. Jak
3 pogoń
widzisz zespół w rundzie wiosennej?
Bez wątpienia nasza sytuacja nie jest dobra, ale i nie dramatyczna. na wiosnę możemy odrobić straty i skutecznie powalczyć o utrzymanie. dołożymy wszelkich starań,
by tak się stało. już ostatni mecz z silną Wisłą Płock
pokazał, że jesteśmy w stanie walczyć z najlepszymi.
mam więc nadzieje, że Pogoń utrzyma się w i lidze.
Rozmowa z Januszem Puchalskim, trenerem
piłkarzy IV-ligowej Mazovii Mińsk Mazowiecki.
Kuciem na czele. Wszyscy dołożyli starań, by delikatnie wzmocnić
skład. Była to trafna decyzja, która
m.in. zdecydowała o tym, że znaleźliśmy się w górnej połowie tabeli.
16
13
18
14
18
12
17
16
12
13
12
3 pytania
Rewelacja z Mińska
Ku zaskoczeniu wszystkich Mińska Mazovia była rewelacją rundy
jesiennej IV ligi na Mazowszu
w grupie północnej. Nikt się tego nie
spodziewał...
3. tomasz lewandowski
4. daniel dybiec
5. michał grudniewski
6. krystian Wójcik
7. jarosław ratajczak
8. aliu djalo
9. adrian dziubiński
10. Przemysław rodak
11. Piotr krawczyk
12. maciej tataj
13. michał ogrodnik
pozostali:
14. Piotr kosiorowski
15. marcin Paczkowski
16. robert Pisarczuk
17. Bartosz tarachulski
18. dawid dzięgielewski
19. mateusz tobjasz
20. Paweł drażba
21. damian guzek
22. marcel gąsior
23. michał kitliński
24. Wojciech Wocial
25. hubert tomalski
wyniKi
piłKa nożna
i chce nam pomóc.
Warszawa II
Tabele po rundzie jesiennej sezonu 2014/15
Czy są zawodnicy w Mazovii, którzy
mogliby zagrać w wyższej lidze,
przynajmniej w III?
Owszem, są. Chciałbym natomiast wyróżnić za występy w IV
lidze: Pawła Matłacza, Alana Grabka, Michała Hermana, Jarosława
Krajewskiego, Bartka Kozakiewicza, który przeszedł do nas z Polonii
Warszawa, Rafała Słowika i Michała
Bondarę.
To raczej doświadczeni piłkarze. Kto
z młodzieży zasługuje na wyróżnienie?
Liga okręgowa
Warszawa i
1. dolcan ii ząbki
2. drukarz Warszawa
3. grom lipowo
4. dąb Wieliszew
5. legionovia ii legionowo
6. Vulcan Wólka mlądzka
7. józefovia józefów
8. Bóbr tłuszcz
9. sokół serock
10. łks łochów
11. Pks radość (Warszawa)
12. Świt ii nowy dwór maz.
13. legion Warszawa
14. Bór regut
15. Victoria ii sulejówek
16. mewa krubin
Naszą największą nadzieją jest
Daniel Smuga, który może zajść
naprawdę daleko. Zainteresowanie
tym zawodnikiem jest duże. Wysoko oceniam też Karola Wójcika
i Marcina Kowalczyka. Mają duże
szanse na sukces, ale w dużej mierze ich los zależy od menedżerów.
Przykładem niech będzie Robert
Lewandowski, który swego czasu
nie reprezentował odpowiednich
możliwości, a dzisiaj jest piłkarzem
światowego formatu.
Klasa A
Dziękuję za rozmowę.
Klasa B
AM
Warszawa ii
1. Wilga ii garwolin
2. Promnik łaskarzew
3. snajper sośninka
4. advit Wiązowna
5. Wisła maciejowice
6. aon rembertów (Wa-wa)
7. nadstal krzaki
8. amur Wilga
9. Wisła dziecinów
10. start ii otwock
11. amigos Warszawa
12. Victoria zerzeń (Warszawa)
13. józefovia ii józefów
14. ks Puznówka 1996
15
15
15
15
15
15
15
15
15
15
15
15
15
15
15
15
40
32
30
29
25
24
23
22
22
19
19
17
17
13
11
3
79-28
53-11
44-38
34-28
38-25
47-31
36-25
40-40
25-20
27-40
27-29
26-37
28-44
30-51
26-52
17-78
13
13
13
13
13
13
13
13
13
13
13
13
13
13
35
34
24
22
20
20
19
18
18
13
10
10
9
6
43-12
42-14
37-30
31-31
39-25
21-25
29-28
27-25
42-42
34-54
10-26
37-35
17-40
10-32
1. sokół celestynów
2. Vulcan ii Wólka mlądzka
3. Burza Pilawa
4. mazur ii karczew
5. orzeł Baniocha
6. ks sobienie jeziory
7. orzeł Parysów
8. ks glinianka
9. gc united gassy
10. ks rzakta
11. rokola otwock Wielki
10
10
10
10
10
10
10
10
10
10
10
28
24
21
19
15
14
10
9
6
5
5
36-11
46-16
31-15
31-19
21-18
18-24
19-37
19-35
17-26
11-32
23-39
11
11
11
11
11
11
11
11
11
11
11
11
31
28
25
23
17
14
13
13
11
10
3
2
50-3
36-9
37-13
31-14
12-17
15-26
11-22
11-20
14-30
10-19
11-35
8-38
8
8
8
8
8
8
8
8
8
24
21
18
12
12
12
6
3
0
48-5
62-13
30-9
51-17
20-18
26-28
10-47
9-58
4-65
Ekstraliga kobiet
1. medyk konin
2. zagłębie lubin
3. górnik łęczna
4. mitech Żywiec
5. czarni sosnowiec
6. azs Wrocław
7. kkP Bydgoszcz
8. 1.Fc katowice (2)
9. olimpia szczecin
10. azs PsW Biała Podlaska
11. stilon gorzów Wielk.
12. gosir Piaseczno
III liga kobiet
mazowiecka
1. tygrys huta mińska
2. ząbkovia ząbki
3. Wilga garwolin
4. królewscy Płock
5. loczki Wyszków
6. mazovia grodzisk maz.
7. orliki jeruzal
8. Pogoń siedlce
9. start otwock
28
EchoKatolickie
rolnictwo
numer52(1017)
15(615)23-31
12-18grudnia
kwietnia
2007
numer
2014
r.
PORADY Jak zadbać o maszyny rolnicze zimą?
Czyszczenie
i konserwacja
Fot. arch.
Konserwację należy zacząć od dokładnego oczyszczenia sprzętu z błota, piasku i pyłu. Gleba chłonie bowiem intensywnie
wilgoć i jej resztki na maszynach mogą być później źródłem korozji. Uwagę zwrócić należy również na pozostałości
roślinne, które przyciągać mogą gryzonie, powodujące nieraz uszkodzenia instalacji oraz elementów uszczelniających.
Zakup nowoczesnych maszyn rolniczych jest sporą
inwestycją. Warto więc o nie dbać, aby służyły jak
najdłużej. Zima to najlepszy czas na zajęcie się
konserwacją sprzętu. To pozwoli uniknąć przykrych
niespodzianek, gdy rozpoczną się prace polowe.
Nowoczesne urządzenia rolnicze
tak są budowane, by sprawiać
rolnikowi jak najmniej kłopotu.
Jednak nawet najlepsza maszyna
nie jest całkowicie odporna na
warunki atmosferyczne i wymaga okresowej konserwacji. Długie i bezawaryjne użytkowanie
sprzętu rolniczego uwarunkowane jest bowiem znajomością zasad jego eksploatacji, konserwacji i przechowywania. Pozwalają
one uniknąć niespodziewanych
awarii i kosztownych wydatków
związanych z ich usunięciem.
Czas zimowy warto wykorzystać
na przegląd techniczny maszyn,
który wykryje usterki, jakie mogły się pojawić w trakcie minionego sezonu. Im szybciej właściciele
urządzeń się do tego zabiorą, tym
większe prawdopodobieństwo, że
uda się naprawić defekt niższym
kosztem.
Uwagi producenta
Jak więc zadbać o maszyny rolnicze zimą? Przede wszystkim
trzeba się zapoznać z zasadami
eksploatacji, konserwacji i przechowywania podanymi przez
producenta. - Wiele urządzeń
wykorzystywanych jest w gospodarstwie tylko przez parę miesięcy
w roku, więc im szybciej zadbamy
o nie po zakończeniu prac, tym lepiej - radzą producenci maszyn.
Konserwację należy zacząć od
dokładnego oczyszczenia sprzętu z błota, piasku i pyłu. Gleba
chłonie bowiem intensywnie
wilgoć i jej resztki na maszynach
mogą być później źródłem korozji. Uwagę zwrócić należy również na pozostałości roślinne,
Reklama
które przyciągać mogą gryzonie
powodujące nieraz uszkodzenia instalacji oraz elementów
uszczelniających. Zanieczyszczenia z trudno dostępnych miejsc
najłatwiej usunąć myjką ciśnieniową. Do mycia stosować można roztwory alkaliczne lub środki
emulgujące, w większości przypadków wystarczy jednak ciepła woda. - Trzeba pamiętać, by
uważać na urządzenia elektryczne, uszczelki, przekładnie, korki
wlewu oleju i zbiornika paliwa,
filtry i układ wydechowy silnika.
Nie należy lać wody pod wysokim ciśnieniem ani zbyt gorącej,
by nie spowodować więcej szkód
niż pożytku. I trzeba pamiętać,
by maszyna zdążyła wyschnąć,
nim wstawimy ją do garażu lub
przykryjemy plandeką - zwracają
uwagę producenci.
Zmniejszyć
ryzyko korozji
Po oczyszczeniu urządzeń powinniśmy skontrolować m.in.
stan powłok malarskich, zwłaszcza tych na cienkich blachach, by
jak najszybciej pozbyć się ognisk
korozji. Rdzę usuwamy za pomocą
drucianej szczotki, papieru ściernego bądź ręcznej szlifierki. Po
pozbyciu się skorodowanej warstwy odtłuszczamy powierzchnię przeznaczoną do malowania,
a następnie pokrywamy ją farbą
podkładową i farbą antykorozyjną.
Dokładnie przyjrzeć należy się
też wszelkim elementom wykonanym z żeliwa lub stali, takim
jak łańcuchy, zębatki czy łożyska.
By zmniejszyć ryzyko ich koro-
Nawet najlepsza maszyna nie jest całkowicie odporna na warunki atmosferyczne i wymaga okresowej konserwacji.
zji, należy pokryć je specjalnymi
powłokami ochronnymi. Wśród
przeznaczonych do tego preparatów znajdziemy farby, oleje, smary i inne inhibitory korozji. Do
najskuteczniejszych z nich należą
preparaty oparte na bazie wosków
mineralnych, które dobrze wnikają w szczeliny, dobrym rozwiązaniem jest też... olej rzepakowy.
W tym celu można dodać do niego smalec, margarynę czy masło.
Do konserwacji przeciwkorozyjnej nie należy natomiast stosować
zużytych olejów silnikowych, ponieważ nie tylko są one szkodliwe
dla środowiska, ale przez zawarte w nich agresywne substancje
mogą wywołać efekt odwrotny od
pożądanego i przyspieszyć korozję metalu. Preparaty nakładamy
pędzlem, a w przypadku dużych
maszyn posłużyć się można sprężarką powietrza z lancą do konserwacji.
Wymontować
akumulatory
Zima to także najlepszy czas
na wymianę lub uzupełnienie
oleju w skrzyniach przekładniowych i układach hydraulicznych.
W skrzyniach, które były intensywnie użytkowane, należy
wymienić go całkowicie, w tych
rzadziej wykorzystywanych wystarczy uzupełnić go do wymaganego poziomu i zabezpieczyć
przed dostawaniem się wody. Po
spuszczeniu starego oleju z układów hydraulicznych czyścimy je
na zewnątrz i przepłukujemy od
środka. Maszynę należy też zabezpieczyć, by elementy hydrauliczne
nie pozostawały pod ciśnieniem.
Ważna jest również odpowiednia
konserwacja łańcuchów. Polega
ona na ich zdemontowaniu i wymyciu w nafcie lub pod silnym
strumieniem gorącej wody. Wysuszone łańcuchy należy zakonserwować smarem.
Wiedząc, że nie będziemy korzystać już z wybranych maszyn,
koniecznie powinniśmy wymontować z nich też akumulatory. Przed tym, jak schowamy je
w magazynie, musimy sprawdzić
poziom elektrolitu oraz napięcie.
Pamiętajmy, że akumulator przechowujemy w suchym, ciepłym
pomieszczeniu, zawsze w stanie
pełnego naładowania i ładujemy
go przynajmniej raz na trzy miesiące, by uniknąć uszkodzenia
płyt. Zaciski i klemy na czas magazynowania można oczyścić ciepłą wodą i posmarować wazeliną.
W silnikach wymieniamy olej,
spuszczamy paliwo wraz z powstałymi wewnątrz zanieczyszczeniami i zalewamy świeżym,
najlepiej do pełna, by uniemożliwić przenikanie wody do paliwa.
Sprawdzamy też stan i poziom
zamarzania płynu chłodniczego,
który uzupełniamy lub wymieniamy na świeży.
W zamkniętym
pomieszczeniu
Maszyny rolnicze powinny być
przechowywane w zamkniętych
pomieszczeniach, najlepiej z utwardzonym podłożem, które chronią
urządzenia przed wilgocią w postaci opadów deszczu i śniegu.
Producenci zalecają, by ustawiać
maszyny na klockach i podpórkach, co odciąża opony, a przy
braku odpowiedniej ilości miejsca
w pomieszczeniach zamkniętych
na otwartym terenie przechowywać te z urządzeń, które są najmniej skomplikowane i najbardziej
odporne na działanie czynników
zewnętrznych. Jeżeli już musimy
przechowywać maszyny rolnicze na
otwartym terenie, to zadbajmy o to,
by były one ustawione na utwardzonym podłożu z odpowiednim
spadkiem, który będzie ułatwiał
spływ wody opadowej. Żadne
z urządzeń nie powinno stać w wodzie lub śniegu. W tym przypadku
należy również zadbać o demontaż
niektórych elementów narażonych
na zniszczenie, tj. łańcuchy czy
pasy. Specjaliści przypominają też
o minusach przykrywania maszyn
plandeką. Brak wentylacji i możliwości odparowania wody, która
dostanie się pod plandekę, parując
z podłoża, może zwiększyć ryzyko
korozji. Jest to więc rozwiązanie,
które w podobnych przypadkach
może okazać się zarówno korzystne, jak i zgubne.
OPR. KO
Notowania z targów i jarmarków
produkt
jednostka
miar
biała
podl.
siedlce
pszenica
dt
70-80
żyto
dt
55
pszenżyto
dt
jęczmień
dt
15-19.12
Łosice
Łuków
Garwolin
Sokołów
Podl.
żelechów
piszczac
Radzyń
podl.
70-75
70
65-70
75-80
70-75
55-60
55-60
60-65
-
40
40
45-50
-
-
-
-
60
50-55
50-55
50
50-55
50-55
50-55
40-50
45-55
65-70
70
65-70
65-70
70-75
70
50-55
60
60-65
owies
dt
40-45
50
45-50
50
45-50
50
40-45
40-45
40-45
mieszanki zbożowe
dt
-
55-60
55-60
50-55
50-55
55-60
45-50
-
40-45
kukurydza
dt
-
-
80-85
-
70
-
-
-
-
Opracowano na podstawie danych MODR w Warszawie oddział
w Siedlcach i LODR w Końskowoli oddział w Grabanowie. LS
29
zdroWie
www.echokatolickie.pl
www.echokatolickie.pl
Rozmaitości
Planowanie jest ogromną oszczędnością czasu.
Warto więc „tracić” go na ustalenie codziennego
menu i przygotowanie zdrowych posiłków,
gdyż zaprocentuje to w przyszłości zdrowiem.
redaktor prowadzący:
JolanTa kRasnoWska-dyńka
ROZMOWA Beata Mońka, dietetyk, autorka książki „Przepisy na zdrowie!”, o zasadach zdrowego odżywiania
Dieta zdrowa, czyli jaka?
Zdrowa dieta to nic innego jak
sposób żywienia z wykorzystaniem sezonowych produktów rodzimych, najlepiej uprawianych
w sposób ekologiczny. Regularnie
spożywane posiłki powinny obfitować w produkty o niskim stopniu przetworzenia, sporządzane
w oparciu o zasady racjonalnej,
pełnowartościowej kuchni.
Jaka jest nasza wiedza w kwestii
zdrowego żywienia? Czy Polacy
są świadomymi konsumentami?
Wiedza wielu z nas na temat
zdrowego odżywiania jest często
bardzo chaotyczna, oparta o obiegowe opinie bądź przesądy, które
nie mają poparcia w rzeczywistości. Są tacy, którzy wolą nie mieć
świadomości, twierdząc, że tak
jest wygodniej i przyjemniej, bez
zbędnych stresów, a przecież „i tak
od czegoś trzeba umrzeć…”. Kolejną grupę stanowią ludzie, którzy
choć mają bogatą wiedzę na temat
zdrowego odżywiania, wykorzystują ją tylko do podniesienia swojego prestiżu wśród znajomych,
udzielania porad, zdobywania
nagród, np. na olimpiadach czy
konkursach. Hołdując zasadzie
„sztuka dla sztuki”, nie stosują jej
jednak na co dzień. Na szczęście
nie brakuje również świadomych
konsumentów, którzy posiadając
elementarną wiedzę na temat racjonalnego odżywiania, starają się
ją stosować w praktyce. Ponadto
wciąż się dokształcają, uczestnicząc w szkoleniach, wykładach
czy warsztatach kulinarnych.
Zmiana nawyków żywieniowych
wymaga niewątpliwie silnej
woli i konsekwencji. Tymczasem
codzienne życie społeczeństwa
zdominował pośpiech. Zamiast
„tracić” czas na przygotowanie
posiłków z wykorzystaniem
nieprzetworzonych produktów, przeciętny Polak woli - co
poniekąd zrozumiałe - sięgać po
gotowce…
To kwestia ustalenia priorytetów i zaplanowania działań. Żyjąc
w pośpiechu, często zaniedbujemy podstawowe potrzeby organizmu. Efekt to niedobory czy nad-
miary żywieniowe będące jedną
z głównych przyczyn spadku odporności, powstawania i rozwoju licznych schorzeń, począwszy
od niewinnych katarów, poprzez
zapalenie płuc, anginę, na nowotworze kończąc. Planowanie jest
ogromną oszczędnością czasu.
Warto więc „tracić” go na ustalenie codziennego menu i przygotowanie zdrowych posiłków, gdyż
zaprocentuje to w przyszłości
zdrowiem - mniej wizyt u lekarza, mniej wydatków na leki, brak
zwolnień lekarskich.
Fot. arch.
Zdrowie w praktyce
Mamy postanowienie, by tuż po
świętach czy od nowego roku
zmienić swoje nawyki żywieniowe. Od czego powinniśmy
zacząć?
Pierwszy krok to weryfikacja
swojego jadłospisu, ustalenie,
które nawyki są nieprawidłowe,
i zaplanowanie etapów zmian.
Nieocenione jest tu wsparcie dietetyka, który pomoże przeanalizować nasz styl życia oraz dostrzec
błędy żywieniowe, a przy tym podpowie, jak zaplanować i wdrożyć
zmiany korzystne dla zdrowia.
Zima to szczególny czas dla
naszego organizmu. Jaką dietą
powinniśmy wspierać jego odporność?
Podstawą są trzy ciepłe posiłki
dziennie. Dzień zaczynamy od
pożywnego śniadania składającego się z ciepłej zupy na bazie kaszy
i warzyw lub kasz oraz suszonych
owoców. Na obiad wybieramy
ciepłą pożywną zupę, uzupełnieniem powinno być drugie danie
przygotowane z wykorzystaniem
grubych kasz i warzyw. Kolacja
z kolei również powinna być ciepła - możemy odgrzać po prostu
to, co pozostało nam z obiadu.
Wśród produktów polecanych
na zimową porę roku na plan
pierwszy wysuwają się kasze,
w szczególności kasza jaglana, najlepiej - z uwagi na działanie rozgrzewające - prażona przed gotowaniem. Jagła korzystnie działa na
organizm - dzięki właściwościom
alkalizującym odkwasza go, przez
co wzmacnia naszą odporność na
infekcje, a nawet pomaga je zwal-
Książkę „Przepisy na zdrowie!”
czyć. Ponadto zalecane jest w tym
okresie sięganie po rozgrzewające
przyprawy, takie jak imbir, pieprz
cayenne czy cynamon. Stosujmy
je jednak z umiarem, gdyż wykorzystywane w dużych ilościach
wywołują efekt przeciwny. Jako
antidotum na przeziębienia polecam zamiast herbaty rozgrzewający napar z plasterka imbiru oraz
czosnek - jako dodatek do potraw
bądź w postaci syropu sporządzoReklama
nego z dodatkiem miodu.
Książka pt. „Przepisy na zdrowie!” to owoc Pani wieloletnich
doświadczeń w kwestii zdrowego
żywienia. Poradnik zawiera m.in.
gotowe zestawy dań głównych,
śniadaniowych, przepisy na zupy
i sosy. Czytelnicy odnajdą w nim
również omówienie zasad komponowania posiłków czy obróbki
cieplnej warzyw. Co skłoniło Panią
do przelania wiedzy na papier?
Inspiracją do wydania książki
było przede wszystkim poszukiwanie odpowiedzi na pytanie, czy istnieje dieta odgrywająca istotną rolę
w profilaktyce i leczeniu chorób nękających współczesnego człowieka.
Drogą ku temu stało się organizowanie wykładów i warsztatów kulinarnych. Uczestnicy prowadzonych przeze mnie spotkań często
dopytywali o powstanie poradnika, w którym byłyby sformułowane zalecenia oraz zawarte proste
przepisy kulinarne, pozwalające na
wdrożenie instrukcji w praktyce.
Książka „Przepisy na zdrowie” jest
odpowiedzią na oczekiwania osób
żywo zainteresowanych kwestią
zdrowego odżywiania.
Dziękuję za rozmowę.
NOT. WA
o roZMówcZyni
beata mońka - dietetyk, nauczyciel, absolwentka wydziału żywienia człowieka sggW
w Warszawie, matka trzech synów i szef
kuchni w swoim domu. od wielu lat pasjonuje się zagadnieniami wpływu odżywiania
i trybu życia na zdrowie człowieka. swoją
wiedzę i doświadczenie z powodzeniem
wykorzystuje w poradnictwie z zakresu profilaktyki oraz dietetycznego leczenia chorób
dzieci i dorosłych, m.in. cukrzycy, otyłości,
chorób serca, alergii, nowotworów. doradza
także kobietom w ciąży i karmiącym. prowadzi wykłady oraz organizuje warsztaty
kulinarne.
można zamówić przez internet:
www.przepisynazdrowie.com,
[email protected]
bądź zakupić w Gołubiu
- w ośrodkach wczasów
zdrowotnych z dietą warzywnoowocową prowadzoną pod
nadzorem
dr Ewy Dąbrowskiej. Polecamy!
nocne dyżury apteK
siEdlcE
26 Xii-1 i ul. Pułaskiego 13
tel. 25-644-61-89
26 Xii-1 i ul. kilińskiego 23
tel. 25-631-30-84
biała podlaska
26 Xii-1 i ul. sidorska 2k
tel. 83-343-25-24
RadZyń podlaski
26-28 Xii ul. Wisznicka 111
tel. 83-413-22-99
29 Xii-1 i ul. chomiczewskiego 23
tel. 83-352-61-86
łukóW
26-28 Xii ul. nowowiejskiego 2
tel. 25-798-35-56
29 Xii-1 i ul. 11-go listopada 21
tel. 25-797-22-22
miĘdZyRZEc podlaski
26 Xii-1 i ul. Warszawska 17
tel. 83-371-25-23
paRcZEW
26 Xii ul. kościelna 136
tel. 83-355-21-18
27-31 Xii ul. Warszawska 14
tel. 83-355-18-42
30
EchoKatolickie
motoryzacja
numer52(1017)
15(615)23-31
12-18grudnia
kwietnia
2007
numer
2014
r.
Historia jed(y)nego takiego samochodu
MoiM ZdanieM
jan
aLeKsandrowicZ
inicjator BudoWy
rePliki rolls-royc’a
Pojawiająca się na ulicach miasta maszyna z dawnej epoki - replika rolls-royce’a - niezmiennie wprawia
w zachwyt przechodniów, przysparzając chluby szkole sprawującej pieczę nad powstaniem auta
i wszystkim jego wykonawcom.
Nieraz
spotykam
dawnych
uczniów, dziś już dorosłych ludzi,
chwalących się wkładem swojej
pracy w powstanie tego samochodu - Jan Aleksandrowicz, ówczesny kierownik warsztatów samochodowych przy Zespole Szkół
Zawodowych nr 3 w Siedlcach,
pod nadzorem którego powstawała replika rolls-royce’a, nie ukrywa, że zaangażowanie przy budowie auta było źródłem olbrzymiej
satysfakcji i cenną lekcją praktycznych umiejętności.
Jedyna replika w Polsce
Podpytywany o zamysł stworzenia samochodu od lat wprawiającego w zachwyt bynajmniej
nie tylko amatorów motoryzacji,
J. Aleksandrowicz sięga pamięcią
do przemian ustrojowych z początku lat 90 skutkujących m.in.
spadkiem zamówień na usługi
świadczone przez uczniów szkolących się w „Samochodówce”. I tak
jako pretekst do odbycia obowiązkowych zajęć praktycznych posłużyć miała wykonawcom… stara
nysa. - Rok produkcji 1985. Stała
na placu warsztatów szkolnych
przekazana przez siedleckie kuratorium oświaty - wyjaśnia mój
rozmówca. - Przejrzałem kilka
książek poświęconych motoryzacji i tak zrodził się pomysł budowy
repliki samochodu marki Rolls-Royce Silver Ghost („Srebrny
Duch”) produkowanego w latach
1906-1925. Silnik oryginału miał
7434 cm³ pojemności - precyzuje,
zdradzając jako ciekawostkę, że
było to auto władców.
- Car Mikołaj II nabył ten model tuż przed I wojną światową zdradza z uwagą, iż przednie koła
rolls-royce’a można było zastąpić
płozami - do jazdy po śniegu.
- Zakupiono go także dla marszałka Józefa Piłsudskiego, jednak podczas parad wojskowych
używał go tylko marsz. Edward
Rydz-Śmigły. Na świecie pozostaReklama
ło zaledwie dziesięć oryginalnych
samochodów tego typu. My zaczęliśmy budować jedyną replikę
w Polsce - podkreśla.
Powstało prawdziwe cacko!
Na podstawie szkicu nadwozia „double phaeton” i podwozia
z książki „Historia starych samochodów” Aleksandra Rostockiego
z 1981 r. został wykonany rysunek
w skali 1:12. Replika - co akcentuje
pomysłodawca motoryzacyjnego
przedsięwzięcia - była wspólnym
dziełem nauczycieli i uczniów.
- Mechanicy zajęli się silnikiem
i podwoziem, blacharze oraz spawacze wykonaniem karoserii typu
kabriolet, tokarze i frezerzy dorabianiem części. Z kolei uczniowie
w zawodzie ślusarz odpowiadali
za ręczne wykonanie z blachy mosiężnej przedniej atrapy (obudowy
chłodnicy). Powstawały kolejno
ozdobne elementy, przednie lampy, tapicerka boczna, podłoga, deska rozdzielcza, przednie poszycie
maski… Błotniki zostały zrobione z blachy chromowo-niklowej
metodą nitowania - przywołując
etapy prac, J. Aleksandrowicz podkreśla, iż udało się wiernie odtworzyć większość elementów pierwowzoru. - Samochód posiada nawet
barek w bocznych drzwiach, w którym ukryte są kryształowe szklanki i karafka. Na desce rozdzielczej
znajduje się fiolka z wodą na żywe
kwiaty. Dorobiono megafon akustyczny między salonką a szoferką.
Z kolei zegary na desce rozdzielczej i licznik w stylu retro zostały
oprawione w ozdobne mosiężne
ramki - wymienia, zdradzając, iż
elementy mosiężne, m.in. kołpaki
piast, klamki, medale czy napisy,
podobnie jak tapicerka oraz poszycie rozkładanego dachu, to wkład
pracowników zaprzyjaźnionej odlewni, tapicera oraz jednego z absolwentów placówki.
- Zainteresowanie i zaangażowanie uczniów oraz nauczycieli było ogromne - zaznacza
mój rozmówca. Przyznaje też, że
nadzór nad powstającą repliką
Fot. arch.
agnieszka Warecka
Replika rolls-royce’a. Dane techniczne samochodu: dopuszczalna masa
całkowita - 1,9 tys. kg; masa własna - 1,2 tys. kg; długość - 4,5 tys. mm; szerokość
- 1,6 tys. mm; wysokość (z dachem rozkładanym) - 2,1 tys. mm.
motywował go do nieustannego
zgłębiania wiedzy w zakresie starych pojazdów, czego przejawem
była m.in. wizyta w warszawskim
Muzeum Techniki. Skompletował
przy tym szereg książek poświęconych historii motoryzacji. - I tak
tył siedmioosobowego samochodu wieńczył oryginalny kufer po
prababci obity skóropodobnym
materiałem... Powstało prawdziwe
cacko! - akcentuje.
debiut z widokami na fi lm
Pytanie o tremę związaną
z pierwszym odpaleniem rollsroyce’a J. Aleksandrowicz zbywa
wyjaśnieniem, iż próby pracy
silnika przeprowadzali z powodzeniem, zanim jeszcze powstała
karoseria. - Jednak sam moment
wyjazdu był ciekawy - sygnalizuje,
opowiadając, jak wraz z uczniami - przed oficjalną rejestracją
- w maju 1996 r. wjechali na plac
szkolny. Nie mniejszym niż młodzież zaskoczeniem reagowali nauczyciele i dyrekcja.
Po próbnych przejazdach, a następnie pozytywnej ocenie rzeczoznawcy samochodowego i badaniach technicznych auto został
zarejestrowane i dopuszczone do
użytku. W ciągu kolejnych siedmiu lat było modernizowane. Poprawialiśmy wnętrze i niektóre
elementy nadwozia. Wykonaliśmy
składany dach typu dorożka, wymieniliśmy podesty na drewniane, podobnie jak kierownicę i koła
- uściśla, zdradzając, iż bodźcem
do wprowadzenia modyfikacji
stała się uwaga reżysera filmu o J.
Piłsudskim, który sygnalizował,
że wykorzystałby rolls-royce’a na
planie, gdyby ten miał drewniane
Replika auta
szybko stała się
wizytówką miasta,
a społeczność
„Samochodówki”
- jako jej
wykonawca
- zapisała się
szlachetną kartą
w promowaniu
szkoły i Siedlec
na różnego
typu imprezach
o zasięgu tak
lokalnym, jak
i ogólnopolskim.
szprychy. - Zrobiliśmy je w ciągu
dwóch miesięcy - uściśla.
Pamiątka na całe życie
Replika auta szybko stała się
wizytówką miasta, a społeczność
z perspektywy czasu uważam, że
gdybym po raz drugi miał wybrać
kierunek zawodowego rozwoju,
zdecydowałbym tak, jak przed
laty. Bardzo ceniłem sobie pracę
w charakterze nauczyciela zajęć
praktycznych o kierunku mechaniczno-samochodowym. lubiłem
uczyć, tworzyć i modernizować swój
warsztat pracy. W czasie 47-letniego
okresu pracy zawodowej dokształcałem się przez 22 lata, a w siedleckiej
„samochodówce” przepracowałem
łącznie 34 lata. od 1988 r. do 2002 r.
pełniłem funkcję kierownika warsztatów samochodowych zsz nr 3
przy ul. kazimierzowskiej. macierzysta placówka mieściła się wówczas
przy ul. Browarnej (następnie oskara
langego) i tam uczniowie odbywali
zajęcia teoretyczne. moje hobby
oprócz motoryzacji to fotografia,
kolekcjonowanie starych zdjęć
oraz antyków, ponadto zwiedzanie
nowych miejsc i poznawanie ciekanot. Wa
wych kultur.
„Samochodówki” - jako jej wykonawca - zapisała się szlachetną
kartą w promowaniu szkoły i Siedlec na różnego typu imprezach
o zasięgu tak lokalnym, jak i ogólnopolskim.
W 1996 r. rolls-royce był m.in.
atrakcją obchodów 550-lecia
nadania praw miejskich w Mokobodach, zaś w grudniu woził
po ulicach Siedlec mikołaja. Rok
później auto wykorzystali organizatorzy Dnia Dziecka - pozostawało do dyspozycji małych
siedlczan bawiących się na terenie siedleckiej jednostki wojskowej. Samochód został zaprezentowany ponadto na aukcji koni
w Janowie Podlaskim, startował
też - w kategorii „pojazdy weselne” - w dorocznej węgrowskiej
biesiadzie. Pod urokiem repliki
byli zarówno uczestnicy Międzynarodowych Targów Poznańskich
w 1999 r., jak i Międzynarodowych
Targów Gdańskich Moto-ExpoAuto-Market w 2001 r. czy organizowanej na Trakcie Królewskim
w Warszawie II Ogólnopolskiej
Parady Kwiatów. Auto woziło także znane osobistości, m.in. Macieja
Orłosia - w ramach realizowanego
przez telewizyjną „Jedynkę” cyklu
„A to Polska właśnie”, dwukrotnie
startowało w rajdzie samochodowym „Od Muzeum Techniki do
Politechniki”, jest również stałym
„bywalcem” inauguracji roku akademickiego na siedleckim Uniwersytecie Przyrodniczo-Humanistycznym oraz „Jackonaliów”.
Rolls-royce’a - na co zwraca
uwagę inicjator budowy repliki chętnie wypożyczają młodzi stający na ślubnym kobiercu. Z prośbą
o jego udostępnienie zwróciła się
też dumna babcia, której urodził
się długo wyczekiwany wnuk.
- Zdjęcia szczęśliwej rodziny udającej się na chrzest to niewątpliwie
wspaniały prezent i pamiątka na
całe życie - precyzuje.
- W 2002 r. warsztaty ZSZ nr
3 z ul. Kazimierzowskiej zostały
przejęte wraz z całym majątkiem
przez Centrum Kształcenia Praktycznego mieszczące się przy ul.
Konarskiego. Cieszę się, że auto
garażuje w dobrych warunkach
- podkreśla J. Aleksandrowicz.
Z sentymentem przyznaje również, że pojawiająca się na ulicach
miasta maszyna z dawnej epoki
niezmiennie wprawia w zachwyt
przechodniów,
przysparzając
chluby szkole sprawującej pieczę
nad jej powstaniem i wszystkim
wykonawcom.
informacje
www.echokatolickie.pl
www.echokatolickie.pl
Rozmaitości
31
Gdy Morfeusz
nie chce przyjść
Im jesteśmy starsi, tym częściej mamy kłopoty ze snem. Uskarża się na nie połowa osób po 50, z czego 15-20% cierpi
na przewlekłą bezsenność, czyli trwającą dłużej niż miesiąc, kiedy „białe noce” zdarzają się co najmniej trzy razy w tygodniu.
Problem, który dotyka
większość
Wiele osób w wieku podeszłym ma trudności czy kłopoty
ze snem. Dotyczy to nawet 1/3
wszystkich seniorów. Niektórzy
z nich mają okresowe kłopoty,
u innych utrzymują się przez
dłuższy czas. Osoby starsze najczęściej uskarżają się na kilkukrotne wybudzanie się w nocy.
Wiele z nich wstaje bardzo wcześnie, nawet ok. 4.00, inni natomiast nie potrafią zasnąć przez
długi czas.
Fot. www.morguefile.com
Niezależnie od wieku wszyscy
potrzebujemy snu. Wiemy, jak
niekorzystnie na nasze funkcjonowanie wpływa jego brak i jak
irytujące są minuty, kiedy przewracasz się z boku na bok i nie
pomaga nawet liczenie baranów.
Z każdą chwilą stajemy się coraz
bardziej zdenerwowani, co dodatkowo utrudnia zasypianie.
Niestety, starzejemy się
Każdy z nas ma inne zapotrzebowanie na sen. Związane jest to
z trybem życia, jaki prowadzimy,
a także z wiekiem. Zmiana rytmu
snu i czuwania jest odpowiedzią
na proces starzenia się naszego
organizmu. Normalne jest zatem,
że np. z wiekiem śpimy krócej.
Zmianie ulec może także cykl
dobowy: możemy odczuwać potrzebę wcześniejszego kładzenia
się do łóżka oraz wcześniejszego
wstawania.
Ustal przyczynę
Kłopoty ze snem mogą pojawić
Pamiętaj
Nie zmieniaj rytmu dnia po przejściu na emeryturę, zwłaszcza pory wstawania z łóżka. Nie wydłużaj też czasu snu. Jeśli kiedyś wystarczało ci np.
sześć godzin, by dobrze wypocząć, to tego się trzymaj. Ale gdy następnego
dnia dokuczała ci senność, uczucie zmęczenia, regułą było dłuższe spanie w
weekendy - możesz wydłużyć sen o pół godziny.
Zwiększ aktywność fizyczną. Codziennie chociaż przez pół godziny spaceruj
lub energicznie maszeruj, ponieważ wysiłek fizyczny poprawia jakość snu.
Nocą spędzaj w łóżku tyle godzin, ile jesteś w stanie przespać. Jeśli jest to
tylko pięć godzin, na tyle czasu kładź się do łóżka. Przewracanie się z boku
na bok, denerwowanie się, że nie możesz zmrużyć oka, tylko nasila bezsenność.
Nie kładź się spać za wcześnie. Jeśli robisz to o 21.00, a śpisz tylko sześć
godzin, obudzisz się w środku nocy. Wyznacz sobie godzinę, o której masz
zamiar się budzić, i na tej podstawie oblicz porę udania się na nocny wypoczynek.
Postaraj się wstawać z łóżka zawsze o tej samej godzinie, ponieważ taka
regularność budzenia się bardzo silnie wzmacnia sen.
Jeśli zauważasz, że twój cykl okołodobowy się rozregulował i trudno ci
długo spać w nocy, ale niełatwe jest też czuwanie w ciągu dnia, zdecyduj się
na jedno z dwóch rozwiązań: śpij krótko w nocy (przez cztery, pięć godzin)
i ucinaj sobie półgodzinną drzemkę w dzień albo śpij w nocy przez sześć
godzin i unikaj drzemki.
Poprawa nawyków
związanych ze snem
często jest skutecznym
postępowaniem,
a niejednokrotnie
- jedynym koniecznym.
Osobom starszym
należy zalecić unikanie
drzemek w ciągu
dnia, wprowadzenie
i/lub zwiększenie
aktywności fizycznej
oraz właściwy rytm
posiłków.
się jako zjawisko samoistne lub
też współwystępować z innymi
schorzeniami. Najczęściej pojawiają się w wyniku depresji. Problemy ze snem mogą towarzyszyć
także innym chorobom, np.: niewydolności serca, alzheimerowi,
chorobom płuc oraz w czasie rekonwalescencji po zawale serca
lub udarze mózgu.
Walka z bezsennością jest możliwa tylko wtedy, gdy zostanie
ustalona przyczyna. Jeśli trudności są powikłaniem innej choroby, czasami wystarczy zmienić
leki, aby problem przestał istnieć.
W sytuacji, gdy kłopoty ze snem
nie mają konkretnej przyczyny,
warto zwrócić uwagę na plan
dnia i aktywność osoby starszej.
W październiku na Uniwersytetach Trzeciego Wieku w całej
Polsce rozpoczęły się spotkania,
podczas których seniorzy dowiadują się, jak radzić sobie z bezsennością. Siedlce znalazły się na
mapie miast, w których zorganizowano kampanię „Seniorze! Zadbaj o swój zdrowy sen”.
MD
Bezsenność to naprawdę problem
PYTAMY Dr. n. med. Michała Rabijewskiego z Kliniki Chorób Wewnętrznych, Diabetologii i Endokrynologii Warszawskiego
Uniwersytetu Medycznego
Czym jest bezsenność?
Zaburzenia snu występują u nawet 50% populacji i u aż
40-70% osób w starszym wieku.
Są stałym elementem upośledzenia zdrowia psychicznego, objawiającego się spadkiem satysfakcji z życia, słabą koncentracją
i produktywnością, depresją, sennością w ciągu dnia, nerwowością i niepokojem. Wpływają też
niekorzystnie na ogólne zdrowie
fizyczne. Towarzyszą często chorobom sercowo-naczyniowym,
jak np. nadciśnienie, choroba niedokrwienna serca, zaburzeniom
hormonalnym czy spadkowi odporności, który prowadzi do częstych infekcji.
Jak sobie radzić z problemami ze
snem?
Bezsenność, częste przebudzenia w nocy, zmęczenie i otumanienie rano po nieprzespanej
nocy - większość z nas doskonale
zna te sytuacje. Z badań wynika,
że połowa Polaków przynajmniej
raz w tygodniu śpi mniej niż sześć
godzin na dobę. Z zaburzeniami
snu można i należy walczyć. Na
pomoc w tej sytuacji przychodzi
m.in. melatonina.
Zatem brak snu to wynik niskiego
poziomu melatoniny?
Funkcjonujemy w rytmie dobowym. Kiedy dochodzi do rozregulowania naszego wewnętrznego
zegara, zaczynają się zaburzenia
w wydzielaniu melatoniny w organizmie, a przez to - kłopoty
z bezsennością. Melatonina to
naturalna substancja wytwarzana w organizmie. Ma ona duży
wpływ na cykl dobowy i odpowiada za zdrowy sen.
Czy możemy się od niej uzależnić?
Nie. Melatonina nie uzależnia,
a wydatnie poprawia jakość snu.
Kto ją powinien stosować?
Osoby po 40 roku życia ze
względu na zmniejszający się
wraz z wiekiem poziom melatoniny w organizmie, ale i coraz
częściej ludzie młodsi. Postęp cy-
wilizacyjny sprawił bowiem, że
jesteśmy narażeni na zaburzenia
wspomnianych rytmów dobowych. Większość dnia przebywamy w zamkniętych pomieszczeniach, później kładziemy się spać.
Wieczór i noc często poświęcamy
na czytanie, oglądanie telewizji,
naukę i pracę przy komputerze.
Sprawia to, że sami zaburzamy
nasz rytm dobowy. Nie absorbujemy wystarczającej ilości światła słonecznego niezbędnego do
produkcji melatoniny, a sztuczne,
którą otacza nas przez większość
dnia, nie wpływa pozytywnie na
jej syntezę. W konsekwencji prowadzi to do pogorszenia zdrowia.
Warto podkreślić, że już po
40 roku życia obserwuje się silny
spadek stężeń nocnych melatoniny. Postępuje on wraz z wiekiem,
początkowo powoli, ale od 50 roku
życia coraz szybciej. To powoduje,
iż u osób w podeszłym wieku różnice w poziomie między dziennym a nocnym wydzielaniem melatoniny są znikome.
NOT. MD
EchoKatolickie
W Wolnej chWili
numer52(1017)
15(615)23-31
12-18grudnia
kwietnia
2007
numer
2014
r.
Fot. arch. odr graBanóW
32
KSIĄŻKA dLA KAŻdEGO
Pokochają czytanie
Próbując przekonać nasze pociechy do książek,
które znamy - ze znamienną uwagą „kiedy
ja byłam/byłem w twoim wieku” - częściej
napotykamy na obojętność wyrażoną wzruszeniem
ramion niż entuzjazm z powodu podsuwanej
lektury. Jak to zmienić?
Keks należy do
wykwintnych ciast.
POdZIEL SIĘ POMYSłEM
Szlachetny smak keksu
Cywilizacyjny skok, jaki dokonał
się na naszych oczach w ciągu
20-30 lat, przypomina rewolucję.
O ile dla dzisiejszych 40-latków
zmiany są zrozumiałe, ponieważ potrafią oni „wpasować się”
w technologiczny postęp, to dla
pokolenia ich rodziców bądź
dziadków, a na pewno większej
jego części, te zmiany stanowią
zagadkę, której nawet nie próbują rozgryzać... Nie należy się więc
dziwić, że ci najmłodsi nie odnajdują się w fabule powieści, którymi zaczytywaliśmy się my, będąc
dziećmi, nawet jeśli należą do literackiego kanonu. Bywa też odwrotnie. Książki, po które sięgają
oni, po przekartkowaniu szybko
odkładamy, „bo to nie dla mnie”.
Przebiegły zamysł, by podrzucić trylogię „Niezgodna” nastoletniemu i - z dumą muszę to
napisać! - oczytanemu synowi,
okazał się strzałem w dziesiątkę.
Jego pełna entuzjazmu recenzja natchnęła do lektury mnie...
I wcale mnie nie zaskoczyła.
16-letnia Beatrice jest miesz-
kanką świata powstałego na gruzach Chicago. Należy do jednej
z pięciu frakcji - Altruizmu, poza
którą istnieje Nieustraszoność,
Erudycja, Prawość, Serdeczność.
Kiedy podobnie jak wielu jej rówieśników musi przystąpić do
tzw. testu predyspozycji, który
określi, w jakiej frakcji powinna
się znaleźć, tylko przeczuwa, że
jej życie się zmieni. Nie wie jednak, jak bardzo. Przechodząc do
Nieustraszoności, Beatrice obiera
imię Tris. Zaczyna od niebezpiecznego, pełnego pułapek szkolenia, które każe jej stanąć oko
w oko z własnymi lękami oraz
obnaży prawdę o innych kandydatach na Nieustraszonych. To
zaledwie początek przygód niezwykłej nastolatki.
W moim odczuciu Veronica
Roth, autorka bestsellerowej trylogii, czytelników ujęła nie tylko
błyskotliwie skonstruowaną fabułą - porównywaną zresztą często do „Igrzysk śmierci”. Napisała
powieść o niezwykłej drodze do
dojrzałości swojej bohaterki. KL
Składniki: 6 jabłek, 3 jaja,
2 szklanki mąki, szklanka cukru,
po łyżeczce proszku do pieczenia
i sody, szklanka bakalii, 4 łyżki
oleju (uwaga - porcja na większą
keksówkę).
Wykonanie: Obrane ze skórki
jabłka kroimy w kostkę, zasypujemy cukrem, dodajemy bakalie
i odstawiamy na godzinę do lodówki. Ubijamy jaja, dodajemy mąkę
wymieszaną z sodą i proszkiem
do pieczenia. Następnie łączymy
wszystkie składniki i dokładnie
mieszamy. Ciasto należy przełożyć
do formy wysmarowanej tłuszczem
i wysypanej tartą bułką. Pieczemy
je w temp. 180°C ok. 60 min.
W KuCHNI
Szkło na błysk
Jeśli nie stoją na stole, szklane elementy zastawy chowamy do kredensów
i barków. Zanim ponownie podamy je do obiadu, warto przywrócić im blask.
Dzbanki, wazony, szklanki, kieliszki - na pierwszy plan wysuwa
się użytkowa funkcja tych naczyń,
co nie znaczy, że wyklucza to troskę o ich czystość oraz połysk. Poniżej podajemy garść porad, jak
dbać o szkło.
Fot.WWW.morgueFile.com
Veronica Roth, Niezgodna,, Wydawnictwo Amber, Warszawa 20014.
Veronica Roth, Zbuntowana,, Wydawnictwo Amber, Warszawa 20014.
Veronica Roth, Wierna, Wydawnictwo Amber, Warszawa 20014.
Przepis na keks otrzymaliśmy z Centrum Edukacji Ekologiczno-Rolniczej
działającego przy Zespole Doradztwa Rolniczego w Białej Podlaskiej
z siedzibą w Grabanowie.
Kryształów nie myj ciepłą wodą
- stracą blask. Używaj do mycia płynów do naczyń, spłukuj
czystą zimną wodą i zostaw
na miękkiej ściereczce, aż wy-
tekst sponsoRowany
Makijaż karnawałowy - metamorfoza
Makijaż sylwestrowy i karnawałowy powinien być
efektowny i olśniewający. Musi zwracać uwagę,
uwydatniać atuty oraz maskować niedoskonałości.
Sylwester i karnawał to czas,
w którym króluje przepych. Nie
bójmy się więc intensywnych kolorów, błyszczących drobinek.
Szczególną uwagę zwróćmy na
podkreślenie oka czy optyczne
powiększenie ust.
Każdy makijaż powinien zaczynać się od przygotowania skóry.
Gładka cera to podstawa, dlatego rozpoczynamy od nałożenia
na twarz bazy wygładzającej.
W przypadku cery nieproblematycznej wystarczy krem matujący,
który zapewni trwałość makijażu
do samego rana. Jeśli jest taka potrzeba, punktowo używamy korektora. Następnie przystępujemy
do nałożenia podkładu - idealnie
dobrany wytrzyma wiele godzin
bez poprawek, trwale zmatowi
i ukryje niedoskonałości. Kolejny
krok to puder transparentny. Nakładamy go pędzlem, utrwalając
tym samym podkład. Czynność
ta sprawi, że makijaż stopi się ze
skórą, dodatkowo ją zmatowi,
co pozwoli uniknąć tzw. efektu
świecenia się. Brwi podkreślamy
kredką lub cieniem. Ważne, aby
kolor był dobrze dobrany i nie
za ciemny. Kości policzkowe, jak
i owal twarzy konturujemy bronzerem, co wysmukli twarz, a także
doda jej świeżości. Szczyty kości
policzkowych podkreślamy rozświetlaczem - dzięki temu trikowi
uzyskamy tzw. efekt glam, niczym
ze szklanego ekranu.
Makijaż oczu zaczynamy od
jasnych cieni w kącikach i pod łu-
Czystość i połysk naczyń cieszą oko. Świadczą też o wadze, jaką gospodyni
przykłada do porządku.
kiem brwiowym. Aby je optycznie
otworzyć i nadać wyrazistości,
w zewnętrznych kącikach pozwalamy sobie na szaleństwa, wybierając kolor, który lubimy. Należy
jednak zadbać, by kolory łagodnie
przechodziły między sobą. Górną i dolną linię rzęs podkreślamy
ciemną kredką lub eyelinerem.
Zwieńczeniem są mocno wytuszowane rzęsy. W karnawale nie
bójmy się efektu sztucznych rzęs,
który zrobi wielkie wrażenie. Pamiętajmy też, by usta miały intensywny i połyskliwy kolor. Miłej
zabawy w Nowym Roku życzy zespół Gabinetu PUELLA.
schną. Możesz je też wypolerować lnianą szmatką.
Szkło zmatowiałe przetrzyj
plasterkami cytryny. Gdyby to
nie pomogło, wlej w czyszczone naczynie wodę z dodatkiem
dwóch łyżeczek amoniaku. Po
paru godzinach przepłucz je
czystą wodą. Podobnie postępujemy, chcąc odczyścić poplamiony kryształ.
Myjąc wyroby ze szkła, pamiętajmy o tym, że łatwo o ich stłuczenie. Dlatego dno zlewu najlepiej wyłożyć gumową wkładką
lub wyścielić grubą ścierką czy
ręcznikiem. A po umyciu i wypłukaniu należy poukładać je
na suchej ściereczce.
Kryształy będą lśnić, jeżeli po
umyciu wytrzemy je bawełnianą szmatką zwilżoną spirytusem lub czystą wódką.
Szklanek, kieliszków itd. ze złotym lub srebrnym zdobieniem
nie należy myć w bardzo gorącej
wodzie ani zbyt długo moczyć,
aby nie zniszczyć zdobień.
Szkło po umyciu powinno się
płukać zimną, a nie gorącą
wodą, aby naczynia nie popękały po odstawieniu na suszarkę.
Aby szklane naczynie (np.
szklanka) napełniane gorącym
płynem nie pękło, wystarczy je
postawić na wilgotnej ściereczce.
Rozbite szkło lub porcelanę łatwo zebrać z podłogi kilkoma
zamoczonymi w wodzie ręcznikami papierowymi lub mokrą
ścierką, którą po użyciu należy
natychmiast wyrzucić, aby się
nią nie pokaleczyć.
Gdy nie możemy rozdzielić szklanek włożonych jedna
w drugą, trzeba do tej na górze
wlać zimną wodę, a tą na dole
włożyć do ciepłej (ale nie gorącej) wody. Pod wpływem różnicy temperatur szklanki zmienią
swoją objętość, co pozwoli wyjąć jedną z drugiej.
OPR. KL
echo dzieci
www.echokatolickie.pl
www.echokatolickie.pl
Rozmaitości
33
101 RZECZY, KTóRE MuSISZ ZROBIĆ, ZANIM dOROŚNIESZ
Wyhoduj kryształy
Hodowanie kryształów jest dziecinnie proste! Jeżeli chcesz, by twoja hodowla była wyjątkowa, spróbuj wyhodować duże pojedyncze kryształy o idealnym kształcie. Najpierw musisz przygotować roztwór nasycony, czyli taki,
w którym w określonej temperaturze nie rozpuści się już więcej cząstek stałych. Kiedy ostygnie lub wyparuje,
wytrącą się cząstki stałe. Jeśli proces chłodzenia lub odparowywania będzie zachodził powoli, powstaną ładnie
uformowane kryształy. Jeśli schładzanie nastąpi gwałtownie, będą one mniejsze i nieregularne.
będą potrZebne
sól gorzka (z apteki)
miska z ciepła wodą
czysty szklany słoik z zakręcaną
pokrywką
łyżka stołowa
łyżeczka do herbaty
słoik albo szklanka z płaskim dnem
lupa
jeszcze jeden szeroki słoik albo naczynie
jaK to Zrobić?
Jeśli chcesz uzyskać większe kryształy, wlej resztę klarownego płynu
do płytkiego naczynia lub otwartego słoika na wysokość ok. 1 cm.
Pozwól, żeby ciecz powoli się schłodziła i wyschła. Im dłużej to
potrwa, tym ładniejsze będą kształty kryształów.
1. Wlej trzy łyżki stołowe ciepłej wody (temperatura taka, jak
do kąpieli) do małego, czystego słoika.
2. Dodaj dwie łyżki stołowe soli.
3. Zakręć słoik i mocno nim potrząśnij.
4. Wstaw słoik do miski z ciepłą wodą na 5 min, potem mocno
znowu nim potrząśnij.
5. Jeśli sól całkowicie się rozpuściła, dodaj jeszcze jedną
łyżeczkę.
6. Powtarzaj kroki 3-5, stopniowo dodając po jednej łyżeczce
soli i potrząsając słoikiem, aż po drugim wstrząśnięciu na
dnie zostanie odrobina soli.
7. Nalej dwie lub trzy krople klarownego płynu na płaskie dno
słoika lub innego naczynia postawionego do góry dnem. Obserwuj je przez lupę. Prawie od razu powinieneś zobaczyć
powstające kryształy.
Przeprowadź analizę dNA
DNA znajduje się w każdym żywym organizmie. To niepowtarzalny kod zawierający
informacje o wyglądzie i funkcjonowaniu roślin, zwierząt i ludzi.
będą potrZebne:
15 g różyczek brokułów (lub 15 g
cebuli)
duża szczypta soli
zimna woda
malakser
gęste sito albo durszlak
naczynie z miarką
detergent w płynie (dodatkowo:
sól do zmiękczania mięsa albo
świeży sok ananasowy)
alkohol do dezynfekcji (60 albo
95% alkohol etylowy albo izopropylowy)
mały, wąski szklany słoik lub
butelka
do pocZytania
Niezwykłe fakty
227 kg ważył jeden kęs mięsa
pożeranego przez tyranozaura.
2 mln kwiatów daje nektar do
produkcji ½ kg miodu. 140 m
pasków materiału używano do
zawinięcia mumii. 80 samolotów
zestrzelił podczas I wojny światowej as niemieckiego lotnictwa.
1 godzina - tyle czasu opada
na ziemię płatek śniegu. „Świat
w liczbach. Ponad 2000 niezwykłych postaci i faktów” to niezwykła książka, wypełniona po
brzegi niesamowitymi liczbami
i zdumiewającymi faktami. PrzyReklama
gotujcie się na podróże w czasie
i przestrzeni - poprzez wieki, dookoła świata, do świata zwierząt,
a nawet do kosmosu! Na każdej
stronie tej książki znajdziecie
oszałamiające fakty, o których
zapewne nigdy nie słyszeliście.
Możecie nimi zadziwić koleżanki i kolegów. Nieważne, czy tylko
przerzucicie strony tej książki,
czy też przeczytacie ją od deski
do deski, gwarantujemy, że podczas jej lektury nie raz wyrwie
wam się z ust gromkie „Łał! Nie
JAG
do wiary!”.
jaK to Zrobić?
1. Pokrój brokuły lub cebulę tak,
by zmieściły się w malakserze.
Dodaj szklankę zimnej wody
i dużą szczyptę soli.
2. Miksuj na wysokich obrotach
25-30 s.
3. Przelej miksturę do naczynia
z miarką, cedząc ją przez sito.
W razie potrzeby delikatnie odciśnij miąższ, aż uzyskasz pół
szklanki soku.
4. Dodaj do soku jedną łyżkę
stołową płynnego detergentu
i ostrożnie mieszaj płyn przez
5 s.
5. Odstaw sok na 10 min.
6. Przelej płyn do małego, wąskiego szklanego słoika lub butelki,
wypełniając ⅓ naczynia.
7. Przechyl naczynie na bok i nalej do niego po ściance taką
samą ilość alkoholu (uważaj,
żeby alkohol nie wymieszał się
z sokiem), następnie odstaw je
i znowu poczekaj. Alkohol pozostanie w górnej części naczynia.
8. DNA pozlepia się w nitki, które prawie natychmiast zaczną
się unosić w alkoholu. Możesz
je wyłowić szpadką do koktajli
albo podobnym przyrządem.
Więcej pomysłów na zabawę
znajdziecie w książce „101 rzeczy,
które musisz zrobić, zanim
dorośniesz”.
3
KUPOn
Świat w liczbach. Ponad 2000
niezwykłych postaci i faktów,
Wydawnictwo Jedność, Kielce 2015.
Jest matką płomienia,
w ogień się zamienia.
Posiana pod lasem,
pożera go czasem.
Ucieka kominem
wraz z sadzą i dymem.
Niekiedy umyka
błyskiem z popielnika.
34
inFormacje - ogłoszenia droBne
EchoKatolickie
MIĘdZYRZEC POdLASKI
Koniec pierwszej edycji
usługi
Internet bez tajemnic
opony zimowe, letnie nowe
i używane - montaż gratis;
Felgi stalowe i aluminiowe - prostowanie felg, przechowalnia opon;
komputerowa geometria kół;
oleje, filtry - wymiana gratis;
klimatyzacja - napełnianie,
odgrzybianie, serwis;
naprawy bieżące: zawieszenia,
hamulce, filtry, tłumiki.
tel. 604-432-222, siedlce,
ul. Piaski zamiejskie 30.
Zakończyła się pierwsza edycja bezpłatnych zajęć
z podstaw obsługi internetu dla osób 50 plus
w ramach programu PCRS.
Zajęcia odbywały się w ramach
Lokalnego Programu Działania
„Otwieramy nowe okno na świat
- pierwsze kroki w internecie”
w miejskiej kawiarence internetowej PIAP Telecentrum. W pierwszej edycji wzięło udział ponad
40 osób powyżej 50 roku życia.
Uczestnicy pracowali w grupach, a każda z nich wzięła udział
w 12 spotkaniach.
Większość nie miała nigdy
kontaktu z komputerem i internetem, tymczasem po zakończeniu kursu planują zakup laptopów.
Czego nauczyli się na zajęciach? Potrafią posługiwać się myszką
i klawiaturą. Przeglądają w internecie strony i potrafią korzystać
z wyszukiwarki. Każdy ma założoną skrzynkę pocztową i profil
na facebooku. Wysyłają i odbierają wiadomości, zapraszają znajomych, lajkują i komentują po-
sty. Potrafią też korzystać z czatu.
Uczestnicy uczyli się również
obsługi serwisów internetowych
swoich banków, przeglądana faktur za telefon i sprawdzania połączeń, zgrywania zdjęć z telefonów i wielu innych przydatnych
rzeczy.
Podczas ostatnich zajęć udowodnili, że potrafią ściągać z internetu zdjęcia i przesyłać je pocztą. Na koniec kursanci otrzymali
dyplomy.
Rusza kolejna edycja
Kolejna edycja bezpłatnych zajęć rusza już 5 stycznia. Spotkania będą się odbywały w poniedziałki w miejskiej kawiarence
internetowej PIAP Telecentrum,
w dawnym ratuszu na pl. Jana
Pawła II. Istnieje też możliwość
lekcji indywidualnych. Zapisy
przyjmowane są pod nr. tel. 608029-496.
BZ
RoZWiĄZania konkuRsóW
W 50 numerze „echa” ogłosiliśmy konkurs sms, w którym do wygrania były trzy egzemplarze książki pt. „dzieci konsoli” od wydawnictwa
media rodzina. najbardziej
interesujących odpowiedzi na pytanie
sprZedaM
„dlaczego uzależnienie od gier jest groźne?” udzielili:
Janusz owczarczyk, siedlce
marcin Żuk, łosice
sylwester duławski, łuków
gratulujemy! nagrody wyślemy pocztą.
Reklama
układanie kostki brukowej i wykończenia wnętrz. Firma Winbruk, tel.
507-181-391.
piaskowanie tablic nagrobnych
3 zł/znak. zakład kamieniarski art of
stone, Biała Podlaska, ul. sidorska 100
(obok ePi). tel. 501-616-760. www.
artofstone.com.pl.
nagrobki na raty. kupuj taniej zimą
z gwarancją montażu na początku
wiosny. zakład kamieniarski, Biała Podlaska, ul. sidorska 100. tel. 501-616-760.
nierucHoMości
sprZedaM
dom z ogrodem 60 km od Warszawy,
choiny, gm. Parysów, 6 km od trasy
lubelskiej. Pow. domu 220 m², prąd, gaz,
woda, szambo biologiczne. cena 420
tys. zł. tel. 508-164-100.
działka 700 m² z kamienicą do remontu, centrum siedlec. tel. 797-231-001
lub 25-632-45-04.
dom, garaż, komórki, 1000 m², wszystkie media. Przy stacji na trasie siedlceWarszawa, 7 km od siedlec. sprzedam
lub wynajmę, tel. 692-136-975.
mieszkanie 50 m², częściowo umeblowane, w centrum, do zamieszkania od zaraz.
stoczek łukowski, tel. 519-862-477.
mieszkanie 45 m², sulimów, siedlce.
tel. 501-687-258.
grunt orny 2,5 ha ryczyska, gmina
miastków kościelny. tel. 798-440-752.
8,4 ha ziemi w tym: grunty orne, łąki,
lasy i posesja z budynkami. okolice
siedlec, tel. 692-327-332, 696-939-871.
działka rekreacyjna „ogród ustronie”
ul. graniczna, siedlce. tel. 791-258-088.
działka budowlana pow. 888 m²,
wszystkie media, ul. topolowa, siedlce.
tel. 791-258-088.
BETONIARNIA
numer52(1017)
15(615)23-31
12-18grudnia
kwietnia
2007
numer
2014
r.
nierucHoMości
wynajMę
lokal 388 m² lub część i p., w tym
biuro 75 m² i 25 m², siedlce, ul.
Brzeska 91. tel. 600-452-492 lub
698-997-247.
nowe dwupokojowe mieszkanie/stancja przy ul. 11 listopada w siedlcach.
tel. 668-216-221.
samodzielne mieszkanie: pokój, kuchnia, łazienka. siedlce, tel. 604-063-644.
dom umeblowany w Świdrach koło
łukowa 150 m². Posiada sześć pokoi,
kuchnię, łazienkę, balkon. do dyspozycji garaż na trzy samochody.
tel. 502-574-411.
sprZedaM
duże choinki do kościoła lub instytucji.
tel. 606-643-263.
kuchnia, piekarnik gazowy ardo 60cm
inox + okap inox 60 cm. tel. 667-472589.
kserokopiarka canon ir2018, czarnobiała, format a5-a3, opcje: kopiarka,
drukarka, skaner. idealna do małego
biura, używana, w pełni sprawna.
tel. 25-644-48-00.
opony zimowe 195x70x15c, VW transporter. tel. 502-760-659.
gabloty sklepowe szklane, podświetlane, 2 sztuki, kolor mahoń, stan dobry .
tel. 783-618-789.
cztery krzesła pokojowe, stan
b. dobry, kolor jasny, okolice Bojmia.
tel. 516-298-000.
dwie używane miodarki. kosów lacki,
tel. 796-876-550.
dąb o wysokości ok. 6 m, gruby. okolice urszulina. cena 1,7 tys. zł,
do uzgodnienia. tel. 511-513-312.
kasa fiskalna nowa. tel. 783-618-789.
Regał pokojowy, szer. 3,6 m, wys. 2,1 m,
kolor średni brąz. tel. 25-631-76-82.
MotoryZacyjne
ładna przyczepka samochodowa,
zarejestrowana i ubezpieczona.
tel. 502-760-659.
Toyota yaris, 2005 r., silnik 1.0,
przebieg 140 tys. km, czerwona,
trzydrzwiowa. tel. 784-029-766.
pług do podorywki 5-ka, stan bdb.
cena do uzgodnienia. tel. 783-649-173.
VW Passat 2004/2005 r., z salonu,
1,9 tdi, kombi czarny, full opcja, opony
zimowe i letnie, cena do uzgodnienia.
tel. 519-862-477.
Kupię
kwota mleczna. tel. 513-096-520.
stare monety, banknoty, znaczki - najlepiej cale kolekcje. tel. 792-370-080.
mały, używany, elektryczny parnik do
ziemniaków. tel. 25-631-76-82.
naUKa
korepetycje: język polski, historia dyplomowana nauczycielka, możliwość
dojazdu. siedlce, tel. 794-205-704.
korepetycje: język angielski. siedlce,
tel. 888-143-675.
angielski, korepetycje dla uczniów
szkół podstawowych i gimnazjów. tel.
881-665-696.
praca
Zaopiekuję się osobą starszą w godzinach popołudniowych, siedlce i okolice.
tel. 696-138-893.
Zaopiekuję się starszą panią, mam doświadczenie. siedlce, tel. 507-693-888.
Zdrowie
Rehabilitacja z dojazdem do domu.
tel. 789-376-197, www.rehabilitacjamiedzyrzec.pl.
masaż: klasyczny, relaksacyjny, odchudzający, bańka chińska, rehabilitacja.
dojazd do domu, tel. 664-901-644.
masz żylaki? Pijawki lekarskie skutecznie leczą! Pijawki są przebadane
i wolne od bakterii, wirusów i zanieczyszczeń. są używane jednorazowo
i utylizowane po każdym zabiegu.
gabinet hirudoterapii, ul. sekulska 15B,
siedlce, tel. 504-217-250.
praca
korekcja racic
u bydła mlecznego.
Tel. 501-231-594.
inFoRmacJa
W związku z art. 35 ust. 1 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o gospodarce
nieruchomościami (dz. u. z 2014r. poz. 518 ze zm.) informuję, że na
tablicy ogłoszeń urzędu miasta w siedlcach na okres 21 dni, tj. od dnia
23.12.2014 r. do dnia 13.01.2015 r. wywieszony zostanie wykaz dotyczący
wynajęcia w trybie bezprzetargowym części nieruchomości zabudowanej garażem murowanym, oznaczonej w ewidencji gruntów jako działka
nr 21 obręb 19, położonej w siedlcach przy ulicy gospodarczej.
www.echokatolickie.pl
www.echokatolickie.pl
reklama
Rozmaitości
35
36
numer 52(1017) 23-31 grudnia 2014 r.
EchoKatolickie
www.awistudio.pl
T Y G O D N I K
R E G I O N A L N Y
Wydawca:
siedlecka oficyna Wydawnicza „Podlasie” sp. z o.o.;
numer indeksu: 367478
adres redakcji:
ul. Bp. i. Świrskiego 43a, 08-110 siedlce,
tel. 25 644 48 00, fax.: 25 644 49 00
www.echokatolickie.pl,
e-mail: [email protected]
numer konta: 81 2030 0045 1110 0000 0046 9000
bgZ s.a o/siedlce
SIMPLY CLEVER
Kompleksowo
Profesjonalnie
Konkurencyjnie
H
OJFVTÜV
LSFEZUPXB
PXF
CF[HPU¬XL
[;64
SP[MJD[FOJF
/"+/*å4;&$&/:
83&(*0/*&
%LDáD3RGODVND
$O-DQD3DZáD,,
WHO
www.komunalnik.pl
tel. 24h
601 277 212
83 343 46 91
ogłosZEnia Za daRmo!
chcesz kupić, sprzedać, wynająć? nadaj swoje ogłoszenie
w jednej z wielu kategorii za darmo!
uwaga! promocja nie dotyczy działu „usługi” oraz ogłoszeń nadawanych
systemem sms. szczegółowe informacje pod nr. tel. 25-644-48-00
lub na www.echokatolickie.pl.
Redaktor naczelna:
monika grudzińska ([email protected]).
Zastępca:
agnieszka Warecka ([email protected])
asystenci kościelni:
ks. andrzej adamski, ks. jacek szostakiewicz, ks. Piotr Wojdat
Redaktorzy prowadzący:
jolanta krasnowska-dyńka ([email protected]),
monika lipińska ([email protected]), kinga ochnio
([email protected])
dziennikarze:
agnieszka Wawryniuk, andrzej materski (red. sportowa)
stali współpracownicy:
ks. mateusz czubak, Wioletta ekielska, ks. ireneusz juśkiewicz,
Waldemar jaroń, tadeusz nieścioruk,
krystian Pielacha, ks. Paweł siedlanowski, ks. jacek Wł. Świątek,
michał sztelmach, anna Wasak, anna Wolańska, Beata zgorzałek
korekta: anna kublik. skład: leszek sawicki
administracja:
Beata kusińska, marta kaleucha ([email protected])
Reklama:
iwona zduniak-urban (tel. 664 427 272, e-mail: iwona.reklama.
[email protected]), sylwia jelonek, tel. 694-466-922
druk: Polskapresse sp. z o.o., oddział Poligrafia, drukarnia
Warszawa
prenumerata realizowana przez RucH s.a.
zamówienia na prenumeratę w wersji papierowej i na e-wydania
można składać bezpośrednio na stronie www.prenumerata.ruch.
com.pl
ewentualne pytania prosimy kierować na adres e-mail: [email protected] lub kontaktując się z telefonicznym Biurem obsługi
klienta pod numerem: 801 800 803 lub 22 717 59 59 - czynne
w godzinach 7.00 - 18.00. koszt połączenia wg taryfy operatora.
Zamówienia na prenumeratę instytucjonalną przyjmuje firma
kolporter spółka z ograniczoną odpowiedzialnością s.k.a.
informacje pod numerem infolinii 0801 40 40 44 lub na stronie
internetowej www.dp.kolporter.com.pl/
Rozpowszechnianie redakcyjnych materiałów publicystycznych bez zgody wydawcy jest zabronione.
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczanych reklam i ogłoszeń. W przypadku stwierdzenia
niezgodności treści z zasadami wiary katolickiej, zastrzega
sobie prawo odmowy ich zamieszczenia. materiałów nie
zamówionych redakcja nie zwraca, a w przypadku zakwalifikowania ich do druku zastrzega sobie prawo zmiany
tytułów i dokonywania skrótów.

Podobne dokumenty