Biuletyn Mironaliów 2009
Transkrypt
Biuletyn Mironaliów 2009
PROGRAM ZAUŁEK MIRONA Tarczyńska 11 12.00 Przestrzeń... Mao Star – „Mironowy” aspekt twórczości Małgorzaty „Mao Star” Starowieyskiej wg projektu Katarzyny „Kapsydy” Kobro i Tomasza Świtalskiego z udziałem Kamila Sipowicza i Agaty „Booksuk” Stanisz. Wystawa „Postaci-Ekrany do Osmędeuszy” 13.05 „Krótkie pożegnania, długie pożegnania, witajcie serdecznie” – prezentacja twórczości Grupy JePła Przy Szpi (Marcin Jerzyna, Michał Płaczek, Kuba Przybyłowski, Andrzej Szpindler). Słowo o poetach – Aneta Kamińska 13.30 Mistyczne życie i twórczość Małgorzaty Baranowskiej – O życiu i twórczości Małgorzaty Baranowskiej będą mówić: Anna Sobolewska, Ewa Korulska i Piotr Matywiecki. Spotkanie prowadzi Joanna Rolińska. Wystawa pocztówek ze zbiorów Małgorzaty Baranowskiej. 14.35 Wiersze Baby z Bloku – program artystyczny na podstawie cyklu wierszy Mirona Białoszewskiego; reżyseria: Barbara Katarzyna Radecka, wykonanie: Zespół „Oko Mirona” z Klubu Seniora „Ochota” 15.00 Inscenizacja „Oho-ho-ho” wg tekstów Mirona Białoszewskiego, Doroty Masłowskiej i Krzysztofa Bizio. reżyseria: Marzena Nieczuja-Urbańska, wykonanie: młodzież ze Studium Teatralnego „Lingwista” 15.35 W kręgu Mirona – inscenizacja wierszy Wandy Miron, Mirona Białoszewskiego, Swena Czachorowskiego, Lecha Emfazego Stefańskiego w wykonaniu Teatrzyku „Magia na Radomskiej” z udziałem Wandy Chotomskiej 16.15 Białoszewski blokowy – prezentacja dorobku warsztatu artystycznego dla młodzieży licealnej i studenckiej prowadzonego przez prof. Wojciecha Siemiona i prof. Barbarę Katarzynę Radecką, z gościnnym udziałem Emilii Krakowskiej 17.05 FINAŁ Ulicznej Gry Literackiej Prezentacja bohaterów gry, wręczenie nagród książkowych uczestnikom 17.40 Miron po zagranicznemu – opowiada Tadeusz Sobolewski Moderator: Ewa Kessler MIRONOWISKO Tarczyńska 3, Księgarnia Hiszpańska 12.00–16.00 Odtwarzanie archiwalnych nagrań radiowych Mirona Białoszewskiego i „Teatru na Tarczyńskiej” 16.00 Film „Kilka osób, mały czas”, reż. Andrzej Barański. Spotkanie Grupy Inicjatyw Twórczych RIO ZAUŁEK LIRYKI MIMO WOJNY I ALARMU Tarczyńska 12 12.00–17.00 Liryka mimo wojny – Twórczość poetycka w latach 1939–1945 Alarm – Poetycki meeting freestyle, muzyki i hip-hopu – wiersze wojenne poetów tworzących w latach 1939–1945 12.00 Wiersze interpretują Laura Łącz i Mirosław Kowalczyk 12.40 Wiersze interpretuje Jakub Rużyłło MUFLON 13.20 Wiersze interpretują Laura Łącz i Mirosław Kowalczyk 14.00 – Wiersze interpretuje Jakub Nowaczyński FLINT 14.40 – Wiersze interpretują Laura Łącz i Mirosław Kowalczyk 15.20 – Wiersze interpretuje Marcin Matuszewski DUŻE PE 16.00 – Wiersze interpretują Laura Łącz i Mirosław Kowalczyk Moderator: Aneta Kamińska 3 WARSZAWSKIE KAWIARNIE 1939–1945: LOKALE. ARTYŚCI Tarczyńska 5/9 12.15 Powitanie, prezentacja programu – Michał Fogg 12.30 Studio Wokalne im. J. Wasowskiego program przygotowany przez Izę Puk, akompaniament Wojciech Majewski 13.00 Płytoteka Michała Fogga 13.15 Gawęda Zbigniewa Rymarza z udziałem Anny Bojarskiej i Marka Urbańskiego (śpiew) 14.15 Zespół taneczny IMPRESS 14.30 „Mów, że mnie kochasz” – mini recital Agata Wieczyńska (śpiew) i Tomasz Pawłowski (akompaniament) 15.00 „Powróćmy jak za dawnych lat” – Zespół MIRAŻ z Klubu Seniora „RAKOWIEC” 15.20 „Pola” – Barbary Rybałtowskiej opowieść o Poli Negri 16.00 „Wspomnij mnie” – mini recital Katarzyny Klepackiej (śpiew), Olek Dębicz (akompaniament) 16.45 Płytoteka Michała Fogga i pożegnanie Na podwórku: ♦ gościnnie gości gości Kawiarnia Cafe Filtry ♦ Jacek Frankowski rysuje artystów i widzów odwiedzających zaułek ♦ Prezentacja karykatur artystów przedwojennych kawiarni i kabaretów autorstwa Jacka Frankowskiego Moderator: Grażyna Zaczek WYSTAWY i ważne zdarzenia ♦ „BĘDZIE KASA!” Wystawa i akcja STAREGO ♦ ♦ ♦ ♦ ♦ BANANA – XY Anka Mierzejewska i Małgorzata ET BER Warlikowska. Galeria „Na Tarczyńskiej” Anny i Wojtka Zbytniewskich (ul. Tarczyńska 12). • „Co godzinę każdy ma swoje piętnaście minut sławy”, • 18.00 wernisaż – finał Mironaliów 2009 „Moja Tarczyńska na Tarczyńskiej” – wystawa fotografii Waldemara Zdrojewskiego, Pawła Stelmacha, Katarzyny Dobrzańskiej i Tomasza Damaszka (Brama przy ul. Tarczyńskiej 12) „Warsztaty i konkurs fotograficzny dla dzieci – Tadeusz Rolke, Waldemar Zdrojewski (przed bramą na Tarczyńskiej 12) „Warszawa żywa – 1939” – wystawa ze zbiorów Andrzeja Piotrowskiego (Tarczyńska 12) Wystawa ekslibrisu polskich twórców z lat 1939–1945. Księgarnia Hiszpańska (ul. Tarczyńska 3) „GALEARNIA The Two of Us” – Moda mimo wojny. Salon „Metamorfoza S.& T Korlaccy” (ul. Tarczyńska 5/9) ♦ „Po sąsiedzku” – Wiosenne warsztaty ♦ • • • ♦ ♦ ♦ ♦ ♦ fotograficzne dla dzieci z Domu Dziecka „U Brzechwy” – Grupa OT-TAK (ul. Tarczyńska 12) Galeria Myśliwska (ul. Tarczyńska 1) Galeria Twórców Ochoty – pogawędki, autografy, zdjęcia z twórcami Podwórkowe Piosenki Zakazane – Kapela Salonowa z Chmielnej Promocja książki „Przez życie” Andrzeja Jana Kumora Wystawa fotografii Grzegorza Kuśmidra „Mironalia’96” oraz starych aparatów fotograficznych. Fot-Ka (ul. Tarczyńska 3) Witryna artystyczna A.B. Varia Pracownia Dekoracji Okien (ul. Tarczyńska 3) Prezentacja prac fotograficznych i plastycznych; „Międzywojenne retro” w zdjęciach M. Michalewicza i fotosach filmowych. Galeria na Parkanie (ul. Tarczyńska 10). Komisarz: Janusz Jaremko Wędrujący plener malarski Magazynu Sztuk – OKO (ul. Tarczyńska) „Warszawska ulica” – Zespół Wokalno-Taneczny „Wrzos” DKS Ochota DREPTAK DZIECIĘCY (Tarczyńska 5/9 – 11) 12.00–18.00 Berek Literek – Konkursy i gry literackie dla dzieci prowadzone przez bibliotekarki oraz gawędy Wandy Chotomskiej i Zofii Beszczyńskiej. KIERMASZE KSIĄŻEK GASTRONOMIA Kawiarnia „Bugatti” • Kawiarnia Filtry Cafe 4 ZAUŁEK MIRONA Historia wiosna 1954 Z inicjatywy Lecha Emfazego Stefańskiego, w jego mieszkaniu (nr 33) przy ulicy Tarczyńskiej 11 spotyka się grono przyjaciół – młodych zapaleńców – którzy postanawiają razem stworzyć teatr. Ma to być teatr przeciwstawiający się obowiązującemu modelowi socrealistycznemu. Do grupy tej należą (obok Stefańskiego): Miron Białoszewski, Bogusław Choiński, Stanisław Prószyński. Później dołączają do nich: Maria Fabicka, Ludwik Hering i Ludmiła Murawska, a także Małgorzata Komorowska, Waldemar Andrzej Lach oraz Sławomir Pacewicz. Teatru na Tarczyńskiej ska 48). Program składał się z dwóch wieczorów L.E. Stefańskiego oraz M. Białoszewskiego, L. Heringa i L. Murawskiej. Na wieczór Lecha Emfazego Stefańskiego złożyły się: „LEGENDA O SOBIE”, „SFINKSÓWNA”, „HIPOTEZA FOXTROTTA”. Wieczór Mirona Białoszewskiego, Ludwika Heringa i Ludmiły Murawskiej tworzyły: „ŻMUD” M. Białoszewskiego, „STWORZENIE ŚWIATA” M. Białoszewskiego, L. Heringa, „OSMĘDEUSZE” M. Białoszewskiego, L. Heringa. 1957 Powstają dwa najważniejsze teksty określające zasady tworzenia spektakli Teatru na Tarczyńskiej. Były to: „Konwencja Tożsamości” marzec 1955 Teatr na Tarczyńskiej wyautorstwa Bogusława Choińskiego i Lecha Emfastawia swój pierwszy program: „WIWISEKzego Stefańskiego oraz „Sztuka przedstawiania, CJA” Mirona Białoszewskiego (pomysł insce- Widownia Teatru na Tarczyńskiej. Miron Białoszewski czyli wnioski z Tarczyńskiej” napisane przez rozmowie z Arturem Sandauerem i Julianem Przynizacyjny i scenografia: Ludwik Hering, wy- w Mirona Białoszewskiego i Lecha Emfazego Stefańbosiem. Fot. archiwum. konanie: autor); „HOMUNCULUS” Lecha Emfaskiego (drukowane w „Trybunie Ludu”). Oba tekzego Stefańskiego (inscenizacja, scenografia i wykonanie – autor). sty traktować można jako manifesty twórców Teatru. luty 1956 Odbywa się premiera drugiego programu, składające- 1958 Z Teatru na Tarczyńskiej odchodzą: Miron Białoszewski, go się z trzech wieczorów autorskich Mirona Białoszewskiego, Bogu- Ludwik Hering i Ludmiła Murawska. W tym samym czasie tworzą sława Choińskiego i Lecha Emfazego Stefańskiego. Każdy z autorów Teatr Osobny w mieszkaniu Białoszewskiego przy placu Dąbrowskieprezentuje po trzy sztuki. Miron Białoszewski: „LEPY”, „SZARA MSZA”, go, działający do 1963 r. „WYPRAWY KRZYŻOWE”, scenografia – Ludwik Hering. Bogusław maj 1958 Teatr na Tarczyńskiej wystawia swój ostatni program Choiński: „ŚCIANA”, „KOLACJA (Mima wulkaniczna)”, oprawa plastycz- (znów na Tarczyńskiej). Składają się na niego: „MODEL JEST BESTIĄ” na (obu sztuk) – autor; „LEGENDA O CZERWONEJ BRAMIE” (sztuka na Marii Fabickiej (scenografia i wykonanie – autorka), „WYRZUTY SKOdwie czaszki końskie), oprawa plastyczna – Hanna i Gabriel Rechowi- JARZENIA” Lecha Emfazego Stefańskiego (muzyka, scenografia i wyczowie. Lech Emfazy Stefański: „NARODZINY AFRODYTY”, „SZMINKA”, konanie – autor). Czwarty program, w którym najpełniej realizowała „ŚLEDZIE, ŚLEDZIE”, scenografia – autor. się „Konwencja Tożsamości”, był powrotem do teatru skrzynkowego kwiecień 1957 Premiera trzeciego programu Teatru z Tarczyń- i teatru jednego aktora (animatora). Tym programem Teatr na Tarskiej. Odbyła się ona w Klubie Studenckim „Hybrydy” (ul. Mokotow- czyńskiej zakończył działalność. Agnieszka Czerniak C zasy są takie, że wszędzie, także w recepcji literackiej szuka się pieprzu, czyli sensacji. Czy to się sprawdza na przykładzie Mirona Białoszewskiego? W „Polityce” 2009 nr 9, z racji wznowienia „Pamiętnika z powstania warszawskiego” w serii „Polska Literatura Współczesna”, t. XIX, Anna Nasiłowska przypomina dwie fale sporu o to wybitne dzieło prozy pamiętnikarskiej i dokumentalnej. Pierwsza faza wywołała zarzuty, że nie godzi się budować obrazu powstania li tylko z pozycji cywila. Obrona tej prozy dowodziła, że przełamane zostały obrazy i schematy walk, zniszczeń, prób przetrwania. Tamten spór jest wznawiany obecnie w imię patriotyzmu zideologizowanego. Nasiłowska, jako krytyk i historyk literatury z kręgu IBL podnosi znaną prawdę, że we wspomnieniach imitujących opowiadanie ustne, jest relacja ukryta pod powierzchnią narracji i odczucia „świadomości wspólnoty losu”. Układa się to w żywą opowieść zesłowioną w imieniu tych, którzy swoich dziejów nie zdążyli opowiedzieć albo nikt ich nie wysłuchał. Piotr Sobczyk, reklamujący się jako stypendysta na rzecz Nauki Polskiej, pisze obszerny szkic (ok. 2 ark. wyd.) w „Pograniczach” szczecińskich( 2008 nr 6) o „Pamiętniku z powstania warszawskiego” jako dziele... „homoerotycznego pożądania”. W tekście przypomina się obszernie męskie przyjaźnie poety i ich tajemnice, które podobno legły u genezy twórczości poetyckiej, omawia się przynależności środowiskowe, atmosferę cyganeryjną twórczości i prezentacje teatralne. W tle pojawiają się przypomniane książki, podróże, mieszkania. Autor artykułu wyjaśnia, że jego praca (prace) należy do nurtu interpretacji biograficznych „odwołujących się do pewnej wiedzy o życiu twórcy”. Niezmiernie interesujący wydał mi się fragment dziennika Białoszewskiego drukowany w „Odrze” 2008 nr 9, podany przez Annę i Tadeusza Sobolewskich. Traf bowiem chciał, że to jest opis wieczoru, który w imieniu miesięcznika „Poezja” organizowałem 15 marca 1976 r. w MPiKU przy Placu Unii Lubelskiej (był to nr 2). Dowcipnie i finezyjnie zostało opisane to wydarzenie po wydaniu numeru poświęconego głównie poecie i jego najnowszym wówczas wierszom. Pojawiają się wyraziste sylwetki Bohdana Drozdowskiego, Artura Sandauera, Alfreda Łaszowskiego, Ludwika Heringa i innych osób. Potwierdza się zapamiętany przeze mnie tumult tłumnie zgromadzonej publiczności, która nie mogąc dostać się do środka tłoczyła się na zewnątrz, namiętne wyjaśnienia i sprostowania dotyczące dramaturgii Białoszewskiego, wypowiedzi i wtrącenia. Do dziś pamiętam, jak student usiłował zapytać: – Czy to co pan pisze w swojej poezji... – Ja nie piszę poezji, przerywał mu Białoszewski. – No to to, co pan pisze w swojej prozie... – poprawiał się czytelnik. – Ja nie piszę prozy – znów wpadł mu w słowo poeta. – No to co pan pisze? – denerwował się student. – Ja piszę sobie takie kawałki – wyjaśniał autor „Osmędeuszy”, dramatu, o którym wiele było mówione. Odnotowano też w prasie rocznicowy tom wierszy, wydany przez głównego wy- dawcę Białoszewskiego, PIW. „Dziennik Polski” 2008 nr 176 piórem Pawła Głowackiego określił poezję Białoszewskiego po latach, jako „napisaną rzeczywistość”. Ożył również pisarz jako twórca teatralny. Władze Dzielnicy Ochota zafundowały mieszkańcom spektakl wyprowadzony z „Pamiętnika z powstania warszawskiego”, w wykonaniu aktorów dojrzałych i młodych Teatru „Wybrzeże”. Rzecz działa się 10 sierpnia 2008 r. w kościele św. Jakuba Apostoła. Prasa nie zapomniała o 25 rocznicy śmierci poety. „Tygodnik Powszechny”, piórem młodego, ale już głośnego autora, Piotra Śliwińskiego, rozważa „Przeformowanie dykcji” całej polskiej poezji po przyswojeniu misji poetyckiej Mirona Białoszewskiego. Autor artykułu wręcz dostrzega uzyskanie dzięki nowemu językowi autora „Obrotów rzeczy” nowej fazy wolności w języku prywatnym, indywidualnym. Spośród zdarzeń wokółbiałoszewskich „Dziennik Polski” 2008 nr 273 omawia wydarzenie teatralne – publiczną lekturę utworów Mirona w Krakowskim Salonie Poezji Teatru im. J.Słowackiego. Pośród czytających – Ewa Bułhak i Mariusz Benoit. Poznań zorganizował rzecz bardziej refleksyjną. „Gazeta Wyborcza” poznańska doniosła (2008 nr 269) o spotkaniu z uczonymi, którzy w krótkich wykładach, choćby Edwarda Balcerzana, przypomnieli dorobek poety. Przypomnę, że „Mironalia 2008” były odnotowane m.in. w „Super Expressie”, „Rzecz(JZB) pospolitej”, „Trybunie” i innych. Od Mironaliów do Mironaliów 5 BIAŁOSZEWSKI PO ZAGRANICZNEMU Tadeusz Sobolewski przyjaciel Mirona Białoszewskiego i znawca jego twórczości na tegorocznych Mironaliach mówi o utworach poety przetłumaczonych na na języki obce. Poznamy Mirona Białoszewskiego w wersji francuskiej, angielskiej, serbskiej, białoruskiej, portugalskiej, hiszpańskiej etc. Tadeusz Sobolewski Białoszewski i jego tłumacze C zesław Miłosz w „Świadectwie poezji” twierdzi, że Miron Białoszewski jest „zasadniczo nieprzetłumaczalny”. Wsłuchany w język warszawskiej ulicy, jego „ledwie artykułowany bełkot”. Bełkot – dodajmy – „wysoko zorganizowany”. Spadkobierca praw do twórczości Białoszewskiego – po Leszku Solińskim – holenderski slawista Henk Proeme uważa, że trudność tłumaczenia Mirona jest podwójna. Nie dość, że zanurzony w potocznym, mówionym języku, to jeszcze przełamuje formy językowe, żongluje nimi. Jego wiersz można porównać do kwiatu wyrwanego z ziemią. Czytając go, widzi się zarazem proces tworzenia, czuje się brud językowej materii, z której wyrósł. O piętrzących się trudnościach „białoszewskiego języka” mówi Erik Veaux, francuski tłumacz „Pamiętnika z powstania warszawskiego”. Starając się oddać pospieszny zapis dziania się, musiał niemal biec za nim przez ruiny Starówki, wsłuchiwać się w jego oddech. Bo jak przełożyć na przykład coś takiego: „Raptem – bombowce. I już kucają na dachy, sypią bomby. Już ich nie ma. Już są. Dalsze. Bliższe. My też. One na oślep. My też. My to ja. Z drugim. Jak ja. My. We dwóch. Tu. Tylko. Ni stąd, ni siąd. Bo już. Są! Wpadliśmy. Do jednoczegoś piętrowego...” Zwłaszcza te ostatnie, zbombardowane słowa – gdzie część jednego, jakby pod wpływem podmuchu, przykleiła się do poprzedniego. Ale, jak mówi stare przysłowie, każde tłumaczenie jest zdradą. Trzeba wybierać: czy iść za rytmem, tonacją języka kosztem sensu, czy iść za sensem utworu kosztem jego „muzyki”. Intuicja podpowiada, że tłumacząc prozę Białoszewskiego trzeba wybierać to drugie. Iść za sensem. Bo celem literackim Białoszewskiego było porozumienie z czytelnikiem, przekaz tak bliski, jakby jego słuchacz „na łóżku mu siedział”. Kiedyś było tak, że na łóżku poety – który przyjmował gości w swoim mieszkaniu przy placu Dąbrowskiego, jak rokokowa dama, leżąc pod kołdrą – siedziały trzy zaprzyjaźnione tłumaczki: Węgierka Gracja Kerenyi, Czeszka Viola Fischerova i sławna, opisywana przez niego Austriaczka Cymi, która znikła z pola widzenia i nie jesteśmy nawet pewni, jak się nazywała (Zimmermann?). „Oho-ho-ho” projekt Biało-Masło-Biziowaty Mimo karkołomnych trudności, jakie stawia jego język, Białoszewski ma wiele tłumaczeń. Zarówno Czesław Miłosz, jak Stanisław Barańczak, Bogdan Czaykowski i Andrzej Busza przekładali jego poezję na angielski. Niedawno we francuskiej serii „Poetów pięciu kontynentów” ukazał się wybór jego wierszy w przekładzie polskiej semiotyczki z Paryża, Hanny Konickiej. „Pamiętnik z powstania warszawskiego” ukazał się po angielsku w USA, po niemiecku, węgiersku, czesku, słowacku, a ostatnio po francusku. Trzeba jednak stwierdzić – oddźwięk był niewielki. Czy zawinił tytuł tego arcydzieła żywej prozy, sugerujący historyczne, kombatanckie wspomnienia z powstania, które – jak przyznaje sam Białoszewski – pozostało wydarzeniem lokalnym, warszawskim? Może przeszkadzało zanurzenie w szczegółach – bo „Pamiętnik” nadaje się do czytania z planem miasta w ręku? A może obawa, że kolejny Polak pokazuje światu swoje rany i woła: „o, tu, wybili, panie, za wolność wybili”? Ale ci, którzy się znają arcydzieło Białoszewskiego, wiedzą, że to książka uniwersalna. Relacja o zagładzie miasta, opowiedziana z punktu widzenia ludzkiej mrówki, cywila, którego istnienie nie liczy się kompletnie w rachubach wojennych. „Pamiętnik...” to w pewnym sensie powieść przygodowa o przeżyciu końca świata. O historii, która „przeszła się po nas fest”. O zwycięstwie pamięci i sztuki pisarskiej nad zniszczeniem. Myślałem o „Pamiętniku”, kiedy oglądałem zdjęcia bombardowanego Sarajewa i Groznego, płonącego nowojorskiego WTC. Cywilna książka o wojnie – bez krzty nienawiści. Znamienny moment: pomiędzy bombardowaniami Miron i Swen, bohaterowie „Pamiętnika”, postanawiają urządzić „konkurs literacki”. Erikowi Veaux szukanie ocalenia poprzez odwołanie się do godności sztuki łączy się z tym, co pisał Józef Czapski o polskich oficerach, którzy „w sowieckiej niewoli przypominali sobie Prousta, podtrzymując w ten sposób własne człowieczeństwo”. Reżyseria: Marzena Nieczuja Urbańska Udział biorą: Agnieszka Turek, Dominika Kardaś, Karolina Janulewicz, Marysia Przybylska, Monika Szyller, Natalia Wąsowska, Weronika Babińska, Kasia Nowocińska, Ela Jelińska, Małgosia Rabuszko, Joasia Wrzosek, Zuzia Ochocińska, Klaudia Otczyk, Martyna Kozak, Monika Fiuczek, Zuzia Berendt, Marcin Szczeciński, Karol Furmański, Mikołaj Hrycyna, Kacper Rutecki, Patryk Adamaszek, Marcin Ziółkowski. Tekst spektaklu jest mieszanką różnych wierszy, fragmentów prozy Białoszewskiego i krótkich fragmentów prozy Doroty Masłowskiej i Krzysztofa Bizio. To mieszanka stylów literackich. Spotkanie dwóch pokoleń. Rzecz dzieje się na przystanku. W środku jakiegoś miasta. To jest miejsce zawsze żywe, zmienne i nieprzewidywalne. Cały świat jest wymyślony onomatopeicznie i dlatego nie ma żadnej sztucznej muzyki, bo wszystko robią aktorzy. Grupa aktorów z Gdańska składa się z młodych entuzjastów przygód teatralnych. Oficjalnie nazywają się Studio Teatralne „Lingwista”, a nieoficjalnie tajemniczo brzmiącą nazwą „Teatrzyk Cienicienta”. Pomysł spektaklu zrodził się pod wpływem zeszłorocznego pobytu młodzieży na Mironaliach, podczas których zagrała etiudy wg „Mikołajka” Sempe’go i Goscinnego. 6 BIAŁOSZEWSKI BLOKOWY „Białoszewski blokowy” finał warsztatu artystycznego pod kierunkiem prof. Barbary Katarzyny Radeckiej w Centrum Artystycznym „Radomska 13”, z gościnnym udziałem Emilii Krakowskiej Barbara Katarzyna Radecka – związana z Mironaliami od 2007 roku. W tym roku reżyseruje Uliczną Grę Literacką „Skąd się znamy?”, prowadzi warsztaty artystyczne „Białoszewski blokowy”, a przede wszystkim przygotowała spektakl „Wiersze Baby z Bloku” według Mirona Białoszewskiego. ULICZNA GRA LITERACKA „SKĄD SIĘ ZNAMY” POSTACIE poetów tworzących w latach 1939–1945 oznaczone literami od A do F znajdziecie w podwórkach, zaułkach i na ulicy Tarczyńskiej w STREFIE MIRONALIOWEJ. Znajdź POSTACIE poetów i weź od nich fragmenty ich utworów. Wypełnij Kartę do Gry. Na ulicy Tarczyńskiej pod nr 11 czekają na Ciebie Mironessy 2009, które udzielą Ci małej lub dużej pomocy w rozwiązaniu Gry. Wypełnioną Kartę do Gry oddaj Mironessom 2009. Czekają na Ciebie nagrody! FINAŁ GRY O GODZ. 17.05 W „ZAUŁKU MIRONA”. Poetów grać będą: Kamil Dąbrowski, Tytus Hołdys, Tomasz Solich. Są to aktorzy związani z teatrem „Basen Artystyczny”, grali m.in. w „Prawie McGoverna” Zbigniewa Hołdysa. Jedną z poetek zagra Barbara Ulanowska. Obczytywanie Białoszewskiego W 2008 roku podczas Mironaliów na Tarczyńskiej od 12.00 do 18.00 odbył się maraton czytania utworów Mirona Białoszewskiego. Wzięło w nim udział blisko 100 osób. Proponujemy ciąg dalszy maratonu 21 czerwca 2009 roku. Zapraszamy do czytania włodarzy miasta, artystów, dziennikarzy, dorosłych, młodzież i dzieci. W KRĘGU MIRONA PADA na Mironaliach Zespół „Magia na Radomskiej” z Centrum Artystycznego „Radomska 13” pracuje pod kierunkiem Miry Maludzińskiej. Przygotował program adresowany do widzów dorosłych nawiązujący do współpracy Wandy Chotomskiej i Mirona Białoszewskiego. Jej rezultatem były wiersze dla dzieci drukowane w czasopismach dziecięcych pod pseudonimem Wanda Miron. W programie „W kręgu Mirona” wykorzystano również wiersze Lecha Emfazego Stefańskiego i Swena Czachorowskiego. Elementem scenografii bedą arkusze, graficznie nawiązujące do Mironaliów, z tekstami wierszy i autografami ich twórców. WIERSZE BABY Z BLOKU wg Mirona Białoszewskiego Scenariusz i reżyseria: Barbara Katarzyna Radecka. Wykonawcy: Zespół Teatru „OKO MIRONA” – Ewa Borkowska, Remigiusz Ćwiek, Elżbieta Kalinowska, Ludwik Rosiak, Mirosław Kossakowski, Teresa Krugielska, Antonina Marcinkiewicz, Wiesława Marciniak, Lidia MoczulskaĆwiek, Wanda Piasecka, Teresa Przywózka, Lucyna Siedlecka, Ludwik Rosiak, Danuta Remberk, Zbigniew Szostak, gościnnie – Zdzisław Sobociński. Teatr „OKO Mirona” powstał w DKS Ochota z inspiracji twórczością Mirona Białoszewskiego. Teatr ma już w swoim dorobku jednoaktówkę „Osmędeusze” oraz udział w ulicznej grze literackiej „Figury z Białoszewskiego”. Tytuł spektalu „Wiersze Baby z Bloku” został zaczerpnięty z cyklu poetyckiego „Wiersze Baby z Bloku”. Cykl ten powstał w czasie, gdy poeta mieszkał w mrówkowcu przy ul. Lizbońskiej. 7 MISTYCZNE ŻYCIE I TWÓRCZOŚĆ Małgorzaty Baranowskiej „Pamiętnik mistyczny”: „W Warszawie powojennej niebo zaczynało się tuż nad ziemią bardzo często, albo w zębate ruiny wycinało się i odcinało. Dorośli robili wszystko, żeby niebo zasłonić domami. Ale jak się potajemnie wdrapało na rusztowanie, a rusztowań było więcej niż czegokolwiek, ale nie więcej niż cegieł, to się dogoniło i znów blisko. Oczywiście ciekawe rusztowania, a jednak czasem strach, że niebo się daje meblować i rozpychać, jak przezroczyste ciasto. (…) Warszawa przypominała wieżę Babel z drabin i cegieł starych i nowych. (…) Spytać się kogoś z mojego, trochę starszego, trochę młodszego rocznika tutaj: gdzie się bawiłeś? gdzie się bawiłaś? Gdzie by, jak nie w gruzach. Ale każdy z młodszych mówi: wiesz, koło mnie była taka enklawa, kawałek taki gruzów. Koło każdego był kawałek, każdy w nich grzebał, ukrywał się i wyłaniał, spadał z nich i zjeżdżał. Z czego by zjeżdżać w zimie, ruszcie tylko i dzisiaj niektóre górki w ogródkach jordanowskich, myślicie, ze to nierówność terenu? (…) I to miasto, które się odradzało w nieskończonej ilości wersji w dorosłych, w dzieciach także roztaczało swoje fantastyczne obszary. Może oni lepiej znali domy i ulice przedwojenne, ale my znaliśmy lepiej gruzy tego miasta.” Fragment wywiadu Joanny Rolińskiej z Małgorzatą Baranowską („Dziennik. Polska, Europa, Świat”, styczeń 2007 r.): „Często wspomina pani Warszawę pełną gruzów. Wydaje się, że ten krajobraz pani dzieciństwa, związał panią z miastem bardziej niż cokolwiek innego. Białoszewski niedługo przed śmiercią wspominał, że charakterystyczną cechą tamtych warszawskich lat był pył, cholerny pył, który się wszędzie dostawał, właził w zęby, w oczy. A oprócz tego zwożono jeszcze piasek do budowy, więc jak się wychodziło z domu, to troszeczkę było się tym wszystkim upudrowanym. Ale on mówił o tym z miłością i pamiętam jak powiedział, że teraz to by najchętniej taką cegłę z tamtych lat zjadł! Ja go 8 rozumiem i rozumiem taką miłość do miasta. Mogłaby pani przypomnieć obrazy z tamtych lat? Widywało się obcięte części domów z widocznymi wnętrzami mieszkań. Na Kredytowej, pamiętam, widać było kominek na wysokim piętrze. Gdzieniegdzie zwisał zlew, surrealistyczny widok, ale dla warszawiaków bardzo konkretny. Na mnie zawsze robiło wrażenie, że te wnętrza odznaczały się różnymi kolorami. Każdy właściciel miał przecież tapetę czy kolor taki jaki chciał, więc te przecięte mieszkania były różnokolorowe, w odróżnieniu od gruzów, które się stapiały w brązowo szarą masę. Gruzy z czasem zaczęły zarastać trawą, na wiosnę zakwitał podbiał, niektóre partie robiły się żółte i już nie było wiadomo, czy to gruzy, czy zwykły pagórek. Najlepiej pamiętam okolice Starego Miasta – chodziłam tam do szkoły muzycznej. W czasie przerwy uciekaliśmy ze świetlicy i lataliśmy po tych gruzach. Różne były tam przygody. Małgorzata Baranowska (ur. 15 marca 1945 r.) – poetka, pisarka, krytyk i historyk literatury, warszawianka zakochana w Warszawie. Studiowała polonistykę na Uniwersytecie Warszawskim. Podczas studiów pracowała w obserwatorium Astronomicznym UW i niechcący weszła do światowej literatury astronomicznej: kreśliła mapki statystyczne dla prof. Konrada Rudnickiego i została uczestniczką odkrycia obłoku międzygalaktycznego „Rudnickiego i Baranowskiej”. Od 1972 jest pracownikiem Instytutu Badań Literackich Polskiej Akademii Nauk. Obroniła pracę doktorską pt. „Surrealna wyobraźnia i poezja”. Jest członkiem Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. Współpracowała i współpracuje z wieloma pismami literackimi (m.in. „Twórczość”, „Literatura”, „Teksty” i „Teksty drugie”, „Literatura na świecie”, „Wiedza i życie”, „Kultura Niezależna”, „Nowe Książki”, „Respublika Nova”). Przez wiele lat była związana z Polskim Radiem jako autorka słuchowisk dla dzieci i audycji literackich. Za książkę „Prywatna historia poezji” otrzymała nominację do nagrody „Nike”. W 2004 roku odznaczona nagrodą Ministra Kultury. Baranowska jest autorką m.in. kilku tomików wierszy („Miasto”, „Zamek w Pirenejach” i „Powrót”), książek dla dzieci („Jak słońce pilnowało żyrafek” i „Pawie oczka”), książek o sztuce surrealistycznej i o poezji Wisławy Szymborskiej. Większość jej twórczości („Prywatna historia poezji”, „Pamiętnik mistyczny”, „Posłaniec uczuć. Prywatna historia pocztówki”) trudno zakwalifikować gatunkowo. Dzieli się w nich autorka z czytelnikami własną percepcją i sposobem przeżywania świata. A jej świat – to świat kultury. Nie był to bezpieczny, ale pewnie najbardziej atrakcyjny sposób spędzania wolnego czasu? Gruzy już były wtedy kompletnie wyszabrowane, ale myśmy zawsze usiłowali coś znaleźć. Posadzki przed wojną wykładano kafelkami ośmiokątnymi, między którymi były takie małe kafelki czarne albo beżowe i my je zbieraliśmy – tym grało się w klasy, w sklep. Musieliśmy sami sobie zabawy wymyślać. Jak znaleźliśmy resztki jakiegoś ołowiu – robiliśmy zośki. Nie było wtedy takich zosiek jak teraz: okrągłych, kolorowych – co to za zośki? To były ciężarki ołowiane z dwiema dziurkami jak guzik, przez które przewlekało się wełnę. Wśród ruin grało się też w cymbergaja i w pikuty. Wszystko było takie biedne. Później braliśmy udział w rozbiórce na Placu Zamkowym – nikt się nie patyczkował z dziećmi ze szkoły muzycznej, nie myślał, że one mają grać na czymś i że szkoda ich rączek – podawaliśmy cegły z ręki do ręki.” Słynne pocztówki ze zbiorów Małgorzaty Baranowskiej są ozdobą Mironaliów 2009 MAŁGORZATY BARANOWSKIEJ Anna Sobolewska opowie o sztuce życia Małgorzaty Baranowskiej. Anna Sobolewska jest historykiem literatury i autorką książki: „Cela. Odpowiedź na zespół Downa”, nominowanej 2002 roku do nagrody „Nike”. Ostatnio nakładem wydawnictwa WAB ukazały się „Mapy duchowe współczesności” Sobolewskiej, zbiór esejów poświęconych różnym przejawom religijności człowieka współczesnego. Małgorzata Baranowska w towarzystwie Wisławy Szymborskiej i Ryszarda Matuszewskiego (foto po lewej) oraz Anny Sobolewskiej (foto po prawej) POEZJA JEST ŹRÓDŁEM WSZYSTKIEGO Piotr Matywiecki Małgorzata Baranowska jest poetką – jej emocjonalne i intelektualne życie, cierpienia, radości i poznawcze pasje zakorzenione są w poezji i rozkwitają poezją. Tomy wierszy publikuje niezwykle rzadko. W roku 1975 ukazał się debiutancki zbiór „Miasto”, liryki z tego tomu narzuciły czytelnikom powolny, rozkołysany rytm czasu przenikający ciało człowiecze i „ciało” miejskich murów. Niezapomniana pozostaje fraza: „Czuję jak drgnęły dzwony w Gandawie Czuję jak kanały Bruges napełniają się szlamem i gęsta woda wynosi mnie na łąkę”. Miasto stało się obsesją jej twórczości – również eseistycznej. Pod jej piórem rodzinne miasto Warszawa urosło do symbolu wszelkiej światowej miejskości, a zarazem zachowało swoje cechy znamienne, historyczne i anegdotyczne. Drugi tom poezji nosi tytuł „Zamek w Pirenejach”, opublikowany został w roku 1980. Znalazło się w nim liryczne arcydzieło „Anioł ciało róża”, wizja Anioła, który jest cielesny, materialny – a zarazem jest postacią pogańskiego mitu; i niepochwytną metafizyczną rzeczywistością! Zmieszanie tych trzech stref cielesno-duchowych ożywia całe pisarstwo Małgorzaty Baranowskiej. Kiedy czyta się „Pamiętnik mistyczny” znakomity tom eseistyczno-pamiętnikarski, wszystkie trzy strefy poruszają serce i umysł. Po wielu latach (rok 2002) ukazał się trzeci zbiór liryków, „Powrót”, najbardziej z dotychczasowych radykalny w ukazywaniu tego, co niewyrażalne. Jego pierwsza część, „Urodziny” mówi o przychodzeniu na świat materialny – ze świata idei, z Bytu do istnienia. Tematem całego zbioru są takie właśnie niepochwytne przejścia. Najbardziej przejmujące w książkach Baranowskiej jest uwikłanie tego, co duchowe w cielesne i psychiczne cierpienie, osobiście doświadczone. Temu jest poświęcona książka „To jest wasze życie” – swoisty przewodnik duchowy i praktyczny dla osób przewlekle chorych. Niejako uzupełnieniem tej książki stała się inna – „Po co nam szczęście”. W ten sposób mądrość Baranowskiej ogarnęła oba bieguny człowieczeństwa: cierpienie i szczęście. Małgorzata Baranowska opublikowała bardzo wiele książek, artykułów i esejów z dziedziny historii literatury – to jej zawód, jest jedną z najważniejszych osób związanych naukowo i towarzysko z Instytutem Badań Literackich. Jej niezwykle kompetentne prace z tej dziedziny łączą poetycki polot z fachowością. Jak napisałem, poezja jest źródłem wszystkiego, czym się zajmuje. Chyba najlepiej to widać w pięknej książce „Prywatna historia poezji”. Jest to intymny dziennik połączony z wyznaniami historyka poezji. Poezja staje się w nim – jak we wszystkim, co Baranowska tworzy – najważniejszą formą ludzkiego istnienia. Jakby autorka chciała nam powiedzieć: o tyle, o ile żyjecie świadomie, jesteście wszyscy poetami! Irena Jun – wybitna aktorka teatralna, reżyserka, jedna z najlepszych odtwórczyń ról Beckettowskich. Mistrzyni słowa. Urodziła się 17 października 1935 roku w Hrubieszowie. W 1958 roku ukończyła Wydział Aktorski Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie. Od 1970 roku związana jest z warszawskimi scenami. W latach 1970–1972 była w zespole Teatru Klasycznego. Od 1972 roku jest aktorką Teatru Studio, prowadzi też Jednoosobowy Teatr Ireny Jun. Jest wykładowcą Akademii Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie. Na Mironaliach będzie prezentować fragmenty twórczości Małgorzaty Baranowskiej. Joanna Rolińska – absolwentka wydziału Wiedzy o Teatrze warszawskiej Akademii Teatralnej, dziennikarka, redaktorka „Ochotnika”. Współpracuje z „Dziennikiem” i „Nowymi Książkami”. W miesięczniku „Ochotnik” Małgorzata Baranowska od kilku lat drukuje swoje ochockie felietony. Joanna Rolińska jest koordynatorem spotkań poświęconych Małgorzacie Baranowskiej na tegorocznych Mironaliach. 9 MISTYCZNA MAŁGORZATA BARANOWSKA N ieborów, 2003 albo 2004 rok. Dama w słomkowym kapeluszu, z laseczką, mimo drobnej postury budząca respekt. Znam Ją tak, jak się zna poetów – wiersze, eseje o poezji, o poetach. Od zawsze zachwycała mnie Jej umiejętność łączenia prostoty wypowiedzi z wnikliwością, czystość słowa, trafność spostrzeżeń, umiejętność znajdowania tego jednego właściwego słowa. Jestem ciekawa i onieśmielona; wiem, że choruje, nie znam jeszcze jej książki To jest wasze życie, więc podświadomie przewiduję spotka- kie recenzje z książek urzekają trafnością i błyskotliwością, jest dowcipna, bywa złośliwa; kiedy mówi o pewnej książce „jest niezła, ale – widać szwy” – wiadomo już wszystko. Staram się przychodzić w każdą sobotę – jakoś się od tych wizyt uzależniłam, kiedy nie mogę przyjść, brakuje mi rozmowy, skrzącej się, ciekawej nawet wtedy, gdy mówimy o najzwyklejszych sprawach. Kiedy opowiadam Jej o swoich zajęciach, o szkole, wiem, że jej zainteresowanie jest autentyczne. Czasem dyktuje mi teksty; ma je w gło- Mikrokosmos radości Ewa Korulska nie osoby poważnej – może zbolałej – szukam właściwego tonu. Wszystko to na nic – to, co mówi, skrzy się dowcipem, lekkością, nie ma w niej ani powagi ani smutku, których mimo woli oczekuję; jest cudowna, zdumiewająca umiejętność zachwytu, intensywna ciekawość ludzi i świata, łatwość nawiązywania kontaktu – a zarazem jasnego stawiania granicy bliskości. Zaczynam odwiedzać Ją w Warszawie i dopiero wtedy dociera do mnie, jak bardzo choroba ingeruje w jej życie i twórczość. Nie mogę uwierzyć, że pisze książkę – o szczęściu. Słowo heroizm jest słowem koturnowym, a Małgorzata Baranowska koturnów nie używa; ale jej codzienny, skrywany heroizm zmienia moje podejście do życia; dzięki niej zaczynam, trwa to parę lat, inaczej odczuwać świat – jego intensywność, umiejętność dostrzegania cudowności w najdrobniejszych przejawach życia; mikrokosmos radości. Nie znam nikogo, kto by potrafił mówić lekko o najpoważniejszych sprawach, a zarazem przydawać wagi drobiazgom życia codziennego; kto by łączył w sobie pokorę wobec tego, co przynosi z życie, z dumą wielkiej damy. Nie wiem, jak to się dzieje, ale niewielki, zasypany książkami pokój, w którym centralnym meblem jest łóżko, nie jest pokojem chorej osoby, jest salonem wielkiej damy; zwrócił mi na to uwagę mój dwudziestoletni syn. Małgorzata Baranowska, leżąca, z burzą siwiejących włosów, budzi respekt i zachwyca – wszystkich, którzy mają przywilej odwiedzania Jej. Przyciąga ludzi, także, może nawet przede wszystkim, młodych. Jej krót- Ewa Korulska, polonistka, prowadzi gimnazjum na Startowej. 10 Małgorzata Baranowska Życie (z tomu „Powrót”) „Niespodziewane słońca, Niespodziewane wiosny w środku zimy, Niespodziewane oziminy, Warkocze końca Przebywane gajem płynie W szafirowej wodzie. Nieprzebyte znikąd skrada się, Dziurawiąc łodzie Nie myśl o tym Malarzu, Nie myśl o tym za dnia. Czy widzisz, co tam dalej wyłania się z dna? Nie myśl o tym Malarzu, Nie szukaj tego w nocy. Nie wiesz nawet, że przyszło w całej swojej piękności.” Pogłoski (z tomu „Powrót”) Gdyby tego dźwięku nie było, Gdyby tamte listy nie doszły, Gdyby się trąbki uciszyły, Nikt by się nie dowiedział o końcu przeszłości? Tylko forte i tylko pełnia kolorów? A co z szeptem, beżami i szarym. Co z zapomnianym stogiem na polu. Co będzie z nami? wie, właściwie nie szuka słów, one czekają w pogotowiu; przez lata choroby nauczyła się pisać je w myśli a przenosić na papier wtedy, gdy jest to możliwe. Ogromnie lubię to pisanie, czuje się dopuszczona do tajemnicy, obdarowana. Książkę Małgorzaty Baranowskiej o szczęściu kupiłam w kilkunastu egzemplarzach; dla mnie stała się kluczem do świata, obdarowuję więc nią bliskich mi ludzi albo takich, którym potrzeba otuchy. Teraz, pisząc ten tekst, pomyślałam, żeby coś z niej zacytować – i okazało się, że nie mam ani jednej książki, że wszystkie rozdałam. Zadzwoniłam więc po pomoc do Anny Węgrzyn; bo kiedy myślę o Małgosi Baranowskiej myślę też o Ani Węgrzyn, o niezwykłej, poruszającej przyjaźni, o wzajemnym codziennym wsparciu dwóch wielkich dam, obdarzonych niepospolitym umysłem i poczuciem humoru, które spotkały się przed laty tajemniczym zrządzeniem losu, dziś obie walczące z chorobą. Ilekroć jestem w Nieborowie, gdzie je poznałam, widzę je obie, kpiące z własnych słabości, żartujące z samych siebie, bez goryczy; jestem pewna, że wbrew wszelkim przeciwnościom Gejzery, wulkany i zorze polarne, Małpy, kot z naprzeciwka, dinozaury, psy. – wszystko podobno zniknie jak mgła. Nic nie zaginie. Nie pójdzie na marne. Wszystko co żywe ruszy, Podobno, w nieznane pejzaże ze szkła. spotkamy się tam znowu. Bo „Życie jest co najmniej mieszane. Ani całkowicie nieszczęśliwe, ani całkowicie szczęśliwe” – jak napisała Małgorzata Baranowska w swojej książce o szczęściu, pod tytułem, który jest najprostszą wskazówką, jak je odnaleźć – Tylko się rozejrzeć . LITERACKI DREPTAK DZIECIĘCY 2009 – Jubileuszowy Rok Wandy Chotomskiej Mironaliowy prezent dla Wandy Chotomskiej i Jej czytelników – wykaz miast, których jest honorową obywatelką oraz szkół, przedszkoli i bibliotek, noszących imię Wandy Chotomskiej – literackiej matki chrzestnej dla trzech pokoleń wychowanych przez bohaterów Jej książek. Wanda Chotomska jest Honorowym Obywatelem miast: Zgierz, Słupsk i Dzierżoniów Szkoły imienia Wandy Chotomskiej: • Szkoła Podstawowa w Bogucinie • Szkoła Podstawowa w Domaradzu• Szkoła Podstawowa w nr 6 w Dzierżoniowie • Szkoła Podstawowa w Kiełczowie • Szkoła Podstawowa w Kleczewie • Zespół Szkół nr 3 w Lęborku • Szkoła Podstawowa w Łagowie • Szkoła Podstawowa w Pawłowie-Chojnicach • Publiczna Szkoła Podstawowa w nr 4 w Praszce • Szkoła Podstawowa w Strzelczynie • Niepubliczna Szkoła Podstawowa w Szczytnie Przedszkola imienia Wandy Chotomskiej: • Przedszkole nr 9 w Będzinie • Przedszkole Integracyjne nr 61 w Bydgoszczy • Przedszkole Publiczne nr 2 w Goleniowie • Przedszkole Miejskie nr 92 w Katowicach • Przedszkole Samorządowe nr 4 w Kielcach • Przedszkole Miejskie nr 2 w Kołobrzegu • Samorządowe Przedszkole nr 1 w Kościanie • Publiczne Przedszkole nr 5 w Kozienicach • Przedszkole Samorządowe nr 6 w Myślenicach • Publiczne Przedszkole Gminne nr 2 w Oświęcimiu • Przedszkole Publiczne nr 5 w Policach • Przedszkole Publiczne nr 7 w Rzeszowie • Przedszkole Publiczne nr 1 w Skarżysku-Kamiennej • Przedszkole Miejskie nr 6 w Toruniu • Przedszkole z Oddziałami Integracyjnymi nr 127 w Warszawie • Przedszkole nr 351 w Warszawie • Gminne Przedszkole nr 2 w Woli • Przedszkole nr 36 we Wrocławiu Inne instytucje imienia Wandy Chotomskiej: • Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy w Głogówku • Biblioteka dla dzieci – Książnica Płocka w Płocku Na tegorocznych Mironaliach wybitne pisarki dla dzieci – Wanda Chotomska i Zofia Beszczyńska zapraszają na gry i zabawy literackie pod hasłem „BEREK LITEREK”, zorganizowane przez ochockie bibliotekarki. Zofia Beszczyńska jest poetką, autorką opowiadań fantastycznych, krytykiem literackim, tłumaczką literatury francuskiej. Pisze dla dzieci i dorosłych. Brała udział w festiwalach poetyckich w Sarajewie (Bośnia i Hercegowina, 1998), Strudze (Macedonia, 2002, 2003), Hawanie (Kuba, 2007), Calicut (Indie, 2007) i Granadzie (Nikaragua, 2009). Jej najważniejsze zbiorki dla dorosłych to: Okno w drzewie (1992); miejsca magiczne (2003); wyspa świateł (2004).Najważniejsze książki dla dzieci: Kot herbaciany (1999); Bajki o rzeczach i nierzeczach (2002); z górki na pazurki (2005), dziwny kraj (2007). Ostatni przekład to Żółty Smok. Baśnie chińskie (2008), najnowsza książka – Lusterko z Futra (2009). Na Mironalia 2009 Zofia Beszczyńska specjalnie przygotowała przekład wiersza Mirona Białoszewskiego na język hiszpański, który będzie pezentowany przez autorkę w programie „Białoszewski po zagranicznemu” Miron Białoszewski Miron Białoszewski *** *** Ja stróż latarnik nadaję z mrówkowca. Nie zabłądźcie. Bądźcie. Mijajcie, mijajmy się, ale nie omińmy. Mińmy. My, Wy, co latacie i jesteście popychani. Yo portero farolero emito desde un hormiguero. No os perdáis. Sed. Pasad, pasémonos, pero no evitémonos. Pasemos, Nosotros, Vosotros, los que corréis y los que sois empujados przekład: Zofia Beszczyńska korekta: Laura Vargues Sánchez 11 ZAUŁEK LIRYKI MIMO WOJNY I ALARMU T egoroczne Mironalia przypominają twórców piszących w latach 1939–1945, w latach wojny. Byli młodzi, utalentowani, twórczy, kształtowali swoją tożsamość artystyczną. Niektórzy poszli na wojnę, niektórzy do Powstania Warszawskiego, niektórzy wyjechali z kraju, wielu poległo. Wybralismy wiersze poetów bardzo znanych – Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, Władysława Broniewskiego, Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, Czesława Miłosza, Kazimiery Iłłakowiczówny, jak również Mirona Białoszewskiego – patrona Mironaliów, oraz zapomnianych, jak Andrzej Chciuk, Tadeusz Hollender, Krystyna Krahelska – pamiętana jako modelka pomnika warszawskiej Syreny dłuta Ludwiki Nitschowej, Bronisław Przyłuski, Ewa Pohoska, Zdzisław Marek, Stanisław Marczak−Oborski czy Jerzy Zagórski. Osobną postacią jest Krystyna Budzyńska, pielęgniarka i sanitariuszka oddziału „Baszta” poległa w Powstaniu Warszawskim, której wiersze odnalezione po wojnie w gruzach zburzonego domu zostały wydane dopiero w 2006 roku. W niniejszym wydawnictwie przypominamy poetów krótkim, znaczącym cytatem z ich wiersza, rozpoczynając od tych, których zabrała wojna. W Zaułku Liryki Mimo Wojny i Alarmu usłyszymy ich wiersze oraz przywołamy fakty z ich życia i twórczości. Intencją poetyckiego programu w Zaułku jest zachęta do poznania dziedzictwa literackiego z tak ważnego okresu, jakim były dla Polaków lata 1939–1945. Inspiracją jest 70. rocznica napaści hitlerowskich Niemiec na Polskę i wybuchu II wojny światowej. Tadeusz Hollender (1910–1943) „Warszawa” „(...) Dziwne miasto, niesforne, piękne – a nieładne, wesołe, lekkomyślne – więc polskie – jak żadne.(...)” Ewa Pohoska (1918–1944) „Dziennik 1941” „(...) Jechałam z tymi dwoma silnymi, chwilowo zakochanymi chłopcami rzucając się z burty na burtę, chwytając mokre sznury i zimny wiatr – i wiedziałam, że nareszcie: żyję, żyję, żyjemy – na granicy otchłani (lepsza jest rzeka niż... powiedziałam im)...” Krzysztof Kamil Baczyński (1921–1944) „Biała magia” „Stojąc przed lustrem ciszy Barbara z rękami u włosów nalewa w szklane ciało srebrne kropelki głosu. (...)” Tadeusz Borowski (1922–1951) „Pieśń” „(...) Zostanie po nas złom żelazny i głuchy drwiący śmiech pokoleń.” 12 Krystyna Krahelska (1914–1944) „O wojence” „O wojenko, wojenko, jaka siła w tobie... Cicho śnią twoi chłopcy w płytkim swoim grobie. (...)” Krystyna Budzyńska (1922–1944) * * * (Nie zrozumienia...) „(...) po koturnów ścieżce stąpa serce lecz – za patosem krzyk rozpaczy żywej. – (...)” Maria Pawlikowska Jasnorzewska (1891–1945) ”Wojna to tylko kwiat” „To tylko straszliwy kwiat Rośliny, która jest życiem; (...)” Konstanty Ildefons Gałczyński (1905–1953) „Pieśń o żołnierzach z Westerplatte” „(...) prosto do nieba czwórkami szli żołnierze z Westerplatte. (...)” ZAUŁEK LIRYKI MIMO WOJNY I ALARMU Władysław Broniewski Antoni Słonimski (1897–1962) (1895–1976) „Żołnierz Polski” „Alarm” „Ze spuszczoną głową, powoli idzie żołnierz z niemieckiej niewoli (...)” „(...) «Ogłaszam alarm dla miasta Warszawy!»” Andrzej Chciuk Jarosław Iwaszkiewicz (1920–1978) (1894–1980) „Suita partyzancka” „Ciemne ścieżki” „(...) Wśród szorstkich śmiechów, dźwięków szklanic wśród bicia o stół twarda pięścią w nas rozkwitało skądś kochanie: ułańskie szczęście. (...)” „(...) Ileż to już lat temu, gdy w zrudziałym borze Czytałem stare wiersze z tobą tak zwyczajnie (...)” Kazimiera Iłłakowiczówna Miron Białoszewski (1892–1983) (1922–1983) „Umarli... znajomi... kochani...” „Jerozolima” „(...) Młodzi, zamyśleni, zmarnowani, idą ku mnie, idą kalinami znajomi, umarli, kochani.” Jerzy Zagórski (1907–1984) „Psalm” „(...) O miasto ukochane, Ulico bojem zryta... Oko wciąż nową ranę W kamieniach twoich czyta. (...)” Czesław Miłosz (1911–2004) „Wyprawa do lasu” „(...) Słońce zachodząc różowo się pali Na każdym drzewie jakby na świeczniku A ludzie idą ścieżką, tacy mali. (...)” Zdzisław Marek (zm. w Australii, brak dostępnych danych) „Kompozycja” „(...) Uniosła wolno głowę zanurzoną w błękit I obraz rozwiał nagle szorstki lot sukienki...” „Naprzeciw siebie zatrzaśnięte żelaznym chwieją się lamentem drzwi Małego Getta, drzwi Dużego Getta – – – (...)” Stanisław Marczak-Oborski (1921–1987) „Usprawiedliwienie” „(...) Pochylam się nad każdą z chwil, oddechem wysnuwam ją z mroków (...)” Bronisław Przyłuski (1905–1980) * * * (Przezroczyścieje lato...) „(...) Kwiat jak iskra, jak wrzący metal, nieś na ustach i podaj ustom, chociaż z miłością, to zawsze nie tak, a bez miłości – pusto.” Janusz Wedow (brak dostępnych danych) „Broszka z kamei” „(...) Jak głupio jest umierać przez miłość straconą, żałując nagle życia – chociaż nie ma za co.” 13 ZAUŁEK LIRYKI MIMO WOJNY I ALARMU P ytałem kiedyś biografistę pokolenia okupacyjnych poetów, Lesława Bartelskiego, czemu pokolenie Baczyńskiego tak się upodobniło do poetów romantycznych. – A do kogo mieli się upodobnić – odpowiedział mi nieżyjący już pisarz – jeśli byli to w większości początkujący studenci i historię literatury zdążyli przerobić do epoki romantyzmu? Ta odpowiedź pół żartem pół serio miała też swoje drugie dno. Wszak okres wojny, okupacji, powstania warszawskiego, równie silnie jak romantyzm, odwoływał się do wartości narodowych i rodzimych. Powszechny etos uwzględniał w sposób szczególny sytuację narodu pokonane- Gdy Maria Jasnorzewska-Pawlikowska przekraczała granicę Polski, określiła to następująco: „Rozsypały się róże – Przekwitała Polska”. A Kazimierz Wierzyński określa porzuconą ojczyznę biblijnym obrazem „ziemią nad ziemiami”. Hymn, ton hymniczny przechodzi, przeradza się w powadze, a nawet w patosie wielkich idei, symbolów i znaków ody. Poeci mieli w pamięci „Odę do młodości”, „Odę do radości”, która obecnie stała się hymnem wspólnoty europejskiej. Julian Tuwim naśladował „Katechizm” Władysława Bełzy: „Ucz się dziecko, polskiej mowy: To przed domem – to są groby. Małe groby, wielki cmentarz…” Potrzeba męstwa w imię obowiązku Jan Zdzisław Brudnicki go i zniewolonego. Złaknionego wolności. W miarę jak zbliżało się powstanie warszawskie, akcja „Wachlarz”, podobno Krzysztof Kamil Baczyński powtarzał: teraz nie czas na poezję, teraz potrzebna jest pieśń i piosenka wojskowa. Wznowiono więc w całej rozciągłości sakralny mit ojczyzny i wolności. Przypomnę, że poezja tyrtejska, nazwana tak od ateńskiego poety i śpiewaka Tyrteusza, przysłanego Sparcie jako pomoc w wojnie, zgodnie z wyrocznią, i zagrzewającego wojsko do czynu, różni się od poezji walki. Ta ostatnia wielbi męstwo i rycerski honor. Ta pierwsza wzywa do walki w imię obowiązku obywatelskiego i obrony ojczyzny. Na ogół wzorcem poezji patriotycznej doby najnowszej jest słowo Jana Lechonia i Kazimiery Iłłakowiczówny. Wojenne pokolenie najmłodsze zwane Kolumbami, Pokoleniem dramatycznym. Pokoleniem pisma oraz grupy „Sztuka i Naród” zostawiło wspaniały dorobek liryki czystej i sentymentalnej. Ale odpowiedziało w całej pełni i w sposób równy romantykom na zapotrzebowanie na poezję będącą zbiorowym wyrazem uczuć, akceptującą powszechnie wyznawane wartości wolności i tradycji. Zresztą nie tylko ono, to pokolenie. Cała polska poezja i literatura odpowiedziała na zapotrzebowanie tamtego czasu. Sięgnięto do poetyki apelu, hymnu i ody. Jerzy Pietrkiewicz i wielu innych – odwołali się do całej tradycji walki o byt narodowy. Władysław Broniewski i znów wielu innych przywołali konieczność obrony domu, rodziny, jako symbolu kraju rodzinnego. I w tym celu zjednoczenia się ponad podziałami ideologicznymi i doświadczeniami społecznymi. Poetyka apelatywna zagościła też w hymnie. Znamy jego formy narodowe, etniczne, grupowe. „Pieśń nie jest gołębicą… Idzie ona do boju jako szermierz ducha” – pisał niegdyś Wiktor Gomulicki. Doświadczenie drugiej wojny światowej odwołuje się do sytuacji i form kultowych, utworów żałobnych, modlitewnych. Wiele skrawków ziemi polskiej zostało uświęconych walką i krwią. Podjęta walka ma się nie skończyć nigdy. 14 Marian Czuchnowski podniósł dumę z walki bronią. Beata Obertyńska wysławiała „beznamiętną lotną krew: BENZYNĘ”, która bardziej niż krew nawet pozwoli wygrać wojnę i wolność. Apelem, hymnem i odą została przeniknęła również proza, historiografia, eseistyka – nie tylko poezja. Choć przyjmowała ta ostatnia również formy wielkiego głosu, skargi, lamentu, walki na słowa z faszystowską propagandą. Nieraz nawet zdecydowanej polemiki z kolegami po piórze. Krystyna Budzyńska urodziła się w Warszawie 9 sierpnia 1922 r. Maturę zdała w maju 1940 r. Uzyskała dyplom pielęgniarki Warszawskiej Szkoły Pielęgniarstwa w 1943 r. Włączyła się do działalności konspiracyjnej i przyjęła pseudonim Anna. W Armii Krajowej Anna należała do oddziału „Baszta”. Pełniła funkcje łączniczki i pielęgniarki-sanitariuszki. Brała udział w Powstaniu Warszawskim od 1 sierpnia 1944 r. na Mokotowie. Poległa na początku sierpnia. Wydany w 2006 r. tom obejmuje wiersze ze znalezionych rękopisów wydobytych ze zburzonego domu na warszawskim Żoliborzu. Jan Zdzisław Brudnicki i Zbigniew Jerzyna będą przewodnikami po Zaułku Liryki Mimo Wojny i Alarmu, przypominając życie i twórczość poetów tworzących w latach 1939–1945 Jan Zdzisław Brudnicki – dobry duch Mironaliów, poeta, prozaik, znany krytyk, wybitny archiwista, popularyzator młodych, dokumentalista życia i twórczości polskich pisarzy – od 1996 r. współtworzy program i wizerunek Mironaliów. Jest autorem felietonów pt. „Od Mironaliów do Mironaliów” w kolejnych edycjach wydawnictwa „Mironalia”, w których rejestruje wydarzenia dotyczące Mirona Białoszewskiego. Zbigniew Jerzyna – wybitny poeta, poeta, dramaturg, eseista i edytor urodził się 9 maja 1938 roku w Warszawie. W 2008 r. obchodził 50-lecie pracy twórczej. Wydał ok. 40 książek. Autor sztuk teatralnych i licznych słuchowisk radiowych i widowisk telewizyjnych. Jego wiersze i słuchowiska były tłumaczone na 30 języków. ZAUŁEK LIRYKI MIMO WOJNY I ALARMU Liryka Utwory liryczne napisane w latach 1939 –1945 poetów prezentowanych na Mironaliach usłyszymy w wykonaniu wybitnych aktorów – Laury Łącz i Mirosława Kowalczyka Laura Łącz – aktorka teatralna i filmowa, pisarka, właścicielka Agencji Artystycznej i Wydawnictwa „Laura”. Specjalizuje się od ukończenia Akademii Teatralnej w Warszawie właśnie w recytacji poezji polskiej (liczne monodramy poetycko-muzyczne, według własnych scenariuszy). Prowadzi też znany cykl teatralny dla dzieci „Pokochaj Teatr” oraz dla dorosłych teatr KARTA z siedzibą w Karczewie pod Warszawą. Mirek Kowalczyk – aktor współpracujący z Teatrem Narodowym, Teatrem na Woli i Teatrem Ochoty. Z grupą przyjaciół występuje w kabarecie „Humor i piosenka dwudziestolecia międzywojennego”. Znany m.in. z seriali: „Na dobre i na złe”, „Barwy szczęścia”. Alarm Współczesną interpretację wojennych wierszy przedstawią na Mironaliach 2009 gwiazdy polskiego freestyle’u Duże Pe Marcin Matuszewski – utalentowany MC związany z zespołami Cisza & Spokój, Cinq G i Masala. Żywa legenda polskiego freestyle'u. DJ trzymający rękę na pulsie nowych trendów i grający alternatywno-klubowe imprezy w popularnych stołecznych klubach. Współzałożyciel, właściciel i manager agencji artystycznej / wydawnictwa muzycznego ToSieWytnie Records. Dziennikarz muzyczny. Prywatnie – student Wydziału Nauk Ekonomicznych UW. Muflon Flint Jakub Rużyłło – najbardziej utytułowany Polski freestyle’owiec. Jako jedyny dwukrotnie wygrał najbardziej prestiżową polską bitwę fristajlową – WBW. Wygrał kilkadziesiąt innych bitew –jest rekordzistą Polski pod tym względem. Poza fristajlem bitewnym zajmuje się fristajlem typowo jamowym i imprezowym oraz SLAMowym. Prowadzi i sędziuje bitwy. W 2009 r. zakończył karierę bitewną i stara się podróżować ze swoim wolnym słowem w bardziej eksperymentalne rejony. POLSKA TWÓRCZOŚĆ EKSLIBRISOWA W OKRESIE WOJNY I OKUPACJI Jakub Nowaczyński – warszawski raper i freestyle’owiec. Pomysłodawca legendarnych „ustawek freestyle’owych” pod Pałacem Kultury w Warszawie, które przyczyniły się do rozwoju sztuki improwizacji scenicznej w całym kraju. Twórca kilku albumów ciepło przyjętych przez słuchaczy i krytyków w muzycznym drugim obiegu. Zwycięzca wielu turniejów improwizacji słownej na terenie całej Polski. Janina Saffarini Warszawska Galeria Ekslibrisu prezentuje na tegorocznych Mironaliach bardzo cenny historycznie zbiór znaków książkowych stworzonych przez polskich grafików w latach 1939–1945. Prace pochodzą z zasobów znanego w Polsce kolekcjonera ekslibrisów historycznych prof. Zygmunta Gontarza. Prezentowane miniatury są nie tylko perełkami sztuki graficznej, ale przede wszystkim świadectwem niezwykłej, jak na okres wojny, aktywności twórczej polskich grafików. Jest to ewenement na skalę europejską. Mimo trudnych warunków, w jakich przyszło żyć społeczeństwu polskiemu w latach niemieckiej niewoli, ani na chwilę nie zamarło życie artystyczne. Zainteresowanie ekslibrisem, godłem bibliofila, zaangażowanie w jego rozwój zarówno twórców, jak i kolekcjonerów stanowiło ucieczkę przed straszną rzeczywistością. Ekslibrisy tworzyli profesjonalni graficy i również artyści bez dyplomów akademickich, nawet w oficerskich obozach jenieckich. W Warszawie w 1940 r. powstało z inicjatywy Tadeusza Lesznera, wybitnego propagatora znaków książkowych, konspiracyjne Koło Miłośników Grafiki i Ekslibrisu. Prowadziło ono bardzo ożywioną działalność i mimo zawieruchy wojennej urządzało wystawy, wydawało publikacje, organizowało również szkolenia młodych grafików pod kierunkiem Tadeusza Cieślewskiego – syna i Adama Półtawskiego. 15 WARSZAWSKIE KAWIARNIE 1939–1945 Inspiracją powrotu do „warszawskich kawiarni 1939–1945” była kawiarnia „U Aktorek” oraz Café Fogg. Próbujemy wrócić do artystycznego klimatu Warszawy wojennej. Kawiarnie te zapisały się w historii piosenki polskiej, są trwałym jej dorobkiem. Kawiarnia „U Aktorek”, działająca przy ul. Mazowieckiej 5, została założona przez spółkę aktorską w czasie okupacji w kwietniu 1940 r. Główną gospodynią była Mieczysława Ćwiklińska, szefową kuchni Krystyna Zelwerowicz, kelnerkami były: Zofia Lindorfówna, Janina Romanówna, Maria Gorczyńska, Karolina Łubieńska, Elżbieta Barszczewska, Alina Zelińska. Praca w kawiarni była rodzajem protestu przeciwko pracy innych aktorek w hitlerowskich teatrzykach. W czasie Powstania Warszawskiego kawiarnia „U Aktorek” zostaje zamieniona na lazaret, który organizuje Krystyna Zelwerowicz. Na Mironaliach usłyszymy oryginalne nagrania aktorek i piosenkarek tamtych lat z kolekcji Michała Fogga – prawnuka słynnego artysty Mieczysława Fogga. Po piosence z tamtych lat oprowadzi nas wybitny znawca przedmiotu – Zbigniew Rymarz, a z repertuarem zmierzą się znani artyści: Anna Bojarska i Marek Urbański, Barbara Rybałtowska, Agata Wieczyńska-Krawiec i Tomasz Pawłowski oraz młodzi adepci sztuki piosenkarskiej ze Studia Wokalnego im. Jerzego Wasowskiego pod kierunkiem Izy Puk oraz Katarzyna Klepacka, której towarzyszy utalentowany Aleksander Dębicz. Gospodarzem „Kawiarni warszawskich 1939–1945” jest kultowa ochocka kawiarnia Filtry Cafe. Kawiarnia „U Aktorek”, przy ulicy Mazowieckiej – jeden z najpopularniejszych lokali w Warszawy podczas okupacji. Gawędzie Zbigniewa Rymarza towarzyszą aktorzy: Anna Bojarska i Marek Urbański. Zbigniew Rymarz to wyjątkowy pianista i kompozytor. Współtworzył w latach pięćdziesiątych telewizyjne programy muzyczne dla dzieci – słynny teatrzyk „Violinek”. Współpracował ze scenami studenckimi, wieloma teatrami w Warszawie i Polsce, a także z londyńskim Ośrodkiem Społeczno-Kulturalnym. Pracował z takimi sławami jak Grażyna Brodzińska, Mieczysław Fogg, Jarema Stępowski. Na swojej wizytówce ma napisane: „pianista, kompozytor, archiwista”. Właśnie ta dodatkowa działalność, a właściwie pasja zbierania wszystkiego, co jest związane z muzyką: nuty, teksty, programy oraz ogromna wiedza pomogły wielu kolegom z branży Otrzymał przyznany przez ministra kultury Bogdana Zdrojewskiego Złoty Medal za zasługi na rzecz kultury polskiej oraz medal „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”. Obecność Pana Zbigniewa Rymarza na Mironaliach 2009 jest ważnym wydarzeniem w życiu kulturalnym Warszawy. 16 Marek Urbański Anna Bojarska Aktor Teatru Rampa w Warszawie. W repertuarze teatru zobaczyć go można w „Sztukmistrzu z Lublina” reż.J. Szurmiej, w Kandydzie reż. M. Wojtyszko; w spektaklu „Brat naszego Boga” wg K.Wojtyły w reż. P. Aignera, w pastorałce „A my do Betlejem” w reż. P. Furmana, w „Jak zostać żydowską matką” w reż. J. Prochyry. Gra w serialach telewizyjnych „Pierwsza miłość”,„Złotopolscy”, „Na dobre i na złe”. W koncercie Piosenek Międzywojennej Warszawy pt. „Nie ma szczęścia bez miłości” i „Ostatnia niedziela” wraz z Anną Bojarską i Januszem Tylmanem. Aktor ze sceną związany od 1975 roku. Laureat Nagrody Aktorskiej na XXIX Festiwalu sztuki Aktorskiej w Kaliszu w 1989 roku. W sezonie 2002/2003 rola Bohatera II w „Kartotece” T. Różewicza w reż. K. Galosa przez krytyków uznana za wybitną. Aktor teatralny, filmowy, telewizyjny, współpracujący z radiem, dubbingiem i studiami nagrań (filmy dokumentalne, reportaże, listy dialogowe). Współpracuje z grupami teatralnymi dziecięcymi, młodzieżowymi i seniorów. Aktorka, pieśniarka, animatorka. Teatrolog, pedagog. Dwudziestoletni staż pracy: teatr,film, teatry telewizji, seriale: „Klan”, „Na dobre i na złe”, radio, dubbing (seriale dla dzieci „Mała Księżniczka, Filmy SEMAFORA,Teatry Telewizji). Ważniejsze role: Widmo w „Małym dworku” w reż.R. Cabana, Juliasiewiczowa w „Moralności Pani Dulskiej” w reż. S. Świdra, Kociubińska w „Zielonej Gęsi“ w reż. K.Prusa, Wędrowiec w monodramie wg własnego scenariusza pt. „Moja tajemnica” reż. D. Wiktorowicza, Milady wg Dumas’a w Trzech Muszkieterach w reż. Massimo Schustera (wystepy w Teatro Verde w Rzymie), „Dziewczynka z zapałkami” reż. W. Wolańskiego (teatr telewizji); Luiza wg M. Hłaski w „Nawróconym” w reż. J. Zembrzuskiego, Berta w „Wielkoludach” A. Maleszki w reż. S. Ochmańskiego, Rebeka w „Przy szabasowych świecach” w reż. J. Szurmieja, Anna w „Marynarzu z Amsterdamu” T. Stelli w reż. R. Cabana. Zobaczyć ją można w Teatrze Rampa i Lalka w Warszawie, w koncertach „Nie ma szczęścia bez miłości” oraz „Ostatnia niedziela”. Śpiewa piosenki żydowskie, Wojciecha Młynarskiego oraz z repertuaru Kaliny Jędrusik. WARSZAWSKIE KAWIARNIE 1939–1945 Michał Fogg z własną płytoteką – gospodarz „Warszawskich kawiarni 1939–1945” Klimaty piosenki z lat 1939–1945 Barbara Rybałtowska – aktorka, piosenkarka, a także malarka i autorska tekstów (m. in. „Nie warto było”). Autorka powieści „Bez pożegnania”, „Szkoła pod baobabem”, „Koło graniaste”, „Kuszenie losu”, „Romans w Paryżu” i wielu innych przekładów, a także biografii „Barbara Brylska w najtrudniejszej roli”, „Barbara Wrzesińska przed sądem”, „Iga Cembrzyńska sama i w duecie”, „Stefan Rachoń”, „Moc przeznaczenia” (biografia Czesława Ciotuszyńskiego – Polonusa z USA, konstruktora statków kosmicznych). Agata Wieczyńska-Krawiec – Dramaturg, autorka piosenek, wokalistka, instruktor teatralny. Podejmie się napisania każdej formy teatralnej – od monodramu, przez sztukę dla dzieci, aż po oryginalny współczesny musical. Koncertuje z programem autorskim „Przyczepiło się do mnie szczęście”. Laureatka wielu nagród m.in: Ogólnopolskiego Przeglądu Piosenki Autorskiej OPPA 2008, II konkursu im. Jonasza Kofty 2008, III międzynarodowego konkursu „Pieśni bez paszportu” 2008, „Spotkań Młodych Autorów i Kompozytorów SMAK” w Myśliborzu, Zamkowych spotkań „Śpiewajmy poezję” w Olsztynie. Michał Fogg – warszawiak z krwi, kości i wychowania. Z wykształcenia plastyk, z zawodu nauczyciel, w życiu codziennym miłośnik muzyki, zarówno retro, jak i współczesnej, animator życia muzycznego – wydawca muzyczny. Michał junior (jego ojciec również ma tak na imię) miał 15 lat, kiedy w 1990 r. zmarł pradziadek – Mieczysław Fogg. Michał poważnie zabrał się za reaktywowanie wytwórni pradziadka – Fogg Rekord. Tomasz Pawłowski – w 2002 roku ukończył Liceum Muzyczne w Tarnowie w klasie fortepianu mgr Jarosława Iwaneczko. W 2007 roku ukończył Akademię Muzyczną im. F. Chopina w Warszawie w klasie fortepianu prof. Alicji Palety-Bugaj. Obecnie stażysta na Uniwersytecie Muzycznym im. F. Chopina w Warszawie w klasie prof. A. Palety-Bugaj. Nagrody: 2006 – Stypendysta Burmistrza miasta Hamamatsu (Japonia), 2005 – I nagroda na Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym w Oranienburgu (Niemcy), 2004 – półfinalista Międzynarodowego Konkursu im. J. Brahmsa w Poertschach (Austria). Uczestniczył w kursach mistrzowskich u profesorów: A. Jasińskiego, E. Pobłockiej, V. Gronostajewy, V. Mierżanowa, H. Nakamury, K.H. Kamerlinga, C. Ousette, E. Virsaladze. Jako solista koncertował w Niemczech, Austrii, Japonii, Litwie i Łotwie, a także na scenach Warszawy: w Filharmonii Narodowej, Auli Politechniki Warszawskiej, Warszawskim Towarzystwie Muzycznym; a także w wielu miastach Polski. Współpracuje z Estradą Kameralną Filharmonii Narodowej w Warszawie oraz Stołeczną Estradą. FILTRY CAFÉ Powstanie kawiarni Filtry Cafe to skutek pasji kawowej Konrada Konstantynowicza i pomysłu, który wpadł do głowy jego żony Magdy. W efekcie od września 2007 roku, przy Niemcewicza 3, działa niewielki lokal (w sumie ok. 40 m2), którego nazwa i logo są już rozpoznawalne poza granicami Starej Ochoty. Goście doceniają smak kawy (palona co tydzień mieszanka arabik Filtry Blend), ciast pani Ani, francuskich maślanych croissantów, domowych kanapek, mleczno-owocowych gładziochów, zapiekanych fukaczy i nie tylko. Pierwsi goście zaglądają tu już przed 8 rano, a w weekendy przed 10. Ostatni wychodzą po 21. W „Filtrach” się nie pali, więc śmiało można przyjść z dzieciakami. Co ważne, Filtry Cafe to również miejsce, gdzie promuje się produkty bio opatrzone logiem Sprawiedliwego Handlu (Fair Trade) – m.in.: cukier trzcinowy, herbaty, czekolada – ekologiczny tryb życia: można zaparkować rower, pożyczyć narzędzia do jego naprawy, a nawet wspomóc się w tej kwestii radą baristy-cyklisty. Kawiarnia jest otwarta na współorganizację wystaw artystycznych, spotkań tematycznych i dyskusji. Dotychczas odbyły się tu turnieje szachowe, pokazy slajdów, wystawy fotografii, targi artystyczne i malarskie. Przy współpracy z Wydziałem Kultury Dzielnicy Ochota, wspólnie z organizacją pozarządową Ja Kobieta, Filtry Cafe zaprosiły mieszkańców Starej Ochoty do narysowania map emocjonalnych swojej dzielnicy. Projekt odbił się szerokim echem w mediach. Zapraszamy: www.filtrycafe.pl Jacek Frankowski prezentuje karykatury artystów przedwojennych kawiarni i kabaretów oraz tradycyjnie rysuje na Mironaliach artystów i gości. Poniżej: tak rysownik widzi siebie! 17 WARSZAWSKIE KAWIARNIE 1939–1945 Katarzyna Klepacka – ur. 1988. Studentka Makrokierunku na Uniwersytecie Warszawskim.Od października 2008 jest w Teatrze Akademickim UW. Interesuje się szczególnie jazzem, fado i ulicznymi pieśniami warszawskimi. Lubi śpiewać i pić wino... czasem konsekutywnie, bo w końcu „jedno, co warto to upić się warto, siedzieć i płakać i śpiewać to warto”. Jako że na winie trudno opierać swoje plany szczególnie w Polsce, gdzie klimat nie sprzyja uprawie winorośli, muzyka zajmuje pierwsze i zdecydowanie centralne miejsce w jej życiu i jej wizji nadchodzącej przyszłości. Aleksander Dębicz urodził się 23 VIII 1988 r. we Wrocławiu. Ukończył Ogólnokształcącą Szkołę Muzyczną I i II stopnia im. Karola Szymanowskiego we Wrocławiu i obecnie jest studentem II roku Akademii Muzycznej im. Fryderyka Chopina w Warszawie w klasie fortepianu prof. Elżbiety Tarnawskiej. Aleksander Dębicz od 1997 r. uczestniczył w 18 krajowych i międzynarodowych konkursach pianistycznych, będąc laureatem i finalistą między innymi: IX Kłodzkiego Konkursu Pianistycznego w roku 1999, I miejsce i nagroda specjalna za najlepsze wykonanie utworu Grażyny Bacewicz; XV Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Jana Sebastiana Bacha w Gorzowie/ Frankfurcie n/O w 2000 r., I miejsce oraz nagrody specjalnej miasta Frankfurtu n/Odrą za najlepsze wykonanie utworów J. S. Bacha; Konkursu Radia Bis „Bach Junior” w Warszawie w 2000 r., dyplom laureata; X Międzynarodowego Konkursu Chopinowskiego dla Dzieci i Młodzieży w Szafarni w 2002 roku, I miejsce; II Ogólnopolskiego Konkursu Chopinowskiego dla Dzieci w Jeleniej Górze w 2002 r., III miejsce; Międzynarodowego Konkursu Fortepianowego w Kitzingen (Niemcy) w 2003 r., dyplom finalisty; V Międzynarodowego Konkursu Chopinowskiego Młodych Pianistów Krajów Morza Bałtyckiego w Narvie (Estonia) w 2004 r., wyróżnienie; X Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego w Bremie (Niemcy) w 2005 r., Nagroda specjalna za najlepsze wykonanie sonaty Haydna; Międzynarodowego Konkursu Muzycznego w Bukareszcie w 2006 r., dyplom laureata i Nagroda Specjalna; Ibla Grand Prize na Sycylii w 2006 r., wyróżnienie za interpretację utworów Chopina. Występował m.in. z orkiestrą Filharmonii we Wrocławiu, w Studiu Koncertowym Polskiego Radia w Warszawie, w Dworku im. F. Chopina w Dusznikach Zdroju, w Zamku Królewskim w Warszawie, w Akademii Muzycznej we Wrocławiu, w Ragusie – Ibli na Sycylii, w Bukareszcie i kilku innych miastach Rumunii. Aleksander Dębicz jest stypendystą Ministra Kultury za osiągnięcia artystyczne w roku szkolnym 2001/2002, dwukrotnym stypendystą Samorządu Wrocławia w Dziedzinie Kultury i Sztuki dla Młodych, Utalentowanych Wrocławian i dwukrotnym stypendystą J&S Pro Bono Poloniae „Agrafki Muzycznej”. Grupa taneczna IMPRESS prowadzona przez choreografa Agnieszkę Żygadło istnieje ponad cztery lata. W jej skład wchodzą atrakcyjne tancerki z bogatym doświadczeniem scenicznym, które kochają taniec i nie boją się nowych wyzwań. IMPRESS łączy w swoich choreografiach różne style, takie jak: jazz, broadway jazz, funky, hip-hop, itd. IMPRESS trenuje w Ośrodku Kultury Ochota. Dziedziny działania IMPRESS to: występy i organizacja pokazów tanecznych, oprawa taneczna koncertów i imprez estradowych, oprawa taneczna teledysków, filmów, reklam, etc., udział w sesjach zdjęciowych, tworzenie choreografii, organizacja warsztatów tanecznych. 18 Zespół Wokalny „Miraż” Klubu Seniora „RAKOWIEC” istnieje od 1993 roku. Obecnie liczy piętnastu członków. Od dwóch lat zespół pracuje pod kierunkiem pana Marcina Prokopiaka. W repertuarze: piosenki przedwojenne, cygańskie, składanki regionalne, szlagiery lat sześćdziesiątych. WARSZAWSKIE KAWIARNIE 1939–1945 Jak zwykle profesjonalni i nowatorscy, tym razem w klimatach piosenki lat 1939–1945! Iza Puk – wokalistka, pedagog, kompozytor. Absolwentka Wydziału Wokalnego w Konserwatorium Muzycznego w Amsterdamie. Od wielu lat czynna zawodowo, posiadająca w repertuarze zarówno standardy jazzowe, bossa novy, utwory soulowe, jak również własne kompozycje. Ma na swoim koncie wiele występów z najlepszymi polskimi muzykami jazzowymi, takimi jak Bogdan Hołownia, Wojtek Majewski, Krzysztof Woliński w kraju i za granicą m. in: Londyn, Praga, Berlin. Wynikiem tej długoletniej pracy jest materiał autorski nagrany z młodymi, ale już bardzo znanymi muzykami jazzowymi: Jankiem Smoczyńskim, Danielem Bielem, Sebastianem Frankiewiczem oraz Jurkiem Małkiem, którzy na co dzień grają m. in. z Urszulą Dudziak, Michałem Urbaniakiem. Wraz z mężem tworzy duet Pook Pook, który debiutował na płycie „Polskie Leniwe” wydanej przez wytwórnię Kayax. Współpracowała jako wokalista sesyjny na płytach takich artystów jak Z. Wodecki, D. Błażejczyk, Projekt Postawa, WWO („Damy Radę”) oraz udzielając głosu do reklam m.in: Geant, Banco Generali czy Conforama. Przez 2 lata współtworzyła audycję o wokalistach „Ladies First” na antenie Radia Jazz. Od 2005 roku jest dyrektorem oraz pedagogiem w Niepublicznej Szkole Wokalnej im. J. Wasowskiego działającej przy Ośrodku Kultury Ochoty. Wojciech Majewski towarzyszy solistom Studia Wokalnego im. Jerzego Wasowskiego. Pianista, kompozytor, aranżer, pedagog. Jego ojciec, Henryk Majewski, był jedną z najbardziej prominentnych postaci polskiego jazzu, brat Wojtka – Robert jest jednym z najwybitniejszych polskich trębaczy jazzowych.Wojciech Majewski to muzyk wszechstronnie wykształcony. Ukończył warszawską Akademię Muzyczną im F. Chopina w klasie fortepianu. Występował z wieloma znakomitymi muzykami jazzowymi jak: Jan Ptaszyn Wróblewski, Zbigniew Namysłowski, Tomasz Szukalski, Joe La Barbera, Henryk Miśkiewicz, Palle Danielsson i inni. Pianista i aranżer w nagraniu płyty „Komeda” z kwintetem Roberta Majewskiego. Koncertował m.in w Danii, Niemczech, Izraelu, USA, Francji. Brał udział w prestiżowych festiwalach jazzowych, m.in. Jazz Jamboree w Warszawie, Jazz Open w Stattgarcie. W 2001 r. ukazała się jego pierwsza autorska płyta pt. „Grechuta”, która otrzymała dwie nominacje do nagrody Fryderyk. W 2003 r. ukazała się druga płyta jego kwintetu zatytułowana „Zamyślenie”. Album ten zdominowały oryginalne kompozycje lidera. Obok dwóch nominacji do Fryderyka płyta otrzymała nagrodę As Empiku.Wojciech Majewski należy do nielicznego grona artystów, których kompetencje muzyczne oraz wszechstronność pozwalają na wykonywanie zarówno jazzu, jak i muzyki klasycznej. Od roku 1996 koncertuje w duecie z wybitnym pianistą klasycznym Janem Krzysztofem Broją. Współpraca zaowocowała występami w kraju i zagranicą, a także płytą „4 Hands” zawierającą utwory Brahmsa i Schuberta. W 2006 r. nakładem wyd. „Znak” ukazała się książka Wojtka Majewskiego pt. „Marek Grechuta – Portret artysty”. Książka okazała się bestsellerem. Grażyna Zaczek – moderator „Kawiarni warszawskich 1939– –1945”, od zawsze tj. od lat młodzieńczych inicjuje i animuje w kulturze wiele projektów, wydarzeń. Jest zawsze tam gdzie dzieje się coś nowatorskiego, związanego z edukacją teatralną. Swą pracą wspierała od założenia przez 25 lat Teatr Ochoty i jego inicjatywy dla dzieci i młodzieży: Ognisko i obozy teatralne Teatru Ochoty, Scenę Debiutu, Konkurs Szukamy polskiego Szekspira spektakle szekspirowskie w ramach Zamojskiego lata Teatralnego – bedąc zastepcą dyrektora Jana Machulskiego. Współpracę z tymi twórcami kontunuje do dziś poprzez kontakty i wspólnie realizowane projekty z Międzynarodowym Stowarzyszeniem Teatrów dla Dzieci i Młodzieży ASSITEJ w tym ze Szkołą Teatralną im. H. i J. Machulskich prezntując dyplomowe spektakle na scenie Domu Kultury „Rakowiec”. Tutaj realizowany jest też wspólny projekt Młodzi tłumacze dla młodzieży polonijnej. Dom Kultury Rakowiec, w którym pełni funkcję zastępcy dyrektora to miejsce realizacji kolejnych autorskich projektów: Interdyscyplinarnego Festiwalu Etniczne Inspiracje Wspólnota w Kulturze, Teatralnej Wiosny na Rakowcu, Festiwalu Twórczości Dziecięcej i Młodzieżowej „Brombolandia”. Pracowała przy największych ochockich wydarzeniach: Dniu Ziemi, Sztuce ulicy czy aktualnie przy Dziecięcym Lecie Teatralnym. Nie mogło też jej zabraknąć wśród realizatorów kolejnych edycji MIRONALIÓW. 19 ZAUŁEK MŁODYCH „Krótkie pożegnania, długie pożegnania, witajcie serdecznie” Grupa Je Pła Przy Szpi Grupa (nazwa wyżej) powstała niespecjalnie i nienachalnie, aby bawić, cieszyć, smucić, wzruszać. Aby dokonać estetycznej rewolty i drobnej poetyckiej dezynwoltury. Skład grupy: Jerzyna, Płaczek, Przybyłowski, Szpindler Andrzej Szpindler syn Krzysztofa i Małgorzaty, brat Maćka, stryjek Antoniego i Hani, wnuk Marii i Krzysztofa, prawnuk małego dziadka i dużego dziadka. bitka przed historią Torebki napycha zarodnikami ten sam który robi oczy tarpan zupełnie zgrabny tak więc nie spluniesz spojrzeniem w jego przedstawienie na podejściu chomika kolorystyki, oto gatunek: kolorystyka, ona również jest kontaktem przez sprośność tegoż tarpana, ale tu akurat koloryt robi, który otóż wbijam obecnie w skład naszego podręcznika Michał Płaczek poeta, krytyk literacki, fotograf. Rocznik 1987, autor tomu Opór skóry (wyd. SDK, 2008). Publikował w Wakacie, Twórczości, Odrze, Ricie Baum i in. Trockista, feminista. Wierzący. Przygotowuje studium o morfologii mitu historycznego Auschwitz w literaturze polskiej od 1942. la bête noire d’amour (baudelaire mix) od 20 stron jestem, jak widac, w lesie. chowając dłoń w błocie, zwracając oczy wzwyż szukam tego kawałka nieba, z którego spada: manna czy napalm? rdzawy nóż czy złota kruż? zgubiłem światłomierz i nie wiem, jaka jest pora tej wojny, szarpiącej mną zgodnie z twoją siłą. nie myśl, że się smażę: woda wdarła się w moje ciało i strupy grzeją drzewa zamiast kory. Marcin Jerzyna urodził się w lipcu 1983 roku. Obecnie gra na basie w zespole Panta Koina. Porzucił bezrobocie. *** Pustka usta me całuje ból mój król mnie pielęgnuje lęk mój wdzięk pieści mile w pętli śmierci moje ................................... Choć noc spokojna umysł płonie nieprzespany sen jak koniec 20 Kuba Przybyłowski – rocznik ’82, z Grudziądza (woj. kujawsko-pomorskie), syn akrobatki cyrkowej i clauna, śpiewa – choć nie umie, tańczy – choć nie powinien, pisze – mimo że mu zabraniają, raczej nielubiany, obecnie ursynowski ulung, robi w komputerach. Inne miejsca Nasza historia nie jest odosobniona John Ashbery 1. List bez odpowiedzi, szelest liter na kartkach papieru w kratkę i małe, nieważne dramaty, opisane poprawną prozą. Ulice szkliste od lodu, mróz ukryty w głosie po drugiej stronie słuchawki i kłębki pary, bo już tylko kłębki, kłębuszki. Kochanie. Trochę żal ciepła, które trwonicie leżąc nago w pościeli i czując się. Jeszcze, jeszcze, jeszcze raz, gdyż ciało pożąda. I przyjemność piętrzy się, choć to tylko chwila i żaden ślad nie pozostanie. No chyba, że zaczerwieniona skóra wewnątrz ud i to niewidoczne. Bo oczy często przesłania taka mgła mleczna, jakbyś chciał płakać, ale wtedy nic już byś nie napisał i nosiłbyś w sobie: ziarno zdania, początek poematu. Dlatego nie płaczesz. ZAUŁEK MŁODYCH Aneta Kamińsk Kamińska – pisze, tłumaczy, uczy, mieszka w Internecie, jeździ na Ukrainę. Autorka tomików: „Wiersze zdyszane” (2000), „zapisz zmiany” (2004), „czary i mary (hipertekst)” (2007; wersja internetowa: www.czary-i-mary.pl) oraz zbioru przekładów wierszy Nazara Honczara – „Gdybym” (2007). Obecnie przygotowuje autorską antologię „Cząstki pomarańczy. Nowa poezja ukraińska”. Prowadzi blogi: www.wszczebrzeszynie.blog.pl oraz www.marszrutka.blog.pl. Na Mironaliach 2009 wygłosi dobre słowa o Grupie JePła Przy Szpi oraz będzie moderatorem Zaułka Liryka Mimo Wojny i Alarmu. Przestrzeń... Mao Star „Mironowy” aspekt twórczości św. p. Małgorzaty „Mao Star” Starowieyskiej według projektu Katarzyny „Kapsydy” Kobro i Tomasza Świtalskiego z udziałem zaproszonych artystów: Kamil Sipowicz – „Mao Star” (fragmenty poematu z tomu „Pieśni solarne”), Agata „Booksuk” Stanisz – „Zdeptana nadziei róża” (performance). Aranżacja muzyczna wydarzenia: Szymon Sipowicz, Lech Woźniakiewicz,Tomasz Świtalski. Integralną częścią projektu jest wystawa mironowych fragmentów twórczości Mao Star pt. „Mironowa Mao Star” („Postacie-Ekrany do Osmędeuszy” – scenografia, która prezentowana była podczas Mironaliów w 2000 roku oraz wybrane obrazy artystki). c x Małgorzata Starowieyska „Sarkofag” Zaułek Mirona Małgosia Starowieyska pokazała na Mironaliach 2000 „Postacie-Ekrany do Osmędeuszy” Tarczyńska 11 – to tutaj, na IV piętrze (narożny balkon) działał w latach 1955–1958 słynny Teatr na Tarczyńskiej. 21 WYSTAWY I WAŻNE ZDARZENIA GALERIA NA PARKANIE „BĘDZIE KASA!” STARY BANAN i znikające obrazy w Galerii Anny i Wojtka Zbytniewskich Akcja „BĘDZIE KASA!” to dzieło dwóch wrocławskich artystek XY Anki Mierzejewskiej i Małgorzaty ET BER Warlikowskiej, tworzących grupę STARY BANAN. „Co godzinę każdy ma swoje piętnaście minut sławy” – takie hasło będzie obowiązywać w Mironalia, podczas kolejnego projektu STAREGO BANANA. Na jeden dzień ( i po raz pierwszy!) STARY BANAN ze swoją najnowszą akcją przenosi się do Warszawy. ET ER namalowała serię obrazów o pieniądzach na... pieniądzach. Z kolei XY stworzyła znikające obrazy. Dlaczego znikające? – Maluję po to, żeby stworzyć wartość ulotną, estetyczną. Cykl znikających obrazów – banknotów powstał po to, by uhonorować tych, którzy kochają sztukę i wyśmiać poszukujących w sztuce tylko zysku. Tradycyjnie w jednodniowej Galerii, działającej na zasadzie Hyde Parku pod zarządem Janusza Jaremko, odbędzie się prezentacja dokonań grupy EKO-ART: prac fotograficznych, plastycznych, zbiorów hobbystycznych – w tym roku m.in. „Międzywojenne retro” w zdjęciach M. Michalewicza oraz w fotosach filmowych. Galerii patronuje Fotoklub RP – Stowarzyszenie Twórców oraz Fundacja Fotografia dla Przyszłości, które dodatkowo w tym roku zbierają m.in. na Mironaliach archiwalne zdjęcia pokazujące życie mieszkańców Warszawy w czasie okupacji. Efektem tej akcji będzie wystawa na pl. Narutowicza we wrześniu br. MOJA TARCZYŃSKA na Tarczyńskiej Z okazji zbliżających się Mironaliów, fotograf Waldemar Zdrojewski zaprosił do współpracy grupę przyjaciół. Zdjęcia, wykonane w ramach projektu „Tarczyńska – moja ulica” pokazują piękno miejsc często niedostrzeganych przez spieszących się przechodniów. W oczach artystów, mieszkańcy i okoliczne zakątki tworzą wyjątkową scenerię, w którą idealnie wpisuje się święto Mirona Białoszewskiego. W bramie, przy ul. Tarczyńskiej 12 swoje fotografie zaprezentują: Waldemar Zdrojewski, Paweł Stelmach, Katarzyna Dobrzańska i Tomasz Damaszek. Towarzyszyć wystawie bedzie „Warsztat i konkurs fotograficzny dla dzieci” – prowadzony przez wybitnych fotografików Tadeusza Rolke i Waldemara Zdrojewskiego. Warszawa żywa 1939 Znany warszawski kolekcjoner starej fotografii Andrzej Piotrowski tym razem prezentuje zdjęcia dokumentujące życie warszawiaków w 1939 roku. „PO SĄSIEDZKU” WIOSENNE WARSZTATY FOTOGRAFICZNE Grupa młodych ludzi z Galerii OT TAK, połączonych wspólną pasją – fotografią, którzy zadebiutowali na Mironaliach 2008 akcją fotograficzno-poetycką „Co Ty na to, Panie Mironie?” – w tym roku zorganizowała warsztaty dla dzieci z Domu Dziecka „U Brzechwy”. W skład grupy twórczej wchodzą absolwenci szkół fotograficznych oraz studenci kierunków humanistycznych: Ania Migdał, Agnieszka Pajączkowska, Łukasz Romanowski, Mikołaj Kwiatkowski, Weronika Kużma, Tomek Kaczor. Z ulicą Tarczyńską związała ich pracownia mieszcząca się pod numerem 12. Jest to miejsce, w którym spotykają się, rozmawiają, znajdują nowe pomysły, a także wywołują zdjęcia. Podczas wystawy – efekty warsztatów, młodzi artyści z Domu Dziecka będa prezentować swoje dokonania artystyczne. WĘDRUJĄCY PLENER MALARSKI MAGAZYNU SZTUK Artyści związani z Magazynem Sztuk z ulicy Filtrowej (filii Ośrodka Kultury Ochoty) kolejny rok spędzą przy sztalugach na plenerze przy ulicy Tarczynskiej próbując przenieść nastrój Mironaliów na płótno i papier. WYSTAWY I WAŻNE ZDARZENIA Galeria Twórców Ochoty gościnnie u Izy i Stanisława Malców w ich Galerii Myśliwskiej Rozpoczęta w 2008 r. Galeria Twórców Ochoty gromadzi artystów związanych z dzielnicą, m.in.: Joannę Kulmową, Wandę Chotomską, Janusza Krasińskiego, Henryka Wańka, Erazma Ciołka, Tomasza Jastruna, Apolonię Kurcewicz, Alfreda Krystyniaka. Warszawiacy będą mieli okazję spotkać się, wypić kawę, porozmawiać z zaproszonymi na Mironalia twórcami. Tłem plenerowej Galerii będą „Zakazane piosenki” w wykonaniu Salonowej Kapeli z Chmielnej. Tarczyńska – warszawska ulica Mieszkańcy ulicy Tarczyńskiej tym razem jako uczestnicy Mironaliów przed tablicą upamiętniającą Mirona Białoszewskiego i Teatr na Tarczyńskiej. Biblioteka Publiczna w Dzielnicy Ochota m. st. Warszawy jest współautorem Mironaliów od 1996 r. Organizuje atrakcyjne zajęcia – gry i zabawy literackie dla dzieci i młodzieży. Wystawy o życiu i twórczości literatów są dziełem pracowników bibliotek. Ich dziełem jest również „Obczytywanie Mirona Białoszewskiego” oraz współdziałanie przy Ulicznej Grze Literackiej. Zawsze obecny na Mironaliach Zespół Wokalno-Taneczny „Wrzos” z DKS Ochota pod kierunkiem Ryszarda Dybicza wprowadzi nas tradycyjnie w muzyczny nastrój warszawskiej ulicy. Bez Ośrodka Kultury Ochoty nie byłoby Mironaliów. Buduje całą infrastrukturę. Mironalia są inspiracją dla zespołów artystycznych i grup twórczych z OKO i jego filii. W programie tegorocznych Mironaliów znajdziemy wiele bardzo interesujących propozycji w ich wykonaniu. Dodatkową atrakcją dla uczestników Mironaliów będą upominki wykonane przez Pracownię Ceramiczną ANGOBA. A.B. Varia PRACOWNIA DEKORACJI OKIEN jest od dwóch lat atrakcją ulicy Tarczyńskiej Pracownia została otwarta przez Panią Annę Bojanowską – z czystego sentymentu do tego wspaniałego zakątka. Cała rodzina Pani Anny jest związana z Ochotą od urodzenia. „Ponieważ przez wiele lat zajmowałam się aranżacją wnętrz, miałam wielu znajomych ze środowiska kultury i sztuki i pomyślałam, że można skupić prace moich znajomych i moje doświadczenie w małej Galerii na małej, ale znanej każdemu warszawiakowi uliczce” – mówi Pani Anna Bojanowska. „Sąsiedztwo Galerii Myśliwskiej, Księgarni Hiszpańskiej, Salonu Fryzjerskiego, Salonu Metamorfozy, Hotelu Sobieskiego, powoduje zainteresowanie klientów o wysublimowanych potrzebach. Realizowanie moich pasji i pomoc w promowaniu dzieł artystów może odbywać się w tej części Ochoty ze względu na historyczną atmosferę i plany rewitalizacji tego uroczego zakątka”. Podczas Mironaliów Pani Anna przygotowała wystawę gobelinów, prac plastycznych oraz rękodzieła artystycznego. Fundacja im. Mirona Białoszewskiego PATRONAT MEDIALNY: Towarzystwo Przyjaciół Ochoty