ulotka usa kanada

Transkrypt

ulotka usa kanada
© Wydawnictwo Jot KA Publikacje sp. z o.o.
www.publikacje.jotka.pl
e-mail: [email protected]
Pomysł napisania książki o łagrach
powstał jeszcze w okresie mego przebywania na
Sybirze. W pierwszym rozdziale tego tomu piszę
dużo o Wileńszczyźnie ze szczególnym
uwzględnieniem wojny z bolszewikami 1920 r.
Zostałem aresztowany 23 marca 1950 r.
na Akademii Rolnej w Hory – Horkach. Proces
sądowy odbył się w Połocku 19 czerwca tegoż
roku, gdzie sądem kapturowym skazano mnie na
10 lat zsyłki.
Do łagru w miejscowości Ekibastuz
(Kazachstan) dotarłem pod koniec 1950 r. Tam
poznałem sporo Polaków skazanych za przynależność do Armii Krajowej. Los tak
chciał, że poznałem tam Aleksandra Sołżenicyna. Wydarzenie to znalazło szczególny
oddźwięk w mojej książce.
Łagier mój był tworem katorżniczym. Panował w nim głód, a praca była
ponad siły. Po przyjeździe do niego na samym początku wykonywałem roboty
ciesielskie, stolarskie a w końcowym etapie - tynkarstwo i murarkę.
Ludzi, jakich tam spotkałem, zaliczyłem do niewolników XX wieku.
Żenujący był ich wygląd z racji odzieży, obuwia i całości uwarunkowań, jakie tam
obowiązywały. Przede wszystkim starałem się utrzymywać kontakty z rodakami,
którzy stanowili w przeszłości trzon naszej walki o niepodległość Kraju. Dzisiaj zaś
byli tylko awangardą ruchów powstańczych w łagrze. Bunt, jaki tam przeżyłem,
wybuchł 22 stycznia 1952 r. Wtedy chcieliśmy zdobyć łagierne więzienie, w którym
przetrzymywano sporo naszych braci. Krótko to trwało, bo żołnierze z bronią
maszynową szybko się z nami rozprawili.
Opisałem również niektóre postacie kobiece, a szczególnie w osobie młodej
Litwineczki Jadzi, która towarzyszyła nam w drodze na odcinku Moskwa – Gorkij.
Była młodziutką jeszcze dziewczyną, miała zaledwie 17 lat, skazano ją na 10 lat
łagrów i katorgi. Razem jechaliśmy długo, co nas do siebie zbliżyło. Rozstanie
nastąpiło dopiero w więzieniu w Gorkim. Tam szybko rozdzielono na dwie grupy
(osobno mężczyźni, osobno kobiety) i poddano szczegółowej rewizji. Staliśmy
nieopodal siebie, a Jadzia stała ostatnia w kolejce. Za jej przykładem uczyniłem to
samo, aby przez tych kilkadziesiąt minut móc dłużej na nią patrzeć. Od strony wejścia
docierały pokrzykiwania dozorczyń i dozorców a myśmy nadal stali w kolejce i
spoglądali na siebie. Mogłem ją podziwiać w pełnej krasie. Stała prościutko na swych
zgrabnych nóżkach, a jej bujne, jasne włosy splecione dołem w jeden warkocz, sięgały
poniżej talii. Miała regularne rysy twarzy, a tylko w oczach dostrzegalny był niepokój,
smutek i tyle dziewczęcego uroku. Patrzyłem na nią, a myślami sięgałem daleko, bo aż
do jej Ojczyzny, gdyż była jak gdyby symbolem swej Lituanii. Było smutno i chciało
się wołać za poetą: „ Chwilo! Ty jesteś piękna! Trwaj!”.
Rafał Pławiński (autor)
RECENZJA
W swojej książce „W SZPONACH GUŁAGU” Rafał Pławiński wciąga
czytelnika w wir faktów i przeżyć jakich doznał podczas zesłania do łagrów
sowieckich na terenach Kazachstanu po II wojnie światowej. Miał wtedy zaledwie 20
lat. Książka, mimo, że przedstawia straszną prawdę o tamtych czasach, odbiega
pozytywnie od literatury czysto wspomnieniowej. Zadziwia brak jakiejkolwiek
goryczy we wspomnieniach skierowanej do więziennych oprawców, twórców systemu
radzieckiego, czy samego Stalina. Mimo upływu czasu, autor wydobywa z pamięci tak
wiele faktów i wydarzeń, aby je opisać i przekazać jako świadectwo o tamtych
strasznych czasach. Z wielką życzliwością wspomina katorżników, których poznał w
łagrach i jako młody chłonny umysł wiele się od nich nauczył. Byli to ludzie
przeważnie wykształceni. Między innymi spotyka katorżnika Aleksandra Sołżenicyna
– późniejszego wielkiego pisarza, z którym przyszło mu dzielić prowizoryczną salkę
w łagrowym szpitaliku w Ekibasturze. Długie rozmowy z Saszą zostały uwiecznione
na kartach tej książki.
Cenną zaletą są barwne opisy krajobrazów Uralu, Syberii i Kazachstanu,
fauny i flory, codziennego życia zesłańców, a także urody młodych dziewcząt. Z kart
książki przebija wola przetrwania i szacunek dla takich wartości jak: patriotyzm,
religia i umiłowanie wolności. Żywe dialogi i bogaty język autora powodują, że
książka trzyma czytelnika w napięciu do ostatniej strony.
Dodatkowym atutem są też fotografie ze zbiorów autora.
W książce występują również, przedstawione w niezwykle plastyczny
sposób, opisy wątków miłosnych młodych łagierników. Szczególnie poruszająca jest
historia studentów Szymka i Kseni, opisana w drugim tomie. Byli w sobie zakochani i
marzyli o powrocie na lwowskie uczelnie. W czasie powstania w gułagu pełnili służbę
jako wartownicy. Niestety krwawo stłumione powstanie położyło kres miłości i życiu
tych młodych ludzi. Zostali zmasakrowani przez sowieckie czołgi skierowane do
stłumienia powstania. Czytelnikowi na długo pozostanie w pamięci obraz
załadowanych na wywrotkę ciał więźniów – powstańców. Długie warkocze Kseni
zwisające poza burtę wywrotki, podczas jazdy wykonywały ruchy jakby na
pożegnanie. Ciała spoczęły w wykopanym dole gdzieś w kazachskim stepie.
Jest to książka, którą gorąco polecam nie tylko historykom i osobom
zainteresowanym zdobyciem i poszerzeniem wiedzy na temat obozów pracy w ZSRR.
Szczególnie polecam ją pokoleniu młodych Polaków ze względu na jej walory
poznawcze.
Wrocław 2010
Stanisław Bajor
Książka W SZPONACH GUŁAGU składa się z trzech tomów:
Młodość w niewoli, Powiew nadziei, Pożegnanie z Syberią
Wydawnictwo poszukuje przedstawiciela lub dystrybutora, na teren USA i Kanady