Nr 33 (177) 25 Października 2015

Transkrypt

Nr 33 (177) 25 Października 2015
MÓDL SIE
I PRACUJ
TygodNIK PARAFII PW. ŚW. PIOTRA I PAWŁA W KRAKOWIE-TYŃCU – Nr 33 (177) 25 Października 2015
Odpowiedzialne obywatelstwo jest cnotą, a uczestnictwo
w życiu politycznym jest obowiązkiem moralnym.
(Evangelii Gaudium, 220)
Zachęcamy do głosowania w zgodzie z własnym sumieniem,
wrażliwym na dobro wspólne i stojącym na straży
życia każdego człowieka od poczęcia do naturalnej śmierci.
(Pasterze Kościoła katolickiego w Polsce)
2
Módl się i pracuj
Czytania mszalne na 30. Niedzielę, rok B
Pierwsze czytanie
Pan wybawił swój lud
To mówi Pan: Wykrzykujcie radośnie na
cześć Jakuba, weselcie się pierwszym wśród
narodów. Głoście, wychwalajcie i mówcie:
„Pan wybawił swój lud, Resztę Izraela”.
Oto sprowadzę ich z ziemi północnej
i zgromadzę ich z krańców ziemi. Są wśród
nich niewidomi i dotknięci kalectwem,
kobieta brzemienna wraz z położnicą; powracają wielką gromadą.
Oto wyszli z płaczem, lecz wśród pociech ich przyprowadzę. Przywiodę ich do
strumienia wody równą drogą, nie potkną
się na niej. Jestem bowiem ojcem dla Izraela,
a Efraim jest moim synem pierworodnym.
(Jr 31,7-9)
Psalm responsoryjny
Ref.: Pan Bóg uczynił wielkie rzeczy dla nas.
Gdy Pan odmienił los Syjonu, * wydawało się nam, że śnimy. / Usta nasze były
pełne śmiechu, * a język śpiewał z radości.
Mówiono wtedy między poganami:
* „Wielkie rzeczy im Pan uczynił”. / Pan
uczynił nam wielkie rzeczy * i ogarnęła nas
radość.
Odmień znowu nasz los, Panie, * jak
odmieniasz strumienie na Południu. / Ci,
którzy we łzach sieją, * żąć będą w radości.
Idą i płaczą * niosąc ziarno na zasiew, /
lecz powrócą z radością * niosąc swoje snopy.
Drugie czytanie
Chrystus kapłanem na wieki
Każdy arcykapłan z ludzi brany, dla
ludzi bywa ustanawiany w sprawach odnoszących się do Boga, aby składał dary
i ofiary za grzechy. Może on współczuć
z tymi, którzy nie wiedzą i błądzą, ponieważ sam podlega słabościom. Powinien
przeto jak za lud, tak i za samego siebie
składać ofiary za grzechy. I nikt sam sobie nie bierze tej godności, lecz tylko ten,
kto jest powołany przez Boga jak Aaron.
Podobnie i Chrystus nie sam siebie
okrył sławą przez to, iż stał się arcykapłanem, ale uczynił to Ten, który powiedział do Niego: „Ty jesteś moim Synem,
Jam Cię dziś zrodził”, jak i w innym miejscu: „Tyś jest kapłanem na wieki na wzór
Melchizedeka”. (Hbr 5,1-6)
Ewangelia
Uzdrowienie niewidomego
Gdy Jezus razem z uczniami i sporym tłumem wychodził z Jerycha, niewidomy żebrak Bartymeusz, syn Tymeusza,
siedział przy drodze. Ten słysząc, że to
jest Jezus z Nazaretu, zaczął wołać: „Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną”.
Wielu nastawało na niego, żeby umilkł.
Lecz on jeszcze głośniej wołał: „Synu Dawida, ulituj się nade mną”.
Jezus przystanął i rzekł: „Zawołajcie
go”. I przywołali niewidomego, mówiąc
mu: „Bądź dobrej myśli, wstań, woła cię”.
On zrzucił z siebie płaszcz, zerwał się
i przyszedł do Jezusa. A Jezus przemówił
do niego: „Co chcesz, abym ci uczynił?”
Powiedział Mu niewidomy: „Rabbuni, żebym przejrzał”.
Jezus mu rzekł: „Idź, twoja wiara cię
uzdrowiła”. Natychmiast przejrzał i szedł
za Nim drogą. (Mk 10,46-52)
Rozważanie
Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną
(Mk 10,47).
To wołanie Bartymeusza stało się
podstawą „modlitwy Jezusowej”. Nieustannie powtarza się podczas niej w ser-
Nr 33 (177) – 25 Października 2015
cu słowa: „Jezu, Synu Boga żywego, zmiłuj
się nad nami grzesznymi”. Czasem to wewnętrzne wołanie upraszcza się do samego
słowa „Jezu”. Ta modlitwa posiada bardzo
bogatą tradycję w Kościele Wschodnim.
U nas bardziej rozpowszechnił się różaniec, który w swoich początkach był modlitwą o podobnym charakterze – był nieustannym wołaniem o pomoc.
Warto w tym kontekście przyjrzeć się
scenie, w której pojawia się to wołanie.
Znakomicie ilustruje ona prawdę o modlitwie, jakiej nas uczy Pan Jezus. Niewidomy
żebrak, usłyszawszy, że właśnie przechodzi
obok niego Jezus z Nazaretu, zaczął wołać: Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade
mną. Inni zaczęli go strofować, aby umilkł,
ale on tym bardziej wołał. Wtedy Pan Jezus kazał go zawołać. Ten zaraz przyszedł.
Na pytanie Pana Jezusa: Co chcesz, abym
ci uczynił?, odpowiedział: Rabbuni, żebym
przejrzał (Mk 10,51). Na to Pan Jezus: Idź,
two­ja wiara cię uzdrowiła (Mk 10,52).
Modlitwa Bartymeusza była przede
wszystkim wołaniem udręczonego serca.
Bóg przychodzi do tych, którzy Go autentycznie pragną. W sercu Bartymeusza powstała nadzieja i z głębi tej nadziei wołał,
nie zwracając uwagi na naciski z zewnątrz.
Prawdopodobnie Pan Jezus, przechodząc,
widział niewidomego żebraka. Być może
podobnych biedaków było wielu. Mógł ich
wszystkich uzdrowić, ale tego nie zrobił sam
od siebie. Chciał odpowiedzieć na pragnienie ludzkiego serca. W Katechizmie Kościoła Katolickiego, w czwartej części dotyczącej
modlitwy, czytamy piękne stwierdzenie św.
Augustyna: „Bóg pragnie, abyśmy Go pragnęli” (KKK 2560). Jedynie modlitwa wypływająca z głębi serca zasługuje w oczach
Bożych na wysłuchanie. Dlatego też mnisi
z uporem dążyli do oczyszczenia serca i modlitwy wypływającej z jego głębi.
3
Bartymeusz, niewidomy żebrak, jest
obrazem każdego z nas. Katechizm wyraźnie mówi: „Człowiek jest żebrakiem
wobec Boga” (KKK 2559). Nikt z nas Boga
nie widział, co najwyżej czasem odczuwamy Jego bliskość. Pojawiają się w naszym sercu poruszenia, które świadczą
o bliskości Boga, o Jego wezwaniu do nas
skierowanemu. Czujność na te wezwania
jest postawą człowieka, który prawdziwie szuka Boga. Przeciwstawia się jej uległość wobec hałasu tego świata. W scenie
ewangelicznej wyrażają to naciski innych.
Pragną one zagłuszyć delikatne wołanie
Boga zawierające w sobie obietnicę zbawienia. W ten sposób świat chce pozbawić nas wewnętrznej nadziei skierowanej
do Boga. I znów Katechizm poucza nas
paradoksalnymi wydawałoby się słowami:
Nasza modlitwa błagalna jest – w sposób
paradoksalny – odpowiedzią. Jest odpowiedzią na skargę Boga żywego: „Opuścili
Mnie, źródło żywej wody, żeby wykopać
sobie cysterny popękane” (Jr 2,13). Modlitwa jest odpowiedzią wiary na darmową
obietnicę zbawienia (KKK 2561).
Zwrot „Synu Dawida” świadczy o wierze Bartymeusza. On osobiście uwierzył,
że Jezus jest Mesjaszem. Dlatego nie dał się
uciszyć innym. Uwierzył, że jest On Mesjaszem i dlatego może pomóc. W dzisiejszym pierwszym czytaniu prorok Jeremiasz
zapowiada przyjście Pana, któremu będzie
towarzyszyć ogromna Boża łaskawość wobec niewidomych, kalekich, kobiet brzemiennych. Bóg jawi się w tym proroctwie
jak Ojciec zatroskany o dobro swoich dzieci. Jednak aby tak się stało, potrzeba naszego zawierzenia. Wiara jest podstawą do
otrzymania tego, czego człowiek pragnie.
Wyraźnie mówi o tym Pan Jezus: Wszystko, o co w modlitwie prosicie, stanie się wam,
tylko wierzcie, że otrzymacie (Mk 11,24).
4
Wiara w biblijnym pojęciu polega na osobistym zawierzeniu. Nie wystarczy przyjąć
za prawdę samej nauki, ale trzeba wejść
w osobistą więź. Wiara nie jest przyjęciem jakiejś ideologii czy zachwytem nad
wspaniałą ideą, ale żywą więzią. Na końcu
dzisiejszej sceny Pan Jezus wskazuje, że to
właśnie wiara uzdrowiła Bartymeusza.
Co chcesz, abym ci uczynił? (Mk 10,51).
Bóg wie lepiej od nas, czego nam potrzeba.
Dlaczego jednak mamy Go prosić konkretnie o spełnienie czegoś? Dlaczego w ogóle mamy Go prosić? Nasza prośba wyrasta
z wewnętrznego zrozumienia braku, wymaga zatem refleksji, uświadomienia sobie,
czego naprawdę nam potrzeba. Z czasem
okaże się, że nie ta konkretna potrzeba jest
najważniejsze. Po jej zaspokojeniu znowu
odczuwamy brak i tęsknotę. Jednak bez refleksji nie jesteśmy w stanie odkryć naszej
najgłębszej potrzeby. Znakomicie wyraził
ją św. Augustyn: „Stworzyłeś nas [Boże]
dla siebie i niespokojne jest nasze serce, dopóki nie spocznie w Tobie”. Odkrycie tego
pragnienia staje się fundamentem naszej
miłości Boga. Istnieje ono w każdym z nas.
Często jednak próbujemy ją zaspokoić roz-
Módl się i pracuj
maitymi substytutami. I można takie usiłowanie kontynuować aż do śmierci. Nazywanie i wypowiadanie swoich autentycznych
potrzeb staje się szkołą odkrywania siebie
i naszej nieodpartej tęsknoty za Bogiem.
Na koniec Ewangelista pisze: Natychmiast przejrzał i szedł za Nim drogą
(Mk 10,52). Nasza modlitwa jest drogą
za Chrystusem. Modlitwa Jezusowa jest
pielgrzymką wiary za Nim, jedynym Pośrednikiem między nami i Bogiem, prawdziwym Arcykapłanem. Wszelkie uzdrowienia są jedynie znakami wskazującymi,
że On jest prawdziwie posłany przez Boga
i On prowadzi nas do pełni życia. Wiara
w Chrystusa jest zawierzeniem, że On autentycznie od Boga przyszedł i do Boga
nas prowadzi. O tym mówi dzisiejsze drugie czytanie z Listu do Hebrajczyków.
Jeszcze ciągle nie potrafimy się modlić
tak, jak potrzeba, i dlatego musimy otwierać
nasze serce na działanie Ducha Świętego, aby
On w nas się modlił (zob. Rz 8,26) i wprowadzał nas coraz głębiej w tę modlitwę.
o. Włodzimierz Zatorski OSB
(z książki Rozważania liturgiczne na każdy
dzień, T. 5: Okres Zwykły 24-34 tydzień)
Wywiad Papieża Franciszka dla „Paris Match”
[fragmenty]
Papież Franciszek jest sam i idzie
w moim kierunku, uśmiechając się. […]
uprzejmie wypowiada parę słów po francusku i zaprasza nas, abyśmy poszli za nim
do małej sali, wychodzącej na wewnętrzny
dziedziniec. Mam mnóstwo pytań. Ten Papież jest charyzmatyczny, łagodny tembr jego
głosu, uspokajający, i jego sposób mówienia
po włosku, z tym wtrącaniem zdań hiszpańskich sprawiają, że te chwile są wyjątkowe,
równie spontaniczne co szczególne. […]
18 października, w czasie Synodu
poświęconego rodzinie Wasza Świątobliwość kanonizuje ojca i matkę św.
Teresy z Lisieux. Dlaczego właśnie ich?
Dlaczego Wasza Świątobliwość, będąc
Argentyńczykiem, żywi takie nabożeństwo do jednej z naszych najpopularniejszych świętych, Teresy z Lisieux?
Louis i Zélie Martin, rodzice św. Teresy od Dzieciątka Jezus, są parą ewangelizatorów, którzy przez całe swoje życie da-
Nr 33 (177) – 25 Października 2015
wali świadectwo o pięknie wiary w Jezusa.
W ścianach domu i na zewnątrz. Wiadomo jest, że rodzina Martin była gościnna
i otwierała drzwi i swoje serce, pomimo że
w owym czasie swoista etyka mieszczańska pod pretekstem „prestiżu” pogardzała
biednymi. Ich dwoje wraz z pięcioma córkami poświęcali siły, czas i pieniądze, pomagając tym, którzy znajdowali się w potrzebie. Niewątpliwie są wzorem świętości
i życia małżeńskiego. […]
Mała Teresa zrozumiała w swoim
życiu, że to miłość, jednająca miłość Jezusa porusza członkami Jego Kościoła.
Tego uczy mnie Teresa z Lisieux. Podobają mi się także jej słowa potępiające
„ducha ciekawskości” i plotki. Ją, która
po prostu pozwoliła się podtrzymywać
i prowadzić ręce Pana, proszę często,
aby wzięła w swoje ręce jakiś problem,
z którym się zmagam, jakąś sprawę, która nie wiem jak się skończy, podróż, którą mam podjąć. I proszę ją, jeżeli zgodzi
się tego strzec i tym zająć, aby na znak
przysłała mi różę. Bardzo często zdarza
mi się, że ją otrzymuję... […]
Wasza Świątobliwość jest Papieżem w epoce, która musi konfrontować się z obszernymi zaburzeniami
klimatycznymi. Jakie będzie przesłanie Waszej Świątobliwości na międzynarodową konferencję w Paryżu poświęconą klimatowi?
Chrześcijanin jest realistą, nie katastrofistą. […] Nasz wspólny dom jest skażony, ulega zniszczeniu, potrzebne jest
zaangażowanie wszystkich. Musimy chronić człowieka przed samozniszczeniem.
Ludzkość musi zrezygnować z ubóstwiania pieniądza i przywrócić centralne miejsce osobie ludzkiej, jej godności, wspólnemu dobru, przyszłości pokoleń, które
5
po nas będą zaludniać ziemię. W przeciwnym wypadku nasi potomkowie będą
zmuszeni żyć na składowiskach ruin
i brudu. Musimy pielęgnować i chronić
dar, który nam został dany, a nie wykorzystywać go w sposób bezkrytyczny. Musimy zatroszczyć się o tych, którzy nie mają
niezbędnych środków do życia, i zacząć
przeprowadzać reformy strukturalne, które uczynią świat bardziej sprawiedliwym.
Zrezygnować z egoizmu i chciwości, aby
wszyscy żyli trochę lepiej.
Czy Wasza Świątobliwość uważa,
że kraje takie jak Francja, które przyjmują wielką ilość chrześcijan, mogą
pewnego dnia pomóc wspólnotom ze
Wschodu, zagrożonym przez islamizację, wrócić do swoich krajów?
To, co dzieje się na oczach wszystkich, jest tragedią humanitarną, która
nas dotyka. Dla nas chrześcijan pozostają nieodwołalne słowa Jezusa, który nas zachęcał, abyśmy widzieli Jego
w ludziach ubogich i obcych przybyszach potrzebujących pomocy. Powiedział nam, że każdy gest solidarności
wobec nich jest gestem uczynionym dla
Niego. Lecz w swoim pytaniu pani porusza bardzo ważną kwestię: nie możemy pogodzić się z faktem, że te wspólnoty, które dzisiaj są mniejszościami
w regionach Bliskiego Wschodu, muszą
opuszczać swoje domy, swoje ziemie,
swoje zajęcia. Chrześcijanie są pełnoprawnymi obywatelami tych krajów, są
obecni jako wyznawcy Jezusa od dwóch
tysiącleci, w pełni osadzeni w tych kontekstach kulturowych, w historii swoich
ludów. Mamy obowiązek ludzki i chrześcijański reagować na sytuację kryzysową. Nie możemy jednak zapominać
o przyczynach, które ją spowodowały,
6
udawać, że nie istnieją. Zastanówmy się,
dlaczego tak wielu ludzi ucieka, jakie są
przyczyny tyk wielu wojen i tak wielkiej przemocy. Nie zapominajmy o tych,
którzy podsycają nienawiść i przemoc,
a także tych, którzy spekulują na wojnach, jak handlarze broni. I nie zapominajmy także o hipokryzji tych możnych
ziemi, którzy mówią o pokoju, ale później, po cichu sprzedają broń. […]
Czy wielki entuzjazm, jakiego Wasza Świątobliwość jest przedmiotem,
będzie mógł przyczynić się do zażegnania kryzysu światowego?
[…] Nie robię planów ani nie zajmuję się strategiami polityki międzynarodowej: jestem świadomy, że głos
Kościoła przy bardzo licznych okazjach
i sytuacjach jest głosem wołającego na
pustyni. Sądzę jednak, że właśnie wierność Ewangelii wymaga od nas, abyśmy
byli budowniczymi mostów, a nie murów. Nie należy przesadzać co do roli
Papieża i Stolicy Apostolskiej. To co wydarzyło się w stosunkach między Stanami Zjednoczonymi a Kubą jest tego
przykładam: staraliśmy się tylko sprzyjać woli dialogu, jaka istniała u rządzących obydwu państw. A przede wszystkim modliliśmy się.
Jak Wasza Świątobliwość potrafi zachowywać swoją prostotę i dyscyplinę jezuity po odprawieniu Mszy św.
w Manili w obecności siedmiu milionów
wiernych i setek milionów telewidzów?
Kiedy kapłan odprawia Mszę św.,
oczywiście czyni to wobec wiernych,
ale przede wszystkim przed Panem.
W każdym razie im bardziej ma się do
czynienia z tłumami, tym bardziej trzeba zawsze zachowywać świadomość naszej małości, tego, że jesteśmy „sługami
bezużytecznymi”, jak tego domaga się
Módl się i pracuj
od nas Jezus. Każdego dnia modlę się
o łaskę, abym mógł być znakiem, który
wskazuje na obecność Jezusa, świadectwem Jego uścisku miłosierdzia. Dlatego niekiedy, gdy słyszę okrzyki „viva il
Papa!” – niech żyje Papież!, zachęcam
do powiedzenia „niech żyje Jezus!”. Jako
kardynał Albino Luciani, słysząc oklaski, przypominał: „Czy sądzicie, że osiołek, na którym jechał Jezus, gdy wkraczał do Jerozolimy pośród okrzyków
„hosanna”, mógł myśleć, że to przyjęcie
było na jego cześć?”. Otóż Papież, biskupi, kapłani dochowują wiary swojej
misji, jeżeli potrafią być tym osiołkiem
i pomagają w zobaczeniu prawdziwego
bohatera, zawsze świadomi tego, że jeżeli dziś słyszą „hosanna”, jutro mogą
usłyszeć „ukrzyżuj go!”. […]
Czy naprawdę wyobraża sobie Wasza Świątobliwość, że pewnego dnia
będzie mógł pójść do rzymskiej pizzerii lub pojechać autobusem ubrany jak
zwykły ksiądz?
[…] Oczywiście chciałbym móc
jeszcze pochodzić po ulicy, po ulicach
Rzymu, który jest pięknym miastem.
Zawsze byłem księdzem ulicy. Najważniejsze spotkania z Jezusem i Jego nauczaniem miały miejsce na ulicach.
Oczywiście bardzo chciałbym pójść
zjeść dobrą pizzę z przyjaciółmi. Ale
wiem, że to nie jest takie łatwe, niemal
jest niemożliwe. To, czego nigdy mi nie
brakuje, to kontakt z ludźmi. Spotykam
ich ogromnie dużo, o wiele więcej niż
kiedy byłem w Buenos Aires, i to daje
mi wiele radości! Kiedy obejmuję osoby,
które spotykam, wiem, że to Jezus trzyma mnie w swoich ramionach.
Caroline Pigozzi
Cały wywiad na stronie: papiez.wiara.pl/
doc/2764453.Czesto-dostaje-roze
Nr 33 (177) – 25 Października 2015
7
Biskupi o synodzie poświeconym rodzinie
Biskupi wiążą wielkie nadzieje z przygotowywanym obecnie dokumentem końcowym Synodu. Zdaniem abp. Tomasza Pety
z Kazachstanu będzie to okazja, by jasno
przypomnieć nauczanie Kościoła o rodzinie
i zdecydowanie odrzucić błędne propozycje, jakie pojawiły się w auli synodalnej.
„To może dobrze, że na Synodzie pojawiły się głosy będące jakby echem tego,
co mówi się w świecie – powiedział Radiu
Watykańskiemu abp Tomasz Peta. – Dzięki temu jasna odpowiedź Kościoła przyniesie pokój wszystkim, którzy szukają
prawdy o rodzinie i małżeństwie. Dobrze,
że pojawiły się te głosy, które niektórzy ojcowie synodalni przynieśli ze swoich środowisk. Przypomnę, że chodzi tu o szukanie jakichś pozytywnych elementów
w konkubinatach i w homoseksualizmie,
a także o propozycję, by Komunia święta
była dostępna dla wszystkich, również dla
tych, którzy są w sytuacji grzechu... Dobrze, że to się pojawiło, aby nie było gdzieś
skryte, ale wyszło na wierzch i zostało jasno ocenione. Osobiście nauczyłem się na
Synodzie większej otwartości na każdego
człowieka, także tego, który jest w grzechu, w trudnych sytuacjach. To jest bardzo potrzebne, żeby widzieć każdego
i starać się mu pomóc. Ale ta pomoc musi
być oparta nie na sentymentach jedynie,
nie na ludzkim współczuciu, ale musi być
w świetle Jezusa, Jego nauki, łaski, Jego
miłosierdzia, bo my nie jesteśmy w stanie
pomóc nikomu. Tylko Jezus może pomóc
człowiekowi. Dlatego jestem przekonany,
że Synod potwierdzi naukę Jezusa i Kościoła, aby pomóc każdemu, nawet tym,
którzy są w bardzo trudnych sytuacjach”.
***
Synod Biskupów uczy nas większej
wrażliwości duszpasterskiej na rodzinę i wychodzenia naprzeciw jej potrzebom. Wskazuje na to abp Mieczysław Mokrzycki,
reprezentujący na Synodzie Kościół rzymskokatolicki Ukrainy. Łaciński metropolita
Lwowa podkreśla, że mimo iż rozwodnicy
żyjący w nowych związkach nie będą mogli
przystępować do Komunii, to jednak mają
oni ważne miejsce w życiu Kościoła.
„Rodzina jest bardzo ważna, a dziś
przeżywa wiele różnorakich problemów
i kryzysów. Udział w Synodzie dopomoże nam otoczyć szczególną troską rodziny
i stać się bardziej wrażliwymi na problemy,
które przeżywają one każdego dnia. Cieszę
się, że mówiono także o tym, by objąć opieką tych małżonków, którzy są w ponownym
związku, by ukazać im ich wartość, pokazać, że nie są wykluczeni z życia Kościoła
i mogą być w jedności z Chrystusem. Dzieje się to przez udział w nabożeństwach, słuchanie Słowa Bożego, Mszę, nawet jeśli nie
będzie z pewnością takiej możliwości, by
przyjmowali Komunię świętą. Mogą jednak poprzez świadectwo swego życia i zaangażowania w życie Kościoła pokazać, że
są chrześcijanami”.
***
Synod Biskupów o rodzinie wkracza
w swą ostateczną fazę. Wieczorem zostanie
zaprezentowany projekt relacji końcowej,
która w kolejnych dniach zostanie poddana
głosowaniu ojców synodalnych. „Prowadzony właśnie bilans prac dotyczy właściwie dwóch Synodów, które miały miejsce,
dlatego że obecny bazuje na dorobku ubiegłorocznej debaty synodalnej” – podkreśla
abp Henryk Hoser. Wskazuje zarazem, że
8
Módl się i pracuj
prace wydają się iść w dobrym kierunku,
ponieważ Synod zauważył centralną rolę
rodziny w życiu Kościoła i świata.
„Synod zauważył też podmiotowość
rodziny. Dostrzegł, że rodzina ma być
czynnym ewangelizatorem, ma być również źródłem głoszenia Ewangelii i słowem, i czynem. W związku z tym cały Kościół powinien skupić się wokół rodziny, tę
rodzinę wspierać, tej rodzinie towarzyszyć
i ją leczyć - podkreślił w rozmowie z Radiem Watykańskim ordynariusz warszawsko-praski. – Kościół musi się też jednak
tą rodziną cieszyć, żeby to był rzeczywisty Kościół domowy. Wydaje mi się, że po
przejrzeniu sytuacji, jaka jest w świecie,
wszystkich trudności, jakie spotykają rodziny – przede wszystkim brak stabilności
i stabilizacji – Kościół wychodzi z tego Synodu uzbrojony w nową wiedzę, w nowy
zapał i w nową Bożą energię. A wszystko
po to, by tę rodzinę, najstarszą instytucję
ludzką z Bożego ustanowienia, pokazać
światu. By ukazać ją jako źródło naszego
szczęścia, satysfakcji, życia i miłości”.
[radio watykańskie]
Pamiętajmy o naszych zmarłych
Już od kilku lat w naszej parafii sprawowana jest Msza św., w ramach której
wspomina się osoby zmarłe w ostatnich dwunastu miesiącach.
W tym roku zostanie ona odprawiona w dniu 4 listopada
o godzinie 1800. Serdecznie zapraszamy na tę Mszę św. rodziny zmarłych, zachęcając, aby przynieść ze sobą znicz lub świecę, którą w stosownym momencie (po homilii) ktoś z bliskich
ustawi przed ołtarzem, a po zakończeniu liturgii będzie ją można zabrać, aby umieścić na grobie bliskiej osoby.
Osoby zmarłe w minionym roku:
25 października 2014 – Władysław Widerski
9 grudnia 2014 – Ryszard Spólnik
28 grudnia 2014 – Bogusław Giermek
10 czerwca 2015 – Józef Wieczorek
13 stycznia 2015 – Józef Burdek
21 czerwca 2015 – Janusz Adamczyk
18 stycznia 2015 – Józefa Leśniak
26 czerwca 2015 – Stefan Sobesto
7 lutego 2015 – Janina Kaczmarczyk
27 czerwca 2015 –Andrzej Rebech
1marca 2015 – Jadwiga Zelek
10 lipca 2015 – Jan Jurgała
17 marca 2015 – Władysław Pac
16 lipca 2015 – Marianna Wieczorek
9 kwietnia 2015 – Wiesław Janik
17 sierpnia 2015 – Zdzisław Gądkowski
14 kwietnia 2015 – Eugeniusz Przybyszewski 2 września 2015 – Edward Kusina
22 kwietnia 2015 – Marianna Mamel
13 września 2015 – Zofia Kubera
22 kwietnia 2015 – Krzysztof Grochal
17 września 2015 – Stanisława Szajnowska
25 kwietnia 2015 – Helena Mamel
19 września 2015 – Józef Raputa
1 maja 2015 – Stanisława Meus
30 września 2015 – Piotr Werewka
19 maja 2015 – Julia Dziedzic
17 października 2015 – Stanisław Kasprowicz
Nr 33 (177) – 25 Października 2015
9
Słuchaj, synu...
Warto słuchać ludzi, którzy mają coś ważnego do powiedzenia. Jednak skąd
wiedzieć, że ktoś rzeczywiście ma coś istotnego do przekazania?Ponad piętnaście wieków temu żyli na pustyniach ludzie, którzy nie mówili wiele, ale kiedy
coś powiedzieli, to ich słowo miało wartość. Warto dziś słuchać Ojców pustyni…
Święty abba Antoni, kiedy mieszkał na
pustyni, popadł raz w zniechęcenie i wielką ciemność wewnętrzną. I powiedział
do Boga: „Panie, chcę się zbawić, ale mi
myśli nie pozwalają: co mam robić w tym
utrapieniu? Jak się zbawić?” I chwilę potem, wyszedłszy na zewnątrz, zobaczył
Antoni kogoś podobnego do siebie, kto
siedział i pracował, potem wstawał od
pracy i modlił się, a potem znowu siadał
i plótł linę, i znów wstawał do modlitwy.
A był to anioł Pański, wysłany po to, by
go pouczyć i umocnić. I usłyszał Antoni
głos anioła: „Tak rób, a będziesz zbawiony”. Gdy to usłyszał odczuł wielką radość
i ufność; a robiąc tak, osiągnął zbawienie.
(ŹM 4,1)
Abba Antoni powiedział do abba Pojmena, że takie oto jest wielkie dzieło człowieka:
winę swoją na siebie zawsze brać przed Bogiem, a pokusy spodziewać się aż do ostatniego oddechu. (ŹM 4, 4)
[Abba Antoni] powiedział: „Nikt nie
może wejść do Królestwa Niebieskiego nie
wypróbowany. Zabierz pokusy – rzecze –
a nikt nie będzie zbawiony”. (ŹM 4,5)
Pewien myśliwy, polujący na pustyni na
dzikie zwierzęta zobaczył, jak abba Antoni
żartuje z braćmi, i bardzo się zgorszył. Starzec więc, pragnąc go przekonać, że z braćmi trzeba postępować łagodnie, powiedział
mu: „Załóż strzałę i napnij łuk” – a on tak
zrobił. Starzec rzekł: „Napnij mocniej” –
i on usłuchał. Starzec powtórzył: „Mocniej!”
Myśliwy na to: „Jeśli napnę nad miarę, to mi
łuk pęknie”. I rzekł mu starzec: „Tak jest i z
pracą wewnętrzną. Jeśli ją ponad miarę napniemy, bracia się szybko załamią. Trzeba
więc z nimi postępować łagodnie”. Myśliwy,
gdy to usłyszał, skruszył się i odszedł bardzo
zbudowany postawą starca, a bracia, umocnieni, rozeszli się do siebie. (ŹM 4,13)
Abba Antoni usłyszał o pewnym młodym mnichu, który uczynił cud. Kiedy
zobaczył na drodze idących z wielkim
trudem starców, rozkazał dzikim osłom,
aby przyszły i poniosły ich aż do Antoniego. Ci więc starcy opowiedzieli o tym
abba Antoniemu. Odpowiedział im: „Ten
mnich wydaje mi się jak łódź wyładowana dobrami, ale nie wiem, czy dopłynie do
brze­gu”. I po jakimś czasie nagle abba Antoni zaczął płakać i rwać włosy z głowy.
10
Módl się i pracuj
Uczniowie go zapytali: „Czemu płaczesz
abba?” Odrzekł starzec: „Wielka kolumna Kościoła dzisiaj upadła!” A mówił to
o młodym mnichu. „Ale idźcie – ciągnął
– do niego i zobaczcie co mu się stało”. Idą
więc uczniowie i znajdują tego mnicha
siedzącego na swojej macie i opłakującego
grzech, który popełnił. Na widok uczniów
starca rzekł: „Powiedzcie starcowi, niech
błaga Boga, żeby mi użyczył choćby dziesięciu dni, a mam nadzieję, że odpokutuję”. I zmarł po pięciu dniach. (ŹM 4,14)
Teksty zaczerpnięte z książki: Apoftegmaty Ojców Pustyni. t. 1. Gerontikon. Księga Starców,
wyd. Tyniec Wydawnictwo Benedyktynów. Jest ona dostępna w księgarni w Opactwie.
O. Leon Knabit OSB
abym przejrzał...
Jedną z dotkliwszych kar, jakie stosowano w dawnych czasach, było pozbawienie wzroku, czyli oślepienie winowajcy. Ale od dawna byli i są do dzisiaj ludzie niewidomi od urodzenia. Przykre to kalectwo, które społeczeństwo
stara się w różny sposób wynagrodzić. Tworzy się specjalne szkoły i warsztaty,
gdzie niewidomi mogą się nauczyć czytać i pisać alfabetem specjalnie dla nich
wymyślonym oraz wykonywać różne prace według swoich możliwości. Czasem możliwe jest przywrócenie wzroku w sposób operacyjny, albo i w sposób cudowny, jak to się zdarzało św. Ojcu Pio. Jezus zaś w dzisiejszej Ewangelii
widział, że niewidomy żebrak miał wiarę, iż może być uzdrowiony i ta wiara
wystarczyła. Po co Kościół przypomina dzisiaj te scenę? Między innymi po to,
byśmy pamiętali o niewidomych, którzy potrzebują naszej pomocy, a w razie
potrzeby wspierali rodziny, w których są osoby mające kłopoty ze wzrokiem.
Ale jak to bywa z Ewangelią, chodzi też i o ślepotę duchową, kiedy człowiek nie
widzi drugiego człowieka i jego potrzeb, nie widzi potrzeb społeczności, w której przebywa i zamyka się tylko w sobie, w swoich sprawach. Często nawet sam
nie zdaje sobie z tego sprawy. Trzeba więc za niego prosić Jezusa: spraw, by ten
przejrzał, by zobaczył, co się dzieje wokoło! Ojciec Proboszcz słusznie wezwał
do gorętszej modlitwy za parafię. Potraktujmy to wezwanie na serio. Pamiętajmy o środzie w kościele, a kto nie może, niech w tym czasie modli się w domu.
Trzeba, by odzyskali wzrok duszy ci wszyscy, którzy lekceważą Boga i Jego prawo. Jutro u naszego Arcypasterza, księdza Kardynała Dziwisza, będą ogłoszone
wyniki konkursu na najlepszą parafię w Małopolsce. Czy doczekamy się czasu,
że nasza Parafia tyniecka będzie mogła stanąć do konkursu?
Intencje mszalne z parafii
XXX Tydzień zwykły
26 października – 1 listopada 2015
Ogłoszenia parafialne
XXX Niedziela Zwykła
25 października 2015




o
o
o


Rzymskokatolicka Parafia pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Krakowie-Tyńcu;
30-398 Kraków-Tyniec, ul. Benedyktyńska 37 tel. 012-688-52-79 (kancelaria) [email protected]
Godziny pracy kancelarii parafialnej:
poniedziałek 19.00 – 19.30; środa 15.30 – 16.45; sobota 8.30 – 9.30 [Poza godzinami pracy kancelarii
można zgłaszać pilne wezwania do chorych i sprawy pogrzebowe, dzwoniąc na numer kancelarii].
Numer konta bankowego: Bank Pekao S.A. II O. w Krakowie: 36 1240 1444 1111 0000 0937 0997