Nautologia 2015 - Polskiego Towarzystwa Nautologicznego
Transkrypt
Nautologia 2015 - Polskiego Towarzystwa Nautologicznego
POLSKIE TOWARZYSTWO NAUTOLOGICZNE POLISH NAUTOLOGICAL SOCIETY GDYNIA Rok L · 2015 · Nr 152 NAUTOLOGIA Z głębokim żalem żegnamy Profesora Władysława Bartoszewskiego wybitnego Polaka, człowieka honoru i wielkiego patriotę, żołnierza Armii Krajowej w stopniu podporucznika, więźnia KL Auschwitz, współtwórcę Żegoty, uczestnika powstania warszawskiego, opozycjonistę w czasach PRL, więźnia w okresie stalinowskim, członka NSZZ „Solidarność”, Ministra Spraw Zagranicznych w latach 1995 i 2000–2001, publicystę, pisarza, wielkiego działacza i społecznika, sekretarza stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, Kawalera Krzyża Walecznych, Orderu Orła Białego, Krzyża Komandorskiego Orderu Legii Honorowej, Złotego Medalu „Zasłużonego Kulturze Gloria Artis”, Sprawiedliwego wśród Narodów Świata. Polskie Towarzystwo Nautologiczne Nautologia 2015, nr 152 Profesor zwyczajny doktor kapitan żeglugi wielkiej Daniel Duda doktorem honoris causa Akademii Marynarki Wojennej im. Bohaterów Westerplatte w Gdyni Profesor zwyczajny doktor kapitan żeglugi wielkiej Daniel Duda Uchwałą Senatu Akademii Marynarki Wojennej im. Bohaterów Westerplatte w Gdyni, podjętą na jego posiedzeniu (Uchwała nr 39/2014) w dniu 16 października 2014 roku, po zapoznaniu się z opiniami rektora Akademii Morskiej w Szczecinie prof. dr. hab. inż. kpt. ż.w. Stanisława Gucmy, byłego rektora Akademii Morskiej w Gdyni prof. dr. hab. inż. Romualda Cwilewicza oraz prof. dr. hab. inż. Bernarda Wiśniewskiego z Wydziału Nawigacyjnego Akademii Morskiej w Szczecinie – nadał tytuł i godność doktora honoris causa tej Uczelni. Pisząc w tej Uchwale: „Za wybitny wkład w rozwój nauki i gospodarki morskiej w zakresie bezpieczeństwa żeglugi, ratownictwa i transportu morskiego, promowania morskich dziejów Polski, znakomite osiągnięcia dydaktyczne i organizacyjne w polskim szkolnictwie wyższym, działalność na rzecz integracji środowiska naukowego nawigatorów, propagowanie wiedzy o morzu wśród społeczeństwa polskiego oraz w uznaniu zasług dla Akademii Marynarki Wojennej im. Bohaterów Westerplatte, którą wzbogacił swą osobowością naukowca i nauczyciela akademickiego”. Poprzednio Uczelnia ta tym tytułem uhonorowała siedmiu wybitnych profesorów, którzy „swoim autorytetem, zaangażowaniem oraz twórczą pracą budowali i wzmacniali potencjał obronny Marynarki Wojennej RP, wnosili wybitny wkład w rozwój morskiego szkolnictwa wojskowego i kształcenia polskich kadr morskich”. Godzi się przypomnieć, że zaszczytu tego dostąpili profesorowie: Lech Kobyliński, Bolesław Mazurkiewicz, Władysław Wojnowski, Józef Urbański, kontradmirał w st. spoczynku Hieronim Henryk Pietraszkiewicz, prof. Jerzy W. Doerffer, Longin Pastusiak. Teraz do owego grona został dołączony właśnie prof. zw. dr kpt. ż.w. Daniel Duda. Jak bowiem podkreślił w swym „Słowie wstępnym”, w publikacji edytorsko pięknie przygotowanej z okazji nadania doktoratu honoris causa Profesorowi Danielowi, kontradmirał Rektor-Komendant Akademii Marynarki Wojennej Czesław Dyrcz1, nadmieniając, że Profesor Daniel Duda cieszy się wielkim szacunkiem i uznaniem morskich środowisk akademickich, i że Jego związki z Akademią Marynarki Wojennej, datujące się od początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku, charakteryzuje niezwykle bogata działalność naukowa, dydaktyczna i wychowawcza, kształtująca postawy przyszłych oficerów Marynarki Wojennej, „To dla mnie osobiście wyjątko- Wprowadzenie na uroczystość Sztandaru Uczelni wo ważne jest uhonorowanie Profesora Daniela Dudy najwyższą godnością Akademii Marynarki Wojennej… Byłem inicjatorem tego procesu, gdy 24 kwietnia 2004 roku na ręce przewodniczącego Rady Wydziału Dowodzenia i Operacji Morskich kmdr. dr. hab. Tomasza Szubrychta, wydziału posiadającego uprawnienia do nadawania stopnia naukowego doktora habilitowanego, złożyłem wniosek o wszczęcie postępowania”. Jednakże oficjalne nadanie tej godności profesorowi Danielowi Dudzie odbyło się 19 marca br. podczas uroczystego posiedzenia Senatu AMW w Audytorium Biblioteki Głównej Uczelni. W obecności wielu zaproszonych gości, m.in. pani wiceminister resortu Infrastruktury i Rozwoju, prof. Doroty Pyć, byłych rektorów-komendantów AMW kontradmirała prof. dr. hab. Antoniego Komorowskiego, kontradmirała prof. dr. hab. inż. Zbigniewa Kitowskiego, kontradmirała dr. inż. Czesława Dyrcza, dyrektora Urzędu Morskiego w Gdyni, prezesa Stowarzyszenia Kapitanów Żeglugi Wielkiej oraz Ligi Morskiej i Rzecznej dr. inż. Andrzeja Królikowskiego, rektorów Akademii Morskiej w Gdyni prof. dr. hab. Piotra Jędrzejowicza i Akademii Morskiej w Szczecinie prof. dr. hab. inż. kpt. ż.w. Stanisława Gucmy, licznej grupy admirałów Marynarki Wojennej, profesorów reprezentujących Polskie Towarzystwo Nautologiczne Zbigniewa Machalińskiego i Jana Kazimierza Sawickiego, przedstawicieli samorządów: Rady Miasta Gdyni z jej przewodniczącym Zygmuntem Żmudą Trzebiatowskim, Rady Miasta Pucka z przewodniczącym Piotrem Kozakiewiczem. Była reprezentacja Miasta Bochni, gdzie się Daniel Duda urodził i któ- Wniosek ten kontradmirał dr inż. Czesław Dyrcz złożył jako Rektor-Komendant Akademii Marynarki Wojennej. W związku z uzyskaniem po 42 latach służby oraz 8 latach kierowania tą Uczelnią wieku emerytalnego odszedł do rezerwy, a nowo mianowanym przez ministra Obrony Narodowej Rektorem-Komendantem AMW został prof. dr hab. Tomasz Szubrycht, który przedtem był dziekanem Wydziału Dowodzenia i Operacji Morskich. Uroczystość przekazania i przyjęcia obowiązków Rektora-Komendanta odbyła się 22 stycznia 2015 roku, w obecności wielu gości, m.in. wicemistra Obrony Narodowej p. Beaty Oczkiewicz, wiceministra Administracji i Cyfryzacji Bogdana Dombowskiego, przedstawiciela Szefa Sztabu Generalnego wiceadmirała Stanisława Zarychty, senatora prof. Edmunda Wittbrota, także rektorów innych wyższych uczelni i władz samorządowych. 1 Nautologia 2015, nr 152 Laudację wygłasza Rektor-Komendant AMW, prof. dr hab. Szubrycht Słowo wstępne kontradmirała dr. inż. Czesława Dyrcza Profesor Daniel Duda przed rozpoczęciem uroczystości rego władze przyznały „Dyplom Honorowego Ambasadora Królewsko-Górniczego Miasta Bochni Dla Waćpana Daniela Dudy”, w którym podpisany pod nim burmistrz Bochni Wojciech Cholewa „suplikuje pokornie, iżbyś udając się w rozmaite tego świata strony... przedstawiać się będziesz – wszem i wobec każdemu z osobna sławił nasz prastary gród i niezrównaną żupę solną rozpowiadając, iż będąc perłą Rzeczypospolitej naszej, są prawdziwie godne wszelkiej pomocy, wsparcia tudzież innych pożytków i dobrodziejstw...”. Z takiego przesłania Profesor D. Duda wywiązuje się z nawiązką... Po wprowadzeniu Sztandaru Akademii oraz członków Senatu, słowo wstępne otwierające tę uroczystość wygłosił kontradmirał Czesław Dyrcz; stwierdził między innymi, że z satysfakcją przyjął decyzję Senatu AMW o nadaniu prof. Danielowi Dudzie tytułu doktora honoris causa, gdyż był (o czym szerzej wspomniał już we wcześniej przywołanej publikacji) inicjatorem tego procesu – wniosku z dnia 24 kwietnia 2014 roku. Dodał, że opinie związane z powyższym wnioskiem napisali profesorowie Stanisław Gucma – rektor Akademii Morskiej w Szczecinie, Romuald Cwilewicz – były rektor Akademii Morskiej w Gdyni oraz Bernard Wiśniewski ze szczecińskiej Akademii Morskiej, z jej Wydziału Nawigacyjnego. Podkreślił również, że profesor Daniel Duda cieszy się wielkim szacunkiem oraz uznaniem środowisk akademickich i organizacji społecznych. Laudację poświęconą Panu Profesorowi Danielowi Dudzie wygłosił obecny rektor-komendant AMW, prof. dr hab. Tomasz Szubrycht; przypomniał, że Daniel Duda to pierwszy w gronie kapitanów żeglugi wielkiej, który uzyskał tytuł profesorski, że mimo iż urodził się w Bochni (14 lipca 1933 roku), w znacznej odległości od morza, to całe swoje życie zawodowe związał z żeglugą, administracją i szkolnictwem morskim2. Przeszedł wszystkie etapy edukacji morskiej, od kursu pracy morskiej, Szkoły Jungów, Państwowej Szkoły Morskiej w Gdyni, pracę w administracji morskiej, w morskim szkolnictwie wyższym, po szkolenie oficerów rezerwy. Jest absolwentem Wyższej Szkoły Ekonomicznej w Sopocie, w której po uzyskaniu magistra ekonomii (za pracę magisterską „Monografia linii arabsko-perskiej” – dop. HS.), w 1969 obronił pracę doktorską „Rynek przewozów ładunków płynnych Środkowego Wschodu”. W swej karierze morskiej odnotował pływanie na statkach pod polską i obcą banderę, łącznie na trzydziestu statkach, kilkoma dowodząc (jak np. po raz pierwszy drobnicowcem o nośności 7660 ton „Curie-Skłodowska”, w długotrwałym rejsie na Daleki Wschód, czy potem dowodził statkami „Waryński”, „Sandomierz”, „Ciechocinek”... – dop. HS). Był pierwszym dziekanem Wydziału Nawigacyjnego, jego organizatorem i tym, który przyczynił się do jego rozwoju pod względem dydaktycznym, kadrowym i nauko- Więcej o całym życiu rodzinnym i zawodowym w obszernej mego autorstwa monografii o Profesorze Danielu Dudzie (twarda barwna okładka, format B5, 460 s.), pod jakże dla całokształtu działalności Profesora znamiennym tytule Morze jak chleb powszedni. Zbierając bowiem dokumentację do tej monografii łatwo można było dojść do wniosku, że jakiejkolwiek działalności Profesor się podejmował, to zawsze miała ona związek z morzem, czyli niczym z chlebem powszednim. Monografia ta została wydana prze z Fundację Przemysłu Okrętowego i Gospodarki Morskiej – Oficynę Morską w 2012 roku. 2 Nautologia 2015, nr 152 Dyplom doktora honoris causa profesorowi D. Dudzie wręczają były i obecny Rektor-Komendant Akademii Czesław Dyrcz oraz Tomasz Szubrycht Goście uroczystości na stojąco uczcili moment wręczenia dyplomu doktora honoris causa profesorowi D. Dudzie wo-badawczym, laboratoryjnym. W roku 1972 został rektorem Wyższej Szkoły Morskiej w Gdyni, i pełnił to stanowisko nieprzerwanie przez 3 kadencje. Dzięki wytrwałości i usilnym zabiegom na stanowisku rektora tejże Uczelni pozyskała ona nowoczesny jak na ów czas statek szkolno-towarowy „Antoni Garnuszewski”, wprowadzony do eksploatacji w 1974 roku, w tym też samym roku rozpoczęła się z inicjatywy rektora budowa nowych domów studenckich oraz hali sportowej, inwestycje znacznie poprawiające uczelnianą infrastrukturę3. Laudator nadmienił jeszcze między innymi, że „związki profesora Daniela Dudy z Akademią Marynarki Wojennej mają już sześćdziesięcioletnią historię. Zapoczątkowane zostały przeszko- Niekwestionowaną zasługą profesora Daniela Dudy stało się zastąpienie wysłużonej szkolnej fregaty, „Daru Pomorza”, nową fregatą – „Darem Młodzieży”. Podczas podniesienia w dniu 4 lipca 1982 roku w Stoczni Gdańskiej, wtedy im. Lenina na tymże nowym „Darze” biało-czerwonej bandery, ówczesny rektor gdyńskiej WSM prof. kp. ż.w. Władysław Rymarz wraz z Senatem wystosowali listowne podziękowanie: „Szanowny Pan Daniel Duda, w uroczystym momencie podniesienia bandery na „Darze Młodzieży”, w podniosłej i oczekiwanej przez wszystkich chwili przekazania jednostki Wyższej Szkole Morskiej w Gdyni, Rektor i Senat Uczelni składają Panu serdeczne podziękowania za aktywny udział w pięknej społecznej akcji budowy statku – kontynuatora chlubnych tradycji swego poprzednika” – dop. HS, z monografii „Morze jak chleb powszedni”. 3 Nautologia 2015, nr 152 Stanisława i Daniel Dudowie z pięknym bukietem kwiatów Wykład profesora D. Dudy na temat „Kultura bezpieczeństwa na morzu” Występ chóru Akademii Marynarki Wojennej Gratulacje profesorowi D. Dudzie składa pani wiceminister resortu infrastruktury i rozwoju prof. Dorota Pyć leniem oficerów rezerwy MW, które Pan profesor odbył w 1955 roku4. W latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XX wieku, będąc Rektorem Wyższej Szkoły Morskiej w Gdyni, Profesor zainicjował współpracę, w formie umowy, pomiędzy kierowaną przezeń Uczelnią i Wyższą Szkołą Marynarki Wojennej, która obowiązuje do dzisiaj. Rektor T. Szubrycht wspomniał również o takich inicjatywach Profesora Dudy, jak zainicjowanie przez niego „współpracy z Biurem Hydrograficznym Marynarki Wojennej oraz Komendą Portu Wojennego Gdynia, obejmującą mię- dzy innymi prace nad powstaniem Atlasu Radarowego Wielkiego Bełtu, kompleksowe działania związane z nawigacyjno-hydrograficznym zabezpieczeniem torów wodnych do portów Świnoujście i Nowy Port”. W 1990 roku Profesor Daniel Duda rozpoczął pracę w Akademii Marynarki Wojennej na stanowisku profesora nadzwyczajnego, a od 2004 roku jest już na pełnym etacie profesora zwyczajnego. W 2008 roku objął stanowisko kierownika Katedry Eksploatacji Jednostki Pływającej. Niewątpliwie na osobną uwagę zasługuje działalność publikacyjna Profesora. W tej sferze Jego dorobek obejmuje ponad pięćset pozycji, wśród których poczesne miejsce (więcej niż połowa) zajmuje problematyka dotycząca bezpieczeństwa żeglugi, ratownictwa morskiego i manewrowania statkiem. Pozostałe pozycje odnoszą się do kwestii związanych z historiografią morską Polski 5 grudnia 1955 roku rozkazem personalnym Ministra Obrony Narodowej D. Duda awansowany został na stopień chorążego rezerwy MW. Potem kolejno – 30 grudnia 1958 r. na stopień podporucznika, 12 grudnia 1969 r. awansuje na stopień porucznika. Będąc rektorem gdyńskiej WSM otrzymuje awans na kapitana rezerwy, a w 5 maja 1981 roku na stopień komandora podporucznika. 4 Nautologia 2015, nr 152 zarówno okresu międzywojennego, jak i powojennego, przy czym uwaga Profesora jest tu skupiona na szkolnictwie morskim, biografistyce ludzi wnoszących szczególny wkład w rozwój szeroko rozumianej polskiej gospodarki morskiej i obronności jej morskiej granicy. Ważną – podkreślił laudator – cechą aktywności Profesora Dudy, jest jego aktywność społeczna, mająca na względzie upamiętnianie naszej historii morskiej, np. poprzez publikowanie opracowanych przez siebie biogramów zasłużonych ludzi morza, wspieranie budowy pomników (Józefa Piłsudskiego, Eugeniusza Kwiatkowskiego), udział w utworzeniu Ogólnopolskiej Alei Zasłużonych Ludzi Morza w Rewie, w tym stylizowanych gwiazd przedstawicieli Marynarki Wojennej, jak komandora Bolesława Romanowskiego, admirała Andrzeja Karwety, komandora profesora Józefa Urbańskiego, admirała Romualda Wagi oraz kontradmirała Adama Mohuczego lub branie udziału w uroczystościach zaślubin Polski z morzem, corocznie odbywających się w Pucku. Przez wiele lat jest Prezesem Polskiego Towarzystwa Nautologicznego, wydającym czasopismo „Nautologia”, w którym jest jednym z najaktywniejszych autorów. Za tę działalność, a także za społeczną i popularyzatorską Profesor Daniel Duda był wielokrotnie nagradzany i wyróżniany. Do najważniejszych odznaczeń należy zaliczyć Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski. Laudacyjne wystąpienie prof. Tomasz Szubrycht zakończył złożeniem doktorowi honoris causa serdecznych gratulacji i życzeń dalszych twórczych osiągnięć. Nie mogło obejść się bez gratulacyjnych pod adresem prof. D. Dudy wystąpień zaproszonych gości, jak pani wiceminister prof. Doroty Pyć, dyrektora Urzędu Morskiego w Gdyni dr. inż. Andrzeja Królikowskiego, rektorów prof. Piotra Jędrzejowicza, Stanisława Gucmy, przedstawicieli miasta Pucka, którego prof. D. Duda jest Honorowym Obywatelem. Tym tytułem Honorowego Obywatela wyróżniła Go również Gmina Łęczyce. Były wiązanki kwiatów, które przekazywano małżonce prof. Dudy, Stanisławie, bowiem jak sam na początku uroczystości zaznaczył wyróżniony tytułem doktora honoris causa, że to dzięki swej małżonce, jej wyrozumiałości i wsparciu zawdzięcza to wszystko, co w życiu osiągnął. Podczas takiej, w dużym skrócie opisanej uroczystości, zwyczajem jest, aby uhonorowany tytułem i godnością doktora honoris causa wygłosił wykład. Tematem wygłoszonego przez prof. Daniela Dudę wykładu była „Kultura bezpieczeństwa na morzu”. Wysłuchany został przez wszystkich z dużym zainteresowaniem. Zaraz na wstępie Profesor nawiązał do ogłoszonego przez Międzynarodową Organizację Morską tematu „Bezpieczniejsza żegluga wymaga kultury bezpieczeństwa” oraz do „obchodów Międzynarodowych Dni Morza w 2002 roku, i postawionego wtedy pytania, czym jest i co obejmuje określenie „kultura bezpieczeństwa na morzu” oraz czy należy je wprowadzić i stosować”. Trudno jednak w kilku zdaniach rozwinąć tutaj uwagi i wnioski, wynikające z głównego nurtu Profesorskich rozważań, w każdym razie warto byłoby całość tegoż wykładu opublikować na łamach czasopisma „Nautologia”. Henryk Spigarski (opracowanie) Cezary Spigarski (zdjęcia) Daniel Duda W służbie morza, obronności i nauki – Jubileusz kontradmirała dra inż. Czesława Dyrcza Kontradmirał dr inż. Czesław DYRCZ po ukończeniu w 1973 roku Liceum Ogólnokształcącego w Gryfinie podjął studia w Wyższej Szkole Marynarki Wojennej im. Bohaterów Westerplatte w Gdyni. Studia ukończył z pierwszą lokatą na Wydziale Dowódczym w 1977 roku i został skierowany do służby na okrętach podwodnych. Dwukrotnie zdobył miano „Najlepszego Nawigatora Marynarki Wojennej”. W 1981 roku został zastępcą dowódcy szkolnego okrętu żaglowego ORP „Iskra”, a następnie od 1984 roku przez trzynaście lat był jego dowódcą. To pod jego dowództwem ORP „Iskra” zwyciężył w prestiżowych regatach żaglowców „Cutty Sark Tall Ships Races”. Podczas wieloletniej służby na morzu przebył odległość równą 10 długościom równika (łącznie ponad 200 tys. mil morskich). Studia magisterskie ukończył w 1987 roku na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, uzyskując dyplom magistra geografii. Pragnąc dalej zdobywać wiedzę i podnosić swoje kwalifikacje w 1997 roku ukończył w Akademii Marynarki Wojennej podyplomowe studia operacyjno-taktyczne o kierunku dowódczo-sztabowym, a po ich ukończeniu rozpoczął służbę w Dowództwie Marynarki Wojennej na stanowisku głównego oficera flagowego nawigatora. Po trzech latach, 1 września 2000 r. objął stanowisko szefa szkolenia – zastępcy dowódcy 3. Flotylli Okrętów. Należy zaznaczyć, w latach 1999–2002 był przedstawicielem Dowódcy MW RP w amerykańskiej bazie Keflavik na Islandii podczas międzynarodowych ćwiczeń okrętów podwodnych. Następnie w latach 2002–2004 był szefem Biura Hydrograficznego Marynarki Wojennej RP. W 2005 roku został prymusem podyplomowych studiów polityki obronnej w Akademii Obrony Narodowej, które rozpoczął 18 października 2004 roku. Po studiach 15 sierpnia 2005 roku został mianowany przez Prezydenta RP na stopień kontradmirała i od 18 sierpnia objął dowodzenie 9. Flotyllą Obrony Wybrzeża w Helu, do czasu jej rozformowania. Kontradmirał Czesław Dyrcz dwukrotnie pod żaglami opłynął świat i przylądek Horn. Po raz pierwszy pełniąc funkcje II oficera pokładowego na żaglowym statku Akademii Morskiej w Gdyni s.v. „Dar Młodzieży” w latach 1987–1988 i na ORP „Iskra” w latach 1995–1996 jako dowódca okrętu. W latach 2007–2014 był Grotmasztem Bractwa Kaphornowców. W kwietniu 2007 roku, na Wydziale Nawigacji i Uzbrojenia Okrętowego Akademii Marynarki Wojennej obronił pracę doktorską na temat: „Model służby hydrograficznej na obszarach morskich Rzeczypospolitej Polskiej”. Jest autorem ponad 100 publikacji specjalistycznych, autorem i współautorem 3 książek. W swoim dorobku posiada liczne recenzje, opinie, referaty wygłoszone na konferencjach w kraju i zagranicą. Odbył wiele spotkań z różnymi środowiskami np. Kapitanów Żeglugi Wielkiej, młodzieżą członkami Ligi Morskiej i Rzecznej oraz inne. Powoływany był do rad naukowych konferencji krajowych i międzynarodowych. Jest długoletnim członkiem zarządu Polskiego Towarzystwa Nautologicznego, członkiem Rady Naukowej PTN i Kolegium Redakcyjnego „Nautologii”. Przyczynił się do wydania 4 numerów „Nautologii”, a także w ramach „Księgi Floty Ojczystej” [patronat PTN] 10 książek o wielkiej wartości dla historii Polski Morskiej, ponadto położenia w Rewie w „Ogólnopolskiej Alei Zasłużonych Ludzi Morza” tablicy ostatniego prezydenta RP na wychodźNautologia 2015, nr 152 Por. mar. Czesław Dyrcz przy peryskopie okrętu podwodnego ORP „Sokół” stwie Ryszarda Kaczorowskiego, renowacji i odsłonięcia tablicy na cmentarzu wojskowym w Helenowie 28 poległych marynarzy i żołnierzy Armii „Polesie” w ostatniej bitwie w okolicach Woli Gułowskiej i Helenowie w dniach 4/5 października 1939 r. Jest członkiem Towarzystwa National Geographic oraz Sail Training Association of Poland. Kontradmirał dr inż. Czesław Dyrcz w okresie od 27 kwietnia 2007 do 22 stycznia 2015 roku był Rektorem-Komendantem Akademii Marynarki Wojennej. Podczas pełnienia tej funkcji w uczelni powstała nowa Biblioteka Główna, jako pierwsza inwestycja w połowie zrealizowana ze środków finansowych Unii Europejskiej. Jest to najnowocześniejszy obiekt tego typu na Pomorzu Gdańskim. W czasie jego kadencji Akademia Marynarki Wojennej wzbogaciła się również o liczne symulatory, m.in.: symulator GMDSS, symulator broni strzeleckiej „Śnieżnik”, zmodernizowany symulator mostka nawigacyjnego, symulator broni artyleryjskiej i rakietowej, symulator dowodzenia i prowadzenia działań w sytuacji zagrożeń, symulator okrętu podwodnego „Kobben” oraz wiele innych. Służą one zarówno studentom wojskowym, jak i cywilnym, kadrze MW i oficerom floty handlowej. W murach AMW wielokrotnie witano gości delegacji krajowych oraz zagranicznych. Nawiązano współpracę z zagranicznymi odpowiednikami Akademii Marynarki Wojennej, w tym z uczelniami z Bułgarii i Rumunii. W czasie urzędowania kontradmirała Czesława Dyrcza odbył się pierwszy w historii Polski transport lądem okrętu podwodnego, a całe przedsięwzięcie organizowała uczelnia. To dzięki inicjatywie rektora-komendanta rozpoczęła się budowa nowego kompleksu sportowego, a uczelnia już na rozpoczęcie nowego roku akademickiego 2015/2016 wzbogaci się o nowe hale sportowe i w niedalekiej przyszłości stadion lekkoatletyczny. Znacząco poszerzyła się także oferta dydaktyczna uczelni, która na czterech wydziałach oferuje jedenaście kierunków studiów. Kontradmirał dr inż. Czesław Dyrcz za działalność służbową oraz społeczną wyróżniony został m.in.: „Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski”, „Złotym medalem Za Zasługi dla Obronności Kraju”, „Złotym medalem Siły Zbrojne w Służbie Ojczyzny”, „Morskim Krzyżem Zasługi”, „Złotym medalem za Długoletnią Służbę”, „Złotym Krzyżem Zasługi”, medalem „Błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszki”, złotą odznaką z gwiazdą „Za szczególne zasługi dla związku żołnierzy Wojska Polskiego”, medalem „Pro Mari Nostro”, odznaką „Zasłużony Pracownik Morza”, odznaką honorową „Zasłużony dla Kultury Polskiej”, odznaką honorową „Za Wybitne Zasługi dla Ligi Obrony Kraju”, Złotym Krzyżem za zasługi dla Związku Piłsudczyków RzeczypoNautologia 2015, nr 152 Kontradmirał dr inż. Czesław Dyrcz spolitej Polskiej”, honorową odznaką organizacyjną „Za zasługi dla Federacji Stowarzyszeń Rezerwistów i Weteranów Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej”, medalem „Zwycięstwa Polskich Kombatantów”, medalem pamiątkowym „XXV-lecia działalności Okręgu Pomorskiego”, „Odznaką Marynarza Jednostek Pływających klasy I”, medalem „Za zasługi dla Marynarki Wojennej RP”, srebrnym medalem „Za zasługi dla pożarnictwa”. Ponadto: • ORP „Iskra” pod dowództwem Czesława Dyrcza w rejsie wokółziemskim opłynął Przylądek Horn, zawinął do 19 portów w 12 krajach; • Dowodzony przez niego ORP „Iskra” zdobył wiele cennych i prestiżowych wyróżnień w tym międzynarodowych nagród, takich jak „Cutty Sark Trophy” w 1989 roku – najcenniejszą nagrodę przyznawaną przez Sailing Training Association, Medal Pokoju przyznany przez Sekretarza Generalnego ONZ w 1990 roku, nagrody honorowe „Rejs Roku” oraz pięciokrotnie miano „Najlepszego Okrętu Marynarki Wojennej” w grupie okrętów specjalnych; • W 1996 r. przyznano mu doroczną nagrodę magazynu „Żołnierz Polski” – „Buzdygan–96” za dowódczy profesjonalizm, odwagę odkrywcy i postawę oficera-dżentelmena w czasie 38 000 mil żeglugi; • Liga Morska i Rzeczna wyróżniła go „Pierścieniem Hallera” podczas Międzynarodowego Roku Oceanu w 1998 roku; • Polskie Towarzystwo Nautologiczne nadało tytuł i godność „Honorowego Członka Polskiego Towarzystwa Nautologicznego”; • Stowarzyszenie Kapitanów Żeglugi Wielkiej nadało admirałowi czapkę kapitańską i honorowy tytuł Stowarzyszenia. Kadm. Czesław Dyrcz oddaje honory sztandarowi Akademii Marynarki Wojennej podczas uroczystości przekazania obowiązków Rektora-Komendanta Akademii Marynarki Wojennej w dniu 22 stycznia 2015 r. W roku 2011 Minister Infrastruktury i Rozwoju powołał kontradmirała Czesława Dyrcza na egzaminatora Centralnej Komisji Egzaminacyjnej. Kontradmirał dr inż. Czesław Dyrcz na podstawie decyzji nr 2625 Ministra Obrony Narodowej z dnia 28 listopada 2014 roku został zwolniony z zawodowej służby wojskowej i przeniesiony do rezerwy, z mocy prawa, z dniem 22 stycznia 2015 roku wskutek osiągnięcia wieku sześćdziesięciu lat. Podczas uroczystości związanej z przekazaniem stanowiska służbowego w dniu 22 stycznia 2015 roku kontradmirał Czesław Dyrcz został wyróżniony przez Ministra Obrony Narodowej Odznaką Honorową i Pałaszem Honorowym Marynarki Wojennej, które to wyróżnienie wręczyła pani podsekretarz stanu Beata Ocz- Przekaz kufra z pokładu „Kontrolera 20” na ORP „Iskra” kowicz. Otrzymał również bułgarski medal „For Special Merit to the Ministry of Defense od the Republic of Bulgaria”. Postanowieniem Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 29 grudnia 2014 roku kontradmirał Czesław Dyrcz został wyróżniony Morskim Krzyżem Zasługi, którego wręczenie nastąpiło w dniu 28 stycznia 2015 r. W dniu 22 stycznia 2015 roku, w ostatnim dniu piastowania zaszczytnego stanowiska Rektora-Komendanta Akademii Marynarki Wojennej, kontradmirał Czesław Dyrcz wyszedł na swojej ukochanej „Iskrze” w rejs szczególny na Zatokę Gdańską. „Przypadkowo” pojawiły się jednostki Urzędu Morskiego w Gdyni „Tucana” i „Kontroler 20” w pełnej gali banderowej. Na pokładzie „Kontrolera 20” był dyrektor Urzędu Morskiego kpt. ż.w. Andrzej Królikowski, prezes Stowarzyszenia Kapitanów Żeglugi Wielkiej, który przekazał na „Iskrę” admirałowi Dyrczowi kuferek, w którym znajdowały się rum, denary i mapa skarbów. Oby taki piękny zwyczaj kontynuować… Szef Biura Hydrograficznego Marynarki Wojennej Komandor Andrzej Kowalski 95 lat w Służbie Morza W związku z Jubileuszem 95. rocznicy powołania Polskiej Służby Hydrograficznej, pragnę na ręce Szanownego Pana Komandora złożyć serdeczne gratulacje i słowa uznania za całokształt pracy na rzecz zabezpieczenia nawigacyjno-hydrograficznego polskich obszarów morskich. Jeszcze generał broni Józef Haller nie zdołał wrzucić w wody Zatoki Puckiej w dniu 10 lutego 1920 roku pierścienia, a już w trakcie opracowywania postanowień traktatu wersalskiego przedstawiciel pokonanych Niemiec, Erzberger, dowodził, że traktat przyznający Polsce prawo dostępu do Bałtyku nie ma wartości prawnej. Wiceadmirał Józef Unrug, który w stopniu kapitana marynarki w okresie 19 lutego 1920 r. do 28 sierpnia 1920 roku pełnił obowiązki Szefa Biura Hydrograficznego Marynarki Wojennej, wspomina: „Przyznany Polsce dostęp do morza przedstawiał się żałośnie. Być może, mężom stanu obradującym wówczas w Wersalu nad granicami morskimi Rzeczypospolitej, wydawało się korzystne dla strony polskiej związanie – w postaci wolnego miasta – Gdańska i ujścia Wisły z polskim obszarem gospodarczym. Niestety, nie chcąc krzywdzić Niemców ani uczuć nacjonalistyczno-pruskich gdańszczan, postanowili utworzenie obszaru wolnego miasta, nie- zależnego od Polski, pod opieką Ligi Narodów. W rezultacie Rzeczpospolita Polska po raz drugi w swej historii stanęła w obliczu monopolu suwerennego Gdańska, krępującego swobodny rozwój jej polityki morskiej jak i bezpieczeństwa jej granic. Reszta kaszubskiego wybrzeża od Jeziora Żarnowieckiego do Helu, wraz z brzegami Zatoki Puckiej, była bezwartościowa z punktu widzenia morskiej żeglugi. Poza dwoma małymi portami rybackimi w Pucku i na Helu, nie było tam niczego. Przy takim stanie rzeczy władze marynarki wojennej zmuszone były obrać Puck jako tymczasową bazę dla mającej powstać floty morskiej, nawiązując w ten sposób, chcąc nie chcąc, do szacownych tradycji sprzed czterech wieków. Nie było jednak wyboru, a powołanie do życia obrony morskiej nie mogło czekać na wybudowanie pełnowartościowego portu”. Wielu specjalistów od „niemieckich praw na wschodzie” rozpoczęło kampanię mającą na celu wmówienie zwycięskim aliantom, że Polacy nie tylko nie dorośli do tego, aby mieć granicę morską, lecz nie potrafią nawet zabezpieczyć szlaków żeglugowych wiodących wzdłuż wybrzeża, do i przez Zatokę Gdańską. Zabezpieczyć, to znaczy między innymi zapewnić bezpieczną nawigację dla wszystkich statków płynących po polskich wodach. Oczywiście służby hydrograficznej Polska nie posiadała, tak jak nie posiadała floty wojennej czy handlowej, a nawet rybołówstwo, głównie przybrzeżne, było zacofane. Nautologia 2015, nr 152 Admiralicja, Biuro Hydrograficzne wzięły na swoje barki, i to w trybie szybkim, odpowiedzialność za zabezpieczenie nawigacyjne polskich odzyskanych terenów w morskich i przybrzeżnych wodach, jak również podjęli kroki by uruchomić i utrzymać wszelkie lądowe znaki nawigacyjne, ostrzegawcze, alarmowe. Aby zapewnić funkcjonowanie służby hydrograficznej należało, z chwilą uzyskania dostępu do morza, mieć odpowiednią jednostkę hydrograficzną. Zapadła więc decyzja jej zakupu. Pod koniec 1919 r. zakupiono statek, który nazwano ORP „Pomorzanin”. Przystosowano go, i już od maja 1920 roku jednostka zaczęła pracować na rzecz bezpieczeństwa żeglugi w naszych obszarach morskich. Przedtem okręt przeszedł remont, połączony z adaptacją do nowych zadań. Nadzór nad tymi pracami sprawował major marynarki inż. Aleksander Rylke, późniejszy profesor Politechniki Gdańskiej. I on w swojej książce W służbie okrętu napisał: „Do celów naszej świeżo powstającej służby hydrograficznej był to statek wymarzony, posiadał bowiem zanurzenie wynoszące coś około półtora metra, co pozwalało mu poruszać się mniej więcej swobodnie po płyciznach „małego morza”. Na pokładzie rufowym miał nadbudówkę – salon, który dobrze się nadawał na miejsce pracy naszych pomiarowców. Pod salonem znajdowało się pomieszczenie pasażerskie, zaopatrzone w kanapy i stoły. Miejsce to wykorzystywano do odpoczynku, w tym snu. W części dziobowej znajdowało się niewielkie pomieszczenie dla załogi oraz również niewielka ładownia, obsługiwana przez bom ładunkowy zamocowany na fokmaszcie. Bom nadawał się do wciągania na pokład i wystawiania za burtę pław nawigacyjnych z ich kotwicami i łańcuchami. W ładowni można było przewozić materiały zaopatrzeniowe dla naszych latarń morskich”. ORP „Pomorzanin” podjął działalność hydrograficzną już na trzeci dzień po uroczystym podniesieniu bandery Rzeczypospolitej. Pracy było niemało. Natychmiastowym zadaniem było niewątpliwie możliwie sprawne i szybkie wytyczenie trasy prowadzącej do puckiego portu i bezpieczne jej oznakowanie. Dokonano przeglądu latarni morskich w Rozewiu, Borze, Helu i Oksywiu łącznie z zabudowaniami, dwóch stacji sygnalizacyjnych, pięciu małych świetlnych punktów, sześciu większych pław, kilkunastu drobnych znaków nawigacyjnych, sygnałowych, meteorologicznych, itp. Służba ORP „Pomorzanin” była dobrym początkiem w zapewnieniu bezpieczeństwa żeglugi morskiej poprzez pozyskiwanie danych batymetrycznych i hydrograficznych oraz wystawianie oznakowania nawigacyjnego. Jednostka Polskiej Służby Hydrograficznej wypełniała wiele zadań związanych nie tylko z zabezpieczeniem działań MW, ale także na rzecz gospodarki morskiej Polski. W roku 1921 ORP „Pomorzanin” prowadził prace związane z budową portu Gdynia, polegające na określeniu grubości warstw niezbędnych do usunięcia w celu utworzenia basenów portowych oraz wyznaczeniu miejsca na wbicie pala na lądzie, który był początkiem ostrogi wychodzącej w morze. Tym samym wpisał się w historię nowopowstającego portu polskiego, który wkrótce stał się poważnym konkurentem dla portu Gdańsk. Okres międzywojenny to czas owocnej współpracy BHMW z wieloma instytucjami: Wojskowym Instytutem Geograficznym, Państwowym Instytutem Meteorologicznym, Urzędem Miar i Wag, Urzędem Marynarki Handlowej w Wejherowie i Urzędem Morskim w Gdyni, ośrodkami naukowymi realizującymi prace z zakresu geofizyki, ichtiologii i biologii morza. Kamieniem milowym historii Biura Hydrograficznego było wstąpienie Polski 26 lipca 1926 r. do Międzynarodowego Biura Hydrograficznego. Zmiany w strukturze, organizacji i działalność BHMW oraz czteroletnie przygotowania do spełnienia wymagań międzynarodowych przyniosły sukces. Wraz z wstąpieniem w szeregi IHB Biuro Hydrograficzne Marynarki Wojennej zostało oficjalnie uznane za reprezentanta polskiej służby hydrograficznej Nautologia 2015, nr 152 na arenie międzynarodowej. Potwierdziło to pozycję Polski jako Państwa Bałtyckiego oraz otworzyło drzwi do świata hydrografii. Polska Marynarka rozwijała się i zwiększała rejony swojej działalności. Wychodząc naprzeciw potrzebom Biuro Hydrograficzne MW w latach 1927–1931 wydało pierwsze w pełni polskie wydawnictwa nautyczne: morską mapę nawigacyjną oraz wykaz znaków i skrótów stosowanych na mapach polskich. Biuro Hydrograficzne Marynarki Wojennej od powstania do rozpoczęcia II wojny światowej w pełni zabezpieczało potrzeby nawigacyjno-hydrograficzne Polskiej Marynarki oraz realizowało liczne przedsięwzięcia na rzecz gospodarki morskiej państwa. W tym okresie BHMW stało się instytucją centralną odpowiedzialną za całokształt spraw związanych z bezpieczeństwem żeglugi na polskich obszarach morskich. Dzięki umiejętnie prowadzonej polityce kadrowej, szkoleniu personelu, licznym, odważnym zmianom organizacyjnym oraz ogromie pracy BHMW było wiodącym polskim ośrodkiem wiedzy o morzu. Po wojnie w 1945 roku Polska Służba Hydrograficzna szybko stanęła na nogi, bowiem jej organizacja rozpoczęła się już w czerwcu 1945 roku. Jako datę oficjalnego rozpoczęcia działalności hydrograficznej przez polską służbę hydrograficzną Marynarki Wojennej po zakończeniu II wojny światowej można uznać 3 grudnia 1945. Tego dnia szef Oddziału Hydrograficznego, kmdr ppor. Karol Zagrodzki za zgodą ówczesnego dowódcy MW kontradmirała Nikołaja Osipowicza Abramowa, wysłał pisma informujące zagraniczne służby hydrograficzne o rozpoczęciu działalności Oddziału Hydrograficznego Sztabu Głównego Marynarki Wojennej. Pierwsze zadania służby hydrograficznej MW były związane z odbudową zniszczonej infrastruktury nawigacyjnej, ponownym uruchomieniem systemu oznakowania nawigacyjnego, zarówno stałego, jak i pływającego, oraz rozpoczęciem wydawania morskich map i pomocy nawigacyjnych. Z czasem BHMW przejęło wszystkie czynności związane z zaopatrzeniem Marynarki Wojennej w sprzęt oraz pomoce nawigacyjno-hydrograficzne. Stale zwiększał się także zakres obowiązków Biura w dziedzinie pozyskiwania i aktualizacji danych pomiarowych polskich obszarów morskich. Jednym z pierwszych przedsięwzięć służby hydrograficznej Marynarki Wojennej było przystąpienie do wydawania Wiadomości Żeglarskich – fachowego wydawnictwa informującego o wszelkich zmianach w oznakowaniu torów wodnych, punktów orientacyjnych na brzegu oraz zamknięciu lub otwarciu dla żeglugi określonych akwenów. Pierwszy numer tego dwutygodnika ukazał się już w styczniu 1946. Następnie została wydana pierwsza mapa nawigacyjna Zatoki Gdańskiej oraz spis latarń wybrzeża polskiego. Od 1947 we współpracy z Państwowym Instytutem HydrologicznoMeteorologicznym rozpoczęto radiowe rozpowszechnianie komunikatów meteorologicznych i ostrzeżeń nawigacyjnych. By realizować coraz liczniejsze zadania, w skład BHMW weszła Grupa Jednostek Pływających składająca się z łodzi motorowych Ł-1 i Ł-2 ORP „Żuraw”. W 1964 roku do sił pomiarowych wcielono kolejne łodzie Ł-3 i Ł-4. W latach 1948–1967 prace hydrograficzne na rzecz BHMW wykonywały także duże jednostki pływające OH „Kompas” oraz ORP „Bałtyk”, które od w 1967 roku podlegały Oddziałowi Zabezpieczenia Hydrograficznego Marynarki Wojennej w Gdyni-Oksywiu. W 1971 roku rozpoczął pracę nowo wybudowany okręt hydrograficzny ORP „Kopernik”, który pełnił swoją służbę do 2005 roku. W 1982 roku podniesiono banderę na dwóch nowoczesnych okrętach hydrograficznych: ORP „Heweliusz” i ORP „Arctowski”, które wykonują zadania hydrograficzne na rzecz Biura Hydrograficznego Marynarki Wojennej. Wyrażam nadzieję, iż tak jak przed 95 laty pierwszy okręt hydrograficzny ORP „Pomorzanin” rozpoczął działalność dla pożytku wszystkich ludzi morza i dał początek rozwoju Polskiej Marynarki Wojennej, tak dziś nowo wprowadzane do służby mo- torówki hydrograficzne, te współczesne „Pomorzanki”, zapewniają dalszy, stabilny i efektywny rozwój tej istotnej dla Polski Morskiej służby i będą znakiem zapowiadanego rozwoju i odbudowy Marynarki Wojennej RP. Nowe motorówki (typu Wildcat 40) zbudowane zostały w irlandzkiej stoczni Safehaven Marine LTD. w Cork, która to stocznia ma polskie korzenie. Założona w 1991 roku przez Franka Kowalskiego – syna polskiego żołnierza, który po II wojnie światowej osiedlił się w Wielkiej Brytanii, a następnie przeniósł się do Irlandii. Te nowe motorówki to nowoczesne dwukadłubowe jednostki o wyporności 15 ton, długości 12,9 metra, szerokości 4,8 metra i zanurzeniu 1,3 metra, prędkości 13 węzłów. Kadłub katamaranów został wykonany z najwyższej jakości laminatu wzmocnionego włóknem szklanym, co zapewnia kadłubom odpowiednią trwałość i odporność na czynniki środowiskowe. Dwukadłubowa konstrukcja zapewnia dużą odporność na falowanie; motorówka może pływać do stanu morza 8, a wykonywać zadania do stanu morza 6. Motorówki zostały wyposażone w bogaty zestaw nowoczesnych urządzeń i sprzętu hydrograficznego, na który składają się między innymi: echosonda wielowiązkowa (Kongsberg Maritime EM 2040), sonar holowany dwuczęstotliwościowy (Edge Tech 4125), sonar dookólny (Kongsberg MS 1000), magnetometr holowany (Maritime Magnetics SeaSpy2), system nawigacji podwodnej (Easytrack Nexus), pojazd podwodny ROV (VideoRay Pro4), żurawik typu HIAB 013T. Te nowoczesne, unikatowe wręcz na polskim rynku jednostki, stanowią znaczące powiększenie polskiego „potencjału hydro- graficznego”. Niech więc szczęśliwie służą, zapewniając załogom i całemu personelowi Służby Hydrograficznej Marynarki Wojennej świętującej swoje 95-lecie satysfakcję z pracy na morzu, przy jego ciągłym poznawaniu, dla pożytku wszystkich ludzi morza w Polsce. Biuro Hydrograficzne Marynarki Wojennej od powstania po dzień dzisiejszy realizuje zadania na rzecz Marynarki Wojennej oraz gospodarki morskiej, prowadzi analizę i weryfikację pomiarów hydrograficznych na polskich obszarach morskich. Opracowywane i wydawane mapy oraz pomoce nawigacyjne cechuje najwyższa staranność i profesjonalizm, a ludzie morza mogą zawsze polegać na terminowej i rzetelnej informacji nautycznej i ostrzeżeniach nawigacyjnych BHMW. Od czasu wstąpienia w szeregi International Hydrographic Bureau (IHB) po dziś dzień, jako członek Międzynarodowej Organizacji Hydrograficznej, aktywnie reprezentuje Polskę na arenie międzynarodowej. Pozwolę sobie jeszcze raz na ręce Pana Komandora złożyć wyrazy uznania za całokształt pracy wkładanej w realizację zadań stawianych przed Biurem oraz pogratulować równowagi w jednoczesnym kultywowaniu wieloletnich tradycji Instytucji oraz podążania z duchem czasu, odważnego wkraczania w erę komputeryzacji i nowych technologii. Życzę Panu oraz Pana podwładnym i pracownikom cywilnym dalszych sukcesów oraz wszelkiej pomyślności. Przewodniczący Polskiego Towarzystwa Nautologicznego prof. zw. dr kpt. ż.w. Daniel Duda Gdynia 19 lutego 2015 r. Jubileusz 93-lecia Portu Gdynia Za formalny początek istnienia Portu Gdynia uznaje się dzień 23 września 1922 roku, w którym Sejm RP przyjął ustawę o jego budowie. Już niespełna rok później, a mianowicie 13 sierpnia 1923 roku, do nowo powstającego portu zawinął pierwszy statek s/s Kentucky pod banderą francuską. Budowa portu trwała nadal, na dzień przed wybuchem II wojny światowej Port Gdynia był w pełni nowoczesnym i wyposażonym portem o głębokości od 4 do 12 m, o powierzchni 897 ha, w tym akwenu 224 ha, portowa sieć kolejowa miała długość 240 km, z 57 magazynami i 93 urządzeniami portowymi. W powojennej historii Portu Gdynia przeprowadzono kilka istotnych inwestycji, które w znacznym stopniu wpłynęły na jego rozwój. Do najważniejszych z nich należy zaliczyć wybudowanie od podstaw Bałtyckiego Terminalu Kontenerowego (BCT) przy nabrzeżu Helskim (basen VIII). Budowę terminalu rozpoczęto w roku 1976, a jej zwieńczeniem była wizyta pierwszego statku ro-ro MS Baltic Eagle, w dniu 29 października 1979 roku, pływającego dla serwisu Polanglia. Od tego czasu terminal ten ulegał kolejnym modernizacjom i zwiększał swoje zdolności przeładunkowe. Na chwilę obecną, szacowana zdolność przeładunkowa terminalu wynosi 750 000 TEU. Prowadzone są jednak inwestycje w celu zwiększenia jej do poziomu ok. 1 200 000 TEU. Dodać należy, iż w 2003 nastąpiła prywatyzacja tego terminalu i zarządzany jest on obecnie przez międzynarodowego operatora International Container Terminal Services, Inc. (ICTSI). Dzierżawa terenu obejmuje okres 20 lat. Dwa lata po prywatyzacji BCT, na obszarze Wolnego Obszaru Gospodarczego (WOG), powstał drugi terminal kontenerowy – Gdynia Container Terminal (GCT). Zlokalizowany jest on po drugiej stronie Basenu VIII przy nabrzeżu Bułgarskim. Dynamiczny rozwój przewozów kontenerowych sprawia, iż oba terminale prężnie funkcjonują i dalej inwestują w swój rozwój. 10 Przystąpienie Polski do Unii Europejskiej w 2004 roku stworzyło nowe możliwości rozwoju Portu Gdynia. Współfinansowanie projektów inwestycyjnych z funduszy unijnych znacznie ułatwiło i zwiększyło skalę możliwych inwestycji portowych. W latach 2003–2014 na realizację zadań inwestycyjnych realizujących zapisy „Strategii Rozwoju Portu Gdynia do roku 2015” poniesiono ogółem nakłady w kwocie 1 164,5 mln zł (w tym ponad 70% na infrastrukturę portową). Z zainwestowanych kwot około 348 mln zł pochodzi z funduszy europejskich (Fundusz Spójności UE, Norweski Mechanizm Finansowy). Wielkość planowanych nakładów inwestycyjnych na lata 2015–2017 wynosi kolejne 589,9 mln zł. Rozbudowa Portu Gdynia oznacza również korzyść dla mieszkańców miasta Gdyni, i to nie tylko poprzez możliwość zatrudnienia. Inwestycje infrastrukturalne prowadzone przez ZMPG SA dotyczą również przestrzeni miejskiej i są wykorzystywane przez mieszkańców niezwiązanych bezpośrednio z działalnością portową. Przykładem takich przedsięwzięć mogą być m.in. przebudowa ulicy Polskiej, Chrzanowskiego czy Wendy przeprowadzone w ramach projektu „Infrastruktura dostępu drogowego i kolejowego do wschodniej części Portu Gdynia” oraz rozbudowa ul. Janka Wiśniewskiego. Obecnie zauważamy bardzo dynamiczny wzrost wymiany handlowej (w roku 2014 obroty ładunkowe Portu Gdynia osiągnęły poziom 19,4 mln ton), który spowodowany jest globalizacją światowej gospodarki oraz rozwojem gospodarczym Polski. Przemieszczanie coraz większych ilości ładunków wymaga zastosowania większych jednostek, do których obsługi musi dostosować się port, który chce zachować konkurencyjność. Nie byłoby to możliwe, w przypadku Portu Gdynia, gdyby plany jego konstruktorów oparto na bieżących potrzebach, zamiast wizjonerskiego spojrzenia w przyszłość. Nautologia 2015, nr 152 Port Gdynia jest dzisiaj nowoczesnym portem uniwersalnym, specjalizującym się w obsłudze ładunków drobnicowych, w tym głównie zjednostkowanych, przy wykorzystaniu różnych technologii przeładunkowych. Zadaniem Zarządu Morskiego Portu Gdynia SA jest utrzymanie jego uniwersalnego charakteru przy jednoczesnym zwiększaniu potencjału do obsługi coraz to większych jednostek. Z myślą o osiągnięciu tak postawionych celów, w dniu 11 sierpnia 2014 roku Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy ZMPG SA podjęło uchwałę o zatwierdzeniu Strategii Rozwoju Portu Gdynia do 2027 roku. Strategia ta obejmuje okres, w którym przypadnie 100-lecie powstania Portu Gdynia i jest związana z unijnymi budżetami 2014–2020 oraz 2021–2027. Kluczową inwestycją, dla zwiększenia potencjału przeładunkowego portu, będzie „Pogłębienie toru podejściowego i akwenów wewnętrznych Portu Gdynia”, a w szczególności jego I etap – rozbudowa obrotnicy nr 2. Inwestycja ta wymagała m.in. odkupienia od Stoczni Marynarki Wojennej SA części nabrzeża Gościnnego (240,25 m) wraz z prawem użytkowania wieczystego (więcej szczegółów przedstawiono w wydaniu nr 151, „Nautologia” 2014). Szacunkowy kosztorys rozbudowy tego obszaru portu, uwzględniający m.in. rozebranie części nabrzeża Gościnnego oraz przeniesienie doku pływającego Stoczni, opiewa na kwotę ok. 110 mln zł. Po zakończeniu prac obrotnica będzie miała średnicę 480 m i umożliwi obsługę statków o długości 384–400 m. Projekt „Pogłębienie toru podejściowego i akwenów wewnętrznych Portu Gdynia” składa się z 3 etapów i, jako całość, w bardzo istotnym stopniu poprawi dostępność Portu Gdynia. Etap II tego projektu zakłada pogłębienie toru podejściowego do głębokości 17 m. Zadanie to będzie realizowane przez Urząd Morski w Gdynia, a jego koszt szacuje się na kwotę 50 mln zł. Ostatni etap projektu polegać będzie na pogłębieniu akwenów wewnętrznych Portu Gdynia do głębokości 16 m. Szacunkowy koszt tego przedsięwzięcia wynosi 150 mln zł. Pamiętać należy, iż wraz z pogłębieniem akwenów wewnętrznych konieczne będzie przebudowanie nabrzeży „czołowych”, bezpośrednio do nich przylegających. Cały projekt „Pogłębienie toru podejściowego i akwenów wewnętrznych Portu Gdynia” planowany jest do ukończenia w 2018 roku, a jego koszt osiągnie poziom ok. 260 mln zł. Jego głównym Nautologia 2015, nr 152 Takie widoki staną się codziennością w życiu portowym Małe statki feeder’owe są stopniowo wypierane z rynku efektem będzie otwarcie Portu Gdynia dla statków oceanicznych. W przypadku statków masowych będą to statki typu Baltmax, a w przypadku kontenerowców statki o pojemności 14 000 TEU. Oznaczać to będzie spore oszczędności dla przewoźników oraz gestorów ładunków z uwagi m.in. na możliwość wykorzystania efektu skali. Opracowanie zbiorowe Dział Ochrony Środowiska Zarządu Morskiego Portu Handlowego S.A. w Gdyni 11 Laudacja: nadanie o. Edwardowi Praczowi „Pierścienia Hallera” w dniu 10 lutego 2015 r. w Pucku Szanowna Pani Burmistrz, Panie Prezesie Ligi Morskiej i Rzecznej Szanowni Państwo Początki duszpasterstwa Ludzi Morza w Polsce należy łączyć z pierwszym poświęceniem 8 grudnia 1920 roku budynku Szkoły Morskiej w Tczewie, a w roku 1921 bandery Polskiej Marynarki Handlowej, żaglowego statku Szkoły Morskiej „Lwów”, ponadto poświęceniem budującego się gdyńskiego portu, pierwszych statków „francuzów” na przełomie 1926/27 roku, statków towarowych przedsiębiorstwa „Żegluga Polska”, „Daru Pomorza” oraz innych statków handlowych i pasażerskich, które weszły do eksploatacji w latach trzydziestych. Piękne karty zanotowali kapłani i kapelani na polskich statkach pasażerskich w czasie drugiej wojny światowej otaczając opieką duszpasterską pasażerów, głównie wojsko i załogi statków. Odnowienie duszpasterstwa morskiego w Gdyni nastąpiło w pierwszej powojennej „odwilży” w październiku 1956 roku. Kilka miesięcy później, bo już w roku 1957, ówczesny biskup diecezji chełmińskiej Kazimierz Józef Kowalski, troskę o ludzi morza powierzył redemptorystom i poprosił o wyrażenie zgody na otwarcie domu redemptorystów w Gdyni. I tak blisko portu gdyńskiego powstał ośrodek duszpasterstwa morskiego. Założenie placówki o takim charakterze powierzono o. Józefowi Krokowi, którego staraniem w roku 1974 powstała parafia p.w. Matki Bożej Nieustającej Pomocy i św. Piotra Rybaka, który poprzez zakonników zapoczątkował proces opieki i działalności duszpasterskiej wśród ludzi morza, w tym na statkach handlowych Polskich Linii Oceanicznych i jednostkach rybackich „Dalmoru” głównie podczas ich pobytu na Morzu Ochockim. Jego to również staraniem powstał gdyński ośrodek „Stella Maris”, który mieści się w podziemiach klasztoru. W roku 1993, niezmiernie ważnym dla ludzi morza, dekretem Ojca Prowincjała Leszka Gajdy, do pracy w duszpasterstwie Ludzi Morza został skierowany ojciec Edward Pracz, który po okresie pracy w charakterze kapelana na trawlerach na Morzu Ochockim, w 1995 r. przejął obowiązki duszpasterza Ludzi Morza od o. Józefa Kroka. W 1998 r. obradująca w Warszawie Konferencja Episkopatu Polski, w oparciu o wytyczne określone w Liście Apostolskim „Motu proprio” Papieża Jana Pawła II o Duszpasterstwie Ludzi Morza z dnia 31 stycznia 1997 r., wybrała ojca Edwarda Pracza na stanowisko Krajowego Dyrektora Dzieła Duszpasterstwa Ludzi Morza. W dniu 1 grudnia 1999 r. dekretem ks. arcybiskupa Metropolity Gdańskiego dra Tadeusza Gocłowskiego zostało powołane publiczne stowarzyszenie wiernych pod nazwą Duszpasterstwo Ludzi Morza Centrum „Stella Maris” w Gdyni. Stowarzyszenie to otrzymało własny statut, a dekret postawił przed nim następujące cele: „podejmowanie działań humanitarnych, duchowych i ekonomicznych oraz socjalnych na rzecz formacji religijnej i integracji środowiska Ludzi Morza zgodnie z nauczaniem i dyscypliną Kościoła Katolickiego”. Rocznie przewija się przez „Stella Maris” ponad 15 000 marynarzy i ludzi morza! W 2001 r. Duszpasterstwo Ludzi Morza uzyskało osobowość prawną organizacji kościelnej Kościoła Katolickiego w Rzeczypospolitej Polskiej pod nazwą Duszpasterstwo Ludzi Morza Centrum „Stella Maris”, z siedzibą w mieście portowym Gdyni. Stało 12 się tak na podstawie rozporządzenia Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji ogłoszonego w Dzienniku Ustaw Nr 52 z dnia 26.05.2001 r. W 2002 r. na XXI Światowym Kongresie Duszpasterstwa Ludzi Morza w Rio de Janeiro, zgodnie z wytycznymi zawartymi w „Liście Apostolskim „Motu proprio” Papieża Jana Pawła II o Duszpasterstwie Ludzi Morza” z dnia 31 stycznia 1997 r., o. Edward Pracz został nominowany na Koordynatora Regionalnego Apostolstwa Ludzi Morza dla Europy. W 2007 r. w dniach 24–30 czerwca odbył się w Gdyni XXII Światowy Kongres Duszpasterstwa Ludzi Morza, ze słowem wprowadzającym powitalnym arcybiskupa Agostino Marchetto – Secretary of the Pontifical Council. Uczestniczyło blisko 300 delegatów z całego świata, w tym 30 biskupów, ponad 100 kapelanów, oraz delegatów osób świeckich z 66 krajów. Tematem przewodnim kongresu było: „W solidarności z ludźmi morza jako świadkowie nadziei przez proklamację Słowa, liturgię i diakonię”. To o światowym wymiarze wydarzenie, zostało wspaniale zorganizowane dzięki wysiłkowi wielu ludzi morza, kapitanów, mechaników i wolontariuszy Duszpasterstwa Ludzi Morza w Gdyni oraz kierowniczej pracy i wysiłkowi o. Edwarda Pracza. W trakcie kongresu przekonałem się jak wielu polskich marynarzy spotkało tutaj w Gdyni kapelanów z różnych obszarów geograficznych, z którymi nawiązali kontakt w czasie pracy na morzu lub otrzymali posługę i pomoc. Ze zdziwieniem spotkałem się z kapelanem portu Boston – biskupem Mario Balbi, wspominaliśmy to zdarzenie. Na pamiątkę spotkania przekazałem biskupowi M. Balbi okolicznościowy medal „70-lecia Gdyni” wybity przez Polskie Towarzystwo Nautologiczne. W trakcie kongresu o. Edward Pracz został wybrany i nominowany na II kadencję Regionalnym Koordynatorem Apostolstwa Ludzi Morza. Kongres – XXII World Congress of the Apostleship of the Sea zakończył się 29 czerwca 2007 roku finalnym dokumentem, ważnym nie tylko dla ludzi morza. Na zakończenie wszyscy uczestnicy Kongresu wzięli udział w morskiej pielgrzymce rybackiej 29 czerwca 2007 roku i uroczystościach odpustowych ku czci św. Piotra i Pawła w Pucku, modlili się w intencji wszystkich, którzy życie związali z morzem. Godzi się wspomnieć, że zakres pracy o. Edwarda Pracza wykracza poza sprawy religijne, zajmuje się on również sprawami socjalnymi, niesienia różnorakiej pomocy marynarzom pozbawionym wynagrodzenia i wyżywienia przez upadających armatorów, świadczy pomoc prawną, sprawuje opiekę nad marynarzami pozbawionymi prawa zejścia na ląd, stwarza możliwość godnego odpoczynku w klubie „Stella Maris”, oraz kontaktu internetowego z rodziną, świadczy pomoc w organizacji korespondencji. Nie zapomną tej pomocy załogi wielu statków porzucone w porcie przez armatorów, bez środków do życia i możliwości repatriacji do kraju oraz pozostawania bez wynagrodzenia. Pamiętajmy, że nawet potężne państwa, które straszą świat swą siłą nuklearną, często nie znalazły środków do udzielenia pomocy załodze. Osobiście dziękuję za morskie pochówki tych, którzy pozostali w 1945 roku na obczyźnie, za upamiętniające tablice tragedii statków, za obchody poszczególnych tragicznych rocznic. Dziękujemy za „Święta Morza”. Dziękuję za uwagę Przewodniczący Polskiego Towarzystwa Nautologicznego Daniel Duda Puck, 10 lutego 2015 r. Nautologia 2015, nr 152 Działalność Polskiego Towarzystwa Nautologicznego w okresie od 1 kwietnia 2014 roku do 31 marca 2015 roku W dniu 14 maja 2014 roku wystąpiliśmy do Prezydenta Miasta Gdyni z prośbą o wykonanie tablicy przed pomnikiem Józefa Konrada Korzeniowskiego. A oto projekt tablicy. Teodor Józef Konrad Korzeniowski 1857–1924 Fotografia Joseph Conrad Światło na drogach człowieczego losu, niezniszczalny drogowskaz moralny, niepowtarzalny piewca mórz i marynarskich cnót Pomnik odsłonięto 19.06.1976 r. Proj. Zdzisław Koseda, Wawrzyniec Samp Otrzymaliśmy zapewnienie, że przy planowanej wkrótce konserwacji pomnika tablica informacyjna będzie zainstalowana. 13 czerwca 2014 roku uroczyście obchodzono 60-lecie Urzędu Morskiego w Słupsku, Towarzystwo reprezentował prezes, który zabierając głos powiedział: „Pragnę złożyć serdeczne gratulacje i życzenia okazji 60-lecia powstania Urzędu Morskiego w Słupsku. Historia Polskiej Administracji Morskiej, której od 1954 roku istotną i nieodłączną częścią jest Państwa Instytucja, to mnóstwo wydarzeń, dat i splotów okoliczności, które, poprzez ciężką pracę wspaniałych LUDZI MORZA, doprowadziły do jej dzisiejszego kształtu. Realizacja zadań wynikających z obowiązujących przepisów prawa, w zakresie szeroko pojętego bezpieczeństwa morskiego, to przedsięwzięcie wymagające odpowiednich kompetencji, doświadczenia i sprawności, którą na przestrzeni lat pracownicy słupskiego Urzędu wykazywali się niejednokrotnie. W obliczu tak znamienitego Jubileuszu, nie sposób nie wspomnieć również o zadaniach, które wprawdzie już nie leżą w Państwa gestii, jednak w przeszłości kosztowały wiele wysiłku i zaangażowania, a realizowane były na najwyższym poziomie. Mam tu na myśli przede wszystkim Państwa wiodącą i koordynującą rolę w zakresie nadzoru nad wykonywaniem rybołówstwa przez polskie statki rybackie. Historia, którą aktywnie tworzył i nadal tworzy Urząd Morski w Słupsku nieustannie znajduje się w kręgu zainteresowań Polskiego Towarzystwa Nautologicznego. Wynika to z racji celów statutowych naszego Towarzystwa, a także z szacunku i sympatii dla wszystkich osób tworzących Urząd Morski w Słupsku. Na ręce Szanownego Pana Dyrektora składam wszystkim Pracownikom Urzędu Morskiego w Słupsku życzenia zdrowia, pomyślności, samorealizacji oraz przede wszystkim satysfakcji z każdego dnia przepracowanego w tak znakomitej Instytucji.” Osobiście serdecznie pragnę podziękować wszystkim za okazywaną pomoc podczas pełnienia obowiązków pełnomocnika Ministra Żeglugi do spraw akcji przeciwlodowej Wschodniego Wybrzeża. Były srogie zimy, ale rybołówstwo musiało zbierać plony – pamiętam szczególnie jedną taką ostrą zimę na Środkowym Wybrzeżu i zamarznięte porty. Jednak chyba po dwóch dniach wielkiej walki udało się wprowadzić kutry do usteckiego portu, a nagrodą były łzy matek, dzieci i żon rybaków. Chyba pierwszą placówką szkoły wyższej na Środkowym Wybrzeżu był punkt konsultacyjny Wyższej Szkoły Morskiej powstały w Kołobrzegu praktycznie wraz z powstaniem armatora kołobrzeskiego. Dziękuję za pomoc w jego organizacji. Realizacja zadań związanych z konwencją STCW to atestacja średnich i zasadniczych szkół morskich oraz ośrodków szkoleniowych. Zadanie to na Środkowym Wybrzeżu wspólnie zrealizowaNautologia 2015, nr 152 liśmy, a raport Ministra został przyjęty przez IMO. Znaleźliśmy się jako jedni z pierwszych w świecie na białej liście. Dziękuję i życzę sukcesów. XI Uroczystość odsłonięcia Tablic, Postumentów i Gwiazd w Ogólnopolskiej Alei Zasłużonych Ludzi Morza w Rewie miała miejsce w dniu 14 czerwca 2014 r. o godzinie 18.00, a poprzedziła ją Sesja Popularno-Naukowa w Gminnym Domu Kultury w Pierwoszynie (gmina Kosakowo) zorganizowana staraniem Urzędu Gminy Kosakowo, Zarządu Krajowego Związku Piłsudczyków RP i Polskiego Towarzystwa Nautologicznego. Powiązana była z odsłonięciem Tablicy w Ogólnopolskiej Alei Zasłużonych Ludzi Morza w Rewie poświęconej Ryszardowi Kaczorowskiemu, ostatniemu prezydentowi RP na uchodźstwie. Na sesję przygotowano referaty: 1.Praca rządu Rzeczypospolitej Polskiej na uchodźstwie – Daniel Duda, 2.Ryszard Kaczorowski – ostatni prezydent Rzeczypospolitej Polskiej na uchodźstwie – mgr Michał Szajna (PTN, ZPRP), mgr Jakub Szajna (PTN, ZPRP), prof. Daniel Duda. Prezentacji dokonał Michał Szajna. 3.Prezydenci Rzeczypospolitej Polskiej na uchodźstwie – bsm. pchor. mgr inż. Patryk Ruciński (PTN), bsm. pchor. mgr inż. Kamil Kalina, Daniel Duda, prezentacja Patryk Ruciński. 3 sierpnia 2014 roku w 90. rocznicę śmierci Józefa Konrada Korzeniowskiego złożyliśmy kwiaty pod jego pomnikiem. Pomy- Grób Józefa Conrada Korzeniowskiego na cmentarzu w Bishopbrok (fot. Andrzej Kajut) 13 Dyplom przygotował Leszek Sztramski z Urzędu Morskiego w Gdyni słodawca budowy pomnika redaktor Tadeusz Jabłoński (członek PTN) podzielił się z zebranymi kulisami jego budowy. Miasto reprezentowała wiceprezydent mgr Ewa Łowkiel, ponadto byli przedstawiciele Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku, statku muzeum s.v. „Dar Pomorza”, Ligi Morskiej i Rzecznej, Urzędu Morskiego w Gdyni, Stowarzyszenia Kapitanów Żeglugi Wielkiej, Akademii Morskiej w Gdyni, Stowarzyszenia Starszych Mechaników Okrętowych, Towarzystwa Przyjaciół „Daru Pomorza”. Licznie przybyli członkowie Polskiego Towarzystwa Nautologicznego. W tym samym czasie na grobie pisarza w Bishopbrok w Wielkiej Brytanii kwiaty złożyła mgr Marianna Kajut (członek PTN) i komandor Janusz Marek Taber (prezes Jacht Klubu Polskiego w Londynie, członek PTN). 21 sierpnia 2014 roku odbył się, z pokładu statku hydrograficznego Urzędu Morskiego w Gdyni „Tucana”, morski pochówek prochów zmarłego Bolesława Pogorzelskiego ostatniego prezesa Związku Polskich Oficerów Marynarki Handlowej w Londynie. W uroczystości wzięli udział członkowie Stowarzyszenia Kapitanów Żeglugi Wielkiej z prezesem kpt. ż.w. Andrzejem Królikowskim na czele, członkowie Stowarzyszenia Starszych Mechaników Okrętowych, Towarzystwa Przyjaciół „ Daru Pomorza” wraz z prezesem kpt. ż.w. Stefanem Krellą, Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku, przedstawiciele Pomorskiego Okręgu Żeglarskiego, poczet sztandarowy Stowarzyszenia Kapitanów Żeglugi Wielkiej, liczni członkowie Polskiego Towarzystwa Nautologicznego z prezesem Danielem Dudą. Towarzystwo Nautologiczne było głównym organizatorem pogrzebu. Ceremonię prowadził ojciec Edward Pracz – rektor Stella Maris Gdynia. W uroczystościach brała udział przybyła z Londynu córka prezesa Bolesława Pogorzelskiego Janina. Sylwetkę zmarłego przypomniał Daniel Duda, po czym wraz z Janiną wrzucili prochy Bolesława do wód Zatoki Gdańskiej. Bandera została opuszczona do połowy, uruchomiono syrenę „Tucany”, a statek wykonał trzykrotne okrążenie miejsca zatopienia prochów. 13 września 2014 r. PTN wspólnie z Narodowym Muzeum Morskim w Gdańsku, Stowarzyszeniem Kapitanów Żeglugi Wielkiej, Towarzystwem Przyjaciół „Daru Pomorza” zorganizowało spotkanie z okazji 80. rocznicy wypłynięcia fregaty pod dowództwem kpt. ż.w. Konstantego Maciejewicza w rejs wokółziemski. Przybyli szczególni goście: wiceadmirał dr Stanisław Zarychta – dowódca Centrum Operacji Morskich Marynarki Wojennej, 14 Od lewej: o. Edward Pracz, kpt. Jan Sokołowski, kpt. Wiesław Piotrzkowski, kpt. Andrzej Kin, kpt. Daniel Duda (zasłonięty sztandarem), kpt. Piotr Bidziński (fot. M. Płończak) Rektor Edward Pracz – duszpasterz Ludzi Morza, komandor Marek Długosz – dyrektor Morskiej Służby Poszukiwania i Ratowania (SAR), dr Stanisław Laskowski –Honorowy Generalny Konsul Islandii, członek Honorowy Polskiego Towarzystwa Nautologicznego, generał dywizji ZPRP Stanisław Władysław Śliwa – prezes Zarządu Krajowego Związku Piłsudczyków RP, prezes Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej – Oddział Gdański kapitan Armii Krajowej Tomasz Kuplicki, prezydent Związku Szlachty Tatarskiej – książę Jerzy Murza Szahuniewicz z towarzyszącymi osobami, prezes Towarzystwa Przyjaciół „Daru Pomorza” kpt. ż.w. Stefan Krella wraz z towarzyszącymi osobami. List do uczestników spotkania na „Darze Pomorza” od podsekretarza Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju prof. dr hab. Doroty Pyć odczytał dyrektor Urzędu Morskiego w Gdyni kpt. ż.w. dr inż. Andrzej Królikowski. Plan obchodu 80. rocznicy wyjścia z gdyńskiego portu s/v „Dar Pomorza” w rejs wokółziemski, która odbyła się dnia 13 września 2014 r. na pokładzie „Daru Pomorza” o godzinie 12.00: – prowadzenie i słowo wstępne – Daniel Duda. – umieszczenie w kabinie Oficera Dyżurnego fotogramu ostatniego przed wybuchem wojny starszego mechanika „Daru Pomorza” inż. Brunona Schmidta (dar, inicjatywa Stanisławy i Daniela Dudy, traktowane jako początek „Kabiny Starszego Mechanika” na fregacie. Na rzecz Narodowego Morskiego Muzeum w Gdańsku rodzina Bolesława Pogorzelskiego – ostatniego prezesa Związku Polskich Oficerów Marynarki Handlowej w Londynie przekazała: – urnę drewnianą (typu angielskiego) – sztuk 1 – książeczkę żeglarską nr 1217, na nazwisko Pogorzelski Bolesław, urodzonego 23.03.1921 roku w Żytomierzu, wydaną przez Urząd Morski w Gdyni, dnia 7.09.1938 roku z adnotacjami Immigration Office, ostatni wpis 7 marca 1945 r. – krawat oficerski – 1 sztuka – naramienniki (pagony) oficerskie – sztuk 4 – emblemat z czapki oficerskiej – Orzeł z Koroną – sztuk 1 – patkę słuchacza Szkoły Morskiej w Gdyni – 1 sztuka – kotwiczki (w kolorze czerwonym i złotym) – sztuk 2 – emblemat (metalowy) z czapki słuchacza Szkoły Morskiej – sztuk 1 – baretkę Medalu Morskiego – sztuk 1 Pan Bogusław Karaś na rzecz Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku przekazał 2 medale sportowe z roku 1929 Szkoły Morskiej w Tczewie. Dr Fryderyk Tomala podkreślił ważność spotkania, mówiąc, że jest to wielka data w życiu naszego żaglowego statku szkolnego „Dar Nautologia 2015, nr 152 Pomorza”. Omówił sylwetkę sanitariusza w rejsie dookoła kuli ziemskiej na „Darze Pomorza”, Mirosława Leśkiewicza, studenta medycyny Uniwersytetu Jagiellońskiego. W roku 1937 otrzymał dyplom lekarza. We wrześniu 1939 roku uczestniczył w wojnie obronnej, był komendantem Ośrodka Mobilizacyjnego Baonu Sanitarnego na Powązkach. Podczas okupacji związał się z podziemiem. W programie między innymi przewidziano wręczenie dla „Daru Pomorza” i Polskiego Towarzystwa Nautologicznego, Ryngrafów 25-lecia Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Okręgu Pomorskiego. Aktu tego dokonał kapitan Armii Krajowej Tomasz Kuplicki, wiceprezes Zarządu Okręgu Pomorskiego Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej. Polskie Towarzystwo Nautologiczne otrzymało ryngraf z dedykacją: „Za kultywowanie wiedzy o bohaterskich czynach i patriotyzmie Marynarza Polskiego”. Wspomnieć się godzi, że w szeregach PTN była skupiona przez wiele lat znaczna część kadry organizacji „Alfa”, która przez kilka lat prowadziła działalność i jako jedna z pierwszych w kraju budowała historię tej Organizacji. Tajna Organizacja „Alfa” powołana we wrześniu 1941 roku przez komandora ppor. Antoniego Gnieweckiego „Witold” skupiała jak podają źródła, od 93 (Jan Kazimierz Sawicki) do 240 osób (inne źródła). W kwietniu 1943 roku wcielono ją do Armii Krajowej i podporządkowano Obszarowi Zachodniemu. W dowództwie „Alfy” znaleźli się również przyszli członkowie Polskiego Towarzystwa Nautologicznego: porucznik Witold Bublewski (Krzyż Walecznych), oficer do specjalnych poruczeń, kmdr Konstanty Jacynicz, kmdr ppor. Aleksander Rylke, przyszły profesor Politechniki Gdańskiej, Benedykt Krzywiec (kierował wywiadem wojskowym), późniejszy profesor Aleksander Potyrała (kierował morskim wywiadem przemysłowym). Członkami „Alfy” byli między innymi: kpt. ż.w. Czesław Kazubek, Witold Jan Urbanowicz – przyszły profesor, Ludwik Walasik, profesor Piotr Szawernowski, Stanisław Ludwig, Czesław Ćwiek, Wacław Gerwel, Władysław A. Drapella, Józef Michałowski, Zofia Drapella, profesor Władysław Kowalenko, profesor Bolesław Kasprowicz, inni. Szacuje się, że około 80 osób Organizacji „Alfa” poniosło śmierć w Powstaniu Warszawskim. To przede wszystkim dla nich ten piękny ryngraf! Wykład – „Podróż wokółziemska „Daru Pomorza” 13 IX 1934 r. – 3 IX 1935 r.” przygotowany przez Daniela Dudę i pdchor. Klaudię Prawdę (prezentacja). Po wykładzie wiersz kapitana żeglugi wielkiej Andrzeja Liszegi zaprezentowała Zuzanna Panasiuk, uczennica II Gimnazjum w Gdyni imienia Leona Kąkola. W nagrodę otrzymała dyplom sygnowany przez prezesa Polskiego Towarzystwa Nautologicznego oraz prezesa Ligi Morskiej i Rzecznej kpt. ż.w. dra inż. Andrzeja Królikowskiego. W dniach 4/5 października 2014 roku delegacja Akademii Marynarki Wojennej z prof. Danielem Dudą gościła w rejonach ważnych dla Marynarki Wojennej, w miejscach, które upamiętniają ostatnie walki w 1939 roku Samodzielnej Grupy Operacyjnej „Polesie” dowodzonej przez generała Franciszka Kleeberga, w skład której wchodzili marynarze. Delegacja jeszcze przed głównymi uroczystościami odwiedziła „Kopiec Henryka Sienkiewicza”, który został usypany przez mieszkańców okolicznych miejscowości oraz wielu ludzi z całej Polski i z zagranicy, kolejno Muzeum Henryka Sienkiewicza w Woli Okrzejskiej, które mieści się w Dworku odremontowanym od podstaw z dawnej oficyny, miejscu urodzenia pisarza. Później delegacja udała się do Domu Kultury w Woli Gułowskiej, gdzie zapoznała się z nowoczesnym multimedialnym Muzeum Czynu Bojowego Kleeberczyków, wraz ze zgromadzonymi pamiątkami i dokumentami dotyczącymi szlaku bojowego SGO „Polesie”. Znajdują się tam również: uzbrojenie pochodzące z pola bitwy, sprzęt łącznościowy używany w czasie walki, mundury żołnierskie Nautologia 2015, nr 152 Wola Gułowska. Prezes Związku Piłsudczyków RP gen. dywizji ZPRP Stanisław Śliwa wraz z prof. Danielem Dudą wręczają specjalny Ryngraf Marszałka Józefa Piłsudskiego ppłk. ZPRP Romanowi Surdackiemu (fot. M. Pikuła) i oficerskie, fotografie i pamiątki osobiste żołnierzy. Dla muzeum przekazano kopie wspomnień marynarzy, których treścią były opisy ostatnich bojów na Polesiu zamieszczone w Londyńskich „Naszych Sygnałach”; przekazano również trzy portrety bohaterów spod Helenowa. Głównym celem wyjazdu było odsłonięcie nowej Tablicy upamiętniającej czyn bojowy Kleeberczyków na obrzeżach lasu w miejscowości Helenów. Uroczystości towarzyszyli również reprezentanci Związku Piłsudczyków Rzeczypospolitej Polskiej z prezesem Krajowego Zarządu generałem ZPRP Stanisławem Śliwą, delegacje samorządowe, dyrektor Domu Kultury w Woli Gułowskiej, wielu mieszkańców. Wydarzenie miało charakter bardzo podniosły. Wystawiony był również posterunek honorowy, obsadzony przez podchorążych z III roku studiów Akademii Marynarki Wojennej. Dzień wcześniej, ok. godz. 20:00, po przybyciu do WSOSP w Dęblinie, dowódca kompanii wraz z podchorążymi przećwiczył zmianę warty honorowej przy pomniku poległych marynarzy. Dla uczczenia pamięci oficerów, podchorążych, podoficerów i marynarzy poległych z 4/5 X 1939 roku, delegacja oficerów i pod- Helenów, podchorążowie oddają honory poległym z bronią. Od lewej: mat. pchor. Krzysztof Bielicki i mat pchor. Jakub Piechota (fot. M. Pikuła) 15 Przy „Kopcu Henryka Sienkiewicza”. Od prawej: kmdr ppor. dr Krzysztof Nowakowski, mat pchor. Sylwia Putra, mat pchor. Jakub Piechota, prof. Daniel Duda, mat pchor. Krzysztof Bielicki, mat. pchor. Paula Turek, kapitan marynarki mgr inż. Wojciech Ligór (fot. starszy mat Łukasz Doralak) chorążych z AMW złożyła symboliczny wieniec, zapaliła znicze, oddając cześć i hołd bohaterom. Podczas uroczystości w Helenowie wśród trzech osób wyróżnionych przez Prezesa Związku Piłsudczyków RP Złotym Krzyżem Związku Piłsudczyków Rzeczypospolitej Polskiej była pani Janina Tymińska, opiekunka żołnierskiej mogiły, świadek październikowych walk w 1939 r. W dniach 4–5 października 2014 roku w miejscowości Helenów w ścisłej współpracy z władzami lokalnymi, prezesem ZPRP generałem Stanisławem Śliwą i Polskim Towarzystwem Nautologicznym odnowiono zbiorową mogiłę, na której wymieniono płytę. W mogile spoczywa łącznie 28 żołnierzy opatrzonych nazwiskami i stopniami żołnierskimi oraz kilka osób nieznanych. Z Marynarki Wojennej spoczywa tu jedna osoba w stopniu porucznika, 3 osoby w stopniu ppor. mar. wojennej, 3 podchorążych Oficerskiej Szkoły Marynarki Wojennej, 3 bosmanów, 1 mat, 3 starszych marynarzy i jeden marynarz. Wykonawcą i fundatorem całego przedsięwzięcia był ppłk Związku Piłsudczyków RP Roman Surdacki. Wieloletnia praca badawcza, zaangażowanie Polskiego Towarzystwa Nautologicznego dzięki pomocy Związku Piłsudczyków RP i Akademii Marynarki Wojennej została zakończona sukcesem. W dniu 18 października 2014 roku odbył się zgodnie ze statutem w połowie kadencji XXV Walny Zjazd Polskiego Towarzystwa Nautologicznego. Nadano jednomyślną uchwałą XXV Walnego Zjazdu godność i tytuł „Honorowy Członek Polskiego Towarzystwa Nautologicznego: – mgr. kpt. ż.w. Leszkowi Góreckiemu (Gdynia), – dr Danucie Dettlaff i dr. Janowi Dettlaffowi (Puck), – prof. dr. hab. inż. Bernardowi Wiśniewskiemu (Szczecin). Wysłuchano sprawozdania Komisji Rewizyjnej, Sądu Koleżeńskiego i dokonano uzupełnienia składu zarządu Polskiego Towarzystwa Nautologicznego. W miejsce sekretarza PTN mgr Kai Kwaśniewskiej-Klasy (rezygnacja z pracy w zarządzie) dokooptowano do zarządu kmdra por. mgra inż. Jarosława Apanowicza, któremu powierzono funkcję sekretarza zarządu i kronikarza. Uzupełniono skład Komisji Rewizyjnej, która pracuje w następującym składzie: kmdr por. dr Bartłomiej Pączek (przewodniczący), Jerzy Brodowski (wiceprzewodniczący), członkowie: kpt. ż.w. mgr inż. Anna Wypych-Namiotko, inż. Andrzej Stawski, prof. dr Zdzisław Kopacz i dr inż. Tadeusz Stupak. W trakcie zebrania kmdr por. dr Bartłomiej Pączek wygłosił referat pt. „Amunicja chemiczna zatopiona w Bałtyku – skala problemu”, który spotkał się z dobrym przyjęciem. 16 Fragment bandery z zatopionego w listopadzie 1939 r. statku m/s. „Piłsudski” przekazanej w dniu 18 października 1939 roku przez prof. Daniela Dudę Narodowemu Muzeum Morskiemu w Gdańsku Przekazanie bandery m/s „Piłsudski” Minister Środowiska dr Maciej Grabowski (absolwent Akademii Morskiej w Gdyni) zdecydował się przekazać Narodowemu Muzeum Morskiemu w Gdańsku banderę z zatopionego w 26 listopada 1939 r. transportowca wojennego m/s „Piłsudski”, którego budowę w charakterze starszego mechanika nadzorował jego dziadek Władysław Milewski, absolwent pierwszego rocznika Szkoły Morskiej w Tczewie. Pan Władysław Milewski po zakończeniu budowy statku został jego starszym mechanikiem i pływał na nim do 1936 roku. Na zakończenie służby na m/s „Piłsudski” słynny kpt. ż.w. Mamert Stankiewicz – „Znaczy Kapitan” obdarował go banderą statku. Bandera była używana, ulegała niszczeniu, Władysław Milewski wyciął z niej i zachował jej najważniejszą, środkową część, na której znajduje się polskie godło z orłem w koronie. Ten element bandery trafił w dniu 18 października 2014 roku do gdańskiego Narodowego Muzeum Morskiego. Dr Maciej Grabowski wyjaśnił, że pozostała część bandery nie zachowała się do dziś, bo dziadek przez długie lata, we wszystkie święta narodowe wywieszał ją – zszytą jako biało-czerwoną flagę, na maszcie przy swoim domu w Sopocie. „Po śmierci dziadków przejąłem zachowaną część bandery i odtąd przechowywana była w moim domu” – powiedział minister Maciej Grabowski. Ze szczerością przyznał, że decyzja o przekazaniu bandery muzeum nie przyszła mu łatwo. Wyjaśnił, że do „rozstania z rodzinną pamiątką przekonał go Daniel Duda – kpt. żeglugi wielkiej i b. rektor Wyższej Szkoły Morskiej w Gdyni a teraz prezes Polskiego Towarzystwa Nautologicznego” (przekonywanie trwało około trzech lat). To właśnie profesorowi Danielowi Dudzie Nautologia 2015, nr 152 dr Maciej Grabowski przekazał w Gdyni banderę. Podczas odbytego w dniu 18 października 2014 roku XXV Walnego Zjazdu Polskiego Towarzystwa Nautologicznego została przekazana na ręce dyrektora NMM w Gdański dra inż. Jerzego Litwina, który przejmując banderę powiedział: mamy kilka drobnych pamiątek z „Piłsudskiego”, ale bandera z tego statku będzie bardzo cennym eksponatem. Zebrani delegaci z kraju i kilku zagranicznych przyjęli to oklaskami. 2 listopada 2014 r. z inicjatywy Polskiego Towarzystwa Nautologicznego wypłynęliśmy na statku hydrograficznym Urzędu Morskiego w Gdyni „TUCANA” na Zatokę Gdańską gdzie pomodlono się za tych co ponieśli śmierć na morzu, opuszczono na wodę wiązanki kwiatów, banderą statku i syreną oddano cześć poległym. W ceremonii brały udział delegacje: Stowarzyszenia Kapitanów Żeglugi Wielkiej, Pomorskiego Okręgowego Związku Żeglarskiego, Towarzystwa Przyjaciół „Daru Pomorza” i liczna delegacja Polskiego Towarzystwa Nautologicznego. Modlitwie przewodził Ojciec Edward Pracz dyrektor „Stella Maris” Gdynia. Dnia 24 listopada 2014 roku odbyło się uroczyste położenie kamienia węgielnego w Oddziale Narodowego Muzeum Morskiego w Tczewie pod przyszłe Centrum Konserwacji Wraków Statków (CKWS) wraz z Magazynem Studyjnym. Na uroczystości obecna była pani Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego profesor Małgorzata Omilanowska, konsul Królestwa Norwegii pan Michał Rzeszewicz, inni. Projekt jest realizowany w ramach programu „Konserwacja i rewitalizacja dziedzictwa kulturowego” dzięki funduszom norweskim i funduszom EOC, w partnerstwie polskonorweskim z Narodowym Muzeum Morskim w Oslo i Muzeum Historii Kultury w Oslo. Planowane zakończeniu budowy w 2015 roku. Polskie Towarzystwo Nautologiczne reprezentowali: prezes Towarzystwa Daniel Duda, prof. Andrzej Królikowski, mgr Jolanta Bereżecka, inni. „Wieczór Wigilijny” na statku muzeum „Darze Pomorza” Organizatorzy: Narodowe Muzeum Morskie w Gdańsku – dyrektor dr inż. Jerzy Litwin, Towarzystwo Przyjaciół Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku – dr Fryderyk Tomala, Polskie Towarzystwo Nautologiczne – Daniel Duda. Przebieg spotkania: 1.Otwarcie spotkania wigilijnego – dyrektor Narodowego Morskiego Muzeum dr inż. Jerzy Litwin, „Honorowy Członek Polskiego Towarzystwa Nautologicznego”. 2.Przekazanie dla „Daru Pomorza”: dzwonu (miniaturki na stół konferencyjny), oraz gwizdków okrętowych, jakie były stosowane w eksploatacji. Odtworzenia podjęli się pracownicy warsztatów Wydziału Mechanicznego Akademii Morskiej w Gdyni. Przekazał je prof. Piotr Jędrzejowicz (rektor AM Gdynia), prof. Daniel Duda (AMW Gdynia), prof. Adam Charchalis (AM Gdynia) i inż. Leszek Staniszewski (główny wykonawca – starszy specjalista Akademii Morskiej w Gdyni), studenci Koła Naukowego Mechaników Akademii Morskiej z opiekunem mgr inż. Koncewiczem. Choinkę dla fregaty z lasów Strzebielińskich przekazała mgr Teresa Hinc, dyrektor Zespołu Szkół im. Karola Olgierda Borchardta w Strzebielinie. Symboliczną wigilijną paczkę kapitanowi s/v „Dar Pomorza” przekazał profesor D. Duda. 3.Dekoracja Złotym Krzyżem Zasługi ZP RP: – Mirosława Bruckiego (konserwator zabytków w NMM), – Wiesława Urbańskiego (konserwator zabytków w NMM), – Dariusza Chełkowskiego (kierowca w NMM), Powyższe osoby przyczyniły się do uratowania tablic z postulatami solidarności z 1980 roku, które zostały obecnie wpisane na listę UNESCO. – Witolda Kuczorskiego (członek PTN, wiceprezes), – Wiesława Piotrzkowskiego (członek PTN – skarbnik). Nautologia 2015, nr 152 Aktu dekoracji dokonał prezes Zarządu Krajowego ZPRP, generał dywizji ZPRP Stanisław Śliwa. Starania o wyróżnienie wymienionych to zasługa Polskiego Towarzystwa Nautologicznego. 4.Koncert wigilijny zespołu „Wilczki Morskie” ze Szkoły Podstawowej nr 40 w Gdyni im. Karola Olgierda Borchardta. Po koncercie Kapituła Dyplomu kpt. ż.w. Karola Olgierda Borchardta w składzie ucz. Wiktoria Pańska i Mikołaj Zmarzły nadaje honorowe dyplomy „Przyjaciela Szkół Borchardtowskich”: wicedyrektor NMM mgr Marii Dyrka, głównej księgowej NMM mgr Mirosławie Bednarz, prezesowi Morskiego Portu Handlowego w Gdyni mgr Januszowi Jarosińskiemu (Honorowy Konsul Królestwa Belgii), kontradmirałowi dr. inż. Czesławowi Dyrczowi (rektor-komendant AMW), generałowi dywizji ZPRP Stanisławowi Śliwie (prezesowi Krajowego Zarządu ZPRP). Podziękowano tradycyjnie młodzieży przekazując słodycze ufundowane przez wiceminister Dorotę Pyć, Stanisława Śliwę, Tadeusza Zielonkę, Stanisławę Dudę i Daniela Dudę, Małgorzatę Duda-Szajnę, Jolantę Bereżecką, Piotra Bereżeckiego, Tadeusza Szajnę, Michała Szajnę, Jakuba Szajnę. Ponadto 15 monet 2-złotowych w etui podarował Daniel Duda. 5.Kolędy wykonały stypendystki Rady Miasta Pucka Publicznego Gimnazjum imienia Morskiego Dywizjonu Lotniczego z Pucka: Beata Graban – wokal, Iga Busz – skrzypce. Uczennice po prezentacji otrzymują nagrody Prezesa Polskiego Towarzystwa Nautologicznego w postaci książki Jana Zbigniewa Skury pt. Przez Morza i Oceany, wydanej w Gdyni 2004. Szkołę, którą reprezentują zaopatrzono w wydawnictwa piłsudczykowskie, ufundowane przez prezesa Polskiego Towarzystwa Nautologicznego w ramach Akcji – Budujmy Biblioteczki J. Piłsudskiego w każdej szkole (11 książek): 1. Adam Lewandowski, Piłsudski na Maderze, Bydgoszcz 2013; 2. Wacław Lipiński, Wielki Marszałek, Bydgoszcz 2011, 3. Piłsudscy, Billewiczowie, Butlerowie, Michałowscy, Bydgoszcz 2012; 4. Wacław Jędrzejewicz, Kronika życia Józefa Piłsudskiego 1867–1935; 5. Rajmund Kuczma, Dla Ciebie Polsko i dla Twej Chwały, Bydgoszcz 2000; 6. Jan Rećko, Józef Piłsudski i Jego żołnierze na Ziemi Lubartowskiej, Działdowo; 7. Jan Rećko, Józef Piłsudski w Pikieliszkach, Działdowo 2011; 8. Zbigniew Kręcicki, Ku pamięci Marszałka Józefa Piłsudskiego, Golub–Dobrzyń 2012; 9. W Hołdzie Patronowi Szkoły – tomik poezji poświęcony Marszałkowi Józefowi Piłsudskiemu, Chorzele 2012; 10. Daniel Duda, Śladami Marszałka Józefa Piłsudskiego w Gdyni, Gdynia 2001; 11. Jarosław Rusak, Honorowi Obywatele Miasta Gdyni Okresu II Rzeczypospolitej”, Gdynia 2007; 12. Czesław Skonka (redaktor naczelny), Pieśń Skrzydlata nr 51, Gdańsk 2014; 13. Daniel Duda, Antoni Walerian Garnuszewski – dyrektor Szkoły Morskiej w Tczewie w latach 1920–1929, Gdynia 2014. 6.Wigilię na m.s. „Chrobry” w 1939 roku – przedstawia na podstawie „Okólnika” Polskiego Związku Oficerów Marynarki Handlowej w Londynie nr 105/1963 mar. podchorąży Katarzyna Garus. Miała ona miejsce podczas załadunku pułku kanadyjskich żołnierzy udających się do Wielkiej Brytanii. Po tym wystąpieniu rozpoczęła się tradycyjna Wigilia – dzielono się nie tylko opłatkiem ale i bułkami, takimi jakie wykonano na statku szkolnym „Lwów” w wigilii 1922 r. Modlitwę prowadził ks. Rektor „Stella Maris” Edward Pracz. Na zakończenie Wigilii kolędę Cicha Noc odegrał na trąbce mat podchorąży Bartłomiej Gryglewski z Akademii Marynarki Wojennej. Generał Mariusz Zaruski, pionier polskiego żeglarstwa i wychowania morskiego, taternik, malarz, poeta, prozaik, żeglarz, zesłaniec, ułan, legionista, generał, zesłaniec, instruktor harcerski, kapitan żeglugi wielkiej jachtowej, adiutant Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej. 17 Polskie Towarzystwo Nautologiczne od ponad 20 lat, w rocznicę tragicznie zamordowanego (8 kwietnia 1941 r.) poprzez wygłodzenie w więzieniu w Chersonie przez oprawców NKWD generała Mariusza Zaruskiego, składa kwiaty pod tablicą Harcerskiego Kręgu Morskiego umieszczoną w kościele morskim „Stella Maris” w Gdyni. Generał M. Zaruski od 1929 roku był kierownikiem wyszkolenia żeglarskiego w Państwowym Urzędzie Wychowania Fizycznego i Przysposobienia Wojskowego. Przypomnieć się godzi, że od tego okresu przez trzy lata był również kierownikiem i głównym instruktorem ośrodka szkoleniowego w Jastarni. Przez tak zwaną „Szkołę Mariusza Zaruskiego” przeszła ogromna liczba młodych chłopców i dziewcząt – żeglarzy, harcerzy, studentów, a od 1934 roku aż do sierpnia 1939 r. na „Zawiszy Czarnym” prowadził młodzież na szlaki morskie, wpajając im idee skautowe, aż do sierpnia 1939 roku. W uzgodnieniu z Ojcem Edwardem Praczem co roku zbieramy się, by wspólnie złożyć kwiaty, w tym roku wyjątkowo w dniu 30 marca 2015 r. o godzinie 15.00. Tradycyjnie w programie zawarte jest wspomnienie o generale M. Zaruskim, modlitwa młodzieży z Pucka (Szkoła Podstawowa im. Mariusza Zaruskiego) w języku kaszubskim, wspólna modlitwa, składanie kwiatów, w tym roku również dla ośmioosobowej załogi „Cem Fjord”, który zatonął w dniu 2 stycznia 2015 roku u Wybrzeży Północnej Szkocji zabierając w otchłań wodną 7 członków załogi narodowości polskiej i jednego Filipińczyka. W dniu 2 kwietnia 2015 roku wypłyniemy na Zatokę Pucką, na pokładzie jednostki Urzędu Morskiego w Gdyni „TUCANA”, by w pozycji gdzie rozsypano prochy Generała złożyć kwiaty. Na zakończenie uroczystości prezes Polskiego Towarzystwa Nautologicznego zaapelował o zorganizowanie krajowego złotu „Szkół Zaruskiego” i wystąpienia do Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego o zorganizowanie kolejnej pielgrzymki do Hersonia, gdzie został zamordowany Generał Mariusz Zaruski. Prosił by zwrócić uwagę na zorganizowanie pomocy dla parafii w Chersoniu, w co zaangażuje się również Polskie Towarzystwo Nautologiczne. Podczas uroczystości wyróżniono medalem 95. rocznicy „Zaślubin Polski z Morzem”: Szkołę Podstawową im. Mariusza Zaruskiego z Pucka, IX Liceum Ogólnokształcące im. Marszałka J. Piłsudskiego w Gdyni, Szkołę Podstawową im. Karola Olgierda Borchardta z Gdyni. Wyróżniono ucznia Adama Labuhna z IX Liceum Ogólnokształcącego w Gdyni imienia Marszałka Józefa Piłsudskiego srebrnym pierścieniem Gdyńskich Zaślubin Polski z Morzem w dniu 12 lutego 1920 roku (nr kolejny pierścienia XX). W uroczystości brały udział: Szkoła Podstawowa imienia M. Zaruskiego w Pucku z dyrektorem mgr Zdzisławem Pruchniewskim, delegacja IX L.O. w Gdyni imienia Marszałka Józefa Piłsudskiego z panią dyrektor mgr Wiesławą Krysztofowicz, Szkoła Podstawowa imienia K. O. Borchardta z Gdyni z panią dyrektor Dorotą Haase, Urząd Morski w Gdyni, Stowarzyszenie Kapitanów Żeglugi Wielkiej, Narodowe Muzeum Morskie w Gdańsku, Stowarzyszenie Starszych Mechaników Okrętowych, Towarzystwo Przyjaciół „Daru Pomorza”, „Dar Pomorza”, Liga Morska i Rzeczna, Urząd Morski w Gdyni, Kapitanat Portu Gdynia, Akademia Morska w Gdyni, Polskie Towarzystwo Nautologiczne. Młodzież Szkoły Podstawowej im. Generała Mariusza Zaruskiego z Pucka wspominała swego Patrona przytaczając wypowiedzi: Druha Witolda Bublewskiego, bliskiego współpracownika generała, Honorowego Członka Polskiego Towarzystwa Nautologicznego: Generał Mariusz Zaruski był nie tylko wychowawcą i nauczycielem młodych żeglarzy, ale także ich najtroskliwszym opiekunem. Przy nim wszyscy czuli się bezpiecznie. Młodzi ludzie, rzuceni w trudne, nieznane im wcześniej warunki, nabierali otuchy, wiedząc że kapitan czuwa nad nimi nieustannie. 18 Longina Bielawskiego: To, co nabyłem przez zetknięcie się z Generałem, to czego się od niego nauczyłem, bardzo mi pomogło w zwalczaniu przeciwności życia. Od niego można było się nauczyć wytrwałości, hartu, siły woli; od niego można było się nauczyć rozpoznania piękna przyrody; od niego można było się nauczyć sposobu osiągania celu. Prawość, szlachetność, bezinteresowność w pracy społecznej, głęboko rozumiany demokratyzm – to główne cechy jego charakteru. Gdy coś go interesowało, gdy coś postanowił poznać lub zrobić, robił to gruntownie… O sobie Generał napisał: Pływałem, mokłem i marzłem na pokładach jachtów nie po to, aby z was uczynić sportowców […], lecz dlatego, ażebyście wy, jako Polacy, poznali morze, uczuciem się z nim związali, uznali je za własną, bezcenną wartość, bez której nie ma życia dla dzisiejszej Polski. Ławka generała Mariusza Zaruskiego w Pucku Na ławeczce siedzi generał Mariusz Zaruski w mundurze j. kapitana żeglugi wielkiej, Postać ma naturalny wzrost (ok. 165 cm), trzyma w dłoni lornetkę, jako atrybut eksponujący jego pasje żeglarskie. Ławeczka Generała jest hołdem – pomnikiem tego wspaniałego żeglarza, starosty powiatu nadmorskiego, Opiekę nad ławeczką sprawuje Szkoła Podstawowa im. Mariusza Zaruskiego w Pucku, a zbudowano ją staraniem ówczesnego burmistrza miasta Pucka pana Marka Rintza. Oczywiście Polskie Towarzystwo Nautologiczne było przy narodzinach „Ławeczki”. (Źródło: http://elomaps.com/puck/laweczka.mariusza.zaruskiego.html) Bierzemy udział w corocznych „zaślubinach Polski z morzem”, których głównymi organizatorami są Liga Morska i Rzeczna oraz Urząd Miasta Pucka. Szkoda, że ciężar wysiłku i kosztów spoczywa głównie na tych instytucjach. Corocznie wielki nakład pracy i środków ponoszą Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie (Strażnik Zaślubin), Fara Pucka, Towarzystwo Upiększania Miasta Pucka, Cech Rzemiosł Różnych, harcerze, wszystkie szkoły Pucka i okolic. W organizację „Zaślubin” wpisuje się również Marynarka Wojenna, Straż Graniczna, Policja, Straż Pożarna. Dnia 8 lutego 2015 r. o godzinie 17.30 w ratuszu Miejskim w Pucku odbyła się Gala Konkursu Plastyczno-Poetyckiego „Puck – Miasto z Morza”. Nagrodzonych zostało 87 prac młodzieży. Jest to wielki sukces Towarzystwa Upiększania Miasta Pucka. Na cel konkursu przeznaczyliśmy 20 książek, wiele nagród z naszej inicjatywy ufundował prezes Zarządu Portu Gdynia mgr Janusz Jarosiński, oraz dr Fryderyk Tomala, prezes Towarzystwa Przyjaciół Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku. Na konkurs zaślubinowy prezes Oddziału Gdyńskiego Stowarzyszenia Bochniaków i Miłośników Ziemi Bocheńskiej Stanisława Nautologia 2015, nr 152 Duda przeznaczyła trzy piłki do siatkówki. Polskie Towarzystwo Nautologiczne poparło apel Towarzystwa Upiększania Miasta Pucka i zgłosiliśmy akces do Konkursu Poetycko-Plastycznego „Puck, Miasto z Morza…” w ramach obchodu 95. rocznicy Zaślubin Polski z Morzem”, który zorganizowany jest pod patronatem burmistrza Miasta Pucka i Pomorskiego Kuratora Oświaty dla upamiętnienia Powrotu Polski nad Bałtyk w dniu 10 lutego 1920 roku. Przekazaliśmy już 10 książek, teraz trzy piłki siatkowe, rektor Akademii Morskiej w Gdyni przekazuje 10 książek – myślę, że na tym nie koniec. Należy dodać, że zasięg konkursu jest międzynarodowy. Dnia 9 lutego 2015 roku odbyła się uroczysta Konferencja z okazji 95. rocznicy „Zaślubin Polski z Morzem” w Pucku, a przy tworzeniu jego programu Polskie Towarzystwo Nautologiczne wniosło określone wartości. Referaty zaprezentowali: Prof. Daniel Duda otwierając konferencję odniósł się do publikacji na ten temat i wskazywał kierunki naszych badań związanych z tą rocznicą. Postulował przystąpienie już dzisiaj do opracowywania programu obchodu 100. rocznicy „Zaślubin Polski z Morzem”. Dokonał prezentacji broszury pt. 95-lecie powrotu Polski nad Bałtyk (autor Daniel Duda, fundatorzy – gdyńscy piloci portowi), przedstawił genezę Zaślubin. Uhonorował medalem „Zaślubinowym” między innymi: Muzeum Ziemi Puckiej, Narodowe Muzeum Morskie w Gdańsku, Bibliotekę w Pucku, Muzeum Marynarki Wojennej RP, Muzeum Miasta Bochni, burmistrza Miasta Pucka panią Hannę Pruchniewską, prezesa Ligi Morskiej i Rzecznej dra inż. kpt. ż.w. Andrzeja Królikowskiego, Adama Zażembłowskiego (przewodniczący Rady Powiatu Puckiego), Andrzeja Matulewicza (Gdynia), Zdzisława Obyloka (Jaworze), Antoniego Szarmacha i Marka Padjasa (Kołobrzeg), Danutę i Jana Dettlaffów (prezes Towarzystwa Upiększania Miasta Pucka), posła na Sejm RP dr Kazimierza Plocke (Władysławowo). Medal 95-lecia „Zaślubin Polski z morzem” w Pucku. Projekt i nakład Stanisława i Daniel Duda (skanowanie Michał Szajna) Kolejne referaty wygłosili: Iwona Pomian (NMM Gdańsk) – „Najnowsze wyniki badań stanowiska archeologicznego Puck port średniowieczny”, Dr inż. Jerzy Litwin (dyrektor NMM Gdańsk, członek PTN) – „Aktualne spojrzenie na zabytki nautologiczne średniowiecznego portu w Pucku”, Barbara Kos-Dąbrowska (Muzeum Ziemi Puckiej) – „Tajemnicze dzieje puckich słupków zaślubinowych”, Dr Michał Starski (Instytut Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego) – Nowa monografia historyczno-archeologiczna Dzieje zamku w Pucku, Paweł Pawłowski (Kołobrzeg) – „Uroczystości Zaślubin Polski z Morzem w Kołobrzegu”, Mirosław Kuklik (Dyrektor Muzeum Ziemi Puckiej, członek PTN) – Informacja o najnowszym tomie XIV „Zapisków Puckich”. Po konferencji braliśmy udział w otwarciu wystawy pt. „Archeologia Podwodna w Polsce” przygotowanej przez Muzeum Nautologia 2015, nr 152 Okładka broszury wydanej staraniem Polskiego Towarzystwa Nautologicznego z okazji 95. rocznicy „Zaślubin Polski z Morzem” przy finansowym wsparciu wydania przez Przedsiębiorstwo Usług Morskich „UNIPIL” Sp. z o.o. Gdynia (skanowanie Jakub Szajna) Ziemi Puckiej im. Floriana Ceynowy. Wystawa obejmowała też zbiory Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku. Ekspozycja była współfinasowana przez Unię Europejską (Europejski Fundusz Rozwoju Regionalnego) w ramach projektu SeaSide (program Południowy Bałtyk). W dniu 10 lutego 2015 roku uczestnicy uroczystości zaślubin wysłuchali w Puckiej Farze koncelebrowanej mszy świętej w intencji ludzi morza i tych co przejęli we władanie ziemię nadmorską w dniu 10 lutego 1920 roku, po czym udali się do historycznego rybackiego portu na dalszą część uroczystości. W programie między innymi: złożenie wieńca z pokładu śmigłowca Marynarki Wojennej do wód Zatoki Puckiej, wyróżnienia Ligi Morskiej i Rzecznej „Pierścieniami Hallera” zasłużonych ludzi morza, składanie kwiatów przez delegacje przy „Słupku Zaślubinowym”. Prezes Ligi Morskiej i Rzecznej kpt. ż.w dr inż. Andrzej Królikowski wraz z komandorem Kapituły „Pierścienia Hallera” kontradmirałem dr. inż. Czesławem Dyrczem dokonali aktu wręczenia pierścieni. Jako pierwszy został wyróżniony O. Edward Pracz. Wnioskodawcą było Polskie Towarzystwo Nautologiczne. Laudację wygłosił prezes Polskiego Towarzystwa Nautologicznego Daniel Duda, w zakończeniu wystąpienia powiedział: Szanowni zebrani Dziękujemy „Kapitule Pierścienia Hallera”, panu Prezesowi Ligi Morskiej i Rzecznej za uznanie naszego wniosku i nadanie „Pierścienia Hallera” ojcu dyrektorowi „Stella Maris” w Gdyni tak zaszczytnego wyróżnienia (pełny tekst s. 12). 19 Gwiazda admirała Adama Mohuczego (http://www.nautologia –ptn.pl/index.php/12-dzialalnosc/31-ogolnopolska-aleja-zasluzonych-ludzi-morza) Wystąpiliśmy do „Ogólnopolskiej Kapituły Zasłużonych Ludzi w Kosakowie”, której przewodniczy mgr inż. Jerzy Włudzik, wójt gminy Kosakowo, o uhonorowanie „Gwiazdą” w roku 2014 pierwszego burmistrza miasta Gdynia Augustyna Krauzego i kontradmirała Adama Mohuczego oraz wspólnie z Zarządem Krajowym Związku Piłsudczyków RP o wyróżnienie tablicą ostatniego prezydenta na wychodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego. Złożyliśmy również wniosek o umieszczenie postumentu żaglowej jednostki Państwowego Centrum Wychowania Morskiego „Zew Morza” w Ogólnopolskiej Alei. W wyniku postępowania zrealizowany został wniosek w stosunku do kontradmirała Adama Mohuczego, komendanta Szkoły Podchorążych Marynarki Wojennej, dyrektora państwowej Szkoły Morskiej, dowódcy Marynarki Wojennej, prezesa Ligi Morskiej, tablicy dla prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego i postumentu „Zew Morza”. „Zew Morza” – gaflowy szkuner szkolny, jednostka Państwowego Centrum Wychowania Morskiego w Gdyni, Państwowej Szkoły Morskiej w Szczecinie, flagowy jacht Polskiego Związku Żeglarskiego. Historia i rejsy Kadłub zbudowany w 1943 w stoczni w Dziwnowie, porzucony w czasie działań wojennych 1945 roku. Odnaleziony po wojnie zaniedbany kadłub został odbudowany, na bazie niewykończonego kadłuba szkolnej jednostki, wykończony i ponownie wodowany w 1949 r. w Stoczni Północnej w Gdańsku. Plany konstrukcyjne wykończenia jednostki uzupełnili mgr inż. Wojciech Orszulok, jachtowy kapitan żeglugi wielkiej i Zdzisław Michalski, również jachtowy kapitan żeglugi wielkiej. W 1949 „Zew Morza” został przejęty przez Państwowe Centrum Wychowania Morskiego i dowodzony był przez dyrektora Państwowego Centrum Wychowania Morskiego j. kpt. ż.w. Józefa Michałowskiego. Po likwidacji PCWM, „Zew” trafia do Państwowej Szkoły Morskiej w Szczecinie, a później do Przedsiębiorstwa Połowów i Usług Rybackich w Gdyni. W lipcu 1956 roku armatorem jednostki zostaje sekcja żeglarska Rybackiego Klubu Sportowego „Arka” z Gdyni. Dnia 20 czerwca 1957 r. „Zew Morza” pod dowództwem j. kpt. ż.w. Włodzimierza Jacewicza wyruszył do Narviku. Trasa rejsu wiodła przez porty: Kopenhaga, Göteborg, Oslo, Bergen, Toryhatm i z powrotem (ok. 4500 Mm). W 1962 jacht został nieodpłatnie przekazany Zasadniczej Szkole Rybołówstwa Morskiego w Świnoujściu, a po kilku latach służby w pięknym dziele szkolenia kadr morskich został przekazany do Wojewódzkiego Ośrodka Sportu, Turystyki i Wypoczynku w Szczecinie, (w tamtym czasie prowa- 20 Tablica Ryszarda Kaczorowskiego, ostatniego prezydenta RP na wychodźstwie w „Ogólnopolskiej Alei Zasłużonych Ludzi Morza” w Rewie (http://puck.nasze miasto.pl/tag/aleja-zasłużonych–rewa.html) Postument „Zew Morza” w Rewie (http://puck.naszemiasto.pl/ artykul/aleja-zasluzonych-rewa) dził Ośrodek Żeglarski w Trzebieży). „Zew Morza” stał się flagową jednostką początkowo Ośrodka w Trzebieży, a następnie po jego przejęciu przez PZŻ, całego Związku Żeglarskiego. Od wiosny 1967 na wiele lat z „Zewem Morza” związali się kapitan Zdzisław Michalski, jego zastępca Wojciech Michalski i bosman Jerzy Kisielewski. W latach 1973–1974 „Zew Morza” pod dowództwem kpt. Zdzisława Michalskiego opłynął świat. Początek okołoziemskiego rejsu miał miejsce 8 listopada 1973 przy Wałach Chrobrego w Szczecinie. Trasa rejsu wiodła z zachodu na wschód między innymi przez: Holandię, Maroko (Casablanka), Panamę, Polinezję Francuską, Nową Zelandię, Australię, RPA (Kapsztad) i drogą wokół Afryki, zakończenie rejsu 30 lipca 1974 r. w Szczecinie. Nautologia 2015, nr 152 W 1976 r. (od 20 kwietnia do 5 października) pod dowództwem Zdzisława Michalskiego „Zew Morza” wyruszył przez Atlantyk do USA na „Operation Sail – 76”. Kolejnymi kapitanami byli: Janusz Zbierajewski, Krzysztof Baranowski, Bogusław Kraczkowski, Bogdan Dacko. Szkuner „Zew Morza” poszedł na dno 12 grudnia 1981 roku o godzinie 10.25 na wodach Morza Śródziemnego na zachód od Korsyki na przybliżonej pozycji nawigacyjnej 41°55’06”N 7°28’07”E. Cała załoga zdołała się uratować na tratwach ratunkowych i została podjęta tego samego dnia o 20.30 przez francuski statek „Ville de Dunkerque”. „Zew Morza” dobrze zasłużył się szkoleniu kadr marynarskich – Państwowego Centrum Wychowania Morskiego, słuchaczy Szkoły Morskiej w Szczecinie, kadr rybackich i rzeszy żeglarzy. Wystąpiliśmy (9 marca 2015 r.) do Kapituły Ogólnopolskiej Alei Zasłużonych Ludzi Morza o wyróżnienie „gwiazdą” w roku 2015 profesora Andrzeja Ropelewskiego. Andrzej Ropelewski urodził się 14 X 1923 r. w Warszawie. W czasie II wojny światowej został wysiedlony z rodziną do woj. kieleckiego w okolice Jędrzejowa. W wieku 19 lat wstąpił do I Batalionu Jędrzejowskiego Pułku Piechoty Armii Krajowej, którego dowódcą był porucznik Stefan Rajski (ekshumowany – spoczywa w grobowcu rodzinnym na cmentarzu w Bochni), przyjął pseudonim „Karaś” i poświęcił się działalności konspiracyjnej na terenach powiatu jędrzejowskiego. Za waleczność został odznaczony „Krzyżem Walecznych” (1944) i srebrnym Krzyżem Zasługi z mieczami (1944). Po wyzwoleniu Kielecczyzny A. Ropelewski jako członek AK został aresztowany przez Urząd Bezpieczeństwa i osadzony w jędrzejowskim więzieniu, z którego uciekł i pod zmienionym nazwiskiem Ryszard Jankowski, zatrudnił się w administracji miast Kłodzka i Polanicy. Partyzancki etap życia i działalności A. Ropelewski przedstawił w kilku książkach, które niestety są nieosiągalne (Wspomnienia z Armii Krajowej, 1957, Pionierskie lato, 1972, W jędrzejowskim Obwodzie Armii Krajowej, 1986, Oddział partyzancki Spaleni, 1986, W służbie wywiadu Polski Walczącej: na przykładzie Obwodu ZWZ-AK Jędrzejów, 1994, Z życia akowców w Polsce Ludowej, 1997). Wszystkie te pozycje wydawnicze napisane pięknym językiem są świetnym dokumentem czasów walki z okupantem. W 1946 r. po relegowaniu go z Oficerskiej Szkoły Lotniczej w Dęblinie Andrzej Ropelewski postanowił rozpocząć studia prawnicze na Uniwersytecie Warszawskim, które ukończył w 1949 r. Z dniem 1 października 1949 roku podjął pracę w charakterze referendarza w Morskim Instytucie Rybackim w Gdyni i z tą instytucją związał się do końca życia. Jego zainteresowania kierowały się jednak ku biologii morza, rybołówstwu morskiemu i ekonomiki rybackiej. Bezsprzecznie duży wpływ na jego wybory mieli przyszli profesorowie: Kazimierz Demel, Mieczysław Bogucki, Władysław Mańkowski czy Walerian Cięglewicz. Ważną rolę odegrał także prof. dr Józef Kulikowski, kierownik Katedry Ekonomiki Przemysłu Rybnego Wyższej Szkoły Ekonomicznej w Sopocie, pod którego kierownictwem Andrzej Ropelewski pracował i zajmował się historią rybackiej wsi Rewa, by uzyskać w 1960 roku doktorat na podstawie pracy Wieś rybacka Rewa w powiecie puckim. Praca ukazała się drukiem – wydana staraniem Gdańskiego Towarzystwa Naukowego, Wydział I Nauk Społecznych i Humanistycznych, Gdańsk 1962. W tymże roku dr Andrzej Ropelewski zostaje przesunięty do grupy pracowników naukowych Morskiego Instytutu Rybackiego. Stopień naukowy doktora habilitowanego Andrzej Ropelewski otrzymuje w roku 1967 r. nadany przez Wyższą Szkołę Rolniczą w Szczecinie na podstawie pracy pt. Historia polskiego rybołówstwa morskiego. Otrzymał etat docenta w Morskim Instytucie RyNautologia 2015, nr 152 backim w Gdyni, a w roku 1974 r. Rada Państwa nadała mu tytuł profesora nadzwyczajnego nauk przyrodniczych. W 1984 r. mianowany został dyrektorem MIR i pełnił tę funkcję do grudnia 1987 r., to jest do dnia przejścia na emeryturę. W swoim bogatym dorobku naukowym Andrzej Ropelewski posiada ponad 300 pozycji, są to publikacje naukowe i popularno-naukowe z zakresu historii rybołówstwa morskiego, polskiego podziemia w czasie II wojny światowej, historii i biologii ssaków, głównie bałtyckich. Niezmiernie interesujące są prace z zakresu eksploatacji statków rybackich w oparciu o porty Wielkiej Brytanii w czasie II wojny światowej. Profesor Andrzej Ropelewski swoimi dokonaniami zasłużył by Jego „Gwiazda” była w „Ogólnopolskiej Alei Zasłużonych Ludzi Morza w Rewie”, w miejscowości której tak wiele poświęcił czasu, energii i rozpropagował jej piękną kartę historii i historię nadmorskiej miejscowości i pracowitej ludności kaszubskiej. (Gdynia, dnia 9 marca 2015 r.) „Nautologia” Redaktorem Naczelnym „Nautologii” jest profesor Bolesław Hajduk, sekretarzem dr Ryszard Mielczarek, a kronikę do niedawna skrzętnie opracowywał dr Eligiusz Sitek. Niestety odszedł na zawsze, co jest wielką stratą. „Kronikę Polskiego Towarzystwa Nautologicznego” podjął się prowadzić kmdr por. mgr inż. Jarosław Apanowicz, sekretarz PTN. Skład Komitetu Kolegium Redakcyjnego jest właściwie dobrany, spełnia dobrze swe zadania, a zwiększenie punktów do trzech według listy MN i SW, jest najlepszą oceną. Koszt całkowity numeru 150/2013 wyniósł 12 200 złotych. Cena egzemplarza wynosi 40,64 złotego. Koszt nr 151/2014 wyniósł 13 360,20 zł, a koszt egzemplarza 38,00 zł. Coraz częściej pojawiają się głosy przejścia na pełne finansowe rozliczenie. Dzisiaj praktycznie każdy członek otrzymuje egzemplarz bezpłatnie. Zgodnie z zapowiedzią problem ten został poddamy dyskusji na XXV Walnym Zjeździe Towarzystwa, niestety jak mogliśmy się spodziewać – wniosek nie został przyjęty. Powtórzymy go na XXVI Walnym Zebraniu w dniu 22 października 2016 r. Seria Księgi Floty Ojczystej, której Polskie Towarzystwo Nautologiczne patronuje, a od początku prowadzone i kierowane przez niezmordowanego profesora Jana Kazimierza Sawickiego, przewodniczącego Komisji Historii Żeglugi PTN, członka Zarządu PTN, wydała: – Jerzy Drzemczewski, Pożegnanie Atlantyku, Pomorska Oficyna Wydawniczo-Reklamowa Porta Mare, Gdynia 2013; – Ryszard Leszczyński, Giną frachtowce, t. IV, Fundacja Promocji Przemysłu Okrętowego i Gospodarki Morskiej, Gdańsk 2014; – Aleksander Hubert Walczak, Z zaułka wspomnień o morzu dla morza, Fundacja Promocji Przemysłu Okrętowego i Gospodarki Morskiej, Gdańsk 2014; – w przygotowaniu do wydania: Dzieje Stowarzyszenia Kapitanów Żeglugi Wielkiej 1977–2014, tę pozycję poparliśmy 1000-złotową dotacją. Profesor Jan Kazimierz Sawicki wykazuje nieustanną inicjatywę i troskę o Serię. Wydawnictwo spotyka się z dobrą opinią i poparciem środowiska gospodarki morskiej, floty handlowej, Marynarki Wojennej, Stowarzyszenia Kapitanów Żeglugi Wielkiej, Stowarzyszenia Starszych Mechaników Okrętowych, Akademii Morskiej w Szczecinie i Gdyni, Akademii Marynarki Wojennej, innych. W Polskim Towarzystwie Nautologicznym prężnie działa „Komisja Piłsudczykowska” w której wielką rolę odgrywają profesor Ryszard Wawruch, mgr Witold Kuczorski, generał ZPRP Stanisław Władysław Śliwa, prezes Zarządu Krajowego ZPRP, mgr Michał Szajna, mgr Jakub Szajna, mgr Jolanta Bereżecka, komisją kieruje 21 prof. Daniel Duda. Komisja podejmuje wiele zadań, a w pewnym okresie spełniała w Gdyni główną rolę organizatorską, np. przy składania kwiatów pod tablicą Marszałka J. Piłsudskiego w Gdyni, z okazji rocznic niepodległościowych czy rocznic związanych z Marszałkiem, prowadzenie spotkań w szkołach, itd. Rozwój Polskiego Towarzystwa Nautologicznego W dniu 12 maja 2014 roku zostali przyjęci w poczet członków Polskiego Towarzystwa Nautologicznego: prof. dr hab. Krzysztof Ficoń, mgr Witold Bogdański (Islandia), mgr Tomasz Miegoń; dnia 23 czerwca 2014: Teresa Grabowska i kmdr (rez.) mgr Wiesław Grabowski; w dniu 15 września 2014 roku: kontradmirał prof. dr hab. Antoni F. Komorowski, inż. Emilia Borys (studentka), dr Iwona Pietkiewicz, dr Tomasz Neubauer, mgr Tomasz Bielecki, mgr Jacek Chojnacki (doktorant AMW), studentka inż. podchorąży Katarzyna Gajewska. Stanowimy dużą rodzinę, jest nas łącznie 243 osób. Gdy wstąpiłem do PTN Towarzystwo liczyło łącznie 125 osób (nie było członków mieszkających poza granicami kraju). W dniu XXV Walnego Zebrania Polskiego Towarzystwa Nautologicznego (18 października 2014 roku) w poczet członków Towarzystwa przyjęto kmdra ppor. dra Krzysztofa Nowakowskiego. W okresie sprawozdawczym odeszli od nas wielcy współpracownicy: – prof. zw. dr Witold Andruszkiewicz (1917–2014), zmarł 28 października 2014 r. pochowany w dniu 5 listopada 2014 r. na cmentarzu Łostowice w Gdańsku. W czasie II wojny światowej walczył w kampanii wrześniowej, działał w Związku Walki Zbrojnej Armii Krajowej. Najdłużej związany z Instytutem Morskim w Gdańsku, gdzie stworzył Zakład Portów Morskich i był jego kierownikiem. Był przez wiele lat ekspertem Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. portów morskich. W latach 1971–1972 był doradcą rządu Kongijskiego ds. portów morskich. Łączyły nas zagadnienia roz- woju portu w Świnoujściu, Gdańskiego Portu Północnego, autostrady, wspólna praca w Wyższej Szkole Morskiej w Gdyni, do ostatniej chwili razem społecznie pracowaliśmy w Ławie Gdańskiej. Profesor Witold Andruszkiewicz to wspaniały Człowiek, ogromnej pasji i energii w działaniach na rzecz szeroko rozumianej gospodarki morskiej i tworzenia perspektyw i rozwoju gospodarki morskiej. Człowiek głębokiej wiedzy, wielkiego autorytetu. Odznaczony między innymi Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski. – prof. n. t. dr inż. Jan Kazimierz Włodarski (1931–2014), starszy mechanik okrętowy, absolwent Państwowego Centrum Wychowania Morskiego, Państwowej Szkoły Morskiej w Gdyni (studia ukończył z wyróżnieniem), Politechniki Gdańskiej, długoletni pracownik naukowy Akademii Morskiej w Gdyni, prorektor, ekspert w zakresie budowy i eksploatacji maszyn i siłowni okrętowych, przyczynił się do zachowania „Daru Pomorza” dla potomności, wniósł wiele wysiłku w akcję zbiórki środków na zbudowanie „Daru Młodzieży”, wychowawca wielu pokoleń mechaników okrętowych, Kawaler Orderu Krzyża Oficerskiego Odrodzenia Polski, odznaczony Medalem Komisji Edukacji Narodowej, Medalem Zasłużonego Nauczyciela RP, Złotym Medalem „Za Zasługi dla Obronności Kraju” Złotą Odznaką „Zasłużony Pracownik Morza”. Wyróżniony został medalem profesora Stefana Ziemby. Autor 14 książek technicznych. Wspaniały Człowiek. Zmarł w dniu 1 grudnia 2014 roku, spoczął w dniu 5 grudnia 2014 roku na cmentarzu Witomińskim w Gdyni. Tradycyjnie kolejne XXVI Walne Zebranie Członków Polskiego Towarzystwa Nautologicznego odbędzie się w dniu 18 października 2016 roku, początek o godzinie 11.00, w auli Wydziału Nawigacyjnego Akademii Morskiej w Gdyni, Aleja Jana Pawła II 3. Serdecznie zapraszamy. Opracował prof. dr kpt. ż.w. Daniel Duda Czesław DYRCZ Henryk NITNER KALENDARIUM BIURA HYDROGRAFICZNEGO MARYNARKI WOJENNEJ (1920–2015) Historia istnienia polskiej służby hydrograficznej sięga 1920 roku, aktualnie osiągnęła 95 lat i nierozerwalnie związana jest z Marynarką Wojenną RP, pierwszym okrętem na którym podniesiono banderę wojenną, aż po najnowsze wprowadzone w 2015 roku do służby motorówki hydrograficzne Wildcat-40. Służba wpisuje się w zabezpieczenie działalności człowieka na morzu pełniąc jako Biuro Hydrograficzne Marynarki Wojennej1 (BHMW) rolę państwowej morskiej służby hydrograficznej i oznakowania nawigacyjnego w zakresie hydrografii i kartografii morskiej. Ponad zadania państwowe, BHMW realizuje zabezpieczenie nawigacyjno-hydrograficzne (NHZ) i oceanograficznometeorologiczne (METOC) działań sił okrętowych i lotnictwa Marynarki Wojennej RP. Służba hydrograficzna była jednym z pierwszych elementów tworzącej się Marynarki Wojennej w II Rzeczypospolitej2, gdyż powstała 19 lutego 1920 r., kiedy to utworzony został Urząd Hydrograficzny. Na pierwszego kierownika Urzędu powołano kpt. Okręt hydrograficzny ORP „Pomorzanin”. Pierwszy polski okręt wojenny, na którym podniesiono banderę wojenną w dniu 1.05.1920 r. (źródło: zbiory archiwalne BHMW) Ustawa z dnia 17 listopada 1994 r. o zmianie ustawy o obszarach morskich Rzeczypospolitej Polskiej i administracji morskiej (Dz. U. z dnia 27 stycznia 1995 r.) Art. 3. 2 Polskie siły morskie powstały 28 listopada 1918 r. w myśl wydanego przez Naczelnika Państwa Józefa Piłsudskiego dekretu o powołaniu Polskiej Marynarki Wojennej. 1 22 Nautologia 2015, nr 152 mar. Józefa Unruga3, późniejszego wiceadmirała, dowódcy Floty i Obrony Wybrzeża w 1939 r. Kpt. mar. Józef Unrug, jako kierownik Urzędu Hydrograficznego, początkowo swoją siedzibę miał w śródmieściu Gdańska, a biura nowo utworzonego Urzędu ulokowano w Nowym Porcie (Neufahrwasser)4. Mając na uwadze utworzenie służby hydrograficznej, już w grudniu 1919 r. Marynarka Wojenna nabyła w Hamburgu jednostkę pływającą, którą poddano niezbędnemu remontowi przystosowującemu do wykonywania zadań hydrograficznych. 10 lutego 1920 r., zgodnie z rozkazem ministra spraw wojskowych jednostka została wcielona do Marynarki Wojennej RP pod nazwą ORP „Pomorzanin”, a 1 maja tegoż samego roku w Gdańsku uroczyście została podniesiona biało-czerwona bandera wojenna. ORP „Pomorzanin” był pierwszym okrętem Marynarki Wojennej RP, który w historycznym ciągu zdarzeń zmieniał swoje podporządkowanie organizacyjne, a nawet banderę5. W sierpniu 1920 r., w ramach reorganizacji struktur Marynarki Wojennej, Urząd Hydrograficzny przemianowano na Służbę Hydrograficzną Marynarki Wojennej. W styczniu 1921 r. nastąpiło przeniesienie siedziby Służby Hydrograficznej Marynarki Wojennej z Gdańska do Gdyni na ulicę Nadbrzeżną, obecnie ul. Waszyngtona, do willi „Tusia”6. W tym okresie czasu prowadzone były intensywne prace hydrograficzne, geodezyjne i hydrotechniczne przy powstającym porcie. Motywami, jakimi kierowano się podejmując taką decyzję, najprawdopodobniej była potrzeba bliskości nadzoru pracowników urzędu nad prowadzonymi pracami hydrograficznymi w rejonie budowy. W tym roku rozpoczęto wydawanie „Wiadomości Żeglarskich”, prowadzenie korekty map i pomocy nawigacyjnych, a także opracowywanie instrukcji nawigacyjnych. Własne pomiary hydrograficzne przyczyniły się do opracowania i wydania pierwszej publikacji kartograficznej Biura, jakim był prowizoryczny plan portu i redy Gdyni7. W roku 1922 nastąpiły kolejne zmiany organizacyjne, w których wyniku zmieniono nazwę Urzędu Hydrograficznego Marynarki Wojennej na Biuro Hydrograficzne Marynarki Wojennej. Na początku 1923 r. nastąpiło przeniesienie siedziby BHMW z Gdyni do Pucka8, gdzie do dyspozycji biura przydzielono mały parterowy domek w bocznej uliczce tuż przy rynku. W 1924 r. przeprowadzono reorganizację służby hydrograficznej Marynarki Wojennej dając tym podstawy do stworzenia silnej instytucji w postaci BHMW, której powierzono wszelkie sprawy związane z nawigacyjno-hydrograficznym zabezpieczeniem działań sił morskich9. Kolejne przenosiny miejsca siedziby kierownictwa BHMW nastąpiły w 1925 r. Tym razem z Pucka do Warszawy i to na dłuższy okres, aż do rozpoczęcia II wojny światowej i otrzymaniu przez szefa biura rozkazu o jego likwidacji 4 września 1939 r. W wyniku starań Polski (rozpoczętych w 1922 r.), w lipcu 1926 r. nasz kraj przystąpił do International Hydrographic Bureau – IHB10, a październiku 1926 r. przedstawiciel Polski uczestniczył po raz pierwszy w obradach międzynarodowej konferencji hydrograficznej. Pierwsza polska morska mapa nawigacyjna, przeznaczona do powszechnego użytku, została opublikowana w 1927 r. Była to mapa Zatoki Gdańskiej, w skali 1:75 000. Godło Biura HydrograficzneMapa ta była następnie wzno- go Marynarki Wojennej, którym wiona w 1934 roku, a w roku oznakowywane są wszystkie pro1938 opublikowano jej nowe dukty wytwarzane przez Biuro wydanie. Nowym rozdziałem w funkcjonowaniu służby hydrograficznej i prowadzeniu prac pomiarowych było zastąpienie w 1931 r. wysłużonego okrętu hydrograficznego ORP „Pomorzanin” przez trałowiec ORP „Mewa”, jeden z poniemieckich trałowców gruntownie przebudowany i dostosowany do nowej roli. Służył jako ORP „Pomorzanin II” do 14 września 1939 r., kiedy to został zatopiony w porcie Jastarnia przez niemieckie samoloty. Okres wojny przerwał działanie Biura. We wrześniu 1939 r. ewakuowało się ono wraz z Kierownictwem Marynarki Wojennej, w którego było składzie. Po drugiej wojnie światowej, 27 lipca 1945 r. reaktywowano BHMW. Biuro, początkowo jako Oddział Hydrograficzny Sztabu Głównego MW, a następnie Szefostwo Hydrografii Sztabu Głównego MW i Szefostwo Hydrografii MW, znajdowało swoje miejsce w strukturach Sztabu MW. Nowo powstała hydrografia od razu podjęła obowiązki służby hydrograficznej, wynikające z potrzeby wyznaczenia nowych szlaków żeglugowych i opracowania map nawigacyjnych dla polskich obszarów morskich. Przystąpiono do opracowywania i wydawania cotygodniowych „Wiadomości Żeglarskich”, a pierwsza mapa powojenna ukazała się już w 1946 r. Zadania okrętu hydrograficznego w tym czasie wykonywał, przydzielony najpierw czasowo, a od 1948 r. na stałe, ORP „Żuraw”. Był to, przygotowany do nowej roli, jeden z czwórki przedwojennych trałowców polskiej produkcji, które przetrwały wojnę i powróciły do Polski. Nazwa okrętu została w 1951 r. zmieniona na ORP „Kompas”, po uprowadzeniu okrętu przez część załogi do szwedzkiego portu Ystad. Okręt ten służył jako jednostka Józef Unrug (1884–1973). Urodził się w Brandenburgu pod Berlinem. Doświadczenie wojskowe zdobywał w pruskiej szkole morskiej i marynarce wojennej. Na pancerniku „Braunschweig” odbył rejs dookoła świata. I wojnę światową zakończył jako dowódca flotylli okrętów podwodnych Reichsmarine. 1 kwietnia 1919 r. zgłosił się do Wojska Polskiego i został wcielony do Polskiej Marynarki Wojennej w stopniu kapitana marynarki. Po kilku miesiącach objął stanowisko szefa pierwszego Polskiego Urzędu Hydrograficznego w Gdańsku. W latach 1925–1939 pełnił funkcję dowódcy Floty. Dzięki jego inicjatywie i zabiegom, marynarka wojenna otrzymała okręt szkolny ORP „ISKRA”. Uważał, że wychowanie przyszłych marynarzy należy zaczynać od nauki na żaglowcu. Znawca jachtingu, który uprawiał jeszcze przed pierwszą wojną światową. Był prezesem kolegium sędziowskiego w czasie pierwszych regat w Gdyni, a na ORP „Smok” towarzyszył pierwszym regatom morskim na Bornholm w 1933 r. Czynnie uczestniczył w życiu gdyńskich klubów żeglarskich – był wśród założycieli Klubu, Sportowego „Gryf”, pełnił funkcję komandora Oddziału Morskiego YKP oraz Oficerskiego Yacht Klubu. (Źródło: Strona internetowa Gdyni www.gdynia.pl. Gdyński Panteon). 4 D. Grabiec, Służba hydrograficzna Polskiej Marynarki Wojennej w latach 1920–1989, Rozprawa doktorska, Uniwersytet Gdański, Gdańsk 2003, s. 15. 5 1 marca 1922 r. zgodnie z rozkazem Dowódcy Floty nr 30, okręt hydrograficzny ORP „Pomorzanin” przekazano Urzędowi Marynarki Handlowej Ministerstwa Przemysłu i Handlu, gdzie służył początkowo pod nazwą „Wotan”, a następnie „Kaszuba”. W styczniu 1924 r. jednostka ponownie została wpisana na listę floty MW i pod nazwą ORP „Pomorzanin” kontynuowała pracę na rzecz BHMW, aż do końca 1931 r. Okręt został skreślony z listy jednostek MW w dn. 14.02.1932 r. 6 D. Grabiec, Służba hydrograficzna …, s. 18. 7 Pierwsze wydanie planu pod nazwą „Bałtyk. Wybrzeże polskie od Oksywia do Orłowa. Prowizoryczny plan portu i redy gdyńskiej” miało miejsce w 1923 r. Plan wydrukowała Spółka Kartograficzna „Atlas” z Lwowa. 8 J. Kłosowski, Wspomnienia z Marynarki Wojennej, Warszawa 1970, s. 204. Uznaje się, iż rzeczywistym powodem przeniesienia siedziby z willi „Tusia” do Pucka był fakt zgłoszenia się właściciela budynku i najprawdopodobniej wypowiedzenie przez niego najmu – wg D. Grabca. 9 D. Grabiec, Służba hydrograficzna…, s. 30. 10 IHB w 1967 r. zmieniło nazwę na International Hydrographic Organization – IHO, która funkcjonuje do dziś. 3 Nautologia 2015, nr 152 23 hydrograficzna do 1971 r. Kolejnym okrętem hydrograficznym był ORP „Bałtyk”, na którym banderę podniesiono w 1957 r. Była to nowobudowana w Stoczni Gdańskiej w roli okrętu hydrograficznego jednostka, na bazie kadłuba długiej serii burtowych trawlerów rybackich typu B-10. Okręt ten rozpoczął wychodzenie jednostek hydrograficznych poza akwen Morza Bałtyckiego, realizując kilka rejsów z ekipami badawczymi na Spitsbergen. W 1959 r. powołano Oddział Zabezpieczenia Hydrograficznego (obecnie dywizjon Zabezpieczenia Hydrograficznego), w składzie którego znalazły się wszystkie hydrograficzne jednostki pływające oraz brzegowe grupy pomiarowe i sekcje systemów radionawigacyjnych. W 1995 r. na podstawie określonych zapisów ustawowych, BHMW otrzymało status państwowej morskiej służby hydrograficznej i oznakowania nawigacyjnego w zakresie hydrografii i kartografii morskiej. Zadania BHMW, jako państwowej morskiej służby hydrograficznej i oznakowania nawigacyjnego w zakresie hydrografii i kartografii morskiej, wynikają z międzynarodowych wymagań dla narodowych służb hydrograficznych oraz z podziału kompetencji z cywilną administracją morską państwa zawartych w Rozporządzeniu Ministra Transportu i Gospodarki Morskiej z dnia 20 sierpnia 1999 r. w sprawie współpracy urzędów morskich z Marynarką Wojenną i Strażą Graniczną (Dz. U. z dnia 17 września 1999 r.) i są następujące: • Wykonywanie, opracowywanie i nadzorowanie pomiarów hydrograficznych na polskich obszarach morskich dla opracowania urzędowych map morskich i innych wydawnictw oraz bezpieczeństwa żeglugi, • Prowadzenie pomiarów hydrograficznych na wodach morskich i w portach wojennych, dla celów kartograficznych i bezpieczeństwa żeglugi, • Opracowywanie i wydawanie oficjalnych nawigacyjnych map morskich i publikacji nautycznych (papierowych i cyfrowych) dla wszystkich użytkowników, oraz ich bieżąca aktualizacja, • Zapewnienie funkcjonowania systemu ostrzeżeń nawigacyjnych, • Zapewnienie weryfikacji pomiarów hydrograficznych prowadzonych przez innych wykonawców na wodach polskich oraz nadawanie uprawnień specjalistycznych, • Współpraca z administracją morską oraz innymi instytucjami, uczelniami i przedsiębiorstwami, • Udział w pracach rozwojowych i badawczych oraz ustalaniu polityki państwa, w zakresie kompetencji Biura, we współpracy z administracją morską i innymi instytucjami, • Reprezentowanie Polski w organizacjach międzynarodowych. Efektem funkcjonowania służby hydrograficznej Marynarki Wojennej RP są jej produkty (papierowe i elektroniczne), które w postaci informacji nautycznej (wiadomości żeglarskie, ostrzeżenia nawigacyjne, locje, spisy świateł, spisy radiosygnałów i inne wydawnictwa nautyczne), papierowych i elektronicznych map nawigacyjnych oraz specjalistycznych biuletynów i zbiorów danych do systemów nawigacyjnych, itd. – przeznaczone dla wszystkich użytkowników morza. Zasilają one System Bezpieczeństwa Morskiego, a poprzez to wpływają wraz z innymi informacjami na tworzenie niezbędnych warunków dla zapewnienia bezpieczeństwa morskiego. 95 lat działalności Biura Hydrograficznego Marynarki Wojennej zebrane zostało w kalendarium obrazującym między innymi fakty historyczne, osiągnięcia, zaangażowanie międzynarodowe i krajowe, zmiany na stanowiskach służbowych, wprowadzany nowy sprzęt, rejsy okrętów hydrograficznych i inne ważne przedsięwzięcia codziennej działalności. KALENDARIUM DZIAŁALNOŚCI BIURA HYDROGRAFICZNEGO MARYNARKI WOJENNEJ W LATACH 1920–2015 DATA grudzień 19 lutego 1 maja kwiecień maj sierpień grudzień luty grudzień luty marzec 24 PRZEDSIĘWZIĘCIE 1919 Oddelegowanie kpt. mar. Józefa UNRUGA do Gdańska, w celu zakupu jednostki hydrograficznej i organizacji służby hydrograficznej. Zakupiono poniemiecką jednostkę z przeznaczeniem na okręt hydrograficzny („POMORZANIN”) 1920 Dekretem Departamentu Spraw Wojskowych powołano Urząd Hydrograficzny (siedziba w Gdańsku). Pierwszym kierownikiem Urzędu został kpt. mar. Józef UNRUG Podniesie bandery na ORP „POMORZANIN”, pierwszym okręcie Rzeczypospolitej Polskiej i pierwszej jednostce w Polskiej Służbie Hydrograficznej; dowódca okrętu por. mar. Jerzy RYCHŁOWSKI Utworzono Urząd Marynarki Handlowej, z siedzibą w Wejherowie. Pierwszym naczelnikiem został kmdr ppor. Józef POZNAŃSKI Przeniesienie siedziby Urzędu Hydrograficznego do Gdyni W miejsce Urzędu Hydrograficznego powołana zostaje Służba Hydrograficzna Marynarki Wojennej. Dotychczasowy szef Urzędu, kpt. mar. Józef UNRUG, odchodzi na inne stanowisko, a szefem służby mianowany zostaje na krótko kpt. mar. Stefan SZMIDT a następnie – por. mar. Tadeusz BRAMIŃSKI 1921 Rozpoczęto wydawanie „Wiadomości Żeglarskich” Dokonano podziału kompetencji pomiędzy Służbą Hydrograficzną Marynarki Wojennej a cywilną administracją morską. Przemianowano Służbę Hydrograficzną na Biuro Hydrograficzne Marynarki Wojennej (BHMW), przeniesiono siedzibę do Pucka 1922 ORP „POMORZANIN” przekazany do służby cywilnej. Na szefa BHMW mianowano kpt. mar. Jerzego KŁOSSOWSKIEGO, po zakończeniu przez niego specjalistycznych studiów hydrograficznych we Francji 1923 Opracowanie statutu BHMW i zasad funkcjonowania służby państwowej. Rozpoczęto starania o przyjęcie do Międzynarodowego Biura Hydrograficznego. 1924 Powrót ORP „POMORZANIN” do służby w MW Pierwszy kurs mierników-hydrografów floty Nautologia 2015, nr 152 DATA sierpień listopad grudzień PRZEDSIĘWZIĘCIE Ponowne podniesienie bandery na ORP „POMORZANIN”, przejęcie patronatu nad okrętem przez miasto Puck Utworzono Depo Hydrograficzne (magazyn map i pomocy) w Pucku. Kierownikiem został por. mar. Artur REYMAN Przeniesienie BHMW do struktur Kierownictwa Marynarki Wojennej (KMW) w Warszawie. Kierownikiem Wydziału Kartograficznego BHMW został por. mar. Kazimierz ŚLIWERSKI 1925 lipiec Obowiązki szefa BHMW objął por. mar. Kazimierz ŚLIWERSKI 1926 26 lipiec Polska przystąpiła do Międzynarodowego Biura Hydrograficznego. Po raz pierwszy delegat Polski (były szef BHMW kpt. mar. Jerzy KŁOSSOWSKI) uczestniczył w II Konferencji IHB 1927 lipiec Kpt. mar. K. ŚLIWERSKI przekazał obowiązki szefa BHMW kpt. mar. A. REYMANOWI, na czas swoich studiów we Francji. Wydano pierwszą polską mapę morską 1928 lipiec Obowiązki szefa BHMW objął ponownie kpt. mar. Kazimierz ŚLIWERSKI 1931 Zainicjowano współpracę z instytucjami cywilnymi – pomiary hydrologiczne na rzecz Instytutu Bałtyckiego. Trałowiec ORP „MEWA” skierowany do zastąpienia ORP „POMORZANIN” w roli okrętu hydrograficznego 1932 Trałowiec ORP „MEWA”, po przebudowie rozpoczął służbę jako okręt hydrograficzny, pod nazwą ORP „POMORZANIN”, dowódca kpt. mar. W. ŁOMIDZE 1933 Obowiązki szefa BHMW objął kpt. mar. Artur REYMAN; pełnił je do wybuchu II wojny światowej 1939 wrzesień Ewakuacja BHMW wraz z KMW, zatopienie ORP „POMORZANIN” (d.o. kpt. mar. Jerzy ZAGRODZKI) w Jastarni przez niemieckie bombowce 1945 26 lipca Reaktywowano w GDYNI Biuro Hydrograficzne Marynarki Wojennej. Szefem został kmdr por. Karol ZAGRODZKI 1946 styczeń Ukazał się pierwszy powojenny numer „Wiadomości Żeglarskich”. W lipcu wydano mapę ZATOKI GDAŃSKIEJ 1947 Do prac hydrograficznych przydzielono ORP „ŻURAW”, przedwojenny trałowiec polskiej budowy z serii „ptaszków” 1951 Uprowadzenie przez część załogi ORP „ŻURAW” do Ystad. Zmiana nazwy okrętu na ORP „KOMPAS” 1953 Obowiązki szefa BHMW objął kmdr por. Edward ŁĄCZNY 1954 7 listopada Podniesiono banderę na nowym okręcie hydrograficznym ORP „BAŁTYK” 1957 Obowiązki szefa BHMW objął kpt. mar. Celestyn SPYRA. ORP „BAŁTYK” odbył dwa rejsy badawcze na Spitsbergen 1958 ORP „BAŁTYK” wykonał kolejne dwa rejsy na Spitsbergen 1959 ORP „BAŁTYK” wykonał następne dwa rejsy na Spitsbergen 29 czerwca Utworzono Oddział Zabezpieczenia Hydrograficznego (OZH); obecnie dywizjon Zabezpieczenia Hydrograficznego 1962 kwiecień Podniesienie bandery na dwóch kutrach hydrograficznych K-15 i K-16, przydzielonych do OZH maj OZH otrzymał dwie motorówki sondażowe Ł-3 i Ł-4 1968 ORP „BAŁTYK” odbył rejs na Islandię z wyprawą Polskiego Towarzystwa Geograficznego 1971 20 lutego Podniesiono banderę na ORP „KOPERNIK” 31 grudnia Ostatnie opuszczenie bandery na ORP „KOMPAS” 1973 Zakończono realizację nawigacyjno-hydrograficznego zabezpieczenia trałowań bojowych, prowadzonych na Morzu Bałtyckim od 1946 roku 1974 ORP „BAŁTYK” zakończył służbę jako okręt hydrograficzny 1976 ORP „KOPERNIK” odbył swój pierwszy rejs badawczy na Spitsbergen. Podniesiono banderę na kutrze hydrograficznym K-2 Nautologia 2015, nr 152 25 DATA 1 grudnia 1979 – 4 kwietnia 1980 PRZEDSIĘWZIĘCIE 1978 Drugi rejs badawczy ORP „KOPERNIK” na Spitsbergen 1979 ORP „KOPERNIK” wziął udział w wyprawie PAN na Antarktydę 1981 Obowiązki szefa BHMW objął kmdr Józef KUŚMIDER 1982 27 listopada Podniesiono banderę na ORP „HEWELIUSZ” i ORP „ARCTOWSKI” – nowych okrętach hydrograficznych typu 874 1983 BHMW przystąpiło do Komisji Hydrograficznej Morza Bałtyckiego (BSHC); uczestnictwo przedstawicieli BHMW w I Konferencji BSHC w Helsinkach (Finlandia). W WSMW rozpoczęto pierwsze specjalistyczne, dwuletnie studia hydrograficzne w zakresie hydrografa kategorii A 1987 Zmieniono organizację OZH na dywizjon Zabezpieczenia Hydrograficznego (dZH) 1989 lipiec – październik ORP „ARCTOWSKI” wykonał dwa rejsy na Spitsbergen z wyprawami PAN. ORP „KOPERNIK” prowadził prace badawcze na rzecz przedsiębiorstwa „Geofizyka – Toruń” na Oceanie Spokojnym i Atlantyku (najdłuższy rejs polskiego okrętu hydrograficznego trwający 159 dni, okręt przebył 34 tys. Mm) 1990 23 maja Obowiązki szefa BHMW objął kmdr Władysław KIERZKOWSKI 4 stycznia ORP „HEWELIUSZ” wziął udział w wyprawie PAN na Antarktydę – 20 kwietnia 27 października ORP „ARCTOWSKI” wziął udział w kolejnej wyprawie PAN na Antarktydę – 18 marca 1991 21 marca Sejm RP uchwalił ustawę o państwowej morskiej służbie hydrograficznej i oznakowania nawigacyjnego 1992 21–29 września Szef BHMW na pokładzie ORP „KOPERNIK” złożył oficjalną wizytę Szefowi Szwedzkiej Służby Hydrograficznej w Norrköping (Szwecja) październik Podpisanie przez Ministra Obrony Narodowej RP i Sekretarza Departamentu Obrony USA „Porozumienia o współpracy w dziedzinie geodezji i kartografii wojskowej”. Aneks C tego porozumienia obejmuje współpracę służb hydrograficznych i kartograficznych 1993 10–13 maja Udział delegacji BHMW (kmdr W. KIERZKOWSKI, kmdr ppor. J. TUSZYŃSKI) w V Konferencji BSHC, Ronne na Bornholmie (Dania) 13–16 października Oficjalna wizyta szefa BHMW kmdr. W. KIERZKOWSKIEGO, kmdr. por. Z. SZYMCZYKA i kpt. mar. A. KOWALSKIEGO w Biurze Hydrograficznym Wielkiej Brytanii w Taunton (Wielka Brytania) 26–27 października Wizyta w BHMW przedstawicieli firmy Radio-Holland Marine B.V. (L.H. van OPSTAL – kontradm. w st. spocz., były szef Hydrografii Holandii, p. John SMART z Kanady) listopad Opracowanie w BHMW ogólnej koncepcji i wymagań dla elektronicznej mapy nawigacyjnej MW 1994 marzec Szkolenie operatorów i przekazanie przez Służbę Topograficzną WP pierwszej stacji Intergraph do opracowań numerycznych 8–13 kwiecień Wizyta specjalistów DMA (Defence Mapping Agency), USA w sprawie uzgodnienia możliwości współpracy 17 listopada Sejm RP uchwalił nowelizację „ustawy hydrograficznej”, w której zadania państwowej morskiej służby hydrograficznej powierza Biuru Hydrograficznemu Marynarki Wojennej 7–9 grudnia Udział kmdr. ppor. M. NAJDERA w spotkaniu roboczym ekspertów technicznych map elektronicznych w Stavanger (Norwegia) 1995 kwiecień ORP „ARCTOWSKI” wyposażono w hydrograficzny system zbierania i analizy danych „Homar”, wykonany według koncepcji przygotowanej przez BHMW 26–29 kwiecień Pobyt amerykańskiego okrętu hydrograficznego USNS „KANE” w Gdyni. Wymiana doświadczeń pomiędzy polskimi i amerykańskimi hydrografami. Wizyta delegacji Służby Oceanograficznej US Navy w BHMW 08–18 maja Udział delegacji BHMW (kmdr W. KIERZKOWSKI, kmdr por. Z. SZYMCZAK) w konferencji użytkowników Intergraph w USA oraz rozmowy robocze w siedzibie DMA 16–19 czerwca Wizyta duńskich okrętów hydrograficznych: „GRIBBEN” (P-558), SKA-15, SKA-16 w Gdyni 19–21 września Obrady VI Konferencji BSHC w Gdyni; szef BHMW wybrany na dwuletnią kadencję jako przewodniczący BSHC; Wizyta prezydenta IHO, kontradmirała Christiana ANDERSENA; wizyta rosyjskiego okrętu hydrograficznego „SIBIRAKOW” w Gdyni 26–29 czerwca Wizyta w BHMW szefa Hydrografii UK kontradmirała N.R. ESSENHIGH 26 Nautologia 2015, nr 152 DATA 11–13 lipca sierpień PRZEDSIĘWZIĘCIE Wizyta robocza delegacji DMA w Gdyni Reorganizacja BHMW – wydzielenie ze składu Sztabu MW RP; nowy etat BHMW, remont i zagospodarowanie nowej siedziby 9–12 października Wizyta delegacji BHMW (kmdr W. KIERZKOWSKI, kmdr por. H. NITNER, kmdr ppor. A. KOWALSKI) w Oddziale Geofizyki Marynarki Wojennej Niemiec oraz w Federalnym Urzędzie Żeglugi i Hydrografii Niemiec w Hamburgu (Niemcy) 14–17 listopada Delegacja BHMW (kmdr W. KIERZKOWSKI, kmdr Z. SZYMCZAK, kpt. mar. D. GRABIEC) złożyła wizytę w Służbie Hydrograficznej i Oceanograficznej Sił Morskich Francji 1996 30–31 maja Prezydent RP Aleksander KWAŚNIEWSKI, minister obrony narodowej Henryk DOBRZAŃSKI, szef Sztabu Generalnego gen. broni Tadeusz WILECKI, po wizycie na poligonie Ustka, gościli na pokładzie ORP „HEWELIUSZ”; przejście okrętu z gośćmi do Gdyni 26–27 czerwca Udział przedstawiciela BHMW (kmdr por. H. NITNER) w drugim spotkaniu Komitetu Doradczego (AC) RENC/NE w Stavanger (Norwegia) 14–26 lipca Rejs ORP „ARCTOWSKI” do Zeebrugge i udział w obchodach rocznicy powstania Królewskiej Marynarki Wojennej Belgii (Belgia) lipiec Wizyta delegacji DMA w Gdyni – ustalanie zasad współpracy 26–29 sierpnia Rewizyta przedstawicieli Niemieckiej Służby Geofizycznej MW 1997 23–27 lutego Delegacja BHMW (kmdr W. KIERZKOWSKI, kmdr por. Z. SZYMCZAK) w Amerykańskiej Służbie Oceanograficznej Naval Oceanographic Office, Nowy Orlean (Stany Zjednoczone Ameryki Północnej) 14–25 kwietnia Udział delegacji BHMW (kmdr W. KIERZKOWSKI, kmdr ppor. A. KOWALSKI) w XV Konferencji IHO w Monako kwiecień ORP „HEWELIUSZ” wyposażono w hydrograficzny system zbierania i analizy danych „Homar”. W dZH rozpoczęto wdrażanie radionawigacyjnego systemu pozycyjnego „Jemiołuszka” 4–11 maja Rejs ORP „ARCTOWSKI” do Kopenhagi, połączony z wizyta szefa BHMW w Królewskiej Duńskiej Służbie Hydrograficznej 1–6 czerwca VII Konferencji BSHC w Norrköping (Szwecja), w której szef BHMW przewodniczy obradom 26 czerwca Wizyta w BHMW Dyrektora IHO, pana Adama KERR 26–27 czerwca Wizyta dowódcy Amerykańskiej Służby Oceanograficznej, komandora Dietera RUDOLPH, w Gdyni 31 lipca – 1 sierpnia Wizyta delegacji DMA w BHMW – zapoznanie się strony amerykańskiej z proponowana przez BHMW koncepcją budowy numerycznej bazy danych dla map cyfrowych. Akceptacja projektu spowodowała rozpoczęcie procedur kontraktowania sprzętu i oprogramowania w ramach tzw. Inicjatywy Warszawskiej sierpień Rejs ORP „ARCTOWSKI” do Antwerpii (Belgia) i Den Helder (Holandia), w ramach obchodów setnej rocznicy rozpoczęcia wyprawy antarktycznej belgijskiego statku badawczego „BELGICA” w Antwerpii (prof. Henryk Arctowski i A. Dobrowolski), z udziałem delegacji BHMW i PAN. W Holandii wizyta szefa BHMW w Służbie Hydrograficznej Holandii 20–22 sierpnia Udział przedstawiciela BHMW (kmdr por. NITNER) w 4. spotkaniu AC RENC/NE w Helsinkach (Finlandia) 31 października Podpisanie przez szefa BHMW „Porozumienia o współpracy w ramach RENC Europy Północnej” listopad Opracowanie w BHMW KONCEPCJI SYSTEMU NUMERYCZNEJ BAZY DANYCH HYDROGRAFICZNYCH, jako podstawy do ostatecznej budowy systemu Bazy Danych Hydrograficznych 1998 styczeń Rozpoczęto opracowywanie „Wiadomości Żeglarskich” w wersji polsko-angielskiej 14–19 marca Udział przedstawicieli BHMW (kmdr por. H. NITNER, kmdr por. M. SZARF) w 5. spotkaniu AC RENC/NE w Breście (Francja) 24–26 marca Robocza wizyta przedstawicieli Amerykańskiej Służby Oceanograficznej w Gdyni 20–23 maja Wizyta szwedzkiego okrętu hydrograficznego, rozmowy o współpracy dwustronnej ze Szwedzką Służbą Hydrograficzną 26–29 czerwca Wizyta zespołu okrętów Królestwa Holandii w MW (w tym: okręt hydrograficzny HNLMS TYNDEMAN) 14–15 września Wizyta delegacji NIMA (dawniej DMA) w BHMW – ustalenie specyfikacji dostaw sprzętu i oprogramowania w ramach I etapu 26–29 września Udział przedstawiciela BHMW (kmdr por. H. NITNER) w 6. AC RENC/NE w Lizbonie (Portugalia) grudzień Dostawa sprzętu w ramach Inicjatywy Warszawskiej, rozpoczęcie adaptacji pomieszczeń BHMW dla potrzeb tworzonej Numerycznej Bazy Danych Hydrograficznych i budowa sieci komputerowej. Pierwsze dostawy sprzętu 1999 23 stycznia Zakończono proces transformacji map morskich na system WGS – 84 polskiej strefy Bałtyku Południowego 5–13 lutego Wizyta przedstawicieli BHMW (kmdr W. KIERZKOWSKI, kmdr Z. SZYMCZAK) w Portugalii, z delegacją Służby Topograficznej WP 24 lutego Wizyta w MW RP przewodniczącego Sejmowej Komisji Obrony Narodowej, posła Bronisława Komorowskiego, prezentacja BHMW – struktura i główne zadania Biura oraz nowo uruchamiane urządzenia w Oddziale Hydrograficznym luty Dostawa oprogramowania firmy CARIS Systemu Informacji Geograficznej (GIS), początek szkolenia personelu 12 marca Przystąpienie Polski do NATO. Kontynuacja wdrażania standardów NATO w służbie hydrograficznej Nautologia 2015, nr 152 27 DATA 9–12 marca 24–30 kwietnia 2–9 maja 16–18 maja 17 maja–05 czerwca 22–26 maja 14–16 czerwca 15–17 czerwca 22–29 czerwca 15–18 sierpnia 18–27 września 19–26 październik grudzień 19–22 lutego 20–25 marca 5–7 kwietnia 9–19 maja 21 maja – 7 czerwca 17–23 czerwca 23–30 czerwca 14 lipca 26–29 września 29–30 września 18–19 października 21–28 października 10–12 listopada luty 24–28 marca 1–5 maja 7–11 maja 1–11 czerwca 28–30 czerwca 26 lipca 28 PRZEDSIĘWZIĘCIE Wizyta przedstawicieli BHMW (kmdr W. KIERZKOWSKI, kmdr Z. SZYMCZAK, kmdr ppor. P. URBAŃSKI) w Taunton, podpisanie porozumienia z Biurem Hydrograficznym Wielkiej Brytanii (UKHO) Udział przedstawicieli BHMW (kmdr por. H. NITNER, kmdr por. M. SZARF) w 7. spotkaniu AC RENC/NE w Stavanger, połączonym z uroczystym otwarciem Serwisu RENC (PRIMAR) Udział przedstawicieli BHMW (kmdr J. MOCZULEWSKI, kmdr por. M. SZARF) w 34. spotkaniu MILOC w Paryżu (Francja) Wizyta przedstawicieli NIMA w BHMW Rejs nawigacyjno-szkoleniowy ORP „HEWELIUSZ”, połączony z wizytą w Służbie Hydrograficznej Francji w Breście oraz Navy Chatham Days w Chatham; udział delegacji BHMW (kmdr por. H. NITNER, kmdr por. WALIGÓRA, kpt. mar. LIPIŃSKI) Wizyta delegacji BHMW (kmdr W. KIERZKOWSKI, kmdr ppor. S. PIETRZAK, kpt. mar. P. WOŹNIAK) w siedzibie Służby Hydrograficznej Holandii w Hadze (Holandia) Udział przedstawiciela BHMW (kmdr por. M. SZARF) w NGC w Brukseli (Belgia) Uczestnictwo delegacji BHMW w obradach VIII Konferencji Bałtyckiej Komisji Hydrograficznej w Helsinkach (Finlandia) Rejs nawigacyjno-szkoleniowy ORP „HEWELIUSZ” na Zatokę Botnicką Wizyta przedstawicieli BHMW (kmdr J. MOCZULEWSKI, kpt. mar. GIMIŃSKI) w Glucksburgu – Oddział Geofizyki Dowództwa Floty Niemiec Wizyta przedstawicieli BHMW (kmdr W. KIERZKOWSKI, kmdr Z. SZYMCZAK) w Konferencji Hydrograficznej CARIS w Kanadzie Rejs nawigacyjno-szkoleniowy ORP „HEWELIUSZ”, z oficerami nawigacyjnymi MW (z wejściem do Szczecina, Świnoujścia i Helu). Wizyta prezydenta Niemieckiego Federalnego Urzędu Żeglugi i Hydrografii oraz rozmowy robocze w Szczecinie Sporządzenie pierwszych komórek danych dla elektronicznej mapy nawigacyjnej. Rozbudowa sieci komputerowej na pozostałe obiekty biura. Rozpoczęcie realizacji Systemu Zobrazowania Map Elektronicznych i Wspomagania Nawigacji według koncepcji BHMW 2000 Obchody 80-lecia Polskiej Służby Hydrograficznej. Uroczyste seminarium w Klubie Garnizonowym na Oksywiu Udział przedstawicieli BHMW (kmdr W. KIERZKOWSKI, kmdr por. A. KOWALSKI) w II Nadzwyczajnej Konferencji IHO w Monako Spotkanie robocze z przedstawicielami NIMA w siedzibie BHMW Rejs specjalny ORP „KOPERNIK”, z ekipą Uniwersytetu Gdańskiego na Zatokę Gdańską Rejs nawigacyjno-szkoleniowy ORP „ARCTOWSKI”, połączony z udziałem w Festival in the Port w Antwerpii oraz wizytą w Służbie Hydrograficznej Norwegii i Centrum Mapy Elektronicznej PRIMAR, Stavanger; udział delegacji BHMW (kmdr por. H. NITNER, kmdr ppor. S. PIETRZAK, kpt. mar. W. PIOTROWSKI) Udział przedstawicieli BHMW (kmdr por. H. NITNER, kmdr por. M. SZARF, kmdr ppor. S. PIETRZAK) w 9. spotkaniu AC Europejskiego RENC w Kopenhadze oraz wizyta delegacji w Służbie Kartograficznej Danii (KMS) Rejs nawigacyjno-hydrograficzny ORP „HEWELIUSZ” na Zatokę Ryską i Fińską oraz do portów polskiego wybrzeża Wydanie pierwszej serii atlasów map z przewodnikiem dla małych jednostek wspólnie z Biurem Hydrograficznym Niemiec (BSH) Wizyta delegacji Służby Hydrograficznej Republiki Litwy w BHMW Wizyta delegacji wojskowej Instytutu Geograficznego Ministerstwa Obrony Portugalii w BHMW 10. spotkanie Komitetu Doradczego Europejskiego RENC w Gdyni. Wizyta dyrektora IHO, pana Adama KERRA w BHMW Wizyta delegacji BHMW (kmdr H. NITNER, kmdr por. M. SZARF, kmdr por. A. KOWALSKI, kmdr ppor. S. PIETRZAK) w UKHO w Taunton, dywizjonie Hydrograficznym i Szkole Hydrograficznej w Plymouth, UKHO w Taunton, Biurze Meteorologiczno-Oceanograficznym w Northwood Wizyta robocza w BHMW przedstawiciela Biura Hydrograficznego Niemiec 2001 Uruchomienie w Oddziale Kartograficznym pełnej linii technologicznej wytwarzania materiałów reprodukcyjnych do druku map w oparciu o dane z systemu CARIS GIS Udział delegacji BHMW (kmdr H. NITNER, kmdr por. M. SZARF) w 11. spotkaniu Komitetu Doradczego Europejskiego RENC w Paryżu (Francja) Spotkanie robocze w siedzibie BHMW z delegacją NIMA 36. spotkania Grupy Głównej NATO MILOC, dotyczącej oceanografii wojskowej w Gdyni Rejs ORP „HEWELIUSZ” z delegacją Biura na IX Konferencję Komisji Hydrograficznej Morza Bałtyckiego w Tallinie, połączony z wizytą szefa BHMW w Służbie Hydrograficznej Finlandii w Helsinkach (Finlandia) BHMW wystawcą Międzynarodowych Bałtyckich Targów Militarnych „Balt–Military–EXPO” oraz Ratownictwa i Bezpieczeństwa „Safety” w Centrum Targowym w Gdańsku 75. rocznica przystąpienia Polski do Międzynarodowej Organizacji Hydrograficznej. Uroczysta Konferencja w Klubie Garnizonowym na Oksywiu Nautologia 2015, nr 152 DATA 20–21 września PRZEDSIĘWZIĘCIE Udział przedstawicieli BHMW (kmdr H. NITNER, kmdr por. M. SZARF) w 12. spotkaniu AC Europejskiego RENC w Atenach (Grecja) 10–15 listopada Oficjalna wizyta szefa BHMW kmdr. W. KIERZKOWSKIEGO i kmdr. por. A. KOWALSKIEGO w greckiej Służbie Hydrograficznej i w Dowództwie Marynarki Wojennej w Atenach (Grecja) 26–29 listopada Udział w Nadzwyczajnym Spotkaniu Komitetu Doradczego Europejskiego RENC w Londynie; podjęcie decyzji o podziale PRIMAR 2002 17 stycznia Wizyta Głównego Dyrektora Służby Hydrograficznej Kanady w BHMW luty / marzec Udział ORP „HEWELIUSZ” w ćwiczeniu sił morskich NATO STRONG RESOLVE 2–4 czerwca Udział ORP „ARCTOWSKI” w Navy Days w Chacham (Wielka Brytania) 24–29 czerwca Udział przedstawiciela BHMW (kmdr H. NITNER) w Konferencji Geograficznej NATO w Brukseli (Belgia) 1 lipca BHMW rozpoczyna funkcjonowanie w oparciu o nowe dokumenty etatowe 18 września Przedstawiciel BHMW (kmdr C. DYRCZ) uczestniczy w Nadzwyczajnej Konferencji BSHC, poświęconej organizacji Bałtyckiego Systemu Tras Żeglugowych i Torów Wodnych zgodnych z HELCOM w Norrköping (Szwecja) 3 października Zmiany personalne na kluczowych stanowiskach BHMW – szefem BHMW zostaje kmdr Czesław DYRCZ, zastępcą szefa BHMW kmdr Mirosław POŁKA, szefem Oddziału Informacji Nautycznej kmdr por. Wiesław BIELIŃSKI, zaś dowódcą Dywizjonu Zabezpieczenia Hydrograficznego kmdr por. Andrzej KOWALSKI 21 października Szef BHMW uczestniczy w 2. Spotkaniu Doradczego Komitetu PRIMAR-Stavanger w Kopenhadze (Dania) 18 grudnia Powołanie Grupy Roboczej WRAKI, której głównym celem utworzenie krajowego systemu wymiany informacji o wrakach. Uczestniczą instytucje: Urzędy Morskie, Centralne Muzeum Morskie, Instytut Morski w Gdańsku, Akademia Marynarki Wojennej oraz BHMW 2003 3 stycznia Wieloletni szef BHMW kmdr Władysław KIERZKOWSKI kończy zawodową służbę wojskową 21 marca Udział szefa BHMW w 3. Spotkaniu Komitetu Doradczego PRIMAR-Stavanger w Rydze (Łotwa) 14–16 kwietnia Udział szefa BHMW w konferencji zorganizowanej w 100. rocznicę powstania Komitetu IHO ds. Oceanicznych Map Batymetrycznych (GEBCO), w Monako 4–9 maja Praktyka oficerów służby oceanograficznej (kmdr por. A. DOLECKI, kpt. M. GASIEWICZ) w Służbie Geofizycznej Niemiec, Rostok (Niemcy) 19–12 maja Udział przedstawicieli BHMW (kmdr C. DYRCZ, kmdr por. A. DOLECKI) w 38. spotkaniu NATO MILOC Main Group 12 czerwca Powołanie wspólnego z administracją morską Zespołu ds. Hydrograficznych (HYDRO). Głównym zadaniem zespołu jest ustalenie jednolitych wymagań i standardów do planowania, wykonywania i opracowywania pomiarów hydrograficznych na polskich obszarach morskich, a także kryteriów oceny i weryfikacji materiałów hydrograficznych 17 czerwca BHMW zawarło umowę z firmą Simrad-Kongsberg z Norwegii na dostawę echosondy wielowiązkowej, z przeznaczeniem na ORP „ARCTOWSKI” 16–20 czerwca Udział przedstawiciela BHMW (kmdr H. NITNER) w Konferencji Geograficznej NATO w Brukseli (Belgia) 8–9 lipca Wizyta delegacji NIMA w BHMW w celu omówienie realizacji kontraktu na dostawę sprzętu komputerowego i systemu oprogramowania hydrograficznego CARIS 8 sierpnia BHMW zawarło umowę z firmą SEABED na dostawę systemu nawigacji podwodnej 2–05 września Udział przedstawiciela BHMW (kmdr M. SZARF) w X Konferencji Hydrograficznej Morza Bałtyckiego w Sankt Petersburgu (Rosja) 8–10 września Szef BHMW kmdr C. DYRCZ uczestniczył w 3. Konferencji Hydrograficznego Komitetu Antarktycznego IHO w Monako 30 września Narada w Urzędzie Morskim w Gdyni na temat „Systemu Wymiany Informacji Bezpieczeństwa Żeglugi” 2–3 października Szef BHMW kmdr C. DYRCZ uczestniczył w 4. Spotkaniu Komitetu Doradczego PRIMAR-Stavanger w Paryżu (Francja) 29–31 września Udział przedstawiciela BHMW (kmdr por. A. DOLECKI) w spotkaniu grupy roboczej MILOC w Kadyksie (Hiszpania) 9–12 grudnia Udział przedstawicieli BHMW (kmdr H. NITNER, kmdr por. S. PIETRZAK) w spotkaniu Grupy Hydrograficznej NATO (AHHWG) w Taunton, oraz w sympozjum REP w Exeter (Wielka Brytania) grudzień Zakończenie zadeklarowanego pokrycia komórek ENC w standardzie S-57 dla serwisu PRIMAR-Stavanger 2004 Prowadzenie testów wykorzystania ECDIS na okrętach Marynarki Wojennej RP bez używania map papierowych 6 lutego Spotkanie zespołu HYDRO w Szczecinie 13 lutego 19 lutego marzec 15–19 marca 14–15 maja czerwiec czerwiec 5–9 lipca Nautologia 2015, nr 152 Narada w sprawie wykorzystania na okrętach systemów zobrazowania map elektronicznych, połączona z prezentacją sprzętu Sympozjum z okazji 84. rocznicy powstania Służby Hydrograficznej Marynarki Wojennej Wyjście ORP „HEWELIUSZ” na morze (testowanie ROV na wraku „WŁA-90 i torpedzie) Udział przedstawiciela BHMW (kmdr H. NITNER) w Konferencji i Wystawie Oceanology International’04 w Londynie (Wielka Brytania) Udział przedstawicieli BHMW (kmdr H. NITNER, kmdr por. S. PIETRZAK) w spotkaniu AHHWG w Bergen (Norwegia) Pomiary ORP „HEWELIUSZ” na morzu – weryfikacja wraków Pomiary ORP „ARCTOWSKI” na morzu – sondaż tras HELCOM Udział przedstawiciela BHMW (kmdr H. NITNER) w obradach 50. spotkania Komitetu Bezpieczeństwa Żeglugi (NAV) IMO, w ramach delegacji polskiej administracji morskiej, w Londynie (Wielka Brytania) 29 DATA 6–8 września 16–17 września 12 października 15 października 19–22 października 2 grudnia 17 grudnia 2 stycznia 16 lutego 17 lutego 18 lutego 8–10 marca 12–17 kwietnia czerwiec 6–10 czerwca 19–25 czerwca 27–30 czerwca 30 czerwca 1–2 września październik 17–22 października 19–22 października 22–30 października 7–10 listopada 2–3 lutego styczeń 19–23 marca 19–24 marca 21–23 marca 25–27 kwietna 5–10 maja 7–10 maja 22–24 maja 30 PRZEDSIĘWZIĘCIE Szef BHMW kmdr C. DYRCZ uczestniczył w 4. Konferencji Hydrograficznego Komitetu Antarktycznego IHO w Kythnos (Grecja) Wizyta przedstawicieli NGA (National Geospatial-Intelligence Agency, dawniej NIMA) w BHMW – podsumowanie. dotychczasowej współpracy, prezentacja dokonań BHMW Podpisanie porozumienia z Wydziałem Nawigacji Akademii Morskiej w Gdyni W związku z wyznaczeniem na kolejne stanowisko służbowe kmdr C. DYRCZ zdaje obowiązki szefa BHMW. Do chwili wyznaczenia nowego szefa BHMW, jego obowiązki pełni kmdr Mirosław POŁKA Wyjazd oficerów BHMW (kmdr H. NITNER, kmdr por. S. PIETRZAK) do La Spezia na 1. spotkanie MGWG (Maritime Geospatial Working Group, dawniej AHHWG) Spotkanie GR-WRAKI w siedzibie BHMW Posiedzenie sekcji prawnej Zespołu HYDRO w Słupsku 2005 Przeniesienie Oddziału Informacji Nautycznej do siedziby BHMW przy ulicy Jana z Kolna 8 Kmdr Piotr PERNACZYŃSKI został wyznaczony na stanowisko szefa Biura Hydrograficznego Marynarki Wojennej Ukazał się pierwszy numer „Przeglądu Hydrograficznego” Uroczyste sympozjum z okazji 85. rocznicy utworzenia Polskiej Służby Hydrograficznej Spotkanie Grupy Roboczej ds. Morskiej Informacji Geoprzestrzennej (GMWG – Geospatial Maritime Working Group), w Hensingør (Dania). BHMW reprezentowali: kmdr H. NITNER i kmdr por. S. PIETRZAK Udział delegacji BHMW – kmdr P. PERNACZYŃSKI, kmdr H. NITNER, kmdr W. BIELIŃSKI w III Nadzwyczajnej Konferencji Hydrograficznej w Monako Udział delegacji BHMW – kmdr P. PERNACZYŃSKI, kmdr H. NITNER, kmdr W. BIELIŃSKI w XI Konferencji Hydrograficznej Morza Bałtyckiego w Rydze (Łotwa) 51. spotkanie Podkomitetu Nawigacji IMO w Londynie; udział kmdr A. KOWALSKIEGO w ramach delegacji polskiej administracji morskiej Wizyta delegacji niemieckiej służby METOC w BHMW (dr Gerhard SCHMAGER – Geoinformation Division German Naval Office i Lutz-Martin HUBRICH – CINCGERFLEET Udział przedstawiciela BHMW (kmdr H. NITNER) w Konferencji Geograficznej NATO w Brukseli (Belgia) Zakończenie pełnienia służby wojskowej przez kmdr. Mirosława POŁKĘ – zastępcę szefa BHMW Obrady Komitetu Doradczego PRIMAR-Stavanger (PSAC – Primar-Stavanger Advisory Committee) w Tallinie, z udziałem kmdr P. PERNACZYŃSKIEGO i kmdr H. NITNERA Rozpoczęcie produkcji Dodatkowych Warstw Wojskowych (AML) w Oddziale Hydrograficznym BHMW Udział oficerów BHMW (kmdr por. S. PIETRZAK, kmdr ppor. M. SZATAN) w 4. spotkaniu GMWG (Geospatial Maritime Working Group, dawniej AHHWG) w Rostoku (Niemcy) Udział kmdr W. BIELIŃSKIEGO w rozmowach międzyrządowych w Moskwie na temat zapobiegania incydentom poza morzem terytorialnym Udział delegacji BHMW – kmdr J. MOCZULEWSKI, kmdr por. A. DOLECKI w 40. grupie głównej MILOC i 36 podgrupie MILOC w Victoria (Kanada) Seminarium IHO w Rostoku na temat „Rola Służb Hydrograficznych w zapewnieniu danych geoprzestrzeniach i planowaniu infrastruktury”. Polskę reprezentowali: kmdr H. NITNER (BHMW), kmdr T. DĄBROWSKI (AMW) 2006 9. spotkanie Komitetu Doradczego Centrum Mapy Elektronicznej PRIMAR-Stavanger w Gdyni 2007 Nawiązanie współpracy z IMGW Morski Oddział w Gdyni w zakresie pozyskiwania informacji oceanograficznych dla potrzeb SZ RP ORP „HEWELIUSZ” odbył rejs naukowo-badawczy w rejon Bałtyku Południowego. Celem rejsu było zbieranie danych środowiskowych do oceanograficznej bazy danych BHMW oraz materiałów do opracowania nowego wydania Locji 502. W rejsie wzięli udział przedstawiciele BHMW, COM oraz dZH MW Udział przedstawicieli BHMW (kmdr H. NITNER, kmdr por. S. PIETRZAK) w 6. spotkaniu GMWG NATO w Sztokholmie (Szwecja) Udział przedstawiciela BHMW (kmdr L. KILAROWICZ) w szkoleniu specjalistów służb meteorologicznych i hydrologicznych RSZ nt. „Organizacja zabezpieczenia METOC SZ RO oraz procedury zabezpieczenia sił NATO” w Kiekrzu Udział przedstawiciel BHMW (kmdr por. S. PIETRZAK) w spotkaniu roboczym dot. projektu Web Maps Service (WMS) dla Elektronicznych Map Cyfrowych (ENC) w Stavanger (Norwegia) Udział przedstawiciela BHMW (kmdr por. A. DOLECKI) w obradach 42 grupy NATO MILOC w Konstancji (Rumunia) Udział delegacji BHMW (kmdr P. PERNACZYŃSKI, kmdr H. NITNER) w obradach XVII Międzynarodowej Konferencji Hydrograficznej w Monako Udział przedstawiciela BHMW (kmdr L. KILAROWICZ) w VI European Acoustic Association (EAA) International Symposium on Hydroacustics, Ustka Nautologia 2015, nr 152 DATA PRZEDSIĘWZIĘCIE 29 maja – 1 czerwca Udział przedstawiciela BHMW (kmdr por. S. PIETRZAK) w VI spotkaniu Grupy Technicznej Regionalnego Centrum Elektronicznej Mapy Nawigacyjnej PRIMAR–STAVANGER i V połączonego spotkania Grup Technicznych Regionalnych Centrów ENC PIMAR–STAVANGER i IC–ENC, Tauton (Wielka Brytania) 11–15 czerwca Udział delegacji BHMW (kmdr P. PERNACZYŃSKI, kmdr W. BIELIŃSKI) w obradach Konferencji Komisji Hydrograficznej Morza Bałtyckiego (BSHC) w Kłajpedzie (Łotwa) 21 czerwca Obchody Drugiego Światowego Dnia Hydrografii w Polsce – sesja hydrograficzna w ramach 7. Międzynarodowego Sympozjum TRANSNAV 07 Akademii Morskiej w Gdyni oraz Drugi Zjazd Hydrografów Morskich 25–29 czerwca Udział przedstawiciela BHMW (kmdr H. NITNER) w Konferencji Geoprzestrzennej NATO w Brukseli (Belgia) 29 czerwca Kmdr Dariusz KOLATOR objął pełnienie obowiązków dowódcy dZH MW 10 lipca Udział przedstawiciela BHMW (kmdr L. KILAROWICZ) w Komisji Bezpieczeństwa Lotów MW 18–20 lipca ORP „HEWELIUSZ” przeprowadził pomiary hydrologiczne na Zatoce Gdańskiej dla potrzeb oceanograficznej bazy danych środowiskowych utrzymywanej przez BHMW 25 sierpnia Udział specjalistów BHMW (kmdr ppor. M. SZATAN), dZH (kmdr ppor. W. STASIAK) oraz AMW (kmdr por. D. GRABIEC) – 2 września w akcji poszukiwawczo-ratowniczej po przejściu „białego szkwału” nad jeziorami mazurskimi, w dniu 21 sierpnia 26–27 września Udział szefa BHMW w spotkaniu Komitetu Doradczego PRIMAR–Stavanger (PSAC) w Splicie (Chorwacja) 2–5 października Udział przedstawiciela BHMW (kmdr por. A. DOLECKI) w obradach 43. grupy NATO MILOC w Brukseli (Belgia) 10 października Wizyta przedstawicieli Biura Hydrograficznego Wielkiej Brytanii (UKHO) w BHMW – rozmowy w sprawie wymiany danych środowiskowych i wojny minowej 16–18 października Udział przedstawiciela BHMW (kmdr ppor. D. TOMCZAK) w spotkaniu VIII grupy roboczej „Geospatial Maritime Working Group” (GMWG w Hadze, Holandia) 18 października Udział przedstawiciela BHMW (kmdr L. KILAROWICZ) w odprawie koordynacyjnej z kierowniczą kadrą Służby Hydrometeorologicznej SZ RP w Warszawie 4–10 listopada Udział przedstawiciela BHMW (kmdr H. NITNER) w 19. spotkaniu CHRIS i 3. ECDIS Stakeholders Forum w Rotterdamie (Holandia) 28 listopada Wdrożenie w Oddziale Oceanograficzno-Meteorologicznym BHMW systemu informatycznego „System przetwarzania i wymiany danych z Oceanograficznej Bazy Danych BHMW – FALA 97” 2008 2 stycznia W 8 FOW, w ramach inauguracji roku szkoleniowego 2008, wykład na temat. „Służba hydrograficzna w zabezpieczeniu działań MW RP. Rozpowszechnianie i wykorzystywanie morskiej informacji geoprzestrzennej w działaniach sił MW”, wygłosił kmdr H. NITNER – zastępca szefa Biura Hydrograficznego Marynarki Wojennej 15 stycznia Na trzech okrętach 12. Dywizjonu Trałowców (ORP „Dąbie”, ORP „Sarbsko”, ORP „Necko”) we współpracy ze specjalistami BHMW rozpoczęto testowanie okrętowych systemów map elektronicznych WECDIS. Testy praktyczne zakończono w maju 21–22 stycznia Udział przedstawiciela BHMW (kmdr por. S. PIETRZAK) w spotkaniu grupy roboczej ds. Harmonizacji ENC na Bałtyku, w Kopenhadze (Dania) 11–13 marca Konferencja i Wystawa Oceanology International’08 w Londynie; udział delegacji BHMW (kmdr P. PERNACZYŃSKI, kmdr H. NITNER) 16–19 marca Udział przedstawicieli BHMW (kmdr H. NITNER, kmdr por. S. PIETRZAK) w spotkaniu Grupy Roboczej NATO ds. Morskiej Informacji Geoprzestrzennej (GMWG), w Londynie (Wielka Brytania) 30–31 marca Udział przedstawiciela BHMW (kmdr. por. S. PIETRZAK) w spotkaniu grupy roboczej ds. Harmonizacji ENC na Bałtyku, w Kopenhadze (Dania) 14–17 kwietnia Udział przedstawiciela BHMW (kmdr por. S. PIETRZAK) w spotkaniu Grupy Technicznej PRIMAR, w Stavanger (Norwegia) 14–17 kwietnia Udział przedstawicieli BHMW (kmdr W. BIELIŃSKI, kmdr por. W. MORDAKO) w spotkaniu roboczym krajowych koordynatorów ostrzeżeń nawigacyjnych podobszaru Morza Bałtyckiego – BALTICO MEETING, w Hamburgu (Niemcy) 12–15 maja Udział przedstawicieli BHMW (kmdr W. BIELIŃSKI, kmdr ppor. M. SZATAN) w spotkaniu grupy monitorującej działalność w ramach programu HELCOM Resurveying Plan w Helsinkach (Finlandia) 20–21 maja Udział przedstawicieli BHMW (kmdr P. PERNACZYŃSKI, kmdr H. NITNER) w spotkaniu Komitetu Doradczego PRIMAR, w Rydze (Łotwa) 11 czerwca Udział przedstawiciela BHMW (kmdr por. S. PIETRZAK) w spotkaniu grupy roboczej ds. Harmonizacji ENC na Bałtyku, w Kopenhadze (Łotwa) 21 czerwca Obchody Światowego Dnia Hydrografii w Polsce, Trzecie Walne Zebranie Stowarzyszenia Hydrografów Morskich 23–26 czerwca Udział przedstawiciela BHMW (kmdr H. NITNER) w Konferencji Geoprzestrzennej NATO w Brukseli (Belgia) 19–21 sierpnia Udział delegacji BHMW (kmdr P. PERNACZYŃSKI, kmdr H. NITNER) w obradach Konferencji Komisji Hydrograficznej Morza Bałtyckiego (BSHC) w Rostoku (Niemcy) 27 września– Udział przedstawicieli BHMW (kmdr por. S. PIETRZAK, kmdr ppor. M. SZATAN) w Grupy Roboczej NATO –5 października ds. Morskiej Informacji Geoprzestrzennej (GMWG), w Nowym Orleanie (Stany Zjednoczone Ameryki Północnej)) 5–10 października Udział przedstawiciela BHMW (kmdr ppor. D. TOMCZAK) posiedzeniu Podkomitetu Nawigacyjnego NATO w Brukseli 1 października W wieku 47 lat zmarł kmdr por. Włodzimierz MORDAKO – starszy specjalista Oddziału Informacji Nautycznej BHMW 20–22 października XVI Międzynarodowa Konferencja Naukowo-Techniczna „Rola nawigacji w zabezpieczeniu działalności ludzkiej na morzu – NAVSUP 2008”, organizowana przez Akademię Marynarki Wojennej przy współudziale Biura Hydrograficznego Marynarki Wojennej. W Konferencji udział wziął Prezydent Komitetu Dyrekcyjnego IHB, wiceadmirał Alexandros MARATOS Nautologia 2015, nr 152 31 DATA 15 stycznia 19–23 stycznia 5 lutego 11 lutego 25–26 lutego 23–27 marca 20 kwietnia 14 czerwca 19 czerwca 22–25 czerwca 27–30 lipca 15–17 września 22 września – 2 października 23 września 24–25 września 5–9 października 9 października 12 października 15 października 27 października 6 grudnia 18 grudnia 17 stycznia 19 lutego 8–12 marca 8–12 marca 18–19 marca 26 marca 23–25 marca 24–26 marca 9–11 czerwca 15–17 czerwca 32 PRZEDSIĘWZIĘCIE 2009 Podpisanie planów współpracy BHMW z Urzędami Morskimi na 2009 rok Udział przedstawiciela BHMW (kmdr W. BIELIŃSKI) w 13 sesji Podkomitetu ds. radiokomunikacji oraz poszukiwań i ratownictwa Międzynarodowej Organizacji Morskiej – COMSAR (IMO) – Londyn (Wielka Brytania) Pierwsze testy nowego sonaru holowanego na ORP „ARCTOWSKI”; kolejne próby odbyły się na ORP „HEWELIUSZ” w dniach 9–11 lutego Udział przedstawiciela BHMW (kmdr L. KILAROWICZ) w odprawie koordynacyjnej z kierowniczą kadrą Służby Hydrometeorologicznej SZ RP w Warszawie Udział przedstawiciela BHMW (kmdr por. A DOLECKI) w obradach 39. grupy roboczej NATO MILOC w Lizbonie (Portugalia) Udział przedstawiciela BHMW (kmdr por. S. PIETRZAK) w spotkaniu Grupy Roboczej NATO ds. Morskiej Informacji Geoprzestrzennej (GMWG), w Wenecji (Włochy) Szkolenie specjalistów służby hydrograficznej w zakresie planowania, zbierania i opracowywania danych morskiej informacji geoprzestrzennej Szkolenie w zakresie zabezpieczenia METOC sił MW Obchody Światowego Dnia Hydrografii (WHD’09) – konferencja w AMW, zorganizowana przez BHMW, przy współpracy Urzędu Morskiego w Gdyni i Stowarzyszenia Hydrografów Morskich RP. Konferencja połączona była z Wystawą Hydrograficzną POLHYDROMOR 09. Odbył się także kolejny Zjazd Stowarzyszenia Hydrografów Morskich RP Udział przedstawiciela BHMW (kmdr H. NITNER) w Konferencji Geoprzestrzennej NATO w Brukseli (Belgia) 55. Sesja Podkomitetu NAV IMO w Londynie (Wielka Brytania) Udział BHMW (kmdr H. NITNER) w obradach Konferencji Komisji Hydrograficznej Morza Bałtyckiego (BSHC) w Kopenhadze (Dania) Rejs hydrograficzno-badawczy ORP „ARCTOWSKI” ze studentami Instytutu Oceanografii Uniwersytetu Gdańskiego; wykonywano pomiary oceanograficzne w rejonie Zatoki Gdańskiej i Bałtyku Południowego Obchody Światowego Dnia Morza obchodzone pod hasłem „Zmiany klimatyczne wyzwaniem również dla IMO” Szkolenie służb geodezyjnych i Służby Hydrograficznej Marynarki Wojennej „Informatyzacja rejestrów publicznych”, organizowana przez Geodetę Miasta Gdynia oraz Biuro Hydrograficzne Marynarki Wojennej i Centrum Techniki Morskiej; w ramach szkolenia prezentacja możliwości wykonawczych przez dywizjon Zabezpieczenia Hydrograficznego MW, połączona z wyjściem okrętu na Zatokę Gdańską Udział przedstawiciela BHMW (kmdr por. A DOLECKI) w obradach 45. grupy głównej NATO MILOC i MCMG w Brukseli (Belgia) Wizyta Dyrektora Technicznego Instytutu Hydrografii i Oceanografii MW Portugalii, komandora Carlosa Manuela da Costa Ventura SOARES w Biurze Hydrograficznym Marynarki Wojennej Udział przedstawicieli BHMW (kmdr W. BIELIŃSKI, kmdr por. D. GRABIEC) w spotkaniu Zespołu do spraw morskiej informacji bezpieczeństwa (MSI) – Ustka Udział przedstawiciela BHMW (kmdr L. KILAROWICZ) w odprawie koordynacyjnej z kierowniczą kadrą Służby Hydrometeorologicznej SZ RP w Kiekrzu Udział przedstawicieli BHMW (kmdr PERNACZYŃSKI, kmdr NITNER) w rocznej odprawie koordynacyjnozadaniowej Służby Topograficznej WP w Komorowie Udział przedstawiciela BHMW (kmdr W. BIELIŃSKI) w spotkaniu roboczym krajowych koordynatorów ostrzeżeń nawigacyjnych podobszaru Morza Bałtyckiego – BALTICO MEETING – Norrköping (Szwecja) Wizytę w BHMW złożył dyrektor Departamentu Prawnego MON płk Piotr PABISIAK-KOWALSKI oraz radca generalny MON płk rez. Jarosław PADZIK 2010 Udział przedstawicieli BHMW (kmdr W. BIELIŃSKI, kmdr por. D. GRABIEC) w spotkaniu Zespołu do spraw morskiej informacji bezpieczeństwa (MSI) – Gdynia Sympozjum z okazji 90 rocznicy Polskiej Służby Hydrograficznej połączone z Wystawą Techniczną „Polska Hydrografia Morska POLHYDROMOR 2010” w sali kinoteatru „GROM” Klubu Garnizonowego Gdynia-Oksywie Udział przedstawiciela BHMW (kmdr W. BIELIŃSKI) w 14. sesji Podkomitetu ds. radiokomunikacji oraz poszukiwań i ratownictwa Międzynarodowej Organizacji Morskiej – COMSAR (IMO) – Londyn (Wielka Brytania) Udział kmdr. H. NITNERA w Konferencji i Wystawie Oceanology International 2010 w Londynie (Wielka Brytania) Organizacja szkolenia „Zabezpieczenie meteorologiczno-oceanograficzne sił MW” BHMW, Gdynia Podpisanie porozumienia o współpracy pomiędzy BHMW a Federalnym Urzędem ds. Żeglugi i Hydrografii (BSH) w siedzibie Instytutu Morskiego w Gdańsku Udziału w spotkaniu grupy roboczej „Geospatial Maritime Working Group” (GMWG) (kmdr por. S. PIETRZAK). La Spezia (Włochy) Udział przedstawiciela BHMW (kmdr L. KILAROWICZ) w odprawie koordynacyjnej z kierowniczą kadrą służby hydrometeorologicznej SZRP w Kiekrzu Udział przedstawiciela BHMW (kmdr ppor. M. GASIEWICZ) w konferencji ACO METOC w Mons (Belgia) Udział w panelu technicznym „NATO AML Co-Production Technical Panel (CPTP)” działającym w ramach grupy roboczej „Geospatial Maritime Working Group” (GMWG). (kmdr por. S. PIETRZAK) Taunton (Wielka Brytania) Nautologia 2015, nr 152 DATA 22–23 czerwca PRZEDSIĘWZIĘCIE Spotkanie grupy Krajowych Koordynatorów Ostrzeżeń Nawigacyjnych Państw Morza Bałtyckiego – BALTICO Meeting w Gdyni. Spotkanie zostało zorganizowane przez BHMW. Biuro reprezentowali: kmdr W. BIELIŃSKI, kmdr por. D. GRABIEC 30 czerwca Zmiany kadrowe w BHMW na stanowisku szefa Biura Hydrograficznego Marynarki Wojennej i zastępcy szefa Biura. Obowiązki szefa obejmuje kmdr Henryk NITNER a zastępcą zostaje kmdr Andrzej KOWALSKI – zastępca dowódcy 8 FOW w Świnoujściu 31 lipca Były szef BHMW – kmdr Piotr PERNACZYŃSKI zakończył pełnienie służby wojskowej 26–30 lipca Udział szefa BHMW kmdr. H. NITNERA w 56. sesji Podkomitetu Nawigacji (NAV) Komitetu Bezpieczeństwa Żeglugi Międzynarodowej Organizacji Morskiej w Londynie (Wielka Brytania) 28 sierpnia Zmiana na stanowisku dowódcy dZH MW. Obowiązki dowódcy objął dotychczasowy szef sztabu kmdr Wojciech SOWA 13–15 września Wizyta delegacji BHMW i COM (kmdr por. A. DOLECKI, kmdr ppor. M. GASIEWICZ, kmdr por. D. GIMIŃSKI) w German Naval Office Rostock (Niemcy) 21–23 września XV. Spotkanie Komisji Hydrograficznej Państw Morza Bałtyckiego (BSHC) w Gdyni. Spotkanie zostało zorganizowane przez BHMW w AMW i na pokładzie ORP „Błyskawica”. BHMW reprezentowali: kmdr H. NITNER, kmdr A. KOWALSKI, kmdr por. D. GRABIEC, J. TUSZYŃSKI. Szef BHMW został wybrany na przewodniczącego BSHC na roczną kadencję 5–8 października Udział przedstawiciela BHMW (kmdr por. A. DOLECKI) w obradach 46. grupy głównej NATO MILOC i MCMG w Brukseli (Belgia) 15 października Prezentacja oprogramowania CARIS Bathy DataBASE oraz bazy danych CARIS HPD w siedzibie BHMW. Uczestniczyli przedstawiciele OH, OKM i dZH MW 18–19 października Udział kmdr. H. NITNERA w 17. spotkaniu Komitetu Doradczego Regionalnego Centrum Elektronicznej Mapy Nawigacyjnej PRIMAR – Ateny (Grecja) 26–29 października Udział kmdr. H. NITNERA w drugim Spotkaniu Komitetu IHO ds. Serwisów i Standardów Hydrograficznych (HSSC) – Rostock (Niemcy) 1–4 listopada Udział przedstawicieli BHMW (kmdr A. KOWALSKI; kmdr por. D. GRABIEC) w Międzynarodowej Konferencji HYDRO 2010 w Warneműnde (Niemcy) 3–6 listopada Udział kmdr. H. NITNERA w spotkaniu roboczym (Workshop) w sprawie E-nawigacji – Monako 8–12 listopada Udział przedstawicieli BHMW (kmdr A. KOWALSKI, kmdr ppor. A. WOŹNICKI) w spotkaniu grupy standaryzacyjnej NATO IGEOWG w Brukseli (Belgia) 9 listopada Udziału kmdr por. S. PIETRZAK w spotkaniu grupy technicznej Regionalnego Centrum Elektronicznej Mapy Nawigacyjnej PRIMAR w Stavanger (Norwegia) 2011 11 lutego W siedzibie BHMW w obecności pani minister Anny WYPYCH-NAMIOTKO szef BHMW podpisał plany współpracy na 2011 rok z Urzędami Morskimi z Gdyni, Szczecina i Słupska 18 lutego Uroczysta zbiórka stanu osobowego BHMW, przy udziale szefa sztabu – zastępcy dowódcy MW, dyrektora UM w Gdyni i szefa RZI, z okazji 91. rocznicy utworzenia Polskiej Służby Hydrograficznej 7 marca Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji wręczył szefowi Biura powołanie do Rady Infrastruktury Informacji Przestrzennej w Warszawie 21–25 marca Udział kmdr por. S. PIETRZAKA w spotkaniu grupy roboczej „Geospatial Maritime Working Group” (GMWG) i „NATO AML Co-Production Technical Panel (CPTP), Bergen, Norwegia. Udział w wypracowywaniu zasad produkcji i dystrybucji produktów geoprzestrzennych w celu zabezpieczenia sił narodowych i NATO 15 kwietnia Zebranie Stowarzyszenia Hydrografów Morskich RP (Gdynia) 9–12 maja Udział kmdr ppor. A.WOŹNICKIEGO w posiedzeniu grupy roboczej „BSHC Re-survey Monitoring Working Group” (BSHC MWG HELCOM), Norrköping SZWECJA, odpowiedzialnej za realizację oraz harmonizację sondaży w rejonie zalecanych tras żeglugowych Morza Bałtyckiego 23–27 maja Udział kmdr H. NITNERA, jako przewodniczącego Komisji Hydrograficznej Morza Bałtyckiego w posiedzeniu Komitetu IHO ds. Koordynacji Współpracy Międzyregionalnej (IRCC), w Niteroi (Brazylia) 6–10 czerwca Udział komandora H. NITNERA w 57. Spotkaniu Podkomitetu ds. Nawigacji IMO w Londynie (Wielka Brytania) 16 czerwca Dowódca Marynarki Wojennej RP admirał floty Tomasz MATHEA złożył wizytę w Biurze Hydrograficznym Marynarki Wojennej. W trakcie wizyty dowódca MW sprawdził realizację zadań oraz funkcjonowanie Krajowego Koordynatora Ostrzeżeń Nawigacyjnych a także przedsięwzięcia wynikające z pełnienia przez BHMW roli państwowej morskiej służby hydrograficznej i oznakowania nawigacyjnego w zakresie hydrografii i kartografii morskiej 27–30 czerwca Udział kmdr H. NITNERA w Konferencji Geoprzestrzennej NATO w Brukseli (Belgia) 29 lipca Pożegnanie odchodzącego na emeryturę szefa Oddziału Kartografii Morskiej BHMW, kmdr Marka NAJDERA; w pożegnaniu uczestniczył szef Sztabu / zastępca dowódcy MW wiceadmirał Jerzy PATZ oraz rektor-komendant AMW kontradmirał Czesław DYRCZ 1 sierpnia Obowiązki szefa Oddziału Kartografii Morskiej BHMW objął komandor Zbigniew GÓRNIAK 19–22 września Udział delegacji BHMW w 16. Konferencji Hydrograficznej Morza Bałtyckiego (BSHC) w Norrköping. Obrady prowadził szef BHMW – kmdr H. NITNER, jako przewodniczący BSHC (BSHC). Ponadto w skład polskiej delegacji wchodzili: kmdr A. KOWALSKI (przewodniczący delegacji polskiej), kmdr por. D. GRABIEC i kmdr ppor. A. WOŹNICKI oraz pan J. TUSZYŃSKI, który pełnił obowiązki sekretarza Konferencji. Oprócz Polski w Konferencji wzięli udział przedstawiciele Danii, Estonii, Finlandii, Łotwy, Niemiec, Szwecji oraz dyrektor Międzynarodowego Biura Hydrograficznego (IHB) Robert WARD i brytyjski przedstawiciel z UKHO. Szef BHMW przekazał przewodnictwo BSHC szefowi szwedzkiej Hydrografii Nautologia 2015, nr 152 33 DATA 23 września PRZEDSIĘWZIĘCIE Udział kmdr ppor. A. WOŹNICKIEGO w posiedzeniu grupy roboczej „BSHC Re-survey Monitoring Working Group” (BSHC MWG HELCOM), Norrköping (Szwecja) zajmującej się harmonizacją sondaży w rejonie zalecanych tras żeglugowych Morza Bałtyckiego 28–29 września Coroczne Warsztaty Hydrograficzne, organizowane przez Instytut Morski w Gdańsku przy udziale Stowarzyszenia Hydrografów Morskich RP 11–12 października Udział przedstawiciela BHMW (kmdr ppor. M. BANASZAK) w 1. Spotkaniu Batymetrycznej Grupy Roboczej Morza Bałtyckiego (BSBDWG) w Norrköping (Szwecja) 21 października Zebranie Stowarzyszenia Hydrografów Morskich RP (Gdynia) 2 listopada Wizyta kontradmirała Mustafy IPTES – byłego szefa tureckiej Hydrografii – jednego z kandydatów do Dyrektoriatu Międzynarodowej Organizacji Hydrograficznej (IHO) w czasie wyborów w 2012 r. 8–10 listopada Udział przedstawiciela BHMW (kmdr H. NITNER) w 3. Spotkaniu Komitetu Standardów i Serwisów Hydrograficznych IHO (HSSC) w Monako 16–17 listopada Spotkanie Komitetu Doradczego PRIMAR w Helsinkach, z udziałem szefa BHMW 21–25 listopada Szkolenie z wykorzystania nowo zakupionego pakietu oprogramowania firmy CARIS – „Bathy DataBASE Server” o architekturze klient-serwer, będącego kolejnym elementem istniejącego w BHMW systemu przetwarzania danych 23–24 listopada Odprawa kierowniczej kadry Służby Hydrometeorologicznej Sił Zbrojnych RP w siedzibie BHMW 13–14 grudnia Udział przedstawicieli BHMW (kmdr W. BIELIŃSKI, kmdr por. D. GRABIEC) w spotkaniu poświęconemu przyszłości publikacji nautycznych (Future Navigational Publications) w siedzibie BSH (Rostock – Niemcy) z udziałem delegacji Danii, Niemiec, Szwecji, Łotwy, Finlandii, Norwegii, Islandii i USA 2012 11 stycznia W siedzibie Urzędu Morskiego w Szczecinie na wspólnym spotkaniu dyrektorów Urzędów Morskich (z Gdyni, Słupska i Szczecina) z szefem BHMW podpisano plany współpracy na 2012 r. 17 stycznia Udział przedstawicieli BHMW na czele z szefem kmdr. H. NITNEREM w spotkaniu w Warszawie dotyczącym potencjalnych miejsc przeznaczonych pod lokalizacje farm wiatrowych w Polskim EEZ w aspekcie bezpieczeństwa żeglugi. Naradzie przewodniczyła pani minister Anna WYPYCH-NAMIOTKO, a udział wzięli przedstawiciele Ministerstwa Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej oraz dyrektorzy Urzędów Morskich i Instytutu Morskiego 7–8 lutego Wizyta Narodowego Hydrografa Wielkiej Brytanii kontradmirała Nicka LAMBERTA i szefa Wydziału Współpracy Międzynarodowej na rejon Europy, Środkowego Wschodu i Afryki Henry CANHAMA w BHMW oraz w COM, AMW i dZH MW 21 lutego Z okazji 92. rocznicy utworzenia służby hydrograficznej wodowano na Okręcie-Muzeum ORP „Błyskawica” pamiętnik jednego z twórców polskiej hydrografii kmdr Artura REYMANA opracowanego przez Dominika SOKOŁOWSKIEGO pt. Na sowieckim etapie. Pamiętnik 1939–1945 9 marca W siedzibie BHMW zostało podpisane porozumienie o współpracy pomiędzy Biurem Hydrograficznym MW a Związkiem Miast i Gmin Morskich (ZMiGM) 11–13 marca Udział kmdr. W. BIELIŃSKIEGO w obradach XVI sesji IMO ds. radiolokacji i ratownictwa (COMASAR) w Londynie (Wielka Brytania) 12–16 marca Udział kmdr. H. NITNERA w Międzynarodowej Konferencji oraz wystawie hydrograficznej w Londynie (Wielka Brytania) 2 kwietnia Kmdr D. GIMIŃSKI objął obowiązki szefa Oddziału Oceanograficzno-Meteorologicznego Biura Hydrograficznego Marynarki Wojennej 7–14 kwietnia Udział kmdr. A. KOWALSKIEGO i kmdr por. S. PIETRZAKA w spotkaniu grupy roboczej Geospatial Maritime WG oraz NATO AML Co-production Technical Panel w Halifax (Kanada) 14–20 kwietnia Udział kmdr. A. DOLECKIEGO w obradach grupy roboczej NATO MILOC w Halifax (Kanada) 21–28 kwietnia Udział kmdr. H. NITNERA i kmdr. A. KOWALSKIEGO w XVIII Konferencji Międzynarodowej Organizacji Hydrograficznej w Monaco. Konferencji towarzyszyła Wystawa Kartograficzna i Hydrograficzna 29–31 maja Wizyta robocza przedstawicieli Oddziału Kartografii Morskiej kmdr. Z. GÓRNIAKA, kmdr por. J. KIJAKOWSKIEGO oraz pana M. NAJDERA w niemieckim Biurze Hydrograficznym – BSH w m. Rostock (Niemcy) 3–6 czerwca Udział kmdr. W. BIELIŃSKIEGO i kmdr por. D. GRABCA w spotkaniu Krajowych Koordynatorów Ostrzeżeń Nawigacyjnych światowego systemu WWNWS w Kłajpedzie 3–6 czerwca Udział kmdr ppor. M. BANASZAKA w spotkaniu grupy roboczej Komisji Hydrograficznej Morza Bałtyckiego ds. batymetrycznej bazy danych Bałtyku w Helsinkach (Finlandia) 12–15 czerwca Udział kmdr. H. NITNERA w Międzynarodowej Konferencji Geo Maritime w Londynie (Wielka Brytania) 23–24 czerwca W Szczecinie odbyły się krajowe obchody Światowego Dnia Hydrografii. W ramach obchodów BHMW wraz z Urzędem Morskim w Szczecinie i Urzędem Miasta Szczecin zorganizowało konferencję hydrograficzną oraz wystawę POLHYDROMOR 2012, w ramach której zaprezentowano najnowsze systemy hydrograficzne m.in. na okręcie ORP „ARCTOWSKI” i niemieckim statku badawczym „DENEB” 25–28 czerwca Udział kmdr ppor. A. WOŹNICKIEGO w pracach grupy roboczej WECDIS-CAT w Brukseli (Belgia) 1–6 lipca Udział kmdr. Z. GÓRNIAKA w konferencji geoprzestrzennej NATO 1–7 lipca Udział kmdr. H. NITNERA w 58. Sesji Podkomitetu ds. bezpieczeństwa żeglugi Międzynarodowej Organizacji Morskiej (IMO/NAV) 20–24 lipca 34 W dniach sierpnia w siedzibie BHMW odbyło się szkolenie dotyczące możliwości wykorzystania i obsługi produktów bazodanowych firmy Oracle Nautologia 2015, nr 152 DATA 31 lipca PRZEDSIĘWZIĘCIE W siedzibie BHMW odbyło się pożegnanie kończącego służbę wojskową kmdr. W. BIELIŃSKIEGO. Na uroczystość przybyli szef sztabu MW – zastępca dowódcy MW wiceadmirał Jerzy PATZ, rektor-komendant AMW – kontradmirał Czesław DYRCZ, dowódca COM – kontradmirał Stanisław ZARYCHTA i zastępca szefa Sztabu MW – kontradmirał Jarosław ZYGMUNT 20–24 sierpnia W siedzibie BHMW odbyło się szkolenie dotyczące możliwości wykorzystania i obsługi produktów bazodanowych firmy Oracle 17–21 września Udział delegacji BHMW w składzie kmdr H. NITNER, kmdr por. D. GRABIEC, kmdr ppor. A. WOŹNICKI w XVII Komisji Hydrograficznej Morza Bałtyckiego (BSHC) 27–28 września Udział kmdr. ppor. S. LIPIŃSKIEGO w spotkaniu roboczym przedstawicieli administracji morskich Polski, Szwecji i Danii w sprawie tras żeglugowych na Morzu Bałtyckim w Kopenhadze (Dania) 23–29 września Udział kmdr. H. NITNERA w czwartym posiedzeniu Komitetu Standardów i Serwisów Hydrograficznych HSCC 7–24 października Udział kmdr ppor. M. BANASZAKA i por. mar. P. BARCZYKA w pomiarach hydrograficznych i poszukiwaniach miejsca zatopienia holenderskiego okrętu podwodnego HNLMS 0-13 i polskiego okrętu podwodnego ORP „ORZEŁ” na Morzu Północnym 15–19 października Udział kmdr. D. GIMIŃSKIEGO w światowej wystawie „Meteorological Technology World EXPO 2012” 22 października Kmdr por. D. GRABIEC został wyznaczony na stanowisko szefa Oddziału Informacji Nautycznej BHMW 24–25 października W ramach wizyty składanej w Służbie Geograficznej WP (SGeoW) delegacja Służby Topograficznej Sił Zbrojnych Ukrainy przebywała w BHMW oraz w AMW i na dZH MW 29 października W siedzibie BHMW odbyło się, z inicjatywy Urzędu Morskiego w Gdyni, spotkanie w sprawie określenia możliwości stworzenia Polskiego Forum e-Nawigacji. Uczestniczyli przedstawiciele BHMW, Urzędu Morskiego w Gdyni, Akademii Marynarki Wojennej, Akademii Morskiej z Gdyni, Akademii Morskiej ze Szczecina, Katedry Telekomunikacji Instytutu Łączności – PIB z Warszawy, Europejskiego Biura Instytutów Nawigacji (EUGIN) oraz firmy SPRINT S.A – Oddział Gdańsk 12–16 listopada Udział kmdr. H. NITNERA w konferencji HYDRO 2012 w Rotterdamie (Holandia) 14–15 listopada Odprawa kierowniczej kadry Służby Hydrometeorologicznej Sił Zbrojnych RP w siedzibie BHMW 19–31 listopada Udział kmdr ppor. A. WOŹNICKIEGO w ćwiczeniu DYNAMIC MASTER w Northwood (Wielka Brytania) 20–23 listopada Udział kmdr. H. NITNERA w posiedzeniu Komitetu Doradczego PRIMAR w Tallinie (Estonia) 2013 14–17 stycznia Udział kmdr. A. KOWALSKIEGO i kmdr ppor. M. BANASZAKA w rozmowach roboczych dotyczących umów dwustronnych i poszukiwania ORP „ORZEŁ” w siedzibie Biura Hydrograficznego Wielkiej Brytanii w Taunton (Wielka Brytania) 14 stycznia Inauguracja kursu oceanograficznego w AMW 15–18 stycznia Udział kmdr. ppor. A. WOŹNICKIEGO w spotkaniu grupy roboczej WECDIS-CAT w Brukseli (Belgia) 20–25 stycznia Udział kmdr. D. GRABCA w XVII sesji IMO ds. radiokomunikacji i ratownictwa (COMSAR) w Londynie (Wielka Brytania) 22 stycznia Podpisanie planów współpracy BHMW z urzędami morskimi i MOSG 12 lutego Złożenie meldunku dowódcy Marynarki Wojennej przez szefa BHMW dot. analizy możliwości poszukiwania wraku zaginionego ORP „ORZEŁ” 19 lutego Uroczystości związane z okazji 93. rocznicy utworzenia służby hydrograficznej MW. Ogłoszono OPEN DAY w siedzibie Biura oraz zorganizowano dyskusję panelową nt. najnowszych osiągnięć służby, zasad szkolenia i bezpieczeństwa żeglugi 21–22 lutego Odprawa geografii wojskowej z udziałem szefa BHMW kmdr. H. NITNERA 14 marca Posiedzenie Rady INSPIRE z udziałem szefa BHMW w Warszawie 18–22 marca Udział delegacji BHMW (kmdr H. NITNER, kmdr por. S. PIETRZAK) w posiedzeniu GMWG w Stambule (Turcja) maj – czerwiec Działania poszukiwawcze ORP „CZAJKA” I ORP „LECH” w wyznaczonym rejonie poszukiwania wraku zaginionego ORP „ORZEŁ” na Morzu Północnym 21 czerwca Obchody WHD połączone z konferencją TRANSNAV 24–27 czerwca Udział szefa BHMW kmdr. H. NITNERA w Konferencji Geoprzestrzennej NATO w Brukseli (Belgia) 3–6 września Udział szefa BHMW kmdr. H. NITNERA w posiedzeniu NAV (Londyn) 16–18 września Udział delegacji BHMW (kmdr NITNER, kmdr GRABIEC, kmdr ppor. WOŹNICKI) w BSHC w Tallinie (Estonia) 24–26 września Udział kmdr. D. KOLATORA w delegacji SZRP na Ukrainie 2–3 października Odprawa geografii wojskowej w Toruniu z udziałem kmdr. H. NITNERA i kmdr. K. KUBICKIEGO 4–8 listopada Udział delegacji BHMW (kmdr H. NITNER i kmdr por. S. PIETRZAK) w posiedzeniu HSSC w Szanghaju (Chiny) 20–21 listopada Posiedzenie PAC w Gdańsku, w którym kmdr por. S. PIETRZAK pełnił funkcję wiceprzewodniczącego 4 grudnia Posiedzenie Rady INSPIRE z udziałem szefa BHMW kmdr. H. NITNERA w Warszawie 17 grudnia Odprawa geografii wojskowej w Warszawie z udziałem szefa BHMW kmdr. H. NITNERA 30 grudnia Przekazanie obowiązków szefa BHMW przez kmdr. Henryka NITNERA nowemu szefowi kmdr. Andrzejowi KOWALSKIEMU 2014 1 stycznia Wejście w życie nowego systemu dowodzenia i kierowania Siłami Zbrojnymi RP, w którym BHMW zostaje podporządkowane dowódcy generalnemu Rodzajów Sił Zbrojnych 14 stycznia Podpisanie planu współpracy BHMW z Urzędem Morskimi w Słupsku 16 stycznia Wizyta Inspektora Marynarki Wojennej wiceadmirała R. DEMCZUKA w BHMW 19 lutego 94. rocznica utworzenia BHMW z udziałem byłych szefów BHMW Nautologia 2015, nr 152 35 DATA 11 kwietnia 28 kwietnia 10–12 czerwca 27–28 czerwca 6–10 października 10–14 listopada 25–26 listopada 15–19 grudnia 22 grudnia 16 stycznia 23 stycznia 19 lutego PRZEDSIĘWZIĘCIE Uroczyste zakończenie podyplomowych studiów hydrograficznych w AMW Wprowadzenie odznaki pamiątkowej BHMW zgodnie z Decyzją nr 155/MON Udział delegacji BHMW (kmdr A. KOWALSKI, kmdr D. GRABIEC) w 19. Konferencji BSHC w Rydze (Łotwa) W BHMW przeprowadzono krajowe obchody WHD nt. „Hydrografia to nie tylko mapy morskie”, a na ORP „BŁYSKAWICA” przeprowadzono seminarium hydrograficzne 5. Nadzwyczajna Konferencja Hydrograficzna w Monako z udziałem polskiej delegacji, której przewodniczył szef BHMW kmdr A. KOWALSKI W Chile odbyło się 6. Spotkanie Komitetu IHO ds. Standardów i Serwisów Hydrograficznych (HSSC) z udziałem kmdr. A. KOWALSKIEGO i kmdr. por. S. PIETRZAKA W Splicie (Chorwacja) odbyły się obrady Komitetu Doradczego PRIMAR z udziałem szefa BHMW kmdr. A. Kowalskiego i kmdr. por. S. PIETRZAKA, który został wybrany na dwa lata na funkcję przewodniczącego Komitetu W BHMW przeprowadzono szkolenie z wykorzystania oprogramowania firmy CARIS (Hydrographic Production Database) Zakończono proces przyjmowania czterech motorówek hydrograficznych typu WILDCAT 40 2015 W siedzibie Biura podpisano „Plany współpracy na 2015 rok” pomiędzy BHMW i Urzędami Morskimi z Gdyni, Słupska i Szczecina. Instytucje reprezentowali: BHMW – szef Biura kmdr A. KOWALSKI, Urząd Morski w Gdyni – dyrektor A. KRÓLIKOWSKI, Urząd Morski w Szczecinie – dyrektor A. BOROWIEC, Urząd Morski w Słupsku – dyrektor T. BOBIN. Ponadto podpisane zostało porozumienie z Akademią Marynarki Wojennej i Morskim Oddziałem Straży Granicznej Wizyta w BHMW Inspektora Marynarki Wojennej kontradmirała M. AMBROZIAKA 95. rocznica utworzenia BHMW obchodzona w Akademii Marynarki Wojennej i połączona z otwarciem okolicznościowej wystawy prezentującej dokonania służby hydrograficznej w okresie 1920–2015 i sesją referatową dot. historii i rozwoju hydrografii (Źródło: Opracowanie własne na podstawie danych Biura Hydrograficznego Marynarki Wojennej, dywizjonu Zabezpieczenia Hydrograficznego oraz notatek autorów.) ARTYKUŁY Andrzej Groth Nadmorskie wsie Rzucewo, Kruszwica, Osłonino i Beka w świetle inwentarza dóbr rzucewsko-wejherowskich z 1711 roku i katastru fryderycjańskiego z lat 1772–1773 W interesującym nas okresie wymienione wsie wchodziły w skład dóbr rzucewsko-wejherowskich. Twórcą tego kompleksu był Ernest Wejher, znakomity żołnierz w służbie królów Zygmunta Augusta, Stefana Batorego i Zygmunta III. Łupy wojenne oraz nadania królewskie pozwoliły mu zbudować jedną z największych w Prusach Królewskich fortun i zapewnić Wejherom hegemonię w prowincji pruskiej, którą cieszyli się aż do wygaśnięcia rodu w 1657 roku. Po 1579 r. Ernest Wejher przejął od kupiecko-bankierskiej rodziny Loitzów za niespłacone przez nich zobowiązania finansowe Rzucewo1. W 1589 r. zakupił od Andrzeja z Czarlina Sławutowo i Sławutówko oraz część Zelistrzewa 2. Do 1592 r. zakupił ponadto w powiecie puckim Śmiechowo, Nanice, Mrzezino i pozostałą część Zelistrzewa. Od tego czasu Rzucewo stało się ośrodkiem tych dóbr i tutaj Wejherowie wystawili swą rezydencję. Po śmierci Ernesta Wejhera dziedzicem dóbr rzucewskich został jego syn Jan, który powiększył klucz rzucewski o nowe nabytki – Osłonino i Błądzikowo3. Po śmierci Jana dobra rzucewskie zostały rozbite. Jego syn Ludwik otrzymał Zelistrzewo, Błądzikowo i Osłonino, zaś synowi Jakubowi przypadły Rzucewo, Sławutowo, Sławutówko, Śmiechowo, Nanice, Pętkowice i Sopieszyno. Jakub Wejher po powrocie z wyprawy smoleńskiej w 1635 r. zajął się uporządkowaniem dóbr rzucewskich, wskutek długotrwałej nieobecności właścicieli rozbitych i rozproszonych. Wykupił zastawione Krokowskim Śmiechowo, Nanice i Pętkowice, zaś brat jego Ludwik scedował na niego Błądzikowo, Osłonino i Zelistrzewo4. W chwili śmierci Jakuba Wejhera w 1657 r. dobra rzucewskowejherowskie tworzyły dwa klucze – rzucewski i wejherowski. Na klucz wejherowski składały się: miasto Wejherowo oraz wsie – Biała, Nanice, Śmiechowo, Nowy Dwór, Pętkowice i Zbychowo. W skład klucza rzucewskiego wchodziły: Rzucewo, Kruszwica, Błądzikowo, Osłonino, Zelistrzewo, Sławutowo, Sławutówko, Beka oraz Celbowo i Brudzewo – te ostatnie osady to dzierżawy odłączone od starostwa puckiego5. J. Dargacz, Zespół rezydencjonalny w Rzucewie oraz jego właściciele od XIV do końca XX wieku, praca magisterska napisana w Instytucie Historii Uniwersytetu Gdańskiego w 1997 roku, s. 5. 2 F. Schultz, Dzieje powiatu wejherowskiego i puckiego, tłumaczenie z niemieckiego W. Sawicki i W. Szreniawski, Gdańsk–Puck–Wejherowo 2011, s. 715. 3 S. Ciara, Kariera rodu Wejherów 1560–1657, Warszawa 1980, s. 19. 4 Tamże, s. 41. 5 F. Schultz, Geschchte der Kreise Neustadt und Putzig, Danzig 1907, s. 324. 1 36 Nautologia 2015, nr 152 Po śmierci Jakuba Wejhera omawiane dobra odziedziczyła wdowa po nim z drugiego małżeństwa Joanna Katarzyna z Radziwiłłów, a po niej dziedzictwo przeszło na przebywające na Śląsku córki z pierwszego małżeństwa Cecylię Eleonorę Schaffgotsch i Annę Teresę Scharfenberg. W 1676 r. sprzedały one te dobra bratu swej macochy – księciu Michałowi Kazimierzowi Radziwiłłowi. Nie cieszył się on nowym nabytkiem zbyt długo, zmarł bowiem w 1680 r., pozostawiając kompleks rzucewsko-wejherowski w spadku żonie Katarzynie z Sobieskich, która z kolei odstąpiła go w 1685 r. swemu bratu Janowi III Sobieskiemu6. Po śmierci Jana III Sobieskiego (1696 r.) dobra rzucewsko-wejherowskie zatrzymała wdowa po nim Maria Kazimiera. Opuszczając w 1698 r. Polskę dobra te przekazała synowi Aleksandrowi, który wkrótce ruszył w ślad za matką i wraz z nią osiadł w Rzymie. Rodzina królewska przeżywała poważne trudności finansowe, dlatego omawiane dobra zostały w 1711 r. zastawione staroście tucholskiemu Jerzemu Wojciechowi Jackowskiemu. W 1714 r. po śmierci Aleksandra, Maria Kazimiera przeniosła się do Francji, gdzie zmarła w 1716 r., a dobra rzucewsko-wejherowskie przeszły w posiadanie królewicza Jakuba. W czasach Sobieskich kompleks powiększył się o osadę na Półwyspie Helskim – dzisiejsze Chałupy. W 1720 r. Przebendowscy kupili od Jakuba Sobieskiego jego posiadłości ziemskie położone w Prusach Królewskich za 320 tysięcy złotych polskich. Dobra rzucewsko-wejherowskie przejął Piotr Jerzy Przebendowski, Kolibki i Chwarzno jego brat, kasztelan elbląski Jakub7. Wojewoda malborski Piotr Jerzy Przebendowski zmarł w 1755 r., a głównym spadkobiercą miał być jego najstarszy syn Jakub. Jego niespodziewana śmierć (na ospę) w 1751 r. sprawiła, że spadkobiercą całego majątku Piotra Jerzego Przebendowskiego został jego drugi syn – Ignacy8. Pierwszy rozbiór Polski, w wyniku którego prawie całe Prusy Królewskie zostały włączone do państwa pruskiego oznaczał dla Ignacego Przebendowskiego ruinę finansową. Starostwa zostały skonfiskowane, a dobra ziemskie szlachty katolickiej obciążono 25-procentowym podatkiem od dochodu. W tej sytuacji Ignacy Przebendowski przeniósł się na stałe do Warszawy, a swe włości rzucewsko-wejherowskie w 1774 r. sprzedał swemu kuzynowi Józefowi Przebendowskiemu za 1 020 000 złotych polskich9. Podstawę źródłową niniejszego opracowania stanowi inwentarz dóbr wejherowsko-rzucewskich z 1711 r., sporządzony w związku z oddaniem w zastaw tych dóbr staroście tucholskiemu Jerzemu Wojciechowi Jackowskiemu10 oraz kataster fryderycjański dla interesujących nas wsi z lat 1772–177311. Centrum dóbr stanowiło Rzucewo. W 1711 r. znajdowały się tam dwa zamki: jeden nazywany w inwentarzu starym zamkiem, zapewne – jak wynika z jego opisu – dawna rezydencja Wejherów oraz nowy zamek, jeszcze nie całkowicie wyposażony, którego budowę przypisuje się Sobieskim12. Oba zamki otaczały rozległe ogrody w stylu włoskim. Warto przytoczyć ich opis: „Po prawey ręce tego zamku nowego iest ogród włoski wielki. W tym ogrodzie włoskim iest kwater 6 bukszpanem tak z herbami królewskimi iak wayherowskiemi y innymi cyratami wysadzony, w koło ligostrew w gankach zaszczycony. Środkiem od poł ogroda ciągnie się ganek cieniowy drzewem wystawiony misternie dwie altany w sobie maiący. Po stronach tego długiego ganku poboczne dwa ganki cieniowe szerokie drzewem wiązano zasadzone. Między innemi ogroda tego drzewami pożytkowemi znayduie się dwa drzewa kasztanowe wielkie frukta noszące y kilka drzewek młodych kasztanów. Z tych wielkich iedno nadeschło, ale się odmłodziło. Z tey strony od spichlerza przy parkanie iest miejscami winograd. W kwaterze różne zioła znayduią się. Na drugiey stronie od morza tegosz zamku iest drugi ogród włoski, do którego wchodząc schody dębowe przy wirydarzu małym z herbem królowey, ligustrem wysadzone cale złe. W tym ogrodzie kwater trzy bukszpanem wysadzone, czwarta na szkołę obrócona, w którey młodego drzewa niemało znaiduie się. Te kwatery ligustrem wysadzone, po bokach różne pożyteczne drzewa znaiduią się a naywiencey w kwaterach tryangularnych, tak agresem iak porzyczkami czerwonemi y wiszniowemi ozdobionych, gdzie dwie altany znayduią się. Przy parkanie od starego zamku y pod nowym zamkiem iest miejscami winograd y młode pod murem drzewa figowe. W końcu ogroda iest brama w dębowe słupy dobrze wystawiona, drzwi na czterech hakach y zawiasach żelaznych, spona, skobel, zamek z klamką do zamknięcia na kłódkę dobre. Przy wrotach chałupa ogrodowego”13. W pobliżu rezydencji znajdowały się zabudowania folwarczne. Składały się na nie: ryglowy, wypełniony cegłą i pokryty dachówką budynek zamieszkały przez dwornika – zarządcę folwarku, dwie obory, dwie szopy ze spichlerzem na piętrze i dwie stodoły. Budynki gospodarcze miały konstrukcję ryglową, wypełnioną pacą i pokryte były słomą. W obrębie zabudowań folwarcznych znajdowała się również gorzelnia. Za zabudowaniami folwarcznymi w kierunku wsi Osłonino znajdowała się cegielnia i chałupa zagrodnika, a pobliżu Zatoki Puckiej – karczma. W późniejszych latach karczmę przeniesiono do pobliskiej Kruszwicy oraz zlikwidowano gorzelnię. Grunty folwarczne liczyły 16 włók pastwisk, łąk i pól ornych. Jeszcze początkach XVIII w. w uprawie roli stosowano w rzucewskim folwarku powszechny wówczas system trójpolowy, później – jak odnotowali pruscy komisarze – uprawiano po uprzednim nawożeniu całość ornej roli. Wysiewano tu żyto, jęczmień, owies i groch. Plony były niezbyt wysokie – uzyskiwano przeciętnie 3 ziarna od jednego wysianego. W oborach i stajniach folwarcznych trzymano konie, woły, krowy i wieprze (zob. tab. 1), z drobiu – kury, gęsi i indyki. Folwarkiem zarządzał dwornik. Z tego tytułu otrzymywał roczną ordynarię – 40 florenów gotówką (w 1772 r. – 60 florenów), 12 korców żyta, 2 korce jęczmienia, 1 korzec grochu, 1 tuczonego wieprza, 4 beczki piwa (dla siebie i czeladzi), 2 krowy (na mleko i jego przetwory dla siebie i czeladzi) oraz 2 wieprze dla czeladzi. W. Odyniec, Polscy i litewscy magnaci na północnych Kaszubach w drugiej połowie XVII w., [w:] Najstarsze dzieje Wejherowa (Materiały z sesji naukowej), pod red. S. Gierszewskiego, Wejherowo 1988, s. 69–70). 7 J. Dygdała, Przebendowscy – osiemnastowieczni magnaci w Prusach Królewskich, [w:] Najstarsze dzieje Wejherowa…, s. 80–81. 8 Tamże, s. 83. 9 Tamże, s. 84. 10 Archiwum Główne Akt Dawnych w Warszawie, Archiwum Radziwiłłów, Dz. XVII, sygn. 132; zob. także: Inwentarz dóbr rzucewsko-wejherowskich z roku 1711, wyd. A. Groth, Wejherowo 2011. 11 Geheimes Staatsarchiv Preussischer Kulturbesitz Berlin, II HA, Materien, Tit. 93, nr 26, vol. II, k. 86–91, vol. III, k. 19–29, 85–91 (cyt. dalej GStAPK) ; zob. także: A. Groth, Miejscowości obecnej Gminy Puck w świetle katastru fryderycjańskiego z roku 1773, Zeszyty Gminy Puck, 6/2009, Puck 2009. 12 F. Schultz. Geschichte der Kreise…, s. 641; Prowadzone w 1987 r. badania archeologiczne odkryły fragmenty murów datowane na koniec XVII w. – zob. Informator Archeologiczny. Badania rok 1987, Warszawa 1988, s. 237. 13 Inwentarz dóbr…, s. 12–13. 6 Nautologia 2015, nr 152 37 Tabela 1. Mieszkańcy Rzucewa i Kruszwicy w 1773 roku Nazwisko i imię głowy rodziny Folwark Rzucewo Michel Ostarbowski Wieś Kruszwica Johann Fett Casimir Kustorsz Johann Hirth Andreas Koye Paul Kustorsz Martin Jankowski Andreas Press Albrecht Koll Jürgen Schramm Jürgen Dettlaw Frantz Personka Paul Meus Andreas Tulka Paul Hirth Razem Pozycja społeczna Nadział gruntu Liczba osób w rodzinie Wysiew (korce) Mężczyźni Kobiety pow. pon. pow. pon. Razem 12 lat 12 lat 12 lat 12 lat wł m zarządca 16 – 7 3 6 7 zagrodnik zagrodnik zagrodnik zagrodnik zagrodnik zagrodnik zagrodnik zagrodnik zagrodnik karczmarz mieszkaniec mieszkaniec mieszkaniec mieszkaniec – – – – – – – – – . – – – – 16 2 2 2 2 2 2 2 2 2 . – – – – 18 1 2 2 3 1 1 1 3 1 1 1 1 1 1 27 – – – – – 2 1 – 1 1 – 1 – 1 10 1 1 3 1 1 1 1 1 1 1 1 1 1 1 22 – – – 1 1 – 2 – 1 2 – 1 – 1 16 Siano (fura gr 2-konna) k ż j o 23 124 90 132 4 50 2 3 – 5 3 4 5 4 4 5 2 4 2 4 75 2 1 – 2 1 – 2 1 – 2 1 – 2 1 – 2 1 – 2 1 – 2 1 – 2 1 – 6 1½ – – – – – – – – – – – – – 148 100 ½ 132 – – – – – – – – – – – – – – 4 ½ ½ ½ ½ ½ ½ ½ ½ ½ 1 – – – – 55 ½ Inwentarz żywy (sztuki) w kr ow wp 5 12 15 – 12 – – – 1 – 1 – 1 – – – 1 – 1 – 1 – – – – – – – – – – – – 5 18 2 – 2 2 – 1 – 2 – – – – – – 9 1 1 2 – – 1 1 1 – – – 1 – – 20 1 1 1 1 – 1 1 1 1 1 – – – – 24 Źródło : GStAPK Berlin, II HA, Materien, Tit. 93, nr 26, vol. III, k. 85–91. Objaśnienie: kropka – brak informacji, kreska – zjawisko nie występuje, wł – włóki, m – morgi, pow. – powyżej, pon. – poniżej, ż – żyto, j – jęczmień, o – owies, gr – groch, k– konie, w – woły, kr – krowy, ow – owce, wp – wieprze. W 1711 r. czeladź dworską stanowił koniarz, krowiarz oraz dwie dziewki. Każde z nich jako wynagrodzenie oprócz wyżywienia i miejsca do spania otrzymywało: 10 florenów gotówką, 6 korców żyta, 1 korzec jęczmienia, ½ korca grochu. Ponadto koniarz i krowiarz – po 15 łokci grubego płótna na spodnie, natomiast dziewki – każda po 24 łokcie płótna cienkiego. Komisarze pruscy dokonujący spisu inwentarza folwarcznego w 1773 r. odnotowali tu: dwornika, 1 parobka z rocznym zarobkiem 42 florenów, wolarza (30 florenów), 2 pastuchów (po 30 florenów) oraz dziewkę (18 florenów)14. Podstawową siłą roboczą w rzucewskim folwarku była pańszczyzna świadczona przez 7 gburów z Błądzikowa, 12 gburów z Zelistrzewa i 9 zagrodników ze wsi Kruszwica. Pańszczyzna gburów szarwarkowych obejmowała szarwark sprzężajny i pieszy. Z każdego gospodarstwa jedna osoba pracowała na pańskim polu własnym sprzężajem przez cztery dni w tygodniu, a w okresie żniw dodatkowo piątego dnia pieszo. Zagrodnicy szarwarkowi z tytułu użytkowania zagrody i kawałka pańskiej roli świadczyli robociznę przez cały rok we wszystkie robocze dni tygodnia15. W Rzucewie stale zatrudniano ogrodnika z pomocnikiem. Dbali oni o miejscowe ogrody i park pałacowy w Wejherowie. Roczne wynagrodzenie ogrodnika w 1772 r. wynosiło 150 florenów, jego pomocnika – 45 florenów. Do prac pielęgnacyjnych w rzucewskich ogrodach zatrudniano ponadto czterech mieszkańców Kruszwicy, którzy zobowiązani byli świadczyć robociznę przez dwa dni w tygodniu16. W początkach 1773 r. Rzucewo liczyło 23 mieszkańców. Była to rodzina zarządcy folwarku, czeladź folwarczna, ogrodnik z rodziną i jego pomocnik. Wszyscy wyznawali religię katolicką. Rzucewo należało do parafii puckiej. Z folwarku pucki pleban otrzymywał dziesięcinę w wymiarze 6 korców żyta, 6 korców owsa, 1 korca jęczmienia, 3 florenów kolędnego oraz legat w kwocie 500 florenów17. Kruszwica – stanowiąca dziś część Rzucewa – w interesującym nas okresie była typową wsią zagrodniczą. Wieś położona była bezpośrednio nad brzegiem Zatoki Puckiej poniżej rzucewskiego zamku. Jak wynika z inwentarza dóbr rzucewsko-wejherowskich z 1711 r. znajdowało się tam 7 gospodarstw zagrodniczych składających się z chałupy i szopy na bydło oraz przydomowego ogródka. Do każdej zagrody przypisane były dwie morgi roli. Zagrodnicy byli poddanymi właściciela dóbr. Z tytułu użytkowania pańskiej zagrody i roli zobowiązani byli do świadczenia pańszczyzny w rzucewskim folwarku przez cały rok we wszystkie robocze dni tygodnia, a od świąt Bożego Narodzenia wykonywali młockę. Za ostatnią czynność otrzymywali 1 korzec od 11 wymłóconych korców żyta i 1 korzec od 13 wymłóconych korców innych zbóż oraz w tygodniu 1 pęk słomy. Oprócz wymienionych świadczeń kruszwiccy zagrodnicy otrzymywali od dworu roczną ordynarię: 3 korce żyta, sztof masła (1 sztof = 1,4 litra) oraz pół kopy gomółek. We wsi znajdowała się również zagroda rataja (zatrudnionego w folwarku przy orce i młócce) oraz chałupa krawca. Ten ostatni cieszący się wolnością osobistą dzierżawił pańską chałupę i dwie morgi roli za roczny czynsz w wymiarze 12 florenów. Pejzaż osady dopełniała karczma. „Karczma ta – czytamy w inwentarzu z 1711 r. – pod dachem słomianym złym. Ściany wiozano lepisne (konstrukcja ryglowa wypełniona pacą), które koniecznie podcwelować trzeba. Izby dwie, jedna pusto stoi, w drugiej Miejscowości obecnej gminy…, s. 99. Tamże, s. 99. 16 Tamże, s. 100. 17 Tamże, s. 99. 14 15 38 Nautologia 2015, nr 152 karczmarz mieszka, okien w niej 4, piec kafelkowy, stoł ieden, ławy trzy sosnowe. Z tey izby komora, gdzie piwo y gorzałkę chowaią. Chlewik przy tey karczmie dla bydła. Karczmarz roli ma do karczmy należącej na 4 korce żyta y ogrod, piwo Pańskie y gorzałkę szynkuie, szarwarku nie odprawia, daie czynszu na S. Marcin florenów 15”18. W 1773 r. w Kruszwicy znajdowało się 9 obejść zagrodniczych oraz 4 rodziny tzw. mieszkańców. Ci ostatni wynajmowali izbę lub komorę w chałupach zagrodników. W osadzie nadal funkcjonowała karczma, gdzie szynkowano pańską gorzałkę i piwo, przeciętnie rocznie 5 beczek piwa i 2 achtle (beczułki) gorzałki. Zagrodnicy na użytkowanej pańskiej roli (zob. tab. 1) uprawiali żyto i jęczmień oraz trzymali krowę i woła, niektórzy z nich owcę i wieprza. W 1773 r. wieś liczyła 52 mieszkańców. Podobnie jak w Rzucewie wszyscy wyznawali religię katolicką i należeli do puckiej parafii19. Osłonino weszło w skład kompleksu rzucewskiego w 1620 r., kiedy to Jan Wejher oddał klasztorowi kartuskiemu klucz grabowski (Grabowo Stare, Grabowo Nowe, Kłobuszyn, Krzyżewo i Marsowo) w zamian za Osłonino i Błądzikowo20. W świetle wykorzystanych przekazów źródłowych Osłonino było wsią gburską z folwarkiem. Folwark osłoniński liczył 16 włók gruntów ornych, łąk, pastwisk i nieużytków. Rola – czytamy w katastrze – była tam średnio urodzajna. Z jednego wysianego ziarna uzyskiwano trzy ziarna. W drugiej połowie XVIII w. w osłonińskim folwarku nie stosowano już – powszechnego w tym czasie – trójpolowego systemu uprawy. Grunty orne podzielono tu na dwie części – jedną obsiewano oziminą, drugą – zbożem jarym21. W początkach XVIII w. centrum folwarku stanowiło podwórze gospodarcze otoczone z trzech stron zabudowaniami, w czwartej znajdowała się brama prowadząca do wsi. Zabudowania folwarczne składały się z: dworu, w którym mieszkał zarządca folwarku, budynku mieszczącego pod wspólnym dachem stodołę, chlew, pomieszczenie dla owiec, a na piętrze spichlerz, stodoły o dwóch klepiskach oraz budowli, w której znajdowała się wozownia, obora i stajnia. Do tego ostatniego budynku przylegały dwie przybudówki mieszczące chlewy dla świń. W obrębie zabudowań folwarcznych zlokalizowany był również budynek mieszczący piec piekarniczy. Dwór był budowlą o konstrukcji ryglowej, wypełnioną cegłą i pokryty dachówką. Mieścił on sień, izbę z kaflowym piecem i kominkiem oraz dwie komory. Pozostałe zabudowania także były konstrukcji ryglowej, lecz wypełnione pacą i pokryte słomą. Za stodołą znajdował się sad i warzywnik. Całość zabudowań otaczał parkan z bramą wiodącą do wsi. Folwarkiem zarządzał dwornik. Z tytułu pełnionej funkcji otrzymywał ordynarię: 40 florenów gotówką, 12 korców żyta, 2 korce jęczmienia, 1 korzec grochu, 1 tuczonego wieprza, 4 beczki piwa, 6 achtli (beczułek) soli, 6 achtli śledzi oraz dwie krowy na mleko i przetwory dla siebie i zatrudnionej w folwarku czeladzi. W udoju, przetwórstwie mleka oraz utrzymaniu drobiu dwornikowi pomagała żona. W folwarku zatrudniano czeladź: w 1711 r. – dwie dziewki i pasterza, w 1772 r. dwóch parobków i dziewkę. Czeladź dworska oprócz miejsca do spania i wyżywienia otrzymywała wynagrodzenie w gotówce i deputat w naturze. W 1711 r. każda z dziewek – 10 florenów oraz 6 korców żyta, 1 korzec jęczmienia, ½ korca grochu i 24 łokcie płótna. Roczna ordynaria pasterza wynosiła 13 florenów w gotówce, 9 korców żyta, 1 korzec jęczmienia, 1 achtel soli, 1 achtel śledzi, 3 sztofy masła i 6 mendli gomółek. Do czeladzi dworskiej zaliczano również ratajów. W 1711 r. w osłonińskim folwarku zatrudniano jednego rataja. Powinnością jego było: „według zwyczaiu dworskiem pługiem rolę orać póki może, a gdy przestanie orać do wszelkich robót Pańskich iść powinien, choć w stodole będzie młócić”. Jego wynagrodzenie stanowiło bezpłatne użytkowanie pańskiej chałupy wraz z ½ morgi roli, łąką i ogrodem oraz na roli folwarcznej mórg żyta i niewielki kawałek gruntu obsiany grochem. Ponadto otrzymywał on deputat w naturze: rocznie 14 korców żyta, 2 korce jęczmienia, 1 korzec grochu, połeć słoniny, kawałek sadła, achtel soli, ½ beczułki masła, ½ kopy gomółek, śledzie za dwa floreny oraz 5 florenów gotówką 22. W drugiej połowie XVIII w. dziewka zatrudniona w folwarku otrzymywała rocznie 18 florenów gotówką, parobcy – jeden 42 floreny, drugi – 30 florenów. Czeladź dworska (poza ratajem) wykonywała głównie prace podwórzowe oraz związane z utrzymywaniem inwentarza żywego. Podstawową siłą roboczą folwarku była pańszczyzna (szarwark) świadczona przez osłonińskich gburów, zagrodników i mieszkańców wsi użytkujących pańskie chałupy. W pobliżu zabudowań folwarcznych (za parkanem) zlokalizowana była kolejna folwarczna stodoła, zagroda owczarza i szopa dla owiec. Zagroda owczarza składała się z chałupy, stodoły i szopy oraz sadu i warzywnika. Owczarz zajmował się folwarcznymi owcami. Oprócz bezpłatnego użytkowania pańskiej zagrody i prawa wypasania na gruntach folwarcznych własnych owiec otrzymywał on rocznie 20 korców żyta, 6 korców owsa, 4 korce jęczmienia, 2 korce grochu, 2 beczki piwa, 6½ achtla soli (dla siebie i owiec), 1 achtel śledzi oraz kawałek folwarcznej roli na wysiew 2 korców żyta, 1½ korca jęczmienia i 1 korzec grochu. Podstawową gałęzią produkcji roślinnej w omawianym folwarku była uprawa zbóż (zob. tab. 2). Obok uprawy roślinnej ważną dziedziną gospodarki folwarcznej stanowiła hodowla. W 1711 r. w osłonińskim folwarku trzymano: 4 konie, 18 wołów, 19 krów mlecznych, 1 stadnika, 13 sztuk bydła młodego, 26 wieprzy, 146 owiec oraz drób – 36 gęsi i tyleż kur23. W 1773 r. pogłowie folwarcznego inwentarza żywego zmniejszyło się i wynosiło: 9 koni, 12 wołów, 12 wieprzy i 60 owiec. Łąki folwarczne, często zalewane, położone były nad rzeką Redą. Zbierano z nich w drugiej połowie XVIII w. przeciętnie w roku 100 fur siana. Przy folwarku znajdował się browar, mieszczący pomieszczenie gdzie warzono piwo, produkowano słód i mieszkanie browarnika. Browarnik, który także zajmował się wytwarzaniem słodu, otrzymywał rocznie 20 florenów gotówką oraz deputat w naturze – 8 korców żyta, 1 korzec jęczmienia, 2 korce owsa, ½ korca grochu, 1 achtel soli, 1 achtel śledzi, połeć słoniny, sadło, ½ beczułki masła, 2 kopy gomółek i 8 łokci płótna. Inwentarz dóbr…, s. 21–22. Miejscowości obecnej gminy…, s. 100. 20 S. Ciara, Kariera rodu…, s. 41 21 Miejscowości obecnej gminy…, s. 78. 22 Inwentarz dóbr…, s. 27. 23 Tamże, s. 25. 18 19 Nautologia 2015, nr 152 39 Tabela 2. Mieszkańcy Osłonina w 1773 roku Nazwisko i imię głowy rodziny Folwark Dwór parobek owczarz Jacob Czapp Christian Schröder Christian Berg Adam Marschall Paul Gora Jacob Marschal Michel Gora Matheus Marschall Jürgen Kunkel Matthias Kustocz George Gora Greger Gohla Michael Koye Frantz Modrzewski Albrecht Czysta Johann Koss Thomas Pohncke Thomas Busch Martin Konnadt Johan Konnadt Johann Tuscke Mathias Hayke Jürgen Kolla Johann Klibba Johanna Rintza Anton Pieszewski Martin Makowski Frantz Kaup Thomas Karznia Ceyna Andreas Smeyda Johann Russ Martin Kaszuba Michel Kaszuba Razem Pozycja społeczna Nadział gruntu wł Wysiew (w korcach) Liczba osób w rodzinie Mężczyźni Kobiety m pow. pon. pow. pon. Razem 12 lat 12 lat 12 lat 12 lat ż j o gr Siano (fura) Inwentarz żywy (sztuki) k w kr Ow wp 16 parobek owczarz karczmarz gbur gbur gbur gbur gbur gbur gbur młynarz zagrodnik zagrodnik zagrodnik zagrodnik zagrodnik zagrodnik zagrodnik zagrodnik zagrodnik mieszkaniec mieszkaniec mieszkaniec mieszkaniec mieszkaniec kowal wdowa mieszkaniec mieszkaniec mieszkaniec mieszkaniec wdowa mieszkaniec mieszkaniec mieszkaniec mieszkaniec – – – – – – – – – – 1 – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – 23 – – 12 24 24 24 24 24 24 24 – 2 2 2 2 2 2 2 2 2 – – – – – – – – – – – – – – – – 18 6 1 1 4 4 3 4 2 2 3 3 3 2 1 1 1 1 1 1 3 3 1 1 1 1 1 2 – 1 1 1 1 – 1 1 1 1 66 – – – – 2 – – 2 1 1 1 1 – 2 2 – – 1 1 – – – – – 1 – 2 – 1 1 – 1 – – 1 2 – 22 3 – – 2 1 2 2 1 2 2 2 2 2 2 1 1 1 1 1 1 1 1 1 1 1 2 2 1 1 1 2 1 2 1 1 1 1 52 1 – – – 2 1 – – 1 – 2 2 – 1 1 – 1 – 1 – – 1 – – – – – 1 1 1 – – – 2 – – 1 20 10 1 1 6 9 6 6 5 6 6 8 8 4 6 5 2 3 3 4 4 4 3 2 2 3 3 5 2 4 4 3 3 2 4 3 4 3 160 134 – – 5 7 7 7 7 7 7 7 9 1 1 1 1 1 1 1 1 1 – – – – – – – – – – – – – – – – 90 150 6 – – – – – – 3 6 – 6 8 ½ 6 8 ½ 6 8 ½ 6 8 ½ 6 8 ½ 6 8 ½ 6 8 ½ 3 8 ½ 1 – – 1 – – 1 – – 1 – – 1 – – 1 – 1 – – 1 – – 1 – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – 220 10 100 – – 6 4 4 4 4 4 4 4 5 1 1 1 1 1 1 1 1 1 – – – – – – – – – – – – – – – – 148 9 12 15 60 12 – – – – – – – – 120 – 3 2 2 3 1 3 3 2 3 2 3 3 2 4 1 3 2 2 2 1 3 3 2 2 1 3 2 1 4 – 3 2 2 2 1 3 3 1 3 – 2 – 3 2 3 – – 1 2 1 – – 1 1 1 – – – 1 – – – – – – – – 1 – – – – 1 1 1 – – – – – – – 1 1 1 – – 1 1 1 – – – – – – – – – – – – 1 – – – – – – – – – – – – – – 1 2 1 – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – 1 – – – – 1 – – – – – – – – – – – – 32 43 214 28 Źródło: GStAPK Berlin, II HA, Materien, Tit. 93, nr 26, vol. III, k. 19–29. Objaśnienie: kreska – zjawisko nie występuje, wł – włóki, m – morgi, pow. – powyżej, pon. – poniżej, ż – żyto, j – jęczmień, o – owies, gr – groch, k – konie, w – woły, kr – krowy, ow – owce, wp – wieprze. Wyprodukowany w browarze trunek dostarczano do wszystkich karczm i szynków kompleksu rzucewsko-wejherowskiego24. W drugiej połowie XVIII w. warzono w Osłoninie przeciętnie 100 beczek piwa. W pobliżu zabudowań folwarcznych znajdował się również młyn i karczma. Według inwentarza z 1711 r. niedawno wybudowany tu młyn wodny posiadał dwa koła. Była to budowla konstrukcji 24 25 ryglowej, wypełniona cegłą i pokryta dranicami. W budynku tym oprócz pomieszczenia, gdzie mielono zboże, znajdowało się także mieszkanie młynarza. Składało się ono z izby, komory i sieni. Do młyna należała również stodoła oraz przypisana była włóka roli. Młynówka przynosiła właścicielowi rocznie 500 florenów czynszu dzierżawnego. Ponadto młynarz zobowiązany był dostarczyć do dworu dwa tłuste wieprze i 12 korców owsa 25. Tamże, s. 26. Tamże, s. 26. 40 Nautologia 2015, nr 152 Naprzeciw młyna zlokalizowana była karczma. Szynkowano tam pańskie piwo i gorzałkę. Do karczmy przypisanych było 12 morgów roli. W omawianym okresie karczmarz uiszczał dworowi 12 florenów czynszu dzierżawnego oraz zobowiązany był w okresie żniw do pracy na roli folwarcznej – jeden dzień kosą i dzień grabiami. We wsi znajdowała się węgornia i jaz na łososie. Osadę wiejską w 1711 r. zamieszkiwało 7 rodzin gburskich, 8 rodzin zagrodniczych, rodzina rataja oraz 6 rodzin tzw. danników – łącznie nieco ponad 100 osób. Podstawową i stabilną gospodarczo grupę osady wiejskiej stanowili kmiecie – zwani w Prusach Królewskich gburami. W wymienionym wyżej roku było ich w Osłoninie siedmiu. Każdy z nich użytkował pańską zagrodę składającej się z chałupy (sień, izba, komora) krytej słomą, stodoły i szopy oraz jedną włókę gruntu. Gburzy otrzymywali od dworu tzw. obsad, zwany również załogą – 4 konie, 4 woły, 2 krowy, 2 świnie, 2 wozy, 2 pługi z oprzyrządowaniem, 1 kosę do cięcia zboża, 2 kosy do cięcia sieczki, 2 siekiery, widły gnojne i zbożowe 1 rydel i hak do wrzosu. Załoga – rozpowszechniona na ziemiach polskich w XVII–XVIII stuleciu w związku z pogarszającą się sytuacją ekonomiczną chłopów – miała zapobiec pustoszeniu gospodarstw chłopskich i umożliwić im odrabianie sprzężajnej pańszczyzny. Z tytułu użytkowania pańskiej zagrody i gruntu gburzy zobowiązani byli do odrabiania pańszczyzny (szarwarku) sprzężajnej w osłonińskim folwarku przez cztery w tygodniu, a w piątym – pieszej. Musieli także dostarczyć po 12 łokci przędzy. Oprócz zobowiązań wobec dworu, gbur uiszczał podatek na rzecz skarbu państwa, tzw. pobór oraz meszne (dziesięcinę) puckiemu plebanowi26. W katastrze fryderycjańskim odnotowano w Osłoninie również 7 gburów. Użytkowali zagrodę oraz 24 morgi pańskiej roli. Odrabiana przez nich z tego tytułu pańszczyzna uległa modyfikacji: z każdej zagrody dwie osoby zobowiązane były do pracy ze sprzężajem przez 4 dni tygodniu, w kolejnym tygodniu – 3 dni. Każdy z gburów zatrudniał w swym gospodarstwie parobka, dziewkę i chłopca. Ich obsad w porównaniu z 1711 r. uległ zmniejszeniu i wynosił: 3 konie, 3 woły, 1 krowę oraz 7 korców żyta, 6 korców jęczmienia, 8 korców owsa, ½ korca grochu na siew. Kolejną grupę mieszkańców wsi stanowili zagrodnicy. W 1711 r. odnotowano tu 8 rodzin, a w 1773 r. 9 rodzin zagrodniczych. Zagrodnicy osłonińscy użytkowali dwie morgi pańskich gruntów oraz zagrodę, na którą składała się chałupa, chlew, stodółka i ogród. Podobnie jak gburzy otrzymywali od dworu załogę – jednak znacznie skromniejszą – 1 krowę, 1 świnię, siekierę, rydel i kosę. Z tytułu użytkowania pańskiej zagrody i roli świadczyli w miejscowym folwarku pańszczyznę pieszą we wszystkie robocze dni tygodnia, a w okresie żniw dwie osoby z zagrody. Każdy zagrodnik otrzymywał ordynarię: 4 korce żyta, 1 korzec jęczmienia, czwartą część beczułki śledzi oraz 1 floren i 15 groszy na zakup mięsa i sadła. Omawiana grupa mimo stabilnych dochodów była wewnętrznie zróżnicowana. Nie wszyscy posiadali krowę, owcę czy wieprza, część z nich oddawało swe dzieci na służbę. Podstawowym źródłem utrzymania wyżej przedstawionych grup społeczności Osłonina był fakt dysponowania ziemią i praca na roli. Gburzy i zagrodnicy osłonińscy w interesującym nas okresie byli poddanymi właściciela dóbr i nie cieszyli się wolnością osobistą. Kolejną grupę społeczności wiejskiej stanowiły rodziny, które nie dysponowały ziemią, a ich głównym źródłem utrzymania nie była praca na roli. W inwentarzu z 1711 r. odnotowano 6 takich rodzin, nazywanych dannikami. Byli to ludzie osobiście wolni, użytkujący pańską lub posiadający własną chałupę, wybudowaną jednak na pańskim gruncie. Z tego tytułu uiszczali dworowi czynsz, a w okresie żniw zobowiązani byli do pracy na pańskiej roli – 3 dni kosą i 3 dni grabiami. Wśród tej grupy w 1711 r. odnotowano cieślę. W 1773 r. w Osłoninie takich rodzin (nazywanych w katastrze fryderycjańskim mieszkańcami) było 17, w tym kowal. W 1773 r. wieś z folwarkiem liczyła 160 osób. Wszyscy (z wyjątkiem rodziny młynarza) wyznawali religię katolicką. Osłonino wchodziło w skład parafii puckiej. Proboszcz pucki otrzymywał z osłonińskiego folwarku 6 korców żyta, 6 korców owsa, 1 korzec jęczmienia i 3 floreny kolędnego. Karczmarz i młynarz uiszczali dziesięcinę w wymiarze: po ½ korca żyta, ½ korca owsa i 9 groszy kolędy; gburzy – po korcu żyta, korcu owsa i 18 groszy kolędy, zagrodnicy – po 9 groszy27. Inny charakter posiadała Beka. Była to osada powstała w XVI w. przy ujściu rzeki Redy do Zatoki Puckiej dla obsługi spławu drewna. Spławiane drewno z Puszczy Darzlubskiej rzeką Redą składano na brzegu morskim (na plaży nazywanej wówczas strądem) w Bece i Osłoninie. Od składanego tu drewna urzędnik w służbie właścicieli dóbr – przysiężny strądowy – pobierał opłatę zwaną strądowym. Urzędnik ten miał obowiązek wyznaczenia miejsca składowania, przemierzenia dostarczanego na strąd drewna, pobrania opłaty strądowej od prętów, kop i sztuk, a pobrane pieniądze wraz z odpowiednim spisem dostarczyć zarządcy dóbr. W 1711 r. pobierano tu m.in. od pręta ośmiostopowego drewna bukowego 8 florenów, od pręta drewna olchowego – 4 floreny, od pręta drewna dębowego – 3 floreny, pręta drewna sosnowego – 2 floreny, od kopy klepek holenderskich – 12 groszy, od kopy klepek francuskich – 6 groszy, od każdej sztuki dwucalowego dyla – 2 grosze. Roczny dochód z tytułu pobranych tu opłat wynosił 1500–2000 florenów. Strądowy za wykonywaną pracę otrzymywał wynagrodzenie w postaci wolnego od opłat mieszkania, prawa do użytkowania – także bez opłaty – dwóch morgów pańskiej roli, prawa do połowu ryb w Zatoce Puckiej, ponadto otrzymywał rocznie 3 beczki piwa i 12 korców owsa. W Bece funkcjonował zajazd. Był to budynek murowany, pokryty dachówką, w którym znajdowała się karczma, komora służąca jako miejsce noclegowe oraz mieszkanie strądowego. Zajazd dysponował także dwoma stajniami. Zlokalizowane tu były także dwa murowane budynki dzierżawione przez danników, zapewne zatrudnionych na strądzie. Wody Zatoki Puckiej w okolicy Beki były często miejscem połowów rybaków gdańskich. Zarządca Rzucewa pobierał wówczas od nich od każdego niewodu tygodniowo 1 floren i 15 groszy oraz mendel okoni28. W 1773 r. komisarze pruscy odnotowali w Bece karczmę oraz cztery chaty. Mieszkańcy osady zatrudnieni byli na placu składowym. Nie było tu ziemi ornej, jedynie mało wydajne łąki. Na dochód z Beki składały się profity ze sprzedaży w karczmie przeciętnie w roku 6 beczek pańskiego piwa i dwóch beczułek (achtli) gorzałki, czynsz uiszczany za użytkowanie pańskich chat oraz opłaty za składowane tu drewno. Karczmarz zwolniony był z opłat na rzecz dworu, ponieważ sprawował nadzór nad drewnem spławianym rzeką Redą i tu składowanym. Tamże, s. 27–28. Miejscowości obecnej gminy…, s. 78–79. 28 Inwentarz dóbr… s. 30–31. 26 27 Nautologia 2015, nr 152 41 Tabela 3. Mieszkańcy Beki w 1773 roku Nazwisko i imię Pozycja społeczna głowy rodziny Carl Fridrich Johann Zielcke Johann Tczapp Andreas Klybba Kroilen Razem Karczmarz Mieszkaniec Mieszkaniec Mieszkaniec Wdowa Liczba osób w rodzinie Siano Mężczyźni Kobiety Razem (fura) pow. 12 lat pon. 12 lat pow. 12 lat pon. 12 lat 2 1 2 2 7 2 2 – 1 1 4 ½ 1 2 1 1 5 ½ 1 2 1 1 5 ½ 1 1 3 1 6 ½ 7 6 8 6 27 4 Inwentarz żywy (sztuki) k w kr ow wp 2 – – – – 2 – – – – – – 5– 1 1 2 1 10 – – – – – – – – – – – – Źródło: GStAPK Berlin, II HA, Materien, Tit. 93, nr 26, vol. II, k. 86–91. Objaśnienie: kreska – zjawisko nie występuje, pow. – powyżej, pon. – poniżej, k – konie, w – woły, kr – krowy, ow – owce, wp – wieprze. W 1773 r. osada liczyła 27 mieszkańców29. Odmienny charakter – w porównaniu z wyżej omówionymi – miała osada wchodząca także w skład kompleksu rzucewsko-wejherowskiego, położona na Półwyspie Helskim na terenie dawnej fortecy Kazimierz króla Władysława IV. W wielokrotnie wspomnianym inwentarzu z 1711 r. określano ją jako „rybacy między morzem”. Osada liczyła wówczas 6 chałup zamieszkałych przez siedem rodzin rybackich: Grzegorza Szumborka, Michała Truszki, Adama Budy, Wojciecha Walkowca, Marcina Walkowca, Macieja Walkowca i Jerzego Ceynogę. Ich wyłącznym zajęciem było rybołówstwo. Z tytułu użytkowania pańskiej chałupy uiszczali na rzecz właściciela dóbr czynsz w wymiarze 9 florenów rocznie. Osobną opłatę zobowiązani byli wnosić od używanych sieci – niewodów, żaków, pławnic, a także za prawo łowu ptactwa wodnego. Dwóch rybaków tej osady sprawowało funkcję przysiężnego strądowego. Do ich obowiązków należało pilnowanie brzegu morskiego w granicach wsi, organizowanie akcji ratowniczych i udzielanie pomocy rozbitkom oraz dostarczanie do zamku w Rzucewie przedmiotów wyrzuconych przez morze30. W 1773 r. osadę nazywano Ceynowo; komisarze pruscy odnotowali tu 11 chat zamieszkałych przez 11 rodzin rybackich. Nie posiadali oni ziemi i utrzymywali się wyłącznie z połowu ryb. Rybacy ci uiszczali właścicielowi dóbr czynsz za użytkowane chałupy (po 2 floreny od chaty) oraz łącznie 65 florenów i 26 groszy od połowów na Zatoce i otwartym morzu. Ponadto we wsi mieszkały trzy rodziny komornicze, zatrudnione zapewne u miejscowych rybaków. W omawianym roku osada liczyła 60 mieszkańców31. Tabela 4. Mieszkańcy osady Ceynowo w 1773 roku Imię i nazwisko głowy rodziny Pozycja społeczna sołtys, rybak Martin Petsch rybak Jacob Trendel rybak Jacob Gnutzke rybak Jürgen Jax rybak Erdman Ceynowo rybak Woycech Muscho rybak Anton Netzchke rybak Michel Ceynowo rybak Stenzel Ceynowo rybak Jurgen Ceynowo rybak Jurgen Martin Hintzke komornik Jacob Karsznia komornik Daniel Ceynowo komornik Razem Michel Pantschoch Liczba osób w rodzinie Mężczyźni Kobiety pow. 12 lat pon. 12 lat pow. 12 lat pon. 12 lat Inwentarz żywy (sztuki) Razem k w kr ow wp 1 3 1 – 5 – – 1 2 – 1 1 1 1 1 1 1 1 1 1 1 1 1 14 1 3 – 3 – 3 1 1 1 – 1 1 – 18 – 1 1 1 3 1 1 1 1 – 1 1 1 14 3 2 – 1 – 3 2 2 – – – 1 – 14 5 7 2 6 4 8 5 5 3 1 3 4 2 60 – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – 1 – 1 1 1 1 1 1 – 1 1 1 11 – 3 – 2 3 – 2 – – – 2 3 – 17 – – – – – – – – – – – – – – Źródło: GStAPK Berlin, II HA, Materien, Tit. 93, nr 26, vol. I, k. 139. Objaśnienie: kreska – zjawisko nie występuje, pow. – powyżej, pon. – poniżej, k – konie, w – woły, kr – krowy, ow – owce, wp – wieprze. Miejscowości obecnej gminy…, s. 26. Inwentarz dóbr…, s. 54. 31 GStAPK Berlin, II HA, Materien, Tit. 93, nr 26, vol. I, k. 137–138. 29 30 42 Nautologia 2015, nr 152 Abstract THE SEASIDE VILLAGES OF RZUCEWO, KRUSZWICA, OSŁONINO AND BAKA AS SHOWN IN THE 1711 INVENTORY OF THE RZUCEWO-WEJHEROWO DEMESNES AND IN THE FREDERIC THE GREAT’S TERRIER OF 1772–1773 The basic source for the present studies was the inventory of the Rzucewo–Wejherowo demesnes of 1711 and the terrier of 1772–1773 made for this land on the orders of King Frederic II of Prussia. The settlements under discussion, originally constituting the Rzucewo–Wejherowo demesnes, since 1685 belonged to John III Sobieski and, after his demise in 1696, to his widow Maria Kazimiera and their sons Alexander and Jakub. In 1720, the land was purchased by the voivode of Malbork, Piotr Jerzy Przebendowski and later (in 1755–1774) was inherited by his son Ignacy Przebendowski. The central point of the land under discussion was the village of Rzucewo. In the 18th century there were two castles erected there: the Old Castle, or an old residence of the Wejher family who were the builders of the complex, and the New Castle, still not completely furnished, whose construction is attributed to the Sobieski family. Both castles were surrounded by vast Italianstyle gardens. In the vicinity of the main residence there were farmhouses and outbuildings belonging to the owners of the estate (“folwark”), a brickyard and an inn, probably transferred in the middle of the 18th century to the already non-existent village of small farmers Kruszwica lying directly on the Puck Bay. The village of Osłonino, situated south of Rzucewo, was a settlement which incorporated farmhouses and outbuildings belonging to the estate owners (“folwark”) and farms of richer peasants (“kmiecie”). In the Royal Prussia they were called “gburowie”. The average area of their farms was 24 morgens. The gburs had to provide labour in exchange for the use of the lord’s farmhouse, outbuildings and land. Besides the farms of the richer peasants (“gburowie”) and of the poorer ones (“zagrodnicy”, the village could boast the “folwark” outbuildings, a brewery, a water mill and an inn. The settlement of Beka, built at the mouth of the Reda River on the Puck Bay in the 16th century, whose task was to handle the floating of timber, was of a completely different character. The timber floated down the Reda was stored on the local beach. An officer representing the owners collected a tax called a beach tax (“strądowe”). The place had an inn and two buildings offering living quarters for the beach timbermen. When the Sobieskis were the owners of the Rzucewo–Wejherowo demesnes, their area was enlarged by additionally incorporating a settlement situated on Hel Peninsula, called in the inventory of 1711 “a place of fishermen between the seas”, changed later to Ceynowo. The only livelihood of its inhabitants was fishing. Zuzanna Jakubowska ANEKSJA WYSPY WIELKANOCNEJ (RAPA NUI) PRZEZ CHILE, 1888 W chwili podpisania dokumentu znanego jako Acuerdo de Voluntades – tzw. Akt Woli – który był w istocie aktem przyłączenia Wyspy Wielkanocnej do Chile, ludność Rapa Nui zdziesiątkowana była na skutek rajdów łowców niewolników, jak również w wyniku chorób i migracji. Po powierzchni wyspy chodziły zaś zwierzęta nigdy wcześniej tu niewidziane: owce. Niejeden naród mógł rościć sobie prawo do rozporządzania owym odległym skrawkiem ziemi. By wymienić tylko niektóre z nich, wystarczy wspomnieć Holendrów, którzy odkryli wyspę dla Europy w roku 1722; Hiszpanów, którzy w roku 1770 objęli ją w posiadanie, lecz później nigdy się już o nią nie upomnieli; Francuzów – jako że pierwszym Europejczykiem, jaki zamieszkał na wyspie, był misjonarz francuskiego pochodzenia. A zatem – jak doszło do tego, iż to właśnie Chile stało się suwerenem i poniekąd właścicielem Rapa Nui? Zacznijmy od tragicznych wydarzeń z początków lat 60. XIX wieku. W tamtych czasach, na przełomie roku 18621 i 1863, szereg razy przybywały na wyspę statki pirackie pod banderą peruwiańską, ale dowodzone przez Katalończyka nazwiskiem Juan Maristany2 (przynajmniej podczas pierwszego z rajdów). Piraci porwali setki tubylców, sprzedanych później do pracy niewolniczej, m.in. przy pozyskiwaniu guana. Jako że handel niewolnikami był już wówczas w Peru oficjalnie zakazany, wobec braku taniej siły roboczej postanowiono zaatakować bezbronną ludność wysp na Pacyfiku. Mówi się, iż uprowadzonych zostało około 1400–1500 Rapanujczyków, czy to podstępem, czy przemocą. Niektórzy twierdzą, że jeden z kapitanów przywiózł ze sobą polinezyjskiego tłumacza, który jakoby wyjaśniał im szczegóły kontraktów, jakie rzekomo mieli otrzymać3. Przytłaczająca większość tych ludzi wkrótce zmarła na skutek złego traktowania lub chorób, na które nie byli odporni. Znalazła Niektórzy autorzy (np. T. B. Sepúlveda, Dominación chilena de la Isla de Pascua, „Revista de Marina”, 1936, nr 50, s. 572) podają błędnie, że rajdy łowców niewolników rozpoczęły się w roku 1859. Z drugiej jednak strony można by uznać, iż pierwszy taki atak miał miejsce już w roku 1805, kiedy to okręt wojenny Stanów Zjednoczonych „Nancy” porwał z Wyspy Wielkanocnej 22 osoby, by zmusić je do pracy przy połowie ryb na archipelagu Juan Fernández (zob. np. R. Campbell, Mito y realidad de Rapanui: la cultura de la Isla de Pascua, Andrés Bello, Santiago de Chile 1999, s. 29). 2 W owej epoce wśród handlarzy niewolnikami ważną rolę odgrywali Hiszpanie i Katalończycy; zob. F. Amorós i Gonell, The Slave Trade Run by the Spaniards in the Pacific Ocean During the 19th Century: The Case of Easter Island, „Rapa Nui Journal”, R. 6, 1992, z. 2, s. 24. Katalonia jest to region polożony wprawdzie na północnym wschodzie dzisiejszego państwa hiszpańskiego, lecz zamieszkany przez mniejszość narodową, która aktywnie manifestuje swoje historyczne poczucie odrębności. 3 F. Amorós i Gonell, dz. cyt., ss. 23–26; R. Campbell, dz. cyt., ss. 29–30; G. McCall, El pasado en el presente de Rapa Nui (Isla de Pascua), [w:] J. Hidalgo i in. [red.], Culturas de Chile: Etnografía, sociedades indígenas contemporáneas y su ideología, Andrés Bello, Santiago de Chile 1996, s. 26; S. Molina Monasterios [koord.], Informe de la Comisión Verdad Histórica y Nuevo Trato con los Pueblos indígenas, Santiago de Chile 2008, s. 268. 1 Nautologia 2015, nr 152 43 się wśród nich rapanujska elita, wraz z ówczesnym władcą wyspy imieniem Kaimakoi, jak również ze znawcami tamtejszego pisma hieroglificznego roŋo-roŋo (rongo-rongo). Po fali międzynarodowych protestów – zwłaszcza zaś po interwencji rządu francuskiego – podjęto próbę repatriacji tych, co przeżyli. W literaturze przedmiotu można znaleźć informację, że z około setki Rapanujczyków, których chciano przetransportować z powrotem do ich ojczyzny, do celu dotarła zaledwie garstka dwunastu do piętnastu osób; reszta postradała życie na skutek epidemii na pokładzie statku. Co więcej: dolegliwości typowe dla cywilizacji zachodniej – wspomina się o ospie, gruźlicy, ale także o syfilisie i grypie – zostały zawleczone na Wyspę Wielkanocną przez sukcesywnie przybywające załogi statków. Choroby te dziesiątkowały ludność, drastycznie już wówczas przerzedzoną. Szacuje się, iż około roku 1870 populacja wyspy z ledwością sięgała 600 osób4. W omawianym okresie wyspa nie pozostawała pod żadnym protektoratem europejskim. Pierwszy zwrócił na to uwagę Lejeune, kapitan francuskiego okrętu wojennego „Cassini”5, który przybił do brzegów Rapa Nui jeszcze w roku 1862. Stamtąd udał się do Valparaíso, gdzie miało swą siedzibę francuskie zgromadzenie sercan białych, odpowiedzialnych za ewangelizację nie tylko w Chile, ale również na terenie całej Polinezji wschodniej. W rezultacie tej wizyty na Wyspę Wielkanocną przybył w roku 1864 pierwszy europejski osadnik – zakonnik świecki Eugène Eyraud, który zaoferował się, że zbada i przygotuje teren pod założenie misji. Przez pierwsze dziewięć miesięcy przebywał tam sam, pozostawiony własnemu losowi przez szkuner (goleta), którym przybył na Rapa Nui; jego zwierzchnicy – na wieść o rajdach łowców niewolników i o zarazie – uznali, że nie jest to najlepszy moment dla misjonarzy. Należy dodać, że Eyraud przywiózł ze sobą sześciu Rapanujczyków, byłych niewolników, mieszkających następnie na Tahiti. Opublikowany został obszerny list zakonnika do przełożonego zgromadzenia, w którym Eyraud opisuje swoje perypetie i niełatwe obcowanie z rapanujską społecznością6. Choć należy podchodzić do tego tekstu z należytą ostrożnością, jako że jego autor patrzy na kulturę wyspy oczyma zagorzałego katolika z Eu- ropy, jest to jednak nieocenione źródło informacji na temat Rapa Nui i jej ówczesnej kondycji. Jako ciekawostkę dodam, że echa tego listu znalazły drogę do polskiej prasy religijnej: artykuł na temat Wyspy Wielkanocnej, czerpiący z doniesień Eyrauda, ukazał się w roku 1882 w czasopiśmie Missye Katolickie7. W roku 1866, po przerwie, Eyraud powraca na wyspę; tym razem towarzyszą mu inni misjonarze, m.in. brat Hyppolyte Roussel. Po upływie kilku miesięcy dołączają ojciec Gaspar Zumbohm i brat Théodule Escolan. Założone zostają dwie misje: w rejonie Hanga Roa i Vaihu. Misjonarze przywożą na wyspę rozmaite drzewa owocowe, nasiona roślin użytkowych oraz zwierzęta; biskup Edwards – który przybliża czytelnikom chilijskim działalność Eyrauda – wymienia skrupulatnie: „jedną krowę, dwa cielaki, króliki, gołębie i wiele użytecznych przedmiotów”8. Co jednak istotne w kontekście niniejszego artykułu, zakonnicy – przypominam: przybyli z Valparaíso – jako pierwsi podnieśli na wyspie trójkolorową flagę chilijską. Anegdota głosi, że flaga ta została uszyta specjalnie w tym celu przez matkę znanego ówcześnie polityka chilijskiego; powiewała m.in. na powitanie przypływających statków 9. Na skutek aktywności misjonarzy również Chile poczęło interesować się Wyspą Wielkanocną. W roku 1870 rząd chilijski wysłał tam okręt wojenny „O’Higgins”10, z rozkazem sporządzenia raportu naukowego na temat wyspy i okolicznych wód. Zadanie to wykonał skrupulatnie komendant Luis Ignacio Gana. Na pokładzie jednostki pływającej znalazła się również postać, której późniejsza działalność okazała się kluczowa dla aneksji Rapa Nui przez Chile: Policarpo Toro Hurtado, kadet, odbywający właśnie rejs szkoleniowy. Od tego momentu chilijska flota wojenna zaczęła zwracać baczniejszą uwagę na odległą wyspę11. W tymże samym roku 1870 na Rapa Nui przybył Francuz nazwiskiem Jean-Baptiste Ounèsime Dutrou-Bornier – awanturnik, weteran wojny krymskiej i kupiec morski. Nie była to jego pierwsza wizyta (to on przywiózł Roussela i Zumbohma cztery lata wcześniej), okazała się jednak decydująca dla przyszłości Wyspy Wielkanocnej. Jako przedstawiciel przedsiębiorstwa tahitańsko-angielskiego pod zarządem Johna Brandera12 – oraz jako jego wspólnik13 – rozpoczął R. Campbell, dz. cyt., s. 30; M. R. Delsing, Articulating Rapa Nui: Polynesian Cultural Politics in a Latin American Nation-State, rozprawa doktorska obroniona na Uniwersytecie Kalifornijskim, 2009, ss. 28–29; C. López, How did Chile acquire Easter Island?, „Rapa Nui Journal”, R. 12, grudzień 1998, z. 4, s. 118; G. McCall, dz. cyt., s. 26; S. Molina Monasterios [koord.], dz. cyt., s. 270. McCall zamieszcza w swojej pracy tabelę obrazującą zmiany populacji rapanujskiej w latach 1868–1886; warto zwrócić uwagę na alarmujący fakt: w ostatnim roku tego okresu liczba tubylców wynosiła zaledwie 155 osób (dz. cyt., s. 29). 5 Oto, co wiemy o jednostce pływającej „Cassini”: „We wrześniu 1862 roku do brzegów Rapa Nui przybił francuski okręt wojenny, którego głównym zadaniem była demonstracja siły u wybrzeży Ameryki Południowej, by przypomnieć nowym republikom latynoamerykańskim, który kraj zamierzał zastąpić Hiszpanię w roli głównej potęgi w tym regionie świata. Kapitan Lejeune zatrzymał się u wybrzeży Rapa Nui przede wszystkim z ciekawości, ale także po to, by zdać relację z tamtejszej sytuacji”. („In September 1862, there had called at Rapanui a French warship, whose main mission was to make a show of strength along the South American coast to remind the new Latin republics which country it was wishing to replace Spain as the major force in the area. Captain Lejeune stopped at Rapanui mostly out of curiosity, but also to check and report on the situation there”.) G. McCall, dz. cyt., s. 58. Tłumaczenia wszystkich cytatów w niniejszym artykule: Zuzanna Jakubowska. W tytułach i fragmentach prac w językach obcych zachowano oryginalną ortografię. 6 Lettre du F. Eugène Eyraud, au T. R. P Supérieur General, „Annales de la propagation de la foi”, 1866, nr 38, ss. 52–71. 7 Missya na Wyspie Wielkanocnej, „Missye Katolickie”, 1882, nr 7, s. 149 (mapa), 153 (rycina), 155–162. 8 „…una vaca, dos terneros, conejos, palomas y muchos objetos y útiles”. R. Edwards, El apóstol de la Isla de Pascua José Eugenio Eyraud, hermano de la Congregación de los Sagrados Corazones, Imprenta Chile, Santiago de Chile 1918, s. 52. 9 T. B. Sepúlveda, dz. cyt., s. 573; C. López, dz. cyt., s. 119. 10 Corbeta „O’Higgins” – drewniana jednostka trójmasztowa o parowym napędzie pomocniczym, skonstruowana w latach 1864–1866 w stoczni Ravenhill (Londyn). Pozostawała w służbie przez 25 lat, biorąc aktywny udział w Wojnie o Pacyfik (1879–1884, zob. przyp. 19). Na pokładzie miała m.in. 4 działa 40-funtowe; wyporność: 1101 ton; maksymalna prędkość: 9 węzłów. Zob. np. portal chilijskiej marynarki wojennej (http://www.armada.cl/armada/tradicion-e-historia/ unidades-historicas/o/o-higgins-corbeta-2/2014-02-14/110941.html); portal Museo Virtual de la Guerra del Pacífico (http://www.guerradelpacifico1879.cl/naves. html); portal Snipview (http://www.snipview.com/q/Chilean%20corvette%20O’Higgins%20(1866)) [data konsultacji: 02.03.2015]; G. de Lisle [red.], The Royal Navy & the Peruvian-Chilean War, 1879–1881: Rudolph de Lisle’s Diaries & Watercolours, Casemate Publishers, Barnsley (England) 2008, s. 59. 11 T. B. Sepúlveda, dz. cyt., s. 573; J. T. Merino Castro, La Isla de Pascua, proyección del Chile Oceánico en el Pacífico, „Revista de Marina”, maj–czerwiec 1988, nr 105 (784); nie mogę podać numeru strony, jako że otrzymałam od redaktora naczelnego czasopisma kopię owego artykułu w postaci dokumentu w standardzie MsWord. 12 John Brander był właścicielem przedsiębiorstwa Maison Brander z siedzibą na Tahiti i ziemiami na Markizach i Wyspach Cooka. Była to jedna z największych firm we wschodniej Polinezji, handlująca koprą i olejem kokosowym. Dutrou-Bornier – człowiek wątpliwego autoramentu, oskarżany m.in. o handel bronią i niewolnikami – zajmował się rekrutacją siły roboczej potrzebnej Branderowi na jego plantacjach. Więcej o obu wspólnikach, zob. np. S. R. Fischer, Island at the End of the World. The Turbulent History of Easter Island, Reaktion Books, London 2010, s. 100; C. Cristino, M. Fuentes (red.), La Compañía Explotadora de Isla de Pascua. Patrimonio, Memoria e Identidad en Rapa Nui, Escaparate Ediciones, Concepción 2011, passim. 13 Niektórzy autorzy utrzymują, że Dutrou-Bornier i Brander zaczęli współpracę dopiero w roku 1871 (np. M. R. Delsing, dz. cyt., s. 32). Prawdę jednak mówiąc, w odniesieniu do tego okresu historii Wyspy Wielkanocnej rozbieżności w datach pojawiają się dość często. 4 44 Nautologia 2015, nr 152 bowiem eksploatację ziem wyspy, przekształcając ją w farmę owczą. Z początku stosunki pomiędzy Dutrou-Bornierem i misjonarzami były dobre; wszyscy zgadzali się co do opinii, że pozostałych przy życiu Rapanujczyków należy wywieźć poza wyspę (sic!). Zakonnicy chętnie widzieliby ich na innych terenach pod władzą Kościoła, Francuz jednak wolałby zatrudnić ich jako siłę roboczą na tahitańskich plantacjach Brandera. Rodzący się spór podzielił zarówno misjonarzy, jak i społeczność wyspy z jej przywódcami: Torometim i Romá – i wkrótce przeistoczył się w poważny konflikt, naznaczony wybuchami przemocy. Ostatecznie w roku 1870 brat Roussel opuścił wyspę wraz z 168 Rapanujczykami, których zawiózł na Mangarevę (wypełniając rozkaz biskupa Tahiti, Tepano Jaussena); 109 tubylców przetransportowano na ziemie Brandera i misji katolickiej na Tahiti. Ich populacja rosła, ale i śmiertelność wśród nich była wysoka – ze względu na klimat, złe warunki życia i nowe choroby14. Dutrou-Bornier stał się samozwańczym królem wyspy. Ożenił się z tubylką, nie zważając na fakt, iż miała już ona rapanujskiego męża, i kazał nazywać ją królową Rapa Nui. Koreto, lub raczej Ko Reta Pua A Kurenga, gdyż tak nazywała się jego małżonka, była córką lokalnego przywódcy. McCall twierdzi, że za jej pośrednictwem Dutrou-Bornier kilkakrotnie domagał się od rządu francuskiego roztoczenia protektoratu nad Wyspą Wielkanocną, lecz na próżno15. Francuz praktycznie przywłaszczył sobie całe terytorium wyspy, nielegalnie nabywając ziemie od tubylców. Znawcy tematu przytaczają przykłady powtarzających się aktów złego traktowania i zastraszania. W roku 1876 Dutrou-Bornier zginął z rąk dwóch wyspiarzy; jak się wydaje, z błahego powodu. Rok później zmarł wyżej wspomniany John Brander i przedsiębiorstwo przeszło w ręce spadkobierców obu wspólników, co wywołało spór sądowy o własność ziemi16. W międzyczasie w Chile rosło zainteresowanie Wyspą Wielkanocną. Po pierwsze biskup Tahiti, a zarazem członek zgromadzenia sercan białych, Tepano Jaussen, apelował do rządu chilijskiego o pomoc dla społeczności Rapanujczyków, w podstępny sposób pozbawionej swych ziem; mówiąc wprost, apelował o aneksję. Oto jego słowa, zacytowane w raporcie Komisji Prawdy Historycznej i Nowego Podejścia do Ludów Rdzennych: „Wydaje mi się, że Republika [Chilijska] nie powinna przepuścić okazji, by w sposób jak najbardziej legalny wejść w posiadanie tych strategicznych ziem położonych naprzeciw jej wybrzeży. Wyspa nadaje się jako miejsce zesłania, ale największą korzyścią, jaką mogłoby odnieść Chile [z jej przyłączenia], byłoby uniemożliwienie – w razie wojny – by jakaś obca nacja zainstalowała tu swój parowiec” [list z 6 września 1871 r.]17. „Sprzedaż Republice Chile naszego majątku na Wyspie Wielkanocnej byłaby dla nas wielce korzystna […]. Jak mi się zdaje, Republika źle by uczyniła, przepuszczając okazję objęcia w posiadanie wyspy o powierzchni 10 000 ha dobrej gleby […]. Później moglibyśmy negocjować między Republiką a tubylcami przetransportowanymi tutaj [na Wyspy Gambiera – Z.J.] sprzedaż, cesję ich ziem, ale najbardziej dla nas istotna jest sprzedaż tego, co do nas należy […]” [list z 30 września 1871 r.]18. Nie były to ani pierwsze, ani ostatnie próby interwencji Kościoła na rzecz Rapanujczyków, ale też słowa te nie wywarły wrażenia na władzach Chile. W roku 1885 – dwa lata po zwycięskich kampaniach tego kraju w Wojnie o Pacyfik19 – Benjamín Vicuña Mackenna, uznany polityk i historyk chilijski, opublikował w pierwszym numerze czasopisma „Revista de Marina” artykuł zatytułowany Podział Pacyfiku. Władanie nad Wyspą Wielkanocną. Oto fragmenty jego energicznej argumentacji: „Pamiętna epoka odkrywania Nowego Świata, która sławą i heroicznymi czynami przewyższyła bohaterstwo wypraw krzyżowych, odżywa w obecnej dobie praktycznego i zachłannego pozytywizmu, należącej do narodów połykających inne narody. Gdy odkryte i podbite zostały już najdalsze zakątki obu Ameryk, z bezmiaru Pacyfiku wyłania się trzeci świat, który przyciąga chciwą zgraję ludów i rządów starego kontynentu […]. Nie chodzi tu już o dzieło żołnierzy i misjonarzy, tylko o dzieło handlarzy. Nie jest to kwestia ani podstawa Krzyża i jego rozpowszechniania. To kwestia węgla kamiennego i jego złóż w punktach najbardziej dogodnych dla światowego handlu, gdzie każdy strzeże swoich interesów i działa na pohybel innym. Nie chodzi o wysiłek ani próżność żołnierzy, ale po prostu o pieniądze. […] Waga zastąpiła miecz. Smoła zastąpiła misjonarski ołtarz. Chciwość – chwałę. […] Wielka Brytania, podobna olbrzymowi-dzieciożercy z bajek, to naród-wyspożerca, który bywa nasycony tylko chwilowo, gdy zajmuje się akurat trawieniem tego czy innego archipelagu, jak Bermudy albo Malwiny, po to, ażeby zaraz połknąć kolejny, jak Nowe Hebrydy, lub jakąś pyszną wyspę, na przykład Cypr (1878). Francuzi, bardziej umiarkowani bądź też bardziej nieśmiali, czy też może bardziej niezdarni jako kolonizatorzy, jak dotąd przywłaszczyli sobie jedynie, i to niemal na naszych oczach, Tahiti z jego uroczymi wybrzeżami, jak również Nową Kaledonię pod samym nosem Australii. […] Tymczasem nasz kraj, republika dość mała, ale z wielkim poświęceniem utrzymująca flotę na tyle potężną, by wzbudzić nieufność bezbronnych wybrzeży Kalifornii, w rezultacie owego postępującego i nierównego procesu podziału Oceanu Spokojnego ma pozostać choćby bez kawałka ziemi dla siebie? Czyż nie mogłaby przypaść nam w udziale choćby pogardzana przez wszystkich Wyspa Wielkanocna, którą od czasu do czasu […] odwiedzają nasze okręty wojenne? M. R. Delsing, dz. cyt., ss. 31–32; C. López, dz. cyt., s. 119; G. McCall, dz. cyt., s. 29; T. B. Sepúlveda, dz. cyt., s. 573. G. McCall, dz. cyt., s. 29. 16 M. R. Delsing, dz. cyt., ss. 32–33; S. Molina Monasterios [koord.], dz. cyt., s. 288. 17 „Me parece que la República no puede dejar escapar esta ocasión de apropiarse muy legítimamente de un punto importante sobre sus costas; esta isla es buena para llevar deportados, pero la utilidad más grande que puede Chile obtener de ella es el impedir, en un caso de guerra de que una nación extranjera instale allí un barco a vapor […]”. Cyt. za: S. Molina Monasterios [koord.], dz. cyt., s. 291. 18 „Nos haría un gran servicio al vender a la república de Chile nuestras propiedades en Isla de Pascua […] Me parece que la República haría bien mal en dejar escapar esta ocasión de tomar posesión de una isla de 10 000 ha de buena tierra […] Podemos más tarde negociar una venta entre la República y los naturales transportados acá [a las islas Gambier] para la cesión de sus tierras pero lo esencial para nosotros es vender lo que nos pertenece […] [carta del 30 de septiembre de 1871]”. Cyt. za: S. Molina Monasterios [koord.], dz. cyt., s. 291. 19 Wojna o Pacyfik: konflikt toczący się w latach 1879–1884 pomiędzy Chile, Peru i Boliwią. Była to wojna terytorialno-gospodarcza, w wyniku której Chile zwiększyło swój stan posiadania na północy (pozbawiając Boliwię dostępu do Oceanu Spokojnego; Peru utraciło prowincję Tarapacá) i stało się największym producentem saletry na świecie, uzyskawszy tereny bogate w ów surowiec. Podczas konfliktu zbrojnego Chile odnosiło znaczące sukcesy militarne na morzu. Więcej informacji: zob. S. Collier, W. F. Sater, Historia de Chile 1808–1994, Cambridge University Press, Madrid 1999, s. 121 i nn.; R. Sagredo Baeza, Historia mínima de Chile, Turner Publicaciones, Madrid 2014, s. 191 i nn. 20 Autor czyni aluzję do legendarnej Lemurii. Ów wyobrażony kontynent jest pacyficznym odpowiednikiem Atlantydy: ziemią, która miała jakoby zostać pochłonięta przez ocean. Co ciekawe, motyw ten obecny jest w legendach z Wyspy Wielkanocnej, choć tam mowa jest o kontynencie zwanym Hiva. 14 15 Nautologia 2015, nr 152 45 Widać, że nie mamy wielkich ambicji. Wyspa Wielkanocna to zaledwie posępny kawał skały, resztka pradawnego zatopionego kontynentu, zapewne bardzo rozległego20. Położona jest jednak naprzeciw naszych ziem północnych i stąd mogłaby stanowić dla nas przyczółek na wodach równikowych, dokąd moglibyśmy wysyłać na szkolenie załogi naszej floty, z dala od odległych i niegościnnych kolonii południowych, które obecnie posiadamy w okolicach bieguna. Czyż w tej sytuacji nie byłaby godna, by wśród jej wulkanicznych rozpadlin zatknąć maszt flagi, na którego szczycie powiewałaby biała gwiazda naszych podbojów na stałym lądzie?”21. Wspomniany wyżej raport Komisji Prawdy Historycznej cytuje artykuł Vicuñii Mackenny z trzeciej ręki (sic!), przypisując autorowi następujące stwierdzenie: „Skoro z naszego kraju wyruszyło na Wyspę Wielkanocną światło ewangelii i cywilizacji, to powinna tam powiewać właśnie nasza flaga”22. Mam jednak całkowitą pewność, że w pierwotnym tekście z roku 1885 fragment ten nie występuje. Wobec powyższego, faktem zaledwie drugorzędnym jest wzmianka, poczyniona jeszcze w wieku XVIII przez włoskiego autora nazwiskiem Molina w dziele pod tytułem Kompendium historii geograficznej, naturalnej i obywatelskiej Chile; w nawiązaniu do Rapa Nui pisze on, co następuje: „Poniżej najbardziej odległych południków [sic!], pośrodku samego morza, znajdują się małe wyspy św. Ambrożego i św. Feliksa23 oraz Wyspa Wielkanocna, bardzo znana z licznych posągów, jakie jej mieszkańcy wznieśli w rożnych jej punktach – czy to dla ozdoby swej ojczyzny, czy to dla uczczenia swych bóstw opiekuńczych”24. Jeśli nawet można widzieć w tym fragmencie aluzję do Rapa Nui jako ziemi należącej do Chile – jak czyni to Sepúlveda w swoim wystąpieniu na IX Chilijskim Kongresie Naukowym25 – nie należy zapominać, że w czasach Moliny samo Chile było jeszcze pod władaniem Hiszpanii. Korona hiszpańska, mimo licznych niepowodzeń militarnych, wciąż stanowiła w owych czasach potęgę kolonialną na arenie międzynarodowej. I to właśnie władze w Madrycie – jak wspominałam wyżej – w roku 1770 zdecydowały objąć Wyspę Wielkanocną w posiadanie, bez względu na to, jak bardzo Sepúlveda jest przekonany o moralnych prawach Chile do owego terytorium. Więcej racji wydaje się natomiast mieć we fragmencie, w którym podkreśla rolę chilijskich misjonarzy26. Tym niemniej, po upływie wieku od publikacji Kompendium Moliny, kluczową figurą w tej całej historii jest Policarpo Toro, który wspina się po szczeblach kariery w marynarce wojennej i rozpoczyna kampanię na rzecz przyłączenia Wyspy Wielkanocnej do Chile. Kilkakrotnie podróżuje na wyspę, ale moment decydujący nadchodzi w roku 1886, gdy – już jako oficer27 zasłużony we wspomnianej wojnie – Toro odwiedza Rapa Nui na pokładzie okrętu wojennego „Abtao”28. Po powrocie, dążąc do uzyskania awansu, przedstawia „La edad memorable del descubrimiento del Nuevo Mundo, que en renombre y en hazañas sobrepujó al heroismo de las Cruzadas, tiende a revivir en el presente siglo del positivismo práctico y avaricioso de las naciones tragadoras de naciones. Descubiertos y conquistados hasta en sus últimas estremidades los dos continentes de la América, un tercer mundo aparece en las inmensidades del Pacífico y atrae en codicioso tropel los pueblos y los gobiernos del viejo continente. […] No se trata ya de obra de soldados ni de misioneros, sino de obra de mercaderes. No es cuestion ni pedestal de la Cruz ni de su propagacion. Es cuestion de carbon de piedra y de sus depósitos en los puntos mejor acomodados para el tráfico del mundo, en guarda cada cual de su comercio y en desmedro del ajeno. No es empeño ni vana gloria militar, es simplemente negocio de fondos […] La romana ha reemplazado a la espada. El alquitran al altar del misionero. La codicia a la gloria. […] La Gran Bretaña, semejante al jigante come-niños de los cuentos, es una nacion come-islas, que no se sacia sino por treguas, cuando se ocupa en hacer la dijestion de algun archipiélago como el de las Bermudas o el de las Malvinas, a fin de comerse en seguida otro archipiélago como el de las Nuevas Hebridas, o una isla de tan delicioso paladar como la de Chipre (1878). Los franceses, mas parcos, o mas tímidos, o mas torpes como colonizadores, hánse hasta hoi adueñado apenas, y casi a nuestros propios ojos, de Tahití y de sus encantadoras comarcas riberanas, así como de la Nueva Caledonia a la vista de la Australia. […] Nuestro país, entre tanto, república comparativamente pequeña pero que con grandes sacrificios mantiene una marina bastante poderosa para inspirar recelo a las indefensas costas californienses, ¿se quedará sin un pedazo de piedra en el incesante y poco equitativo reparto del Pacífico? Ni siquiera le tocará en suerte la isla de Pascua por todos desdeñada y visitada de cuando en cuando […] por las naves de guerra de la república? Se deja ver que nuestra ambicion no es grande. La isla de Pascua es apénas un mustio peñon, resto de un antiquísimo y al parecer dilatado continente sumerjido; pero ubicada siquiera frente a nuestras actuales posesiones mas setentrionales y que por lo mismo podria servirnos como un blanco de piedra en aguas ecuatoriales para ir a ejercitar las tripulaciones de nuestra armada, léjos de las lejanas y tormentosas colonias australes que actualmente poseemos en la vecindad del polo, y no seria en tales condiciones digna de fijar entre sus volcánicas grietas un mástil de bandera que exhibiera en su tope la blanca estrella de nuestras conquistas de la tierra firme”. B. Vicuña Mackenna, El Reparto del Pacífico. La posesión de la isla de Pascua, „Revista de Marina”, 1885, nr 1, ss. 68–71. 22 „Si de nuestro país ha partido la luz del evangelio y de la civilización a Pascua, debe ser también nuestra bandera la que allí flamee”. Cyt. za: S. Molina Monasterios [koord.], dz. cyt., s. 291. 23 Obie te wyspy są częścią archipelagu Wysp Desventuradas (hiszp. dosłownie „nieszczęśliwych”); znajduje się on – w przeciwieństwie do Rapa Nui – stosunkowo blisko wybrzeży Chile. 24 „Baxo meridianos mas apartados, bien que en el propio mar, se encuentran las pequeñas islas de San Ambrosio, San Félix y la de Pasqua, harto célebre por el gran numero de estatuas que han erigido sus habitantes en varios parages de ella, bien sea para adornar su patria, ó bien para adorarlas como á sus dioses tutelares”. J. I. Molina, Compendio de la historia geográfica, natural y civil del Reyno de Chile. Primera parte, que abraza la historia geográfica y natural, tłum. D. J. de Arquellada Mendoza, red. A. de Sancha, Madrid 1788, s. 7. 25 T. B. Sepúlveda, dz. cyt., s. 575. 26 Tamże. 27 W chilijskiej odmianie języka hiszpańskiego stopień, jaki uzyskał Toro, to capitán de corbeta, termin nieprzetłumaczalny na język polski zarówno ze względu na różnice międzypaństwowe w hierarchii wojskowej, jak i na odmienność epoki. 28 Corbeta „Abtao” – poprzednie nazwy: „Texas”, „Cyclone”, „Pampero”. Trójmasztowa jednostka z drewna i stali, o parowym napędzie pomocniczym, skonstruowana w roku 1865 w szkockiej stoczni Dennis Brothers (lub też P. Henderson and Co.) na zamówienie Stanów Zjednoczonych; odkupiona została w sekrecie przez rząd chilijski. Długość: 211 stóp 6 cali; wyporność: 1600 ton; maksymalna prędkość: 10 węzłów. Okręt ten, sprzedany w roku 1878, po wybuchu Wojny o Pacyfik został na powrót odkupiony, poddany remontowi i uzbrojony w działa, by można go było wykorzystać w działaniach militarnych. W latach 1900–1922 „Abtao” służył jako jednostka szkoleniowa. Zob. np. portal chilijskiej marynarki wojennej (http://www.armada.cl/armada/tradicion-e-historia/unidades-historicas/a/ abtao-corbeta-1/2014-02-14/105747.html); C. López Urrutia, La corbeta ‘Abtao’. Un buque de origen misterioso, „Revista de Marina”, 1993, nr 2 (http://revistamarina.cl/revistas/1993/2/lopez.pdf) [data konsultacji: 02.03.2015]. 29 „Para Chile tiene la Isla doble objeto: 1. Magnífica estación naval para su pequeña pero importante marina, donde encontrarían sus tripulaciones un lugar de recreo y de descanso después de un penoso viaje, ya sea de instrucción o de recalada forzosa, encontrando en ella un refugio a la inclemencia del tiempo y un trozo de carne fresca para sus extenuadas tripulaciones. 2. Evitar que una potencia extranjera, tomando posesión de ella nos amenace desde allí, en las futuras emergencias en que pudiera hallarse Chile u otra de las repúblicas Sud-Americanas. […] 21 46 Nautologia 2015, nr 152 Oryginalna wersja hiszpańska Los abajos firmados jefes de la Isla de Pascua, declaramos ceder para siempre y sin reserva al Gobierno de la República de Chile la soberanía plena y entera de la citada isla, reservándonos al mismo tiempo nuestros títulos de jefes de que estamos investidos y que usamos actualmente. Przekład oryginalnej wersji hiszpańskiej [My] niżej podpisani wodzowie Wyspy Wielkanocnej deklarujemy wieczystą i nieograniczoną cesję, na rzecz Rządu Republiki Chilijskiej, pełnej i całkowitej zwierzchności nad rzeczoną wyspą, zachowując dla siebie jednocześnie tytuł wodzów, który nam przyznano i który obecnie nosimy. prezydentowi Chile – José Manuelowi Balmaceda – raport dotyczący strategicznych i gospodarczych walorów Wyspy Wielkanocnej: „Przyłączenie Wyspy Wielkanocnej przyniosłoby Chile dwie korzyści: 1. Byłby to doskonały przyczółek morski dla naszej niewielkiej, lecz ważnej floty [wojennej], w którym załogi okrętów mogłyby odpocząć po męczącym rejsie, na przykład szkoleniowym, albo też gdyby zaszła konieczność postoju [w podróży], znajdując tu schronienie przed bezlitosną pogodą i kawałek świeżego mięsa dla wycieńczonych marynarzy. 2. Pozwoliłoby to uniknąć zajęcia wyspy przez jakieś obce mocarstwo, które w przyszłości mogłoby zagrozić nam lub innej republice południowoamerykańskiej […]. Proszę nie sądzić, że przesadzam w moich osądach; gdy otwarty zostanie Przesmyk Panamski, trasy handlowe w sposób naturalny będą wiodły do Australii i Nowej Zelandii, a wyspa znajdzie się o kilka mil od kursu, jaki z konieczności będą obierały statki, i w jednej trzeciej drogi między Panamą a Australią”29. Rząd chilijski stwierdza, iż sytuacja krajowa i międzynarodowa jest sprzyjająca dla podjęcia takiego kroku i upoważnia Toro do rozpoczęcia negocjacji w sprawie zakupu ziem, nieruchomości oraz inwentarza żywego, należących do Kościoła tudzież Francuzów. Nie miejsce tu na opis wszelkich perypetii, jakie z tego wynikły; starczy nadmienić, że status prawny owych posiadłości pozostawał niejasny. Koniec końców jednak, w roku 1888, Policarpo Toro finalizuje transakcje30 i – na pokładzie okrętu wojennego „Angamos”31 – udaje się na Wyspę Wielkanocną, by objąć ją w posiadanie w imieniu państwa chilijskiego. Uroczystość miała miejsce w dniu 9 września; sporządzono dokument poświadczający cesję wyspy – znany jako „Akt Woli” (wspomniany już Acuerdo de Voluntades) – w wersji dwujęzycznej: w dawnym języku rapanujskim zmieszanym z tahitańskim oraz po hiszpańsku. Przedstawiciele społeczności lokalnej, będąc analfabetami, postawili krzyżyki przy swoich nazwiskach. Toro spisał Dosłowny przekład wersji rapanujsko-tahitańskiej Razem Rada Starszych naszego terytorium Te Pito o te Henua [Pępek Świata; legendarna, nieprawdziwa nazwa wyspy – Z.J.], zdecydowaliśmy napisać to, co na powierzchni. To, co pod spodem terytorium, nie jest tutaj napisane. Oni powiedzieli w rozmowie z nami, że nasze Terytorium Te Pito o te Henua będzie w ręku narodu chilijskiego jako przyjaciela tego miejsca. Napisane jest z ręki Rady Terytorium, [że będzie zapewniony] dobrostan i rozwój zgodnie z naszymi stanowiskami z mandatu Rapa Nui. także akt okupacji, zatytułowany „Proklamacja” (Proclamación), również dwujęzyczny. Należy podkreślić, że lektura obu dokumentów ujawnia poważny problem, istotny zwłaszcza w odniesieniu do pierwszego z nich: mianowicie, treść wersji hiszpańskiej nie zgadza się z treścią wersji rapanujsko-tahitańskiej. W tabeli powyżej unaoczniam rozbieżności zawarte w akcie cesji wyspy32. Kwestią najistotniejszą jest tu fakt, iż w hiszpańskiej wersji aktu cesji mowa jest o chilijskiej „zwierzchności pełnej i całkowitej” (soberanía plena y entera) nad wyspą, a wersja zaprezentowana Rapanujczykom bezdyskusyjnie stwierdza, że tubylcy oddają państwu chilijskiemu tylko to, co znajduje się „na powierzchni” wyspy, to zaś, co „pod spodem” – czyli ziemie – nadal pozostaje w gestii lokalnej społeczności. W konsekwencji mieszkańcy Wyspy Wielkanocnej zawsze utrzymywali, że nie dali Chile prawa do rozporządzania ich ziemią – ziemią, która stanowi niezwykle istotny element miejscowej tradycji i poczucia tożsamości. Drobiazgowe studium tych kwestii zawarła Maria Riet Delsing w swojej rozprawie doktorskiej33. Dobrą ilustracją owej postawy Rapanujczyków wobec ziemi jest opowieść – jak się wydaje, legendarna lub co najmniej mocno wyidealizowana – o symbolicznych słowach i gestach Atamu Teke ny, ówczesnego władcy wyspy. Wedle tradycji, podczas ceremonii aneksji Tekena miał pochylić się, zerwać garść trawy, po czym – czyniąc aluzję do stad hodowlanych – powiedzieć do Policarpa Toro: „To jest dla twoich zwierząt”. Następnie zaś pochylił się znowu, zebrał garść ziemi i rzekł, zachowując ją przy sobie: „To jest dla nas”34. Nie było to jedyne przechowane w pamięci zbiorowej zachowanie symboliczne z jego strony. Ramón Campbell przytacza anegdotę, niezliczoną ilość razy powtarzaną w rozmaitych publikacjach w podobnej wersji: „Król rapanujski, widząc, jak powiewa [flaga chilijska – Z.J.], powiedział do pana Toro: No se crea que exagero en mis apreciaciones, nó. Abierto el Itsmo [sic] de Panamá, la corriente natural del comercio serán Australia y Nueva Zelandia, encontrándose la Isla a unas cuantas millas de la ruta obligada y a una tercera parte del camino entre Panamá y Australia. Fíjese el Gobierno en estas circunstancias y verá que no andamos descabellados al pedirle una pronta y favorable acogida a estas líneas”. Cyt. za: V. M. Vergara, La Isla de Pascua. Dominación y dominio, reprint, Rapanui Press, Rapa Nui, Chile 2009 [1939], s. 87–88. 30 Ściślej rzecz ujmując, rozmaite problemy prawne i finansowe, związane z umowami kupna, zawartymi przez strony zainteresowane, ciągnęły się aż do końca wieku XIX. 31 Transporte „Angamos” – przedtem „Belle City of Cork”, trójmasztowa jednostka o kadłubie z żelaza i parowym napędzie pomocniczym, skonstruowana w stoczni James E. Scott (Greenock, Szkocja). Była określana jako transportowiec (transporte), krążownik (crucero) i szkuner (goleta). Chile zakupiło ten okręt w roku 1879; jak pozostałe z opisywanych wyżej jednostek, brał on udział w Wojnie o Pacyfik. W roku 1890 „Angamos” zatonął w tragicznych okolicznościach: biorąc udział w akcji poszukiwania rozbitków z angielskiego parowca „Gulf of Anden”, uderzył w podwodną skałę w okolicy archipelagu Los Chonos. Nie należy mylić go z innym statkiem transportowym o nazwie „Angamos”, który zatonął w roku 1928. Zob. np. portal chilijskiej marynarki wojennej (http://www.armada. cl/armada/tradicion-e-historia/unidades-historicas/a/transporte-angamos-1u/2014-02-14/104603.html); N. Díaz A., Un trágico naufragio, „El Mercurio de Antofagasta”, 2 kwietnia 2007 (http://www.mercurioantofagasta.cl/prontus4_noticias/site/artic/20070402/pags/20070402071322.html); H. Cuevas, La tragedia del Angamos, „El Llanquihue”, 14 marca 2004 (http://www.diariollanquihue.cl/site/apg/reportajes/pags/20040314001934.html) [data konsultacji: 02.03.2015]. 32 Tekst transkrybowany z zeskanowanych kopii dokumentów, opublikowanych w portalu internetowym Memoria Chilena, www.memoriachilena.cl [data konsultacji: 31.10.2010]. Istnieją różne wersje tłumaczenia wersji tubylczej na hiszpański, np. cytowana przez M. R. Delsing (dz. cyt., s. 82 i nn.) lub przez M. Tuki Hey i in. w t. 3 raportu Informe de la Comisión Verdad Histórica…, ss. 450–451. Oto wersja hiszpańska, która posłużyła za podstawę przekładu treści wersji rapanujsko-tahitańskiej: „Juntos el Consejo de Jefes de nuestro territorio de Te Pito o te Henua, hemos decidido escribir lo superficial. Lo de abajo el territorio no se escribe aquí. Ellos informaron en conversación con nosotros que nuestro Territorio Te Pito o te Henua estará en la mano de la nación chilena como amigo del lugar. Escrito está en la mano del Consejo del Territorio, el bienestar y desarrollo según nuestras investiduras impuestas por mandato Rapa Nui”. 33 Dz. cyt., s. 82 i nn. 34 Zob. np. G. McCall, dz. cyt., s. 34. Nautologia 2015, nr 152 47 – Możesz zawiesić swoją flagę na tym samym maszcie, co nasza, ale w dolnej części. Górna część jest dla naszej flagi. – Oczywiście, tak też zrobię – odrzekł kapitan. A król dodał: – Wciągając swoją flagę, nie stajesz się właścicielem wyspy, bo niczego nie sprzedaliśmy. Wiemy, że Pan Biskup oddał wyspę pod protektorat Chile, ale niczego nie sprzedaliśmy”35. Na pierwszej „fladze” Wyspy Wielkanocnej widnieje m.in. figura reimiro – tradycyjnego półksiężycowatego napierśnika o znaczeniu rytualnym, zazwyczaj drewnianego – oraz inne symbole znane z mitologii wyspy. Ten swoisty sztandar, dla ozdoby obszyty piórami, wykonano z kory morwy papierowej, z której wytwarzano na wyspie także ubrania36. Dzisiejsza flaga Rapa Nui to czerwone reimiro na białym tle. Warto przy tym mieć na uwadze, iż Rapanujczycy zaprojektowali swą flagę w celu przemówienia do przybyszy zza oceanu ich własnym językiem symbolicznym. Żyjąc bowiem przez wieki w całkowitej izolacji od innych ludów, sami nie potrzebowali tego typu insygniów ani też ich pierwotnie nie używali. W przemowie dowodzącego chilijską flotą wojenną admirała José T. Merino Castro, wygłoszonej w roku 1988 – z okazji setnej rocznicy przyłączenia Wyspy Wielkanocnej do Chile – wymienione są trzy argumenty, które zaświadczać mają, że aneksja Rapa Nui przebiegła w zgodzie z prawem i normami obowiązującymi w ówczesnej epoce. Po pierwsze, obyło się bez przemocy, a ceremonia objęcia wyspy w posiadanie została zorganizowana za zgodą Rapanujczyków. Po drugie, Chile nabyło ziemie wyspy na drodze zakupu, co było w tamtych czasach znaną praktyką (podane są przykłady Alaski i Luizjany). Po trzecie, wszystkie państwa uznały zwierzchność Chile nad Rapa Nui37. Każdy z trzech punktów można zakwestionować. Znawcy tematu są zdania, iż Rapanujczyków nakłoniono pod przymusem do oddania zwierzchności nad wyspą. Delsing idzie o krok dalej, twierdząc, że podpisy pod aktem cesji zdobyto na skutek oszustwa38, a sam dokument nigdy nie został ratyfikowany przez Chile: „Nie tylko akt cesji, ale i akt proklamacji budzą wątpliwości co do legalnego charakteru chilijskiej okupacji wyspy. Zarówno hiszpańska, jak i rapanujska wersja tych dokumentów stwierdzają, że Toro dokonuje przyłączenia wyspy pod warunkiem ratyfikowania aktu aneksji przez rząd chilijski. Współcześni Rapanujczycy utrzymują, że ratyfikacja nigdy nie miała miejsca ani też nie sporządzono w tej sprawie żadnego oficjalnego dokumentu”39. Tej tezy nie można potwierdzić ani obalić, zwłaszcza, że autorka odnosi się do opinii współcześnie żyjących Rapanujczyków, które sytuują się w kontekście bardzo emocjonalnej dyskusji, jaka toczy się obecnie wokół kwestii własności ziem na wyspie. Wracając do pozostałych zagadnień: jak napisałam powyżej, zakup terenów i nieruchomości na Rapa Nui nie został w pełni zrealizowany, ponieważ toczyło się postępowanie sądowe w sporze między spadkobiercami poprzednich właścicieli, którzy także nie weszli w posiadanie owych dóbr w sposób całkowicie zgodny z prawem. Jeśli zaś mowa o reakcji innych państw, reperkusje omawianych wydarzeń zaistniały we Francji: opinia publiczna tego kraju oskarżała swój rząd o poważny błąd, jakim miało być zezwolenie na to, aby Chile przywłaszczyło sobie Wyspę Wielkanocną; uznano to za dyshonor40. Tym niemniej nawet sami Chilijczycy nie byli w pełni zadowoleni z posunięcia władz. Byli tacy, którzy uważali ziemie wyspy za bezwartościowe; inni zaś widzieli w Policarpie Toro nie prawdziwego, bezinteresownego patriotę, który działał dla dobra swego narodu, ale człowieka goniącego za zyskiem. Klęskę kapitana przypieczętowała chilijska wojna domowa; po samobójstwie prezydenta Balmacedy Toro został zdymisjonowany ze stanowiska, jakie pełnił we flocie wojennej – jako jego poplecznik. Chile – pogrążone w chaosie – nie było w stanie zapłacić pozostałej sumy należnej Branderowi Juniorowi; odnośna umowa kupna-sprzedaży została anulowana i w roku 1897 Brander sprzedał swoje prawa do ziem Rapa Nui Enrique Merletowi. Założył on przedsiębiorstwo, znane później pod nazwą – nomen omen – Kompanii Eksploatacyjnej Wyspy Wielkanocnej i jął rozwijać istniejącą już owczą farmę41. Dla ludności rdzennej nadeszły ciężkie czasy. Zastraszona, pozbawiona praw, zamknięta została w swoistym getcie w Hanga Roa (dziś stolica i jedyna miejscowość na wyspie). Obowiązywał zakaz opuszczania Rapa Nui, ale należało uzyskać pozwolenie nawet na wyjście poza strefę mieszkalną. Co więcej, „wszechpotężny” Merlet nakłonił chilijskie Ministerstwo Marynarki do ustalenia odpowiednich norm, mających na celu utrzymanie na wyspie porządku i spokoju. Zastosowane środki implikowały deportację tych spośród Rapanujczyków, którzy stanowiliby zagrożenie dla owego porządku. Taki był prawdopodobnie los rapanujskiego władcy Riroroko; według oficjalnej wersji zdarzeń, w roku 1897 z własnej woli udał się on na kontynent, z zamiarem zgłoszenia władzom brutalnych nadużyć ze strony Merleta. Zanim jednak to uczynił, został zamordowany przez wspólników przedsiębiorcy. Inni mieli więcej szczęścia: na przykład wcielano ich do chilijskiej armii, by nauczyli się dyscypliny42. Politykę taką stosowano do roku 1916, który był jednym z momentów przełomowych w najnowszej historii Wyspy Wielkanocnej. Dwa lata wcześniej wybuchło tzw. powstanie Angaty – katechetki katolickiej, „prorokini” wyspy i zarazem krewnej ostatniego rapanujskiego króla. Władze chilijskie interweniowały, przysyłając szkoleniowy okręt wojenny „General Baquedano”43, w celu pacyfikacji buntowników. Na jego pokładzie przybył biskup polowy Rafael Edwards (ten sam, który kilka lat później opublikował książkę na temat misjonarza Eyrauda). Wróciwszy na kontynent w roku 1916, R. Campbell, dz. cyt., s. 33. Więcej o sztandarze Wyspy Wielkanocnej, zob. tamże. 37 J. T. Merino Castro, dz. cyt. 38 M. R. Delsing, dz. cyt., ss. 80–81. 39 „Besides the Cession document, the Proclamation document also raises doubts as to the legality of the Chilean legal occupation. Both the Spanish and Rapanui version of this document say that Toro annexed the island on condition that the Chilean government ratifies the act. Contemporary Rapanui argue that this ratification has never taken place, and no official document was issued towards that end”. Tamże, s. 89; podkreślenie w oryginale. 40 C. López, dz. cyt., s. 120; G. McCall, Japan, Rapanui and Chile’s Uncertain Sovereignity, „Rapa Nui Journal”, R. 9, marzec 1995, z. 1, s. 1. 41 Zob. np. C. López, dz. cyt., s. 120; G. McCall, El pasado en el presente de Rapa Nui…, s. 35. W międzyczasie, w pierwszej połowie XX wieku, Chile usiłowało sprzedać wyspę Wielkiej Brytanii i Japonii (G. McCall, Japan, Rapanui…). 42 R. Foerster, Voluntary Trip or Deportation? The Case of King Riroroko and Policies of Deportation on Easter Island (1897–1916), „Rapa Nui Journal”, R. 24, październik 2010, z. 2. 43 Buque escuela „General Baquedano” – trójmasztowa jednostka o stalowym kadłubie i parowym napędzie pomocniczym, skonstruowana w stoczni Armstrong & Co. (Anglia) w roku 1898. Długość: 240 stóp, wyporność: 2330 ton, maksymalna prędkość: 12 węzłów. Służyła jako okręt szkoleniowy i około 20 razy wysyłana była na Wyspę Wielkanocną, w czasach gdy statki chilijskie zawijały tam zazwyczaj raz do roku. W latach 1903–1905 „General Baquedano” zrealizował rejs dookoła świata, odwiedzając Japonię w trakcie wojny rosyjsko-japońskiej. W ostatnich latach służby wykorzystywany był jako okręt pomocniczy w szkołach marynarki chilijskiej; w roku 1959 został sprzedany. Zob. np. portal chilijskiej marynarki wojennej (http://www.armada.cl/armada/tradicion-e-historia/unidades-historicas/b/corbetageneral-baquedano-2/2014-02-14/171134.html); portal Tyne Built Ships (http://www.tynebuiltships.co.uk/G-Ships/generalbaquedano1899.html) [data konsultacji: 03.03.2015]; C. López Urrutia, Historia de la Marina de Chile, Lulu.com 2008 [Editorial Andrés Bello, Santiago de Chile 1968], ss. 462–463. 35 36 48 Nautologia 2015, nr 152 rozpętał kampanię przeciwko złemu traktowaniu tubylców przez Kompanię Eksploatacyjną i fatalnym warunkom życia na wyspie44. Wreszcie, rok później, Chile zdecydowało przyjąć na siebie odpowiedzialność za swą odległą kolonię, czego dowodem uchwalona wówczas Ustawa nr 3220: „Art. 1. Prezydent Republiki zostaje upoważniony do wyasygnowania maksymalnej kwoty w wysokości dwudziestu czterech tysięcy pesos ($ 24 000) na budowę na Wyspie Wielkanocnej leprozorium oraz szkoły, a także na inne potrzeby związane z dobroczynnością i ochroną dóbr skarbu państwa na rzeczonej wyspie. Art. 2. Wyspa Wielkanocna zostanie podporządkowana Dyrekcji Terytorium Morskiego w Valparaíso i będzie podlegać władzom, prawom i normom właściwym dla marynarki wojennej”45. Tym niemniej społeczność rapanujska musiała poczekać jeszcze kilkadziesiąt lat na wygaśnięcie koncesji Kompanii Eksploatacyjnej; wtedy właśnie flota wojenna objęła pełną i rzeczywistą kontrolę nad Wyspą Wielkanocną. Były to najlepsze lata w dotychczasowej historii wyspy po jej pierwszym kontakcie z tzw. cywilizacją Zachodu46, ale i tak stanowiły dopiero początek drogi ludności rdzennej do obywatelstwa chilijskiego, a potem – do prób uzyskania autonomii. Choć w roku 2007 wyspie przyznano konstytucyjny status tzw. terytorium specjalnego, próby te i niepokoje społeczne trwają po dzień dzisiejszy. Podziękowania Pragnę złożyć podziękowania Kapitanowi (Capitán de Navío) Profesorowi Jaime Sepúlveda Coxowi, redaktorowi naczelnemu chilijskiego czasopisma marynistycznego Revista de Marina, który udostępnił mi cenne materiały archiwalne, niezbędne do napisania niniejszego artykułu. Moja wdzięczność należy się także Herbertowi von Saherowi z Niderlandów, ekspertowi w dziedzinie holenderskiej wyprawy odkrywczej na Rapa Nui (1722 r.), który zawsze trzyma rękę na pulsie, jeśli idzie o nowe publikacje, jakie mogą być dla mnie przydatne. Pierwszymi czytelnikami niniejszego artykułu byli Krzysztof Konstanty Vorbrich – doktor fizyki, doktor anglistyki oraz jachtowy kapitan żeglugi wielkiej – oraz Urszula Wilk – współpracująca ze mną od lat doktorantka w Instytucie Studiów Iberyjskich i Iberoamerykańskich Uniwersytetu Warszawskiego. Pragnę serdecznie podziękować im za skrupulatną lekturę i inspirujące uwagi. Bibliografia Amorós i Gonell, Francesc, The Slave Trade Run by the Spaniards in the Pacific Ocean During the 19th Century: The Case of Easter Island, „Rapa Nui Journal”, R. 6, 1992, z. 2, ss. 23–26. Armada de Chile, http://www.armada.cl [data konsultacji: 02– –03.03.2015]. Campbell, Ramón, Mito y realidad de Rapanui: la cultura de la Isla de Pascua, Andrés Bello, Santiago de Chile 1999. Castro Flores, Nelson, El diablo, Dios y la profetisa. Evangelización y milenarismo en Rapa Nui 1864–1914, Rapanui Press, Rapa Nui 2006. Collier, Simon, William F. Sater, Historia de Chile 1808–1994, Cambridge University Press, Madrid 1999. Cristino Claudio, Miguel Fuentes [red.], La Compañía Explotadora de Isla de Pascua. Patrimonio, Memoria e Identidad en Rapa Nui, Escaparate Ediciones, Concepción 2011. Cuevas Héctor, La tragedia del Angamos, „El Llanquihue”, 14 marca 2004, http://www.diariollanquihue.cl/site/apg/reportajes/pags/ 20040314001934.html [data konsultacji: 02.03.2015]. Delsing, Maria Riet, Articulating Rapa Nui: Polynesian Cultural Politics in a Latin American Nation-State, rozprawa doktorska obro niona na Uniwersytecie Kalifornijskim, 2009, http://fulfillment. umi.com/dissertations/e61bbe451836459d04cc3e42ae261bf3/12897 66933/3384769.pdf [data konsultacji: 11.11. 2010]. Díaz A., Nahun, Un trágico naufragio, „El Mercurio de Antofagasta”, 2 kwietnia 2007, http://www.mercurioantofagasta.cl/prontus4_noticias/site/artic/20070402/pags/20070402071322.html [data konsultacji: 02.03.2015]. Edwards, Rafael, El apóstol de la Isla de Pascua José Eugenio Eyraud, hermano de la Congregación de los Sagrados Corazones, Imprenta Chile, Santiago de Chile 1918. Fischer, Steven Roger, Island at the End of the World. The Turbulent History of Easter Island, Reaktion Books, London 2010. Foerster, Rolf, Voluntary Trip or Deportation? The Case of King Riroroko and Policies of Deportation on Easter Island (1897–1916), „Rapa Nui Journal”, R. 24, październik 2010, z. 2, ss. 36–46. Lettre du F. Eugène Eyraud, au T. R. P Supérieur General, „Annales de la propagation de la foi”, 1866, nr 38, ss. 52–71. Ley 3220, 1917, Biblioteca del Congreso Nacional de Chile, www.leychile.cl [data konsultacji: 02.11.2010]. Lisle, Gerard de [red.], The Royal Navy & the Peruvian-Chilean War, 1879–1881: Rudolph de Lisle’s Diaries & Watercolours, Casemate Publishers, Barnsley (England) 2008. López, Carlos, How did Chile acquired Easter Island?, „Rapa Nui Journal”, R. 12, grudzień 1998, z. 4, ss. 118–122. López Urrutia, Carlos, Historia de la Marina de Chile, Lulu.com 2008 [Editorial Andrés Bello, Santiago de Chile 1968]. López Urrutia, Carlos, La corbeta ‘Abtao’. Un buque de origen misterioso, „Revista de Marina”, 1993, nr 2, http://revistamarina.cl/revistas/1993/2/lopez.pdf [data konsultacji: 02.03.2015]. McCall, Grant, Japan, Rapanui and Chile’s Uncertain Sovereignity, „Rapa Nui Journal”, R. 9, marzec 1995, z. 1, ss. 1–7. McCall, Grant, El pasado en el presente de Rapa Nui (Isla de Pascua), [w:] Jorge Hidalgo i in. [red.], Culturas de Chile: Etnografía, sociedades indígenas contemporáneas y su ideología, Andrés Bello, Santiago de Chile, 1996, ss. 17–46. Memoria Chilena, www.memoriachilena.cl [data konsultacji: 31.10.2010]. Merino Castro, José T., La Isla de Pascua, proyección del Chile Oceánico en el Pacífico, „Revista de Marina”, maj – czerwiec 1988, nr 105 (784). Missya na Wyspie Wielkanocnej, „Missye Katolickie”, 1882, nr 7, s. 149 (mapa), 153 (rycina), 155–162. Molina, Juan Ignacio, Compendio de la historia geográfica, natural y civil del Reyno de Chile. Primera parte, que abraza la historia geográfica y natural, tłum. Don Domingo Joseph de Arquellada Mendoza, red. Don Antonio de Sancha, Madrid 1788. Molina Monasterios, Sergio [koord.], Informe de la Comisión Verdad Histórica y Nuevo Trato con los Pueblos indígenas, Comisionado Presidencial para Asuntos Indígenas, Santiago de Chile 2008. R. Foerster, dz. cyt., ss. 43–46; G. McCall, El pasado en el presente de Rapa Nui…, s. 36; K. Routledge, The Mystery of Easter Island, reprint, Adventures Unlimited Press, Kempton 1998 [1919], ss. 140–149; N. Castro Flores, El diablo, Dios y la profetisa. Evangelización y milenarismo en Rapa Nui 1864–1914, Rapanui Press, Rapa Nui 2006. 45 „Artículo 1. Autorízase al Presidente de la República para invertir hasta la suma de veinticuatro mil pesos ($ 24,000) en construir un lazareto de leprosos y una escuela en la Isla de Pascua y para atender las demas necesidades de beneficencia y conservacion de la hacienda fiscal de dicha isla. Este gasto se deducirá de las entradas que el Fisco ha obtenido por arrendamiento de la isla. Art. 2. La isla de Pascua dependerá de la Dirección del Territorio Marítimo de Valparaiso y quedará sometida a las autoridades, leyes y reglamentos navales”. Online: www.leychile.cl [data konsultacji: 02.11.2010; podkreślenie: Z.J.]. 46 Pod pojęciem cywilizacji Zachodu rozumiem w istocie cywilizację zachodnich rejonów Europy. Od czasów Krzysztofa Kolumba, otwierających epokę wielkich odkryć geograficznych, potęgi morskie z tych terenów poczęły narzucać swą dominację i kulturę na obszarze tzw. Nowego Świata. Mam tu na myśli ziemie oblewane przez akweny Atlantyku i Pacyfiku, zdobywane przez Europejczyków metodą podboju, ewangelizacji, a także eksterminacji ludności rdzennej. 44 Nautologia 2015, nr 152 49 Molina Monasterios, Sergio [koord.], Informe de la Comisión Verdad Histórica y Nuevo Trato. Informes finales de los grupos de trabajo, vol. 3, Anexo, t. I, Comisionado Presidencial para Asuntos Indígenas, Santiago de Chile 2008. Museo Virtual de la Guerra del Pacífico, http://www.guerradelpacifico1879.cl/naves.html [data konsultacji: 02.03.2015]. Routledge, Katherine, The Mystery of Easter Island, reprint, Adventures Unlimited Press, Kempton 1998 [1919]. Sagredo Baeza, Rafael, Historia mínima de Chile, Turner Publicaciones, Madrid 2014. Sepúlveda, Tomás B., Dominación chilena de la Isla de Pascua, „Revista de Marina”, 1936, nr 50, ss. 564–578. Snipview, http://www.snipview.com/q/Chilean%20corvette%20O’Hig gins%20(1866) [data konsultacji: 02.03.2015]. Tyne Built Ships. A history of Tyne shipbuilders and the ships that they built, http://www.tynebuiltships.co.uk/G-Ships/generalbaquedano1899.html [data konsultacji: 03.03.2015]. Vergara, Víctor M., La Isla de Pascua. Dominación y dominio, reprint, Rapanui Press, Rapa Nui, Chile 2009 [1939]. Vicuña Mackenna, Benjamín, El Reparto del Pacífico. La posesión de la isla de Pascua, „Revista de Marina”, 1885, nr 1, ss. 68–71. Abstract The annexation of Easter Island (Rapa Nui) by Chile in 1888 Although various nations could claim the right to Easter Island, it was Chile that finally became the owner of Rapa Nui. The article narrates the history of the annexation, starting from the period of Peruvian slave raids. What follows is a report on missionaries and merchants times, the moment of the cession of sovereignty by the Rapanui in 1888, a commercial exploitation of the island and actions of the Chilean fleet. Important documents are quoted and controversial, doubtful questions are mentioned, such as inconsistencies in the Annexation Treaty. Jordan Siemianowski Kulisy założenia filii Norweskiej Misji Morskiej (Norwegian Shipping and Trade Mission) w Nowym Jorku1 W celu pokonania Wielkiej Brytanii w czasie drugiej wojny światowej Trzecia Rzesza była zmuszona do przecięcia morskich linii komunikacyjnych łączących Wyspy Brytyjskie z zamorskimi koloniami. Było to niezwykle trudne zadanie, bowiem na początku konfliktu Anglia posiadała największą flotę handlową na świecie liczącą 17 984 000 BRT. Z drugiej strony Londyn miał świadomość, iż fracht morski, jakim dysponuje, jest niewystarczający do długotrwałego zaopatrywania kraju w niezbędne surowce oraz artykuły. Jedną z możliwości uzupełnienia braków tonażowych stanowiło wyczarterowanie statków od państw neutralnych, pośród których największe znaczenie należy przypisać Norwegii. W 1940 r. norweska flota handlowa liczyła 4 833 813 BRT 2 i plasując się na czwartym miejscu pod względem wielkości w światowym rankingu 3 należała do najnowocześniejszych na świecie. Z całego tonażu Norwegii aż 260 jednostek o 2 000 000 BRT zaliczało się do tak potrzebnych w okresie wojny tankowców, w większości nowoczesnych i doskonale wyposażonych, bowiem aż 65% z nich nie liczyło przed wybuchem wojny dziesięciu lat4. Dla porównania zaznaczmy, że nowoczesne oraz nowe statki Wielkiej Brytanii i USA wynosiły odpowiednio 22,8 oraz 7,7% ich handlowych flot 5. Dodajmy, że trzecią część norweskiego frachtu morskiego napędzały nowoczesne jak na owe czasy silniki Diesla6. Jednakże w momencie wybuchu drugiej wojny światowej norweska flota handlowa znalazła się w bardzo trudnym położeniu. Po pierwsze, tak jak miało to miejsce w poprzednim światowym konflikcie, była narażona na liczne zatopienia, co mogło się odbić niekorzystnie na dostawach żywotnych dla Norwegii artykułów, a także stratach finansowych przy obsłudze towarowej wielu zagranicznych portów. Po wtóre, wszelkie problemy pogłębiał neutralny status Norwegii. I tak w przypadku zawarcia pożądanej umowy tonażowej z którymś z belligerentów, Oslo mogło być posądzone o zerwanie z głoszonym przez siebie kierunkiem polityki neutralności. Władze norweskie podjęły szybkie działania wobec rodzimej floty handlowej, dzięki którym już 5 IX 1939 r. wydały Tymczasowe rozporządzenie o regulacji warunków czarteru podczas wojny, tworząc sobie w ten sposób możliwość faktycznego zarządzania norweskim frachtem morskim7. Dalszy krok stanowiło podpisanie w dniu 11 XI 1939 r. umowy tonażowej z Londynem, na mocy której Norweski Związek Armatorów (Norges Rederforbund – NRF)8 zobowiązał się dostarczyć na użytek aliantów 150 tankowców (ekwiwalent 1 500 000 DWT) oraz trampy o tonażu 1 400 000 DWT9. Poniższa publikacja stanowi uzupełnienie artykułu mego autorstwa pt. Walka o norweską flotę handlową i założenie Nortraship (Norweskiej Misji Morskiej), który ukazał się na łamach 146 nr „Nautologii”. 2 E. A. Steen, Sjøforsvarets organisasjon, oppbygning og vekst i Storbritannia. Handelsflåtens selvforsvar, [w:] Norges sjøkrig 1940–1945, t. 5, Oslo 1959, s. 111. 3 Pod względem wielkości norweski fracht morski wyprzedzała flota Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych (12 003 000 BRT) oraz Japonii (5 630 000 BRT). 4 M. Skodvin, Krig og okkupasjon 1939–1945, Oslo 1996, s. 26. 5 L. Lindbæk, Tusen norske skip. En antologi over norske sjøfolks innsats i den annen verdenskrig, Nowy Jork 1943, s. 10. 6 M. Skodvin, Krig og…, s. 26. 7 Patrz szerzej: Cirkulære nr. 1. Provisorisk anordning om regulering av befraktningsforhold i krigstid, [w:] N. Ørvik, Norge i brennpunktet fra forhistorien til 9. april 1940, t. 1: Handelskrigen 1939–1940, Oslo 1953, s. 330–333. 8 Norweski Związek Armatorów (Norges Rederforbund – NRF), od 1984 r. Norweski Związek Towarzystw Żeglugowych (Norges Rederiforbund), powstał w 1909 r. jako organizacja chroniąca norweskich armatorów przed ingerencją państwową w kwestie techniczne, finansowe oraz organizacyjne norweskiego frachtu morskiego. Zob.: B. Kolltveit, J. G. Bjørklund, Norsk sjøfart i det 20. århundre, [w:] Norsk sjøfart, t. 2, red. B. Berggreen, A. E. Christensen, B. Kolltveit, s. 171; P. Selvig, Norwegian Shipowners’ Association, Norwegian Shipping News 1959, nr 15, s. 6. 9 Patrz szerzej: Memorandum of Arrangement between the United Kingdom Ministry of Shipping and the Norwegian Shipowners’ Association, [w:] N. Ørvik, op. cit., s. 234–339. 1 50 Nautologia 2015, nr 152 Do kwietnia 1940 r. Norwegia straciła 58 statków handlowych10, co na tle pozostałych 225 straconych jednostek neutralnych oraz alianckich stanowi dość pokaźną liczbę11. Dalszych strat tonażowych, ale już o wiele większym rozmiarze, Norwegowie spodziewali się po niemieckiej agresji na ich kraj, która nastąpiła 9 IV 1940 r. Zaistniała wówczas sytuacja wytworzyła ogromny nieład również wewnątrz struktur norweskiej floty handlowej. Aby zaradzić powstałemu chaosowi ratujący się ucieczką przed niemieckim wojskiem rząd norweski wydał 22 kwietnia Tymczasowe rozporządzenie ze Stuguflåten, na mocy którego wziął pod swoją opiekę rodzimą flotę handlową, wprowadzając ją jednocześnie do służby aliantów12. Z drugiej strony norwescy działacze w Londynie, Erik Andreas Colban oraz Ingolf Hysing Olsen, założyli 26 kwietnia13 na własną odpowiedzialność14 organizację żeglugową Norwegian Shipping and Trade Mission, bardziej znaną ze swojego adresu Nortraship15, która miała zarządzać wszystkimi statkami handlowymi Norwegii. Tego samego dnia, w którym Nortraship otworzyła swoje biura, do Londynu przybył wyposażony w rządowe pełnomocnictwa ustalone na mocy Tymczasowego rozporządzenia ze Stuguflåten, dyrektor floty handlowej – Øivind Lorentzen16, który wkrótce stanął na czele Norweskiej Misji Morskiej. Dodajmy, że wraz z norweskim działaczem do angielskiej stolicy udali się sekretarz norweskiej floty Benjamin Vogt oraz bankier Arne Sunde17. Nortraship, największy koncern floty handlowej na świecie w okresie drugiej wojny światowej18 podlegał norweskiemu Ministerstwu Transportu19. Organizacja ta mogła zarządzać 241 tankowcami, 553 statkami przystosowanymi do transportu materiałów i 12 jednostkami zdolnymi do przetwórstwa wielorybniczego, co razem wynosiło 806 statków, czyli jednostek uwzględnionych w rozporządzeniu z 22 kwietnia. Do tego należy dodać 81 jednostek oraz 107 statków wielorybniczych, które również objął niniejszy dokument, a także oczekujących na zarekwirowanie 30 statków unieruchomionych w szwedzkich portach. W sumie planowano zarekwirować 1024 statki20 o 4 045 617 BRT, ale Nortraship nigdy nie dysponowała tak wielkim frachtem21. Powołanie Norweskiego Komitetu Żeglugowego w Nowym Jorku Po założeniu Nortraship angielska stolica stała się administracyjną centralą norweskiego frachtu morskiego, która wobec planowanych transportów atlantyckich nie mogła spełniać wszystkich potrzeb organizacyjnych. Istniała więc potrzeba oparcia drugiej gałęzi Norweskiej Misji Morskiej na przeciwległej stronie Atlantyku, gdzie, tak jak miało to miejsce w przypadku Anglii, również próbowano tworzyć niezależne struktury administracyjne22. Samo tego typu przedsięwzięcie było trudne do zrealizowania, bowiem agresja Trzeciej Rzeszy na Danię i Norwegię znacznie bardziej skomplikowała sytuację w Waszyngtonie i w Nowym Jorku niż miało to miejsce w przypadku stolicy Anglii. Fakt, USA nie uczestniczyły jeszcze w wojnie, ale odległość norweskich kręgów żeglugowych od ich londyńskiej centrali przysparzała dodatkowych trudności. Na domiar złego, pośród norweskich marynarzy przebywających w amerykańskich portach niemieccy koloniści rozpowszechniali deprymującą propagandę23. W dniu niemieckiej agresji na Norwegię o współpracę z norweską flotą handlową zaczęli zabiegać Brytyjczycy, jak i samozwańczy rząd Vidkuna Quislinga w Oslo. Przebywający wówczas w Waszyngtonie norweski ambasador Wilhelm av Munthe Morgenstierne otrzymał od brytyjskiego ambasadora meldunek o następującej treści: Norweski fracht morski został objęty kuratelą brytyjską. Brytyjskim okrętom wojennym wydano rozkaz, aby każdy napotkany na szerokim morzu statek został odesłany pod ich eskortą do portów brytyjskich. Statki norweskie pragnące opuścić porty amerykańskie proszone są o wpłynięcie do portów brytyjskich bądź kanadyjskich. Niezbędne działania do zrealizowania niniejszego przedsięwzięcia podjęte już zostały przez władze brytyjskie24. Następnie wyżej przytoczony telegram został rozesłany pomiędzy norweskich kapitanów oraz armatorów. Dnia 11 kwietnia W. Morgenstierne z własnej inicjatywy poprosił ośmiu norweskich konsulów o ostrzeganie kapitanów przed nadchodzącymi z Oslo telegramami radiowymi, zalecając jednocześnie, aby załogi zmierzające do Norwegii oczekiwały na wyklarowanie się sytuacji. Kolejnego dnia, gdy ogłaszany od 9 kwietnia komunikat radiowy kolaborującego z Berlinem V. Quislinga stał się już powszechnie znany, W. Morgenstierne próbował znaleźć kontakt z norweską placówką dyplomatyczną w Sztokholmie, dzięki której mógłby otrzymać jakiekolwiek rozeznanie w kwestii postawy rządu norweskiego wobec rodzimej floty handlowej. Po nawiązaniu łączności ze szwedzką stolicą otrzymał następującą odpowiedź: Wszystkie norweskie statki, które zwróciły się do prezydenta Stortingu25 , zostały poinformowane, że norweskie radio w Oslo jest niemieckie, toteż przestrzega się przed odbieraniem stamtąd poleceń26. A. Thowsen, Nortraship. Profit og patriotism, [w:] Handelsflåten i krig, t. 1, Oslo 1992, s. 72. C. Blair, Hitlera wojna U-Bootów, t. 1: Myśliwi 1939–1942, Warszawa 1998, aneks 18. 12 E. Virkesdal, Handelsflåten i krig 1939–1945, Bergen 1991, s. 3. 13 K. Petersen, Handelsflåten i krig, [w:] Norges krig 1939–1945, t. 2, red. S. Steen, Oslo 1948, s. 277. Øivind Lorentzen podaje datę 25 kwietnia. Zob.: Ø. Lorentzen, Norway, Norwegian Shipping and the War, America in the World War, nr 25, New York 1942, s. 22. Z kolei Erik Anker Steen uznaje, że Nortraship założono 18 kwietnia 1940 r. Zob.: E. A. Steen, op. cit., 114. 14 H. Koht, Norway. Neutral and invaded, London 1941, s. 179. 15 O. Riste, Norway in Exile. The Formation of Alliance Relationship, Scandinavian Journal of History 1987, z. 12, s. 321. Oprócz Nortraship istniały jeszcze inne propozycje nazw dla tejże organizacji. Można wymienić tu Norway, Normission, Norsetrade, czy też Noreship. Zob.: B. Vogt, Vår ære og vår avmakt, Oslo 1967, s. 23. 16 B. Kolltveit, J. G. Bjørklund, Norsk sjøfart..., s. 215. 17 K. Petersen, Handelsflåten i..., s. 277–278; E. Mossige, Storrederiet Nortraship Handelsflåten i krig, Oslo 1989, s. 45; E. A. Colban, Femti år, Oslo 1952, s. 163; H. T. Lie, Leve eller dø, Oslo 1955, s. 185; B. Vogt, op. cit., s. 23. 18 Ø. Lorentzen, op. cit., s. 22. 19 J. Nygaardsvold, Beretning om den norske handelsflåtens krigsinnsats 1939–1945, Oslo 1968, s. 44–45. 20 Nils Simonsen podaje, że Nortraship dysponowała 1052 statkami. Zob.: N. Simonsen, Trekk av administrasjonen av den norske skip under Nortraship 1940/1945, samt hovedpunktene av oppgjøret med skipenes eiere, bmw, 1947, s. 1. 21 B. Dannevig, Skip og menn. Den norske handelsflåtens krigsinnsats 1939–1945, Oslo 1968, s. 44–45. 22 T. P. Figenbaum, Generøsitetetens grenser. Nortraship og det amerikanske helpeprogramet Lend-Lease 1941–1945. Hovedofagsoppgave historisk institut Universitet i Bergen, Bergen 1990, s. 7. 23 J. O. Egeland, Gjennom brott og..., s. 127. 24 Tamże, s. 127–128. 25 Storting to nazwa norweskiego parlamentu. 26 J. O. Egeland, Gjennom brott og..., s. 128. 10 11 Nautologia 2015, nr 152 51 Otrzymawszy niniejsze informacje norweski ambasador w Stanach Zjednoczonych niemalże natychmiast rozesłał norwesko- oraz angielskojęzyczne raporty nakazujące odrzucać przesyłane z Norwegii telegramy. Zaznaczył jednocześnie, że jedynie meldunki nadchodzące z BBC są wiarygodne, a także, by znajdujący się w poszczególnych portach kapitanowie szukali kontaktu z najbliższymi alianckimi władzami morskimi lub przybijali do portów neutralnych27. Sytuacja w jakiej znalazła się norweska flota handlowa na zachodnim wybrzeżu Atlantyku stała się bardziej klarowna 17 kwietnia, gdy generalny konsul Norwegii w USA, Rolf Christensen, otrzymał od E. A. Colbana wyczerpujący telegram, dzięki któremu norweskie środowiska żeglugowe w Nowym Jorku dowiedziały się o scentralizowaniu w Londynie przez E. A. Colbana oraz I. Hysing Olsena administracji norweskiej floty handlowej. Nadto nadesłany meldunek informował o problemie ubezpieczeniowym, który planowano rozwiązać przy pomocy Brytyjczyków. Co istotniejsze, wspomniano o telegramie norweskiego ministra spraw zewnętrznych, Halvdana Kohta, z dnia 16 kwietnia po raz pierwszy poruszającym plany podzielenia administracji norweskiej floty handlowej między Londyn a Nowy Jork 28. Wkrótce pośród przebywających w Stanach Zjednoczonych norweskich kół żeglugowych pojawiła się idea założenia stałego i sprawnie prosperującego komitetu żeglugi handlowej. Niniejsze zagadnienie podnieśli w dniu 23 kwietnia norweski armator Karl Krogstad oraz R. Christensen29, podług których takie przedsięwzięcie wymagało zgody przebywającego w Londynie I. Hysing Olsena. Z kolei W. Morgenstierne, który także uważał za naglące ustanowienie takiegoż ciała, wysunął propozycję wyznaczenia potrzebnych doń członków30. Dwa dni później generalny konsul Norwegii w USA poinformował E. A. Colbana i I. Hysing Olsena o posuniętych pracach ustanowienia takiego komitetu w Nowym Jorku. W tym samym dniu przyszła aprobująca owe plany telegraficzna odpowiedź z Londynu31. W następstwie podjętych działań, 26 kwietnia powołanie Norweskiego Komitetu Żeglugowego (Norwegian Shipping Committee – NSC) w Nowym Jorku było już pewne32. Powstały w dniu 28 kwietnia komitet objął 12 działaczy, zaś nieco później rozszerzył się do 15 pracowników33 i był organem samozwańczym34. W niniejszej komórce znalazł się złożony z czterech członków komitet egzekucyjny, któremu przewodził K. Krogstad, natomiast do pozostałych działaczy należeli R. Christensen, Lars Villars-Dahl, a także adwokat John W. Griffin, dyrektor firmy posiadającej prawnicze kontakty w Stanach Zjednoczonych. Na zwołanym zebraniu komitetu egzekucyjnego w dniu 24 maja postanowiono rozszerzyć owe ciało o piątą osobę, tj. konsula Larsa Christensena35. Oprócz członków wspomnianego komitetu egzekucyjnego należy wymienić pozostałych działaczy Norweskiego Komitetu Żeglugowego, a więc Petera Berge’a, kapitana M. Halstensena, kapitana S. C. Halvorsena, armatora Pera Lorentzena, kapitana K. Martinsena, armatora Torrey’a Mosvolda oraz Erika Waalera. Komitet posiadał podwydziały na zachodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych i w głównych portach Zatoki Meksykańskiej36. Całe przedsięwzięcie, jakim było jego założenie, odzwierciedla znaczenie Stanów Zjednoczonych w norweskim liniach frachtowych. Pośród członków znaleźli się bowiem reprezentanci najważniejszych norweskich armatorów, czy też linii żeglugowych, a więc: Det Norske Amerika Linje, Barber Steamship Line, Wilhelm Wilhelmsen, Fred Olsen oraz North Pan American Line. Warto zaznaczyć, że 33 reprezentantów z dobrych 20 norweskich linii w USA utworzyło w połowie maja własny, odrębny Amerykańsko-Norweski Komitet Linii (American Norwegian Liner Committee – ANLC)37. Powołanie biura Nortraship w Nowym Jorku Historia założenia komórki Nortraship w Nowym Jorku przedstawia się w podobny sposób co ustalenie jej londyńskiej bliźniaczki. Przede wszystkim aktywność przejawiało w tym względzie dwóch działaczy. Pierwszy, wspomniany już dyplomata W. Morgenstierne, odgrywał zbliżoną rolę do E. A. Colbana, natomiast R. Christensen pełnił analogiczną funkcję do Gabriela Conradiego, głównego norweskiego konsula w stolicy Anglii. Różnice, jakie jednak zaistniały, wynikały przede wszystkim położenia geograficznego. I tak bliskość Wielkiej Brytanii oraz presja Londynu sprawiły, że norweskie środowiska żeglugowe dosyć szybko rozpłynęły się w angielskich kołach marynistycznych. Ponadto ogromna odległość dzieląca Stany Zjednoczone od Europy powodowała, że Amerykanie nie mogli wywierać na Norwegów aż tak dużego nacisku jak Brytyjczycy. W rezultacie po kwietniowych wydarzeniach 1940 r., skupieni wokół generalnego konsula prywatni reprezentanci norweskiego interesu żeglugowego w USA otrzymali mocniejszy i trwalszy wpływ na norweską politykę żeglugową niż ich londyńscy koledzy38. Sam Norweski Komitet Żeglugowy został dwa i pół miesiąca po założeniu rozwiązany i zastąpiony przez biuro Nortraship w Nowym Jorku. By zrozumieć przyczyny takiego biegu wydarzeń, należy cofnąć się do czasu poprzedzającego przybycie norweskiej delegacji żeglugowej do Stanów Zjednoczonych w dniu 11 VI 1940 r. Otóż w przeciągu maja 1940 r. sytuacja aliantów nie napawała optymizmem. Belgia i Holandia skapitulowały przed Trzecią Rzeszą, a położenie Francji wyglądało tragicznie. Co gorsza, wiele faktów wskazywało na to, że niemiecka zawierucha rozprzestrzeni się także na Wyspy Brytyjskie. Również w Nortraship pojawiły się uzasadnione obawy co do najbliższej przyszłości Anglii. Rozumiano, że posiadanie tylko jednego biura w Londynie jest niebezpieczne, toteż poważnie rozważano zorganizowanie nowej agendy, na przykład w Stanach Zjednoczonych39. Warto w tym miejscu zaznaczyć, iż przedostanie się z Wielkiej Brytanii do Stanów Zjednoczonych w ówczesnych warunkach nie było łatwym zadaniem, gdyż połączenie lotnicze nie funkcjonowało, a prawo neutralności nie Tamże, s. 129. A. Thowsen, Nortraship. Profit og..., s. 188–189. 29 T. L. Nilsen, A. Thowsen, tamże, 64. 30 A. Thowsen, Nortraship. Profit og..., s. 189. 31 Tamże; A. Thowsen, Fra nøytral..., s. 52–53. 32 Tenże, Fra nøytral..., s. 53; H. Reksten, tamże, s. 38. 33 A. Thowsen, Fra nøytral…, s. 53. 34 Innstilling fra..., s. 119. 35 E. Mossige, tamże..., s. 57. 36 T. L. Nilsen, A. Thowsen, op. cit., s. 65; A. Thowsen, Nortraship. Profit og..., s. 189. 37 A. Thowsen, Nortraship. Profit og..., s. 189. 38 Tamże. 39 K. Petersen, The Saga…, s. 124. 27 28 52 Nautologia 2015, nr 152 obejmowało cumujących w brytyjskich portach amerykańskich statków40. Kwestia przeniesienia biura Norweskiej Misji Morskiej do USA stała się głównym tematem rozmów, do jakich doszło pomiędzy Ø. Lorentzenem a norweskim działaczem żeglugowym Peterem Simonsenem w dniu 17 V 1940 r. Następnie, w dniu 21 maja, niniejsze zagadnienie omawiano na zebraniu odbytym w łonie kierownictwa Nortraship, w którym uczestniczył także E. A. Colban oraz norweski generał William Steffens. Przebieg tej jakże długiej debaty charakteryzował się podziałem zdań rozmówców i ich nerwowością. Przykładowo E. A. Colban nie pochwalał pomysłu przenosin, gdyż, jak twierdził, stolica Anglii nie będzie nigdy zbombardowana. Nadto obawiał się, że wywrze to negatywny wpływ na Brytyjczyków, nawet jeśli nowe biuro miałoby powstać w Kanadzie. Do osądu E. A. Colbana przyłączyły się takie osoby jak I. Hysing Olsen, A. Sunde i B. Vogt41. Odmienne stanowisko przyjął Ø. Lorentzen, który wraz z armatorami Oddem Gogstadem, Hilmarem Rekstenem oraz P. Simonsenem opowiadał się za powstaniem kantoru Nortraship w USA. Trzej ostatni wymienieni działacze pragnęli naprędce wyruszyć do Nowego Jorku, a P. Simonsen mierzył nawet w otrzymanie tam szerokich kompetencji. Z kolei dyrektor norweskiej floty handlowej, pełen wątpliwości wobec powyższego, zamierzał wyruszyć do Stanów Zjednoczonych osobiście, w czym znaczącą rolę mogło odgrywać jego zaangażowanie w obsługę handlu państw Ameryki Południowej oraz Stanów Zjednoczonych w ramach Linii Południowo-amerykańskiej (Den Norske Syd-Amerikalinje) i Północnej Linii Pan Amerykańskiej (The Northern Pan-American Line). Rzecz jasna na podróż Ø. Lorentzena nie godził się ani A. Sunde, ani B. Vogt. Wszystko to doprowadziło wkrótce do scysji pomiędzy Ø. Lorentzenem a P. Simonsenem42. Do dyskusji nad ewentualnym przeniesieniem siedziby Nortraship włączył się wkrótce Londyn. Głos zabrał m.in. brytyjski minister floty handlowej, Ronald Cross, który w dniu 24 maja poinformował ministra spraw zagranicznych Lorda Halifaxa o planach Ø. Lorentzena w kwestii przenosin londyńskiego biura Nortraship. Wysuwając wobec dyrektora norweskiej floty handlowej kontrargumenty R. Cross podkreślał, że wraz z przemieszczeniem tejże centrali londyńczycy nie będą czuć się w swoim mieście bezpiecznie. Nadto uważał, że ze względu na spory tonaż jaki dostał się pod skrzydła Nortraship, należało w niniejszej organizacji zatrudnić setki funkcjonariuszy, co w rzeczywistości nie byłoby jednak krokiem naprzód. Zgódźmy się natomiast z osądem Ø. Lorentzena, który pragnął kierować frachtem z dużego i bezpiecznie usytuowanego centrum gwarantującego sprawną komunikację. Ostatecznie wysunięto wariant kompromisowy zakładający zorganizowanie nowej agendy w Montrealu, do zwolenników którego należał m.in. I. Hysing Olsen. Takie posunięcie miałoby znaczenie taktyczne, gdyż Norwegowie nie prowokowaliby w ten sposób Brytyjczyków43. Minister R. Cross nie posiadał jednak takiego wpływu, by móc zmienić plany Norwegów opowiadając się póki co za Montrealem i negując tym samym Nowy Jork. Mając świadomość, że jakikolwiek wybór znacznie utrudni efektywne kontrolowanie norweskiej floty handlowej, wkrótce zaproponował Ø. Lorentzenowi alternatywę w postaci przeniesienia agendy Nortraship do Birmingham, zwracając się jednocześnie do Lorda Halifaxa o wywarcie silnej presji na norweskie władze w tej kwestii44. Dalszy rozwój działań wojennych nie dawał jednakże brytyjskiemu ministrowi spraw zagranicznych podstaw do zmiany planów Norwegów. Dnia 20 maja Niemcy panowali już nad Kanałem La Manche, a cztery dni później sprzymierzeni zaniechali wysłania militarnej ekspedycji do Norwegii. W tej sytuacji kwestia przeprowadzki biura Nortraship została ponownie poddana dyskusji pomiędzy norweskimi organizacjami żeglugowymi a Brytyjczykami. W datowanym na 5 VI 1940 r. piśmie Ø. Lorentzen wraz z ówczesnym norweski ministrem transportu Halvdanem Trygve Lie podnieśli problem owych planów, zaś dzień później wysłali specjalny raport zaadresowany do brytyjskiego ministra zaopatrzenia, w którym wyrazili głęboki pesymizm wobec położenia Anglii, nie wykluczając przyłączenia się Francji do Trzeciej Rzeszy i pozostawienia w ten sposób Wielkiej Brytanii w osamotnieniu45. Foreign Office doceniając znaczenie norweskiej floty handlowej i jej przyszły udział w wojnie rozumiało, że na ówczesną chwilę nie było w stanie ani przejąć zadowalającej części frachtu morskiego Norwegów, ani uniemożliwić przenosin Ø. Lorentzena. Z tychże względów 29 maja Brytyjczycy zgodzili się na wyjazd P. Simonsena do USA. W niniejszej delegacji uczestniczyli także doradcy, a mianowicie O. Gogstad, H. Reksten oraz osoba obeznana w sprawach gospodarczych – Thomas Olsen46, który przybył w późniejszym czasie. Wysłana przez Ø. Lorentzena delegacja przybyła do celu 11 czerwca47. Dyrektor norweskiej floty handlowej wyposażył P. Simonsena w specjalną instrukcję dla mającego powstać w Nowym Jorku biura Nortraship, a także zaadresowany do członków NSC list48, którego fragmenty przytaczam poniżej: Tak więc – mówiło pismo – w politycznej sytuacji, jaka nastała, uznałem za słuszne wysłać część moich współpracowników, aby sprawdzili czy biuro w Stanach Zjednoczonych jest już gotowe […]. Jeśli chodzi o mnie, wysyłam teraz dwóch z moich ekspertów do spraw czarteru. Biuro, które będzie założone w Nowym Jorku otrzyma szersze obowiązki niż dotychczasowe. Prawdopodobne jest, że ja także przybędę wraz z wieloma specjalistami, którzy posiadają szczegółową wiedzę na temat rodzimego tonażu oraz armatorskiego fachu. W późniejszym czasie adwokat Simonsen otrzyma dalsze opracowane przeze mnie wskazówki. Pragnę, aby [P. Simonsen] przejął organizację i kierownictwo biura założonego w Nowym Jorku. W jego gestii pozostanie urządzenie się wraz ze współpracownikami, którzy nawiążą z biurem współpracę. Jestem bardzo wdzięczny za wartościową pracę, jaką wykonał dotąd komitet w Nowym Jorku i mam nadzieję, że komitet ten kontynuując swoją działalność wniesie swoje cenne wsparcie, dzięki któremu biuro będzie spełniać swoje zadania w należyty sposób49. Niestety treść przywiezionych przez delegację dokumentów doprowadziła do konfliktu z członkami amerykańskiego komitetu. Po pierwsze list Ø. Lorentzena nie wyjaśniał dostatecznie, w jaki sposób niniejsza organizacja będzie w przyszłości zajmo- E. D. Næss, tamże, s. 105. A. Thowsen, Nortraship. Profit og..., s. 191–192. 42 B. Vogt, op. cit., s. 52–53. 43 A. Thowsen, Nortraship. Profit og..., s. 192. 44 Tamże, 192–193. 45 Tamże, s. 193–194. 46 Tamże, s. 193. 47 A. Thowsen, Nortraship. Profit og..., s. 194. 48 T. L. Nilsen, A. Thowsen, op. cit., s. 65. 49 E. Mossige, tamże, s. 57–58. 40 41 Nautologia 2015, nr 152 53 wać się interesami żeglugowymi w USA. Po wtóre, dla działaczy Norweskiego Komitetu Żeglugowego zaistniała sytuacja oznaczała nic innego jak tylko natychmiastowe rozwiązanie ich organizacji i zastąpienie go biurem Norweskiej Misji Morskiej, co potwierdzały dalsze instrukcje, które nakazywały aby norweski fracht morski działał w ramach Nortraship50. Sama treść listu, z którym przybył P. Simonsen oraz jego dwaj towarzysze, stała się znana członkom komitetu już 11 czerwca. K. Krogstad zareagował na nią bardzo dosadnie i poprosił o zwolnienie, zaś W. Morgenstierne próbował stłumić powstałe emocje. Według niego dla przybyłej delegacji zasadnicze znaczenie miało założenie efektywnej komórki zajmującej się działalnością żeglugową, z tym że nie kolidującą z zakresem kompetencji komitetu i jego współpracowników. Niestety P. Simonsen był odmiennego zdania. Przede wszystkim powołał się na działalność norweskich armatorów, tj. H. Rekstena oraz O. Gogstada, którzy jeszcze przed wybuchem wojny kierując z Norwegii swoimi biurami po drugiej stronie Atlantyku osiągali pozytywne rezultaty w działalności armatorskiej. Poza tym – jak mówił – prowadzenie tylko jednego biura w USA byłoby łatwiejsze niż dwóch tego typu komórek. K. Krogstad, którego zaangażowanie na rynku frachtowym nadal stanowiło konkurencję dla Nortraship, odnosił się niechętnie do sprawowania funkcji przewodniczącego biura reprezentującego Norweską Misję Morską w USA. Z tychże względów P. Simonsen przystał na jego odejście, lub też innymi słowy, godził się na zatrudnienie go jako członka-konsultanta w nowej organizacji51. Jeszcze większe zamieszanie wywołała nadesłana 13 czerwca do K. Krogstada i pozostałych członków Norweskiego Komitetu Żeglugowego decyzja o wcieleniu norweskiego frachtu morskiego pod skrzydła Nortraship. Komitet podzielił się, a zespół któremu przewodził K. Krogstad postanowił podjąć zdecydowaną walkę o podtrzymanie dotychczasowych kompetencji NSC. Następnego dnia komitet zażądał, aby uznano go za jedynego reprezentanta Nortraship w Nowym Jorku, jak i by nie zakładano jakiegokolwiek innego wydziału Norweskiej Misji Morskiej w tym mieście52. Ponadto komitet K. Krogstada wolał powiększyć się o nowych członków, a mianowicie R. Christensena, Thomasa Olsena oraz P. Simonsena. Z kolei O. Gogstad i H. Reksten pragnęli nadal przewodzić swoimi biurami armatorskimi, ale przy prosperującym już Norweskim Komitecie Żeglugowym53. Co więcej przybyły w nieco późniejszym czasie T. Olsen, czujący niechęć ze strony P. Simonsena, postanowił przejść do grupy K. Krogstada i wesprzeć jego projekt. Wyżej wymienione wypadki sprawiły, że poddany dużej presji P. Simonsen, chcąc uniknąć całkowitego rozłamu z komitetem zgodził się zaproponować Ø. Lorentzenowi, aby owa organizacja kontynuowała działalność i tym samym reprezentowała Nortraship w Nowym Jorku. Wkrótce przedstawicielstwo norweskich władz w Waszyngtonie wysłało w tej sprawie odpowiednie pismo do Londynu54. Sprzeciwy w Stanach Zjednoczonych wobec postawy Ø. Lorentzena stale przybierały na sile, co nie mogło być tolerowane przez norweską centralę w Londynie, z której 17 czerwca wysłano do P. Simonsena telegram z zaleceniem, aby do czasu przybycia Ø. Lorentzena trzymał rękę na pulsie55. W niniejszym dniu odbyło się również długotrwałe spotkanie w komitecie, podczas którego postanowiono kontynuować działalność komisji egzekucyjnej z K. Krogstadem jako przewodniczącym i T. Olsenem oraz P. Simonsenem jako nowymi członkami. Ponadto O. Gogstadowi przydzielono dział zajmujący się tankowcami, natomiast H. Reksten miał zarządzać pozostałą częścią czarterów56. Tymczasem działania wojenne w Norwegii zakończyły się, a rząd norweski przeniósł się do Londynu. Stało się jasne, że kierowanie norweskim frachtem przybierze długotrwały charakter, dlatego też będący w kontakcie z H. T. Lie Ø. Lorentzen zdecydował się ostatecznie przybyć do USA. Dyrektorowi norweskiej floty handlowej przyświecała myśl uporządkowania problemu Norweskiego Komitetu Żeglugowego i wzięcia na swe barki odpowiedzialności za budowę agendy Norweskiej Misji Morskiej w Nowym Jorku57. Dnia 22 czerwca dyrektor norweskiej floty handlowej wyruszył w podroż z Liverpoolu do Montrealu58. W dniu 7 lipca Ø. Lorentzen pojawił się w Nowym Jorku, a w dzień później spotkał się z zarządem wykonawczym Norweskiego Komitetu Żeglugowego. To spotkanie żadnych wiążących postanowień nie przyniosło, lecz dało obopólne rozeznanie zwaśnionych stron. Po zakończeniu zebrania Ø. Lorentzen zdecydował się oznajmić K. Krogstadowi konieczność rozwiązania komitetu, co poskutkowało tym, że stosunki między nimi przybrały postać honorową. Dwa dni później K. Krogstad, mając na uwadze powstałą wraz z pojawieniem się Ø. Lorentzena w Nowym Jorku sytuację, zażądał od W. Morgenstierne przywrócenia działalności komitetu, zaś 15 lipca głosił już, że bierze pod uwagę rozwiązanie komitetu. Następnego dnia, gdy doszło wreszcie do samorozwiązania NSC, dyrektor norweskiej floty handlowej udał się na statku m/s „Oslofjord” na spotkanie z członkami komitetu, którym w imieniu norweskiego rządu, a także swoim, podziękował za dobrze wykonaną pracę. Teraz Ø. Lorentzen mógł skupić się na swym głównym zadaniu swojej misji, tj. założeniu biura Nortraship w Nowym Jorku59. Poprzez wydaną 21 czerwca rezolucję Ø. Lorentzen zmienił przysługujące mu pełnomocnictwa w ten sposób, że jego uprawnienia nie dotyczyły już londyńskiego biura, lecz tylko nowojorskiego60. Nieco później otrzymał prawo przekazywania kompetencji innym działaczom. Natomiast pozostały w stolicy Anglii I. Hysing Olsen zgodnie z powyższym prawem pełnił wszystkie obowiązki przysługujące administracji londyńskiej agendy. Z tychże względów formalnie sprawujący funkcję naczelnego dyrektora i będący z dala od Wielkiej Brytanii Ø. Lorentzen praktycznie posiadał mniejszą władzę niż I. Hysing Olsen61. Dodajmy, że amerykańska centrala Norweskiej Misji Morskiej swą siedzibę miała przy ulicy Broad Street 8062. Podział Nortraship między Londyn i Nowy Jork rozwiązał na krótki czas problem współpracy wewnątrz tejże organizacji. Przypomnijmy, że kwietniowe rozporządzenie, zastąpione następnie T. L. Nilsen, A. Thowsen, op. cit., s. 65–66. Tamże, s. 66. 52 Tamże; E. Mossige, op. cit., s. 58. 53 H. Reksten, op. cit., s. 39. 54 T. L. Nilsen, A. Thowsen, op. cit., s. 66–67. 55 Tamże, s. 67. 56 H. Reksten, op. cit., 39. 57 T. L. Nilsen, A. Thowsen, op. cit., s. 67. 58 A. Thowsen, Fra nøytral..., s. 55. 59 T. L. Nilsen, A. Thowsen, op. cit., s. 67. 60 Innstilling fra..., s. 120. 61 A. Thowsen, Nortraship. Profit og..., s. 197; Tenże, Fra nøytral..., s. 55. 62 J. Rustung Hegland, Nortraship flåte, t. 1, s. 17; Ø. Lorentzen, tamże, s. 23. 50 51 54 Nautologia 2015, nr 152 Schemat organizacyjny nowojorskiego biura Nortraship według Nilsa Simonsena RADA WYDZIAŁ TRAMPÓW SEKCJA OPERACYJNA DYREKTOR FLOTY HANDLOWEJ WYDZIAŁ LINIOWCÓW BIURO PRASOWE, DORADCA PRAWNY I GOSPODARCZY PRZETWÓRNIE WIELORYBNICZE / TANKOWCE SEKCJA KONTROLI DOCHODÓW I WYDATKÓW BIURO KASOWE WYDZIAŁ RACHUNKOWY WYDZIAŁ TECHNICZNY WYDZIAŁ NABYTKÓW INFORMACJA ŻEGLUGOWA Źródło: N. Simonsen, Trekk av administrasjnen av de norske skip under Nortraship 1940/1945, samt hovedpunktene av oppgjøret med skipenes eiere. Bedriftsøkonomisk seminar 19 april 1947. Opponent: Karl E. Herstad, bmw 1947, s. 3. majowym dokumentem, brało pod uwagę jedynie organizację centrali norweskiej floty handlowej w Londynie z Ø. Lorentzenem jako przewodniczącym, toteż wydaje się, że wybór dotychczasowego dyrektora norweskiej floty handlowej na kierownika nowojorskiej komórki nie był przypadkowy. Natomiast samo powstanie nowojorskiego kantoru Nortraship odegrało doniosłą rolę w momencie przystąpienia Stanów Zjednoczonych do wojny. Zdaniem Nilsa Simonsena powołanie nowojorskiego biura Norweskiej Misji Morskiej miało swe źródło nie tylko w niebezpiecznej sytuacji, jaka dotknęła Wielką Brytanię, bowiem norweski fracht morski posiadał również istotne interesy w Stanach Zjednoczonych63. Wraz z przejęciem przez norweskiego dyrektora floty handlowej amerykańskiej agendy Nortraship I. Hysing Olsen otrzymał prawo kontroli wszystkich norweskich statków, które zostały wynajęte przez Brytyjczyków na zasadzie czarterów czasowych i tych pływających pomiędzy Dalekim Wschodem a Australią64. Reszta statków, tak jak tych kursujących na akwenach Północnej i Południowej Ameryki, przypadła nowojorskiemu wydziałowi65. Początkowo zakres działalności nowojorskiej Nortraship należy porównać do kompetencji jej londyńskiej bliźniaczki66. Nieco później główne role w nowojorskiej Nortraship odgrywali obok Ø. Lorentzena, Rasmus Bakkevig, Christian Blom, Nils Christian Evensen, O. Gogstad, Christian Mohn i zastępca przewodniczącego E. D. Næss. Z przedstawionych tutaj osób od momentu założenia kantoru działał pracujący z P. Simonsenem i H. Rekstenem O. Gogstad. Po upływie dwóch lat jego dwaj współtowarzysze powrócili do Londynu. H. Reksten zajął się zadaniami specjalnymi, natomiast P. Simonsen został szefem Wydziału Żeglugi, gdzie pracował do końca wojny67. O samym podziale statków pomiędzy londyńską a nowojorską agendę mówi tabela obok. Jak wynika z powyższego zestawienia, to wydział Nortraship w Londynie zarządzał większą liczbą statków, w tym, co należy tu podkreślić, przeszło dwukrotnie większą liczbą tankowców. Z drugiej strony nowojorskie biuro dysponowało o wiele większą liczbą liniowców, a więc najnowocześniejszymi wówczas statkami w norweskiej flocie handlowej. W zasadzie jednostki pływające w ramach nowojorskiego biura zostały podzielone na trzy rodzaje, a więc liniowce, trampy oraz przetwórnie wielorybnicze razem z tankowcami (porównaj poniższe zestawienie). Należy również zaznaczyć, że dyrektor norweskiej floty handlowej Ø. Lorentzen posiadał największą władzę w nowojorskiej Nortraship. Analizując problem powstania biura Nortraship w Nowym Jorku nasuwa się pytanie o przyczyny podziału Norweskiej Misji Morskiej na dwa biura. Po pierwsze uniknięto w ten sposób rozłamu, do którego mogła doprowadzić działalność NSC, po wtóre usprawniono rejsy norweskich statków pomiędzy dwoma brzegami Atlantyku. Wydaje się, że niebagatelną rolę odegrała również chęć posiadania przez norweskich działaczy żeglugowych pewnej niezależności od Londynu, a także finansowego bezpieczeństwa, gdyż dolar, którego poważne braki odczuwano w Anglii, stanowił wówczas najbardziej wiarygodną walutę. Sama atrakcyjność Stanów Zjednoczonych nie polegała tylko na tym, iż kraj ten należał do typowo „morskich”, bowiem neutralność USA dawała szerokie pole manewru. Podział zarządzania flotą Nortraship pomiędzy Londynem a Nowym Jorkiem (stan z dnia 21 XI 1940 r.) Liniowce Zwolnione trampy Tankowce w neutralnym czarterze Tankowce w brytyjskim czarterze Statki przewożące towary suche w brytyjskim czarterze Statki w służbie rządu brytyjskiego lub norweskiego Statki zatrzymywane w portach francuskich Statki w Szwecji lub Finlandii Razem Londyn Nowy Jork 27 88 80 126 – 54 151 10 241 – 5 1 23 43 570 3 – 282 Źródło: T. L. Nilsen, A. Thowsen, Storrederiet, Handelsflåten i krig 1939–1945, Bergen 1990, s. 75. N. Simonsen, op. cit., s. 2. Tamże; Norsk sjøfart..., s. 215; E. A. Steen, tamże, s. 115. 65 K. Petersen, Handelsflåten i…, s. 280; Tenże, Norsk skipsfart…, s. 114. 66 E. A. Steen, op. cit., s. 115. 67 Tamże, s. 144–145. 63 64 Nautologia 2015, nr 152 55 Warto również w tym miejscu wspomnieć o roli londyńskiej i nowojorskiej Nortraship przed oraz po przystąpieniu Stanów Zjednoczonych do wojny. Otóż o ile przed 7 XII 1941 r. istniała możliwość wykorzystywania pewnej niezależności dzięki funk- cjonowaniu amerykańskiej agendy, o tyle po tej dacie starano się umiejętnie balansować pomiędzy brytyjskim oraz amerykańskim sojusznikiem wykorzystując norweską flotę handlową jako swego rodzaju kartę przetargową. Abstract The inside story of establishing the Norwegian Shipping and Trade Mission in New York The beginning of the German invasion of Norway (9th April, 1940) confronted the Norwegian government and the country’s shipping circles with a problem of reorganization of their merchant marine. As early as on 26th April, E. A. Colban and I. H. Olsen established the Norwegian Shipping and Trade Mission (Nortraship) in London, an initiative independent of Norway’s government, which was to manage the Norwegian sea-going shipping during the Second World War. On the very same day, the newly arrived envoy of the Norwegian government, Ø. Lorentzen, who was the managing director of the Norwegian Merchant Marine at that time became the director of the London Nortraship. After a few days of unprecedented victories of the armies of the Third Reich in Holland, Belgium and France, the Norwegian shipping circles in London began to show fear about the political and military future of the United Kingdom and, thus, also about the future of the Nortraship. It was decided to establish another office of the Norwegian Shipping and Trade Mission in New York which materialized in July 1940 and replaced the Norwegian Shipping Committee already existing in the US. The head of the New York office became Ø. Lorentzen who, at the same time, still held the position of the managing director of the Norwegian Merchant Marine. The London office was headed by I. H. Olsen. Krzysztof Chalimoniuk Josef Pavlovský konsul Republiki Czechosłowackiej w Gdyni w latach 1938–1939 Josef Pavlovský urodził się 8 marca 1889 r. w miejscowości Chelčice, administracyjnie przynależnej do powiatu Písek1. Z dokumentów zachowanych w archiwach niewiele można się o jego rodzinie dowiedzieć. Wiemy, że miał starszego brata, a jego ojciec Vaclav Pavlovský był właścicielem gospodarstwa rolnego. O matce wiadomo jedynie, że nazywała się Anna Bečvařová. Dzieciństwo przyszły konsul spędził w Chelčicach. Jednak do szkoły uczęszczał w miejscowości Strunkovice, oddalonej od Chelčic o ok. 12 km. Naukę w tej miejscowości zakończył na 4 klasie powszechnej szkoły czeskiej. Przez kolejne 2 lata kontynuował naukę w klasie niemieckiej w miejscowości Prachatice, położonej nieco dalej (25 km) od Chelčic. Jednakże trzecią i następne klasy gimnazjum (ogółem 6 lat) ukończył już w Czeskich Budziejowicach ponownie w czeskiej szkole. Tam też w roku 1911 zdobył maturę. Po ukończeniu szkoły średniej rozpoczął studia w wiedeńskiej Akademii Eksportu. Studia ukończył w 1914 r., zdając egzaminy i otrzymując dyplom w dniu 15 lipca 1914 r.2 Trzy dni przed wybuchem I wojny światowej, wyjechał do Warszawy, odwiedzając mieszkającego tam brata. Starszy brat przeżył wojnę i podobnie jak J. Pavlowský powrócił do kraju. O jego dalszych losach nic jednak nie wiadomo. Natomiast młodszy z braci po rozpoczęciu działań wojennych, decyzją rosyjskich władz wysłany został do Orenburga. Po przyjeździe pierwszą pracę znalazł w szkole, której właścicielką i dyrektorką była Olga Borisowna-Michaiłowa. Przydała mu się wtedy znajomość języków obcych zdobyta w czasie studiów, bowiem J. Pavlowský zatrudniony został jako nauczyciel języka francuskiego, niemieckiego oraz rosyjskiego. Po blisko trzech latach pracy w szkole przyszły konsul zatrudnił się (od kwietnia 1917 r.) jako księgowy w fabryce Związku Ziemskiego w Sumach (Gubernia Charkowska). Trudno powiedzieć cokolwiek pewnego o powodach zmiany pracy, być może chciał przebywać w towarzystwie rodaków, w fabryce tej pracowało bowiem wielu Czechów, jeńców wojennych. Pracował tam do 13 marca 1918 r., więc jego praca jako księgowego nie trwała zbyt długo. W tym samym miesiącu zaczęła się jego wojskowa karierę w Korpusie Czechosłowackim (Legionie Czechosłowackim). Został przydzielony do 2 Dywizji Piechoty, a dokładnie do pułku noszącego nazwę 6 Pěší Hanácký Pluk3. Brał udział w walkach na Uralu. Rozkazem dowództwa od września 1918 r. do 1 stycznia 1919 pełnił służbę w sekcji zwiadowczej sztabu generalnego. Od 1 stycznia 1919 r., jako chory skierowany został do amerykańskiego szpitala na Ruskim Ostrowiu we Władywostoku. Następnie jednym ze szpitalnych transportów odesłany został w lipcu 1919 r. statkiem „Liverpool Maru”. Do kraju przybył we wrześniu tegoż roku. Po powrocie do domu otrzymał urlop, aby mógł uczęszczać na kursy (dyplomatyczne i konsularne) dla przyszłych pracowników Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Służbę jako legionista zakończył formalnie 31 grudnia 1919 r. w stopniu porucznika, zaś służbę w wojsku czechosłowackim jako kapitan4. Po ukończeniu kursu, od 1 kwietnia 1920 r. do końca 1920 r. był zatrudniony jako urzędnik kontraktowy w Ministerstwie Handlu Zagranicznego. Następnie (od 1 stycznia 1921 r.) pracował w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, już jako jego etatowy pracownik, na stanowisku radcy wydziałowego. Przełożeni, jak się wydaje, doceniali jego przygotowanie i umiejętności zawodowe, bowiem w dniu 1 lutego 1922 r., objął stanowisko wicekonsula Republiki Archiv Ministerstva Zahraničních Věcí (dalej AMZV), Zaměstnanci – Různá hesla [Personel – Różne hasła], 30.07.1945; I. Koutská, Českoslovenškí diplomaté do roku 1945. Studie a dokumenty, [Praha] 2006, s. 41; Pořadník úřednictva a seznam zaméstnanců zahraniční służby, [Praha] 1935, s. 14. 2 AMZV, sign. II/10, karton 233, [b.pag.]: Dotaznik [Coroczny kwestionariusz oceny pracownika], [b.d.]; Zaměstnanci, dz. cyt. 3 AMZV, Zaměstnanci, dz. cyt., 24 01 1922.; Curriculum vitae [życiorys J. Pavlovskeho, wysłany do Ministerstwa Spraw Zagranicznych w Pradze], 30.07.1945. 4 Tamże. 1 56 Nautologia 2015, nr 152 Czechosłowackiej w Zagrzebiu, gdzie pozostawał do października 1928 r. Z pobytem J. Pavlovskeho w tym mieście wiąże się ciekawa historia. Jako były legionista J. Pavlovský był członkiem Związku Legionistów Czechosłowackich. W trakcie jego pobytu na placówce w Zagrzebiu, Związek nawiązał współpracę z podobną organizacją weteranów jugosłowiańskich. Po pewnym czasie okazało się, iż stanowisko, jakie piastował, jak też wykształcenie ekonomiczne czyniło go w oczach jego kolegów z wojska idealnym kandydatem do pracy w zarządzie banku, którego współwłaścicielem był Związek Legionistów Czechosłowackich. Jednak aby przyszły konsul mógł wejść do zarządu owego banku, niezbędna była zgoda jego przełożonych. Legioniści skierowali więc do Pragi list z zapytaniem czy wówczas piastujący stanowisko wicekonsula J. Pavlovský mógłby kandydować do rady zarządczej tego banku5. Niestety, brak jakichkolwiek dokumentów nie pozwala wyjaśnić czy zgoda na wejście w skład zarządu tego banku została J. Pavlovskemu udzielona. Najpewniej nie, opuścił bowiem Zagrzeb w 1928 r. Kolejnym stanowiskiem w jego karierze była praca (od 1 października) w praskiej centrali IV wydziału, a dokładniej w Referacie Rumuńskim. Po blisko trzech latach, które spędził w Pradze, J. Pavlovský otrzymał kolejne stanowisko konsularne. 15 grudnia 1930 r. prezydent powierzył mu kierownictwo konsulatu Republiki Czechosłowackiej w Algierze, które miał objąć 1 kwietnia 1931 r. Objęcie tego stanowiska wiązało się z awansem na stanowisko konsula II klasy. Urząd ten piastował do roku 1935 r., kiedy został przeniesiony ponownie do IV wydziału. W latach 1935–1938 mieszkał w Pradze przy ul. Santyrova 16. Po okresie pracy w Pradze ponownie trafił na placówkę, tym razem była to Kopenhaga, gdzie przebywał od 20 sierpnia do 30 września 1937 r. Następnie objął konsulat w Gdyni – w dniu 1 kwietnia 1938 r. został mianowany konsulem Republiki Czechosłowackiej w tym mieście. Sama jego nominacja bynajmniej nie zakończyła problemów z oficjalnym objęciem stanowiska konsula w Gdyni. Pozostała bowiem do uregulowania sprawa nadania mu exequatur, to jednak wymagało zgody władz Wolnego Miasta Gdańska, którego przedstawiciele sprawę całą przedłużali. Efektem tego było włączenie się poza Pragą także warszawskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych do działań mających skłonić WM Gdańsk do zaprzestania przeciągania tej sprawy. Przez chwilę wydawało się nawet, że otwarcie konsulatu w Gdyni nie dojdzie do skutku. Pojawił się bowiem postulat władz gdańskich, aby konsul przez kilka dni w tygodniu urzędował także w tym mieście6. Ostatecznie jednak pokonano piętrzące się przed tą nominacją przeszkody i w dniu 30 sierpnia 1938 prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Ignacy Mościcki wystawił exequatur dla J. Pavlovskeho na Gdynię i WM Gdańsk. Skutkiem takiej sytuacji, przez pewien czas konsul działał w warunkach niepewności, w związku z brakiem odpowiednich dokumentów potwierdzających formalnie jego status jako konsula. Po przyjeździe do Gdyni konsul zamieszkał w mieszkaniu, znajdującym się w kamienicy przy ul. Świętojańskiej 120. Poza mieszkaniem prywatnym wynajął na drugim piętrze tego budynku lokal na potrzeby konsulatu. Kamienica ta w czasie wojny nie ucierpiała i nie została w latach powojennych znacząco przebudowana. O tym, jak w okresie międzywojennym prezentował się ten budynek, można się dowiedzieć z jednego z raportów konsula, który opisał budynek następująco: Pięciopiętrowa kamienica rzędowa, wybudowana w 1937 r. Piąte piętro przesunięte do tyłu. Fasada ze sztucznego kamienia. Na parterze sklepy (meble, pojazdy), inne mieszkania. Nowoczesny droższy budynek. Winda, dzwonek elektryczny, centralne ogrzewanie, gaz, parkiety, antena zbiorcza. Schody, korytarze – sztuczny kamień. Wszystkie drzwi wejściowe do mieszkań z brązową okleiną. Front domu na główną gdyńską ulicę (Świętojańską). Budynek znajduje się naprzeciwko urzędu miasta Gdyni. Tylna część domu ma widok na podwórze i na niezabudowane działki7. Mieszkanie, w którym znajdował się konsulat, jak już wspomniano, mieściło się na drugim piętrze. Z klatki schodowej i korytarza pracownicy i interesanci wchodzili do poczekalni. Stamtąd mogli wejść do pomieszczenia, w którym znajdował się sekretariat i archiwum podręczne oraz do pomieszczenia stanowiącego właściwe archiwum konsulatu. W mieszkaniu tym mieściło się też biuro jednego z urzędników przybyłych z Pragi. Konsul urzędował w gabinecie. Można było dostać się do tego pomieszczenia albo z przedpokoju albo przez korytarz. Z korytarza wchodziło się do ubikacji i łazienki oraz kuchni. Ta razem z pokojem dla służącej i spiżarnią tworzyła mieszkanie służbowe pracownika. Całe mieszkanie było zamykane na jeden zamek. Wszystkie pomieszczenia miały okna, co niewątpliwie poprawiało komfort pracy. Zaś w przypadku jednego z pracowników mieszkającego w konsulacie zapewniało także dobre warunki życia prywatnego. Lokal ten miał zainstalowany wspólny licznik gazu i prądu. Również lokalizacja konsulatu w centrum miasta, przy prestiżowej ul. Świętojańskiej była wielce atrakcyjna. Kto wie, może to właśnie ten czynnik przeważył podczas poszukiwań lokalu na potrzeby konsulatu, bowiem na jednej z map miasta zaznaczył on odległości od istotnych według niego punktów, najważniejszych z punktu widzenia potrzeb (codziennej pracy konsulatu) instytucji w mieście. Do takich zaliczył: dworzec kolejowy (od dworca 12 minut na piechotę); Urząd Morski (od urzędu morskiego 22); przystań statków (od przystani osobowej); port (od głównego portu 25); Izba Handlowa (od izby handlowej 15); konsulat francuski (od konsulatu francuskiego 12); konsulat argentyński (od konsulatu argentyńskiego 15)8. Lokal przy ul. Świętojańskiej 120 użytkowany był jako siedziba konsulatu przez cały okres istnienia tej placówki, aż do chwili przejęcie jej przez III Rzeszę. Zakres obowiązków nałożony na konsula był zróżnicowany, musiał dbać o zapewnienie środków finansowych, aby konsulat mógł sprawnie funkcjonować, co nie było sprawą łatwą. Zapewnić też musiał sprawne funkcjonowanie placówki. Wydaje się, że J. Pavlovský z sukcesem wywiązał się z nałożonych na niego obowiązków. Bowiem mimo krótkiego czasu funkcjonowania placówki, pod jego kierownictwem konsulat rozwinął efektywną działalność. Z lektury dokumentów znajdujących się w archiwum Ministerstwa Spraw Zagranicznych w Pradze wynika, że pracownicy aktywnie działali na rzecz rozwijania kontaktów pomiędzy biznesem gdyńskim i czechosłowackim. Poza tym pośrednictwem, przez cały okres urzędowania konsula płynęły z Gdyni do Pragi raporty, w których omawiał on sytuację gospodarczą zarówno Gdyni, rozwój polskiej gospodarki, jak też w pewnym zakresie stosunki w regionie Bałtyku. Starał się też działać na rzecz rozwoju tranzytu czechosłowackiego eksportu przez Gdynię. Ta aktywność w zakresie szeroko pojętej gospodarki wpisywała się zresztą w ogólniejszą politykę promowania krajowej gospodarki realizowaną przez wszystkie placówki dyplomatyczne Czechosłowacji9. O innej działalności konsula wiadomo bardzo AMZV, Ůřad předsednictva vlády [Kancelaria Prezesa Rady Ministrów], 28.12.1948; tamże, Związek Legionistów Czechosłowackich w Pradze do Kancelarii Prezydenta, sygn. 19634/23. 6 AMZV, tamże, 30.03.1938; 16.04.1938; 14.06.1938. 7 AMZV, sign. I/1, karton 16, [b.pag.]: Uředíi mistnostinájem [Pomieszczenia urzędowe – wynajem. Konsulat w Gdyni do Ministerstwa Spraw Zagranicznych w Pradze], [b.d.]. 8 AMZV, Uředí mistnostinájem, dz. cyt. 9 R. Techman, Czechosłowacka sieć konsularna w Polsce w latach 1947–1992, „Polski Przegląd Dyplomatyczny” 2006, nr 1, s. 106. 5 Nautologia 2015, nr 152 57 niewiele, choć przecież taka musiała mieć miejsce. O kontaktach (współpracy) J. Pavlovskeho z przedstawicielami władz gdyńskich wspomina Mariusz Kardas, pisząc o pomocy udzielonej konsulowi przez Komisarza Rządu w Gdyni Stefana Franciszka Sokoła, w związku z wyjazdami czeskich socjalistów przez Gdynię10. Brak natomiast jakichkolwiek dokumentów, z których można by się czegokolwiek dowiedzieć o innych, np. prywatnych aspektach życia J. Pavlovskeho w Gdyni. A przecież jako konsul, niejako z urzędu „musiał” brać udział w różnych uroczystościach, spotkaniach itp. Musiał też konsulat „obsługiwać” przybywających do Gdyni obywateli Czechosłowacji, a także w jakimś zakresie zajmować się problemami mniejszości czechosłowackiej zamieszkałej w Gdyni i województwie, a także dbać o sprawy obywateli czechosłowackich w Wolnym Mieście Gdańsku. Po przekazaniu w marcu 1939 r. placówki przedstawicielom III Rzeszy, J. Pavlovský znalazł się w Warszawie, aby po wyjaśnieniu różnych kwestii powrócić do Gdyni. Stąd po miesiącu wyjechał do Londynu. Ostatnie tygodnie przed opuszczeniem Gdyni wykorzystał porządkując swoje sprawy, m.in. sprzedał wyposażenia mieszkania i zbędne rzeczy osobiste. Po krótkim pobycie w Londynie został wysłany do Francji, do paryskiego poselstwa. Jednak przed wyjazdem z Londynu miały miejsce dramatyczne dla byłego konsula wydarzenia. Został bowiem oskarżony przez gen. Sergeja Ingra o oddanie gdyńskiego konsulatu Niemcom, zamiast utrzymać placówkę dla rządu emigracyjnego i wykorzystać przy późniejszym przerzucie wojsk czechosłowackich do Francji. Gen. Ingr tak sformułował oskarżenie: Mianowanie dr. Pavlovskeho zaprzecza wszelkim zasadom wyboru osób na ważne stanowiska dyplomatyczne Republiki Czechosłowackiej. Były konsul bronił się, twierdząc, że zorganizowana akcja przerzutu żołnierzy czechosłowackich do Francji przez port gdyński rozpoczęła się w okresie późniejszym, a w czasie jego pracy na stanowisku konsula pomagał wszystkim potrzebującym, którzy zgłaszali się do konsulatu. Jak pisze Jan Němeček, za konsulem wstawili się wówczas ambasador Slávik, oraz radca poselstwa Procházka11. Warto poznać okoliczności, związane z likwidacją konsulatu. J. Pavlovský tak opisał te wydarzenia: W dniu 15 marca 1939 r. radio czechosłowackie podało informację, że niemieckie wojsko zajęło Czechy i Morawy. Gdy tylko usłyszałem, zatelefonowałem po 6 rano do ambasady ČSR w Warszawie, do p. radcy Procházky, pytałem go o szczegóły i prosiłem o instrukcje. Ambasada nie znała szczegółów, a w sprawie instrukcji pan radca kazał mi kontaktować się później, po naradzie z ambasadorem Slavikiem. Po godzinie 13 radca nakazał mi telefonicznie spalić wszystkie materiały tajne i poufne, co natychmiast uczyniłem. Dnia 17 marca p. radca Prochazka powiedział mi przez telefon, że przesyła mi telegram min. Chvalkovskiego, abym się oddał do dyspozycji niemieckich urzędów. Na moje pytanie co zrobi ambasada, pan radca powiedział, że ambasada się już właściwie oddała do dyspozycji ambasady niemieckiej i że w ambasadzie był już niemiecki radca, którego nazwiska nie słyszałem. Nie wiedziałem, co działo się przed przekazaniem ambasady w Warszawie. W tych dniach polska prasa zamieściła wywiad z panem ambasadorem Slavikiem, w którym ambasador powiedział, że po utworzeniu odrębnego państwa słowackiego nie uważa się już za ambasadora Czechosłowacji, że na Słowację nie wraca i że wyjeżdża na emigrację do Ameryki. Chciałem przekazać p. ambasadorowi wyrazy sympatii. Dlatego 18 marca zatelefonowałem do ambasady. Pana ambasadora nie zastałem, a do aparatu podszedł pan radca Pospisil. W rozmowie powiedział, że współpracuje z niemieckim attaché handlowym, ponieważ jest cały szereg kwestii do rozwiązania. Później dowiedziałem się, że także attaché wojskowy rozmawiał z niemieckim attaché wojskowym. W dniu 20 marca o godzinie 10 zatelefonował niemiecki konsul Walter Hoffman z informacją, że do Gdyni przyjechał dr Simon, przydzielony do konsulatu generalnego w Toruniu, w celu przejęcia konsulatu czechosłowackiego. Posiadając już instrukcję, że ambasada oddała się do dyspozycji ambasadzie niemieckiej, zrobiłem to samo, gdy obaj wymienieni stawili się w konsulacie. Dnia 21 marca po godzinie siódmej rano zatelefonował p. ambasador Slavik i polecił mi, żebym nie przekazywał konsulatu i był bardzo zdziwiony, gdy powiedziałem mu, że taki rozkaz powinienem był otrzymać 24 godziny wcześniej, i że urząd już przekazałem. Powiedziałem mu, w jakich okolicznościach do tego doszło. Pan ambasador wyraził opinię, że powinienem znowu objąć urząd, przynajmniej symbolicznie. Zwróciłem uwagę, że nie jestem pewien, czy polskie urzędy odniosłyby się do tego pozytywnie, co pan ambasador potwierdził słowami: „My też jeszcze nie wiemy, jak zachowają się w tej kwestii polskie urzędy”. Ostatecznie uzgodniliśmy, że wszystko pozostawimy w aktualnym stanie […]12 . Sprawa zakończyła się dla konsula pomyślnie, gdyż oskarżenia kierowane pod adresem J. Pavlovskeho nie znalazły zrozumienia wśród jego londyńskich przełożonych. Po części dlatego, że cała ta sprawa była też elementem szerszej gry politycznej pomiędzy politykami czechosłowackimi w Londynie, a po części dlatego, że „wina” konsula była wielce dyskusyjna. Zaś jego decyzja o oddaniu konsulatu była raczej wynikiem niejasnych czy wręcz sprzecznych poleceń, jakie do niego docierały i które wpłynęły na takie a nie inne jego decyzje co do przekazania placówki Niemcom. Choć oczywiście można mieć do jego działań zastrzeżenia. Mógł przecież zachować się podobne, jak jego krakowski kolega, konsul Vladimir Znojemský, który placówkę utrzymał i z sukcesem wykorzystywał na rzecz rządu londyńskiego. Trudno jednak w przypadku gdyńskiego konsula mówić o zdradzie, tym bardziej że na skutek opowiedzenia się J. Pavlovskeho po stronie rządu emigracyjnego odebrano mu obywatelstwo, a jego majątek został skonfiskowany. Dlatego też J. Pavlovský nie został odsunięty na przysłowiowy boczny tor, awansując i piastując do 1945 r. odpowiedzialne stanowiska w rządzie emigracyjnym. Po krótkim pobycie w Londynie i wyjaśnieniu kwestii likwidacji przez niego konsulatu J. Pavlovský ruszył do Francji, aby objąć stanowisko wicekonsula na placówce, która uznała władzę mającego siedzibę w Londynie czechosłowackiego rządu emigracyjnego. Z Francji już po ataku na ten kraj III Rzeszy, wyjechał jako jeden z ostatnich dyplomatów czechosłowackich, wracając do Londynu do nowych już obowiązków. Po powrocie z Francji zamieszkał przy ul. Queensborough Terrace, pod numerem 54. W dniu 13 października 1940 r. został przydzielony do Ministerstwa Spraw Zagranicznych, gdzie pracował jako naczelnik wydziału personalnego (inna spotykana w dokumentach nazwa to wydział kadrowo-finansowy). Jego umiejętności zostały docenione, bowiem przy reorganizacji ministerstwa w roku 1942 przybyło mu obowiązków. Został wtedy mianowany na przewodniczącego prezydium, a od października 1944 r. po odejściu posła dr J. Noska pełnił też funkcję naczelnika służb politycznych. Pogorszenie stanu zdrowia w lutym 1945 r. zmusiło go do rezygnacji z wykonywania dotychczasowych obowiązków13. Z Wielkiej Brytanii powrócił do Pragi 5 czerwca 1945 r., aby natychmiast, bo już 6 czerwca 1945 r. ob- M. Kardas, Stefan Franciszek Sokół. Komisarz Rządu w Gdyni, Pelplin 2002, s. 292. J. Němeček, Soumrak a úsvit československé diplomacie: 15 březen 1939 a československé zastupitelské úřady, Praha 2008, s. 280–281. 12 Archivum Ústavu Tomasa Garigue Masaryka, sign. 38–27–12, karton 228, karta B 26m/81, [J. Pavlovský, Wypowiedź w sprawie przekazania konsulatu w Gdyni Niemcom], 3.12.1939 r. 13 J. Dejmek, J. Němeček, S. Michálk, Diplomacie československa. Dil II. Biograficky slovnik československych diplomatu (1918–1992), Praha 2013, s. 189. 10 11 58 Nautologia 2015, nr 152 jąć stanowisko radcy handlowego w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Po przybyciu do Pragi zamieszkał w Hotelu Ambasador, przy Vaclavske Naměsti. Po kilku miesiącach, dnia 22 listopada 1946 r. rząd na wniosek wicepremiera Zdenka Fierlingera, przedstawiciela ministra spraw zagranicznych postanowił, że zaproponuje prezydentowi republiki aby mianował radcę ministerialnego w Ministerstwie Spraw Zagranicznych J. Pavlovskiego na stanowisko ambasadora nadzwyczajnego i pełnomocnika ministra przy prezydencie Republiki Fińskiej. Z dniem 1 czerwca 1947 r. w ramach akcji denominacyjnej powierzono J. Pavlovskiemu urząd posła nadzwyczajnego i pełnomocnego ministra przy prezydencie Republiki Fińskiej w Helsinkach14. Jego pobyt w tej placówce nie by długi. Już w grudniu 1947 r. zdecydowano, na żądanie ministra spraw zagranicznych, że J. Pavlovský będzie musiał odejść z poselstwa w Helsinkach. Ostateczną decyzję podjęto 18 stycznia 1949 r. W tym czasie J. Pavlovský przebywał w kraju na urlopie. W tym samym roku dekretem z dnia 12 lutego 1949 r. został przeniesiony w stan spoczynku15. Przełożeni poinformowali go o tym fakcie pismem z 4 marca 1949 r. W tym czasie mieszkał w Pradze, w mieszkaniu przy ul. Jungmannovej 25, korzystając z gościnności niejakiego dr Kopačá. W trakcie służby dyplomatycznej został odznaczony orderem Legionów, Świętego Sawa IV Stopnia, Corona Romaniei IV stopnia, chińskim orderem Lśniącej Gwiazdy II stopnia. Otrzymał też order Drugiego Narodowego Ruchu Oporu, oraz Medal Wojenny za Zasługi I Stopnia16. Po zakończeniu kariery dyplomatycznej Josef Pavlovský nie powrócił na stałe do rodzinnej miejscowości. Zamieszkał w Pradze, gdzie zmarł 2 lutego 1965 r. w wieku 76 lat17. MZV, Kč 258.375/I–2B/48. MZV, Urząd Prezydium Rządu w Pradze do Rady Ministrów, 28.12.1948 r. 16 Zgodnie z postanowieniem MON nr 45.777-I.odb.1947 / nasz nr 151.690/I–2B/47/ z dnia 17 czerwca 1947 r. czechosłowackim orderem wojskowym za zasługi I stopnia odznaczony został ambasador Josef Pavlovský, kpt. piechoty w stanie spoczynku. 14 15 Abstract Josef Pavlovský, the consul of the Republic of Czechoslovakia in Gdynia in the years 1938–1939 The body of literature on the issues of the Czechoslovak consulates and their diplomats active in the interwar Poland is rather scanty. All the information on those posts and their personnel is most frequently limited to brief paragraphs in the Polish articles discussing the questions of world politics or the economic relations between Poland and Czechoslovakia. So far no research studies have been carried out which would offer the Polish readers a comprehensive picture of the activity of those consulates or provide them with information about the diplomats in charge of the posts. This statement also concerns the last Czechoslovak diplomatic mission to be created in the interwar Poland, i.e. the Czechoslovak consulate in Gdynia and its head – Consul Josef Pavlovský. The article discusses both the private life and the professional career of the diplomat. The reader is informed about his life before the arrival in Gdynia and about his service at this diplomatic post between April 1938 and March 1939. The study also researches into the later fate of J. Pavlovský and reveals how his Gdynia experience affected his further lot. The life story of the consul presented in the paper ends with his retirement and return to Prague. The study also includes a peculiar supplement to J. Pavlovský’s biography, that is a description of the events associated with the opening of the consulate in Gdynia. Czesław Dyrcz AKADEMIA MARYNARKI WOJENNEJ W LATACH 2007–2015 Lata 2007–2015 w codziennej działalności i rozwoju Akademii Marynarki Wojennej im. Bohaterów Westerplatte, to okres dużych zmian mających swoje podłoże we wprowadzeniu w życie nowego prawa obowiązującego w funkcjonowaniu polskiego szkolnictwa wyższego1, przyjęciu nowych zasad finansowania wyższego szkolnictwa wojskowego, jego prób konsolidacji oraz zmianach podległości uczelni. Poniższa praca jest analizą funkcjonowania Uczelni w okresie kierowania Akademią przez rektora-komendanta kontradmirała dr. inż. Czesława DYRCZA w podstawowych obszarach jej działalności. W artykule zobrazowano wybrane obszary działalności Akademii, ze szczególnym zwróceniem uwagi na działalność dydaktyczną i rozwój infrastruktury uczelnianej. Akademia Marynarki Wojennej im. Bohaterów Westerplatte2 jest kontynuatorką utworzonej 1 października 1922 roku w Toru- niu Oficerskiej Szkoły Marynarki Wojennej i obecnie jest jedyną morską wojskową uczelnią w kraju. Historia Akademii jest nierozerwalnie związana z dziejami Polskiej Marynarki Wojennej, która wyraźnie określiła misję Uczelni oraz zdefiniowała jej zadania edukacyjno-wychowawcze i naukowo-badawcze. Profesjonalizm, odpowiedzialność, poczucie solidarności w służbie morskiej oraz wysoka etyka zawodowa to cechy, które uczelnia wpaja swoim absolwentom. Rzeczywistość, zarówno historyczna, jak i współczesna, dowodzi, że w Akademii Marynarki Wojennej właściwie określono priorytety, i to one sytuują Uczelnię w gronie instytucji cieszących się dużym zaufaniem i poważaniem. Obecny kształt prawny i organizacyjny stanowi, iż Akademia jest uczelnią wojskową oraz publiczną uczelnią akademicką nadzorowaną przez ministra obrony narodowej, której podstawowym kierunkiem Ustawa z dnia 27 lipca 2005 r. Prawo o szkolnictwie wyższym – Dz. U. z 2005 r. Nr 164, poz. 1365 weszła w życie z dniem 1 września 2005 r., z tym że niektóre artykuły obowiązywały od następnych lat do 1 stycznia 2007 r. 2 Ustawa z dnia 27 lutego 2003 r. o utworzeniu Akademii Marynarki Wojennej im. Bohaterów Westerplatte – Dz. U. z 2003 r. Nr 60, poz. 533. 1 Nautologia 2015, nr 152 59 działalności jest kształcenie oraz prowadzenie badań naukowych, prac wdrożeniowych i modernizacyjnych w zakresie nauk technicznych, nauk o bezpieczeństwie, humanistycznych i społecznych oraz wychowanie studentów. Uczelnia kształci przyszłych oficerów Marynarki Wojennej oraz studentów cywilnych na kierunkach i w specjalnościach związanych z gospodarką morską, a w swojej dziewięćdziesięciotrzyletniej historii kultywuje tradycje, przygotowując absolwentów do służby społeczeństwu i krajowi. W zakresie realizacji postanowień Międzynarodowej konwencji o wymaganiach w zakresie wyszkolenia marynarzy, wydawania im świadectw oraz pełnienia wacht – STCW 78/953 na kierunkach studiów nawigacja oraz mechanika i budowa maszyn minister obrony narodowej sprawuje nadzór nad Akademią w porozumieniu z ministrem właściwym do spraw gospodarki morskiej. Spełnianie międzynarodowych wymagań obejmujących kształcenie przyszłych oficerów marynarki wojennej w grupie pokładowej i technicznej jest wynikającym z powyższej konwencji obowiązkiem nałożonym na polski rząd. Wydziały techniczne, jako podstawowe jednostki organizacyjne uczelni, oraz Ośrodek Szkoleniowy AMW posiadają stosowne certyfikaty nadane zgodnie z Ustawą o Bezpieczeństwie Morskim4 uprawniające do prowadzenia obowiązkowych, niezbędnych do pełnienia funkcji na jednostce morskiej kursów specjalistycznych zgodnych z konwencją STCW. Ośrodek Szkoleniowy ma uprawnienia do prowadzenia ponad 40 certyfikowanych przez Urząd Morski kursów STCW (od funkcji marynarza po kapitana statku). Ponadto w ośrodku prowadzone są kursy zgodnie z konwencją SOLAS 74, niezbędne dla oficerów marynarki wojennej podczas kierowania morskimi akcjami poszukiwania i ratownictwa5. MISJA I WIZJA AKADEMII6 Senat Akademii Marynarki Wojennej im. Bohaterów Westerplatte w grudniu 2011 roku przyjął dokument Misja i strategia rozwoju Akademii Marynarki Wojennej im. Bohaterów Westerplatte na lata 2011–20207. Powyższy dokument przygotował rektor-komendant zgodnie z Art. 66 ust. 1a Ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym8. Z treści tego dokumentu wynika, że Akademia Marynarki Wojennej jest kontynuatorką utworzonej w 1922 roku Oficerskiej Szkoły Marynarki Wojennej z siedzibą w Toruniu. Akademia, będąca publiczną, akademicką uczelnią wyższą, służy obronności i bezpieczeństwu Rzeczypospolitej Polskiej, gospodarce narodowej, społeczeństwu oraz nauce poprzez kształcenie studentów, rozwój kadry i prowadzenie badań naukowych. Uczelnia pielęgnuje swoje tradycje i wychowuje studentów na ludzi odważnych, mądrych i prawych, w duchu odpowiedzialności zawodowej i obywatelskiej. Akademia Marynarki Wojennej stanowi integralną część narodowego systemu edukacji i nauki. Aktywnie uczestniczy w kształtowaniu obronności Rzeczypospolitej Polskiej, zespalając w swojej działalności kształcenie i wychowanie studentów oraz prowadzenie badań naukowych, służących głównie potrzebom Sił Zbrojnych RP, a zwłaszcza Marynarki Wojennej RP. Cała społeczność Akademii Marynarki Wojennej dba o dobre imię swojej Uczelni. Od nauczycieli akademickich oczekuje się pełnego zaangażowania i oddania sprawom studentów i prowadzeniu badań naukowych, dbałości o wiarygodność wypowiadanych słów, mówionych i pisanych. Od studentów Uczelnia oczekuje rzetelności studiowania oraz godnej postawy w życiu akademickim i społecznym. Administracja służy całej społeczności pomocą, radą i wszechstronną dbałością o sprawy pracowników i studentów. Wypełniając swoją misję, Akademia – w myśl naczelnej zasady „MORZE, OJCZYZNA, OBOWIĄZEK” – kształtuje poczucie godności, patriotyzmu i honoru oraz odpowiedzialności za losy Ojczyzny i spraw morskich. Wizją Akademii Marynarki Wojennej jest utrzymanie statusu akademickiej uczelni publicznej, realizującej proces dydaktyczny i prowadzącej badania w dziedzinie nauk technicznych, humanistycznych i społecznych, dbającej o najwyższą jakość kształcenia i badań naukowych oraz zdobywanie umiejętności i postaw zgodnych z tradycją historyczną i wymogami współczesnego rynku. REALIZACJA STRATEGII ROZWOJU AKADEMII MARYNARKI WOJENNEJ W LATACH 2011–2015 Strategia rozwoju Akademii Marynarki Wojennej im. Bohaterów Westerplatte na lata 2011–2020 określa długoterminową politykę, którą powinny kierować się władze Uczelni we wszystkich działaniach mających na celu jej wszechstronny rozwój i pomyślność. Spojrzenie w przyszłość, poprzez określenie celów strategicznych realizowanych w ramach szczegółowych celów operacyjnych, daleko wykracza poza ramy czasowe trwającej kadencji organów wybieralnych naszej Uczelni, jednakże wpisuje się w proces reformowania polskiego szkolnictwa wyższego9. Uchwalona przez Senat Akademii Marynarki Wojennej strategia nie jest odpowiedzią na podejmowane działania konsolidacji wyższego szkolnictwa wojskowego, gdyż proces ten jest w trakcie realizacji, a jego rezultaty nie są obecnie znane i przewidywalne. Strategia jest dokumentem powstałym w oparciu o wyniki dyskusji prowadzonej w środowisku akademickim naszej Uczelni. W trakcie prac nad strategią określono cele strategiczne Uczelni, działania zmierzające do ich osiągnięcia w poszczególnych obszarach stanowiące cele operacyjne, stworzono model strategii rozwoju Akademii oraz zestawiono cele strategiczne i operacyjne ze wskazaniem uczelnianych podmiotów odpowiedzialnych za ich realizację. Strategia podlega nowelizacji wraz z zaistnieniem nowych przesłanek świadczących o konieczności nowego spojrzenia na przyszłe działania Uczelni w określonych obszarach jej funkcjonowania. Zakłada się realizację strategii w dwóch okresach (2011–2016 i 2011–2020), które będą ściśle powiązane ze spełnieniem poszczególnych celów strategicznych. Aktualnie dobiega końca pierwszy okres realizacji dwóch celów strategicznych tj. celu strategicznego 2 (Podniesienie skuteczności pozyskiwania i wdrożeń prac naukowo-badawczych) i celu strategicznego 3 (Poprawa efektywności i sprawności zarządzania Uczelnią oraz funkcjonowania jej administracji). Na rysunku 1 przedstawiono aktualne miejsce czasowe (rok 2015) w harmonogramie wdrażania celów strategicznych. Międzynarodowa Konwencja o wymaganiach w zakresie wyszkolenia marynarzy, wydawania im świadectw oraz pełnienia wacht, 1978, sporządzona w Londynie dnia 7 lipca 1978 r. (Dz.U. z 1984 r. nr 39, poz. 201). 4 Ustawa z dnia 9 listopada 2000 r. o bezpieczeństwie morskim (Dz.U. z 2000 r. nr 109, poz. 1156 z późn. zm.). 5 Dyrcz C., Akademia Marynarki Wojennej w dziewięćdziesiątą rocznicę działalności, „Nautologia”, 2012, nr 149. 6 Tamże. 7 Uchwała nr 36/2011 Senatu Akademii Marynarki Wojennej im. Bohaterów Westerplatte z dnia 22 grudnia 2011 roku w sprawie: przyjęcia dokumentu „Misja i strategia Akademii Marynarki Wojennej im. Bohaterów Westerplatte na lata 2011–2010”. 8 Ustawa z dnia 27 lipca 2005 roku Prawo o szkolnictwie wyższym (Dz.U. z 2005 r. nr 164, poz. 1365 z późn. zm.). 9 Dyrcz C., Akademia Marynarki Wojennej w dziewięćdziesiątą rocznicę działalności, „Nautologia”, 2012, nr 149. 3 60 Nautologia 2015, nr 152 9000 CEL STRATEGICZNY 1 Uzyskanie wysokiej jakości i zdolności kształcenia kadr Sił Zbrojnych RP, w szczególności Marynarki Wojennej RP i studentów cywilnych Studia podypl. i kursy ogólnodostĊpne PodchorąĪowie Studenci cywilni 6000 3752 4000 471 CEL STRATEGICZNY 3 Poprawa efektywności i sprawności zarządzania Uczelnią oraz funkcjonowania jej administracji 2015 2000 2016 OBSZAR DZIAŁALNOŚCI DYDAKTYCZNEJ Zgodnie z Ustawą o utworzeniu Akademii Marynarki Wojennej11 Uczelnia kształci żołnierzy i osoby cywilne. Studenci cywilni na studiach stacjonarnych studiują w Akademii Marynarki Wojennej od 1996 roku. Prowadzenie studiów cywilnych na kierunkach zbliżonych do kierunków studiów wojskowych jest istotnym czynnikiem, który umożliwia utrzymanie w Akademii potencjału dydaktycznego niezbędnego do kształcenia podchorążych, co jest szczególnie ważne w sytuacji małej ich liczby. Prowadzenie tej formy kształcenia pozwoliło przez okres piętnastu lat na utrzymanie oraz stopniowe zwiększenie potencjału dydaktycznego i naukowego Uczelni, a także rozbudowę i wzbogacenie infrastruktury akademickiej, która służy również realizacji zadań na rzecz obrony narodowej. Akademia Marynarki Wojennej stała się jedną z najprężniej rozwijających się uczelni regionu w ostatnich latach i jest obecnie piątą co do wielkości uczelnią Trójmiasta (na łączną liczbę 21). Zestawienie ilości studiujących w Akademii Marynarki Wojennej w latach 2006–2014 w poszczególnych kategoriach osób pobierających naukę zobrazowano na rys. 2. Przyjęto dane z października na rozpoczęcie danego roku akademickiego. Obecność studentów cywilnych w uczelni wojskowej jest bardzo istotnym elementem kształcenia przyszłych żołnierzy zawodowych. Pozwala na integrację środowiskową, uczy studentów cywilnych poszanowania prawa (przepisy wojskowe obowiązujące na terenie Uczelni są w wielu kwestiach bardziej rygorystyczne niż cywilne), szacunku do munduru, tradycji i zawodu żołnierza, a także uaktywnia środowisko studentów cywilnych do działalności na rzecz społeczności akademickiej. Uwarunkowania wynikające z charakteru uczelni wojskowo-cywilnej sprzyjają lepszej realizacji funkcji wychowawczej, która jest jednym z podstawowych, oprócz kształcenia i prowadzenia prac naukowych, obszarów działania każdej uczelni wyższej. Kierunki studiów prowadzone w Akademii Marynarki Wojennej realizowane są w zależności od zapotrzebowania i z tym powiązanego posiadania niezbędnych obsad kadrowych. Dynamikę wzrostu liczby kierunków obrazuje rys. 3. Należy zwrócić uwagę, iż w latach 2007–2015 w Akademii Marynarki Wojennej nastąpił 4386 612 581 1024 1048 218 195 1000 2039 2175 0 2006 2007 2020 Rys. 1. Rok 2015 zobrazowany w harmonogramie wdrażania celów strategicznych Akademii Marynarki Wojennej wynikających ze strategii rozwoju na lata 2011–202010 3999 7782 7430 36 1550 1429 62 1916 2052 1193 941 5000 3000 6623 6195 7817 7598 Studia podypl. i kursy MON 7000 CEL STRATEGICZNY 2 Podniesienie skuteczności pozyskiwania i wdrożeń prac naukowo-badawczych 2011 Doktoranci 8000 2024 2193 203 185 1840 1318 1459 228 222 3708 3749 3942 3889 3868 2009 2010 2011 2012 2013 1789 168 146 1007 187 3381 2580 2008 2014 Rys. 2. Ilościowe zestawienie osób studiujących w Akademii Marynarki Wojennej w latach 2006–2014 (opracowanie na podstawie danych ze sprawozdań z działalności uczelni składanych do MNiSW) 12 10 11 11 11 11 2010 2011 2012 2013 12 9 10 8 6 5 4 2 0 2007 2008 2009 2014 Rys. 3. Liczba kierunków studiów prowadzonych w Akademii Marynarki Wojennej w latach 2007–2014 (opracowanie na podstawie danych ze sprawozdań z działalności uczelni składanych do MNiSW) niemalże dwukrotny wzrost studiujących oraz zwiększenie liczby kierunków studiów z 5 do 12. W rozpoczętym roku akademickim 2014/2015 zauważany jest spadek liczby studentów będący wynikiem wpływu niżu demograficznego pogłębiającego się w naszym kraju. Kształcenie podchorążych w AMW traktowane jest priorytetowo. Zarówno kontrole zewnętrzne, jak i audyty wewnętrzne nie stwierdziły zakłóceń w tym zakresie. Podchorążowie są właściwie przygotowani do rozpoczęcia służby na okrętach pod względem wiedzy teoretycznej oraz umiejętności praktycznych. Podczas pięcioletnich studiów praktykom na okrętach Marynarki Wojennej RP i w jednostkach wojskowych poświęca się około jednego roku. Ten czas spędzony na okrętach i w jednostkach, to wkład Marynarki Wojennej w praktyczne przygotowanie przyszłych oficerów morskich. Oficerowie opuszczający Akademię prezentują wysoki poziom przygotowania specjalistycznego, wyszkolenia fizycznego i językowego. Obawę kierownictwa Uczelni budził spadający z roku na rok limit miejsc określany przez ministra obrony narodowej dla kandydatów na żołnierzy zawodowych. Wykorzystując posiadany potencjał naukowo-dydaktyczny w roku akademickim 2014/2015 rozpoczęto kształcenie podchorążych na kierunkach studiów I stopnia: mechatronika (w specjalności inżynieria wojskowa, korpus osobowy inżynierii wojskowej) oraz informatyka (w spe- 10 Uchwała nr 36/2011 Senatu Akademii Marynarki Wojennej im. Bohaterów Westerplatte z dnia 22 grudnia 2011 roku w sprawie: przyjęcia dokumentu „Misja i strategia Akademii Marynarki Wojennej im. Bohaterów Westerplatte na lata 2011–2010”. 11 Ustawa z dnia 27 lutego 2003 r. o utworzeniu Akademii Marynarki Wojennej im. Bohaterów Westerplatte – Dz. U. z 2003 r. Nr 60, poz. 533. Nautologia 2015, nr 152 61 cjalności bezpieczeństwo sieci komputerowych, korpus osobowy marynarki wojennej). To nowość i otwarcie przyszłych możliwości dydaktycznych służących zabezpieczeniu nie tylko marynarki wojennej. Obecność podchorążych na nowych kierunkach jest przykładem dużej determinacji władzy Uczelni w utrzymaniu stanów osobowych tej grupy studentów. Kształcenie studentów na studiach cywilnych I i II stopnia o profilu praktycznym i ogólnouczelnianym ma na celu wyposażenie absolwentów w nowoczesną i utylitarną wiedzę teoretyczną oraz umiejętności praktyczne stwarzające możliwość podjęcia pracy w instytucjach, organach i firmach związanych z gospodarką morską i administracją państwową i samorządową. Przykładem dbałości o studentów jest systematyczna poprawa i modernizacja bazy dydaktycznej. W maju 2012 roku została oddana do użytku Biblioteka Główna z Centrum Audytoryjno-Informacyjnym, który to obiekt obejmuje: – Bibliotekę Główną z czytelnią oraz pełnym zapleczem utrzymania księgozbioru; – akademickie archiwum; – salę audytoryjną na 476 miejsc (dzieloną na dwie sale w zależności od zapotrzebowania); – dwie małe sale audytoryjne po 88 miejsc (razem 176 miejsc); – salę komputerową na 24 miejsca. Pewnym utrudnieniem w realizacji przedsięwzięć sportu powszechnego w Akademii Marynarki Wojennej jest stosunkowo mała jak na potrzeby baza sportowa Uczelni oraz ograniczony dostęp do równie skromnej i przestarzałej bazy znajdującej się na terenie garnizonu Gdynia. Rozpoczęcie w 2014 roku budowy Akademickiego Centrum Sportowego składającego się z dwóch hal sportowych, którego ukończenie zaplanowane jest na październik 2015 roku, częściowo zaspokoi potrzeby uczelni w tym zakresie. OBSZAR DZIAŁALNOŚCI NAUKOWO-BADAWCZEJ Akademia Marynarki Wojennej jest placówką naukowo-badawczą o unikatowych osiągnięciach z obszaru obronności i bezpieczeństwa, wysoko ocenianą nie tylko w kraju, lecz także na arenie międzynarodowej. Problematyka podejmowana w ramach działalności naukowo-badawczej dobierana jest tak, by służyć kształtowaniu specjalności naukowej Akademii w powiązaniu z planami rozwojowymi Marynarki Wojennej RP oraz procesem technicznej modernizacji okrętów, uzbrojenia i sprzętu. Tematyka projektów badawczych dotyczy opracowania i wdrożenia nowych technologii zgodnych z „Priorytetowymi kierunkami badań z obszaru techniki i technologii obronnych na lata 2009–2021”, określonymi przez Ministerstwo Obrony Narodowej. Akademia jako instytucja szkolnictwa wyższego wychodzi naprzeciw szeroko rozumianemu rozwojowi gospodarki i Sił Zbrojnych RP oraz oczekiwaniom podmiotów zewnętrznych w naszym regionie oraz kraju. Problematyka podejmowana w ramach działalności naukowo-badawczej służy kształtowaniu specjalności naukowej naszej Uczelni w powiązaniu z planami rozwojowymi Marynarki Wojennej RP oraz procesem technicznej modernizacji okrętów, uzbrojenia i sprzętu. Do priorytetowych obszarów badań i technologii służących kształtowaniu specjalności naukowej na poszczególnych wydziałach akademickich zalicza się12: Wydział Nawigacji i Uzbrojenia Okrętowego: • akustyka podwodna; • morskie systemy informacji geograficznej; • nawigacyjno-hydrograficzna osłona działalności ludzkiej; 12 14.92 16 13.088 14 12 10 8.032 8.492 2007 2008 12.483 12.5 2013 2014 9.333 7.511 8 6 4 2 0 2009 2010 2011 2012 Rys. 4. Przychody z działalności badawczej prowadzonej w Akademii Marynarki Wojennej w latach 2007–2014 [mln. zł] (opracowanie na podstawie danych ze sprawozdań z działalności uczelni składanych do MNiSW) • nowe technologie uzbrojenia morskiego; • systemy satelitarne w nawigacji; • teledetekcja w środowisku morskim. Wydział Mechaniczno-Elektryczny: • automatyzacja systemów okrętowych; • diagnostyka i eksploatacja siłowni i elektrowni okrętowych; • identyfikacja i modelowanie wielowymiarowych systemów dynamicznych; • odporność udarowa oraz balistyczna materiałów okrętowych i konstrukcji morskich; • systemy nurkowe i technologie prac podwodnych. Wydział Dowodzenia i Operacji Morskich: • bezpieczeństwo narodowe; • bezpieczeństwo wewnętrzne; • dowodzenie siłami morskimi; • historia morskiej sztuki wojennej; • organizacja, mobilizacja i uzupełnienie sił zbrojnych; • polityka morska państwa; • sztuka operacyjna i taktyka sił morskich; • zabezpieczenie działań bojowych sił morskich; • zabezpieczenie logistyczne działań sił morskich. Wydział Nauk Humanistycznych i Społecznych: • dzieje kultury materialnej i duchowej Pomorza; • filozoficzne aspekty procesów kulturowych i cywilizacyjnych, tożsamość a stereotypy; • historia wojskowości oraz kształcenie i wychowanie wojskowe; • kształcenie dla potrzeb rynku pracy oraz edukacja międzykulturowa wobec procesów globalizacyjnych; • współczesne problemy politologiczne. W związku z prowadzoną pracą naukowo-badawczą w latach 2007–2014 Akademia Marynarki Wojennej osiągnęła określone przychody zobrazowane na rys. 4. Zmniejszenie przychodów w roku 2012 związane było ze zmianami systemu i finansowania działalności naukowo-badawczej. Podstawowe jednostki organizacyjne (PJO) posiadają następujące uprawnienia: – Wydział Dowodzenia i Operacji Morskich – nadawanie stopnia naukowego doktora i doktora habilitowanego w dziedzinie nauk społecznych, dyscyplina: nauki o bezpieczeństwie; – Wydział Nawigacji i Uzbrojenia Okrętowego – nadawanie stopnia naukowego doktora w dziedzinie nauk technicznych, dyscyplina: geodezja i kartografia; – Wydział Mechaniczno-Elektryczny – nadawanie stopnia naukowego doktora w dziedzinie nauk technicznych, dyscyplina: budowa i eksploatacja maszyn. Dyrcz C., Akademia Marynarki Wojennej w dziewięćdziesiątą rocznicę działalności, „Nautologia”, 2012, nr 149. 62 Nautologia 2015, nr 152 Podstawowym jednostkom organizacyjnym AMW Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego w 2014 roku przyznał następujące kategorie13: – Wydział Nawigacji i Uzbrojenia Okrętowego – B.; – Wydział Dowodzenia i Operacji Morskich – B.; – Wydział Mechaniczno-Elektryczny – B.; – Wydział Nauk Humanistycznych i Społecznych – B. OBSZAR INFRASTRUKTURY UCZELNI Obiekty Akademii Marynarki Wojennej zlokalizowane są w dzielnicy Gdyni-Oksywie przy ulicy Inżyniera Jana Śmidowicza 69. Kompleks podzielony jest na trzy części, które wynikają z układu komunikacyjnego Gdyni, a jednocześnie architektonicznie tworzy w miarę spójną i jednorodną przestrzeń. Powierzchnia całego obszaru wynosi 26,51 ha. Na największej części usytuowany jest korpus główny, z placem wewnętrznym oraz domami studenckimi. Ta część zespołu stanowi cenne architektonicznie i historycznie obiekty związane z historią Marynarki Wojennej i Uczelni. W lutym 2010 roku obiekty te zostały wpisane do rejestru zabytków. Akademicki Ośrodek Szkoleniowy w Czernicy o powierzchni całkowitej 4,5 ha. W ośrodku można jednorazowo zakwaterować i żywić około 180 osób w budynkach stałych, pozostali mogą biwakować na wewnętrznym polu namiotowym. W Ośrodku realizowane jest szkolenie podstawowe kandydatów na żołnierzy zawodowych, szkolenie poligonowe dla roczników od pierwszego do trzeciego, szkolenie ogólnowojskowe żołnierzy zawodowych (dwa razy w roku) i inne wynikające z zadań Uczelni. Od 2010 roku Akademicki Ośrodek Szkoleniowy podlega kompleksowej modernizacji. Dzisiaj ośrodek spełnia swoje zadania i jest miejscem nowoczesnego zdobywania wiedzy praktycznej podchorążych i kadry Uczelni. Miarą nowoczesnej akademickiej infrastruktury są wydatkowane środki finansowe na jej rozwój i utrzymanie. W tabeli 1 zobrazowano zestawienie wszystkich prac remontowych i inwestycyjnych zrealizowanych w Akademii Marynarki Wojennej w latach 2007–2015. Rok 2015 jest w trakcie kontynuacji realizacji budżetu przyjętego przez Senat Akademii w 2014 roku i nowych zadań określonych w tzw. prowizorium budżetowym na bieżący rok, a więc nie podlega jeszcze pełnej ocenie. Ostateczna wartość nakładów zostanie określona w maju lub czerwcu 20015 roku. Tab. 1. Zestawienie prac remontowych i inwestycji zrealizowanych w Akademii Marynarki Wojennej im. Bohaterów Westerplatte w latach 2007–2015 Lp. Nr budynku (lokalizacja) Zadanie remontowe i inwestycyjne 1 Budynek nr 5 2 3 4 Budynek nr 7 Budynek nr 9 Budynek nr 353 5 Budynek nr 4 6 7 8 9 10 Budynek nr 9 Budynek nr 13 Budynek nr 14 Budynek nr 265 Budynek nr 353 11 12 Budynek nr 5 Budynek nr 365 2007 r. w zakresie bazy dydaktycznej Remont sali wykładowej nr 269 i 270 Remont sali komputerowej nr 260,261,262 Remont pomieszczeń 203 i 204 Remont pomieszczeń nr 111,112,114 Remont pomieszczeń 211, 212 Remont pomieszczeń III piętra wraz z wymianą posadzek Remont pomieszczeń 18 i 19 z przeznaczeniem na pracownię komputerową Remont pomieszczeń nr 303,304,305 2007 r. w zakresie poprawy warunków socjalnych i bytowych Ocieplenie budynku, wykonanie schodów zewnętrznych, wymiana stolarki okiennej, remont sanitariatu Wymiana stolarki okiennej II piętra od strony placu Remont sanitariatów Remont PKT wraz z wymianą stolarki okiennej i drzwiowej oraz ocieplenie budynku Remont węzła sanitarnego Remont dachu papowego wraz z wymianą instalacji odgromowej 2007 r. w zakresie inwestycji Modernizacja i adaptacja pomieszczeń na działalność OTM Położenie sieci komputerowej okablowania strukturalnego parteru, I, IV, V piętra 13 Budynek nr 355 2007 r. w zakresie systemów przeciwpożarowych Wykonanie projektów technicznych na wydzielenie klatek schodowych 14 Obiekty AMW RAZEM ZA 2007 ROK 15 Budynek nr 5 16 Budynek nr 7 17 Budynek nr 353 2007 r. w zakresie konserwacji obiektów Konserwacje, naprawy i usługi 2008 r. w zakresie bazy dydaktycznej Remont pomieszczeń nr 106,107, 109A, 116A, 117A, 118A, 156, 157 Wydziału Nauk Humanistycznych Remont pomieszczeń Katedry Matematyki Remont pomieszczenia 212 Remont pomieszczeń II piętra wraz z wymianą posadzek Wartość zadania w PLN (brutto) 57 791,70 290 808,30 18 738,85 51 428,88 190 933,53 282 893,33 215 118,12 69 714,02 242 772,02 121 146,39 22 871,18 63 171,13 55 273,71 207 842,36 327 628,08 96 266,35 24 400,00 253 901,56 2 592 699,51 39 122,09 115 725,15 39 643,00 243 797,77 Komunikat Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego z dnia 4 lipca 2014 r. o przyznanych kategoriach naukowych jednostkom naukowym (Dz.U. Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego z dnia 9 lipca 2014 r. poz. 38). 13 Nautologia 2015, nr 152 63 Lp. Nr budynku (lokalizacja) 18 Budynek nr 4 19 20 21 22 23 24 Budynek nr 5 Budynek nr 10 Budynek nr 11 Budynek nr 13 Budynek nr 278 Budynek 355 25 26 27 Budynek nr 3 Budynek nr 5 Obiekty AMW 28 Zadanie remontowe i inwestycyjne 2008 r. w zakresie poprawy warunków socjalnych i bytowych Ocieplenie budynku, wykonanie schodów zewnętrznych, wymiana stolarki okiennej, remont sanitariatu Remont pomieszczeń mieszkalnych podchorążych Remont pomieszczeń 113,114,115 Montaż stacji uzdatniania wody Remont pomieszczeń lekarskich i węzłów sanitarnych wraz z klatką schodową remont węzłów sanitarnych wraz z szatniami Remont pomieszczeń mieszkalnych V, VI, VII piętra Wykonanie wentylacji mechanicznej budynku Remont pomieszczeń mieszkalnych akademika I piętra 2008 r. w zakresie inwestycji Modernizacja placu, wymiana deszczowej i sanitarnej Rozbudowa mostka nawigacyjnego Budowa fundamentów pod ekspozycję okrętu podwodnego KOBBEN Wykonanie dokumentacji Studium Wykonalności budowy Biblioteki Głównej Wykonanie projektów technicznych i kosztorysów pod inwestycje Rozbudowa uczelnianej sieci akademickiej Centrum Konferencyj- Opracowanie projektów koncepcyjnych no-Biblioteczne Przygotowanie map, badań geologicznych oraz przygotowanie dokumentacji przetargowej 2008 r. w zakresie systemów przeciwpożarowych Wydzielenie klatek schodowych i wind 2008 r. w zakresie konserwacji obiektów 30 Obiekty AMW Konserwacje, naprawy i usługi 2009 r. w Ośrodku Szkoleniowo-Wypoczynkowym CYRANKA w Czernicy 31 Ośrodek Szkoleniowo- Wymiana instalacji elektrycznej wraz z rozdzielnicą główną Wypoczynkowy w Czernicy RAZEM ZA 2008 ROK 2009 r. w zakresie bazy dydaktycznej 32 Budynek nr 5 Remont pomieszczeń I piętra Remont pomieszczenia dydaktycznego nr 271 33 Budynek nr 9 Remont pomieszczeń dydaktycznych nr 9 i 11 Remont pomieszczenia nr 120 2009 r. w zakresie poprawy warunków socjalnych i bytowych 34 Budynek 355 Remont pomieszczeń mieszkalnych V i VI piętra Remont pomieszczeń mieszkalnych parteru Wykonanie wentylacji mechanicznej i utylizacja azbestu IV i V piętra 2009 r. w zakresie inwestycji 35 Budynek nr 9 Rozbudowa sieci teletechnicznej wraz z okablowaniem strukturalnym Zakładu Chemii 29 36 37 Budynek nr 355 Budynek 365 Centrum KonferencyjnoBiblioteczne 38 39 40 Budynek nr 7 Budynek nr 13 Budynek 354 41 Budynek 354 i 355 42 43 44 Budynek nr 4 Budynek nr 5 Budynek nr 6 64 Wykonanie dokumentacji projektowej na przebudowę pomieszczeń mieszkalnych parteru Opracowanie projektów wykonawczych wraz z kosztorysami inwestorskimi i uzyskanie pozwolenia na budowę Wykonanie przyłącza energetycznego Prowadzenie nadzoru inwestorskiego, wykonanie operatów, wydzielenie działki pod budowę biblioteki 2009 r. w zakresie systemów przeciwpożarowych Modernizacja instalacji elektrycznej i montaż systemu sygnalizacji pożaru II pietra Modernizacja systemu wodnego p-poż. Wykonanie systemu sygnalizacji p-poż. i modernizacja instalacji wody p-poż. Opracowanie dokumentacji systemu napowietrzania i wymiany instalacji hydrantowej Wykonanie dokumentacji projektowej systemów p-poż., DSO i oświetlenia ewakuacyjnego 2009 r. w zakresie konserwacji obiektów Remont pomieszczeń SUFO Remont pomieszczeń Oficera Dyżurnego Remont pomieszczeń Parkowej Stacji Obsługi Remont dachu wraz z instalacją odgromową Wartość zadania w PLN (brutto) 242 772,02 20 360,07 71 930,45 28 060,00 66 110,90 257 003,00 670 524,88 158 483,22 195 711,40 339 634,85 264 060,97 240 612,19 36 600,00 248 560,00 95 000,00 24 400,00 67 898,00 328 744,39 442 436,66 65 300,00 4 368 601,91 247 942,25 58 470,32 115 040,68 69 495,25 469 708,18 218 248,08 55 785,68 57 734,28 60 000,00 927 200,00 43 995,03 38 420,00 57 734,28 39 735,24 114 577,01 73 960,00 77 470,00 13 660,83 22 466,39 266 559,03 46 240,10 Nautologia 2015, nr 152 Lp. Nr budynku (lokalizacja) Zadanie remontowe i inwestycyjne 45 46 budynek nr 10 Budynek nr 11 47 48 49 50 51 Budynek nr 13 Budynek nr 256 Budynek nr 354 Budynek nr 355 Obiekty terenowe Remont pomieszczeń biurowych nr 108, 126, 127, 129, 203 Naprawa instalacji wyciągowej, odnowienie powłok malarskich i dostosowanie pomieszczeń magazynowych do wymogów HACCP Wymiana instalacji elektrycznej Remont pomieszczeń służby dyżurnej Wymiana wymienników ciepła Adaptacja pomieszczeń piwnicznych na magazyn mundurowy Likwidacja stacji paliw Konserwacja obiektów – wymiana stolarki okiennej i drzwiowej, usuwanie awarii, przecieków, udrożnienia kanałów wentylacyjnych i drobne naprawy 2009 r. w Akademickim Ośrodku Szkoleniowym (A.O.S.) w Czernicy 52 A.O.S. RAZEM ZA 2009 ROK 53 Budynek nr 9 54 Budynek 355 55 56 Budynek nr 7 Centrum KonferencyjnoBiblioteczne 57 58 59 60 Budynek nr 5 Budynek nr 353 Budynek nr 354 Budynek nr 355 61 Budynek nr 365 62 Budynek nr 3 Nautologia 2015, nr 152 Modernizacja przyłączy kablowych Przebudowa głównej rozdzielni energetycznej wraz z montażem wyłącznika p-poż. w budynku nr 19 2010 r. w zakresie bazy dydaktycznej Remont pomieszczenia dydaktycznego nr 120 2010 r. w zakresie poprawy warunków socjalnych i bytowych Remont III piętra 2010 r. w zakresie inwestycji Modernizacja instalacji elektrycznej Wykonanie robót budowlanych polegających na budowie Biblioteki Akademickiej z Centrum Audytoryjno-Informacyjnym Wartość zadania w PLN (brutto) 80 940,88 40 601,34 56 989,01 10 504,31 54 795,70 156 124,41 143 666,60 258 619,02 36 665,83 60 756,00 3 974 105,73 45 495,25 232 445,81 84 185,55 7 456 080,00 Prowadzenie nadzoru inwestorskiego i autorskiego nad realizacją budowy biblioteki Zakup części działki 97/2 (850 m kw.) Wykonanie dokumentacji projektowo-kosztorysowej na wykonanie przepustu oraz programu funkcjonalno-użytkowego na zabudowę działki 104/2 i 57/2 2010 r. w zakresie systemów przeciwpożarowych Wykonanie dokumentacji projektowej w zakresie zabezpieczenia p-poż. (instalacji oświetlenia awaryjnego i ewakuacyjnego, wymianę drzwi EI60, systemu oddymiania, wydzielenie klatek schodowych, instalacji hydrantowej, zabezpieczenia przepięciowego przed wyładowaniami atmosferycznymi, ekspertyza p-poż.) Wykonanie instalacji awaryjnego oświetlenia ewakuacyjnego, wykonanie zabezpieczenia przepięciowego przed wyładowaniami atmosferycznymi Wykonanie dokumentacji projektowej w zakresie zabezpieczenia p-poż. (instalacji oświetlenia awaryjnego i ewakuacyjnego, instalacji hydrantowej, zabezpieczenia przepięciowego przed wyładowaniami atmosferycznymi) Wykonanie instalacji wodnej hydrantowej, wykonanie zabezpieczenia przepięciowego przed wyładowaniami atmosferycznymi Wykonanie dokumentacji projektowej w zakresie zabezpieczenia p-poż. na (budowę drogi p-poż., instalacji oświetlenia awaryjnego i ewakuacyjnego, wymianę drzwi EI30 do pokoi mieszkalnych, systemu oddymiania, wydzielenie klatek schodowych, instalacji hydrantowej, zamontowanie zbiornika wody p-poż. 25 m3, ekspertyza p-poż.) 139 085,53 185 553,60 39 040,00 Wykonanie w zakresie (wydzielenia klatek schodowych, przyłącza wodociągowego wraz z hydrantami, instalacji oświetlenia awaryjnego i ewakuacyjnego, wymiana drzwi do pokoi mieszkalnych o klasie EI30) Wykonanie w zakresie (wydzielenia klatek schodowych o odporności ogniowej EI60, instalacji oświetlenia awaryjnego i ewakuacyjnego, dźwiękowego systemu ostrzegania DSO) Wykonanie dokumentacji projektowej w zakresie zabezpieczenia p-poż. (instalacji oświetlenia awaryjnego i ewakuacyjnego, wymianę drzwi EI30 do pokoi mieszkalnych, instalacji systemu SSP i DSO, ekspertyza p-poż.) Wykonanie w zakresie (przebudowa ściany osłonowej stanowiąca zewnętrzną część korytarzy, budowa dwóch klatek zewnętrznych, instalacji oświetlenia awaryjnego i ewakuacyjnego, wymiana drzwi do pokoi mieszkalnych o klasie odporności ogniowej EI30, wykonanie zabezpieczeń przed wyładowaniami atmosferycznymi, wykonanie siłowników wraz z centralką ppoż. związanych z systemami napowietrzenia) 2010 r. w zakresie konserwacji obiektów Remont dachu wraz z demontażem anteny 815 819,54 87 700,00 110 822,59 32 956,00 51 450,00 72 401,00 315 182,63 82 561,00 1 473 161,10 50 730,04 65 Lp. Nr budynku (lokalizacja) Zadanie remontowe i inwestycyjne 63 Budynek nr 5 158 595,30 64 65 Budynek nr 6 Budynek nr 9 Adaptacja pomieszczeń II piętra z przeznaczeniem dla komórek organizacyjnych realizujących zadania AMW – JW. Remont dachu papowego Remont pomieszczeń garażowych nr 5, 6, 7 w budynku nr 6 na terenie parku samochodowego Magazyn służby uzbrojenia i elektroniki – remont pomieszczenia rusznikarni 66 budynek nr 10 9 816,13 67 68 69 70 Budynek nr 11 Budynek nr 13 Budynek nr 265 Budynek nr 355 Magazyn służby inżynieryjno-saperskiej – wykonanie izolacji pionowej ścian i usunięcie zagrzybienia Udrożnienie kanałów wentylacyjnych Remont pomieszczeń magazynowych, kuchni i stołówki Wymiana instalacji elektrycznej i malowanie pomieszczeń Naprawa zasuwy hydrantowej Adaptacja pomieszczeń piwnicznych na magazyn mundurowy (kontynuacja z 2009 r.) 71 Obiekty terenowe 72 A.O.S. RAZEM ZA 2010 ROK 73 Budynek nr 9 74 Budynek nr 10 75 Budynek nr 5 76 77 78 79 80 Budynek nr 8 Budynek 13 Budynek 354 Budynek 355 Budynek 365 81 Budynek nr 7 81 Centrum KonferencyjnoBiblioteczne 83 84 85 86 66 Naprawy, konserwacja, usuwanie awarii 2010 r. w A.O.S. w Czernicy Remont ogrodzenia miejsca zapasowego Remont pawilonów mieszkalnych nr 16, 17, 18 wraz z dociepleniem Remont pomieszczeń stołówki wraz z dociepleniem dachu Wykonanie dokumentacji projektowej na remont ww. zadań 2011 r. w zakresie bazy dydaktycznej Remont pomieszczeń nr 16, 17, 18, 19 wraz z holem symulatora broni podwodnej Remont pomieszczenia nr 215 i 216 – WDiOM Remont pomieszczenia laboratoriów łączności morskiej nr 219a, 219b Remont pomieszczenia trenażera radarowego nr 218, 218b Remont pomieszczenia symulatora radaru ARPA/WECDiS nr 106, 107 2011 r. w zakresie poprawy warunków socjalnych i bytowych Remont pomieszczeń nr 308, 316, części korytarza i klatki schodowej oraz pomieszczenia sanitarne – III piętra zakwaterowania pierwszego rocznika Montaż instalacji i grzejnika c.o. wraz z malowaniem części korytarza wyjściowego Remont sanitariatów parteru i I piętra Remont pomieszczeń mieszkalnych VII piętra Remont II piętra Wymiana windy 2011 r. w zakresie inwestycji Modernizacja instalacji elektrycznej w budynku Adaptacja pomieszczeń pod system szkolno-treningowy „ŚNIEŻNIK” Wykonanie robót budowlanych polegających na budowie Biblioteki Akademickiej z Centrum Audytoryjno-Informacyjnym w Gdyni Prowadzenie nadzoru inwestorskiego i autorskiego nad realizacją budowy biblioteki Przyłączenie budynku biblioteki do sieci ciepłowniczej należącej do OPEC Budowa Kompleksowe- Prace przygotowawcze (dokumentacja, mapy, ekspertyzy, koncepcje) go Centrum Sportowego AMW (zad. 912118) Obiekty terenowe Transport i posadowienie okrętu podwodnego – KOBBEN Wykonanie dokumentacji projektowo-kosztorysowej, uzyskanie pozwolenia na przyłączenie do sieci energetycznej, wykonanie programu funkcjonalno-użytkowego, przygotowanie przyłącza instalacji kanalizacji sanitarnej 2011 r. w zakresie systemów przeciwpożarowych Budynek nr 5 Wydzielenie klatek schodowych i piwnicy, montaż przegród i drzwi p-poż., wykonanie systemu oddymiania, przystosowanie instalacji wodnej hydrantowej, wykonanie wyłącznika p-poż. Budynku Budynek nr 353 Wykonanie dokumentacji projektowo-kosztorysowej systemu sygnalizacji przeciwpożarowej i oddymiania, wykonanie ekspertyzy technicznej Wykonanie instalacji awaryjnego oświetlenia ewakuacyjnego, wykonanie systemu sygnalizacji przeciwpożarowej i oddymiania wraz z wydzieleniem klatek schodowych, wykonanie przeciwpożarowego wyłącznika prądu, montaż siłownika systemu oddymiania Wartość zadania w PLN (brutto) 95 807,66 89 399,40 19 480,17 63 403,40 79 429,67 56 717,28 25 541,76 106 124,41 228 614,77 393 181,15 567 756,17 468 443,69 57 828,00 13 379 625,97 75 146,32 15 513,04 149 097,14 131 654,32 167 462,08 14 525,93 14 736,00 49 499,44 247 764,52 195 834,96 158 434,17 122 828,82 405 900,00 19 624 892,05 336 911,87 35 219,81 136 386,00 1 203 555,00 81 322,42 628 739,04 30 691,00 328 613,95 Nautologia 2015, nr 152 Lp. Nr budynku (lokalizacja) Zadanie remontowe i inwestycyjne 87 Budynek nr 354 88 Budynek nr 365 89 Budynek nr 5 90 91 Budynek nr 6 Budynek nr 9 92 93 Budynek nr 10 Budynek nr 500 94 Obiekty terenowe 95 A.O.S. Wykonanie zbiornika wody o pojemności 25 m3 i włączenie go do systemu instalacji hydrantowej budynku Wykonanie systemu sygnalizacji przeciwpożarowej (SSP) i dźwiękowego systemu ostrzegania (DSO) 2011 r. w zakresie konserwacji obiektów Remont części dachu papowego wraz z wymianą obróbek blacharskich, rynien, rur spustowych i instalacji odgromowej Wymiana rozdzielni głównej RG 1 i RG 2 budynku Remont garaży nr 1, 2, 3, 4 wraz z wymianą bram garażowych i odnowieniem elewacji Wykonanie izolacji zewnętrznej ścian magazynu uzbrojenia Udrożnienie wentylacji grawitacyjnej budynku Wymiana stolarki okiennej Naprawa wentylacji mechanicznej w pomieszczeniu drukarni oraz montaż wentylatora osiowego w pomieszczeniu introligatorni wraz z projektem technicznym Naprawy, konserwacja, usuwanie awarii, naprawa dróg i chodników 2011 r. w A.O.S. w Czernicy Remont dwóch pomieszczeń administracyjno-biurowych z przeznaczeniem na kancelarię Remont pomieszczenia magazynu broni Remont sal wykładowych (I piętra) Wykonanie zasilania pola namiotowego w energię elektryczną na dwóch stanowiskach Wykonanie zasilania energetycznego pod zakwaterowanie zbiorowe RAZEM ZA 2011 ROK 96 97 Budynek nr 5 Budynek nr 265 98 99 Budynek 354 Budynek 365 100 101 Budynek nr 10 Centrum KonferencyjnoBiblioteczne 102 Obiekty terenowe – KOBBEN 103 2012 r. w zakresie bazy dydaktycznej Adaptacja pomieszczenia nr 15 pod symulator spawalnictwa Adaptacja pomieszczenia nr 117 pod symulator silników turbinowych i pomieszczenia nr 217 pod symulator silników wieloobrotowych 2012 r. zakresie poprawy warunków socjalnych i bytowych Remont pomieszczeń mieszkalnych VI i V piętra Remont w pokojach mieszkalnych i ciągu korytarzowego III piętra Remont pomieszczeń mieszkalnych i sanitariatów oraz wymiana stolarki okiennej V piętra 2012 r. w zakresie inwestycji Wykonanie prac remontowych ciągów komunikacyjnych wież radarowych Wykonanie robót budowlanych polegających na budowie Biblioteki Akademickiej z Centrum Audytoryjno-Informacyjnym w Gdyni Prowadzenie nadzoru inwestorskiego i autorskiego nad realizacją budowy biblioteki Wykonanie przyłącza elektroenergetycznego zasilającego okręt podwodny Wykonanie przyłącza instalacji elektrycznej, wodnej, sanitarnej i CCTV Budowa Kompleksowe- Wykonanie dokumentacji projektowo-kosztorysowej Akademickiego Centrum Sportowego go Centrum Sportowego AMW (zad. 912118) Inna dokumentacja związana z budową Centrum Sportowego 2012 r. w zakresie systemów przeciwpożarowych 104 Budynek nr 354 Wykonanie systemu napowietrzania (zapobiegającego zadymieniu) 105 Budynek nr 355 Wykonanie systemu napowietrzania (zapobiegającego zadymieniu) na poszczególnych kondygnacjach 2012 r. w zakresie konserwacji obiektów 106 Budynek nr 6 Remont garaży nr 18, 19, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 29 wraz z wymianą bram garażowych i odnowieniem elewacji 107 Budynek nr 10 Remont korytarza III piętra 108 Budynek nr 13 Udrożnienie wentylacji grawitacyjnej budynku 109 Obiekty terenowe Naprawy, konserwacja, usuwanie awarii 2012 r. w A.O.S. w Czernicy 110 A.O.S. Remont pomieszczeń stołówki i sali konferencyjnej w budynku nr 19 Remont pomieszczenia piwnicznego z przeznaczeniem na salę wykładową Wykonanie oświetlenia placu alarmowego Ułożenie kabla ziemnego ze stacji transformatorowej do rozdzielni głównej zasilającej domki pod zakwaterowanie wraz z projektem i uzgodnieniami i pozwoleniem na budowę RAZEM ZA 2012 ROK Nautologia 2015, nr 152 Wartość zadania w PLN (brutto) 297 250,11 235 956,00 328 455,92 57 145,80 189 052,87 30 725,09 50 294,70 166 280,78 51 045,00 413 790,86 78 440,97 199 706,37 45 932,47 22 506,34 48 560,00 26 233 485,16 129 973,49 77 730,22 322 695,06 88 360,93 533 115,14 21 896,46 5 222 247,53 71 200,00 61 342,13 304 815,29 671 457,00 35 055,00 257 288,28 257 288,29 153 157,54 67 621,45 14 620,00 225 558,19 477 930,77 169 822,60 16 000,00 70 000,00 9 249 175,37 67 Lp. Nr budynku (lokalizacja) 111 Budynek nr 7 112 Budynek nr 353 Zadanie remontowe i inwestycyjne 2013 r. w zakresie bazy dydaktycznej Remont pomieszczenia nr 104 z przeznaczeniem na laboratorium meteorologii Remont pomieszczeń Ośrodka Zabezpieczenia Informatycznego w 2013 zakresie poprawy warunków socjalnych i bytowych 113 Budynek 365 Remont korytarza, adaptacja pomieszczeń mieszkalnych V piętra oraz remont pomieszczeń socjalnych 2013 r. w zakresie inwestycji 114 Budynek nr 7 Wymiana instalacji elektrycznej I piętra 115 Budowa Kompleksowe- Aktualizacja projektu budowlanego i wyłączenie basenu z pozwolenia na budowę go Centrum Sportowego AMW (zad. 912118) 2013 r. w zakresie systemów p. pożarowych 116 Budynek nr 265 Naprawa zasuwy hydrantowej instalacji zewnętrznej 2013 r. w zakresie konserwacji obiektów 117 Budynek nr 5 Remont części dachu papowego wraz z wymianą obróbek blacharskich, rynien i rur spustowych 118 Budynek nr 10 Wymiana stolarki okiennej 119 Obiekty terenowe Naprawy, konserwacja, usuwanie awarii 2012 r. w A.O.S. w Czernicy 120 A.O.S. Adaptacja pomieszczeń piwnicznych na potrzeby kuchni Remont dachu papowego na budynku nr 20 Wymiana stolarki okiennej i drzwiowej w budynkach 19 i 22 RAZEM ZA 2013 ROK 126 Budynek nr 365 2014 r. w zakresie bazy dydaktycznej Remont pomieszczenia 168 Remont pomieszczenia dydaktycznego nr 205 Remont pomieszczeń po byłej bibliotece z przeznaczeniem na pomieszczenia dydaktyczne Remont pomieszczenia nr 217 (Pracownia GMDSS) Remont pomieszczeń dydaktycznych nr 201, 202, 203 pod symulator NDR 2014 r. w zakresie poprawy warunków socjalnych i bytowych Remont pomieszczeń mieszkalnych do zakwaterowania podchorążych wraz z ciągami komunikacyjnymi oraz wymiana kanałów wentylacyjnych, instalacji elektrycznej i armatury sanitarnej III i IV piętra Remont pomieszczeń mieszkalnych do zakwaterowania podchorążych wraz z ciągami komunikacyjnymi oraz wymiana kanałów wentylacyjnych, instalacji elektrycznej i armatury sanitarnej II piętra Remont pomieszczeń mieszkalnych wraz z ciągiem korytarzowym IV piętra 127 Budynek nr 7 Remont pomieszczeń socjalnych personelu sprzątającego 128 Budynek nr 7, 9, 10 121 122 123 124 Budynek nr 5 Budynek nr 7 Budynek nr 9 Budynek nr 10 125 Budynek nr 354 Wartość zadania w PLN (brutto) 147 254,91 52 736,18 203 744,25 139 407,07 200 000,00 9 920,00 503 210,30 176 820,42 95 989,66 61 230,53 23 592,88 116 900,39 1 730 806,59 119 719,28 150 298,78 179 753,93 203 266,21 579 912,68 411 340,56 214 920,03 realizacja lipiec 2015 w realizacji (300 449,07 zł) 109 824,56 129 130 131 132 Zadania remontowe związane ze stworzeniem studentom niepełnosprawnym warunków do pełnego udziału w procesie dydaktycznym 2014 r. w zakresie inwestycji Budynek nr 7 Wymiana instalacji elektrycznej parteru i piwnicy Budynek nr 256 Dostosowanie elewacji kotłowni do projektu koncepcyjnego biblioteki Obiekty terenowe Zabudowa i prace ziemne dla inwestycji związanej z instalacją agregatów prądotwórczych Budowa Kompleksowe- Rozbudowa i modernizacja hali sportowej, prowadzenie nadzoru inwestorskiego go Centrum Sportowe- i autorskiego go AMW (zad. 912118) 2014 r. w zakresie systemów przeciwpożarowych 133 Budynek nr 265 Wymiana skrzynek hydrantowych i dostosowanie instalacji p-poż. do istniejących przepisów 24 955,06 134 Budynek nr 354 414 101,22 135 136 137 148 Budynek nr 7 Budynek nr 9 Budynek nr 11 Budynek nr 13 Budowa drogi przeciwpożarowej 2014 r. w zakresie konserwacji obiektów Remont węzła cieplnego wraz z instalacjami poziomymi budynku Wymiana instalacji poziomej centralnego ogrzewania w budynku Usunięcie wilgoci ze ścian pomieszczeń magazynów żywnościowych Remont elewacji, wymiana stolarki okiennej i drzwiowej 68 241 470,13 510 000,00 32 573,50 4 939 711,00 32 835,00 10 945,00 111 639,44 623 425,38 Nautologia 2015, nr 152 Lp. Nr budynku (lokalizacja) Zadanie remontowe i inwestycyjne 139 Obiekty terenowe 140 A.O.S. Wykonanie map numerycznych terenu AMW Konserwacja, naprawy, usuwanie awarii 2014 r. w A.O.S. w Czernicy Adaptacja pomieszczeń na pomieszczenie socjalne dla personelu kuchni Wykonanie ocieplenia elewacji zewnętrznej budynku nr 19 RAZEM ZA 2014 ROK Wartość zadania w PLN (brutto) 35 670,00 73 412,78 35 654,38 632 004,27 7 883 469,85 RAZEM ZA LATA 2007–2015 69 411 970,09 Opracowanie wykonano w Oddziale Zabezpieczenia (Pion Kanclerza AMW). Celem niniejszego opracowania jest między innymi zobrazowanie nakładów inwestycyjnych i remontowych poniesionych w Akademii Marynarki Wojennej. Suma 69,5 mln zł wydatkowana na inwestycje i remonty infrastruktury obrazuje ogrom prac i finansowego zaangażowania. Jednakże baza dydaktyczno-szkoleniowa i naukowa Uczelni powiększana jest ponad powyżej zestawione środki finansowe w pochodzące z resortu obrony narodowej dotacje celowe i wytwarzane w trakcie prowadzonych prac naukowo-badawczych dobra materialne pozostające na stanie Uczelni. Realna wartość tych nakładów z uwzględnieniem wartości tabelarycznej to ponad 80 mln zł. DZIAŁALNOŚĆ STUDENCKA I SPORTOWA Akademia Marynarki Wojennej szczyci się bardzo bogatą, wielopłaszczyznową działalnością studencką. Poniżej scharakteryzowane zostały podstawowe obszary sportu, kół naukowych i współpracy międzynarodowej. Akademicki Związek Sportowy – powstał w 2007 roku i początkowo działał tylko w trzech sekcjach sportowych, obecnie jest ich czternaście: piłka siatkowa kobiet, piłka siatkowa mężczyzn, piłka nożna mężczyzn, piłka nożna kobiet, koszykówka kobiet, koszykówka mężczyzn, sekcja pływacka, lekkoatletyka, sekcja strzelecka, sekcja sztuk walki, rugby, tenis ziemny, tenis stołowy, żeglarstwo. Nasi sportowcy zdobywali medale na całym świecie, a szczególnie cenne są te związane ze sportami wodnymi oddające morski charakter naszej Uczelni. Naukowe koła studenckie działające w Akademii Marynarki Wojennej mają bogatą tradycję oraz skupiają zaangażowanych i łaknących zgłębienia wiedzy studentów. Aktualnie w Uczelni pracuje 15 naukowych kół studenckich. Do prężniejszych aktywnie działających naukowych kół studenckich zalicza się: Koło Naukowe Bezpieczeństwa Morskiego, Koło Naukowe Młodych Mechaników Okrętowych BaND, Koło Naukowe Elektroniki i Uzbrojenia, Koło Nauk Społecznych DESIDERATIO, Psychologiczne Koło Naukowe, Koło Naukowe Studentów Historii PARABELLUM, Koło filozoficzne MINERWA, Koło naukowe Aktywnego Pedagoga. Najmłodszym kołem jest naukowe koło meteorologiczno-oceanograficzne METOC, utworzone 9 marca 2015 r. w oparciu o laboratorium meteorologiczno-oceanograficzne. Akademia Marynarki Wojennej uczestniczy w międzynarodowej wymianie studentów, a podpisana umowa w ramach inicjatywy Unii Europejskiej dotyczącej wymiany młodych oficerów „Military Erasmus” z akademiami wojskowymi z Francji (Brest), Niemiec (Murvik), Hiszpanii (Marin) i Stanów Zjednoczonych (Annapolis) daje możliwości poznania innych krajów, kultury oraz systemów szkolenia przyszłych oficerów marynarek wojennych. W ramach programu edukacyjnego dla szkolnictwa wyższego „Uczenie się przez całe życie” ERASMUS Akademia współpracuje z pięcioma uczelniami zagranicznymi: Nautologia 2015, nr 152 – Panteion University (Ateny, Grecja); – Techniczny Uniwersytet (Brunszwik, Niemcy); – Universita degli studi di Napoli (Neapol, Włochy); – Uniwersytet Obrony (Brno, Czechy); – Yasar University (Izmir, Turcja). Systematycznie zmienia się skład naszych partnerów zagranicznych i obopólna chęć poznawania i studiowania zarówno zagranicą, jak i w naszej Akademii. Pierwsze wyjazdy w ramach tego programu miały miejsce w roku akademickim 2008/2009, a dzisiaj cieszą się dużym zainteresowaniem zarówno studentów jak i nauczycieli i personelu administracyjnego. Ta działalność uczelni powinna mieć w najbliższej przyszłości dużą dynamikę rozwoju. Tabela 2 przedstawia udział wyjazdów i przyjazdów studentów i kadry naukowo-dydaktycznej w przestrzeni ostatnich lat. Tab. 2. Międzynarodowa wymiana kadry naukowo-dydaktycznej i studentów STATUS WYMIANY 2008/ 2009 2009/ 2010 20010/ 2011 2011/ 2012 2012/ 2013 WYJAZDY Z AMW STUDENCI 1 6 2 5 17 KADRA 2 4 - 1 10 PRZYJAZDY DO AMW STUDENCI 2 2 2 - 4 KADRA 2 1 - - - RAZEM 7 13 4 6 31 Opracowanie na podstawie danych ze sprawozdań z działalności uczelni składanych do MNiSW. Oprócz kół naukowych i sekcji sportowych na terenie Uczelni działają następujące organizacje i stowarzyszenia: – Koło Związku Żołnierzy Wojska Polskiego (nr 25) skupiające ok. 150 członków, najliczniejsze w województwie pomorskim; – Klub Honorowych Dawców Krwi (jedyny wojskowy klub HDK w Trójmieście), liczy ponad 70 członków; – Klub Ligi Morskiej i Rzecznej; – Bractwo Kaphornowców; – Chór Akademii Marynarki Wojennej. Na uwagę zasługuje rozpoczęta w 2010 roku działalność Chóru Akademickiego, którego członkami są podchorążowie i studenci cywilni. Chór występuje w prawie 30-osobowym składzie. W repertuarze ma szanty oraz pieśni patriotyczne. Pomimo krótkiego okresu działalności Chór Akademii Marynarki Wojennej zdobył już wiele wyróżnień i prestiżowych nagród. 69 PODSUMOWANIE Akademia Marynarki Wojennej to dynamicznie rozwijająca się uczelnia wyższa, dobrze funkcjonująca i pozytywnie postrzegana w środowisku uczelnia akademicka. Rozwój w obszarze dydaktyki, nauki i inwestycji, szczególnie w ostatnim okresie był podyktowany stałością przyjętych w resorcie obrony narodowej reguł dotyczących funkcjonowania wyższego szkolnictwa wojskowego oraz koniecznością utrzymania potencjału naukowo-dydaktycznego przy malejących nakładach finansowych. Kadra naukowo-dydaktyczna oraz infrastruktura uczelni umożliwiają prowadzenie studiów wyższych dla kandydatów na żołnierzy zawodowych na bardzo wysokim poziomie w zakresie wiedzy teoretycznej i praktycznej, kursów doskonalących kadrę Sił Zbrojnych RP oraz oficerów marynarki handlowej i równoczesne kształcenie studentów cywilnych. Walory praktyczne studiów w Akademii Marynarki Wojennej wzbogacają unikatowe w skali kraju laboratoria, pracownie, symulatory i trenażery, a także aktualnie rozbudowywana infrastruktura. Na wszystkich poziomach kształcenia, studiach podyplomowych, kursach doskonalenia zawodowego oraz kursach specjalistycznych, a także w kształceniu kadr naukowych na kierunkach i w obszarach przydatnych dla gospodarki narodowej, w tym zwłaszcza w zakresie obronności i bezpieczeństwa państwa, Akademia Marynarki Wojennej ma ugruntowaną pozycję i stosowne możliwości wykonawcze. Prowadzone w Uczelni badania pozostają w ścisłym związku z realizowanymi zadaniami na rzecz obronności państwa i wpisują się w obszar działalności statutowej. Prace i badania naukowe warunkują rozwój kadry naukowo-dydaktycznej i przekładają się na poziom kształcenia, również poprzez wprowadzenie do procesu dydaktycznego rezultatów prowadzonych prac naukowo-badawczych. Najistotniejsze osiągnięcia Akademii Marynarki Wojennej w latach 2007–2015 to: • zwiększenie potencjału naukowo-dydaktycznego poprzez osiągnięcie zdolności nadawania stopnia naukowego doktora habilitowanego, utrzymanie trzech uprawnień do doktoryzowania oraz systematyczny wzrost uzyskiwanych tytułów i stopni naukowych przez kadrę naukowo-dydaktyczną, • powiększenie z 5 do 12 uprawianych kierunków studiów, • podwojenie liczby osób studiujących, • utrzymanie potencjału naukowo-badawczego na priorytetowych obszarach badań prowadzonych w Uczelni, • rozpoczęcie kształcenia kandydatów na żołnierzy zawodowych na czterech kierunkach studiów (dotychczas tylko dwa), • zmiana w poczuciu obowiązku i patriotyzmu wychowania nowego pokolenia przyszłych oficerów marynarki wojennej w oparciu o zwyczaje i porządek okrętowy oraz wpływ tego działania na stan osobowy pracowników Uczelni i studentów, • dynamiczny rozwój bazy dydaktycznej związany z nowymi możliwościami zdobywania wiedzy w najnowocześniejszych warunkach (nowa Biblioteka Główna wraz z Centrum Audytoryjno-Informacyjnym, trenażer i symulator okrętu podwodnego w oparciu o OP t. KOBBEN, zbudowane i unowocześnione symulatory, trenażery, pracownie i laboratoria oraz ostatecznie rozpoczęta w 2014 roku budowa Akademickiego Centrum Sportowego, szeroki dostęp do Internetu), • utrzymanie, dbałość i podnoszenie stanu infrastruktury przeznaczonej do zadań dydaktycznych, zakwaterowania i wyżywienia stanów osobowych oraz poprawa warunków pracy w Uczelni i estetyki otoczenia, • zintensyfikowanie wymiany międzynarodowej podchorążych oraz przystąpienie do programu Erasmus studentów cywilnych, • przystosowanie do nowego przeznaczenia i dydaktycznego wykorzystania Akademickiego Ośrodka Szkoleniowego w Czernicy, • rozwój nowych form kształcenia i zainteresowania problematyką marynarki wojennej (Uniwersytet III wieku), • poprawa socjalnych warunków studiów i pracy. Dzień dzisiejszy Akademii Marynarki Wojennej im. Bohaterów Westerplatte, jej kadry, nauczycieli akademickich, pracowników wojska, infrastruktury i wszystkich dziedzin prowadzonej działalności odzwierciedlają poniesione olbrzymie nakłady i ogrom pracy włożonej przez: kmdr. dr. inż. Mariusza MIĘSIKOWSKIEGO, kmdr. prof. dr. hab. inż. Cezarego SPECHTA, kmdr. rez. dr. hab. Jerzego KOJKOŁA – prof. AMW, dr. hab. Grażynę GRELOWSKĄ – prof. AMW, kmdr. rez. dr. hab. inż. Ryszarda KŁOSA – prof. AMW, kmdr. rez. dr. Bogusława BĄKA oraz dziekanów, dyrektorów i kierowników jednostek organizacyjnych naszej Uczelni. Lata 2007–2015 w codziennym życiu i rozwoju Akademii Marynarki Wojennej to praca, zaangażowanie, nieocenione oddanie wyżej wymienionych osób. Artykuł oddaje sens ich pracy dla akademickiej społeczności. Oczywiście nie można pominąć w tym udziału osób zatrudnionych na pozostałych stanowiskach pracy, którym bardzo serdecznie dziękuję. Abstract The Polish Naval Academy in the years 2007–2015 The article presents the functioning of the Westerplatte Heroes Naval Academy of Gdynia in the years 2007–2015. This was a period of major changes in the history of the college resulting from the enforcement of new laws in the Polish higher education and acceptance of new principles of funding the higher military education in Poland. Of equal importance were prolonged efforts to consolidate the whole system and a change in the college’s subordination. The present paper analyses the functioning of the school during the vice-chancellorship of Commandant Rear-Admiral 70 Czesław Dyrcz, PhD. The article describes selected fields of academic activity, with particular attention paid to the teaching process and development of the Academy’s infrastructure. The aim of the study was to bring to light the considerable effort expended by the College officers and other employees to further develop the Academy in the period under discussion as well as to emphasize the enormous capital investments made (in excess of 80 million zlotys) to secure this. The résumé lists all the major achievements of the Polish Naval Academy in 2007–2015. Nautologia 2015, nr 152 materiaŁY Jarosław Drozd ERNST HEINRICH CHRISTIAN WILHELM VON ZITZEWITZ (1838–1925) ŻYCIORYS Z KOLIBKAMI W TLE „O Kolibkach, które Pana tak bardzo interesują, wiem tyle co nic. Wiem tylko, że prapradziadek podobno miał rękę do interesów. W każdym razie pod koniec XIX wieku nabył po kolei kilkanaście zrujnowanych dóbr ziemskich, postawił je na nogi, a potem ze sporym zyskiem je sprzedał. Kolibki były jednym z nich. We wspomnieniach pewnej pracioci czytałam, że latem zawsze cała rodzina udawała się z Cecenowa do Kolibek na wczasy i że dobra zostały sprzedane w czasie pierwszej wojny światowej” – napisała 27 lutego 2002 r. w liście do autora niniejszego artykułu Lisaweta von Zitzewitz, praprawnuczka Ernsta Heinricha Christiana Wilhelma1, pierwszego hrabiego von Zitzewitz, szambelana królewskiego i szóstego zarządcy dóbr rodowych w Cecenowie, który w sposób szczególny zapisał się w dziejach leżących obecnie na terenie miasta Gdyni dóbr rycerskich Kolibki (Rittergut Koliebken). Dla wielu zawodowych historyków, jak i popularyzatorów badań nad historią regionalną, Kolibki to miejsce niezwykle interesujące, w którym legendy przeplatają się z potwierdzonymi przez źródła wydarzeniami2. Wspomniany majątek na początku XVII w. stał się jednym z patrycjuszowskich letnisk, którego właścicielami były m.in. gdańskie rodziny Hein i Czirenberg. Około 1630 r. właścicielem Kolibek został starosta bytowski i człuchowski oraz wojewoda malborski, pułkownik (od 1655 r. generał ziem pruskich) Jakub Wejher, uczestnik najważniejszych kampanii wojennych króla Władysława IV. Z tego też powodu z letniskowych walorów Kolibek korzystała głównie jego druga żona Joanna Katarzyna z d. Radziwiłł, która po śmierci męża (20 lutego 1657 r.) odziedziczyła nadmorski majątek, dając przyczynek do legendy (niestety nieudokumentowanej źródłowo) o pobycie i kąpieli morskiej w Kolibkach królowej Marii Kazimiery (Marysieńki) Sobieskiej. W 1676 r. miejscowe dobra – być może za namową siostry – nabył hetman polny litewski Michał Kazimierz Radziwiłł z Nieświeża, ożeniony z siostrą króla Jana III, Katarzyną Sobieską. Pięć lat później Kolibki, stanowiące część dóbr wejherowsko-rzucewskich, stały się własnością rodziny Sobieskich. Właściwy okres Kolibek jako letniska rozpoczął się w II poł. XIX w., a więc w okresie, kiedy jego właścicielem został Ernst Heinrich Christian Wilhelm von Zitzewitz. „Kolebki (Koliebken nazwali ją Niemcy, choć ludność mówi po polsku) z takim łagodnym od morza idącym lasem i wąwozem, z takim wśród owoco- wego sadu kościółkiem, z takim porządnym dworem i folwarkiem nad stawem, że w takiej wsi tylko żyć i umierać” – opisywał pod koniec wspomnianego stulecia urodę tego nadmorskiego miejsca hr. Stanisław Tarnowski, prof. historii literatury polskiej Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, późniejszy jego rektor i prezes Akademii Umiejętności w Krakowie. Ów „porządny” dwór nie był raczej tym samym, który gościł królową Sobieską czy Jana Heweliusza. W zachowanym do dzisiaj obiekcie możemy wyodrębnić jego najstarszą, środkową część, ale bardzo trudno jest precyzyjnie datować początek jej budowy. Wielkie zmiany przyniosły kolejne przebudowy (m.in. dobudowa skrzydeł bocznych), dokonane najprawdopodobniej przez Wilhelma von Zitzewitz3, przedstawiciela jednego z najbardziej zasłużonych rodów pomorskich, władającego od 1240 r. majątkami w ziemi słupskiej, sławieńskiej i lęborskiej. Wspomniane przebudowy dworu wyraźnie zaakcentowały zmianę funkcji obiektu z siedziby jej właściciela na letnisko. Rozmiary dworu w Kolibkach świadczą o tym, że przebywająca tutaj latem rodzina właściciela była wyjątkowo liczna. Majątek pozostał w rękach rodu von Zitzewitz przez 27 lat i stał się nie tylko miejscem corocznego letniego wypoczynku. „Czytając kronikę rodzinną, trafiłam na ciekawostkę. Otóż wygląda na to, że Georg4, trzeci syn hrabiego Wilhelma von Zitzewitz, na przełomie XIX/XX w. mieszkał przez pewien czas w Kolibkach, gdyż dwie jego córki tam się urodziły, a trzecia córka niedaleko w Langfuhr/Wrzeszcz” – pisała Lisaweta von Zitzewitz w liście do autora z 11 kwietnia 2002 r. Kim był człowiek, który miał doprowadzić do restauracji podupadłego majątku w Kolibkach i nadał mu letniskowy charakter? Ernst Heinrich Christian Wilhelm von Zitzewitz (na co dzień używał imienia Wilhelm) urodził się 16 grudnia 1838 r. w Sycewicach (Zitzewitz). Wykształcenie uzyskał w ojcowskim domu, a następnie w gimnazjach w Putbus na Rugii i w Kosza- Czworga imion Ernst Heinrich Christian Wilhelm von Zitzewitz, w życiu codziennym i w korespondencji urzędowej podpisywał się imieniem Wilhelm i tak też jest nazywany w niniejszym artykule. 2 M.in.: J. Drozd, Konsul Witołd Kukowski – ostatni właściciel Kolibek, [w:] 100 Lat Archiwum Państwowego w Gdańsku 1901–2001. Materiały z sesji jubileuszowej, Gdańsk 2001; Idem, Powstanie letniska w Orłowie Morskim, [w:] Wędrówki po dziejach Gdyni, Zbiór studiów pod red. D. Płazy-Opackiej i T. Stegnera, Gdynia 2004; S. Kitowski, M. Sołtysik, Orłowo. Dzieje, krajobraz, architektura. Perła międzywojennej Gdyni, Gdynia 2014. 3 Mało prawdopodobne, że przebudowa nastąpiła w okresie władania majątkiem przez generała-porucznika Wilhelma von Brünnecka czy poruczników Alexandra Mannsa i Hermanna von Bethe. Von Brünneck był właścicielem majątku od 30 stycznia 1793 r. Po śmierci żony Sophie Wilhelminy z d. v. Pannewitz (zm. 24 kwietnia 1796 r.) sprzedał Kolibki sopockiemu posesorowi Theodosiusowi Christainowi Frantziusowi. Alexander Manns i jego żona Amalia Henrietta z d. Neumann kupili majątek 20 kwietnia 1822 r. Po śmierci rodziców odziedziczyła go w 1839 r. Anna Maria Henrietta Manns, ale aż do uzyskania przez nią pełnoletności pozostał on w zarządzie jej krewnego, Carla Ludwiga Neumanna. W 1862 r. Anna Maria Henrietta poślubiła barona Carla Gustawa von LettowVorbeck i zamieszkała w Osnabrück. Niebawem (8 maja 1862 r.) sprzedała Kolibki Hermannowi von Bethe. 4 Major Wilhelm Peter Georg von Zitzewitz (ur. 8 sierpnia 1872 r., zm. 4 października 1941 r.) od 1892 r. do 1900 r. mieszkał w Gdańsku, gdzie stacjonował 1 Przyboczny Pułk Huzarów (1. Leib-Husaren-Regiment Nr 1), przyporządkowany do XVII Korpusu Armii Niemieckiej. W Kolibkach na świat przyszły jego dwie córki Ida-Marie (ur. 19 września 1902 r.) i Christa Armgard Dorothea (ur. 25 czerwca 1905 r.). Z kolei we Wrzeszczu urodziła się Dagmar Irmgard Ottonie (ur. 11 września 1903 r.). 1 Nautologia 2015, nr 152 71 Na przełomie lat 1861/1862 odbył jednoroczną służbę wojskową w 5. regimencie huzarów, którego dowódcą był wówczas jego szwagier płk Albert von Flemming5. Wilhelm otrzymał przydział do stacjonującego w Słupsku 3. szwadronu dowodzonego przez rotmistrza von Donopa. Stosunkowo szybko (18 grudnia 1862 r.) awansował na drugiego porucznika w 4. pomorskim regimencie Landwehry nr 216. Na początku wojny prusko-austriackiej w 1866 r. Wilhelm został przydzielony do szwadronu zapasowego 5. regimentu huzarów z Koszalina, jednakże przebieg wspomnianej wojny był na tyle szybki, że von Zitzewitz nie doczekał się wysłania na front. Na początku wojny prusko-francuskiej z lat Dwór w Kolibkach na przełomie XIX i XX wieku 1870–1871 Wilhelm został przydzielony do 2. hanowerskiego regimentu dragonów nr 16 (z Northeim) i podczas całej kampanii nosił mundur tego oddziału. Regiment działał wówczas jako dywizjon kawalerii w 20. dywizji piechoty X korpusu armii podporządkowanego II Armii księcia Friedricha Karla. Przekroczył on granicę francuską 8 sierpnia 1870 r. pod Saargemünd, już po stoczeniu pierwszych bitew, a następnie 15 sierpnia 1870 r. dotarł marszem do Moseli pod Pont a Mousson. Następnego dnia Wilhelm brał udział w wielkiej szarży kawaleryjskiej pod Mars la Tour i w jednej z potyczek samodzielnie pojmał jeńca. W dniach od 16 do 20 września 1870 r. uczestniczył w dwóch akcjach swojego regimentu w charakterze komanda Dwór w Kolibkach po przebudowie w latach dwudziestych XX wieku rekwizycyjnego, wysłanego w kierunku miasteczka Lonlinie. W latach 1859–1860 studiował nauki rolnicze w Eldenie guyon (na zachód od Diedenhofen), gdzie ściągnięto znaczne (dzisiaj dzielnica Greifswaldu), po czym jako jedyny syn, który kontrybucje7. Wilhelm za swoją wzorową służbę został nawet odpozostał rodzicom po śmierci jego brata Otomara, poświęcił się znaczony prestiżowym i trudnym wówczas do uzyskania Krzyżem Żelaznym 2. klasy. Szczególnie wart wzmianki jest jego patrol agrotechnice. Regiment był wówczas rozlokowany w czterech garnizonach: w Słupsku, Sławnie, Koszalinie i Białogardzie. W jego szeregach służyli także krewni Wilhelma: Gustav von Zitzewitz – pan na Kozinie (Cosemühl) jako rotmistrz i szef 2. szwadronu w Białogardzie, Ernst von Zitzewitz – właściciel majątku w Biesowicach (Beßwitz) jako porucznik i adiutant regimentu oraz Georg von Zitzewitz, brat powyższego, jako chorąży. 6 Ranga odpowiadająca późniejszym oficerom rezerwy kawalerii. 7 Podczas odwrotu Wilhelm von Zitzewitz odwiedził w St. Marie aux Chenes ciężko rannego wuja Kurta von Zitzewitz, pana na Borzęcinie (Bornzin). 5 72 Nautologia 2015, nr 152 w kierunku Blois, podczas którego osobiście pojmał wielu jeńców i dokonał ważnego zwiadu. Niestety 14 grudnia 1870 r. zachorował na tyle poważnie, że został odesłany do domu. Po wyzdrowieniu podjął służbę w szwadronie zapasowym 16. regimentu dragonów z Northeim, by 15 listopada 1873 r. pożegnać się z mundurem Landwehry. Po latach, w 1913 r. awansował do stopnia rotmistrza w stanie spoczynku oraz uzyskał pozwolenie na noszenie munduru 16. regimentu dragonów. Praprawnuczka bohatera niniejszego opracowania w swojej korespondencji z autorem wielokrotnie wspominała o licznych majątkach ziemskich, jakimi władał Wilhelm. Najważniejszym z nich były oczywiście przekazane mu prawnie na własność przez ojca w 1863 r. Sycewice (Zitzewitz; siedziba rodowa von Zitzewitzów), którymi de facto zarządzał już od 1862 r. Wilhelm mieszkał tam do śmierci ojca w 1864 r. W 1894 r. majątki Sycewice i Gać (Gatz), wraz z częścią Nosolina (Nitzlin)8, wydzierżawił swojemu najstarszemu synowi, dr. prawa Heinrichowi von Zitzewitz. W 1901 r. z dóbr tych ustanowił majorat, z którego własnością połączony został od 1909 r. uzyskany przez Wilhelma tytuł hrabiowski. Cecenowo (Zezenow) i Dargolezę (Dargeröse) przekazał mu ojciec w 1858 r. Po jego śmierci Wilhelm przeniósł się właśnie do Cecenowa, gdzie zamieszkał wraz z matką, która – mimo jego ożenku w 1866 r.9 – pozostała tam jeszcze przez szereg lat. Majątek w Przebendowie (Prebendow) sprzedał mu ojciec w 1859 r. za 26 000 talarów. Wilhelm wydzierżawił go najpierw w 1914 r. swojemu drugiemu synowi, Wilhelmowi Siegfriedowi von Zitzewitz, by po czterech latach przekazać mu go w dziedziczne i prawne władanie. Majątki Głodowo (Gloddow), Ostrowo (Wustrow), Potok (Pottack) i Podgórze (Carlswalde), wszystkie leżące w powiecie miasteckim i stanowiące dawne dziedzictwo von Puttkamerów, von Zitzewitz nabył 1 października 1875 r. od Agathona von Puttkamera właściciela dóbr w Pobierowie (Poberow), za 300 000 marek. Dwa pierwsze sprzedał po kilku latach niejakiemu Ackermannowi, natomiast Potok i Podgórze w 1917 r. przekazał swojemu synowi, staroście nowogardzkiemu Ernstowi von Zitzewitz. Pałac rodu von Zitzewitz w Cecenowie (Zezenow) W 1894 r. własnością Wilhelma zostały Kolibki, kupione za 300 000 marek od Hermanna von Bethe i następnie sprzedane w 1911 r. za okrągłą sumę 1 000 000 marek Bankowi Ziemskiemu w Berlinie. Majątek w Okalicach (Occalitz) w powiecie wejherowskim zakupił w 1899 r. od niejakiego Kutschera, a następnie przekazał swojemu najmłodszemu synowi dr. prawa Güntherowi von Zitzewitz. Ten z kolei sprzedał go – z niemałym zyskiem – w 1910 r. miastu Lębork. Lublewko (Kl. Lüblow), leżące w powiecie lęborskim, znajdował się już w posiadaniu rodu już pod koniec XVII w.10 Wilhelm pozyskał ten majątek w 1906 r. od Leopolda Butzke i przekazał go następnie w 1916 r. swojemu synowi, ww. staroście nowogardzkiemu (późniejszemu pomorskiemu staroście ziemskiemu), Ernstowi. Machowinko (Kl. Machmin), byłe dziedzictwo Ramelów, oraz Mokre (Schönwalde), należące niegdyś do Bandemerów, nabyli Wilhelm i jego najstarszy syn Heinrich von Zitzewitz w 1910 r. od starosty Maxa von Puttkamera. Dwa lata później Wilhelm przekazał swoją połowę obu tych majątków swojemu synowi Güntherowi von Zitzewitz, który odtąd dzierżył je idealnie po połowie wraz ze swoim bratem Heinrichem. Dobra Złakowo (Schlackow), Marszewo (Marsow), Górsko (Görshagen), Wicko (Vietzke) i Królewo (Krolow) nabył Wilhelm w 1910 r. za „kilka milionów marek” od Günthera von Puttkamera – dziedzica na Złakowie, a następnie wydzierżawił je swojemu synowi, rotmi- Majątki Gać, wraz z częścią Nosolina, Wilhelm von Zitzewitz zakupił 1 lipca 1871 r. za 600 000 marek od kapitana Valeriana von Below. Wilhelm ożenił się po raz pierwszy 25 maja 1866 r. w Rumsku (Rumbske) z Marie von Krockow, córką Ottona von Krockow – pana na Rumsku i Antonie z d. von Bonin. Marie (ur. 2 lutego 1845 r., zm. 4 czerwca 1891 r.) była matką wszystkich jego ośmiorga dzieci. Byli to synowie: dr Heinrich Otto Wilhelm Ernst (ur. 1867 r.), 2. hrabia von Zitzewitz; Wilhelm Siegfried Otto Martin (ur. 1871 r.), Wilhelm Peter Georg (ur. 1872 r.), Ernst August Wilhelm Otto (ur. 1873 r.), dr Günther Wilhelm Christian (ur. 1877 r.) oraz córka Wilhelmine (ur. 1869 r., zamężna z agronomem Georgiem von Boehn. Po raz drugi ożenił się 4 lipca 1893 r. w Berlinie z Idą von Natzmer (ur. 27 marca 1853 r., zm. 4 kwietnia 1900 r.), wdową po nieznanym z imienia von François, córką Karla von Natzmer i Berthy z d. von Boehn. Małżeństwo to było bezdzietne. Wilhelm ożenił się po raz trzeci 30 grudnia 1903 r. w Łebieniu (Labehn) z Armgardą Gertrud z d. von Puttkamer (ur. 6 września 1853 r.). Małżeństwo to również było bezdzietne. W 1925 r., po śmierci męża, hrabina Armgrad von Zitzewitz przeniosła się do Słupska. 10 W latach 1668–1725 ich właścicielem był Joachim Ernst von Zitzewitz – pan na Budowie (Budow), który z kolei przekazał majątek swojemu synowi Michaelowi Ernstowi von Zitzewitz. W drugiej połowie XVIII wieku przeszedł on na własność Karla Ludwiga von Dargolewskiego, następnie na zasadzie spadku trafił do braci Koen von Jaski, zaś w 1827 r. stał się własnością syna jednego z nich. W 1836 r. odziedziczyli po nim majątek dwaj bracia von Krockow. Sprzedali go jednak po kilku miesiącach ekonomowi Hugonowi Mac Leanowi, wdowa po którym odsprzedała go z kolei w 1894 r. Leopoldowi Butzkemu. 8 9 Nautologia 2015, nr 152 73 strzowi Georgowi von Zitzewitz, z czasem w 1916 r. przekazując na własność. Poza wyżej wymienionymi majątkami hrabia Wilhelm von Zitzewitz był od 1879 r. w posiadaniu domu w Słupsku, dwóch domów w Ustce oraz większej parceli w Szczecinie w okolicach portu. Zanim przekazał swoje dobra synom, dysponował areałem o powierzchni 45 600 mórg, czyli 25 536 ha11. Wartość wspomnianej własności ziemskiej ok. 1900 r. sięgała wysokości niespotykanej na Pomorzu, co świadczy o tym jak niekorzystne było zbywanie w owym czasie majątków rodowych. W 1864 r., wraz ze śmiercią swojego ojca, Wilhelm przejął majorat wiedeński, zaś w 1892 r., po śmierci stryja Wilhelma von Zitzewitz (pana na Borzęcinie) otrzymał seniorat łebieński (Łebień, Labehn) swojej linii. Wilhelm miał również wielkie zasługi dla administracji dobrami rodowymi oraz w opracowaniu historii rodziny. 20 października 1874 r., na polecenie płk. Gustava I von Zitzewitz – pana na Kozinie, zarząd dóbr rodowych w miejsce dotychczasowej komisji seniorów, która okazała się niewystarczająca, został zamieniony na działający według statutów zarząd rodzinny. Nowy zarząd składał się z przełożonego i pięciu właścicieli. Przełożonym został wybrany Wilhelm von Zitzewitz z Borzęcina, który de facto tę godność sprawował już od 1855 r. Na tym honorowym urzędzie wykazał się wielką znajomością materii i biegłością działania na rzecz dobra całej rodziny. Na zjeździe rodowym w 1878 r. przedstawił projekt przeznaczenia niezbędnych środków na sfinansowanie opracowania historii rodziny, która miała powstać na podstawie badań i zapisków Gustava12. Kiedy w 1889 r. Wilhelm von Zitzewitz z Borzęcina złożył swój urząd, jednogłośnie na jego miejsce wybrano cieszącego się wielkim zaufaniem rodu Wilhelma von Zitzewitz z Cecenowa. Na jego polecenie w 1896 r. opracowanie dziejów rodu przejął dr Max von Stojentin13, który niestety nie ukończył swojej pracy, wobec czego prezentacja dziejów żyjącej jeszcze pierwszej i drugiej linii rodu musiała poczekać. Jednakże dzięki publikacji kodeksu dokumentów rodowych stworzył on podstawy, dzięki którym gen. Wedigowi von Zitzewitz znacznie łatwiej było ukończyć historię rodziny14. W porozumieniu z Mathilde z d. Sprenger, wdową po zmarłym w 1882 r. kuzynie Adolfie von Zitzewitz, właścicielu majątku Niepoględzie (Nippoglense), Wilhelm założył fundację dla panien rodu, z kapitałem początkowym 9000 marek i nazwał ją ku czci swojej pierwszej małżonki „Marien-Stiftung”15. W 1900 r. na życzenie i zgodnie z propozycją Wilhelma odbył się w Słupsku festyn z okazji 600-lecia istnienia rodu von Zitzewitz. W związku z tym jubileuszem król Prus Wilhelm II nadał rodowi prawo prezentacji do dożywotniego zasiadania w izbie panów. Rok później delegacja rodziny w składzie szambelana Wilhelma von Zitzewitza, pułkownika i brygadiera Otto von Zitzewitza, majora w stanie spoczynku i zarazem pana na Tursku (Turzig) Albrech- ta von Zitzewitza oraz rotmistrza rezerwy Franza von Zitzewitza, wręczyła cesarzowi egzemplarz dzieła autorstwa von Stojentina. Dzięki zajmowanej pozycji społecznej Wilhelm von Zitzewitz doczekał się dużej liczby godności. W 1892 r. został powołany przez cesarza i króla Prus Wilhelma II na stanowisko szambelana, w 1900 r. wybrano go przedstawicielem księstwa pomorskiego w izbie panów, zaś 24 września 1909 r. uzyskał od króla Prus godność pruskiego hrabiego z prawem primogenitury, co łączyło się z nadaniem dóbr Sycewice, Gać i Nosalin. Przez długie lata działał w zarządzie powiatu słupskiego jako członek wydziału powiatowego. Zasłużył się ponadto jako sekretarz ojczyźnianego Związku Kobiet. Był wielokrotnie honorowany wysokimi odznaczeniami. Posiadał Krzyż Żelazny 2. klasy nadany w 1870/1871 r. z klamrą z 1914 r., order Czerwonego Orła 2. klasy, order Orła Korony 2 klasy oraz medal Czerwonego Krzyża 2 klasy. Od 1890 r. był także rycerzem zakonu joannitów. Wilhelm angażował się również we wspieranie i budzenie ducha rodowego. Jako przedstawiciel rodziny w 1898 r. wziął udział w podróży cesarza Wilhelma II do Jerozolimy, dla upamiętnienia udziału swoich przodków w pielgrzymce księcia Bogusława X do Ziemi Świętej, która odbywał się 400 lat wcześniej. Już w sędziwym wieku przydarzyło mu się niebezpieczne przeżycie. Podczas podróży pociągiem do Berlina został w celach rabunkowych napadnięty przez poszukiwanego listem gończym mordercę. Dzięki przytomności umysłu i sprawności fizycznej udało mu się jednak wyjść z tego obronną ręką. Wilhelm odniósł wówczas kilka ran postrzałowych. Przypadek ten wywołał wielkie poruszenie opinii publicznej. Również podczas I wojny św. nie ustawał w wysiłkach, by jako rycerz zakonu joannitów móc stawić się osobiście do służby w polowym lazarecie. Po 36 latach działalności w charakterze przełożonego rodziny, z powodu zaawansowanego wieku, złożył swój urząd latem 1925 r.16 Jeszcze w pełni władz umysłowych brał udział w posiedzeniach w Puzdrowie dopominając się o ukończenie dziejów rodu. Dla każdego miał uprzejme słowo i zainteresowanie. Jednak dał o sobie znać podeszły wiek. Bardzo zabolała go zwłaszcza śmierć jego długoletniego służącego „Ferdinanda”. Położył się do łóżka i powoli zasnął. 20 listopada 1925 r., mając prawie 87 lata, zakończył swoje bogate w wydarzenia życie. Został pochowany w Cecenowie obok grobu swojej pierwszej małżonki. Zawiadomienie o jego śmierci podpisało 39 wnuków i 9 prawnuków. Także i w ziemi słupskiej, gdzie z racji swoich rozległych majątków nazywany był „królem Kaszubów”, kochano go i ceniono. Na jego pogrzebie tłoczyły się niezliczone rzesze żałobników i przedstawicieli wszelkiego rodzaju instytucji. Telegramy kondolencyjne posłali do wdowy po nim „jego” cesarz Wilhelm II Hohenzollern ze swojej rezydencji w Doorn i prezydent Rzeszy, Paul von Hindenburg. Łącznie własność ziemska rodu von Zitzewitz wynosiła w 1912 r. ok. 143 000 mórg, czyli 8 024 800 ha. W 1880 r. wyasygnowano na ten cel 6000 marek. Do opracowania dziejów rodziny namówiono nauczyciela gimnazjalnego Behringa z Elbląga, którego manuskrypt nie spełnił jednak oczekiwań. Do ogłoszenia go drukiem nie doszło. 13 Dr Max von Stojentin doprowadził także w 1900 r. do opublikowania dwóch cenionych dzieł – kodeksu dokumentów dotyczących rodu oraz dziejów wygasłej w 1781 r. trzeciej jego linii. Obie publikacje mają duże znaczenie, także dla niniejszego studium okazały się niezbędne. Potoczysta narracja historii trzeciej linii rodu wprowadza czytelnika w ówczesne realia, zaś w swoim sposobie przedstawiania jest wyjątkowa. W niniejszym dziele z uwagi na szczupłość miejsca oraz dużą liczbę członków istniejącej jeszcze drugiej linii zdecydowano się na bardziej statystyczne ujęcie. 14 Geschichte der ersten und zweiten Linie des Geschlechts von Zitzewitz (1313–1926) nach dem hinterlassenen Manuskript des verstobenen Generalleutnants Wedig von Zitzewitz, aus dem Hause Budow, Stettin 1927; wydanie poprawione: Geschichte der ersten und zweiten Linie des Geschlechts von Zitzewitz 1340–1958, als Nachfahren der Herren von Kutzeke de Zanow bis um 1240, Genealogie nach dem hinterlassen Manuskript des 1921 verstorbenen Generalleutnants Wedig von Zitzewitz aus Budow bearbeitet und ergänzt nach berichtigtem Stammbaum von dem 1946 verstorbenen Korvetten-Kapitän Georg von Zitzewitz aus Besswitz, Hannover 1958. 15 Kiedy w 1896 r., po śmierci Mathilde, na podstawie testamentu jej męża dawne dziedzictwo von Zitzewitzów w Niepoględzie dostało się jego bratankowi, prezydentowi rejencji Jescowi von Puttkamer, Wilhelm – na polecenie rodziny – podjął kroki w celu sądowego rozstrzygnięcia tego będącego wbrew statutom rodowym aktu dziedziczenia. Za pośrednictwem Paula von Zitzewitz, właściciela majątku Domaradz (Dumröse) doszło jednak do porozumienia, zgodnie z którym ród von Zitzewitz zrezygnował z roszczeń do tych dóbr na rzecz von Puttkamerów za odszkodowaniem w wysokości 108 600 marek. Dwie trzecie tej sumy przekazano następnie fundacji „Marien-Stiftung”, zaś jedna trzecia zasiliła rodzinny fundusz dóbr. 16 Na zjeździe rodzinnym w Puzdrowie (Püstrow), który odbył się 6 września 1925 r. zgromadzeni tam kuzyni na znak głębokiej wdzięczności nadali mu tytuł honorowego przełożonego. Jego następcą na stanowisku przełożonego rodziny został Franz von Zitzewitz, pan na Puzdrowie. 11 12 74 Nautologia 2015, nr 152 Ryszard Leszczyński KATASTROFA HOLOWNIKA „GÓRNIK” PIERWSZA STRATA PRZEDWOJENNEJ FLOTY POMOCNICZEJ Związani przez wieki z rybactwem Kaszubi „małym morzem” zwykli określać wody Zatoki Puckiej, ale też rozległości morskie ciągnące się wzdłuż linii brzegu. Akweny nieodległe, widoczne nieomal z okien posadowionej za wydmami chałupy, do których dostanie się nie wymaga czasu i większego wysiłku, które pokonać można choćby siłą mięśni i kilkudziesięcioma uderzeniami wioseł. Wody takie wydają się zatem bezpieczne, przewidywalne, dają szanse – gdyby powiało ostrzej – ucieczki i powrotu do macierzystej przystani. Nie noszą tak wielu znamion ludzkich nieszczęść, jakich przysparzają Rynna Norweska, Biscay Bay czy ogarniane ciągłym sztormem rejony północnej i wschodniej Anglii. Ale założenie, że akweny omywające pas polskiego przybrzeża stanowią oazę Początek lat 20. minionego wieku. Budowa portu w Gdyni (ze zbiorów Pawła Puchacza) spokoju, nie kryje w sobie nadmiaru prawdy. Potwierdzają to kwerendy kronik ratownictwa morskiego, akta i archiwa izb morskich, transportu węgla, przeznaczonego na eksport. Trzy miesiące późprzekonują rybackie opowieści, w których nie raz przywołuje się niej (15 czerwca), po odmowie dalszej ekspedycji polskiego węgla wstrząsające, zionące grozą i dramatem zdarzenia. Padają przy- przez odbiorców niemieckich, co doprowadziło do wybuchu tzw. pomnienia i przestrogi, że zginąć też można w pobliżu ojczystego wojny celnej, uznano, że sugestie Ligi mają głębszy sens, stanowią rozwiązanie, czynią krok we właściwym kierunku. Jeszcze później, padołu. Nieopodal, na „małym morzu”. Katastrofa, o której chcemy opowiedzieć, wydarzyła się pod choć w tym samym roku, zrodził się również zamysł stworzenia koniec lat dwudziestych minionego wieku. A więc w czasie, kiedy w Tczewie terminalu. Zaplanowano wykup rozległego, ułożonetrwało tworzenie i rozbudowywanie gospodarki morskiej, a każda go w pobliżu nadwiślańskich mostów placu, wyposażenie odpoutrata jakiejkolwiek jednostki pływającej stawała się bolesna, od- wiednio umocnionego, pokrytego betonową powłoką nabrzeża czuwalna. Trudne to było do zaakceptowania, zwłaszcza, kiedy gi- w nowoczesną, wydajną infrastrukturę oraz doprowadzenie kilku nęli ludzie, pierwsi polscy skipperzy, legitymujący się dyplomami bocznic kolejowych dla przybywających ze Śląska wagonów i stwoII Rzeczpospolitej, nieliczni jeszcze absolwenci tczewskiej i gdyń- rzenie węzłów, gdzie sznury węglarek mogłyby zdawać górniczy skiej Szkoły Morskiej, rezerwiści Marynarki Wojennej, którzy urobek, który przeładowany na popularne w owych latach lichtugi, swoje doświadczenie nabywali na okrętach zaborców, a potem na wędrowałby za rufą mocnych, zdolnych stawiać czoła żywiołowi pokładach powstającej floty polskiej, wreszcie Kaszubi, dla których holowników do portów Danii, Norwegii, Łotwy, Estonii, a nawet praca na morzu nie miała nigdy tajemnic, a ich profesjonalizm był Niemiec i bardziej odległej Holandii. Urzeczywistnienie projektu, czyli stworzenie przedsiębiorstwa, dobrej marki. Wyróżnikiem, który ten niezwykły dramat jednoczy i spaja, to fakt, że mamy do czynienia z jednostką pomocniczą które profesjonalnie poprowadziłoby planowaną działalność, nie (pełnomorskim holownikiem tonącym nieopodal brzegu), rozbu- zajęło zbyt wiele czasu. Już na początku roku 1926 spółka (z ograchanym ekstremalnie sztormem oraz wysokimi stratami osobo- niczoną odpowiedzialnością), której nadano nazwę Towarzystwo wymi. W przedstawianym przypadku morze zabrało nieomal całą Żeglugi Morskiej Żegluga Wisła–Bałtyk, nabrała sprecyzowanezałogę. Zginęło dziewięciu (przy jednym uratowanym) oficerów go kształtu organizacyjnego i rozpoczęła eksportową aktywność. Dwudziestego szóstego marca, po załadunku na lichtugi „Basar” i marynarzy. Historia holownika „Górnik”, trzeciego statku pod biało-czer- i „Ulk” (późniejsze „Wacek” i „Wojtek”) pierwszych 1300 ton węwoną banderą, który utracono dziewięć lat po ponownym odzy- gla, co dało początek żegludze morskiej w dolnym biegu Wisły, skaniu dostępu do rozlewiska Bałtyku i powrocie Polski na mapy przez ujście w pobliżu Świbna (Schiewenhorst) wyruszył w czteroEuropy i świata1, powiązana jest z wydarzeniami roku 1925. Ro- dniowy rejs do Kopenhagi niemiecki, wydzierżawiony, podobnie zumiejąc konieczność uniezależnienia się od nieprzyjaznego na- jak barki, holownik „Angora”. Dwudziestego czerwca, w obecności szym interesom Gdańska, członkowie Rady Głównej Ligi Morskiej znamienitych gości, niedawno mianowanego ministra przemysłu i Rzecznej postawili bowiem 17 marca wniosek, aby rozpocząć bu- i handlu Eugeniusza Kwiatkowskiego oraz ministra kolei Pawła dowę kanału Tczew–Gdynia, który stanie się alternatywną drogą Romockiego dokonano uroczystego otwarcia portu tczewskiego. 1 Katastrofy statków „Kraków” i „Wisła” miały miejsce 7 lutego 1922 roku i 9 października 1926. Nautologia 2015, nr 152 75 koncepcji budowy kanału do Gdyni, zważywszy niebagatelne koszty, postanowiono na razie zapomnieć). Popyt na usługi eksportowe nie malał, a perspektywy rozwoju Towarzystwa, które miało już poparcie dla swoich poczynań zarówno ministra Kwiatkowskiego jak i Komisji Budżetowej Sejmu, rysowały się co najmniej zachęcająco. W listopadzie 1926 roku, po przekształceniu firmy w spółkę akcyjną o kapitale trzech milionów złotych zdecydowano się zatem na podjęcie odważnej inwestycji. Postanowiono zakupić – nie zamierzając budować przyszłościowych założeń na tonażu czarterowanym od innych – 14 morskich lichtug i 6 holowników. Wyłożono przed hamburskim, znanym w europejskim shippingu operatorem Bugsier-Reederei und Bergungs A.G. 55 000 funtów szterHolownik „Górnik” (eks-„Galata”) tuż po przeflagowaniu nosił nazwę „Bagatela” lingów (około dwóch i pół miliona (ze zbiorów autora) ówczesnych złotych) i przejęto z jego Dzień później sfinalizowano formalno-prawne aspekty przedsię- rąk tabor, który pozwalał na mocniejsze zaznaczenie obecności wzięcia. Z akt sądowych wynika więc, że 60-procentową party- na rynku i ekspansję, a także stworzenie tczewskim portowcom cypację w spółce miały władze miejskie Tczewa, 30-procentowy większych szans w konkurencyjnym starciu z powiększającą swoje pakiet udziałów posiadał właściciel ziemi, na której zbudowano zdolności przeładunkowe, budującą się od dwóch lat Gdynią. przystań, inżynier Teodozy Nosowicz (absolwent Petersburskiego Podniesienie biało-czerwonej bandery na dwóch pierwszych, Instytutu Komunikacji, członek Konsorcjum Francusko-Polskiego mających niewielkie zanurzenie lichtugach, którym nadano imiobudującego port w Gdyni, późniejszy dyrektor generalny Departa- na „Antek” i „Felek”2, odbyło się 12 grudnia 1926 roku w obecnomentu Morskiego w Ministerstwie Przemysłu i Handlu), a dziesię- ści prominentnych gości z Warszawy, pośród których nie mogło cioprocentową resztę przejęli drobniejsi kontrahenci: Sosnowieckie zabraknąć wielkiego promotora nadania miastu nowej funkcji, ale Towarzystwo Kopalń i Zakładów Hutniczych, reprezentujące i propagatora szerszego wychodzenia tą drogą w świat, ministra kopalnie Zagłębia Dąbrowskiego, Towarzystwo Górniczo-Prze- Eugeniusza Kwiatkowskiego. W tym samym grudniu, po morskich mysłowe Saturn, Towarzystwo Bezimiennych Kopalni Węgla Cze- berlinkach (mówiąc o lichtugach określeniem tym posługiwano się ladź, czy – wymieniając kapitałowo najsilniejszych – Warszawskie równie często), przypłynęły holowniki. Dwa prawie nowe, duże, Towarzystwo Kopalń Węglowych i Zakładów Hutniczych, którego mocne i nowoczesne, zbudowane w latach 1920–1921, czyli „Orprzedstawicielowi, Stanisławowi Gadomskiemu, powierzono fotel kan” (eks-„Angora”) i „Górnik” (eks-„Galata”)3 oraz cztery starprezesa, a inżynierowi Nosowiczowi – dyrektora. szej daty, bardziej wyeksploatowane i nieco słabsze, opatrzone Kończący się sezon nawigacyjny i pierwszy rok funkcjonowa- nazwami „Krakus” (eks-„Hercules”), „Rybak” (eks-„Seeadler”) nia przedsiębiorstwa, którego siedzibę zlokalizowano przy ulicy „Sambor” (eks-„Simson”) i „Tyran” (eks-„Vulkan”, eks-„Gebrüder Sambora, w budynku opatrzonym numerem 14, oceniono niezwy- Wrede”). Ten ostatni – na przykład – liczył już ponad 32 lata, miał kle pozytywnie. Tczew stał się w końcu portem morskim, w któ- 139 ton pojemności rejestrowej brutto, a jego długość sięgała nierym przeładowano ponad 230 tysięcy ton węgla (o nowatorskiej całe 30 metrów4. Z zakupionych przez towarzystwo czternastu lichtug, dwie, dwudziestopięcioletnie, zbudowane przez stocznię Geestemünde Seebeck w Bremerhaven, wykorzystywane w czasie pierwszej wojny jako pływające magazyny min, otrzymały nazwy „Janek” (eks-„Saale”) i „Jurek” (eks-„Mosel”), mierzyły 52,2 metra długości i mogły zmieścić w zasobniach, przy ponadczteroipółmetrowym zanurzeniu, 1200 ton węgla. Wykorzystanie ich pełnej nośności, czyli całkowite wypełnienie przy nabrzeżu w Tczewie stawało się więc niemożliwe, wymuszając dodatkowe zawinięcie do Świbna lub Gdańska i uzupełnienie ładunku po drodze. Pozostałe barki prezentowały się bardzo podobnie. Każda z nich dysponowała zatem dwiema ładowniami, zbliżoną (około 650 ton) zdolnością ładunkową i pojemnością brutto (391–412 BRT), każda miała wzmocnione dziobnice, dwa maszty i porównywalną długość (przedział 45–46 metrów, jedynie „Edek” i „Stefek” były o trzy metry krótsze). Wszystkie pochodziły z lat 1887–1922 i sześciu niemiecko-holenderskich stoczni. Dziewięć zmontowały cztery zakłady z Hamburga, dwie z Lubeki i jedną warsztaty E.J. Smith & Zoon z Westerbroek. Pod banderą polską jednostki nosiły zdrobniałe imiona męskie: „Alek”, „Antek”, „Benek”, „Bartek”, „Bolek”, „Bronek”, „Edek”, „Felek”, „Franek”, „Stefek”, „Wacek” i wspomniany wyżej eks-„Ulk”, czyli „Wojtek”. 3 Holownik „Górnik” zbudowany został w roku 1921 w stoczni Schiffs- und Dockbauwerft Flender AG w Lubece. Statek miał 211 ton pojemności rejestrowej brutto, blisko 33 m długości i 7 m szerokości oraz jednośrubowy napęd tłokową trzycylindrową maszyną parową potrójnego rozprężania firmy G. Seeback AG Geesteműnde o mocy 580 KM, która pozwalała osiągać prędkość marszową rzędu 12 węzłów. 4 Cała flota holowników spółki Żegluga Wisła–Bałtyk wywodziła się ze stoczni Hamburga, Lubeki, Rostocku i Elbląga (Zakłady F. Schichaua). Statki te charakteryzowały się solidną konstrukcją oraz zróżnicowanym napędem – dwu-, lub trzycylindrowymi maszynami parowymi (najsilniejszą z jednostek był „Orkan”, wyposażony w instalację o mocy 745 KM, najsłabszą „Tyran”, mający 270 KM mniej), a w przeszłości – zanim znalazły się w barwach kompanii Bugsier-Reederei und Bergungs A.G. – należały do uznanych operatorów rynku niemieckiego, takich jak Hapag (Hamburg-Amerikanische Packefahrt A.G.), Nordischer Bergungs Verein czy Frau Else Wrede i Schrader & Wrede z Hamburga. Dodajmy, że w rejestrze tczewskiego armatora znajdował się jeszcze 65-konny, niewielki gabarytowo, mierzący niespełna 14 m długości i 16 BRT holownik „Foka”, który zakupiono 20 listopada 1926 roku od wspomnianej już hamburskiej firmy Bugsier-Reederei und Bergungs A.G., wykorzystując do zadań pomocniczych i operacji shiftingowych na terenie przystani. Ciekawostką jest fakt, że w czerwcu 1927 roku ta wysłużona, rachityczna jednostka, którą w 1893 roku zbudowały zakłady stoczniowe Jürgens & Co w Hamburgu, zatonęła przy portowej kei. Potem, korzystając ze stropów oraz lichtug „Felek” i „Franek”, parowiec podniesiono i przekazano stoczniowcom portu zimowego do remontu. Za przyczynę przypadkowej katastrofy 2 76 Nautologia 2015, nr 152 Holownik „Orkan”, ozdoba tczewskiej flotylli, w marcu 1926 roku jeszcze w barwach hamburskiej firmy Bugsier-Reederei und Bergungs A.G (po lewej). oraz, osiem miesięcy później już ze znakami towarzystwa Żegluga Wisła–Bałtyk (po prawej; ze zbiorów autora) Przejęty, budzący tak wiele emocji tonaż ujawnił jednak kłopotliwe kwestie personalne: na wszystkich jednostkach zatrudniano bowiem obywateli niemieckich – sprowadzanych z Hamburga i okolic skipperów, sterników, mechaników czy palaczy. To z formalnego punktu widzenia – już wówczas obowiązywała ustawa o załogach na polskich statkach morskich – było sporą niedogodnością, nie odpowiadało interesom firmy, wskazywało potrzebę rozwiązania problemu skutecznie i szybko, wymuszało zmianę status quo, którego formuła okazywała się nieakceptowalna. Znalezienie ponad 130 ludzi, którzy posiadaliby odpowiednie doświadczenie i cenzusy morskie (każdy holownik obsługiwało 10–11 oficerów i marynarzy, berlinki – 5), wymagało niemałych starań i zabiegów, trwało miesiącami, ale przynosiło pozytywne efekty. O ile w grudniu 1926 roku Polaków, którzy obejmowali stanowiska we flocie spółki, liczyło się na palcach dwóch, trzech rąk, o tyle osiem, dziewięć miesięcy później stanowili oni zdecydowaną większość. W relatywnie krótkim czasie przejęli obowiązki swych nauczycieli i patronów, z powodzeniem wyparli ich, stworzyli sytuację, że liczebność „obcych” drastycznie malała. W październiku 1927 roku z pierwotnej obsady hamburskich zejmanów zostało kilku kapitanów, paru szefów maszyn, niewielu marynarzy, szeregowych członków załogi. Kolejny rok działalności towarzystwa Żegluga Wisła–Bałtyk, który miał wstrząsnąć przerażającym dramatem, zaczął się nienajlepiej. Zimowe zalodzenie, spływająca gromadnie, utrudniająca ruch statków i uniemożliwiająca przeładunki kra oraz pojawiające się w dolnym biegu rzeki, usuwane okresowo mielizny, limitowały możliwości eksploatacyjne, przesądzały o okresowym zawieszaniu przewozów, generowały straty. Skłaniało to do kierowania tczewskich „pociągów wodnych” do portu nad Motławą, gdzie z kolei trudno było znaleźć wolę współpracy i ślad przychylności. Lichtugi inżyniera Nosowicza napotykały coraz to nowe obostrzenia celne, szykany graniczne i wymogi, których władze Wolnego Miasta Gdańska nie szczędziły ekspansywnemu, mogącemu urosnąć w siłę konkurentowi (za przejście ujściem Wisły, przykładowo, żądano opłat). Trudną zimę, a więc czas dość długich przestojów i obniżania się poziomu wody w rzece wykorzystano co prawda na dogłębną modernizację terminalu (to wtedy zainstalowano elektryczne przeciągarki do manewrowania wagonami, zamontowano taśmociągi oraz zwodzony most wraz z nowym, podnoszącym parokrotnie wydajność, ułatwiającym zsyp teleskopem), ale potem nie działo się wiele lepiej. Przyszła bowiem fala wiosennych, nawiedzających rokrocznie ten rejon sztormów, pojawiło się trochę awarii, technicznych ograniczeń tonażu (uszkodzenie maszyny sterowej, kolizja z nabrzeżem, wejście na mieliznę w Sundzie) i ruch na placu składowym zanikał. Wymuszało to ponowne czekanie: na wysoką, pozbawioną zatorów wodę, wyciszenie aury, usunięcie niesprawności i dziesiątek łach na szlaku wodnym do Świbna. Chcąc bezproduktywne wyczekiwanie ograniczyć, a straty zniwelować do możliwie niskich, holowniki spółki prowadziły operacje ratownicze (także jednostek własnych), dokonywały rozładunku barek i statków, które utknęły na płytkiej wodzie, wyciągały z lodowych okowów innych, powracając do działalności stricte holowniczej w ramach spółki Żegluga Wisła–Bałtyk, kiedy tylko pozwalały na to warunki. Znikała kra, rzeka na powrót stawała się żeglowna, a berlinki z węglem, pszenicą, drewnem, złomem czy rudą okazywały gotowość do drogi. Najczęściej do Szwecji (Oxelösund), Finlandii (Pargas) i Danii (Kopenhaga, Randers), aczkolwiek w rozpiskach rejsów zdarzała się też belgijska Gandawa (Ghent) i pozabałtyckie porty Oslofiordu. Jesienią roku 1927, najprawdopodobniej w czwartek, 20 października5, z portu w Tczewie w swój ostatni w tym sezonie nawigacyjnym rejs wychodzą dwa zespoły holownicze: kierowany przez pochodzącego z Hamburga, doświadczonego, niemieckiego skippera Johannesa Pehrsa „Górnik”, ciągnący za sobą 650-tonowe, zasypane węglem lichtugi o imionach „Felek” i „Bolek” oraz holownik „Rybak” z szyprem, 62-letnim Janem Lemke, którego pieczy powierzono dwa kolejne „seeleichtery” – pięcioletnią krypę opatrzoną nazwą „Edek” i trzynastoletnią z burtowym napisem „Stefek”. Celem konwoju jest Kopenhaga. Tam ma dojść do rozładunku, uprzątnięcia zasobni i stamtąd rozpocznie się balastowa – zabukowanie czegokolwiek w tej relacji zdarzało się nader rzadko – droga powrotna do kraju. Podróż przebiega bez zakłóceń, duńscy dokerzy po niepełnych dwóch dniach kończą pracę, a ponowne uznano nieuwagę jednego z palaczy, który otwierając zawór czy kosz kingstonowy, nieopatrznie sprawił, że woda wdarła się do maszynowni oraz przyległych pomieszczeń i w przeciągu kilkunastu minut zatopiła statek. Przywołując dramatyczne losy holownika, który po upadku spółki Żegluga Wisła–Bałtyk przez pewien czas operował na wodach śródlądowych w rejonie Bydgoszczy, potem powrócił do Tczewa, holując barki Polskiej Żeglugi Rzecznej Vistula, a w październiku 1935 roku przemianowany został na „Sambora”, nie sposób pominąć brzemiennej w skutki awarii z 20 grudnia 1938 roku. Tego bowiem dnia jednostka osiadła na dnie ponownie. Do wypadku doszło w Gdyni, w trudnych warunkach pogodowych, podczas postoju przy pomoście firmy cumowniczej Poler. 5 Daty tej brakuje w dostępnych autorowi dokumentach, stąd aproksymacja, której dokonano na podstawie analizy podobnej podróży holownika „Angora” (post„Orkan”), odbytej w marcu 1926 roku. Nautologia 2015, nr 152 77 Dokument (dowód osobisty) palacza Alojzego Fortuny, umożliwiający przejazd przez Polskę w celu dostania się do portu gdyńskiego (ze zbiorów Andrzeja Fortuny) wejście na Bałtyk – to w końcu gdzieś w tym rejonie przewężenia i przesmyku w ostatnich dniach stycznia ugrzązł w piaskowym gruncie dowodzony przez kapitana Schielkego „Krakus” – przynosi cień ulgi i nadziei oraz wiary w łaskawość aury, oczekiwaną „gladę” i szybkie ułożenie się na kursie, skąd blisko już będzie do rodzimego brzegu. Pierwsze dwa, trzy dni drogi nie dostarczają powodów do narzekań. Warunki pogodowe pomimo zauważalnego rozkołysu zdają się dopisywać. Prędkość zespołu, który prowadzi holownik kapitana Lemkego, oscyluje w przedziale trzech i pół, czterech węzłów, a wiejący z sektorów rufowych west-nordwestowy wiatr nie dokucza zbyt mocno, pomagając raczej niż przeszkadzając w marszrucie. Sytuacja ulega zmianie w ostatnim dniu października. Wtedy postrzega się, że gwałtownie narasta siła podmuchów, powiększa się rozfalowanie, groźnie burzy się morze. Wyjące wichrzysko nie wróży rychłego uspokojenia. Poczynione spostrzeżenia – choć konwój prze uparcie i niezmiennie na wschód – potwierdzają się nocą i wczesnym rankiem. We wtorek, pierwszego listopada, tężejący wiatr zrywa już bowiem czubki fal, tworzy wodną, bielącą się kipiel, zaczyna przybierać szatę budzącego się, rozsrożo- nego sztormu, ukazuje huraganowe, niebezpieczne dla człowieka oblicze. Wczesnym popołudniem statki znajdują się już na wysokości latarni morskiej Stilo. Na pozycji prowadzącego pozostaje wciąż kopcący czarnym dymem „Rybak”, w odległości pięciu mil podąża za nim, pracując maszyną na zredukowanych do połowy obrotach „Górnik”, a za jego rufą, na 150-metrowym stalowym holu kolebią się dwie, targane falą lichtugi: „Bolek”, której szyprem jest 48-letni Jan Machol6 oraz „Felek”, gdzie funkcję kierownika pełni Niemiec Peter Seemann. Około piętnastej, w chwili zbliżania się do trawersu Rozewia, kiedy jednostki dzieli do brzegu 9–10 mil, żegluga staje się jeszcze bardziej męcząca. Woda uderza zdecydowanie mocniej, pogłębia rozkołys, zaczyna dostawać się na pokład, regularnie, choć niezbyt obficie zalewa go, rozrzuca niezamocowane sprzęty, dociąża nieoczekiwanym balastem. Stojący za sterem „Górnika” Peter Carstens, 40-letni drugi szyper, mieszkaniec Hamdorfu koło Remelsburga dostrzega, że coraz trudniej przychodzi mu utrzymanie statku na kursie. Widzi, że przechyły sięgają już 30 stopni, spada prędkość, obserwuje nadciągające zwały wodne i to, co robią, kotłując się wokół burt. – Ja miałem wachtę do godziny 12.00 – zeznawał kilka dni później przed Izbą Morską jedyny uratowany, szef maszyn holownika Władysław Szczęsnowicz – a po południu zastąpił mnie drugi mechanik Arnim Moldenhauer. Około godziny 13.00 przyszedłem do swojej kabiny i położyłem się spać w ubraniu. (...) Mniej więcej około 15.30 zauważyłem, że statek parę razy pochylił się więcej niż wpierw. Następnie pochylił się raz, mocno, nabierając prawą burtą dużo wody. Wstałem z koi i czekałem na wyrównanie się statku, lecz następowało to bardzo wolno. Jeszcze statek daleki był od równowagi, gdy uderzyła go druga fala. Woda gwałtownie zaczęła się wdzierać do pomieszczenia, a ja pospieszyłem do wyjścia, zasuwając drzwi z prawej. Następnie wybiegłem przez lewe drzwi i – ponieważ statek był przechylony o 90 stopni – skoczyłem na lewą, poziomą już wtedy burtę. Po opuszczeniu nadbudówki Szczęsnowicz zatrzymuje się jednak na moment, zauważa członka załogi maszynowej, palacza Alojzego Fortunę, nakazując mu zrzucić ubranie, ratować się, uciekać, po czym ściąga roboczą bluzę i spodnie, przekłada nogę przez falszburtę, szybkim susem zeskakuje do wody. Odpływa, mając wiele umiejętności i stymulowanej emocjami siły, bo boi się wirów i eksplozji wypełnionego parą kotła. Szuka ocalenia w kipieli, przez którą przebija się pierwsza z widocznych za rufą kryp. Po kilkudziesięciu metrach mężczyzna zwalnia, rozgląda się. Zapamiętuje, że nie dochodzi do wybuchu, rozpoznając zarazem, iż gdzieś obok jego śladem zmierzają Carstens i Moldenhauer. Widzi ich kapoki, notuje, że „Górnik” wolno tonie, pogrąża się w falach, stwierdza, że szybko ubywa mu mocy. Kieruje się w stronę dryfującej, zmytej z pokładu deski, a potem ku poszyciu lichtugi, zbawiennej burcie, przy której rzucił ktoś podczepione do rzutki koło. – O godzinie 15.30 poszedłem zbudzić marynarza i drugiego szypra na zmianę wachty. Kiedy wróciłem na pokład – relacjonował Jerzemu Micińskiemu młodszy marynarz berlinki „Felek”, rezerwista Marynarki Wojennej, późniejszy długoletni, cieszący się uznaniem bosman PMH Feliks Czyżewski – pierwszy szyper Seemann kazał mi spojrzeć na holownik. Działo się z nim coś dziwnego, leżał na prawej burcie z dużym przechyłem. W następnej chwili trochę się wyprostował i znów przechylił, by więcej już się nie podnieść. Chmura pary i dymu zasłoniła nam tonącego „Górnika”. Gdy się rozwiała, widać było między falami tylko jego czerwone dno. Dziesięć minut później zatonął. Szyper Peter Seemann W publikacji tej zachowano pisownię nazwiska zgodną z dokumentami archiwalnymi Izby Morskiej, jakkolwiek w aktach omawiających kolizję statku „Amor” (wypadek z 30 lipca 1929 roku) szyper pierwszej klasy Jan Machol przedstawiany jest jako Machola, a w Spisie mieszkańców miasta Gdyni (zestawionym przez Komisariat Rządu wg stanu z dnia 1 maja 1937 roku) jako Jan Machell, mieszkaniec jednorodzinnego domu nr 43 przy ul. Oksywskiej. 6 78 Nautologia 2015, nr 152 zarządził alarm załogi. Widać było marynarzy z „Górnika” płynących w naszym kierunku, w odległości około 100 metrów było ich już tylko czterech. Mogliśmy już rozpoznać twarze, słyszeliśmy wołanie o pomoc. Rzuciliśmy do morza szmaty nasycone oliwą i koła ratunkowe uwiązane na linkach. Niestety, tonących opuściły już siły, zaczęli tonąć. Tylko jeden zdołał dopłynąć do lichtugi. (...) Wciągnęliśmy go na pokład. Był prawie skostniały. Szyper i ja zaczęliśmy nacierać go denaturatem i poić herbatą z koniakiem. Ułożyliśmy go na koi. Gdy rano się obudził, był całkiem przytomny. Dziwił się, że z dziesięciu ocalał tylko on jeden7. Dramat holownika „Górnik” był zaskoczeniem dla załogi (prawdopodobnie połowa jej składu pozostała we wnętrzu przewracającego się kadłuba), trwał, jak widzieliśmy, małą chwilę, dopełnił się w jednej odsłonie8. Dalej natomiast toczył się horror kolejny – zmaganie z żywiołem o przetrwanie Świadectwo Alojzego Fortuny potwierdzające zatrudnienie oraz przynależność do Związku dwóch pozostawionych samych sobie Zawodowego Cesarstwa Niemieckiego (Gewerkschaft Deutscher Kaiser) (ze zbiorów Anity Fortuny) berlinek i dziesięciu ludzi, którzy znajdowali się na ich pokładzie. Stosunkowo łatwo wyszedł z opresji kierowany ręką rezolutne- pędza windę, okazuje się trudne, potem niemożliwe (podgrzanie głowicy żarowej lampą, wygaszaną nieustannie wichurą, nie udaje go skippera „Bolek”. – Krzyknąłem na lichtugę „Felek”, aby puścili mój hol, co też się pomimo wielu prób i starań), a użycie wciągarki ręcznej kończy wykonano – wyjaśniał przed Izbą Morską Jan Machol – a ja, prze- się niepowodzeniem. Podsuwa to myśl, aby sięgnąć po brzeszczot chodząc w odległości około dwóch metrów od „Felka”, zacząłem i przepiłować ogniwa czy segment łącznika piłką. Po przecięciu holu i rozpoczęciu żeglugi zdesperowani, przeodwiązywać hol od łańcucha kotwicznego. Następnie puściłem go do morza, bo nie mogłem wyciągnąć, a z holem mógłbym trafić na marznięci mężczyźni usiłują postawić żagle. Chcą pokierować mieliznę i rozbić się o brzeg. Potem podniosłem dwa żagle, ale lich- jednostką tak, by nie odnaleźć się przy główkach falochronowych tuga nie chciała słuchać steru, więc wypuściłem z rufy rezerwowy, Królewca. Z zamysłu wciągnięcia na maszty płócien i nadania niestalowy hol, co mi znacznie pomogło. Tak sterując zbliżyłem się do zdarnej berlince sylwetki szkunera nic jednak nie wychodzi. ChwiHelu na odległość 5–6 mil od brzegu, na ost, gdzie około czwartej le grozy muszą trwać, rodzić przerażenie, muszą ciągnąć się dalej. – Fale rzucały lichtugą okropnie... – kontynuował swą relację rano (drugiego listopada) odnalazł nas holownik „Rybak”9. W znacznie trudniejszej sytuacji znalazł się prowadzony przez red. Micińskiemu były członek załogi, marynarz Feliks Czyżewski. Petera Seemanna „Felek”. Do godziny ósmej wieczorem, a więc – Przy przechyłach woda wlewała się na pokład, byliśmy wyczernocy i chwili, w której skipper odwołał stan najwyższego zagro- pani, ale nie schodziliśmy z niego na chwilę. Strzelaliśmy czerwone żenia i alarmu, lichtuga pozostawała bowiem na holu spoczywają- rakiety i wypatrywaliśmy pomocy. Pogoda wciąż się pogarszała. cego na dnie holownika. Wciąż trzymała ją 120-metrowa, solidnej Padał deszcz i widzialność była bardzo zła. Dopiero drugiego listogrubości „stalówka” i krótki odcinek 15 metrów sprężynującej pada po południu dostrzegliśmy sylwetkę jakiegoś statku. Znów manilówki, która łączyła się z czterema szaklami łańcucha. Aby wystrzeliliśmy rakiety. Zauważyli nas. Pod wieczór statek zbliżył móc wyrwać się z zastawionej przez wrak pułapki, należało zatem się do „Felka”. Był to angielski frachtowiec „Haarlem”. Po poropodciągnąć windą kotwiczną łańcuch i w miejscu zespolenia z liną zumieniu się kodem sygnałowym podali nam hol i zgodzili się przeciąć jej sploty, aby pozwolić na znos, jazdę z wiatrem i falą, nie zaprowadzić do Gdańska. Trzeciego listopada wieczorem przycuczekając na ratunek, który pojawić się może nieprędko, skoro o ka- mowaliśmy w Nowym Porcie, a ten „Haarlem” czekał potem parę tastrofie zapewne nikt nie wie. Ale uruchomienie silnika, który na- dni na zapłatę za ratownictwo. Cytowaną relację przedstawił Jerzy Miciński w pierwszym tomie cennej, rzetelnie i bogato udokumentowanej publikacji Księga statków polskich (rozdział opatrzony tytułem Tczewski epizod, s. 162–163). 8 Nieco inną wersję okoliczności katastrofy w porównaniu z późniejszymi ustaleniami Izby Morskiej przedstawił nieznany autor na łamach miesięcznika „Morze” w wydaniu z grudnia 1927 roku (numer 12, s. 22), w artykule opatrzonym tytułem: Zatonięcie holownika „Górnik”: „Parowiec »Górnik« poniesiony przez wicher i olbrzymie fale – pisał reporter – rzucony został na mieliznę i przedziurawiony, zatonął wraz z całą załogą w kotłującym się morzu. Wskutek wysokiej fali marynarze nie zdołali się utrzymać na powierzchni morza i potonęli w pobliżu ojczystego wybrzeża, mimo że umieli pływać”. 9 Dalsza droga zespołu szypra Jana Lemke, który, jak pamiętamy, na wysokości latarni morskiej Stilo znajdował się pięć mil przed „Górnikiem”, obfitowała w momenty, które dzięki niezwykłemu szczęściu nie zakończyły się tragedią. Już na trawersie Helu doszło bowiem do zerwania liny holowniczej „Edka” (który zaczął żywo dryfować na wschód, by w końcu samodzielnie dotrzeć na wody ujścia Wisły i Świbna), a to zmusiło kierującego parowcem do trzech odważnych, zdeterminowanych posunięć: przejścia na redę Gdyni, pozostawienia tam na kotwicy „Stefka” i powrót na pełne morze w poszukiwaniu błąkającej się w sztormie „zguby”. Stąd obecność na przybrzeżu Helu i spotkanie z lichtugą Jana Machola. 7 Nautologia 2015, nr 152 79 Pismo kierownictwa spółki Żegluga Wisła–Bałtyk do Sądu Powiatowego w Wejherowie o uznanie za zmarłych zaginionych marynarzy z holownika „Górnik” (ze zbiorów autora) Katastrofa parowca „Górnik” i tragiczna śmierć jego załogi była wstrząsem dla społeczności Wybrzeża, dotknęła współwłaścicieli towarzystwa Żegluga Wisła–Bałtyk, poruszyła decydentów zaangażowanych w budowę podwalin gospodarki morskiej kraju10. Spektakularność wydarzenia prowokowała pytania, co było przyczyną nieszczęścia i jakie były kulisy dramatu. Domagano się rozstrzygnięć, czy nie doszło do uchybień, błędów, postępowania niezgodnego z kanonami dobrej praktyki morskiej. Oczekiwano, że casus rozpatrzy istniejący od niedawna sąd morski11, który w krótkim czasie wszystko co niezrozumiałe, nieokreślone, wyjaśni i powie, dlaczego nowa, przystosowana do holowań na pełnym morzu jednostka straciła nagle pływalność i runęła w rozewską głębię. Izba Morska, która w owych latach stanowiła jeden z wydziałów Sądu Powiatowego w Wejherowie, zajęła się sprawą faktycznie szybko, jednodniowa sesja miała miejsce już 29 listopada, i tegoż dnia wydano ostateczne, zamykające wokandę orzeczenie12. Prowadzący rozprawę sędzia Julian Pobłocki, którego wspomagali znamienici kapitanowie Tadeusz Ziółkowski, Michał Chłopicki, Antoni Chryniewicki oraz Wacław Czopowski (wówczas nie obdarzano ich tytułem ławników, jak czyniono to w latach późniejszych, a sędziów niezawodowych), uznał zatem, że powodu zaginięcia dziewięciu ludzi i zatonięcia statku – do którego doszło na pozycji o współrzędnych 54°56’N i 018°03’E, a więc zaledwie sześć mil od polskiego brzegu, niespełna dziewięć od Rozewia – nie sposób ustalić, przy czym żadnej winy nie można przypisać ani załodze statku „Górnik”, ani też załogom lichtug „Bolek” i „Felek”. – Na mocy zeznania pozostałego przy życiu jedynego świadka wypadku – uzasadniał sentencję przewodniczący składu orzekającego – Izba nie była w stanie określić, dlaczego do tak dużego i nagłego przechylenia doszło, zauważając jednak, że statek miał na holu dwie lichtugi oraz silny wiatr i fale z tyłu i nie dysponował większymi możliwościami manewru, tym bardziej, że bieg maszyny zredukowano do połowy, obawiając się zerwania holu. (...) Podkreślić też trzeba, że w akcji ratowniczej nie mogły wziąć udziału załogi obu lichtug (te nie miały przecież własnego napędu), do tonących nie podszedł holownik „Rybak”, bo był oddalony o kilka mil morskich, a z brzegu, mając na uwadze panujące zamglenie, niewiele można było wypatrzyć. Tylko szczęśliwemu zbiegowi okoliczności należy więc zawdzięczać – kończył sędzia – że uratowano Władysława Szczęsnowicza. Jak informowała w grudniu 1927 roku notatka, którą zamieścił miesięcznik „Morze”, minister przemysłu i handlu Eugeniusz Kwiatkowski wystosował depesze kondolencyjne do rodzin ofiar oraz kierownictwa firmy, polecając jednocześnie przekazać uratowanemu rozbitkowi i najbliższym zaginionych doraźną zapomogę w wysokości 5000 złotych. 11 Ustawa o utworzeniu izb morskich uchwalona została 18 marca 1925 toku. Zgodnie z literą aktu zadecydowano o wyodrębnieniu trzech organów sądowniczych rozpatrujących wypadki, do jakich dochodzi na morzu. Zadekretowano zatem, że powołana zostanie: Izba Morska przy Sądzie Powiatowym w Wejherowie, z przewodniczącym sędzią dr. Julianem Pobłockim, Izba Morska przy Urzędzie Marynarki Handlowej w Gdańsku, z przewodniczącym sędzią Zygfrydem Powałowskim oraz Odwoławcza Izba Morska umiejscowiona przy Sądzie Okręgowym w Starogardzie. Organom tym nadano charakter kolegialny (rozprawy prowadził przewodniczący, mając czterech ławników w izbach pierwszej instancji i sześciu w drugiej), a ich integralnym elementem stała się instytucja delegata ministra (w owych latach przemysłu i handlu), rzecznika interesu społecznego, który dysponował prawem wglądu do akt, mógł uczestniczyć w rozprawach, miał możność zgłaszania zaleceń, wniosków i odwołań. 12 Akta sprawy katastrofy holownika „Górnik” opatrzono sygnaturą: Wejherowo wypis z dnia 2 marca 1928 roku. Kopia dokumentu w zbiorach autora. 10 80 Nautologia 2015, nr 152 Szef maszyn holownika „Górnik” Władysław Szczęsnowicz (ze zbiorów autora) W odczytanym orzeczeniu, którego tezy nie budziły zastrzeżeń delegata ministra przemysłu i handlu Józefa Poznańskiego (późniejszego dyrektora Urzędu Morskiego w Gdyni), znalazła się też lista ofiar. Formalne potwierdzenie, że śmierć w falach – jak sformułował to dr Julian Pobłocki – znaleźli: kapitan, 49-letni Johannes Pehrs z Hamburga, sternik (nazywany też drugim szyprem), 40-letni Peter Carstens z Hamdorfu, drugi mechanik, mieszkaniec Wolnego Miasta Gdańska, Niemiec Arnim Moldenhauer, pochodzący z Lublina kucharz, 50-letni Andrzej Kajak13, palacze: 37-letni Alojzy Fortuna z Gniewu, 40-letni gdańszczanin Józef Remiszewski i 24-letni Jan Struk z Pucka14 oraz bosman, 40-letni Józef Wittbrodt i jego szwagier, młodszy marynarz, 23-letni Bernard Miłosz15, którzy pochodzili z okolic Pucka. Rozprawa, jak widać, nie wyjaśniła niczego. Nie odpowiedziała na kluczowe dla sprawy kwestie, które siłą rzeczy próbowano roz- Pochodząca z 1911 roku ślubna fotografia Andrzeja i Julianny Kajaków to jedyna pamiątka, jaka zachowała się w rodzinnych zbiorach (ze zbiorów Andrzeja Kajaka) strzygać poza nią. W rozważaniach, co mogło stać się powodem katastrofy – prowadzono je chociażby na łamach tygodnika „Żeglarz Polski”16 – dominowało zatem wiarygodne, logiczne przekonanie, że źródła fatalnego epilogu skrywały się we wzburzonym morzu. W momencie, kiedy „Górnik” ustawił się bokiem do fali lub znalazł się na jej wierzchołku, szarpnięty został przez naprężony, pozbawiony tzw. automatycznego zwalniaka hol, co skutkowało anormalnym przechyłem, położeniem się statku na burcie, a potem wywrotką. Doprowadziło to do zalania pomieszczeń nad- Andrzej Kajak urodził się w 1877 roku, według przekazów rodzinnych, w Warszawie. W roku 1911, pracując w carskiej flocie na stanowisku marynarza, podczas pobytu w Odessie wziął ślub z młodszą o kilkanaście lat Julianną. Owocem związku było dwoje dzieci: urodzona w Petersburgu córka Zuzanna i syn Edward, który przyszedł na świat w 1914 roku we Władywostoku. Po wybuchu rewolucji bolszewickiej, zabrał dzieci (żona w tym czasie wyjechała do Szanghaju, gdzie przebywała przez blisko 10 lat), rozpoczął wędrówkę z Dalekiego Wschodu do Polski, w końcu osiadł na stałe w Warszawie. Prawdopodobnie w połowie lat dwudziestych minionego wieku znalazł ponowne zatrudnienie na morzu. W Lublinie obecnie mieszkają jego wnukowie: Piotr (rocznik 1947), Kazimierz (1950), Andrzej (1953) oraz wnuczka Ewa Mazur (1944). Ich ojciec, Edward Kajak, zmarł w 1994 roku. 14 Jan Struk, syn Andrzeja i Rozalii z domu Kollek urodził się 24 czerwca 1903 roku w Grossendorf (Wielka Wieś – dzisiejsze Władysławowo), miał siedmioro rodzeństwa: trzy siostry – Annę (1901), Rozalię (1907) i Gertrudę (1910) oraz czterech braci – Józefa (1905), Pawła (1909), Andrzeja (1912) i Władysława (1915), a notacja nazwiska zmieniała się w czasie wojen i zaboru, choć w Księdze chrztów Parafii Narodzenia Najświętszej Marii Panny, Królowej Polskiego Morza w Swarzewie, pisane jest ono – dotyczy to całej rodziny – przez „ck” (Struck). 15 – Mój ojciec August był bratem Bernarda – powiedział autorowi późną jesienią 2014 roku 83-letni Paweł Miłosz z położonego w pobliżu Jastrzębiej Góry Ostrowa. – Ja niewiele o tym stryju mogę wiedzieć, ponieważ urodziłem się prawie cztery lata po jego śmierci. Z rodzinnych przekazów zapamiętałem jedynie, że ojciec miał jeszcze trzech braci – Leona, Jana i Bernarda oraz dwie siostry – Otylię i Agnieszkę, a dziadkowie na początku dwudziestego wieku powrócili z Ameryki. Tam też prawdopodobnie przyszedł na świat Bernard. 16 Por. „Żeglarz Polski”, Przegląd Tygodniowy (Tczew–Gdynia–Gdańsk), nr 42 (z dnia 15 listopada 1927 roku) oraz nr 43–44 (z dnia 30 listopada 1927). 13 Nautologia 2015, nr 152 81 widoczny – że pozbawione sterowności lichtugi nie musiałyby tak długo pozostawać w morzu. Otrzymałyby szybszą pomoc. Koniec roku 1927 zapisał się w historii towarzystwa Żegluga Wisła–Bałtyk narastającymi ponownie, wieszczącymi upadek kłopotami, na co w pewnym stopniu rzutowała też listopadowa tragedia, jaka rozegrała się na akwenie omywanym światłem latarni morskiej Stilo. Zanotowano zatem znaczny spadek ilości węgla ekspediowanego przez Tczew. Obniżeniu uległy stawki frachtowe, a zawieszony strajk brytyjskich górników wpłynął na zmianę koniunktury eksportowej. Z kierownictwa spółki odszedł kompetentny, mający wizję rozwoju firmy i wiele pozytywnej energii, inżynier Teodozy Nosowicz. Szukając drogi wyjścia z zaciskającego się kręgu ograniczeń i impasu, Zarząd Towarzystwa sporządził memoriał, który skierował do ministerstwa przemysłu i rządu, przedstawiając szereg sugestii i oczekiwań. Wskazał, że – oprócz „ciągłej wojny nerwów prowadzonej z władzami Wolnego Miasta Gdańska” oraz rosnącego potencjału przeładunkowego konkurującej z Tczewem Gdyni – największym problemem przedsięwzięcia stała się „niedostateczna i zmienna żeglowność na Wiśle”, brak wystarczająco pogłębionego, przygotowanego nawigacyjnie nurtu rzeki od tczewskich mostów do morza. Do czasu uporządkowania tej sprawy – pisano – postulowane byłoby, aby strona rządowa otoczyła Pismo Rozalii Fortuny, wdowy po palaczu z s/s „Górnik” skierowane do biura armatora statku flotę holowników i berlinek specjalną potwierdza, że uzyskanie należnych odszkodowań nawet wówczas nie odbywało się bez opieką, zwolniła spółkę z podatków, przeszkód (ze zbiorów Anity Fortuny) opłat celnych, przyznała dodatkowy budówki, przedziału maszynowo-kotłowego i zatopienia parowca kontyngent eksportowy, subsydiowała jej działalność, kompensow ciągu kilku minut. wała ponoszone straty. – Szkoda wielka, że nie wynaleziono dotąd zaczepienia patenAby nie odchodzić zbyt daleko od tematu katastrofy „Górnitowego – pisał na łamach cytowanego wyżej periodyku anonimo- ka”, powiedzmy zatem tylko, że do likwidacji firmy, wyprzedaży wy autor omówienia wszystkich aspektów katastrofy „Górnika” za bezcen znacznej części taboru pływającego, który w większości – które zapewniałoby momentalne zerwanie holu w wypadku, powrócił do swych poprzednich właścicieli, oraz zamknięcia terkiedy jego działanie mogło stwarzać niebezpieczeństwo i zagrażać minalu w Tczewie – choć Rozporządzeniem Prezydenta RP z dnia stateczności holownika. (…) Oprócz tego – kontynuował redak- 6 marca nadano miastu status portu morskiego – doszło z końcem cyjny ekspert – zawiodła służba brzegowa. Z latarni Rozewie nie lata 1928 roku. W ostatnich dniach sierpnia sen o stworzeniu silprowadzi się bowiem obserwacji przechodzących statków i dlatego nego ośrodka żeglugowego w pobliżu ujścia Wisły został defininie było nikogo, kto o wypadku poinformowałoby Gdynię. Tym tywnie przerwany. też wytłumaczyć można, dlaczego holownik „Orkan” wyruszył W opublikowanych w latach sześćdziesiątych minionego wiena poszukiwania lichtug o godzinie czwartej rano, a „Ursus” o ós- ku przedwojennych wspomnieniach, które nosiły tytuł Narodziny mej, czyli 12 i 16 godzin po katastrofie. Ich wcześniejsze wyjście żeglugi, przywołując moment uroczystego rozpoczęcia działalsprawiłoby – według relacji pierwszego mechanika p. Szczęsnowi- ności spółki Żegluga Wisła–Bałtyk, która tak prędko okazała się cza brzeg znajdował się na tyle blisko, że widziany był na nim las, efemerydą, inżynier Julian Rummel17 napisał: „Było mnóstwo zaa więc z wysoko usytuowanej latarni wypadek winien być wyraźnie proszonych gości. Gdy po nabożeństwie zaczęto wciągać na maszt Julian Rummel, który urodził się w 1878 roku w kurlandzkiej Lipawie, był absolwentem Petersburskiej Szkoły Komercyjnej i studiów inżynierskich w Glasgow, a przed przybyciem do niepodległej Polski przygotował i przedstawił projekt budowy gospodarki morskiej i zadań przyszłej floty transportowej (stąd też nazywano go często „ojcem żeglugi polskiej”). Mając rozległą wiedzę i doświadczenia zebrane w Rosji, w sposób twórczy wykorzystał je w latach międzywojnia, pełniąc 17 82 Nautologia 2015, nr 152 flagę towarzystwa, linka się zaplątała i w żaden sposób nie można było flagi ani dociągnąć do góry, ani jej opuścić. Zawisła w połowie masztu. Był to zły omem, jakkolwiek na ogół nie zwrócono na to uwagi”. Patrząc ahistorycznie powinno się dopowiedzieć, faktycznie. Można też zauważyć, że poznaczone piętnem tragedii ofiary sztormowej nocy niezwykle prędko okrył mrok zapomnienia, choć, co ciekawe, po spoczywający w pobliżu brzegu wrak próbowano sięgać już kilka tygodni po dramacie. Pierwsze informacje o planowanym przedsięwzięciu ujrzały światło dzienne 12 listopada 1927 roku. Wtedy to z depeszy Agencji Wschodniej dowiadujemy się, że przy zatopionej jednostce pojawiły się ekipy pracowników Towarzystwa Robót Ratunkowych na Morzu, firmy założonej przez inż. Wacława Malewicza i kapitana Konstantego Jacynicza, która leżący na 30-metrowej głębi statek zamierza spenetrować, wydobyć, przywrócić pływalność i eksploatacyjną świetność. Z prezentowanego zamysłu nic jednak nie wychodzi, skoro o postępie operacji nie wspomina żaden z ukazujących się wówczas dzienników, a stan dokumentnej ciszy trwa ponad rok. W pierwszych miesiącach 1929 roku sytuacja ulega jednak zmianie. Najpierw „Gazeta Szamotulska” (wydanie z 9 marca), potem toruńskie „Słowo Pomorskie” (numer opatrzony datą 28 kwietnia tego samego roku), a jeszcze później kolejne, ogólnopolskiego i lokalnego zasięgu i charakteru periodyki, odnotowują grubszą czcionką widowiskowe, warte szczególnej uwagi wydarzenie. Zapowiadają, że Eugeniusz Kuzyniak, mieszkaniec podgdyńskiego Nowego Oksywia, zaprzysiężony – jak tytułują go reporterzy – nurek morski, „już jesienią 1928 roku poczynił szereg prac przygotowawczych, aby wiosną 1929 roku wyciągnąć „Górnika” na powierzchnię”. Podniesie wrak z dna w nowatorski sposób, korzystając z nowoczesnego medium: „zagęszczonego powietrza”18. Kwerenda następnych roczników czasopism i gazet nie przyniosła najmniejszego efektu. Zatopionego holownika nie przypomina się w jakimkolwiek kontekście, nikt nie rozpisuje się o rezultatach lub robotach na przybrzeżu Jastrzębiej Góry i Rozewia19, nikt też nie wyjaśnia, na czym owa „odkrywcza metoda” Eugeniusza Kuzyniaka miałaby polegać. Wszystko zatem zdaje się wskazywać, że ambitne plany ratowników nie powiodły się, nie doprowadziły do sukcesu, a przebiegu operacji nie chciano upubliczniać. Innymi słowy, kwestię odzyskania „Górnika” odłożono na półkę historii, odroczono, zamierzając powrócić do niej w bliżej nieokreślonej przyszłości. Poczekać na sposobność, która – czego dowiodły kolejne kwartały i lata – nie pojawiła się przez dekady. Potem o sprawie najpewniej… zapomniano. *** Zamykając przygotowania publikacji do druku autor dotarł do informacji, że próby odnalezienia wraka oraz przeprowadzenia jego oględzin jednak zrealizowano. W sierpniu 1988 roku, 61 lat po dramatycznym, zakończonym unicestwieniem statku rejsie, z zadaniem tym postanowił zmierzyć się zespół badawczy pracowników Centralnego Muzeum Morskiego w Gdańsku 20. Po odnotowaniu wielokrotnych sygnałów przekazywanych przez Stefana Boldę i Stanisława Kuchnowskiego, współwłaścicieli kutra „Wła 52”, którzy alarmowali, że na zachód od Dębek, a więc nieopodal ujścia rzeki Piaśnicy dochodzi do tzw. zaczepów (rwania sieci o podwodne przeszkody), zorganizowano wyprawę, która miała rozpoznać, co jest przyczyną irytujących, „uderzających” w rybacką kieszeń incydentów i potwierdzić, czy powodem, który nie pozwala na spokojne łowy władysławowianom, nie są pozostałości spoczywającego gdzieś w pobliżu, nierozpoznanego dotąd przez poszukiwaczy podwodnych znalezisk, mającego dla nich szczególną wartość „Górnika”. Eskapada morskich archeologów i towarzyszącej im ekipy nurków rozpoczęła się w poniedziałek, 8 sierpnia. Tego dnia wczesnym ranem nadmotławskie nabrzeże opuścił „Kaszubski Brzeg”, statek baza muzealników, po raz pierwszy udając się na akwen leżący po zachodniej stronie trawersu przylądka Rozewie. Wyruszał w podróż, z którą wiązano zrozumiałe, w dużym stopniu realne, ale i nie pozbawione znaków zapytania, nadzieje. – Nasze sonarowe poszukiwania wraka, którego dokładne miejsce zatopienia nie było nam znane, nie trwały długo… – powiedział autorowi latem 2014 roku dr hab. Waldemar Ossowski, dyplomowany kustosz, zastępca kierownika Działu Badań Podwodnych Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku. – Już w pierwszym dniu operacji, na głębokości 21 metrów, w odległości czterech mil od linii brzegowej Nadmorskiego Parku Krajobrazowego natrafiono bowiem na nieznany nam obiekt, który zalegał na piaszczystym, płaskim dnie, wystawał średnio dwa metry nad jego powierzchnię, a słabo rozpoznawalną sylwetkę okrywały – szczególnie w sekcji dziobowej i rufowej – zwoje porwanych sieci. Owe rybackie siatki, które swoistymi girlandami dość szczelnie otulały kadłub, uniemożliwiały skądinąd przyjrzenie się jego blachom, detalom konstrukcyjnym, nie pozwalały na odczytanie nazwy jednostki, jeśli ta, pomimo upływu lat, widniała wciąż na burcie. Dłuższa penetracja odkrycia ukazywała jednak pewne szczegóły. Przede wszystkim dawało się dojrzeć zniszczoną nadbudówkę i pozostałości sterówki, którą posadowiono w przedniej części statku, potem wystające z jego płaszczyzny świetliki, kabestany, urządzenia cumownicze i sterowe, wreszcie, co należy podkreślić, rumowisko blach i przeróżnego drewna, które ścieliło się na znacznych połaciach metalowego pokładu. Na dodatek, niemal każdy skrawek wraka oblepiały kolonie muszli i planktonów, narośli, które nie tylko deformowały wizualny zarys wraka, ale i znacznie utrudniały wypatrzenie, co – poza piaskiem, mułem i skorupiakami – znajduje się w jego wnętrzu. Podczas sprawdzania, czy na rufie jednostki nie zachowały się napawane ślady jego nazwy (nic takiego, niestety, już nie istniało), zanotowano natomiast, że podcięty nawis rufowy wyposażony został w drewnianą listwę odbojową, a zagrzebaną w piasku, widoczną w dużej części śrubę napędu głównego oplatają warstwami różnej grubości sieci. I to wszystko, tyle tylko udało się nam wtedy rozpoznać i ustalić. szereg kluczowych funkcji w Lidze Morskiej oraz w przedsiębiorstwach armatorskich, najpierw Wolnego Miasta Gdańska, a potem Gdyni, za co uhonorowany został Orderem Polonia Restituta. Czasy niemieckiej okupacji spędził w Grecji (był konsulem honorowym tego państwa), gdzie organizował pomoc uchodźcom polskim. Po wojnie powrócił do kraju, objął funkcję doradcy w Ministerstwie Żeglugi, a po odwołaniu z tej funkcji zajął się działalnością naukową. Zmarł wiosną 1954 roku. Pochowany został na Cmentarzu Witomińskim w Gdyni. 18 O planach Kuzyniaka pisał również w dniu 8 marca 1929 roku „Orędownik Ostrowski” (rok 78, nr 20), tygodnik „Pielgrzym” (nr 49/1929) oraz dziennik „Słowo Pomorskie” w wydaniu z 29 kwietnia tego samego roku. 19 Informację, która ma związek ze sprzedaną do Hamburga dawną flotą Towarzystwa Wisła–Bałtyk i akwenem, na którym zatonął „Górnik”, zamieścił w grudniu 1928 roku miesięcznik „Morze”. Z kroniki bieżących wydarzeń dowiadujemy się bowiem, że w drugiej połowie października, w pobliżu miejsca gdzie stracili życie nasi marynarze, zatonęła lichtuga „Mosel” (eks-„Jurek”), którą wraz z berlinką „Saale” (eks-„Janek”) przeciągał na zachód holownik „Ajax” (eks-„Orkan”). O stratach osobowych nota nie wspomina. 20 Na mocy postanowienia Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego Bogdana Zdrojewskiego, 10 grudnia 2013 roku Centralne Muzeum Morskie w Gdańsku otrzymało status Muzeum Narodowego. Nautologia 2015, nr 152 83 Podobnych dokumentów „Arngasta” gdańscy archeolodzy wydobyli znacznie więcej (ze zbiorów Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku) Po zakończeniu wstępnych oględzin, naniesieniu na mapy pozycji odkrycia (54°24’40,86”N i 017°58’18”E) oraz oznaczenia go symbolem W–28, dowodzony przez kapitana Janusza Jabłońskiego „Kaszubski Brzeg” powrócił do macierzystej kei, a ekipa badawcza, którą kierowała mgr Zdzisława Ratajczyk, specjalista archeologii morskiej, wiedziała na razie jedno: odnaleziony wrak, to niewątpliwie szczątki „wiekowego” holownika, którego sylwetka i podstawowe gabaryty wydają się zbliżone do „Górnika”. Wskazują, choć przekonanie to wynika nie z materialnych dowodów, a prawdopodobieństwa i ciągu rzeczowych domniemań, że cel przedsięwzięcia osiągnięto, a rozewską wyprawę zwieńczono sukcesem. – Chcąc mieć pewność, że odkryty wrak to rzeczywiście pozostałości sławetnego „Górnika” – kontynuuje dr Waldemar Ossowski – dwa lata później wyruszono na akwen ponownie, przystępując do systematycznych prac podwodnych, które miały przybliżyć lepsze rozeznanie jednostki. W pierwszej kolejności oczyszczono zatem kadłub z wszechobecnych sieci i rozwaliska nadbudówek. Po wykonaniu tych czynności natrafiono na wiszący nad windą kotwiczną, odlany z żeliwa dzwon. Dokładne obejrzenie burt, pozbawionego szczątków wrakowych pokładu i wydobytego z dna dzwonu, nic nam jednak nie przyniosło, bowiem nie znaleziono tam żadnej plakietki, nazwy czy znaku, który identyfikowałby obiekt, potwierdzałby, że odkrycie „Górnika” stało się faktem. Szansę zdobycia takiego dowodu dawała jedynie eksploracja wnętrza holownika, zlokalizowanie wszystkich otworów na deku i określenie najbardziej bezpiecznej możliwości dostania się do środka. Przepatrzenie pokładu zaowocowało cennym spostrzeżeniem. W przedniej części rozbitej sterówki zauważono bowiem zejściówkę, która prowadziła pod pokład, a która swego czasu służyła za ciąg komunikacyjny pomiędzy usytuowanym poniżej pomieszczeniem i dekiem. Co więcej, tuż przed nadbudówką zachował się prostokątny, znacznej wielkości świetlik, którym od razu zainteresowano się, uznając – zważywszy owe rozmiary – że to najlepsza droga pod pokład. Po usunięciu go, przejście do wnętrza wraka stanie dla płetwonurków otworem. Tu jednak pojawił się problem. Aby dostać się do wspomnianego pomieszczenia należało zabrać powietrzny eżektor i usunąć nagromadzone niemal pod sufit namuły i muszlowiska, osady, które udaremniały dojrzenie czegokolwiek. Po niedługim czasie operowania eżektora (lotny muł już po minutach pracy urządzenia niwelował widoczność do zera) pokazały się jednak drzwi opatrzone tabliczką „pantry”. Prowadziły do miejsca, które na statku służy za spiżarnię i kredens. Po sforsowaniu podwoi, w zabudowanym wnętrzu natknięto się na regały i półki, które wypełniały naczynia kuchenne – wazy, talerze, dzbanki, butelki, karafki i kieliszki. Ale w czasie robót pod pokładem doszło też do zasadniczego – jak miało się okazać – odkrycia. W komorze pod świetlikiem zauważono bowiem metalową skrzynkę, która w pierwszej chwili, ze względu na mosiężne, biegnące nieopodal rurki, mogła wydawać się grzejnikiem. Odkopanie znaleziska z warstw mułu wykazało jednak, że to nie grzejnik, a podwieszona, mocno przerdzewiała kaseta. Kiedy więc wydobyto ów sejf na powierzchnię i otworzono jego wieko, oczom nurków i archeologów ukazały się niemieckie banknoty i druki aprowizacyjne. Dokumenty dotyczyły bazującego w Wilhelmshaven holownika niemieckiej marynarki wojennej „Arngast”, a ostatnie zaprowiantowanie jednostki miało miejsce w roku 1920, siedem lat przed katastrofą, której ofiarą stał się tczewski „Górnik”. Informacje, jakie o holowniku „Arngast” zebrano w archiwach, potwierdziły wiedzę zawartą w odnalezionej kasecie. Mający 29 metrów długości i nieco ponad sześć szerokości, o pojemności 195 ton rejestrowych brutto, statek zbudowany był w 1908 roku w stoczni Eiderwerft AG, Tönning dla Kaiserliche Werft, Wilhelmshaven, i z tego też portu – pełniąc rolę okrętu ratowniczego – wyruszył w ostatnią podróż do Gdańska. Przeszukiwania zasobów historiograficznych wykazały też, że do dramatu doszło w pierwszych tygodniach (najprawdopodobniej 24 stycznia) 1921 roku. Jego główną przyczyną była burza śnieżna, a z wypadku nie uszedł z życiem nikt 21. – Ponieważ plany i rysunki konstrukcyjne „Arngasta” spłonęły w czasie ostatniej wojny – kończy swoją relację dr Ossowski – odtworzenie jego wyglądu we wszystkich detalach okazało się niemożliwe. Podczas naszych kolejnych sezonów badawczych potwierdziliśmy jednak ową identyfikację w pełni, zbiory naszego Muzeum wzbogaciły się o kolekcję rzeczy osobistych i marynarskiego wyposażenia związanego z Kaiserische Marine, tyle że… wrak zagubionego „Górnika” wciąż czeka na swego odkrywcę. Informacje te podaje niemiecki historyk Erich Gröner w szóstym tomie książki Die deutschen Kriegsschiffe 1815–1945, wydanej przez bońską oficynę Bernard & Graefe Verlag w 1994 roku. 21 84 Nautologia 2015, nr 152 Iwona Pietkiewicz Antoni F. Komorowski Adam Szulczewski Rozważania o bezpieczeństwie żeglugi przybrzeżnej Mnogość wypadków morskich w omawianym okresie wywołała w niemieckich i pruskich administracjach wielki niepokój. Dyskutowano o potrzebie utworzenia jednolitego związku ratownictwa na podobieństwo związków działających w Holandii i Anglii. Początkowo od roku 1861 zaczęły powstawać regionalne towarzystwa ratowania rozbitków, np. w Emden, Hamburgu, Bremen, Kilonii, Rostoku, Lubece i w Gdańsku1. Zabiegano jednak o zjednoczenie tych organizacji i powstanie jednej ogólnoniemieckiej organizacji o zwartej strukturze, tak aby można Rys. 1. Łódź ratownicza amerykańskiego typu Francis (rys. S. Sierakowski) było prowadzić działalność na wszyst2 kich wybrzeżach Niemiec . Udało się to dopiero 29 maja 1865 r. w Kilonii po zjednoczeniu regionalnych Stacja Kolberg (Kołobrzeg) towarzystw ratownictwa morskiego. Nowa organizacja Niemieckie Towarzystwo Ratowania Rozbitków (Deutsche Gesellschaft Przed ustanowieniem DGzRS4 w 1865, w Kołobrzegu znajdozur Rettung Schiffbrüchiger – DGzRS) objęła swą działalnością wała się od wielu lat stacja ratownictwa dysponująca mała szopą całe Niemcy. Siedzibą organizacji jest do dziś Brema. Towarzystwo po wschodniej stronie portu. Znajdował się tam ciężki 10-funtowy wspierało powstawanie nowych i działających już stacji ratowni- moździerz systemu Manby do wystrzeliwania lin ratowniczych. ctwa brzegowego wzdłuż brzegów Morza Północnego i Bałtyku. Do działań na morzu wykorzystywane były, podobnie jak w innych portach Pomorza łodzie pilotowe. W roku 1870 stacja KołoStacje ratownictwa brzegowego w rejonie portów brzeg została przejęta przez DGzRS i od tego roku w Kołobrzegu Kolberg i Rugenwaldermünde w XIX i XX wieku stacjonowała 27-stopowa5 żelazna łódź ratownicza typu „Francis” (rys. 1). W tym samym roku Kołobrzeg otrzymał też aparat rakieWśród rozmieszczonych na Południowym Bałtyku stacji ra- towy (wyrzutnię) z pierwszej serii, który był stosunkowo ciężki. townictwa, a było ich w roku 1878 w granicach obecnego wybrzeża W miejsce starej, położonej w pobliżu morza szopy ratowniczej polskiego 21, były usytuowane również stacje Rugenwaldermünde DGzRS w roku 1886 postanowiło zbudować, również po wschodoraz Kolberg. Liczba stacji rosła w kolejnych latach, a powoływa- niej stronie portu, ale bliżej miasta, bardziej trwałą szopę ratownino je w miejscach o największej liczbie wypadków morskich, gdzie czą krytą dachówką. wynikały potrzeby ratowania rozbitków. Stacje powstawały często Również około roku 1886 wiosłowa łódź ratownicza systemu w ujściach rzek i w pobliżu portów, gdzie łatwiej było organizować Francis została zastąpiona przez łódź niemieckiej produkcji o dłudrużyny (obsady) wioślarzy, którzy stanowili załogi łodzi ratowni- gości 8,5 m wykonaną z falistej (rowkowanej) blachy stalowej. Łódź czych. W tych zespołach trzon stanowili miejscowi rybacy, zahar- i należąca do niej platforma transportowa zostały wykonane przez towani w zmaganiach z morskim żywiołem. firmę Havighorst z Rönnebeck koło Bremy. Z uwagi na to, że łódź została sfinansowana z pieniędzy pochodzących ze zbiórki berlińOcena działalności stacji ratownictwa brzegowego skich urzędników telegrafu otrzymała nazwę „Reichstelegraph”6. W roku 1888 stacja otrzymała też maszt do ćwiczeń, podobny do Z uwagi na rozległy temat dalszych dociekań zajmiemy się typowego masztu okrętowego z rejką do ćwiczeń z rakietowym w tym artykule tylko dwoma wskazanymi lokalizacjami stacji ra- aparatem do wystrzeliwania liny ratowniczej. W roku 1893 DGzRS townictwa brzegowego, gdzie tylko w latach XIX i XX wieku zano- zbudowało drugą szopę ratowniczą po zachodniej stronie portu, towano 60 (Kołobrzeg) i 72 (Darłówko) wypadków wejścia różnych aby w zależności od kierunku wiatru przynajmniej jedna ze stajednostek na przybrzeżne mielizny i często rozbicia tych jednostek cji była szybko gotowa do działania. W zbudowanej po zachodniej na brzegu w sztormach3. stronie portu stacji znalazły miejsce analogiczna wyrzutnia rakieZa założycieli prywatnej niemieckiej firmy zajmującej się ratowaniem rozbitków są uważani Adolph Bermpohl i Carl Kuhlmay. Natomiast w 1861 r. Georg Breu sing założył w Emden pierwszy niemiecki regionalny związek bractwa dla ratowania rozbitków. 2 W 1871 r. po wojnie z Francją nastąpiło zjednoczenie państewek niemieckich I utworzono Rzeszę Niemiecką. Przyłączyły się do tego związku również Prusy, a król Prus koronował się na Cesarza Zjednoczonych Niemiec. 3 W. Bolk, Strandungen Und Seeunfälle an der hinterpommerschen Küste von Kolberg bis östlich Leba. Hamburg 1997. 4 Deutsche Gesellschaft zur Rettung Schiffbrüchiger – Niemieckie Towarzystwo dla Ratowania Rozbitków – odpowiednik dzisiejszego SAR. 5 Pruska stopa = około 31 cm. 6 Telegraf Rzeszy. 1 Nautologia 2015, nr 152 85 Rys. 2. Widok moździerza typu Manby (źródło: AP Szczecin. Rej. Szcz. Wydz. Prez. Sygn. 3982) Rys. 3. Łódź ratownicza budowy niemieckiej Havighorst (rys. S. Sierakowski) towa i 7,5-metrowa wiosłowa łódź ratownicza wykonana z falistej blachy stalowej. Łódź podczas wodowania otrzymała nazwę „Graf von Gneisenau” dla upamiętnienia obrońcy Kołobrzegu w wojnie z Francją w 1807 r. Neithardta von Gneisenau, który później uhonorowany został tytułem grafa. Również nowa stacja otrzymała maszt do ćwiczeń, który nazwany został „Kolbergermünde-West” dla odróżnienia od stacji znajdującej się po wschodniej stronie portu „Kolbergermünde-Ost”. Przez długi czas szefem lokalnego komitetu Stacji Kołobrzeg był konsul Otto Jaenicke. Za zasługi dla rozwoju ratownictwa w Kołobrzegu został w roku 1900 uhonorowany dyplomem. Dyplom został podpisany przez najstarszego brata cesarza Wilhelma II, księcia Heinricha von Preußen, honorowego prezydenta DGzRS, podczas gdy cesarz do 1918 roku osobiście patronował Towarzystwu. Długoletnim członkiem kołobrzeskiej załogi ratowniczej w latach 1904–1945 był mieszkający przy ulicy Huke (obecnie Cicha) sternik łodzi pilotowej Ernst Laske, rozpoznawany przez mieszkańców i wielu gości kąpieliska z powodu charakterystycznej „koziej bródki”. W roku 1932 został awansowany przez swojego poprzednika, który piastował to stanowisko od 1899 roku, na sternika łodzi. Również jego syn Alfred został później ratownikiem ochotnikiem. Inni członkowie załogi ratowniczej Kołobrzegu to: Bellin, Blank, Höfke, Köpp, Ristau i Schulz. Konieczne dla transportu łodzi czy aparatu rakietowego zaprzęgi konne udostępniała gratisowo kołobrzeska firma spedycyjna Lau & Mampe. Załoga ratowników zwoływana była dźwiękiem starego dzwonu w kołobrzeskim porcie. Do 1924 roku załoga obu kołobrzeskich stacji uratowała 69 rozbitków. Na drewnianej tablicy we wschodniej stacji ratownictwa zostały udokumentowane wszystkie wyjścia wraz z datami, nazwami ratowanych jednostek i liczbą uratowanych żeglarzy. Dopiero od 1939 roku, do tego czasu szefem lokalnego komitetu DGzRS był konsul Karl Miescke, w Kołobrzegu zaczęła stacjonować ratownicza jednostka motorowa. Nosiła ona nazwę „Nettelbeck” na cześć znanego obywatela Kołobrzegu, który w 1807 roku zasłużył się w czasie obrony ojczyzny przed Francuzami. Żelazna jednostka o długości 11 m, w połowie pokryta pokładem, została zbudowana w stoczni August Pahl w Finkenwerder. Początkowo trzymana była na wodzie basenu portowego, później miała znaleźć swoje miejsce w budowanej wówczas szopie wraz ze slipem. W związku z wybuchem II wojny światowej budowa szopy nie została dokończona, a jednostka nigdy nie została użyta w prawdziwej akacji. Na przełomie lat 1940/41 łódź została przeniesiona do Piławy i tam wykorzystywana pod banderą Kriegsmarine jako „KRD 439”, została utracona w czasie walk o port w Piławie w kwietniu 1945 roku. Łącznie do 1945 roku obie stacje ratownictwa w Kołobrzegu uratowały 90 osób. Długoletni kołobrzeski sternik łodzi ratowniczych Ernst Laske, który uciekł w 1945 r. na Zachód, znalazł swoje drugie życie na wyspie Sylt. Tutaj jednak ciężko doświadczył go los, gdy w czasie jednego dnia stracił swojego syna i wnuka. Jego syn Alfred, który już w Kołobrzegu był ratownikiem ochotnikiem, znalazł zatrudnienie jako motorzysta na cumującym w Büsum MRB „Hindenburg”, na tej samej jednostce jego wnuk Ernst był zatrudniony jako ratownik. Dowódcą łodzi był mistrz Hinrich Jaspers z Büsum. W dniu 20 listopada 1947 roku MRB „Hindenburg” z 3-osobową załogą zaginął podczas akcji na torze wodnym prawdopodobnie w wyniku detonacji miny. Miny były częstą przyczyną zatonięć w tym czasie. 86 Moździerz typu Manby W 1825 roku postanowiono w Niemczech przetestować angielski moździerz, przeznaczony do miotania kuli z rzutką w kierunku statku, któremu udzielano pomocy od strony lądu. Równocześnie zdecydowano o porównaniu tego moździerza z podobnymi produktami niemieckimi. Nautologia 2015, nr 152 Próby odbyły się w dniach 26.04. i 22.06. 1825 r. oraz 02.11.1825 r. w porcie Neufahrwasser (Nowy Port) z uwagi na to, że ciężki moździerz tego typu był przeznaczony do ratowania rozbitków wyrzucając linę z falochronów portowych. Do prób użyto liny o długości 418 m i średnicy ok. 3 cm. Próby przeprowadzono przy kącie podniesienia lufy moździerza 33 stopnie, zmieniając masę ładunku miotającego kulę z zaczepami liny. Zastosowano ładunki prochowe o masie od 116 g do 233 g oraz kulę o masie 7,8 kg. Uzyskano zasięgi miotania kuli z liną od 112 do 190 m. Takie wyniki nie zadowoliły obsady testującej. W kolejnych próbach dokonano porównania zasięgów dla trzech różnych moździerzy: Manby’ego, 7-funtowego i 10-funtowego moździerza produkcji niemieckiej. Tym razem użyto do prób liny o długości 575 m o masie 21,6 kg, a także liny o długości 217 m i masie ok. 18 kg. Najlepsze wyniki osiągnięto przy próbach moździerza-7 funtowego. Następne próby wykonano z zastosowaniem liny od logu okrętowego (loglina) i uzyskano odległość miotania 351 m. Taki wynik spełniał oczekiwania testujących. Wnioski z prób zadecydowały o wyposażeniu niektórych stacji ratownictwa brzegowego w moździerze 7-funtowe. W kolejnych latach działalności DGzRS zrezygnowano jednak z użytkowania moździerzy z uwagi na ich dużą masę i trudności transportowe na korzyść prostych wyrzutni rakietowych. Stacja Rugenwaldermünde (Darłówko) Tutaj w roku 1865 na lewym brzegu Wieprzy znajdowała się zbudowana z drewna szopa, w której znajdował się 6-funtowy moździerz do wystrzeliwania liny ratunkowej systemu Manby. W roku 1866 DGzRS przejęła istniejącą do tej pory stację i natychmiast zamówiła w Anglii 10-wiosłową, żelazną 28-stopową łódź typu „Francis” (rys. 1.). Od roku 1867 nowa stacja była gotowa do działania. Przewodniczącym z ramienia komisji lokalnej był znany armator i radca Eduard Hemptenmacher z Darłowa. Jego następcą został ekskapitan i później przewodniczący Urzędu, pełniący jednocześnie funkcję Strandvogt (strażnik plażowy) Gehlhar z Darłowa. W roku 1869 łódź została przeniesiona na wyspę Poel w Meklemburgii, a Darłowo otrzymało w to miejsce jednostkę zbudowaną z drewna. W roku 1870 stacja Darłówko otrzymała aparat rakietowy, a w roku 1880 ciężka łódź drewniana została zastąpiona przez jednostkę metalową, napędzaną wiosłami, produkcji niemieckiej. Jednocześnie powiększono szopę o około 6 m aby oprócz łodzi swoje miejsce miał też aparat rakietowy. Ten ostatni został w roku 1881 wymieniony na lżejszą konstrukcję. Jako pierwsza ze stacji ratowniczych na Pomorzu Darłówko otrzymało w 1930 roku łódź ratunkową z napędem motorowym noszącą nazwę „Konsul John” o długości 13 m i szerokości 3,6 m. Ostatnim sternikiem łodzi ratowniczej w Darłówku do 1945 roku był rybak Gustav Tramborg z Darłowa. Załoga stacji uratowała do 1945 roku łącznie 48 osób. Wnioski Stacje ratownictwa brzegowego DGzRS były wyposażane w coraz sprawniejsze rodzaje wyposażenia i sprzętu, pozwalające na skuteczne ratowanie rozbitków – świadczą o tym liczby osób uratowanych w przytoczonych powyżej stacjach Kolberg i Rugenwaldemünde. Innym czynnikiem, który wpłynął na sprawność działania obsad stacji były szkolenia w obsłudze sprzętu, zwłaszcza nowego. Wraz ze wzrostem wielkości jednostek pływających i wyposażenia ich załóg w indywidualne środki ratunkowe, działalność stacji brzegowych ograniczyła się do ratowania rybaków przybrzeżnych i żeglarzy, którzy w złej pogodzie często sztrandowali na plażach. Działalność stacji ratownictwa w rejonie piaszczystych plaż z czasem była ograniczona palisadami, które wbijano w dno w pobliżu plaż atakowanych sztormowymi falami, niszczącymi wybrzeża. Na te ograniczenia wpływały również inne np. betonowe konstrukcje ochronne ważnych fragmentów wybrzeży. Nie spotkano jednak dotąd w bazach źródłowych i literaturze danych dotyczących wpływu tych konstrukcji na kadłuby statków i rozbitków sztrandujących w takich miejscach. Bibliografia Archiwum Państwowe w Szczecinie. Zbiory Rejencji Szczecińskiej. Bolk W., Strandungen Und Seeunfälle an der hinterpommerschen Küste von Kolberg bis östlisch Leba, Hamburg 1997. Komorowski A.F., Pietkiewicz I., Latarnia morska i stacja ratownictwa brzegowego Ustka, Opti, Gdynia 2011. Konkel A., Stacja ratownictwa brzegowego w Jastarni, CMM, Gdańsk 2012. L.M., Stacje ratunkowe na Polskiem wybrzeżu, „Morze”, 1927, nr 11. Neuber H., Jürgens H. P., Schiffbruch und Strandung, Herford 1979. Jerzy Drzemczewski „Namiary na morze i handel”– dwutygodnik o bogatej historii W październiku br. minie 56 lat od ukazania się pierwszego numeru „Biuletynu Informacyjnego Polskich Linii Oceanicznych”, którego nazwę w 1971 r. zmieniono na „Namiary”. Od marca 1996 r. kontynuatorem i spadkobiercą dorobku wydawniczego „Namiarów”, które w latach 1992–1995 było również pismem zakładowym przedsiębiorstwa „Dalmor” SA i Wyższej Szkoły Morskiej w Gdyni, jest wychodzący do dnia dzisiejszego dwutygodnik „Namiary na morze i handel” – periodyk menedżerów transportu, handlu i przemysłu morskiego, będący również organem Krajowej Izby Gospodarki Morskiej. Zanim jednak w październiku 1959 r. ukazał się pierwszy numer „Biuletynu Informacyjnego Polskich Linii Oceanicznych”, dekadę wcześniej GAL już wydawał periodyk o nazwie „Galowiec” – pierwsze po wojnie pismo Polskiej Marynarki Handlowej. Jego redaktorem był ówczesny radca prawny GAL-u mec. Kazimierz Nautologia 2015, nr 152 Kretowicz. Niestety inne obowiązki służbowe, a zwłaszcza sprawy związane z nacjonalizacją GAL-u i przekształcenie tego armatora w trzy przedsiębiorstwa państwowe: PLO, PŻM i PRO, pozwoliły mu na wydanie tylko kilku egzemplarzy tego pisma. Następną próbę wydawania pisma zakładowego PLO podjął z-ca dyrektora naczelnego Kazimierz Mądroszkiewicz. I to pismo po pewnym czasie przestało się ukazywać. Kolejną próbę podjął w 1955 r. ówczesny kierownik działu organizacji w PLO Jan Gliszczyński. Miesięcznik o nazwie „Cała naprzód” również po kilku miesiącach od jego narodzin przestał wychodzić. Bez powodzenia zakończyły się również próby wydawania pisma zakładowego PLO w 1956 r. Próba taka udała się dopiero w 1959 r. Za ojca pisma zakładowego PLO uważa się Stanisława Bejgera, byłego pracownika rozgłośni Polskiego Radia w Gdańsku, pełniącego wówczas funkcję I sekretarza KZ PZPR w PLO. To on 87 „Biuletyn Informacyjny” z 1965 r. zorganizował bardziej trwałe podstawy, opierając na nich redakcję dwutygodnika pod nazwą Biuletyn Informacyjny. Redakcja znajdowała się przy Komitecie Zakładowym PZPR, zatrudnieni w niej byli red. Kazimierz Ziemiański i Lech Mirski. Redakcja współpracowała z „Tygodnikiem Morskim”. Pierwszy numer Biuletynu Informacyjnego ukazał się w październiku 1959 r., a artykuł wstępny S. Bejgera zarysował profil pisma oraz nakreślił jego cele i zadania. Do końca 1962 roku ukazało się 77 numerów dwutygodnika, drukowanego techniką rotaprintową w zakładowej powielarni1. W kwietniu 1963 roku dyrektor PLO Herman Burau wraz z sekretarzem KZ PZPR Edwardem Lesiakiem i przewodniczącym Rady Zakładowej Andrzejem Michoniem skaperowali niżej podpisanego (Stanisława Daukszę – przyp. red.) na stanowisko tzw. rzecznika prasowego PLO, polecając mi również zorganizowanie redakcji Biuletynu Informacyjnego. Do obowiązków rzecznika należało również redagowanie codziennego serwisu informacji o zdarzeniach w PLO dla prasy, radia, TV i „Głosu Marynarza”, przyjmowanie wizyt dziennikarzy oraz organizowanie raz na kwartał konferencji prasowych prowadzonych przez naczelnego dyrektora PLO2 . Oto co na ten temat pierwszego numeru BI przy okazji 10-lecia jego wydania pisał jego redaktor naczelny Stanisław Dauksza: – Zabrano się do mnie rączo. Wydawca, to znaczy Dyrekcja, KZ PZPR i Rada Zakładowa z grubsza ustalili deklarację programową Biuletynu. Mówiła ona między innymi, iż miesięcznik „ma zawierać nie tylko serwis informacyjny z kraju i ze świata i nie tylko problemy eksploatacyjne, lecz powinien stać się czynnikiem kształtowa- nia opinii i poważnym orężem w pracy polityczno-wychowawczej w PLO”. I jeszcze, że nie należy liczyć na współautorów i to przede wszystkim ze statków, bo administracyjny nakaz pisania nie przyniesie spodziewanych rezultatów. W teczce redakcyjnej nie znalazłem żadnych materiałów, bowiem takiej teczki w ogóle nie było, a należało wydać kwietniowy numer, przecież zatrudniono redaktora! W sześć dni później zdołałem skompletować kilka zasadniczych publikacji. Najszybciej, bo w dwa dni po zamówieniu, artykuł dostarczył dyrektor techniczny mg inż. Jerzy Szopa na temat „Zadania PLO w zlikwidowaniu strat zimowych”3 . Wbrew sceptykom red. Stanisławowi Daukszy rychło udało się zorganizować bogate grono współpracowników. W 1969 r., a więc 7 lat po objęciu funkcji redaktora naczelnego biuletynu mógł się pochwalić się imponującą liczbą ok. 150 współpracowników. – Przełomowym okresem miesięcznika był koniec 1966 r., kiedy na stanowisko dyrektora naczelnego powołano mgra S. Bejgera, który zakładał w 1959 r. Biuletyn, więc łatwo uzyskano dyrekcyjną pomoc w przejściu na mały, lecz już drukowany format. Pierwszy drukowany 119 numer BI ukazał się w nakładzie 1200 egzemplarzy w styczniu 1967 r. W stopce redakcyjnej pierwszego drukowanego numeru BI czytamy, że redaguje go Komitet w składzie: dr Henryk Dehmel – przewodniczący, mgr Janusz Mondalski, kpt. ż.w. Zbigniew Rybiański i Stanisław Dauksza – redaktor. Głównymi autorami zamieszczonych tam artykułów byli: Stanisław Bejger (Na przełomie roku), Henryk Karpiński (Postawa marynarza), Henryk Cieślik (Harmonogram planu realizacji uchwał VII Pleneru KCPZPR w PLO), Janusz Mondalski (Konkurencja), Barbara Thoma (Z dyscypliną na bakier), Jan Ryłko (Niełatwa rola radiooficera), Mieczysław Obłąkowski (Osiem wypadków), Zdzisław Jędrzejowicz (O awariach wspólnych i dyspaszerach) i Daniel Duda (Automatyzacja statków – kilka wstępnych uwag krytycznych). Biuletyn składał się z następujących stałych rubryk: sprawy partyjne, sprawy eksploatacyjne, sprawy BHP, awarie i ubezpieczenia, technika i racjonalizacja, listy do redakcji, odpowiedzi redakcji, kronikarski kalejdoskop, prawnik radzi, recenzje i omówienia, przemustrowania, awanse. Biuletyn drukowany był w Gdyńskiej Drukarni Akcydensowej, mieszczącej się w Gdyni przy ul. Mściwoja 7–9. W końcu 1970 r. dyrekcja PLO, inspirowana m.in. przez PŻM, która podobnemu biuletynowi dała nazwę „Bryza”, ogłosiła konkurs na wpadającą w ucho i krótszą nazwę periodyku gdyńskiego armatora. Z wielu propozycji, które wtedy wpłynęły do dyrekcji PLO, wybrano i zatwierdzono nazwę „Namiary”. Jej autorem okazał się popularny wtedy dziennikarz specjalizujący się w problematyce transportowej, red. Zbigniew Wyczesany z „Życia Gospodarczego”. Pierwszy numer „Namiarów” ukazał się w styczniu 1971 r. W dalszym ciągu redaktorem odpowiedzialnym (nie było wtedy stanowiska redaktora naczelnego) był Stanisław Dauksza, a redaktorem technicznym, po śmierci red. Okońskiego został komandor Franciszek Czerski. Komitet Redakcyjny zastąpiono kolegium, w skład którego wchodzili: Henryk Skowerski jako przewodniczący, kpt. ż.w. Walenty Mielnuszkin, mgr. inż. Wojciech Żychski, dr Kazimierz Sawicki i Stanisław Dauksza. Nakład „Namiarów” wzrósł do 2000 egz. W 1976 r. wieloletnie zabiegi red. St. Daukszy o etat sekretarza redakcji zakończyły się wreszcie sukcesem. Na stanowisko to powołano Marka Ławnickiego, który w 1978 r. – po przejściu red. Stanisław Dauksza, Dwudziestolecie pomostu, „Namiary”, 1979, nr 8–9. Tamże. 3 Stanisław Dauksza, Około 150 współautorów BI, „Biuletyn Informacyjny PLO”, 1969, nr 8–9, s. 30 i 31. 1 2 88 Nautologia 2015, nr 152 S. Daukszy na emeryturę – objął stanowisko redaktora naczelnego. Natomiast na stanowisko sekretarza redakcji powołano Mariana Szkopka. Z sekretarką Joanną Pietrzak redakcja liczyła więc już trzy osoby. Jednocześnie w PLO powołano stanowisko głównego specjalisty ds. informacji prasowych, czyli rzecznika prasowego, którym został niżej podpisany. Do tego czasu funkcję tę pełnił redaktor naczelny „Namiarów” Stanisław Dauksza. Nastąpiły też zmiany w Komitecie Redakcyjnym (znowu przywrócono tę nazwę – JD). Jego przewodniczącym został dr Henryk Dehmel, a w jego skład wchodzili kpt. ż.w. Telesfor Bielicz, Jerzy Drzemczewski, Kornel Koluszko, Andrzej Opielowski, Janusz Zych oraz obydwaj redaktorzy Marek Ławnicki i Marian Szkopek. W międzyczasie redakcję „Namiarów” przeniesiono z sekretariatu naczelnego dyrektora do działu reklamy i informacji, a także zatrudniono do prowadzenia sekretariatu redakcji Annę Mielecką – młodą, inteligentną, która szybko opanowała tajniki pracy dziennikarskiej, wspomagając „Namiary” również swoimi tekstami. Jednocześnie w szybkim tempie rósł nakład „Namiarów”. Z 1500 egzemplarzy w 1970 r., 2700 sztuk w latach sześćdziesiątych wzrósł on do 4 tys. egz. w latach 1979–1981. Przy okazji bilansu XX-lecia działalności „Namiarów” obliczono, że na jego łamach w sumie publikowało ponad 500 autorów. Pismo stało się też trybuną pracowników PLO z kadr pływających, z eksploatacji i administracji armatora oraz pomostem między załogami statków a dyrekcją, Komitetem Zakładowym PZPR i Związkiem Zawodowym Marynarzy i Portowców przy PLO. W marcu 1980 r., w związku z przejściem red. Marka Ławnickiego do pracy w wydawnictwie w Białymstoku, nowym redaktorem naczelnym zostaje Andrzej Sitek. Miesięcznik pod jego kierownictwem zyskał na lekkości. Obok poważnych tekstów polityczno-gospodarczych i technicznych, częściej zaczęła się pojawiać problematyka kulturalna, sportowa, patronacka i hobbistyczna. Więcej było też sylwetek zasłużonych pracowników, natomiast w rubryce problemy związkowe zaczęły od października 1980 r. pojawiać się teksty o działalności Ogólnozakładowego Komitetu Pracowniczego Niezależnych Samorządowych Związków Zakładowych PLO. Teksty te były najczęściej samodzielnie przygotowywane przez przedstawicieli nowego związku zawodowego. Przedstawiciel OKP NSZZ „Solidarność” – kpt. ż.w. Józef Kubicki został również dokooptowany do Komitetu Redakcyjnego. Sytuacja taka trwała do numeru październikowego (nr 306) 1981 r. Numery listopadowe i grudniowe „Namiarów” już się nie ukazały. Numer listopadowy został nawet wydrukowany, ale nigdy nie trafił do załogi PLO, bo został zniszczony. Po wprowadzeniu stanu wojennego miesięcznik, podobnie jak olbrzymia większość ukazujących się na polskim rynku czasopism, został zawieszony. Pracę redaktora naczelnego stracił również red. Andrzej Sitek, który znalazł się wtedy wśród dużej grupy dziennikarzy niezweryfikowanych przez działającą przy KW PZPR w Gdańsku specjalną komisję weryfikacyjną. Wznowienie wydawania „Namiarów” nie było rzeczą prostą. Wymagało wiele pism kierownictwa PLO do Urzędu Gospodarki Morskiej i Głównego Urzędu Kontroli Publikacji i Widowisk. W piśmie do Urzędu Gospodarki Morskiej dyrektor naczelny PLO Tadeusz Grembowicz tak uzasadniał potrzebę wznowienia jego wydawania: – Wydawany od 23 lat dla potrzeb rozproszonej po morzach i oceanach świata 12-tysięcznej załogi Polskich Linii Oceanicznych, miesięcznik zakładowy „Namiary”, jest głównym łącznikiem pomiędzy kierownictwem i pracownikami lądowymi armatora a załogami 180 statków, przedstawicielami zagranicznymi PLO i placówkami konsularnymi PRL w wielu portach świata. Konieczność wydawania tego rodzaju czasopisma uzasadniona jest przede wszystkim faktem nie uczestniczenia całymi latami tysięcy pracowników floty, w zebraniach i innych spotkaniach załogi przedsiębiorstwa. Nautologia 2015, nr 152 „Namiary” nr 1/179 styczeń 1972 Bezpośrednia więź załóg pływających z lądem ogranicza się z konieczności do krótkich kontaktów dowództwa statków, sekretarzy OOP i delegatów załogowych z przedstawicielami kierownictwa PLO po skończonej podróży i przed rozpoczynającym się rejsem. Tę lukę wypełnia m.in. zakładowy miesięcznik „Namiary”, docierając do marynarzy pod każdą szerokością i długością geograficzną. Tym samym miesięcznik ten jest niezwykle ważnym elementem integrującym rozproszoną załogę PLO. „Namiary” są ponadto autentyczną trybuną pracowników PLO, bowiem około 80 proc. tekstów zamieszczanych w każdym numerze, to publikacje samych pracowników floty i służb lądowych. Uchwała Sekretariatu KC PZPR w sprawie pracy ideowo-wychowawczej wśród załóg polskich statków morskich z kwietnia 1975 r. stwierdza m.in. „dotychczasowa praktyka potwierdza dużą przydatność gazet zakładowych i biuletynów w dziedzinie pracy ideowo-wychowawczej. Należy więc rozwijać te środki propagandowego oddziaływania i doskonalić ich działalność”. Zapotrzebowanie na miesięcznik „Namiary” stale rośnie i to nie tylko wśród załogi PLO. Otrzymywaniem „Namiarów” zainteresowane są również przedsiębiorstwa, organizacje społeczno-polityczne, szkoły, instytucje, jednostki wojskowe sprawujące patronat nad statkami PLO, matki chrzestne tych statków, studenci Wyższej Szkoły Morskiej, redakcje gazet, uczniowie Liceum Morskiego w Gdyni, biblioteki szkolne, rozgłośnie Polskiego Radia, kontrahenci PLO. W minionych 23 latach nasze zakładowe pismo zdobyło autorytet w przedsiębiorstwie. Podstawą tego jest wysoka służebność, określona użyteczność na co dzień, obiektywność oraz wnikliwość w przedstawianiu różnych zjawisk zachodzących we flocie liniowej. Specyficzny zakres oddziaływania naszego miesięcznika, diametralnie różny od 89 innych periodyków wydawanych przez zakłady pracy w kraju, również potwierdza konieczność wydawania „Namiarów”4 . Wreszcie po trzech miesiącach od daty wysłania powyższego pisma do UGM, GUKPiW wydał decyzję zezwalającą na kontynuowanie wydawania „Namiarów”. Następny numer pisma 1/307 ukazał się w końcu maja 1982 r. Dość znacznie różnił się od numerów tego pisma wydanych w 1981 r. Całkowicie, tak jakby jej nigdy nie było, z łamów „Namiarów” znika problematyka NSZZ „Solidarność”. Mniej było również tekstów redagowanych przez KZ PZPR. Znacznie natomiast wzrosła liczba tekstów o tematyce ekonomicznej i związanej z eksploatacją floty. Redagowanie „Namiarów” stało się też bardziej anonimowe. W stopce redakcyjnej była tylko informacja, że miesięcznik PLO redaguje kolegium i redakcja. W praktyce oznaczało to, że redagują go głównie dwie osoby: sekretarz redakcji Marian Szkopek oraz niżej podpisany, któremu jako naczelnikowi wydziału informacji i reklamy oraz rzecznikowi prasowemu od 21 lutego 1983 r. „Namiary” zaczęły podlegać. Moje wnioski o zmianę zakresu czynności red. Mariana Szkopka i przeniesienia go na stanowisko naczelnego redaktora lub z-cę naczelnego redaktora nie były przez dyrekcję PLO uwzględniane, mimo że funkcję tę praktycznie pełnił już od maja 1982 r., czyli od nie zweryfikowania red. Andrzeja Sitka jako redaktora naczelnego. Sam red. Andrzej Sitek tak na ten temat pisał: – Reaktywowano pismo, ale już bez redaktora naczelnego. Kto więc redaguje pismo? Sekretarz redakcji wspólnie z pracownicą umysłową (referentka ds. obsługi „Namiarów”). Oczywiście w stopce jest napisane: „redaguje kolegium”, ale kolegium zbiera się na kilka godzin raz na miesiąc (przez kilka godzin nie można zredagować pisma liczącego 64 strony, nie czarujmy się), a na co dzień do roboty zostaje ta dwójka. Najmniejsza etatowo redakcja w Polsce? Chyba tak5 . Moje liczne pisma w sprawie powołania redaktora naczelnego „Namiarów”, zwiększenia funduszu honoraryjnego pozwalającego przyciągnąć do redagowania miesięcznika dziennikarzy z zewnątrz, co zwiększyłoby jego atrakcyjność i poziom merytoryczny, zaowocowały tym, że w 1985 r. otrzymałem pismo powołujące mnie na redaktora naczelnego „Namiarów”. Funkcję tę miałem pełnić równolegle ze stanowiskiem naczelnika wydziału informacji i reklamy oraz rzecznika prasowego. Zasadnicze zmiany w redagowaniu „Namiarów” nastąpiły we wrześniu 1986 r., kiedy w miejsce kolegium redakcyjnego, obok 3-osobowej redakcji, powołano 11-osobową Radę Programową „Namiarów”. Składała się ona z następujących osób: Mateusz Bereżecki – przewodniczący (pion pracowniczy), Kornel Koluszko (KZ PZPR), Stanisław Lachowski (służba gł. informatyka), Andrzej Opielowski (pion techniczny), Piotr Piwkowski (Zakład Kontenerowy), Jacek Pochylski (ZZP PLO), Henryk Skowerski (pion eksploatacyjno-handlowy), Sławomir Staniszewski (Rada Pracownicza), Maciej Wojciechowski (ZSMP), Adolf Wysocki (Zakład Szczeciński) i Janusz Zych (Zakład Socjalny). Wiele z tych osób, jak np. Janusz Zych, dr Adolf Wysocki, Korel Koluszko energicznie włączyło się również bezpośrednio w proces redagowania miesięcznika. Ponadto redakcja zawsze mogła liczyć na wsparcie ją tekstami stałych współpracowników, do których zaliczali się (dane ze stopki redakcyjnej) m.in. Hubert Czaja, Kazimierz Dendura, Tadeusz Kalicki, Ryszard Kornacki, Janusz Lewandowski (późniejszy minister przekształceń własnościowych, komisarz Unii Europejskiej ds. jej budżetu i przewodniczący Rady Gospodarczej przy prezesie Rady Ministrów), Henryk Mąka, Andrzej Sitek, Lechosław Stefaniak, Bolesław Wojtowicz i Jacek K. Ziemiński. 4 5 Jednocześnie redaktor naczelny i przewodniczący rady programowej przystąpili do stworzenia prawnych podstaw funkcjonowania „Namiarów” w oparciu o obowiązujące przepisy prawa oraz praktykę obowiązującą w innych redakcjach, głównie pism zakładowych. Po raz pierwszy w 27-letniej historii pisma opracowano więc regulamin redakcji miesięcznika Polskich Linii Oceanicznych „Namiary”, cennik obowiązujących honorariów oraz regulamin wycen materiałów redakcyjnych. W regulaminie czytamy m.in.: Podstawową funkcją miesięcznika „Namiary” jest przekazywanie informacji i opinii, w tym również krytycznych, o istotnym znaczeniu dla przedsiębiorstwa i jego załogi, a w szczególności: – inspirowanie aktywności społecznej i zawodowej załogi, pozytywne oddziaływanie na realizację zadań gospodarczych w przedsiębiorstwie, zwłaszcza poprzez upowszechnianie gospodarności i oszczędzania oraz podnoszenia jakości pracy, – umacnianie integrujących więzi między pracownikami PLO, – kształtowanie zaangażowanych postaw obywatelskich oraz socjalistycznych zasad współżycia społecznego, – rozwijanie i pogłębianie rzetelnego stosunku do pracy oraz przestrzegania prawa pracy, – prezentowanie osiągniętego stanu i kierunków poprawy warunków pracy i bytu załóg, – inspirowanie aktywnej organizacji w sferze kultury, wypoczynku i rekreacji na statkach, – przekazywanie informacji o istotnych wydarzeniach w środowisku zawodowym i regionie wybrzeża, – zwalczanie w przedsiębiorstwie zjawisk negatywnych i podejmowanie uzasadnionych interwencji w sprawach pracowników. W regulaminie podkreślono też jednoosobową odpowiedzialność redaktora naczelnego za całokształt działalności redakcji oraz treść publikowanych materiałów. W 1989 r. redakcja energicznie włącza się w proces transformacji naszej gospodarki, informując załogę PLO o głównych kierunkach zmian i ich ekonomicznych konsekwencjach. Cykl kilkudziesięciu artykułów, które ukazały się na ten temat symbolicznie otwiera w numerze styczniowym, na stronie 1 tekst pt. Nowy ład polityczny i gospodarczy. Tego też roku redakcję wzmacnia red. Jerzy Zalewski, były oficer zawodowy i redaktor „Bandery” – pisma Marynarki Wojennej. W numerze kwietniowym na łamy „Namiarów” powracają zagadnienia związane z powołaną 15 kwietnia 1989 r. Komisją Zakładową NSZZ „Solidarność”. Od listopadowego numeru NSZZ „Solidarność” reprezentowana jest również w Radzie Programowej „Namiarów” przez Sylwię Baryło-Ludwichowską. W niezmienionej formie graficznej i objętości „Namiary” wychodzą do września 1991 r. Niestety treść prezentowanych tam materiałów prasowych jest coraz bardziej pesymistyczna, świadcząca o bardzo poważnym kryzysie przedsiębiorstwa. W numerze kwietniowo-majowym z 1991 r. z artykułu wstępnego można było dowiedzieć się o zawieszeniu linii Australijskiej oraz do Wschodniej i Południowej Afryki, włączeniu linii Środkowego Wschodu i Zachodniego Wybrzeża Indii do zintegrowanego Serwisu Azjatyckiego, sprzedaży 15 statków, zwolnieniu 546 osób (87 z lądu i 449 z załóg pływających), ograniczeniu do minimum kosztów remontu statków i zakupu materiałów technicznych, założeniu spółki żeglugowej na Cyprze. Wraz z pogarszającą się sytuacją ekonomiczną PLO, kurczeniu się floty, spadku zatrudnienia oraz koniecznością drastycznego ograniczenia kosztów funkcjonowania przedsiębiorstwa, spadła również objętość i nakład „Namiarów”. Te m.in. względy spowodowały również, że w 1991 r. ukazało się wiele numerów podwój- Pismo z dnia 11 lutego 1982 r. Andrzej Sitek, Najbliżej – najtrudniej, „Prasa Polska”, marzec 1984 r. 90 Nautologia 2015, nr 152 nych, a w końcu roku nawet numer poczwórny o objętości razem z okładką 28 stron (numer 9–12, wrzesień–grudzień 1991 r.). Oprócz przyczyn ekonomicznych, istotny wpływ na takie duże opóźnienia w wydaniu tego ostatniego numeru miały względy zdrowotne redaktora naczelnego (miałem zawał serca i konieczność wykonania tzw. bypassów). Jednocześnie ostatni numer „Namiarów” z 1991 r. został wykonany już nową techniką. Zrezygnowano z usług drukarni przy ul. Mściwoja w Gdyni, której maszyny (linotypy) na których drukowano „Namiary” dawno powinny już być wycofane z eksploatacji. Od ostatniego numeru z 1991 r. „Namiary” były drukowane w bardzo, jak na owe czasy, nowoczesnej drukarni INTERGRAF w Sopocie, natomiast opracowania graficznego, redakcyjnego oraz składu komputerowego podjęła się redakcja tygodnika „Wybrzeże”. „Namiary” na zlecenie naszego przedsiębiorstwa – czytamy w tym numerze – wydaje obecnie redakcja tygodnika „Wybrzeże” – wiodącego polskiego periodyku, specjalizującego się w problematyce gospodarki morskiej. Są one wkładką do tego tygodnika i razem z nim raz w miesiącu docierać będą do Waszych rąk. Do obowiązków redakcji „Wybrzeże” należeć będzie druk „Namiarów”, zakup niezbędnej dla ich wydania ilości papieru, złożenie techniką fotoskładu dostarczonych przez PLO materiałów oraz redakcyjne i graficzne opracowanie. Za ich zawartość merytoryczną w dalszym ciągu odpowiadają dwaj dotychczasowi redaktorzy, którzy nadal są etatowymi pracownikami naszego przedsiębiorstwa. Zmianie uległa również treść miesięcznika. Jego ograniczona objętość umożliwia nam publikowanie wyłącznie materiałów bezpośrednio związanych z działalnością naszego przedsiębiorstwa i najbliższych jego kontrahentów6 . Do comiesięcznego trybu wydawania skróconych do 36 stron (razem z okładką) „Namiarów” powrócono w 1992 r., chociaż i wtedy ze względów ekonomicznych również ukazały się dwa numery podwójne, tradycyjnie czerwcowo-lipcowy oraz sierpniowowrześniowy. Coraz większe kłopoty finansowe PLO, grożące zaprzestaniem wydawania „Namiarów” legły u podstaw zabiegów redakcji w pozyskaniu również innych wydawców. Starania te zakończyły się sukcesem i w grudniu 1992 r. zakładowy miesięcznika PLO stał się również pismem „Dalmoru”. 8-stronicową część zatytułowaną „Głos Dalmoru” zaczął redagować red. Lechosław Stefaniak. Począwszy od numeru trzeciego z 1993 r. „Namiary” stały się również pismem Wyższej Szkoły Morskiej w Gdyni, która również w miesięczniku miała do dyspozycji osiem stron. Jednocześnie objętość „Namiarów” zwiększyła się do 36 stron. Oznaczało to, że ich część zawiązana z PLO i ich kontrahentami zmniejszyła się do 20 stron. W 1993 r. nastąpiły również zmiany w składzie redakcji. W lutym na emeryturę odszedł długoletni i bardzo kompetentny sekretarz redakcji Marian Szkopek. Z redakcją zaczął również ściśle współpracować red. Lechosław Stefaniak, który jednocześnie etatowo pracował w redakcji ekonomicznej Polskiego Radia w Gdańsku, redagując również stałą audycję radiową „Dla tych co na morzu”. Jako osoba dysponująca najnowszymi informacjami o gospodarce morskiej, oprócz „Głosu Dalmoru” był on również autorem wielu materiałów ukazujących się na innych stronach „Namiarów”. Miejsce red. Mariana Szkopka zajęła Alicja Czech – utalentowany dziennikarski samouk, poetka, szybko ucząca się redaktorskiego rzemiosła, wcześniej pracownik Zakładu Zaopatrzenia PLO. „Namiary” jako wspólne pismo PLO, „Dalmoru” SA i WSM w Gdyni ukazywały się do lutego 1995 r., kiedy to z partycypowania w kosztach wydawania zrezygnował „Dalmor” SA. Pół 6 W 1993 i 1994 r. „Namiary” były pismem grupy PLO, Dalmoru SA i Wyższej Szkoły Morskiej w Gdyni roku później z wspólnego wydawania pisma zrezygnowała WSM w Gdyni, a „Namiary” stały się miesięcznikiem firm grupy Polskich Linii Oceanicznych, których wtedy było już kilkanaście. W takim kształcie i objętości (40 stron plus okładka) „Namiary” przetrwały do lutego 1996 r., kiedy ukazał się ostatni numer miesięcznika przedsiębiorstw grupy PLO. Ich nakład wahał się od 2500 egz. w 1990 r. do 1500 egz. w 1993 r. i na takim poziomie pozostał do końca 1996 r. Od czerwca 1992 r. sprawy graficzne, skład i łamanie „Namiarów” przejęła z tygodnika „Wybrzeże”, który również zaczął borykać się z problemami finansowymi, Oficyna Wydawnicza „Oaza” z Gdańska. To samo wydawnictwo przygotowało pierwszy numer „Namiarów” w nowej szacie graficznej i większej objętości. W artykule redakcyjnym czytamy m.in.: Oddajemy dzisiaj do rąk Państwa pierwszy numer miesięcznika „Namiary na morze i handel”, będącego spadkobiercą i kontynuatorem „Namiarów” – ukazującego się od 37 lat miesięcznika Polskich Linii Oceanicznych. Jednocześnie jest to ostatni numer przygotowany przez Oficynę Wydawniczą OAZA. Od maja br. pismo będzie wydawane na własny rachunek przez Wydawnictwo PROMARE 2. Obecny numer „Namiarów” wydany został w większym formacie, ma wiele wyższy nakład oraz prawie trzykrotnie większą objętość. Różni się on też treścią od swojego poprzednika. Aktualnie jest to pismo pełniące przede wszystkim funkcję pomostu pomiędzy gospodarką morską, a zwłaszcza tą jej częścią, którą zwykliśmy nazywać obrotem portowo-morskim, a szeroko pojętym handlem zagranicznym, a więc nie tylko eksporterami i importerami, ale także Szanowni Czytelnicy, „Namiary”, nr 9–12, 1991, s. 1. Nautologia 2015, nr 152 91 Ostatni numer „Namiarów” w formacie A-5 firmami tworzącymi infrastrukturę transportową, organizacyjną i techniczną wymiany gospodarczej z zagranicą. Tym pierwszym chcielibyśmy przybliżyć problemy i mechanizmy działania naszego handlu zagranicznego, a drugim dostarczyć jak najwięcej użytecznych informacji o możliwościach i korzyściach współpracy z polskimi portami handlowymi, armatorami lub agentami zawijających do niej statków, spedytorami morskimi i innymi firmami usługowymi działającymi w gospodarce morskiej7. Zamieszczone w „Namiarach na Morze i Handel” teksty posegregowano według stałych rubryk: Grupa PLO (spółki grupy PLO były aż do końca 1996 r. znaczącym prenumeratorem tego miesięcznika), Żegluga, Porty morskie, Spedycja międzynarodowa, Przemysł okrętowy, Rybołówstwo, Bezpieczeństwo żeglugi, Marynarski Rynek Pracy, Prawo morskie, Nauka i technika, Personalia, Nowe książki, Tam byliśmy (relacje z ważniejszych wydarzeń), Przegląd Statystyczny oraz rozkłady rejsów statków zawijających do polskich portów. Redaktorem naczelnym i współzałożycielem spółki cywilnej Wydawnictwo Promare 2 – wydawcy nowych „Namiarów”, obok Katarzyny Woźniak, nadal był niżej podpisany. Wydawano pismo w oparciu o duże grono niezwiązanych etatowo z redakcją współpracowników. Wśród autorów piszących w „Namiarach” było wielu czołowych publicystów morskich, m.in.: Maciej Borkowski, Andrzej Babiński (przedstawiciel pisma w Szczecinie), Grażyna Murawska, Jacek Mach, Kazimierz Kołodziej, Józef Narkowicz (przedstawiciel na środkowym wybrzeżu), Przemysław Kuciewicz, Lechosław Stefaniak, Jerzy Puchalski, Hanna Szumowska (Warszawa), Marek Grzybowski, Zenon Gralak, Henryk Spigarski, Jan 7 Pierwszy numer „Namiarów” w formacie A-4 i w nowej formie graficznej Fiebig, Andrzej Grześkowiak, Sławomir Lewandowski, Andrzej Sitek, Marek Perzyński, Alina Kietrys, Tomasz Rozwadowski, Tadeusz Stec (Kraków), Przemysław Rot, Krystyna Sudziarska. Z „Namiarami” współpracowało również szerokie grono związanych z gospodarką morską naukowców. Byli wśród nich m.in.: prof. Tadeusz Łodykowski (od numeru majowego miał swój stały felieton poświęcony problemom światowej żeglugi), prof. Janusz Żurek, dr Magdalena Czaińska-Hoedl, prof. Wojciech Adamczak, dr Jerzy Bieliński, dr Stanisław Szwankowski, dr Leonard Nowakowski, kpt. ż.w. dr Leszek Plewiński, dr Zbigniew Wiśniewski, dr hab. Jerzy Kujawa, prof. Tadeusz Szczepaniak, dr Emil Kuzebski, prof. Ludwik Kondratowicz, prof. Maciej T. Krzyżanowski, dr Joanna Miotke-Dzięgiel. Artykuły w „Namiarach” publikowali również tacy wybitni menedżerowie, jak: Franciszek Jaśniak, Władysław Świdrów, Jan Goetz, Bohdan Huras, Jan Grenke, Andrzej Kraśnicki, Krystyna Bodnar, Ryszard Reyman, Ryszard Wocial, Walenty Gierasiniuk (teksty o gospodarce morskiej naszych bałtyckich i wschodnich sąsiadów). Stałe rubryki mieli również: Zbigniew Teplicki – Morska Historia w Brązie, Maciej Borkowski (pseudonim Maciej Sowiński) – piszący felietony o najnowszych osiągnięciach światowej nauki, Jan Berndt i Tomasz Głowacki – maklerzy z Polfrachtu redagujący stałą informację o rynku frachtowym, dr Adam Salomon z Uniwersytetu Gdańskiego redagujący od września 1997 r. stałą rubrykę Morski Kalejdoskop – Wiadomości z internetu. Pokaźną grupę autorów stanowili również marynarze i pracownicy lądowi przedsiębiorstw armatorskich. Byli to m.in. kapi- „Namiary na Morze i Handel”, nr 3–4, s. 1. 92 Nautologia 2015, nr 152 tanowie: Jerzy Puchalski, Gabriel Oleszek i Marek Szymankiewicz, Tadeusz Ślebioda, Janusz Kirkor, Aleksander Bowtruczuk, Wanda Żurawska i dr Andrzej Pawlik. Ważnym elementem wydawniczym były specjalistyczne suplementy do „Namiarów na Morze i Handel”. W 1998 r. wydano następujące suplementy: Kontenery (32 strony), Marynarski Rynek Pracy (16 stron), Żegluga–porty–spedycja (32 strony), „Baltexpo’98” (16 stron) i „Polagra’98” (20 stron). Dużym sukcesem wydawcy było pozyskanie w stosunkowo krótkim czasie, bo w ciągu dwóch lat, prawie tysiąca stałych prenumeratorów tego pisma. Gwarancją ekonomicznej stabilności miesięcznika była równolegle prowadzona inna działalność wydawnicza: wydawanie przewodników turystycznych, folderów i innych materiałów reklamowych, kalendarzy, a przede wszystkim rocznika „Informator Gospodarki Morskiej” w wersji polskiej i angielskiej. W takim kształcie i objętości miesięcznik ukazywał się do listopada 1998 r., kiedy został przejęty przez niemiecko-polską spółkę „Promare” utworzoną przez znane niemieckie wydawnictwo specjalizujące się w problematyce transportowej Seehafen Verlag z Hamburga (51 proc.) i Jerzego Drzemczewskiego (49 proc.). Od tego czasu wchodzi ono w skład ogólnoeuropejskiej sieci Maritime Trade Press. Od listopada 1999 r. „Namiary na Morze i Handel” są również organem Krajowej Izby Gospodarki Morskiej – organizacji morskiego samorządu gospodarczego. Redaktorem naczelnym pisma nadal, aż do czerwca 2004 r. pozostawał niżej podpisany. Format i szata graficzna pisma nie ulega zasadniczym zmianom. Zmniejszyła się natomiast objętość pisma z 56 stron do 32 (łącznie z okładkami). Odbyło się to głównie kosztem wyeliminowania problematyki społecznej, kulturalnej, hobbistycznej, felietonów itp., czyli zagadnieniami niezwiązanymi bezpośrednio z gospodarką morską. Kontynuowano również wydawanie specjalistycznych suplementów. W 1999 r. wydano ich pięć, a w 2000 r. cztery, w tym jeden w języku angielskim (Polish Maritime Industry Journal). Od kwietnia 1999 r. do chwili obecnej „Namiary na Morze i Handel” są dwutygodnikiem. Ważnym wydarzeniem, które na długie lata zapewniło trwałe podstawy wydawania pisma, było zorganizowanie w 2000 r. „Wspólnej Kaczki” – spotkania menedżerów gospodarki morskiej. Od tego czasu odbyło się już 15 takich imprez, które co rocznie gromadziły od 1133 osób w 2000 r. do 2132 osób w 2009 r. Na tym ostatnim poziomie, głównie ze względu na ograniczone rozmiary Hali Gdynia, w której obecnie impreza ta się odbywa, frekwencja utrzymywała się na podobnym poziomie również w latach 2010–2014. Podstawowy człon redakcji (pracownicy etatowi lub na stałym ryczałcie) w 2000 r. stanowili: Wanda Burakowska-Marciniak, Piotr B. Stareńczak, Sławomir Lewandowski, Lechosław Stefaniak i Krystyna Sudziarska. Dużym wzmocnieniem tego zespołu było zatrudnienie we wrześniu 2001 r., z inicjatywy niżej podpisanego, red. Macieja Borkowskiego, który stopniowo awansował na z-cę redaktora, a od lipca 2004 r. redaktora naczelnego. Przyjęcie przez red. Macieja Borkowskiego funkcji redaktora naczelnego przyjąłem z uczuciem ogromnej ulgi. Po 18 latach pracy kierowania „Namiarami” mogłem więc nieco zwolnić tempo swojej aktywności zawodowej i robić to co naprawdę lubię: opracowywać, redagować i wydawać przewodniki turystyczne i albumy krajoznawcze oraz książki o współczesnej historii polskiej żeglugi. Moja satysfakcja była tym większa, że doskonale zdawałem sobie sprawę, iż ster „Namiarów” przeszedł w godne ręce, nie tylko jednego z najlepszych publicystów morskich, dobrze rozumiejącego działanie mechanizmów rządzących współczesną 8 Od kwietnia 1999 r. do chwili obecnej „Namiary na Morze i Handel” są dwutygodnikiem gospodarką morską i transportem, ale również sprawnego organizatora pracy redakcji. O tych cechach i umiejętnościach świadczyły efekty jego wcześniejszej pracy dziennikarskiej w „Tygodniku Morskim” i tygodniku „Czas”, w którym był kierownikiem działu ekonomicznego, a przede wszystkim w tygodniku „Wybrzeże”, w którym pełnił m.in. funkcję redaktora naczelnego. Redaktor Maciej Borkowski funkcję naczelnego redaktora „Namiarów na Morze i Handel” pełnił do października 2011 r., kiedy to – jak pisał – ponaglany przez niecierpliwy ZUS, który zagroził mi odebraniem świadczeń – od października przechodzę na z góry upatrzone pozycje, będę pisywał, ale nie redaktorzył. Redaktorem się bywa, a dziennikarzem się jest do końca 8 . W jego przypadku oznaczało to, że etatową funkcję redaktora naczelnego zmienił na uzależnioną już tylko od jego dobrej woli funkcję komentatora-publicysty, oczywiście w tej samej redakcji. Pełni ją zresztą ku zadowoleniu wydawcy i czytelników do dnia dzisiejszego. W ostatnich latach redagowania „Namiarów” red. M. Borkowskiego wspierali następujący redaktorzy: Piotr Frankowski, pełniący funkcję sekretarza redakcji oraz nieetatowi stali współpracownicy redakcji w osobach Lechosława Stefaniaka, Ewy Grunert, Zofii Bąbczyńskiej-Jelonek, Marka Czasnojcia i kpt. Jerzego Puchalskiego. Przeglądając ostatnio wydane numery pisma zauważyłem, że na liście tej nie ma już red. Lechosława Stefaniaka i Ewy Grunert, przybyło natomiast nazwisko red. Franciszka Netza. Maciej Borkowski, Pora nieco zwolnić, „Namiary na Morze i Handel”, 2011, nr 19, s. 4. Nautologia 2015, nr 152 93 Tak prezentował się dwutygodnik w 2015 r. Pisząc o personaliach „Namiarów” nie sposób pominąć osoby Władysława Jaszowskiego, prezesa spółki PROMARE, od początku jej istnienia, czyli od listopada 1998 r. wydawcy „Namiarów na Morze i Handel”, któremu udało się zwycięsko pokonać wiele trudnych problemów, przed którymi pismo wielokrotnie w swojej kilkunastoletniej działalności stawało. Często też red. Władysław Jaszowski, który zanim został prezesem zarządu spółki PROMARE był znanym publicystą morskim pełniącym wiele odpowiedzialnych funkcji w redakcjach: „Głos Wybrzeża”, tygodnika „Wybrzeża” i piśmie „Polish Maritime News”, wspierał „Namiary” swoimi własnymi, kompetentnymi materiałami prasowymi. Warto dodać, że dłuższy od prezesa W. Jaszowskiego staż ma w wydawnictwie jedynie Anna Piątkowska, prowadząca sekretariat firmy, zajmująca się prenumeratą „Namiarów”, rezerwacją miejsc na „Wspólną Kaczkę” i wieloma innymi sprawami. Obecnie „Namiary na Morze i Handel” nadal są specjalistycznym dwutygodnikiem, informującym o najważniejszych wydarzeniach i problemach w polskiej gospodarce morskiej. Podstawowa tematyka czasopisma obejmuje ekonomiczne, organizacyjne i techniczne aspekty żeglugi, obrotu portowo-morskiego, przemysłu remontu i budowy statków, a także turystyki morskiej. Szeroka prezentacja opinii i poglądów na te tematy, a także rozmowy z menedżerami i osobami decydującymi o rozwoju tych dziedzin zapewniają pismu ponadbranżowy i ponadregionalny charakter. Ich redakcja od 15 lat mieści się w Gdyni-Orłowie, przy ul. Przebendowskich 29/3. „Namiary na Morze i Handel” są chyba obecnie jedynym pismem zakładowym z korzeniami sięgającymi głębokiego okresu PRL, które, po licznych przekształceniach organizacyjnych i własnościowych i dzięki stałemu procesowi elastycznego dostosowywania jego treści do wyjątkowo dynamicznie zmieniających się potrzeb i zainteresowań jego Czytelników, przetrwało do dnia dzisiejszego, będąc ciągle w niezłej kondycji. Mam nadzieję, że profilu i charakteru pisma, które nadal jest organem Krajowej Izby Gospodarki Morskiej nie zmieni dokonana niedawno, kolejna zmiana jego właścicieli. Otóż dotychczasowy 100-procentowy właściciel spółki PROMARE – wydawcy „Namiarów na Morze i Handel” DW Media Group, którego w 2013 r. większościowy pakiet kupiła inna niemiecka grupa wydawnicza Saarbrücker Zeitungsgruppe, postanowiła sprzedać swoje firmy wydawnicze w Polsce i niektórych innych krajach, głównie Europy wschodniej. W Polsce najpierw doszło do sprzedaży wydawcy „Gazety Transportowej”, a ostatnio również wydawcy „Namiarów na Morze i Handel” i jednocześnie organizatora „Wspólnej Kaczki”. Od 2 kwietnia 2015 r. nowym właścicielem spółki PROMARE jest Forum Kultury Sp. z o.o. w Gdyni, ta sama, która była inwestorem Gdynia InfoBox-u, a wcześniej Sceny Letniej Teatru Miejskiego na plaży w Orłowie i która obecnie prowadzi budowę Gdyńskiego Centrum Filmowego. Prezes tej spółki Markos Pagudis stwierdził, że zmiana właściciela PROMARE nie wpłynie na prowadzoną przez niego działalność, łącznie z organizacją „Wspólnej Kaczki”, podkreślając że władzom Forum Kultury zależało aby impreza ta pozostała w Gdyni. Aneta KOZŁOWSKA KATEDRA EKSPLOATACJI JEDNOSTKI PŁYWAJĄCEJ WYDZIAŁU NAWIGACJI I UZBROJENIA OKRĘTOWEGO AKADEMII MARYNARKI WOJENNEJ Akademia Marynarki Wojennej im. Bohaterów Westerplatte w Gdyni jest morską uczelnią wyższą, która w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku rozpoczęła proces kształcenia przyszłych kadr floty handlowej i personelu dla gospodarki morskiej. Szkolenie obejmowało obsługę systemu GMDSS i VTS, zagadnienia ratownicze, ochrony przeciwpożarowej, zarządzanie systemami transportowymi, hydrografię i inne. W wyniku zmian strukturalnych w AMW, z dniem 1 września 2008 roku, utworzona została Katedra Eksploatacji Jednostki Pływającej (KEJP), zwana dalej Katedrą. Była to odpowiedź uczelni na wzrastające zapotrzebowanie na kadry dla szeroko rozumianej gospodarki morskiej. Katedra jest komórką organiza- 94 cyjną Wydziału Nawigacji i Uzbrojenia Okrętowego (WNiUO) dostosowaną do prowadzenia edukacji w obrębie przedmiotów ujętych w planie nauczania studiów dziennych wojskowych oraz stacjonarnych i niestacjonarnych cywilnych. Katedrę budowano od podstaw, by sprostać wymaganiom programów kształcenia i szkolenia oficerów Polskiej Marynarki Handlowej oraz Marynarki Wojennej. Szefem Katedry został prof. dr kpt. ż.w. Daniel Duda. Obecna struktura organizacyjna KEJP zobrazowana została na schemacie. Szef Katedry podlega dziekanowi WNiUO i odpowiada za koordynację pracy w swojej komórce. Ponadto sprawuje nadzór nad działalnością dydaktyczną, naukowo-badawczą, wychowawczą, Nautologia 2015, nr 152 techniczną, przebiegiem służby wojskowej żołnierzy zawodowych Katedry, administracją i gospodarką Katedry. Wykonuje zadania wymienione w Szczegółowym zakresie działania Wydziału Nawigacji i Uzbrojenia Okrętowego, a także zadania wynikające z rozkazów, poleceń i wytycznych rektora-komendanta AMW. Zespół pracowników naukowo-dydaktycznych odpowiada za przebieg procesu kształcenia na kierunkach studiów realizowanych na WNiUO. Zespół pracowników naukowo-badawczych i technicznych ma za zadanie prowadzić prace naukowo-badawcze w Katedrze stosownie do specjalności poszczególnych członków zespołu. Pracownikami KEJP są m.in.: Daniel Duda kpt. ż.w. dr hab. inż. Marek Szymoński i kpt. ż.w. dr inż. Andrzej Królikowski, prof. AMW, a także trzech oficerów Marynarki Wojennej w stopniach komandorskich, trzech starszych wykładowców, w tym dwóch z dyplomem kapitana żeglugi wielkiej. Na zajęcia z zakresu budowy i stateczności jednostki pływającej, prowadzone przez pracowników Katedry, uczęszczają podchorążowie oraz studenci Wydziału Logo Katedry Eksploatacji Jednostki Pływającej na tle jednostki Nawigacji i Uzbrojenia Okrętowego jak również Wydziału Mecha- ORP „Wilija”, Źródło: [mat. Katedry] niczno-Elektrycznego. Do podstawowych zadań KateSZEF KATEDRY dry należy organizacja i prowadzenie działalności naukowo-badawczej ZASTĉPCA SZEFA w dziedzinie nauk technicznych w speKATEDRY cjalnościach WNiUO, a także prowadzenie działalności dydaktycznej w dyscyplinie nauk technicznych przy ZESPÓà PRACOWNIKÓW ZESPÓà PRACOWNIKÓW NAUKOWONAUKOWOPROFESOROWIE współdziałaniu z Instytutem NawigaBADAWCZYCH DYDAKTYCZNYCH I TECHNICZNYCH cji i Hydrografii Morskiej. Ponadto, jako główne zadania wymienić można: PROFESOROWIE PROFESOROWIE KIEROWNIK ZESPOàU ADIUNKCI ZWYCZAJNI NADZWYCZAJNI – kształcenie ogólnotechniczne i specjalistyczne kadr inżynierskich i magisterskich w zakresie nawigaSTARSI STARSZY PODOFICER WYKàADOWCY cji i uzbrojenia okrętowego dla poSZTABOWY trzeb wojskowych oraz gospodarki narodowej; Schemat organizacyjny Katedry Eksploatacji Jednostki Pływającej – kształcenie w celu uzupełnienia wiedzy ogólnej i specjalistycznej osób, które posiadają tytuły za- – sporządzanie recenzji, opinii, ekspertyz, diagnoz, a także gromadzenie doświadczeń w zakresie specjalności naukowodowe w specjalnościach z zakresu dziedzin nauki uprawianych wych uprawianych w Katedrze oraz prowadzenie doradztwa przez pracowników Katedry; naukowego; – tworzenie literaturowej bazy przedmiotów prowadzonych w Ka– przygotowywanie propozycji do planów kontaktów zagranicztedrze; nych Akademii w zakresie dotyczącym Katedry; – prowadzenie badań naukowych w zakresie objętym zadaniami Katedry, w tym szczególnie wdrożeniowych i modernizacyjnych – wykonywanie innych zadań zleconych przez dziekana WNiUO1. dotyczących przewozów morskich, w tym towarów niebezpieczUzasadnieniem potrzeby funkcjonowania KEJP jest specyfinych, zagadnień prawnych i ubezpieczeniowych, budowy i stateczności jednostek, w tym okrętów, ratownictwa morskiego, ka Wydziału Nawigacji i Uzbrojenia Okrętowego, który posiada manewrowania okrętem, systemów transportowych, dokumen- uprawnienia do prowadzenia studiów I i II stopnia na kierunku Nawigacja. Konwencja o wymaganiach w zakresie wyszkolenia matacji w transporcie morskim; – gromadzenie informacji o postępach nauki i techniki w zakresie rynarzy, wydawania im świadectw oraz pełnienia wacht (STCW) specjalności naukowych i przedmiotów dydaktycznych upra- narzuca obowiązek tworzenia warunków do rozwoju zespołów badawczych, jak również bazy badawczej oraz dydaktycznej. Struktuwianych w Katedrze; – współdziałanie z równorzędnymi jednostkami organizacyjnymi ra organizacyjna Katedry wraz z podziałem na stanowiska cywilne uczelni wojskowych i cywilnych, a także ośrodkami badawczymi i wojskowe, wymogi kwalifikacyjne oraz zaszeregowanie stanowisk i szkoleniowymi w zakresie wymiany doświadczeń w dziedzinie służbowych do stopnia wojskowego i grupy uposażenia, a także organizacji, planowania i realizacji procesu dydaktycznego i na- bezpośrednia podległość określona została w Statucie Akademii. ukowo-badawczego oraz wykorzystania infrastruktury nauko- Dokumentami normującymi funkcjonowanie Katedry są m.in.: Ustawa z dnia 27 lutego 2003 roku o utworzeniu Akademii Marywo-badawczej i dydaktycznej; – reprezentowanie Akademii w organizacjach i strukturach kra- narki Wojennej im. Bohaterów Westerplatte (Dz. U. nr 60, poz. 533 jowych oraz międzynarodowych, w tym w NATO, na polecenie z późn. zm.), Ustawa z dnia 27 lipca 2005 roku, prawo o szkolnictwie wyższym (Dz. U. nr 164 z późn. zm.), Zarządzenie nr 27/MON Mirektora-komendanta; 1 Duda D., Zakres działania Katedry Eksploatacji Jednostki Pływającej, AMW, Gdynia 2011 r. Nautologia 2015, nr 152 95 dem kosztów przy odzwierciedleniu niemal rzeczywistych warunków symulowanych. Zajęcia, na których szkoleni mogą fizycznie sterować ruchem jednostki, rozwijają wyobraźnię przyszłych oficerów wachtowych, podnosząc tym samym efektywność kształcenia. Doskonalenie marynarskiego rzemiosła najlepiej odbywa się poprzez powierzenie odpowiedzialności za bezpieczeństwo statku konkretnej osobie, która w przypadku zepsucia manewru usłyszy odgłos uderzenia jednostki w nabrzeże i zda sobie sprawę, jak wielkiej koncentracji i wyczucia wymaga manewrowanie jednostką. Katedra dysponuje trenażerem złożonym z basenu manewrowego wypełnionego wodą, z dnem i możliwością symulowania wiatru, na którym osadzone są modele redukcyjne. Niecka basenowa Prezentacja pracowni-laboratorium badań zachowań jednostek pływających podczas wizyty odzwierciedla warunki manewrowania, które kierujący jednostką przedstawiciela IALA w AMW w 2010 roku, fot. K. Miłosz napotyka w porcie, na redzie i na konistra Obrony Narodowej z dnia 1 października 2004 roku w spra- twicowisku. Opisane składowe stanowią doposażenie powstałej wie ustanowienia Statutu Akademii Marynarki Wojennej (Dz. Urz. dużo wcześniej pracowni-laboratorium badań zachowań jednoMON z 2004 r. nr 13, poz. 141), Konwencja STCW oraz dokumenty stek pływających, w skład której wchodzą: wewnętrzne AMW. – symulator modelowy manewrowania jednostkami pływającymi W skład Katedry wchodzą dwie pracownie: w różnych warunkach; – pracownia-laboratorium badań zachowań jednostek pływają- – symulator ruchu mas powietrza; cych i ochrony środowiska; – symulator modelowy zwalczania rozlewów i zanieczyszczeń. – budowy i stateczności jednostek pływających. Pracownia-laboratorium badań zachowań jednostek pływaDuże znaczenie w procesie kształcenia przyszłych oficerów jących i ochrony środowiska morskiego jest unikatowa w skali wachtowych ma zaznajomienie szkolonych z technikami mane- całego kraju. Poddana została modernizacji obejmującej m.in. wrowania daną jednostką pływającą w zależności od warunków układy elektroniczne modeli jednostek pływających i instalahydrometeorologicznych oraz natężenia ruchu statków. Znacze- cję ich oświetlenia, wymianę nadajników i odbiorników wraz nia nabiera tu nie tylko zdobycie wiedzy teoretycznej, ale także ze zmianą częstotliwości pracy, demontaż stanowisk sterowniwykształcenie umiejętności praktycznych opartych na znajomo- czych i wykonanie w ich miejsce nowych, a także wymianę silści procedur postępowania podczas wykonywania określonych ników głównych, układów zasilających oraz mechanizmów wind manewrów. Stosowne do realizacji tych założeń jest wykorzy- kotwicznych. Pozwala to m.in. na płynne sterowanie silnikami stanie symulatorów, których działanie opiera się na aplikacjach głównymi za pomocą modeli symulujących telegrafy maszynokomputerowych, jak również ćwiczenia na trenażerach modelo- we i zmianę położenia płetw sterowych przy wykorzystaniu koła wych. Jest to o tyle celowe, że wiąże się z nieznacznym nakła- sterowego. Dodatkowo istnieje możliwość sterowania windami kotwicznymi, zapalania i wygaszania świateł nawigacyjnych statku, nadawania tyfonem okrętowym dźwiękowych sygnałów manewrowych i ogłaszania alarmów dzwonkiem okrętowym, a także odczytywania bieżącego położenia płetwy sterowej. W pracowni zainstalowane są dwa stanowiska sterownicze: modelu jednośrubowego (holownika) i modelu dwuśrubowego (trałowca), pozwalające na prowadzenie złożonych badań symulacyjnych i modelowych. Dzięki temu pracownia-laboratorium znajduje zastosowanie w pracach naukowo-badawczych i dydaktyce. Jednym z podstawowych manewrów wykonywanych w niecce basenowej jest kotwiczenie. Istnieje również możliwość badania rozchodzenia się rozlewów olejowych przy zastosowaniu określonych substancji symulujących. Zainstalowane urządzenia kotwiczne wiernie odzwierciedlają rzeczywistą prędkość opuszczania i podnoszenia kotwicy przy symulowanym oddziaływaniu mas powietrza i falowania Modele jednostek pływających w basenie manewrowym (fot. K. Miłosz) powierzchni wody. 96 Nautologia 2015, nr 152 Stanowiska sterownicze holownika i trałowca (źródło: Panasiuk A., Pracownia manewrowania okrętem) Na kadłub modelu holownika działają zakłócenia spowodowane napięciem łańcucha kotwicznego i falowaniem, przez co jednostka ma przechył na lewą burtę. Urządzenia kotwiczne zamontowane są wewnątrz kadłuba, natomiast łańcuch kotwiczny wydawany jest przez kluzę na lewej burcie. Wymienne warstwy żwiru, piasku i kruszywa technicznego osadzone na dnie niecki pozwalają na symulowanie siły „trzymania” kotwicy w zależności od rodzaju dna. W roku bieżącym spodziewany jest remont pracowni. Przedmiotem planowanej modernizacji pracowni-laboratorium jest głównie niecka i oprzyrządowanie basenu manewrowego, wentylatory-symulatory wiatru oraz ich sterowanie, oprzyrządowanie elektryczne, dostosowanie pomieszczenia z drewnianym audytorium do nowoczesnych standardów, a także doposażenie pomieszczenia w nowe urządzenia i przenośne stanowiska sterowania oraz oczyszczania wody. Zwodowana zostanie również nowa jednostka wybudowana specjalnie na potrzeby pracowni o nazwie „Ziemia Zamojska”. Inwestycje pozwolą na rozszerzenie oferty dydaktycznej, która będzie skierowana do szerszej grupy odbiorców, z uwagi chociażby na większą liczbę miejsc w audytorium. Laboratorium może stanowić Holownik w czasie postoju na kotwicy podlegający zjawisku „łukozaplecze dydaktyczne dla kadr morskich we wszystkich etapach ich wania” (źródło: Panasiuk A., Pracownia manewrowania okrętem) kształcenia, również dla potrzeb kursów dokształcających. Symulacja zachowań jednostek pływających umożliwia wykonywanie Zestawy komputerowe pracowni wykorzystywane podczas złożonych zadań manewrowych, którymi zainteresowane są Urzę- zajęć z zakresu stateczności i niezatapialności mają zainstalowady Morskie, jednostki naukowo-badawcze, gospodarki morskiej, ne programy ładunkowe dla wybranych typów statków. Posiadają kadr Marynarki Wojennej i Uczelni Wyższych. Pracę laboratorium, one akceptację Polskiego Rejestru Statków do przeprowadzania w przypadku prac badawczych, szacuje się na około 200 godzin szkoleń zgodnych z wymogami Konwencji STCW. Nazwy prorocznie i około 100 godzin w przypadku działalności dydaktycznej, gramów dla poszczególnych typów statków wyszczególniono co jest niezbędne do właściwego kształcenia zgodnie z STCW. w tabeli 1. Druga z pracowni Katedry (Stateczności i Budowy Jednostki Pływającej) o powierzchni ok. 40 m2 przystosowana jest do prowadzenia laboratoriów z przedmiotów Tab. 1. Programy ładunkowe dla poszczególnych typów statków takich jak: Budowa, stateczność i niezatapialność Długość Lp Nazwa programu Typ statku Rodzaj ładunków jednostki pływającej, Budowa i stateczność statku, Zanurzenie Przewozy morskie. Składa się ona z następujących Stab. PRS Prom pasażersko- Pojazdy samochodowe, L = 142,00 m 1 elementów: FERRY I samochodowy kontenery, drobnica T = 5,90 m – sala dydaktyczna z 24 miejscami dla słuchaczy, Stab. PRS Prom pasażersko- Pojazdy samochodowe, L = 159,00 m 2 wyposażona w 8 stanowisk komputerowych ze FERRY II samochodowy kontenery, drobnica T = 6,20 m specjalnym oprogramowaniem do planowania Stab. PRS L = 172,00 m 3 Masowiec Ładunki masowe załadunku, badań stateczności i niezatapialności BULK-CARRIER T = 9,85 m jednostki pływającej w różnych warunkach eksStab. PRS Towarowiec L = 210,20 m 4 Kontenery, drobnica ploatacyjnych; MPV I uniwersalny T = 12,15 m – biblioteka wydawnictw i dokumentacji specjaliStab. PRS Towarowiec L = 189,00 m 5 Kontenery, drobnica stycznej; MPV II uniwersalny T = 11,00 m – wyposażenie multimedialne; Źródło: Baranowski J., Jakus B., Pracownia Stateczności i Budowy Jednostki Pływającej – tablica biała. Nautologia 2015, nr 152 97 Działalność naukowo-badawcza Katedry realizowana jest w następujących zakresach3: – budowa i stateczność jednostki pływającej (okrętu i jednostek handlowych), – eksploatacji technicznych środków transportu, – manewrowanie jednostką pływającą i MPDM, – manewrowanie okrętem i bezpieczeństwo nawigacji, – prawo morskie, – przewozy morskie, – systemy transportowe – zarządzanie systemami transportowymi, – dowodzenie/kierowanie wachtą morską. Powyższe objęte jest zarządzeniami Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego, Ministra Obrony Narodowej oraz postanowieniami Konwencji STCW. Pomimo krótkiego okresu działalności KEJP aktywnie uczestniczy w życiu Uczelni i działalności WNiUO. W tym czasie zgromadzono bogatą literaturę wydaną przez IMCO/ IMO m.in.: Widok ogólny pracowni (źródło: Baranowski J., Jakus B., Pracownia Stateczności – International Maritime Dangerous Goods i Budowy Jednostki Pływającej) Code, with suplement 1972, London, – International Conference on Load Lines, 1966, signed in London 5 April 1966, London 1972, – International Conference on Special Trade Passenger Ship, 1971, London 1971, – International Convention for the Prevention of Pollution of the Sea by Oil, 1954, London 1962, – Manual on Oil Pollution, IMCO, London 1972, – Code of Safe Practice for Bulk Cargoes including ores and similar bulk cargoes, concentrates and similar materials, London 1977, – Developments and problems of seaborne container transport – Organization For Economic Co-Operation and Development, Paris 1991, – Glossary of Cargo Handling Terms, Glasgow 1961, – Register of Ships, London 1993, – Stowage The Properties and Stowage of Cardoes, London 1968. Pomimo krótkiego okresu działalności Katedra „wypromowała” również kilkadziesiąt prac dyplomowych. Planowana modernizacja poszeStanowiska komputerowe pracowni (źródło: Baranowski J., Jakus B., Pracownia rzy jej możliwości naukowo-dydaktyczne, dzięki Stateczności i Budowy Jednostki Pływającej) czemu będzie bardziej dostępna dla szeroko roNa potrzeby laboratoriów z Przewozów Morskich zestawy kom- zumianego personelu gospodarki morskiej. puterowe, oprócz powyższego, dodatkowo zostały wyposażone Bibliografia: w Kod Ładunków Niebezpiecznych (IMDGC2). Planowana rozbudowa laboratorium ma na celu umożliwienie prowadzenia badań rozwojowych, symulacyjnych, doświadczal- Statut Akademii Marynarki Wojennej nych oraz kształcenie kadr Marynarki Wojennej RP i gospodarki Baranowski J., Jakus B., Pracownia Stateczności i Budowy Jednostki Pływającej, Gdynia 2014 r. morskiej oraz studentów cywilnych mogących obsługiwać rzeczyDuda D., Zakres działania Katedry Eksploatacji Jednostki Pływającej, wiste programy załadunkowe, a także prezentację wyników wykoAMW, Gdynia 2011 r. nanych badań. Aby poszerzyć możliwości laboratorium wymagane Panasiuk A., Pracownia manewrowania okrętem są prace budowlano-montażowe, pozwalające na odpowiednie Szczegółowy zakres działania Wydziału Nawigacji i Uzbrojenia Okręprzygotowanie pomieszczenia, jak również zakup urządzeń oraz towego pozostałego wyposażenia. Zakłada się, że dla potrzeb badawczych czas pracy laboratorium wyniesie około 200 godzin rocznie, nato- Źródła internetowe: miast dla działalności dydaktycznej około 300 godzin. www.eksploatacja.amw.gdynia.pl 2 3 International Maritime Dangerous Goods Code. www.eksploatacja.amw.gdynia.pl 98 Nautologia 2015, nr 152 Sławomir Czerwiński Marek Szymoński NOWA DYREKTYWA PALIWOWA I NOWE WYZWANIA DLA ARMATORÓW WPROWADZENIE Nowa dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady Europy zmieniająca dyrektywę Rady 1999/32/WE w zakresie zawartości siarki w paliwach żeglugowych w sposób znaczący wpływa na branżę morską. Na mocy decyzji Parlamentu Europejskiego dopuszczalna zawartość siarki w paliwie wszystkich jednostek operujących na wodach Unii Europejskiej, z wyjątkiem Bałtyku, Morza Północnego i Kanału La Manche, zostaje zredukowana do 0,5% z dotychczasowych 3,5%. Dla statków poruszających się po Bałtyku, Morzu Północnym i Kanale La Manche stworzono obszar kontroli emisji siarki, nazwany SECA – Sulphur Emission Control Areas. W obszarze tym dopuszczalna zawartość siarki w paliwie zostaje od 01 stycznia 2015 r. obniżona do 0,1% z dotychczasowego limitu wynoszącego 1,5%. SKUTKI NOWYCH UREGULOWAŃ PRAWNYCH Obszar kontroli emisji siarki, zwany w skrócie SECA przedstawiono na rys. 1. Przyjęte rozwiązania wynikają bezpośrednio z dyrektywy Unii Europejskiej, która wprost wykorzystała zapisy konwencji MARPOL, w szczególności Załącznika VI. Załącznik ten zawiera przepisy mające na celu redukcję zanieczyszczeń powietrza przez statki (spalinami, oparami ładunku czy substancjami niszczącymi warstwę ozonową). Tak radykalne zmiany wynikają z procesów zapoczątkowanych w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XX wieku. Wtedy to rozważano wpływ rozwoju przemysłu na środowisko naturalne, na powstawanie efektu cieplarnianego, analizowano skutki emisji szkodliwych dla środowiska substancji powstających w przemyśle i transporcie. Za cel postawiono sobie wdrożenie programów, które miały te wpływy zmniejszyć. W kolejnych latach wprowadzano ograniczenia dla instalacji przemysłu ciężkiego, elektrowni, hut, ciepłow- Rys. 1. Sulphur Emission Control Areas – SECA Nautologia 2015, nr 152 ni. Równolegle postępowały zmiany w konstrukcjach silników spalinowych w transporcie lądowym i lotniczym. Wprowadzano stopniowo coraz ostrzejsze wymogi dotyczące zawartości szkodliwych dla środowiska substancji w paliwach i olejach. Transport morski podlegał podobnym przemianom. W kolejnych latach wprowadzano korzystne dla środowiska zmiany, obniżając zawartość szkodliwych związków chemicznych w paliwach żeglugowych. Obecne zmiany są tylko konsekwencją ustaleń międzypaństwowych dokonywanych w przeszłości. Obecne przepisy dla obszaru SECA wydają się bardzo radykalne. Aż piętnastokrotne zaostrzenie górnej granicy zawartości siarki w paliwach żeglugowych jest bez wątpienia korzystne dla środowiska naturalnego, ale już nie bardzo korzystne dla armatorów czy nawet gospodarek państw zainteresowanych. Jednocześnie tak ostrą kontrolą emisji spalin nie objęto obszarów Morza Śródziemnego. Konsekwencją powyższego może być ułatwienie konkurowania na rynkach przewozowych basenu Morza Śródziemnego z banderami krajów nie akceptujących wysokich standardów europejskich. W efekcie, statki przewożące towary z Dalekiego Wschodu, po przejściu Kanału Sueskiego, mogą pozostać w obrębie basenu Morza Śródziemnego, dokonując przeładunku w portach Grecji, Słowenii, Włoch czy Francji. Dalszy transport na północ Europy może przebiegać drogami lądowymi. Ponowne przeniesienie transportu towarów z morza na ląd może skutkować znacznie większym obciążeniem dla środowiska naturalnego niż dostarczenie tych samych towarów drogą morską. Nadal prowadzone są analizy skutków wspomnianych decyzji. Należy nadmienić, iż Polska nie wniosła do Komisji Europejskiej prośby o okresy przejściowe i dostosowawcze. Nawet uproszczone analizy wielkości emisji na tonę przewożonego ładunku, prowadza do wniosków, że nawet przy stosowaniu paliwa oceanicznego (obszary nie objęte restrykcjami) o zawartości siarki 3,5% wypadają na korzyść transportu morskiego. Posłużymy się przykładem transportu kontenerów w ilości 18 000 TEU statkiem m/f „Maersk McKinney Moeller” (L=399, B=59, H=73), chodzącym na trasie Hong Kong–Hamburg– Gdańsk, przedstawionym na rys. 2. Rys. 2. Kontenerowiec „Maersk McKinney Moeller” 99 Rys. 4. Instalacja „Scrubbera” w kominie statku Dla mniejszych przewoźników oznacza to bardzo trudny okres funkcjonowania na rynku przewozów morskich. ROZWIĄZANIA ALTERNATYWNE Rys. 3 ilustracja działania „Scrubberów mokrych” Transport 18 000 kontenerów 20-stopowych na trasie 9300 km wymagałby zatrudnienia 18 000 tirów. Ciągnik siodłowy, zużywający 30 l/100 km, potrzebowałby 2,8 t paliwa x 18 tys. ciągników = 50 400 t paliwa. Dystans 9300 km odpowiada 5000 milom morskim. Kontenerowiec pokonuje 600 mil morskich w ciągu doby, idąc z prędkością 25 węzłów. Pokonanie odległości wynoszącej 500 mil morskich zajmie zatem 8,33 doby. Zużywając 200 t paliwa/dobę, kontenerowiec potrzebuje 1666 t na przebycie tej trasy. Odpowiada to 30 razy mniejszemu zużyciu paliwa w porównaniu z transportem drogowym kontenerów 20-stopowych. Te rachunki nie uwzględniają kosztów koniecznej infrastruktury drogowej ani morskiej. Kosztów korzystania z dróg oraz portów. Nie uwzględniają także ważnego rachunku za ludzką pracę, która w przypadku wynagrodzenia 18 tys. kierowców jest niebagatelna. Paliwo drogowe zawiera 0,001% siarki. Zatem transport drogowy wyemituje do atmosfery (50 400 t x 0,001) = 50,4 t siarki. Tymczasem statek oceaniczny pracuje na paliwie zawierającym 3,5% siarki. Emisja siarki do atmosfery z 1666 t powyższego paliwa wynosi zatem 58 t. Są to w tym przypadku wielkości porównywalne, jednak zmniejszenie ilości siarki w paliwie morskim do 0,1% spowoduje 35-krotne zmniejszenie emisji siarki do atmosfery. Należy zadać pytanie, czy jest konieczny aż tak duży skok jakościowy? Skutki gospodarcze mogą być bardzo negatywne. Obecna cena paliwa żeglugowego wynosi około 700 USD/t. Cena paliwa odsiarczonego jest około 60% wyższa. Co to oznacza dla gospodarek państw leżących nad Bałtykiem? Dla promu pasażersko-samochodowego operującego na Bałtyku może to oznaczać wzrost kosztów eksploatacyjnych nawet o 5 mln USD w skali roku Taką wielkość podał w jednym z wywiadów dyrektor PŻM. Firma jest największym polskim przewoźnikiem morskim. Jednocześnie jest właścicielem Unity Line, spółki operującej promami na Bałtyku. 100 Dyrektywa unijna, stosując bezpośrednio rozwiązania zaczerpnięte z Prawidła 14 konwencji MARPOL, dopuszcza stosowanie rozwiązań technicznych o skutkach działania identycznych do stosowania paliwa o zawartości siarki 0,1%. Już kilka lat temu firma Alfa Laval ze Szwecji zaproponowała proste rozwiązanie techniczne. Okazuje się bowiem, że woda morska jest na tyle alkaliczna, iż podczas procesu płukania spalin za kolektorem wydechowym wiąże ona doskonale siarkę. Prostota takiego rozwiązania oraz występujący pod dostatkiem sorbent w postaci wody morskiej spowodowały, że rozwijano tę technologię. „Scrubbery mokre” – bo tak nazywa się te urządzenia, od kilku lat są z powodzeniem montowane i stosowane na wielu statkach. Zasadę działania ilustruje rys 3. Scrubber składa się z odpowiednio wypełnionej pionowej kolumny (zbiornika), przez który odprowadza się spaliny w celu usunięcia z nich zbędnych zanieczyszczeń. Do instalacji „Scrubbera” pobiera się wodę zaburtową, do której kierowany jest strumień spalin. Związki siarki powstające podczas reakcji płukania spalin wodą morską są zatrzymywane przez wodę i opadają na dno urządzenia. Następnie są odprowadzane za burtę statku. Sprawność takich urządzeń wynosi około 90%. Rys. 4 przedstawia z kolei „Scrubber” zainstalowany w kominie statku. Wspomniane wyżej rozwiązanie wprawdzie spełnia kryteria dyrektywy mówiącej o dopuszczalnym poziomie emisji siarki do atmosfery, jest jednak nieco kontrowersyjne. Nie są bowiem znane skutki wylewania związków siarki bezpośrednio do morza. Zarówno twórcy opisanej technologii, jak i jej zwolennicy przedstawiają to rozwiązanie jako dopuszczalne, skracające w czasie zachodzące dotychczas w przyrodzie procesy. Otóż związki emitowanej do atmosfery siarki, biorąc udział w procesach fizycznych zachodzących w atmosferze, stawały się jądrami kondensacji pary wodnej na większych wysokościach. Wchodząc w kontakt z wodą powodowały z kolei powstawanie kwasu siarkowego. Ten ostatni wraz z opadami deszczu trafiał na obszary morskie i lądowe. Ale nawet z tych lądowych obszarów, spływając rzekami, kwas siarkowy trafiał do morza. Wylewanie tych związków wprost do morza skraca zatem cały proces i nie powoduje negatywnych skutków dla flory lądowej. Nie dysponując jednak konkretnymi rezultatami badań o skutkach środowiskowych takiego rozwiązania, niektóre państwa zakazały stosowania opisanej technologii na obszarach ich wód terytorialnych. Taki zakaz obowiązuje np. na obydwu wybrzeżach USA. W związku z powyższym zostało zaproponowane kolejne Nautologia 2015, nr 152 rozwiązanie. „Scrubber” podczas pracy na obszarze, gdzie nie wolno dokonywać zrzutu produktów odsiarczania do morza, kieruje je do wydzielonego zbiornika pod pokładem. Można przypuszczać, że po wyjściu z takiego zabronionego obszaru zbiornik z odpadami zostanie opróżniony poza obszarem restrykcji. Kosztem ogromnych nakładów inwestycyjnych prowadzi się obecnie prace projektowe nad stworzeniem specjalistycznej infrastruktury przeznaczonej do odbioru produktów odsiarczania spalin w portach. Nie mówi się jednak otwarcie o kosztach takiego rozwiązania zarówno po stronie armatorów, jak i kosztach infrastruktury portowej. Trwają jednak poszukiwania rozwiązań alternatywnych, przede wszystkim tańszych. Najbardziej obiecujące w przyszłości wydaje się stosowanie technologii LNG. Liquiefied Natural Gas (LNG) to jest przecież skroplony gaz ziemny. Jest on z powodzeniem stosowany w transporcie drogowym, w szczególności w Europie i USA. Wydaje się być żeglugowym paliwem przyszłości. W procesie skraplania gazu ziemnego, skutkiem ubocznym, a zarazem pożądanym, jest jednoczesne pozbycie się wszelkich substancji szkodliwych: siarki, azotu, związków siarki z wodą. Czysty gaz podczas spalania nie tworzy więc szkodliwych dla środowiska naturalnego substancji. Te właściwości spowodowały, że coraz większa liczba armatorów mówi o stopniowej wymianę floty na tę zasilaną LNG. W perspektywie lat ten proces jest nieuchronny. Po Bałtyku już pływają promy VIKING Line zasilane gazem skroplonym. We fiordach norweskich eksploatuje się coraz więcej takich jednostek. Dostawcą ich jest polska stocznia Remontowa Shipbuilding S.A. Przebudowuje się także jednostki zasilane dotychczas paliwem konwencjonalnym na zasilane LNG. Barierą jest dostępność samego paliwa. Proces skraplania gazu wymaga bowiem bardzo drogiej technologii. Takie instalacje budowane są przez dostawców gazu. Trudności stosowania tej technologii wynikają z faktu, że LNG przewozi się i magazynuje w temperaturze poniżej –165°C. Takie same warunki dla bunkrowania należy stworzyć na statku zasilanym LNG. Wspomniane problemy są jednak do pokonania i zasilanie statków paliwem w postaci LNG należy niewątpliwie do najbliższej przyszłości. Problem dotyczy istniejącej floty. Pozostaje w tym przypadku szukanie rozwiązań pomiędzy stosowaniem drogiego paliwa odsiarczonego a zakupem technologii odsiarczającej spaliny. Wybór nie jest jednak łatwy. Pojedyncza instalacja odsiarczająca jest inwestycją od 2 do nawet 8 mln euro. Daje ona jednak znaczące oszczędności podczas eksploatacji statków. Niestety przewoźnicy wciąż borykają się z problemem nadmiernej podaży tonażu postawionego do dyspozycji rynku przewozów morskich. Należy ponadto pamiętać o tym, że nowymi przepisami są objęte również jednostki żeglugi przybrzeżnej, a także statki pracujące w obszarach offshore. Przykładem rozwiązania, które daje szansę na pozostawienie w eksploatacji wielu jednostek pływających w obszarze SECA jest technologia suchej separacji SOx ze spalin. Technologia ta jest obecnie rozwijana przez grupę polskich inżynierów i polega na zastosowaniu niedrogiego sorbentu zamiast wody morskiej do oczyszczania spalin. Instalacja taka przechodzi stosowne testy. Prace są prowadzone z udziałem klasyfikatora i pozwolą wkrótce zastosować na statkach rozwiązanie akceptowalne pod względem finansowym przez przewoźników morskich. Proponowane rozwiązanie jest znacznie prostsze niż „Scrubber mokry”. Nie wymaga też ogromnych inwestycji w infrastrukturę lądową. Wysoka skuteczność sorbentu wykazana w testach pozwala oczekiwać szybkiego wdrożenia wspomnianej technologii. Prace są prowadzone przy wsparciu kilku armatorów europejskich. Prace przygotowawcze zmierzają do zastosowania instalacji pilotażowych w pierwszej kolejności na statkach tych firm, które są zaangażowane w rozwój opisanego projektu. Polskie przepisy wdrażające dyrektywę paliwową różnią się od tych uregulowań prawnych, które przyjęto w innych krajach Unii Europejskiej. Wciąż jednak trwają prace nad wprowadzeniem przepisów stwarzających warunki pozwalające na stosowanie nowych technologii również w Polsce. Daniel Duda Profesor Bolesław Polkowski (1900–1989) harcerz, pionier statystyki gdyńskiej, twórca Archiwum Ludzi Morza Bolesław Polkowski urodzony w dniu 23 sierpnia 1900 roku w Homlu na Białorusi pochodził z patriotycznej rodziny, która wydała wielu bojowników o niepodległość. W 1919 roku ukończył gimnazjum w Homlu, gdzie w 1917 roku wstąpił do polskiego harcerstwa, a jego drużynowym był ks. Ignacy Skorupka, późniejszy kapelan 36 Pułku Piechoty Legii Akademickiej, który zginął 14 sierpnia 1920 roku i pośmiertnie został odznaczony Krzyżem Virtuti Militari V klasy, a aktu dekoracji – położenia orderu na trumnie dokonał generał broni Józef Haller. B. Polkowski został powołany do służby w armii rosyjskiej jako bombardier w artylerii ciężkiej i brał udział w walkach na froncie galicyjskim. Po rewolucji bolszewickiej w Rosji przedostał się do Polski i natychmiast wstąpił do Wojska Polskiego. W latach 1919– –1920 już w Polsce Niepodległej odbył kampanię w stopniu podporucznika na froncie poleskim, a następnie froncie warszawskim w czasie wojny polsko-bolszewickiej. Za czyny bojowe otrzymał Krzyż Walecznych. Od 1921 do 1925 roku studiował w Wyższej Szkole Handlowej w Warszawie (obecnie SGPiS), uzyskując magisterium w zakresie ekonomii ze specjalizacją w statystyce. Do końca 1928 roku był Nautologia 2015, nr 152 asystentem na tej uczelni. W okresie 1929–1930 pracował w szeregu warszawskich firmach. W 1930 roku podjął pracę w Głównym Urzędzie Statystycznym, skąd w 1933 roku został zaproszony do zorganizowania i prowadzenia Miejskiego Biura Statystycznego w Komisariacie Rządu w Gdyni ze szczególnym zwróceniem uwagi na statystykę obrazującą działalność portu handlowego i miasta. Odtąd związał się z Gdynią na zawsze; jedynie pobyt w niewoli w latach 1939–1945 przerwał zamieszkanie w tym ukochanym przez niego mieście. Do wybuchu wojny w 1939 roku wydał „Rocznik Statystyczny Gdyni 1936–1937”, który jest nieocenionym źródłem danych statystycznych o mieście i przedwojennej polskiej gospodarce morskiej. W roku 1935 Bolesław Polkowski opublikował w Wydawnictwie Ligi Morskiej i Kolonialnej 31-stronicową pracę pt. Dorobek Polski na Morzu. Okładkę i ilustracje do tej pracy wykonał Adam Siemaszko. Należy przyjąć, że był czynnym członkiem Ligi Morskiej i Kolonialnej. W latach 1935–1939 był członkiem Gdyńskiego Związku Propagandy Turystycznej i tu wspomnieć należy, że do 1935 roku był komendantem gdyńskiego hufca harcerzy. Zmobilizowany w dniu 20 sierpnia 1939 r. jako porucznik Wojska Polskiego został dowódcą kompanii ciężkich karabinów ma- 101 szynowych w I Gdyńskim Batalionie Obrony Narodowej. W dniu 9/10 września został ciężko ranny. Po kapitulacji przewieziony został ze szpitala Sióstr Miłosierdzia w Gdyni do obozu jeńców w Königstein, a następnie do Murnau, gdzie przebywał do końca wojny w 1945 r. W czasie pobytu w obozie prowadził wykłady z zakresu nauk ekonomicznych oraz propagandy gospodarki morskiej dla oficerów i żołnierzy. Obóz, w którym przebywał B. Polkowski, w 1945 roku został oswobodzony przez wojska amerykańskie. Po wyzwoleniu skierował swe kroki do Francji, by w krótkim czasie udać się do Wielkiej Brytanii, gdzie pracował w Polskiej Misji Morskiej. Powrócił do Gdyni w 1948 roku i podjął pracę w Głównym Urzędzie Morskim [Gdańsk–Gdynia], organizując zbieranie danych dla statystyki gospodarki morskiej. Pracę w Urzędzie Morskim zakończył w 1949 r. W tym samym czasie został powołany na stanowisko kierownika Katedry Statystyki w Wyższej Szkole Handlu Morskiego w Sopocie, które pełnił do 1952 roku, szkoląc wielu przyszłych wybitnych działaczy gospodarki morskiej. Zwolniony ze stanowiska wykładowcy w ramach czystki w epoce stalinowskiej, pracował przez następnych kilka lat w firmie Centrali Drzewnej „PAGED” w Gdyni. W 1956 roku przeszedł do pracy w charakterze samodzielnego pracownika naukowo-badawczego do Instytutu Morskiego w Gdańsku, tworząc tam wraz z gronem współpracowników „Morski Rocznik Statystyczny”, który ukazywał się w latach 1960 do 1968, aż do przejęcia inicjatywy przez Główny Urząd Statystyczny. W 1972 roku prof. Bolesław Polkowski przeszedł na emeryturę, kończąc swą pracę zawodową. Jednakże na tym nie skończyła się aktywność Profesora jako działacza społecznego. Jest drugi nurt jego działalności pozazawodowej: harcerskiej, krajoznawczej, żeglarskiej, a wreszcie związanej z Centralnym Muzeum Morskim w Gdańsku i Archiwum Ludzi Morza, tworzonym w skromnych pomieszczeniach Muzeum Miasta Gdyni przy ulicy Starowiejskiej. Z harcerstwem, jak już wspomniano, Bolesław Polkowski związał się od 1917 roku. W 1921 r. zorganizował obóz żeglarski 102 w Gdyni dla harcerzy z Warszawy, a w późniejszych latach obozy instruktorskie dla harcerzy Chorągwi Poznańskiej, z Bydgoszczy i inne. Pracując w Komisariacie Rządu w Gdyni w latach 1934–1939 był zastępcą komendanta Harcerskiego Ośrodka Morskiego w tym mieście. Pływał wraz z harcerzami na jachcie Polskiego Związku Harcerskiego „Zawisza Czarny” pod dowództwem generała Mariusza Zaruskiego, zdobywając kolejne stopnie żeglarskie od żeglarza morskiego do jachtowego sternika morskiego włącznie. Po wojnie Bolesławowi Polkowskiemu przyznano tytuł harcmistrza Polski Ludowej. Równie czynny był w Polskim Towarzystwie Krajoznawczym, a po wojnie w PTTK. Godna podziwu była działalność profesora Bolesława Polkowskiego przy tworzeniu sumptem społecznym Archiwum Ludzi Morza, które powstało w 1966 roku i działało przez następne 15 lat w Gdyni, w Domu Abrahama przy ul. Starowiejskiej nr 30. Profesor został przewodniczącym Komitetu Archiwum Ludzi Morza pracującego na rzecz Centralnego Muzeum Morskiego w Gdańsku. Zgromadzono tam kilka tysięcy not biograficznych oraz ponad tysiąc kompletnych dokumentacji o ludziach szczególnie zasłużonych dla gospodarki morskiej różnej specjalności. Organizując „Archiwum Ludzi Morza”, które aktualnie znajduje się w Narodowym Muzeum Morskim w Gdańsku – podejmował próby dotarcia do każdego środowiska związanego z gospodarką morską. A oto apel Bolesława Polkowskiego zamieszczony w „Okólniku” – piśmie Związku Oficerów Polskiej Marynarki Handlowej w Londynie, wzywający do poparcia jego akcji: „Archiwum to, w skrócie ALM, ma na celu uchronienie od niepamięci nazwisk ludzi, którzy wnieśli wkład pracy przy budowie i rozwoju Polski na morzu. ALM gromadzi i opracowuje materiały biograficzne ludzi morza. Dla każdego zakłada się teczkę archiwalną, w której znajdują miejsce: skrócona karta informacyjna, życiorys, zdjęcie, notatki biograficzne i wycinki prasowe, ciekawe dokumenty dyplomy itp. Takich teczek w chwili obecnej jest już ponad 1000, a kartoteki ludzi morza dysponują przeszło 2500 nazwiskami. Zakres działania obejmuje ludzi morza w szerokim ujęciu, a więc żegluga, przemysł okrętowy, porty, rybołówstwo, administracja morska, szkolnictwo morskie, kultura i sztuka związana z tematyką morską”. W zakończeniu Bolesław Polkowski, przewodniczący Komitetu Archiwum Ludzi Morza podaje: „Mimo opozycji jakie cechują wielu ludzi w wieku tzw. dojrzałym i mimo nadmiernej skromności – wydaje mi się, że powinniśmy wszyscy właśnie „pro publico bono” uzupełnić materiały gdyńskiego Archiwum, złożyć świadectwo prawdzie i przyczynić się do utrwalenia historii naszego pokolenia pionierów”. (Londyn „Okólnik” nr 135/1978) Jak podaje Encyklopedia Gdyni (s. 586) Bolesław Polkowski pozostawił po sobie znaczny dorobek publicystyczny, wyrażający się przygotowaniem i wydaniem 110 publikacji dotyczących Gdyni, gospodarki morskiej, techniki morskiej, zagadnień turystycznych i krajoznawczych, co wymaga jednak dalszych studiów. Za swą działalność profesor Bolesław Polkowski otrzymał wiele odznaczeń, w tym: Krzyż Niepodległości, dwukrotnie Krzyż Walecznych, Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski, Złoty i Srebrny Krzyż Zasługi, medale Polska Swemu Obrońcy, Medal Grunwaldu, szereg odznaczeń harcerskich, turystyczno-krajoznawczych, za opiekę nad zabytkami, za zasługi dla kultury i regionalne za zasługi dla miasta Gdańska, miasta Gdyni, Ziemi Gdańskiej, Złotą Odznakę „Zasłużony Pracownik Morza” i wiele innych. Profesora Bolesława Polkowskiego cechowała pogoda ducha, przy nim nigdy nie można było się nudzić, wspaniały gawędziarz mający doskonałą pamięć, zawsze do wszystkich przyjaźnie ustosunkowany, otoczony opieką żony Zofii, dobrej przyjaciółki życia i pracy, zawsze wesołej, oddanej młodzieży. Nautologia 2015, nr 152 Ilekroć byłem w II Liceum Ogólnokształcącym z okazji różnych rocznic, studniówek, itd., gdzie pracowała moja żona i żona pana Bolesława pani Zofia, wybitna harcerka, gdy spotykałem się z profesorem byłem Jego dobrym słuchaczem, a i czasem trzeba było również porozmawiać, wymienić poglądy na wiele problemów nie tylko gdyńskich, ale muzealnych, turystycznych, portowych czy morskich, dotyczących osiągnięć naszego kraju, Archiwum Ludzi Morza, uczczenia budowniczych Gdyni i Gospodarki Morskiej II Rzeczpospolitej. Zachowałem Profesora i Jego małżonkę w dobrej pamięci! Jednakże chyba najważniejszym osiągnięciem w działalności społecznej profesora B. Polkowskiego była Jego inicjatywa i współuczestnictwo w powołaniu do życia Towarzystwa Przyjaciół Muzeum Morskiego w Gdańsku, co doprowadziło do powstania w 1960 roku Muzeum Morskiego w Żurawiu. Było to w dużym stopniu zasługą osobistą prof. Polkowskiego, niezmordowanego w zabiegach o pomoc i w przełamywaniu trudności stojących na drodze o realizacji idei stworzenia Muzeum Morskiego w polskim Gdańsku. Pełnił różne funkcje w Towarzystwie – sekretarza i wiceprzewodniczącego Zarządu Towarzystwa, które na Walnym Zebraniu w dniu 9 grudnia 1983 roku nadało Mu godność członka honorowego. Oddajmy głos dr. Fryderykowi Tomali, długoletniemu oddanemu prezesowi Towarzystwa Przyjaciół Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku, który z okazji 50-lecia tej niezwykle cennej Instytucji powiedział: „Tak, ale udało się, członkami założycielami Towarzystwa na początku było 16 osób. Naukowcy, profesorowie uczelni Wybrzeża oraz pracownicy Instytutu Morskiego, wśród których głównymi sympatykami idei byli profesorowie Bolesław Polkowski – statystyk gospodarki morskiej, Witold Urbanowicz – teoretyk architektury statków, Aleksander Rylke – projektant statków, Bolesław Kasprowicz – teoretyk gospodarki morskiej oraz Zygmunt Brocki – publicysta morski, Zdzisław Ćwiek – dyrektor P[olskiego] R[atownictwa] O[krętowego] i doktor Przemysław Smolarek, wieloletni dyrektor najpierw oddziału Muzeum Pomorskiego powołanego w październiku 1960 roku, a później Centralnego Muzeum Morskiego. Ważną osobą w tym towarzystwie okazał się Florian Wichłacz, pierwszy prezes Towarzystwa, osoba, która z tak zwanej „góry” gwarantowała powodzenie tego przedsięwzięcia. Florian Wichłacz był wtedy posłem na Sejm z naszego województwa, a nadto był osobą związaną z gospodarką morską, od 1961 roku przewodniczył Komisji Gospodarki Morskiej i Żeglugi. Właściwie po osiągnięciu celu, czyli powstaniu muzeum, Towarzystwo powinno się rozwiązać. Tak się jednak na szczęście nie stało. Jak się okazało później, odegrało ono dużą rolę w szybkim rozwoju naszej placówki”. Dodam, że wszyscy wymienieni to wówczas czynni członkowie Polskiego Towarzystwa Nautologicznego, a profesor Bolesław Kasprowicz i profesor Witold Urbanowicz to wielce zasłużeni prezesi PTN, przewodniczący Rady Narodowej Florian Wichłacz przyczynił się do powołania przy Towarzystwie Nautologicznym Zespołu do uczczenia generała Mariusza Zaruskiego. Profesor Bolesław Polkowski był aktywny i pogodny do końca swoich dni, jakkolwiek wiek, wiele trudnych momentów w jego życiu, wstrząsające przeżycia wojenne w pierwszej i drugiej wojnie światowej, do których nie wracał, czy też postępująca choroba, osłabiły Jego aktywność w ostatnich miesiącach życia. Starał się jednak utrzymywać kontakt z najbliższymi współpracownikami i przyjaciółmi niemal do końca. Dnia 26 sierpnia 2009 roku Rada Miasta w Gdyni Uchwałą nr XXXIV/780/09/ w sprawie nadania nazw nowym ulicom w Gdyni położonym w Dzielnicy Chwarzno–Wiczlino nazwała jedną z ulic w tej dzielnicy – Bolesława Polkowskiego. Bolesław Polkowski zmarł w dniu 24 maja 1989 roku po długich cierpieniach i został pochowany na cmentarzu w Gdyni-Witomino. Odszedł wspaniały człowiek, przyjaciel wszystkich, zasłużony wielce dla gospodarki i kultury morskiej w Polsce! Cześć Jego pamięci! Bibliografia: „Budownictwo Okrętowe”, 1989, nr 9. Michał Hłasko, Odezwa Bolesława Polkowskiego inicjatora i założyciela „Archiwum Ludzi Morza”, Związek Polskich Oficerów Marynarki Handlowej w Londynie, Londyn, „Okólnik” nr 135/1978, s. 11–12. Bolesław Polkowski (1900–1989) – komendant hufca ZHP w Gdyni 1933–1935, profesor Wyższej Szkoły Handlu Morskiego, twórca Morskiego Rocznika Statystycznego, honorowy prezes Oddziału Morskiego PTTK (kw. 50–14–1), Encyklopedia Gdyni, red. Małgorzata Sokołowska, Izabella Greczanik-Filipp, Wiesława Kwiatkowska, Oficyna Verbi Causa, Gdynia 2006. Źródła internetowe: https://khit.pttk.pl/index.php?co=tx_pomorze_2 http://kto-to-byl.blogspot.com/2014/01/cmentarz-witominski-w-gdyni.html http://wybrzeze24.pl/salon-sztuki-gdanskiej/fryderyk-tomala-z-conradowskim-przeslaniem http://archiwum.allegro.pl/oferta/dorobek-polski -na-morzu-polkowski-gdynia-siemaszko-i3879997897.html http://pl.wikipedia.org/wiki/Ignacy_Skorupka Daniel Duda BRONISŁAW MODRO (1898–1983) Absolwent pierwszego rocznika Szkoły Morskiej w Tczewie, żeglugowiec Bronisław Modro urodził się 24 września 1898 w Zgierzu. Jako niepełnoletni wstępuje do Legionów i bierze czynny udział w zmaganiach wojennych z zaborcami. W roku 1920 po zdaniu matury wstępuje do Szkoły Morskiej w Tczewie, by ją ukończyć w cyklu dwurocznym w roku 1922 r. Tak wspomina moment egzaminów wstępnych i powstania tczewskiej Szkoły Morskiej: „Dnia 17 czerwca 1920 r. [autor myli daty –pierwsze egzaminy odbywały się w lipcu 1920 r.], gdy Warszawa przeżywała jeden ze swych najgorętszych zrywów, w budynku Wyższej Szkoły Wawelberga i Rotwanda zaczęły się egzaminy wstępne pierwszych kandydatów do Szkoły Morskiej. Pamiętne to były dni dla nas. Cała Warszawa huczała wtedy od jednego okrzyku: Na front! Wojska Nautologia 2015, nr 152 najeźdźcze ze Wschodu podchodziły przecież tak blisko. Wstyd było wyjść na ulicę w cywilnym ubraniu. (…) Przyjęci chcieli iść natychmiast na front, a nie na morze. Gdy jednak admirał Kazimierz Porębski, a za nim pierwszy dyrektor Szkoły Morskiej kmdr Antoni Garnuszewski, przemówił do uczniów, aby się nie wstydzili tego, bo stwarzają pierwszą Szkołę Morską, która będzie podstawą personelu oficerskiego przyszłej floty handlowej polskiej, wtedy znaczna część przyjętych pojechała do Pucka [włączona została do obrony Pucka i Półwyspu Helskiego]. Część jednak poszła do wojska, ale prawie wszyscy spotkali się po tym w Tczewie”. (Okólnik” nr 96/1960 r.) Tak wspomina go pośmiertnie Jan Starzycki: 103 Nekrolog Bronisława Modro (źródło: Związek Polskich Oficerów Marynarki Handlowej w Londynie, „Okólnik” nr 148/1983, s. 49) „Przed wojną piastuje kierownicze stanowiska w maklerce w Gdyni, w Polskiej Agencji Morskiej, później reprezentuje sfery żeglugowe w m. Łodzi. Na początku wojny znalazł się na terenie Rumunii, gdzie Rząd Polski powierzył Mu zorganizowanie transportów broni drogą morską do Polski. Niestety inwazja ze Wschodu przekreśliła możliwości dalszego oporu, a tym samym organizacji pomocy przez Rumunię. Następnie otrzymuje polecenie objęcia stanowiska intendenta na s/s „Warszawa”. Statek ten trudni się transportem wojska i zaopatrzenia we wschodnim akwenie Morza Śródziemnego. W nocy dnia 26.12.1941 r. „Warszawa” dowodzona przez kpt. Tadeusza Meissnera, ugodzona dwoma torpedami, tonie na wysokości Tobruku, dokąd zdążała. Załoga ratuje się na szalupie – nie doliczono się 4 osób. Kolejno pełni stanowiska intendenta na s/s „Pułaski” i m/s „Sobieski” (w okresie 1.10.1944 do 31.05.1945 r.). Po wojnie wspólnie ze swym kolegą A. Cienciałą administruje statkami POLSKAROB (ROBURY), czarterowanymi przez firmę W. Cory and Son w Londynie, a od 1948 r. współpracuje przy zorganizowaniu imprezy British Colonial Development Office, które powierzyło im zakup i przeróbkę statku z przeznaczeniem do połowu rekinów na wodach Afryki Zachodniej. Nazwa statku „African Queen” – kpt. Stanisław Rowiński. Po powrocie do Anglii kontynuuje swą pracę w firmie Cory and Son, prowadząc dział ubezpieczeniowy taboru pływającego, aż do przejścia na emeryturę w 1963 r. W międzyczasie bierze udział w naszym szkolnictwie morskim wykładając na kursach oraz uzyskując stopień „Fellow of Institute of Chartered Shipbrokers” („Okólnik” nr 78/1956, s. 18). Będąc przez wiele lat pracownikiem londyńskiej City poznał arkana shippingu światowego. Z Jego doświadczenia korzystali nieraz nasi koledzy. Cechowała Go chęć niesienia pomocy, nieraz granicząca z poświęceniem. Na terenie naszej Organizacji najbardziej były widoczne te cechy. W najcięższym dla nas okresie powierzamy Mu prezesurę naszego Związku, a później powiernictwo Funduszu Marynarki Handlowej. W ostatnich latach brał żywy udział w naszych zebraniach, nieraz w sprawach kontrowersyjnych. Jego sąd decydował o dalszym naszym postępowaniu. (…)”. Kapitan Żeglugi Wielkiej Jan Starzycki w zakończeniu pisze: „Żegnamy go słowami: A jeśli komu droga otwarta do nieba, tym, co służą Ojczyźnie” („Okólnik” nr 149/1984, s. 45). Życie Bronisława Modro, śledzone w „Okólniku”, to droga pełna poświęcenia i oddania Ojczyźnie. Po wojnie tak jak i jego koledzy pozostaje w Londynie, bierze czynny udział w emigracyjnym 104 życiu społecznym i z wielką ofiarnością pomaga kolegom będącym w kraju, działa w wielu polskich stowarzyszeniach i instytucjach morskich, między innymi przez wiele lat był członkiem zarządu Klubu Morskiego afiliowanego w British Authorities, członkiem Instytutu Morskiego, którego jednym z uprawnień statutowych było przyznawanie dyplomów oficerskich Polskiej Marynarki Handlowej. Instytut ten oddał duże usługi wszystkim polskim oficerom marynarki handlowej i wojennej, którzy przez osiągnięcie wyższych kwalifikacji potwierdzonych wydanymi dyplomami uzyskiwali wyższe stanowiska na statkach handlowych pod różnymi banderami. Był bardzo aktywnym, społecznym redaktorem „Okólnika” Związku Polskich Oficerów Marynarki Handlowej w Londynie. Pisał dużo między innymi z dziedziny szeroko pojętego światowego shippingu, rozwoju przemysłu stoczniowego, budownictwa okrętowego, eksportu statków z polskich stoczni, śledzenia rozwoju polskiej gospodarki morskiej, rozwoju żeglugi polskiej, polskiego szkolnictwa morskiego, statków szkolnych – to wszystko zasługuje na uwagę. Pozostawił wstrząsającą relację („Okólnik” nr 71 i nr 72) z zatonięcia storpedowanej w odległości około 27 mil od Tobruku „Warszawy” w dniu 26 grudnia 1941 roku, dowodzonej przez kapitana żeglugi wielkiej Tadeusza Meissnera (godzi się dodać, że kapitan Meissner w tym konwoju pełnił rolę komodora), spieszącej z zaopatrzeniem i oddziałem wojsk alianckich do oblężonej twierdzy, której broniła Polska Brygada Karpacka. Opisał kroki podejmowane przez kapitana Tadeusza Meissnera i załogę w celu ratowania ludzi i statku, pięknie przedstawił ratowniczą akcję holowniczą tonącej „Warszawy”. Zginął wówczas Józef Schaeffer – smarownik, Stefan Galewski – węglarz, Luzer Tylelman – młodszy marynarz i dr Galewski. Śmierć poniosło ponad 20 przewożonych żołnierzy kontyngentu nubijskiego. Wchodził w skład zarządu Funduszu Polskiej Marynarki Handlowej w Londynie, razem z W. Korsakiem, Janem Starzyckim, Janem Fligielem, Bolesławem Pogorzelskim, T. Szpringiem, Aleksandrem Brzózką, Kazimierzem Markulem i J. Muzyką podejmowali trudne decyzje, głównie zapomogowe i pożyczkowe w stosunku do potrzebujących, w tym także tych, którzy mieszkali w Polsce. Bronisław Modro zmarł w Hiszpanii, gdzie mieszkała jego córka wraz z rodziną. Pozostawił żonę, córkę, syna, 6 wnuków i 2 prawnuków. Zgodnie z Jego wolą, zwłoki zostały przewiezione do Kraju i pochowane w dniu 20 października 1983 r. w grobie rodzinnym w Grotnikach, pow. Łęczycki. Bibliografia: Bronisław Modro, Ostatnie chwile s/s „Warszawa”, Związek Oficerów Polskiej Marynarki Handlowej w Londynie, „Okólnik nr 71 i nr 72. Bronisław Modro, 40-lecie Szkoły Morskiej, „Okólnik” nr 96/1960. Jan Kazimierz Sawicki, Kadry morskie Rzeczypospolitej, Tom 1, Polska Marynarka Handlowa, Gdynia 2000. Jan Kazimierz Sawicki, Podróże polskich statków 1939–1945, Polskie Towarzystwo Nautologiczne, Gdynia 1989. Jan Starzycki, Bronisław Modro – wspomnienia pośmiertne, Polski Związek Oficerów Marynarki Handlowej w Londynie (z Sekcją Marynarzy), „Okólnik” nr 149/1984. Wadim Konstanty Taniewski-Elliott, Spis personelu zatrudnionego na statkach Polskiej Marynarki Handlowej w latach 1939–1945, Towarzystwo Przyjaciół Centralnego Muzeum Morskiego w Gdańsku, Gdańsk. Internet: Bc.winbp.Lodz.pl/content/53273/Dziennik_Lodzki 1983 nr 212.pdf Nautologia 2015, nr 152 Daniel Duda Adolf Gałacki (1901–1953), absolwent tczewskiej Szkoły Morskiej rocznika 1925 Trudno mi określić, jak wiele razy budziła się we mnie potrzeba przejrzenia „Okólników” Związku Kapitanów, Oficerów Pokładowych, Maszynowych i Radiotelegrafistów Polskiej Marynarki Handlowej w Londynie. Skrzętnie zbierałem przesłane mi kolejne numery w latach siedemdziesiątych poprzedniego wieku. Moje zbiory zostały uzupełnione przez ostatniego prezesa Związku, Bolesława Pogorzelskiego, z którym utrzymywałem kontakt do końca jego życia. Przy kolejnym przeglądaniu „Okólników” wzrok mój padł na krótką notatkę kapitana żeglugi wielkiej Stefana Ciundziewickiego, zawartą w numerze 68/1953 roku wspomnianego „Okólnika”, o tytule: ODESZLI OD NAS NA ZAWSZE.... „[…] Nazywał się Adolf Gałacki i posiadał z nas wszystkich niewątpliwie najwięcej odznaczeń angielskich i polskich za bohaterskie czyny w czasie wojny. Przed wojną, po skończeniu Szkoły Morskiej (w Tczewie), osiadł na lądzie i nie pływał na statkach, a w czasie wojny znalazł się z naszym wojskiem w Anglii. […]”. Do tej notatki dopisuję życiorys Adolfa Gałeckiego w zakresie takim, jaki udało mi się odszukać w dostępnych dokumentach. Adolf Marian Gałacki, ps. „Maszop”, „Marek”, urodzony 29 kwietnia 1902 w Delatynie w miejscowości, która w okresie międzywojennym znajdowała się w powiecie nadwórniańskim, w województwie stanisławowskim, w Polsce. Rodzice jego to Michał i Matylda z domu Parfine. W 1922 roku wstępuje na Wydział Nawigacyjny Szkoły Morskiej w Tczewie, którą ukończył w 1925 roku. Praktyki odbywał w okresie od maja 1923 roku do 11 stycznia 1924 r. na statku szkolnym „Lwów”. Była to wielka podróż – historyczna, w której statek pod polską banderą w dniu 13 sierpnia 1923 r. przekroczył po raz pierwszy równik. Po ukończeniu Szkoły Morskiej w Tczewie odbył przeszkolenie wojskowe i praktykę na okrętach marynarki wojennej. Awans na stopień ppor. marynarki wojennej otrzymał ze starszeństwem 1 lipca 1925 roku. Przed II wojną światową pracował jako komisarz w Izbie Skarbowej we Lwowie. W 1934 roku pozostawał w ewidencji Powiatowej Komendy Uzupełnień w Stryju. Posiadał wówczas przydział mobilizacyjny do 51 Pułku Piechoty w Brzeżanach. W kampanii wrześniowej 1939 roku walczył jako adiutant I baonu 206 Pułku Piechoty. 13 września był dwukrotnie ranny. Został ewakuowany 21 września razem ze szpitalem na Węgry, a w listopadzie do Francji, gdzie został wcielony do 2 Pułku Grenadierów Wielkopolskich. Następnie walczył w Samodzielnej Brygadzie Strzelców Podhalańskich, dowodzonej przez generała brygady Zygmunta Bohusz-Szyszko, jako oficer łączności w 2 Batalionie Strzelców Podhalańskich 1 Półbrygady, dowodzonym przez ppłk. Władysława Deca. Brał udział w bitwie o Narwik. Od czerwca 1940 roku przebywał w Wielkiej Brytanii, gdzie służył w 1 Batalionie Strzelców Podhalańskich 1 Brygady Strzelców. Nautologia 2015, nr 152 Ukończył Oficerski Kurs Doskonalenia Administracji Wojskowej (kamuflaż Polskiej Szkoły Wywiadu) i po przeszkoleniu konspiracyjnym ze specjalnością w wywiadzie został zaprzysiężony 5 listopada 1943 roku. Przeniesiony do Oddziału VI Sztabu Naczelnego Wodza, a następnie do Głównej Bazy Przerzutowej w Brindisi we Włoszech. Do Polski został zrzucony w nocy z 9 na 10 kwietnia 1944 roku w ramach operacji lotniczej o kryptonimie „Weller 3” (Ekipa XL). Dostał przydział do Komendy Głównej Armii Krajowej – Oddział II Informacyjno-Wywiadowczy – Wydział Wywiadu Ofensywnego „Stragan” – Referat „Zachód” („Lombard” – Tereny Rzeszy). Stanisław M. Piaskowski podaje, że szef Kierownictwa Marynarki Wojennej mianował w korpusie oficerów Służb – grupa oficerów administracji: ze starszeństwem z dniem 13 kwietnia 1944 r. kapitanem marynarki: porucznika marynarki Adolfa Mariana Gałackiego (S. M. Piaskowski, Kroniki…, Tom 3, s. 151). Był odznaczony Krzyżem Walecznych (czterokrotnie). Brał udział w Powstaniu Warszawskim jako oficer do zleceń szefa ekspozytury. Po kapitulacji powstania dostał się do niewoli niemieckiej (nr jeniecki 101634, brak wiadomości o miejscach pobytu w niewoli). W 1945 roku powrócił do Polski i około 1 roku pływał w charakterze II oficera na statku transportowym m/s „Sobieski”, po czym pozostał w Nowym Jorku. 27 lutego 1954 roku w Londynie odbyło się Walne Zebranie Związku Oficerów Polskiej Marynarki Handlowej, na którym podano, że „z grona naszego ubył kolega Adolf Gałacki”. 2 lipca 1953 roku zginął śmiercią tragiczną na Florydzie. Tak więc mimo krótkiego pobytu w Stanach Zjednoczonych włączył się w pracę Związku, skupiającego głównie wychowanków Szkoły Morskiej w Tczewie, Gdyni i okresu wojennego w Southampton, tych którzy walczyli o wolną Polskę i pragnęli do niej wrócić. Bibliografia: Stefan Ciundziewicki, Odeszli od nas na zawsze…, Związek Kapitanów, oficerów Pokładowych, Maszynowych i Radiotelegrafistów Polskiej Marynarki Handlowej w Londynie, „Okólnik” nr 68/1953. Daniel Duda, Zbigniew Urbanyi, „Lwów”. Pierwszy w sztafecie, wydanie II uzupełnione, Gdynia 2013. Feliks Rostkowski, Wyszkolenie personelu okrętowego, „Morze”, Organ Ligi Morskiej i Rzecznej, nr 2/1924 r. Stanisław M. Piaskowski, Kroniki Polskiej Marynarki Wojennej 1918– 1946, Tom 1, Albany N.Y. 1983, Tom 2, „Sigma Press”, Albany, N.Y. 1987, Tom 3, Albany, N.Y. 10 lutego 1990. Jan Kazimierz Sawicki, Polska Marynarka Handlowa 1939–1945, Tom 1, Gdynia 1992. Jan Kazimierz Sawicki (praca zbiorowa), Kadry Morskie Rzeczypospolitej, Tom II, PMW, Korpus oficerów 1918–1947, Gdynia 1996, Tom V, Polska Marynarka Wojenna, Gdynia 2011. Internet: http://pl.wikipedia.org/wiki/Delatyn http://www.cichociemni.ovh.org/44.html http://www.1944.pl/historia/powstancze-biogramy/Adolf_Galacki http://pl.wikipedia.org/wiki/Adolf_Ga%C5%82acki 105 Daniel Duda Kpt. ż.w. Stanisław Janusz Rowiński (1904–1977) absolwent tczewskiej Szkoły Morskiej, długoletni oficer wachtowy „Daru Pomorza”, uczestnik w rejsie wokółziemskim, obrońca wybrzeża w 1939 roku Stanisław Janusz Rowiński urodził się dnia 17 listopada 1904 roku w Łodzi. Po zdaniu matury w gimnazjum im. Stanisława Staszica w Warszawie w 1924 r. wstępuje do tczewskiej Szkoły Morskiej, by wspólnie z kolegami po pomyślnie zdanym egzaminie wstępnym wyruszyć pociągiem z Gdańska do Le Havre. Tam oczekiwał na nich s/v „Lwów”, który po historycznej podróży do Południowej Ameryki i odbyciu w dniu 12 sierpnia 1923 roku pierwszego pod polską banderą chrztu równikowego, ze Fot. „Okólnik”, nr 135/1978, s. 3 względu na zalodzenie Bałtyku spędzał zimę w tym porcie. Dla Stanisława Rowińskiego i jego kolegów po zaokrętowaniu rozpoczęła się kandydatka połączona z praktyką marynarską, której wynik miał zadecydować o dalszej karierze marynarskiej. Kolejną praktykę na „Lwowie” S. Rowiński odbył w 1925 roku, a trasa rejsu prowadziła wówczas do Genui. W roku 1926 „Lwów” nie wyszedł poza wody Morza Bałtyckiego, słuchacze Szkoły Morskiej musieli się zadowolić praktyką w tzw. żegludze małej. Odwiedził porty: Oxelösund, Sztokholm, udał się na tzw. Morze Alandzkie, i zacumował w starym gnieździe kaphornerów Maarianhaminie. W powrotnej podróży szkoleniowej zaszedł do Helsinek, Tallina i Rygi. W roku 1926 Stanisław Rowiński znalazł się w grupie osób z kapitanem żeglugi wielkiej Konstantym Maciejewiczem na czele, którzy na zlecenie dowództwa Polskiej Marynarki Wojennej przyprowadzili z brytyjskiego portu Grangemouth do Gdyni żaglowy statek – przyszły ORP „Iskra” – z przeznaczeniem do szkolenia podchorążych Oficerskiej Szkoły M. W. w Toruniu. Szkołę Morską w Tczewie Stanisław ukończył w roku 1927 i skierowany został do Marynarki Wojennej w celu przeszkolenia wojskowego i odbycia praktyki na okrętach bojowych. W okresie studiów w Szkole Morskiej w Tczewie Stanisław Rowiński praktykę morską odbywał na żaglowym statku szkolnym „Lwów” pod dowództwem kpt. ż.w. Mamerta Stankiewicza [nominację na kapitana s/v „Lwów” otrzymał w lutym 1924 roku] i kpt. ż.w. Konstantego Maciejewicza [od listopada 1926 r.], którzy kształtowali sylwetkę morską młodego Stanisława. Po skończeniu Szkoły Podchorążych Rezerwy Marynarki Wojennej i odbyciu odpowiedniej praktyki podjął w latach 1929–1930 pracę w charakterze asystenta pokładowego na statkach francuskiego armatora „Chargeurs Reunis”. W latach 1930–1934 pływał jako oficer pokładowy na „Darze Pomorza”. Ten okres tak wspomina Zbigniew Piskozub, późniejszy starszy mechanik, a wówczas kandydat do Państwowej Szkoły Morskiej w Gdyni: 106 „Po chwili przybył wysoki wzrostem oficer, przedstawiając się: Nazywam się Stanisław Rowiński, wy jesteście moim odwachem [stara nazwa wachty – DD], będę klarować [żargon – uczyć] dalsze tajemnice statku”. Porozdawał nam tanie zeszyty i ołówki. Dalej mówił: „drugi odwach podlega porucznikowi Strzemboszowi” [kpt. ż.w. Jan Strzembosz, odznaczony w czasie wojny angielskim Order of the British Empire (OBE), Militari Cross, Militari Cross with Swards], trzecim oficerem jest kapitan Konstanty Kowalski, pierwszym oficerem jest kapitan Tadeusz Meissner [Virtuti Militari, dwukrotnie Krzyż Walecznych], a komendantem kpt. Konstanty Maciejewicz, radio-oficer nazywa się Alojzy Kwiatkowski, lekarz dr Kamiński, a kapelanem jest ksiądz Alfons Górny. Do szkolenia was są na pokładzie wasi instruktorzy wachowi [org. nazwa] (wasz Grzybowski) i instruktorzy, absolwenci Szkoły: Józef Blobin, [odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi z mieczami], Stefan Chmarzyński, Łotkowski, Taniewski, Bąbczyński, Kraśnicki i Kwietliński. W maszynie będziecie się uczyć u elektryka Eliaszewicza, motorzystów Sobieraja, Filipiaka i Simona. Członków całej załogi poznacie później. A teraz będę mówił o samym statku (notujcie!). „Dar Pomorza” został zbudowany…”. Z fregatą S. Rowiński związał się na wiele lat. W okresie od 13 września 1934 r. do 3 września 1935 roku uczestniczył w rejsie fregaty dookoła świata w charakterze oficera 3. odwachy. W latach 1935–1939 zatrudniony był jako starszy oficer i kapitan na statkach Przedsiębiorstwa Państwowego „Żegluga Polska”. W sierpniu 1939 r. jako oficer rezerwy w stopniu ppor. mar. [nadany stopień ppor. 1 stycznia 1933 r.] został zmobilizowany i brał udział w wojnie jako oficer Marynarki Wojennej. W latach 1939– 1945 przebywał w niewoli niemieckiej w oflagach: II B Armswalde, X A Itzehoe, VIII B Silberg, II C Woldenberg i Kolditz. W czerwcu 1940 roku Stanisław Rowiński (w Zielone Święta) ucieka z obozu. W nocy grupa około 30 oficerów dostała się kanałami podziemnych rurociągów centralnego ogrzewania do latem nieczynnej kotłowni, stojącej już za drutami. Niestety, Stanisław Rowiński z jednym kapitanem ukryli się w lesie i tam zostali zauważeni przez dzieci. Wystraszone dzieci powiadomiły policję, która odstawiła ich do obozu. Siedzieli 4 tygodnie w areszcie (Kozak, s. 46). Po wyzwoleniu S. Rowiński służył od dnia 28 kwietnia 1945 roku w Polskiej Marynarce Wojennej w Londynie, pozostając w dyspozycji szefa Kierownictwa Marynarki Wojennej, który z dniem 29 marca 1946 roku mianuje go do stopnia porucznika marynarki. Po zakończeniu działań wojennych Stanisław Rowiński do kraju nie wrócił. Przebywając po zakończeniu działań wojennych w Londynie, podjął współpracę ze Związkiem Oficerów Polskiej Marynarki Handlowej. Przez kilka lat pływał jako kapitan statków handlowych i przetwórni rybackiej. Wyemigrował z Wielkiej Brytanii do Stanów Zjednoczonych gdzie przez kilka lat pływał na statkach bazujących w portach amerykańskich, między innymi w charakterze I oficera na statku m/v „ Alfa”, dowodzonym przez kpt. ż.w. Adama Fiedorowicza. Kolejny raz, w lutym 1953 roku, przesyła korespondencję do „Okólnika”. Pisze z Ottawy i określa Kanadę jako kraj przyszłości. W swoich opisach charakteryzuje Polonię „kanadyjską” i niezwykle dobre jej nastawienie do Polaków („Okólnik”, nr 63/1953). Nautologia 2015, nr 152 Od 1953 r. osiedla się w Kanadzie, gdzie zostaje dyrektorem biura przemysłowo-handlowego. W 1967 r. przechodzi na emeryturę i osiedla się w Hiszpanii w Alicante. Wspomina kpt. ż.w. Jan Starzycki: „(…) zmarły Siasio Rowiński utrwalił się w naszej pamięci jako wspaniały typ człowieka morza, które pokochał całym sercem. We wszystkim ujawniały się te cechy, za co był ceniony przez swych rówieśników i podwładnych. W naszej historii pod Polską Banderą zapisał się jako wspaniały marynarz i wytrwały wychowawca, przekazując swoją wiedzę młodszym pokoleniom, jakie wychował na »Darze Pomorza« („Okólnik”, nr 135/1978). Choroba, jakiej nabawił się w okresie niewoli, przedwcześnie skróciła Jego życie. Jak sobie tego życzył – prochy Jego zostały rozsypane w morzu” („Okólnik”, nr 135/1978, s. 3). Bibliografia: Karol Olgierd Borchardt, Kolebka nawigatorów, Gdynia 2005. Witold Sawicz-Korsak, Z cyklu wspomnień – rocznik 31, „Okólnik”, nr 80/1956. Stanisław Kozak, Losy i relacje starszych mechaników z II wojny światowej, Zeszyt Szkoleniowy nr 11, Gdynia 1984. Jan Kazimierz Sawicki, Kadry Morskie Rzeczypospolitej, Tom II, Gdynia 1996. Stanisław M. Piaskowski, Kroniki Polskiej Marynarki Wojennej 1918– 1946, Tom 3, Albany, N.Y. 10 lutego 1990. Zbigniew Piskozub, Pierwszy atlantycki szkoleniowy rejs „Daru Pomorza” w latach 1931–1932, Związek Polskich Oficerów Polskiej Marynarki Handlowej w Londynie. Część pierwsza, „Okólnik”, nr 154/1986; część druga, „Okólnik”, nr 155/1987; część trzecia, „Okólnik”, nr 156/1987; część czwarta, „Okólnik”, nr 158/1989. Tadeusz Szczygielski, Pod obcą i polską banderą, Wydawnictwo Morskie, Gdańsk 1970. Jan Starzycki, Śp. kpt. ż.w. Stanisław Rowiński (Wspomnienie pośmiertne), „Okólnik, „nr 135/1978. Józef Unrug, O żaglowy okręt szkolny dla Marynarki Wojennej, „Morze”, nr 6/1925. „Okólnik”, nr 134/1977. Internet: http://www.gdynia.pl/node/1331 Wiesław Grabowski Spełnione marzenia W wydawnictwie Polskiego Towarzystwa Nautologicznego „Nautologia”, 2014, nr 151 została przedstawiona przez prof. dr. kpt. ż.w. Daniela Dudę biografia mojego Ojca kpt. ż.w. Władysława Grabowskiego oraz wojenne losy jego statku s/s „Wigry”, który zatonął wraz z prawie całą załogą u brzegów Islandii 15 stycznia 1942 r. Historia zatonięcia s/s „Wigry” jest znana, opisywana w wielu książkach, wydawnictwach i artykułach. Od najmłodszych lat tworzyłem archiwum rodzinne, zbierając materiały prasowe, książki i nieliczne pamiątki rodzinne po moim Ojcu. Miałem możliwość złożenia kwiatów na grobie załogi s/s „Wigry” na cmentarzu w Reykjaviku, będąc tam w czerwcu 1968 r., jako oficer wachtowy na pokładzie OH „Bałtyk”. Spotkałem tam jednego z dwóch uratowanych członków załogi s/s „Wigry”, Islandczyka st. mar. Bragi Kristjanssona, który w szczerej marynarskiej rozmowie przedstawił mi bezpośrednią relację z ostatnich chwil statku i jego kapitana, a mojego Ojca. Podczas wieloletniego zbierania materiałów miałem szczęście spotkać się z kpt. ż.w. Jerzym Lewandowskim i Michałem Przepierczyńskim, którzy wraz z moim Ojcem uciekali 13 września 1939 r. jachtem „Strzelec II” z zajmowanej przez Niemców Gdyni do Karlskrony w Szwecji. Moim marzeniem zawsze było, żeby złożyć wieniec na falach Atlantyku w miejscu za- tonięcia s/s „Wigry”, jako grobu mojego Ojca. Po latach marzenia się spełniły. 5 czerwca 2014 r. wraz z moimi synami Wojciechem Grabowskim, absolwentem wydziału mechanicznego Akademii Morskiej w Gdyni, Maciejem Grabowskim, absolwentem wydziału transportu morskiego Uniwersytetu Gdańskiego oraz wnukiem Rafałem Grabowskim, maturzystą, wyruszyliśmy samolotem z Berlina do Keflaviku na Islandii. Na lotnisku czekał na nas Witold Bogdański, absolwent transportu morskiego Uniwersytetu Gdańskiego, mieszkający w Reykjaviku od 29 lat, pasjonat historii Polskiej Marynarki Handlowej, tragedii s/s „Wigry” i opiekun grobu załogi na cmentarzu w Reykjaviku. Witek bardzo wnikliwie i uparcie zbiera materiały o statku, załodze, losach wojennych, jako Prezes Stowarzyszenia Polaków na Islandii organizuje coroczne spotkania przy grobie w dn. 15 stycznia i 1 listopada. W spotkaniach uczestniczy wielu Polaków pracujących w Reykjaviku wraz z Ambasadorem RP. W zbieraniu informacji oraz organizacji spotkań aktywnie pomaga mu żona Iwona Bergiel. Na spotkaniu w Gdyni Witek Bogdański został mianowany przez prezesa Polskiego Towarzystwa Nautologicznego prof. Daniela Dudę Kustoszem pamięci s/s „Wigry”. Witek jest encyklopedią wiedzy o s/s „Wigry” i jego załodze. Pierwszego 1 listopada – spotkanie Polaków przy grobie załogi s/s „Wigry” Nautologia 2015, nr 152 107 Spotkanie z ambasadorem RP Grób załogi s/s „Wigry” Spotkanie z nadkomisarzem dnia po obiedzie u państwa Bogdańskich udaliśmy się na cmentarz Fossvogi, gdzie przy pomniku na grobie załogi s/s „Wigry” złożyliśmy wieniec z polskimi szarfami, zapaliliśmy znicze oraz odmówiliśmy krótką modlitwę za naszego Ojca, Dziadka i Pradziadka i jego załogę. Zapaliliśmy również znicze na pobliskich grobach członków załogi: mar. Gardara Nordfjord Magnussona, mar. Ragnara Kristinn Pälssona oraz Bragi Kristijansona, zmarłego 16 kwietnia 1978 r. Z 27-osobowej załogi morze oddało ciała 18 marynarzy. Wieczorem wyjechaliśmy do miejscowości Bifrost, do ośrodka kempingowego firmy Witka, gdzie była nasza baza wypadowa do miejsc związanych z tragedią statku. W piątek 6 czerwca wyjechaliśmy do miejscowości Borgarnes na spotkanie z szefem policji dystryktu, nadkomisarzem Theodorem. Theodor na prośbę emerytowanego policjanta z Nowego Jorku, krewnego członka załogi statku szukał śmigłowcem miejsca zatonięcia s/s „Wigry”. Po spotkaniu udaliśmy się samochodem na półwysep Snaefells- Spotkanie z Gudridur Farma Gudridur 108 Barbara i Lech Mastalerzowie, Witek Bogdański, Wiesław Grabowski Nautologia 2015, nr 152 Na cmentarzu (od prawej): Wiesław Grabowski, Wojciech Grabowski, Rafał Grabowski, Iwona Bergiel, Witek Bogdański Rodzina Grabowskich na plaży w miejscu gdzie morze oddało ciała członków załogi nes, na farmę Sydra Skogarnes, gdzie na pobliskiej plaży morze oddało ciała marynarzy z „Wigier” i gdzie uratowano dwóch członków załogi. Na plażę dopłynęli: radiotelegrafista Wacław Przybysiak, który zmarł z wychłodzenia, II oficer Ludwik Smolski i st. mar Bragi Kristjansson. Bragi ujrzał światła farmy i boso, w odartej odzieży, przez śniegi dotarł do oddalonej ponad kilometr farmy. Pomocy udzielił im farmer Kristjan Kristjansson. Na farmie przyjęła nas kawą i ciastem córka farmera Gudridur, która w czasie katastrofy miała 8 lat. Dzisiaj 80-letnia sympatyczna pani jeszcze dużo pamięta, pamięta leżące na podwórku ciała 6 marynarzy, opowiadała jak ratowali Bragiego i Ludwika Smolskiego, którzy po paru dniach zostali zabrani przez lekarza z bazy angielskiej i przewiezieni do szpitala w Reykjaviku. Spotkanie było wzruszające, Gudridur była zachwycona, że odwiedzam te miejsca Nautologia 2015, nr 152 Nasz kuter rybacki z synami i wnukiem. Poszliśmy na plażę, w miejsca gdzie morze oddało ciała załogi statku. W sobotę 7 czerwca wyjechaliśmy do portu Akranes, skąd 7-metrowym kutrem rybackim Mani AK-73 pod dowództwem zaprzyjaźnionego z Witkiem szypra Hordura Jonssona wyszliśmy na Atlantyk w celu zrealizowania najważniejszej części wyprawy: znalezienia miejsca zatonięcia statku, określenia pozycji i złożenia na morskim grobie mojego Ojca sporządzonego przeze mnie z islandzkich łubinów wieńca ze zniczem. Atlantyk był dla nas łaskawy, lekka bryza, słoneczna pogoda i towarzystwo mew, maskonurów i kormoranów. Po około 4 godzinach dopłynęliśmy do miejsca wejścia statku na skały. 15 stycznia 1942 r. pozbawiony napędu i steru statek, gnany południowo-zachodnim sztormem wpadł na skały, parę mil morskich na południowy zachód od wyspy Hjorsey. Byliśmy w tym miejscu w czasie przypływu, Miejsce zatonięcia s/s „Wigry” 109 Wieniec złożony w miejscu zatonięcia s/s „Wigry” skała, na którą o godz. 21.49 (ostatni sygnał SOS) wszedł statek była pod nami 1,30 m. Miejsce ustaliliśmy na podstawie rozmów Witka z osobami pamiętającymi zdarzenie, ustaliliśmy dokładną pozycję. W obecności Witka Bogdańskiego, szypra, moich synów i wnuka uroczyście złożyłem na wodzie wieniec ze zniczem, oddając cześć mojemu Ojcu kpt. ż.w. Władysławowi Grabowskiemu, pierwszemu oficerowi Zygmuntowi Lewickiemu (utonął ratując marynarza) i kucharzowi Johnowi Carollowi, w miejscu ich morskiego grobu. Po godzinie dołączył do nas specjalistyczny ponton ratowniczy z płetwonurkami, którzy pod wodzą Arni Kopssona skanerem rozpoczęli przeszukiwanie dna. Po 73 latach od katastrofy pewnie niewiele zostało ze statku w miejscu częstych, dużych sztormów. Moja umowa z Arnim pozwalała na wydobycie 2 elementów statku, jednego dla Muzeum Morskiego w Gdańsku, drugiego dla Izby Pamięci w Reykjaviku, poza tym nie wyraziłem zgody na penetrowanie wraku, jako grobu mojego Ojca. Oficjalne podanie określonej przez nas pozycji zatonięcia s/s „Wigry” pozostawiam Witkowi Bogdańskiemu w podziękowaniu za jego olbrzymi wkład w podtrzymywanie pamięci o załodze statku i jego kapitanie. W czasie zbierania wiadomości o tragedii Witek spotkał się z dwoma starszymi ludźmi, którzy jako chłopcy, mieszkając na wyspie pamiętali sztorm i jasne rozbłyski świateł na chmurach w miejscu tragedii. Potwierdziłoby to relacje uratowanych członków załogi, że kapitan Władysław Grabowski pozostając na statku oświetlał reflektorem Grób załogi s/s „Wigry” na cmentarzu Fossvogi w Reykjaviku 110 miejsce ratującej się załogi. Po 7 godzinach na Atlantyku wróciliśmy do portu Akranes i udaliśmy się do Bifrost. Po godz. 22.00 dotarł do nas Arni Kopsson z kolegą, schodzili pod wodę, ale na razie nic nie znaleźli. Arni stwierdził, że wieniec złożyłem we właściwym miejscu, sztormy przesunęły wrak statku po skalistym dnie niszcząc go. Oświadczył, że jest zainteresowany odszukaniem szczątków wraku i w ramach solidarności marynarskiej na pewno to zrobi. Niedziela 8 czerwca poświęcona była zwiedzaniu wyspy złotym szlakiem, objechaliśmy również kilkudziesięciokilometrowy Fiord Wielorybi, gdzie formowały się konwoje do USA i Murmańska. Wzdłuż fiordu zostały pozostałości po bazie paliwowej i remontowej. W poniedziałek 9 czerwca wróciliśmy do Reykjaviku, zwiedzając stolicę Islandii, największe miasto wyspy, gdzie mieszka połowa populacji Islandii, w tym około 11 tysięcy Polaków. Po południu zaprosił nas na lunch Ambasador RP Lech Mastalerz z małżonką Barbarą. Pan ambasador jest bardzo zainteresowany historią s/s „Wigry”, razem z Witkiem zabiegają o stworzenie izby pamięci statku w tutejszym muzeum morskim. Pan ambasador stara się również o pozyskanie środków na odnowienie pomnika na cmentarzu i uzupełnienie tablicy z nazwiskami załogi o jej członków obcokrajowców. Pomnik na grobie załogi statku s/s „Wigry” jest miejscem pamięci narodowej i jedynym polskim miejscem w Reykjaviku, które odwiedzają Polacy. Wieczorem w mieszkaniu państwa Bogdańskich spotkaliśmy się z bratankiem Bragi Kris tjanssona Porsteinnem Ulfarssonem, który jako mały chłopiec był z Bragim na pokładzie OH „Bałtyk” w czasie mojej pierwszej wizyty w Reykjaviku w 1968 r. Nasza wyprawa dobiegła końca, plan został zrealizowany dzięki sprzyjającej pogodzie. Cztery dni bezwietrznej, słonecznej pogody, co jest nieprawdopodobne na wyspie, gdzie klimat zmienia się co kilkanaście minut. Sprzyjała nam siła wyższa. Spotkaliśmy wspaniałych, pomocnych, bezinteresownych ludzi, zainteresowanych tragedią s/s „Wigry”. Nasza misja rodzinna mogła się udać dzięki tym ludziom, a w szczególności dzięki Witkowi Bogdańskiemu i Iwonie Bergiel, którym z całego serca dziękuję również w imieniu mojej rodziny. We wtorek 10 czerwca Islandia pożegnała nas wiatrem, chmurami i padającym deszczem. Nautologia 2015, nr 152 Ryszard Mielczarek Aleksander M. Pożarski Aleksander Ignacy Rokicki (1866–1916), doktor medycyny. Flagowy lekarz – generał major floty rosyjskiej* Urodzony 11 kwietnia 1866 r. na terenie guberni sanktpetersbuskiej, był synem radcy nadwornego Michała. Rodzina szlachecka wywodziła się z guberni mohylewskiej. Absolwent gimnazjum kronsztadzkiego. 7 listopada 1891 r. ukończył Cesarską Wojskową Akademię Medyczną w Sankt Petersburgu z tytułem lekarza. Jako stypendysta Ministerstwa morskiego był zobligowany do odsłużenia czterech lat i dziesięciu miesięcy. Jednocześnie zaliczono mu cztery lata do służby państwowej. Pierwszy przydział Aleksandra Rokickiego, to młodszy ordynator kronsztadzkiego szpitala morskiego (9 grudnia 1891 r.) Letnią kampanię spędził na morzu. Od 10 maja do 9 września 1892 r. był zaokrętowany jako młodszy lekarz na krążowniku I rangi „Giercog Edinburgskij”. Po powrocie z rejsu został przydzielony d petersburskiego szpitala morskiego, co umożliwiło mu podjęcie studiów doktoranckich na macierzystej uczelni. Od 28 października 1892 r. do 28 maja 1893 r. uczestniczył w prowadzonych tam zajęciach. Po otwarciu nawigacji w tym roku, 7 sierpnia został przydzielony do załogi okrętu szkolnego Korpusu Morskiego „Woin”, na którym odbył dziesięciomiesięczny rejs. Od 28 października 1893 r. do 5 marca 1894 r, ponownie został przydzielony do petersburskiego szpitala morskiego dla kontynuowania studiów doktoranckich, które ukończył 7 maja 1894 r. Jeszcze tego samego dnia rozpoczął kolejną kampanię na morzu, jako lekarz okrętowy pancernika obrony wybrzeża „Smiercz”. 6 lutego 1895 r, został mianowany młodszym lekarzem 1. Kadry floty, a od 26 kwietnia pełnił dyżury w petersburskim szpitalu morskim. Od 27 sierpnia 1895 r. do 30 czerwca 1896 r, brał udział w zagranicznym rejsie krążownika „Gienerał–Admirał”. W roku 1897 odkomenderowany do 7. Kadry floty, brał udział w pracach 1. powszechnego spisu. Następnie przed dwa lata (1 styczeń 1898 – 30 styczeń 1900 r.) służył w 18. Kadrze floty, gdzie m.in. zaokrętowany był na pancerniku „Nawarin”. Od 1899 r. należał do Towarzystwa Lekarzy Morskich w Petersburgu. 31 stycznia 1900 r. objął obowiązki starszego lekarza 19. Kadry floty. W latach 1900–1901 A. Rokicki służył na jednostkach eskadry (krążownik 1. rangi „Władimir Monomach”, pancernik „Nawarin”) operującej na wodach chińskich podczas powstania bokserów. Na drugim z nich jako starszy lekarz okrętowy uczestniczył w walkach, m.in. w czasie oblężenia jednego z miast chińskich. 31 stycznia 1904 r. starszy lekarz 8 Kadry floty (od 8 stycznia 1903 r.) A. Rolicki został odkomenderowany do ponownie otwartego szpitala morskiego w Port Artur. Za pomoc udzieloną rannym w walkach podczas obrony Port Artur 15 listopada 1904 r. został odznaczony orderem św. Stanisława 1 kl. z mieczami. Po kapitulacji dostał się do japońskiej niewoli, z której został zwolniony w marcu 1905 r. Jednocześnie pracował jako lekarz ekspert w charakterze konsultanta w Cesarskim Instytucie Położniczo-Ginekologicznym (Petersburg) gdzie 1 listopada 1908 r. objął stanowisko młodszego asystenta VII klasy. Nim 30 września 1908 r. został starszym lekarzem 2. Bałtyckiej Kadry floty, na uwagę zasługuje fakt pełnienia przez niego stanowiska dyżurnego lekarza dyrekcji Cesarskich Teatrów w Sankt Petersburgu. W tym też czasie został mianowany radcą stanu ze starszeństwem z 7 maja 1906 r. Na podstawie spisu lekarzy morskich zamieszkujących w Sankt Petersburgu w 1910 r. ministerstwo morskie wytypowało część kandydatów do komisji, której zadaniem było opracowanie sprawozdania o stanie sanitarnym floty w czasie wojny rosyjsko-japońskiej. Na liście tej znaleźli się: Augustowski Mikołaj, Głowecki Ryszard, Zabłocki Adolf, Kamieński Stanisław, Rokicki Aleksander, Sułkowski Aleksander. Był w składzie załóg, które miały obsadzić wykupione za sumę 15 mln w złocie od Japonii byłe rosyjskie pancerniki „Poltawa” („Czesma”), „Pobieda”, „Pierieswiet” i krążownik „Warjag”. 22 marca 1916 r. we Władywostoku odbyło się przekazanie Rosji wspomnianych jednostek, na których podniesiono banderę św. Andrzeja. Przeznaczono je dla wzmocnienia utworzonej flotylli Północnego Oceanu Lodowatego. Przede wszystkim zadbano o przygotowanie ich do czekających zadań. „Pierieswiet” przeszedł kapitalny remont kadłuba i mechanizmów okrętowych. Flagowy lekarz, rzeczywisty radca stanu (25 marca 1912 r.) Aleksander Rokicki był zaokrętowany na „Pierieswietie”, którym dowodził K. P. Iwanow-Trzynasty. Okręt wyszedł z Władywostoku, aby poprzez kanał Sueski, Morze Śródziemne i Białe dotrzeć do portu w Archangielsku. Nie dane mu było dotrzeć do portu przeznaczenia. Dnia 22 grudnia 1916 r. pry wyjściu z Port Said na Morze Śródziemne „Pierieswiet” zatonął. W literaturze funkcjonują dwie wersje tego wydarzenia. Jedna mówi o wejściu okrętu na minę postawioną przez niemiecki okręt podwodny „U-73” i eksplozję amunicji. Druga za przyczynę zatonięcia uznaje dywersję. Istnieją rozbieżności co do liczby ofiar wśród liczącej 800 ludzi załogi. Wynoszą one odpowiednio 200 lub 80–96 osób. Wśród nich był Aleksander Rokicki. Tragedię sprzed lat upamiętnia pomnik na greckim prawosławnym cmentarzu, odsłonięty w 1954 r. Bibliografia Zbierski A., Cieślak M., Trawicki L., Udział Polaków w wojnie rosyjsko-japońskiej na morzu w latach 1904–1905, Gdańsk 2000. Spisok o grażdanskim i miedicinskim czinam Morskogo Wiedomstwa, 1901 g., s. 166, 1904 g, s. 139, 1905 g, s. 133, 1906 g. s. 112, 1908 g, s. 49, 1909, s. 47. Spisok licznogo sostawa sudow flota, strojewych i administratiwnych uczrieżdienij Morskogo Wiedomstwa, Pietrograd 1916. Prikaz o czinach grażdżanskich, No 51, 23 I 1917. Jemielin A. J., Dienisow A.N., Russkije morskije oficery i czinowniki, pawszyje wo wremia pierwoj mirowoj wojny, cz. II, „Kortik” 2007, nr 5. Apalkow J. W., Bojewyje korabli russkogo flota 8.1914. – 10.1917 gg. Sprawocznik, red. W. A. Korniuszko, St. Pietersburg 1996. Grigorowicz J. K., Wospominanja bywszego morskogo ministra, Kronsztadt–Moskwa 2005. Czerep S., Generałowie i admirałowie polskiego pochodzenia w armii rosyjskiej 1914–1917, Białystok 2014. Rossijskij Gosudarstwiennyj Archiw Wojenno-Morskogo Fłota, St. Petersburg, sygn. 406-7-565, 406-12-1658. * Personel medyczny rosyjskiej marynarki wojennej posiadał stopnie urzędnicze służby państwowej osób cywilnych. Daty według tzw. starego stylu. Nautologia 2015, nr 152 111 Ryszard Mielczarek Kazimierz Marian Zachar (1878–1943), pułkownik WP Urodzony 10 grudnia 1878 r. w Sadagórze koło Czerniowiec, był synem Włodzimierza i Heleny z Grocholskich. W 1897 r. ukończył I gimnazjum państwowe w Czerniowcach, a następnie podjął studia na wydziale prawa miejscowego uniwersytetu. Cztery lata później, po zdaniu pierwszego egzaminu państwowego uzyskał absolutorium. Natomiast 1 (18?) kwietnia 1899 r. wstąpił do k.u.k. Kriegsmarine, gdzie służył do 18 listopada 1918 r. 1 października 1900 r. rozpoczął naukę w dwuletniej Wyższej Szkole Intendentów Morskich (Marine – Kommissariats – Eleven – Schule) w Poli (ob. Pula), mieszczącej się na okręcie szkolnym, hulku „Bellona”. Po ukończeniu studiów, odbyciu praktyki i zdaniu egzaminu (1903 r.), pełnił służbę w Arsenale Pola. W maju 1904 r. awansował na pierwszy oficerski stopień komisarza-adiunkta (Marine Kommissariats-adjunct). Od 1 lipca 1912 r. do 15 grudnia 1915 r. kapitan intendentury (Marine-Kommissar 1. Klasse) Kazimierz Zachar (1 listopada 1911 r.) był szefem intendentem na okręcie szkolnym torpedowcu SMS „Alpha”. Dzień później przeszedł na takie samo stanowisko na okręcie pomocniczym SMS „Teodo”, gdzie służył do 20 grudnia 1916 r. Kolejny przydział skierował K. Zachara na odcinek frontu włoskiego, obejmujący wybrzeże od Triestu do rzeki Piawy. Tam od 24 grudnia 1916 r. do 31 października 1918 r służył jako szef intendentury przy tak zwanej „Lapmenflotille”. Od 1 do 18 listopada tego roku brał udział w pracach Komisji Likwidacyjnej, która zajmowała się kwestią przekazania części floty austrowęgierskiej królestwu SHS (Triest). Po powrocie do Polski wstąpił do Wojska Polskiego. 1 grudnia 1918 r. kpt. mar. K. Zachar został odkomenderowany do organizowanej Sekcji Marynarki Ministerstwa Spraw Wojskowych (MSWojsk). Od 1 stycznia do 1 maja 1919 r. współpracował z nim w charakterze zastępcy kpt. int. Jan Roiński (1878–1942)1. 5 marca 1919 r. płk. mar. Bogumił Nowotny mianował kpt. inż. K. Zachara szefem nowo utworzonego Wydziału Administracyjnego, w którym zgodnie z etatem miało służyć 4 oficerów i pracować 10 urzędników cywilnych. Wkrótce potem zintensyfikowano prace nad utworzeniem w miejsce sekcji Marynarki M.S. Wojsk. Departamentu dla Spraw Morskich (DSM). Dotychczasowy Wydział Administracyjny przekształcono w Sekcję Gospodarczą DSM, którą tworzyły: wydział zaopatrzenia, rachunkowy i komisja kasowa. 27 kwietnia 1919 r. kpt. int. K. Zachar został zatwierdzony, jako pełniący obowiązki szefa Sekcji Gospodarczej, a od 4 maja był już szefem. Natomiast dotychczasowy współpracownik K. Zachara, kpt. int. J. Roiński został naczelnikiem kancelarii DSM. 14 maja skład osobowy powiększył się o starszego referenta urzędnika wojskowego VIII kl. Aleksandra Cwalinę, który objął stanowisko kierownika wydziału rachunkowego. Zakres działalności Sekcji sprowadzał się do spraw kwaterunkowych, zabezpieczenia niezbędnego zaopatrzenia (wyżywienie, umundurowanie), zarządzania finansami i przygotowania budżetu DSM. Działalność jej w kwestiach gospodarczych nadzorował Departament Gospodarczy MSWojsk, wszelkie wydatki kredytował m.in. Oddział IV Sztabu MSWojsk. Po przejęciu odzyskanego wybrzeża morskiego, zwiększył się jeszcze zakres jej obowiązków. Sprawowała ona kierownictwo powstałych przy nich Komisji Gospodarczych. Koordynacją zakupu materiałów dla DSM zajmowała się utworzona 24 lutego 1924 r. Stała Komisja Odbiorcza Departamentu, w której Sekcję Gospodarczą reprezentował kpt. mar. K. Zachar. Na początku października tego roku K. Zachar uczestniczył w rozmowach z szefem Przedstawicielstwa Wojskowego przy Komisarzu Generalnym RP w Gdańsku na temat powiększenia obsady etatowej, utworzenia i zatwierdzenia etatu dla tzw. Haku Polskiego. Z dniem 1 stycznia 1921 r. minister spraw wojskowych przekształcił dotychczasową Sekcję Gospodarczą DSM na Intendenturę Morską i Dział Kontroli Gospodarczej Morskiej, z siedzibą w Bydgoszczy. Tego samego dnia szefem pierwszej z nich mianował ppłk./płk. mar. intendenta K. Zachara, a jego zastępcą 1 lutego został kpt. intendentury Władysław Grabowski. 15 marca 1921 r. tymczasowe kierownictwo Działu Kontroli objął urzędnik wojskowy VIII kl. Aleksander Cwalina. Rozkaz ministra określił strukturę organizacyjną Intendentury Morskiej, którą tworzyły cztery wydziały: wydział I Organizacyjno-Personalny, wydział II Umundurowania i zaopatrzenia materiałowego, wydział III Żywnościowy, wydział IV Należytości pieniężnych. Natomiast zakres działalności Działu Kontroli Gospodarczej Morskiej obejmował sprawy: kontroli wstępnej i następnej, zaopatrzenia pieniężnego, budżetowe Komisji Gospodarczych, budżetowe DSM. Na podstawie tymczasowego etatu K. Zachar sporządził obsadę personalną obydwu placówek, którą 14 lutego 1921 r. przedstawił szefowi DSM do zatwierdzenia 2. Prace nad organizacją służby gospodarczej DSM trwały do kwietnia. Wspomniany rozkaz szczegółowo określał warunki dalszej współpracy z departamentami i oddziałami ministerstwa spraw wojskowych. Jednocześnie zobowiązywał Intendenturę do opracowania w porozumieniu z Departamentem Gospodarczym MSWojsk norm i przepisów gospodarczych dla Marynarki Wojennej. Zadaniem tym na polecenie wiceadmirała K. Porębskiego zajmował się w roku 1922 kmdr. int. K. Zachar, który opracował „Przepisy gospodarki mundurowej Marynarki Wojennej”. Z marynarki odszedł 15 listopada 1923 r. do wojsk lądowych na stanowisko szefa zastępcy szefa intendenta DOK VI we Lwowie, gdzie służył do maja 1924 r. Ostatni przydział płk. K. Zachara, to szef intendent DOK VIII w Toruniu (od 16 maja 1924 r.). Nadal Okres ten K. Zachar tak wspominał: „Kapitan Roiński, podwładny mi oficer gospodarczy, w czasie moich wielokrotnych podróży służbowych celem zakupienia dla marynarki niezbędnych towarów, których na obszarach dawnego Królestwa Polskiego nie można było wcale otrzymać albo tylko za bardzo wygórowaną cenę, zastępował mnie i będąc całkiem sam bez żadnej pomocy wobec nawału pracy, który także już i wtenczas wytworzył się w dziale gospodarczym tworzącej się marynarki polskiej” […]”. 2 Skład Intendentury Morskiej: szef ppłk. Zachar Kazimierz; pomocnik szefa Int. kpt. int. Grabowski Kazimierz; kierownik Wydz. I kpt. int. Same Lucjan; kierownik Wydz. II por. gosp. Dywor Adam; st. ref. Wydz. II kpt. gosp. Dębski Konstanty; referent Wydz. II urz. cyw. Kośmiński Stanisław; Referent Wydz. II urz. wojsk. Jabłonowski Jan; kierownik Wydz. III mjr gosp. Waschek Fryderyk; st. ref. Wydz. III por. gosp. Sinkowski Wiktor; kierownik Wydz. IV kpt. gosp. Mróz-Pozowski Władysław; st. ref. Wydz. IV urz. wojsk X kl. Łepkowski Kazimierz; kierownik Wydz. V ppor. gosp. Drobniak Ludwik; kancelaria Intendentury urz. wojsk. XI kl. Ignaszewski Jan; registratura podchor. Feret Zygmunt; Dowódca Centralnych Magazynów Żywnościowych (Bydgoszcz) mjr gosp. przydział sł. int. Kalinowski Eugeniusz; Kierownik Magazynów Mundurowych urz. wojsk X kl. Ryck Józef; Dział Kontroli Gospodarczej Morskiej: kierownik urz. wojsk Cwalina Aleksander; przydzieleni urz. wojsk. Chomicki Tadeusz, kpt. Zdeb Jan, ppor. inż. Finger Edwin; Kasa Morska: kpt. gosp. Zgierczyński Stanisław. 1 112 Nautologia 2015, nr 152 interesował się sprawami morskimi. Niezależnie od obowiązków służbowych potrafił znaleźć czas, aby wykładać w Szkole Podchorążych Marynarki Wojennej. 31 grudnia 1928 r. przeszedł w stan spoczynku. Od nowego roku podjął pracę w charakterze kierownika działu gospodarczego Polsko-Brytyjskiego Towarzystwa Okrętowego (Gdynia). Bez dodatkowych badań archiwalnych trudno określić, jak długo był zatrudniony w kompanii żeglugowej. W czasie okupacji hitlerowskiej mieszkał nadal w Bydgoszczy i był zaangażowany w działalność konspiracyjną. Aresztowany 4 lipca 1942 r. przez gestapo i osadzony na Bielawkach, a następnie przewieziony do więzienia przy ul. Wały Jagiellońskie, gdzie zmarł 21 lutego 1943 r. Bibliografia Spis oficerów służących czynnie w dniu 1.06.21 r., Warszawa 1921. Flota Polska, Warszawa 1921. Lista starszeństwa oficerów zawodowych, Warszawa 1922. Rocznik oficerski 1923. Księga pamiątkowa dziesięciolecia Pomorza, Toruń 1930. B. Woszczyński, Ministerstwo Spraw Wojskowych 1918–1921. Zarys organizacji i działalności, Warszawa 1972. R. Mielczarek, Pierwsze pokolenie (17), „Morze”, 1979, nr 5, s. 7. S. M. Piaskowski, Kroniki Polskiej Marynarki Wojennej 1918–1946, t. 1, Albany N.Y. 1983. Polski Słownik Biograficzny 1989, z. 131, s. 497–499. J. Tuliszka, Wyższa kadra dowódcza polskiej Marynarki Wojennej II Rzeczypospolitej, Toruń 2000. Kadry morskie Rzeczypospolitej, t. II, Polska Marynarka Wojenna, cz. I, Korpus oficerów 1918–1945, pod red. J. K. Sawickiego, Gdynia 1996; t. V, Polska Marynarka Wojenna. Dokumentacja organizacyjna i kadrowa oficerów, podoficerów i marynarzy (1918–1946), pod red. J. K. Sawickiego, Gdynia 2011. S. Kudela, Służby techniczne i zaopatrzenie Marynarki Wojennej w latach 1918–1939, cz. I, Działalność w latach 1918–1935, „Biuletyn Historyczny” (Muzeum Marynarki Wojennej), Gdynia 2008, nr 23. Centralne Archiwum Wojskowe i Archiwum Państwowe w Bydgoszczy – materiały biograficzne. Komandor prof. dr hab. Tomasz Szubrycht Rektorem-Komendantem Akademii Marynarki Wojennej im. Bohaterów Westerplatte Zgodnie z decyzją Ministra Obrony Narodowej nr 2818 z dnia 19 grudnia 2014 roku z dniem 23 stycznia 2015 roku stanowisko służbowe: Rektor-Komendant Akademii Marynarki Wojennej im. Bohaterów Westerplatte objął kmdr prof. dr hab. Tomasz Szubrycht. Po ukończeniu z pierwszą lokatą Wydziału Nawigacji i Uzbrojenia Okrętowego Akademii Marynarki Wojennej w 1987 r., rozpoczął służbę w grupie Okrętów Rozpoznawczych 3. Flotylli Okrętów w Gdyni. W marcu 1990 r. wyznaczony został na stanowisko zastępcy dowódcy okrętu ds. rozpoznawczych na ORP „Hydrograf”. W 1993 r. skierowany został na studia specjalistyczne do Naval Amphibious School w San Diego (USA), które ukończył z wyróżnieniem. W listopadzie 1996 roku objął stanowisko dowódcy ORP „Hydrograf”. Kmdr Tomasz Szubrycht był słuchaczem studiów podyplomowych w Naval War College w Newport (USA), które ukończył z wyróżnieniem. W trakcie studiów w Naval War College ukończył również fakultatywny kurs stosunków międzynarodowych organizowany przez wykładowców z Harvard University oraz przedstawicieli RAND CORPORATION. W maju 2002 roku obronił z wyróżnieniem rozprawę doktorską na Wydziale Nawigacji i Uzbrojenia Okrętowego Akademii Marynarki Wojennej. W 2009 roku na Wydziale Bezpieczeństwa Narodowego Akademii Obrony Narodowej uzyskał stopień doktora habilitowanego. Do 22 stycznia 2015 roku był dziekanem Wydziału Dowodzenia i Operacji Morskich. W tym okresie Wydział kierowany przez kmdra prof. dra hab. Tomasza Szubrychta uzyskał uprawnienia do nadawania stopnia doktora habilitowanego. Biogram kmdra prof. dra hab. Tomasza Szubrychta został zamieszczony w „Nautologii”, 2014, nr 151, s. 91–92. D. Duda Nautologia 2015, nr 152 113 Bolesław Hajduk Zasłużony działacz Polskiego Towarzystwa Nautologicznego, pułkownik Straży Granicznej Ryszard Techman doktorem habilitowanym 12 marca 2015 roku Rada Wydziału Humanistycznego Uniwersytetu Szczecińskiego nadała dr. Ryszardowi Techmanowi stopień doktora habilitowanego nauk humanistycznych w dyscyplinie historia na podstawie istotnej aktywności naukowej oraz cyklu publikacji nt. „Międzynarodowe i morskie aspekty dziejów Pomorza Zachodniego po II wojnie światowej”. Dr hab. Ryszard Techman, członek honorowy Polskiego Towarzystwa Nautologicznego, autor licznych publikacji na łamach czasopisma „Nautologia”, urodził się 2 kwietnia 1955 r. w Sokołowie Małopolskim na Podkarpaciu. Po ukończeniu technicznej szkoły średniej w Płocku, studiował historię na Wydziale Humanistycznym Uniwersytetu Gdańskiego, gdzie obronił pracę magisterską (1979). Przez kolejne dwie dekady pracował w Archiwum Państwowym w Szczecinie na stanowiskach archiwisty i kustosza (1986 r.) w Dziale Opracowania Akt po 1945 r. oraz kierownika Działu Udostępniania, Ewidencji i Informacji. W kwietniu 1999 r. rozpoczął służbę w Straży Granicznej, obejmując z początkiem roku następnego kierownictwo Archiwum Straży Granicznej w Szczecinie (centralnej jednostki archiwalnej SG), a po kilku latach (od 1.01.2005) zarazem zastępcy dyrektora Biura Ochrony Informacji Niejawnych (obecnie Ochrony Informacji) Komendy Głównej Straży Granicznej w Warszawie, któremu do dziś podlega pion archiwalny tej formacji. W trakcie kilkunastoletniej służby awansował do stopnia pułkownika SG (od maja 2011 r.). Na rozwój naukowy dra Ryszard Techmana ogromny wpływ wywarła praca zawodowa w Archiwum Państwowym w Szczecinie. Codzienne obcowanie z aktami wytworzonymi po II wojnie światowej, ich porządkowanie i przygotowywanie do udostępniania badaczom, pozwoliły mu na wszechstronne poznanie materiałów źródłowych do współczesnych dziejów Polski na morzu. W okresie zatrudnienia w szczecińskim archiwum opublikował ponad osiemdziesiąt artykułów i przyczynków dotyczących różnych zagadnień, niekiedy mało znanych w literaturze przedmiotu, by wskazać jedynie na prace o komórkach morskich w urzędach administracji ogólnej Pomorza Zachodniego, koncepcjach form administracji portów morskich, powiązaniach miast nadmorskich z portami, roli samorządów terytorialnych Gdańska, Gdyni i Szczecina wobec gospodarki portowej, niektórych usługach portowych, bilansie otwarcia gospodarki morskiej województwa szczecińskiego, małych portach na Wybrzeżu Środkowym, szkolnictwie morskim Szczecina, czy żeglugi portowej, zalewowej i przybrzeżnej w powojennej dekadzie. Szczególne zainteresowanie koncentrował Ryszard Techman na dziejach instytucji zarządzających polskim wybrzeżem, podejmując w wielu artykułach naukową charakterystykę formowania się morskich struktur administracyjnych (urzędów morskich, kapitanatów i bosmanatów portów), ich przeobrażeń ustrojowoorganizacyjnych i działalności merytorycznej (np. w zakresie bezpieczeństwa żeglugi czy służby hydrograficznej). Poprzedziły one obszerne studium poświęcone terenowej administracji morskiej w okresie od odzyskania niepodległości w 1918 r. po czasy nam współczesne1. Podobnej analizie została także poddana admini- stracja rybołówstwa morskiego, zachowująca do 1954 r. swą odrębność od administracji morskiej. W obu wypadkach autor tych publikacji nie poprzestawał na przedstawieniu istniejących struktur, ich licznych zmian na tle socjalizacji życia gospodarczego, ale przywoływał różne koncepcje organizacyjne i spory o kompetencje, które pokazywały odmienne stanowiska zainteresowanych stron na wybrzeżu oraz wspierających je sił w łonie resortu morskiego w Warszawie. Problematyka morska przyniosła również zainteresowanie międzynarodowymi aspektami dziejów Pomorza Zachodniego, by wskazać choćby na radziecki i czechosłowacki udział w wykorzystaniu szerokiego dostępu Rzeczpospolitej do morza. Publikowane w wielu artykułach rozważania o udziale Związku Radzieckiego w gospodarce regionu zachodniopomorskiego znalazły ostateczny rezultat w postaci pracy doktorskiej, obronionej w 2000 r., a opublikowanej trzy lata później2. W tym całościowym spojrzeniu ujawnił Ryszard Techman nieznane dotąd fakty radzieckiej uprawy polskiego morza (porty, żegluga, przemysł okrętowy, rybołówstwo, Odra), określił jej cele i skutki, uwypuklił prawdziwe oblicze postępowania obcych formacji, skutecznie zacierane przez dziesięciolecia w obronie pozytywnego wizerunku państwa i sił zbrojnych ZSRR. Konsekwencją zainteresowania sprawami międzynarodowymi oraz ich wpływem na sytuację Pomorza Zachodniego były studia nad przyczynami tworzenia, organizacją i personelem oraz działalnością obcych przedstawicielstw konsularnych na polskim wybrzeżu. Przez pryzmat funkcjonowania placówek zagranicznych zachodniej Europy (Londyn, Paryż), skandynawskich (Sztokholm, Helsinki) oraz socjalistycznych (Moskwa, Praga), naszkicował miejsce Szczecina i zachodniopomorskiego okręgu administracyjnego w polityce ogólnej i transportowo-handlowej wspomnianych państw, przedstawił tło i przyczyny lokowania ich agend w mieście nad Odrą. Szczególnym wyrazem splatania się spraw międzynarodowych i morskich stała się obecność Czechosłowacji w zachodniej części polskiej strefy Bałtyku. W kilku artykułach Ryszard Techman spojrzał na zaangażowanie ČSR w gospodarce morskiej poprzez działalność szczecińskiego konsulatu generalnego tego państwa. Zamiary Pragi co do lokalizacji na Pomorzu Zachodnim bazy wypadowej dla ekspansji handlu zagranicznego były podkreśleniem mocnych więzów między czechosłowacką polityką transportową (interesami przewozowymi i przeładunkowymi na odrzańsko-szczecińskiej drodze wodnej), a polityką zagraniczną. Zainteresowanie dziejami Polski na morzu po II wojnie światowej, w naturalny jakby sposób skutkowało rozszerzeniem obszaru badawczego o biografistykę morską, która stanowi w dorobku tego autora poważną część. Impuls rozwinięcia tej sfery badawczej dał corocznie prowadzony w latach 1983–1995 dział „Nekrologia” (krótkie noty biograficzne o osobach zmarłych w danym roku, a zasłużonych dla nadodrzańskiego miasta) w „Kronice Szczecina”. Pełniejszą realizację wyznaczonego celu przyniosły dopiero szkice biograficzne pt. „Ludzie morskiego Szczecina”, ukazujące się we wspomnianej „Kronice” od roku 1988, i nadal kontynuowane. Do R. Techman, Terenowa administracja morska w Polsce w latach 1918–2008, [w:] Marynarka Polska (1918–2008), t. I, zbiór studiów pod red. Jana Kazimierza Sawickiego, Gdynia 2009, s. 389–470. 2 R. Techman, Armia radziecka w gospodarce morskiej Pomorza Zachodniego w latach 1945–1956, Poznań 2003, ss. 349. 1 114 Nautologia 2015, nr 152 Dr hab. płk. Ryszard Techman w swoim gabinecie tej pory zaprezentowano czytelnikom kilkadziesiąt osób, reprezentujących różne zawody morskie. Poza tym stałym cyklem, autor prezentował biogramy zasłużonych ludzi gospodarki morskiej i marynarki wojennej w takich czasopismach jak: „Nautologia”, „Przegląd Morski”, „Biuletyn Historyczny Muzeum Marynarki Wojennej”, „Przegląd Zachodniopomorski”. Światło dzienne ujrzały również analizy historyczne niektórych morskich grup zawodowych: kadr administracji morskiej w Szczecinie, szczecińskich robotników portowych czy kapitanów polskich portów nad Bałtykiem. Opracował również biogramy niektórych konsulów państw obcych w Szczecinie, jak choćby brytyjskich, francuskich, radzieckich i czechosłowackich. W główne nurty zainteresowań dra Ryszarda Techmana dobrze wkomponowała się publikacja źródeł do problematyki morskiej i międzynarodowej Pomorza Zachodniego. Stan badań i potrzeby edycji źródeł w tym zakresie przedstawił on na ogólnopolskiej konferencji w Toruniu w listopadzie 1994 r. 3 Wydał natomiast drukiem liczne, nieznane historykom dokumenty, między innymi: dziennik czynności prowadzony w szczecińskiej delegaturze Głównego Urzędu Morskiego w Gdańsku (1945–1946), pierwsze programy odbudowy Polski morskiej po zakończeniu działań militarnych, przekazy źródłowe świadczące o związku polityki morskiej z polityką zagraniczną Rzeczypospolitej oraz o pomysłach umiędzynarodowienia Szczecina i portu szczecińskiego czy sytuacji czechosłowackich przedsiębiorstw morskich w Polsce w połowie lat pięćdziesiątych XX w. Prezentował również źródła do problematyki radzieckiej, by wskazać jedynie raport radzie- ckiego konsula generalnego w Gdańsku o sytuacji na wybrzeżu w końcu 1948 r. oraz umowy polsko-radzieckie o przewóz ładunków Odrą w pierwszych latach po II wojnie światowej. Swego rodzaju klamrą spinającą działalność edytorską był tom źródeł do dziejów gospodarki morskiej Pomorza Zachodniego, który dał możność przedstawienia w zarysie głównych kierunków rozwoju portów morskich, żeglugi, rybołówstwa i przemysłu okrętowego4. Z kolei spektakularnym wyrazem zainteresowania sprawami międzynarodowymi Pomorza Zachodniego stał się wydany w 1996 r. tom źródeł dotyczący miejsca Szczecina w aktach polskiej służby dyplomatycznej5. Wieloma publikacjami źródłowymi zaowocowała współpraca Ryszarda Techmana z prof. Jackiem Tebinką w zakresie prezentacji dokumentów brytyjskich z Foreign Office w Londynie, które dotyczyły powojennych dziejów Pomorza Zachodniego. Potrzeba dotarcia do przekazów zagranicznych wypływała m.in. z prostej konieczności szerszego spojrzenia na stosunek do Bałtyku i obiektywizacji polskich poczynań na wybrzeżu w nowych granicach Rzeczpospolitej. Edycja brytyjskich źródeł, zapoczątkowana raportami szczecińskiego wicekonsula Wielkiej Brytanii z 1946 r., liczy obecnie kilkanaście pozycji. Przekonanie o dużym wpływie morza na rozwój Szczecina legło u podstaw podjęcia przez Ryszarda Techmana opracowania w postaci kalendarium morskiego miasta nad Odrą. W odcinkach rocznych, począwszy od 1945 r., przedstawiał w nim nie tylko wydarzenia przełomowe dla historii morskiej, lecz także wiele ważnych, choć drobnych epizodów, z reguły zupełnie zatartych w pamięci R. Techman, Stan i potrzeby edycji źródeł do problematyki morskiej Polski po 1945 r., [w:] Stan badań i potrzeby edycji źródłowych dla historii Pomorza i innych krajów południowej strefy bałtyckiej. Materiały konferencji ogólnopolskiej z 25–26 listopada 1994 r. w Toruniu, pod red. Mariana Biskupa, Toruń 1995, s. 139–162. 4 R. Techman, Źródła do dziejów Pomorza Zachodniego, t. V: Gospodarka morska w latach 1945–1950, Szczecin 1992, ss. 234. 5 Źródła do dziejów Pomorza Zachodniego, t. VII: Szczecin w dokumentach polskiej służby dyplomatycznej 1945–1950, wybór, wstęp i opracowanie Ryszard Techman, Szczecin 1996, ss. 401. 3 Nautologia 2015, nr 152 115 Dr hab. płk. Ryszard Techman przed budynkiem Archiwum Straży Granicznej współczesnych ludzi, które oddawały ducha czasu i ocalały od zapomnienia interesujące fakty. Coroczne odcinki pt. „Kalendarium morskie Szczecina”, ukazujące się w czasopiśmie uniwersyteckim „Przegląd Zachodniopomorski”, bazują na rzetelnych badaniach źródłowych, wykorzystujących zasoby archiwów krajowych i zagranicznych. Podobnego rodzaju działalność naukowa dra Ryszarda Techmana odnosiła się do udziału w kilkutomowej Encyklopedii Szczecina, gdzie zamieścił ponad 140 haseł, obejmujących m.in. biogramy ludzi morza i konsulów państw obcych, historię firm, urzędów oraz instytucji portowych, rybołówstwa, żeglugowych. Z racji zmiany miejsca pracy i objęcia funkcji kierownika Archiwum Straży Granicznej, jednej z najstarszych placówek tego typu w służbach mundurowych (powstało w 1956 r.), przed Ryszardem Techmanem stanęły nowe wyzwania naukowe. Poza publikacjami z zakresu archiwoznawstwa i aktoznawstwa, odnoszącymi się do tej formacji, objął on swoimi badaniami zwłaszcza zagadnienie służby wywiadowczej Straży Granicznej przed II wojną światową. Szczególnym tego wyrazem stały się dwa tomy źródeł (przygotowane z prof. Piotrem Kołakowskim), z których pierwszy dotyczył niezbadanej dotychczas kwestii wywiadu gospodarczego SG wobec firm gdańsko-gdyńskich w latach 1932–19386. Wybrane do edycji materiały stanowią cenny i ciekawy zbiór, pogłębiający wiedzę o stosunkach gospodarczych w Wolnym Mieście Gdańsku, a przede wszystkim w Gdyni, o której znaczeniu decydował nowo wybudowany port z infrastrukturą handlowo-przemysłową i usługową oraz zapleczem miejskim. Drugi tom całościowo ujmował wywiad Straży Granicznej od momentu powstania formacji (1928 r.) do wybuchu wojny z Niemcami w 1939 r.7 Wybór dokumentów obrazuje struktury wywiadowcze, kadry, metody działania, funkcjonowanie i wyniki pracy różnych rodzajów wywiadu: gospodarczego (antyprzemytniczego i skarbowego), który dominował w okresie międzywojennym, wojskowego (płytki wywiad i kontrwywiad) we współpracy z Oddziałem II Sztabu Głównego WP czy też politycznego (inwigilacja struktur komunistycznych, ruchów narodowościowych). W swoim dorobku Ryszard Techman ma również pozycje, które wychodzą poza podstawowe obszary zainteresowań. Odnotować należy zwłaszcza autorstwo dwóch obszernych części w monografii naukowej o dziejach miejscowości Stepnica (od początku powstania po czasy nam współczesne, kiedy otrzymała prawa miejskie), leżącej nad Zalewem Szczecińskim8. Jest również autorem kilkunastu recenzji różnego charakteru, a w ciągu pracy zawodowej brał czynny udział (wystąpienie z referatem), w dwudziestu dwóch konferencjach, sesjach czy zjazdach naukowych, również zagranicznych. Podczas trzydziestoletniej działalności naukowej dr hab. Ryszard Techman opublikował dwieście prac różnego rodzaju: od samodzielnych monografii, współmonografii, tomów źródeł, po artykuły, przyczynki i biogramy. Przez blisko dekadę Ryszard Techman zajmował się również działalnością dydaktyczną, prowadząc na specjalności archiwalnej studiów stacjonarnych i zaocznych Instytutu Historii i Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Szczecińskiego ćwiczenia z zakresu zarządzania dokumentacją współczesną. Współpracował także z różnymi instytucjami i towarzystwami naukowymi. W ostatnich dwóch dziesięcioleciach XX wieku był członkiem Komisji Dziejów Mórz Północnych Europy przy Komitecie Nauk Historycznych PAN, Rady Programowej Wydawnictw Źródłowych Uniwersytetu Szczecińskiego i Archiwum Państwowego w Szczecinie oraz Centralnej Komisji Archiwalnej Oceny Dokumentacji przy Naczelnej Dyrekcji Archiwów Państwowych w Warszawie. Od lat osiemdziesiątych poprzedniego stulecia jest członkiem oddziałów szczecińskich Stowarzyszenia Archiwistów Polskich (SAP), Polskiego Towarzystwa Historycznego (PTH) i Polskiego Towarzystwa Nautologicznego (PTN) w Gdyni. W czerwcu 2005 r. nadano mu zaszczytny tytuł członka honorowego PTN, a w 2009 r. wybrano go do Kolegium Redakcyjnego czasopisma PTN – „Nautologia”. W połowie 2007 r. został członkiem stowarzyszenia naukowo-badawczego pn. „Instytut Bałtycki” w Gdańsku. Za zasługi w działalności społecznej i zawodowej otrzymał m.in.: Srebrny Krzyż Zasługi, Złoty Medal za Zasługi dla Straży Granicznej, Złoty Medal za Długoletnią Służbę, Honorowy Złoty Krzyż Związku Piłsudczyków Rzeczypospolitej Polskiej. Z okazji uzyskania stopnia naukowego doktora habilitowanego Zarząd Polskiego Towarzystwa Nautologicznego składa Ryszardowi Techmanowi serdeczne gratulacje oraz życzenia dalszych sukcesów zawodowych. Wywiad gospodarczy Straży Granicznej wobec firm gdańsko-gdyńskich w latach 1932–1938, wybór, wstęp i opracowanie Piotr Kołakowski, Ryszard Techman, Słupsk 2010, ss. 273. 7 Wywiad Straży Granicznej 1928–1939, wybór dokumentów, wybór, wstęp i opracowanie Piotr Kołakowski, Ryszard Techman, Słupsk 2013, ss. 560. 8 R. Gaziński, E. Gwiazdowska, M. Szukała, R. Techman, Dzieje Stepnicy, Szczecin 2014, ss. 531. 6 116 Nautologia 2015, nr 152 RECENZJE I OMÓWIENIA Anatolij Smolin, Dwa admirała: A. I. Niepienin i A. W. Kołczak w 1917 g., Izdatielstwo „Dmitrij Bułanin”, St. Petersburg 2012, s. 200 W historiografii dotyczącej dziejów rosyjskiej marynarki wojennej podczas Wielkiej Wojny istnieje wyraźna dysproporcja między znajomością procesów formowania, szkolenia i dokonań bojowych flot i flotylli, a wiedzą na temat ich kadry dowódczej. Szczególnie w historiografii sowieckiej przez dziesiątki lat pierwsza wojna światowa pozostawała „wojną bez bohaterów”. Tę zmowę milczenia należy tłumaczyć faktem, że gros admirałów stanowiących elitę rosyjskiej marynarki wojennej stanęło po przewrocie bolszewickim w 1917 r. w szeregach przeciwników władzy komunistycznej. Stan badań nad wyższą kadrą dowódczą czy też szerzej nad korpusem oficerskim rosyjskiej marynarki wojennej jest więc ciągle słabo zaawansowany i zawiera wiele luk. Przyczyny tego stanu rzeczy należy ponadto doszukiwać się w fakcie, że bardziej przyjazna badaczom polityka archiwalna władz rosyjskich zainicjowana została stosunkowo niedawno, gdyż dopiero w latach 90. XX stulecia, po rozpadzie Związku Sowieckiego. Na fali wzrostu zainteresowania dziejami Rosji przedrewolucyjnej i jej udziałem w pierwszej wojnie światowej przypomniano sobie wówczas o rosyjskich bohaterach Wielkiej Wojny. W tę problematykę wpisuje się najnowsza monografia petersburskiego historyka Anatolija Smolina1 poświęcona dwóm admirałom, którzy podczas pierwszej wojny światowej dowodzili związkami operacyjnymi rosyjskiej marynarki wojennej na Bałtyku (Adrian Niepienin 1916–1917) oraz na Morzu Czarnym (Aleksandr Kołczak 1916–1917). Autor skoncentrował się na omówieniu działalności obu nietuzinkowych dowódców flot w przełomowym okresie historii Rosji, tj. w przededniu nadciągającej rewolucji i w pierwszych dniach po upadku caratu, a w przypadku Kołczaka także w pierwszych miesiącach sprawowania władzy przez Rząd Tymczasowy. Recenzowana monografia liczy 200 stron, w tym 184 tekstu zasadniczego z przypiNautologia 2015, nr 152 sami. Tekst został podzielony na cztery rozdziały, z których trzy poświęcone zostały Niepieninowi, a jeden – Kołczakowi. Rozwiązanie przyjęte przez autora można uznać za uzasadnione, gdyż działalność wiceadm. Niepienina na stanowisku dowódcy Floty Bałtyckiej jest nadal bardzo słabo rozpoznana w literaturze przedmiotu. Dysponujemy bowiem zaledwie jedną biografią Niepienina autorstwa Borysa Dudorowa, która została oparta na jego osobistych wspomnieniach i nie spełnia wymogów opracowania stricte naukowego2. Z kolei Kołczak zajmuje poczesne miejsce wśród rosyjskich bohaterów Wielkiej Wojny. Na przestrzeni ostatniego ćwierćwiecza opublikowano około stu pozycji zwartych, o charakterze naukowym i popularnonaukowym oraz powieści, poświęconych jego osobie3. Do tekstu zasadniczego recenzowanej pracy dołączono ponadto wstęp i zakończenie, wkładkę z 12 fotografiami oraz indeks nazwisk. We wstępie autor wskazał na podobieństwa w przebiegu służby obu admirałów w marynarce wojennej przed rokiem 1917. Przypomniał, że obaj ukończyli elitarny Korpus Morski: Niepienin w 1892 r., a Kołczak w 1894 r., a pierwsze doświadczenia bojowe zdobyli podczas wojny rosyjsko-japońskiej (1904–1905), podczas której wyróżnili się w obronie twierdzy i bazy morskiej Port Artur. W latach pierwszej wojny światowej w stosunkowo młodym wieku (Kołczak – 42 lata, Niepienin – 45 lat) i niemal w tym samym czasie (Kołczak – 28 czerwca [st. st.] 1916 r., a Niepienin – 6 września [st. st.] 1916 r.) zostali wyznaczeni na stanowiska dowódców flot na najważniejszych dla Rosji akwenach operacyjnych i awansowani na stopień wiceadmirała. Formułując główne zadanie badawcze Smolin zaznaczył, że celem jego analiz było uzyskanie odpowiedzi na kluczowe pytanie, jak obaj dowódcy flot przyjęli zmiany ustrojowe w Rosji w marcu 1917 r. oraz abdykację cara Mikołaja II, któremu zawdzięczali swą błyskotliwą karierę w marynarce wojennej. W rozdziale pierwszym Admirał A. I. Niepienin i „morskoj zagowor” autor odniósł się do kwestii uczestnictwa wiceadmirała Niepienina w tzw. „spisku morskim”, którego celem miało być rzekomo obalenie caratu. Przeprowadzone przez Smolina szczegółowe badania źródłowe, których przedmiotem była działalność grupy oficerów sztabu Floty Bałtyckiej, Sztabu Generalnego Marynarki Wojennej i Sztabu Polowego Marynarki Wojennej Naczelnego Wodza powiązanych z kołami liberalnodemokratycznymi, wykazały, że w świetle dostępnych materiałów nie ma podstaw do postawienia tezy, iż wspomniana grupa oficerów forsująca nominację Niepienina na dowódcę Floty Bałtyckiej kierowała się przesłankami natury politycznej, a nie wyłącznie czysto profesjonalnej. W ocenie Smolina, Niepienin był zdeklarowanym monarchistą i po objęciu dowództwa nad Flotą Bałtycką koncentrował się wyłącznie na podniesieniu dyscypliny wśród oficerów i marynarzy oraz na przygotowaniu podległego mu związku operacyjnego do nadchodzącej kampanii 1917 r. W rozdziale drugim A. I. Niepienin i „diekabristy” w Fiewralskom pieriewarotie autor szczegółowo omówił działalność dowódcy Floty Bałtyckiej podczas rewolucji lutowej. W opinii Smolina, na wieść o wybuchu strajków i manifestacji w Piotrogrodzie Niepienin zajął postawę wyczekującą, co było efektem braku instrukcji z Kwatery Głównej Naczelnego Wodza (Stawki), której podlegał. Ta swoista próżnia informacyjna, w której znalazł się dowódca Floty Bałtyckiej sprawiła, że w kluczowych momentach rewolucji, tj. w okresie od 27 lutego do 1 marca (st. st.) 1917 r. Niepienin „przejawiał ostrożność w słowach i czynach” (s. 86). Autor stawia tezę, że jedynie trzeźwa ocena sytuacji politycznej w kraju, a nie presja ze strony spiskowców (tytułowych „dekabrystów”), tj. grupy oficerów marynarki wojennej dążących do zmian ustrojowych w Rosji, skłoniła Niepienina do uznania w dniu 2 marca (st. st.) 1917 r. Tymczasowego Komitetu Dumy Państwowej, który po abdykacji cara Mikołaja II przejął władzę w Rosji. Jak trafnie konstatuje Smolin, podczas rewolucji lutowej wiceadm. Niepienin koncentrował się na realizacji swego najważniejszego zadania, za które uważał utrzymanie dyscypliny wśród załóg i gotowości bojowej podległego mu związku operacyjnego marynarki. W rozdziale trzecim Wosstanije w Gel’singforsie 3–4 marta Smolin przeanalizował przyczyny i przebieg buntu marynarzy w bazie Floty Bałtyckiej w Helsingforsie (fin. Helsinki) w dniach 3–4 marca (st. st.) 1 W dorobku prof. Anatolija Smolina znajdują się ponadto dwie monografie poświecone wojnie domowej w Rosji: Kruszenije „siewiero-zapadnoj” kontrrewolucyi 1918–1920 gg. (Naczało bor’by). Uczebnoje posobije, Leningrad 1990; Biełoje dwiżenije na Siewiero-Zapadie Rossii 1918–1920 gg., St. Petersburg 1999. 2 B. P. Dudorow, Admirał Niepienin, St. Petersburg 1993. 3 Zob. m.in. W. Krasnow, Kołczak. I żyzń, i smiert’ za Rossiju, kn. I, Moskwa 2000; I. F. Płotnikow, Aleksandr Wasilewicz Kołczak. Issledowatiel, admirał, Wierchownyj Prawitiel Rossii, Moskwa 2002; W. W. Siniukow, Aleksandr Wasiljewicz Kołczak. Uczenyj i patriot, cz. I–II, Moskwa 2009. 117 1917 r., podczas którego doszło do masakry kilkudziesięciu oficerów marynarki wojennej. Autor ze szczególną skrupulatnością zbadał okoliczności śmierci wiceadmirała Niepienina. W świetle jego ustaleń, brak wiarygodnych dowodów na poparcie tezy ugruntowanej w sowieckiej historiografii, że dowódca Floty Bałtyckiej został zamordowany przez niemieckiego agenta. Smolin stawia dobrze udokumentowaną tezę, iż Niepienin padł ofiarą mordu ze strony zbuntowanych rosyjskich marynarzy. Autor podjął też wysiłki na rzecz sprecyzowania liczby zamordowanych w Helsingforsie oficerów Floty Bałtyckiej. W jego ocenie, funkcjonująca w literaturze przedmiotu liczba 45 oficerów – ofiar masakry – jest nieco zawyżona. Przeprowadzona przez Smolina szczegółowa analiza dokumentów Sztabu Generalnego Marynarki Wojennej pozwoliła mu na dotarcie do wykazu oficerów, którzy zostali zabici, ranni lub zaginęli bez wieści do dnia 8 marca (st. st.) 1917 r. Według jego obliczeń, w dniach 3–4 marca (st. st.) 1917 r. zbuntowani marynarze zamordowali w Helsingforsie 39 oficerów. W rozdziale czwartym Admirał A. W. Kołczak – stanowlenije politika autor omówił stosunek wiceadm. Kołczaka, w niedalekiej przyszłości jednego z głównych liderów ruchu „białych”, do zmian jakie niosła rewolucja lutowa. W opinii Smolina, nadal brak wiarygodnych danych potwierdzających krążące w historiografii rosyjskiej hipotezy, że Kołczak był uczestnikiem spisku stawiającego sobie za cel detronizację cara Mikołaja II. Badania Smolina dowodzą, że działania podjęte przez dowódcę Floty Czarnomorskiej w pierwszych dniach rewolucji lutowej nie zawierały żadnych pierwiastków, które można by zakwalifikować jako antycarskie. Autor trafnie konkluduje, że po abdykacji Mikołaja II Kołczak czując się zwolnionym z przysięgi złożonej carowi i kierując się realizmem politycznym podporządkował się nowej legalnej władzy, tj. Komitetowi Tymczasowemu Dumy Państwowej, a następnie Rządowi Tymczasowemu. Analizując dowodzenie Flotą Czarnomorską w okresie postępującego rozprzężenia w pierwszych miesiącach po rewolucji lutowej Smolin podkreśla, że Kołczak wykazał się początkowo dużą zręcznością w rozładowywaniu narastających napięć między marynarzami a korpusem oficerskim. Autor trafnie wskazuje, że wysiłki Kołczaka na rzecz utrzymania dyscypliny wśród załóg okrętowych oraz w bazach w celu zachowania gotowości bojowej niezbędnej do doprowadzenia wojny do zwycięskiego końca legły ostatecznie w gruzach na początku czerwca 1917 r. Wyjścia okrętów w morze w celu 118 realizacji zadań bojowych wymierzonych przeciwko flocie niemiecko-tureckiej, które w świetle koncepcji Kołczaka pozwalały zachować dyscyplinę wśród załóg, stawały się rzadkością. Rozpolitykowani marynarze w coraz większym stopniu ulegali agitacji bolszewickiej, uczestnicząc regularnie w wiecach organizowanych w Sewastopolu i odmawiając wykonywania rozkazów dowódcy floty. W opinii Smolina, presja ze strony buntowników spowodowała u Kołczaka depresję psychiczną, w efekcie której samowolnie porzucił powierzone mu obowiązki i 6 czerwca (st. st.) 1917 r. wyjechał do Piotrogrodu. W oparciu o analizę zachowanej spuścizny Kołczaka Smolin stawia tezę, że doświadczenia pierwszych miesięcy sprawowania władzy przez Rząd Tymczasowy ugruntowały w admirale przekonanie, iż nowa władza nie jest predestynowana do doprowadzenia wojny do zwycięskiego końca. W efekcie Kołczak uznał, że jedynym wyjściem z impasu będzie ustanowienie w Rosji dyktatury. W opinii Smolina, doświadczenia pierwszych miesięcy anarchii, która ogarnęła Rosję po rewolucji lutowej ukształtowały Kołczaka jako polityka – przyszłego lidera ruchu „białych” i Najwyższego Zarządcę Rosji. W zakończeniu Anatolij Smolin dokonał syntetycznego podsumowania wszystkich wątków poruszonych w pracy, podkreślając że w świetle dotychczasowych badań źródłowych nominacje obu admirałów na stanowiska dowódców flot wynikały wyłącznie z przesłanek czysto profesjonalnych, a nie politycznych. Postawa zarówno Niepienina jak i Kołczaka podczas rewolucji lutowej dowodzi, ze obaj byli zdeklarowanymi monarchistami i militarystami, a doprowadzenie wojny do zwycięskiego dla Rosji końca było dla nich celem nadrzędnym. Podstawę źródłową pracy stanowią dokumenty znajdujące się z zbiorach Rosyjskiego Państwowego Archiwum Marynarki Wojennej (Rossijskij Gosudarstwiennyj Archiw Wojenno-Morskogo Fłota – dalej: RGAWMF) w St. Petersburgu. Autor wykorzystał m.in. dyrektywy, raporty i służbową korespondencję zdeponowane w zespole Zarządu Marynarki Wojennej Sztabu Polowego Naczelnego Wodza oraz Sztabu Polowego Marynarki Wojennej Naczelnego Wodza (fond 716), dokumentację wytworzoną przez Sztab Generalny Marynarki Wojennej (fond 418), dossier A. W. Kołczaka (fond 11), dokumenty Sztabu Czerwonej Floty Bałtyckiej (fond r-92) oraz zbiory Morskiej Komisji Historycznej (fond r-29). Istotnym uzupełnieniem materiału aktowego są opublikowane zbiory dokumentów4 oraz pamiętniki, wspomnienia, dzienniki i relacje oficerów marynarki rosyjskiej, m.in. W. A. Biellego5, A. P. Biełobrowa6, A. I. Bienklewskiego7, A. D. Bubnowa8, A. Budberga9, I. K. Grigorowicza10, G. K. Grafa11, N. W. Chowrina12 , W. K. Piłkina13, I. I. Rengartena14, I. F. Szpilewskiego15 oraz S. N. Timiriewa16. Wartościowym źródłem informacji szeroko wykorzystanym przez autora w rozdziale poświęconym Kołczakowi jest ponadto korespondencja między admirałem a damą jego serca Anną Timiriewą17. Memuarystyka i korespondencja świadków epoki dostarcza cennych informacji poszerzających naszą wiedzę o działaniach obu admirałów w dramatycznym dla Rosji i jej sił zbrojnych 1917 r. Wykorzystanie przez Anatolija Smolina tej kategorii źródeł stworzyło dodatkowe możliwości faktograficzne i interpretacyjne. Autor posiłkował się ponadto rosyjską literaturą przedmiotu, wytworzoną zarówno w kraju jak i na emigracji, w tym najnowszymi opracowaniami naukowymi. Została ona poddana krytycznej oce- Dopros Kołczaka. Ariestant piatoj kamiery, Moskwa 1990. W. A. Bielli, W Rossijskom Impieratorskim Flocie. Wospominanija, St. Petersburg 2005. 6 A. P. Biełobrow, Wospominanija wojennego moniaka 1894–1979, Moskwa – St. Petersburg 2008. 7 A. I. Bienklewski, Poslednije dni fłota: Naczało rewolucyi w Gel’singforsie, „Wozrożdienije” 1930, 26 marta, nr 1758. 8 D. Bubnow, W carskoj Stawkie, St. Petersburg 1995. 9 Budberg, Pniewnik, „Archiw russkoj rewolucyi”, Moskwa 1992, t. 14, reprint. 10 K. Grigorowicz, Wospominanija bywszego morskogo ministra, St. Petersburg 1993. 11 G. K. Graf, Na „Nowikie”. Bałtijskij fłot w wojnu i rewolucyu, St. Petersburg 1997. 12 N. W. Chowrin, W 1917 g. wo fłotie (Wospominanija matrosa), „Krasnaja Zwiezda” 1926, nr 5. 13 W. K. Piłkin, W Biełoj bor’bie na Siewiero-Zapadie: Pniewnik 1918–1920, Moskwa 2005. 14 Oryginał dziennika Rengartena nie został odnaleziony. Autor wykorzystał zarówno kopię zachowaną w zbiorach RGAWMF, fond r-29, op. 1, d. 199, 201, która zawiera pełny zapis, jak i obszerne fragmenty dziennika, które zostały opublikowane przez A. K. Drezena na łamach periodyku „Krasnyj Archiw”, 1927, t. 6, s. 34–95; 1929, t. 1, s. 88–124, t. 4, s. 34–95. 15 F. Szpilewski, Bratwa (Bałtijskije matrosy w grażdanskoj wojnie). Wospominanija, Leningrad 1929. 16 S. N. Timiriew, Wospominanija morskogo oficera, St. Petersburg 1998. 17 Miłaja chimera w admiralskoj formie. Pisma A. W. Timiriewoj A. W. Kołczaku (18 ijulja 1916 g. – 17–18 maja 1917 g., izd. podgot. A. W. Smolin i Ł. I. Spiridonowa, St. Petersburg 2002. 4 5 Nautologia 2015, nr 152 RECENZJE I OMÓWIENIA Nautologia 2015, nr 152 wodach coraz odleglejszych akwenów. Pozornie rozbity na najdrobniejsze motywy obraz układa się w spójną całość. Kolejne dziedziny zainteresowań wynikają z siebie nawzajem: taniec i kulturystyka pomagają utrzymać formę żeglarską; narciarstwo uczy orientacji bez kompasu; przodek działający w służbie kolonialnej na Archipelagu Bismarcka nieopodal Australii kieruje uwagę autora w tamten rejon świata, po czym praca na uniwersytecie w Singapurze otwiera mu drogę do wypraw po wodach Australazji; rodzina w Montrealu (Kanada francuska) jest inspiracją do zainteresowania się wojną siedmioletnią i Jamesem Cookiem, a potem do organizowania rejsów jego tropem… Kolejnym walorem publikacji jest jej różnorodność. Poruszające wątki osobiste przeplecione są z historią odwiedzanych miejsc, a także z technicznymi odniesieniami do żeglarstwa, lotnictwa i innych sportów. Widzimy zatem małego chłopca, który z dumą pokazuje rodzinie własny model rakiety o napędzie fotonowym; po kilku latach z rozpaczą opuszcza na zawsze gruzy rodzinnego Wrocławia/Breslau. Potem na kartach książki pojawia się młody człowiek, który rezygnuje z kariery lotniczej, by poświęcić się żeglarstwu („Studia, potem praca, przygotowania do rejsów i treningi tańca zabierały wszystkie wolne chwile. Szybownictwo, wymarzone od wczesnego dzieciństwa, zeszło na drugi plan i tam pozostaje do dziś [s. 75]”). Wreszcie poznajemy dojrzałego naukowca, który współpracuje z ośrodkami w Niemczech, Singapurze, Wielkiej Brytanii, korzystając z każdej okazji, by pogłębić swe umiejętności w każdej z uprawianych dziedzin: „Zainicjowałem też w 1991 r. współpracę na polu satelitarnej nawigacji lotniczej Przedstawiony mi do recenzji tom wspomnień, którego autorem i redaktorem jest Christopher (a.k.a. Krzysztof Konstanty) Vorbrich, podzielony jest na trzy odrębne części. Na pierwszą składają się teksty pięciu autorów. Dwa z nich to wprowadzenie W. Lipońskiego oraz wspomnienia A. Serafinowskiej, pozostałe trzy natomiast są przedrukami tekstów związanych z minionymi rocznicami AZS w Poznaniu (W. Głowacki, E. Szałek, T. Szponder.). Drugą, zasadniczą część książki stanowią wspomnienia autora, trzecią zaś – o wyraźnym walorze historyczno-poznawczym – przedruki artykułów na temat wypraw żeglarskich, jakie organizował Ch. Vorbrich w latach 70. i w pierwszych latach XXI wieku. Całości dopełnia imponujący wykaz literatury przedmiotu. Kartkując wspomnieniową część książki, ma się wrażenie, iż jest to mozaika złożona z mnóstwa pomniejszych podrozdziałów, nieraz zaledwie kilkuzdaniowych. To powierzchniowe rozczłonkowanie stanowi jednak odzwierciedlenie wielowątkowego życia autora. Ch. Vorbrich to astronom i doktor fizyki kosmicznej, ale także doktor anglistyki, a nadto jachtowy kapitan żeglugi wielkiej. Zajmuje się tak nawigacją satelitarną, jak i badaniem twórczości naukowo-literackiej Johanna Reinholda oraz George’a Forsterów. W ich ślady podąża na pokładach jachtów, żeglując wyczynowo po Z okazji 80. Rocznicy Sekcji Żeglarskiej Akademickiego Związku Sportowego w Poznaniu /.../ podsumowanie osiągnięć sportowych jachtowego kapitana żeglugi wielkiej Polskiego Związku Żeglarskiego Krzysztofa /A.K.A. Christopher/ Konstantego Vorbrich. /.../ dokonał [on] w okresie od 1969 do 2011 roku serii akademickich rejsów żeglarskich pod banderką SZ AZS w Poznaniu, które nie zostały dotychczas powtórzone w historii żeglarstwa w Europie Środkowej oraz Wschodniej. /.../ W kategorii dyscypliny sportowej „długodystansowa samowystarczalna żegluga małą otwartopokładową łodzią żaglową po morzu” /.../ rejsy Barbary Podejmy oraz Krzysztofa K. Vorbrich. /.../ organizowane pod auspicjami trzech instytutów naukowych UAM. Pod względem sportowym ich rejsy były jedynymi w tej kategorii w Europie Środkowej i Wschodniej. prof. zw. dr hab. Wojciech Lipoński Poznań, 30 kwietnia 2014 r. Christopher /A.K.A. Krzysztof K./ Vorbrich uzyskał na Uniwersytecie im Adama Mickiewicza w Poznaniu /UAM/ pięć dyplomów akademickich, w tym tytuł doktora nauk fizycznych oraz doktora filologii angielskiej. Jest autorem pięciu książek oraz ponad 110 publikacji, w tym ponad 80 z zagadnień nawigacji oraz około 20 opisujących jego rejsy żeglarskie. Z zakresu nawigacji naukowej brał udział w ponad 30 konferencjach naukowych za granicą oraz w ramach przyznanych mu grantów naukowych wyjeżdżał 10 razy za granicę na dłuższe badania. Od 1974 r. pod auspicjami PAN zajmuje się nawigacją satelitarną: wykonał pierwsze w Polsce obserwacje morskie satelitarnego systemu Transit w 1974 r.; pierwsze w Polsce obserwacje GPS: geodezyjne w 1986 r., morsko-nawigacyjne w 1989, lotnicze w 1993, na pokładzie jachtu w 1994; DGPS/inercjalne w 1995 r.; od 2009 roku kontynuuje temat nawigacji satelitarno-inercjalnej w przestrzeni kosmicznej. W zakresie nawigacji satelitarnej współpracuje: od 1974 z Wyższymi Szkołami Morskimi w Gdyni i w Szczecinie, od 1990 roku z Akademią Lotniczą w Dęblinie, od 1992 roku z Instytutem Kontroli Lotów /Institute für Flugführung/ Uniwersytetu w Braunschweig, Niemcy, od 2001 roku z GPS Centre uniwersytetu w Singapore. Od 1999 r. pod auspicjami Instytutu Filologii Angielskiej /obecnie Wydziału Anglistyki/ UAM zajmuje się naukowo i publikacyjnie historią brytyjskiej literatury i nawigacji w zakresie badań nad wyprawami Jamesa Cooka oraz rejsami Josepha Conrada. W ramach swej pracy naukowej wykonał od 1977 roku rejsy żeglarskie śladami wypraw ww. marynistów. AKADEMICKI ZWIĄZEK SPORTOWY ORGANIZACJA ŚRODOWISKOWA W POZNANIU 80 LAT SEKCJI ŻEGLARSKIEJ ISBN 978-83-60251-78-2 WSPOMNIENIA 80 Lat Sekcji Żeglarskiej Akademickiego Związku Sportowego w Poznaniu Marek Herma Christopher (a.k.a. Krzysztof Konstanty) Vorbrich, Wspomnienia. 80 lat Sekcji Żeglarskiej Akademickiego Związku Sportowego w Poznaniu, Wydawnictwo Naukowe Contact, Poznań 2014, ss. 218 Christopher (A.K.A. Krzysztof K.) Vorbrich nie z punktu widzenia dzisiejszego stanu badań. W zakresie podjętym przez autora działalność wiceadm. Adriana Niepienina oraz wiceadm. Aleksandra Kołczaka, w 1917 r. dowódców flot na kluczowych dla Rosji akwenach operacyjnych, nie była dotąd przedmiotem dogłębnych badań historycznych. Tym samym monografia Anatolija Smolina ma charakter pionierski i stanowić może „znak nawigacyjny” dla historyków podejmujących wieloaspektowe badania nad dowódcami związków operacyjnych rosyjskiej marynarki wojennej podczas pierwszej wojny światowej. Praca jest także ważnym głosem w dyskusji o przyczynach rozprzężenia w rosyjskich siłach zbrojnych w 1917 r., które de facto utorowało drogę do władzy partii bolszewickiej. Rzetelna i rozległa kwerenda archiwalna, wykorzystanie dzienników, pamiętników, wspomnień, relacji i korespondencji świadków epoki, a także wartościowej literatury przedmiotu skutkują tym, że twierdzenia i opinie Anatolija Smolina są dobrze osadzone w materiale źródłowym skonfrontowanym z dotychczasowymi ustaleniami badawczymi. Książka zawiera kilka błędów warsztatowych. Po pierwsze, autor zaniechał omówienia we wstępie wykorzystanych przez siebie źródeł oraz literatury przedmiotu. Po drugie, nie zadał sobie trudu zestawienia bibliografii. Po trzecie, nie podał według jakiego kalendarza (juliańskiego czy gregoriańskiego) przytaczał daty dzienne. Po czwarte, nie zdecydował się na zamieszczenie streszczenia w języku angielskim, co umożliwiłoby chociażby pobieżne zorientowanie się w tematyce pracy badaczom nie znającym języka Tołstoja. Wykazane niedociągnięcia nie zmieniają jednakże ogólnej pozytywnej oceny recenzowanej pracy. Reasumując, ciekawa i wartościowa monografia petersburskiego historyka znacznie wzbogaca stan badań nad problematyką. Książka jest warta polecenia zarówno specjalistom, jak i czytelnikom zainteresowanym dziejami rosyjskiej marynarki wojennej podczas pierwszej wojny światowej, rewolucji 1917 r. oraz wojny domowej w Rosji. Christopher /A.K.A. Krzysztof K./ Vorbrich redakcja i osobiste wspomnienia sportowe WSPOMNIENIA 80 Lat Sekcji Żeglarskiej Akademickiego Związku Sportowego w Poznaniu Photo: by author from his sailing Voyage in 2001/2002 – South point of Tasmania dividing the Southern and Pacific Oceans ContaCt Scientific Publishing House 119 z Instytutem Kontroli Lotów na Uniwersytecie Braunschweig w Niemczech [gdzie] miałem możliwość korzystania z bogatych zbiorów starodruków w bibliotekach. […] [D]ało mi to możliwość napisania trzeciej pracy magisterskiej – z filologii angielskiej na temat recepcji teorii Kopernika we współczesnej mu Anglii. Tematy te zawierają oczywisty wątek nawigacyjny” [s. 120]. Książka posiada także aspekt pedagogiczny. Ch. Vorbrich nie tylko opowiada o odbytych kursach i wyprawach czy przeżytych przygodach, ale stara się uzmysłowić czytelnikowi, na czym polega etyka żeglarska, albo ostrzec „niedzielnych żeglarzy”, jak wiele niebezpieczeństw czyha na wodzie na osoby nieprzygotowane. Autor nie popada jednak bynajmniej w ton moralizatorski. Przeciwnie, okazuje się człowiekiem dowcipnym i pełnym fantazji („W 2013 roku mijała 50. rocznica uzyskania przeze mnie w Sekcji Żeglarskiej AZS w Poznaniu stopnia żeglarza jachtowego […] oraz 51. rocznica szlifowania i malowania jachtów w Sekcji. Postanowiłem uczcić tę rocznicę jak zwykle, szlifując i malując jacht flagowy AZS, s/y »Joseph Conrad« [s. 93]”). Do swoich jachtów i wypraw Ch. Vorbrich ma stosunek głęboko osobisty. Szczególnie barwnym wątkiem, jaki przewija się przez całe wspomnienia i opisany jest w części zamieszczonych artykułów, są tzw. MewoRejsy: „»MewoRejs« musi odbywać się całkowicie poza granicami Polski, ponadto musi mieć charakter oryginalnego i trudnego dla mnie przedsięwzięcia organizacyjnego i żeglugowego. […] Żeglowanie w czasie większości »MewoRejsów« odbywało się na łodziach mieczowych, wymagało maksymalnego napięcia uwagi i odbywało się z bardzo dużą dozą ryzyka. Co najważniejsze, »MewoRejsy« muszą tworzyć łańcuszek przyczynowo-skutkowy”. Analizowana publikacja nie jest zwykłym, okolicznościowym tomem wspomnień. Po pierwsze, mimo wyraźnie żeglarskiego kontekstu, jego prosty, elegancki język i styl są na wskroś humanistyczne. Po drugie, ta książka czegoś uczy. Uczy tak holistycznego podejścia do różnych dziedzin wiedzy, nauki i działalności sportowej, że określenie „interdyscyplinarność” wydaje się tu pojęciem utworzonym sztucznie i zbyt słabym. Uczy także, w jaki sposób można twardo i rozważnie stąpać po ziemi, a zarazem nie sprzeniewierzać się własnym marzeniom. Zuzanna Jakubowska 120 RECENZJE I OMÓWIENIA Waldemar Parus i Marlena Węgrzyn, Urząd Morski w Słupsku – historia morzem pisana, Słupsk 2014, ss. 187. W niedużym nakładzie w Wydawnictwie Społeczno-Prawnym w Słupsku ukazała się książka pt. Urząd Morski w Słupsku – historia morzem pisana. Jej redaktorzy – pracownicy tej instytucji – Waldemar Parus i Marlena Węgrzyn postawili sobie ambitny cel zaprezentowania działalności, realizowanych zadań i roli Urzędu Morskiego w Słupsku na Środkowym Wybrzeżu. Mgr Waldemar Parus (rocznik 1961) jest absolwentem Wyższej szkoły Oficerskiej Wojsk Zmechanizowanych we Wrocławiu (kierunek Wojska Ochrony Pogranicza), którą ukończył w 1985 r. Następnie studiował pedagogikę w Bałtyckiej Wyższej Szkole Humanistycznej w Koszalinie (2000), zarządzanie kryzysowe w przedsiębiorstwach i administracji w Akademii Morskiej w Szczecinie (2005). Aktualnie przygotowuje pracę doktorską na temat „Ochrona infrastruktury wybrzeża, jako potrzeba utrzymania bezpieczeństwa państwa” w Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni. Na środkowym Wybrzeżu był żołnierzem zawodowym Wojsk Ochrony Pogranicza i funkcjonariuszem Straży Granicznej. Obecnie pracuje jako naczelnik Biura Spraw Obronnych Żeglugi UM w Słupsku i asystent w Instytucie Bezpieczeństwa Narodowego Akademii Pomorskiej w Słupsku. Był uczestnikiem licznych konferencji naukowych i seminariów oraz autorem szeregu artykułów naukowych zamieszczonych w specjalistycznych czasopismach. Marlena Węgrzyn (rocznik 1965) jest absolwentką Stosunków Międzynarodowych w Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni (2010) oraz Gedanistyki na Uniwersytecie Gdańskim (2013). Od wielu lat pasjonuje się historią. Prezentowana praca liczy 187 stron, a na jej zawartość składa się ponad 20 zagadnień wypunktowanych i zaprezentowanych w treści książki. Rozdziały pracy zostały uporządkowane logicznie i nie budzą większych uwag. Strukturę książki oparto na układzie problemowo-chronologicznym. Konstruk- cję pracy przyjętą przez redaktorów należy uznać za właściwą. Publikację rozpoczyna tekst Z historii miasta Słupska i Historia Urzędu Morskiego w Słupsku (łącznie 18 stron). Kolejny – najobszerniejszy fragment opracowania poświęcono współczesności i nosi tytuł Teraźniejszość, a przedstawiono w nim jednostki organizacyjne funkcjonujące w trzech pionach tej instytucji, podporządkowane: dyrektorowi UM, z-cy dyrektora ds. inspekcji morskiej i z-cy dyrektora ds. technicznych. Jako pierwszy zaprezentowano Inspektorat Monitorowania Ruchu Morskiego w Ustce. Jego poprzednikiem było Centrum Dyspozycyjno-Kontrolne Administracji Morskiej w Ustce, które powstało w 1995 r., jako wydział Urzędu Morskiego w Słupsku. Była to wówczas jedyna taka jednostka na całym polskim Wybrzeżu, a do jej zadań należało koordynowanie działań kontrolnych wszystkich trzech UM. Komórka ta zmieniła swoją nazwę w 2012 r. na Inspektorat Monitorowania Ruchu Morskiego. Kolejną strukturą organizacyjną jest Inspektorat Ochrony Wybrzeża, który dysponuje jednostkami terenowymi w postaci czterech Obwodów Ochrony Wybrzeża oraz siedemnastoma podlegającymi im Obchodami Ochrony Wybrzeża. Do podstawowych zadań Inspektoratu należy: ■ monitoring brzegu morskiego, ■ ochrona oraz utrzymanie wydm nadmorskich oraz zalesień ochronnych, ■ administracja pasem technicznym, ■ nadzór nad funkcjonowaniem nadzorowanych przez dyrektora UM w Słupsku obszarów „Natura 2000”. Nautologia 2015, nr 152 Następnie zaprezentowano Inspektorat Administracji Portów i Hydrografii, w którego gestii leży administrowanie portami. Tu również omówiono charakterystykę portów Środkowego Wybrzeża i szczegółowo zaprezentowano porty w: Łebie, Darłowie, Dźwirzynie, Kołobrzegu, Ustce i Rowach. Kolejna komórka organizacyjna UM w Słupsku to Inspektorat Oznakowania Nawigacyjnego, który był tworzony od roku 1999. Wtedy to na podstawie zarządzenia nr 2 Ministra Transportu i Gospodarki Morskiej zadania UM w Słupsku zostały poszerzone o kwestie związane z oznakowaniem nawigacyjnym. Inspektorat Ochrony Środowiska jest odpowiedzialny za sprawy ochrony środowiska morskiego, w tym wód Bałtyku, a do jego podstawowych zadań należy: – odbiór w portach nieczystości ze statków, – wydawanie zezwoleń na odkładanie do morza urobku z prac pogłębiarskich, – wykrywanie zanieczyszczeń na morzu, – uzgadnianie tras przebiegu kabli i rurociągów oraz ich utrzymywanie, – zwalczanie zanieczyszczeń w portach morskich, – odbiór wód zaolejonych ze statków w poszczególnych portach. Ponadto w ramach inspektoratu wydawane są zezwolenia na złomowanie statków, prowadzenie prac podwodnych oraz nurkowanie na wraki, a także organizowana jest współpraca międzynarodowa. Inspektorat Bezpieczeństwa Żeglugi zajmuje się prowadzeniem rejestru statków, których (na Środkowym Wybrzeżu) w końcu 2013 r. było łącznie 358. W tej liczbie przeważały: łodzie rybackie (216), statki sportowe (70) i statki różne (60). Biuro Spraw Obronnych to następna struktura UM. Utworzone 16 kwietnia 2004 r. i od tego czasu jego organizacja zmieniała się kilkakrotnie. Obecnie do jego podstawowych zadań należy koordynowanie prac związanych z ochroną portów morskich i żeglugi w zakresie zapobiegania aktom terroru oraz realizacja całokształtu przedsięwzięć obronnych oraz przedsięwzięć niemilitarnych dotyczących funkcjonowania UM w Słupsku. Młodą komórką organizacyjną jest również Zespół ds. Informatyki, który został powołany zarządzeniem wewnętrznym dyrektora UM w Słupsku nr 13 z 29 września 2003 r. W organizacji Urzędu Morskiego w Słupsku funkcjonują też: Wydział Techniczno-Inwestycyjny i Robót Czerpalnych, Wydział Kontroli Wewnętrznej i Funduszy Unijnych oraz Inspektorat Nadzoru Technicznego i Zagospodarowania Przestrzennego. Nautologia 2015, nr 152 Ponadto UM w Słupsku realizuje szereg innych zadań. Do ważnych zadań UM należy m.in. popularyzowanie wiedzy o ochronie brzegu i wartościach przyrodniczych Wybrzeża i w tym zakresie instytucja ta współpracuje z licznymi organizacjami, stowarzyszeniami, szkołami i uczelniami wyższymi. Końcowe partie książki poświęcono organizacjom funkcjonującym przy UM w Słupsku – Stowarzyszeniu Latarników „Pro Mari Baltico” i Zakładowej Organizacji Związkowej NSZZ „Solidarność ‘80”. Prezentowaną pracę kończą dwa teksty poświęcone ludziom związanym z tą instytucją. W pierwszym z nich wymieniono dyrektorów UM w Słupsku. W drugim zaprezentowano pracowników, którzy poza pracą – w czasie wolnym oddają się różnym pasjom. Okolicznościową książkę UM w Słupsku zamykają Dystynkcje Administracji Morskiej, Medale okolicznościowe, Proporczyki oraz Wykaz pracowników Urzędu Morskiego w Słupsku od 1954 r. w układzie alfabetycznym, który zawiera 2589 nazwisk. Wartościowym uzupełnieniem najnowszego opracowania o UM w Słupsku są liczne zdjęcia. W ocenie niżej podpisanego prezentowana praca posiada sporą wartość poznawczą dla szerokiego grona czytelników, na jej łamach zaprezentowano bowiem całość problematyki dotyczącej działalności Urzędu Morskiego w Słupsku do roku 2014. Jest ona również przykładem spojrzenia osób, które funkcjonują w strukturach tej instytucji, obaj redaktorzy są bowiem jej etatowymi pracownikami. W pracy jednak zabrakło przynajmniej podstawowej bibliografii, a jej redaktorzy nie ustrzegli się drobnych błędów, które jednak nie deprecjonują tekstu. Można do nich zaliczyć np. niezbyt fortunny tytuł jednego z podrozdziałów – Dyrektor Urzędu Morskiego w Słupsku chociaż w treści mowa jest o wszystkich (byłych i obecnych) dyrektorach. Te drobne uwagi nie umniejszają jednak walorów recenzowanej książki. To okolicznościowe wydawnictwo ukazało się w roku bieżącym (2014) w związku z jubileuszem 60-lecia funkcjonowania na Środkowym Wybrzeżu wspomnianej jednostki administracji morskiej. Dlatego też z dużym zainteresowaniem należy przyjąć to kompendium wiedzy na temat Urzędu Morskiego w Słupsku. Prezentowana praca ze względu na interesującą problematykę znajdzie zapewne licznych czytelników nie tylko na środkowym Wybrzeżu. Ireneusz Bieniecki RECENZJE I OMÓWIENIA Jerzy Będźmirowski, Marynarka Wojenna w polskiej polityce zagranicznej w latach 1918–1947, Wydawnictwo Athenae Gedanenses, Gdańsk 2012, ss. 310. Wśród wielu nowych publikacji dotyczących historii sił zbrojnych Polski pierwszej połowy 20 w. nieczęsto pojawiają się na rynku wydawniczym książki dotyczące Polskiej Marynarki Wojennej. Dlatego też z dużą uwagą należy odnotować pracę autorstwa Jerzego Będźmirowskiego, poświęconą właśnie roli i znaczeniu, jaką w polityce zagranicznej Polski w latach 1918–1947 odgrywała Marynarka Wojenna. Książka ta ukazała się nakładem nowej oficyny zwanej Wydawnictwo Athenae Gedanenses. Wydawnictwo to powstało bowiem w 2012 roku i swoją nazwą oraz profilem działalności nawiązuje do historii nauki i kultury dawnego Gdańska. Atenami Gdańskimi nazywano działające od 1558 roku słynne Gdańskie Gimnazjum Akademickie, które promując najnowsze, nierzadko kontrowersyjne osiągnięcia ludzkiej myśli, stało się jednym z najjaśniejszych punktów na intelektualnej mapie szesnasto- i siedemnastowiecznej Europy. Sięgając do przeszłości utrwalonej w dawnych książkach, w sztuce i architekturze miasta, pragniemy nie tylko przypominać o jego wspaniałych tradycjach, ale także rekonstruować duchową przestrzeń łączącą nas współczesnych z dawnymi mieszkańcami Gdańska. W zakres naszych działań wchodzi publikacja książek naukowych i popularnonaukowych, a także organizacja wystaw, warsztatów i konferencji dotyczących szeroko rozumianego dziedzictwa kulturalnego oraz historii Gdańska i Pomorza. Jak widać na przykładzie omawianej książki, pomysłodawcom i założycielom tegoż wydawnictwa zależy nie tylko na przypominaniu kultury samego Gdańska. O ile wydawca książki nie jest jeszcze szerzej znany czytelnikom, to osoba autora nie budzi wątpliwości. Prof. dr hab. Jerzy Będźmirowski, pracownik Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni, to autor kilku książek i ponad 100 artykułów naukowych dotyczących historii wojskowości, poświę- 121 conych głównie Polskiej Marynarki Wojennej. Artykuły swoje publikował m.in. na łamach „Zeszytów Naukowych AMW w Gdyni”, „Zeszytów Naukowych Akademii Obrony Narodowej w Warszawie”, „Zapisków Historycznych”, „Nautologii”, „Przeglądu Morskiego”. Jest on również autorem m.in. takich opracowań monograficznych jak: Kształcenie kadry zawodowej dla Polskiej Marynarki Wojennej w latach 1946–1989 (Gdynia 2001), Zarys historii uzbrojenia armii europejskich od starożytności do połowy XX wieku (Gdynia 2001), Współpraca Marynarki Wojennej PRL z flotami wojennymi ZSRR i NRD w zakresie kształcenia kadr (Toruń 2007), czy też Morskie szkolnictwo wojskowe w Polsce, jako komponent systemu bezpieczeństwa państwa. Od niepodległości do transformacji ustrojowej (Gdynia 2008). Zagadnienia dotyczące polityki zagranicznej okresu II Rzeczypospolitej i podczas II wojny światowej podejmowane były już wielokrotnie, nawet z perspektywy wojskowej. Nigdy jednak w tak dużym zakresie czasu i tylko przez pryzmat sił morskich. Jak stwierdza we wstępie autor: „Ważną rolę w polityce zagranicznej państw nabrzeżnych spełnia marynarka wojenna z jej najważniejszym komponentem – flotą wojenną. Marynarka wojenna stanowi jedyny rodzaj sił zbrojnych, państwa, który poprzez suwerenność pokładów okrętów i ich immunitet, posiada znacznie większy potencjał dyplomatyczny niż wojska lądowe czy siły powietrzne. To właśnie okręty w trakcie wizyt i rewizyt w obcych portach […] kształtują opinię o własnym kraju […]. Niewątpliwie, bardzo ważnym czynnikiem jest skoordynowanie wizyty okrętów z bieżącą polityką zagraniczną państwa, pod banderą którego pływają, ponieważ politykę tę wspierają. Wprawdzie trudno jest znaleźć bezpośrednią zależność relacji przyczyn i skutków pomiędzy działaniami w obszarze dyplomacji morskiej, a tzw. osiągniętymi wynikami politycznymi” (s. 9 i n). W przypadku II Rzeczypospolitej takim przykładem wykorzystania marynarki wojennej i jej okrętów dla uzyskania celów politycznych może być tzw. kryzys gdański z roku 1932. Omawiana książka ma układ rzeczowo-chronologiczny. Składa się z wstępu oraz siedmiu rozdziałów. W pierwszym, zatytułowanym Marynarka wojenna w polityce zagranicznej państw europejskich do wybuchu I wojny światowej, autor przedstawił rolę, jaką odgrywały siły morskie w polityce zagranicznej głównych państw europejskich, a więc Anglii, Francji, Niemiec i Rosji. Drugi rozdział pracy, zatytułowany Środowisko naturalne Bałtyku oraz jego wpływ na możliwości działania 122 sił morskich, poświęcony został aspektom geograficznym i klimatycznym Morza Bałtyckiego. Przeanalizowano tutaj jaki wpływ ma środowisko geograficzne i klimat tego rejonu na wykorzystanie sił morskich. W kolejnym rozdziale, zatytułowanym Sytuacja geopolityczna i strategiczna Polski na Bałtyku w przekroju dziejowym, jest próbą zobrazowania w zwięzły i syntetyczny sposób historii wykorzystania sił morskich okresu I Rzeczypospolitej. Po lekturze trzech pierwszych rozdziałów można mieć wrażenie, że są one zbyt ogólne i skrótowe, oparte jedynie na literaturze, lecz zapewne w zamierzeniu autora stanowią one jedynie wprowadzenie do tematu właściwego książki, jaki sobie zamierzył obierając tytuł swej pracy Marynarka Wojenna w polskiej polityce zagranicznej w latach 1918–1947. Rozdział czwarty, zatytułowany Marynarka wojenna w polityce zagranicznej II Rzeczypospolitej. Próby budowy Związku Bałtyckiego, przedstawia już w sposób bardziej szczegółowy na podstawie nie tylko literatury, ale także materiałów źródłowych, sytuacji w jakiej znalazła się II Rzeczypospolita po odzyskaniu dostępu do morza. Autor odsłania tutaj kulisy i plany powołania Związku Bałtyckiego oraz przedstawia rolę, jaką mogłaby odegrać w nim polska flota wojenna. W kolejnym, piątym rozdziale, zatytułowanym Współpraca polsko-brytyjska a polska flota wojenna do 1939 r., autor omówił relacje polsko-brytyjskie w kontekście sił zbrojnych na morzu. Przedostatni rozdział szósty Współpraca polsko-francuska a polska flota wojenna do 1939 r., podobnie jak rozdział poprzedni dotyczy stosunków z drugim mocarstwem zachodniej Europy Francją, w którym to Polska pokładała nadzieję na współpracę i pomoc w razie ewentualnej wojny. Ostatni rozdział Miejsce marynarki wojennej w działaniach dyplomatycznych Rządu RP na wychodźstwie w Wielkiej Brytanii w latach 1939–1947 dotyczy udziału Polskiej Marynarki Wojennej w działaniach wojennych okresu II wojny światowej pod kątem polityki i dyplomacji, jaką prowadził Rząd RP w Wielkiej Brytanii. W rozdziale tym autor przedstawił również szerzej niż to wynika z tytułu tegoż rozdziału sytuację we wrześniu 1939 roku, sytuację politycznomilitarną Polski po jej upadku, a więc formowanie się polskich władz państwowych i marynarki we Francji w roku 1940 oraz udział polityczno-militarny – z naciskiem oczywiście na siły morskie, jaki odgrywała Polska u boku aliantów zachodnich biorąc udział w konflikcie z Trzecią Rzeszą. Przedstawioną w swej najnowszej książce problematykę autor podejmował już wcześniej odnośnie okresu międzywojennego1. Co ciekawe, w omawianej tutaj pracy rozważań tych nie przytacza. Na podkreślenie zasługuje fakt, iż autor oparł się głównie na nowszej literaturze, w tym zagranicznej, która przedstawia najnowszy stan badań. Mam tu na myśli głównie takie prace jak: P. M. H. Bell, Przyczyny wybuchu II wojny światowej w Europie, Warszawa 2010, G. Dallas, Zatruty pokój – wojna, która się nie skończyła, Wrocław 2012, J. Fenby, Alianci. Stalin, Roosevelt, Churchill. Tajne rozgrywki zwycięzców II wojny światowej, Kraków 2007, czy też polskich badaczy, jak np.: M. Kornat, Polityka równowagi 1934–1939. Polska pomiędzy Wschodem a Zachodem, Kraków 2007, M. Nurek, Gorycz zwycięstwa. Los Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie po II wojnie światowej, Gdańsk 2009. Analiza najnowszej historiografii oparta została o materiały źródłowe z Centralnego Archiwum Wojskowego, Archiwum Akt Nowych, Archiwum Marynarki Wojennej, Archiwum Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni, Archiwum Państwowym w Gdańsku, Archiwum Instytutu Polskiego i Muzeum gen. Sikorskiego w Londynie. Bibliografia wykorzystanych prac nie budzi większych zastrzeżeń, może z wyjątkiem kilku opracowań, które mają niewielki związek z tematem, jak np. prace G. Labudy, Wielkie Pomorze w dziejach Polski, czy Zabiegi o utrzymanie jedności państwa polskiego w latach 1138–1146 albo książka Z. Borasa, Książęta Pomorza Zachodniego. J. Będźmirowski, Marynarka Wojenna w polskiej polityce zagranicznej okresu międzywojennego. Próba usystematyzowania, „Zeszyty Gdyńskie”, 2009 nr 4, s. 275–297; ibidem, Sytuacja polityczna w basenie Morza Bałtyckiego w okresie międzywojennym a Polska Marynarka Wojenna, „Zeszyty Naukowe AMW, 2009, nr 1, s. 7–20. 1 Nautologia 2015, nr 152 Z dziejów dynastii Gryfitów, jak również Z. Ryniewicz, Bitwy morskie. Leksykon wydarzeń militarnych na morzach i oceanach świata. Zabrakło natomiast kilku innych ważnych pozycji, które autor pominął, jak np. T. Górski, Dzieje Polskiej Floty, Gdańsk 2007, zwłaszcza do rozdziału trzeciego. Autor nie wykorzystał też kilku książek P. Łossowskiego, m.in.: Dyplomacja Drugiej Rzeczypospolitej, Warszawa 1992, Łotwa nasz sąsiad. Stosunki polsko-łotewskie w latach 1918–1939 Warszawa 1990. Również wykorzystanie takich pozycji jak: E. Duraczyński, Rząd polski na obczyźnie 1939–1945, Warszawa 1993, czy też D. Górecki, Polskie naczelne władze państwowe na uchodźstwie w latach 1939–1990, Warszawa 2002, z pewnością by książce Będźmirowskiego nie zaszkodziło. W rozdziale czwartym, opisując próby utworzenia Związku Bałtyckiego, warto by uwzględnić również najnowszą literaturę na ten temat dla ukazania szerszej roli, jaką miałaby w nim odegrać II Rzeczypospolita 2. W swej pracy Jerzy Będźmirowski, obierając taki a nie inny tytuł dla swej książki, musiał poruszyć bardzo wiele wątków i czynników (głównie politycznych i gospodarczych), mających wpływ na wykorzystanie sił morskich w polityce zagranicznej. Dlatego też całe opracowanie ma charakter syntetyczny, w którym sporo jest pewnych uogólnień. Dotyczy to zarówno opisu zagadnień związanych z samą flotą wojenną II Rzeczypospolitej, jak również kwestii dotyczących np. stosunków z takimi krajami jak Litwa, Łotwa, Estonia czy Finlandia. Rolę i znaczenie Marynarki Wojennej w polityce zagranicznej kreśli autor z poziomu uwarunkowań europejskiej sytuacji polityczno-militarnej. Szkoda, że w książce zabrakło miejsca na bardziej dogłębne analizy z perspektywy poszczególnych osób służących w Marynarce Wojennej, a zajmujących się sprawami dyplomacji. Pewne drobne przyczynki takich studiów w przeszłości już powstały3. Korzystanie z książki ułatwia indeks osobowy, niestety z pominięciem przypisów. Szkoda, że w pracy nie zamieszczono również wykazu użytych w tekście głównym i przypisach skrótów, co mniej obeznanym w tej tematyce czytelnikom sprawić może pewną trudność w ich rozszyfrowaniu. W bibliografii oddzielono niepotrzebnie wydawnictwa zwarte od artykułów z czasopism. Czasem w przypisach autor powołuje się na daną książkę czy artykuł, RECENZJE I OMÓWIENIA lecz nie zamieszcza go w bibliografii, np. na stronie 149 w przypisie 15 jest odwołanie do artykułu D. Nawrota, Problematyka morska w stosunkach polsko-francuskich w latach 1921–1925 „Zeszyty Naukowe AMW”, 1993, nr 4, lecz pozycji tej na próżno szukać w zamieszczonej na stronach 257–279 bibliografii. Podobnie jest z książką J. Choińskiego, Europa 1933–1939. Zaczarowane koło zaprzeczeń, Warszawa 2010, ze strony 225, przypis 83. W bibliografii dostrzec możemy kilka błędów literowych, jak np. przy pozycji P. Olendra jest błąd w tytule jego pracy: zamiast Wojny morskie 1860–1983, powinno być Wojny morskie 1860–1883, również w tytule książki B. Wrońskiego wkradł się błąd: zamiast Wspomnienia płyną jak okręt, powinno być Wspomnienia płyną jak okręty. Na stronie 270 w bibliografii zamieszczony jest artykuł C. Ciesielskiego, dotyczący Szkoły Podchorążych Marynarki Wojennej, opublikowany w „Roczniku Ośrodka Nauk Społecznych i Wojskowych Marynarki Wojennej” w roku 1966 i numerze 3, a nie jak podaje autor w roku 1965 i numerze 12. W latach 1962–1970 ukazało się bowiem tylko pięć numerów tego periodyku. Książkę zamyka aneks liczący 18 zdjęć okrętów polskich (14 fotografii), niemieckich (2 fotografie) oraz estońskich (1 fotografia) i szwedzkich (1 fotografia) ze zbiorów magazynu „Okręty Wojenne”. Zdjęcie numer 18 podpisane zostało Szwedzki lotniskowiec „Gotland”, co jest znaczną przesadą, gdyż był to krążownik lotniczy, jedyny wówczas tego typu okręt w całej Europie4. Pomimo tych kilku drobnych potknięć, głównie natury redakcyjnej, praca Jerzego Będźmirowskiego jest ważną pozycją w historiografii dotyczącej Polskiej Marynarki Wojennej w pierwszej połowie dwudziestego wieku. Stanowi ona istotny wkład w ukazanie roli sił morskich Polski na gruncie międzynarodowym, w aspekcie zawiłych stosunków polityczno-militarnych dwudziestolecia międzywojennego i okresu drugiej wojny światowej. Ostatnio na ten temat zob. np. J. Lubelski, Związek Bałtycki i Trzecia Europa. Koncepcie reorganizacji Europy Środkowej w polityce zagranicznej II Rzeczypospolitej, „Nowa Europa”, 2010, nr 1, s. 183–217. 3 Z. Machaliński, Działalność dyplomatyczna kontradmirała Jerzego Zwierkowskiego w początkowym okresie II Rzeczypospolitej, „Biuletyn historyczny”, 2006 nr 21, s. 26–41 ; A. F. Komorowski, K. Giedroyć, Działalność dyplomatyczna oficerów Marynarki Wojennej w latach 1920–1939, „Biuletyn Historyczny”, 2008, nr 23, s. 44–49. 4 Fleks, Szwedzki krążownik lotniczy Gotland, „Morze, Statki i Okręty”, 2011, nr 6, s. 43–51. 2 Nautologia 2015, nr 152 Radosław Gaziński, Ewa Gwiazdowska, Maciej Szukała, Ryszard Techman, Dzieje Stepnicy, Urząd Miasta i Gminy Stepnica, Szczecin 2014, ss. 531. Z inicjatywy Burmistrza Miasta i Gminy Stepnica przygotowana została przez zespół historyków: Ewę Gwiazdowską, Radosława Gazińskiego, Macieja Szukałę i Ryszarda Techmana obszerna, licząca 531 stron, monografia miejscowości Stepnica, położonej nad wodami Roztoki Odrzańskiej. Ukazano w niej dzieje miejscowości od początku zaistnienia osadnictwa na tym obszarze do czasów najnowszych, sięgających XXI wieku. Do jej opracowania wykorzystano źródła archiwalne przechowywane w: Archiwum Państwowym w Szczecinie w jego Oddziale w Międzyzdrojach, Archiwum Urzędu Gminy Stepnica i Archiwum Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Szczecinie. Ponadto uwzględniono zbiory fotograficzne z Muzeum Narodowego w Szczecinie, dokumenty zgromadzone w Parafii Rzymskokatolickiej pw. św. Jacka Odrowąża w Stepnicy oraz zasoby kartograficzne, będące w posiadaniu Archiwum Wydziału Nauk Geograficznych i Geologicznych Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Uzupełnienie archiwaliów stanowiły źródła drukowane, rękopiśmienne, wspomnienia, relacje, wywiady i zdjęcia oraz informacje prasowe zawarte w „Głosie Szczecińskim” (1947–1990), „Kurierze Szczecińskim” (1945–2010), miesięczniku Samorządu Gminy Stepnica „Nad Zalewem” (1993–2001) i „Wiadomościach Zachodnich” (1975–1985). Ważne miejsce w podstawie materiałowej monografii zajmuje związana z jej tematyką obszerna literatura naukowa, wydawana w Polsce i w Niemczech. Pod względem konstrukcyjnym praca składa się z pięciu części, ułożonych w porządku chronologiczno-problemowym. W części pierwszej, opracowanej przez Radosława Gazińskiego, przedstawiono dzieje Stepnicy od momentu pojawienia się w źródłach nazwy Stepnica w 1269 roku do 1805 roku. Autor w oparciu o dostępne źródła w sposób rzeczowy i interesujący scharakteryzował zmienne losy tej miejscowości w czasach książąt pomorskich, zwierzchnictwa szwedzkiego oraz w okresie administracji brandenbursko-pruskiej. Tej ostatniej kwestii, tj. położeniu Stepnicy pod zarządem brandenbursko-pruskim poświęcił więcej miejsca, omawiając funkcjonowanie i strukturę administracji, sytuację materialną ludności zamieszku- 123 jącej obszar wsi, życie gospodarcze, szkolnictwo, sprawy wyznaniowe oraz kwestie związane z życiem codziennym, tj. odżywianiem, warunkami sanitarnymi, chorobami i wojnami, dziesiątkującymi jej mieszkańców. O rozwoju cywilizacyjnym Stepnicy w latach 1806–1945 traktuje część druga monografii napisana przez Macieja Szukałę. Bardzo ogólnie zaprezentowano w niej zmiany instytucjonalne oraz administracyjne na obszarze Stepnicy w całym omawianym okresie. Kolejno omówiono kwestie ludnościowe z uwzględnieniem ruchu naturalnego, zagadnienia gospodarcze z przeglądem rolnictwa, hodowli, leśnictwa, rybołówstwa, handlu, przemysłu i rzemiosła, komunikacji lądowej i wodnej oraz sprawy pocztowe, oświatowe, kulturalne, organizacyjno-stowarzyszeniowe, opieki medycznej, socjalnej i związane z rozwojem turystyki. Wspomniano również w zarysie o końcowym okresie rządów niemieckiej administracji i walkach w rejonie Stepnicy w 1945 roku. Część trzecia, autorstwa Ewy Gwiazdowskiej, zawiera interesujący obraz rozwoju przestrzennego Stepnicy zachowany w mapach, planach, ikonografii i fotografiach od XVIII wieku po rok 1945. Do opracowania tego tematu autorka wykorzystała zbiory kartograficzne i fotograficzne przechowywane w Archiwum Państwowym, w Muzeum Narodowym w Szczecinie oraz w Bibliotece Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Tego typu źródła pozwoliły na udokumentowanie form zabudowy i jej przekształceń oraz zmian funkcji mieszkalnych i gospodarczo-usługowych. Rozwój komunikacji i infrastruktury przyczynił się do awansu cywilizacyjnego miejscowości, która pod koniec XIX i na początku XX wieku uzyskała status kurortu. W ocenie autorki Stepnica w pierwszej połowie XX wieku przekształciła się z rolniczo-rybackiej wsi w miasteczko uzdrowiskowe, będące zapleczem wypoczynkowym nie tylko dla mieszkańców Szczecina, lecz również Pomorza Zachodniego. Najobszerniejszy fragment monografii, liczący 287 stron, zajmuje opracowanie Ryszarda Techmana, składające się z dwóch części, z których pierwsza dotyczy lat 1945–1989, a druga obejmuje okres po przekształceniach polityczno-ustrojowych w Polsce, czyli lata 1990–2013. Odnotować należy, że obydwie wymienione części zostały opracowane na podstawie solidnej bazy źródłowej, głównie archiwalnej, do wykorzystania której skłonił autora istniejący stan badań. Ponadto 124 trudnością, o której wspomina we wstępie, była konieczność oddzielenia zawartych w źródłach informacji dotyczących Stepnicy od wiadomości, obejmujących znacznie większy obszar. Przykładowo w statystyce ujmowano Stepnicę łącznie z innymi miejscowościami, m.in. z Bogusławiem, Stepniczką itp. Stąd też prezentowany w opracowaniu R. Techmana obraz Stepnicy ukazany został w szerszym zakresie terytorialnym i administracyjnym. Sądzę, że w sposób prawie wyczerpujący udało się przedstawić dzieje Stepnicy w kontekście zmian i wydarzeń ustrojowo-politycznych okresu Polski Ludowej, tj. od 1945 r. do 1989 r. Ciekawie omówione zostały w tej części procesy tworzenia nowej polskiej administracji, podziały terytorialne, problem zapewnienia bezpieczeństwa i porządku publicznego, życie gospodarcze (przemysł, rzemiosło, handel, usługi, rybołówstwo i rolnictwo), transport i komunikacja, infrastruktura mieszkaniowa i komunalna, kwestie oświatowe, kulturalne i wyznaniowe, zagadnienia zabezpieczenia społecznego i lecznictwa oraz kultury fizycznej, turystyki i rekreacji. Te same problemy, ale po przemianach politycznych i ustrojowych od roku 1990 do 2013 roku, tj. w okresie tzw. III Rzeczypospolitej omówił autor w części drugiej opracowania. Solidne wykorzystanie bazy źródłowej pozwoliło R. Techmanowi na rzeczowe ukazanie poszczególnych dziedzin życia społeczności lokalnej. Zaletą monografii są dobrze dobrane, związane z jej problematyką ilustracje i fotografie, pochodzące z archiwów i z zbiorów prywatnych oraz wykaz skrótów. Szkoda, ze nie zaopatrzono jej w indeksy osobowy i rzeczowy, co znacznie ułatwiłoby czytelnikom odnajdywanie informacji w niej zamieszczonych. W sumie omawiana publikacja jest cennym osiągnięciem edytorskim, ukazującym dzieje miejscowości Stepnica od początków jej istnienia do 2013 roku. Wydana bardzo starannie, z doskonałymi reprodukcjami, może być wzorem publikacji naukowej stojącej pod każdym względem na wysokim poziomie. Bolesław Hajduk RECENZJE I OMÓWIENIA Jacek Dworakowski, Pocztówki z Wybrzeża, czyli historia na kartach zapisana, Wydawnictwo Verbi Causa, Gdynia 2013, ss. 198 Współcześnie osoby interesujące się historią i dniem dzisiejszym Gdyni, nie mają większych problemów ze znalezieniem książek podejmujących tematykę gdyńską. Biblioteki, antykwariaty, księgarnie oferują stosunkowo bogaty wybór pozycji, ukazujących różne aspekty gdyńskiej rzeczywistości. Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że nic nowego już wydać nie można. Ktoś mógłby powiedzieć, że „wszystko już było”. Na szczęście tak nie jest. Doskonałym potwierdzeniem tego, że pojawić się mogą na rynku wydawniczym pozycje, ukazujące Gdynię, w sposób odmienny, niż miało to miejsce we wcześniej wydawanych książkach, są Pocztówki z Wybrzeża czyli historia na kartach zapisana Jacka Dworakowskiego. Publikacja ta stanowi swoistą antologię tekstów zamieszczonych na wysyłanych z Gdyni kartach pocztowych. Opracowując Pocztówki… autor wykorzystał kolekcję pocztówek, będącą efektem jego wieloletnich poszukiwań. Przydatne okazały się też zbiory Muzeum Miasta Gdyni, Muzeum Piśmiennictwa i Muzyki Kaszubsko-Pomorskiej w Wejherowie oraz Instytutu Pamięci Narodowej. Jacek Dworakowski w sposób ciekawy a jednocześnie nieco żartobliwy wykorzystał tak powszechne, a dziś wręcz banalne i nieco lekceważone pocztówki. Udało mu się za ich pomocą ukazać gdyńską rzeczywistość XX wieku, począwszy od lat 20. a skończywszy na wczesnych latach 80. Przy czym uczynił to w sposób wielce wciągający potencjalnego czytelnika. Narratorem nie są tu bowiem badacze, zawodowi historycy, ale nadawcy pocztówek, przebywający w Gdyni na przestrzeni ponad sześciu dekad. Znaleźć wśród nich można turystów, kolonistów, harcerzy, odbywających tu służbę żołnierzy i wielu innych. Są to, co jest tu komplementem, zwykli, „przeciętni” ludzie, tacy jak my. Na książkę poza wstępem, zakończeniem, bibliografią i wykazem przypisów, składa się jedenaście rozdziałów. Zostały one, jak już wspominano, ułożone chronologicznie i obejmują zagadnienia przez autora tak oto nazwane: Podróż nad upragnione morze, Pozdrowienia z wakacji, Wczasy nad morzem po roku 1945, Wakacyjne rozstanie i… tęsknota, Wypoczynek na obozach i koloniach, Pocztówki z i do wojska oraz ze szkół i kursów, Praca na Wybrzeżu, Pomoc w zaopatrzeniu, Kartki, Nautologia 2015, nr 152 które nie doszły do adresata, Korespondencja w stanie wojennym. Przyjęty przez autora chronologiczny układ pozwala poznać poprzez lekturę tych lekkich, wakacyjnych – pozornie banalnych tekstów, pisanych często na przysłowiowym „kolanie” przed pocztą, jak na przestrzeni lat zmieniała się nie tylko gdyńska, ale wręcz polska rzeczywistość. Pokazuje lektura Pocztówek…, jak odbierali Gdynię mieszkańcy Polski przez ponad sześćdziesiąt lat. Jakie mieli w stosunku do tego miasta oczekiwania jako turyści i czy zostały one w Gdyni spełnione. Wreszcie, co ważne, poznać możemy także problemy, które nieobce były goszczącym w Gdyni przyjezdnym z głębi kraju. W efekcie lektura tej książki pozwala wyrobić sobie obraz miasta i ludzi w nim przebywających nieco może wybiórczy, ale wciągający, barwny i w jakiś sposób prawdziwy. Nautologia 2015, nr 152 Publikacja Jacka Dworakowskiego pokazuje, że zawsze można zrobić coś nowego, świeżego, iż autor mający ciekawy pomysł potrafi wydobyć nieznane wcześniej treści, z wydawałoby się na pierwszy rzut oka tak banalnego przedmiotu, jakim jest pocztówka. Choć autor Pocztówek… nie jest historykiem z zawodu, a pasjonatem historii (szczególnie tej uwiecznionej na fotografiach), książkę jego bez wahania wpisać należy w cykl publikacji historycznych. Jednak nie tych, które opisują wielkie polityczne czy militarne wydarzenia lub też dokonania tzw. wielkich jednostek, ale opinie, poglądy i przeżycia zwykłych ludzi, którzy tak naprawdę historię tworzą. Wydaje się, że dla większości z nas, taka właśnie codzienna historia, ukazująca wydarzenia związane ze „zwykłym” życiem jest najważniejsza i z wielkim zainteresowaniem poznawana. Krzysztof Chalimoniuk 125 Pełny tekst czasopisma udostępniony jest w wersji elektronicznej w Bibliotece Cyfrowej „Swiat Morskich Publikacji” pod adresem internetowym: http://www.smp.am.szczecin.pl oraz na stronie Polskiego Towarzystwa Nautologicznego http://www.nautologia-ptn.pl/ Polskie Towarzystwo Nautologiczne informuje, że posiada archiwalne egzemplarze NAUTOLOGII, które można nabyć w siedzibie Towarzystwa: 81-357 Gdynia, ul. 3 Maja 12 m 7a tel. 0-58 620-49-75 Redakcja przyjmuje materiały opracowane w edytorze tekstowym, w postaci elektronicznej (dyskietki, CD-ROM-y) z wydrukiem. Ilustracje prosimy przygotować zgodnie z wymogami poligrafii w osobnych plikach graficznych – np. jpg, tif (nie w Wordzie) (min. 300 DPI) ze wskazaniem miejsca ich zamieszczenia w tekście. Nadesłane opracowania powinny być zaopatrzone w przypisy opracowane zgodnie z ustalonymi wymogami. Materiałów niezamówionych redakcja nie zwraca. NAUTOLOGIA 2015, nr 152 SPIS TREŚCI Z głębokim żalem żegnamy Profesora Władysława Bartoszewskiego.................................................................................................................................... 1 HENRYK SPIGARSKI, Profesor zwyczajny doktor kapitan żeglugi wielkiej Daniel Duda doktorem honoris causa Akademii Marynarki Wojennej im. Bohaterów Westerplatte w Gdyni............................................................................................................................. 2 Daniel Duda, W służbie morza, obronności i nauki – jubileusz kontradmirała dra inż. Czesława Dyrcza................................................................. 6 Jubileusz 93-lecia Portu Gdynia.................................................................................................................................................................................................... 10 DANIEL DUDA, Laudacja: nadanie o. Edwardowi Praczowi „Pierścienia Hallera” w dniu 10 lutego 2015 r. w Pucku................................................12 DANIEL DUDA, Działalność Polskiego Towarzystwa Nautologicznego w okresie od 1 kwietnia 2014 roku do 31 marca 2015 roku...........................13 Czesław DYRCZ, Henryk NITNER, Kalendarium Biura Hydrograficznego Marynarki Wojennej (1920–2015)..................................................22 ARTYKUŁY Andrzej Groth, Nadmorskie wsie Rzucewo, Kruszwica, Osłonino i Beka w świetle inwentarza dóbr rzucewsko-wejherowskich z 1711 roku i katastru fryderycjańskiego z lat 1772–1773..................................................................................................................................................36 Zuzanna Jakubowska, Aneksja Wyspy Wielkanocnej (Rapa Nui) przez Chile, 1888..............................................................................................43 Jordan Siemianowski, Kulisy założenia filii Norweskiej Misji Morskiej (Norwegian Shipping and Trade Mission) w Nowym Jorku..............50 Krzysztof Chalimoniuk, Josef Pavlovský konsul Republiki Czechosłowackiej w Gdyni w latach 1938–1939....................................................56 Czesław Dyrcz, Akademia Marynarki Wojennej w latach 2007–2015..........................................................................................................................59 materiaŁY Jarosław Drozd, Ernst Heinrich Christian Wilhelm von Zitzewitz (1838–1925). Życiorys z Kolibkami w tle........................................................71 Ryszard Leszczyński, Katastrofa holownika „Górnik”, pierwsza strata przedwojennej floty pomocniczej..........................................................75 Iwona Pietkiewicz, Antoni F. Komorowski, Adam Szulczewski, Rozważania o bezpieczeństwie żeglugi przybrzeżnej..............85 Jerzy Drzemczewski, „Namiary na morze i handel”– dwutygodnik o bogatej historii.............................................................................................87 Aneta KOZŁOWSKA, Katedra Eksploatacji Jednostki Pływającej Wydziału Nawigacji i Uzbrojenia Okrętowego Akademii Marynarki Wojennej ............................................................................................................................................................................................94 Sławomir Czerwiński, Marek Szymoński, Nowa dyrektywa paliwowa i nowe wyzwania dla armatorów.................................................99 Daniel Duda, Profesor Bolesław Polkowski (1900–1989) harcerz, pionier statystyki gdyńskiej, twórca Archiwum Ludzi Morza ....................... 101 Daniel Duda, Bronisław Modro (1898–1983) Absolwent pierwszego rocznika Szkoły Morskiej w Tczewie, żeglugowiec . ....................................103 Daniel Duda, Adolf Gałacki (1901–1953), absolwent tczewskiej Szkoły Morskiej rocznika 1925...............................................................................105 Daniel Duda, Kpt. ż.w. Stanisław Janusz Rowiński (1904–1977), absolwent tczewskiej Szkoły Morskiej, długoletni oficer wachtowy „Daru Pomorza”, uczestnik w rejsie wokółziemskim, obrońca wybrzeża w 1939 roku................................................106 Wiesław Grabowski, Spełnione marzenia.....................................................................................................................................................................107 Ryszard Mielczarek, Aleksander M. Pożarski, Aleksander Ignacy Rokicki (1866–1916), doktor medycyny. Flagowy lekarz – generał major floty rosyjskiej................................................................................................................................................................. 111 Ryszard Mielczarek, Kazimierz Marian Zachar (1878–1943), pułkownik WP...................................................................................................... 112 Daniel Duda, Komandor prof. dr hab. Tomasz Szubrycht Rektorem-Komendantem Akademii Marynarki Wojennej im. Bohaterów Westerplatte................................................................................................................................................................................................. 113 Bolesław Hajduk, Zasłużony działacz Polskiego Towarzystwa Nautologicznego, pułkownik Straży Granicznej Ryszard Techman doktorem habilitowanym...................................................................................................................................................................................................... 114 Recenzje i omówienia MAREK HERMA, Anatolij Smolin, Dwa admirała: A. I. Niepienin i A. W. Kołczak w 1917 g....................................................................................... 117 ZUZANNA JAKUBOWSKA, Christopher (a.k.a. Krzysztof Konstanty) Vorbrich, Wspomnienia. 80 lat Sekcji Żeglarskiej Akademickiego Związku Sportowego w Poznaniu............................................................................................................................................................ 119 IRENEUSZ BIENIECKI, Waldemar Parus i Marlena Węgrzyn, Urząd Morski w Słupsku – historia morzem pisana...............................................120 JAN TYMIŃSKI, Jerzy Będźmirowski, Marynarka Wojenna w polskiej polityce zagranicznej w latach 1918–1947...................................................121 BOLESŁAW HAJDUK, Radosław Gaziński, Ewa Gwiazdowska, Maciej Szukała, Ryszard Techman, Dzieje Stepnicy.............................................123 KRZYSZTOF CHALIMONIUK, Jacek Dworakowski, Pocztówki z Wybrzeża, czyli historia na kartach zapisana...................................................124 Pomocy finansowej przy wydaniu pisma udzielili: Zarząd Morskiego Portu Handlowego Gdynia, Akademia Marynarki Wojennej, Gdańska Stocznia Remontowa im. J. Piłsudskiego, WUŻ Port and Maritime Services Ltd., Studium Doskonalenia Kadr AM Gdynia, UNIPIL Przedsiębiorstwo Usług Morskich Sp. z o.o. Gdynia, Przedsiębiorstwo Usług Morskich – Gdańsk Pilot Sp. z o.o., Chińsko-Polskie Towarzystwo Gdynia, „Naftoport” Sp. z o.o., Towarzystwo Przyjaciół Narodowego Muzeum Morskiego Gdańsk, Urząd Morski w Gdyni Kolegium Redakcyjne Nautologii redaktor naczelny: prof. dr hab. Bolesław Hajduk; sekretarz redakcji: dr Ryszard Mielczarek członkowie kolegium: prof. dr hab. Andrzej Ceynowa, prof. dr h.c. kpt. ż.w. Daniel Duda, prof. dr hab. Andrzej Groth, dr inż. Jerzy Litwin, prof. dr hab. Zbigniew Machaliński, prof. dr hab. Marian Mroczko, prof. dr hab. Marcin Pliński, dr hab. Ryszard Techman, prof. dr hab. Jerzy Trzoska, dr Elżbieta Marszałek, kmdr prof. dr hab. inż Cezary Specht, prof. dr hab. Adam Weintrit Recenzenci tematyczni: prof. dr hab. Andrzej Groth, kmdr prof. dr hab. inż Cezary Specht, prof. AM dr hab. Marek Grzybowski Recenzent spoza Kolegium Redakcyjnego „Nautologii”: prof. zw. dr hab. Andrzej Romanow Wydawca: Polskie Towarzystwo Nautologiczne Na okładce: 81-357 Gdynia, ul. 3 Maja 12a m 7, tel. 0-58 620-49-75 strona 1 –Budynek Urzędu Marynarki Handlowej w Wejherowie; tablica: konto: PKO BP I Oddz. Centrum „W tym domu mieścił się w latach 1920–1927 Urząd Marynarki ul. Świętojańska 17, 81-368 Gdynia Handlowej – pierwszy terenowy organ polskiej administracji nr 22 1020 1853 0000 9402 0067 5264 morskiej, Wejherowo 1971” (fot. Leszek Stromski). Obecnie budynek http://www.nautologia-ptn.pl/ stanowi siedzibę Kaszubsko-Pomorskiej Szkoły Wyższej; strona 3 –K. Porębski, Flota polska, Warszawa 1921, s. 56; PL ISSN 0548-0523 strona 4 –Budynek Urzędu Marynarki Handlowej (potem Urzędu Morskiego) Opracowanie typograficzne: Marek Rudowski w Gdyni przy ul. Centralnej (obecnie Chrzanowskiego) w 1928 roku Gdańsk, Kartuska 51/2, 501 768 766