Dorotka na żółtej drodze

Transkrypt

Dorotka na żółtej drodze
Jak pokazać świat snu, czyli przestrzeń rządzoną nieprzewidywalnymi regułami, która jednocześnie w jakiś sposób odbija rzeczywistość? Jak
taki świat uwiarygodnić, żeby widz lub czytelnik nie
stwierdził, że to tylko jedno z niewartych jego uwagi
zmyśleń?
W „Alicji w krainie czarów”, słynnej opowieści
o śnieniu, zasady funkcjonowania drugiego świata
są dziwne, ale jednak skodyfikowane – poprzez
odwołania do karcianych gier czy szachów. W „Czarodzieju z Oz”, jednym z najpopularniejszych filmów muzycznych świata, ważniejsze jest odbicie
i przekształcenie rzeczywistości podstawowej, czyli
środowiska farmy w Kansas, z którego pochodzi bohaterka. Choć w scenografii dosłownych odniesień
jest niewiele, podobieństwa między postaciami Tu
i Tam są jasne – grają je ci sami aktorzy. Konserwatywny, klinicznie czysty świat farmy jest dla Dorotki
(czy filmowej Judy Garland) miejscem chaotycznym, gdzie nikt nie docenia jej obecności, bo każdy
ma pełne ręce roboty. Marzy, żeby się stąd wyrwać,
aby uciec od małostkowości i złośliwości sąsiadki,
panny Gulch, ale także po to, żeby wreszcie zaczęto traktować ją poważnie. Po drugiej stronie tęczy
panna Gulch zmieni się w Złą Wiedźmę, a Dorotka
wygra z nią w mitycznym pojedynku dzięki swojemu
dobremu sercu i niewinności.
W świat „Gdzieś ponad tęczą” Dorotka przenosi
swoje reguły postępowania: przyzwoitość, lojalność
wobec przyjaciół, szacunek dla starszych. Jedyne,
najważniejsze odkrycie, jakie na nią tam czeka,
to tajemnica znalezienia Własnej Drogi. Tak, jak
Droga Samuraja regulowała życie wojowników, tak
30
Żółta Droga, którą podąża bohaterka w krainie snów,
dawkuje i stymuluje jej osobiste odkrycia. Tutaj nie
ma nowych zasad prócz tej jednej. Autoteliczność
drogi jako komunikatu jest w filmie wyreżyserowanym przez Victora Fleminga jasna i silnie podkreślana, a jednym ze sposobów zaakcentowania jej rangi
jest podporządkowanie jej pozostałych elementów
scenografii.
Scenografia w filmie ma zdziałać tyle samo, ile
w literaturze opis: przekazać wystarczająco dużo informacji, żeby można było skutecznie naszkicować
sytuację i umiejscowić w niej akcję. W opowieściach
filmowych, które mają silnie mityczny charakter
– a taką jest „Czarodziej z Oz” – scenografia wykorzystuje zarówno operetkową przesadę dekoracji, jak
i teatralne zamknięcie przestrzeni, przy rezygnacji
z bliskich filmowej materii plenerów. Głównym celem
tych zabiegów jest opowiedzenie historii tak, żeby
była bardzo wyrazista, a jednocześnie by równoważyła musicalowe popisy bohaterów. Przestrzeń
„Czarodzieja z Oz” jest bardzo uproszczona, a malowane tła i sztuczne dekoracje studia – specjalnie
wyeksponowane, dzięki czemu
pielgrzymka Dorotki ujęta zostaje
w cudzysłów.
Sama Dorotka odnajduje się w nowym świecie z dobrodusznym zdziwieniem i szybko zaczyna działać
wedle jedynych znanych jej prawideł – zasad dobrze
wychowanej panny z farmy w Kansas. Niejeden
usłyszy od niej, że powinien się wstydzić, a jej biała
bluzeczka i fartuszek pozostaną nieskalane plamą
łucja piekarska-duraj
dorotka
na żółtej
drodze,
czyli o wędrówce
czy zmarszczką zgniecenia: zarówno Tu, na farmie,
kiedy Dorotka wpada do błota ze świniami, jak i Tam,
kiedy wplątuje się w tarapaty.
To całkiem logiczne – świat, w którym wylądowała dziewczynka, jest przecież wymarzony przez
nią samą i ogromnie dziwny, bo jak w krzywym
zwierciadle odbija się w nim świat „realny”. W słynnej
piosence „Somewhere over the rainbow” Dorotka
umiejscawia swój raj poza tęczą,
tradycyjnie oznaczającą granicę między światami. Dramatyczne przeniesienie na drugą stronę
odbywa się za pomocą trąby powietrznej: domek,
którym Dorotka leci ze swoim psem, jest częścią jej
„rzeczywistego” świata, dlatego przedstawiony jest
przy pomocy czarno-białej taśmy filmowej w odcieniu
sepii, jak na starych fotografiach. Wraz z otwarciem
drzwi domku, po wylądowaniu w krainie Oz, przed
Dorotką staje świat kolorowy, z którym będzie
musiała zmierzyć się samodzielnie. Od początku
ma jasny cel: wrócić do swojego sepiowego domu
na ziemi, w czym ma jej pomóc potężny czarodziej
z Oz, władca Szmaragdowego Miasta. Swojskość
i obcość reprezentowane są odpowiednio przez
przytulną sepię i atrakcyjne, intensywne kolory.
Roślinność krainy Oz jest doskonale plastikowa
i sztuczna (można zresztą przypuszczać, że posłużyła ona za inspirację autorom Teletubisiów).
Reguły panujące w świecie dziwactw są na szczęście jasne: trzeba trzymać się Żółtej Drogi i iść wystarczająco długo. Kiedy Dorotka i jej przyjaciele
schodzą na chwilę z drogi, natychmiast zostają
uśpieni przez podstępną czarownicę. Także dla
struktury filmu wprowadzenie motywu drogi odgrywa
istotną rolę: wszystkie wydarzenia mają miejsce przy
niej, a to skutecznie porządkuje topografię i ułatwia
śledzenie historii. Dzięki takiemu zabiegowi można
się skoncentrować na popisach taneczno-muzycznych i monologach bohaterów, w których – jak
to zwykle w bajkach – nawet komunały kryją głębsze
treści. Nic dziwnego, że „Czarodziej z Oz” stanowi
bazę danych i punktów odniesienia dla wielu filmów,
książek czy utworów muzycznych.
Znaczenie Żółtej Drogi dla scenografii, jak
również dla dydaktycznego sensu filmu, jest bardzo wyraziste. Droga ma swoje źródło w spirali
skojarzonej z „lizakiem” używanym do hipnozy i zaczyna się w mieście Manczkinów – w plastikowym
świecie technikoloru. Dobroduszny, skierowany
do ukochanego psa komentarz Dorotki na temat
31
świata, w którym się znalazła, brzmi: „Myślę, że nie
jesteśmy w Kansas, Toto”. Scenografia i choreografia tej części filmu wprowadzają nastrój szaleństwa,
absurdu i wodewilowej sztuczności.
Może trochę nieroztropnie jest słuchać rady
wielokrotnie powtarzanej przez dziwne karły, jakimi są Manczkiny. Ale Dorotka cechuje się pełnym
niewinności zaufaniem do świata i jest pozbawiona
uprzedzeń. Skoncentruje się więc na drodze, która
ma ją zaprowadzić do potężnego Czarodzieja:
przecież „wystarczy, że
będziesz się trzymać Żółtej Drogi”,
wszystkie rys. w artykule: natalia piekarska
mówią karły, a poza tym, zgodnie z popularną logiką,
każda droga dokądś prowadzi, a więc jest sens nią
wędrować.
Czarodziej ma dać bohaterom to, czego każdemu z nich brakuje: słomiany Strach na Wróble
prosi o rozum, blaszany Drwal o serce, tchórzliwy
Lew o odwagę, a Dorotka chce wrócić do domu.
Po przybyciu do Szmaragdowego Miasta okazuje
się jednak, że czarodziej jest hochsztaplerem. Sam
przyznaje, że nie potrafi spełnić życzeń, zna bowiem
tylko sztuczki, dzięki którym może kontrolować obywateli miasta (a miasto to stanowi scenograficzny
popis na miarę zaangażowanego postmodernizmu:
widać w nim inspiracje zamkiem Ludwika Bawarskiego, Xanadu, rezydencją Obywatela Kane’a,
miliardera Howarda Hughesa...).
Mimo utraty złudzeń co do czarownika, szczęśliwy finał okazuje się jednak możliwy. W trakcie
wędrówki Żółtą Drogą i podczas późniejszego
wypadu zakończonego zwycięstwem nad Wiedźmą wszyscy bohaterowie udowadniają bowiem,
że posiadają już te cechy, których się domagają
od Oza. Czarodziej potwierdza więc tylko faktyczny
stan rzeczy, przydzielając Strachowi na Wróble,
Drwalowi i Lwu atrybuty wynikające z pełnej hipokryzji dynamiki świata dorosłych. Taka magiczna
sankcja działa i wszyscy trzej dostają, czego chcieli
(a co w istocie wywalczyli sami). Tylko Dorotce nie
da się pomóc, dlatego potrzebna jest interwencja
Glindy, dobrej wróżki. W zgodzie z wymową całej
opowieści, nagroda może zostać przyznana tylko
jako potwierdzenie tego, co już zostało osiągnięte.
Koniec Żółtej Drogi, jak i jej początek – są w sercu
każdego człowieka.
32
„Czarodziej z Oz”, MGM (1939), reżyseria: Victor Fleming (także King Vidor i Georg
Cukor), produkcja: Mervyn Leroy; scenografia
i dekoracje studyjne: Cedric Gibbons, William
A. Horning; zdjęcia kolorowe: Harold Rosson;
wszyscy nominowani do Oscara w swoich kategoriach w 1939 r.
„Czarodziej z Oz” otrzymał dwa Oscary
w kategoriach muzycznych, m.in. za piosenkę
„Somewhere over the rainbow” w wykonaniu Judy
Garland (Oscar specjalny za najlepszy debiut).
Filmowe drogi Żółtej Drogi:
Film „Dzikość serca” Davida Lyncha nawiązuje do klasyka z 1939 r. już samym tytułem,„Czarodziej z Oz” zaczyna się bowiem od dedykacji
– „dla wszystkich, którzy są młodzi sercem”.
Współczesna Dorotka (Laura Dern) spotyka się
po latach rozłąki z miłością swojego życia. Nie
wygląda jednak na to, żeby mogli się ze sobą
dogadać. Mimo że mają dziecko, mimo że – co
równie ważne – ona przywozi jego kurtkę z wężowej skóry („która jest symbolem jego osobowości
33
i wiary w wolność jednostki”), Sailor postanawia
odejść. I tak by się stało, gdyby nie dobra wróżka
(to znów motyw z Fleminga), która uspokaja go
swoją kojącą, świetlistą obecnością. Finałowa
scena z „Dzikości serca” rozgrywa się, rzecz
jasna, na drodze, a wykorzystanie formuły filmu
drogi jest także pewnym odniesieniem do historii
znad tęczy.
W latach 70. Sydney Lumet przedstawił
afroamerykańską wersję opowieści o Dorotce.
W musicalu z muzyką Quincy Jonesa zagrał
Michael Jackson, a główną bohaterką została
trzydziestoparoletnia nauczycielka, która szuka
samej siebie (Diana Ross). Akcja filmu „The Wizz”
toczy się w Nowym Jorku, przez który wije się
Żółta Droga. Żeby ją wybrać, trzeba sobie zaufać,
a wtedy już każdy cel się ziści. Ze względu na
to przesłanie, opowieść o perypetiach Dorotki
mogła być z sukcesem zaadaptowana dla potrzeb
mitologii afroamerykańskiej, w której ludzka godność opiera się na szacunku do samego siebie,
a także na konsekwencji w wypełnianiu swojego
powołania. Czyli na podążaniu własną drogą.