Seminaria europejskie - Polska Fundacja im. Roberta Schumana
Transkrypt
Seminaria europejskie - Polska Fundacja im. Roberta Schumana
chc Seminaria europejskie 2. seminarium koordynator: Joanna Różycka-Thiriet 14 października 2015 roku [email protected] Drugie Seminarium europejskie było wydarzeniem towarzyszącym Dziedzińca Dialogu. Poświęcono było Robertowi Schumanowi i współczesnemu przywództwu politycznemu. Naszymi gośćmi był Łukasz Lipiński z Polityki Insight oraz Jarosław Makowski, filozof i publicysta. Rozmowę moderowała Anna Radwan, prezes Fundacji Schumana. Anna Radwan zaczęła od pytania, czy jeszcze potrzebujemy takich ludzi jak Robert Schuman? Łukasz Lipiński nawiązał do rozmowy z działaczem PiS-u, w której ten stwierdził, że jego autorytetami są Joachim Brudziński i Robert Schuman, co sam Łukasz Lipiński uważa za bardzo oryginalne. Powiedział, że mimo iż ceni Brudzińskiego za jego dorobek (jest numer 2. w PiS-ie), to jest to jednak człowiek innego formatu niż Schuman. Zdaniem Łukasza Lipińskiego Robert Schuman nie jest punktem odniesienia dla polskiej polityki. Prezes Fundacji wyjaśniła, że Schuman został wybrany na patrona tej organizacji jako przykład porozumienia między Francją i Niemcami. Był autorem planu Schumana, który dotyczył przemysłu ciężkiego, ale był zarazem projektem politycznym. Według Jarosława Makowskiego Schuman nie bez powodu jest nazywany ojcem zjednoczonej Europy. Może Unia Europejska to nie jest najlepszy projekt na świecie, ale jest niezły i należy go bronić. Uważa on, że człowiek staje się przywódcą stojąc wobec wyzwań, wydarzeń, którym trzeba sprostać. W tym sensie Schuman był wielki, gdyż odpowiedział na wyzwania po II wojnie światowej. Współcześni mu stanęli przed wyborem – albo żywimy resentymenty, rozdrapujemy rany, albo szukamy tego, co łączy, zabliźniamy rany. Schuman wybrał to drugie, pomimo protestów. Miał odwagę i determinację, żeby swój plan przeprowadzić. Schuman może nas inspirować tym, że miał wielką ideę po piekle, jakim była II wojna światowa. Lecz był też bardzo pragmatyczny, bo jego projekt miał charakter polityczny. U Schumana idea łączyła się z niezbędnym pragmatyzmem, umożliwiającym wprowadzenie jego idei w życie. Anna Radwan zapytała, czy politycy nie mają dziś idei? Łukasz Lipiński przypomniał, że po 1989 roku była w Polsce idea wielkiej zmiany. Politykę uprawiali „niepolitycy” np. Andrzej Wajda, Adam Michnik. Polityki uczyli się w biegu. Swój dorobek zdobyli na innych polach. Wczesne lata 90-te w naszym kraju to polityka oparta na idealizmie. Teraz polska polityka się sprofesjonalizowała. Traktuje się ją jak dobrą pracę. Ale nie idzie za tym wizja, odwaga podejmowania decyzji. Natomiast Schuman był nie tylko wizjonerem (bo tych było w historii dużo). W jego planie integracji europejskie był konkret – węgiel, stal, wspólny rynek. Robert Schuman nigdy nie był Charles’em de Gaulle’m, politykiem z pierwszych stron gazet, mimo że był mocno obecny w polityce. Podsumowując, w latach 90-tych było dużo idei, mało profesjonalizmu. Teraz odwrotnie. A trzeba, żeby było jedno i drugie. Prezes Radwan nawiązała do polityków chadeckich, którzy odegrali dużą rolę po II wojnie światowej. Jarosław Makowski stwierdził, że w tamtych czasach bycie chrześcijaninem było oczywiste, wysysano to z mlekiem matki. Teraz chrześcijaninem się stajesz. Jego Działania Fundacji Schumana są współfinansowane przez Unię Europejską, w ramach Programu Europa dla Obywateli Seminaria objęte są patronatem Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce zdaniem także wśród chadeków są przykłady pozytywne i negatywne. Schuman to postać pozytywna, podobnie jak Tadeusz Mazowiecki. Negatywnym przykładem jest z kolei Włoch Giulio Andreotti – chadek demoniczny, który używał Kościoła i wiary w sposób instrumentalny do swoich celów politycznych. Jak się zachowywał, można zobaczyć we filmie „Boski”. Zdaniem filozofa Schuman zupełnie by się nie odnalazł we współczesnej polityce, która polega na okładaniu się cepami. Anna Radwan wtrąciła, że teraz niektórzy politycy boją się przyznać do wiary. Jarosław Makowski wyjaśnił, że Schuman ze swoją wiarą się nie afiszował. On nią żył. Współcześnie manifestujemy wiarę, a żyjemy, jak chcemy. Nawet konserwatyści przestrzegają zasad tylko od pasa w górę. Łukasz Lipiński przyznał natomiast, że ceni chadecję za to, że razem z socjaldemokratami była siłą stabilizującą powojenną Europę. To było takie prospołeczne, ludzkie oblicze prawicy. Zdaniem Łukasza Lipińskiego przyszłość chadecji to niewiadoma. Kwestionuje się miejsce chadeków. We Włoszech już ich nie ma, w innych krajach oddają pole skrajnej prawicy. Europejska chadecja się redefiniuje podobnie jak cała Europa. Jarosław Makowski przytoczył słowa Angeli Merkel, która określiła „C” w nazwie swojej partii (Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej, CDU) jako kotwicę – świat się zmienia, partia się zmienia, ale ona nie chce zrezygnować z tego „C”. Następnie odbyła się wymiana zdań z uczestnikami spotkania. Jeden ze słuchaczy stwierdził, że Schumana odsyła się do lamusa, że nie jest on znany. Jego zdaniem powinno się go promować na szerszą skalę. Aby zweryfikować tezę, czy potrzebujemy Roberta Schumana, trzeba najpierw zaznajomić ludzi z jego osobą. Trzeba wrócić do korzeni. Łukasz Lipiński odpowiedział, że w żadnym wypadku nie deprecjonuje Schumana. Polskim politykom brakuje łączenia wizji z pragmatyzmem. Unia Wolności, która była partią idealistów, zniknęła ze sceny politycznej. Dzisiaj politycy są głównie pragmatykami. Również Jarosław Makowski wyjaśnił, że składa hołd Schumanowi, ale twierdzi z nostalgią, że dziś by się w polityce nie odnalazł. Jak Schuman powinniśmy w sobie zaszczepić nadzieję (u niego to była chrześcijańska nadzieja na lepsze jutro), wytrwałość (Schuman scalał Europę małymi krokami), upór (szedł naprzód, bo tak należy; nie ważne, czy on osobiście na tym tracił). Teraz takich polityków można szukać ze świecą. W dalszej części spotkania Anna Radwan skupiła się na przywództwie europejskim. Jak ewoluowało? Łukasz Lipiński zaczął odpowiedź od stwierdzenia, że dla Unii Europejskiej kluczowe jest stopniowe rozrastanie się. Na początku lokomotywą był tandem Francja-Niemcy. Trwało to nawet do wczesnych lat 2000-nych. Mówienie o tandemie Merkel-Sarkozy miało jeszcze sens. Teraz Unia to tak dużo krajów, że ciężej jest narzucić charyzmatyczne przywództwo oparte na miękkiej sile wśród tak różnych krajów o odmiennych interesach. Także siła poszczególnych państw zmieniła się. Pozycja gospodarcza Francji osłabła. Nie jest to równoważny partner dla Niemiec. Francja ma też trudną sytuację polityczną. Dodatkowo UE objęła różne sfery życia, co też umniejszyło jej sterowność. Prezes Radwan stwierdziła, że w Unii jest dużo stołków decyzyjnych, więc ktoś powinien wziąć odpowiedzialność. Zdaniem Łukasza Lipińskiego są co prawda nowe stanowiska, ale coraz więcej decyzji podejmowanych jest na szczytach UE. Międzyrządowy wymiar Unii uległ wzmocnieniu. Rola Komisji Europejskiej nie jest tak duża. Reprezentuje ona Unię jako całość, ma inicjatywę w zakresie proponowania nowego prawa, ale jej znaczenie zmalało za czasów II Komisji Barroso. Unia międzyrządowa przybrała na znaczeniu np. w trakcie kryzysu strefy euro. Tak naprawdę przyjęto wtedy międzynarodowy traktat obok UE. Jarosław Makowski zauważył, że UE świetnie by funkcjonowała, gdybyśmy mieli faktycznie do czynienia z końcem historii – zapanowałaby demokracja, kapitalizm. Po złudzeniach z lat 90-tych szybko jednak wróciliśmy do historii. Projekt Unii nie domaga – mamy kryzys gospodarczy, imigrację, problemy z euro. Nikt nie ma pomysłu, jak z tego wybrnąć. To bardzo ciekawy moment w historii. Politycy muszą zdecydować o przyszłości, ale czy są na miarę tych wyzwań? Schuman i jego koledzy wiedzieli, że polityka musi mieć moc. Teraz polityka i moc się rozeszły. Jego zdaniem teraz nie rządzą politycy, lecz banki. Politycy ograniczyli się do zarządzania. W istocie jest to kryzys demokracji, skoro bankierzy decydują. Czy politycy są w stanie powiedzieć, po co jest wspólna Europa? Czasy są absolutnie kryzysowe, a nie ma nikogo, kto wskaże drogę, kto ma posłuch. Kilka osób z sali zabrało głos. Jedna z nich stwierdziła, że wśród ludzi nie ma świadomości, jaką rolę odgrywa UE. Inna, że przywykliśmy do przepływu towarów, wymiany międzynarodowej, a w Europie brakuje „poszukiwaczy celów”. Kolejny uczestnik Działania Fundacji Schumana są współfinansowane przez Unię Europejską, w ramach Programu Europa dla Obywateli Seminaria objęte są patronatem Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce powiedział, że egoizmy narodowe wzięły górę. Unia podobała się, kiedy mieliśmy profity, a teraz to nam UE niepotrzebna. Ktoś stwierdził, że zapomnieliśmy, po co nam wspólnota. Łukasz Lipiński podkreślił, że polityka jest sztuką tego co możliwe. Schuman postanowił realizować Unię przez małe kroki. Ludzie już jednak przywykli do rzeczy, które mają dzięki UE, do względnego dobrobytu. Pan Lipski zauważył, że, choć to do nas nie dociera, Polska jest bogatym krajem. Integracja dała nam pokój na 60 lat. Może jedynym wyjściem, by Europejczycy zaczęli doceniać Unię, jest utrata wszystkiego co mamy – wojna, bieda? To, do czego się przyzwyczailiśmy się, nie jest dane raz na zawsze. To są rzeczy kruche. O pokój trzeba dbać. Jarosław Makowski powiedział, że pamięć jest wszystkim, co mamy, ale ząb czasu ją nadgryza. Po II wojnie mieliśmy wszak Bałkany. Książka Oni nie skrzywdziliby nawet muchy o zbrodniarzach wojen na Bałkanach pokazuje bezsens wojny. To najcenniejsza lekcja historii. Jeśli nie damy Europie wartości, to się ona rozleci. Teraz nikt nie rozmawia o wartościach (jak było jeszcze za życia Bronisława Geremka). A nikt przecież za smartfona nie będzie umierał. Ludzie bez idei są bezsilni. Przedstawiciel Polityki Insight stwierdził, że UE potrzebuje spoistości kulturowej. Polakom udało się przekonać Unię, że nie jesteśmy barbarzyńcami. Byliśmy podziwiani. Niestety nasz wizerunek zdemolowała nasza wewnętrzna debata o uchodźcach. Ona burzy europejską tożsamość – Zachód nie będzie uważał, że jesteśmy tacy jak oni. Bez wartości, wspólnoty kulturowej nie da się robić polityki. Politycy o tym zapominają. Łukasz Lipiński podkreślił, że Polska mogła się pokazać jako dobry partner małym kosztem kilku tysięcy uchodźców. Nie skorzystaliśmy z tej szansy. Zauważył, że poza Warszawą Polska jest bardzo jednolita narodowo. Wiele lat byliśmy zamkniętym społeczeństwem, więc w Polsce debata o multietniczności, multireligijności się nie odbyła. Początek tej dyskusji był okropny, ale chociaż zaczęliśmy o tym rozmawiać. Polacy lubią też demonizować, ale może się to zmieni, jak uchodźcy przyjadą i się poznamy. Zdaniem Jarosława Makowskiego dyskusją o uchodźcach w kilka dni roztrwoniliśmy swój kapitał. Okazało się, że wcale nie jesteśmy tacy fajni i solidarni. Wyrzuciliśmy na śmietnik historii nasz dorobek „Solidarności”. Uważa on, że walczymy z wyobrażonym uchodźcą. Natomiast przy okazji ostatniej dyskusji polska klasa polityczna pokazała, że nie ma przywództwa. Dopiero premier Ewa Kopacz wygłosiła w Sejmie spóźnione przemówienie. Łukasz Lipiński sądzi, że w Polsce nie wiadomo, kto jest liderem danego ugrupowania. Ostatnie wybory prezydenckie były najbardziej marksistowskie od dawna - zwykli ludzie zagłosowali kierując się swoimi interesami gospodarczymi. Młodzi i wieś zagłosowali przeciwko Bronisławowi Komorowskiemu z powodów ekonomicznych. Po drugie, kampania wyborcza sprowadza się do socjalnych obietnic. Przywódcy powinni mówić, jaka ma być Polska, żeby się dalej rozwijała; co ma być naszym atutem (bo nie tania siła robocza). Widać tu kryzys przywództwa. Natomiast Jarosław Makowski dodał, że nasza modernizacja ma charakter imitacji innych. Nie mamy własnych pomysłów na rozwój. Musimy się sami wymyślić. To zadania dla przywódców. Podsumowując Łukasz Lipiński stwierdził, że w Polsce brakuje realnej debaty o sukcesach i porażkach. Ale dumy narodowej jest w sam raz. Kto miałby być z kolei przywódcą UE? Wyzwania stojące przed Unią są coraz większe, a przywództwa nie ma. Oczekiwałby on takiego przewodnictwa od największych krajów UE i od Komisji Europejskiej. Polska może odgrywać rolę lidera regionalnego. Nasz kraj długo opowiadał się też za metodą wspólnotową, silniejszą Komisją. Jednocześnie pan Lipiński przyznał, że brakuje osób, za którymi chcielibyśmy pójść. Zdaniem Jarosława Makowskiego przywództwo jest jak gorący kartofel. Wszyscy się go boją. Brakuje chętnych. Żaden z polityków nie ma ambicji, żeby przemówić w imieniu Unii. Jedynym prawdziwym przywódcą jest słuchany przez wszystkich papież Franciszek. Nie boi się powiedzieć, że wszyscy jesteśmy ze sobą powiązani. W Kongresie USA mówił, że USA nie może abdykować z roli przywódcy, a teraz reformuje kościelne instytucje. Reformuje pierwszy świat przybywszy z trzeciego świata. Działania Fundacji Schumana są współfinansowane przez Unię Europejską, w ramach Programu Europa dla Obywateli Seminaria objęte są patronatem Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce