Wszechobecne alergeny,Drugie dno solarium,Rewolucyjne
Transkrypt
Wszechobecne alergeny,Drugie dno solarium,Rewolucyjne
Wszechobecne alergeny Alergeny są wszędzie wokół nas. Gdzie się nie obrócimy, nasz organizm narażony jest na substancje mogące wywołać reakcje uczuleniowe. Izotiocyjaniany, które są jednymi ze związków najczęściej wywołujących alergie (naturalnie występującymi w wielu warzywach), używane są również przy produkcji licznych przedmiotów codziennego użytku. Naukowcy z Instytutu Chemii na Uniwersytecie w Gothenburgu odkryli, że występujący powszechnie w lateksowych przedmiotach N,N-dienylotiomocznik, stanowi jeden z najczęstszych i najtrudniej identyfikowalnych alergenów. Reakcja uczuleniowa jest w tym wypadku wywołana przez izotiocyjanian powstały na skórze w wyniku kontaktu z dienylotiomocznikiem. Ponieważ lateks obecny jest w wielu przedmiotach codziennego użytku (nawet w podkładkach pod mysz komputerową lub stabilizatorach i ochraniaczach na kolana), ekspozycja na ten alergen jest bardzo powszechna. Jeśli jesteś alergikiem uważaj na rękawiczki z latexu, używaj innych! Testy przeprowadzone przez naukowców polegały na podaniu pacjentom cierpiącym na alergie próbki izotiocyjanianów wyzwalanych pod wpływem kontaktu z lateksem. Okazało się, że większość z nich odpowiedziała na ten test reakcją uczuleniową. Jest to nowatorska metoda diagnostyczna, która skupia się na reakcji na substancję czynną wyzwoloną podczas kontaktu z alergenem. Są to badania, które mogą pozwolić na wyeliminowanie z przedmiotów powszechnego użytku, substancji powodujących wytworzenie czynnych alergenów na skórze. Pozwolą też na zwiększenie efektywności leczenia, gdyż dopiero znajomość substancji czynnej (wytworzonego na skórze izotiocyjanianu) pozwala na zastosowanie prawdziwie skutecznej terapii antyalergicznej. Drugie dno solarium Moda jest czymś co przychodzi i odchodzi. Po jednej zostanie nam kilka ładnych sukienek w szafie, po innej, mniej lub bardziej estetyczne tatuaże. Jest też taka moda, której skutki będziemy obserwować przez najbliższe kilka jeśli nie kilkanaście lat… Opalenizna wdarła się do masowej kultury w latach dwudziestych ubiegłego wieku. Wypromowana przez Coco Chanel, szybko stała się wyznacznikiem stylu. Po wielu latach europejskiego kultu bieli, do głosu doszły śniade przedstawicielki płci pięknej zza oceanu. Od tamtej pory człowiek jest tym atrakcyjniejszy, im bardziej opalony. Znany wszystkim wiesz Brzechwy z lekkim przymrużeniem oka, ale w pełni, oddaje zamysł tego trendu we współczesnej kulturze masowej. Na straganie mamy różne warzywa, te poukładane i te zbuntowane, „a pietruszka, z tą jest gorzej, blada, chuda, spać nie może”. Żeby nabrać kolorów, nie trzeba się specjalnie starać. Wystarczy spacer w słoneczny dzień. Są to jednak delikatne zmiany. Taka opalenizna wypada dość marnie w starciu z poprawionym w fotoshopie „ideałem”, których wokół nas nie brakuje. Stąd już niedaleka droga do kompleksów i usilnego poprawiania własnego wyglądu. Z pomocą jak zwykle przychodzi technika. Jeśli jesteś alergikiem uważaj na rękawiczki z latexu, używaj innych! Pod sztucznym, solaryjnym słońcem można opalać się bez względu na porę dnia i roku, łudząc się, że to zatuszuje niedoskonałości. Obserwując klientów solariów ma się jednak wrażenie, że to nie opalenizna, jest tym, czego im brakuje najbardziej. Pęd za pięknem powoduje nie tylko zmiany w psychice (BBC określiło to schorzenie jako – tanoreksja). Powoduje również nieodwracalne starzenie się skóry (tu kolejne modne określenie – photoaging). W internecie roi się od stron prowadzonych przez dermatologów i nie tylko, na każdej można znaleźć informację, że nadmierna ekspozycja na słońce niszczy skórę. Entuzjaści łatwego opalania w solarium powiedzą, że nie zauważyli nic niepokojącego. Niestety, kiedy już te zmiany zauważą, będzie za późno. Młody organizm może się szybko regenerować, jednak im starszy, tym regeneracja jest wolniejsza. Jeśli do tego przez cały czas będziemy mu rzucać kłody pod nogi w postaci nadmiaru UV, zwłaszcza UVA, odwdzięczy nam się pięknymi, głębokimi zmarszczkami już po trzydziestce. Nie samo starzenie się skóry jest problemem. Zbyt duże dawki słońca (tak naturalnego, jak sztucznego) mogą powodować czerniaka. Jak donosi Międzynarodowa Agencja Badania Raka, w Polsce co rok wykrywa się ok. 2,3 tys nowych przypadków tego nowotworu. Wykrywany jest on najczęściej na etapie przerzutowania – chodzi głównie o przerzuty do mózgu, płuc, węzłów chłonnych czy kręgosłupa. Nieregularna, dwu lub trzykolorowa zmina na skórze, większa niż 6 mm, powinna skłonić do udania się do dermtologa.Badanie dermatoskopem pomoże określić rodzaj zmiany, jej stadium rozwoju i określić niebezpieczeństwo choroby. Jeśli jest to czermiak, a zmiana jest grubsza niż 1 mm i nacieka w głąb skóry – najprawdopodobniej wystąpiły już przerzuty (klasyfikacja wg parametrów TNM). W najlepszym przypadku pomoże operacja, jeśli nie, po wycięciu guza, chorego czeka jeszcze chemioterapia lub immunoterapia, najczęściej obie na raz, a i tak szanse na całkowite wyleczenie są niewielkie. To kolejna zła wiadomość – przerzuty czerniaka mają największą ze wszystkich nowotworów skłonności do wznowy. Statystyki nie napawają optymizmem, wg MABR przeżyć ma szansę około połowa chorych, którzy rozpoczną leczenie we wczesnym stadium choroby. Jak w takim razie ustrzec się przed czerniakiem? Wszechobecne kampanie przeciw solariom, czy jak lepiej brzmi „ kampanie prozdrowotne”, ostrzegają przed zdradliwymi skutkami korzystania z tego typu zabiegów upiększających. W wielu krajach został wprowadzony zakaz wstępu do solariów dla dzieci przed 18 rokiem życia. Oczywiście nie obeszło się bez protestów, ale czy papierosy lub inne używki nie mają podobnych ograniczeń wiekowych? Rząd USA postanowił ponad to wprowadzić 10% podatek „od opalania”, który wszedł w grupę tzw. „sintax”, czyli podatków od szkodliwości. (dosłownie – podatek od grzechu) Wszystkie te działania, nie bez powodu są skierowane przeciwko solariom. Światowa Organizacja Zdrowia bije na alarm. W ciągu ostatnich dziesięciu lat stwierdzono podwojenie liczby zachorowań na czerniaka. Co więcej to właśnie czerniak jest najczęstszym nowotworem złośliwym u kobiet pomiędzy 25 a 35 rokiem życia. Nie łudźmy się, to nie przypadek, że grupa ta pokrywa się z najwierniejszymi klientami solariów. W 2009 roku WHO zmieniła klasyfikację szkodliwości solariów z grupy II na I (z „potencjalnie kancerogennych” na „kancerogenne dla ludzi”). Modyfikacja ta nastąpiła po analizie wyników ponad dwudziestu projektów badawczych. Badania te dostarczają dowodów na powiązanie pomiędzy regularnym odwiedzaniem solariów, a występowaniem czerniaka (zarówno skóry jak i w obrębie gałki ocznej). Można mieć nadzieję, że czerniak mnie nie dotyczy. Podobnie przecież łudzą się palacze, gdy mówi się im o raku płuca. Można nie wierzyć w statystyki, bo nawet średnio-inteligentny student potrafi manipulować wynikami tak, by uzyskać potwierdzenie swoich tez. Można wmawiać sobie, że solarium jest mniej niebezpieczne niż chodzenie po ulicy, przecież tyle osób co dziennie ginie w wypadkach. Można mieć szczęście, pakować w siebie co dzień wysokie dawki promieniowania UV i całe życie nie zachorować. Jednak w tym przypadku brak tego szczęścia, zamanifestuje się powolną i bolesną śmiercią. O ironio, na łóżka solaryjne mówi się przecież trumny. Kto by pomyślał, że to potoczne określenie tak trafnie odda ich prawdziwe działanie. Rewolucyjne nanokapsułki do transportu leków Zespół badaczy z wydziału chemii Uniwersytetu w Północnej Karolinie, który pracuje nad substytutem ludzkiej krwi, opracował rewolucyjne, elastyczne, żelowe nanokapsułki, które mogą transportować leki. Zachowując sie jak czerwone krwinki, te przełomowe nanokapsułki o rozmiarach i kształcie erytrocytu, zachowują się jak prawdziwe krwinki – mogą przeciskać się przez naczynia krwionośne, które mają średnicę mniejszą, niż sama nanokapsułka. Jeśli jesteś alergikiem uważaj na rękawiczki z latexu, używaj innych! Przygotowaliśmy te komórki do tego, aby przeciskały się przez naczynia krwionośne mniejsze niż ich własna średnica – wyjaśnia Timothy Merkel z wydziału chemii uniwersytetu w Północnej Karolinie, jeden z naukowców pracujących nad stworzeniem sztucznej krwi. Badacze z Północnej Karoliny pracują obecnie nad możliwością transportu tlenu przez te sztuczne erytrocyty. To prawdziwa rewolucja w medycynie, bo nanokapsułki mogą transportować leki i szczepionki. Po raz pierwszy użyto tych cząstek w szczepionce przeciwko grypie. Pierwsi pacjenci zostali zaszczepieni cztery miesiące temu – informuje prof. Joseph DeSimone z Uniwersytetu w Północnej Karolinie. Co więcej – elastyczne nanokapsułki mogą penetrować guzy nowotworowe, do których dostarczać będą z krwioobiegiem leki, które do tej pory w konwencjonany sposób docierać skutecznie do części komórek guza nie mogły. Żelowe elastyczne nanokapsułki w pierwszej kolejności mają pomóc w walce z rakiem prostaty. Jest on trudny do wyleczenia, ponieważ tkanki są w nim są bardzo gęste. – To jeden z powodów, w dla których wielu pacjentów z nowotworem prostaty nie ma szans na wyleczenie – wyjaśnia Merkel. Zdaniem badaczy, nowe kapsułki mogą sie stać bardzo obiecującą strategią w transporcie leków onkologicznych. Źrodlo TVN24. Zobacz materiał filmowy o rewolucyjnych nanokapsułkach, pokazany w Faktach w TVN: http://www.tvn24.pl/2407340,0,0,1,1,prawie-jak-krew,wideo.html Przyjaźń i niechęć zapisane w genach Zarówno partnerów życiowych, jak i przyjaciół wybieramy kierując się ich cechami genetycznymi. W najnowszym numerze PNAS grupa Jamesa Fowlera z University of California w San Diego opublikowała 19.01.2011 zaskakujące wyniki genotypowania ponad 3000 par przyjaciół. Nie wiadomo jaki jest mechanizm zawierania przyjaźni w oparciu o podobieństwo genetyczne , jednak korelacja jest ewidentna -uważają badacze. Zjawisko to dotyczy nie tylko genetycznie uwarunkowanej sympatii – co związane jest z podobnym typem osobowości, czy podzielanych zainteresowań, ale dotyczy również uczucia niechęci, która również wydaje się być uwarunkowana genetycznie. Więcej: http://www.pnas.org/content/early/2011/01/07/1011687108 Jeśli jesteś alergikiem uważaj na rękawiczki z latexu, używaj innych! Lustereczko powiedz przecie Japońska firma NEC Avio Infrared Technologies stworzyła pierwsze lustro mogące stwierdzić gorączkę. „Termo-lustro” wygląda jak zwykłe lustro. Niezwykłe jest to, że ma wbudowane czujniki podczerwieni. Wystarczy przejrzeć się w jego tafli, by pokazał temperaturę ciała przeglądającego się w nim człowieka. Jeśli lustro wykryje gorączkę poinformuje o tym dźwiękiem, przypominającym ten z bramek sklepowych. Jeśli jesteś alergikiem uważaj na rękawiczki z latexu, używaj innych! Lustro zostało stworzone na potrzeby szpitali, szkół, lotnisk czy innych ośrodków, w których co dzień pojawiają się setki ludzi. Zainstalowane przy wejściu będzie wstępnie monitorować stan zdrowia osób wchodzących do budynku. Oczywiście sama temperatura ciała nie jest wyznacznikiem choroby, jednak jej ocena może wspomagać ochronę przed ewentualnym masowym zarażeniem. Cena tego cuda wynosi ok. 1180-1440$, co i tak jest niewielkim kosztem, w porównaniu z arsenałem kamer termowizyjnych, jakie teraz są montowane w miejscach publicznych. Źródło: http://www.physorg.com/news/2011-01-japanese-firm-mirror-flu.html Była sobie otyłość. Część 6: Mutacja genu tub, IRS-1, fat oraz wzmożona ekspresja genu dla TNF-alfa Warto wspomnieć o mutacji genu tub i polimorfizmie genu IRS-1, związanych z insulinoopornością. Zarówno białko TUB i IRS-1 ulegają fosforylacji pod wpływem działania podjednostki β receptora insulinowego (podjednostka α odpowiada za łączenie ligandu, podjednostka β za przekazanie sygnału insulinowego do komórki). Gen tub koduje białko tubby, zlokalizowane w cytosolu, którego wpływ na regulację równowagi energetycznej organizmu nie został dotychczas określony. Mutację genu tub, wyrażającą się jako wzmożone łaknienie i otyłość, wykazano na myszach i przypuszcza się, że podobne efekty wystąpią u ludzi. Polimorfizm genu IRS-1 to genetyczna przyczyna insulinooporności i rozwoju otyłości. Najczęstszy polimorfizm polega na zamianie glicyny na argininę w kodonie 972. Również wzmożona ekspresja genu dla TNF-α w komórkach tłuszczowych wiąże się z otyłością poprzez hamowanie funkcji kinazy tyrozynowej receptora insulinowego (powoduje to insulinooporność). Przypuszcza się, że insulinooporność u Indian Pima ma związek z wykrytym u nich polimorfizmem promotora genu dla TNF-α. Kolejnym genem zaliczanym do genów otyłości jest gen fat. Mutacje genu fat u myszy prowadza do otyłości i hiperinsulinemii. Osobniki reagują prawidłowo na insulinę egzogenną, co sugeruje istnienie w ich organizmie nieaktywnej insuliny. Badania ostatnich lat sugerują wpływ obniżonej aktywności karboksypeptydazy E (fizjologicznie przekształca proinsulinę w insulinę w komórkach β trzustki), aczkolwiek jej związek z obniżoną aktywnością insuliny nie został dokładnie poznany. Wiadomo jednak, że zmniejszenie aktywności insuliny pociąga za sobą spadek syntezy i wydzielania leptyny oraz wzrostu jej stężenia we krwi, co skutkuje zwiększoną produkcją neuropeptydu Y, hiperfagią i otyłością. Przedstawiamy część 6 cyklu o otyłości W następnej części….: zespoły monogeniczne oraz zespół metaboliczny. Była sobie otyłość. Część 5: Mutacja genu leptyny i receptora leptyny Gen ob występuje w chromosomie 6, dziedziczy się autosomalnie jako cecha recesywna. Jego ekspresja zachodzi w tkance tłuszczowej. Produktem genu jest leptyna. Złożoność działania leptyny ilustruje wykres: Badania na hodowlach komórkowych pokazują, iż insulina reguluje ekspresję genu ob na poziomie transkrypcji (podanie insuliny szczurom podnosi poziom leptyny we krwi). Wpływ na ekspresję ww. genu wykazują również glikokortykosteroidy oraz ekspozycja na zimno. U myszy poddanej przez 18 godzin działaniu temperatury 5°C, dochodzi do całkowitego zaniku mRNA leptyny. Podobny efekt powoduje noradrenalina oraz antagonista β-adrenergiczny. Ekspresja genu ob jest różna w różnych miejscach organizmu, co prawdopodobnie wynika z różnej wielkości komórek tłuszczowych. Zwiększoną ekspresję obserwuje się w większych adipocytach. W podwzgórzu znajduje się receptor dla leptyny (Ob-R), kodowany przez gen db. Otyłość związana z działaniem leptyny w aspekcie genetycznym może wynikać z: -Mutacji genu ob Powstaje nieprawidłowa, krótsza leptyna, która nie hamuje syntezy neuropeptydu Y, co wywołuje nadmierne łaknienie. Fenotypowo mutacja genu ob przejawia się otyłością olbrzymią, hiperfagią i hipogonadyzmem hipogonadotropowym. -Nieprawidłowej budowy Ob-R w podwzgórzu, związana z mutacją genu db Receptor leptynowy pobudza również niektóre podwzgórzowe hormony uwalniające, przez co jego defekt skutkuje większymi zaburzeniami niż deficyt leptynowy. Stymulujący wpływ leptyny na procesy zachodzące w organizmie;(+) zwiększenie; (-) -zmniejszenie. W następnej części….: Mutacja genu tub, polimorfizm genu IRS-1 oraz wzmożona ekspresja genu dla TNF-alfa. Niebezpieczne formy Toxoplasma gondii Epidemiolodzy szacują, że co czwarty człowiek jest zainfekowany Toxoplasma. Ciężka toksoplazmoza rozwija się zazwyczaj u osób z obniżoną odpornością. Parazyt jest szczególnie niebezpieczny dla kobiet w ciąży. Infekcja T.gondii może prowadzić do poważnych chorób oczu, chorób centralnego układu nerwowego oraz do śmierci płodu. Naukowcy z Washington University School of Medicine w St. Louis zidentyfikowali białko niebezpiecznej formy T.gondii, które chroni pasożyta przed zniszczeniem przez kompetentne komórki gospodarza. Badania opublikowane w Cell Host & Microbe pokazują, że zmiany w genie kodującym białko ROP18 parazyta uniemożliwiają skuteczną obronę organizmu. Białko ROP18 wiąże się z GTP-azami gospodarza, unieczynniając je. Badania przeprowadzono na hodowlach komórkowych oraz modelach zwierzęcych. Ważnym elementem prowadzonych badań będzie znalezienie terapii blokującej białko ROP18, nad czym pracuje zespół prof. biologii molekularnej Davida Sibleya. Toxoplasma należy do tej samej rodziny pasożytów, co Plasmodium (wywołuje malarię). Plasmodium wytwarza białko FIKK o właściwościach zbliżonych do białka ROP18. Podobieństwo działania niektórych patogenów może spowodować, że badania zespołu będą przydatne do ograniczenia różnych infekcji pasożytniczych. Trofozoity Toxoplasma gondii Więcej na temat znajdziecie w publikacji Phosphorylation of Immunity-Related GTPases by a Toxoplasma gondii-Secreted Kinase Promotes Macrophage Survival and Virulence. Parasitology via Internet Mamy dla Was wspaniałą wiadomość – pojawiła się możliwość samodoskonalenia w diagnostyce chorób pasożytniczych. W ramach programu UE LEONARDO realizowany jest projekt e-MEDICINimage w zakresie parazytologii. Za program w Polsce odpowiedzialna jest Katedra Medycyny Tropikalnej i Parazytologii Międzywydziałowego Instytutu Medycyny Morskiej i Tropikalnej GUMed. Jest to autoszkolenie realizowane przez Internet – podobnie jak wcześniej recenzowane przez nas e-HEMATimage. Do końca roku 2010 program przeszedł testy kilkudziesięciu polskich specjalistów zajmujących się laboratoryjną parazytologią medyczną. Od stycznia do końca września 2011 r. program jest bezpłatny. Może w nim wziąć udział każdy zainteresowany. Po zakończeniu programu w ramach Unii Europejskiej, dalsze uczestnictwo będzie odpłatne (dla Polski 40€). W ramach szkolenia zadaniem uczestników będzie rozwiązanie 6 poprzednich oraz 6 nowych przypadków z zakresu diagnostyki parazytologicznej. Po walidacji odpowiedzi otrzymamy prawidłowe rozpoznanie wraz z komentarzem. Dodatkowym wyjaśnieniem zaobserwowanych patologii jest szczegółowa analiza przypadku przez krajowego eksperta, wysyłana na nasz adres mailowy. Rejestracji w programie można dokonać poprzez wypełnienie formularza zgłoszeniowego i przesłanie go na adres [email protected] jajo Ascaris lumbricoides (glisty ludzkiej) Będziemy testować nową formę szkolenia parazytologicznego i podzielimy się z Wami naszymi uwagami. Chcesz być atrakcyjna? – nie roń łez! Na łamach magazynu Science ukazał się artykuł autorstwa naukowców z Wydziału Neurobiologii Weizmann Institute of Science w Izraelu, którzy postanowili wziąć pod lupę płacz emocjonalny, tak częsty u ludzi, a zwłaszcza u kobiet. Jego rola u człowieka dotąd nie była znana. Wiadomo było, że łzy u myszy biorą udział w chemosygnalizacji między osobnikami. Badacze postanowili sprawdzić czy u ludzi nie spełniają one podobnej roli…. Grupę mężczyzn poddano badaniu, podczas którego podawano im do powąchania, jak wiadomo bezwonne łzy kobiet, które płakały z powodu negatywnych emocji. Okazało się, że gdy biorącym udział w badaniu panom pokazano następnie zdjęcia kobiecych twarzy – atrakcyjność seksualna tych pań wydała się badnym dalece niższa, niż przed powąchaniem próbek. Naukowcy nie poprzestali jednak na tej obserwacji. Okazało się, że „zapach” kobiecych łez wywołał znaczące obniżenie popędu seksualnego oraz zachowań popędowych u mężczyzn. Jakby tego było mało, badanie krwi biorących udział w eksperymencie mężczyzn ukazało znacząco obniżony poziom testosteronu. Jeśli jesteś alergikiem uważaj na rękawiczki z latexu, używaj innych! Zachęceni tymi odkryciami badacze poddali mężczyzn badaniu przy pomocy FMR (funkcjonalnego rezonansu magnetycznego). Czynność mózgu w rejonach odpowiedzialnych za zachowania seksualne i odczuwanie popędu seksualnego znacząco się obniżyła . Drogie Panie! Wszystko wskazuje na to, że nasze łzy nie działają na mężczyzn tak, jak byśmy tego chciały. Nie są zatem najlepszą kartą przetargową w konfliktach międzypłciowych i dosłownie mogą ochłodzić wzajemne relacje.