Rozważanie Listu Judy

Transkrypt

Rozważanie Listu Judy
biblecentre.org
Rozważanie Listu Judy
Hamilton Smith
Rozważanie Listu Judy
Hamilton Smith
Rozważanie Listu Judy
Zaczerpnięte z magazynu „Scripture Truth", rok 1921, tom 13, strona 249.
Ostrzeżenia
Istnieje domniemanie, że List Judy jest ostatnim z natchnionych listów. W każdym razie jest on
właściwie umieszczony w naszym układzie Pisma tuż przed księgą Objawienia. Podczas gdy Juda mówi
o zepsuciu i odstępstwie chrześcijaństwa, Objawienie zapowiada sąd ze wszystkimi jego strasznymi
szczegółami.
Zamierzając napisać z całą pilnością o wspólnym zbawieniu, Juda wziął swoje pióro do ręki. Lecz Duch
Boży wymógł na nim, aby pisał o złem, które ma miejsce, oraz aby napomniał świętych o podjęcie walki
o wiarę.
Jest kilka rodzajów zła;– świat, ciało, szatan – na które wystawiony jest cały czas i w każdym miejscu
ten, kto cieszy się zbawieniem. Jednak Juda nie pisał o zbawieniu, ani o tych rodzajach zła. Miał on
przed sobą specjalny i straszny rodzaj zła –
zepsucie chrześcijaństwa przez bezbożnych ludzi znajdujących się w jego kręgu.
Aby uzyskać jasne zrozumienie tego przerażającego zła, przypomnijmy sobie, że apostoł napisał już o
tych, którzy „wyszli spośród nas, lecz nie byli z nas” (1 Jana 2, 19). Juda także znajduje ślady zła w tych,
którzy nie są „z nas” – mówi o nich w wierszu 4, że są „bezbożni”. Jest tam jednak ważna różnica –
bezbożni ludzie, wspomniani przez Jana, „wyszli”, natomiast bezbożni,
o których pisze Juda, „wkradli się”. W rezultacie różnica jest bardzo duża. Jeżeli bezbożni „wychodzą”,
to stają się opozycją dla wiary poza kręgiem chrześcijańskim. Jeżeli bezbożni wkradną się, staną się
zepsuciem wiary wewnątrz kręgu chrześcijańskiego. Stanąć w opozycji wiary jest w rzeczywistości
poważną sprawą, zepsucie jej jest dużo gorsze. Jest to specjalne i przerażające zło, o którym pisze Juda.
Wyjawia tajemnicę tego zdradliwego początku w czasach apostołów; ukazuje jego śmiertelny charakter,
śledzi jego przebieg przez kolejne wieki i zapowiada druzgocący sąd nad nim w czasie przyjścia Pana.
Jego trwanie przez postanowienie jasno dowodzi, że zepsucie w kręgu chrześcijańskim jest złem,
którego nie potrafi zatrzymać dostępność światłości, ani nie potrafi powstrzymać odnowienie ani znieść
reformacja. Pan sam potrafi sobie z nim poradzić w czasie swojego przyjścia. Jako pierwsze Juda ukazuje
nam
Początek Zła (judy, W. 4)
Zepsucie wewnatrz kręgu chrześcijaństwa zapoczątkowane zostało przez niedostrzeżone przeniknięcie
w głąb pewnych ludzi. To, że przyszli niepostrzeżenie jasno ukazuje nam, że zwodzili świętych przez
dobre świadectwo i nienaganną powierzchowność. Wyznawali oni chrześcijaństwo i byli postrzegani
jako prawdziwi chrześcijanie. Naprawdę wysłannicy zła, jawili się jako głosiciele sprawiedliwości. Zło
zapoczątkowane zostało w czasach apostołów, dla Judy nie jest to ostrzeganie o złem które przyjdzie w
ostatnich dniach, lecz o złem które było obecne już w jego czasach. Paweł powiedział „Ja wiem, że po
odejściu moim wejdą między was wilki drapieżne, nie oszczędzając trzody” (Dz. Ap. 20,29) Lecz kiedy
Juda pisał swój list, drapieżne wilki były już w trakcie swoich bardzo nikczemnych działań. Juda nie
mówi, że będą tam pewni ludzie, lecz że „tam są”. Mając tak ukazane początki zła, Juda przechodzi
© www.biblecentre.org
2
Rozważanie Listu Judy
Hamilton Smith
dalej do
Natury Zła (judy, W. 5 – 10)
Widzieliśmy, że ludzie którzy doprowadzili do zepsucia, obojętnie jak byli nienaganni zewnętrznie - w
rzeczywistości byli „bezbożni”. Natura ich bezbożności jest dwojaka.
Po pierwsze obrócili łaskę Boga w rozpustę. Z listu do Tytusa uczymy się, że łaska jest podstawą na
której Bóg zbawia i przez którą uczy wierzących odrzucać bezbożne i światowe pożądliwości, oraz żyć
wstrzemięźliwie. Bezbożni przebywając w kręgu chrześcijańskim stwarzają okazję aby zaspokoić ciało i
ulegać jego pożądliwościom, równocześnie tworząc pozory właściwego życia chrześcijanina.
Po drugie, odrzucają oni „naszego jedynego Mistrza i Pana Jezusa Chrystusa”. To jest odrzucenie
wszelkiego autorytetu. Oni nie odrzucają imienia Chrystusa, ale nie poddają się Jego autorytetowi.
Odrzucają „naszego jedynego Mistrza”. Jest to wbrew zasadom chrześcijaństwa, a także wbrew
zasadom jest determinacja czynienia swojej własnej woli.
Mamy więc tutaj dwie wielkie natury tego zła – pożądliwość i przeciwstawianie się zasadom.
Pożądliwość prowadzi do sprzeciwiania się zasadom, ponieważ człowiek który jest zdeterminowany do
zaspokojenia swoich pożądliwości, jest zniecierpliwiony każdym rodzajem powściągliwości. Kto dzisiaj
potrafi zaprzeczyć, że ten kto nosi imię Chrystusa na ziemi nie jest wolny od pożądliwości i
sprzeciwiania się zasadom chrześcijaństwa? Prawdziwe zło może przyjąć wiele różnych postaci i
ukazywać się w wielu rozmaitych stopniach nasilenia. Lecz za każdym razem jest to wzrastający objaw
ducha własnej woli i pobłażania sobie, połączony z duchem rosnącego buntu przeciwko wszelkim
autorytetom.
Ponad to Juda nie tylko przedstawia naturę zła, ale także ukazuje jak ono wciąga i dokąd wiedzie.
Wplątuje w beznadziejność odstępstwa i wiedzie do druzgocącego sądu. Aby udowodnić to ponad
wszelkie wątpliwości, Juda przywołuje trzy straszne przykłady z historii świata. Pierwszy - przypomina
nam tych którzy byli wyprowadzeni z ziemi egipskiej, lecz potem zostali wygubieni na pustyni. Co było
przyczyną ich upadku? Pożądliwość i sprzeciwianie się zasadom. Pożądali dóbr Egiptu i zbuntowali się
przeciwko Bogu (Judy, w. 5).
Po drugie - Juda przypomina przykład aniołów, którzy nie zachowali swojego mieszkania. To
odwołanie się nie mówi o upadku Szatana i jego aniołów, jak dobrze to wiemy. Szatan i jego aniołowie
nie są obecnie w pętach, ale są zdolni wędrować tam i z powrotem na ziemię. To jest drugi upadek
aniołów. Przypuszczalnie wspominany w I Moj. 6. Przyczyną upadku szatana była pycha, przez którą
dążył on do gloryfikacji samego siebie i do osiągnięcia tronu Bożego. Przyczyną tego drugiego upadku
aniołów była pożądliwość, przez którą opuścili oni swoje własne miejsce pobytu i nie zachowali swojego
pierwszego okręgu zamieszkania (Juda, w. 6).
W końcu Juda przywołuje ciemną stronę historii Sodomy i Gomory, miast które pogrążyły się w
pożądliwości i bezprawiu (Juda, w. 7).
W połączeniu z tymi trzema przykładami jest kilka faktów, które powinniśmy zapamiętać:
●
●
●
●
Po pierwsze - w każdym przypadku zła, jego podłożem było pożądanie w jakiejś formie.
Po drugie - próba zaspokojenia pożądliwości wiodła do sprzeciwienia się autorytetowi Boga.
Po trzecie - sprzeciwienie się Bogu - pociągało do opuszczenia miejsca w którym Bóg ich umieścił. To
jest odstępstwo.
Po czwarte - w każdym przypadku odstępstwo wiedzie do druzgocącego sądu. Tam nie ma nadziei
dla odstępców.
© www.biblecentre.org
3
Rozważanie Listu Judy
Hamilton Smith
Izrael popadł w pożądliwość, sprzeciwił się Bogu i w ten sposób znieważył swój stosunek
z Bogiem. To było odstępstwo, które doprowadziło ich do sądu – zostali wygubieni. Aniołowie pożądali
i porzucili swoją pozycję, w której Bóg ich osadził.
To także było odstępstwo i w konsekwencji tego czeka ich sąd – „trzyma w wiecznych pętach
w ciemnicy na wielki dzień sądu”. Sodoma i Gomora pożądały i porzuciły ich naturalny porządek
uświęcony przez Boga. To też było odstępstwo i jest obrazem sądu „wiecznego ognia”. Jak bardzo
poważne ostrzeżenia niosą w sobie te straszne przykłady! Jak głośno one przypominaja o tym, że
zepsucie i sprzeciwianie się, które charakteryzują dzisiejsze nominalne chrześcijaństwo, wiodą do
beznadziejnej grozy odstępstwa – całkowitego porzucenia pozycji chrześcijaństwa. Z odstępstwa nie ma
powrotu, ani nie ma na nie lekarstwa. Nie ma niczego przeciw zepsuciu w chrześcijaństwie, tylko sąd,
długo zapowiadany, wraz z przyjściem Pana i tysiącami Jego świętych.
Jednak Juda nie zostawia nas samych sobie, abyśmy znaleźli zastosowanie do tych przykładów. Do tych
faktów sam daje dowód zastosowania dla zepsutych w chrześcijaństwie. (Juda, w.8 – 10). Ci także
charakteryzują się pożądliwościami cielesnymi. Nie prowadzeni przez Ducha Bożego, rozmiłowują się
w ich własnych plugawych urojeniach, które kalają ich ciała. Charakteryzują się także sprzeciwianiem
się Bożym zasadom. W gorliwej gonitwie za swoimi urojeniami sprzeciwiają się wszelkiemu
autorytetowi, jak napisano oni „pogardzają zwierzchnościami i bluźnią istotom niebieskim”.
Niewierzący nic nie mogą wiedzieć o rzeczach Bożych, ponieważ, „rzeczy Boga nie są znane żadnemu
człowiekowi, ale Duchowi Bożemu”. Nic nie wiedząc o tych rzeczach, mówią o nich źle, a w rzeczach,
które poznają w naturalny sposób, gubią siebie samych, ponieważ, jak zostało prawdziwie powiedziane,
„człowiek nie może stać się zwierzęciem bez poniżenia siebie dużo bardziej niż zwierzę, które jedynie
daje świadectwo braku elementu moralności, człowiek natomiast dawałby świadectwo obecności
niemoralności.”
Mamy więc tutaj wszystkie elementy, które charakteryzują zepsute chrześcijaństwo. Plugawe urojenia
zamiast Bożego objawienia, zguba dla ciała zamiast używania go dla chwały Bożej, pogarda
uniżonością, w miejsce posłuszeństwa autorytetowi Chrystusa, – wyśmiewanie, w miejsce poważania, –
zła mowa o rzeczach duchowych i zgubne rzeczy światowe. Taki jest poważny obraz nie
zdegenerowanego pogaństwa, lecz „cywilizowanego” chrześcijaństwa. Dla takiego stanu może być
tylko jeden koniec. Ale przed pokazaniem straszliwego końca zepsucia, Juda opisuje w kilku
sentencjach:
Drogę Zła (judy, W. 11 – 13)
Juda żywo przedstawia rozwój zła używając kolejnych ilustracji zaczerpniętych ze Starego Testamentu.
Przywołując historię Kaina woła do zepsutych chrześcijan „Biada im! Bo poszli DROGą KAINA”. Droga
Kaina była drogą światowej religijności. Kain był religijnym człowiekiem, ale jego religia kierowała się
rzeczami upadłego człowieka a nie według objawienia Bożego. Jego światowa religia doprowadziła go
do pomniejszenia grzechu, pogardy dla Bożego zabezpieczenia przed zetknięciem z grzechem i do
prześladowania prawdziwego dziecka Bożego. Niestety! Poprzez czynienie zła przez bezbożnych ludzi,
duża liczba prawdziwych chrześcijan poszła drogą Kaina. Popularna religia ignoruje objawienie Boże i
nie bierze odpowiedzialności za grzech w obliczu Boga. Traktuje upadek jako zwyczajny mit, i odtąd
odrzucając to że człowiek upadł, jest nieużyteczna w pojednaniu z Bogiem. Odrzucając zbawienne
dzieło Chrystusa, oczywiście popada w czyny ludzkie nie znajdując pojednania z Bogiem. Co więcej,
utrzymuje to w wielkiej pogardzie i szczególnie nienawidzi wszystkich tych którzy lgną do objawienia
Bożego, wierzą w zbawczą krew jako ich jedyną ucieczkę, oraz w miłość naszego Pana Jezusa Chrystusa
w szczerości i prawdzie. Wszystkim tym, którzy podążają ścieżką Kaina, Bóg mówi „Biada!”.
Juda kontynuuje temat przez odwołanie się do historii jednego z najbardziej zdeprawowanych ludzi w
© www.biblecentre.org
4
Rozważanie Listu Judy
Hamilton Smith
Starym Testamencie. Mówi o tych zepsutych którzy podążyli – „chciwie za BŁĘDEM BALAAMA dla
zapłaty” (tekst Biblii ang.: KJV). Ten zdeprawowany człowiek kierowany był chciwością. W gonitwie za
zyskiem byłby gotów uczynić przedmiotem handlu lud Boży, i był nawet gotów popełnić zły czyn jeżeli
otrzymałby za to zapłatę. Zostało to słusznie nazwane błędem eklezjastycznym. Jak wielu jest takich,
którzy utrzymują wysoką, oficjalną pozycję w życiu kościoła, i w łatwy sposób używają jej aby uczynić z
ludu Bożego przedmiot handlu, a nawet gotowi są do uczynienia tego błędu aby zyskać zapłatę. To zło
wzrasta do najwyższego poziomu w zepsutym systemie Rzymu, charakteryzującego się, jak to jest w
rzeczywistości, „złotym towarem” a także każdym wyrobem, i cenną rzeczą, której serce człowieka
może pożądać, począwszy od „złota i srebra, i cennych kamieni” a skończywszy na „duszach ludzkich”.
Jeżeli „zawodowy" kościół mógłby uprzedmiotowić prawdę Bożą, to nie zawaha się, aby prowadzić
handel wymienny życiem ludzkim (Obj. 18; 12, 13). Jak aktualna jest powtórka błędu Balaama.
W końcu Juda mówi o tych zepsutych, którzy „zginęli w buncie Korego”. Grzech Korego był dwojaki; z
jednej strony otwarcie zbuntował się przeciw Mojżeszowi i Aaronowi mówiąc „za dużo na siebie
bierzecie […] dlaczego […] wynosicie się ponad zgromadzenie Pańskie?”; z drugiej strony,
niezadowolenie z własnej pozycji; uzurpował sobie stanowisko kapłańskie ależące się tylko Aaronowi
(IV Moj. 16; 3, 9, 10). Usiłował zniżyć Mojżesza i Aarona do poziomu zgromadzenia i wynieść siebie
samego do poziomu Aarona. Współczesna odpowiedź na bunt Korego jest zbyt oczywista. Z mównic i
prasy, ze zjazdów i konferencji płynie ciągle rosnąca fala buntu przeciwko Bożemu Pomazańcowi,
połączona z wywyższaniem człowieka. Chrystus jest degradowany do pozycji upadłego człowieka, a
człowiek jest wywyższony do pozycji Boga. Religijni niewierni maskujący się jako chrześcijanie, śmią
mówić, że dużo czynią dla Chrystusa, podczas gdy domagają się dla siebie praw i honorów które należą
się tylko Chrystusowi. Ten bunt przeciwko Chrystusowi połączony z wywyższaniem człowieka jest
prawdziwą istotą odstępstwa człowieka. W przyjściu tego wielkiego odstępstwa, „człowiek
niegodziwości”, „przeciwnik, który wynosi się ponad wszystko, co się zwie Bogiem lub jest
przedmiotem boskiej czci, a nawet zasiądzie w świątyni Bożej, podając się za Boga” (II Tes. 2; 3, 4).
Jak straszna jest droga zła, przez które chrześcijaństwo jest niszczone. Zaczyna się ścieżką Kaina lub
religii, która ignoruje Boże objawienie, budowanej stosownie do podstępnego serca człowieka rozwija
się do błędu Balaama, czyniąc religię przedmiotem handlu, i na końcu przeradza się w Bunt Korego,
który jest odstępstwem.
Juda mnoży metafory w uwydatnieniu swojego przerażenia przed tymi złymi i zepsutymi ludźmi. Są
oni jak rafa zatapiająca statek (tekst Biblii ang.: JND). Chmury dające obietnicę odświeżających deszczy ale w rzeczywistości nie noszących w sobie wody i niesionych przez wiatry. Drzewa, które są piękne dla
oczu, ale nie przynoszą owocu, są dwukrotnie umarłymi (dla świata i przez wyznanie), i na końcu
wykorzenionymi. Wściekłymi bałwanami morskimi czyniącymi wielki pokaz siły - ale w rzeczywistości
wyrzucającymi rzeczy które są im haniebne. Błąkającymi się gwiazdami, ukazującymi się z błyskiem
meteorów tylko na czas swojej wędrówki w najgłębsze ciemności na wieki.
Tych Juda przedstawia na ziemi, w morzu i na niebie, aby znaleźć obrazy, którymi można
wyeksponować i potępić to straszne zło. Na razie nie myślmy z powodu tych strasznych obrazów, że
przedstawieni w ten sposób są potworami zła w oczach ludzi. Właściwie, w rzeczy samej, oni objawiają
się jako aniołowie światłości i głosiciele prawdy, ucztując razem z chrześcijanami, i tuczą siebie samych
bez obawy; ukazują się ze swojej strony w rzeczywistości, jako nie mający sumienia, a od strony
chrześcijan, że ich prawdziwy charakter jest nie rozpoznany.
Mając w ten sposób wyłożoną naturę i źródło tego wielkiego zła, możemy w końcu zobaczyć
Sąd Nad Złem (judy, W. 14 – 16)
© www.biblecentre.org
5
Rozważanie Listu Judy
Hamilton Smith
Dla tego który się upamiętał jest droga powrotu; dla odstępstwa nie ma niczego, tylko z całą pewnością
oczekiwanie pełne lęku, na sąd i gniew, który pożre przeciwników. Koniec odstępstwa w druzgocącym
sądzie, zapowiedzianym przez Henocha i wypełnionego kiedy przyjdzie Pan z tysiącami Swoich
świętych. Henoch w swoich dniach, otoczony przez świat bezbożników, czekał by być pochwyconym do
nieba, i zapowiedział nadchodzący sąd. Raz jeszcze lud Pański znalazł się otoczony przez bezbożnych.
Oni [lud Pański] także czekają na spotkanie z Panem w niebie, i wiedzą, że sąd musi spaść na
chrześcijaństwo, które zeszło z prawdziwej ścieżki. W tym dniu spotkają się z należną zapłatą nie tylko
za „niegodziwe uczynki”, ale także za „wszystkie bezecne słowa” „jakie wypowiedzieli przeciwko
Niemu bezbożni grzesznicy”. Od dni apostołów do tych ostatnich, końcowych dni, Osoba Chrystusa
była stałym obiektem ataków ze strony bezbożnych i zepsutych wewnątrz kościoła. Ale żadne „bezecne
słowa” „przeciwko Niemu” nie są zapomniane. Wszystko będzie zapamiętane i wszystko zostanie
przywołane tylko dla zawstydzenia w czasie sądu nad tymi, którzy ośmielili się z taką łatwością usiąść
w sądzie ponad Synem Bożym. Ale ci, którzy umniejszają Chrystusa zawsze wywyższają człowieka.
Jeżeli mówili „bezecne słowa” przeciwko Chrystusowi Bożemu, mówią także „słowa wyniosłe”
dotyczące pełnych grzechu ludzi. Poniżenie Chrystusa jest zawsze połączone z wywyższeniem
człowieka. Co więcej, z bezecnymi słowami przeciwko Chrystusowi jest zawsze połączone złe
chodzenie. Takie jak „szemranie, narzekanie, chodzenie za własnymi pożądliwościami”. Pożądliwość
jest prawdziwą przyczyną znienawidzenia Chrystusa a wywyższania się człowieka.
Bezecne słowa przeciw Pomazańcowi Bożemu muszą wzbudzać oburzenie w prawdziwych dzieciach
Bożych. Na razie oni mogą sobie pozwolić na traktowanie autorów tych bezecnych słów z cichą
pogardą, gdyż wiedzą że wkrótce nadejdzie ten czas, kiedy to wszyscy będą odpowiednio potraktowani
w czasie sądu ukazującego manipulowanie Bożym objawieniem, podstępne deprawowanie Bożych
świętych i brak szacunku dla Osoby i dzieła Chrystusa ze strony najwyższej krytyki, religijnych
niewiernych, czy wreszcie pozbawionych czci nauczycieli. Nikt nie będzie pominięty przez świętego
Boga. Od wieków On w cichości znosi cierpliwie długie cierpienia, podczas gdy ludzie ciągle wzrastają
w buncie, przepełniają się wściekłością na dzień sądu, aż w końcu za każde „bezecne słowo” odbiorą
swoją druzgocącą odpowiedź i każdy przeciwnik będzie uciszony i potępiony, ponieważ: „Oto
przyszedł Pan z tysiącami swoich świętych, aby dokonać sądu nad wszystkimi i ukarać wszystkich
bezbożników za wszystkie ich bezbożne uczynki, których się dopuścili i za wszystkie bezecne słowa
jakie wypowiedzieli przeciwko niemu bezbożni grzesznicy".
Wsparcie
O ile ostrzeżenia tego krótkiego listu są bardzo poważne, o tyle wsparcie jest nadzwyczajnie cenne. W
wierszu otwierającym ten list święci są mianowani jako „powołani”, „umiłowani”
i „zachowani”. Ani zepsucie chrześcijaństwa, ani błędy świętych nie mogą przeszkodzić Bożym
zamiarom. „Nieodwołalne są bowiem dary i powołanie Boże”. Jakkolwiek mroczne są dni, ci którzy są
powołani według odwiecznego planu Bożego, oraz ci których On powołał jako obiekt Jego niezmiennej
miłości, i ci których On miłuje, są przedmiotem jego zbawiennej opieki. To mówi bardziej o tym jaki Bóg
jest w stosunku do świętych, niż o tym w jakim stosunku są święci do Boga. Bóg „powołał” nas; Bóg
„miłuje” nas, Bóg „zachował” nas. Bóg przedstawiony jest jak dotąd dla swojego ludu jako niezmienny i
jako jedyne źródło ich błogosławieństw i ochrony. Później Juda odwołuje się do naszej
odpowiedzialności. Będąc jednak okryci łaską, nie osiągamy zaszczytnego miejsca poprzez noszenie
naszej odpowiedzialności, tak jak nasze serca mogły by sądzić, ale będąc ustawionymi w zaszczytnym
miejscu jesteśmy pociągani do pewnej odpowiedzialności.
Wsparcie nie może być dawane z powodu wołania do Boga, miłości Boga, zbawczej opieki Boga,
wszystko byłoby zmiecione do zepsucia, które obfituje z każdej strony. Co więcej błogosławieństwo,
miłosierdzie i pokój, i miłość ciągle mogą znajdować upodobanie, obojętnie jak mroczne byłyby dni. Ale
nie tylko znajdować upodobanie, ale także „obfitować”. Jeżeli zło obfitowałoby i problemy mnożyły się,
© www.biblecentre.org
6
Rozważanie Listu Judy
Hamilton Smith
wtedy miłosierdzie, pokój i miłość będą się także mnożyły (Judy, w. 2).
Mając tak przypomniane nam nasze przywileje, Juda przechodzi do pouczenia nas o Bożej myśli dla
jego ludu pośród wielkiego zepsucia. Jakkolwiek mroczne byłyby dni, Bóg ma ścieżkę dla swojego ludu.
Najpierw więc poważnie zachęca do
Walki
Jesteśmy pobudzani do walki o naszą wiarę, która została raz darowana świętym. „Wiara” o której
mówi Juda, nie jest osobistą wiarą, przez którą wierzymy, ale tą wiarą w Prawdę. Kiedy zło się wzmaga
i opozycja podnosi głowę, nie wystarcza, że my powinniśmy wyrażać wiarę, my musimy walczyć o nią.
To powoduje konflikt. Kiedy Chrystus jest atakowany i jeżeli chodzi o wiarę, my nie możemy cofać się
przed walką w dobrym boju wiary na każde wezwanie chrześcijańskiego miłosierdzia.
Co więcej jest to „wiara” dla której walczymy, to jest dla całej prawdy. My nie jesteśmy do walki o część
wiary. To w rzeczywistości już zostało uczynione, z takim rezultatem, że wiara jako całość została
utracona, zostały sformowane sekty do zachowania części wiary, takich jak świątobliwość, obecność
Ducha, jedność kościoła, czy przyjścia Pana.
Dalej, pamiętajmy, że wiara o którą mamy walczyć, jest wiarą „raz daną świętym”. Słowo „raz” ma
znaczenie „raz dla wszystkich”. To wymaga przyjęcia bez dodawania czegokolwiek, bez modyfikacji i
bez rozwijania. Nie ma tam nowego objawienia wiary dla świętych. Została ona podarowana raz dla
wszystkich. Możemy mieć wiele do nauczenia się o wierze, Bóg może rzucić nowe światło na wiarę już
odkrytą i powinniśmy rosnąć w naszym zrozumieniu tego. Ale wiara sama w sobie została raz na
zawsze podarowana świętym. I o to mamy walczyć. Nie o wiarę utrzymywaną w wymiarze Ojców, albo
utrzymywanej przez tradycję, wykrystalizowaną przez kreda, albo czynioną niezrozumiałą przez
fałszywe nauczanie, lecz o wiarę raz podarowaną świętym w różnych formach w których została
darowana.
Znowu dobrze jest zaznaczyć, że nie jesteśmy powołani do walki z błędem. Wiele szczerych dusz
uczyniło tak i stworzyło krucjaty przeciw różnym formom zła. Są też w rzeczywistości, okazje kiedy
walczymy o wiarę, które wymagają wskawania zła. Ale wielka sprawa dla Bożego ludu związana jest z
wiarą, a nie z błędem. Juda nie mówi aby podjąć przedstawianie zła, ale „podjąć walkę o wiarę”.
Jeżeli więc stoimy w wierze, jest tam inne słowo użyte przez Judę na które powinniśmy położyć nacisk.
Juda w wierszu 17 mówi:
Przypomnijcie Sobie
„Lecz wy, umiłowani, przypomnijcie sobie słowa wypowiedziane przez apostołów Pana naszego Jezusa
Chrystusa”. Jeżeli walczymy o wiarę, jak bardzo ważne jest to, że powinniśmy „pamiętać” wielkie
słowa, w których wiara została przekazana nam poprzez apostołów. Nazwani „wielkimi krytykami”,
mogą przywoływać wątpliwości co do apostolskich słów. Teologowie mogą umniejszać ich słowa, ale
słowo samo w sobie stanowi to, że jeżeli człowiek jest duchowy, pozna że rzeczy napisane przez
apostołów są „przykazaniem Pańskim” (I Kor. 14, 37). Więcej, poddając pod rozwagę według
apostolskiego nauczania jest to wspaniały test który dowodzi w jakim duchu mówi człowiek: „kto zna
Boga, słucha nas, kto nie jest z Boga nie słucha nas. Po tym poznajemy ducha prawdy i ducha fałszu” (I
Jana 4, 6).
Tutaj jest to prorockie ostrzeżenie apostołów, że jesteśmy bardziej powołani do przypominania. Jakiż
przywilej, że nie jesteśmy zostawieni bez przedstawienia tego strasznego zła. Henoh zapowiadał zło,
© www.biblecentre.org
7
Rozważanie Listu Judy
Hamilton Smith
apostołowie ostrzegają nas o nim. Więc dlaczego martwimy się zepsuciem? Nie ma podstaw do
zaskoczenia i nie ma potrzeby się smucić. Raczej nasza wiara powinna się utwierdzić, jako że widzimy
wypełnienie się słów apostołów. Prorocze słowa apostołów potwierdzają ostrzeżenia Judy. Oni także
ostrzegli nas o nadejściu dni ludzi, którzy będą chcieli szydzić z Boskich rzeczy, będąc wiedzionymi
przez ich własne bezbożne pożądliwości. Tacy, nominalnie połączeni z ludem Bożym, faktycznie chodzą
oddaleni jakby nie mając związku
z nimi. Oni mają starą naturę, nie mają Ducha Bożego. Oni mogą zajmować ważne stanowiska za sterem
chrześcijaństwa ale, jak ktoś powiedział, oni wyśmiewają prostą wiarę ich praojców, głoszą tzw.
moralność zamiast Chrystusa i szukają każdej możliwej drogi, aby podkopać natchnienie Pisma oraz
wiary chrześcijańskiej.
Jeżeli jednak walczymy o wiarę, dalej przypominane nam jest w wierszu 20 o potrzebie indywidualnego
Budowania
Nie możemy naprawdę walczyć o wiarę jeżeli nie budujemy siebie samych w naszej świętej wierze. Nie
jesteśmy wezwani do budowania samych siebie w różnych formach, które zło może przyjmować. Jeżeli
budujemy siebie samych w wierze, to nie wpuścimy fałszu przez tolerowanie zła. Co więcej, nasza wiara
jest „najświętszą wiarą”. Dlatego będąc budowanymi w wierze nie tylko zyskujemy głębsze poznanie
wiary, ale jesteśmy coraz bardziej przez nią szlifowani. To ma uświęcający wpływ na nasze dusze,
prowadząc do większej separacji od zła przez które jesteśmy otoczeni (Jan 17, 17). Dużo dalej, Juda łączy
z „budowaniem” potrzebę
Modlitwy
To, ściślej mówiąc, musi być modlitwa w Duchu świętym. Tam jest dużo powiedziane o dzisiejszej
modlitwie, ale możemy się zatrzymać i dowiedzieć się „Czy to jest modlitwa w Duchu Świętym?” Dużo
rzeczy charakteryzuje taką modlitwę. Byłaby to modlitwa według myśli Boga zawartych w Jego Słowie,
i będzie miała jako swój obiekt Chrystusa i Jego zainteresowania. Duch Święty nigdy nie prowadzi
ścieżką przeciwną do Słowa Bożego, lecz zawsze ma przed sobą Chrystusa. Wspaniała misja Ducha
świętego na ziemi jest po to, aby wywyższyć Chrystusa. On nie przyszedł aby świat odrzucił Syna
Bożego, a jednocześnie uczynić świat miłym, przyzwoitym i wesołym. On jest tutaj po to aby wyrwać
ludzi z tego świata dla Chrystusa. Budowanie prowadzi do modlitwy. Piękno pracowitości, w której
budujemy samych siebie w naszej najświętszej wierze, będzie lepsze, kiedy będziemy zdolni modlić się
w Duchu świętym, i większa będzie świadomość potrzeby modlitwy w Duchu świętym.
Ale modlitwa w Duchu świętym prowadzi dalej do ważnego ćwiczenia przekazanego przez słowo:
Zachowywanie
„Zachowujcie siebie samych w miłości Bożej” (Juda 21). Modlitwa w Duchu świętym popycha duszę do
bliskiego kontaktu z Bogiem, a być w kontakcie z Bogiem to radość ze świadomości Jego miłości, bo Bóg
jest miłością. Jako chrześcijanie wszyscy wierzymy, że Bóg nas miłuje. Jest radością, aby żyć w
świadomości Jego miłości. Ważnym i błogosławionym jest to chodzenie w wierze, że jesteśmy miłowani
przez Boga! Religijny świat – świat Kaina – może nas nienawidzić, wielu z drogich Bożych ludzi może
nas nie rozumieć, ale Bóg nas miłuje. Okoliczności mogą być trudne, cierpienia mogą się spiętrzać, zło
może się mnożyć, ale jeżeli będziemy utrzymywać samych siebie w miłości Bożej, żadna z tych rzeczy
nie będzie miała możliwości aby wzbudzić wątpliwości w prawdę, że miłość Boża, uwidoczniona w
Chrystusie, spływa na nas przez otwarte niebiosa. Jeżeli tylko jesteśmy zachowani w miłości Bożej,
powinniśmy być oddaleni od miłowania tego świata (1 Jana 2, 15), oczekiwać miłosierdzia ze świętymi
(1 Jana 5, 1), wychodzić z miłością do grzeszników (2 Kor. 5, 14).
© www.biblecentre.org
8
Rozważanie Listu Judy
Hamilton Smith
Co więcej, miłość ta nie będzie zaspokojona dopóki nie będziemy z Chrystusem. Wtedy w
rzeczywistości Bóg „odpocznie od swojej miłości” i będzie się radował nad nami ze śpiewem (Sof. 3, 17;
tekst Biblii ang.: KJV) co prowadzi do dalszego ćwiczenia danego nam w słowie:
Oczekujcie
Utrzymywanie samych siebie w miłości Bożej, doprowadzi nas do oczekiwania „miłosierdzia Pana
naszego Jezusa Chrystusa, ku życiu wiecznemu”. Łaska za łaską spotyka nas na każdym kroku naszej
pielgrzymiej drogi, ale uwieńczeniem łaski będzie spotkanie z Panem w niebiosach i wejście do pełności
życia wiecznego. Na ziemi możemy jedynie dostrzegać część jego chwały, cieszyć się przedsmakiem
jego słodyczy; w niebie wejdziemy w jego pełnię.
Budowanie, modmitwa, utrzymywanie i oczekiwanie, to współgrające ćwiczenia, przez które dusza jest
zachowywana pośród powszechnego zepsucia w chrześcijaństwie. Takie ćwiczenia dotyczą w
przeważającej mierze pojedyńczych ludzi, ale to nie znaczy, że mamy myśleć tylko o samych sobie,
zapominając o innych. Juda prowadzi nas do pełni życia wiecznego, spoglądając wstecz na brudy
grzechu i zła, ale pośród tego oraz w społeczności z tym, dostrzega wielu z ludu Bożego i mówi: „Macie
wzgląd na siebie?”. Juda wydaje się też mówić, „Miejcie również na względzie innych”. Stąd jego słowa:
Miejcie Litość
Jeżeli serce jest utrzymywane w miłości Bożej, to będzie chciało wychodzić do tych, których Bóg miłuje.
Nie jesteśmy teraz tutaj pobudzani, aby mieć litość dla wszystkich. To są tylko „niektórzy” (tekst Biblii
ang.: KJV) nad którymi mamy mieć litość, czyniąc różnicę (tekst Biblii ang.: KJV). Idący w odstępstwie są
traktowani z obawą, nie z litością. Ale tam są także ci, którzy poszli nie samowolnie, lecz nieświadomie,
i dla takich mamy mieć litość. Inni są uwikłani głębiej w złem. Ogień wydaje się być gotowy do
pochłonięcia ich, ale nawet tacy jak my, muszą starać się ratować takich, wyrywając ich z ognia, a w tym
samym czasie nienawidzić zła, w którym znaleźli sobie upodobanie. Bezgraniczna litość dla ludu
Bożego musi być zawsze połączona z bezkompromisowym odłączeniem od zła, z którym oni są
połączeni. Jak to było z Chrystusem, o którym ktoś tak powiedział „W Chrystusie jest litość, która nie
zna granic dla grzesznika, połączona z bezkresnym odłączeniem od jego grzechu”. Do okazania litości
potrzebujemy świętego miłosierdzia, aby uczynić różnicę, prosimy o świętą mądrość, aby wyrwać
kogokolwiek „z ognia”, musimy „upominać się” o świętą moc, i mieć „odrazę nawet do szaty skalanej
przez ciało” - będziemy „żądać” Boskiej świętości. Jak wielka jest więc potrzeba budowania samych
siebie w naszej wierze, i modlitwy w Duchu świętym.
Juda wyeksponował zło w całym jego okropieństwie i ostrzegł. Dodał odwagi i podbudował świętych,
ale jego końcowym bogactwem jest Bóg sam w sobie i wszystko to co mówi, kim Bóg jest dla Swojego
ludu. Ogrom zła i słabości świętych odchodzą na dalszy plan, pozostawiając samego Boga. Stąd może
zakończyć z najwspanialszym obrazem chwały najpoważniejszy list, jaki kiedykolwiek został napisany.
Juda spoglądał na zagładę tego co głosiło imię Chrystusa, spojrzał wstecz na początek zepsucia i jego
całkowity upadek; ale, w końcu, pośród ruin zepsutego chrześcijaństwa, spogląda w górę, i, pomimo
mrocznej perspektywy, rozgłasza w chwale: „temu, który was (nas; tekst Biblii ang.: KJV) może ustrzec
od upadku i stawić nieskalanych przed obliczem swojej chwały” (z niezmierzoną radością; tekst Biblii
ang.: KJV).
Juda wydaje się mówić: „widzę zepsucie które weszło do wewnątrz, widzę rosnący przypływ zła, widzę
świętych mogących upaść w „budowaniu się”, „w modlitwie”, i „w utrzymywaniu siebie samych”, ale
widzę też w chwale Jedynego, który ma moc trzymać ich z dala od potknięć, doprowadzić bezpiecznie
do domu i ukazać ich nieskalanych przed obliczem Jego chwały, z niezmierzoną radością. Widzę
nadchodzący dzień sądu dla bezbożnych głosicieli – dzień ciemności i cierpienia; ale widzę też
© www.biblecentre.org
9
Rozważanie Listu Judy
Hamilton Smith
nadchodzący dzień objawienia się wszystkich Jego świętych – dzień chwały – niezmierzonej radości.
Przeglądamy potok profanacji, wylewany przez pozbawionych Chrystusa nauczycieli i odbierany z
obojętnością, lub nawet z aplauzem, przez wielką liczbę nominalnych chrześcijan. Widząc atakowane
fundamenty, upadłą wiarę a na ulicach złych ludzi oraz zwodzicieli coraz bardziej i bardziej
wpływających na nich. Jesteśmy też pouczeni „Jaki będzie tego koniec”. Ale niech będą dzięki Bogu, za
pociechę i wsparcie dla swojego ludu. On nie pozostawił nas w niepewności do końca. Juda mówi nam o
końcu zepsucia, o końcu dla Bożego ludu i o wspaniałości Bożej chwały. Wszystko zakończy się sądem
nad tymi, którzy odstąpili. Święci Boży będą ukazani jako nieskalani przed obliczem Jego chwały, z
niezmierzoną radością, i sam Bóg odbierze „chwałę, uwielbienie, moc i władzę przed wszystkimi
wiekami i teraz i po wszystkie wieki”. Miniony czas cierpienia ustąpi miejsca niezmierzonej radości.
Naszą radością jest być tam, Jego radością mieć nas tam. „Będzie widział owoc pracy duszy swojej, i
będzie zadowolony”. Ten Jedyny, którego dusza została przepełniona bezgranicznym cierpieniem, aż do
śmierci, będzie napełniony „niezmierzoną radością” na wieki. Niech będzie nam dane zawołać z Judą:
„Jedynemu Bogu, Zbawicielowi naszemu przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego niech będzie chwała,
uwielbienie, moc i władza przed wszystkimi wiekami i teraz, i po wszystkie wieki. Amen."
© www.biblecentre.org
10