dookola-szkoly-nr-3-styczen-2014

Transkrypt

dookola-szkoly-nr-3-styczen-2014
NUMER 3
Styczeń 2014
ZESPÓŁ REDAKCYJNY
Angelika Supińska
Wiktoria Wasielewska
Kinga Panek
Klaudia Ścibior
Emilia Milder
ENGLISH ZONE 1
Hi! Our names are Klaudia and Kinga. We are the authors of the page in
English for
Słowa związane z dniem zakochanych:
Heart -serce
Arrow – strzała
Bears misie
Kiss - pocałunek
Flowers - kwiaty
Rose - róża
Wishes -życzenia
Happy Valentine's Day - Szczęśliwych WalentynekGift - upominek
Chocolates - czekoladki
Valentine's card - kartka
Immature love says I love you because I
need you. Mature love says I need you
because I love you.
Walentynowa
St. Valentine' s Day
This is good day for
everyone !
On this day all that
they profess ,
They want to love
and love.
Wywiad z dziadkiem o wielu
pasjach.
Józef Czmoch to mój dziadek ur.1942 r. w Suchodole, emerytowany nauczyciel.
Obecnie mieszka w Grucie, jest trenerem koszykówki, hodowcą szynszyli, pasjonatem
sportu, ale także gry w szachy i ping-ponga.
Klaudia: Czy zechciałby dziadek odpowiedzieć na parę pytań?
Dziadek Józef: Tak.
K.: Dlaczego dziadek został nauczycielem?
Dz. J.: Powiem rzetelnie: miałem powołanie do wychowywania młodzieży.
K.: Jak dziadek wspomina czasy pracy w szkole?
Dz. J.: W szkole pracowało mi się zawsze bardzo dobrze. Nigdy po prostu nie byłem
zawiedziony z mojej pracy, ponieważ po latach uczniowie, gdzie mnie spotykają, to
zawsze dziękują za naukę i wychowanie. To właśnie przyczynia się do tego, że jestem
zadowolony, że taki zawód wybrałem.
K.: Który dzień z pracy nauczyciela najbardziej utkwił dziadkowi w pamięci?
Dz. J.: To było kilka takich dni w moim życiu, ale na pewno najbardziej cieszyłem się, gdy
dostałem nagrodę od dyrektora za bardzo dobre wyniki młodzieży w nauczaniu i zajęcie
w różnych konkursach wysokich miejsc.
K.: Skąd wziął się u dziadka pomysł na trenowanie młodych koszykarzy?
Dz. J.: Kiedyś jako młody chłopak, gdy byłem w technikum, nauczyciel wf-u stwierdził, że
mam predyspozycje do koszykówki i zaproponował mi, żebym zaczął chodzić na
treningi. Mając 17 lat, przez rok trenowałem z drużyną i zajęliśmy 3. miejsce w
juniorach w Polsce.
K.: Ile czasu w tygodniu dziadek poświęca na treningi z młodzieżą?
Dz. J.: W zeszłym roku 4 godz., a w tym roku (od 1 października) 2 godziny. Dochodzą
jeszcze do tego wyjazdy na ligę grudziądzką, przynajmniej 4 godz. więcej.
K.: Co dziadka skłoniło do hodowli szynszyli?
Dz. J.: Miłość do zwierząt. Szynszyle bardzo mi się podobały, ponieważ ich skórka jest
miła. Są po prostu radością mego życia, oprócz rodziny.
K.: Czym dziadek zajmuje się na co dzień?
Dz. J.: Przede wszystkim zajmuję się: drobiem, szynszylami, paleniem w piecu, ogródkiem,
pilnowaniem drzewek owocowych, truskawkami, wiśniami, jabłkami, a potem zbiorami
itp.
K.: Jakie ma dziadek jeszcze marzenie do zrealizowania?
Dz. J.: Chciałbym, by moja rodzina była zdrowa, pogodna, zgodna, radosna, wesoła i
mądra.
K.: Skąd dziadek bierze siłę na realizowanie tych wszystkich zajęć?
Dz. J.: Czerpię po prostu z rodziny, bo rodzina to jest podstawa życia mego. Całe życie
poświęciłem rodzinie i ta rodzina mi się odwzajemnia.
K.: Co robi dziadek zimą, kiedy już nie może zajmować się ogrodem?
Dz. J.: To wówczas gram w szachy, to jest moje hobby, lub w ping- ponga, żebym był
aktywny.
K.: Dlaczego dziadek interesuje się sportem?
Dz. J.: Sport to jest najbardziej szlachetna dyscyplina, która sprawia mi wiele radości i
dzięki niej czuję się zdrowiej.
K.: Dziękuję za udzielenie wywiadu. Życzę siły do realizowania dalej tych
planów i pasji.
Dz. J.: Dziękuję bardzo.
Wywiad przeprowadziła:
Klaudia Ścibior
Rebus.
Za poprawnie rozwiązane rebusy czekają
drobne nagrody.
Wiktoria Wasielewska
Jak bezpiecznie i aktywnie spędzać ferie
zimowe?
Pogoda skłania nas do siedzenia w ciepłym mieszkaniu, najlepiej
przy kominku, i odstrasza od wystawienia nosa na mróz. Aktywne
spędzanie czasu na świeżym, mroźnym powietrzu w czasie ferii zimowych
może jednak dostarczyć nam wielu wspaniałych wspomnień, umocnić
więzi rodzinne oraz dostarczyć wiele radości dzieciom. Podczas tych
dwóch tygodni, możemy udać się na narty i snowboard, możemy pojeździć
na łyżwach czy pozjeżdżać na sankach, ulepić bałwana lub zbudować
xz6+igloo.
Podczas tych zabaw trzeba także pamiętać o zachowaniu ostrożności :
1.Zjeżdżaj na sankach, nartach z górek, które znajdują się
daleko od jezdni!
2. Ubieraj się stosownie do temperatury panującej na dworze!
3. Dbaj o zdrowie i higienę. Pamiętaj o zasadach zdrowego stylu
życia i odżywiana oraz o zachowaniu podstawowych zasad
higieny, które pomogą uchronić cię przed zachorowaniem na
grypę i infekcję grypopodobne.
Zapamiętaj numery alarmowe!
POLICJA STRAŻ POŻARNA POGOTOWIE RATUNKOWE –
Z TELEFONU KOMÓRKOWEGO –
997
998
999
112
Angelika Supińska
WYWIAD Z PANIĄ BIBLIOTEKARKĄ- KATARZYNĄ RAFALSKĄ
Katarzyna Rafalska, z domu Rokicińska, urodzona w Grudziądzu jest bibliotekarką
w Zespole Szkół w Grucie. Pani Rafalska jest spod znaku Strzelca , ma tyle lat, na
ile wygląda, i codziennie z uśmiechem obsługuje interesantów biblioteki. Pani
Katarzyna twierdzi, że ma piękne, choć popularne imię. Cieszy się z niego, gdyż
Katarzyny są energiczne, emocjonalne, niezależne, samodzielne, na co dzień
uśmiechnięte, życzliwe i czasami złośliwe.
Jak Pani znalazła się w Zespole Szkół w Grucie?
To jest moja pierwsza praca . Szukałam pracy . Zostawiłam dokumenty w
kuratorium i tu mnie skierowano. I tak już zostało.
Jak długo pracuje pani u Nas w szkole?
Pracuję w tej placówce już 22 lata.
Dlaczego wybrała Pani pracę w bibliotece szkolnej a nie w publicznej?
Chciałam pogodzić swoje zainteresowania , z tym co lubię-książki i dzieci, a
ogólniej praca z nimi.
Dlaczego lubi Pani pracę z uczniami?
Bardzo lubię pracę z uczniami. Zwłaszcza z dziećmi i młodzieżą ,to fascynujące
zajęcie. Kształtuje się przyszłego dorosłego człowieka.
Jaka jest Pani ulubiona książka ?
Jest to „Nad Niemnem” Elizy Orzeszkowej.
Za co Pani ceni tę książkę?
Za piękno opisów krajobrazów i przyrody. Łączy ona cechy romansu z wątkiem
patriotycznym. Ukazuje panoramę polskiego społeczeństwa XIX wieku. W
powieści tej jest dużo sentymentalizmu, poszanowania dla tradycji i historii,
która nadaje charakter książce. I za to, że czyta się ją powoli. Czytelnik musi
„wyhamować” w tej pogoni za życiem …
Jaki pisarz, a jaki poeta, jest Pani ulubionym?
Moim ulubionym pisarzem jest Robin Cook ,natomiast poetą ks. Jan Twardowski.
Jaką pisarkę ,a jaką poetkę, ceni Pani najbardziej?
Najbardziej lubię prozę spod pióra Tess Gerritsen , natomiast poezją urzeka mnie
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska.
Co chciałaby Pani zmienić w swojej bibliotece?
Chciałabym kupić dużo nowych i wartościowych książek, które spodobają się i
zaciekawią dzieci oraz młodzież naszej szkoły. Trzeba byłoby wymienić również
komputery na nowsze w naszym ICIM. Cieszyłabym się, gdyby było więcej
czytelników, a biblioteka była czynna od 8:00 do 15:00. Aby każdy, kiedy jest w
szkole, miał dostęp do internetu, jak i do książek.
Jakie jest Pani największe marzenie?
Moim największym marzeniem jest praca w bibliotece szkolnej, którą
prawdopodobnie od nowego roku szkolnego mają zlikwidować.
Czy ma Pani chęć na jakąś podróż? Jeśli tak, to gdzie i dlaczego?
Tak. Mam ochotę na wyjazd do ciepłych krajów. Lubię leżeć na plaży i zażywać
kąpieli słonecznych . No, a wtedy przyjemnie jest iść schłodzić się do wód morza
albo oceanu.
Jakie jest Pani magiczne miejsce i dlaczego?
Moim magicznym miejscem jest cicha, spokojna plaża morska, na której mogę się
zrelaksować i pomyśleć o różnych rzeczach. Tak więc jeśli potrzebuje trochę
relaksu, wybieram się z moją rodziną nad morze niezależnie od pory roku.
Życzę, aby spełniły się wszystkie Pani życzenia i żeby biblioteki szkolne trwały
jak najdłużej. Dziękuję za poświęcony mi czas.
Wywiad przeprowadziła:
Kinga Panek
Dyktando „na ferie”!
Ostatnio dokonałem tylu zmian w moim _yciu(ż,rz) , _e (ż,rz) nawet mama
przedwczoraj mimo_odem (ch, h ) to skomentowała. Wysłu_ałem (ch, h) zza
drzwi następującej opin_(i, ii) o sobie: " Nasz syn jest ostatnio jakiś p_eobra_ony
(rz,ż) , zachowuje się jak nowo narodzony". Nie było w tej wypowiedzi _adnej (rz,
ż ) iron (i, ii) , a raczej n_ta (ó, u ) sympat_ (i, ii ) i bezwar_nkowej (u, ó )
akceptacji. Dawniej, wsk_tek (u, ó) wsze_ogarniającej (ch, h ) mnie apat_ (i, ii) i
epidem_ (i, ii) lenistwa, moja ciemno zabarwiona egzystencja była nie do
zniesienia. "Szkoła to najgorsze o_ydztwo"( ch,h ) - tak myślałem o ko_anej (ch,h)
b_dzie (u, ó), akadem_ (i, ii) erudycji i miejscu czar_jący_ (ó, u / ch, h ) randek.
"Nienawidzę tej żm_(i,ii) Ani, nie cierpię El_uni(rz, ż), r_dowłosej (u, ó) Jadwigi,
nie m_wiąc (ó,u) ju_ (rz, ż) o złoto_stej (u, ó ) Sylwii i chodzącej wcią_ (ż, rz) w
czerwono-_ółtej (ż, rz) bl_zce (u, ó ) Patrycji"- myślałem o klasowych kole_anka_
(ż,rz / h,ch) . Pamiętam, _e(rz,ż) byle bła_ostka (ch, h) _amująco (h, ch)wpływała
na moje plany. Wpadałem wtedy chy_o (rz, ż) do jednego z moich pokoi, w
_aniebnie (ch,h) br_dnych (ó, u) b_tach (u, ó) _ucałem (rz, ż) się na ł__ko (ó, u/
rz, ż), czyniąc przy tym ogromny _aos (ch,h) i _armider(h,ch) . A_a (ch,h), mniej
więcej wtedy zapisałem się na k_rs(ó,u) tańca do WDK-u. Na wieść o tym moi, jak
się okazało pse_doprzyjaciele(u, ó) , a raczej ekskoledzy, kt_rych(ó,u), jak wtedy
myślałem, j_ż (ó,u) nigdy nie nazwę dr__ami(ó,u/ ch,h), wyb__nęli (ó,u/ h, ch)
bez wa_ania (ch,h) w_askliwym(rz,ż) _i_otem(ch,h). "_a, _a, _a (ch,h)!"- dł_go
(ó,u) dźwięczały mi w _szach(ó,u) poni_ające (ż,rz)półn_ty (ó, u ) śmie__w (ch,h/
ó,u) ty_ (ch,h) co najmniej niestosownie za_ow_jący_ (ch,h/ u,ó/ ch,h) się br_tali
(ó,u) .
Emilia Milder
Historia świąteczna
Kilka lat temu pewien powszechnie ceniony i szanowany adwokat w
jednej chwili stracił w życiu wszystko. Żonę, najlepszego przyjaciela, nie
mówiąc już o ... sensie istnienia. Porzucił świetną pracę, pieniądze
przegrał w kasynie, a wszyscy przyjaciele odwrócili się od niego.
Pan Henryk nie miał już nic. Mieszkał w starym, zaniedbanym
mieszkaniu i dorabiał, zbierając złom. Nie był złym człowiekiem, był po
prostu zagubiony, samotny, ale w głębi duszy pragnął zmienić swój los.
Potrzebował tylko czegoś, co by mu w tym pomogło, co byłoby nadzieją
na lepsze życie.
Coś takiego pan Henryk znalazł pewnego dnia, w samą Wigilię, na
progu własnego domu, owinięte w przemoczony koc. Wracał właśnie
zdenerwowany ze spaceru po mieście, nie mógł już patrzeć na choinki i
ozdoby świąteczne. Święta nie były dla niego wesołe, bo przywoływały
wspomnienia sprzed lat. Mimo tego w tym momencie pan Henryk
wiedział jakoś szczególnie mocno, że jego życie się zmieni, nie wiedział
tylko, jak... Aż do chwili, w której pierwszy raz ujrzał Marleya,
malutkiego szczeniaka, którego ktoś podrzucił, nie przypuszczając
nawet, że tym niecnym podstępkiem zmieni czyjeś życie. Pan Henryk nie
zastanawiał się ani chwili, co ma robić, po raz pierwszy od wielu lat
poczuł magię świąt! Przyniósł biednego psiaka do mieszkania, nakarmił
go i rozsiadł się z nim na kanapie. W tej samej chwili za oknem pojawiła
się pierwsza gwiazdka…
Pan Henryk przyjrzał się swemu nowemu przyjacielowi.
Pies wyglądał na labradora, miał wspaniałą kremowo-złotą sierść i
czarne oczy, błyszczące jak dwie perły. Był przeuroczy!
-Witaj w domu, przyjacielu! Jak ci się tu podoba? - zapytał szczeniaka,
a może po prostu samego siebie.– Wiesz, mały? - dodał po chwili
zadumy- Muszę ci przyznać, że ostatnio się zaniedbałem… Ale dzięki
tobie to się zmieni… Nie przystoi przecież, żebym zajmował się tak
wspaniałym psem, nie umiejąc nawet zająć się sobą. Zobaczysz, będzie
nam dobrze!
I uśmiechnął się tak, jak nie uśmiechał się od dawna. Pies tylko
zamruczał cichutko na znak, że jest pewny, że z takim panem zawsze
będzie mu dobrze.
Od tego czasu życie pana Henryka zmieniło się nie do poznania! Nie
wiem, co byłoby z nim, gdyby nie Marley, ale wiem, że teraz mają się
świetnie. Mężczyzna pracuje w pobliskiej firmie, a po pracy odwiedza
znajomych, których znów ma mnóstwo. Tegoroczne święta pan Henryk i
Marley spędzą w towarzystwie miłej sąsiadki z piątego piętra oraz jej
suczki Lali. Nie pozostaje nic innego, jak życzyć im Wesołych Świąt!
Michalina Lesińska