Rodzina katolicka - Dzieci poza kontrolą?

Transkrypt

Rodzina katolicka - Dzieci poza kontrolą?
Rodzina katolicka - Dzieci poza kontrolą?
wtorek, 28 lipca 2009 14:12
Polscy rodzice nie mają czasu dla dzieci i tracą na nie wpływ – wynika z Diagnozy Społecznej
2009. To niepokojące zjawisko zauważają też psycholodzy i... same dzieci. 60 proc. rodziców przyznaje, że za mało czasu spędza ze swoimi dziećmi. Aż 47 proc. czuje, że
w ostatnich miesiącach dzieci lekceważyły i odrzucały ich pomoc, rady oraz wskazówki. Połowa
zaś uważa, że traci na nie wpływ. ”Te liczby są o wiele za wysokie” - twierdzi autor Diagnozy
Społecznej 2009, prof. Janusz Czapiński. Niestety, dane potwierdzają także same dzieci. Z opublikowanej niedawno Diagnozy Szkolnej wynika, że większość nastolatków narzeka na
brak więzi z rodzicami i zainteresowania z ich strony. Zdaniem prof. Czapińskiego problem
polega na tym, że zmienia się rzeczywistość, ale metody wychowawcze pozostają takie same.
”Obecni rodzice prowadzą zupełnie inny tryb życia niż ich ojcowie i matki. Jednak trudno im
zerwać z modelem wychowania, w jakim oni sami dorastali, i ciągle wymagają od dzieci ślepego
posłuszeństwa” - tłumaczy.
Klara Klinger: Czy rzeczywiście rodzice są ignorowani przez własne dzieci?
Małgorzata Ohme, psycholog ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej: Część rodziców,
którzy tak odczuwają, to ci zapracowani, z dużych miast, odnoszący sukcesy, świadomi i
inteligentni, którzy bardzo poważnie podchodzą do kwestii rodzicielstwa. Są oni bardziej
wyczuleni na relacje z dzieckiem. Więc kiedy dziecko się buntuje, nie traktują tego jako
przypadłości okresu dojrzewania, ale uważają, że to ich wina, bo poświęcają mu za mało czasu.
Takie odczucie to też efekt silnej presji społecznej, żeby być kompetentnym i świadomym
rodzicem, którego dzieci słuchają i naśladują. Jeśli się tak nie dzieje, dorośli szukają winy w
sobie.
Jednak rodzice przyznają otwarcie, że za mało czasu spędzają z dziećmi.
- Rzeczywiście trudno jest wychowywać dziecko i być nieobecnym. Jednak można wypracować
pewne reguły i warto ustalić sobie: jeżeli pracuję całymi dniami i wracam późno do domu, to
mam jeden dzień w miesiącu, w którym odbiorę dziecko z przedszkola czy szkoły. Założyć, że
kiedy spędzam wakacje, to wtedy w pełni poświęcam się dziecku. To ma być czas na
1/2
Rodzina katolicka - Dzieci poza kontrolą?
wtorek, 28 lipca 2009 14:12
budowanie wzajemnych relacji, także na kontakt intelektualny. Poza tym dobrze jest znaleźć
obszar wspólnej pasji, to może być drobna rzecz, ale robiona razem.
Zmieniła się rzeczywistość, może też powinny się zmienić metody wychowawcze. Co ma zrobić
rodzic, który wraca o godz. 23 do domu, rzadko widzi dziecko, a nie chce tracić autorytetu?
- Rodzice, którzy są tak bardzo zabiegani, muszą pozbyć się perfekcjonizmu. Nie trzeba być
dobrym rodzicem w 100 procentach, można sobie trochę odpuścić. I zamiast narzekać, warto
poznać, czym żyją dzieci. Zagrać w grę komputerową, wejść na czat lub odwiedzić stronę
Randki.pl. Nie wystarczy być ekspertem, który przygląda się z boku i komentuje lub krytykuje.
A może zmieniło się też pojęcie autorytetu?
- Relacja rodzice - dziecko się zmienia i trzeba za nią nadążać, a to oznacza, że można sobie
pozwolić na pewien okres niebycia autorytetem. Małe dziecko na pewno potrzebuje w
namacalny sposób mieć rodzica jako wzór i osobę, która da odpowiedź na każde pytanie i
zapewni w ten sposób poczucie bezpieczeństwa. Rodzic jest wtedy punktem odniesienia do
całej rzeczywistości. Natomiast później nastolatek odsuwa się od rodzica. I warto się pogodzić z
tym, że w piłce nożnej autorytetem będzie pan od WF, a od muzyki kolega. Trzeba tym innym
autorytetom pozwolić istnieć. Ale dziecko powinno zawsze móc liczyć na rodzica w sytuacji
kryzysowej, na jego wsparcie i akceptację.
Źródło: Dziennik.pl
2/2

Podobne dokumenty