Volkswagen Golf 7 - test samochodu

Transkrypt

Volkswagen Golf 7 - test samochodu
Po raz pierwszy Volkswagen golf został zaprezentowany w 1974 roku, i od tamtego czasu
niewiele się zmieniło. No może trochę przesadziłem. Ale trzeba przyznać, że to auto nie
przechodzi jakiś rewolucyjnych, wielkich zmian, nie zaskakuje futurystycznym, kosmicznym
kształtem. Jest zwykłe, ale to właśnie najbardziej się podoba fanom Golfów.
Golf ma bardzo prostą linię nadwozia, prostą, ale elegancką. Trzeba pamiętać o tym, że Golf
7 otrzymał nagrodę europejskiego auta roku 2013. Siódma generacja jest o 100 kg lżejsza od
poprzedniczki, a to zapewnia nie tylko lepsze osiągi, ale też mniejsze spalanie.
Nasz testowy Golf jest wyposażony w bardzo ładne, aż 18-calowe felgi, które wyróżniają to
auto. Klosze lamp przypadły mi do gustu, ale aby je ocenić, trzeba oglądać je z bliska, bardzo
bliska. Są niezwykle dopracowane, jak na niemiecką markę przystało. Golf lekko mruży swe
oczy, co nadaje mu odrobinę charakteru.
Pod maską znajduje się silnik diesla 2.0 TDI BlueMotion. Ale w gamie mamy jeszcze do
wyboru 1.2 TSI 85 KM, 1.2 TSI 105 KM, 1.4 TSI 122 KM, 1.4 TSI 140 KM, 1.6 TDI 105
KM. Czyli w naszym golfie do dyspozycji jest najmocniejszy silnik oferowany w tej wersji.
Szkoda, że to nie GTI o mocy 230KM.
Bagażnik to całe 380l do wykorzystania. W tej klasie nie jest to wielka przestrzeń bagażowa,
a na rynku są lepsi. Golf może też pochwalić się za to niskim progiem załadunku, to zaledwie
65 cm od ziemi. W bagażniku znajdziemy uchwyty na siatki z zakupami i gniazdo 12V.
Tylna klapa otwierana jest przy pomocy znaczka Volkswagena. Trzeba go przekręcić, więc
jeśli nasze auto jest bardzo brudne, równie brudna stanie się nasza dłoń. Co ciekawe pod tym
znaczkiem ukrywa się też kamera cofania. Brawo, bo ona zawsze będzie czysta ;) Ehh, ta
niemiecka precyzja.
Wsiadając do golfa spotyka nas coś bardzo ciekawego. Wyobraźcie sobie kumpla, którego nie
widzieliście 10 lat, spotykacie się z nim, a on wygląda tak samo, gada się z nim super, ma ten
sam głos i wszystko, co już dobrze znacie. Tak też jest w przypadku Golfów. Wsiadamy i
mówimy „aaaaaa to tooo!”. Jeśli ktoś szuka zaskoczenia, w samochodach będzie to dla niego
minus, jeśli jest konserwatystą, nielubiącym udziwnień, będzie zachwycony prostotą i
funkcjonalnością.
Zegary są bardzo czytelne jak na „Niemca” przystało, podświetlenie jest białe i bardzo
wyraźne. Kierownica dobrze leży w dłoniach, choć jest dość duża. Cały panel sterowania jest
zwrócony lekko w stronę kierowcy, co ułatwia jego obsługę. Od razu rzuca się w oczy wielki
ekran dotykowy. Jego funkcjami możemy sterować za pomocą przycisków na konsoli
środkowej, ale i z koła kierownicy. Sam ekran oczywiście również jest dotykowy z funkcją
Multi-touch. Ciekawe jest też to, że gdy zbliżamy dłoń do ekranu, pojawiają się na nim
dodatkowe, przydatne funkcje. Bardzo dobrze wymyślone zostało też menu, wyświetlane
pomiędzy zegarami. Jest w formie kart, które przelatują nam od góry do dołu.
Pozycja za kierownicą jest bardzo dobra. Do wszystkiego mamy dostęp i jest nam wygodnie.
Mimo że fotele nie należą do miękkich, sprężynowanych kanap, dobrze trzymają nasze ciało
podczas zakrętów. Możemy je regulować aż w 14 pozycjach, to robi wrażenie i nawet
największy malkontent znajdzie tu dla siebie wygodną pozycję.
W wersji testowanej przez nas na drzwiach i panelu przednim mamy plastikowe czarne
lakierowane wykończenie z takim dziwnym wężowym wzorkiem. Ciekawe jest też to, że
boczne schowki w drzwiach i schowek po stronie pasażera są tapicerowane. Podczas jazdy
nic nie będzie nam tam grzechotało. I tu znowu muszę to napisać: ahhh ta niemiecka precyzja.
Wrażenia z jazdy
Jak na niemieckie auto przystało, golf świetnie radzi sobie z nierównościami na drodze.
Zawieszenie jest komfortowe, a auto bardzo dobrze trzyma się nawierzchni i nawet podczas
ostrych zakrętów samochód nie przechyla się na boki.
Silnik 2.0 TDI o mocy 150KM to jest to, co tygrysy lubią najbardziej. Dynamiczny i
oszczędny. Od 0 do 100km/h nasza testówka rozpędza się w 8,6 sekundy. Niezły wynik,
prawda?
Na pochwałę zasługuje też układ kierowniczy, dość bezpośredni, dzięki czemu dobrze
możemy wyczuć to, co dzieje się z przednimi kołami. Auto prowadzi się precyzyjnie. Jeśli
przesadzimy z prędkością na zakręcie, do akcji wkroczy system XDS, którzy przyhamowuje
koło o większej prędkości kątowej. System XDS ma za zadanie zmniejszyć ryzyko
występowania podsterowności. Plusem jest to, że jest montowany we wszystkich wersjach
golfa.
W modelu testowanym przez nas jest możliwość zmiany stylu jazdy DCC – adaptacyjna i
regulowana sztywność zawieszenia. Mamy do wyboru styl: komfort, normalny, sportowy,
ekonomiczny i własny. Mnie najbardziej podobają się dwa: komfort i sport. Jak woda i ogień.
Wersja testowa wyposażona jest w znakomitą przekładnie zmiany biegów DSG. Warto
wyjaśnić, że skrzynia DSG posiada dwa sprzęgła – jedno dla biegów parzystych, drugie dla
nieparzystych. Pozwala to na zmniejszeni czasu zmiany przełożenia. Skrzynia może też
pracować w trybie automatycznym oraz sekwencyjnym. A do zmiany przełożeń mamy
łopatki pod kołem kierownicy.
Nad naszym bezpieczeństwem czuwają liczne systemy takie jak Line asyst, ESP, ABS, oraz
asystent siły hamowania, kamera cofania, czujniki parkowania, doświetlanie zakrętów,
aktywny tempomat z regulacją odległości ACC. Ale jest i 7 poduszek powietrznych, wraz z
kolanową.
Wyciszenie Golfa nie jest mistrzostwem świata, dźwięki dobiegają do nas z silnika i tylnych
kół. Ale nie są one irytujące i pozwalają normalnie rozmawiać.
Golf 7. generacji to auto klasyczne, proste w swojej formie i doskonale wykonane. Jakość
użytych materiałów zasługuje na owację na stojąco. Brawo dla Volkswagena. Problemem
może być tylko jego cena, bo za tak wyposażonego Golfa przyjdzie nam zapłacić aż 136 tyś.
zł. Najtańsza wersja natomiast kosztuje od 61 tyś. zł.

Podobne dokumenty