Historyczno-polityczna oraz ideowa geneza rozdziału państwa od
Transkrypt
Historyczno-polityczna oraz ideowa geneza rozdziału państwa od
Historyczno-polityczna oraz ideowa geneza rozdziału państwa od Kościoła — zarys problemu Współcześnie zasada rozdziału państwa od Kościoła jest powszechnie przyjmowaną w kręgu kultury i cywilizacji euroatlantyckiej formułą ustrojową regulującą stosunki między sferą państwowo-polityczną a religijną1. Rozdzielenie sfery świeckiej i duchownej jest zjawiskiem istotnym nie tylko w kontekście historycznym, lecz także zdaje się ważkim elementem oddziałującym na kształt i przebieg współczesnej integracji Europy. Dotyczy bowiem kwestii fundamentalnych, a mianowicie samej istoty tożsamości europejskiej: Europa to zjawisko nie tyle geograficzne, ile kulturowo-filozoficzne, gdyż jest ona chrześcijańską spadkobierczynią Grecji i Rzymu, co podkreślił w XV stuleciu papież Pius II (w obliczu zagrożenia Starego Kontynentu ze strony wojsk Mahometa II) oraz co eksponowali animatorzy współczesnej integracji europejskiej (głównie chrześcijańscy demokraci — od L. Sturzo do R. Schumana, J. Monneta i K. Adenauera)2. O ile jednak papież bronił zjednoczonej chrześcijaństwem Europy, o tyle chadecy usiłowali oprzeć zjednoczenie kontynentu na powrocie do dziedzictwa chrześcijańskiego. Nasuwa się tu analogia do sytuacji, w której znaleźli się po rewolucji francuskiej pierwsi jej adwersarze, czyli katoliccy tradycjonaliści, negujący — w warunkach dokonującego się rozdziału ładu duchowego od świeckiego MYŚL POLITYCZNA Paweł Łyżwa — implikacje procesu sekularyzacji. Celem prezentowanego tekstu jest zwięzłe, syntetyczne przedstawienie historyczno-politycznych oraz ideowych źródeł owego rozdziału, a także przybliżenie stanowiska tradycjonalistów katolickich wobec sporu między państwem a Kościołem. Proces sekularyzacji a stosunki państwo–Kościół: od renesansu do oświecenia Genezy obecnej separacji tych domen, stanowiącej projekcję nowej, świeckiej wizji świata, należy upatrywać w implikacjach procesu sekularyzacji, która jest „potwierdzeniem trwałości i autonomii porządku świeckiego w stosunku do sfery religijnej. Zjawisko to pokrywa się […] ze zjawiskiem desakralizacji: desakralizacji obrazu świata i człowieka, kultury, polityki, porządku społecznego, idei Boga”3. Owa desakralizacja i „odczarowanie” rzeczywistości stymulowane były przede wszystkim ferworem filozoficzno-intelektualnym epoki renesansu i oświecenia, któremu towarzyszyły określone przemiany zachodzące na płaszczyźnie kulturowo-religijnej i społeczno-politycznej4. Sekularyzacja początkowo doprowadziła do naruszenia WROCŁAWSKIE STUDIA POLITOLOGICZNE 14/2013 Wrocławskie Studia Politologiczne 14, 2013 © for this edition by CNS WSP14(2003)-księga.indb 67 2013-10-09 12:46:35 MYŚL POLITYCZNA 68 uniwersalności chrześcijańskiego światopoglądu teocentrycznego (i napięcia w stosunkach między władzą świecką a duchowną), aby następnie go otwarcie zakwestionować, czego implikacją był ideowo-polityczny konflikt między państwem a Kościołem, w którym to sporze filozofii chrześcijańskiej i pozycji Kościoła jako pierwsi bronili tradycjonaliści katoliccy. Oświecenie oraz rewolucja francuska były najbardziej gwałtowną ekspresją sekularyzacji w czasach nowożytnych, która została w dużym stopniu przygotowana przez renesans i reformację. Odrodzenie, pierwszy okres dziejów nowożytnych, nadało tempa procesowi sekularyzacji, której pojęcie etymologicznie wiąże się z łacińskim określeniem saeculum („świat w stawaniu się, stworzony porządek”), używanym przez św. Augustyna na określenie zarówno pojęcia „czas” i terminu „świat”. Do XI stulecia Kościół, eksponując kontrast między państwem bożym i ziemskim, głosił, że koniec czasu odnosił się wyłącznie do dziedziny duchowej, tak iż odrodzenie jednostkowe i całego rodzaju ludzkiego wiązać się miało tylko z odnową nieśmiertelnej duszy odrzucającej świat doczesny. Z początkiem wieku XII określenie odnowy zaczęło być stosowane także w kontekście społecznego porządku świeckiego, który mógł być ulepszany w wyniku działań ludzkich ukierunkowanych na realizację człowieczego przeznaczenia. Zawsze jednak probierzem oceny ładu świeckiego było sacrum5. Sekularyzację wzmogła — mająca licznych zwolenników również w Polsce — doktryna reformacji, szczególnie w wydaniu luterańskim i kalwińskim. Marcin Luter, nawiązując do nauki św. Augustyna o państwie, promował i rozwinął zasadę Obrigkeit (łac. superioritas), która oznacza „1) w staroniemieckim: panowanie, najwyższa władza panująca, przywileje i godność, w ogóle panowanie i rządzenie, 2) najwyższe (świeckie albo duchowne) rządy albo przez nie usta- nowione urzędy”. Luter uzupełnił tę wykładnię, dowodząc, że o ile w królestwie bożym Bóg rządzi bezpośrednio przez „Słowo”, objawione ludziom w Ewangelii, o tyle w królestwie doczesnym, skażonym grzechem, Obrigkeit panuje wedle miar doczesnych, kierując się mianowicie rozumem i prawem natury. Ta doczesna Obrigkeit ma za zadanie pohamować ujawnianie się grzechu i za pomocą „miecza” przeszkodzić ludziom w realizacji ich złych zamiarów: jeśli świat byłby dobry, nie potrzeba byłoby żadnego państwa. Chrystus „dla siebie samego” nie potrzebuje żadnej Obrigkeit, ale wspiera ją ze wszystkich swoich sił, ponieważ potrzebuje jej jego bliźni. Władza pochodzi zatem od Boga, który jako jedyny może pociągnąć ją do odpowiedzialności; wszyscy poddani panowaniu księcia lub monarchy muszą przejawiać stałą gotowość do współpracy z Obrigkeit i wykazywać wobec niej posłuszeństwo: dopuszczalny jest tylko opór bierny, i to w sytuacji, gdy władza żąda łamania bożych nakazów i uczestniczenia w niesprawiedliwej wojnie. Wyjątek od tej zasady stanowiły władza papieska i cesarska, które Luter uznał za „diabelskie”, a tym samym rozbieżne z Obrigkeit6. Warto zauważyć, że do podobnych wniosków doszedł również polski pisarz polityczny J. Ostroróg, autor Memoriału o urządzeniu Rzeczpospolitej, który uważał, że suwerenność jest bezpośrednio związana z osobą władcy, będącego wyłącznym reprezentantem państwa, a ponad nim jest tylko Bóg: stąd też jakiekolwiek uzależnienie Rzeczypospolitej od papiestwa, „łowiące pieniądze pod pozorem odpuszczenia grzechów”, jest niedopuszczalne. Kościół powinien być podporządkowany państwu7. Zasada Obrigkeit oddziaływała także na koncepcje jurydyczne, negując średniowieczny dualizm prawa kanonicznego i świeckiego. Skażony grzechem człowiek, w tym również duchowieństwo katolickie, nie jest w stanie odczytywać reguł prawa natury. Podążając śladem Marsyliusza z Padwy, luteranie zintensyfikowali proces seku- Wrocławskie Studia Politologiczne 14, 2013 © for this edition by CNS WSP14(2003)-księga.indb 68 2013-10-09 12:46:35 69 ności rodzaju ludzkiego, uniwersalności natury ludzkiej, która pragnie uznania oraz odzwierciedlenia w jednej władzy i poprzez nią”); miasto (określające „przestrzeń publiczną, gdzie ludzie, obywatele obradują i decydują o wszystkim, co dotyczy ich »wspólnych spraw«”, w wyniku czego należy uznać, że miasto „stanowi [...] ideę władania przez ludzką zbiorowość warunkami jej egzystencji”) oraz K o ś c i ó ł (który „w powszechnym rozkładzie struktur, jaki nastąpił w wyniku najazdów barbarzyńców”, musiał „przejąć funkcje społeczne i polityczne, których władze cywilne, z racji nieobecności lub bezsilności, nie wypełniały”). Kościół katolicki zatem był obecny nie tylko na płaszczyźnie religijnej, lecz także świeckiej. Oczywiście papieże dostrzegali dychotomię sacrum i profanum. Niemniej transcendentna misja Kościoła, polegająca na prowadzeniu ludzi do zbawienia, implikuje niejako konieczność „nadzorowania” sfery świeckiej: MYŚL POLITYCZNA laryzacji prawa, twierdząc, że skoro jedyną ziemską zwierzchnością jest państwo, to wyłącznie prawo pozytywne, moralnie neutralne, będące środkiem sprawowania władzy i egzekwowania posłuszeństwa poddanych, w sferze doczesnej ma rację bytu: Kościół katolicki przekształcony został w „niewidoczną, apolityczną instytucję pozaprawną”8. Z kolei kalwinizm, którego etyka szczególnie sprzyjała rozwojowi stosunków kapitalistycznych, czyniąc z bogactwa religijną cnotę, promował odwrotny niż luteranizm układ relacji pomiędzy władzą świecką i duchową. Kongregacje kalwińskie jako ośrodki prawdy zyskały przewagę nad czynnikiem politycznym, a głosząc regułę świętości i nietykalności indywidualnego sumienia (prowadzącą najczęściej do nieposłuszeństwa wobec obowiązującego prawa), przyczyniły się do powstania anglosaskiej koncepcji praw i wolności obywatelskich oraz do rozwoju nowoczesnych teorii umowy społecznej i rządów republikańskich rozwijanych w wiekach późniejszych, a prowadzących do oświeceniowego przełomu9. W renesansie została zapoczątkowana nowożytna, zsekularyzowana teoria polityki, państwa i prawa posiłkująca się metodami empirycznej obserwacji i racjonalną analizą instytucji polityczno-społecznych. Głównym przedstawicielem nowego sposobu myślenia o polityce, określanego jako realizm polityczny, był Niccolò Machiavelli. Roszczenia papieży do równości lub nawet zwierzchności sacerdotium nad imperium, artykułowane w okresie średniowiecza, wraz z nadejściem renesansu i reformacji straciły więc swoją rację bytu. Jak trafnie zauważa Pierre Manent, powstanie „absolutnych” i „narodowych” monarchii opartych na zasadzie suwerenności władzy królewskiej zdystansowało trzy główne formy / modele polityczne Europy, sięgające swymi początkami do czasów starożytnych. Tymi naturalnymi ideami politycznymi były: c e s a r s t w o (które „odpowiada jed- Kościół ma „obowiązek wglądu”, potencjalnie, we wszystkie działania człowieka. A wśród ludzkich działań najważniejsze i najbardziej brzemienne są te, które podejmują rządzący. [...] W ten sposób Kościół — logicznie, a nie z powodu okoliczności historycznych — musiał sięgnąć po władzę najwyższą, plenitude potestatis. [...] Kościół pozwala wolnym ludziom organizować się w wymiarze doczesnym, a jednocześnie próbuje narzucić im „teokrację”. Narzuca im religijne ograniczenie o nieznanej dotąd sile, a zarazem daje im wyzwolenie i emancypację na skalę równie dotąd nieznaną [...]10. Dzięki połączeniu tych dwóch czynników, to jest swobody, którą Kościół obdarzał ludzi, oraz religijnej limitacji, dominującą formą polityczną stało się nie c e s a r s t w o ani nie m i a s t o, ale m o n a r c h i a. To pierwsze, pomimo ogromnego prestiżu kojarzonego z ideą cesarstwa, nie cechowało się dużą skutecznością w działaniu w porównaniu z miastem, poza tym „miejsce imperium — powszechność zostało już uprzednio w pewien sposób zajęte Wrocławskie Studia Politologiczne 14, 2013 © for this edition by CNS WSP14(2003)-księga.indb 69 2013-10-09 12:46:35 MYŚL POLITYCZNA 70 przez Kościół”. Z kolei m i a s t o było „słabe ideologicznie”, było „czymś partykularnym”, zamkniętym w sobie, miejscem, w którym kwitła dyskusja polityczna, w którym priorytet zyskały kwestie doczesne, co powodowało niechęć m i a s t a do wpływów K o ś c i o ł a . Zatem monarchia stanowiła tę formę polityczną, która była pozbawiona ograniczeń m i a s t a i c e s a r s t w a. Podobnie jak cesarz, a w przeciwieństwie do miastowych urzędników, król mógł opierać prawomocność swojego panowania na chrześcijańskiej idei boskiego pochodzenia władzy; monarcha jednakże nie głosił pretensji do władzy powszechnej, jak czynił to cesarz, za to uzależniał poddanych od swej woli, ograniczał życie polityczne, czym sprzyjał zainteresowaniu ludzi życiem duchowym. W wyniku tych cech k r ó l e s t w o było bliższe K o ś c i o ł o w i niż m i a s t o. M o n a r c h i a, powołując się na boskie pochodzenie władzy królewskiej, pozwalała na wyraźne zaznaczenie obecności K o ś c i o ł a. Ten stan rzeczy można określić jako element konstantyński w dziejach Kościoła katolickiego, który zakładał potrzebę czynnego uczestnictwa struktur eklezjastycznych w życiu społeczno-politycznym z racji transcendentnej misji Kościoła prowadzącego ludzkość do zbawienia11. Reasumując, odrodzenie i reformacja przypieczętowały rozpad średniowiecznego ładu społeczno-politycznego, w którym Kościół zajmował centralną i nadrzędną pozycję. W owym czasie w kręgu cywilizacji łacińskiej „monarchia absolutna albo już się ukształtowała, lub szybko stawała się spotykaną najczęściej formą władzy [...]. Wszędzie następowało przełamywanie instytucji mediewalnych, gdyż absolutyzm był ustrojem krwi i żelaza, i w znaczącej mierze opierał się na przemocy”12. W dużym stopniu uległa ograniczeniu świecka władza duchowieństwa, papieże nie mogli już dłużej liczyć na zdobycie przewagi nad władzą państwową, a triumfy reformacji, zwłaszcza w wydaniu luterańskim, przyczyniły się do kreacji wizerunku Kościoła katolickiego jako apolitycznej instytucji pozaprawnej, muszącej oddać pole zasadzie zwierzchności państwa. Jednakże dzięki temu, że monarchowie przychylnie odnosili się do idei boskiej legitymizacji swej władzy opartej na autorytecie Kościoła, rządzący byli żywotnie zainteresowani podtrzymywaniem uświęconego aliansu ołtarza z tronem, a tym samym pozwalali na wyraźne zaznaczenie obecności Kościoła w sferze publicznej. Wobec powyższego można skonstatować, że europejska monarchia absolutna miała dwie strony: jedna „statyczna”, którą da się określić jako jedność Tronu i Ołtarza — król jest dobrym chrześcijaninem i oddanym synem Kościoła; na zasadzie wymiany uprzejmości Kościół uznaje w nim króla z łaski Boga i naucza wiernych o obowiązku posłuszeństwa wobec władzy monarszej; druga strona „dynamiczna”: król stara się w sposób naturalny utrzymać całkowitą niezależność struktur politycznych od Kościoła, a zatem do uzyskania suwerenności religijnej w swoim królestwie [...]. O ile w średniowieczu struktury polityczne wchodziły w zakres oddziaływania i funkcjonowania Kościoła, o tyle każda z monarchii, które dążyły do absolutyzmu, starała się objąć swym zakresem oddziaływania Kościół, jaki istniał w obrębie jej granic: królestwo jest najwyższą strukturą polityczną, zrzeszeniem ludzi par excellence. Gdy jego hegemonia się utrwali, królestwo stanie się „narodem”, a jego „przedstawiciele” narzucą duchowieństwu „konstytucję cywilną”, która będzie stanowić o ostatecznym podporządkowaniu Kościoła strukturom politycznym13. Dlatego monarchię można postrzegać bardziej jako proces niż konkretną formę ustrojową; proces, który zburzył „w Europie, i tylko w niej, »naturalny« rytm polityki i politycznej historii”14. Monarchia absolutna stanowiła więc formę przejściową pomiędzy średniowiecznym państwem feudalnym i państwem republikańskim, wyrosłym na gruncie filozofii liberalnej oraz hasłach rewolucji francuskiej. Ta ostatnia w sposób decydujący zaważyła na Wrocławskie Studia Politologiczne 14, 2013 © for this edition by CNS WSP14(2003)-księga.indb 70 2013-10-09 12:46:35 71 dalszych dziejach stosunków między państwem a Kościołem katolickim, albowiem ostatecznie Oświecenie i rewolucja francuska jako zwieńczenie procesu sekularyzacji Pogląd, że „rewolucja była dzieckiem oświecenia, a następstwem rewolucji było prześladowanie Kościoła”, jest nieco uproszczony, ale niewątpliwie prawdziwy, zważywszy na fatalny dla Kościoła przebieg wydarzeń u schyłku XVIII stulecia (prześladowania duchowieństwa katolickiego; próby wprowadzenia nowych form kultu — Święto Rozumu, kult dekadowy, teofilantropizm; konfiskata majątków kościelnych); należy pamiętać, że wydarzenia te zaistniały w kraju, w którym „Kościół był [...] czynnikiem mającym zarówno bardzo silne podstawy materialne i moralne, jak również całą armię ludzi sobie całkowicie oddanych”, społeczeństwo było katolickie, a ponadto rzymski katolicyzm miał status religii panującej, a więc właściwie wywiązywał się z obowiązków duchowych i publicznych. Co więcej, pisma filozofów, które stanowiły ideową podwalinę rewolucji, nie odrzucały religii w ogóle (choć programowo były antychrześcijańskie i antyklerykalne), ale upatrywały w niej jedną z podstawowych więzi społecznych, konstytuujących również byt państwa: „państwo nie może się obyć bez religii, [...], musi to być religia urzędowa, popierana MYŚL POLITYCZNA wstrząsnęła trwałą, zdawało się, wieczną pozycją społeczną i polityczną Kościoła: zburzyła ustalony porządek i zerwała sojusz ołtarza z tronem. Kościół Katolicki, który nie uznawał i nie wyobrażał sobie innego ustroju niż monarchia, ucieleśnienie władzy od Boga pochodzącej i przez sam Kościół potwierdzonej w akcie koronacji, stanął w obliczu republikańskiej formy rządów sprawowanych przez antyklerykalną i ateistyczną, młodą burżuazję15. przez państwo i państwu całkowicie podporządkowana”. Wobec powyższych stwierdzeń nasuwa się pytanie, jak mogło dojść do tego, że mimo prawnej opieki, silnych podstaw materialnych, nieskrępowanej swobody działania „Kościół we Francji podczas rewolucji zachwiał się pod ciosami swych własnych wiernych, pod ciosami ludzi, których sam wychował we własnych szkołach i zakładach wychowawczych”16. Kwestią, która odegrała tu kluczową rolę, był sojusz monarchii z Kościołem, który we Francji wynikał z kilku czynników. Pierwszym, ściśle związanym z galijską interpretacją genezy i misji uniwersalnej władzy cesarza / króla z dynastii frankońskiej, była tradycja sięgająca wieków średnich, kiedy to król Franków Pepin Mały w 751 roku został namaszczony olejem świętym na króla przez św. Bonifacego, a pomoc królów frankońskich umożliwiła papieżom utworzenie państwa kościelnego. Przypieczętowaniem związku między Kościołem a władcami frankońskimi była koronacja Karola Wielkiego na cesarza rzymskiego, który miał prawo mianowania biskupów, zwoływania synodów i aktywnego na nich uczestniczenia. Ideologia absolutyzmu francuskiego nawiązywała do tradycji głoszącej, że władza królów francuskich opiera się na sukcesji Karola Wielkiego: w państwie tego władcy nastąpiło zespolenie władzy świeckiej i duchownej, której hierarchię wieńczył urząd cesarza. Zgodnie z tym Alkuin w Traktacie o Trójcy Świętej z 802 roku dowodził, że Bóg obdarzył Karola Wielkiego mieczem świeckim i duchownym; tę nieograniczoną władzę cesarza w Kościele i państwie odziedziczył jego syn Ludwik I Pobożny, pierwszy król Francji. Specyfika tejże sytuacji doprowadziła zarówno do sporu o kompetencje pomiędzy cesarzem i papieżem, jak i do niezbyt wygodnej politycznie pozycji Stolicy Apostolskiej przez cały okres trwania państwa kościelnego: z racji przekazania papieżowi przez króla Pepina zdobytych na Wrocławskie Studia Politologiczne 14, 2013 © for this edition by CNS WSP14(2003)-księga.indb 71 2013-10-09 12:46:36 MYŚL POLITYCZNA 72 Longobardach ziem, jego następcy zgłaszali prawo do politycznego i administracyjnego zwierzchnictwa nad Kościołem w ramach systemu feudalnego, a z kolei z racji papieskiego namaszczenia Pepina na władcę, papież rościł pretensje do zwierzchnictwa nad całą sferą duchową władztwa Pepina17. Kolejnym czynnikiem, leżącym u podstaw francuskiego aliansu tronu z ołtarzem, był tzw. gallikanizm. Doktryna ta opierała się na dwóch zasadach: niezależności króla wobec papieża w sprawach doczesnych oraz wyższości soboru nad papieżem, a w praktyce polegała ponadto na „porozumiewaniu się między królem a duchowieństwem w sprawie zarządu Kościołem we Francji i na powściąganiu we Francji władzy papieskiej”. Gallikanizm, stosunkowo wyraźnie oddzielając rolę monarchy i papieża, przyczynił się do umocnienia stosunków państwo–Kościół, a także je ułatwił. Ostatnim elementem ważącym na relacjach między Francją przedrewolucyjną a papiestwem był konkordat z 1516 roku, na mocy którego królowie francuscy otrzymali prawo mianowania biskupów, opatów i przeorów oraz sądzenia w najwyższej instancji większości spraw kościelnych. W zamian za te przywileje monarchowie zobowiązywali się do tłumienia radykalnych, wyraźnie już antypapieskich tendencji gallikańskich. Sojusz pomiędzy monarchią francuską i Kościołem, który miał przynosić wymierne korzyści obu stronom, ostatecznie okazał się dla nich zgubny. Ze względu bowiem na mające miejsce we Francji utożsamienie instytucji króla i Kościoła, szerząca się w wieku XVIII ideologia oświecenia, zwracając się przeciwko Kościołowi, musiała się tym samym zwrócić i przeciwko królowi. Ale i odwrotnie, występująca przeciw absolutnej monarchii burżuazja musiała być zarazem wroga Kościołowi, skoro Kościół stanowił wraz z monarchią jedność nierozerwalną. Kościół we Francji stał się tedy instytucją feudalną, związał się na śmierć i życie z formą ustrojową, która istniała niemal już tylko siłą inercji, w której uzasadnienie coraz mniej wierzono18. Jednak nie tylko zespolenie Kościoła z państwem przyczyniło się do zachwiania potęgi papiestwa, lecz także krótkowzroczność francuskiego duchowieństwa, które nie potrafiło dokonać poprawnej analizy źródeł i znaczenia określonych faktów społecznych i politycznych, czego przykładem był casus jansenizmu czy — wcześniej — pism reformackich19. Nie były również rzadkością wśród wyższego duchowieństwa brak wiary, zepsucie moralne, obnoszenie się ze swym bogactwem oraz niedbałość intelektualna niepozwalająca na rzeczową polemikę z ideami oświecenia. Te cechy zamożniejszej części kleru francuskiego sprawiły, że przychylność lub obojętność wobec rewolucji z 1789 roku cechowały nie tylko samych dogmatyków nowego porządku, lecz także niejednokrotnie najniższe warstwy ówczesnego społeczeństwa francuskiego, a niekiedy też duchowieństwo parafialne. Pomimo potężnego wstrząsu, jakiego doświadczyło papiestwo w wyniku rewolucji francuskiej, pozycja Kościoła nie została do końca złamana, czego oznaką było zawarcie 15 lipca 1801 roku konkordatu paryskiego, podpisanego przez papieża Piusa VII i cesarza Napoleona I. W myśl tego porozumienia Stolica Apostolska została uznana za partnera potężnej Francji, co dla niektórych historyków stanowiło podstawę do twierdzenia, że „po rewolucji zaczął się dla Kościoła okres świetnego rozrostu”20. Państwo kościelne zaistniało znów na arenie międzynarodowej, jednak tym razem już nie jako nadrzędny, ale równoprawny podmiot, a Kościół odbudował we Francji stan swoich finansów oraz podstawy gospodarcze i utrzymał większość wiernych. Niemniej jednak pozostaje niezmienionym fakt, iż z konsekwencjami rewolucji Stolica Apostolska nie mogła się pogodzić w ciągu z górą stu lat. Rok 1789 można bowiem uznać za symboliczną datę dopełnienia się sekularyzacji, która była „jednocześnie wielkim procesem wyzwalania się porządku świeckiego od Wrocławskie Studia Politologiczne 14, 2013 © for this edition by CNS WSP14(2003)-księga.indb 72 2013-10-09 12:46:36 73 Rewolucja francuska jako produkt racjonalistycznej filozofii oświecenia Oświeceniowy krytycyzm stanowiący protest przeciwko kulturze opartej na Kościele i teologii był przygotowany w dobie renesansu, który był świecką reakcją na niemal tysiącletnie zaangażowanie ludzi w kwestie metafizyczne, religijne i cechował się dużą dozą nastawienia polemicznego, zwłaszcza w stosunku do średniowiecznej scholastyki; polski humanista — Grzegorz z Sanoka — niechętny abstrakcyjnym dociekaniom scholastycznym, wskazywał na zasadność i większą społeczną użyteczność rozważań naukowych opartych na empiryzmie, bliskich naukom przyrodniczym. Głosił utrzymany w duchu argumentacji kartezjańskiej pogląd, że atrybutami prawdy są jasność i prostota, toteż do jej odkrycia nie są przydatne zawiłe reguły refleksji scholastycznej. Odrodzeniowi humaniści-filologowie dawali odpór staremu, mediewalnemu sposobowi myślenia opartemu na starożytnych systemach filozoficznych, głównie platonizmie i stoicyzmie; humaniści-psychologowie, będąc pod wpływem epikureizmu i koncentrując się na duchowym i intelektualnym wymiarze natury człowieka, dochodzili do wniosku, że filozofia rozumia- na jako nauka praktyczna (przeciwstawiana niepewnej spekulacji) oparta na zdrowym rozsądku powinna dawać receptę na szczęśliwe, czyli przyjemne życie jednostki będącej częścią przyrody, która jest najwłaściwszym wzorcem dla człowieka i jego egzystencji. Warto przy tym zaznaczyć, że filozofia przyrody rozwijana była w odniesieniu do idealizmu Platona, finalizmu Arystotelesa, panteizmu stoickiego, dynamizmu jońskiego. W duchu renesansu pozostawał także chrześcijański humanizm (reprezentowany głównie przez Erazma z Rotterdamu), również w wydaniu teologicznym (Franciszek Salezy), który odszedł od teocentrycznej wizji religii: religia, obecna w każdym działaniu jednostki, powinna pozostawać w ścisłym związku z pragnieniami i potrzebami ludzi, prowadząc ich do indywidualnie rozumianego szczęścia, do odkrycia boskiego piękna i pełni życia doczesnego. Humanizm renesansowy można zatem określić jako szczególny wyraz zainteresowania problematyką związaną z bytowaniem człowieka, jego otoczeniem i działalnością, którą odrywano od średniowiecznego akcentowania znaczenia ascezy, pokuty, obsesji śmierci. Zasadniczymi cechami filozofii odrodzenia, buntującej się przeciw rygorom średniowiecznej scholastyki, były antyteocentryzm, antydogmatyzm oraz antyracjonalizm, które prowadziły do zainteresowania przyrodą i człowiekiem, eksponowania kwestii metodologicznych (głównie sceptycyzm), co z kolei zaowocowało empiryzmem (bądź mistycyzmem) i w konsekwencji przetarło drogę myślicielom doby oświecenia. W przeciwieństwie do renesansu, oświecenie (które ideowo i zdarzeniowo wieńczyła rewolucja francuska i zasady roku 1789) było pierwszą w dziejach nowożytnych formacją kulturową całkowicie świadomą swego istnienia; żyjący ówcześnie często określali swoje czasy jako „wiek rozumu” (w Anglii), „wiek filozofów” (głównie we Francji) czy „wiek oświecony” (zwłaszcza w Niem- MYŚL POLITYCZNA odziedziczonych autorytetów i więzi. Proces ten znalazł swoje zwieńczenie w Deklaracji Praw Człowieka i Obywatela”21, która była najważniejszym dokumentem przyjętym przez francuskie rewolucyjne Zgromadzenie Narodowe (26 sierpnia 1789). Zostały w niej przedstawione podstawowe (w jej początkowej fazie) idee rewolucji: wolność, równość, braterstwo, wypływające z całokształtu filozoficznych oraz polityczno-społecznych postulatów oświecenia — w tym kontekście Deklaracja stanowiła niejako „katechizm filozoficzny nowego porządku”22. Wrocławskie Studia Politologiczne 14, 2013 © for this edition by CNS WSP14(2003)-księga.indb 73 2013-10-09 12:46:36 MYŚL POLITYCZNA 74 czech). I tak Kant określił oświecenie jako „wyjście rodzaju ludzkiego ze stanu samozawinionej niesamodzielności”23, co należy łączyć z przypisywanym tej epoce racjonalistycznym „odczarowaniem” świata. Pełniejszą wykładnię tej epoki przedstawił Mieczysław Żywczyński, twierdzący, że oświecenie to światopogląd mający najwięcej zwolenników wśród mieszczaństwa [...] przeciwstawiający się panowaniu religii objawionej (i powołujących się na nią autorytetów) nad życiem ludzkim, dążący do wyjaśnienia świata przyczynami, które tkwią w samym świecie (immanentyzm) i do urządzenia świata w sposób rozumny i praktyczny. Oświecenie było protestem przeciwko kulturze opartej na Kościele i teologii, i zarazem próbą przekształcenia kultury we wszystkich jej dziedzinach [...]. Ideałem myślenia stała się matematyczna jasność, tak jak to było w rozwijających się teraz ogromnie naukach przyrodniczych, stanowiących również jedno ze źródeł Oświecenia. [...] Oświecenie nie wszędzie znajdowało ten sam wyraz i nie wszyscy brali je w całym zakresie; jego szerzycielami byli np. i monarchowie, którym się podobała myśl równości stanów i obalenia uprzywilejowanego stanowiska Kościoła (np. Fryderyk II pruski lub Józef II austriacki), szerzyła je także część szlachty [...]. Oświecenie było na ogół biorąc wrogiem Kościoła [...]24. Trudno przecenić wpływ idei filozoficznych, polityczno-społecznych lub ekonomicznych artykułowanych w oświeceniu na ostateczny kształt współczesności25: „wiek XVII stał się okresem wielkich systemów, stał się dla nowożytnej myśli tym, czym IV w. przed Chrystusem dla starożytności, a XIII w. dla średniowiecza”26. Rewolucja francuska, finalne potwierdzenie oraz zbilansowanie dorobku intelektualnego XVII i XVIII stulecia, egzemplifikujące „szczególny ferwor ideowy nowoczesnej polityki”27, wraz z rewolucją angielską „stworzyły współczesną kulturę polityczną świata zachodniego”28. Oświecenie to zatem wielki przełom, ale jednocześnie czas drugiego, po odrodzeniu, kryzysu nowożytności, niosącego z sobą fundamentalne przemiany29. Chodzi tu zarówno o przeobrażenia polityczne i spo- łeczne (przede wszystkim warunkowany przez rewolucję francuską konflikt pomiędzy Kościołem katolickim a państwem), jak i o sferę filozoficzną, doktrynalną, wyraźne przewartościowanie sposobu postrzegania rzeczywistości, jakości proponowanych rozwiązań w sferze polityki, moralności społecznej. W omawianym czasie zaczęły się krystalizować i dojrzewać, niezwykle istotne w kontekście kwestii poruszanych w niniejszym tekście, nurty filozofii politycznej, przede wszystkim liberalizm, oparty na indywidualizmie i utylitaryzmie30, oraz socjalizm dziedziczący tę część myśli Jana Jakuba Rousseau, która dotyczyła ideowo-społeczno-politycznych implikacji tezy o zdeterminowaniu prawdziwej wolności przez zasadę równości również w sferze materialnej, oraz tezy, w myśl której wszelki partykularyzm — w tym sfera prywatna człowieka — powinien być podporządkowany „woli powszechnej” i jej zobiektywizowanej postaci — państwu (ciału politycznemu). Również przedstawiciele nowoczesnej formy socjalizmu31, podporządkowani filozofii materialistycznej, okazali się głównymi adwersarzami myślicieli katolickich aż po chwilę obecną. To właśnie ta polemika stała się żywotnym impulsem do twórczej aktywności teoretyków katolickich szukających w filozofii przeciwwagi oświeceniowego racjonalizmu, naturalizmu, empiryzmu, relatywizmu, a w domenie namysłu polityczno-społecznego usiłujących zbalansować kategorie autonomii jednostki, suwerenności ludu i reformy społecznej głoszonych przez ideologów XVII i XVIII wieku32. Tradycjonalizm katolicki jako ideowo-polityczna odpowiedź na oświecenie i rewolucję francuską Stan, w jakim znalazł się świat po rewolucji francuskiej, był negacją dotychczasowego Wrocławskie Studia Politologiczne 14, 2013 © for this edition by CNS WSP14(2003)-księga.indb 74 2013-10-09 12:46:36 75 tradycja była kategorią metafizyczną, informującą o pełni bytu, w przeciwieństwie do (radykalnie kontestowanego) świata rewolucji — czyli „antybytu” (resp. „schizmy bytu”) oraz ułomnego „niebytu” kompromisowej rzeczywistości porewolucyjnej; ład tradycji przedrewolucyjnej (który mógł być umiejscawiany różnie — albo w absolutystycznym i klasycystycznym Grand Siècle, albo w średniowieczu) był nie tylko godny zachowania, że „dawny”, lecz z tego powodu, że stanowił w miarę dokładne i możliwe odwzorowanie katolickiego ordo, czego strażnikiem i gwarantem był chrześcijański monarcha — „naśladowca” i „porucznik” (lieutenant) Boga na ziemi34. Zatem — jak zauważa Frederick Copleston — tradycjonalizm może być postrzega- ny dwojako. W znaczeniu bardzo ogólnym oznacza on postawę ukształtowaną przez skutki rewolucji francuskiej, którą interpretowano jako „zgubny atak na wartościowe tradycje polityczne, społeczne i religijne”; przeciwdziałanie polegać miało na powrocie do tych tradycji. Natomiast w „technicznym sensie tego terminu, to znaczy w sensie, w jakim się go używa, opisując historię idei w dziesięcioleciach po Rewolucji, tradycjonalizm oznacza teorię głoszącą, że pewne podstawowe przekonania, konieczne dla duchowego i kulturalnego rozwoju człowieka oraz jego dobrobytu, nie są po prostu wytworem ludzkiego rozumowania, lecz zaczerpnięte zostały z pierwotnego objawienia, jakie daje Bóg, a przekazywane były z pokolenia na pokolenie za pomocą języka”.35. Chociaż akceptacja postulatów tradycjonalistycznych w znaczeniu technicznym nie musiała pociągać za sobą pragnienia powrotu do ancien regime’u, często oba znaczenia były utożsamiane36. Ultramontanizm zaś nie powinien być kojarzony jedynie z reperkusjami rewolucji francuskiej, gdyż generalnie oznacza on MYŚL POLITYCZNA porządku w każdym niemal aspekcie semantycznym tego pojęcia: filozoficznym, społecznym i politycznym. Pierwsza reakcja katolicka była artykułowana z tradycjonalistycznych pozycji ultramontańskich, rojalistyczno-legitymistycznych (m.in. Joseph de Maistre, Louise-Gabriel-Ambroise de Bonald, we Francji, Bogdan Jański, Maurycy Dzieduszycki, Piotr Semenko, Jan Koźmian, Adam Mickiewicz w Polsce), zasadniczo zgodnych z osądem oświecenia zaprezentowanym przez konserwatystę Edmunda Burke’a, choć ten znacznie bliższy był konserwatyzmowi ewolucjonistycznemu, który — zadowalając się „konserwowaniem” społeczeństwa i tradycji — nie zmierzał do zniszczenia idei rewolucyjnych oraz nie głosił konieczności powrotu do ancien régime’u i feudalizmu, w przeciwieństwie do tradycjonalistów, którzy niemal bez wyjątku byli kontrrewolucjonistami33. Niewątpliwie dla pojęcia „tradycjonalizm” słowem semantycznie kluczowym jest „tradycja”, która rozumiana jest tu nie „jako wyselekcjonowana świadomie część dziedzictwa wspólnotowego”, ale „jako najpewniejsza ostoja ładu społecznego i źródło wiedzy o powinnościach człowieka, znacznie głębsze od racjonalistycznego »mędrkowania« […]”; dla pierwszych tradycjonalistów n a s t a w i e n i e, które w momentach zagrożenia dotąd istniejącego ładu i gwałtownie zmieniającej się rzeczywistości skłania do odwołania się do autorytetu nieomylnego papieża dla znalezienia rozstrzygnięcia lub uzyskania pewności. To znaczenie nie wiąże ultramontanizmu z jednoznacznie określoną doktryną, gdyż oznacza jedynie ufność w nieomylność papieża, opartą na posłannictwie, jakim Bóg obdarzył biskupa rzymskiego, stawiając go na czele jedynego prawdziwego Kościoła37. Dziewiętnastowieczny ultramontanizm można pojmować jako zwrot ku ortodoksji katolickiej, ku tradycyjnej filozofii chrześcijańskiej (największą popularnością, zarówno wśród francuskich, jak i polskich ultramontanów, cieszyła się myśl św. Augustyna38), przeciwstawianej głównym kategoriom refleksji filozoficznej kształtującej się od czasu renesansu. Wrocławskie Studia Politologiczne 14, 2013 © for this edition by CNS WSP14(2003)-księga.indb 75 2013-10-09 12:46:36 MYŚL POLITYCZNA 76 Tradycjonalizm, wsparty ultramontanizmem, łączy się również z legitymizmem, tj. obroną tradycyjnej monarchii, „która jest potrójnie ograniczona (limitada): »z góry« (prawem Bożym), »z dołu« (uprawnieniami poddanych: stanów i wspólnot terytorialnych) oraz »wstecz« (tradycją, w ramach której mieszczą się także normy zwyczajowe sukcesji wypracowane w danej wspólnocie politycznej, a nie uniwersalne)”. Legitymiści są przekonani, że kwestia prawomocności władzy dotyczy przede wszystkim zastrzeżenia, iż „żaden człowiek nie ma prawa rządzić drugim człowiekiem bez upoważnienia Boskiego”, a ze względu na to, że człowiek bytuje w dwu wymiarach egzystencji: naturalnym i nadnaturalnym, teoria legitymizmu odróżnia dwa rodzaje prawowitości: pochodzenia i wykonywania […]. Reguły sukcesji, które na ogół są wszędzie podobne (ale wcale nie muszą być identyczne, bo stanowią wytwór doświadczenia historycznego konkretnej wspólnoty politycznej), należą do porządku prawowitości naturalnej. Są one zatem podporządkowane temu, co oczywiście wyższe, czyli prawowitości nadnaturalnej, która — jak pisze Gérard Saclier de la Bâtie — „implikuje rozpoznanie Jezusa jako Króla, i Ojca Niebieskiego jako zasady wszelkiej władzy. Ten aspekt prawowitości jest objawiony i wyrażony wprost w Biblii przez samego Boga”39. Tradycjonalizm, ultramontanizm i legitymizm występowały przeciwko rewolucji, która przekreśliła historyczne kontinuum instytucji politycznych, niszcząc fundamentalne przesłanki dotychczasowej wizji świata. Istotą rewolucji francuskiej była bowiem nie tyle nieskomplikowana transpozycja władzy politycznej, ile złożona rekonstrukcja społeczna przeprowadzona w duchu gnostycznym: „obrona konkretnego społeczeństwa poczęła przekształcać się w salwowanie pewnych ogólnych wartości [...]”40. Albowiem w ocenie tradycjonalistów i konserwatystów niebezpieczeństwo myślenia gnostycznego polega na: (a) odrzuceniu istniejącej sytuacji przy założeniu, że wszel- kie nieprawidłowości implikowane są przez niewłaściwą organizację lub strukturę świata, którą wystarczy i należy zmienić, aby zło znikło; (b) twierdzeniu, że zmiany te (które są ujmowane jako immanentna część procesu historycznego wywoływana świadomą aktywnością człowieka stymulującego proces ewolucji bądź inicjującego rewolucję) prowadzą do nowego, dobrego porządku; (c) dowodzeniu, że jednostkom kształtującym rzeczywistość potrzebna jest odpowiednia do tego wiedza, która posiada walor pewności oraz kompleksowo ujmuje świat41. Niechęć tradycjonalistów katolickich do nowożytnej filozofii, której wytworem była wspomniana Deklaracja, zaowocowała u nich programową wręcz postawą antyfilozoficzną, u której podstaw leżało przekonanie, że zgubna jest sama zasada zastanawiania się nad rzeczywistością. U Maistre’a filozofia staje się [...] przedmiotem ataku przede wszystkim z uwagi na jej negatywne [...] konsekwencje dla polityki, moralności, a także społecznego i religijnego życia człowieka. Zagadnienie prawomocności filozoficznych tez, ich możliwe odniesienie do „prawdy” zdają się tu mieć znaczenie raczej drugoplanowe. [...] Maistre dowartościowuje filozoficznie te wymiary myślenia, które w tradycji nowożytnej zostały zaniedbane; jego dziejowość, dynamizm, wymiar tradycji, języka, przesądu. Przekształca je w kategorie filozoficzne42. Na płaszczyźnie stricte filozoficznej podstawowe zarzuty tradycjonalistów były wysuwane pod adresem oświeceniowych postulatów epistemicznych oraz — chociaż w mniejszym stopniu — ontycznych. Krytykowano racjonalizm, empiryzm, sensualizm, naturalizm jako te kierunki, które — mając prowadzić do epistemicznego wyzwolenia człowieka i rzetelnej wiedzy — sprowadzały ludzi na duchowe oraz intelektualne bezdroża. Zakorzeniona w chrześcijańskiej tradycji struktura uniwersum wieńczona przez Boga, ostateczne i jedyne uzasadnienie wszystkiego, ustąpiła nowożytnemu wariantowi metafizyki subiektywistycznej, w której miejsce Wrocławskie Studia Politologiczne 14, 2013 © for this edition by CNS WSP14(2003)-księga.indb 76 2013-10-09 12:46:36 77 intelektualnego i religijnego zniewolenia. Zdaniem tradycjonalistów emancypacja rozumu zamiast jednak prowadzić do gradualnego wyzwalania człowieka z więzów metafizyki i transcendencji, czego pragnęli nowożytni filozofowie, zaczęła go ograniczać. Skrajny, subiektywistyczny empiryzm Berkeleya, ujęty przez niego w stwierdzeniu „istnieć to postrzegać lub być postrzeganym”, zawęził przedmiot filozoficznych analiz do kategorii duszy oraz idei. Hume zaś podważył racjonalność deistycznej wizji świata, odmówił racjonalnego ugruntowania teorii przyczynowości w aspekcie empirycznym, zakwestionował sens tak ważkich pojęć, jak podmiot i substancja, doprowadzając do upadku nie tylko tradycyjną, ale wszelką metafizykę, włączając w to również ukrytą metafizykę oświeceniową. Co więcej, Hume — w odczuciu katolickich oponentów rewolucji francuskiej — pozbawił kategorię prawa natury jej ontologicznego wymiaru, utrzymując, że odnosi się ona do przypadkowych relacji między ideami i jako taka nie może stanowić przedmiotu rozważań wspartych na zasadzie racjonalizmu. W tym kontekście Maistre poddał krytyce także zasadnicze wątki filozofii Francisa Bacona, mianowicie teorię związku przyczynowego. Francuz dowodził, że nie sposób przyjąć, iż jakakolwiek przyczyna może mieć charakter stricte fizykalny. Materia jest bowiem wprawiana w ruch jedynie za pomocą bodźców o charakterze transcendentalnym, wolicjonalnym; „negacja ta wymierzona jest zaś przede wszystkim przeciwko roszczeniom nauki jako podstawowej sfery aktywności rozumu indywidualnego do prawa monopolu na określanie ostatecznego sensu tego, co realne i kierowania w ten sposób człowiekiem”46. Z kolei Locke był dla Maistre’a tym myślicielem, który wyeksponował wywodzącą się jeszcze z odrodzenia i reformacji „niewłaściwą formułę”, będącą zasadą, „która wszystkiemu zaprzecza, wszystko podważa, przeciwko wszystkiemu MYŚL POLITYCZNA Boga, zredukowanego do kategorii idei, zajął człowiek ujmowany w kategoriach bytu, „na którym ze względu na swoją prawdę i swoje bycie opiera się wszelki byt. [...] Człowiek czyni z siebie scenę, na której byt musi się odtąd przedstawiać [...]”43. Tej nowożytnej filozofii tradycjonaliści przeciwstawiali królestwo wartości trwałych, pozahistorycznych ufundowanych w Bogu, a chronionych i głoszonych przez Kościół katolicki. Gwarancją pewnego i prawdziwego poznania miała być uniwersalna tradycja chrześcijańska znajdująca swój wyraz w partykularnych tradycjach poszczególnych narodów44. Według tradycjonalistycznej oraz ultramontańskiej interpretacji nowożytnej filozofii ta ostatnia opiera się na fałszywym aprioryzmie wypływającym z antropocentrycznego racjonalizmu tudzież empiryzmu, przeczącego bożemu wolicjonalizmowi. Zdaniem obrońców ortodoksji chrześcijańskiej jedynie wola Boga stanowi ostateczne uzasadnienie wszystkiego, co istnieje, co może być poznane w akcie epistemicznym. Wskazywano, że racjonalistyczna i sensualistyczna percepcja człowieka jest daleka od doskonałości, że umysł i zmysły ludzkie nie są w stanie objąć nie tyle nawet całokształtu, ile choćby tylko niewielkiego wycinka rzeczywistości. Z tych powodów zwolennicy oświeceniowej epistemologii nie potrafili w żaden sposób konstruktywnie odnieść się do sfery transcendentnej, i nie mogąc jej opisać kategoriami racjonalistycznymi, często odmawiali tej dziedzinie prawa istnienia; często też popadali w materializm45. Tradycjonaliści byli zgodni, że grunt pod materializm oświeceniowy w znacznym stopniu przygotował John Locke broniący tezy, iż nie istnieją idee wrodzone, a myśl może pochodzić od materii. Fundamenty pod taki sposób myślenia położył bez wątpienia Kartezjusz, eksponujący walory rozumu burzącego ustalony dotąd porządek dociekań filozoficznych i wyzwalający podmiot badawczy z okowów wszelkiego Wrocławskie Studia Politologiczne 14, 2013 © for this edition by CNS WSP14(2003)-księga.indb 77 2013-10-09 12:46:36 MYŚL POLITYCZNA 78 protestuje: na jej popiersiu z brązu wyryte jest słowo NIE!, będące prawdziwym tytułem książki Locke’a, którą z kolei można uważać za wstęp do całej filozofii XVIII wieku — czysto negatywnej i dlatego niebyłej”47. Antyfilozoficzne nastawienie tradycjonalistów nie oznaczało wszakże, że całkowicie odrzucili oni filozofię. Bonald twierdził, iż filozofia jako nauka o Bogu, o człowieku, o społeczeństwie, powinna oprzeć się na stałym, niepodważalnym fundamencie konstytuującym byt jednostki i zbiorowości. Według Bonalda takim „faktem pierwotnym” miał być język, charakteryzujący się tym, że jest, podobnie jak społeczeństwo, dostępny zewnętrznej obserwacji i umożliwia życie społeczne; język stanowi jednocześnie fakt wewnętrzny, przez co należy rozumieć, że stanowi ekspresję moralnego kontekstu człowieka oraz jest implikowany przez najbardziej uwewnętrzniony w jednostce fenomen, czyli myśl. Ponadto język jest zjawiskiem najbardziej pierwotnym, gdyż powstał wraz z narodzinami społeczeństwa: człowiek w żaden sposób nie mógł wymyślić języka; język zatem musiał być mu dany przez Boga. Zatem myśl — podobnie jak i sam język — nie może być ustanowiona przez człowieka. Bóg od samego początku zaszczepił w ludzkim umyśle podstawowe prawdy, ponieważ uczynił człowieka istotą zdolną do mówienia. W tym znaczeniu prawda nigdy nie może być czymś nowym na tym świecie. Fałsz zawsze jest czymś nowym, nigdy prawda48. Dla tradycjonalistów i konserwatystów katolickich jedynym rozwiązaniem tej sytuacji, swoistego impasu intelektualnego, było odnowienie klasycznej metafizyki, według której subiectum stanowi substancja, ujmowana jako stały podmiot zmiennych cech. Tym podmiotem, substancją istniejącą per se, mógł być wyłącznie Bóg, którego istota kontrastuje z niesamodzielną dziedziną stworzenia49. Zatem poznawcza wartość operacji umysłu nie jest bynajmniej ugruntowana w uniwersalnym charakterze rozumu jednakowego u wszystkich ludzi, ale wyrasta z Objawienia50. Zdaniem katolickich adwersarzy ideologii oświecenia prawomocność wszelkiej nauki opiera się bowiem na teologii. Punktem wyjścia naukowych teorii musi być więc Objawienie, którego prawomyślna interpretacja strzeżona jest przez kolejnych Namiestników św. Piotra. Jednakże oświeceniowa tendencja do tłumaczenia świata wyłącznie za pomocą kategorii racjonalnych, deifikacja umysłu ludzkiego sprawiły, że odrzucono sposobność posiłkowania się prawdami religijnymi, uznając je za nieprzystające do poprawności naukowego dyskursu. Jak konstatuje de Maistre, „nie mówiono otwarcie: Nie ma Boga, ale mówiono: Boga nie ma tutaj. Nie ma go w waszych ideach: pochodzą one od zmysłów; nie ma go w waszych myślach, które są tylko przetworzonymi wrażeniami; nie ma go w plagach, które was gnębią, są to zjawiska fizyczne jak inne, wyjaśniane znanymi prawami. Świat został stworzony tak samo dla robaków, jak i dla was. Otwarcie negowano stworzenie, żadne zdarzenie fizyczne nie może mieć przyczyny wyższej, zależnej od człowieka: oto ich dogmat”51; tymczasem, jak utrzymywali ultramontanie, wykładając swoją historiozofię, dzieje są tworzeniem się świata duchowego. Owa teofobia, jak de Maistre określił niechęć filozofów oświeceniowych do Boga i religii chrześcijańskiej, była w jego odczuciu wyraźnie widoczna w pismach Woltera, kwestionującego ontyczne zespolenie Boga i człowieka na gruncie deizmu. Negacja wpływu Boga na świat, która u Woltera miała stanowić ekspozycję bożej nieskończoności przy jednoczesnym powstrzymywaniu się od sądzenia go ludzką miarą, ostatecznie przyniosła zdegradowanie człowieka niemogącego obyć się bez prawd uniwersalnych, niezmiennych praw, których ekspresją jest prawdziwa religia: zdaniem Maistre „człowiek jest coś wart o tyle, o ile wierzy. Zawsze lepiej jest wierzyć za bardzo, niż nie wierzyć wcale”52; dlatego też „filozofia ostatniego stulecia, które w oczach potomności będzie Wrocławskie Studia Politologiczne 14, 2013 © for this edition by CNS WSP14(2003)-księga.indb 78 2013-10-09 12:46:36 79 stanowiło jedną z najbardziej zawstydzających epok ducha ludzkiego... faktycznie była jedynie prawdziwym systemem praktycznego ateizmu”53. Rewolucja francuska zakończyła erę konstantyńską w dziejach Kościoła. Oznaczało to, że stosunki między nim a państwem nie były już relacjami pomiędzy rządzącymi. Głoszony przez klasy średnie postulat dotyczący całkowitego rozdziału spraw Kościoła i spraw państwa został uznany za zasadę ustrojową. Ten mieszczański antyklerykalizm osłabł dopiero wtedy, gdy żądana separacja obu instytucji stała się faktem; pojawił się socjalizm, wrogi zarówno Kościołowi, jak i „stanowi trzeciemu”, który jeszcze w okresie rewolucji rozpadł się na burżuazję i proletariat, co w konsekwencji doprowadziło do nowożytnego socjalizmu. Tak więc w wyniku rewolucji z 1789 roku zaistniał konflikt między państwem a Kościołem, który został pozbawiony swej niezawisłości, gwarantowanej wcześniej prawnie lub faktycznie. Toteż obrona katolicyzmu w poszczególnych krajach (zwłaszcza we Francji, Włoszech i Niemczech) musiała stać się udziałem katolików świeckich, którzy w nowej sytuacji mogli podjąć „walkę lub szukać porozumienia na terenie wyznaczonym przez samo państwo: terenie liberalnego konstytucjonalizmu, a następnie demokracji burżuazyjnej. W tym sensie Rewolucja Francuska otwiera erę katolickiej myśli politycznej [...]”54, artykułowanej początkowo z pozycji tradycjonalistycznych i ultramontańskich. Tradycjonalistycznemu spojrzeniu na filozofię, problematykę społeczno-polityczną sprzyjała Stolica Apostolska do czasu pontyfikatu Leona XIII (1878–1903), który encykliką Aeterni patris oficjalnie zapoczątkował erę myśli tomistycznej w katolicyzmie. Jednakże wcześniej poglądy tradycjonalistyczne MYŚL POLITYCZNA Zakończenie cieszyły się poparciem papiestwa: Leon XII (1823–1829), Grzegorz XVI (1831–1846)55, Pius IX (1846–1878) aprobowali tradycjonalizm ultramontański, ponieważ był on zbieżny z ich percepcją niebezpieczeństw (generowanych przez liberalizm i później socjalizm) zagrażających tradycyjnemu porządkowi wspartemu na zasadach moralnych wynikających z religii i chrześcijańskiego prawa natury. Zwieńczeniem takiej postawy stolicy Apostolskiej był dokument sygnowany przez Piusa IX Quanta cura (1864) wraz z dodatkiem Syllabus errorum prohibitorum, w którym papież potępił nowożytne prądy intelektualne bez wdawania się w polemikę z ich twierdzeniami. Zanegowany został w tym dokumencie, punkt po punkcie, niemal cały dorobek myśli ludzkiej od epoki odrodzenia, a między innymi: wolność sumienia i religii, zakwestionowanie doczesnej władzy Kościoła, rozdział Kościoła od państwa (art. 55) oraz wszelkie inne poglądy, które miały cokolwiek wspólnego z panteizmem, naturalizmem, racjonalizmem, socjalizmem itp. Podsumowaniem treści zawartych w Syllabusie jest jego ostatni artykuł, w którym papież obłożył klątwą każdego, kto skłonny byłby uznać, że biskup Rzymu może i powinien pogodzić się i porozumieć z postępem, liberalizmem i współczesnym prawem56. Stopniowo to nieprzejednane stanowisko papiestwa oraz tradycjonalistów ustępowało postawom coraz to bardziej stonowanym, czego wyrazem było powstanie i rozwój katolicyzmu społeczno-politycznego, poprzednika współczesnej chrześcijańskiej demokracji, a przypieczętowaniem Sobór Watykański II. Kościół ostatecznie pogodził się z rzeczywistością porewolucyjną, w tym również z oddzieleniem sfery duchowej od świeckiej, wciąż jednak zaznaczając, że chrześcijanin zawsze powinien się kierować, zarówno w życiu prywatnym, jak i publicznym, wymogami religii i sumienia. Dzisiaj chadecy, konstruując koncep- Wrocławskie Studia Politologiczne 14, 2013 © for this edition by CNS WSP14(2003)-księga.indb 79 2013-10-09 12:46:36 MYŚL POLITYCZNA 80 cje zjednoczonej Europy, odwołują się do filozofii personalistycznej, zwłaszcza zaś do pism Jacques’a Maritaina, w których podkreśla się, że jedność europejska może być osiągnięta tylko wtedy, gdy uwzględni się chrześcijańskie korzenie Europy: „stajemy dzisiaj przed alternatywą: albo odzyskamy chrześcijańskie korzenie Europy, albo będziemy świadkami jej rozkładu w kulturowym relatywizmie”57. Tożsamość Europy wyraża się zatem głównie poprzez uznanie antropologicznych konsekwencji filozofii greckiej i chrześcijańskiej w nauce o człowieku jako osobie ludzkiej oraz chrześcijańskiej wykładni koncepcji państwa i prawa naturalnego, determinującej w znacznym stopniu specyfikę jedności europejskiej opierającej się na poszanowaniu autonomii narodów funkcjonujących w uniwersalnym porządku moralno-prawnym58. Dużą rolę przypisuje się w tym aspekcie Kościołowi, który jawi się jako rzecznik „transcendentnego powołania człowieka, a tym samym transcendentnej wolności osoby ludzkiej, wolności niedającej się zamknąć w granicach władzy świeckiej. Papiestwo było od początku świadkiem i strażnikiem tej ściśle chrześcijańskiej suwerenności osoby; stało się świadkiem i twórczym zaczynem suwerenności narodów opierających się absolutystycznym roszczeniom państwa”59. W świetle powyższych stwierdzeń chrześcijańscy demokraci są przekonani, iż „pojęcie Europy jest przede wszystkim pojęciem kulturowym”60. Z tego powodu Schuman podkreślał, że „zanim Europa stanie się sojuszem wojskowym czy całością ekonomiczną, musi być wspólnotą kulturalną w najszczytniejszym sensie tego słowa”61, gdyż wyłącznie „duchowo-moralne siły chrześcijaństwa w kolektywnej współpracy mogą doprowadzić do odbudowy Europy i świata. Chrześcijański Zachód [...], do którego duchowo i kulturalnie zalicza się także Ameryka, musi być wspólnym celem wszystkich świadomych odpowiedzialności chrześcijan”62. 1 W niniejszym tekście określenie „euroatlantycki” odnosi się, poza obszarem Europy, do Ameryki Północnej. Zasada rozdziału państwa od Kościoła formalnie nie obowiązuje w niektórych europejskich krajach protestanckich (Wielka Brytania, Dania, Szwecja) oraz w prawosławnej Grecji. Charakterystyczny dla krajów i regionów niemieckojęzycznych (Niemcy, Austria, Lotaryngia czy francuska Alzacja) i romańskich (Portugalia, Hiszpania, Włochy) „przyjazny rozdział” opiera się na porozumieniach konkordatowych wyznaczających ramy stosunków państwo–Kościół (kościoły) oraz zasady współpracy (państwo nie identyfikuje się z żadną religią czy wyznaniem, szanuje autonomię i niezależność każdego z nich, zapewnia wolność przekonań i praktyk religijnych). „Ostra separacja” państwa i Kościoła / kościołów jest rozwiązaniem ustrojowym wpisanym w porządek prawny Francji (konstytucyjna zasada świeckości państwa, według której wspólnoty religijne jako przynależne do sfery prywatnej są traktowane identycznie jak wszelkie inne organizacje). 2 Zob. np.: D. de Rougemont, List otwarty do Europejczyków, Warszawa 1995; K. Pomian, Europa i jej narody, przeł. M. Szpakowska, Gdańsk 2004; F. Koneczny, Obronić cywilizację łacińską, Lublin 2002. 3 J. Rollet, Społeczne tło teologii współczesnej, Warszawa 1989, s. 39. 4 Naturalnie, znaczące były również przemiany zachodzące w dziedzinie gospodarczej (powstanie i rozwój kapitalizmu, industrializacji, urbanizacji itp.), na którą wpływ miały także elementy religijne, głównie etyka protestancka w wydaniu kalwińskim, lecz także katolicka szkoła scholastyków z Salamanki, która od XVI stulecia, na długo przed A. Smithem, kładła fundamenty pod nowoczesną myśl wolnorynkową. Szerzej zob. np.: P. Berger, Święty baldachim. Elementy socjologicznej teorii religii, Kraków 2005; K. Dobbelaere, Sekularyzacja: trzy poziomy analizy, Kraków 2008. 5 Zob. H.J. Berman, Prawo i rewolucja. Kształtowanie się zachodniej tradycji prawnej, Warszawa 1995, s. 41–42. 6 W. Bokajło, Niemiecki protestantyzm polityczny (do 1939 r.), „Nauki Polityczne” 34, Wrocław 1989, s. 82–83. Wrocławskie Studia Politologiczne 14, 2013 © for this edition by CNS WSP14(2003)-księga.indb 80 2013-10-09 12:46:36 81 MYŚL POLITYCZNA 7 Zob. np. W. Voise, Doktryna polityczno-prawna Jana Ostroroga, „Państwo i Prawo” 1954, nr 6; G.L. Seidler, Myśl polityczna czasów nowożytnych, Kraków 1972, s. 114–117. Idee reformacji w Polsce, wyróżniającej się w owym czasie postępowymi hasłami tolerancji religijnej, zdobyły największą popularność wśród szlachty; większość uczestników ruchu egzekucyjnego była protestantami bądź z nimi sympatyzowała. Intelektualnym nastawieniem wyróżniali się zwłaszcza bracia polscy (opierający swój program działania na tekście ewangelicznego Kazania na górze), którzy w latach 1562–1565 wyodrębnili się ze zboru kalwińskiego. Zob. np.: J. Tazbir, Reformacja, kontrreformacja, tolerancja, Wrocław 1996, s. 5–125; G.L. Seidler, op. cit., s. 128–131. 8 H.J. Berman, op. cit., s. 43. 9 Zob. M. Weber, Szkice z socjologii religii, wybór tekstów pod red. S. Kozyr-Kowalskiego, Warszawa 1984, s. 69–152; M. Walzer, The Revolution of the Saints: A Study in the Origins of Radical Politics, Cambridge 1985, s. 10–11; J.T. McNeill, The History and Character of Calvinism, New York 1957, s. 142 n. 10 P. Manent, Intelektualna historia liberalizmu, Kraków 1994, s. 13 n. 11 Ibidem, s. 13–22. Zob. także np. L. Bily, Kościół i państwo w wolnym społeczeństwie, [w:] Sympozjum historyczne: Liberalizm i katolicyzm dzisiaj. Materiały i rozprawy do teorii dziejów i współczesności liberalizmu, Lublin 10–12 XI 1992, t. III, Warszawa 1994, s. 186–189. 12 G.H. Sabine, A History of Political Theory, New York 1946, s. 333. 13 P. Manent, op. cit., s. 13–22. 14 Ibidem, s. 22. 15 J. Stefanowicz, Chrześcijańska demokracja, Warszawa 1963, s. 19. 16 M. Żywczyński, Kościół a rewolucja francuska, Kraków 1995, s. 11, 13–15, 66. 17 Zob. A. Gieysztor, Władza Karola Wielkiego w opinii współczesnej, Warszawa 1938, s. 38–41. 18 M. Żywczyński, op. cit., s. 25. 19 Szerzej zob. L. Kołakowski, Bóg nam nic nie jest dłużny. Krótka uwaga o religii Pascala i o duchu jansenizmu, Kraków 1994. 20 M. Żywczyński, op. cit., s. 75. 21 E.W. Böckenförde, Wolność — państwo — Kościół, Kraków 1994, s. 119. 22 Zob. P. Pierrard, Historia Kościoła katolickiego, Warszawa 1984, s. 251. 23 Cyt. za: J. Wierusz-Kowalski, Katolicyzm nowożytny XV–XX wiek, Warszawa 1985, s. 123; por. także B. Suchodolski, Rozwój nowożytnej filozofii człowieka, t. 2, Warszawa 1967, s. 758. 24 M. Żywczyński, op. cit., s. 15–17. Ten obszerny cytat wyraźnie wskazuje, ze oświecenie nie było okresem, który łatwo poddać zwięzłej analizie, jednocześnie wystrzegając się zbyt daleko idących symplifikacji. Przede wszystkim należy zdać sobie sprawę, że — jak podkreślił I. Kristol — „tak naprawdę to istnieją dwa Oświecenia [...]. Pierwsze to Oświecenie francuskie — zjawisko bardzo złożone, z którego wyrosło wiele nurtów, a przede wszystkim socjalizm, drugie to Oświecenie angielsko-szkockie, z którego wyłonił się kapitalizm [...]” (I. Kristol, Wyznania jedynego prawdziwego neokonserwatysty, [w:] Współczesna myśl polityczna. Wybór tekstów źródłowych, oprac. K. Karolczak, K. Pieliński, M. Tański, Warszawa 1994, s. 201). Odmienność tradycji francuskiej (kontynentalnej) konotowanej z racjonalizmem oraz tradycji brytyjskiej eksponują także współcześni neoliberałowie (por. np. F Hayek, Individualism and Economic Order, Chicago 1972, s. 4). Rozróżnienie typów oświecenia na angielskie i francuskie należy uzupełnić jednak o wariant niemiecki (głównie I. Kant i Ch. Wolff ), który cechował się bardziej „szkolnym” zacięciem. 25 Zob. K. Michalski, Przedmowa, [w:] Oświecenie wczoraj i dzisiaj. Rozmowy w Castel Gandolfo, przygotował i przedmową opatrzył K. Michalski, Kraków 1999, s. 5–6; S. Rose, Rozmyślając nad oświeceniem, [w:] ibidem, s. 11. 26 W. Tatarkiewicz, Historia filozofii, t. 2, Warszawa 1990, s. 41. 27 G. Satori, Teoria demokracji, Warszawa 1994, s. 247. 28 Ibidem, s. 103. 29 Por. M. Król, Historia myśli politycznej od Machiavellego po czasy współczesne, Gdańsk 1998, s. 15–16, 65–72. 30 Por. H.J. Laski, The Rise of European Liberalism, New Brunswick (USA)-London (UK) 1997, s. 12. Wrocławskie Studia Politologiczne 14, 2013 © for this edition by CNS WSP14(2003)-księga.indb 81 2013-10-09 12:46:36 MYŚL POLITYCZNA 82 31 C. Strzeszewski, Katolicka nauka społeczna, Lublin 1994, s. 120. Powinno się jednak zaznaczyć, że niektórzy badacze myśli politycznej negują prawomocność takiej tezy, wskazując, iż, jak to ujmuje M. Król, „dziadowie nie są odpowiedzialni za to, co z ich poglądami uczynią wnuki” (idem, op. cit., s. 51). 32 Por. R. Skarzyński, Od liberalizmu do totalitaryzmu. Z dziejów myśli politycznej XX wieku, t. 1, Warszawa 1998, s. 35. 33 Zob. B. Szlachta, Ład, Kościół, naród, Kraków 1996, s. 23–24, 33 n.; A. Gniazdowski, Filozofia i gilotyna. Tradycjonalizm Josepha de Maistre’a jako hermeneutyka polityczna, Warszawa 1996; A. Wielomski, Konserwatyzm. Główne idee, nurty i postacie, Warszawa 2007; idem, Filozofia polityczna francuskiego tradycjonalizmu 1789–1830, Kraków 2003; J. Bartyzel, „Umierać, ale powoli!”. O monarchistycznej i katolickiej kontrrewolucji w krajach romańskich 1815–2000, Kraków 2002; idem, Legitymizm. Historia i teraźniejszość, Wrocław 2009. 34 J. Bartyzel, Tradycjonalizm, http: //haggard.w.interia.pl/tradycjonalizm.html. W prezentowanym tekście określenie „tradycjonalizm” odnosi się do określonej filozofii politycznej i abstrahuje od tradycjonalizmu religijnego oraz społeczno-politycznego. Ten ostatni niejednokrotnie wiąże tradycjonalizm z archaizmem (przeciwieństwem „futuryzmu” w rozumieniu A.J. Toynbeego), czyli zjawiskiem związanym ze „świadomością plemienną”, zespołem poglądów, obyczajów, zwyczajów, nawyków itd., będących balastem dla społeczeństwa i „postępu”, albo też traktuje tradycjonalizm jako komponent konserwatyzmu. 35 F. Copleston, Historia filozofii, t. IX, Warszawa 1991, s. 27. 36 Ibidem. 37 B. Szlachta, op. cit., s. 11, zob. także s. 12 n. 38 Zob. np.: R. Nisbet, History of the Idea of Progress, New York 1980, s. 83–84; B. Szlachta, op. cit., s. 71, 79–80, 81–82. 39 J. Bartyzel, Depozyt legitymizmu, „Najwyższy Czas!” 16 I 2010, nr 3 (1026), s. XL–XLI. 40 J. Szacki, Kontrrewolucyjne paradoksy. Wizje świata francuskich antagonistów Wielkiej Rewolucji 1789–1815, Warszawa 1965, s. 39. 41 Zob. E. Voegelin, Nowa nauka polityki, przeł. i wstępem opatrzył P. Śpiewak, Warszawa 1992, zwłaszcza s. 103–123. 42 A. Gniazdowski, op. cit., s. 17, 11, zob. także s. 10, 14. 43 M. Heidegger, Czas światoobrazu, [w:] idem, Budować, mieszkać, myśleć, Warszawa 1977, s. 141. 44 Ten sposób myślenia był niezwykle charakterystyczny dla polskich tradycjonalistów, którzy łącząc upadek Polski z konsekwencjami Oświecenia, wierzyli, że narodowe zniewolenie jest karą za grzechy narodu, który musi przejść proces odkupienia (wątki mesjanistyczne), aby odrodzić się w chwale na drodze ponownego zespolenia ducha polskości z zasadami ortodoksyjnego katolicyzmu i obroną pozycji papiestwa (jest to zapożyczenie tezy o ontycznym związku między katolicyzmem i narodem polskim, którą głosił wcześniej główny ideolog kontrreformacji w Rzeczypospolitej — S. Orzechowski). Ten proces odnowy miał być skorelowany z uprzednim „zmartwychwstaniem każdego Polaka z osobna i wszystkich razem: jeżeli my zmartwychwstaniemy pojedynczo, wtedy i Polska zmartwychwstanie” (P. Semenko, Kazania na niedziele i święta roku kościelnego, t. II, Lwów 1913, s. 144). 45 W podobny sposób myślał również Lammenais (zob. F. Copleston, op. cit., s. 24–25). 46 A. Gniazdowski, op. cit., s. 72. 47 J. de Maistre, Les soirėes de Saint Pėtersbourg, t. 1 (Paris, seria „Classque Garnier”), s. 341–342, cyt. za: E. Gilson, T. Langman, A.A. Maurer, Historia filozofii współczesnej, Warszawa 1977, s. 197. 48 E. Gilson, T. Langman, A.A. Maurer, op. cit., s. 192, 193. 49 Zob. ibidem, s. 195. 50 Zob. np.: P. Semenenko, Wyższy pogląd na historyę Polski. Myśl Boża w jej dziejach, Kraków 1892, s. 5; zob. E. Gilson, T. Langman, A.A. Maurer, op. cit., s. 197. 51 J. de Maistre, Les soirées de Saint Petersbourg ou entretiens sur le gouvernement temporel de la Providence, Bruxelles 1853, s. 208 n., cyt za: A. Gniazdowski, op. cit., s. 75. 52 A. Gniazdowski, op. cit., s. 171. 53 J. de Maistre, Examen de la philosophie de Bacon, II, s. 231, Paris 1836, cyt. za: F. Copleston, op. cit., s. 16. Wrocławskie Studia Politologiczne 14, 2013 © for this edition by CNS WSP14(2003)-księga.indb 82 2013-10-09 12:46:36 83 54 J. Stefanowicz, op. cit., s. 16. Filozoficzny tradycjonalizm francuski potępił w 1832 roku Grzegorz XVI, ale nie odniósł się przy tym negatywnie do ultramontanizmu. 56 Postawa papiestwa była nieprzejednana nie tylko w stosunku do nowych trendów myśli politycznej i społecznej, lecz także ruchów narodowowyzwoleńczych. Grzegorz XVI był przeciwnikiem idei zjednoczenia władz, nie udzielił poparcia powstańcom listopadowym w Polsce. Natomiast Pius IX określił następny zryw Polaków jako poszukiwanie przede wszystkim Polski, a nie Królestwa Bożego, w czym upatrywał główną przyczynę braku niepodległości państwa polskiego. 57 J. Bajda, Wprowadzenie. O jutro Europy i świata, [w:] R. Buttiglione, J. Merecki, Europa jako pojęcie filozoficzne, Lublin 1996, s. 8. 58 R. Buttiglione, J. Merecki, op. cit., s. 39–74. 59 J. Bajda, op. cit., s. 16. 60 R. Buttiglione, J. Merecki, op. cit., s. 35. 61 Cyt. za: G. Vanheeswijck, Jak przezwyciężyć politykę przemilczania?, [w:] Chrześcijaństwo a integracja europejska, red. J. Sweeney, J. Van Gerwen, Kraków 1997, s. 68. 62 W. Bokajło, Koncepcja Europy Konrada Adenauera i jej realizacja w praktyce politycznej w latach 1945–1954, Wrocław 1995, s. 51. 55 MYŚL POLITYCZNA Bibliografia Berger P., Święty baldachim. Elementy socjologicznej teorii religii, Kraków 2005. Berman H.J., Prawo i rewolucja. Kształtowanie się zachodniej tradycji prawnej, Warszawa 1995. Bily L., Kościół i państwo w wolnym społeczeństwie, Sympozjum historyczne: Liberalizm i katolicyzm dzisiaj. Materiały i rozprawy do teorii dziejów i współczesności liberalizmu, Lublin 10–12 XI 1992, t. III, Warszawa 1994. Bokajło W., Niemiecki protestantyzm polityczny (do 1939 r.), „Nauki Polityczne” 34, Wrocław 1989. Böckenförde E.W., Wolność–państwo–Kościół, Kraków 1994. Chaunu P., Cywilizacja wieku oświecenia, Warszawa 1989. Copleston F., Historia filozofii, t. IX, Warszawa 1991. Dobbelaere K., Sekularyzacja: trzy poziomy analizy, Kraków 2008. Gieysztor A., Władza Karola Wielkiego w opinii współczesnej, Warszawa 1938. Gilson E., Langman T., Maurer A.A., Historia filozofii współczesnej, Warszawa 1977. Gniazdowski A., Filozofia i gilotyna. Tradycjonalizm Josepha de Maistre’a jako hermeneutyka polityczna, Warszawa 1996. Hayek F.A., Individualism and Economic Order, Chicago 1972. Hazard P., Myśl europejska w XVIII wieku od Monteskiusza do Lessinga, Warszawa 1972. Heidegger M., Budować, mieszkać, myśleć, Warszawa 1977. Hume D., Traktat o naturze ludzkiej, t. 1–2, Kraków 1951–1952. Kołakowski L., Bóg nam nic nie jest dłużny. Krótka uwaga o religii Pascala i o duchu jansenizmu, Kraków 1994. Kristol I., Wyznania jedynego prawdziwego neokonserwatysty, [w:] Współczesna myśl polityczna. Wybór tekstów źródłowych, oprac. K. Karolczak, K. Pieliński, M. Tański, Warszawa 1994. Król M., Historia myśli politycznej od Machiavellego po czasy współczesne, Gdańsk 1998. Laski H.J., The Rise of European Liberalism, New Brunswick (USA)-London (UK) 1997. MacIntyre A., Krótka historia etyki. Historia filozofii moralności od czasów Homera do XX wieku, Warszawa 1995. McNeill J.T., The History and Character of Calvinism, New York 1957. Manent J., Intelektualna historia liberalizmu, Kraków 1994. Michalski K., Przedmowa, [w:] Oświecenie wczoraj i dzisiaj. Rozmowy w Castel Gandolfo, przygotował i przedmową opatrzył K. Michalski, Kraków 1999. Wrocławskie Studia Politologiczne 14, 2013 © for this edition by CNS WSP14(2003)-księga.indb 83 2013-10-09 12:46:36 MYŚL POLITYCZNA 84 Nisbet R., History of the Idea of Progress, New York 1980. Pierrard P., Historia Kościoła katolickiego, Warszawa 1984. Rollet J., Społeczne tło teologii współczesnej, Warszawa 1989. Rose S., Rozmyślając nad oświeceniem, [w:] Oświecenie wczoraj i dzisiaj. Rozmowy w Castel Gandolfo, przygotował i przedmową opatrzył K. Michalski, Kraków 1999. Sabine G.H., A History of Political Theory, New York 1946. Sartori G., Teoria demokracji, Warszawa 1994. Seidler G.L., Myśl polityczna czasów nowożytnych, Kraków 1972. Semenenko P., Kazania na niedziele i święta roku kościelnego, t. II, Lwów 1913. Semenenko P., Wyższy pogląd na historyę Polski. Myśl Boża w jej dziejach, Kraków 1892. Stefanowicz J., Chrześcijańska demokracja, Warszawa 1963. Strzeszewski C., Katolicka nauka społeczna, Lublin 1994. Suchodolski B., Rozwój nowożytnej filozofii człowieka, t. 2, Warszawa 1967. Szacki J., Kontrrewolucyjne paradoksy. Wizje świata francuskich antagonistów Wielkiej Rewolucji 1789–1815, Warszawa 1965. Szlachta B., Ład, Kościół, naród, Kraków 1996. Tatarkiewicz W., Historia filozofii, t. 2, Warszawa 1990. Tazbir J., Reformacja, kontrreformacja, tolerancja, Wrocław 1996. Tokarczyk R., Hobbes. Zarys żywota i myśli, Lublin 1998. Voegelin E., Nowa nauka polityki, Warszawa 1992. Voise W., Doktryna polityczno-prawna Jana Ostroroga, „Państwo i Prawo” 1954, nr 6. Walzer M., The Revolution of the Saints: A Study in the Origins of Radical Politics, Cambridge 1985. Weber M., Szkice z socjologii religii, wybór tekstów pod red. S. Kozyr-Kowalskiego, Warszawa 1984. Wierusz-Kowalski J., Katolicyzm nowożytny XV–XX wiek, Warszawa 1985. Żywczyński M., Kościół a rewolucja francuska, Kraków 1995. Historical and philosophical-political origins of the separation of church and state principle Summary The article is to analyse one of the most important rules connected with political order of modern democracies, namely the state – church separation principle. Contemporary, within the euroatlantic culture and civilisation, this principle is widely accepted as the systemic formula regulating the relations between state — political and religious spheres. The origins of these domains’ separation, which is the projection of a new laic vision of the world, is strictly associated with the secularism process that confirms laic order’s autonomy in relation to religious sphere. This process goes together with the phenomenon of the desacralisation of culture, picture of man and world, idea of God, politics, society etc. The secularism is implied mainly by the philosophy of Renaissance and Enlighment surrounded by certain transitions in the field of culture, religion, society and politics. At the outset, securalism led to Christian universality’s explosion (combined with the struggle between political and spiritual powers) and - subsequently – this universality’s negation. This resulted in the ideological and political conflict between state and church, in which the philosophy and position of the latter was at first advocated by the Catholic traditionalists. Wrocławskie Studia Politologiczne 14, 2013 © for this edition by CNS WSP14(2003)-księga.indb 84 2013-10-09 12:46:36