Pobierz artykuł
Transkrypt
Pobierz artykuł
„Pustynia doznań bezprzedmiotowych” – nowy realizm malarski Kazimierza Malewicza – ekskurs (a)historyczny Ryszard Różanowski „Dyskurs” 18, 2014 © for this edition by CNS #4 097 F Filozofia wciąż jeszcze rości sobie prawo do organizowania dyskursu na temat malarstwa. Jacques Derrida Czarny kwadrat na białym tle – wzniosły i (jednocześnie) spospolitowany symbol sztuki abstrakcyjnej, osobista przygoda artystyczna Kazimierza Malewicza. Kiedy w roku 1913 – wspominał z perspektywy lat – w pełnym [jeszcze] wahań dążeniu do uwolnienia malarstwa od balastu przedmiotowości, uciekłem się do formy kwadratu i wystawiłem obraz nieprzedstawiający niczego poza czarnym kwadratem na białym tle, krytyka, a z nią publiczność, zaszlochała: „Przepadło wszystko, co kochaliśmy. Znaleźliśmy się na pustyni”1. Pomysł tego „protoelementu suprematyzmu” narodził się podczas pracy nad futurystyczną operą Michaiła Matiuszyna Zwycięstwo nad słońcem, wystawioną w listopadzie 1913 w Piotrogrodzie. Jej scenograficzną oprawę tworzyły ekrany z wymalowanymi na nich trójkątami, kołami i urządzeniami mechanicznymi, na kurtynie widoczny był czarny kwadrat. Tej „Dyskurs” 18, 2014 © for this edition by CNS 98 Ryszard Różanowski właśnie dekoracji, zrywającej z iluzjonistycznym przedstawieniem, przypisywał Malewicz przełomowe znaczenie w procesie powstawania suprematyzmu 2. Powstały później obraz zaprezentował w grudniu 1915 roku w Piotrogrodzie na Ostatniej wystawie futurystów 0,10, będącej zarazem pierwszą wystawą dzieł suprematycznych. Umieścił go w górnym rogu sali – tak jak tradycyjnie sytuowano ikony – i nazwał „czterokątem”. Krytycy nie żałowali szyderczych epitetów. Nazywali go „martwym kwadratem”, „pustką”, „ucieleśnieniem niczego”. Aleksander Benois, wieczny oponent kubofuturystów, określił go jako „najgłówniejszą z głównych sztuczek w bałaganiku najnowszej kultury”, a jednocześnie ochrzcił mianem „czarnego kwadratu”3. Krytyce i publiczności wydał się niezrozumiały i niebezpieczny – grzebał „wszystko, co było dotąd święte”, ale i bronił swą hermetycznością dostępu do zrozumienia sztuki nowoczesnej. Zapowiadał w najbardziej z możliwych niespodziewany i paradoksalny sposób jakiś „nowy realizm”. Malewicz, pochłonięty od początku 1916 odkrywaniem nowego świata form bezprzedmiotowych, uznał za konieczne uzupełnienie własnej twórczości komentarzem teoretycznym. Okazało się – pisał – że pędzlem nie można osiągnąć tego, co daje się osiągnąć piórem. Zmierzwiony pędzel nie może dotrzeć do zwojów mózgowych, pióro jest ostre4. Cierpliwie pisał więc i wyjaśniał. W programowej książce Świat bezprzedmiotowy, opublikowanej w 1927 roku w wydawnictwie Alberta Langena w Monachium, wyodrębnił dwa diametralnie różne, jego zdaniem, sposoby formowania: jeden służy tak zwanemu życiu praktycznemu i dotyczy konkretnych sytuacji (angażuje świadomość), drugi jest poza jakąkolwiek „użytecznością” i odnosi się do zjawisk abstrakcyjnych (przy udziale podświadomości i nadświadomości)5. Konkretami operuje nauka, abstrakcjami – sztuka. Tego przeciwstawienia sztuki nauce nie da się oczywiście utrzymać. To tylko taktyczny punkt zaczepienia w „trudnym i pełnym udręczenia” wspinaniu się na „wyżyny nieprzedmiotowej sztuki”. Równie dobrze można byłoby przecież powiedzieć: nauka operuje abstrakcjami, sztuka – konkretami. W szczególności sztuka abstrakcyjna, która przywołuje i aktualizuje zmysłową konkretność. Hans Arp proponował nawet nazywać sztukę abstrakcyjną „sztuką konkretną”6. W perspektywie naukowej, w szczególności filozoficznej, abstrakcja nie musi oznaczać ucieczki od konkretu, eliminacji i pomijania tego, co (rzekomo) nieistotne; przeciwnie – wielu badaczy traktuje ją „Dyskurs” 18, 2014 © for this edition by CNS 99 Pustynia doznań bezprzedmiotowych jako operację myślową konieczną w dążeniu do konkretności, w odtwarzaniu, przyswajaniu tego, co szczególne. Najtrafniej (w kontekście Malewiczowskiego projektu abstrakcji jako „pustyni doznań bezprzedmiotowych” oddają to słowa Theodora W. Adorno: aby dojść do ścisłego konkretnego filozofowania, trzeba przebyć lodowe pustynie abstrakcji7. Hegel, od którego Adorno uczył się dialektycznego myślenia, powiadał, że pojęcie wyłania się z dialektyki zmysłowego bytu i nicości jako ich podstawa, a nie jako coś uwarunkowanego przez ich realność. Myślenia abstrakcyjnego nie należy więc uważać za samo tylko usuwanie na bok zmysłowego materiału, który wskutek tego nie traci jakoby nic ze swojej realności, lecz raczej za znoszenie tego materiału i sprowadzenie go jako czegoś, co jest tylko zjawiskiem, do tego, co istotne, co manifestuje się tylko w pojęciu 8. Abstrakcja może więc nie tylko poprzedzać konkret, ale i być jego niezbywalnym fundamentem, koniecznym warunkiem, wreszcie – istotą. Konkret zaś, jako zjawisko, okazuje się istotną manifestacją abstrakcyjnego pojęcia. Ucieleśnienie może być antytezą abstrakcji, ale konkret i forma, a zwłaszcza ich doznanie, są jej poddającą się widzialności tajemnicą oraz – jednocześnie – dzięki ich bezpośredniości, spektakularnym odarciem tej tajemnicy z jej tajemniczości. Ulegając presji królującej we wczesnym malarstwie abstrakcyjnym transcendencji, konieczności uzewnętrzniania „treści wewnętrznej” i doświadczeń duchowych, Malewicz częściej niż o pojęciu mówił o doznaniu. W każdym razie trwał przy swym taktycznym rozróżnieniu, uznając je za przydatne w rozwinięciu koncepcji sztuki bezprzedmiotowej. Rozsądek, jako syntetyzująca różnorodność wyobrażeń zdolność tworzenia pojęć – zauważał dalej – nie odczytuje właściwego, prawdziwego znaczenia rzeczy, jest przyczyną chronicznego niepowodzenia na polu wszelkiej użytkowości, rodzi niepokój prowizorycznego porządku. […] W świecie przedmiotowym nic nie jest aż tak „stałe i niezmienne”, jak to nasz umysł wydaje się sądzić. Niczego w świadomości nie poznajemy a priori i skonstruowanego na całą wieczność 9. Różnicowanie, rozróżnianie i oddzielanie, uzasadniające określenia, kurz naukowych rejestrów, który przekształca chaos w „coś”, to tylko czysty pozór. Podczas gdy myśl nowożytna trwa przy zniekształcającej rzeczywistość zasadzie Distinguo, suprematyzm próbuje osadzić to, co widzialne, w niedającej się różnicować bezprzedmiotowości. Tam, gdzie nie ma różnic, jest prawdziwa równość, prawdziwa nicość, albo raczej: bezprzedmiotowość. Jeśli istnieje prawda – dodawał – to tylko „Dyskurs” 18, 2014 © for this edition by CNS 100 Ryszard Różanowski w bezprzedmiotowości, w nicości!10 Norbert Bolz, sytuujący Malewicza w kontekście nowych mediów i komunikacji, zauważył, że ujawniające się tu ostrze krytyki skierowanej przeciw nowożytnej metafizyce, przedstawiającemu i uprzedmiotawiającemu myśleniu, czyni malarza bliskim takim filozofom, jak Martin Heidegger czy Walter Benjamin11. Heidegger w swym słynnym wykładzie o źródle dzieła sztuki formułuje tezę: Świat nie jest nigdy przedmiotem, który przed nami stoi, by go można było oglądać. Świat jest zawsze czymś nieprzedmiotowym12. Nowożytny rozsądek tkwi natomiast w okowach przedmiotów. W innym, równie słynnym wykładzie, Heidegger zauważa: Co do nicości, nauka chciałaby ją usunąć lekceważącym gestem jako straszydło i fantazmat, gdyż pierwsze i ostatnie słowo pozostawia rzeczy samej. […] Nauka nie chce niczego wiedzieć o „Nic”13. Jacques Derrida nazywa to „Nic” (w nawiązaniu do Kantowskiej „celowości bez celu”) po prostu „bez” i również konstatuje: na temat tego b e z […] nauka nie ma nic do powiedzenia14. Heidegger czyści miejsce dla filozofii i metafizyki, ale nie zapomina o sztuce, w której „osadza się” i „wydarza” prawda. Malewicz, pragnąc dotrzeć do czystej sztuki, wytyczył wiodącą do niej drogę w otchłani nicości i bezprzedmiotowości. Jeśli racjonalne myślenie blokuje dostęp do świata, noesis musi ustąpić miejsca aisthesis. Rozsupłanie „gordyjskiego węzła przedmiotowości”15 staje się wyzwaniem dla niedoceniane, zdaniem Malewicza, twórczości artystycznej. A to znaczy, że przede wszystkim musi się ona pozbyć tego, co przedmiotowe. Przedmioty wywołują różne skojarzenia, ich obecność w dziele sztuki przeszkadza wyzwoleniu czystego odczucia. Dlatego należy wszelkie elementy rzeczywistości usunąć z obrazu, opuścić nieprawdziwy „świat pragnień i przedstawień” i w ten sposób dojść do czystej ekspresji bez przedstawienia. Sztuka powinna obudzić się do nowego życia i zbudować nowy świat16, uwolnić się od bagażu skojarzeń i przesądów utrwalonych przez stulecia, przeniknąć w najgłębszą istotę rzeczy znajdującą się gdzieś poza granicami rozumu. Rosyjskim poetom futurystycznym przyświecał podobny ideał zaumnogo jazyka (języka pozarozumowego). Benjaminowski „destrukcyjny charakter”, który wszędzie widzi drogi wyjścia, też musi z nich wszystko usuwać. Destrukcyjny charakter zna tylko jedno hasło: robić miejsce. I jedną tylko czynność: sprzątać17. Konstatując towarzyszące rozwojowi techniki ubóstwo doświadczenia, Benjamin pisał, że musi ono prowadzić do zaczynania od początku; do zaczynania od nowa; do zadowalania się tym, co małe; do tworzenia „Dyskurs” 18, 2014 © for this edition by CNS 101 Pustynia doznań bezprzedmiotowych z tego, co małe i do niespoglądania przy tym ani na prawo, ani na lewo. Wśród wielkich twórców zawsze istnieli nieubłagani, którzy najpierw zgarniali wszystko ze stołu. Chcieli mieć bowiem stół kreślarski, byli konstruktorami. To samo zaczynanie od nowa – wyjaśniał dalej – mieli na względzie artyści, którzy trzymali się matematyków18. Malewicz zauważa: Być może w przyszłości prawda bezprzedmiotowej sztuki zdemaskuje przedmiotową „rzeczywistość” jako mrzonkę, pokaże, że nie jest niczym więcej niż teatralną kulisą, fikcją 19. Ten sposób myślenia nie był obcy Maurice’owi Merleau-Ponty’emu. O czym mówi sztuka abstrakcyjna – zapytywał – jeśli nie o pewnym sposobie, w jaki neguje lub odrzuca świat?20 Destrukcyjny charakter suprematyzmu czyści więc stół z przedmiotowości, choć daleki jest od tego, by program bezprzedmiotowości redukować tylko do estetyczności. Czysto estetyczna bezprzedmiotowość wydawała się Malewiczowi nadal nadmiernie „przedmiotowa”21. Deklarował więc niezależność od jakiegokolwiek estetycznego piękna, przeżyć czy nastrojów, traktował ów program jako formę „poznania” oraz filozoficzno-kolorystyczny system realizacji nowych ruchów […] wyobrażeń 22. Destrukcyjny charakter suprematyzmu oczyszcza stół z „realnej przedmiotowości”, aby zrobić miejsce dla „nowego świata” doznań nieprzedmiotowych. Bliski mu jest schemat pozbawiania boskości. Bolz trafnie zauważa, że program bezprzedmiotowości można traktować jako nowoczesną, zsekularyzowaną formę ikonoklazmu 23. Suprematyści zrezygnowali – pisał Malewicz – z przedstawiania ludzkiej twarzy (oraz wszelkich naturalistycznych przedmiotów) i wynaleźli nowe znaki bezpośrednio oddające uczucia 24. Destrukcyjny charakter suprematyzmu pragnie uwolnić się od obrazów uprzedmiotawiającego myślenia i otworzyć na doświadczenie nicości pozwalające odnaleźć czystą sztukę. Pragnie dotrzeć do „pustyni”, w której nie ma niczego poza wrażeniem i doznaniem. A przecie zawsze i wszędzie jedynym źródłem wszelkiej pracy formotwórczej jest doznanie25. Heidegger, który próbował przemyśleć „Nic” stanowiące „nicość” i z tej perspektywy sięgnąć w istotę metafizyki, znalazł bardziej może odpowiednią formułę: „nicość” jest pełna owej przydzielającej „mocy”, z której ostoi wypływa wszelkie „tworzenie”26. Jean Baudrillard, śledzący kolejne stadia obrazu, uważał, że abstrakcja, a ściślej – obraz, który zawsze jest dwuwymiarową abstrakcją rzeczywistego świata – zapoczątkowuje moc tworzenia 27. Opis doświadczenia nicości jako zawieszenia, w którym „wyślizguje” się byt przedmiotowy, to „Dyskurs” 18, 2014 © for this edition by CNS 102 Ryszard Różanowski powód, dla którego Bolz odczytywał Heideggerowską odpowiedź na pytanie „Czym jest metafizyka?” jako filozoficzny komentarz do Świata bezprzedmiotowego 28. Nicość – twierdził Heidegger – jest warunkiem, który umożliwia ujawnienie się wobec ludzkiej przytomności bytu jako takiego 29. Metafizyka starożytna, wierna zdaniu ex nihil nihil fit (z nicości powstaje nicość), pojmuje nicość jako bezpostaciowe tworzywo, które samo przez się nie może się upostaciować. Dogmatyka chrześcijańska, trwająca przy formule creatio ex nihilo, wbrew przekonaniu, że jeśli Bóg jest Bogiem, to nie może znać nicości („Absolut wyklucza z siebie wszelki brak bycia”), nie jest w stanie ukryć trudności, że „jeśli Bóg tworzy z nicości, to właśnie musi móc mieć odniesienie do nicości”. Dla samego Heideggera nicość nie jest nieokreślonym przeciwieństwem bytu, tylko czymś przynależnym do jego bycia, ponieważ samo bycie jest w swej istocie skończone i ujawnia się tylko w transcendencji dokonywanej przez byt przytomny, który przekracza byt ku nicości30. Podobnie Hegel doszukiwał się w nicości determinującej ją określoności: „Nic” nie jest czymś b e z p o ś re d nim […]. Nie przysługuje mu byt, lecz jest re z u lt a t e m , którego punktem wyjścia był jakiś byt. Dlatego też nosi jeszcze w s o b i e o k re ś lo n o ś ć , z której po c h o d z i 31. Derrida uważał, że piękno nie może się obejść bez wspomnianego „bez”: Bez nie jest ani widzialne, ani zmysłowo odczuwalne, ani postrzegalne […]. A jednak c o ś z ni e g o j e s t i właśnie to jest piękne. To d a je – piękno 32. W ujęciu Malewicza doświadczenie nicości jako przynależnej do bycia staje się udziałem suprematycznej sztuki, gdy tylko w artyście rzecz ulegnie anulowaniu jako kościec malarski, jako środek33. Dla suprematysty najbardziej odpowiedni jest taki sposób przedstawiania, który najpełniej wypowiada samo wrażenie, ignorując przy tym spowszedniałą przedmiotowość. Tym, co pozostaje tu do zrobienia, jest – jak zauważył Merleau-Ponty komentując Kruki van Gogha – wrażenie „spotkania” albo konfliktu spojrzenia z nagabującymi je rzeczami34. „Uciechę” z takiej dekonstrukcji przedmiotu i przedstawienia Baudrillard nazwał orgią nowoczesności35. Malarz, skrępowany w przedmiotowym przedstawieniu ciążącą nad nim od tysiącleci treścią, uwalnia się od niej, nawiązuje bezpośrednią łączność ze światem i wyraża określone jego odczucie. Wyzwala wyobrażenia, jakieś „Coś”, z niewoli wymogów kunsztu artystycznego oraz określających sposobów przedstawiania i przemienia je w płaszczyznę obrazu. Czarny kwadrat był pierwszą formą wyrażającą doznanie nieprzedmiotowości: kwadrat = wrażenie, białe tło = „nicość” poza tym wrażeniem”36. „Dyskurs” 18, 2014 © for this edition by CNS 103 Pustynia doznań bezprzedmiotowych Dzięki temu obraz staje się wyzwoloną nicością przedstawienia – co prawda (i tu trzeba odnotować kolejny paradoks) we władzy pozoru przedmiotowości. W malarstwie suprematycznym nieprzedmiotowe uczucie jest przedstawione w postaci przedmiotowego zjawiska37. I znów pojawia się doznanie jako źródło pracy formotwórczej. U nowego malarza – pisze Malewicz – formującą postawą twórczości jest samo odczucie, w które artysta uważnie się wsłuchuje usiłując przenieść na płótno najdrobniejsze niuanse […] „ruchu”38. Uczucia – podkreśla – które człowiek żywi, są silniejsze od niego samego… muszą za wszelką cenę być wyrażone – domagają się uformowania – muszą być komuś przekazane lub gdzieś ulokowane39. Tak jak nieodparte pragnienie nadania kształtu doznaniu szybkości i lotu sprawia, że powstaje aeroplan. Wyzwolone „Coś” wyślizguje się z nicości, z „pustyni nieprzedmiotowych doznań”. To dlatego Merleau-Ponty mógł powiedzieć, komentując w innym miejscu to, co nazwał „wątpieniem Cézanne’a”, że gotowe i zrozumiałe dzieło dowodzi, że należało w tym znaleźć raczej coś niż nic 40. Heidegger, chcąc odpowiedzieć na pytanie, co „przemawia” z dzieła, celowo wybierał przykłady nienależące do sztuk przedstawiających: Budowla, pewna grecka świątynia, niczego nie odzwierciedla. Stoi po prostu wśród spękanej doliny41. Nie wypowiada niczego, co byłoby poza „zdarzeniem” jej istnienia. Domaga się przy tym, tak jak inne wytwory ludzkiego rękodzieła, uznania jej przedmiotowości. Dzieła istnieją w sposób równie naturalny – konstatował autor Bycia i czasu – jak pozostałe rzeczy. Obraz wisi na ścianie jak broń myśliwska czy kapelusz. Dzieło malarskie, np. van Gogha, które przedstawia parę chłopskich butów, wędruje z jednej wystawy na drugą. Dzieła ekspediuje się jak węgiel z Zagłębia Ruhry i pnie drzewne ze Schwarzwaldu. Hymny Hölderlina pakowano podczas działań wojennych do tornistra jak przybory toaletowe. Kwartety Beethovena zalegają magazyny gmachu wydawnictwa jak kartofle piwnicę. Wszystkie dzieła posiadają ten pierwiastek rzeczowy42. Budowla istnieje w kamieniu, rzeźba w drewnie, kompozycja muzyczna w dźwięku. Czarny kwadrat na białym tle jest malowidłem wiszącym na ścianie. Ale pozostawanie przy tylko takim pojęciu dzieła – przestrzega Heidegger – byłoby bardziej właściwe hurtowni towarów albo sprzątaczce w muzeum. Dzieło sztuki wykracza poza tak wąsko rozumiany pierwiastek rzeczowy. Filozofowi chodziło o to, że w stworzonym dziele „coś się wydarza”, „dzieje” się „nieskrytość bytu” pozwalająca d o ś w i a d c z yć , że ono je s t 43. „Dyskurs” 18, 2014 © for this edition by CNS 104 Ryszard Różanowski Jean-François Lyotard dostrzegł w obrazach Barnetta Newmana, duchowego spadkobiercy Malewicza, świadectwo niewyrażalnego, które nie istnieje w jakimś „tam”, w innym świecie, lecz w tym, że „się zdarza” tutaj i teraz. Próba awangardowa – pisał – wpisuje zdarzenie dostrzeżonego now jako to, co nie może zostać przedstawione i pozostaje do przedstawienia w zmierzchu wielkiego malarstwa przedstawiającego44. Przeznaczeniem obrazów abstrakcyjnych jest dawanie świadectwa – mocą własnej wewnętrznej logiki, mocą paradoksu podporządkowują się konieczności przedstawienia akurat w epoce zmierzchu malarstwa przedstawiającego. Nie przywiązują wagi do tego, co się zdarza, lecz do samego zdarzenia. Lyotard przywołuje Cézanne’a kładącego na podkład jedynie „wrażenia barwne”, „małe wrażenia”, tworzące całe pikturalne istnienie przedmiotów z pominięciem tematu. Malarz nazywał je „abstrakcjami”. Nie są one dostępne w zwykłym postrzeganiu, wymagają wewnętrznej ascezy, destrukcyjnego charakteru, który oczyści pole percepcji i pole myśli z przesądów wpisanych w widzenie. Była to najwłaściwsza odpowiedź na pytanie „Czy się zdarza?” Realizacja postulatu namalowania samego „istnieje”. Także suprematyzm pragnął odsłonić „prawdziwą istotę bycia”. Przedmiotowość jest jedynie widmem, pozorem, w którym „bycie samo jest zawsze ukryte”45 („skrywa się” – jak powiedziałby Heidegger; Malewicz mówił o „przykrywaniu”46). Widzialnemu, przedmiotowemu światu suprematyzm przeciwstawia sztukę jako „bycie” i „bycie” jako sztukę. Właśnie to oznacza łaciński termin supremus – najwyższy, ostateczny. „Supremacja” Malewicza jest uznaniem (w przeciwieństwie do „przedstawiania”) najwyższego, ostatecznego charakteru istnienia – nieprzedmiotowości, „zdarzania się” i odczuwania tego „zdarzania się”. Suprematyzm oznacza dominację tych odczuć. Dzięki suprematyzmowi sztuka dociera do siebie samej – do formy wyrażającej jej własną istotę 47. Suprematyzm osiąga sam szczyt prawdziwej sztuki, przez publiczność i krytyków postrzegany jako jej koniec, i stamtąd próbuje ująć bycie przez pryzmat czystego doznania artystycznego. Stąd definicja suprematyzmu jako „wyzwolonej nicości bezprzedmiotowości”48. Owa „nicość” to nic innego, jak nieoznaczony stan rzeczywistości, poprzedzający różnicującą ingerencję przedmiotowych wyobrażeń. W tym właśnie obszarze sytuowały się wcześniejsze poszukiwania Cézanne’a. Dlatego – jak zauważa Merleau-Ponty – malarz nie chciał oddzielać ukazujących się naszym oczom nieruchomych przedmiotów od ich ulotnego sposobu przejawiania „Dyskurs” 18, 2014 © for this edition by CNS 105 Pustynia doznań bezprzedmiotowych się, pragnął malować naturę w trakcie jej stawania się 49. Nie inaczej Malewicz. Sztuka suprematyczna – pisał rozwijając pozaprzedmiotowe i kosmiczne wyobrażenie o przestrzennej i strukturalnej jednolitości świata – objawia we wszystkim energię oraz kosmiczny związek wszelkich energetycznych przejawów. Narodziny ciał w fakturze ruchu50. Za pomocą jednej płaszczyzny, skrajnego ascetyzmu kolorystycznego i figur geometrycznych pragnie oddać „rozpoznaną siłę działania”. Energie czerni i bieli służą ujawnieniu formy działania, wskazują na dynamikę i są dalszym wskazaniem drogi, płynnym włączeniem w naturalno-przyrodnicze działanie dzięki magnetycznym stosunkom wzajemnym jednej tylko formy, na którą zapewne będą się składały wszystkie elementy naturalnych sił interrelacji51. Obrazy suprematyczne wskazują drogę do jakiegoś nadnaturalnego świata, pola sił z poruszającymi się w nim niematerialnymi energiami (zapowiadają to ich tytuły: Impresja wszechświata, Odczucie kosmosu, Doznanie mistycznej fali z kosmosu). Tak jak ikony, które były oknem pomiędzy światem ziemskim a niebiańskim. I tak jak ikona nie jest przedstawieniem, lecz obecnością boskości, tak obraz suprematyczny+ objawia zarazem nicość przedmiotowego świata oraz pełnię nieprzedmiotowego doznania. Zrozumieniu owego doznania miała służyć ilustrująca książkę Die gegenstandslose Welt seria kompozycji realizujących „wrażenie lotu”, „wrażenie metalicznych dźwięków”, „doznanie działania prądu”, „wrażenie wybrzmiewania”, „odczucie przyciągania magnetycznego”, „odczucie ruchu i oporu”. Świat suprematycznych obrazów to świat dynamiczny, w którym formy geometryczne, pozbawione ciężkości, dzięki sile ich własnego wzajemnego przyciągania pozwalają odczuć wieczny ruch wszechświata i jego bezprzedmiotową nieskończoność. Suprematysta staje się medium przyjmującym dyktat kosmicznych fal. Człowieka można do pewnego stopnia porównać ze skomplikowanym odbiornikiem radiowym, który odbiera szereg fal różnej długości52. Dzięki temu może odkryć prawa tłumaczące ukryty pod powierzchnią materialności świata prawdziwy sposób jego bycia. Promieniowanie energetycznego centrum musi przejawić się w porządku, ładzie, „ekonomicznej organizacji” figur usytuowanych w płaszczyźnie obrazu. Jeśli Malewicz definiował suprematyzm jako „wyzwolenie nicości bezprzedmiotowości”, to samo wyzwolenie jest nie tylko odrzuceniem rozsądkowego poznania, ale i przezwyciężeniem „chaosu zniekształconych form” przez to, co nazwał „klasycyzmem bezprzedmiotowości”53. „Dyskurs” 18, 2014 © for this edition by CNS 106 Ryszard Różanowski Friedrich Nietzsche pojmował tragedię grecką jako „dionizyjski chór, który nieustannie wyładowuje się w apollińskim świecie obrazów”54. Malewiczowska „nicość”, ów nieoznaczony stan rzeczywistości, otrzymuje tu mityczną wykładnię, przywdziewa maskę rozdartego przez tytanów na kawałki Dionizosa-Zagreusa i za sprawą Apollina poddaje się formującej indywiduacji w dziele sztuki. Tak właśnie rodzi się „suprematyczna realność” i stąd inna definicja suprematyzmu – jako „nowego realizmu malarskiego”. Nowe formy, jakie ów realizm proponuje, klasycyzm tych form, pozwalają uładzić „nieuporządkowaną” aktywność elementów wedle określonych reguł. W Świecie bezprzedmiotowym umieścił Malewicz niezwykle instruktywne tablice „realności suprematycznych” – serię zdjęć przedstawiających fragmenty wielkich miast sfotografowanych z różnej wysokości. W doznaniu suprematysty fragmenty te przeistaczają się w złożone kompozycje planimetryczno-przestrzenne. Warto tu podkreślić, że jednym z pierwszych, którzy dostrzegli abstrakcję fotografii odrzucającej „wszelkie dyktando przedmiotowego wzorca”, był Benjamin. Knajpy i wielkomiejskie ulice, biura i sublokatorskie pokoje, dworce kolejowe i fabryki zdawały się nas beznadziejnie osaczać – i oto pojawiła się fotografia, która wysadziła ten więzienny świat dynamitem dziesiątych części sekundy55, i ujawniła gejzer nowych światoobrazów56. Aparat fotograficzny sprawia, że na miejscu przestrzeni przenikniętej świadomością człowieka pojawia się przestrzeń zawładnięta podświadomie. To, czego świadome widzenie nie dostrzega, podświadomość fotografii czyni widzialnym. Malewicz zdecydowanie podkreślał, że możliwości artystycznego kształtowania mogłyby być właściwie realizowane tylko wtedy, kiedy podświadomość i nadświadomość otrzymałyby przywilej porządkowania formy57. W kształtowaniu form suprematycznych Malewicz czuł się konstruktorem, niczym wynalazcy-inżynierowie i uczeni, którzy tworzą narzędzia i maszyny, budują obiekty nie mające odpowiedników w naturze. Wyprzedził Baudrillarda, dla którego symulacja stanowiła sposób generowania, za pomocą modeli, pozbawionej źródła i realności hiperrzeczywistości. Baudrillard definiował w ten sposób abstrakcję. Gdy przedstawienie z nadejściem symulacji znika, a wraz z nią w przeszłość odchodzi cała metafizyka, filozof musiał wypowiedzieć zdanie brzmiące jak echo słów Malewicza: Oto pustynia rzeczywistości samej58. W decydującym momencie rozwoju suprematyzmu Malewicz przerywa „abażur ograniczeń kolorystycznych”, „wychodzi – jak „Dyskurs” 18, 2014 © for this edition by CNS 107 Pustynia doznań bezprzedmiotowych mówi – w biel”, która jest wszystkimi kolorami naraz, w trzecie (po czarnym i barwnym) stadium, i apeluje: żeglujcie w otchłań, ja ustawiłem semafory suprematyzmu […]. Płyńcie! Biała, wolna otchłań, nieskończoność przed wami59. W serii obrazów ze słynnym Białym na bieli (1918), przedstawiającym ukośnie umieszczony kwadrat różniący się od tła jedynie fakturą, pozwala formom najpierw się ukryć, rozpłynąć, by następnie kazać im pojawić się na nowo, ożyć w białym środowisku światła. Biały kwadrat, „znak czystego działania”60, to jeszcze jeden „klucz do początku nowej klasycznej formy, nowego klasycznego ducha”. Malewicz ustanawiał nim kolejny nowy, „biały realizm”61. Miał to być moment równie decydujący jak wcześniejsze pojawienie się kwadratu czarnego. Był to jednak ostatni malarski eksperyment artysty. Semafor suprematyzmu wskazywał wolną drogę, ale dla innych już poszukiwań. Wyrażone na płaszczyźnie obrazu wrażenie plastyczne może być teraz przetransponowane w trzeci wymiar62. W połowie lat 20. Malewicz zajął się tworzeniem „porządku suprematycznego” w architekturze. 1 K. Malewicz, Świat bezprzedmiotowy, tłum. S. Fijałkowski, słowo/obraz terytoria, Gdańsk 2006, s. 66. 2 Późniejszą wypowiedź Malewicza, że suprematyzm powstał w 1913 roku w Moskwie wyjaśnia fakt, że szkice do Zwycięstwa nad słońcem obmyślał i częściowo realizował właśnie w tym mieście – por. K. Malewicz, Sztuka bezprzedmiotowa i suprematyzm. Z katalogu X Państwowej Wystawy (1919), [w:] Ł. A. Żadowa, Poszukiwania i eksperymenty. Z dziejów sztuki rosyjskiej „Dyskurs” 18, 2014 © for this edition by CNS 3 4 5 6 i radzieckiej lat 1910–1930, tłum. J. Derwojed, J. Tasarski, WAiF, Warszawa 1982, ss. 284, 120. Por. Ł. A. Żadowa, Poszukiwania i eksperymenty…, dz. cyt., s. 43. K. Malewicz, Suprematyzm. 34 rysunki (1920), [w:] Ł. A. Żadowa, Poszukiwania i eksperymenty…, dz. cyt., s. 288. Tegoż, Świat bezprzedmiotowy, dz. cyt., s. 9. Por. H. Arp, Sztuka konkretna (1942), tłum. E. Grabska, [w:] Artyści o sztuce. Od van Gogha do Picassa, wyb. 108 Ryszard Różanowski i opr. E. Grabska, H. Morawska, PWN, Warszawa 1969, s. 462. 7 Th. W. Adorno, Dialektyka negatywna, tłum. K. Krzemieniowa, PWN, Warszawa 1986, s. 4. 8 G. W. F. Hegel, Nauka logiki, tłum. A. Landman, PWN, Warszawa 2011, t. II, s. 313. 9 K. Malewicz, Świat bezprzedmiotowy, dz. cyt., ss. 9, 96, 82. 10 K. Malewitsch, Suprematismus – Die gegenstandslose Welt, tłum. z ros. H. von Riesen, Verlag M. DuMont Schauberg, Köln 1962, S. 70, 64. 11 Por. N. Bolz, Am Ende der Gutenberg-Galaxis. Die neuen Kommunikationsverhältnisse, Wilhelm Fink Verlag, München 1995, s. 137–138. 12 M. Heidegger, O źródle dzieła sztuki, tłum. L. Falkiewicz, „Sztuka i Filozofia” nr 5 (1991), s. 32. Heidegger wyjaśnia tu także, jak rozumie dzieło: Być dziełem znaczy: wystawiać pewien świat. […] ponieważ bycie dziełem polega na wystawianiu świata, tak samo potrzebne jest wytwarzanie, ponieważ bycie dziełem dzieła samo ma charakter wytwarzania. Dzieło jako dzieło jest w swej istocie wytwarzające (s. 33). 13Tegoż, Czym jest metafizyka?, tłum. K. Pomian, [w:] tegoż, Znaki drogi, tłum. E. Blandzi i in., Fundacja Aletheia, Warszawa 1995, ss. 23, 10, 11. 14 J. Derrida, Prawda w malarstwie, tłum. M. Kwietniewska, słowo/obraz terytoria, Gdańsk 2003, s. 103. 15 K. Malewitsch, Suprematismus, dz. cyt., s. 93. W tym miejscu warto przypomnieć uwagę Andrzeja Turowskiego: Punktem wyjścia refleksji awangardy lat dwudziestych była sytuacja człowieka w świecie rzeczy (A. Turowski, Awangardowe marginesy, Instytut Kultury, Warszawa 1998, s. 28). 16 K. Malewicz, Świat bezprzedmiotowy, dz. cyt., ss. 66, 65. 17 W. Benjamin, Destrukcyjny charakter, tłum. P. Mościcki, „Krytyka Polityczna” nr 13 (2007), s. 202. 18Tegoż, Doświadczenie i ubóstwo, [w:] tegoż, Twórca jako wytwórca. Eseje „Dyskurs” 18, 2014 © for this edition by CNS 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 i rozprawy, tłum. R. Reszke, Wydawnictwo KR, Warszawa 2011, s. 402. K. Malewitsch, Suprematismus, dz. cyt., s. 62. M. Merleau-Ponty, Proza świata. Eseje o mowie, tłum. E. Bieńkowska, S. Cichowicz, J. Skoczylas, Czytelnik, Warszawa 1976, s. 196. Podkreśla to również Krystyna Wilkoszewska: Dla Malewicza […] malarstwo abstrakcyjne jest ciągle jeszcze nazbyt „przedmiotowe”, to znaczy reprezentujące (K. Wilkoszewska, Estetyki nowych mediów, [w:] Piękno w sieci. Estetyka a nowe media, red. K. Wilkoszewska, Universitas, Kraków 1999, s. 9). Analizując suprematyzm i inne kierunki sztuki awangardowej w związku z estetyką medialną Wilkoszewska zauważa, że uwolnienie obrazu od przedmiotowości, jego rozkład na „czynniki pierwsze”, otwiera drogę do późniejszych obrazów o strukturze pikselowej. K. Malewicz, Sztuka bezprzedmiotowa i suprematyzm, dz. cyt., s. 284. Por. N. Bolz, Am Ende der GutenbergGalaxis, dz. cyt., s. 139. K. Malewicz, Świat bezprzedmiotowy, dz. cyt., s. 92. Tamże, s. 72. M. Heidegger, Przyczynki do filozofii (Z wydarzania), tłum. B. Baran, J. Mizera, Wydawnictwo Baran i Suszczyński, Kraków 1996, s. 231. J. Baudrillard, Złudzenie estetyczne i jego kres, [w:] tegoż, Spisek sztuki. Iluzje i deziluzje estetyczne z dodatkiem wywiadów o „Spisku sztuki”, tłum. S. Królak, Wydawnictwo Sic!, Warszawa 2006, s. 41. Por. N. Bolz, Am Ende der GutenbergGalaxis, S. 141. M. Heidegger, Czym jest metafizyka?, dz. cyt., s. 18. Tamże, s. 22. G. W. F. Hegel, Nauka logiki, dz. cyt., t. I, s. 124. 109 Pustynia doznań bezprzedmiotowych 32 J. Derrida, Prawda w malarstwie, dz. cyt., s. 105. 33 K. Malewicz, Sztuka bezprzedmiotowa i suprematyzm, dz. cyt., s. 285. 34 M. Merleau-Ponty, Proza świata, dz. cyt., s. 198. 35 J. Baudrillard, Spisek sztuki (1996), [w:] tegoż, Spisek sztuki, dz. cyt., s. 76. 36 K. Malewicz, Świat bezprzedmiotowy, dz. cyt., s. 74. 37 Tamże, s. 92. 38Tegoż, Analiz nowogo izobrazitielnogo iskusstwa (Pol Sezann), „Nowa heneracija” nr 6 (1928), s. 439; cyt. za: Ł. A. Żadowa, Poszukiwania i eksperymenty, dz. cyt., s. 53. 39 Tamże, s. 72. 40 M. Merleau-Ponty, Wątpienie Cézanne’a, tłum. M. Ochab, [w:] J. Migasiński, Merleau-Ponty, Wiedza Powszechna, Warszawa 1995, s. 170. 41 M. Heidegger, O źródle dzieła sztuki, dz. cyt., s. 29. 42 Tamże, ss. 10–11. 43 Dopiero w tym kontekście można właściwie rozumieć stwierdzenie Krystyny Wilkoszewskiej, że w obrazach Malewicza prezentacja wkracza w miejsce reprezentacji (K. Wilkoszewska, Estetyki nowych mediów, dz. cyt., s. 11). 44 J.-F. Lyotard, Wzniosłość i awangarda, tłum. M. Bieńczyk, „Teksty Drugie” nr 2/3 (38/39) (1996), s. 185. 45 K. Malewitsch, Suprematismus, dz. cyt., s. 213. 46 K. Malewicz, Świat bezprzedmiotowy, dz. cyt., s. 72. 47 Tamże,s. 92. 48 K. Malewitsch, Suprematismus, dz. cyt., s. 86. 49 M. Merleau-Ponty, Wątpienie Cézanne’a, dz. cyt., s. 166. 50 K. Malewitsch, Suprematismus, dz. cyt., s. 207. 51 K. Malewicz, Suprematyzm. 34 rysunki, dz. cyt., s. 286. Suprematyzm – wyjaśniał Lazar Lissitzky, jeden z uczniów Malewicza, późniejszy ambasador suprematyzmu w Europie, twórca słynnego plakatu Czerwonym klinem bij białych (1920) – przedstawił dynamiczne „Dyskurs” 18, 2014 © for this edition by CNS napięcie sił. Prace suprematystów są statycznymi powierzchniami, które oznaczają dynamikę. Są to transformowane w sferę irracjonalności krzywe prędkości i dynamiki, którym nadano formę wizualną (Ł. Lisicki, Sztuka a pangeometria, [w:] Ł.A. Żadowa, Poszukiwania i eksperymenty, dz. cyt., s. 342). 52Tegoż, Świat bezprzedmiotowy, dz. cyt., s. 86. 53 K. Malewitsch, Suprematismus, dz. cyt., s. 224. 54 F. Nietzsche, Narodziny tragedii albo Grecy i pesymizm, tłum. B. Baran, Wydawnictwo Aletheia, Warszawa 2009, s. 92. 55 W. Benjamin, Dzieło sztuki w dobie reprodukcji technicznej, tłum. J. Sikorski, [w:] tegoż, Twórca jako wytwórca, wyb. H. Orłowski, tłum. H. Orłowski, J. Sikorski, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 1976, ss. 74, 88. 56Tegoż, Neues von Blumen (1928), [w:] tegoż, Gesammelte Schriften, hg. von R. Tiedemann, H. Schweppenhäuser, Suhrkamp Verlag, Frankfurt am Main 1980, Bd. III, s. 152. 57 K. Malewicz, Świat bezprzedmiotowy, dz. cyt., s. 86. 58 J. Baudrillard, Symulakry i symulacja, tłum. S. Królak, Wydawnictwo Sic!, Warszawa 2005, s. 6. 59 K. Malewicz, Sztuka bezprzedmiotowa i suprematyzm, dz. cyt., s. 285. 60Tegoż, Suprematyzm. 34 rysunki, dz. cyt., s. 288. 61 K. Malewitsch, Suprematismus, dz. cyt., s. 224. 62 K. Malewicz, Świat bezprzedmiotowy, dz. cyt., s. 98. 110 Ryszard Różanowski Ryszard Różanowski ‘The Desert of No-Object Experience’ – Kazimir Malevich’s New Painterly Realism – (Non) Historical Excursion No ‚image of reality’ – no imaginary things – nothing but desert. This emptiness is enliven by the spirit pervading all no-object experience. – This way, questioning the objectivity in painting, Casimir Malewich wrote in 1922 his suprematist manifesto. He ignored almost all traditional artistic media and he preached the supremacy of pure feeling and creativity which would start completely from scratch. He made painting autonomous, freed color from shape in order to finally abandon also the logic of color – only in the pure devoid of the idea, which in his opinion, dominates the practice. Malevich’s radical approach is connected with the fact that neither forms nor colors as such contributed to the clarity of his paintings. What is important in his approach arises between color and form as a result of gravitation towards each other: the relative proportions, relationships, interactions, the new formula of ‘abstraction’ and ‘abstracting’. „Dyskurs” 18, 2014 © for this edition by CNS