Praca Grzegorza Jakubowskiego - Zespół Szkół Mechanicznych im
Transkrypt
Praca Grzegorza Jakubowskiego - Zespół Szkół Mechanicznych im
2013 rokiem Hipolita Cegielskiego Gaspar Józef Hipolit Cegielski. Kto to taki? Zapewne większość Poznaniaków, a już na pewno Polaków młodej daty nie potrafiłoby choćby słowem opisać dokonań jednego z najwybitniejszych Europejczyków XIX wieku. Zdaje się, jakby w obecnych czasach słuch o tym panu zaginął, uwagę przykuwa tylko monumentalny, niebieski napis H. Cegielski Poznań widoczny zza okien tramwajów na Ceglorzu, jak to gwarowo ochrzczono legendarną firmę przy ulicy 28 czerwca, której korzenie sięgają zamierzchłych czasów zaboru pruskiego, konkretnie 1846 roku! Kolejny szczegół - niejeden z tych tramwajów jest tworem spłodzonym przez dłonie fachowców z HCP. Chyba słyszę dźwięk drapania się po głowie. To dobrze, niech młodsi z czytelników zaczną myśleć. Zapraszam w podróż poznańską bimbą. Cofnijmy się w czasie o kolejnych kilkadziesiąt lat. Styczeń. 1813 rok. Za oknem tumany śniegu targane chłodnym wiatrem. W jednym z domów nieopodal miejscowości Trzemeszno na świat przyszedł Hipolit. Nic nie wskazywało na to, że syn ubogiego dzierżawcy majątku ziemskiego, Michała Cegielskiego będzie już za kilkanaście lat prymusem renomowanego Gimnazjum św. Marii Magdaleny w sercu wielkopolski - Poznaniu. Ponadto, w dzieciństwie Hipolit był już zmuszony do niespotykanej w tym wieku samodzielności Józefa, jego matka odeszła bardzo wcześnie, ojciec zbankrutował. Jednakże, utrzymanie nie było dla niego problemem. Najpierw stypendium państwowe, później korepetycje udzielane kolegom. Ten trudny okres zaprocentował u młodego człowieka pracowitością i uporem w dążeniu do celu. A wszyscy wiedzą, że te dwie cechy to predyspozycje do stania się kimś wielkim. Hipolit Cegielski nie jest w tym przypadku wyjątkiem. Jako, że perfekcyjnie radził sobie z językami obcymi (a wówczas obowiązkowym językiem był niemiecki) po ukończeniu gimnazjum dostał się na pierwszy w Berlinie i jeden z najlepszych na świecie Uniwersytet Humboldta. Żeby było ciekawiej - uczęszczał doń wtedy także Otto Von Bismarck, Karol Marks, a później Albert Einstein. To już chyba brzmi znajomo? Jeśli nie, proponuję powrócić do podstawówki. Jeśli tak - następny przystanek, a zarazem powrót. Poznań. Po obronie doktoratu z filozofii na filologii klasycznej Hipolit nauczał języków w gimnazjum, które ukończył. W tym czasie wydano mnóstwo publikacji spod jego pióra, przeważnie dotyczących języka ojczystego! Jak na realia zaborów, tytuły takie jak O słowie polskim i koniugacjach jego (1842) były czymś awangardowym. Warto zaznaczyć, że pomimo wsparcia, które Cegielski otrzymywał od pruskich władz, nigdy nie odciął się od korzeni, o czym za chwilę. W tym samym czasie Hipolit ożenił się z siostrą swojego równie wybitnego przyjaciela, Marcelego Motty'ego. Stworzył z Walentyną solidny, trwały związek, który zaowocował trójką dzieci. Wkrótce pojawiły się nowe wyzwania, a ich tłem był zryw narodowo-wyzwoleńczy. Nie brał bezpośredniego udziału w powstaniu wielkopolskim, tak jak jego znajomy i późniejszy spadkobierca, Władysław Bentkowski ale mimo tego wykazał się olbrzymim patriotyzmem. Odmówił pruskim władzom szkoły przeszukania mieszkań uczniów podejrzanych o konspirację. Na szczęście przeżył ten konflikt, pozbawiony już jednak posady. Był to rok niepewności. Przecież miał wtedy rodzinę, musiał zaspokoić jej potrzeby materialne! I tak naprawdę wtedy właśnie rozpoczęła się jego właściwa praca i kariera, z której zasłynął i słynie do dziś. Wracamy do punktu wyjścia. Koniec września 1946 roku. W budynku hotelu Bazar postawionego przez m.in. Karola Marcinkowskiego zawiązuje się nowe przedsiębiorstwo. Cegielski rozpoczyna sprzedaż narzędzi żelaznych, następnie ofertę wzbogaca w maszyny, szczególnie rolnicze. Bardzo szybko zdobywa dominację na rodzimym rynku przewyższając nawet Niemców i Żydów. Tym samym przechodzi ewolucję, a zarazem metamorfozę. Ze skromnego nauczyciela staje się twardo stąpającym po ziemi biznesmenem. Już kilka lat później otwiera serwis, a idąc za ciosem fabrykę. W połowie lat pięćdziesiątych zatrudniał prawie stu robotników, a jeśli wierzyć licznym zapiskom, traktował ich nienagannie. Można powiedzieć, że do każdego z nich podchodził indywidualnie, zapewniając także podmiejskie wycieczki integracyjne i zakładowe imprezy. Pomyślałby kto, że Cegielski wpadł na ten pomysł już półtora wieku temu! Oprócz prowadzenia molocha o zasięgu międzynarodowym (produkty docierały do Prus, Austrii, Królestwa Polskiego, Rosji i na Śląsk) Cegielski nie zrezygnował z kariery naukowej. Nadal sporo pisał, tak jak wcześniej, głównie w charakterze patriotycznym. Redagował Gazetę Polską. Po jej wycofaniu przez władze, udzielał się w Gońcu Polskim, a następnie w Dzienniku Poznańskim. Należąc do Towarzystwa Naukowej Pomocy (założonego przez Marcinkowskiego) dbał o rozwój dorastających Polaków, szczególnie w kierunkach technicznych, postępowych. Co więcej, był radnym miasta zaliczając także epizod jako poseł sejmu pruskiego, gdzie w osobnej grupie zintegrował polskich polityków. W utworzonym przez siebie Towarzystwie Przyjaciół Nauk realizował się w dbałości o mowę ojczystą i podtrzymywanie narodowej tradycji. Nie lada ciekawostką jest fakt, iż istnieje ono po dziś dzień! Trzy lata przed śmiercią stał się prezesem Centralnego Towarzystwa Gospodarczego. Śmierć nie nadeszła nagle. Przez całe życie był wątłego zdrowia, do tego osłabiła go wytężona praca. Przeziębienie nabyte jesienią 1868 roku przerodziło się w zapalenie płuc. Wizjoner zmarł 30 listopada, pozostawiając firmę z trzema setkami pracowników. Dorobek ten w spadku otrzymał bliski przyjaciel , wyżej wspomniany już Władysław Bentkowski, były żołnierz i poseł sejmu pruskiego, publicysta oraz czynny działacz obu powstań i rewolucji na Węgrzech. Przypisanie mu spadku było kolejną rzeczą, która już pośmiertnie była dla Hipolita strzałem w dziesiątkę. Bentkowski powiększył fabrykę i kapitał Cegielskich. Rodowici poznaniacy wiedzą, że do niedawna HCP, już przy ulicy 28 czerwca był jednym z najlepiej prosperujących i ambitnych zakładów produkcyjnych w Wielkopolsce. Wytwarzane tam maszyny i części, w szczególności tramwaje i silniki okrętowe były dumą lokalnej społeczności. Niestety, Cegielski po śmierci bardzo szybko został skazany na zapomnienie. Nie mówiło się o nim wiele, ba, nadal nie mówi. Światła reflektorów zwrócone są na płytkie gwiazdki, dzięki którym masmedia mają wieczną, nieskończoną pożywkę. Rzadko porusza się temat człowieka, który zmienił polską gospodarkę w XIX wieku, człowieka, który niczym Wokulski stanowił (żywy!) obraz pozytywizmu i etosu pracy organicznej. Moim skromnym zdaniem Cegielski przebił nawet fikcyjnego bohatera Lalki, i to na wylot. Nie dlatego, że jest prawdziwy, ale dlatego, że jego dokonania rzeczywiście sięgają o wiele wyżej! Zachęcam do opuszczenia ciepłego mieszkania i udania się w wolnym czasie na narożnik ulicy św. Marcin i Podgórnej, na plac Wiosny Ludów. Od czterech lat możemy podziwiać piękny, odlany z brązu pomnik geniusza. Kto wie, może takie ,,spotkanie'' będzie dla kogoś cenną inspiracją. Do refleksji na jego temat zachęca też dwusetna rocznica jego urodzin. Sejm RP idąc w ślady samorządu Województwa Wielkopolskiego ustanowił rok 2013 rokiem nikogo innego, jak właśnie Hipolita Cegielskiego. Odetchnąłem z ulgą - dobrze jest wiedzieć, że chociaż rząd pamięta o tej postaci. Ależ zaraz! Coś tu śmierdzi. Na początku roku pojawiła się jeszcze jedna, kluczowa informacja. Skarb Państwa wystawił spółkę HCP na sprzedaż. Na sprzedaż! O ironio! Firma, która jeszcze dwa lata temu liczyła ponad tysiąc pracowników, firma mająca wartość nie tylko rynkową ale także symboliczną, utożsamiana z wielkim triumfem Polaków wobec zaborcy, teraz, po cięciach budżetowych dogorywa razem ze stoczniami. Dzięki naszym wspaniałym politykom, tysiące ludzi tracą pracę, a potencjał gospodarczy drzemiący w ww. spółkach rozpływa się w powietrzu niczym dym z fabrycznych kominów na Ceglorzu. Niewykluczone, że łapy na Cegielskim położą inwestorzy zagraniczni, a sam Cegielski rzekł niegdyś: ,,Podstawą materialną narodu jest ziemia, przemysł i handel. Kto ziemię, przemysł i handel oddaje w ręce cudzoziemców, ten sprzedaje narodowość swoją, ten zdradza swój naród.'' Sprzedaż HCP jest totalnym zaprzeczeniem woli jego założyciela. Ponadto, jak nazwiemy ludzi odpowiedzialnych za taki obrót spraw? Możecie jedynie pomyśleć, jakie słowa w pierwszej kolejności nasuwają się na język. Hipolit Cegielski z całą pewnością zasłużył na miano jednej z najwybitniejszych, polskich jednostek XIX wieku. Nie... wszechczasów. Jego spuścizna i dokonania są niedoścignionym wzorem, który pomimo dawno już zakończonego pozytywizmu, utrzymuje się nadal za pomocą wyszukanych książek, programów, dzieł i publikacji. Warto pochylić się nad postacią niezrównanego sobie poznaniaka. Warto odwiedzić miejsca pamięci po wielkim człowieku. I warto także znaleźć w nim autorytet, do czego gorąco każdego zachęcam. Ostatni przystanek - 2013 rok. Rok Hipolita Cegielskiego. Grzegorz Jakubowski Uczeń 3 klasy Technikum Mechanicznego. Zespół Szkół Mechanicznych im. Komisji Edukacji Narodowej w Poznaniu ROK HIPOLITA CEGIELSKIEGO OP ZLP zamierza włączyć się w ciąg zdarzeń kulturalnych, związanych z Rokiem Hipolita Cegielskiego, ustanowionego uchwałą Sejmu RP, w 200 rocznicę urodzin tego wybitnego Wielkopolanina. Wspólnie z Towarzystwem im. H. Cegielskiego planujemy wydanie książki - zbioru utworów, nawiązujących do życia i wszechstronnej działalności tej postaci.