Aleksander Malinow kl
Transkrypt
Aleksander Malinow kl
Aleksander Malinow kl. 1A „Trudny wybór nastolatka” Po gimnazjum człowiek musi O swym losie zdecydować I liceum dobre wybrać Żeby potem nie żałować To myślałem intensywnie Różnych się radziłem ludzi Byłem pewien, że niechybnie Któryś zapał mój rozbudzi Zbliżał się nieubłaganie Sądny dzień – czternasty czerwca Już nie w głowie mi śniadanie Martwię się o zawał serca Więc zebrałem w sobie siły I wybrałem finalistów Dwa LO co wciąż się biły O dobrych licealistów A więc Czternastka i Trójka Oba świetne ogólniaki Niechaj się rozpocznie bójka Na przewagi, wady, braki I szukałem… I szukałem… I mi nic nie pasowało To daleko, tamte blisko Tu zbyt blisko wysypisko I kolejny problem nowy Każda swoje ma zalety W Trójce wielki próg punktowy Lecz basenu brak, niestety W każdym COŚ mi nie leżało Z każdym zawsze COŚ nie grało W końcu już nie byłem w stanie Z nerwów jeść nic na śniadanie! A w Czternastce jak na złość Jest odwrotna sytuacja Ja mam już zupełnie dość! Gdzie w tym wszystkim leży racja? Dni mijały, Czas wciąż pędził! A ja biedny zagubiony Teraz wszystko bym poświęcił By z wyboru być zwolniony Długo nad tym rozmyślałem Włosów prawie już nie miałem W Trójce najlepsze matury Nie zdasz – obedrą ze skóry Życie jednak, to nie bajka Zdecydować uczeń musi Z dorosłością trudna walka Każda szkoła czymś nas kusi Bo szkoła lubi się chwalić Że tu się nie da zawalić Niezależnie od twych ocen Masz maturę na sto procent I nie ważny stan faktyczny Szkoła musi się pokazać Sposób iście to taktyczny Żadnej wady swej nie wskazać A w Czternastce wręcz odwrotnie Tu jest taka polityka Że nie ważne twoje stopnie Musisz mieć „olimpijczyka” Bo liceum w przewodniku Nie napisze, że jest słabe Każde zalet ma bez liku W każdym masz zupełną labę Nagle serce szybciej bije Radość wielka ze mnie tryska W końcu wszystko się wyjaśnia Tak, Victoria jest już bliska Mimo laby zdasz maturę I nie ucząc się zupełnie Poziom Twój wnet pójdzie w górę Takie wszędzie były brednie Zapytacie więc dlaczego? Co się stało najlepszego? A odpowiedź tak życiowa Że aż na myśl boli głowa W końcu wybrać trzeba było Mimo strasznej sytuacji Pierwszy raz mnie nie cieszyło Że wciąż bliżej do wakacji Przyszli ludzie, tak jak stali Plac Grunwaldzki rozkopali Jak to czasem dziwnie bywa Kto ma bliżej, ten wygrywa