MISTRZ ORTOGRAFII-1

Transkrypt

MISTRZ ORTOGRAFII-1
MISTRZ ORTOGRAFII
XVII KONKURS ORTOGRAFICZNY DLA UCZNIÓW GIMNAZJUM
ETAP SZKOLNY - STYCZEŃ 2015 ROKU
Królikarnia
Na południowo-wschodnim skraju modrzewiowego młodnika, który rozciągał się
naprzeciw porolnych pól porośniętych soczyście zieloną trawą, a dalej przydomowych
ogródków, życie tętniło niczym na Manhattanie w Nowym Jorku. Pośród nieprzeliczonych
wlotów do nor, ukrytych przed mniej wprawnym okiem człowieka, harcowały pospołu hordy
dzikich królików.
Przywódcą kolonii był arcykrezus, nieco podstarzały i ociężały królik o imieniu
Brzytewka. Dla całej królikarni tajemnicą poliszynela było, że w Brzytewkowej spiżarni,
położonej tuż obok głównej komory, do której wiodły kręte, krzyżujące się chodniki, złożono
naręcza kruchej sałaty i ziarna przeróżnych zbóż. Brzytewka zwykł leżeć do góry brzuchem,
toteż nie mógłby samopas zdobyć tych skarbów. Do tego celu wykorzystywał młodzież stada.
Samce były wysyłane, by chytrze podbierać ludziom smakołyki. Przebiegłą kradzież wódz
nagradzał co najmniej trzema nadliczbowymi żołędziami.
Pewnego lipcowego poranka młoda samiczka o imieniu Trzmielinka
nierozważnie
przekroczyła teren wyznaczonego żerowiska. Widocznie zwabił ją upojny zapach macierzanki
i świeżo skoszonej trawy. Gdy słońce stanęło w zenicie, nie zważając na czyhające
niebezpieczeństwo, schroniła się przed skwarem pod rozłożystym liściem łopianu, a potem
zasnęła. Wówczas nie wiadomo skąd wynurzył się z gęstwiny drapieżnik. Był to bury kocur,
który zwietrzył swą ofiarę. Trzmielinkę obudziło złowieszcze mruczenie, spojrzała z
przerażeniem na nieprzyjaciela i zadrżała. Kot, oblizując się, machał prążkowanym ogonem i
przykucnął gotów do skoku. Byłby zapewne zadusił króliczkę, gdyby nie dwóch adeptów
złodziejskiego fachu - braci z jednego miotu - Bożymira i Jarzębinka. Powracali oni wtenczas
z wojażu po okolicznych grządkach, niosąc w pyszczkach kapustę i oberżynę. Widząc
nieszczęście Trzmielinki, w okamgnieniu porzucili łupy, rzucając się na ratunek. Bożymir
pazurami haratał nos i uszy kociska, a Jarzębinek, obróciwszy się, potężnymi kopniakami
boksował jego brzuch. Z tymi bohaterami dachowiec nie miał szans, więc szybko czmychnął,
gdzie pieprz rośnie. Trzmielinka, córka Brzytewki skomplementowała swych rycerzy przed
ojcem, który w dowód wdzięczności awansował braci na strażników spiżarni. Od tej pory
Bożymir i Jarzębinek, beneficjenci króliczych zapasów, już nie uczestniczyli w grabieżczych
eskapadach.
Zajęcze serce to pojęcie obce królikom.
Dyktando opracowała Lucyna Jędrzejak na podstawie Wielkiego słownika ortograficznego
pod red. E. Polańskiego, PWN, Warszawa 2006.