O superwarsztatach ornitologicznych i podwodnych żyjątkach

Transkrypt

O superwarsztatach ornitologicznych i podwodnych żyjątkach
O superwarsztatach ornitologicznych i podwodnych żyjątkach
Wczesnojesienne słońce jeszcze przyświecało, kiedy Hiacynta
wysiadała na stacji PKP w Ełku. Czekał tam na nią Wilhelm.
Zamierzali uczestniczyć w miniwarsztatach przyrodniczych
zorganizowanych przez Centrum Edukacji Ekologicznej. Ten
niecodzienny pomysł podsunęła im ekstraznawczyni ptaków,
koleżanka z podstawówki, Żaneta, o kruczoczarnych kędzierzawych
włosach. Przyjaciele zamówili taksówkę i w try miga zjawili się na
warsztatach. Zanim rozpoczęła się praca w grupach, obejrzeli
ponaddzisięcioipółminutowy film o nietypowych ptakach. Na
ekranie podziwiali: makolągwy, kwiczoły, białorzytki, trznadle,
muchołówki, dzierzby, krzyżodzioby, burzyki żółtodzioby i szaropióre
jerzyki. Kolejna część warsztatów była tak interesująca, że
pochłonęła ich bezgranicznie. Niebawem radzi nieradzi udali się nad
brzeg Jeziora Ełckiego, by dokonać monitoringu wód tego zbiornika.
Wyłowili superrzadkie okazy podwodnych żyjątek. Niby-przypadkiem
rozpoznali wodopójki, larwy chruścików i pluskwiaki. Grzebiąca
larwa jętki ze skrzelotchawkami i kiełż wprawiły ich w osłupienie.
Stułbi i chełbi tu się nie spodziewali.
- Summa summarum to były arcyciekawe warsztaty – ni stąd, ni
zowąd odezwał się Wilhelm.
- Niech no by ktoś twierdził inaczej. Zjedzmy tę sałatkę z oberżyny ze
szpinakiem nowozelandzkim i wracajmy do domu – odrzekła
Hiacynta i z apetytem zaczęła chrupać przekąskę.
Autor: Beata Dzierżanowska

Podobne dokumenty