Testament getta. Początki prześladowania i zagłady ludności
Transkrypt
Testament getta. Początki prześladowania i zagłady ludności
Władysław Bartoszewski Testament getta. Początki prześladowania i zagłady ludności żydowskiej na terenach okupowanej Polski podczas II wojny światowej. Wystąpienie z okazji 70 rocznicy utworzenia getta w Piotrkowie Trybunalskim, 26 października 2009 r. Szanowni Państwo, do Piotrkowa sprowadziła mnie nie tylko świadomość historycznej wagi tego miasta zapisanego dla mnie – jako dla Polaka starej generacji i uczonego dość solidnie historii – w annałach dziejów polskiego parlamentaryzmu, a tym samym w historii kultury politycznej państwa. To jest inna przyczyna. Dzisiejsze spotkanie odbywa się natomiast w roku upamiętniania. Rok 2009 to wiele wielkich i mniej ważnych rocznic historycznych. Są i rocznice regionalne, nakładające się na jubileusze ogólnokrajowe. Jest to bowiem jak wiadomo siedemdziesięciolecie napaści Niemiec hitlerowskich na Polskę 1 września 1939 roku i jego konsekwencji. Akurat w Piotrkowie Trybunalskim pewna część ludności konsekwencji tych doznała wyjątkowo wcześnie. Zamieszkała tu od stuleci ludność żydowska została dotknięta już w pierwszych tygodniach okupacji niemieckiej wyodrębnieniem i zamknięciem nowoutworzonym getcie na terenie samego miasta. Było to pierwsze getto stworzone na naszych ziemiach na podstawie zarządzeń okupanta już z początku października 1939 roku. Teren ten nie był wielki, obejmował rynek, ulicę Grodzką, Garncarską i Starowarszawską, rejon Kościoła Farnego. Przymusowo osiedlono w nim jednak wszystkie osoby należące przed wojną nie tylko do żydowskiej gminy wyznaniowej w samym Piotrkowie – takich było około jedenastu, może dwunastu tysięcy – ale także zgromadzono Żydów z sąsiadujących z miastem wsi i gmin. W efekcie getto utworzone w Piotrkowie objęło do 25 tysięcy ludzi, chociaż oficjalnie mówiono o około szesnastu tysiącach. Była to w każdym razie jak na wielkość Piotrkowa dość pokaźna grupa obywateli miasta i obywateli sąsiadującego regionu. 1 Kilka tygodni temu pani minister Radziszewska, z którą sąsiadujemy obecnie w budynku Kancelarii Premiera, zaprosiła mnie do udziału w dzisiejszych obchodach rocznicowych, mających w Piotrkowie Trybunalskim przypomnieć dzisiejszym Piotrkowianom początek zbrodniczych działań hitlerowskich na terenie Polski centralnej w odniesieniu do współobywateli Żydów. Zaproszenie przyjąłem z wdzięcznością, nie tylko dlatego, że w ramach moich obowiązków zajmuję się między innymi sprawami dialogu z diasporą żydowską. Przede wszystkim należę do grona świadków epoki. Należę też do grupy tak zwanych Sprawiedliwych Między Narodami i posiadam obywatelstwo honorowe Państwa Izrael, gdyż jako młody człowiek w wieku studenckim i sekretarz Zofii Kossak zajmowałem się udzielaniem pomoc i ratowaniem Żydów w ramach konspiracyjnej grupy młodzieży katolickiej działającej na terenie Generalnej Guberni pod egidą Rządu RP w Londynie. Jednak występując dzisiaj przed Państwem chciałbym mówić nie tylko o getcie piotrkowskim, nie tylko o gettach w innych miastach okupowanej Polski, ale także o początkach zła. Zbyt często koncentrujemy się bowiem na jego dramatycznych, najbardziej dotkliwych i poruszających przejawach, zapominając o źródłach. O zaniedbaniach i cichym przyzwoleniu na to, aby w człowieku dojrzało to co nieludzkie. Rok temu przypadała rocznica nieco zapomniana, dotycząca wprawdzie głównie Niemiec, ale biorąc pod uwagę następstwa ówczesnych wydarzeń, istotna także z punktu widzenia tragedii społeczności żydowskiej Polsce i innych krajach Europy. Mam na myśli siedemdziesiątą rocznicę Nocy pogromów w Niemczech w roku 1938. Wspominam o tym, albowiem noc ta – której znaczenie zostało później w niezamierzenie cyniczny sposób umniejszone poprzez przemianowanie na „Noc kryształową” z powodu tysięcy kilogramów kawałków rozbitego szkła z szyb okiennych i wystawowych na ulicach niemieckich miast i miasteczek (choć przecież głównym problemem było upokorzenie ludzi, nie niszczenie dóbr materialnych) – stanowiła z pewnością wstrząsającą zapowiedź nadchodzących wydarzeń, zwłaszcza zaś publiczną i widoczną dla wszystkich manifestację 2 braku poszanowania człowieka i wybuchu nienawiści z powodów zupełnie nieracjonalnych. Noc pogromów 1938 roku nie była jednak bynajmniej pierwszą oznaką nowej polityki wszechwładnego aparatu państwowego wobec – początkowo – kilku setek tysięcy swoich własnych obywateli pochodzenia żydowskiego. Po powołaniu przez Hindenburga na stanowisko Kanclerza Rzeszy, 30 stycznia 1933 roku, Hitler po raz pierwszy był w stanie stworzyć drogą propagandy i dzięki stojącym do dyspozycji jego partii narzędziom władzy „publiczno – prawne” podstawy dla antysemityzmu. 15 września 1935 r., z okazji zjazdu NSDAP w Norymberdze, niemiecki Reichstag przyjął – jednogłośnie – „Ustawę o obywatelstwie Rzeszy” oraz „Ustawę o ochronie niemieckiej krwi i niemieckiego honoru”. „Ustawa o ochronie krwi” zabraniała zawierania związków małżeńskich lub utrzymywania związków pozamałżeńskich pomiędzy Żydami a obywatelami krwi niemieckiej lub pokrewnej. Żydom zakazano zatrudniania aryjskich kobiet jako pomoce domowe, a także wywieszania flag państwowych. „Ustawa o obywatelstwie Rzeszy” definiowała pojęcie przynależności państwowej i nadawała Niemcom pochodzenia aryjskiego status obywatela Rzeszy jako wyłącznego posiadacza pełnych praw politycznych. Kolejne lata 1937 i 1938 charakteryzowały się już narastającym zaostrzeniem nazistowskiej polityki. Pod koniec roku 1938 aryzacja III Rzeszy nabrała rozpędu. Nocą z 9 na 10 listopada doszło do licznych aktów przemocy wymierzonych w Żydów i ich mienie na całym ówczesnym terenie Rzeszy, tzn. w Niemczech, Austrii i Kraju Sudeckim. Podpalano synagogi, plądrowano sklepy żydowskie, rozbijano szyby w oknach. Doszło także do napaści i morderstw. Noc listopadowa stała się typowym przykładem pogromu. 30 stycznia 1939 r., w szóstą rocznicę dojścia do władzy, Hitler niemal otwarcie zapowiedział w Reichstagu nadciągającą zagładę europejskich Żydów. 3 Natomiast po napaści hitlerowskich Niemiec na Polskę plany zagłady Żydów polskich – i jednocześnie europejskich na terenie Polski – zostały przeprowadzone przez Nazistów etapami w sposób tak perfekcyjny, że zarówno społeczność żydowska, jak i Polacy w dobrze zorganizowanym ruchu oporu aż do później jesieni 1941 r. nie posiadali pełnej jasności co do strasznej sytuacji i ostatecznych zamiarów hitlerowskich oprawców. Pierwszy etap polegał na skoncentrowaniu całej ludności żydowskiej w gettach na terenie wyznaczonych miast. Rozporządzenie Himmlera z 30 października 1939 r. nakazywało przesiedlenie w ciągu czterech miesięcy wszystkich Żydów z Pomorza, Prowincji Poznańskiej i Górnego Śląska, wraz z liczną grupą „szczególnie wrogo nastawionej ludności polskiej”, do tak zwanego Generalnego Gubernatorstwa, utworzonego na zajętych terenach centralnej Polski. Polecenie wykonano bez najmniejszych skrupułów. Podczas surowej zimy 1939/40 nastał czas pierwszych masowych wypędzeń. W lutym 1940 r. odbyły się pierwsze przymusowe deportacje Żydów z Wiednia, Ostrawy Morawskiej, Cieszyna i Szczecina do „Generalnego Gubernatorstwa dla zajętych polskich obszarów”. Deportowani, bezradni i pozbawieni środków do życia, trafiali do obozów lub byli skazani na opiekę biednych gmin żydowskich w okupowanej Polsce. Stworzenie gett, czyli „zamkniętych dzielnic żydowskich”, których opuszczenie zagrożone było natychmiastową karą śmierci, stanowiło kluczowy etap niemieckich planów masowej eksterminacji Żydów na zajętych obszarach Polski. Pierwsze z nich powstało w Piotrkowie, największe zaś – obejmujące już wkrótce niemal pół miliona ludzi wysiedlonych z mniejszych miejscowości – jesienią 1940 roku w Warszawie,. Bardzo wcześnie do Warszawy, Krakowa i innych miast Generalnego Gubernatorstwa docierać zaczęły za pośrednictwem polskiej prasy podziemnej przerażające meldunki o mordach popełnianych przez Niemców na ludności 4 żydowskiej w Wilnie, Słonimiu, Baranowiczach i innych miastach na wschodzie. Początkowo nie dawano im wiary. Jednak poczynając od lata 1942 roku, rozpoczęły się akcje likwidacyjne w gettach, polegające na przetransportowaniu zgromadzonych w nich Żydów do obozów śmierci. 22 lipca 1942 miała miejsce pierwsza zakrojona na szeroką skalę akcja eksterminacyjna także w warszawskim getcie. W jej wyniku śmierć dosięgła 310 tysięcy ludzi, wielu z nich na miejscu, większość po deportacji do obozu w Treblince. Przebiegła ona bez sprzeciwu sterroryzowanej ludności. Z tego czasu pochodzi poruszający apel Zofii Kossak: „Świat patrzy na zbrodnię straszniejszą niż cokolwiek, co znała dotychczas historia i milczy. (…) Milczenie to nie może być dłużej tolerowane. W obliczu przestępstwa nie wolno pozostawać obojętnym. Kto milczy wobec mordu, staje się współwinowajcą.” Odpowiedzią polskiego podziemia było utworzenie jesienią 1942 roku Rady Pomocy Żydom, która w łącznym okresie swego istnienia udzieliła wsparcia, ratunku i rozmaitych form pomocy wielu tysiącom ofiar nazistowskiego terroru wśród ludności żydowskiej, m. in. poprzez opiekę nad uciekinierami z getta lub pozbawionymi rodziców dziećmi, które ukrywano indywidualnie w polskich rodzinach lub też w grupach oddawano pod ochronę rozmaitym instytucjom (szczególną rolę odegrały pod tym względem klasztory katolickie). 27 kwietnia 1940 r. Reichsführer SS Himmler wydał rozkaz budowy obozu koncentracyjnego na peryferiach małej, nieznanej wówczas prowincjonalnej miejscowości Oświęcim (Auschwitz). W pierwotnym założeniu obóz ten miał służyć do celów likwidacji polskich wyższych warstw społecznych i spełniał tę funkcję do wiosny 1942 r. Wraz z rozbudową obozu, który ostatecznie objął znaczne tereny wioski Brzezinka, przygotowano miejsce dla realizacji planu masowej zagłady europejskich Żydów. 5 Po niemieckiej napaści na Związek Radziecki 22 czerwca 1941 r., w miesiącach letnich i jesiennych grupa operacyjna policji i służby bezpieczeństwa rozpoczęła akcję masowego wymordowania Żydów ukraińskich, białoruskich i zamieszkujących byłe tereny wschodniej Polski. Ponad pół miliona mężczyzn, kobiet i dzieci padło ofiarami zagłady w pierwszych miesiącach, w przeciągu roku około miliona. Już w dniu 31 lipca 1941 r. Göring upoważnił Reinharda Heydricha do „ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej”, nie wyjaśniając jednak znaczenia tego sformułowania. Latem 1941 r. Himmler nakazał komendantowi Oświęcimia przygotowanie obozu do pełnienia kluczowej roli w zarządzonym przez Hitlera „ostatecznym rozwiązaniu”, jednocześnie Heydrich wydał polecenie „referentowi ds. Żydów”, Eichmannowi, zorganizowania masowych deportacji. Ponadto Himmler powierzył dowódcy SS i policji w Lublinie, Globocnikowi, specjalne zadanie wymordowania polskich Żydów w ramach tzw. Akcji Reinhard (nazwanej na cześć Reinharda Heydricha, który w międzyczasie został zastrzelony w Pradze przez czeski ruch oporu). W obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu odbyło się 3 września 1941 r. pierwsze próbne gazowanie ciężko chorych więźniów polskich i radzieckich jeńców wojennych cyklonem B. Między wrześniem a listopadem 1941 r. nastąpiło planowanie, lokalizacja i rozpoczęcie budowy obozów zagłady w Chełmnie, Bełżcu, na Majdanku i w Oświęcimiu-Brzezince. Chełmno rozpoczęło działalność w grudniu 1941 r., Bełżec w marcu 1942 r. Majdanek w początkach 1942 r., a Oświęcim-Brzezinka na przełomie 1941/42 r. Akcja Reinhard przebiegała początkowo tylko w Bełżcu, wiosną 1942 r. do jej celów uruchomiono ponadto dodatkowe obozy w Sobiborze i Treblince. Maszyneria śmierci obozów koncentracyjnych działała już w pełni, gdy w Berlinie, 20 stycznia 1942 r., odbyła się tak zwana konferencja w Wannsee. Zajmuje ona niechlubne kluczowe miejsce w historii zagłady. Powzięto podczas niej zgodne postanowienie o zorganizowanej likwidacji narodu żydowskiego, tzw. „ostatecznym rozwiązaniu”. 6 W drugiej połowie października 1942 r. rozpoczęła się deportacja na skalę masową niemieckich Żydów z terenów Rzeszy na wschód – prosto do obozów koncentracyjnych lub okrężnie przez istniejące getta. Gdy wraz z końcem wojny i militarną klęską Niemiec ustało mordowanie i stopniowo na światło dzienne wyjrzał rozmiar zbrodni nazistowskich, świat stanął przed niewiarygodnymi wprost liczbami pomordowanych. II wojna światowa pozostawiła 50 milionów ofiar różnych narodowości. Po raz pierwszy w historii Europy i całego świata większość z nich nie była żołnierzami, którzy walczyli i polegli z bronią w ręku, lecz ludźmi zupełnie bezbronnymi, cywilami, kobietami i dziećmi z wielu krajów. Do specyficznych cech wojennego okrucieństwa należała zwłaszcza planowa zagłada całego żydowskiego narodu, zorganizowana eksterminacja Cyganów, masowe egzekucje sowieckich jeńców, likwidacja polskich wyższych warstw społecznych. Ale tylko w przypadku Żydów dzieło zniszczenia zostało z przerażającą konsekwencją doprowadzone do końca. Przeważająca większość europejskich Żydów padła ofiarą zbrodni ludobójstwa. Dziś, z perspektywy lat, jako testament cierpienia, łez i krwi mieszkańców getta piotrkowskiego, łódzkiego, warszawskiego a także innych gett oraz obozów, pozostaje świadomość, że niezliczone rzesze ludzi padły w latach II wojny światowej ofiarą planowo krzewionej narodowej czy rasowej nienawiści. Pozostaje moralny nakaz stałego i konsekwentnego przeciwstawiania się dyskryminacji ludzi z powodu ich narodowości, rasy, pochodzenia czy wyznania. Nakaz podejmowani ryzyka w obronie wolności i godności człowieka. I nakaz tolerancji oraz kategorycznej nietolerancji dla braku tolerancji. Wreszcie nakaz przeciwstawiania się wszelkim formom zorganizowanego terroryzmu, ktokolwiek by go nie uprawiał, gdyż terroryzm zagraża życiu, wolności i godności ludzi. Szczególną czujność budzić muszą wszelkie przejawy antysemityzmu, gdziekolwiek by się one nie przejawiały i 7 jakkolwiek nie byłyby kamuflowane. Powtarzam to, co powiedziałem na początku mojego wykładu: każda forma zła ma swoje początki, którym można i należy zawczasu zapobiegać. Jeżeli istnieje więc grzech ludzkości porównywalny ze skalą możliwego zła, to jest nim grzech zaniedbania i obojętności. Pozwólcie Państwo, że wrócę do cytowanych już słów Zofii Kossak: „Kto milczy wobec mordu, staje się współwinowajcą”. Kto jest bierny wobec zła, staje się jego współuczestnikiem. Sens życia wielkiej rodziny człowieczej ocalony być może trwale tylko przez trud odrzucenia wszystkiego, co ludzi dzieli, przez czynną obronę przyrodzonych praw osoby ludzkiej do życia wolnego od lęku i godnego. Przez niegasnącą pamięć o wszystkim, co ludzi wiązało i wiąże. To winni jesteśmy męczennikom getta. I wszystkim innym – Żydom i nieŻydom – związanym wtedy wspólnotą ideową w walce z nazizmem i totalitaryzmem o wspólne wartości wolności i demokracji. * * * 8