Krajobraz organizacji
Transkrypt
Krajobraz organizacji
WYWIAD NUMERU Krajobraz organizacji uczącej się Z DR. JAAPEM VAN LAKERVELDEM ROZMAWIA MAŁGORZATA GWÓŹDŹ pismo Wszechnicy UJ knowhow 7 W Y W I A D N U M E R U Małgorzata Gwóźdź: Jesteś jednym z założycieli centrum badań i rozwoju edukacji oraz szkoleń PLATO. Opowiedz, proszę, czym zajmuje się PLATO i przybliż główne obszary twojej pracy. Jaap van Lakerveld: Mówiąc najogólniej, PLATO zajmuje się wszystkim, co związane jest z szeroko pojętą edukacją. Przedmiotem naszego zainteresowania jest uczenie się we wszystkich grupach wiekowych, w różnego typu organizacjach (również szkołach, a nawet przedszkolach), w środowiskach uczestników rozmaitych programów edukacyjnych oraz osób uczących się mimowolnie lub celowo w obrębie organizacji. Angażujemy się we wszystko, co dotyczy procesu uczenia się w obrębie edukacji szkolnej, opieki zdrowotnej, młodych ludzi. Tworzymy rozległe symulacje i ćwiczenia dla polityków, strażaków, policjantów czy służby zdrowia, aby przygotować ich do sprawnego funkcjonowania w sytuacjach kryzysowych. Jako konsultanci jesteśmy również zaangażowani w rozwój koncepcji organizacji uczącej się. Świadczymy usługi doradcze na rzecz organizacji – zarówno rządowych, jak komercyjnych – ucząc je, w jaki sposób zarządzać rozwojem pracowników i całej instytucji. Skoro mówimy o organizacji uczącej się, wyjaśnij, proszę, znaczenie terminów „organizacja ucząca się” i „środowisko uczenia się” oraz podaj ich główne cechy charakterystyczne. Swego czasu jako psycholog zajmowałem się głównie uczeniem się i nauczaniem. Wówczas modne były teorie uznające uczenie się za proces przetwarzania informacji, polegający na tym, że informacja dostaje się do naszej pamięci roboczej, po czym przekazywana jest do pamięci krótkotrwałej, zaś przechowywana w pamięci długotrwałej, z której może być odzyskana. O procesie uczenia mówiło się tak, jakby umysł człowieka był komputerem. Kiedy mniej więcej w połowie lat 60-tych zaznajomiłem się z koncepcją organizacji uczącej się, zacząłem się zastanawiać, czy organizacja w większym stopniu niż mózg człowieka jest systemem przetwarzającym informacje. Wszak ona również przyjmuje informacje, która są następnie przetwarzane, przechowywane, odzyskiwane, stosowane, wzbogacane, po czym niejako wracają do otoczenia. Zatem jak najbardziej możemy postrzegać ją jako system informacji. System, który przetwarza wszystko, co dzieje się w otoczeniu organizacji oraz wewnątrz niej, także informacje zwrotne, otrzymywane jako efekt działań instytucji. W mojej opinii organizacja ucząca się jest strukturą bardzo sprawnie przetwarzającą wszystkie informacje przez nią przechodzące, zaś proces uczenia się, obiegu wiedzy i wzbogacania jej jest wspierany przez środowisko organizacji. Stąd moje przekonanie, że organizacja ucząca się to nie tylko sposób, w jakim zachodzą procesy uczenia się, ale to również elementy, umożliwiające jej funkcjonowanie wedle określonych reguł. Można powiedzieć, że organizacja jest sprzętem komputerowym, a jej uczenie się jest częścią oprogramowania procesu uczenia się. Zatem z jednej strony mamy organizacje uczące się, w ramach których rozprzestrzeniają się informacje, a z drugiej strony istnieje środowisko wspierające procesy uczenia się? 8 knowhow Wiele instytucji uznaje siebie za organizacje uczące się, choć de facto są organizacjami, które nauczają, ponieważ w rzeczywistości przekazują informacje swoim pracownikom. Uczenie się członków organizacji uczącej się jest zdecydowanie bardziej sposobem na dzielenie się wiedzą, przekazywanie i wzbogacanie jej oraz eksperymentowanie i wspólne jej poznawanie. Nie jest to model otrzymywania instrukcji i bycia informowanym. Wydawaniu ludziom poleceń czy informowaniu ich o różnych rzeczach zawsze towarzyszy ukryta wiadomość, że jeśli nie jesteśmy zbyt dobrze poinformowani i nie zostaliśmy odpowiednio nauczeni, prawdopodobnie nie jesteśmy kompetentni. Jestem przekonany, że rozwój umiejętności leży bardziej w rękach tych, od których oczekuje się posiadania określonych umiejętności niż w rękach tych, którzy powinni je przekazać innym. Czy mógłbyś podać przykład organizacji uczącej się oraz opisać zachodzące w niej procesy? W mojej pracy naukowej przebadałem wszystkie etapy, przez jakie ludzie przechodzą w życiu zawodowym, można więc to pytanie przeformułować na „Jak uczyć się w swojej pracy?”. Proces ten zaczyna się tak naprawdę już na etapie aplikowania na określone stanowisko. Niektóre instytucje zamieszczają suchą informację o wolnym etacie, zaś kandydatów pytają głównie o odpowiednie wykształcenie i doświadczenie. Decydując się na jego zatrudnienie, skupiając się przede wszystkim na wysokości pensji. Natomiast w organizacji uczącej się ukazywane są perspektywy rozwojowe pracownika i jej oczekiwania w zakresie wpływu nowo zatrudnionego na instytucję, czy omawiane obowiązujące na danym stanowisku procedury. Nowy pracownik już na wstępie zostaje wprowadzony w środowisko organizacyjne, dzięki czemu ma szanse zrozumieć reguły panujące w organizacji i się w nie wpasować. W omawianym typie organizacji funkcjonują programy wdrażania nowych pracowników do pracy na danym stanowisku. Nie oczekuje się od nich od razu posiadania pewnych umiejętności, lecz wspiera adaptację w nowym środowisku pracy, pomaga, asystuje, ułatwia nabywanie i rozwój kompetencji. Ten etap uczenia się nie polega na przekazywaniu instrukcji, a na towarzyszeniu nowym osobom w ich obowiązkach, ułatwiając stopniowe wnikanie w zespół i struktury organizacyjne. Wydawanie poleceń zastępuje komunikat „Będziesz przez jakiś czas towarzyszył mi w codziennych obowiązkach, zobaczysz, w jaki sposób się z nich wywiązuję. Następnie będziesz miał szansę zaobserwować, jak wygląda praca innych osób. A tak na marginesie, obowiązuje u nas kilka protokołów i procedur, które powinieneś poznać i przestrzegać”. Dzięki takiemu podejściu osoba zaczynająca pracę niemal niepostrzeżenie staje się członkiem zespołu i błyskawicznie zaczyna się rozwijać. Dokonując porównania organizacji uczącej się z nieuczącą się, jakie różnice najbardziej rzucają się w oczy? Moim zdaniem nie ma organizacji nieuczących się. Tak naprawdę proces uczenia się zachodzi nawet w organizacjach niezbyt nowoczesnych, ze sztywnymi strukturami, z małym kontaktem ze światem zewnętrznym, itd. W mojej pracy doktorskiej przy opisie tego zagadnienia sięgnąłem po numer 9/2015 Krajobraz organizacji uczącej się - rozmowa z dr. Jaapem van Lakerveldem metaforą storczyków, które rozkwitają nawet na słabym podłożu, w ubogiej glebie. Nie sądzę bowiem, że uczenie może mieć miejsce tylko w sprzyjających warunkach, przy odpowiednim wsparciu. Nawet rozdrażnienie, bycie pod presją oczekiwań, stresu czy innych czynników bardzo je stymuluje. Środowisko uczenia się, ułatwiające instytucji ten proces, powinno być rozpatrywane raczej jako tło, krajobraz, niż jako celowy element programu uczenia się. Owe tło do pewnego stopnia tworzone jest przez ludzi, jednak częściowo to coś, co wzrasta i zaczyna istnieć samoistnie, jest produktem chemii, zachodzącej we wzajemnych relacjach, albo pomiędzy elementami w strukturze organizacji. Należy o nie dbać i pozwolić, by się rozwijało . Obserwujesz rosnącą świadomość procesów uczenia się wśród instytucji? Czy organizacje, z którymi pracujesz chcą być nazywane uczącymi się? Z mojego doświadczenia wynika, że wiele instytucji uznaje siebie za uczące się, ale, jak powiedziałam wcześniej, w rzeczywistości są organizacjami nauczającymi. Ich przekonanie bierze się na przykład z faktu, iż zapewniają dużo kursów i szkoleń swoim pracownikom. Z prowadzonych przeze mnie badań wynika jednak, że najbardziej efektywnym sposobem podnoszenia kwalifikacji zatrudnionych nie jest wysyłanie ich na kursy szkoleniowe, a skupienie się przez nich na ocenie swojej pracy, badanie rynku, udział w coachingu grupowym, czy wizyty w miejscach, w których mogliby sprawdzić, jak pracują inni na podobnych do stanowiskach. Jestem przekonany, że wiele osób, słysząc o organizacji uczącej się, odwołuje się do własnego rozumienia tego pojęcia, wiążącego się z ich własnym procesem edukacji szkolnej, a zatem „uczenie się” jednoznacznie kojarzy im się z nauczycielem i nauczanymi przezeń osobami. Jak zatem budować kulturę uczenia się i środowisko uczenia się w obrębie organizacji? Jakie są główne etapy/pierwsze kroki? Uważam, że przede wszystkim w organizacji powinna istnieć pewnego rodzaju świadomość tego zagadnienia. Niezbędne jest posiadanie przez nią przejrzystych i jasnych mechanizmów rekrutacji nowych pracowników. Członkowie zespołu winni otrzymywać adekwatne opinie na temat swojej pracy, na przykład w postaci rozmów oceniających. Dobrze, by pracownicy nie tkwili ciągle w tych samych obowiązkach i zadaniach, a mieli przyzwolenie ze strony przełożonych na zmianę – czy to w obrębie własnej organizacji, czy nawet innej. Oczywiście, w takiej sytuacji niebagatelną rolę odgrywa udział w szkoleniach lub innego rodzaju działaniach rozwojowych. Przykładowo w środowisku, w którym ceni się innowacje, ludzie powinni być wprowadzeni do tego, czego będzie się od nich oczekiwać. Następnie dobrze ich ukierunkować na świat zewnętrzny, by mogli zobaczyć, jak działają i co wiedzą inni, zajmujący się podobnymi zagadnieniami. Takim zewnętrznym źródłem mogą być na przykład praktykanci. Ich obecność w organizacji oznacza ciągłe pozyskiwanie nowej wiedzy. Posiadane przez nich najbardziej aktualne informacje, wyniesione z uczelni i specjalistycznych kursów, stanowią istotny wkład w rozwój instytucji. Ważny jest również udział w projektach badawczych i konferencjach, bowiem pismo Wszechnicy UJ umożliwia spotykanie naukowców oraz ludzi z podobnych organizacji. Z kolei praca w obrębie zespołu pomaga ludziom uczyć się, może być pewnego rodzaju superwizją. Tworzenia strategii w organizacji powinno zostać przeprowadzone w sposób demokratyczny, a nie odgórnie narzucony - dużo lepiej uczymy się, znając cele naszego procesu uczenia się, kierunek, w którym podąża instytucja i wiedząc ku czemu dąży. Równie istotne jest nadanie odpowiedniej rangi kwestii uczenia się i wpisanie jej w program spotkań pracowniczych. Proces uczenia się ma kilka podstawowych cech charakterystycznych. Pierwszą z nich jest motywacja - organizację można określić mianem uczącej się, jeśli ludzie w niej pracujący czują się zmotywowani do nauki i żywią głębokie przekonanie, że posiadanie wiedzy jest w niej docenianie. Bogactwo środowiska uczenia to drugi element, pozytywnie wpływający na opisywany proces. Trzeci komponent to refleksyjność. Pracownicy powinni nie tylko mieć okazję doświadczać różnorodnych rzeczy, ale również otrzymywać informację zwrotną na temat osiąganych wyników. Dzięki temu mogą uzyskać odpowiedzi na fundamentalne dla nich pytania: Czy robię to, czego się ode mnie oczekuje? Czy realizuję zadania na odpowiednim poziomie? Czy rzeczywiście jestem coraz lepszy? Czy jestem na drodze, która przynosi pożytek organizacji? A czy proces budowania środowiska uczenia się ma określoną datę zakończenia? Wspomniałeś, że to wymaga ciągłej pracy i… I podkreśliłem także, że środowisku uczenia się towarzyszy pewne tło, krajobraz, które jest współtworzone przez ludzi i na które składają się wspomniane wyżej elementy. W organizacjach mamy do czynienia z ciągłym napływem i odpływem pracowników. Patrząc tylko z tej perspektywy to nieskończony proces, ponieważ w takich warunkach tło ciągle się zmienia. Wszak stykamy się z różnymi ludźmi, w odmiennych społeczeństwach, w różnym czasie, musimy się konfrontować z rozmaitymi wyzwaniami, ograniczeniami, itd. Jest to zatem proces ciągle trwający, nie mający określonej daty zakończenia. A czy uważasz, że pojęcie środowiska uczenia się odnosi się tylko do organizacji? Zdecydowanie nie. Jakie są więc inne implikacje tego pojęcia? Gdzie jeszcze się go stosuje? W PLATO wykorzystujemy ten koncept na przykład podczas prowadzenia badań. Wychodzimy z założenia, że projekt badawczy powinien być produktywnym w wiedzę środowiskiem uczenia się. Staramy się być naukowcami, traktującymi swoich badanych jak aktorów, a nie ofiary. Chcemy, by byli uczniami, a my raczej wspieramy ich w procesie uczenia się, niż jesteśmy nauczycielami. Zobrazuję to pewnym przykładem, zaczerpniętym z naszego doświadczenia. Realizowaliśmy kiedyś projekt edukacyjny wespół z dużą grupą holenderskich nauczycieli. W Holandii, aby zostać nauczycielem w szkole podstawowej wystarczy stopień licencjata. Piętnaścioro uczestników projektu chciało jednak zdobyć tytuł magistra, co wiązało się z koniecznością napisania pracy magisterskiej, uwzględniającej przeprowadzenie stosownych knowhow 9 W Y W I A D N U M E R U badań, adekwatnych do poruszanej w niej tematyki. Uznaliśmy za stratę czasu pomysł, by każdy z nich przeprowadzał niezbyt rozbudowane badania, uwzględniające niewielką grupę i ograniczony obszar badawczy. Dysponując zróżnicowanymi kompetencjami piętnastu osób, zaangażowaliśmy ich do ogromnego projektu o wysokiej randze i dużym zasięgu, w którym nauczyciele pełnili funkcje naszych asystentów. Uzyskane w ramach przeprowadzonych badań wyniki stały się bazą książki o szeroko pojętej edukacji. W rezultacie wszyscy zdobyli tytuł magistra, stali się współautorami książki, nawiązali nowe znajomości i kontakty, tworząc swego rodzaju sieć. To doskonały przykład przeprowadzenia badania w sposób produktywny w zakresie wiedzy. Skąd wiadomo, że proces zmian w organizacji idzie w dobrym kierunku? Jakie zmiany w tym zakresie można zaobserwować? Pracownicy organizacji uczącej się przejawiają tendencję do wykonywania swojej pracy na wysokim poziomie, są również bardziej innowacyjni. Najważniejszym dowodem, że proces zmian podąża w dobrym kierunku, są oczywiście osiągane wyniki. A jak to wygląda z perspektywy pracodawcy czy pracowników? Jaka jest ich rola w procesie budowania organizacji uczącej się? Nie jest rolą pracodawcy organizowanie uczenia się pracowników. Każdy z nich powinien czynić to na własną rękę lub tworzyć w organizacji konieczne procesy uczenia się. Odpowiedzialność w tym zakresie jest dwukierunkowa. Również pracownik winien być zobligowany do przekazywania informacji zwrotnej liderowi, menadżerowi czy zarządowi. Nie można pracować tak, jakby było się głuchym i ślepym, a potem czuć się niezadowolonym z tego, co dzieje się wokół. W organizacji uczącej się istnieje wiele wzajemnych powiązań. Jej członkowie dzielą się ze sobą rezultatami pracy, osiąganymi wynikami, sukcesem, itd. Można rzecz, że uczenie staje się zatem rodzajem globalnej kuli śnieżnej. W takim ujęciu zarówno pracodawca, jak i pracownik stają się częścią szerszej społeczności uczącej się, za którą są współodpowiedzialni. Instytucja, która nie komunikuje się ze światem zewnętrznym, nic do niego nie wnosi, nie jest zatem dobrą organizacją uczącą się i nic od tego świata nie dostanie w zamian. Podobnie jest w prostej relacji pomiędzy pracodawcą a pracownikiem, o którą pytasz. Jaka przyszłość czeka organizacje, które nie decydują się na wspieranie środowiska uczenia się? Pojęcie organizacji uczącej się jest często powiązanie z jej konkurencyjnością. Wiąże się z tym pewien, jeśli mogę tak rzec, wrodzony element przedsiębiorczości, ale i wzięcia pod uwagę ryzyka, mogącego pojawić się w każdej chwili. W przypadku, kiedy instytucja nie spełnia założeń organizacji uczącej się, jest w pewnym sensie z góry skazana na niepowodzenie. Jeśli nie dostosowuje się do zmieniającej się rzeczywistości, pozostaje zawsze w tyle, nie jest innowacyjna, zamyka się na świat zewnętrzny. W efekcie staje się nienowoczesna, ukierunkowana do wewnątrz, z niesatysfakcjonującymi wynikami. Osiąga stan, w którym nie zyskuje ani pieniędzy, ani sukcesów. 10 knowhow Jakie są główne wyzwania, z jakimi organizacje muszą się zmierzyć, działając na rzecz tworzenia środowiska uczenia się? Zdecydowanie największym wyzwaniem jest pozwolenie na swobodne „puszczenie” procesu uczenia się, co większość organizacji może uznać za przerażające. Trudne do przyjęcia może okazać się zaakceptowanie założenia „nie zamierzamy uczyć ludzi, ale damy im możliwość uczenia się”. Racz jasna, przy takim podejściu należy uwzględnić jego konsekwencje, wynikające na przykład z faktu umożliwienia pracownikom nieskrępowanego generowania własnych pomysłów. Zmian nie można wprowadzać gwałtownie, trzeba uwzględnić czas, umożliwiający przyzwyczajenie się do nich i ich akceptację. Należy konsekwentnie dbać o budowanie wzajemnego zaufania. Warto pamiętać, by w przypadku popełnienia błędu nie wracać w popłochu do wcześniejszych, przestarzałych rozwiązań systemowych. Czy istnieje jakieś ryzyko dla instytucji podczas stawania się organizacją uczącą się? Takim ryzykiem może okazać się fakt, iż pracownicy dużo uczący się stają się coraz bardziej mobilni, zyskują na wartości, co mocno zwiększa ich szanse na znalezienie innej pracy. Niektóre organizacje uznają to za realne zagrożenie, ja jednak widzę w tym ryzyko pozorne – wszak i tak, im ktoś jest lepszym uczniem, tym szybciej odejdzie. W rzeczywistości, doprowadzając do takiej sytuacji poprzez stwarzania zatrudnionym warunków do rozwoju i nauki, wywołujemy i wpływamy na pewną dynamikę w społeczeństwie. Starsi stażem i wiekiem członkowie zespołu spotykają nowicjuszy, którzy stykają się i korzystają z doświadczenia tych pierwszych. Z kolei ci odchodzący mogą mieć wpływ na inne obszary w społeczeństwie, w którym dzięki swej obecności kreują nowe potrzeby, a te z kolei mogą znów wpływać na organizacją, z której wyszli. Jaka jest rola konsultanta w procesie budowania środowiska uczenia się? To rodzaj złożonej pracy doradczej, która musi być wykonywana ze swego rodzaju metapoziomu. Jeśli konsultant zbyt mocno kieruje procesem, robi dokładnie to, czego nie powinien. Chce, by uczący się byli organizatorami procesu uczenia się, a w swej roli nie może wskazywać, by zrobili to czy tamto. Może wytłumaczyć pojęcia organizacji uczącej się, produktywności wiedzy czy jej wykonalności / niewykonalności. Dostarcza także narzędzi, aby pracownicy lepiej zrozumieli sytuację, w jakiej się znajdują. Jednak największym wyzwaniem jest sprowokowanie ludzi do rozmowy, sprawienie, aby zagłębili się w dyskusję i wysuwali sugestie oraz nowe znaczenia tego, co widzą w danych, zbieranych przez konsultanta. Jakie kompetencje są niezbędne do pełnienia tej funkcji? Przede wszystkim ważna jest znajomość wszelkiego rodzaju zależności pomiędzy programem przedsiębiorstwa a innowacyjnym potencjałem pracy poszczególnych jednostek w organizacji, a także świadomość relacji pomiędzy realizacją funkcji uczenia się a jakością wykonywanej pracy. numer 9/2015 Krajobraz organizacji uczącej się - rozmowa z dr. Jaapem van Lakerveldem Poniższy schemat przedstawia ogólny zarys komponentów w organizacji, które konsultant identyfikuje, rozróżnia i jest świadom wzajemnych relacji pomiędzy nimi. ELEMENTY ŚRODOWISKA UCZENIA SIĘ W PRACY Rekrutacja Rozmowy ewaluujące Mobilność Polityka szkoleniowa Niezależne uczenie się Zorientowanie na zewnątrz Współpraca Wzajemna konsultacja i superwizja Informowanie na temat postępów Standardy zapewniania jakości FUNKCJE UCZENIA SIĘ Znajomość danej dziedziny Umiejętność rozwiązywania problemów Umiejętność refleksji Umiejętność komunikacji Samokontrola POTENCJAŁ JAKOŚCI I INNOWACYJNOŚCI WYNIKI Kontrola jakości Rezultaty Plany do przeprowadzenia zmian Spokój i stabilizacja Kreatywne zamieszanie Niektóre z elementów w środowisku uczenia się mają większy wpływ na pewne z wymienionych funkcji uczenia się. Na przykład istnieje duża zależność pomiędzy umiejętnością reflektowania a zorientowaniem na zewnątrz. Jeśli ludzie nie są zbyt refleksyjni, wtedy - brzmi to banalnie, ale tak jest w rzeczywistości - często mają tendencję do kurczowego trzymania się własnego zadania, skupiania się na swojej pracy, zamiast spojrzeć szerzej i zadać sobie pytanie o możliwe konsekwencje swoich działań. Wracając do roli konsultanta, kiedy jest on w stanie zidentyfikować poszczególne elementy środowiska uczenia się w pracy, może zaprojektować taki rodzaj aktywności, który będzie miał na nie wpływ, będzie je rozwijał. To oczywiście bardzo złożony rodzaj kompetencji, wiążący się z koniecznością posiadania wiedzy o dynamice organizacji, dynamice grup w różnych jednostkach organizacji, o etapach rozwoju człowieka. Przykładowo, jeśli konsultant widzi, że dana firma nie jest dobrą organizacją uczącą się, a jednocześnie sądzi, że to ludzie blokują w niej procesy, do realizacji których się dąży, wtedy musi wziąć pod uwagę różne kryteria, by ustalić przyczynę pojawiających się trudności. W opisanym przypadku, przy założeniu, że wszyscy pracownicy mają dobre chęci, przyczyną niepowodzeń musi być jakiś problem interpersonalny, który trzeba zidentyfikować i rozwiązać. To swoista żonglerka mnogością zagadnień, wynikających ze struktury samej organizacji, funkcjonujących wewnątrz niej grup, złożonych z określonych osób o rozmaitych kompetencjach, będących na różnych etapach kariery, w różnym wieku, itd. Czy mógłbyś wyjaśnić dokładniej, jaki jest związek pomiędzy organizacją uczącą się a zarządzaniem wiedzą? W naszej pracy [w PLATO: przyp. red.] wprowadziliśmy pojęcie produktywności wiedzy. Hołdujemy przekonaniu, że organizacja powinna być produktywna w tym obszarze. Oznacza to, że po pierwsze musi mieć świadomość tego, co się dzieje w jej środowisku i we wnętrzu jej samej, a zatem widzi zarówno to, co jest w niej, jak i poza nią. Po drugie, organizacja powinna absorbować wiedzę, która staje się pismo Wszechnicy UJ dostępna w zewnętrznym świecie, ale również wzbogacać ją, potrafić zastosować oraz rozpowszechniać. Zasadniczo można nazwać to modelem organizacji uczącej się, ale w kategorii produktywności wiedzy. Ludzie koncentrujący się na zarządzaniu wiedzą skupiają się przede wszystkim na tym, jak ją przechowywać, co zrobić, by była dostępna oraz przystępna. Natomiast ludzie skupiający się na procesach związanych z produktywnością wiedzy nastawiają się raczej na dialog oraz na proces łączenia wiedzy, a także znalezienie odpowiedzi na pytanie, jak ją wzbogacić i móc zastosować. W ten sposób właśnie angażujemy się w rodzaj naukowego procesu. W pewnym sensie można uznać, że zarządzanie wiedzą jest czymś bardziej klasycznym. Jeśli ktoś chce w sensowny sposób zajmować się wiedzą w instytucji, powinien być świadom, że potrzebuje tę wiedzę sygnalizować, ale też musi być w stanie ją chłonąć, gromadzić, wprowadzać do swojego miejsca pracy, ale również stosować, wzbogacać, a następnie rozpowszechniać zarówno w obrębie własnej organizacji, jak i poza nią. Czyniąc tak, w pewnym sensie karmi swój własny system zarządzania wiedzą. Jakiego rodzaju zadań podejmuje się organizacja ucząca się w odniesieniu do zarządzania wiedzą, czy też raczej produktywności wiedzy? W tradycyjnym podejściu do uczenia się czy nauczania najwyższym celem było wyposażenie człowieka w wiedzę po to, by dużo wiedział oraz przekazanie mu wiedzy, z której mógłby skorzystać w sytuacjach, w których to potrzebne. W pewnym sensie odnajdujemy tu analogię do zarządzania wiedzą, które również koncentruje się na tym, jak organizację wyposażyć w wiedzę w taki sposób, by była ona w niej dostępna i by mogła być w niej wykorzystywana, itd. Ale wiemy również, że na poziomie jednostki można mieć dużą wiedzę, co jednak nie jest równoznaczne z umiejętnością zastosowania jej w praktyce. Z tego względu indywidualne uczenie się powinno raczej skupiać się na uczeniu zorientowanym na umiejętności, a nie zorientowanym na wiedzę. Innymi słowy, lepiej koncentrować się na produktywności wiedzy niż na zarządzaniu nią, czyli nie zarządzać tym, co mamy, a produkować to, czego jeszcze nie mamy. knowhow 11 Jakie są najważniejsze trendy, jakie obserwujesz w rozwoju organizacyjnym? Myślę, że obecnie zachodzą zmiany w rozumieniu pojęcia „pracownik”. Pracownicy stali się dużo bardziej przedsiębiorczy. Wielu z nich nie jest zatrudnionych w żadnej organizacji, sami organizują swoje życie zawodowe, dzięki czemu mają kontakt z różnymi instytucjami. I to właśnie stwarza odmienną sytuację w organizacji - to nie pracodawca daje im pracę, ale jednocześnie czerpie korzyści z ich rosnących umiejętności. Inny zauważalnym trendem jest to, że ludzie mogą być związani z organizacją nie fizycznie a „wirtualnie”, są częścią społeczności, będąc daleko od niej fizycznie. Wiele osób w organizacjach nie jest jednak świadomych takich możliwości. Niektórzy pracodawcy nie pozwalają nawet na korzystanie z mediów społecznościowych w pracy. To błąd! Tak naprawdę powinni powiedzieć: „Proszę, korzystajcie w swojej pracy z mediów społecznościowych, bo jak u licha inaczej macie dowiedzieć się, co dzieje się wokół nas?” Oczywiście należałoby ustalić, jakim celom takie działania mają służyć. Ale znowu podkreślę - narzucanie ludziom własnych przekonań, protekcjonalne traktowanie, mówienie do nich z pozycji przełożonego stawia pracodawcę na przegranej pozycji. W świecie nowoczesnych mediów, ludzi wiedzących, jak z nich korzystać, zarządzać winno się nie siłą, ale przede wszystkim perswazją i inspiracją. Kierownictwo oparte na władzy nie jest wcale atrakcyjne ani efektywne, natomiast styl zarządzania oparty na inspiracji jest jednym z czynników motywujących. Będąc jednocześnie jednym z podstawowych elementów uczenia się, uwiarygodnia ten proces w organizacji. Brzmi to trochę jakbyśmy mieli do czynienia z przepływem - przepływem ludzi w obrębie organizacji… Tak, przepływ jest bardzo dobrym słowem, również, by zobrazować, co miałem na myśli, mówiąc o tle/krajobrazie, w którym zachodzi uczenie się, bardziej niż realizowanie narzuconego programu nauczania. Nie można być częścią tego przepływu, jeśli ktoś będzie zmuszał nas do robienia określonych rzeczy. Z kolei można się nią stać, koncentrując się tylko na tym, co istotne. Organizacja posiadająca właściwe tło/krajobraz dla uczenia się może wejść w ten przepływ. Zwróćmy się na chwilę w stronę sportu. Dawniej trener drużyny sportowej, bez względu, jakiej dyscypliny, skupiał się w swej pracy na ćwiczeniach fizycznych, rytmie treningów, rutynie, itd. Obecnie podkreśla się z kolei wagę przynależności do zespołu, pewnego rodzaju chemii między ludźmi, swobodę duchową, etc. W rzeczywistości to bardzo pasuje do naszych czasów… Powinienem również nadmienić, że wszystkie pojęcia, o których wspomniałem, są próbą uporządkowania teorii dotyczącej procesów, na które wpływ mają czasy, w których żyjemy. Z tego powodu teorie z latach osiemdziesiątych ubiegłego stulecia mogą nie mieć odniesienia, przynajmniej częściowo, do współczesności. Rzeczywistość podlega ciągłym zmianom, nawet teorie naukowe muszą się adaptować do tych zmieniających się warunków. A teoria również jest… uczeniem się. W istocie rzeczy nauka to przecież proces uczenia się, wzboga- 12 knowhow cania zasobu wiedzy. W czasach, kiedy dominowało podejście behawioralne, badania naukowe traktowano jako hipotezę, którą należy potwierdzić lub odrzucić. Ten pogląd był czymś, co wszyscy chcieli wyjaśnić i usystematyzować. Z kolei w chwili, gdy do głosu doszedł kognitywizm, w badaniach to problem stał się centralnym punktem, nie był hipotezą, dającą jasną odpowiedź: tak lub nie. Chciano raczej dowiedzieć się, jak dana rzecz funkcjonuje. Również przeprowadzane przez mnie badania były tego właśnie rodzaju. Nie miały charakteru „rzeczywistość jest taka i taka, zatem sprawdźmy to”. To były bardziej rozmowy biograficzne, opisy przypadków w organizacjach, analiza tychże z grupami fokusowymi i eksperckimi. Finalnie tworzyliśmy teorię, która w najbardziej trafny sposób podsumowywała rzeczy, na które natknęliśmy się w naszej pracy. Aktualnie możemy obserwować jeszcze bardziej konstruktywne sposoby przeprowadzania badań – naukowcy nie przeprowadzają najpierw badań, a potem nie wymyślają rzeczy, które są konsekwencją wyników tych że, ale raczej przyglądają się rzeczom i prowadzą badania , by sprawdzić, czy rozwiążą problem. Takie podejście daje realną szansę na wzbogacenie i zastosowanie wiedzy. Organizacje powinny sobie uświadomić, że właśnie tego typu wiedza jest aktualna w naszych czasach, a bycie produktywnym w tym zakresie umożliwia podążanie z duchem czasu. Co doradziłbyś organizacji, która chce rozpocząć proces budowania środowiska uczenia się? Co powinna zrobić na początku? Zauważyłem, że jeśli tylko zaprezentuję gdzieś pojęcie organizacji uczącej się, początkowo słuchacze odnoszą się do niego z uznaniem, po czym… szybko o nim zapominają. By tak się nie działo, uczenie się należy powiązać z konkretnym celem. Podjęcie decyzji o stawaniu się organizacją uczącą się musi wynikać z konkretnego powodu. To szalenie istotne, by nie zmieniać się w organizację uczącą się bez powodów, tylko dla samej idei. Zawsze trzeba odnieść się do polityki priorytetów, dzięki czemu podejmowane działania staną się bardziej konkretne, a co za tym idzie, cenne, ponieważ będziemy widzieli ich rezultaty. Bardzo dziękuję za rozmowę. Dr Jaap van Lakerveld dyrektor PLATO, Uniwersytet w Leiden, Holandia. Z wykształcenia psycholog edukacyjny. Na polu edukacji psychologicznej brał udział w wielu projektach międzynarodowych. W ciągu ostatnich dziesięciu lat prowadził szereg projektów badawczych skupionych na problemie uczenia się organizacji, badał m.in.: nasycenie wiedzą i sposoby jej wykorzystania. Autor kursów, szkoleń i programów ukierunkowanych na specyficzne grupy docelowe: strażaków, policjantów, menedżerów spedycji i transportu, polityków, dyrektorów szkół, trenerów itp. Twórca programów symulacyjnych, gier komputerowych i ćwiczeń dla instytucji rządowych, zwłaszcza w dziedzinie porządku i bezpieczeństwa publicznego, doskonalących procesy podejmowania decyzji, koordynacji i przywództwa w zarządzaniu kryzysowym. We współpracy z innymi ekspertami opracowuje optymalne programy szkoleniowe, oparte na nowoczesnych teoriach nauczania, m.in.: konstruktywistycznej teorii nauczania oraz koncepcji powerful learning. Ponadto zatrudniany w roli audytora do badań ewaluacyjnych w różnorakich projektach międzynarodowych. Od 2005 r. doktor w dziedzinie zarządzania zasobami ludzkimi. Ostatnio zaangażowany w projekty ściśle związane są z rozwojem i kształceniem zawodowym nauczycieli, realizowane na terenie całej Europy. numer 9/2015