O Staszku i koronie Mieszka I Gdzieś na wschodzie Polski w małej

Transkrypt

O Staszku i koronie Mieszka I Gdzieś na wschodzie Polski w małej
t
O Staszku i koronie Mieszka I
Gdzieś na wschodzie Polski w małej wiosce Cyców życie toczyło się spokojnie i powoli.
Każdy, każdemu był przyjacielem. Nikt z nikim się nie kłócił, wszyscy zachowywali się
grzecznie i serdecznie wobec siebie. Samo to miejsce było bardzo bogate w piękne krajobrazy
pól oraz łąk.
W owej wiosce mieszkał uczeń kowala o imieniu Staszek. Był to chłopiec skromny i
grzeczny jak wszyscy mieszkający w Cycowie. Miał czworo rodzeństwa. Cała czwórka
rodzeństwa Staszka to sami chłopcy. Wszyscy jego bracia to wielcy rozrabiacy. Nasz bohater
był najstarszy z całej piątki. Jego matka miała czułe serce dla swych dzieci. Ojciec Staszka to
najlepszy kowal w Cycowie, co też wyjaśnia dlaczego młodzieniec uczył się na kowala, lecz
niestety, umarł na chorobę nieznaną jeszcze tamtejszej medycynie, kiedy nasz bohater był w
wieku swoich braci.
Pewnego dnia po wiosce rozniosła się wieść, że na jej terytorium znajduje się skarb. Była
to podobno korona pierwszego władcy Polski-Mieszka pierwszego.
Początkowo nie
interesował się tą sprawą, ale gdy zachorowała jego na bardzo ciężką chorobę, mógł tylko w
ten sposób zdobyć pieniądze na leki. Staszek postanowił się spakować i o świcie wyruszyć na
poszukiwania, mimo zakazów schorowanej matki.
Pierwszego dnia zobaczył, że konkurencja jest bardzo duża. Byli to doświadczeni
poszukiwacze skarbów ze wszystkich stron Polski. Gdy ujrzeli Staszka szukającego skarbu
wyśmiali go na miejscu. Jednak młodzieniec nie przejmował się tym. Wiedział, że przez
przypadek nie natknie się na skarb, więc postanowił poszukać jakiejś mapy lub czegoś, co
mogło mu wskazać, gdzie znajduje się korona.
Po kilku dniach Staszek dowiedział się od okolicznej przekupki, że podobno skarb znajduje
się pod cycowskim kościołem. Okazało się, że poszukiwacze skarbów o tym wiedzieli.
Zaproponowali chłopcu współpracę i podzieleniem się pieniędzmi po sprzedaniu łupu.
Staszek się zgodził, lecz nie był świadomy, że podstępni „współpracownicy" chcą się go
pozbyć od razu, gdy tylko odnajdą koronę.
Przeszukując kościół ( oczywiście za zgodą kapłana) młodzieniec znalazł tajne przejście,
które prowadziło do podziemnego skarbca. Przeszli przez długi chwiejny most. Mógł się
zapaść się w każdej chwili, więc przechodzili pojedynczo. Gdy wszyscy doszli na miejsce
poszukiwacze skarbów związali Staszka z zamiarem pozostawienia go w skarbcu. Łotrzy
zachłannie brali złote kielichy, pierścienie i monety, lecz zapomnieli o moście i przechodząc
przez niego, wpadli w bezkresną otchłań. W tym samym momencie pojawił się duch Mieszka
pierwszego, który powiedział:
-Drogi chłopcze!
Jako jedyny ze wszystkich osób
szukających skarbu nie chciałeś
przeznaczyć pieniędzy po sprzedaniu korony dla siebie, lecz dla swej schorowanej matki, jako
jedyny byłeś uczciwy wobec swych konkurentów, co jest rzadkością. Prawdziwy z ciebie
przywódca. Albowiem gdy dorośniesz założysz gminę, której główną siedzibą będzie Cyców.
Daję ci tę koronę na dowód tego, co tu ujrzałeś i usłyszałeś. Bądź zdrów.
-Dziękuję...- odpowiedział dumny z siebie, ale nieco przestraszony Staszek.
Gdy młodzieniec wrócił do domu jego matka była zdrowa i pełna sił. Uradowany Staszek
przytulił ją.
Kiedy Staszek stał się mężczyzną, zebrał reprezentantów sąsiednich wiosek i razem założyli
Gminę Cyców. Od tamtej pory chodzą słuchy o uczciwym Staszku i koronie Mieszka
pierwszego, którą do dziś nie wiadomo, gdzie ukrył założyciel Gminy Cyców.

Podobne dokumenty