Pobierz artykuł - Literatura i Kultura Popularna
Transkrypt
Pobierz artykuł - Literatura i Kultura Popularna
Profesor Erazm Kuźma. Wspomnienie — i pożegnanie „Szkoda, że Cię tu nie ma” — tak Stanisław Barańczak zaczął przed laty swój piękny, przejmujący wiersz-list, zatytułowany Widokówka z tego świata… Ja powtarzam dzisiaj te słowa ze smutkiem ogromnym i — niedowierzaniem. Pytam: jak można odejść w pełni sił twórczych swego pracowitego i barwnego życia, mając wciąż wiele planów, a nawet marzeń rozmaitych…! Ot tak, bez uprzedzenia, zmienić adres zamieszkania — na dodatek w Pierwszy Dzień Wiosny?! Siedzę przy swoim biurku i patrzę na kwitnące za oknem magnolie, zastanawiając się, czy już i w Szczecinie zakwitły… Otaczają mnie książki piętrzące się na półkach, Twoje, od Ciebie i te „konferencyjne” zbiorówki, które przywołują najwięcej wspomnień. Poznaliśmy się przed laty, na konferencji w Przyjezierzu, gdzie — mówiąc językiem Boya — „prażyłeś intelektem”, wygłaszając referat Granice porównywalności poezji z malarstwem i filmem (szkoda, że nie wspomniałeś o muzyce, bo przecież również ją kochałeś). A potem… Potem było wiele innych konferencji teoretycznych (Toruń, Szczecin, Lublin etc.), na których Cię czasami spotykałam, aż dałeś się zaprosić prof. Tadeuszowi Żabskiemu z Wrocławia na konferencję poświęconą mniej poważnej muzie niż ta, którą ceniłeś dotąd — literaturze popularnej. Spodobało Ci się w Karpaczu — i Ciebie wszyscy polubili szczerze. Albowiem — jak to dowcipnie opisał Jacek Kolbuszewski: Jedną z cech dystynktywnych karpackiej kultury Jest zdolność wytwarzania odrębnej struktury Metafizycznej jedności (termin doc. Dmitruka), Której są podstawami folklor i nauka. […] Wszystko co z takim wdziękiem podówczas czynimy Antropologia dobrze tłumaczy kultury, Człowiek jest bowiem z dwojej złożony natury: Jedna jest przyziemna, bliska, koło butów Druga zaś wzlatuje w stronę absolutu… Zostałeś jednym z „nas”, także członkiem Rady Redakcyjnej Serii „Literatura i Kultura Popularna”. Dwóch z tej Rady już pożegnaliśmy: dziś żegnamy Ciebie. Literatura i Kultura Popularna XIX, 2013 © for this edition by CNS LiKP_19.indd 8 2014-07-30 14:15:00 9 In Memoriam Odszedłeś. I choć nieustannie to robiłeś, byłeś w drodze, zmierzając ku mitycznym przestrzeniom i nowym lądom (Mit Orientu i kultury Zachodu w literaturze XIX i XX wieku), „pielgrzymując” po książkach, bibliotekach, konferencjach…, a często też samotnie wędrując po lasach i górach, jeżdżąc na nartach, pływając w morzu…, tym razem to inna podróż. Dawne były wciąż w poszukiwaniu tego, co stanowi sens i radość życia, były gonitwą za nową myślą bądź przygodą, rozważną bądź — ekstrawagancką. Między konstrukcją a dekonstrukcją (teorii i historii literatury) szukałeś tego, co niepowtarzalne. Myślę, że każdy, kto znał Erazma — podziwiał Go i lubił — wie, pamięta, jak wszystko w Nim było pełne ekspresji. Nawet pismo miał zamaszyste, chciałoby się rzec „sprężyste”, jak Jego krok: zaświadczało o tym — jak postrzega i „opisuje” otaczający Go świat. W zasadzie to zrozumiałe — można by rzec. Tak być powinno, musiało, albowiem imię ERAZM zobowiązuje — (z greckiego erasmios znaczy miły, przyjemny, powabny) — „mężczyźni o tym imieniu to zazwyczaj ludzie wszechstronnie utalentowani (zwłaszcza lingwistycznie), o ogromnym potencjale intelektualnym i dużej dyscyplinie naukowej […]. Są ludźmi o umysłowości wybitnie twórczej i skrajnie niekonwencjonalnym sposobie myślenia. W pracy dążą do stworzenia rozwiązań systemowych; mało dbają o szczegóły. Nie interesuje ich doskonalenie rzeczy już istniejących…” — powiada Księga imion, a przyjaciele powiedzą: to prawda. * * * Erazm Kuźma, wybitny literaturoznawca, teoretyk i historyk literatury, polskiej, niemieckiej i światowej, opuścił Nas — swoich najbliższych, przyjaciół, uczniów. Ten „król życia” — jak zawsze mawiał o Nim nasz wspólny przyjaciel, Krzysztof Dmitruk — nie zdezerterował; udał się na zasłużoną emeryturę, lecz pozostawił nam wspaniały spadek, wręcz ogromny majątek — swoje teksty, myśli, pomysły. Bez zaangażowania, bez poznawczej pasji Erazma Kuźmy nie poznalibyśmy (już w latach siedemdziesiątych XX wieku) skomplikowanych i wówczas nierozpoznanych dziejów związków polsko-niemieckich epoki ekspresjonizmu, nie przyswoilibyśmy sobie w krótkim czasie najnowszych teorii modeli literaturoznawstwa europejskiego (dzięki Jego tłumaczeniom), a zatem nie odważylibyśmy się podejmować dyskusji o postmodernizmie, dekonstrukcjonizmie i kulturowym transferze myśli, motywów czy formalnych rozwiązań. Jego myśl, Jego pasje, a teraz — Jego testament duchowy zobowiązują nas do kontynuacji. Wychował bowiem całe pokolenie następców, którymi przez lata rzetelnie i serdecznie się opiekował, inspirował swymi pomysłami — a wszystkie niebanalne, logiczne choć przewrotne, stylistycznie finezyjne, często zmierzające do śmiałej, nawet ekstrawaganckiej na pozór pointy. Księga Erazmiańska zaświadcza o wdzięczności przyjaciół i uczniów dla swego Mistrza i Nauczyciela, który zawsze błyskotliwie mówił o swoich koncepcjach interpretacyjnych, Literatura i Kultura Popularna XIX, 2013 © for this edition by CNS LiKP_19.indd 9 2014-07-30 14:15:00 10 In Memoriam jak choćby wówczas, gdy wyliczając trzy rodzaje możliwych wartości: „wartość zwycięstwa, wartość poddania się i wartość gry” — wybierał „wieczny ruch”. Mówił: „Popęd gry ustawicznie oscylujący między jednością a wielością, abstrakcją i wczuciem się, formą i zmysłowością, prawem i przypadkiem, oczywistością i tajemnicą, podmiotowością i przedmiotowością” — to, idąc śladem Schillera — wartość „prawdziwie godna człowieka”. Prof. Henryk Markiewicz, zwiedzając przed laty (w 1996 roku) Dzisiejszy krajobraz polonistyki literackiej, tak oto napisał o Erazmie Kuźmie, którego bardzo cenił, choć z Jego teoriami, dość „awangardowymi”, nie zawsze się z zgadzał: „Erazm Kuźma, nawiązując do Nietzschego i Foucaulta, oświadcza: »W wytyczaniu granic interpretacji za kryterium nie może służyć prawda, sens, logika; tym kryterium może być tylko retoryka, siła perswazyjna wypowiedzi, jej wola mocy«”. Erazm nierzadko eksperymentował, balansował na granicy poważnej nauki i zabawy. W jednym z tekstów na temat egzotyzmu powiada: „ważę się na hipotezę, którą nie do końca można udowodnić…”. Prof. Markiewicz kręcił z niedowierzaniem głową. Niewątpliwie różnili się w wielu opiniach, lecz zawsze się szanowali i lubili. Wiem o tym, bo byłam blisko zaprzyjaźniona z Nimi, a czasami nawet pełniłam funkcję „kuriera”, przekazując wzajemne informacje, pytania tudzież dżentelmeńskie pozdrowienia. Po śmierci prof. Markiewicza Erazm Kuźma otrzymał „ zamówienie” z Krakowa, by nakreślić portret naukowy autora Głównych problemów wiedzy o literaturze. Miał wiele pomysłów, ale i wahań, pytań; myślał, jak najrzetelniej wywiązać się z „zadania”, zaprezentować Jego teorie możliwie wszechstronnie. Równocześnie chciał złożyć hołd mistrzowi polskiego literaturoznawstwa, Jego koncepcjom interpretacyjnym, „dylematom historyka literatury” (tak brzmi tytuł książki H.M.). Rozmawialiśmy o tym kilkakrotnie przez telefon. To dobrze, że ten tekst ważny dla Niego — i dla nas, badaczy literatury — zdążył napisać! Teraz zapewne nadal Obaj prowadzą dialog, stawiają pytania, ripostują i żartują z ziemskich „utarczek”. Szkoda wielka, że my już tego nie usłyszymy. Możemy natomiast powiedzieć, że Erazm Kuźma jest „legendą szczecińskiej polonistyki”, a On już nie zaprotestuje, jak niegdyś, przed laty. Dzisiaj zresztą — to fakt. Erazmie, kończę tę rozmowę-pożegnanie raz wtóry słowami poety: „Szkoda, że Cię tu nie ma”… Maria Monika Bujnicka Literatura i Kultura Popularna XIX, 2013 © for this edition by CNS LiKP_19.indd 10 2014-07-30 14:15:00