Protokół z posiedzenia Rady

Transkrypt

Protokół z posiedzenia Rady
Protokół z posiedzenia Rady Programowo-Naukowej Filmoteki Narodowej w
dniu 29 stycznia 2004 roku.
W posiedzeniu Rady Programowo-Naukowej udział wzięli:
Członkowie Rady
Mieczysław Kuźmicki, Józef Gębski, Jerzy Płażewski (Przewodniczący Rady),
Aleksandra Myszak, Teresa Rutkowska, Andrzej Kołodyński, Włodzimierz Rekłajtis,
Krzysztof Gierat, Adam Wyżyński (sekretarz Rady)
Z Filmoteki Narodowej obecni byli:
Dyrektor - Waldemar Piątek,
Z-ca Dyrektora – Jan Słodowski
Główny Konserwator – Waldemar Wroński
Porządek dzienny posiedzenia:
1) Informacja Dyrekcji Filmoteki Narodowej o działalności za rok 2003
2) Sprawozdanie finansowe za rok 2003
3) Przedstawienie zadań na rok 2004
4) Prezentacja bazy danych FILMOTEKA do katalogowania zbiorów FN
5) Dyskusja
6) Wolne wnioski
Obrady rozpoczął Przewodniczący Rady - Jerzy Płażewski
Jerzy Płażewski: Szczególnie cieszę się z punktu czwartego porządku obrad - prezentacji
informatycznego programu FILMOTEKA. Niedawno byłem na festiwalu filmów we Francji,
gdzie m.in. zorganizowano seminarium dotyczące rewolucji w dziedzinie komputerowego
katalogowania zbiorów filmowych. Cieszę się, że my również dzisiaj będziemy mogli
zapoznać się z programem informatycznym przygotowanym dla Filmoteki.
Czy Państwo chcieliby uzupełnić porządek obrad?
Myślę, że w informacji dyrekcji o działalności znajdzie się też odniesienie do Ustawy o
kinematografii, która jest w tej chwili w Komisji Sejmowej.
Dyrektor powitał przybyłych członków Rady Programowo-Naukowej i przedstawił
sprawozdanie za rok 2003.
Waldemar Piątek: Zanim przejdę do zagadnień związanych z Ustawą o kinematografii, chcę
podziękować moim kolegom za ten rok pracy, ponieważ wszyscy pracowali w bardzo
trudnych warunkach. Remont w Filmotece - pomalowanie ścian, wymiana wykładzin - to jest
rzecz utrudniająca życie. Ciasnota jest tu tak duża, że nie ma co zrobić z obiektami
znajdującymi się w pomieszczeniach. Pracownicy wykazali się dużą dyscypliną i
zaangażowaniem.
Wiele z działań podjętych w ubiegłym roku będzie kontynuowanych - to jest wdrażanie
systemu katalogowania komputerowego. Będziemy też przygotowywać stronę internetową i
modernizować magazyny przy Wałbrzyskiej oraz pomieszczenia magazynowe w Łodzi.
Również na ten rok przewidziana jest dotacja na wydatki majątkowe o podobnej co w
ubiegłym roku wysokości. Biorąc pod uwagę, że mamy jeszcze część pieniędzy z zeszłego
roku, będziemy bardzo dokładnie i rygorystycznie przeprowadzać procedury przetargowe.
Chcemy się maksymalnie skoncentrować, aby już w pierwszym kwartale roku mieć gotowe
wszystkie sprawy związane z przygotowaniem procedur przetargowych.
Jeśli chodzi o Ustawę o kinematografii. Jak Państwo pamiętają, w projektach sprzed roku
Filmoteka miała być włączona w strukturę Biblioteki Narodowej. Przez ten rok projektodawcy
wycofywali się z tego pomysłu. Obecnie w projekcie rządowym Ustawy o kinematografii
Filmoteka została jedyną instytucją filmową. Z reszty, czyli 23 obecnych instytucji filmowych,
powstanie Instytut Sztuki Filmowej.
W ustawie tej dodatkowo jest zapis dla nas bardzo niebezpieczny- mianowicie, że Filmoteka
musi obowiązkowo, nieodpłatnie udostępniać na rzecz Instytutu wszystkie materiały, całość
zbioru, w tym także negatywy filmów. W tym zapisie jest zasadnicza sprzeczność. Z jednej
strony jest paragraf, że Filmoteka ma je chronić, z drugiej strony - że trzeba na każde
żądanie Instytutu je wydać. Ta sytuacja budzi nasz niepokój. Nie udało się jednak
wytłumaczyć naszych racji na poziomie Ministerstwa Kultury.
Po koniec ubiegłego roku powstał drugi projekt Ustawy o kinematografii, który określany jest
jako "społeczny". Ostatecznie poparły ten projekt PSL i Platforma Obywatelska. Natomiast
projekt rządowy jest już po pierwszym czytaniu w Sejmie i został skrytykowany. Poza SLD
nikt tego projektu nie popierał, a opozycja nie zostawiła na nim nawet suchej nitki. Jak
powiedział na zjeździe Stowarzyszenia Filmowców Polskich poseł Piotr Gadzinowski:
„zdrowe siły narodu, czyli Samoobrona i SLD przegłosowały odesłanie tego projektu do
Komisji Kultury i Środków Przekazu” w celu opracowania.
Projekt społeczny został złożony do laski marszałkowskiej, ale nie miał jeszcze pierwszego
czytania. Projekt ten też mówi o Instytucie, ale takim, który nie byłby molochem składającym
się z 23 wchłoniętych instytucji.
Instytut według projektu społecznego miałby się zająć tylko częścią pieniędzy z prywatyzacji,
sprzedaży filmów, toto-lotka i tylko wspieraniem produkcji w oparciu o źródła budżetowe. W
ten sposób państwo mogłoby oddziaływać tylko na te projekty, które są istotne.
Oba projekty ustawy mają swoje wady. Z punktu widzenia Filmoteki korzystniejszy jest
projekt społeczny, choć nie tylko z tej przyczyny. Jeśli chodzi o projekt rządowy, nikt mi nie
potrafił na przykład odpowiedzieć, jakie będą koszty tego Instytutu Filmowego (składającego
się z obecnych 23 instytucji), jakie będą koszty jego utrzymania, jak to będzie się miało do
budżetowej dotacji na filmy. Chodzi o to, że nikt nie zrobił w tej sprawie symulacji finansowej.
Nie jest dobrze, jeżeli Instytut ma być jednocześnie organem administracji publicznej i ma
być poborcą podatkowym (zbierać tantiemy), a także ma się zajmować produkcją. Sam
będzie dostawał pieniądze i sam będzie produkował, czyli będzie mógł brać pieniądze
budżetowe i kierować je na produkcję wewnątrz własnej struktury.
Na dzień dzisiejszy sytuacja wygląda następująco:
Projekt rządowy jest po pierwszym czytaniu, projekt społeczny jest u Marszałka Sejmu. 6
stycznia odbyło się spotkanie w Sejmowej Komisji Kultury, w którym miałem przyjemność
uczestniczyć. Mówiono o projekcie rządowym. Zapanowała tam konsternacja, ponieważ ten
projekt był przedstawiony jako skonsultowany ze środowiskiem. Po dyskusji posłowie doszli
do wniosku, że ta konsultacja wyglądała dość dziwnie. Dlatego wielu wypowiadających się,
od Andrzeja Wajdy poczynając (który stwierdził, że nie jest to projekt Ustawy o kinematografii
tylko o Instytucie) po liczne osoby ze środowiska filmowego, producentów, reżyserów, nie
odczuwało satysfakcji z rozwiązań, jakie ten projekt niesie.
Powstała taka sytuacja, że zaczęto też mówić o tym drugim projekcie. Poseł Podkański oraz
posłanka Iwona Śledzińska-Katarasińska z Platformy Obywatelskiej wykazali zaangażowanie
w stosunku do tego projektu.
Dyskusja zakończyła się na tym, że pan przewodniczący Jerzy Wunderlich wystąpi do
Marszałka Sejmu w sprawie drugiego projektu i zostanie powołana sejmowa podkomisja,
która właściwie będzie pracowała nad tymi dwoma projektami. Choć do końca nie było to
wyraźnie zaakcentowane. Była również sugestia i zaproszenie do składania uwag
dotyczących projektu rządowego, ponieważ było to ostatnie ze spotkań zaplanowanych ze
środowiskiem filmowym. Później już posłowie będą pracować nad ustawą sami.
My napisaliśmy krótki tekst, który dotyczył naszych uwag do projektu i złożyliśmy go do
komisji na ręce przewodniczącego Jerzego Wunderlicha.
Pozwolę sobie to pismo przeczytać.
Jeszcze chciałbym powiedzieć o rekonstrukcji filmów metodą digitalizacji, a następnie
obróbkę komputerową i powrót do materiału filmowego. Takie próby są na świecie już
robione i z pewnością jest to bardzo ważny kierunek rozwoju światowej archiwistyki. My też
pracujemy nad projektem rekonstrukcji kolekcji polskich przedwojennych filmów. Firma
"Śmietanka i syn" (wcześniej współpracowała z nami przy "Festiwalu Niemego Kina")
zaoferowała nam odtworzenie materiału archiwalnego, pełnometrażowego za 120 tysięcy
złotych.
Poszukujemy sponsorów, ale też chcemy tym zainteresować ministra kultury.
Przygotowaliśmy listę pierwszych dziesięciu polskich filmów z klasyki lat trzydziestych. Są to:
Ada to nie wypada, Będzie lepiej, Gehenna, Jadzia, Każdemu wolno kochać, Pani Minister
tańczy, Piętro wyżej, Szpieg w masce, Trędowata, Zapomniana melodia.
Pytania:
Jerzy Płażewski:
Moje pytanie dotyczy filmów polskich powojennych, do których Filmoteka ma prawa
licencyjne. Czy nowa Ustawa zabiera Filmotece te prawa?
Waldemar Piątek
Ustawa przewiduje, że Filmoteka zostaje pozbawiona wszelkich praw do filmów. Z chwilą
wejścia w życie nowej Ustawy o kinematografii, traci moc ustawa, dzięki której otrzymaliśmy
te prawa. Prawa do filmów przejdą do Instytutu. Nowa Ustawa nie pozwala nam na
zarabianie żadnych pieniędzy nawet za wypożyczenia materiału archiwalnego. Faktycznie
Instytut przejmuje funkcję Filmoteki Narodowej, a my będziemy jakimś magazynem, który
będzie dostarczał materiały, a Instytut będzie prowadzić nimi obrót.
Dotyczy to nie tylko negatywów, ale też fotosów, plakatów. Ustawa nie precyzuje zasad
udostępniania. W ustawie jest napisane, że my mamy wydać, ale nie jest powiedziane, że
oni mają nam to później zwrócić. Uważam, że jest to zapis krzywdzący dla Filmoteki. Nie
może być tak, żeby jedna instytucja zarządzała drugą. Bo de facto zarządza, mając takie
możliwości ustawowe.
Józef Gębski:
Ona praktycznie przejmuje, nie zarządza
Jerzy Płażewski:
Ministerstwo kultury, a w szczególności minister Skąpski twierdził, że ma dowody na to, że
gdyby pójść na umowę z Biblioteką Narodową, to problemy lokalowe Filmoteki byłyby
natychmiast rozwiązane. Wydaje mi się to co najmniej przesadą, ale warto się nad tym
zastanowić
Waldemar Piątek:
Ta koncepcja pojawiła się jesienią 2002 roku, aby obok Biblioteki Narodowej na Polach
Mokotowskich zbudować Filmotekę, ale oczywiście jako jednostkę wydzieloną. Jak
zaczęliśmy spotykać się z dyrektorem Jagiełłą, okazało się, że może w 2004 r. otrzymają 3
miliony złotych, aby uruchomić prace projektowe nad rozbudową Biblioteki, bo im też się
kończy powierzchnia. Wiadomo - dyrektor Biblioteki musi w pierwszej kolejności myśleć na
temat swoich własnych podstawowych zadań. Ich podstawowe zadania nie dotyczą jednak
filmu, lecz książki. W kolejnych projektach z ubiegłego roku Filmoteka zanikała, aż do
ostatniego projektu, gdzie był zapis, że ochroną kultury w dziedzinie kinematografii zajmuje
się Biblioteka Narodowa. Zanim się rozbuduje Biblioteka, minie co najmniej 10 lat i to co
zbuduje będzie wówczas niewystarczające. Dla nas tam nie ma miejsca.
Józef Gębski: Czy jeżeli Ustawa o kinematografii nie zostanie przyjętą do maja 2004 roku
(czyli do czasu wejścia Polski do Unii Europejskiej), będzie miało to jakiś negatywny wpływ?
Waldemar Piątek: My jako pełnoprawny członek Unii Europejskiej będziemy zobowiązani do
respektowania prawa, które w krajach członkowskich obowiązuje. W rozmowach z ministrem
Dąbrowskim i ministrem Skąpskim podkreślałem, że od maja będzie nas obowiązywać
Konwencja o ochronie dziedzictwa audiowizualnego i trzeba mieć to na uwadze,
przygotowując Ustawę o Kinematografii.
Jerzy Płażewski: Czy zapowiadany remont magazynów na Wałbrzyskiej będzie związany z
ich rozbudową?
Waldemar Piątek: Na rozbudowę nas nie stać. To będzie tylko kapitalny remont i on
pochłonie dużo pieniędzy, ponieważ ten obiekt nie był modernizowany od wielu lat. Był
budowany w pierwszej połowie lat 50., kiedy była tam składowana taśma palna nitro.
Ma funkcje, których dzisiaj mieć nie powinien: grube mury pomiędzy boksami (jak taśma
wybuchnie, podmuch pójdzie w lekki strop jednego boksu, a reszta zbiorów się uratuje),
mnóstwo drzwi. Ten teren jest trudny, bo tam występuje woda podskórna. Dlatego główne
nasze działania nakierowane są na modernizację obiektu. Zamierzamy również rozluźnić te
magazyny, ponieważ mamy pewną rezerwę w Łodzi. Ten rok chcemy poświęcić na
przesunięcie części materiałów z Warszawy do Łodzi.
Jerzy Płażewski: Zbiory Filmoteki wzbogaciły się w tym roku o 230 nowych kopii, w tym 17
nowych filmów polskich. Ile było w tym filmów zagranicznych?
Jan Słodowski: Wrócę tu do sprawy depozytu, który dzieli się na ten obowiązkowy i
dobrowolny. Powinno tworzyć się warunki aby dystrybutorzy byli zainteresowani
deponowaniem swoich filmów w narodowym archiwum.
Tego dobrowolnego depozytu praktycznie u nas nie ma. Natomiast niektórzy nasi znajomi
dystrybutorzy wykazują takie gesty i przekazują swoje kopie. Większa część tych
zagranicznych to są filmy, które dawniej były w dystrybucji.
Dystrybutorzy przekazując kopie zastrzegają, że nie mamy do nich żadnych praw.
Jerzy Płażewski: Powstaje pytanie jak udostępniać badaczom, historykom, krytykom filmy,
które są w zbiorach Filmoteki.
Trzeba zauważyć, że przed 1990 rokiem niemal wszystkie filmy zagraniczne trafiały do
Filmoteki. W tej chwili mamy kolosalne luki. Ja swego czasu proponowałem, aby nagrywać
co ciekawsze pozycje filmowe z telewizji kablowej.
Waldemar Piątek: Problemem odwiecznym jest to, że za chwilę zapis VHS wyjdzie z użytku,
a kolejny zapis na DVD przetrwa może 10 lat. Mimo to zapis cyfrowy wydaje się już bardziej
trwały i praktyczniejszy. Zatem trzeba zacząć myśleć o takich rejestracjach, ustalić
najważniejsze tytuły z ostatnich kilku lat.
Teresa Rutkowska: Kiedy telewizja będzie już całkiem cyfrowa, możliwe będzie nastawienie
opcji nagrywania z wyłączeniem reklam.
Jerzy Płażewski: Ogromne luki, które mamy dotyczą także prezentacji bliskich nam
kinematografii, a w szczególności niezwykle interesującego dziś kina rosyjskiego. Warto się
tym zająć w obecnym roku. Jest to materiał u nas właściwie nieznany. Ostatni Warszawski
Festiwal Filmowy dowiódł olbrzymiego zainteresowania tym kinem. Bardzo rekomenduję ten
kierunek geograficzny.
Waldemar Piątek: To jest bardzo cenna uwaga. W czasie pokazów filmów Sokurowa, które
odbyły się w 2002 roku w „Iluzjonie” namawiałem Ninę Morozową z Ośrodka Kultury
Rosyjskiej na częstszą współpracę. Chciałem robić raz w miesiącu pokaz nowego filmu
rosyjskiego. Teraz myślimy o Tygodniu Filmów Rosyjskich, który odbywałby się raz w roku
na wzór Tygodnia Filmów Niemieckich.
Aleksandra Myszak: Ja zrobiłam w październiku na Helu seminarium poświęcone kinu
rosyjskiemu, gdzie zaprezentowano 11 filmów, w tym 3 przedpremierowe. Przyjechała
siedmioosobowa delegacja, a strona rosyjska bardzo nam pomogła. Teraz Instytut
Mickiewicza szykuje się do takich przeglądów.
Waldemar Piątek: My też w tym roku będziemy przygotowywać przegląd współczesnych
filmów rosyjskich w ramach tej imprezy. Planowany jest na kwiecień.
Jerzy Płażewski: Czy są jakieś pytania?
Waldemar Piątek: Boimy się trochę tej ustawy, aby nie weszła w takiej formie.
Józef Gębski: Ustawa będzie blokowana do oporu, bo wiele grup nie jest z niej
zadowolonych. Dystrybutorzy nie zgodzą się na dodatkowe opłaty.
Jerzy Płażewski: W sprawozdaniu Pana Dyrektora zabrzmiała cicha nadzieja, że może
byłoby lepiej, aby w pierwszym czytaniu projekt został odrzucony. Mnie się wydaje, że byłoby
to katastrofą. Szansa, aby pieniądze z dystrybucji przestały w tych kwotach płynąć za
ocean, byłyby żadne. Dlatego uważam, że odrzucenie przez Sejm tego projektu oznaczałoby
odłożenie problemu na co najmniej dwa lata.
Waldemar Piątek: Może nawet na 10 lat. Może to tak zabrzmiało z mojej wypowiedzi.
Pojawienie się projektu społecznego dawało nadzieję, że posłowie wezmą pod uwagę oba
projekty. Projekt rządowy ma wiele wad. Oczywiście są różne grupy i każdy jest
zainteresowany w pierwszej kolejności swoimi sprawamy. Oni walczą o duże pieniądze, my
walczymy o formę istnienia. Ustawa rządowa nie zapewnia Filmotece żadnych dodatkowych
środków. Napisano w uzasadnieniu tej Ustawy, że przewiduje się dla nas finansowanie na
dotychczasowym poziomie (wydatki na działalność merytoryczną wynoszą półtora miliona
złotych). Te środki starczają zaledwie do czerwca. Ustawa nic więcej nie daje, oprócz tego,
co nam zabiera. A zabiera nam wszystko. Wszystkie archiwa pobierają jakieś opłaty za
świadczone usługi. To jest zapisane w ustawie o archiwach i państwowym zasobie
archiwalnym.
Józef Gębski: Czy „Kino Polska” płaci za wypożyczenie kopii?
Waldemar Piątek: Oczywiście. Jeśli zaś chodzi o prawa autorskie, to telewizja, która
podpisuje z nami umowę, bierze na siebie obowiązek regulacji wszystkich praw (w tym
autorskich).
Teresa Rutkowska: W niektórych czytelniach zagranicznych Filmotek za samo wejście
trzeba wnieść opłatę.
Krzysztof Gierat: Wspomniał o dramatycznej sytuacji kin tradycyjnych, które przegrywają
rywalizację z multipleksami.
Jerzy Płażewski: Ja bym tylko chciał odnieść się do wypowiedzi Pan Dyrektora. Nie wierzy
Pan, że te dwa projekty będą rozpatrywane na równi, ale trzeba starać się aby w projekt
rządowy włączyć korzystne zapisy z projektu społecznego.
Przejdźmy do kolejnego punktu porządku obrad – przedstawienie planów na rok przyszły.
Waldemar Piątek: Ja już właściwie o tym mówiłem. Będziemy kontynuowali sprawy
inwestycyjne, chcemy przygotować porządną stronę internetową, a przede wszystkim czeka
nas olbrzymia praca związana z wpisywaniem danych do przygotowywanego programu.
Zapraszam po przerwie na demonstrację systemu informatycznego Filmoteka.
Demonstrację programu poprowadzili pan Włodzimierz Szatan i pan Leszek Makowski z
firmy DECSOFT S.A.
Sprawozdanie zostało przyjęte
Jerzy Płażewski zakończył obrady Rady Programowo-Naukowej w dniu 29 stycznia 2004 r.
Protokołował:
Adam Wyżyński