Protokół z posiedzenia Rady - grudzień 2006

Transkrypt

Protokół z posiedzenia Rady - grudzień 2006
PROTOKÓŁ Z POSIEDZENIA RADY PROGRAMOWO-NAUKOWEJ
FILMOTEKI NARODOWEJ W DNIU 5 GRUDNIA 2006 ROKU.
Udział wzięli
członkowie Rady:
Jerzy Płażewski (Przewodniczący Rady), Józef Gębski, Krzysztof Gierat, Mieczysław
Kuźmicki, Aleksandra Myszak, Włodzimierz Rekłajtis, Teresa Rutkowska, Barbara
Słomczewska, Paweł Śmietanka
Z Filmoteki Narodowej obecni byli:
Dyrektor - Waldemar Piątek,
Z-ca Dyrektora – Jan Słodowski
Kierownik Działu Filmów i Wydawnictw – Renata Wąsowska
Kierownik Biblioteki - Grzegorz Balski
Sekretarz Rady Programowo-Naukowej – Adam Wyżyński
Gościnnie:
Dyrektor Departamentu Filmu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego – Andrzej
Kosmala
Wieloletni pracownik Archiwum Bois d’Arcy - Andrzej Dyja
Kierownik Archiwum WFDiF – Anna Lewandowicz
Przewodniczący Rady przedstawił porządek obrad:
1. Informacja Dyrekcji Filmoteki Narodowej o działalności merytorycznej w 2006 roku.
2. Nowa struktura i zakres działalności Filmoteki związany z przyłączeniem Instytucji
„Film Polski” oraz Sieci Kin Studyjnych.
3. Plany włączenia archiwum WFDiF do Filmoteki.
4. Kwestie związane z cyfrową digitalizacją zbiorów.
5. Dyskusja.
6. Wolne wnioski
1
Jan Słodowski: Plan posiedzenia został poszerzony o projekcję filmu Pana Andrzeja Dyi,
byłego pracownika archiwum Bois d’Arcy, od lat badający historię filmu. Zaprezentuje on
surowy materiał filmowy dotyczący Bolesława Matuszewskiego. Chcielibyśmy Państwu
przestawić ten materiał po obradach Rady o godzinie 13 w Sali projekcyjnej na piątym
piętrze. Na ten film składają się trzy wywiady z profesorami: Zbigniewem CzeczotemGawrakiem, Władysławem Jewsiewickim i Janem Jacobym. Są to dziś unikalne materiały,
które stanowią polską część filmu, druga część tropy paryskie jest dopiero w opracowaniu.
Dyrektor Waldemar Piątek przedstawił działalność merytoryczną Filmoteki Narodowej od
stycznia do września 2006 roku.
DZIAŁALNOŚĆ MERYTORYCZNA FILMOTEKI STYCZEŃ – WRZESIEŃ 2006-12-04
Zmiany w strukturze i zadaniach
Od stycznia 2006 roku Filmoteka powiększyła swój zakres obowiązków przejmując zadania,
zbiory i pracowników likwidowanej Agencji Film Polski. Równocześnie w strukturę
Filmoteki została włączona Sieć Kin Studyjnych.
Film Polski powiększył zbiory o kopie polskich filmów z napisami obcymi, przeznaczonymi
do obsługi polskich przeglądów za granicą, oraz o zbiory materiałów reklamowych.
Zbiory
Zbiory filmowe wzbogaciły się o 19 kopii polskich filmów fabularnych przekazane przez
producentów.
Cenne materiały Filmoteka otrzymała z Francji – obszerne fragmenty zaginionego polskiego
filmu „Kocha, lubi szanuje” Michała Waszyńskiego z 1934 roku. Materiał jest obecnie
rekonstruowany cyfrowo. Również w Czechach u prywatnego kolekcjonera odnaleziono i
zakupiono do kolekcji niemiecki film „Mania” z Polą Negri.
Zbiory dokumentacji historyczno - filmowej wzbogaciły się o:
książki
czasopisma
scenariusze
fotosy
programy
plakaty
CD-ROM
-
366 vol.
285 egz.
120 poz.
793 szt.
170 szt.
80 szt.
397 szt.
Czytelnię Filmoteki odwiedziło 1 200 osób.
Filmoteka udostępniała swoje zbiory dyskusyjnym klubom filmowym, uczelniom wyższym i
placówkom kultury w całym kraju. Również Sieć Kin Studyjnych prowadziła swą statutową
działalność na terenie całego kraju.
Kino „Iluzjon”
2
W warszawskim kinie „Iluzjon” zaprezentowano m.in.:
styczeń: Przegląd filmów z muzyką Franza Waxmana – amerykańskiego kompozytora z
Chorzowa.
Aktorski przegląd Petera Lorre
luty: Przegląd filmów Roberta Bressona
Spotkania z filmem austriackim
Spotkania z filmem greckim
Spotkania z filmem chińskim
marzec: Przegląd filmów Roberta Altmana
Filmy epoki przełomu dźwiękowego
Przegląd filmów Waleriana Borowczyka (pożegnanie)
kwiecień: retrospektywa Grigorija Czuchraja
Filmowe role Hanki Bielickiej (pożegnania)
maj: przegląd filmów Woody Allena
ekranizacje literatury Stanisława Lema (pożegnania)
pokazy mistrzów w ramach 11 Europejskiego Festiwalu Filmowego
czerwiec: przegląd filmów Claude’a Sauteta
filmy biograficzne
muzyka filmowa Ennio Morricone
lipiec: Mistrzowie burleski: bracia Marx
Pamięci Anny Ciepielewskiej
sierpień: Retrospektywa Andrieja Konczałowskiego
Filmowy portret Jamesa Deana
wrzesień: Aktorski portret Sophii Loren
Filmowa muzyka Dymitra Szostakowicza
Pociągi w filmie; przegląd z okazji 80-lecia PKP
Ponadto w marcu miały miejsce dwie imprezy specjalne: IX edycja Młodego kina
niemieckiego: najlepsze filmy dekady 1995 – 2005, oraz najważniejsza impreza filmowa
Filmoteki – IV Święto niemego kina w dniach 23 – 26 marca. Na projekcjach niemych
filmów z różnorodną muzyką wykonywaną na żywo Festiwal zgromadził ok. 3,5 tys. widzów.
Z okazji Festiwalu Filmoteka wydała na DVD polski film niemy „Mocny człowiek” reż.
Henryka Szaro – odnalezione arcydzieło polskiej kinematografii, który po rekonstrukcji
cyfrowej trafił do dystrybucji w księgarniach.
W kwietniu, wspólnie z włoskim archiwum Cineteca Nazionale, zorganizowano przegląd
„Rzym w Warszawie – Warszawa w Rzymie” prezentujący filmowy portret Rzymu. W
czerwcu filmy o Warszawie zostały zaprezentowane w rzymskim kinie archiwalnym Cineteki.
Podczas Krakowskich Festiwali Filmów Krótkometrażowych (30 maj – 3 czerwca) Filmoteka
zaprezentowała archiwalny program (5 seansów pełnometrażowych) „Krótkie formy
mistrzów kina, część II”.
3
Z okazji tych przeglądów zostały wydane specjalne broszury szczegółowo omawiające
program.
Podczas Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni w dniach 12 – 15 września
Filmoteka zorganizowała serię pokazów plenerowych na plaży miejskiej pt. „Filmy od
morza”. Zaprezentowane zostały 4 polskie filmy nieme z muzyka wykonywaną na żywo.
Polskie przeglądy za granicą
Najważniejsze imprezy zagraniczne poświęcone kinu polskiemu organizowane w ciagu
pierwszych trzech kwartałów 2006 roku:
Instytut Polski w Londynie - Festiwal Filmów Polskich marzec/kwiecień, gdzie
zaprezentowano 16 filmów fabularnych i dokumentalnych oraz retrospektywę Krzysztofa
Zanussiego.
MFF Go East w Wiesbaden 5-11.marzec, zaprezentowano 4 filmy Kieślowskiego i
„Człowieka z żelaza” Andrzeja Wajdy
Instytut Polski w Paryżu, 2-6 marzec – retrospektywa filmów Krzysztofa Kieślowskiego
Pokazy w filmotekach Izraelu
/Tel Awiv, Jerozolima, Hajfa/,
marzec
zaprezentowano „Tam i z powrotem”, „Ucieczka z kina Wolność”, „Żółty szalik”.
–
Nowy Jor, kwiecień - retrospektywa Krzysztofa Kieślowskiego w Lincoln Center.
Petersburg, kwiecień – Festiwal Filmów Polskich.
Nowy Jork, maj – II Festiwal Filmów Polskich.
Dusseldorf, maj – Mała retrospektywa polskiej animacji.
Barcelona, od 20 września – Przegląd polskiego filmu politycznego
Jan Słodowski:
Sytuacja finansowa Filmoteki jest dobra. Po trzech kwartałach przychody wyniosły 8 mln 379
tys., co stanowi 80% zaplanowanych przychodów rocznych, czyli realizowane są one zgodnie
z planem. W tej wymienionej kwocie 4mln 358 tys. stanowi dotacja Ministerstwa Kultury na
działalność statutową oraz na wydatki bieżące. Druga połowa tych 8 mln 379 tys. to są nasze
wpływy pochodzące głównie z licencji, biletów, a także usług, które Filmoteka wykonuje.
W kwocie dotacji ministerialnej znalazły się następujące pozycje: 400 tys. - kwota
przeznaczona na działalność Sieci Kin Studyjnych, która działa pod naszym szyldem od
kwietnia bieżącego roku; 80 tys. - dotacja na organizację Święta Niemego Kina, czyli naszej
najważniejszej imprezy archiwalnej. Oddzielną sprawą - i myślę, że jest to rzecz interesująca
–jest pula dotacji inwestycyjnych, która wyniosła 1mln 400 tys. złotych i w całości została
wpisana na dokończenie remontu w magazynach Łódzkiego Oddziału Filmoteki. Za 1mln 600
4
tys. mieliśmy zrobić drugi zasadniczy etap modernizacji tego budynku, który pierwotnie był
laboratorium Wytwórni, a później został przebudowany tak, aby spełniać rolę magazynu
taśmy filmowej. Prawie 2 tys. powierzchni Łódzkiego Oddziału Filmoteki są przeznaczone
pod magazynowanie taśmy filmowej i to zostanie wykończone w roku przyszłym. Za trzecią
transzę tej dotacji zrobimy w tym budynku klimatyzację oraz z zewnątrz go wykończymy,
dając mu nową elewację. Po latach starań władze w Łodzi wydały nareszcie decyzję, iż
Filmoteka, jako jednostka kultury, będzie mogła w trybie bezprzetargowym nabyć ten
budynek na własność. Około 15 grudnia spodziewamy się podpisania takiego dokumentu,
który zakłada, że kupimy Oddział Łódzki z działką płacąc za niego 1.300 tys. w dwóch
ratach. Tę mniejszą część kwoty w wysokości 350 tysięcy zapłacimy w tym roku. Drugą ratę
musimy uzupełnić w roku przyszłym. Tak więc na przełomie 2006/2007 roku będziemy mieli
w Łodzi własny, dobrze wyposażony i przeznaczony na materiały negatywowe obiekt.
Na bieżąco dokupujemy sprzęt związany z programem cyfryzacji i ponosimy niezbędne
wydatki związane z przyłączeniem nowych działów do Filmoteki. Trzeba stworzyć nowe
stanowiska pracy i wyposażyć je w niezbędny sprzęt.
Jerzy Płażewski: Drugi punkt obrad: Nowa struktura i zakres działalności Filmoteki
związany z przyłączeniem instytucji „Film Polski” oraz Sieci Kin Studyjnych.
Waldemar Piątek: Trudno punkty naszego porządku obrad traktować rozdzielnie. Mamy do
czynienia z sytuacją tego typu, że z chwilą wejścia w życie ustawy o Kinematografii oraz
likwidacji dotychczas istniejących instytucji dotykają nas dwie sprawy, a mianowicie: Film
Polski - Agencja Promocji i Agencja Produkcji Filmowej, która też jest w likwidacji. To
wszystko sprawia, Filmoteka musi się przebudowywać, tak, aby sprostać nowym zadaniom.
Przedłuża się forma prowizorki, co było najlepiej widoczne jesienią podczas kontroli NIK-u,
która dodatkowo sparaliżowała nam pracę na dwa miesiące. Ta kontrola miała też i dobrą
stronę, tzn. wykazała ten stan. Wszystko musi być dostosowane do nowej sytuacji, a na razie
nie można tego dostosować ostatecznie, kiedy nie są zamknięte sprawy związane z ostateczną
likwidacją Filmu Polskiego i, co najważniejsze, z przejęciem zasobu archiwalnego Wytwórni
Filmów Dokumentalnych. To jest niezwykle ważny moment, bo jest to realizacja
postulowanego przez Filmotekę przez kilkanaście lat problemu połączenia tych zbiorów
archiwalnych tak, aby były pod jednym zarządem, pod kuratelą instytucji, która by się tym
opiekowała. To jest - po przejęciu przez Filmotekę zbioru negatywów polskich filmów w
5
Łodzi - druga ważna decyzja dla archiwistyki polskiej. Coś się zmienia na lepsze – powoli,
ale się zmienia. Dlatego ten rok, który nas czeka, będzie jeszcze trudniejszy, bo musimy
wkomponować te zbiory w nową strukturę Filmoteki. Powoli wkomponowujemy teraz
instytucję Film Polski (promocję zagraniczną, czyli przygotowywanie merytorycznej i
technicznej obsługi przeglądów polskiego kina na świecie).
Druga sprawa dotyczy handlu licencjami, bo Filmoteka przejęła sprawy związane z
zagranicznym i krajowym obrotem filmami.
Trzecia sprawa to Sieć Kin Studyjnych. W tej chwili rysuje się taka struktura Filmoteki:
wokół Puławskiej, gdzie znajduje się jakby taka czapa, tworzą się poszczególne archiwa
filmowe, do których należą Chełmska, Wałbrzyska (teraz po remoncie) oraz archiwum Łódź
(gdzie także przewieziony został zasób archiwalny z Wytwórni we Wrocławiu).
Trzeba stworzyć strukturę opisującą stan faktyczny – to jest zadanie na rok następny.
Jan Słodowski:
Jeśli chodzi o Sieć Kin Studyjnych, to wystartowała ona w Filmotece 1 kwietnia. Po tych
dwóch kwartałach ma się czym wykazać. W sieci jest w tej chwili 55 kin, zdołano do ich
repertuaru specjalnego wprowadzić 34 filmy w ilości 154 kopii. Uważam, że jest to
przyzwoity wynik. Zważywszy, że chodzi tu o niszową działalność, wydaje się, że to w pełni
wystarcza i ten system sprawnie działa. Jeśli by to Państwa zainteresowało, to mam bardzo
ciekawe zestawienie imprez specjalnych, które przez te trzy kwartały zrobiła na terenie całej
Polski Sieć. Jest ich równo pięćdziesiąt.
Sieć działa w systemie eksperckim, rozpatrywane są wnioski składane przez dystrybutorów.
Eksperci na sesjach proponują także włączenie do sieci wybranych tytułów. Tych sesji odbyło
się dotąd dwanaście.
Waldemar Piątek:
Teraz chciałbym powiedzieć kilka słów na temat naszych problemów z digitalizacją. Kłopoty
biorą się stąd, że Filmoteka nie ma żadnego zaplecza technicznego. Kiedy zaczęliśmy szukać
takich rozwiązań - tzn. poszukiwać firm, które zajmują się digitalizacją - odnieśliśmy
wrażenie, że poza słownymi deklaracjami, że oni będą uczestniczyć w tym procesie cyfrowej
rekonstrukcji, bardziej interesują te firmy sprawy biznesowe. Chcemy doprowadzić te zapisy
cyfrowe do takiej postaci, aby wprowadzić je do dystrybucji na DVD. Natomiast dalej
zaczynają się schody. Mamy często materiały, które wymagają bardzo wnikliwej, starannej i
gruntownej obróbki cyfrowej, tak, żeby w przyszłości móc zabezpieczyć ten materiał, bo to
6
jest polski materiał unikalny. Pracujemy nad stworzeniem w ramach struktury Filmoteki
zespołu cyfrowej digitalizacji i konserwacji, który odpowiadałby naszym potrzebom.
Józef Gębski: Czy po likwidacji firmy na ulicy Wiśniowej przeszła na Filmotekę kopiarnia?
Jan Słodowski: Wiśniowa była mini-fabryczką, manufakturą na poziomie formatu BETA
analogowa. Tam nie ma żadnego sprzętu cyfrowego. Produkują tam kasety VHS, które już
wyszły z użycia. Tym bardziej tamtą przegrywarnię trzeba uznać za muzealną, tam z Bety
można nagrać w jednym rzucie 70 VHS. To jest rzeczywiście imponujące. Mój wniosek był
taki, aby te stacje rozdać uczniom szkoły, która mieści się obok. To ma chyba tylko takie
zastosowanie. Przejmujemy nieodpłatnie całe ich archiwum, czyli tysiąc trzysta kaset BETA z
filmami fabularnymi w różnym stanie. Przynajmniej są one dobrze przechowywane, bo
znajdują się w chłodni, są zatem zabezpieczone profesjonalnie, jeśli chodzi o warunki
klimatyczne i składają się z zespołów, oryginałów i kopii roboczej. Myślę, że będziemy mieli
z tego pożytek. Odtwarzacz BETA będzie dla nas przydatne, a także mini-studio na
Mackintosh do kopiowania i robienia prostych montaży, również na BETA, i z nowoczesną
wypalarką płyt na DVD. Może to kupimy, bo cena jest przystępna.
Józef Gębski: Czy w związku z tym nie przewidujemy wydawania płyt tak, jak to robi na
przykład Propaganda?
Waldemar Piątek:
Firmy wydawnicze typu „Propaganda” zobowiązują się do jakiś rekonstrukcji. Nie jest to
szczyt naszych marzeń, ale są to trochę lepsze materiały niż materiały wyjściowe. Traktujemy
to jako możliwość zdobycia dodatkowych funduszy, aby podreperować budżet. Nie brakuje
nam teraz na płace, czynsze, ZUS-y, ale jeśli mówilibyśmy o perspektywie realnego
działania, np. wydawnictwa, to tych pieniędzy nie ma. Nadal brak generalnej zmiany
dotyczącej statusu Filmoteki jako narodowej instytucji, narodowego archiwum filmowego.
Aby taki status mieć, musi być wyposażona w elementarne rzeczy: swoją siedzibę i środki na
działalność. Nie może większość swojej energii poświęcać na zarabianie pieniędzy. Bo w
gruncie rzeczy, jeśli mamy cztery miliony, a potrzeba jest osiem milionów, to znaczy , że
połowę pieniędzy musimy zarobić sami. Jesteśmy między młotem a kowadłem. Są naciski
(szczególnie w ostatnim czasie), żeby Filmoteka się otworzyła.
7
Józef Gębski: Czy zatem zbiory nie powinny być wydawane na płytkach DVD, bo to jest
właśnie forma zarabiania pieniędzy?
Waldemar Piątek:
Te ruchome obrazy są dobrem narodowym i nie powinny być przedmiotem jakiegoś handlu,
ale też nie chcemy trzymać tego w zamknięciu w Filmotece i nie udostępniać.
Powinny być jakieś nowoczesne sposoby cyfrowego udostępniania zbiorów. Nie to, że
dajemy komuś kopię za dwieście złotych i ktoś ją zarzyna na projektorze. Jedyna kopia jest
zbyt cenna i ona powinna być traktowana jako materiał wyjściowy. Powinny być stworzone
takie mechanizmy techniczne i prawne, że jeżeli ktoś chce nabyć dany film i my mamy prawo
mu go sprzedać, to powinna być śluza, która chroni te filmy przed eksploatacją na zewnątrz, a
udostępniane powinno się odbywać w formie oglądowej, cyfrowej.
Grzegorz Balski: Powinniśmy działać tak, tak jak to robiła dotąd WFDiF, która udostępnia
materiał na zewnątrz, ale jest to tylko materiał przegrany. My nie mamy własnego
laboratorium, choć Filmoteka Czeska je posiada i fantastyczne książki mogą wydawać. Mają
na to wszystko środki finansowe.
Józef Gębski: Filmoteka też powinna być wydawcą, jak Martin Karmitz we Francji, który
wydaje całą rodzimą klasykę z ładną broszurką w formie książeczki.
Jan Słodowski:
Takie przedsięwzięcia rozpoczął Polski Instytut Filmowy, dział Wydawnictw
Audiowizualnych, który we współpracy z WFDiF wydał na płytach DVD dwie płyty:
Krzysztof Kieślowski i Kazimierz Karabasz. Niestety, jakość techniczna - szczególnie płyty z
filmami Krzysztofa Kieślowskiego - pozostawia wiele do życzenia. Trzecia płyta w tej serii
jest przygotowywana z Filmoteką - będą to skarby animacji polskiej - i właśnie pan Paweł
Śmietanka nad tym aktywnie pracuje. Miało się to odbyć łatwo i przyjemnie: płyta miała być
we wrześniu na rynku, ale okazało się, że jeśli mamy to zrobić porządnie, trzeba sięgnąć do
kuchni profesjonalnej i robić to z negatywów obrazu i dźwięku, niemalże ręcznie, klatka po
klatce. Ta płyta jest w tej chwili przez Filmotekę opracowywana.
Andrzej Kosmala:
8
Ważne jest to, że te płyty się ukazały. Bardzo dobrze, że Kieślowski się ukazał, to było
potrzebne. Nie analizujmy jakości, wiadomo, że zawsze może być trochę lepiej. Były takie
materiały, jakie były. Chciałbym powiedzieć kilka słów ogólnie. Podziękować, że mogłem
przyjść na to spotkanie i powiedzieć, że Minister Kultury ma jednoznaczną opinię na temat
roli, jaką powinna odgrywać Filmoteka. Po pierwsze: gromadzenie polskiego zbioru
filmowego, po drugie: upowszechnianie kultury filmowej Te wszystkie problemy, które tu
Państwo wyartykułowali, są efektem tego, że Filmoteka znajduje się w momencie
przejściowym. Wszystkie elementy po pewnym uporządkowaniu, po podjęciu
jednoznacznych decyzji prawnych i finansowych, powinny dać efekt, którego skutkiem
będzie to, że Filmoteka zostanie wydawcą pewnych rzeczy. Czy będzie to robiła sama, czy we
współpracy z innymi, to jest wyłącznie wybór formy, jaką sobie Państwo przyjmą. Myślę że
jedna i druga możliwość jest dobra. Po drugie, Minister uważa, że zbiory archiwalne są
zbiorem połączonym, nierozerwalnym i powinny być gromadzone w jednym miejscu i to jest
nasz ogólny kierunek. Wszystkie zbiory filmowe gromadzone będą ostatecznie w Filmotece
Narodowej i będą podlegały prawom, które określają zasady narodowego zbioru
archiwalnego, nie podlegającemu dzieleniu, choć mogą być przechowywane w różnych
miejscach. Nadzór powinien być jeden - Filmoteka Narodowa. Trwa w tej chwili mediacja w
Ministerstwie na temat ogromnego problemu, a mianowicie Archiwum Telewizji. Nasze
zdanie jest takie, że to, co dotyczy sztuki filmowej, powinno być archiwizowane przez
Filmotekę Narodową. Generalnie to, co dotyczy filmu, powinno być gromadzone i
archiwizowane tutaj. To dotyczy również takich zbiorów, jak Czołówka, WFO – to powinno
wszystko przejść do Filmoteki i być przez nią zarządzanie. To tyle, jeśli chodzi o sprawę
archiwizacji. Jednocześnie Minister dużą wagę przywiązuje do tego, żeby to, co zostało
zgromadzone, podlegało udostępnianiu. Programy związane z udostępnianiem dla szerokiej
publiczności są jednoznacznie związane z cyfryzacją. Dostępność materiałów na taśmie 35
milimetrów ogranicza się do niewielu osób i to zazwyczaj na przeglądarce, a nam chodzi o to,
aby było powszechnie dostępne w formie cyfrowej - także o katalogi, aby nie trzeba było
przyjeżdżać w tym celu do Warszawy i żeby można było zamówić przez Internet potrzebny
materiał w formie cyfrowej. To, co równie ważne, to jest udostępnianie materiałów na różne
okazje, festiwale i to, co nazywany promocją w Polsce i zagranicą. Staliście się Państwo teraz
pierwszą instytucją, która pracuje na rzecz promocji, przygotowując materiał do różnych
pokazów filmowych.. Będziemy te wszystkie sprawy doskonalić, bo wiemy, że pewne
formuły muszą się jeszcze dopracować.
9
Jeśli chodzi o źródła finansowania, Minister zabezpiecza środki finansowe dla Filmoteki na
zadania realizowane przez Filmotekę. Zarówno środki budżetowe, jak i środki z innych
funduszy. Szalenie ważne jest to, że Polski Instytut Sztuki Filmowej wspiera w swych
działaniach Filmotekę, choć jest to etap, kiedy ta współpraca dopiero się wytwarza.
Jeśli chodzi o sprawy majątkowe: jest to problem trudny, ponieważ wymaga od nas wydatku
majątkowego, którego nie możemy teraz podjąć. Po negocjacjach – pan Dyrektor wie – przy
kinie Iluzjon partner zażądał kwoty 10 milionów złotych jednorazowo plus koszty inwestycji,
bo przecież to kino należałoby od nowa zbudować, tak, żeby powstał budynek wpisujący się
w architekturę otoczenia, jak też spełniający wszystkie wymogi.
Powiem tak: nie zasypujemy gruszek w popiele, myślimy o tym, co możemy zdziałać, aby
Filmoteka została wyposażona w majątek. Jednym z tych elementów jest sprawa Łodzi, czyli
będziemy wspierali wykupienie od miasta Łódź magazynów na Łąkowej za 1.300 tys.
złotych. Druga sprawa to załatwienie sprawy własności Wałbrzyskiej, ta sprawa się bardzo
długo ciągnie, łącznie z ostatecznym załatwieniem siedziby Filmoteki - jak nie tu, to gdzieś
indziej. Przyszły rok będzie rokiem przełomowym, mam nadzieję, że nasze działania
doprowadzą wreszcie do tego, że zostanie podjęta jakaś decyzja co do losów Filmoteki i
miejmy nadzieję, że Filmoteka zasiądzie tutaj jako podstawowy zarządca tego budynku
(formuły nie chciałbym na razie określać, bo nie było jeszcze na ten temat rozmowy), a już na
pewno jako największy najemca. A jak nie, to trzeba będzie podjąć decyzję, że trzeba się stąd
zupełnie wyprowadzić. Na razie szukamy takich możliwości, żeby Filmoteka znalazła swoje
miejsce, ponieważ od tego, jak jest ona usytuowana i jakie ma możliwości organizacyjne,
zależy jej działalność.
Ostatnia kwestia dotyczy techniki, czyli digitalizacji. Musimy się Panie Dyrektorze
zdecydować na określone posunięcie: albo zlecamy pracę firmom zewnętrznym na ich
urządzeniach, które wykonają określone zadania pod nadzorem Filmoteki, albo idziemy w
rzecz, która jest długotrwała i kosztowna, czyli w zakup urządzeń. Nie wiem, czy tych
środków nie należałoby przeznaczyć na inne rzeczy zamiast budowania struktury technicznej.
Obie możliwości są do przyjęcia, przy czym budowa tej struktury jest długotrwała i środków
na raz się nie wykorzysta.
Zdajemy sobie sprawę z trudności, dlatego nie naciskamy na szybkie podjęcie decyzji, bo
mamy na uwadze obecną likwidację wielu podmiotów. Chcemy, aby te elementy majątkowe,
które będą przydatne, przeszły do Filmoteki. Państwo mają prawo pierwokupu, to jest
10
absolutnie zagwarantowane przez likwidatora i niezależnie od tego, że część tych urządzeń
jest już na pewno archiwalna i nieprzydatna, to są one do Państwa dyspozycji.
Na pewno najważniejszym problemem będzie załatwienie czegoś takiego, jak stała siedziba,
bo w magazynach jest chyba lepiej?
Waldemar Piątek: Odnotowujemy znaczną poprawę.
Andrzej Kosmala: Budżet państwa - jeśli chodzi o rok przyszły - jest zapewniony na tym
poziomie, co w obecnym roku. Oczywiście dochody własne są również istotne, bo polepszają
kondycję i myślę, że wypracowanie pewnych mechanizmów współpracy z Instytutem, z nami
oraz z innymi partnerami jest tutaj przyszłościowe. Już dzisiaj zgromadziliśmy niezbędne
elementy, teraz trzeba je tylko funkcjonalnie ze sobą połączyć.
Aleksandra Myszak: Ale naprawdę kino „Iluzjon” wymaga remontu. Błagamy Pana o
pomoc.
Waldemar Piątek: Ja też się przyłączam do Oli, bo ten budynek się kiedyś zawali.
Andrzej Kosmala:
10 milionów złotych nikt nie wyjmie dla firmy Max-film, bo oni tam chcą zbudować
apartamentowiec, nie ukrywajmy tego. Minister Kultury kilka lat temu oddał wszystkie kina
w Polsce do samorządów. W samorządach zostały one skomercjalizowane, są to
jednoosobowe spółki, których właścicielem jest samorząd i w przypadku Max-filmu jest to
sejmik województwa mazowieckiego oraz pan Marszałek Struzik.
Jedyna ulga może być taka, że kupimy to bezprzetargowo, ale 10 milionów złotych za obiekt
plus jeszcze pięć milionów na inwestycję. Dziś Minister Kultury nie ma takich środków.
Sytuacja finansowa kultury jest teraz bardzo dobra, są pieniądze, kwestia tylko, aby udało
nam się te środki zagospodarować i uzyskać możliwości zakupu. Dzisiaj nie stać nas na kino
„Iluzjon”. Niebezpieczeństwo jest też takie, ż poszedł wniosek do generalnego konserwatora
zabytków, który wpisał ten obiekt do rejestru zabytków. I proszę sobie wyobrazić, że ten
gniot z lat 50-tych, projekt socrealistycznego architekta, zostanie wpisany do rejestru i nie
będzie można z tym kinem nic zrobić. Jeśli nawet przejmiemy to kino w tej strukturze
11
architektonicznej, nie da się go przerobić na nic innego. To kino nie spełnia tych kryteriów,
które odpowiadają wymaganiom Filmoteki.
Dzisiaj koncentrujemy się na tym, co jest realne: odkupienie terenów w Łodzi i w Warszawie,
próba rozwiązania problemów budynku na Puławskiej. W pierwszym kwartale przyszłego
roku rozstrzygnie się kwestia, czy Minister może podejmować decyzje dotyczące elementu
majątkowego i przekształceń własnościowych firm, które się tutaj znajdują. Pozostają jeszcze
Studia Filmowe i prawa do filmów, które te studia posiadają. Mamy pewną wizję, ona nie
zawsze jest zbieżna z wizją obecnych właścicieli, ale czasu jest coraz mniej.
W Ustawie o Kinematografii trzeba doprowadzić do jednoznacznego zapisu o gratisach dla
Filmoteki, żeby studia, które produkują, były w jakiś sposób przymuszone do przekazania
kopii filmowej. Jest ogólny zapis, ale brak przepisów wykonawczych.
Filmoteka musi zaistnieć jako instytucja i jako miejsce. Trzeba przekonać władze
samorządowe do współpracy. To jest o tyle trudne, że obiekty kinowe, które by nas
interesowały, niestety mają status prawny spółki prawa handlowego.
Krzysztof Gierat: Czy w tej kwestii nie mogłoby dojść do jakiegoś rozwiązania wspólnego?
Jest to także spółka jednoosobowa województwa, ona jest niezależna i samorządna, ale
właściciel jest jeden, więc jeśli Marszałek byłby skłonny, jeśli miasto by się dołożyło, a
myślę, że powinno się dołożyć... Jeśli ministerstwa na to nie stać, to miasto powinno się
dołożyć. Jeżeli zależy nam na tym, aby to był „Iluzjon”, spróbujmy tak działać, jak np. w
Krakowie, gdzie odpowiednia spółka Apollo Film za trzy miliony sprzedała grunt pod
muzeum socjalizmu, czy socrealizmu w Nowej Hucie, a przecież nie musiała, mogła tam
inwestować. Ważne są jakieś możliwości nacisku.
Andrzej Kosmala: Stanowisko dotychczasowej władzy było takie: to jest spółka prawa
handlowego i nie możemy działać wbrew interesom spółki. Minister Kultury i Dziedzictwa
Narodowego wystosował w tej sprawie oficjalne pismo do Marszałka Struzika. Odpowiedź
była jedna: Max Film jest spółką prawa handlowego i nie można działać na jej szkodę.
Podano kwotę 8 -10 mln złotych.
My nie rezygnujemy, powrócimy do rozmów z nową władzą w sejmikach wojewódzkich.
12
Jerzy Płażewski: Czy nie byłoby w tej sytuacji zasadne powrócenie do idei kina „Śląsk” jako
„Iluzjonu” w centrum miasta?
Andrzej Kosmala: To jest nierealne. Ale mogę zapewnić, że myślimy o miejscu na kino
„Iluzjon” i o siedzibie Filmoteki. Być może w związku z pewnymi przekształceniami pojawią
się możliwości uzyskania działki zamiennej.
Jerzy Płażewski: Ale nie w Legionowie.
Andrzej Kosmala: Myśleliśmy o terenach dawnej „Czołówki”. Z tym, że w „Czołówce” jest
taka sytuacja, że w 2000 roku powstały tam dwie spółki, które miały rozpocząć budowę na jej
miejscu apartamentowców. Na razie dyrektor otrzymał od nas polecenie wypowiedzenia
umowy spółek.
Pamiętamy o problemach Filmoteki: zarówno merytorycznych, jak i organizacyjnych.
Próbowaliśmy też z kinem „Wars” na Rynku Nowego Miasta. Okazuje się, że tam sytuacja
jest jeszcze bardziej patowa, bo tam jest trzech partnerów: foyer należy do wspólnoty
mieszkaniowej, sala kinowa do Max Filmu, a tereny otaczające (wyjścia ) należą do miasta.
Te kina były budowane przez państwo za pieniądze społeczne, ale te obiekty zostały
zawłaszczone - uchwalono takie prawo uwłaszczeniowe w latach 90.
Włodzimierz Rekłajtis: Od 40 lat każdy nowy minister i każda nowa władza obiecuje
Filmotece, że będzie miała nowy budynek, nawet piękne plany takiej siedziby na Ursynowie
już były przygotowane. I co z tego? Nic się nie dzieje.
Andrzej Kosmala: Te działania zostały już podjęte. Z różnych względów muszą się jeszcze
wypełnić treścią, muszą jeszcze zapaść decyzje w sprawie własności, a Warszawa jest
zablokowana, jeśli chodzi o sprawy majątkowe i decyzje administracyjne.
Grzegorz Balski: W czyjej gestii jest decyzja o administracji budynkami na ulicy
Puławskiej? Dlaczego Filmoteka nie może przejąć administrowania, jeśli zajmuje największą
powierzchnię ze wszystkich tych firm?
Andrzej Kosmala: Nie ma teraz takiej możliwości prawnej. Na mocy umowy po 1/8 mają
Studia Filmowe.
13
Paweł Śmietanka przestawił technologiczny proces cyfrowej rekonstrukcji przedwojennych
polskich filmów „Kocha, lubi, szanuje” i „Zapomniana melodia”. Ponadto wytłumaczył
założenia projektu utworzenia w Filmotece ośrodka zajmującego się digitalizowaniem
zbiorów.
Paweł Śmietanka:
Ważne jest, aby Filmoteka miała większy wpływ na proces rekonstrukcji, aby w ramach
swojej działalności mogła sama prowadzić digitalizację i rekonstrukcję filmowych
materiałów. Materiały najbardziej zniszczone, które wymagają najwięcej dbałości i
rzetelności, powinny być robione w ramach Filmoteki oraz przez odpowiednio do tego
przygotowanych jej pracowników. Część prac laboratoryjnych mogłyby wykonywać firmy
zewnętrzne. Projekt ten jest bardzo prosty: wymaga czterech pomieszczeń oraz niewielkiego
zaplecza technicznego, czyli komputerów i serwerów oraz programów do rekonstrukcji.
Namawiałbym do podjęcia decyzji, aby na terenie Filmoteki i pod zarządem Filmoteki te
materiały były digitalizowane. Trzeba się tylko zastanowić, w którym miejscu mają powstać
te pracownie, kto ma nimi nadzorować i kto za tę działkę będzie odpowiadał. Z mojej strony
deklaruję pomoc w zorganizowaniu szkoleń i warsztatów. Ten program pozwoli uniezależnić
się Filmotece od firm zewnętrznych.
Renata Wąsowska: Celowość tego projektu jest dla mnie bezdyskusyjna, ponieważ z
doświadczenia wiemy, jakie mieliśmy problemy z filmami kierowanymi do tzw. renowacji
cyfrowej, a mówię tutaj o laboratorium WFD. Skończyło się totalną porażką. To są rzeczy
absolutnie nie do przyjęcia z punktu widzenia renowacji filmu. WFD zostało wyposażone w
najlepszy sprzęt, tego nie neguję, natomiast sprzęt nie załatwia wszystkiego. Chodzi o
wykwalifikowane kadry, a pracują tam ludzie, którzy nie podołali temu zadaniu i próby
robienia renowacji „Mocnego człowieka” przed wydaniem płyty okazały się nie do przyjęcia.
Podjęliśmy również próby z innymi firmami i to absolutnie nie spełnia naszych oczekiwań. Z
panem Pawłem pracujemy kilka lat i te efekty są zadowalające, bo oprócz prac, które on dalej
prowadzi nad filmami długometrażowymi, udało się zabezpieczyć trzy ostatnio odnalezione
unikalne filmy z obserwatorium astronomicznego dotyczące astronomii, pochodzące z końca
lat dwudziestych. To są na pewno filmy, które poza tym miejscem nie istnieją, a i tam się
zachowały w stanie nie najlepszym, ale w tej chwili sytuacja jest całkowicie zabezpieczona.
Chcę Państwu powiedzieć, że ostatnie miesiące obfitują w rzeczy, które najbardziej nas
14
cieszą, to znaczy odnajdują się filmy. Oprócz poloników z Polą Negri (na taśmie nitro)
odnalazły się fragmenty „Pana Tadeusza” wirażowane. Przy wielu tytułach posiadamy różne
materiały, więc należy teraz zacząć działania nad wykonaniem rekonstrukcji. I można to
zrobić wyłącznie w Filmotece, bo ja nie wyobrażam sobie przekazywania odnalezionych
szczątków na taśmie nitro komuś, kto nie zna wartości tych materiałów.
Podstawowy punkt statutu Filmoteki to gromadzenie i ochrona, a w kolejce czeka teraz
mnóstwo materiałów i naprawdę nie mamy czasu i nie możemy zwlekać, bo te materiały się z
czasem zniszczą. W zawiązku z tym przygotowaliśmy projekt z panem Pawłem. Wydaje nam
się prosty, na razie mało kosztowny i przede wszystkim realny. Może być z miejsca
realizowany. Tyle chciałabym powiedzieć w trosce o te najcenniejsze rzeczy, a jak mówię, te
najstarsze filmy jakimś cudem zaczynają się odnajdywać i jest ich coraz więcej.
Jerzy Płażewski: Projekt, który Państwo przedstawili, wydaje się mało wydajny. 15 filmów
w ciągu czterech lat.
Paweł Śmietanka: Teraz chodzi o rozpoczęcie programu i działalności. Jeśli Filmoteka
będzie miała większą ilość pomieszczeń i rąk do pracy, ta wydajność się zwiększy.
Jerzy Płażewski: Jaka jest trwałość materiałów na nośniku cyfrowym?
Paweł Śmietanka: Jeśli chodzi o materiały cyfrowe, one istnieją tak długo, jak długo istnieje
fizyczny zapis na dyskach. Dyski według standardów powinny być kopiowane lub
bekapowane. Do tego służą serwery, jak w banku. Pytanie, z jaką częstotliwością należy je
przygrywać z jednego serwera na drugi? Jest to problem techniczny, czy też raczej
technologiczny, który trzeba rozwiązać. Natomiast po procesie rekonstrukcji zapis trafia z
powrotem na taśmę celuloidową, niepalną, poliestrową, której żywotność składowana w
archiwum to około 400-600 lat w warunkach odpowiedniej temperatury i wilgotności.
Waldemar Piątek: Ja oczywiście jestem zwolennikiem tego projektu. Projekt jest o tyle
ciekawy, że obecnie da się go wkomponować w strukturę Filmoteki. Proces przejęcia WFD i
porządkowania tam spraw bieżących będzie musiał zaowocować wygospodarowaniem
pomieszczeń potrzebnych do tego projektu. To powinno być blisko magazynów z taśmami
nitro, aby ich nie wozić po mieście. Druga sprawa to całe zaplecze: materiały, ludzie, którzy
już tam pracują. Kwestią pozostaje zagospodarowanie tego obiektu, ale nie ulega wątpliwości,
15
że jest to miejsce na zbudowanie solidnego oddziału Filmoteki. To, co mnie zaniepokoiło, to
fakt, że są tam teraz dwie firmy, które wynajmują powierzchnię. Na parterze, bezpośrednio na
zapleczu tych pracowni konserwacji, jest ponad 200 metrów kwadratowych i jest to idealne
miejsce na nasz projekt. Ten problem musimy rozwiązać. Zaprosiłem na naszą Radę Annę
Lewandowicz, ponieważ jest ona szefem Archiwum WFD, które będziemy od 1 stycznia
przejmować, by mogła zapoznać się z naszą problematyką i podzielić się problemami, które
mogą się w przyszłości pojawić.
Renata Wąsowska: Ten projekt jest bardzo skromny, ale trzeba zacząć procesy, które nie
mogą czekać. Tym bardziej, że pozostaje jeszcze problem materiałów na taśmie nitro, których
nikt nie chce brać, bo są łatwopalne i należy się z nimi obchodzić bardzo delikatnie. Możemy
więc kupować, odkrywać kolejne filmy i trzymać je w magazynie, bo obecnie tak to wygląda.
Dlatego ten projekt, którego koszty wynoszą wstępnie 200 tysięcy, wydaje się czymś
najłatwiejszym do zrealizowania naszych podstawowych prac.
Andrzej Dyja: Chciałbym się podzielić z Państwem swoim doświadczeniem, byłem
długoletnim konserwatorem filmów w Archiwum Bois d’Arcy. Dotychczasowe wszystkie
prace konserwatorskie były wykonywane metodą klasyczną, gdzie trzeba kopiować w kontrze
filmy. Z dzisiejszej perspektywy są one niedostatecznie wykonane w sensie restauracji.
Trzeba obecnie powrócić do kopii z pierwszego okresu kina i nowymi technologiami dokonać
rekonstrukcji, tak, aby oddać wszystkie walory fotograficzne starych filmów. Sam dla
Międzynarodowej Federacji Archiwów Filmowych wykonałem takie badania, aby sprawdzić,
jak taśma filmowa traci na jakości poprzez kolejne kopiowania metodą tradycyjną. Nie
wyłapuje się tego na projekcji, ale porównując poszczególne kadry na taśmie widać to
wyraźnie.
Myślę, że Polska, jako wykonawca pewnych prac, mogłaby zająć pewną pozycję w stosunku
do innych krajów, bo na to jest zapotrzebowanie i mam nadzieję, że otrzymacie pieniądze na
te prace zarówno z Funduszu Europejskiego, jak również z UNESCO.
Wolne wnioski
Jerzy Płażewski: Po wejściu w życie nowej ustawy, nie bardzo wiem, kto komu podlega.
Jeśli dotychczas instytucja „Film Polski” miała monopol na organizowanie przeglądów
zagranicą, to w tej chwili podział funkcji przejętych z Filmu Polskiego jest dla mnie niejasny.
16
Waldemar Piątek: W Instytucie Sztuki Filmowej jest teraz komórka promocji, która ma się
zajmować naszym uczestnictwem w festiwalach, na przykład w Cannes. Jeżeli strona polska
wysyła tam ekipę filmową, to my się tym nie zajmujemy, natomiast jeśli trzeba zrobić
przegląd 30 filmów Kieślowskiego w Tel- Awiwie, to wtedy Filmoteka musi zrobić całą
czarną robotę: zorganizować kopie z WFD, dać swoje filmy i przygotować to wszystko do
wysyłki, a potem to odebrać.
Grzegorz Balski: To, co robił dotąd Film Polski, przejęła teraz Filmoteka, a pracownicy
Filmu Polskiego są teraz pracownikami Filmoteki. Zatem jest to obsługiwane osobami, którzy
mają na tym polu wieloletnie doświadczenie. Tym bardziej, że sprawy wysyłki filmów,
licencji, rozliczeń, ceł , itp., są skomplikowane. Bardzo istotne są też wypracowane przez lata
kontakty.
Waldemar Piątek: Zachowaliśmy nawet logo Filmu Polskiego, które musieliśmy wynająć,
bo nie mogliśmy go otrzymać od likwidatora. Jako niematerialna część majątku zostanie
dopiero po likwidacji przekazana do Instytutu, i wtedy może być ewentualnie przekazane
Filmotece. I stanęło na tym, że Filmoteka wynajmuje to logo, co jest szczególnie istotne, bo
jest ono dobrze znane zagranicznemu kontrahentowi.
Jerzy Płażewski: Drugie pytanie dotyczy biblioteki: czy z pism branżowych, zagranicznych
korzystamy na zasadzie jakiejś wymiany i prenumeraty? Jak jest ze sprowadzaniem
najważniejszych prac z literatury filmowej na świecie? Pytam dlatego, że w Stowarzyszeniu
Filmowców podejmujemy taką akcję „Dobra książka na świecie”. Jak u nas to wygląda?
Grzegorz Balski: Jest dobrze. Zawsze mieliśmy wymianę pewnych tytułów z innymi
Filmotekami i redakcjami: część sami prenumerujemy, a na część mamy dotację, którą –
dzięki działaniom koleżanki z Zespołu Dokumentacji - otrzymujemy od wielu lat z Komitetu
Badań Naukowych. Udaje się, choć nie jesteśmy w tym resorcie. Dotacja ta pokrywa połowę
naszych kosztów i myślę, że jesteśmy lepiej wyposażeni w czasopisma filmowe niż biblioteka
Szkoły Filmowej w Łodzi. Z książki zagranicznymi jest coraz lepiej, szczególnie ostatnio.
Mamy dodatkowy atut – to jest bodaj jedyna biblioteka w Polsce, która z wpływu ze
świadczonych usług sama finansuje, wręcz zarabiamy jeszcze dla firmy. Sześć lat temu
rozpoczęliśmy proces digitalizacji fotosów. Od roku sytuacja się poprawiła i obecnie już trzy
osoby skanują materiały fotosowe, ale na tym ta działalność się nie kończy. Udostępniamy je
17
odpłatnie- po spełnieniu przez klienta wymogów formalno-prawnych - i całkiem przyzwoite
środki z tego tytułu pozyskujemy. To pozwala nam z nawiązką finansować zakup książek i
wszystkiego, co nam potrzebne. W tym roku pracujemy nad przygotowaniem aplikacji do
szczegółowego opisywania tych zdigitalizowanych fotosów. Znajdą się tam różne kategorie:
aktorzy, hasła przedmiotowe, autorzy i wiele innych, przez które będzie można przeszukiwać
je w Internecie. Pierwsza aplikacja powinna być gotowa już w maju 2007 roku.
W 2004 roku udało się otworzyć nowy magazyn na terenie Wytwórni na Chełmskiej, w
którym przechowujemy scenariusze, listy dialogowe i montażowe, plakaty i od dwóch
miesięcy część zbioru czasopism. We wrześniu br.sprowadziliśmy tutaj na Puławską zbiór
negatywowy, nad którym teraz pracujemy. W zbiorze tym znajdujemy na przykład kolorowe
negatywy fotosów do filmów z lat 50. i 60. oraz unikalne werki. Zeskanowane fotosy
zabezpieczane są na płytach DVD. Negatywy te są oczywiście w różnym stanie technicznym,
część diapozytywów z SEMAFORA było na przykład zbrylowanych, inne materiały
wymagają z kolei korekty barwnej, którą wykonujemy własnymi siłami.
Zastanawiamy się teraz nad tym, czy nie będziemy musieli, podobnie jak Czesi, przy pomocy
firmy zewnętrznej dokonać zeskanowania zbioru plakatów.
Jerzy Płażewski: Następne pytanie dotyczy tych 19 pozycji filmowych, o które wzbogaciła
się Filmoteka w bieżącym roku.
Jan Słodowski: Dawniej w tzw. bloku wschodnim była bardzo aktywna wymiana między
Filmotekami, działaj jest to bardzo ograniczona działalność. Status Filmoteki się zmienił i
wiodącym hasłem dzisiaj jest kinematografia narodowa. Na tym tle zasób kina światowego i
tak jest bardzo duży, jeśli chodzi o bieżącą dystrybucję, ale nie mamy żadnych prawnych
możliwości ani innych form zachęty, aby coś tutaj deponowali. Tak więc te 19 kopii stanowi
bieżąca produkcja polska. Z wymiany zagranicznej pochodzą tylko unikaty, polonika i na tym
się skupiliśmy.
Renata Wąsowska: Nieliczne kopie zagraniczne trafiają do nas na zasadach partyzantki. Jeśli
dystrybutor przychyli się do naszej prośby i będzie tak miły, to jakieś kopie nam dostarczy.
Jeśli chodzi o przyjmowanie nowych polskich filmów, to sytuacja się zmieniła, ponieważ
przyjmujemy też filmy dokumentalne współfinansowane przez Instytut, które są na nośnikach
cyfrowych: Bety albo płyty DVD. W związku z tym zaczyna się tworzyć poważny zbiór
materiałów i to też wymaga pomieszczeń, bo te ilości będą sukcesywnie rosnąć.
18
Jeszcze chciałabym powiedzieć jedną rzecz na temat przyjmowania i egzekwowania
należnych nam kopii, czyli elementów zapisanych w ustawie. Ustawa nie przewiduje sankcji i
my jesteśmy bezradni wobec producentów prywatnych, którzy nie chcą tych kopii
przekazywać. W związku z tym na dziś jest kilka pozycji, których nie mamy. W jaki sposób
je dostać, tego także nie wiemy. Dodatkowo, na przykład, mamy do czynienia z sytuacją taką,
jak z Agnieszką Holland, która robi film „Kopia mistrza” - nie mamy szans na otrzymanie
tego filmu. Wydaje mi się, że powinny być przeznaczone środki na zakup takich kopii i jakieś
sankcje dla producentów, którzy nie wywiązują się z ustawy.
Aleksandra Myszak: W związku z tym, że SKS jest teraz przy Filmotece, dystrybutorzy ,
którzy otrzymują wsparcie na niektóre tytuły, są zobowiązani do przekazania tych kopii do
Filmoteki. A to są na ogół bardzo wartościowe filmy.
Grzegorz Balski: Powracając do filmów polskich, które nie trafiają do naszych zbiorów.
Pomimo, że nie ma przepisów wykonawczych, wydaje mi się, że egzekutorem ustawy musi
być albo Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, albo Filmoteka. Powinno nadać
się administracyjny bieg sprawie, a w ostateczności zgłosić ją do prokuratury.
Barbara Słomczewska: Dotąd zawsze był ten straszak, że jeśli nie przekaże się materiałów,
to nie otrzyma się ostatniej raty dotacji.
Proponuję - w przypadkach niewywiązywania się producenta - przygotowywać pismo do
Ministra, który potem prześle tę sprawę do Departamentu Filmu.
Jerzy Płażewski: W zbiorach Filmoteki zrobiła się duża luka, jeśli chodzi o filmy
zagraniczne z ostatnich lat. Czy są na jakieś sposoby na uzupełnienie tych zbiorów? Tym
bardziej, że Filmoteka jest powołana do udostępniania zasobów sztuki filmowej naukowcom
oraz krytykom.
Grzegorz Balski: Obowiązek przekazywania filmów zagranicznych istniałby, gdyby został
wcześniej zapisany w przepisach. W niektórych krajach udało się to przeforsować. Jeśli daje
się prawo do istnienia na rynku dystrybucji filmów różnych firm to trzeba zrobić zapis, że
mają one prawo wykonywania swojej działalności pod pewnymi warunkami – powinny na
przykład przekazywać obowiązkowy egzemplarz kopii dystrybuowanego filmu do depozytu
Filmoteki..
19
Przewodniczący zakończył obrady Rady Programowo-Naukowej.
Protokół sporządził: Adam Wyżyński
20

Podobne dokumenty