O. Ryszard Hajduk CSsR-Kryzys w Europie? Najpierw troska o

Transkrypt

O. Ryszard Hajduk CSsR-Kryzys w Europie? Najpierw troska o
O. Ryszard Hajduk CSsR-Kryzys w Europie? Najpierw troska o rodziny!
poniedziałek, 18 maja 2009 08:48
O. Ryszard Hajduk CSsR
W krajach europejskich rodzina jest bardzo poważnie zagrożoną strukturą
społeczną. Przeżywa wyraźny kryzys, do którego powstania przyczyniają się
liczne czynniki kulturowe, społeczne i polityczne. "Godzą one w różnej mierze w
prawdę i godność osoby ludzkiej, przy czym podają w wątpliwość - wypaczając ją
- samą ideę rodziny. Wartość nierozerwalności małżeństwa jest coraz bardziej
lekceważona; żąda się prawnego uznania związków faktycznych oraz zrównania
ich z prawomocnym małżeństwem; próbuje się akceptować wzorce związku
dwóch osób, w których różnica płci nie odgrywa istotnej roli" (Jan Paweł II,
Ecclesia in Europa, nr 90).
Na kryzys rodziny wpływa także indywidualizm, bezwzględne poszanowanie
wolności wyboru, która nie ma granic, oraz życiowa samorealizacja mierzona
karierą zawodową1. Rodzina staje się w wielu wypadkach "opcjonalnym
aspektem stylu życia". Jej zdrowemu funkcjonowaniu zagrażają: ludzki egoizm,
konsumpcyjny styl życia i sprowadzenie człowieka do roli przedmiotu. Z uwagi na
jej fundamentalne znaczenie dla życia ludzkiego kryzys, który dzisiaj przeżywa,
może mieć poważniejsze skutki dla cywilizacji europejskiej niż tak mocno ostatnio
opłakiwany kryzys ekonomiczny.
Od indywidualizmu do egoizmu
Żyjemy w czasach, w których człowiek na miarę własnych potrzeb i zapatrywań
sam określa, co jest wartością. Tego rodzaju indywidualizacja w sferze aksjologii
prowadzi człowieka do koncentracji na sobie samym i na swoich osobistych
aspiracjach. Tradycja chrześcijańska i utożsamiane z nią autorytety są odrzucane,
gdyż powołując się na prawdę obiektywną, rzekomo próbują odebrać ludziom
prawo do dokonywania wolnych wyborów. Sama zaś prawda traktowana jest jako
coś względnego, zależnego od jednostki, a wtedy wszystkie poglądy mają tę
samą wartość i należy się im uznanie.
Współczesne społeczeństwo dokonuje absolutyzacji praw jednostki. Prawa
stanowione we współczesnym społeczeństwie stoją na straży przywilejów
jednostek, podczas gdy rodzina spotyka się z coraz mniejszym uznaniem. Mówi
1/7
O. Ryszard Hajduk CSsR-Kryzys w Europie? Najpierw troska o rodziny!
poniedziałek, 18 maja 2009 08:48
się o prawach i odpowiedzialności jednostek w rodzinie, a nie o prawach i
odpowiedzialności rodziny jako takiej. W ten sposób rodzina traci osobowość
prawną, a w konsekwencji zanika poszanowanie dla jej roli społecznej.
Tak konstruowany chaos w świecie wzorców osobowych, poglądów i wartości
wywiera wpływ na kształt i rolę rodziny w społeczeństwie. W sytuacji, gdy zanika
oddziaływanie tradycji i określonych norm społecznych opartych na fundamencie
chrześcijańskim, wolność pozwala ludziom na dokonywanie wyboru formy
współżycia, wskutek czego powstaje zjawisko tzw. pluralizacji form życia
małżeńskiego i rodzinnego. Można spotkać coraz więcej osób żyjących samotnie,
"związki partnerskie", rodziców wychowujących dzieci w pojedynkę, dzieci
urodzonych nieślubnie. Zmniejsza się powszechnie ilość zawieranych małżeństw,
a zwiększa się liczba separacji i rozwodów. Widać wyraźnie, że w dzisiejszych
wysoko rozwiniętych społeczeństwach następuje spadek znaczenia rodziny w
imię najwyższej wartości, jaką staje się egoistyczne dążenie do zaspokojenia
swoich potrzeb.
Dla przykładu w latach 1995-2005 liczba rozwodów we Włoszech wzrosła o 74
procent. Z największą liczbą rozwodów można spotkać się w regionach, w których
najwięcej kobiet pracuje zawodowo. Włoskie kobiety najczęściej też wnoszą
pozwy o rozwód. Natomiast w Hiszpanii od roku 1981, w którym weszła w życie
ustawa o rozwodach, ich liczba przekroczyła milion. Jeśli nic w tym względzie się
nie zmieni, to niedługo liczba zawieranych małżeństw w danym roku zrówna się z
liczbą rozwodów. Z kolei w Irlandii w ciągu ostatnich dwudziestu lat liczba
rozwodów wzrosła o 530 proc. (sic!).
Rosnąca liczba rozwodów wskazuje na to, że ludzie dość powszechnie przejmują
dzisiaj światopogląd liberalny, zgodnie z którym wielką wagę przywiązują do
prawa do samorealizacji. Człowiek chce za wszelką cenę prowadzić ciekawe,
przyjemne życie i sam decyduje o tym, co nadaje mu taki smak. Z tego powodu
rodzina traktowana jest instrumentalnie jako możliwość zaspokojenia potrzeby
zadowolenia z życia. Posiada ona wówczas wartość względną, zależną od tego,
w jaki sposób zaspokaja indywidualne ludzkie potrzeby. Dlatego też często
przegrywa w konkurencji z prawem do podejmowania pracy zawodowej przez
kobiety, z dążeniem do ekonomicznej niezależności i do pełnego wykorzystania
wszystkich szans, jakie z sobą niesie życie. Antykoncepcja "zabezpiecza" wtedy
kobiety przed "jarzmem" macierzyństwa, gdyż - jak twierdzą środowiska
feministyczne - rodzenie dzieci, troska o dom i odpowiedzialność za życie
rodzinne stanowią przeszkodę w osiąganiu satysfakcji z życia2. Wśród polityków
niemieckich są nawet tacy, dla których wydłużenie urlopów macierzyńskich i
powiększenie zasiłku wychowawczego to strategia zmierzająca do zdegradowania
kobiety do roli gospodyni domowej!
2/7
O. Ryszard Hajduk CSsR-Kryzys w Europie? Najpierw troska o rodziny!
poniedziałek, 18 maja 2009 08:48
W społeczeństwach europejskich preferowane współcześnie wartości to wzrost
ekonomiczny, wydajność i konkurencja. Rozkwit ekonomiczny jest dla
decydentów synonimem wartości, którą stanowi zdrowe i silne społeczeństwo.
Dążenie do osiągnięcia indywidualnych korzyści, zwłaszcza w sferze materialnej,
staje się motorem wszelkiego działania. Z tej to przyczyny coraz więcej młodych
ludzi odkłada zawarcie związku małżeńskiego na później. W dzisiejszej Europie
średni wiek zawarcia małżeństwa to 28 lat w przypadku kobiet i 30 lat w
przypadku mężczyzn. Coraz bardziej odsuwana jest także w czasie decyzja o
zrodzeniu potomstwa. Na przykład w Niemczech średni wiek kobiety w momencie,
w którym wydaje na świat pierwsze dziecko, to 30 lat.
Nie oznacza to jednak, że bogactwo materialne satysfakcjonuje wszystkich, tym
bardziej że nie każdy może w jednakowej mierze korzystać z osiągnięć
gospodarczych swojego kraju. Ponadto sprowadzenie sensu życia ludzkiego do
tego, co materialne, wywołuje poczucie pustki u ludzi młodych. Tradycyjnie mocno
przywiązane do chrześcijaństwa społeczeństwo irlandzkie skupione w ostatnich
latach na osiąganiu dobrobytu utraciło swoje korzenie, gdy nagle zostały
pozbawione swego doniosłego znaczenia wiedza i mądrość, którymi Irlandczycy
w przeszłości kierowali się w swoim życiu. Odrzucenie wartości chrześcijańskich
w życiu rodzinnym i społecznym skutkuje dzisiaj znacznym wzrostem
przestępczości, narkomanii i samobójstw wśród młodych mieszkańców Irlandii.
Rodzina podlega prywatyzacji, czyli jej koncepcja jest zależna od osobistych
opinii, opcji światopoglądowych i swobodnych decyzji dotyczących nawiązywania
relacji międzyosobowych. U ludzi można dostrzec niechęć do życia w stałych
związkach; dlatego wzrasta liczba kobiet i mężczyzn rezygnujących z założenia
rodziny. Jedna z przyczyn takiego stanu rzeczy tkwi w tym, iż w czasach
dobrobytu można żyć w pojedynkę bez rodziny, nie mając przy tym obawy o swój
byt materialny w przyszłości. Preferowany w życiu społecznym indywidualizm w
połączeniu z "superwartością", którą jest dzisiaj zysk ekonomiczny, prowadzi w
ten sposób do postrzegania małżeństwa jako narzędzia zniewolenia, a rodziny
jako niedochodowej inwestycji i przeszkody w osiąganiu pełni osobistego
szczęścia.
Polityka prorodzinna czy proekonomiczna?
W latach 80. ubiegłego wieku w wielu krajach wysoko uprzemysłowionych
pojawiła się tendencja do mniej swobodnego podejścia do rodzicielstwa
pozamałżeńskiego. Opinia publiczna zaczęła na nowo akcentować znaczenie,
jakie dla wychowania dzieci ma pełna rodzina z matką i ojcem. W tym samym
czasie socjologowie na podstawie przeprowadzonych przez siebie badań
3/7
O. Ryszard Hajduk CSsR-Kryzys w Europie? Najpierw troska o rodziny!
poniedziałek, 18 maja 2009 08:48
przekonywali, że upadek tradycyjnych rodzin nie przyczynia się do rozwoju
społeczeństwa, ale sprzyja patologii społecznej. Wszystko to skłania wielu ludzi
do powrotu do tradycyjnych wartości rodzinnych, przy czym w promowanie
tradycyjnych zdrowych wzorców rodzinnych najmniej zaangażowane są elity
polityczne3. Najwyraźniej wynika to z przekonania, iż łatwiej jest sterować
jednostkami pozbawionymi oparcia w rodzinie, a tym samym wykorzenionymi z
tradycji chrześcijańskiej i zagubionymi w rzeczywistości, niż ludźmi posiadającymi
jasny i ugruntowany światopogląd.
Ludzie na ogół są świadomi, jak wielkie znaczenie posiada rodzina w życiu
człowieka. Trzy czwarte mieszkańców Niemiec twierdzi, że w trudnych czasach
najważniejszym oparciem dla człowieka jest rodzina. 71 proc. domaga się od
państwa większego wsparcia dla rodzin z dziećmi. Polityka prorodzinna jest
fundamentem szczęśliwej przyszłości i dobrobytu społeczeństwa - stwierdza w
opublikowanym w lutym br. raporcie na temat rodziny w Niemczech minister ds.
rodziny Ursula von der Leyen. Raport wskazuje na poprawę sytuacji
demograficznej w Niemczech, gdyż dzietność małżeństw statystycznie
powiększyła się w ostatnim roku o 0,2 urodzeń. Na jedną parę przypada obecnie
1,37 dziecka. W świetle statystyk pierwsze miejsce pod tym względem zajmuje w
Europie Francja ze wskaźnikiem urodzeń 1,9.
Niepokojem napawa jednak fakt, iż w wyżej wspomnianym raporcie ubóstwo
zagrażające rodzinom, a zwłaszcza dzieciom rozumiane jest wyłącznie jako brak
środków materialnych. Lekarstwem na nie ma być praca zawodowa ojca i matki
oraz rozbudowany system instytucji wychowawczych, które umożliwiają rodzicom
całkowite poświęcenie się pracy zawodowej. Tymczasem, jak twierdzi metropolita
monachijski ks. abp Reinhard Marx, rodzice winni mieć do dyspozycji takie zasoby
finansowe, które pozwolą im swobodnie decydować, czy chcą wysłać dziecko do
żłobka lub przedszkola, czy też nie. Zamiast inwestować w instytucje
wychowawcze, państwo powinno pozostawić rodzinom więcej środków
materialnych do dyspozycji, np. przez obniżenie podatków w przypadku
małżeństw posiadających dzieci. Tak rozumiana sprawiedliwa polityka podatkowa
może uchronić rodziny zarówno przed niedostatkiem materialnym, jak i
zaburzeniami w sferze odniesień międzyosobowych4.
Gdy człowiek jest podporządkowany ekonomii, wychowanie młodego pokolenia
staje się domeną instytucji wychowawczych. Te jednak nigdy nie są w stanie
zastąpić rodziców. Co więcej, scedowanie obowiązku wychowania na przedszkola
czy szkoły przyczynia się do powstania negatywnych skutków w psychice
wychowanków. Potwierdzają to badania przeprowadzane u naszych zachodnich
sąsiadów. Stowarzyszenie Niemieckich Psychoanalityków na podstawie
przeprowadzonych przez siebie obserwacji stwierdza, że im więcej czasu dzieci
4/7
O. Ryszard Hajduk CSsR-Kryzys w Europie? Najpierw troska o rodziny!
poniedziałek, 18 maja 2009 08:48
spędzają poza domem, a więc w żłobkach, przedszkolach i szkołach, tym bardziej
wzrasta u nich agresja. Częste zmiany wychowawców w instytucjach
wychowawczych nie pozwalają dzieciom i młodzieży na nawiązanie trwałych
relacji. Wskutek tego pojawiają się u młodego pokolenia zachowania aspołeczne,
niepokój wewnętrzny oraz problemy z koncentracją.
W szkole coraz częściej nie ma miejsca na wychowanie, gdyż to ekonomia
dyktuje, czego uczy się młodzież. Szkoła kształci uczniów już nie ze względu na
wszechstronny rozwój człowieka, ale z uwagi na korzyści ekonomiczne. Wiedza
staje się rzeczą, a uczniowie kapitałem gospodarczym. Samo kształcenie
przebiega w formie bezosobowej, gdyż coraz częściej już od przedszkola
przekazicielem wiedzy staje się komputer. Prowadzi to do zubożenia zdolności do
nawiązywania relacji międzyosobowych u młodego pokolenia.
Z powodu nieobecności rodziców zajętych pracą zawodową od rana do późnego
wieczora dzieci wypełniają swój wolny czas oglądaniem telewizji bądź grami
komputerowymi, które często polegają na ściganiu i zabijaniu przeciwnika.
Badania Instytutu Kryminologii w Dolnej Saksonii wykazały, że zabawy w
morderców prowadzą do zaniku u dzieci wrażliwości na cierpienie. Naładowane
przemocą gry komputerowe wywołują napięcia emocjonalne oraz obciążenia
psychiczne, które skutkują u dzieci spowolnieniem w nauce.
Epatowanie seksualnością bez miłości i czułości podsuwa dzieciom i młodzieży
materiał dla ich fantazji, co przekształca się w brak poczucia wstydu oraz
przekonanie o posiadaniu niczym nieograniczonej wolności, a to z kolei prowadzi
do spełniania aktów seksualnych nacechowanych obojętnością uczuciową i
brutalnością. W Niemczech tego rodzaju zachowania są tak rozpowszechnione,
że mówi się o "katastrofie wśród nastolatków" (Jungenkatastrophe).
Kryzys, który dotyka współczesne rodziny w Europie, ma bez wątpienia podłoże
ekonomiczne, przy czym nie chodzi wcale tylko o brak środków materialnych
koniecznych do życia. Za propagowaniem antykoncepcji, która ma pomóc
kobietom wyzwolić się od "ciężaru" macierzyństwa i umożliwić im pełne
poświęcenie się pracy zawodowej, kryje się zysk firm produkujących środki
antykoncepcyjne. Rozwody, separacja oraz coraz większa liczba osób żyjących
samotnie to woda na młyn np. dla producentów artykułów użytecznych w
gospodarstwach domowych, które rosną w liczbę z powodu rozbicia rodzin oraz
popularyzacji życia w pojedynkę. Podobnie też tzw. polityka prorodzinna, która
polega na zwiększaniu liczby instytucji wyręczających rodziców w dziele
wychowania dzieci, ma nie tyle na uwadze dobro rodzin i młodego pokolenia, co
rozwój ekonomiczny. Żłobki, przedszkola i inne ośrodki wychowawcze mają
bowiem przede wszystkim zadbać o to, by już od pierwszych lat życia dzieci były
odpowiednio przygotowywane do podjęcia pracy zarobkowej. Dla rodziców
5/7
O. Ryszard Hajduk CSsR-Kryzys w Europie? Najpierw troska o rodziny!
poniedziałek, 18 maja 2009 08:48
funkcjonowanie tych instytucji oznacza możliwość niczym nieskrępowanego
oddania się działalności zawodowej, a dla społeczeństwa zwiększanie liczby
miejsc pracy poprzez rozbudowę sieci instytucji opiekuńczych i edukacyjnych.
Wszystko to pokazuje, że dopóki działaniem organów państwa, samorządów i
obywateli kierować będzie wyłącznie myślenie o zyskach i stratach finansowych,
kryzys rodziny będzie się pogłębiał.
Rodzina - największy kapitał Europy
Nie wszystko, co jest korzystne dla rozwoju ekonomicznego, służy człowiekowi.
Nawet najdoskonalsze instytucje wychowawcze nie zastąpią rodziców w dziele
wychowania dziecka. Co więcej, gdy zabraknie właściwego dla życia rodzin
klimatu, w którym nawiązywane są relacje międzyosobowe przeżywane w miłości
i solidarności, dochodzi do "dehumanizacji" osoby i poważnych zaburzeń w życiu
społecznym.
Dla właściwego wychowania dzieci najwłaściwszym środowiskiem jest rodzina,
której nic nie jest w stanie zastąpić w dziele przekazywania miłości, zdolności do
akceptacji siebie i innych oraz w procesie socjalizacji. Nauczyciele i wychowawcy
oraz pracownicy społeczni działający w różnych instytucjach pełnią ważną rolę,
ale nie są w stanie przekazać młodym ludziom stałego doświadczenia intensywnej
miłości i indywidualnego zainteresowania ich osobistymi problemami. Sama tylko
działalność instytucji wychowawczych nie wystarczy, by udzielić młodemu
pokoleniu odpowiedniego wsparcia w osiąganiu pełni rozwoju osobowego.
Dlatego zarówno rządy poszczególnych państw, jak i urzędy oraz organizacje o
zasięgu europejskim powinny zapewnić rodzinom takie warunki, aby mogły
funkcjonować i rozwijać się w oparciu o jak najbardziej korzystne dla nich
regulacje prawne i finansowe.
Z punktu widzenia ekonomii cała rzeczywistość sprowadzana jest dzisiaj do
wskaźników gospodarczych i rozmaitych przeliczników, wśród których tracą
znaczenie konkretne jednostki ludzkie i ich życie osobiste. Pojawia się zatem
niebezpieczeństwo, iż walka z kryzysem finansowym całkowicie przysłoni trudne
położenie współczesnej rodziny i jej potrzeby. Tymczasem to nie człowiek winien
być podporządkowany systemowi ekonomicznemu, lecz gospodarka ma wspierać
człowieka, a więc także rodzinę jako środowisko najlepiej służące ludzkiemu
rozwojowi. Kto dostrzega i promuje wartość rodziny, która jest największym
kapitałem społeczeństwa, odpowiada na najszlachetniejsze potrzeby człowieka.
Tylko zdrowe rodziny dają gwarancję osiągnięcia autentycznego postępu
społecznego, który będzie w stanie uczynić z Polski i z Europy "jaśniejącą
pochodnię cywilizacji" (Jan Paweł II) 5.
6/7
O. Ryszard Hajduk CSsR-Kryzys w Europie? Najpierw troska o rodziny!
poniedziałek, 18 maja 2009 08:48
1 L. Scaraffia, Una riflessione sul valore aggiunto della famiglia in prospettiva storica, w: P.
Donati (red.), Riconoscere la famiglia: quale valore aggiunto per la persona e la societ??,
Torino 2007, s. 380.
2 F. Kennedy, Cottage to CrÝche. Family Change in Ireland, Dublin 2002, s. 113.
3 R. Inglehart, Modernisierung und Postmodernisierung. Kultureller, wirtschaftlicher und
politischer Wandel in 43 Gesellschaften, Frankfurt a. M. 1998, s. 402-403.
4 R. Marx, Das Kapital. Ein Plädoyer für den Menschen, München 2008, s. 222.
5 Więcej na temat kryzysowej sytuacji rodziny w krajach europejskich w: R. Hajduk (red.),
Rodzina - "gatunek ginący"?, Kraków 2008.
za: NDz 19.03.09 (kn)
7/7

Podobne dokumenty