Listy kazania do chorych 2007 - Parafia pw Wszystkich Świętych w

Transkrypt

Listy kazania do chorych 2007 - Parafia pw Wszystkich Świętych w
13
Lipiec 2013
Serdecznie pozdrawiam Was kochani Chorzy i wszystkich czytających ten list.
Wszystkie prawdy zawarte w Piśmie Świętym, w Prawie Kanonicznym, w Liturgii,
w etyce czy moralności łączą się w jednym prawie, znanym jako „Przykazanie Miłości”.
Można by powiedzieć, że Chrześcijaństwo jest duchowością przyjaźni i więzi człowieka
z Bogiem. Przecież sam Pan Jezus powiedział:
„Nie nazywam was sługami, ale przyjaciółmi”. Por. J 15,15
Etyka i moralność ukazują nam, czy coś służy, czy nie służy budowaniu więzi z Bogiem,
z człowiekiem i z samym sobą. Jest to jakby troistość relacji opartej na miłości.
1. Prawdziwa więź z człowiekiem - zbliża do Boga.
2. Prawdziwa więź z Bogiem - zbliża do człowieka.
3. Prawdziwa miłość do samego siebie - zbliża do Boga i do człowieka.
Relacje te możemy porównać do systemu naczyń połączonych. W nich budujemy
harmonijne i głębokie więzi.
Każdy z nas ma w sobie pewien potencjał energii. Jest to energia racjonalna, rozumowa
i nieracjonalna, emocjonalno-uczuciowa. Kiedy u podstaw tych relacji nie ma głębokiej
więzi z drugim człowiekiem i z Bogiem, to cała energia w nas, działa przeciwko nam,
– po prostu nas niszczy. Wówczas powoli zmienia się w Siedem Grzechów Głównych.
Przypatrzmy się niektórym.
Część pożądliwa w człowieku.
Pragnienia ludzkie przechodzą: w obżarstwo, nieczystość i chciwość. To co w głębi
jest pozytywne, np. pragnienie jedzenia, które jest konieczne, aby człowiek żył,
przechodzi w obżarstwo. Istnieje przecież zasadnicza różnica między potrzebą jedzenia
a obżarstwem. Jeżeli w moich pragnieniach nie panuje harmonia, wtedy zaczyna się
pojawiać głód, który może dotykać wielu sfer życia. Te niezaspokojone pragnienia
często rekompensujemy sobie obżarstwem. Jeżeli jest głód w pragnieniu więzi,
to również jemy za dużo. Jemy nie dlatego, że w domu mamy dużo jedzenia,
ale dlatego, że gdzieś jest w nas inny niezaspokojony głód.
Anoreksja, bulimia świadczą, że coś niedobrego dzieje się w międzyludzkich relacjach.
Seksualność funkcjonuje w nas dobrze wtedy, gdy mamy głębokie więzi.
Seksualność jest przecież dla miłości i więzi z drugim człowiekiem.
Natomiast nie jest dla egoizmu.
Jeżeli jest źle używany odbiornik naszej seksualności, to ona „pryśnie”. To zjawisko
możemy porównać do żarówki i prądu. Nie tylko z fizyki wiemy, że niedopasowana
odpowiednią mocą żarówka, podłączona do kontaktu o zbyt wysokim napięciu,
natychmiast przepala się i nie świeci. Wiemy również, że to nie energia jest winna,
tylko za słaba moc żarówki. Tak samo dzieje się, jeśli miłość nie ma odpowiedniego
spełnienia, również może „spalić” i zniszczyć człowieka.
Pragnienie pomnażania swoich dóbr - jest w zasadzie pozytywną potrzebną.
Jednak staje się chciwością, gdy nie jest harmonijnie połączona sfera brania z dawaniem.
Chciwość potrafi naprawdę zrujnować życie.
14
Popędy, emocje, jeśli nie mamy głębokich więzi, to nasza agresja przemienia się
w destrukcyjny gniew. Życie nasze bardzo niszczy zarówno agresja, która jest
ukierunkowana na zewnątrz, na otoczenie, jak i autoagresja, skierowana wobec siebie.
Smutek, - pojawiający się zwykle naturalnie, gdy brak mu harmonii, przemienia się
w depresyjność, oschłość i znużenie.
Część racjonalna. Ona w człowieku również może być nieuporządkowana.
Umysł, który ma służyć człowiekowi, niekiedy prowadzi go do próżności i pychy.
Te wady na pewno tkwią w takim człowieku, który nie ma głębokich więzi.
Jest takie żartobliwe, choć słuszne powiedzenie: „Pycha z nieba spycha.”
Posiadamy wiele nieuporządkowanych rzeczy, które oddalają nas od Pana Boga.
Np. myśli nieczyste, to nie tylko myśli seksualne, ale także wszystkie myśli, które
nie wprowadzają harmonii do naszej miłości, naszej więzi z Bogiem i człowiekiem.
Kiedy jest w nas wiele chaosu, nieporządku, to wówczas pojawiają się leki i niepokoje.
Świadczą one, że jesteśmy nazbyt skoncentrowani na sobie, na swoich własnych
niespełnionych pragnieniach. Zamiast skupiać się na pięknie życia, tracimy czas
tęskniąc za tym, co kiedyś nie osiągnęliśmy i szukamy kogoś, kto by nam to spełnił.
Dlatego nie dostrzegamy niezwykłych i ciekawych rzeczy, które się dzieją obok.
One nas omijają! Nie umiemy się nimi cieszyć, bo jesteśmy skupieni na sobie,
na własnych niespełnionych marzeniach.
Troska o świętość - wyraża się w jednym przykazaniu, w przykazaniu „miłości Boga
i miłości bliźniego, którego należy kochać jak siebie samego”.
Zastanówmy się wiec, o czym marzymy? - Jakie są nasze pragnienia?
- A o czym „marzy” Pan Jezus patrząc na moje życie?
Pan Jezus pewnie marzy o tym, abym był dobrym księdzem, żebym się modlił,
żebym był świętym, żebym żył pięknie, kochał ludzi, a na koniec, abym umarł
w opinii świętości, by mógł mnie włączyć do grona świętych i błogosławionych.
Myślę, że podobne marzenia Pan Jezus ma w stosunku do każdego z nas.
To przecież z Bożych marzeń został stworzony świat, myśmy się narodzili i to wszystko
co nas otacza. Te Boże marzenia, jak widzimy stały się również naszą rzeczywistością!
Kochany Bracie, - kochana Siostro. - Zastanów się i zadaj sobie pytanie!
O czym marzysz Panie Boże patrząc na mnie?
Spraw Panie, aby każde nasze marzenie było zgodne z Twoją wolą.
Niech marzenia Boga względem nas przenikają nasze życie.
A to Boże marzenie o nas, niech staje się podstawą naszej świętości.
„Oczyść oczy swojego serca, a wtedy Boga oglądać będziesz.”
Św. Augustyn
(Skorzystałem z myśli ks. Krzysztofa Grzywocza)