przegląd prasy – centrum prasowe krrp

Transkrypt

przegląd prasy – centrum prasowe krrp
PRZEGLĄD PRASY – CENTRUM PRASOWE KRRP
25 listopada 2015
Spis treści
Po ugodę z polisy OC do sądu właściwego dla centrali ubezpieczyciela………………………………………….1
Niewykluczony kompromis w sprawie nowych sędziów TK……………………………………..2
Nowy wiceminister sprawiedliwości……………………………………………….2
Prawnicy przedsiębiorstw świętują 5-lecie swojego stowarzyszenia…………………………………..3
Najbardziej zapracowanych praca uszczęśliwia……………….………………..3
Prawo łaski jako abolicja indywidualna……………4
Rada jest dla sędziów…………………………………………………..5
Narasta frustracja młodych……………………………………….7
Andrzej Zoll: Polska idzie śladem Białorusi i Kazachstanu……………….9
Policyjne sztuczki poprawiają statystyki………………………………..10
Przez aktorstwo jestem pod lupą………………………11
Po ugodę z polisy OC do sądu właściwego dla centrali ubezpieczyciela
Marek Domagalski; http://www4.rp.pl/sedziowie-i-sady/311249866-niezaleznosc-sadownictwa---relacja-z-konferencji.html?template=restricted&template=printart
Z próbą ugodową w sporze o odszkodowanie ubezpieczeniowe można wystąpić tylko przed sądem właściwym dla
centrali.
W praktyce zatem w Warszawie i kilku innych miastach, gdzie towarzystwa ubezpieczeniowe mają centrale.
To sedno najnowszej uchwały Sądu Najwyższego, ważnej, gdyż dotyczy tzw. zawezwania do ugody, najprostszego i
najtańszego sposobu uzyskania odszkodowania. W praktyce polega to na odbyciu jednego posiedzenia w sądzie i
spisaniu ugody do protokołu. W razie niedojścia do ugody, a tak jest najczęściej, próba przerywa bieg przedawnienia.
Z omawianego narzędzia skorzystali Anna i Maciej M. z Grudziądza, którzy domagali się od Towarzystwa Ubezpieczeń i
Reasekuracji Warta zapłaty ok. 1000 zł za szkodę w samochodzie uszkodzonym na parkingu. Miejscowy sąd rejonowy
uznał, że taką sprawę winien rozpoznać – według ogólnej reguły procedury cywilnej – sąd dla Warszawy-Śródmieścia,
gdyż tam ma siedzibę centrala Warty. Nie znajdzie tu zastosowania szczególna regulacja z ustawy o ubezpieczeniach
obowiązkowych, która zostawia poszkodowanemu wybór między sądem Towarzystwa a sądem jego miejsca
zamieszkania.
Sąd Najwyższy podjął jednak przeciwną uchwałę.
Strona
– Trudno przyjąć, że ustawodawca przyznawał tej grupie poszkodowanych szczególne względy w dochodzeniu roszczeń,
a równocześnie chciał ograniczyć ich prawa w postępowaniu mającym doprowadzić do zawarcia ugody – powiedział
sędzia Rafał Krawczyk z SO w Toruniu, który prowadzi ten proces. – Przyjąć więc można, że określenie właściwości
przemiennej wyłącznie dla postępowania rozpoznawczego było przeoczeniem ustawodawcy.
1
Rozpatrując zażalenie małżonków M., Sąd Okręgowy w Toruniu zwrócił się do Sądu Najwyższego z pytaniem, czy w takiej
sprawie ubezpieczeniowej zawezwanie do próby ugodowej nie może się odbyć w sądzie dla miejsca poszkodowanych,
czyli w tym przypadku w Grudziądzu.
PRZEGLĄD PRASY – CENTRUM PRASOWE KRRP
25 listopada 2015
– Oznacza ona, że w postępowaniu mającym doprowadzić do zawarcia ugody możliwości poszkodowanego zostały
znacząco ograniczone – komentuje Aleksander Daszewski, radca prawny w Biurze Rzecznika Finansowego, w którego
gestii leży ochrona ubezpieczonych.
Dodajmy, że od 24 stycznia 2016 r. powództwa o odszkodowanie z umów obowiązkowego ubezpieczenia OC posiadaczy
pojazdów mechanicznych (a to największa grupa takich spraw) będzie można wytoczyć wyłącznie przed sądem miejsca
zamieszkania albo siedziby poszkodowanego, albo przed sądem miejsca zdarzenia.
Sygn. akt III CZP 60/15
Niewykluczony kompromis w sprawie nowych sędziów TK
Analiza prawna dotycząca zaprzysiężenia trzech sędziów Trybunału Konstytucyjnego jest już gotowa. Prezydent
Andrzej Duda podejmie w tej sprawie decyzję po swoim powrocie z Chin. Taką deklarację złożył w radiu RMF FM
minister w kancelarii prezydenta Andrzej Dera. Na pytanie, czy prezydent odbierze ślubowanie od sędziów, jeśli TK
orzeknie, że ich wybór był zgodny z konstytucją, odpowiedział jedynie, że "prezydent szanuje wyroki trybunału".
- Zakończyliśmy analizę prawną całej tej sytuacji. Pan prezydent po powrocie z Chin zapozna się z tą analizą i wówczas
podejmie stosowne działania. - powiedział w RMF FM Dera, dodając, że prezydent może być gotowy do kompromisu w
sprawie zaprzysiężenia sędziów TK.
3 grudnia Trybunał Konstytucyjny zdecyduje, czy wybór pięciu sędziów przez poprzedni Sejm był zgodny z ustawą
zasadniczą. Dera wyjaśnił, że prezydent nie poczekał z podpisaniem nowelizacji ustawy o TK do czasu wydania wyroku
przez trybunał, gdyż zawiera ona wiele nowych ważnych rozwiązań dotyczących m.in. kadencyjności prezesów oraz
terminu składania ślubowania.
EŚ/RMF FM; http://www.prawnik.pl/wiadomosci/sedziowie/artykuly/907586,niewykluczony-kompromis-w-sprawie-nowych-sedziow-tk.html
Nowy wiceminister sprawiedliwości
Premier Beata Szydło na wniosek ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry powołała Łukasza Piebiaka na stanowisko
podsekretarza stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości.
Sędzia Łukasz Piebiak jest absolwentem Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Marii Curie – Skłodowskiej w
Lublinie.
Do chwili powołania był członkiem zarządu Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia” odpowiedzialnym za kierowanie
zespołem ds. ustroju sądów oraz wiceprzewodniczącym zespołu informacyjnego i międzynarodowego. Wielokrotnie
reprezentował Polskę w pracach MEDEL.
W latach 2009-2010 pracował w zespole ekspertów ds. reformy wymiaru sprawiedliwości powołanym przez rzecznika
praw obywatelskich.
Od 2011 r. stały współpracownik Banku Światowego przy przygotowywaniu raportów Doing Business w kategoriach
Enforcing Contracts oraz Resolving Insolvency.
Strona
2
PS/źródło: MS; http://www.prawnik.pl/wiadomosci/sedziowie/artykuly/907249,nowy-wiceminister-sprawiedliwosci.html
PRZEGLĄD PRASY – CENTRUM PRASOWE KRRP
25 listopada 2015
Prawnicy przedsiębiorstw świętują 5-lecie swojego stowarzyszenia
I mają świadomość, że na coraz bardziej konkurencyjnym rynku usług to oni często rozdają dziś karty.
Ich pozycja w przedsiębiorstwach rosła, ale ich głos był mało słyszalny w prawniczym środowisku. Przedstawiciele
największych kancelarii patrzyli na nich nieco z góry. Do tego dochodziła wewnętrzna niechęć do obco brzmiącego, a
powszechnie używanego określenia „in-house”. Kilka lat temu 23 szefów departamentów prawnych firm zaczęło się
zastanawiać, jak to zmienić.
Taką historię początków Polskiego Stowarzyszenia Prawników Przedsiębiorstw przypomniał podczas wtorkowej
uroczystości, zorganizowanej w Domu Dochodowym przy pl. Trzech Krzyży w Warszawie, Waldemar Koper, prezes PSPP.
Członek zarządu stowarzyszenia Tomasz Sztyber podkreślił, że powstanie organizacji to w dużym stopniu osobista
zasługa właśnie mec. Kopera. – Mec. Koper jest z Poznania, a jak wiadomo tylko tam powstania wychodzą – zażartował
prowadzący galę dziennikarz Jacek Rakowiecki.
Akcentów humorystycznych nie zabrakło także podczas panelu poświęconego zmieniającej się roli prawników
przedsiębiorstw. Uczestnicy dyskusji zgodzili się, że firmy coraz chętniej rozbudowują własne działy prawne jako bardziej
efektywne kosztowo, a kancelariom pozostaje zabieganie o poszczególne zlecenia dotyczące obsługi bardziej
skomplikowanych transakcji czy procesów. Na pytanie, po co w ogóle przedsiębiorstwa korzystają z takiego wsparcia z
zewnątrz, mec. Józef Palinka wyjaśnił obrazowo: – Na tej samej zasadzie, co pijany czepia się latarni. Nie chodzi o
światło, tylko o możliwość podparcia się – powiedział, wywołując ogólną wesołość zgromadzonych.
Dobry nastrój podtrzymała swoim fantastycznym minikoncertem wokalistka jazzowa Monika Borzym, która oklaskami
została poproszona o bis (co chyba ją samą trochę zaskoczyło).
Podczas uroczystości nagrodę specjalną PSPP odebrał Adam Jasser, prezes UOKiK, uhonorowany za transparentne
działania, umiejętność prowadzenia dialogu i otwartość na argumenty środowiska przedsiębiorców.
Stowarzyszenie wyróżniło też Katarzynę Borowską, dziennikarkę „Rzeczpospolitej”, która często na łamach gazety
porusza problematykę dotyczącą prawników in-house.
ESZA; http://www.prawnik.pl/wiadomosci/ludzie-prawa/artykuly/907485,prawnicy-przedsiebiorstw-swietuja-5-lecie-swojego-stowarzyszenia.html
Najbardziej zapracowanych praca uszczęśliwia
Prawnicy, którzy przesiadują w kancelarii ponad 60 godzin tygodniowo co do zasady są bardziej zadowoleni ze swojej
pracy oraz decyzji o wyborze takiego a nie innego zawodu.
Strona
Adwokaci pracujący ponad 60 godzin tygodniowo oraz od 51 do 60 godzin tygodniowo częściej jednak niż inni
przyznawali jednocześnie, że wykonywania zawodu nie da się z powodzeniem połączyć życiem prywatnym, a także
twierdzili, że ich firma nie wspiera elastycznych form pracy.
3
Do takiego wniosku doszli badacze z Uniwersytetu w Indianie, którzy przeanalizowali szczegółowe dane na temat prawie
520 adwokatów ze stanu Indiana. I okazało się, że ci, którzy spędzają w pracy więcej niż 60 godzin w tygodniu, bardziej
niż ci mniej zapracowani, doceniają kulturę organizacyjną swojej firmy i są przekonani, że pozwala im ona na rozwój. Co
więcej, właśnie w tej grupie znalazło się najmniej osób deklarujących, że żałują swojej decyzji o wyborze zawodu. Są
także najbardziej zadowoleni ze swoich zarobków, uważają, że dzięki swojej pracy mogą zajmować się wystarczającą
liczbą spraw pro bono oraz mają najsilniejszą wiarę w to, że rynek usług prawniczych odbije się od dołka, w jakim znalazł
się po kryzysie. Ci najbardziej zapracowani są jednocześnie najbardziej skłonni, aby namawiać młodych ludzi do wyboru
kariery prawniczej.
PRZEGLĄD PRASY – CENTRUM PRASOWE KRRP
25 listopada 2015
Prawnicy pracujący tygodniowo poniżej 40 godzin są kolei najbardziej skłonni odradzać młodym ludziom karierę
prawniczą, sami też żałują swojej decyzji o wyborze zawodu oraz najbardziej pesymistycznie patrzą na perspektywy
branży.
EŚ; http://www.prawnik.pl/prawo/prawo-w-praktyce/artykuly/907564,najbardziej-zapracowanych-praca-uszczesliwia.html
Prawo łaski jako abolicja indywidualna
Za absurdalny uważam zarzut wkraczania legalnie działającego prezydenta RP w kompetencje sądów i naruszenie zasady
trójpodziału władzy.
PROF. ANDRZEJ BAŁABAN; http://czytajto.rp.pl/webplayer/share_article.php?article_id=76248
Abolicja to decyzja o niewszczynaniu albo umorzeniu postępowania karnego w stosunku do niektórych kategorii
przestępstw lub przestępców. W roku 1974 po ustąpieniu prezydenta USA Nixona w konsekwencji tzw. afery Watergate
jego następca prezydent Ford zdecydował o niepodejmowaniu wobec niego postępowań prawnych. W roku 1999 Senat
USA przerwał postępowanie w sprawie odpowiedzialności prezydenta Clintona za krzywoprzysięstwo i utrudnianie
działalności wymiaru sprawiedliwości, stosując akt abolicji indywidualnej. Działo się to w państwie wyznaczającym
współczesne standardy demokracji. W obu wypadkach uznano, że efekt wymierzenia sprawiedliwości już osiągnięto bez
procedur dewastujących państwo. Oprócz tych swoiście ekstremalnych przypadków podawać można bez końca
przykłady stosowania prawa łaski także w wymiarze abolicyjnym wzięte z różnych systemów ustrojowych, pouczające
jako materiał do interpretacji polskich rozwiązań prawnych.
Histeria niepotrzebna
Strona
Jednorazowy przypadek zastosowania prawa łaski w wersji abolicyjnej przez prezydenta Andrzeja Dudę wywołał liczne
przesadne, a nawet histeryczne komentarze prasowe, z którymi nie warto tu polemizować. Może warto natomiast
odnieść się do stanowisk przedstawicieli nauki, z reguły specjalistów prawa prywatnego w tej sprawie. Przecież kpk,
który służy jedynie realizacji kodeksu karnego, a ten zna konstrukcję kontratypów pozaustawowych, wyłączających
karalność czynu. Ta gałęziowa konstrukcja nader bliska jest w swej istocie szerokiemu znaczeniu prawa łaski. W obu
przypadkach standardowe regulacje prawne ustępują sytuacji nadzwyczajnej. Dla prezydenta w omawianej sprawie jest
nią troska o skuteczne działania służb specjalnych, zwłaszcza w istniejącej sytuacji zagrożenia bezpieczeństwa państwa.
Za absurdalny uważam zarzut wkraczania legalnie działającego prezydenta RP w kompetencję sądów i naruszanie zasady
trójpodziału władzy. Jednorazowe zastosowanie prawa łaski nie narusza zadań sądów ani im właściwych form działania,
co można bez wątpienia powiedzieć o działaniach ministra sprawiedliwości w stosunku do sądów w czasach rządów PO.
4
Prawo łaski wywodzi się z pierwotnego prawa monarchy feudalnego i postfeudalnego. Współczesne głowy państw nie
odgrywają co prawda roli suwerena, ale dziedziczą niektóre prerogatywy monarsze jako szczególne organy pochodzące z
reguły z wyborów powszechnych, o legitymacji znacznie silniejszej od posłów, którzy dostają się do parlamentu często z
nikłym poparciem wyborczym. Polski prezydent usytuowany jako głowa państwa z mocy konstytucji pełni szczególne
obowiązki najwyższego przedstawiciela RP, strażnika konstytucji, suwerenności i bezpieczeństwa państwa etc. Musi być
zatem wyposażony w szczególne środki prawne do realizacji tych zadań. Tradycyjne prawo łaski jest jednym z takich
środków, którego treść prezydent może sam kształtować w trybie praktycznych zastosowań, tworząc precedensy i
zwyczaje w tym zakresie. Konstytucja RP nie przewiduje w art. 139 wydawania ustawy kształtującej granice tego prawa,
co pozwala przyjąć, zgodnie z art. 8 ust. 2, że w tym wypadku: „Przepisy Konstytucji stosuje się bezpośrednio, chyba że
Konstytucja stanowi inaczej”. Zdanie 2 art. 139 konstytucji: „Prawa łaski nie stosuje się do osób skazanych przez
Trybunał Stanu”, w trybie prostej wykładni a contrario prowadzi dodatkowo do wniosku o braku ograniczeń tego prawa
w innych sytuacjach niż wyrok TS. Istniejące przepisy kodeksu prawa karnego określające zasady ubiegania się osób
prawomocnie skazanych o prawo łaski dotyczą jedynie p r a w a skazanych do ubiegania się o nie. Kpk w żadnym razie
nie może kształtować granic interpretacyjnych konstytucji co do pełnej treści tego prawa. Konstytucja nie jest aktem
wykonawczym względem kpk!
PRZEGLĄD PRASY – CENTRUM PRASOWE KRRP
25 listopada 2015
Nowa sytuacja, nowe pytania
Konstytucyjna formuła podziału władzy i równowagi władz to oddzielny problem do dyskusji. Przede wszystkim już na
wstępie zauważyć trzeba, że ewentualna równowaga nie może być w pełni odniesiona do władzy sądowniczej, skoro na
mocy art. 173 sądy i trybunały „są władzą odrębną i niezależną od innych władz”. W trójpodziale nie chce się mieścić
rząd, który zmarginalizował Sejm i Senat w zakresie ustawodawstwa, czyniąc z tych organów „maszynki do głosowania”.
Wygląda na to, że trójpodziału przestrzegać ma już tylko prezydent, minimalizując znaczenie swych kompetencji. Jakże
jednak realizować ma swe funkcje strażnika konstytucji i państwa oraz autorytet przedstawiciela narodu? Poglądy, które
tu wyrażam, nie są obce nauce prawa. W literaturze za zwolenników szerokiego rozumienia prawa łaski uznaje się takich
profesorów, jak B. Banaszak, L. Gardocki, T. Grzegorczyk, D. Górecki, A. Murzynowski. Faktem jest natomiast, że
poprzedni prezydenci RP nie sięgali do abolicyjnych zastosowań prawa łaski. Nowa sytuacja rodzi wiele pytań o sposób
stosowania tego prawa, zwłaszcza w zakresie stanowiska osoby objętej abolicją. Czy ma ona się zwracać o jej
zastosowanie, jeśli nie, to czy może zrezygnować z nadanego przywileju? Jaką drogą powiadamiać organy wymiaru
sprawiedliwości o zastosowaniu abolicji indywidualnej etc.? Problematyczna jest też forma prawna regulacji tych
problemów. Akt typu regulaminu Kancelarii Prezydenta nie może skutecznie wiązać w sensie powszechnym. Ustawa
rodzi ryzyko ograniczania granic stosowania prawa łaski. W warstwie proceduralnej wydaje się wszakże właściwa i
dopuszczalna.
Rada jest dla sędziów
W przypadku poważnych przewinień sądy dyscyplinarne wymierzają surowe kary, w tym kary złożenia z urzędu sędziego.
W ciągu ostatnich pięciu lat takie kary orzeczono wobec 13 sędziów, co stanowi blisko 6 proc. orzeczonych.
DARIUSZ ZAWISTOWSKI
Został pan właśnie wybrany na nowego przewodniczącego Krajowej Rady Sądownictwa. Mając na uwadze trudne dla
wymiaru sprawiedliwości czasy, czeka pana nie lada zadanie. Nowy minister sprawiedliwości mówi o wzmocnieniu
nadzoru nad sądami. Jako przewodniczący Rady będzie pan musiał bronić silnej i niezawisłej pozycji sądów i sędziów...
Dariusz Zawistowski, nowo wybrany przewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa: Konstytucja przewiduje, że Krajowa
Rada Sądownictwa stoi na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów. Jest zatem oczywiste, że Rada i jej
przewodniczący mają obowiązek przeciwdziałać rozwiązaniom, które godziłyby w niezależność sądów czy niezawisłość
sędziów. Gdyby takie propozycje się pojawiły, Krajowa Rada Sądownictwa powinna podjąć wszelkie dopuszczalne i
zgodne z prawem działania, by zapobiec ich wprowadzeniu.
Co może Rada?
Zgodnie z art. 3 ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa rada opiniuje akty prawne dotyczące sądownictwa oraz sędziów,
podejmuje uchwały w tych sprawach oraz w sprawie wystąpienia do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie zgodności z
ustawą zasadniczą aktów w zakresie, w jakim dotyczą niezależności sądów i niezawisłości sędziów.
Strona
Co pan myśli o podwyższeniu wymagań dla kandydatów na sędziów: minimum 35 lat życia i pięcioletnie doświadczenie
w innym zawodzie prawniczym...Dziś średnia granica wieku kandydatów powoływanych na pierwsze stanowisko
sędziowskie przekracza 32 lata. Ustalenie jej w sposób sztywny na 35 lat w praktyce nie wprowadzi istotnych zmian i
będzie miało ograniczone znaczenie. Także powiązanie takiej granicy wieku kandydatów z wymogiem pięciu lat pracy w
innym zawodzie (prawniczym) w mojej ocenie nie rozwiąże problemu wyboru odpowiednich kandydatów na sędziów.
Istotniejsze są kryteria merytoryczne. Powinny być to osoby posiadające rzeczywiście wiedzę prawniczą na wysokim
poziomie i odpowiednie doświadczenie zawodowe w stosowaniu prawa. Środowisko sędziowskie opowiada się od
5
Jeśli pojawi się projekt, który stwarza zagrożenie dla niezależności sądów i niezawisłości sędziów, to Rada......przedstawi
merytoryczne argumenty przeciw takim propozycjom. W tej chwili nie ma konkretnych rozwiązań, do których można by
się odnieść i ocenić je jako godzące w zasadę niezależności sądów i niezawisłości sędziów.
PRZEGLĄD PRASY – CENTRUM PRASOWE KRRP
25 listopada 2015
dawna za przyjęciem takich rozwiązań, które pozwoliłyby uznać objęcie stanowiska sędziego za ukoronowanie drogi
zawodowej dla najlepszych prawników. Od samego zapisu tak się jednak nie stanie. Wymagałoby to bowiem zmian
systemowych, dotyczących głównie warunków pracy sędziów, w tym wysokości wynagrodzeń. Te musiałyby być
konkurencyjne dla innych zawodów prawniczych. Takie propozycje nie znajdują jak dotychczas zrozumienia.
Prawo i Sprawiedliwość zapowiedziało zmiany w odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów. Ma być surowiej. Surowsze
przepisy są potrzebne?
Obowiązujący dziś model postępowania dyscyplinarnego sędziów spełnia wszystkie standardy krajowe i europejskie. W
mojej ocenie funkcjonuje prawidłowo. Postępowania dyscyplinarne są prowadzone przy odpowiednim zastosowaniu
przepisów, które obowiązują w sprawach karnych toczących się przed sądami powszechnymi. Daje to między innymi
odpowiednie gwarancje procesowe stronom, w tym dwuinstancyjność postępowania oraz ich jawność. Moim zdaniem
zasady funkcjonowania sądów dyscyplinarnych dla sędziów są przejrzyste dla społeczeństwa. Przegląd spraw pokazuje,
że sędziowie popełniają przewinienia dyscyplinarne różnej wagi.
A zapadające kary nie są zbyt łagodne?
W przypadku poważnych przewinień sądy wymierzają naprawdę surowe kary, w tym złożenia z urzędu sędziego. W ciągu
ostatnich pięciu lat takie kary orzeczono wobec 13 sędziów, co stanowi blisko 6 proc. wszystkich orzeczonych kar.
Niezależnie od uprawnień samych stron także minister sprawiedliwości i KRS mają uprawnienia do zaskarżania orzeczeń
wydawanych przez sądy dyscyplinarne pierwszej instancji. A to przecież sprzyja zmniejszaniu liczby orzeczeń nietrafnych.
Wbrew opiniom postępowania dyscyplinarne prowadzone przeciwko sędziom nie są w żadnym razie postępowaniami
prowadzonymi przez „sądy korporacyjne”. Uważam, że obowiązujące zasady odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów
zdają egzamin w praktyce.
Jednym z pomysłów nowego ministra sprawiedliwości jest zmiana składu KRS, tak by mniej było w niej sędziów, a więcej
polityków... Czy taka Rada ma jeszcze rację bytu?
Zgodnie z konstytucją Rada składa się z 15 członków. Wybiera się ich spośród sędziów SN, sądów powszechnych,
administracyjnych i wojskowych, pierwszego prezesa SN, ministra sprawiedliwości, prezesa NSA i osoby powołanej przez
prezydenta, a także czterech członków wybranych przez Sejm spośród posłów oraz dwóch członków wybranych przez
Senat spośród senatorów. Taki skład Rady gwarantuje jej niezależność i możliwość prawidłowego wykonywania zadań.
Instytucje UE , zwłaszcza Rada Europy i pracujące pod jej auspicjami Komisja Wenecka i Rada Konsultacyjna Sędziów
Europejskich, wielokrotnie podkreślały, że dla zapewnienia niezawisłości każde państwo powinno stworzyć radę
sądownictwa. A jeśli nie radę, to inny organ, niezależny od władzy ustawodawczej i wykonawczej, który ma składać się
bądź z samych sędziów, bądź w większości z sędziów wybieranych przez ich przedstawicieli. Zmniejszenie liczby sędziów
w składzie Rady i zwiększenie liczby posłów, senatorów lub innych osób wskazanych przez władzę wykonawczą godziłoby
w zasadniczy cel, dla którego Rada została powołana.
Dzisiejsza Rada działa sprawnie?
Uważam, że tak. Podstawową jej funkcją jest wyłanianie kandydatów na stanowiska sędziowskie i przedstawianie
prezydentowi wniosków o ich powołanie na urząd sędziego. System wyboru jest przejrzysty, a Rada podejmuje decyzje
kolegialnie poprzez głosowanie. Każdy kandydat ma możliwość wglądu do protokołów z posiedzeń Rady. Nie ma zatem
powodu, by zmieniać model wyboru kandydatów na urząd sędziego, tym bardziej że obecny ostatnio działa także
szybciej i sprawniej.1 stycznia 2016 r. do orzekania wracają asesorzy. Podoba się panu ta instytucja, jest potrzebna?
Strona
6
Wiele lat zabiegaliśmy o powrót instytucji asesora. W moim przekonaniu to optymalna forma doboru kandydatów na
stanowiska sędziowskie. Pozwala na faktyczną ocenę predyspozycji do wykonywania odpowiedzialnych zadań sędziego.
W sprawowaniu tego urzędu, oprócz ugruntowanej wiedzy prawniczej, ważne są cechy charakteru oraz osobowość. Dziś
na pierwsze stanowiska sędziowskie powoływani są głównie młodzi ludzie, w większości asystenci i referendarze sądowi,
którzy nie mieli okazji wykazać się odpowiednimi cechami. Trybunał Konstytucyjny zakwestionował wcześniej model
PRZEGLĄD PRASY – CENTRUM PRASOWE KRRP
25 listopada 2015
asesury sądowej jedynie z uwagi na brak dostatecznych gwarancji niezawisłości w świetle obowiązujących wówczas
przepisów. W mojej ocenie wprowadzone rozwiązania nie stwarzają takiego niebezpieczeństwa. Status asesora i
sędziego będzie różniło jedynie to, że sprawowanie funkcji asesora jest ograniczone czasowo, a sędziowie powoływani są
na czas nieokreślony.
Rozm. Agata Łukaszewicz;
http://czytajto.rp.pl/webplayer/share_article.php?article_id=76251
Narasta frustracja młodych
O adwokackim proteście, czemu ustawa o bezpłatnej pomocy została nazwana „pakamerową” i jak znaleźć więcej pracy
dla prawników – mówi wiceprezes Naczelnej Rady Adwokackiej.
Zaczyna się kadencja nowego rządu. Jakie problemy wykonywania zawodu przez adwokatów trzeba rozwiązać?
Jacek Trela: Przede wszystkim młodzi adwokaci mają problem z rozpoczęciem działalności. W tej chwili około 10–15
proc. osób po zdanym egzaminie adwokackim nie wchodzi do zawodu. Z roku na rok takich osób jest coraz więcej. To
duży potencjał społeczny, którego nie należy bagatelizować. Jeśli ktoś kończy niełatwą, trzyletnią aplikację, która
niemało kosztowała, a później okazuje się, że nie ma dla niego miejsca na rynku, to trudno się dziwić jego frustracji.
Dlatego rządzący powinni się zastanowić, jak mogą ułatwić wykonywanie zawodu w coraz trudniejszych realiach.
Odchodzący minister sprawiedliwości Borys Budka podpisał nowe rozporządzenia o stawkach adwokackich i
radcowskich. Czy to krok w dobrym kierunku?
Są plusy i minusy tych rozwiązań. Pozytywne jest to, że przekonaliśmy wspólnie z radcami prawnymi ministra
sprawiedliwości, że nieprawidłowym rozwiązaniem są wspólne rozporządzenia dla stawek wynagrodzenia adwokata z
urzędu i z wyboru. Teraz zostały rozdzielone.
Co udało się zyskać dzięki przyjęciu takiego rozwiązania?
Stawki za sprawy z wyboru zostały podwyższone i zbliżone do rynkowych. Rozporządzenie określa stawki minimalne, sąd
może je zwielokrotnić.
Ze środowiska adwokackiego i radcowskiego słychać było do tej pory, że sądy nie zwielokrotniają stawek, mimo że mają
taką możliwość. I przyznają wynagrodzenia obliczone na podstawie minimalnych...Teraz wprowadzono jednak
mechanizm ich zwielokrotniania. Mamy nadzieję, że to zmieni praktykę i sędziowie będą częściej zasądzali nie stawkę
minimalną, tylko jej wielokrotność. Zmiany powodują, że przegrany zapłaci więcej za proces. Czy może to wpłynąć na
podejście Polaków do sądu? Może spowodować refleksję, czy warto w każdej sprawie się procesować. Być może strony
dłużej się zastanowią, zanim zwrócą się do sądu.
Strona
Propozycja dotycząca stawek z urzędu pokazała bowiem, że minister w sposób niepoważny podchodzi do rozmów z
przedstawicielami samorządów prawniczych. Zaproponował podwyższenie stawek o 100 proc., ale przy założeniu, że
zasadą będzie zasądzanie połowy. To fikcyjna zmiana, nie mogliśmy jej firmować, dalej uczestnicząc w rozmowach.
Rozpoczęliście też protest polegający na nieprzekazywaniu do sądów tzw. list b z nazwiskami uprawnionych do obrony,
którzy jednak nie zgłosili się na ochotnika do urzędówek. Sąd Najwyższy orzekł ostatnio, że uchwały dotyczące protestu
są niezgodne z przepisami. Tak to ocenił Sąd Najwyższy. My jednak uważamy, że mieliśmy prawo do protestu. W takiej
formie nie wyrządził on nikomu szkody, obrońcy byli wyznaczani, nikt nie został pozbawiony pomocy prawnej. A nam
udało się zwrócić uwagę opinii publicznej na problem niskich stawek z urzędu.
7
Skoro w rozporządzeniach jest tyle pozytywnych rozwiązań, to czemu środowisko adwokackie odstąpiło w lipcu od
rozmów z ministrem?
PRZEGLĄD PRASY – CENTRUM PRASOWE KRRP
25 listopada 2015
Skoro taka forma została zakwestionowana, to w jaki sposób adwokaci mogą pana zdaniem protestować?
Mamy nadzieję, że w najbliższej przyszłości nie będzie to konieczne. Przede wszystkim chcemy rozmawiać z nowym
ministrem sprawiedliwości o problemie niskich stawek z urzędu. Będziemy też proponowali inne rozwiązania, np.
wprowadzenie przymusu adwokackoradckowskiego w sądach niższych szczebli, tak jak dziś funkcjonuje to w Sądzie
Najwyższym czy Naczelnym Sądzie Administracyjnym. Zapobiegnie to bezrobociu wśród profesjonalnych prawników,
którego symptomy już są dostrzegalne. Ponadto usprawni postępowanie przed sądem i przyspieszy rozpoznawanie
spraw. Powinno to dać wymierne korzyści finansowe Skarbowi Państwa (krócej trwające sprawy mniej kosztują) oraz
poprawę wizerunku wymiaru sprawiedliwości w odbiorze społecznym. Wierzę, że tego rodzaju rozwiązanie będzie leżało
na sercu nowemu ministrowi.
Stołeczni radcy prawni proponują z kolei poszerzenie uprawnień – np. przez danie adwokatom i radcom prawnym
możliwości wydawania poświadczeń (m.in. podpisu, zgodności odpisu). Dziś są to kompetencje zastrzeżone dla
notariuszy.
Jest to jakiś sposób na poszerzenie uprawnień, niestety kosztem środowiska notarialnego. Dlatego nie jestem entuzjastą
takiego rozwiązania.
Od 1 stycznia 2016 r. mają ruszyć w całej Polsce punkty bezpłatnych porad prawnych. Czy ten system może poprawić
sytuację młodych prawników?
Ta ustawa była krytykowana przez nasze środowisko. O ile bowiem sam system przedsądowej bezpłatnej pomocy
prawnej jest potrzebny, o tyle poszczególne rozwiązania budzą wątpliwości. Do bezpłatnej pomocy prawnej będą
uprawnieni wszyscy, którzy nie skończyli 26. roku życia, oraz ci, którzy ukończyli 65 lat. Państwo będzie finansowało
pomoc prawną dla nich niezależnie od tego, jaki jest poziom ich zamożności. Z jednej strony mówi się więc, że nie ma
środków w budżecie na podwyższenie skandalicznie niskich stawek za urzędówki, z drugiej wydaje się pieniądze na
pomoc dla tych, których spokojnie stać na adwokata lub radcę prawnego. Jest też obawa, że skurczy się rynek
komercyjnych usług prawnych – jeśli duże grupy będą mogły skorzystać z darmowej pomocy.
Podczas prac nad ustawą adwokatura była też przeciwna włączeniu w system organizacji pozarządowych zatrudniających
do pomocy magistrów prawa.
Polacy nie będą bowiem mieli równej pomocy. Najlepiej przygotowani do udzielania porad są właśnie adwokaci i radcy
prawni. Ci, którzy skorzystają z pomocy magistra prawa zatrudnionego przez organizację pozarządową, będą musieli
podpisać oświadczenie, że zgadzają się, by udzielający porady nie ponosił odpowiedzialności za konsekwencje swoich
rad, chyba że działał z winy umyślnej. To kuriozum. Adwokaci i radcy prawni ponoszą natomiast pełną odpowiedzialność,
dlatego też są objęci obowiązkowym ubezpieczeniem OC.
Ustawa jest źle odbierana przez środowisko także z innego powodu. Została nawet nazwana „ustawą pakamerową”.
Nasze środowisko postulowało, by dyżury mogły być pełnione w kancelariach radców prawnych lub adwokatów. W
ustawie przyjęto jednak, że punkty będą się znajdowały w siedzibach samorządów terytorialnych. Teraz pojawiają się
problemy organizacyjne: jak mają być wyposażone te punkty, kto będzie je utrzymywał.
Jest jednak wielu chętnych wśród adwokatów i radców prawnych do obsługi tych punktów. W każdej izbie zgłasza się ich
10–20 proc. W niektórych mają być nawet losowania, chętnych jest bowiem zbyt wielu.
Strona
Rozm. Katarzyna Borowska;
http://czytajto.rp.pl/webplayer/share_article.php?article_id=76255
8
Sytuacja na rynku jest trudna, dlatego wiele osób szuka dodatkowych dochodów. To, że są chętni, nie oznacza jednak, że
mogą być niewłaściwie traktowani.
PRZEGLĄD PRASY – CENTRUM PRASOWE KRRP
25 listopada 2015
Andrzej Zoll: Polska idzie śladem Białorusi i Kazachstanu
Trzy miesiące po wejściu w życie uchwalonej kilka dni temu noweli ustawy o TK Andrzej Rzepliński oraz Stanisław
Biernat mogą stracić nie tylko funkcje kierownicze w trybunale, ale w ogóle przestać być jego czynnymi sędziami
Takie obawy ma prof. Andrzej Zoll, były prezes Trybunału Konstytucyjnego. Przedstawił je podczas wczorajszej
konferencji zorganizowanej wspólnie przez rzecznika praw obywatelskich, Stowarzyszenie Sędziów „Themis” oraz
Krajową Radę Sądownictwa. Spotkanie odbywało się pod hasłem: „Niezależność sądownictwa gwarancją praw i wolności
jednostki”.
Zamach konstytucyjny
Emocji nie przestaje budzić uchwalona 19 listopada nowelizacja ustawy o Trybunale Konstytucyjnym (Dz.U. z 2015 r. poz.
1928), na mocy której odbyć się mają powtórne wybory pięciu sędziów tego organu.
Akt został już zaskarżony do trybunału przez posłów PO. Z osobnym wnioskiem postanowił wystąpić również rzecznik
praw obywatelskich. Jak tłumaczył wczoraj pełniący tę funkcję dr Adam Bodnar, to jedyny sposób na walkę o jakość
demokratycznego państwa prawnego. Jego zdaniem ustawa budzi poważne wątpliwości z punktu widzenia zasad
prawidłowej legislacji, a także narusza niezawisłość TK. Jak mówił, prezydent nie ma żadnych podstaw prawnych, aby nie
przyjmować zaprzysiężenia od trzech sędziów, wybranych na miejsce tych, których kadencja zakończyła się jeszcze w
trakcie kadencji poprzedniego Sejmu. Ci bowiem zostali wybrani zgodnie z obowiązującymi procedurami.
Jeszcze ostrzej wypowiedział się Andrzej Zoll.
– Dopuszczenie do unieważnienia tych wyborów, jak czyni to ustawa uchwalona 19 listopada, należy ocenić jako zamach
konstytucyjny dokonany przez Sejm i Senat, prowadzący nas na drogę wyznaczoną wcześniej przez Białoruś, Kazachstan i
Azerbejdżan – podkreślił były prezes TK.
Dodał jednak, że pretekst do ataku na niezależność TK dała poprzednia koalicja, która uchwaliła ustawę pozwalającą
odchodzącym posłom wybrać dodatkowych dwóch sędziów TK: tych, których kadencja miała się rozpocząć już po
zaprzysiężeniu nowo wybranych parlamentarzystów. Profesor Zoll określił to posunięcie jako odległe od
demokratycznego ducha konstytucji.
Problemy z kadencją
Mówiąc o uchwalonej przez obecny parlament noweli Zoll zwrócił uwagę na jej art. 2. Zgodnie z nim kadencja prezesa i
wiceprezesa TK wygasa po trzech miesiącach od dnia wejścia nowych przepisów w życie (5 grudnia).
– Podkreślam, że w ustawie jest mowa o skróceniu kadencji, a nie o wprowadzeniu kadencji w sprawowaniu tych funkcji,
które dotychczas nie były przecież kadencyjne. Czy, zgodnie z takim tekstem ustawy, chodzi więc tutaj o wykluczenie obu
– prezesa i wiceprezesa TK – ze składu trybunału – pytał prof. Zoll.
W tych obawach nie jest odosobniony. Doktor Tomasz Zalasiński, konstytucjonalista z DZP uważa, że ten przepis jest
wątpliwy z punktu widzenia prawidłowej legislacji.
Strona
Niezawisłość zagrożona
9
– Analizując ten przepis, nie wiem, o jakiej kadencji jest mowa. Ustawa o TK wyraża się o „kadencji” tylko w kontekście
kadencji sędziego – podkreśla Zalasiński.
PRZEGLĄD PRASY – CENTRUM PRASOWE KRRP
25 listopada 2015
Uczestnicy wczorajszego spotkania rozmawiali jednak również o niezawisłości sędziowskiej. Profesor Małgorzata
Gersdorf, I prezes Sądu Najwyższego stwierdziła, że hipokryzją byłoby stwierdzenie, że nic nie powinno budzić niepokoju
sędziów.
– Teraz, kiedy barometr nastrojów społecznych w całej Europie wychyla się znów w stronę burz i naporów, emocje
narosłe wokół przekonania o nieefektywności demokracji nie sprzyjają trzeźwej ocenie sytuacji – podkreślała.
Jej zdaniem sądy są jedną z pierwszych ofiar anarchizacji nastrojów społecznych. Przyczyną tego jest niski stopień
rozwoju społeczeństwa obywatelskiego oraz stopniowe psucie instytucji prawnych.
Sędzia Irena Kamińska, przewodnicząca Stowarzyszenia Themis, podkreślała, że ze strony władzy wykonawczej nigdy nie
było dobrej woli, aby uszanować niezależność sądów.
– Dlatego też uważam, że sędziowie będą mieli tyle niezawisłości, ile sami sobie wezmą – mówiła.
Jak przekonywała, sędziowie – jeżeli uchwalane przez rządzących ustawy będą jawnie sprzeczne z konstytucją – powinni
pominąć je w orzekaniu, a kierować się ustawą zasadniczą i sumieniem.
Z tym stwierdzeniem nie zgodził się jednak prof. Zoll. Jego zdaniem prowadziłoby to do zbyt dużej rozbieżności w
orzecznictwie. Do takiej oceny powołano bowiem osobny organ: TK.
Andrzej Zoll zgodził się natomiast, że obecna władza wykonawcza zagraża sędziowskiej niezawisłości. Przytoczył
wypowiedzi polityków obozu rządzącego, z których wynikać ma, że są oni świadomi, iż nie będą w stanie przeprowadzić
planowanych reform bez zlikwidowania niezawisłości sądów oraz Trybunału Konstytucyjnego.
– Jedynym argumentem jest powołanie się na wolę wyborców. Nikt rozsądny nie może kwestionować mandatu
zwycięzców ostatnich wyborów do realizacji swojego programu wyborczego i wprowadzania stosownych zmian. Nie
można jednak zapominać, że wszystkie dokonywane reformy muszą być zgodne z ustawą zasadniczą – mówił prof. Zoll
dodając, że sytuacja przypomina do złudzenia czasy PRL.
– Wtedy kierownicza rola partii w sądownictwie uzasadniona była tym, że ustawodawstwo jest wyrazem woli
proletariatu sprawującego władzę – skwitował prof. Zoll.
O noweli ustawy o TK oraz aktualnych wydarzeniach związanych z sądownictwem do późnych godzin obradowała
również wczoraj Krajowa Rada Sądownictwa.
Małgorzata Kryszkiewicz; https://edgp.gazetaprawna.pl/artykuly/617883,andrzej-zoll-polska-idzie-sladem-bialorusi-i-kazachstanu.html
Policyjne sztuczki poprawiają statystyki
BEZPIECZEŃSTWO
Stłuczki zamiast wypadków. Zabici w roli samobójców. Tak służba walczy z biurokracją i zmienia dane
Na takie praktyki naszych funkcjonariuszy wskazuje w najnowszym opracowaniu Bank Światowy. Analiza jednoznacznie
kwestionuje jakość danych w Systemie Ewidencji Wypadków i Kolizji (SEWiK). Efekt? Niedoszacowanie liczby rannych i
zbyt optymistyczny obraz tego, co się dzieje na polskich drogach.
Strona
10
To nie pierwsza taka sytuacja. Również w ubiegłym roku ukazała się publikacja Banku Światowego i Instytutu Zdrowia
Uniwersytetu w Waszyngtonie stawiająca oficjalne informacje od policji pod dużym znakiem zapytania. Zawierała ona
szacunkowe dane dotyczące liczby wypadków na świecie. Przyjęto zróżnicowaną metodologię – zamiast opierać się tylko
na policji, wzięto pod uwagę m.in. dane szpitali, rejestry pogrzebowe, badania gospodarstw domowych i inne
państwowe rejestry. Konkluzje również nie były korzystne dla policji. W przypadku Polski oszacowano, że w 2010 r.
PRZEGLĄD PRASY – CENTRUM PRASOWE KRRP
25 listopada 2015
liczba ofiar śmiertelnych na naszych drogach wyniosła od 4590 do 7152, a rannych – ponad 391 tys. Tymczasem nasze
policyjne dane mówią o 3907 ofiarach śmiertelnych i ponad 46,1 tys. rannych. – Liczba zabitych byłaby według Banku
Światowego większa nawet o 83 proc., niż wynika to z oficjalnych statystyk, natomiast liczba rannych o 748 proc. –
zwraca uwagę Janusz Popiel, prezes Stowarzyszenia Pomocy Poszkodowanym w Wypadkach i Kolizjach Drogowych
„Alter Ego”.
Policja zapewnia, że dochowuje staranności w raportowaniu danych. – Problem dotyczący rozbieżności w liczbie rannych
może wynikać z braku jednolitej definicji w UE i na świecie, co uniemożliwia rzetelne i obiektywne ich zestawienia –
odpiera zarzuty insp. Krzysztof Hajdas z Komendy Głównej Policji. ©?
Tomasz Żółciak https://edgp.gazetaprawna.pl/artykuly/617891,policyjne-sztuczki-poprawiaja-statystyki.html
Przez aktorstwo jestem pod lupą
Joanna Jabłczyńska – AKTORKA, RADCA PRAWNY
http://czytajto.rp.pl/webplayer/share_article.php?article_id=76247
Najpierw została pani aktorką.
Joanna Jabłczyńska: Zgadza się. Jako ośmiolatka zagrałam pierwszy raz w filmie, potem w kolejnych serialach i pojawiłam
się w dubbingu. Zostałam w tym zawodzie, choć nigdy nie marzyła mi się kariera aktorki. Po prostu tak wyszło. Jestem
jednak osobą ambitną. Aktorstwo wiąże się zaś z subiektywizmem – jednym się podoba moja gra, innym nie. Prawo jest
zaś wymierne. Daje też możliwość rozwoju intelektualnego, jakiego nie może mi dać aktorstwo.
Chyba nie może pani przyjąć każdej roli.
Strona
Przecieram szlaki. Nikt do końca nie wie, jak pogodzić dwa tak różne zawody. Gdybym najpierw była radcą prawnym, a
dopiero później chciała zagrać w serialu, sytuacja zapewne wyglądałaby inaczej. Izba mogłaby się nie zgodzić na
działalność artystyczną. Przez aktorstwo jestem bardziej pod lupą niż inni radcowie prawni. Na razie wystarczyły
rozmowy i wyjaśnienia. Koledzy radcowie prawni podnoszą na przykład, że moja działalność jest formą reklamy, z której
oni nie mogą skorzystać.
11
Czy przez aktorstwo miała pani problemy w samorządzie zawodowym?
PRZEGLĄD PRASY – CENTRUM PRASOWE KRRP
25 listopada 2015
Tak, ale nie stanowi to dla mnie problemu. I tak nie zgodziłabym się np. na rozbierane sceny w filmie czy w serialu. Nie
przyjęłabym żadnej roli, która uwłaczałaby w jakikolwiek sposób mojej godności. Mimo to staram się rozdzielić Joannę
Jabłczyńską – aktorkę od Joanny Jabłczyńskiej – radcy prawnego. Moja serialowa bohaterka miała na przykład ostatnio
problemy alkoholowe. Zachowywała się tak, jak nie przystaje radcy prawnemu. Tego wymagała ode mnie grana rola,
więc liczę na rozsądek w środowisku w takich przypadkach.
Na studiach mijałyśmy się na uczelnianych korytarzach. Nie rzucała się pani w oczy.
Nigdy nie lubiłam zwracać na siebie uwagi. Nie ubierałam się wyzywająco, starałam się nie wyróżniać, aby nikt nie mógł
mi zarzucić „gwiazdorstwa”. Hejt i tak będzie. Staram się go nie podkręcać.
Czy gra w serialu to tylko sposób na zarabianie pieniędzy?
Oczywiście, że nie. To moja pasja. Robię coś, co bardzo lubię, a na dodatek mi za to płacą. Gra dostarcza mi wiele
satysfakcji. Lubię wcielać się w role i uwielbiam ludzi, z którymi pracuję. Aktorów grających w „Na Wspólnej” traktuję jak
członków rodziny. Jesteśmy z sobą bardzo zżyci. Rozumieją, że na niektóre sceny nie mogę sobie pozwolić ze względu na
to, że jestem radcą.
Byłam na rozprawie, podczas której występowała pani jako pełnomocnik. Opowiedziałam o tym znajomym prawnikom.
Wszyscy pytali, jak sobie pani radzi.
Mam świadomość, że patrzy się na mnie jak na aktorkę, która postanowiła zostać radcą prawnym. Dopinguje mnie to
jeszcze bardziej do pracy. Zawsze muszę być dobrze przygotowana. Miarą moich umiejętności nie jest jednak opinia
innych pełnomocników, ale klientów. Do tej pory nikt się nie skarżył na jakość świadczonych przeze mnie usług, a klienci
wracają i polecają mnie.
Czy aktorstwo pomaga pani na sali sądowej?
Nie boję się wystąpień publicznych. Od małego ćwiczyłam też pamięć, bo musiałam się uczyć roli. To chyba tyle.
Czy planuje pani zrezygnować z którejś ze swoich aktywności?
Nie, bo lubię i aktorstwo, i prawo. Jeżeli będę musiała z czegoś zrezygnować, to z grania. Większość mojego życia
podporządkowuję prawu. Teraz rozpoczęłam doktorat z ochrony dóbr osobistych osób powszechnie znanych. Na plan
natomiast przychodzę jak na spotkanie z przyjaciółmi. Nie muszę się do niego specjalnie przygotowywać. Moja
kancelaria nie cierpi na tym, że jestem aktorką. Zawsze na plan zabieram z sobą laptop, bo w oczekiwaniu na scenę, w
której gram, mogę popracować. Jednak mam czasem wrażenie, że moja doba trwa dłużej niż doba przeciętnego
człowieka. Nieraz pracuję w nocy. Nie odróżniam weekendów od reszty tygodnia. Wolny czas wygospodarowuję
wyłącznie na sport, który muszę uprawiać, bo daje mi energię do pozostałych aktywności.
Co pani uprawia?
Pływanie, bieganie i jazdę na rowerze, czyli triatlon. Dwa tygodnie temu przebiegłam maraton w Nowym Jorku.
Najbardziej jednak lubię kolarstwo.
Strona
12
Rozmawiała Katarzyna Wójcik