Pa dziernik na rynku surowcowym
Transkrypt
Pa dziernik na rynku surowcowym
Październik na rynkach surowcowych Hossa surowców ! Ropa – rekord, rekord goni Wrzesień kończyliśmy w mieszanych nastrojach, ceny ropy co prawda przekroczyły nawet na moment wartość 80 USD za baryłkę, jednak następnie mieliśmy do czynienia ze sporą korektą. Końcówka wzrostów przypadała na okres, kiedy to zapasy na środkowym zachodzie USA spadły do najniŜszego poziomu od 21 miesięcy. Wzrost cen związany był równieŜ z obawą o formujący się w południowej części Zatoki Meksykańskiej sztorm. Natomiast spadki pod koniec miesiąca i na początku października związane były ze wzrostem ilości ropy naftowej w magazynach w Stanach o 1,8 mln baryłek (miał być spadek o 2 mln). Następnie na kilka dni rynek nam się ustabilizował. Po czym dostaliśmy kolejny mocny sygnał do obniŜki cen surowca - zapasy ropy naftowej w USA wzrosły o 1,14 mln baryłek, czyli 0,35 proc., do 321,8 mln baryłek. Analitycy spodziewali się spadku zapasów ropy o 550.000 baryłek. Warto zauwaŜyć, Ŝe 3 października w USA baryłka w kontraktach terminowych kosztowała nieco ponad 80 USD, w Londynie ropa Brent zamknęła się na poziomie 77,38 USD. Proszę zwrócić uwagę na to jak niewielka róŜnica była pomiędzy ceną ropy w Stanach a w Anglii. Do ciekawego wydarzenia doszło 4 października, poznaliśmy wtedy najnowsze dane o aktualnym stanie zapasów ropy naftowej i paliw w Stanach Zjednoczonych. Zaskoczyły one obserwatorów, gdyŜ ropy przybyło o 1,2 mln baryłek, tymczasem oczekiwano spadku o 0,8 mln. Dane dotyczące ropy mające zdecydowanie spadkowy wydźwięk zostały uznane za waŜniejsze od zmniejszenia się zapasów produktów gotowych. Tego dnia cena w USA baryłki ropy naftowej spadła poniŜej 80 USD. Inwestorzy nie zdąŜyli nawet ochłonąć po tej informacji a juŜ dostali sygnał przeciwny. Analitycy Merrill Lynch podnieśli prognozę średnich cen ropy naftowej za IV kwartał 2007 r. oraz cały 2008 rok. Wskazali na mniejszą od oczekiwanej podaŜ z krajów niezrzeszonych w OPEC oraz na niskie zapasy w krajach wysoko uprzemysłowionych. Nowe prognozy zakładają, iŜ średnia cena benchmarkowej ropy WTI (West Texas Intermediate) w IV kwartale 2007 r. wzrośnie do 80 USD za baryłkę (wobec poprzedniej prognozy 67,50 USD), zaś w 2008 r. będzie na poziomie 73 USD za baryłkę (wobec 66 USD zakładanych poprzednio). W swoim komentarzu zauwaŜyli, Ŝe zapasy ropy w krajach OECD są najniŜsze od czterech lat, co jest czynnikiem odgórnej presji cenowej. Analitycy skorygowali takŜe prognozy przyrostu podaŜy ropy z krajów nie będących członkami OPEC za cały 2007 r. do 614 tys. baryłek dziennie, z 834 tys. baryłek dziennie poprzednio. WyŜej prognozują natomiast przyrost podaŜy z tego samego źródła za 2008 r. Najnowsza prognoza zakłada, Ŝe będzie to 1,16 mln baryłek dziennie, czyli o 233 tys. baryłek dziennie więcej niŜ przewidywali wcześniej. Swoje prognozy dotyczące przyrostu popytu na ropę Merrill Lynch pozostawił bez zmian. Po 4 dniach spadków cena ropy na największym na świecie rynku amerykańskim skoczyła w górę o prawie 2 procent i po krótkiej, jednodniowej przerwie znalazła się znów znacznie powyŜej granicy 80 dolarów za baryłkę, niwelując większość strat. Główną przyczyna ponownej zwyŜki były wątpliwości inwestorów, czy podaŜ ropy surowej, benzyny i oleju opałowego zdoła zaspokoić popyt na te produkty u progu sezonu grzewczego, powodującego przesunięcia profilu produkcyjnego rafinerii, ale nie koniecznie odciąŜającego cały rynek paliwowy. W Londynie na giełdzie ICE Futures wskaźnikowa dla rynku europejskiego cena ropy Brent z Morza Północnego skoczyła w górę do poziomu 78,97 dolara za baryłkę. Spadki ceny ropy w Nowym Jorku o dolara i wzrosty o 1,5 dolara oraz trwające w ciągu pierwszych dni miesiąca zygzaki w dół i w górę odzwierciedlały zmieniające się nastroje na rynku ropy, gdzie ścierały się dwie tendencje - jedna mówiąca, Ŝe popyt będzie nadal silnie oddziaływał na rynek i druga, Ŝe rozpoczął się sezonowy spadek popytu i cen, a rynek ma szczyt cenowy juŜ za sobą. W pierwszym tygodniu października notowania ropy naftowej typu Crude spadły w ubiegłym tygodniu o ponad 1%, natomiast cena baryłki wynosi niespełna 80,5 dolara. 8 października był ostatnim względnie spokojnym dniem na rynku ropy. Dolar amerykański umacniał się wobec euro, co przełoŜyło się na nieznaczne osłabienie cenowe ropy. Oddalało się teŜ zagroŜenie ze strony huraganów, a to zazwyczaj pozytywnie odbierany sygnał przez grających na krótko. W Stanach dane z rynku pracy okazały się być wprawdzie lepsze, niŜ oczekiwano, jednak jak widać nie uspokoiły do końca obaw o kondycję amerykańskiej gospodarki, a tym samym o przyszły poziom popytu na ropę i paliwa. Po za tym po szybkich wzrostach przyszedł czas na realizację zysków. Jednak tego, co stało się później nie moŜna nazwać inaczej jak rajd ku szczytom. W ten oto sposób sprawdził się rysowany przeze mnie scenariusz wzrostowy dla czarnego złota. Zanim jednak przejdziemy do wzrostów warto zwrócić uwagę na pewną informację. OtóŜ 9 października podano do wiadomosci, iŜ Ekwador, po 15 latach absencji, ponownie stanie się członkiem Organizacji Eksporterów Ropy Naftowej (OPEC). PoniewaŜ Ekwador nigdy formalnie nie opuścił organizacji, moŜe ponownie stać się jego członkiem z pominięciem całej długiej procedury wejścia. Oficjalne przyłączenie nastąpi na następnym posiedzeniu państw OPEC, które będzie mieć miejsce w Ar-Rijad, stolicy Arabii Saudyjskiej w dniach 17-18 listopada. Ekwador będzie krajem o najmniejszej produkcji ropy naftowej spośród wszystkich krajów OPEC. W 2006 roku produkcja dzienna tego kraju wynosiła 545.000 baryłek. Państwa naleŜące do Organizacji Krajów Eksportujących Ropę Naftową, mają zgromadzone około 2/3 światowych rezerw ropy i kontrolują prawie 42 proc. światowego wydobycia tego surowca. Po przyjęciu Ekwadoru kraje OPEC będą kontrolować 42,7 proc. światowego wydobycia ropy. Cena baryłki ropy w październiku w USD, źródło: X-Trader Pora zająć się jesiennym rajdem ropy. Na dobre zaczął się 11 października po podaniu przez amerykański Departament Energii (DoE) informacji, Ŝe zapasy ropy naftowej w USA spadły o 1,67 mln baryłek, czyli 0,52 proc., do 320,08 mln baryłek. Analitycy spodziewali się wzrostu zapasów ropy o 1,08 mln baryłek. W ten oto sposób wzrosty zostały zapoczątkowane, wspomagane znowu słabnącym amerykańskim dolarem. Cena czarnego surowca szybko ponownie przekroczyła poziom 80 dolarów. Nie minęły nawet dwa dni, a ropa naftowa typu Crude w kontraktach terminowych kosztowała juŜ 82,90 dolary. Tak rosnącymi cenami szybko zainteresował się OPEC, zwracając przy tym uwagę na inną zaleŜność. Kraje OPEC traciły duŜo pieniędzy z powodu niskiego kursu dolara. Minister ropy Algierii Chakib Khelil stwierdził, Ŝe kartel zajmie się tym, jakie podjąć działania, podczas swojego posiedzenia w grudniu. Dodał, Ŝe wzrosty cen ropy wynagradzają straty, jakie ponoszą producenci tego surowca. Chwilową konsolidację na rynku było widać między 15-16 października. Jednak dość szybko przyszedł silny impuls wzrostowy – polityczny. Turcja szykowała się do rozprawy z partyzantami kurdyjskimi, operującymi z północnego Iraku. Według doniesień agencyjnych, ostrzelana została jedna wioska po irackiej stronie granicy. Zaostrzyło to dodatkowo sytuację w i tak juŜ mocno niestabilnym Iraku, jednym z czołowych światowych producentów surowca. Eksport stamtąd od lat pozostaje wyraźnie poniŜej moŜliwości. Utrudnia sprawę fakt dyplomatycznych niezgodności między Turcją a USA, na tle ostatniego potępienia przez amerykańskich kongresmenów prześladowań Ormian przez Turków w czasie I wojny światowej - słabną szansę na ewentualną amerykańską mediację w konflikcie turecko-kurdyjskim. 16 października mieliśmy pierwsze rekordy - na giełdzie w Londynie baryłka Brent podroŜała o 0,6 proc. do poziomu 83,40 USD, natomiast nowojorski Crude handlowało się po 87,60 USD. JuŜ dzień później cena ropy na giełdzie w Nowym Jorku biła kolejne rekordy, osiągając cenę 88,26 USD za baryłkę. Działo się tak po tym, jak parlament turecki wydał zgodę na ewentualne zaatakowanie kurdyjskich rebeliantów w północnym Iraku przez wojska tureckie. Cena ropy w dostawach na listopad na giełdzie NYMEX w Nowym Jorku w handlu elektronicznym wzrosła do 88,26 USD za baryłkę. Kontrakt ten wzrósł do 88,75 USD, najwyŜszego poziomu od momentu wprowadzenia kontraktów w 1983 roku. Cena ropy Brent na ICE Futures Exchange w Londynie na kontrakty grudniowe wzrosła do 84,13 USD za baryłkę. Po tak dynamicznych wzrostach mieliśmy chwilowy przestój wynikający z częściowej realizacji zysków na rynku ropy, do której mogły skłaniać cotygodniowe dane odnośnie zgromadzonych zapasów. Podczas gdy jeszcze w ubiegłym tygodniu zapasy uszczupliły się o 1,7 mln baryłek, to ten tydzień przyniósł ich wzrost o 1,8 mln. Odczyt znacznie przewyŜszył oczekiwania analityków, którzy szacowali wzrost o 1 mln baryłek. Ceny ropy na giełdzie w Nowym Jorku oscylowały w pobliŜu 87 USD za baryłkę po pierwszym w ciągu siedmiu dni spadku, spowodowanym raportem o wzroście zapasów ponad dwukrotnie większym niŜ oczekiwano. 19 października w 20 rocznicę kryzysu na amerykańskiej giełdzie ropa ponownie zanotowała rekordowe ceny. Baryłka ropy Light Sweet z dostawą listopadową osiągnęła w handlu elektronicznym na giełdzie nowojorskiej psychologiczny poziom 90 dolarów, z kolei gorsza gatunkowo ropa Brent zbliŜyła się do 85 dolarów za baryłkę. W ciągu 9 sesji ceny zdołały wzrosnąć o blisko 12 proc. Taka sytuacja tylko wzmocniła obawy graczy giełdowej o sytuację na światowych rynkach. Po ustanowieniu nowych rekordów, ropa znów lekko odreagowała. Na giełdzie w Londynie baryłka Brent otworzyła się na poziomie 84,40 USD czyli 0,3 proc. niŜej. Następnie mieliśmy chwilowy zastój na rynku i cena surowca oscylowała w Londynie między 8284 USD. Kolejny wystrzał w górę nastąpił 25 października po publikacji raportu o zapasach ropy i paliw, który juŜ tradycyjnie odbiegał swoją treścią od tego, czego spodziewali się analitycy ankietowani przez agencję Reutera. Zapasy spadły o 5,29 mln baryłek do najniŜszego poziomu od stycznia. Oczekiwano raczej wzrostów stanu zapasów. Seria słabszych danych ekonomicznych z USA (wyniki firm notowanych na giełdach, sektor nieruchomości) przekładała się na słabszego dolara, co było kolejny argumentem przemawiającym za umocnieniami cen surowców. Dzień później ceny nadal mocno pięły się w górę. W Londynie za baryłkę ropy Brent z dostawą w grudniu płacono 89 dolarów, a na giełdzie nowojorskiej 92 dolary. Były to najwyŜsze notowania surowca, od kiedy rozpoczęto handel w 1983 r. Rynek obawiał się dalszego spadku zapasów w USA i zakłóceń w dostawach surowca z Bliskiego Wschodu. Przez następne dni ropa naftowa utrzymywała silny trend wzrostowy i biła kolejne rekordy. Notowania kontraktów terminowych na surowiec typu Crude zdroŜały o 5% w jednym tylko tygodniu. Ostatni tydzień teŜ rozpoczął się od wzrostów i kolejnych rekordów. Na giełdzie w Nowym Jorku sesja zamknęła się na poziomie 93,53 USD za baryłkę (choć w ciągu sesji baryłkę wyceniano nawet na 93,80 USD). Na giełdzie w Londynie cena baryłki po raz pierwszy w historii poszybowała powyŜej poziomu 90 USD. Kurs zamknięcia ropy w dostawach na kolejny miesiąc wyniósł 90,32 USD. Rekordy były wynikiem złej sytuacji pogodowej w Rejonie Zatoki Meksykańskiej. Z powodu sztormów koncern Petroleos Mexicanos, który jest jednym z najwaŜniejszych dostawców surowca do USA, musiał ograniczyć o 20 procent jego wydobycie. Ponadto, niepokój ciągle budził rekordowo słaby kurs dolara wobec euro - najniŜszy od 8 lat. Ale jakby tego było mało. 30 października cena ropy wzrosła o ponad 4 procent, przekraczając rekordowy poziom 94 dolarów za baryłkę, co było reakcją na zmniejszenie się amerykańskich rezerw paliwowych i obniŜenie stóp procentowych przez Fed - bank centralny Stanów Zjednoczonych. Cena baryłki amerykańskiej ropy Crude Light osiągnęła absolutne maksimum 94,74 dolarów. Na londyńskiej giełdzie paliwowej baryłka ropy Brent z Morza Północnego podroŜała o 3,02 dolary, do 90,46 dolarów. Bez wątpienia bodźcem do wzrostów była teŜ informacja o tym, Ŝe Produkt Krajowy Brutto (PKB) USA wzrósł w III kwartale 2007 roku o 3,9 proc. wobec wzrostu o 3,8 proc. w II kwartale. To najwyŜszy wzrost od I kwartału 2006. Analitycy spodziewali się w III kwartale wzrostu PKB o 3,1 proc. Ostatniego dnia miesiąca ceny ropy naftowej na świecie odnotowały pierwszy zauwaŜalny spadek. Bezpośrednią przyczyną była poprawa sytuacji z zaopatrzeniem rynku w ropę z Meksyku. Po przejściowych problemach pogodowych, które spowodowały wstrzymanie dostaw do USA, powrócił normalny ruch. Ropa a sprawa polska Rosnące ceny surowca wzbudziły teŜ obawy w naszym kraju, ale bardziej niŜ cenami powinniśmy się przejmować zapasami surowca. Szef resortu gospodarki Piotr Woźniak jednak uspokajał wszystkich, Ŝe zapasów ropy zgromadzone w podziemnym zbiorniku "Solino" da się odpowiednio szybko wydobyć. Minister zapewnił, Ŝe nie ma niebezpieczeństwa przerw w ciągłości dostaw ropy do Polski. Polska ma zapasy ropy na 91 i pół dnia. Gdyby któraś z kawern w Solinie nie zadziałała tak jak naleŜy, to mamy inne kawerny i inne moŜliwości. Nie ma niebezpieczeństwa przerwania ciągłości dostaw ropy do polskich rafinerii powiedział Woźniak na konferencji prasowej. Zupełnie co innego podaje poufny raport NIK i opinie ekspertów, które są alarmujące. Mamy ogromne rezerwy ropy naftowej na wypadek kryzysu, ale tylko na papierze. Gdyby nagle zakręcono nam kurki z rosyjską ropą, bylibyśmy bezradni. Do tego tematu wrócimy jeszcze przy omawianiu rynku energii. Co z rynkiem kapitałowym ? Droga ropa powoli zaczyna wszystkim przeszkadzać. Spółki rozpoczęły juŜ rewidowanie swoich prognoz przychodów w dół. Wiadomo bowiem, Ŝe ropa i paliwa są potęŜnym kosztem dla większości firm. Ich wysokie ceny mogą spowodować powaŜny uszczerbek w budŜetach przedsiębiorstw, którym pogorszą się wyniki finansowe, co powinno się przełoŜyć na spadki na giełdzie. W konsekwencji osłabną portfele większości graczy giełdowych. Jednak nie musimy na tej sytuacji tracić. Jak pokazuje historia, spółki naftowe mogą być świetną inwestycją na „przezimowanie”. Gdzie są te fundamenty ??? Patrząc w przyszłość warto jeszcze na chwile wrócić do prognoz amerykańskich specjalistów. Przypomnę, Ŝe analitycy Merrill Lynch podnieśli prognozę średnich cen ropy naftowej za IV kwartał 2007 r. oraz cały 2008 rok. Wskazali na mniejszą od oczekiwanej podaŜ z krajów niezrzeszonych w OPEC oraz na niskie zapasy w krajach wysoko uprzemysłowionych. Nowe prognozy zakładają, iŜ średnia cena benchmarkowej ropy WTI (West Texas Intermediate) w IV kwartale 2007 r. wzrośnie do 80 USD za baryłkę (wobec poprzedniej prognozy 67,50 USD), zaś w 2008 r. będzie na poziomie 73 USD za baryłkę (wobec 66 USD zakładanych poprzednio). Wzrost podaŜy z krajów spoza OPEC (1,16 mln baryłek dziennie) i o 500 tys. baryłek dziennie z OPEC moŜe doprowadzić do tego, Ŝe w połowie 2008 r. ceny przestaną być tak sztywne jak teraz. Splot trzech czynników: zwiększenie produkcji przez kraje OPEC, silny przyrost podaŜy w krajach spoza kartelu w drugim półroczu 2008 oraz potencjalne wyhamowanie tempa wzrostu na wschodzących rynkach moŜe spowodować, iŜ średnia cena spadnie poniŜej 70 USD w IV kwartale 2008 r. I tak to mogłoby wyglądać z punktu widzenia profesjonalnej analizy fundamentalnej, gdyby nie to, Ŝe w ostatnich wzrostach powyŜej granicy 90 dolarów brak juŜ prawdziwych fundamentalnych przesłanek. Niewielu jest analityków skłonnych potwierdzić, Ŝe są racjonalne powody do takiego wzrostu cen. Rysująca się groźba spowolnienia gospodarczego ograniczy popyt na paliwa - a na pewno ograniczy go w USA, sezon huraganów minął, ryzykiem jest tylko sytuacja w Iraku. Wątki polityczne przed nami DroŜejąca ropa naftowa zaczęła wzbudzać niepokój na samych szczytach władzy. Amerykański rząd obawiał się, Ŝe uderzy ona głównie w budŜety najbiedniejszych obywateli. Zdaniem analityków Departamentu Energii USA potrzebny jest kolejny ruch OPEC i więcej dostaw surowca na rynek. Kartel stoi jednak ponoć na stanowisku, Ŝe to nie braki zaopatrzenia, a spekulacja są powodem ostatnich zwyŜek. Niedawna decyzja OPEC o zwiększeniu od listopada dostaw o 500 tys. baryłek dziennie nie przełoŜyła się na razie na Ŝadną powaŜniejszą reakcję spadkową. Kraje OPEC podczas spotkania w listopadzie w Rijadzie ocenią potrzebę kolejnej interwencji na rynkach paliw poinformował minister paliw Nigerii Odein Ajumogobia. Ajumogobia stwierdził, Ŝe wzrost cen ropy do rekordowych poziomów to raczej efekt spekulacji i słabego dolara niŜ popytu. OPEC uzgodnił podczas swojego ostatniego spotkania we wrześniu o podwyŜszeniu produkcji ropy od 1 listopada o 500 tys. baryłek dziennie, aby sprostać wzrostowi zapotrzebowania na paliwa podczas sezonu zimowego. Dodatkowym czynnikami jest nałoŜenie nowych sankcji na Iran oraz napięta sytuacja na granicy turecko - irackiej. Ewentualny amerykański atak na Iran moŜe doprowadzić do drastycznej podwyŜki cen ropy naftowej. JuŜ teraz zwyŜkę cen tłumaczy się rosnącym napięciem w sporze USA z Iranem na tle jego programu nuklearnego. Administracja prezydenta Busha ogłosiła nowe sankcje wobec tego kraju, wymierzone tym razem w oddziały Al-Kuds - elitarne jednostki irańskiego Korpusu StraŜników Rewolucji, odpowiedzialne za zbrojenie radykalnych szyitów w Iraku. Waszyngton twierdzi, Ŝe sankcje mają wzmocnić argumenty społeczności międzynarodowej w jej próbach dyplomatycznego rozwiązania konfliktu z Iranem, a więc pomagają pokojowi. W czasie poprzednich wojen nad Zatoką Perską - między Iranem a Irakiem w latach 80. oraz wojny o Kuwejt w 1991 r. - cena ropy szła w górę, ale potem opadała, poniewaŜ państwa-eksporterzy tego surowca miały dość jego rezerw, aby przez zwiększenie produkcji ustabilizować rynek. Tym razem jednak moŜliwości dodatkowej produkcji ropy są znacznie bardziej ograniczone wskutek ogromnego zwiększenia popytu na ropę, m.in. w takich błyskawicznie rozwijających się krajach jak Chiny. Stwarza to obawy, Ŝe w razie wojny z Iranem - czołowym producentem ropy - jej ceny wzrosną astronomicznie. Quo vadis ropo ? Jeśli potwierdzą się przewidywania co do obniŜki zapasów ropy, lub ich rozmiary będą jeszcze większe, to moŜna oczekiwać nowego wzrostu cen w notowaniach. Pamiętajmy jednak, Ŝe wyraźnie spadkową wymowę raportu rynek praktycznie zignorował. Notowaniom ropy moŜe teŜ pomóc dolar, jeśli znowu w najbliŜszym czasie osłabnie oraz giełdy papierów wartościowych, jeśli będzie się na nich utrzymywać nastrój zwyŜkowy. Dodatkowym czynnikiem podbijającym ceny stało się obniŜenie przez Fed, stopy procentowej i spowodowany tym spadek kursu dolara, w którym wyraŜane są ceny ropy na świecie, co uatrakcyjniło zakupy ropy dla kupców dysponujących innymi walutami oraz inwestorów dolarowych, szukających korzystniejszych, zwyŜkujących a nie zniŜkujących, lokat w walucie amerykańskiej. Ogólnie rzecz ujmując, słaby dolar, zaogniające się sytuacja geopolityczna, perspektywy zmniejszenia zapasów, popyt w sezonie zimowym, niejasne stanowisko krajów OPEC dotyczące ewentualnego zwiększenia wydobycia, te wszystkie czynniki zwiększają znacznie prawdopodobieństwo kolejnych zwyŜek na tym rynku. Dodatkowym czynnikiem jest nałoŜenie nowych sankcji na Iran oraz napięta sytuacja na granicy turecko - irackiej. Obawy o utrzymanie ciągłości dostaw w sytuacji, kiedy OPEC oficjalnie zdementował pogłoski o moŜliwym ponownym wzroście wydobycia, stanowią podstawy do spekulacji i przyczynią się do windowania cen. Obecnie z powodu wysokich cen ropy część krajów, w tym Chiny, USA, ogranicza import ropy i korzysta z zapasów, a to przełoŜy się na dalszy wzrost wartości surowca. Z powyŜszego moŜna wnioskować, iŜ pojawią się obawy, Ŝe popyt będzie wyŜszy niŜ podaŜ, co przy słabszym dolarze wywoła zainteresowanie ropą. Inwestorzy spekulują równieŜ, iŜ zapasy surowca spadną w USA, bo rafinerie zwiększą moce przerobowe przed zbliŜającym się sezonem zimowym (grzewczym). Ryzyko, Ŝe ceny ropy podbiją rekord wszechczasów i przekroczą 100 dolarów za baryłkę jest bardzo prawdopodobne. Rynek miedzi zdecydowanie na minus Wrzesień kończyliśmy w bardzo dobrych nastrojach, gdyŜ ceny surowca wreszcie odbiły się od dna. Ceny miedzi wspierał spadek światowych zapasów tego metalu. Zapasy surowca monitorowane przez giełdę w Londynie spadły do 130.950 ton, zapasy w Szanghaju spadły o 3.784 tony do 55.981 ton. Wartość miedzi wspomagał teŜ rekordowy spadek kursu dolara do euro, co zwiększyło popyt na ten metal ze strony kupców spoza USA. W pierwszym tygodniu października miedź zdroŜała o ponad 1,5%, a tona tego metalu na giełdzie w Londynie kosztowała 8251 dolarów. DroŜejący surowiec był efektem rozpoczętego strajku w Southern Copper Corp. - piątym co do wielkości producentem miedzi na świecie. W strajku brało udział łącznie 60% pracowników: w hucie Ilo oraz w kopalniach Cuajone i Toquepala naleŜących do tego koncernu. Spowodowało to aŜ dziesięciokrotne zmniejszenie dziennego wydobycia. Warto zaznaczyć, Ŝe wzrost o 1,5% w pierwszym tygodniu miedź osiągnęła przy sporych spadkach na początku miesiąca. Na początku drugiego tygodnia miedź zafundowała nam sporo emocji. Najpierw cena surowca spadła na giełdzie w Londynie do 7,930 USD. Było to wynikiem rosnących zapasów tego surowca, które są największe od połowy maja. Jednak pozytywna atmosfera na rynkach kapitałowych oraz obawy o dostawy z powodu strajku w dwóch peruwiańskich kopalniach wywindowały ceny z powrotem w okolice poziomu 8300 USD za tonę. Następnie cena miedzi na giełdzie w Londynie wzrosła o kolejne 1,1% i za tonę tego surowca płaciło się 8321 dolarów. DroŜejący surowiec był efektem wzrostu importu ze strony Chin. NaleŜy tu wspomnieć, Ŝe chiński import miedzi wzrósł w ciągu 9 miesięcy o 41% w odniesieniu do analogicznego okresu poprzedniego roku. NaleŜy tu równieŜ po raz kolejny przypomnieć rolę rynku walutowego na zachowanie cen surowców. Takie rozchwianie na rynku miedzi spowodowane było niejednoznacznymi publikacjami. Z jednej strony na rynku pojawiło się informacje o wzroście importu z Chin, z drugiej plotkowano o zakończeniu strajku w peruwiańskich kopalniach. Od 14 października zaczął się szybki zjazd w dół. Cena miedzi spadała na giełdzie w Szanghaju, poniewaŜ światowe zapasy wzrosły do najwyŜszego poziomu od pięciu miesięcy, a liczba budów rozpoczętych w USA spadła do najniŜszego poziomu od 14 lat, co zwiększyło obawy, Ŝe popyt na ten metal zwalnia. Liczba rozpoczętych inwestycji w zakresie budowy domów mieszkalnych w USA spadła we wrześniu o 10,2 proc., do 1,191 mln w ujęciu rocznym. Zapasy monitorowane przez London Metal Exchange wzrosły do 143.125 ton, czyli najwyŜszego poziomu od 10 maja. Cena miedzi na dostawy styczniowe na giełdzie w Szanghaju spadła do 66.660 juanów (8.874 USD) za tonę. Na giełdzie w Londynie cena kontraktów trzymiesięcznych na miedź spadła o 5 USD, czyli o 0,1 proc. do 7.960 USD za tonę. 19 października cena metalu spadła na giełdzie w Szanghaju czwarty dzień z rzędu na fali spekulacji, Ŝe zapasy w Chinach wzrosły, co zmniejszyło obawy o podaŜ. Światowe zapasy monitorowane przez giełdę w Londynie wzrosły 13-ty dzień z rzędu do 147.750 ton, najwyŜszego poziomu od 8 maja. Cena tony miedzi w USD, źródło: X-Trader 24 października nastąpiło odbicie cen w górę, było ono jednak krótkotrwałe, bo zaledwie trzydniowe. Pomimo tego kontrakty na metal spadły w przedostatnim tygodniu o 4%, za tonę płaciło się 7939 dolarów. Zapasy monitorowane przez London Metal Exchange odnotowały w miesiącu wzrost aŜ o 36%. W związku z tym spekulowano czy popyt jest w stanie nadąŜyć za podaŜą, co ściągnęło ceny na niŜsze poziomy. Na koniec miesiąca cena miedzi wzrosła na giełdzie w Szanghaju, w związku ze spekulacjami, Ŝe popyt w Chinach na ten metal wzrasta, poniewaŜ spadają zapasy i rośnie import. Zapasy miedzi w Szanghaju spadły pierwszy raz w ciągu trzech tygodni, o 6.964 tony do 56.931 ton. Cena miedzi na dostawy styczniowe na giełdzie w Szanghaju wzrosła do 66.500 juanów (8.897 USD) za tonę. Na giełdzie w Londynie cena kontraktów trzymiesięcznych na miedź wzrosła do 7.955 USD za tonę. Na ceny surowca pozytywnie wpłynęła teŜ informacja o tym, Ŝe PKB Stanów Zjednoczonych wzrósł w III kwartale 2007 roku o 3,9 proc. wobec wzrostu o 3,8 proc. w II kwartale, był to najwyŜszy wzrost od I kwartału 2006. Analitycy spodziewali się w III kwartale wzrostu PKB o 3,1 proc. Co z tą miedzią ? Surowcem, którego ceny w ubiegłym miesiącu nie tylko nie wzrosły, ale zanotowały znaczny spadek była miedź. Co więcej nic nie wskazuje na to by to miało się zmienić. Utrzymujące się na wysokim poziomie zapasy tego surowca odstraszają fundusze hedgingowe od zajmowania długich pozycji. Zapasy miedzi są największe od siedmiu miesięcy. WaŜna jest teŜ dla tego metalu sytuacja Stanów Zjednoczonych, gdyŜ są jednym z największych importerów tego surowca. Jednak i tu sytuacja wygląda nienajlepiej - George Soros, miliarder i jeden z najbardziej znanych inwestorów na świecie, powiedział, Ŝe gospodarka USA jest „na krawędzi bardzo powaŜnej korekty ekonomicznej”. Na korzyść surowca przemawia ciągle tracący na wartości dolar oraz rozpoczęcie strajków w peruwiańskich kopalniach. Jak widać przesłanki spadkowe mają większe fundamentalnie oparcie toteŜ naleŜy wnioskować, iŜ w najbliŜszym czasie czekają nas spadki. Warto zauwaŜyć, iŜ od maja tego roku kurs porusza się w szerokim przedziale 7000 - 8300 USD i wybicie któregoś z tych poziomów będzie bardzo waŜnych sygnałem. Paliwa w ślad za ropą JuŜ pierwszego dnia miesiąca ceny oleju napędowego były wyŜsze niŜ benzyn. Nie widać było tego na stacjach paliw w Polsce ani w większości innych państw, ze względu na preferencje podatkowe w poszczególnych systemach - akcyza na olej napędowy jest przewaŜnie niŜsza. Jednak znacznie zmniejszały się róŜnice cenowe pomiędzy tymi dwoma głównymi rodzajami paliw. 3 października amerykański Departament Energii (DoE) podał, Ŝe zapasy benzyny spadły w tym czasie o 0,04 mln baryłek, czyli 0,02 proc., do 191,3 mln baryłek. Analitycy spodziewali się wzrostu zapasów benzyny o 550.000 baryłek. Rezerwy paliw destylowanych, w tym oleju opałowego, spadły o 1,12 mln baryłek, czyli 0,86 proc., do 135,9 mln baryłek. Analitycy oczekiwali wzrostu o 1,3 mln baryłek. Pomimo tego mieliśmy drobne korekty w dół cen benzyny i autogazu, olej napędowy jeszcze trochę podroŜał. Polscy kierowcy płacili średnio za litr benzyny bezołowiowej 95 - 4,31 zł, a za autogaz 2,21 zł. Olej napędowy osiągnął średnio 3,85 zł. 11 października DoE podał, Ŝe zapasy benzyny wzrosły o 1,68 mln baryłek, czyli 0,88 proc., do 193,00 mln baryłek. Rezerwy paliw destylowanych, w tym oleju opałowego, spadły o 0,563 mln baryłek, czyli 0,41 proc., do 135,32 mln baryłek. W Polsce na stacjach tankowania spadły ceny benzyny bezołowiowej 95 (średnio o 2 gr. w skali ogólnopolskiej), przy niezmienionej autogazu. Symboliczną, groszową podwyŜkę odnotowała średnia cena oleju napędowego. Właśnie w okolicach środka miesiąca wszyscy zaczęli sobie zadawać pytanie czemu na rynkach paliw sytuacja wygląda tak a nie inaczej. Odpowiedź była i nadal jest prosta - słabnący dolar to droŜejąca ropa, jednak z drugiej strony taka sytuacja ma teŜ pozytywny wydźwięk z polskiego punktu widzenia. Mocny kurs złotówki daje korzystniejsze przeliczenie, tym samym skutki podwyŜek z rynków światowych są dla rynku polskiego duŜo mniej bolesne lub wręcz nieodczuwalne. Na rynku hurtowym byliśmy świadkami względnej stabilizacji. Nieznacznie, bo o 15-20 zł netto podroŜały oba gatunki benzyn. Średnio w rafineriach metr sześcienny bezołowiowej 95 kosztował 3172,00 zł netto. 25 października raport o zapasach ropy i paliw znów odbiegał swoją treścią od tego, czego spodziewali się analitycy ankietowani przez agencję Reutera. Ropy naftowej było mniej o 5,3 mln baryłek, benzyn o 2 mln, olejów o 1,8 mln. Oczekiwano raczej wzrostów stanu zapasów. NiŜsze były przeroby w amerykańskich rafineriach, wzrósł natomiast popyt na paliwa gotowe. Seria słabszych danych ekonomicznych z USA (wyniki firm notowanych na giełdach, sektor nieruchomości) przekładała się na słabszego dolara, a to umacniało ceny w sektorze naftowopaliwowym. Sukcesywne zwyŜki cen ropy i paliw gotowych nie mogły pozostać bez wpływu na krajowy rynek paliw. W Polsce gdyby nie umocnienie złotego wobec dolara amerykańskiego, to skutki rekordów cenowych na rynku światowym byłyby dla kierowców jeszcze bardziej dotkliwe niŜ obecnie. Jednak część właścicieli stacji zareagowała na podwyŜki cen hurtowych i podniosła ceny w detalu nawet o kilka groszy w przypadku benzyny i kilkanaście groszy na litrze w przypadku oleju napędowego. Atmosfera fuzji i przejęć Na początku miesiąca nie milkły głosy dotyczące fuzji rafinerii w naszej części Europy. Od dłuŜszego czasu słyszeliśmy o propozycji austriackiego koncernu OMV, związanej z przejęciem węgierskiego odpowiednika – grupy MOL, która o takim rozwiązaniu nie chce słyszeć. W Polsce od kilku tygodni wciąŜ aktualny jest temat fuzji PKN Orlen i Grupy Lotos – z takim pomysłem wystąpił jako pierwszy szef Orlenu. W połowie miesiąca minister skarbu Wojciech Jasiński powiedział, Ŝe moŜliwe jest połączenie rafinerii w formie organizacyjnej bądź kapitałowej, z zachowaniem ich odrębności prawnej. To jednak czy rzeczywiście prace nad taką koncepcją rozwoju polskiego przemysłu rafineryjnego przybiorą bardziej realne kształty pokaŜą najbliŜsze miesiące. Za ile zatankujemy ? Przed rokiem za benzynę bezołowiową 95 płacono na stacjach w Polsce przeciętnie 3,87 zł/l, czyli wyraźnie mniej, niŜ wynosi odnotowana teraz średnia 4,29 zł/l. Tempo spadków cen jesienią i zimą 2006 r. było szybkie, o ile pod koniec lata za „bezołowiową” płacono średnio ponad 4,20 zł/l, to pod koniec roku cena zeszła w okolice 3,50 zł. W tym roku tempo powakacyjnych spadków jest wyraźnie wolniejsze. Główne przyczyny tego stanu rzeczy to wyŜsza akcyza oraz inna, niŜ w październiku 2006, sytuacja na światowym rynku paliwowym. Ostatniej jesieni benzyny w rafineriach były tańsze o 370, a oleje o 148 zł netto. Nie wolno zapominać, Ŝe w 2006 r. obowiązywała niŜsza o 250 zł na 1000 l akcyza na benzynę. Bez względu na tę róŜnicę w tym roku paliwo i tak byłoby w hurcie droŜsze o ok. 120 zł. A co najwaŜniejsze wrzesień i październik 2006 r. upłynęły na światowych giełdach paliwowych pod znakiem ostrych spadków cen ropy naftowej. 11 października 2006 za baryłkę ropy Brent w dostawach terminowych na miesiąc naprzód płacono na giełdzie londyńskiej 58,49 USD (obecnie ponad 90 USD !!!). Zjawiskiem, które powtarza się, jest natomiast droŜejący w drugiej części roku olej napędowy. Pewnie wielu kierowców pamięta, Ŝe przed rokiem to paliwo było momentami droŜsze od benzyny. W 2007 r. sytuacja jest inna i trudno jest oczekiwać, by ceny dwóch paliw tradycyjnych zupełnie się wyrównały. Zbyt powaŜnym argumentem jest podniesiona akcyza benzynowa. Pamiętać naleŜy jednak, Ŝe zdaniem Departamentu Energii USA tej zimy naleŜy spodziewać się wyŜszych cen za olej opałowy, niŜ w roku ubiegłym - ta wiadomość juŜ odbiła się na notowaniach. PodwyŜka oleju opałowego ma wynikać z zimniejszej niŜ w 2006 r. zimy. Jedyną pozytywną dla kierowców informacją pozostaje to, iŜ Departament Energii prognozuje, Ŝe popyt na ropę naftową będzie w 4 kw. tego roku i w 2008 niŜszy, niŜ się wcześniej spodziewano, co powinno z kolei presję wzrostową osłabiać. Mimo, iŜ od pewnego czasu zmiany cen paliw w rafineriach nie przekładają się na wahania cen na stacjach benzynowych, to kierowcy nie mają co liczyć na większe obniŜki cen benzyn, choć nie powinni się teŜ obawiać drastycznych wzrostów. Rynek energii W ostatnim czasie ten rynek stał się niesamowicie istotny i to nie tylko ze względu na sytuację na rynku ropy, ale przede wszystkim dlatego, Ŝe Polska w minionym miesiącu podjęła istotne decyzje w tej kwestii, a takŜe doszły niepokojące sygnały płynące z Rosji. Zacznijmy od tego, Ŝe 10 października ministrowie pięciu państw odpowiedzialni za bezpieczeństwo energetyczne podpisali w Wilnie umowę o współpracy w sektorze energetycznym. Prezydent Litwy Valdas Adamkus zapowiedział takŜe podpisanie porozumienia w sprawie mostu energetycznego między Polską a Litwą, chodzi o porozumienie dotyczące połączenia systemów energetycznych Polski i Litwy. Prezydent Polski Lech Kaczyński na konferencji podczas szczytu energetycznego zapewnił, Ŝe połączenie tych dwóch systemów na pewno zostanie zrealizowane. Podkreślił, Ŝe wielokrotnie mówił, iŜ będzie most energetyczny, ale Polsce potrzebne jest 1000-1200 MW. Chodzi o ilość mocy, jaką Polska miałaby otrzymywać z odbudowywanej elektrowni w litewskiej Ignalinie. Takie samo stanowisko przedstawił prezydent Adamkus, twierdząc przy tym, iŜ umowa zostanie szybko podpisana. W połowie grudnia cztery kraje: Polska, Litwa, Łotwa i Estonia zawarły porozumienie o powołaniu konsorcjum czterech firm, które przystąpiły do projektu odbudowania mocy ignalińskiej elektrowni. W projekcie uczestniczą spółki energetyczne: Lietuvos Energija (Litwa), Latvenergo (Łotwa), Eesti Energia (Estonia) i Polskie Sieci Elektroenergetyczne. Z kolei prezydenci AzerbejdŜanu, Gruzji, Litwy, Polski i Ukrainy podpisali takŜe umowę dotyczącą konsorcjum Sarmatia i korytarza transportowego dla ropy naftowej i gazu ziemnego poinformował w Wilnie prezydent AzerbejdŜanu Ilhan Alijew. Jest to korytarz Odessa-BrodyPłock-Gdańsk do transportu ropy naftowej z rejonu Morza Kaspijskiego na rynki europejskie. Kolejny szczyt energetyczny ma się odbyć w Kijowie w 2008 r. I wszystko byłoby naprawdę w idealnym stanie gdyby nie to, Ŝe nasi politycy juŜ kilka dni później wiele popsuli. NiemalŜe doprowadzili do wycofania się z projektu Estończyków, a takŜe powaŜnie nadwyręŜyli zaufanie kontrahentów z Litwy i Łotwy. A przecieŜ to wyjątkowa okazja dla naszego kraju, Ŝe wreszcie mielibyśmy dojście do energii jądrowej i nie ma przy tym ryzyka odpadów oraz nie ponosimy duŜego ryzyka w przypadku awarii elektrowni. W obecnej sytuacji trzeba się jeszcze wstrzymać ze świętowaniem. Warto zauwaŜyć przy tej okazji, Ŝe w Polsce i tak energia jest najtańsza w tej części Europy. W obrocie hurtowym w Czechach roczny kontrakt kosztuje 56-57 euro, a w Polsce 40 euro za 1 MW z dostawą przez cały rok w paśmie całego dnia. Taniość polskiej energii wynika z tego, Ŝe mamy wystarczającą jej ilość na rynku. Jeśli chodzi o detal to teŜ nie wypadamy najgorzej - 12 euro za 100 kWh to średnia cena płacona przez polskie gospodarstwo domowe o rocznym zuŜyciu 3500 kWh. W Unii Europejskiej jest to 15,28 euro za 100 kWh, ale na przykład 7 euro za 100 kWh to średnia cena płacona przez bułgarskie gospodarstwo domowe o rocznym zuŜyciu 3500 kWh i zarazem najniŜsza cena w Unii (źródło: Eurostat). Z powyŜszego widać, Ŝe cena energii w naszym kraju nie jest przesadnie wysoka. Warto jednak zobaczyć co się składa na cenę prądu w Polsce, to powinno wyjaśnić, dlaczego cena detaliczna jest znacznie bliŜej cen europejskich niŜ hurtowa. Jeśli chodzi o prąd dla gospodarstw domowych to 23,3% stanowi podatek (w 2006r. 23,4%), 2,4% to opłata abonamentowa (w 2006r. 2,5%), 43,7% to płatność za dystrybucję (w 2006r. 45,5%), więc za samą energię płacimy 30,6% (wcześniej 28,6%). Natomiast cena prądu dla przemysłu rozkłada się następująco: 25% podatek, 1% opłata abonamentowa (te dwa elementy nie uległy zmianie względem roku ubiegłego) oraz 35,5% płatność za dystrybucję (wobec 39,8% rok wcześniej) w konsekwencji 38,5% za sama energię (w 2006r. 34,2%). Jak widać wolny rynek na tym rynku to tylko slogan. Czy ceny wzrosną ? Ceny energii w przyszłym roku wzrosną, zapewne w skali prognozowanej przez spółki obrotu, czyli co najmniej o 10 proc. Przemawiają za tym nie tylko oferty wytwórców, ale juŜ konkretne transakcje zawierane na rynku hurtowym. Wytwórcy najczęściej uzasadniają wzrost cen koniecznością inwestycji w moce wytwórcze i przewidywanymi kosztami zakupu brakujących uprawnień do emisji C02. Wzrost cen energii nie oznacza proporcjonalnego wzrostu wartości rachunków, gdyŜ co juŜ wyŜej pokazałem płacimy nie tylko za energię, ale i za jej przesył. W 2006 roku w płatnościach za energię elektryczną cena energii stanowiła ok. 30 proc., opłata za przesył ponad 40 proc., a reszta to głównie podatki. Ceny przesyłu pozostaną regulowane i niekoniecznie muszą rosnąć. Rosja króluje Jak juŜ wyŜej napisałem na rynku energii wolny rynek to tylko hasło. Dlatego dzięki znacznym złoŜom ropy i gazu, Rosja ma obecnie większy wpływ na bieg wydarzeń na świecie niŜ kiedykolwiek w najnowszej historii stwierdził ostatnio amerykański finansista węgierskiego pochodzenia George Soros. Potęga i wpływy, którymi Rosja dysponuje są większe niŜ podczas zimnej wojny, a Rosja wykorzystuje energię jako narzędzie polityczne. Zdaniem Sorosa Europa potrzebuje bardziej spójnej, wspólnej polityki energetycznej w celu zmniejszenia zaleŜności od rosyjskich źródeł energii. W ramach takiej polityki, państwa europejskie powinny inwestować w alternatywne źródła energii oraz znaleźć sposób na zwiększenie roli węgla dzięki wykorzystaniu nowoczesnych technologii. Jak wobec tego wygląda sytuacja Polski. Pisałem juŜ o tym trochę w części poświęconej ropie naftowej, ale warto zauwaŜyć jeszcze kilka elementów tej złoŜonej sytuacji. Kilkanaście dni temu Polska została zaproszona do członkostwa w Międzynarodowej Agencji Energetycznej (MAE). Dzięki wstąpieniu do tej organizacji Polska będzie mogła korzystać z pomocy innych państw członkowskich w razie zakłócenia dostaw ropy naftowej. Jednak na obecną chwilę sytuacja nie wygląda róŜowo, choć minister Woźniak twierdzi, Ŝe nie ma problemu. Ale gdy w styczniu 2007 r. Rosja wstrzymała dostawy ropy do Polski i Niemiec rurociągiem "Przyjaźń". PKN Orlen prosił Ministerstwo Gospodarki o zgodę na uruchomienie rezerw obowiązkowych. Zapadła decyzja: pompować. Aby ropa z podziemnych kawern wpłynęła do rurociągu, trzeba wtłoczyć do nich solankę, która wypełni dolną część zbiornika i wypchnie paliwo na powierzchnię. To układ naczyń połączonych. Problem w tym, Ŝe nie wiadomo skąd wziąć tak ogromną ilość solanki. Poufny raport NIK nie pozostawia jednak złudzeń. Gdyby wypompowywać ropę w tym tempie co w styczniu, zajęłoby to prawie trzy lata. W sytuacji kryzysu energetycznego oznaczałoby to katastrofę. Kawerny są bowiem gigantyczne. Mają 12001400 metrów głębokości i nieregularne kształty, co jeszcze utrudnia wydobycie paliwa. Minister uspokaja, Ŝe Solino to nie jedyny magazyn ropy. Owszem jest jedyny - ale jedyny pod ziemią. Magazyn Solino mieści ponad 250 tys. ton ropy, natomiast największy magazyn w okolicach Płocka zawiera jej 364 tys. ton. Woźniak dodał, Ŝe w Solinie znajduje się 10 kawern, zbudowanych w róŜnym okresie. Przyznał, Ŝe były problemy z wydobywaniem ropy z dwóch solińskich zbiorników, dodał teŜ, Ŝe takie problemy mogą jeszcze wystąpić. Jedno jest pewne obecna nasza sytuacja nie napawa optymizmem. ZboŜa wrócą do łask ? Cena pszenicy juŜ w połowie miesiąca ponownie zbliŜyła się do wsparcia zlokalizowanego na poziomie 8,30 – 8,33 USD. Spadki zainicjowały kolejne pogłoski o zwiększeniu w niedługim czasie powierzchni plantacyjnych przez rolników, zachęconych przez rekordowe wysokie ceny zboŜa. Mówiło się, Ŝe powierzchnia upraw moŜe zwiększyć się o ponad 3%. WciąŜ jednak głównym czynnikiem kształtującym ceny pszenicy były informacje napływające odnośnie zapasów głównych światowych eksporterów oraz prognozy meteorologiczne. Odbicie na rynku spowodowane było kiepskimi prognozami pogodowymi oraz dobrym układem na rynku walutowym. Podobnie sytuacja wyglądała na rynku soi. Tutaj jednak korekta zatrzymała się nieco dalej, na istotnym wsparciu 9,22 USD za buszel. W tym przypadku pojawienie się świecy o silnie wzrostowej wymowie tłumaczone było zwiększonym zapotrzebowaniem na towar przez importerów, którzy chcieli wykorzystać najkorzystniejsze od miesiąca ceny. Kolejnym czynnikiem wspierającym posiadaczy długich pozycji były spekulacje, iŜ produkcja w USA moŜe okazać się o 1% niŜsza, niŜ szacowano jeszcze miesiąc temu, co wynikało ze złych warunków pogodowych w ostatnich tygodniach. Warto zauwaŜyć, Ŝe zarówno ceny na rynku soi jak i pszenicy są ujemnie skorelowane z amerykańskim dolarem, zatem kontynuacja trendu wzrostowego na rynku EUR/USD będzie dodatkowo wspierać posiadaczy długich pozycji na rynkach towarowych. Po wrześniowych spadkach kukurydza, soja i pszenica wróciły do trendu wzrostowego i do łask inwestorów. Hossa metali szlachetnych Zarówno na rynku srebra jak i złota przez cały październik trwała nieustająca hossa. Srebro zachowywało się podobnie jak złoto i biło kolejne rekordy. JuŜ 16 dnia miesiąca cena tego metalu pokonała waŜny opór na poziomie 13,8 USD za uncję. Następne dni to nieustanne bicie rekordów, jednak końcówka miesiąca nie byłą juŜ tak udana i naleŜało do bardzo rozchwianych (najpierw realizacja zysków, potem kolejne inwestycje). Wydaje się, iŜ w perspektywie najbliŜszego miesiąca moŜna oczekiwać duŜych wzrostów, cena zapewne pokona wyznaczony opór na poziomie 15 USD za uncję. Warto zauwaŜyć, iŜ wartość tego metalu jest mocno dodatnie skorelowana z cenami złota (wynika to z inwestycji funduszy inwestycyjnych) oraz ujemnie skorelowana z kursem dolara. Cena uncji srebra w październiku w USD, źródło: X-Trader Złota inwestycja JuŜ od wielu miesięcy zapowiadałem, Ŝe tylko kwestią czasu są kolejne rekordy na rynku złota i ten czas nadszedł właśnie w październiku. Choć zaczęło się nienajlepiej i po dynamicznych wzrostach z końca września odnotowało korektę do poziomu 735 dolary za uncję. Co w odniesieniu do poprzedniego tygodnia dało ujemną 1% zmianę. Cały czas utrzymywała się silna korelacja z amerykańską walutą, która odrabia straty w stosunku do euro. Ponadto o spadku cen decydowała realizacja zysków przez inwestorów, którzy sprzedawali złoto przy poziomach blisko 27-letniego szczytu. 8 października skończyła się druga korekta rozpoczęta po dojściu do poziomu 747 dolarów za uncję. Jednak juŜ 2 dni później złoto biło rekordy cenowe. Drugi tydzień miesiąca kończyliśmy z ponad 1% wzrostem do poziomu 749 dolarów za uncję. Właściwie sytuacja na rynku walutowym determinowała kierunek zmian na tym rynku i to od dolara zaleŜało zachowanie się cen złota. Przez kolejne dni największy wpływ na zachowanie cen złota miał tradycyjnie juŜ kurs EUR/USD. Zachowanie notowań tej pary przełoŜyło się w szybkim czasie na rynki surowcowe i ceny surowców zaczęły szybko rosnąć. Najbardziej czytelnie sytuacja ta uwidoczniła się na rynku złota. 16 października słabe dane z amerykańskiego rynku nieruchomości zaszkodziły dolarowi, a jego spadek przełoŜył się na wzrost ceny złota. Uncja tego kruszcu podroŜała o 0,9 proc. do poziomu 764 USD. Na koniec tygodnia kurs surowca pozostawał w silnym trendzie wzrostowym, co było oczywiście wynikiem osłabiania się dolara amerykańskiego na rynku walutowym. Cena złota podroŜała o 0,8 proc. do poziomu 770 USD za uncję. Cena uncji złota w październiku w USD, źródło: X-Trader Podczas przedostatniego tygodnia miesiąca złoto osiągnęło rekordowe poziomy - 767,5 dolarów za uncję. W ciągu tego czasu złoto zdroŜało o 2%. Ceny kruszcu utrzymywały się na poziomach z początku 1980 roku. Rynek dyskontował moŜliwą, kolejną obniŜkę stóp procentowych przez FED. Wszyscy wiedzieli, Ŝe takie posunięcie jeszcze bardziej osłabi amerykańską walutę, co podniesie ceny metali szlachetnych traktowane przez inwestorów jako alternatywną inwestycję. Inwestorzy czekali i czekali i się doczekali – FED obniŜył stopy i tym samym pognębił dolara. A złoto na koniec października osiągnęło wartość niespełna 800 USD za uncję. Złote czasy ? Jedno jest pewne - obecne bardzo negatywne nastawienie do amerykańskiej waluty będzie sprzyjać dalszym wzrostom na rynku złota. Wygląda więc na to, Ŝe taniejący dolar wywinduje metal w okolice rekordów i uncja tego kruszcu kosztuje pobije rekord sprzed 28 lat. Ceny złota będą teŜ podąŜać do góry wraz z notowaniami surowców, jak ropa naftowa. Zawirowania geopolityczne oraz na rynkach kredytowych równieŜ sprawią, Ŝe inwestorzy chętniej sięgną po złoto. Opinia Alana Greenspana byłego szefa FED, Ŝe w długim terminie jest bardzo prawdopodobne, iŜ wartość waluty amerykańskiej jeszcze spadnie, teŜ zachęca do kupna tego metalu. Warto zwrócić uwagę, Ŝe i rynek surowcowy moŜe wpływać na walutowy - niezwykły wzrost wartości walut Kanady i Australii wynika ze wzrastających cen surowców na światowych rynkach. Oba te kraje posiadają złoŜa złota. Pamiętajmy o tym, Ŝe wysoka cena ropy powoduje inflację, a najlepszym zabezpieczeniem przeciw inflacji jest właśnie złoto. Wszystkie te informacje sprawiają, Ŝe złoto staje się świetną inwestycją, więc moŜe pora na hasło – „Sztabka w kaŜdym domu”!? Aby lepiej przygotować państwa do podjęcia decyzji i pokazać jak atrakcyjny jest rynek złota prezentuję analizę techniczna tego rynku wykonaną przez Krzysztofa Chodorowskiego. Gorączka złota Dynamiczne wzrosty, jakie obserwowaliśmy we wrześniu, prędzej czy później musiały zostać skorygowane. Październik zafundował nam trzy duŜe korekty, w tym dwie równe sobie zasięgiem oraz trzecią wynoszącą 88.6% poprzednich. Dodatkowo w mijającym miesiącu pokonaliśmy psychologiczną barierę 800 dolarów za uncję tego kruszcu. Pierwszy ruch korekcyjny miał miejsce po wybiciu historycznego szczytu z 12 maja 2006 roku, tj. 729.33 dolarów za uncję (zielona linia). Z punktu widzenia analizy technicznej, nie powinien on nikogo dziwić poniewaŜ jest to często obserwowane zjawisko, Ŝe przed albo po wybiciu ekstremum kurs wyhamowuje i zaczyna się konsolidować. Tak teŜ było i tym razem. Fakt, Ŝe rynek skonsolidował się dopiero po wybiciu szczytu niewątpliwie świadczy o jego sile i znacznym potencjale wzrostowym. Rynek był o tyle łaskawy, Ŝe wykreślił nam formację, która miała nas ostrzec o rychłych spadkach. Gwiazda wieczorna, bo o niej mowa, narysowała się w nowym historycznym maksimum, a zatem był to bardzo czytelny sygnał sugerujący nam abyśmy się wstrzymali na jakiś czas z otwieraniem długich pozycji. Kilka dni później rynek zasygnalizował nam, Ŝe ma zamiar powrócić do wzrostów. Wykreślił formację objęcia hossy, co mogło skłonić nas ku otworzeniu pozycji typu long. Jednak znając strukturę większości korekt (trójfalowe ABC), które rynek kreśli, musieliśmy się jeszcze wstrzymać. Następnie kurs wykreślił kolejno szczyt korekty B, a takŜe dołek C. Jak się później okazało czekanie opłaciło się. Kurs narysował formację outsider bar, która w połączeniu z geometrią 78.6% korekty B, dała nam silny argument ku temu aby otworzyć „longa”. Natomiast cała korekta kształtem przypominała płaskie ABC. Kurs instrumentu GOLD opartego o cenę złota; Notowania H4; Wrzesień-październik 2007; Źródło: Krzysztof Chodorowski Po blisko dwóch tygodniach wzrostów rynek znowu zasygnalizował nam, Ŝe zamierza się osłabić. Wykreślił bowiem formację spadającej gwiazdy i był to dla nas sygnał, Ŝe moŜemy zamykać pozycje. Następnie kurs narysował korektę A, zakończoną gwiazdą poranną. Lecz granie na tę formację byłoby bardzo ryzykowne, poniewaŜ nie wykreśliliśmy jeszcze fali B i C. Jak się później okazało, takie zachowanie było bardzo rozsądne, poniewaŜ w przeciągu kilku następnych dni, rynek dokończył rysowanie pełnej struktury korekty, która była nieregularną ABC. Co ciekawe, dał nam równieŜ kolejną szansę na otworzenie pozycji typu long, poniewaŜ na zakończenie korekty C narysował nam na zniesieniu 127.2% fali B formację młotka, po której powróciliśmy do silnych wzrostów. Kolejnym poziomem, przy którym cena złota zaczęła się konsolidować, była psychologiczna wartość 800 dolarów za uncję. Kurs wykreślił wówczas formację objęcia bessy, po której rozpoczęła się korekta. Przybrała ona postać pędzącej ABC, na zakończenie którego kurs zostawił nam na geometrii 70.7% zniesienia fali B formację młotka, po której ponownie mogliśmy otworzyć długie pozycje. Ostatnimi dniami, przy okazji wybicia szczytu korekty B, kurs osiągnął nowe historyczne ekstremum, tj. 807.80 dolarów za uncję. Niewykluczone, Ŝe w listopadzie rynek zafunduje nam korektę większego rzędu. Wynikałoby to z teorii fal Elliota, zgodnie z którą po wykreśleniu pięciu fal przychodzi ruch korygujący cały impuls. Jednak w dłuŜszym terminie skłaniałbym się w kierunku pozycji typu long, aniŜeli short. Nie zapominajmy, Ŝe rynek znajduje się w silnym trendzie i jak na chwilę obecną nic nie wskazuje na to aby sytuacja ta miała ulec zmianie. Kurs instrumentu GOLD opartego o cenę złota; Notowania H4; Czerwiec-październik 2007; Źródło: Krzysztof Chodorowski