Jest jeden sekret for you

Transkrypt

Jest jeden sekret for you
Żadna część niniejszej publikacji nie może być
reprodukowana i udostępniana w jakiejkolwiek formie
bez pisemnej zgody wydawcy – autora.
Melissa Wise Jest jeden sekret
ISBN: 978-83-9433-641-7
Wydawnictwo Art of Life
Wydanie II
Melissa Wise
Jest jeden sekret
...atrakcyjności.
Zachowaj go dla siebie. Niech będzie tylko twój!
Słowo wstępne
Impulsem do powstania książki było pewne
wydarzenie. Jest rok 2004. W czasie mojego pobytu na
Florydzie jedna ze znajomych, pod koniec spotkania
dotyczącego feng shui gabinetu, zapytała czy udzielam
również konsultacje w kwestii osobistego coachingu –
dbania o figurę, bo chętnie by skorzystała. Zaskoczona
odpowiedziałam, że nie. Ale widząc, że jej zależy na
tym, zgodziłam się. Chcę podkreślić, że kobieta ta nie
miała większej nadwagi, chodziło jej raczej o ,,pakiet’’
pracy nad figurą, nad jej doskonaleniem czy
utrzymaniem.
Zgodziłam się na udzielenie konsultacji, bo czułam
się już kompetentna w tym momencie mego życia do
podjęcia tego tematu, w końcu stale go przerabiałam...
Częścią wschodniej kosmologii, którą od lat
praktykowałam (praktykuję), jest kultywowanie energii
ludzkiej na poziomie ducha i ciała; wzięcia
odpowiedzialności za siebie w tym względzie. I tak
czyniłam... na siebie tylko liczyłam! Umówiłyśmy się na
spotkanie.
Po powrocie do domu zaczęłam zastanawiać się, co
zaproponować tej młodej kobiecie z tego, co od wielu lat
wiem i praktykuję, i w jakiej kolejności, aby jak
najwięcej dla siebie zapamiętała, a tym samym
skorzystała. Zaczęłam spisywać punkt po punkcie moje
przemyślenia i w pewnym momencie skonstantowałam,
że przez lata wypracowałam system dbania o figurę -
kultywowania ciała i – co podkreślam - ducha, i że jest
on efektywny, ale jego efektywność opiera się na
sekrecie, którym niekoniecznie chciałam się dzielić.
Dlaczego? Znałam jego wartość, bardzo go ceniłam.
Nie chciałam, aby był niedoceniony... wyśmiany... Tak
sobie myślałam... Jak będzie odebrany? Czy będzie
zrozumiały? Ale według wszelkich prawd życiowych ...
Sekret nabiera mocy, gdy
o niego prosimy… wtedy go cenimy!
Maria poprosiła. I to rozwiało moje obawy!
Bardzo mile wspominam tę pierwszą udzieloną przeze
mnie konsultację z coachingu osobistego (choć muszę
przyznać, że byłam lekko skrępowana). Na koniec
spotkania, które upłynęło w sympatycznej a jednocześnie
podniosłej atmosferze (kobieta w skupieniu chłonęła
przekazaną jej naukę), słyszę, jak by to było przed
chwilą, jak Maria mówi: ,,Melissa, I keep a sekret’’
(Melisso, zatrzymam to w tajemnicy).
Wyczuła moje wewnętrzne napięcie związane z
dzieleniem się z nią bardzo osobistymi sugestiami
(sekretami).
-
Nie chodzi o jedzenie, chodzi o ciebie! -
Zmiana podejścia
do interesującego wyzwania... odchudzania
Chcesz schudnąć, weź koło i trzepnij się w czoło (tak
się w Polsce mówiło, żeby człowieka olśniło, zresztą w
każdej materii). Dokładnie tak sobie pomyślałam, jak te
niezliczone diety cud - w popularnej sieci książek za
oceanem widziałam. Udzielając Marii konsultacji w tym
temacie ani przez moment nie wspomniałam o jedzeniu.
Jedzenie jest bardzo delikatną, wręcz intymną sprawą...
Faktem jednak jest, że chcący się odchudzić - i to
niezależnie od szerokości geograficznej - zaczynają
najczęściej od diet, od sięgania po różnorodne preparaty
zapowiadające szybki sukces w tym względzie.
Proponuję ci coś innego...
Naturalnie, wszystko zaczyna się od myśli. Jeśli masz
błysk - myśl w głowie (lepiej bez stukania się po czole),
chcę schudnąć, chcę pozbyć się tych paru niepotrzebnych
kilogramów - to bardzo dużo, to decydujący punkt
wyjściowy (wielu takiej potrzeby nie odczuwa). Bez
chcenia, bez tego momentu przebudzenia twojej
świadomości w tym względzie ani rusz. Teraz tylko
potrzebujesz siły woli (wrócę do tego), aby swoje
pragnienie zrealizować.
Jak wspomiałam, chcący się odchudzić zaczynają
najczęściej od tego, co najbardziej ich frustruje, czyli od
ograniczenia jedzenia, liczenia kalorii. W efekcie kręcą
się wokół tego, czym nie powiem - nie powinni się w
ogóle zajmować - ale zdecydowanie mniej! To tak,
jakbym miała odzwyczaić się od jedzenia ulubionej
gorzkiej czekolady z orzechami laskowymi, analizując
(czyli stale się nią zajmując), która firma produkuje ją z
mniejszą zawartością kalorii. Oj, dopiero rozpaliło by to
moją namiętność do niej. Myślę, że skuteczniejsza jest
zasada: czego oczy nie widzą, tego serce nie chce.
Wracając do koła, czemu by nie, gdyby szybciej
człowieka olśniło, że tak naprawdę każda dieta jest na
swój sposób dobra. Zabawa jednak polega na tym, aby w
niej wytrwać. I że dieta to dopiero początek, bowiem na
głębszym poziomie chodzi o dużo więcej... i że jak się to
,,dużo więcej’’ przerobi, to odniesie się sukces nie tylko
w odchudzaniu. To ,,dużo więcej’’ to umiejętność
radzenia sobie w życiu. To stopień świadomości o sobie,
o świecie. To umiejętność ofiarowania sobie szczęścia.
To dzień po dniu twoje myślenie...
-
A co będziesz myślała, to będziesz miała -
I w tym kontekście proponuję ci:
* po pierwsze, odłóż liczenie kalorii na najwyższą półkę
w kredensie, abyś o tym zapomniała. To oczywiste, jeżeli
chcesz schudnąć, nie koncentruj się na jedzeniu.
* po drugie, rozszerz perspektywę podejścia do tematu
odchudzania. Uświadom sobie...
- ... nie chodzi o jedzenie. Chodzi o
ciebie! -
Pomyśl o sobie jako o doskonałej całości... a
odżywianie traktuj tylko jako jego malutką cząstką. Bądź
egoistką w swoich przemyśleniach – wysuń siebie na
plan pierwszy! Poczuj się gwiazdą, poczuj się postacią
pierwszoplanową – twoje nowe ciało, twój nowy stan
istnienia; określam to nowym stanem istnienia, bowiem
wszelkie przeobrażenia w temacie odchudzania, to nie
tylko zrzucenie paru kilogramów, to specyficzna forma
stawania się nie tylko inaczej wyglądającą, ale inaczej
myślącą, inaczej żyjącą.
Tak naprawdę, w głębi serca każdej z nas (kwestia
tylko jak daleko same przed sobą, przyznajemy się do
tego), nie chodzi o odchudzanie, ale... o atrakcyjności
sobie dodawanie; o zwiększenie poczucia własnej wartości.
I tak właśnie podejdź do tego zagadnienia. Raz na
zawsze pozbądź się uczucia stresu wywołanego
odchudzaniem i zastąp uczuciem zadowolenia ze
stawania się piękną, atrakcyjną kobietą w swoim pojęciu.
- Jak tak będziesz myślała, to pozytywnie
będziesz się polaryzowała Myśl sobie, pragnę być piękna, zgrabna, atrakcyjna
pod każdym względem! Niechaj to będzie cel, który
każdego dnia motywuje cię pozytywnie - radośnie do
życia ustawia, a czynienie tego dzień po dniu, potraktuj
jako fascynującą przygodę w procesie przeistaczania się
w taką, jaką sobie życzysz być. To tak troszeczkę, jak
metamorfoza z kaczątka w łabędzia czy kopciuszka w
księżniczkę...
* po trzecie, ofiaruję ci sekret pracy nad sobą
i system jego realizacji, oparty na ponadczasowach
zasadach, i prowadzący cię do sukcesu!
Ranga sekretu budzenie samoświadomości
Sekrety fruwają w powietrzu, w pewnym sensie stale są
w pobliżu nas, wypada tylko w odpowiednim momencie
skierować na nie spojrzenie (szukać i dotrzeć), a nie dać
się pochłonąć przez tysiące błahostek albo w
determinacji przywołać do siebie.
Sekrety wzbudzają zaciekawienie, zapowiadają tak
wiele. Jest to pewna forma objawienia - oświecenia.
Oczekujemy, że jak za dotknięciem czarodziejskiej
różdżki, odmienią nam los. Jakże często sekrety są
bardzo oczywistymi prawdami.
Myślę, że sekrety - informacje w nich zawarte mają niesamowitą moc przeobrażenia naszego życia, ale
dzieje się tak wtedy, gdy jesteśmy gotowi do ich
przyjęcia, gdy dojrzeliśmy do nich. Gdy w pewnym
momencie ,,zaskoczymy’’ na ich energetyczny poziom
informacyjny. Można wtedy mówić o wzajemnym
dopełnianiu, a tym samym zaangażowaniu w proces ich
urzeczywistnienia. Bywa, że nie od razu rozumiemy ich
przesłanie, ale istnieją w nas i wraz z upływem czasu
stają się coraz bardziej czytelne (usłyszane słowo,
zaobserwowany gest - dopiero po latach nabierają dla nas
ogromnego znaczenia). Sekrety nas uczą i motywują do
osobistego rozwoju, dlatego jak najbardziej wskazane
jest - na poziomie podświadomości - być stale otwartym
na nie!
Przekazuję ci sekret chudnięcia (kultywowania ciała i
ducha), przywołany przeze mnie w determinacji. W
perspektywie czasu wiem, że właśnie dzięki tej
determinacji gotowa byłam na jego przyjęcie - na
docenienie i przepracowanie. Pozostałe sekrety (metody)
służące do pozostawania na poziomie energetycznym
przewodniego
sekretu,
wymagań
przez
niego
przejawianych, zdobywałam w procesie doskonalenia
siebie. To moja droga życiowa, to - I Ching, yoga,
medytacja. To świat energii, a wszystko wzbogacone o
życiowe doświadczenia. To kawał pracy nad sobą...
Bardzo chciałam schudnąć, wbrew temu co mi
sugerowano (co wielu jest sugerowane), że taka jak
babcia, czyli jak to się mądrze tłumaczy - genetycznym
uwarunkowaniom do nadwagi; co od razu jako młoda
dziewczyna zbojkotowałam. Już wtedy uważałam, że to
jak żyjemy, decyduje o naszej kondycji.
Bardzo chciałam schudnąć, wbrew temu - co już
namacalnie odczułam, czyli utuczenie mnie w wieku
nastolatki (w trakcie leczenia), prawie jak prosiaczka
świątecznego, bowiem w ciągu siedmiu miesięcy aż
dziewiętnaście kilogramów! To było dla mnie całkowite
zaskoczenie. Szok. Nie muszę mówić, co czułam.
Odebrano mi cząstkę zgrabnej nastolatki. Mieściłam się
tylko w spodnie w rozmiarze 42.
No cóż, zostałam sama z tym zagadnieniem.
Potem były studia, praca, rodzenie – to co każda z nas
w większości przerabia - i ciągłe, w pewnym sensie
niezadowolenie... za dużo kilogramów na sobie
noszenie...
Ale pozostało mi pragnienie!!!
Chciałam udowodnić sobie i całemu światu, że sama
wykreuję siebie taką, jaką chciałam być. Stawałam z
nosem przy wystawie sklepowej i myślałam... Jak to jest
możliwe zmieścić się w coś tak małego?
Marzyłam zawsze o kupowaniu garderoby w
rozmiarze 36, co w owym czasie - jak już wspomniałam wydawało się zupełnie nierealne. Po prostu wręcz
absurdalne!
W pewnym momencie, gdzieś około trzydziestki,
doszłam do wagi 61 kg - przy wzroście 163, co dla wielu
oznacza normę. Słyszałam – schudłaś, dobrze wyglądasz.
Nie akceptowałam jednak tego stanu. Nie zadowalało
mnie to... wiedziałam, że jestem dopiero w drodze do
sukcesu. Nie chciałam być mamuśką. Chciałam być
nastolatką... (odzyskać i utrzymać figurę nastolatki).
Przez długi okres zresztą, nie mogłam tego zrealizować...
Jednak osiągnęłam to!
Prowadzę cię drogą, którą sama przeszłam. U mnie
zajęło to sporo czasu. Ty masz szansę pójścia na skróty.
Szkoda czasu - pięknych lat - im szybciej, tym lepiej.
Działaj! Walcz o swoją figurę... Walcz o siebie! W sumie
chodzi o jakość życia. O zdrowie!
Przekazuję ci sekrety chudnięcia bez głębszego, w
tym momencie uzasadnienia ich pozytywnego działania
na
biochemiczne reakcje zachodzące w ciele, a
wpływają znakomicie! - i celowo w takiej trochę naiwnej
formie, abyś mogła automatycznie, nie łamiąc sobie
głowy - na wesoło, punkt po punkcie je realizować.
Trzy pierwsze sekrety, te bardziej materialne, są z
pozoru proste, ale bardzo efektywne. Praktykując je
szybko dostrzeżesz, że chudniesz, a ciało nabiera
ciekawej formy. To wpłynie silnie mobilizująco na twoją
podświadomość. Chodzi o pozyskanie jej wsparcia, jej
daleko posuniętej współpracy, bowiem od tego momentu
przemiany nabierają zadziwiającego tempa. Następuje
proces nie tylko sublimacji ciała, ale i ducha.
Pozostałe sekrety polegają na pracy na poziomie
mentalnym; jedne i drugie wzajemnie się uzupełniają.
Idealnie przenikają...
Wprowadzam cię w mój intymny świat. Nie da się
ukryć, daję ci cząstkę siebie! Ufam ci. Moją intencją jest,
aby sprawiło ci frajdę wprowadzanie moich sekretów systemu, w życie. Z przymrużonym oczkiem, ale
konsekwentnie, dzień po dniu. Są efektywne!!! Dostajesz
gotowca do przerobienia.
Kolej na ciebie! Start...
Jak praktycznie skorzystać z sekretu...
Przeczytaj całość… następnie wróć do sekretu
pierwszego, przeczytaj go ponownie, zakoduj, praktykuj.
Następnie wróć do sekretu drugiego, przeczytaj
ponownie, zakoduj, praktykuj… Wróć do trzeciego…
czwartego…piątego… szóstego i siódmego. Czytaj,
koduj, praktykuj!
po prostu odszukaj talię
...niech na zawsze przy tobie zostanie !
Sekret 1
Talia
Popatrz, wokół siebie - jak wiele kobiet nosi szerokie suknie, luźne t-­‐shirts. Nie zastanawiają się nad talią,
Zapomniały o jej istnieniu. Z wygody. Z braku motywacji.
Przede wszystkim z pędu życia!
Ty sama... bez względu w jakiej formie ją masz, okaż
jej natychmiast szalone zainteresowanie - poprzez jej
wyeksponowanie. Weź bawełniany szal czy chustę, stań
przed lustrem i przewiąż się w talii tak, abyś ją poczuła.
Nie za mocno nie za lekko ...takie miłe otulenie.
Następnie bacznie obserwuj, jakie odczucia i zmiany w
ciele (przejrzyj się uważnie z każdej strony w lustrze),
wywołuje jej podkreślenie; na początku twoje ciało może
być zaskoczone, w pewnym sensie ograniczeniem
swobody, aby już po chwili odczuć, że jest mu z tym
bardzo dobrze. Nie będę dalej tego opisywała,
doświadczaj sama! Doceniaj sama!
Wiesz, teraz zamknij oczy, wciągnij głęboko powietrze, a
wypuszczając, skieruj uwagę na talię, połącz się z nią
emocjonalnie. Ty i talia to jedno!
Praktycznie od tego momentu zapomnij, że chcesz
schudnąć; nie rób sobie z tego zagadnienia życiowego.
Zaufaj swojej Talii! Od teraz twoim sekretnym celem jest
bycie kobietą z fantastyczną talią. Uśmiechnij się do
siebie!
Utrwalaj świadomość talii!
Przez chwilę jeszcze koncentruj się na talii, myśl o
talii, czuj talię. Ona uwielbia jak gwiazda, jak każda z
nas, być w centrum zainteresowania, czuje się wreszcie
dostrzegana, doceniana! Z miłości do ciebie, naturalnie
do siebie (zdrowy egoizm), uczyni wszystko, abyś się w
niej rozmiłowała i w doskonałej formie zawsze miała.
Ona uwielbia być zgrabna !
Nawet przez moment nie wątp - miej pełne zaufanie,
twoje marzenie o ładnej figurze, dzięki współpracy z
talią, staje się realne, powiem więcej... łatwo i
przyjemnie osiągalne! Ciesz się już myślą: Mam super
talię! Mam super talię! Mam super talię !
Aby tak się stało, aby przyspieszyć tempo talii
kreowania,
cudnego kształtu jej nadawania,
przystąp natychmiast do działania. I nie ma, chce mi się,
czy nie, traktuj siebie serio (tym bardziej, że jest to
fajne!) i dzień po dniu przy każdej nadarzającej się okazji
albo i bez - podkreślaj talię!
... Spróbuj... w sobotnie dopołudnie albo popołudnie,
albo w inny dzień, kiedy jesteś w domu sama ...odkurzanie
mieszkania
z
przewiązaną
talią,
w wysokich obcasach i białej bluzce, staje się ciekawym
przeżyciem, w trakcie którego możesz oddać się
różnorodnym marzeniom.
Jak na przykład o zakupie spódniczki, która ci się
szalenie podobała, ale była dużo, dużo za mała;
proponuję kup ją teraz, dzięki podkreślaniu talii, wkrótce
będzie ci pasowała!
Albo wyobraź sobie, jakie niesamowite wrażenie
wywierasz na mężczyźnie, który zawładnął twoim
sercem, będąc o siedem kilogramów lżejszą!
Albo marz... bez końca marz... wyobraź sobie płaski
brzuszek, piękne wcięcie w talii; pofantazjuj jak
wyśmienicie czujesz się w tej nowej postaci. Zobacz, jak
pieszczona
zazdrosnymi
spojrzeniami
kobiet
(nieprawdopodobnie skuteczny masaż – w dodatku nic
nie kosztuje!) paradujesz w bikini po plaży!
Podobnie robienie porządku na biurku czy układanie
książek na regałach, czy wreszcie wyciąganie naczyń ze
zmywarki - przewiązana w talii i w wysokich obcasach
(albo niższych, ale obcasach, chodzi o to, abyś tempo
zwolniła, ale zębów nie straciła !) - jest doskonałym
momentem do pracy nad ciałem. Ruchy stają się
majestatyczne, a myśli optymistyczne! Czujesz
doskonałość swego ciała.
Jak się domyślasz (jeśli jeszcze nie wpadłaś na to, to ci
podpowiem), celem tych wszystkich poczynań jest to,
aby twoje ciało się przeprogramowało! I abyś i bez
przewiązanej talii tak się poruszała, tak zachowywała,
jak z przewiązaną. Pięknie i z wdziękiem. Abyś się z tym
stanem oswoiła, abyś go bardzo, ale to bardzo polubiła!
Przecież lubisz być piękna !
Proste ramiona! Głowa uniesiona! Przepona wciągnięta!
Rozkoszuj się talią, bądź z siebie dumna!
Każdego dnia doświadczaj radość, jak talii
podkreślenie, rewelacyjnie wpływa na ciebie. Jej
delikatne impulsy, takie trochę wymuszanie - to urokliwe
ukierunkowanie, to ciała balansowanie, to jego piękna
eksponowanie - wręcz potęgowanie! To miłością siebie
obdarowywanie! To dobrego nastroju przywoływanie!
Dlatego uwaga - nawet w największym zgiełku dnia
codziennego, słuchaj jej podszeptów: o wciąganiu
brzucha, o uniesieniu głowy! Czyż to nie cudne, nawet
gdy jesteś zajęta rozmową, siedząc przy stole w gronie
towarzyskim, upomni się o siebie: Proszę, nie krzyw się,
wyprostuj ramiona! Pamiętaj, piersi wyeksponowane!
Podniesiona głowa!
Uwierz (może to zabrzmi okrutnie), ale tak naprawdę, to
nikomu nie zależy jak wyglądasz. Najczęściej każdy
zajęty jest wyłącznie sobą. Jej zależy...
Talia - wysokokaratowy diament - pozazmysłowo
stale wspiera cię w pracy nad sobą  !
Eksponuj talię na różne sposoby... chusty, szale, pasy,
paski, materiały z odzysku; daj upust swej fantazji
w tym względzie. Ignoruj zdziwione spojrzenia
na twoje ,,nowe - niestandartowe siebie wyrażanie’’.
A mogą się ludziska dziwić, to znaczy w wolnym
przekładzie... zazdrościć! Taka za ładnie chodząca, za
ładnie siedząca, jakoś tak głębiej oddychająca, a w
dodatku piersi eksponująca i biodrami lekko kołysząca
(czyli się balansująca, a nie kokietująca !, ale każdy
myśli co chce); bądź na to przygotowana – możesz być,
jak już wspomniałam, zazdrością otaczana. Zarozumiała
nazwana (bo przecież powinnaś być pokrzywiona ...
piersi prawie na stole opierająca, że żyjesz
przepraszająca - STOP).
Nie przekonuj nikogo, że z wyeksponowaną talią jest
fajnie; nawet najbliższej koleżanki - no chyba, że bardzo,
ale to bardzo poprosi! (pamiętasz... sekret nabiera
dopiero mocy, gdy się o niego prosi!).
- Niech to będzie twój słodki sekret ciała
balansowania, swego piękna potęgowania, odwagi
sobie dodawania ! Miej stale tę świadomość, że to talia gwarantuje ci
balans ciała, lekkość i zwinność poruszania się, że nie
chodzi o odchudzanie, ale o talii posiadanie - naturalnie
w super kondycji  ! - i na tym się skoncentruj!
Dlatego pamiętaj o talii (życiowe przesłanie), kieruj
na nią uwagę, a temu służy - powtórzę - jej podkreślanie
i z tym związane... brzucha wciąganie... wdzięczne
biodrami poruszanie... pełną piersią oddychanie!
Czuj w sercu radość, słysz w głębi swego istnienia...
Z talią jest fajnie! Z talią jest bardzo fajnie!
Mam super talię!
Historia - nie, nie żółtej ciżemki, ale za małej
spódniczki!
Kupiłam przed laty spódniczkę, która szalenie mi się
spodobała, tylko drobnostka, była dużo za mała, bo w
rozmiarze 36, a ja w owym czasie przypisana byłam 40.
Ale... jak ją chwyciłam, to już jej z ręki nie wypuściłam!
(Tylko kobieta może to uczucie zrozumieć). W głębi serca
łudziłam się, że w domu wcisnę się w nią; jak słowo daję,
taką irracjonalną miałam nadzieję!
Realność była okrutna, doszłam do wysokości ud.
Rozczarowana i z emocji czerwona – i trochę na nią
rozeźlona i obrażona , ... myślisz, że ją wyrzuciłam!
Nie, ale prawie… schowałam, a właściwie ukryłam przed
sobą i całym światem głęboko do szafy, wcisnęłam w
zakamarek. Odnalazłam spódniczkę we właściwym
momencie, bowiem ku mojej radości pasowała na mnie
jak ulał... Idealnie... cóż za uczucie... czułam się w niej
po prostu fantastycznie. Nadal ją mam... czarna, krótka,
aksamitna. Bombowa!
... ale to dzięki talii... stale mnie pozytywnie motywowała!
... żaden najlepszy deser nie jest jej wart!
po prostu pragnij...
Sekret 2
Pragnij płaski brzuszek!
Sekret drugi upragnionej figury obraca się nadal wokół
talii – a dotyczy sprawy delikatnej dla każdej kobiety i
mężczyzny, brzucha!
Chyba każda z nas chciałaby poczuć się gwiazdą,
jest to częścią kobiecej natury i bez skrępowania
zademonstrować się na plaży w stroju bikini albo założyć
szałowe, obcisłe spodnie czy sukienkę na wieczorne
spotkanie... I nie tylko jako nastolatka, ale także w wieku
czterdziestu, pięćdziesięciu, czy w każdym wieku (nie
widzę tu żadnych ograniczeń). Chociaż wydaje się to
trudno osiągalne, to przy współpracy z talią i
zaangażowaniu
emocjonalnym...
wyzwoleniu
niesamowitego pragnienia, staje się naprawdę realne.
Kochasz swój brzuch? Nie... albo nie wiesz,
rozumiem, po prostu nie zastanawiałaś się nad tym.
Wiesz, nadeszła pora, abyś go bardzo polubiła albo
lepiej, bardzo pokochała!
Dlaczego - bo jest twój, bo życzysz sobie, mieć go
płaski (co samo w sobie jest motywujące), bo płaski
brzuszek umożliwi ci noszenie obcisłych strojów,
podkreślających twoją kobiecość.
Bo uszczęśliwisz w ten sposób talię!
talię... Swoją Talię!!! Wystarczy...
Nie jakąś tam
Dodam, że w zakresie górnej części brzucha znajduje
się splot słoneczny, takie centrum energetyczno magnetyczne ciała. Można go przyrównać do układu
słonecznego... do słońca, wokół którego wszystko się
kręci.
Odtłuszczając brzuszek, uwalniasz swoje
wewnętrzne słońce. Promieniujesz!
Masz szanse, że i on zacznie się wokół ciebie
kręcić ! Niech cię to motywuje!
Wracając do miłości.
Miłość zakłada pieszczoty!
...i jeśli rzeczywiście chcesz, aby twój brzuszek był
płaski i... elastyczny - bez względu jak teraz wygląda,
wprowadź w swe życie cenny obyczaj – jego masowanie.
Nie masowanie... ale namiętne masowanie!
Systematycznie i z natchnieniem, każdorazowo przy
wieczornej toalecie, namydlając szczotkę sowicie
pachnącym mydełkiem, masuj brzuch okrągłymi
ruchami, dochodząc od zewnątrz do pępka. Zrób z tego
fantastyczny czas relaksu. Wykonuj wolno kolisty ruch,
trzydzieści dziewięć razy, zgodnie ze wskazówkami
zegara. Już przy dwudziestym pierwszym ruchu możesz
mieć dosyć (znam to), ale kontynuuj dalej!!!
Miej cierpliwość, pamiętaj trzydzieści dziewięć razy,
w końcu pracujesz równolegle nad sobą; brzuszek będzie
zadowolony i szczęśliwy, co przejawi się w mocno
zaróżowionej skórze. Wtedy daj mu spokój... ale tylko do
następnego razu!
Zaprogramuj się na masaż brzucha. Jest to intymny
obyczaj, który w krótkim czasie daje rewelacyjne efekty.
Brzuszek w szybkim tempie zmieni się nie do poznania.
Wypięknieje! Nie mówiąc już o talii, masując brzuszek,
dopieszczasz i ją!
W początkowej fazie wykonuj masaż wieczorem,
kiedy masz więcej czasu, aż dojdziesz do momentu,
kiedy stanie się nieodłączną częścią ciebie i polubisz go
tak dalece, że będziesz wykonywała go także rano i po
południu - biorąc poranny czy popołudniowy prysznic.
A propos masażu. Masaż brzuszka przyspiesza tempo
spalania tłuszczu przez wątrobę! Teraz rozumiesz, jak
dobroczynny ma to wpływ na ciało; owocuje kształtną,
atrakcyjną figurą.
po prostu pij wodę...
Gorąca woda to rarytas, a jej picie to super obyczaj !
Sekret 3
Z rozsądku pij gorącą wodę!
Sekret trzeci upragnionej figury, stawania się jeszcze
piękniejszą, to wyrobienie u siebie obyczaju picia gorącej
wody. Po prostu, niech zawładnie tobą pożądanie picia sączenia gorącej wody! Tylko mi nie mów, że nie lubisz,
bzdura. Lubisz!
- Te dwie, trzy szklanki dziennie nie są niewykonalne
a są rewelacyjne dla twojego zdrowia i urody! Na przykład: w restauracji, w oczekiwaniu na danie
poproś o szklankę gorącej wody. Może ci się zdarzyć, że
przyniosą ci wodę w miseczce, myśląc, że to do mycia
rąk (co mnie się przytrafiło), ale to tylko dodaje humoru
sytuacji... i zdarza się bardzo rzadko. Zamawiając kawę
w ulubionej kafeterii, poproś o szklankę gorącej wody.
Będąc w hotelu, poproś do śniadania dzbanek gorącej
wody... nasącz się obficie. Uwaga, w pracy niech zaraz
z rana pojawi się na twoim biurku. Będąc w domu,
wypij szklankę gorącej wody w skupieniu przed
jedzeniem albo gdy masz pragnienie i czas...
Pewnie chcesz wiedzieć dlaczego akurat gorąca?
Wiesz, sama się nad tym zamyśliłam, jak mi Danusia to
pytanie postawiła: ,, Dlaczego akurat gorąca woda,
powiedz mi, Melisso’’ . Hm, od lat ją piłam i jak się tak
głębiej w metafizykę zagłębiłam, to tak bym walory
gorącej wody, w moich kategoriach określiła, i do jej
picia ciebie zachęciła:
... bo jest perfekcyjną kompozycją energii życiowej,
(woda) z energią miłości (ogień) ...
... w ten sposób, spełniając funkcję odmładzająco upiększającą od środka (sama widzisz trudno o lepszą
mieszankę), przyczynia się do spotęgowania osobistego
uroku, a więc jest znakomitym dodatkiem w procesie
kreowania pięknego, lekkiego ciała, posiadania
jedwabnej skóry i oczu emanujących niezgłębionym
blaskiem. Naturalnie, gorąca woda wspiera cię także w
kreowaniu... w posiadaniu SUPER TALII...
...i o to chodzi, abyś stale o niej pamiętała,
i zawsze mądrze postępowała. Nic przeciw niej nie
wydziwiała...
Dodatkowe atuty – nie do przebicia - picia gorącej wody
Ona wymaga zatrzymania się, zwolnienia,
zastanowienia!
Ona wymaga powolnego nasączania sobą ciała!
Ona wymaga kulturalnego zachowania!
Ona wymaga kreatywnego myślenia !
Na początku z rozsądku (wiele związków powstałych z
rozsądku przerodziło się w ogromną miłość!), mając
świadomość jej rewelacyjnego działania, wyrób w sobie
pragnienie picia gorącej wody. W perspektywie czasu
niech stanie się to twoim ulubionym przyzwyczajeniem.
Pij gorącą wodę... Polub gorącą wodę... Popijaj gorącą
wodę... Jeżeli masz ochotę, wrzuć do niej plasterek
cytryny.
Przekładając na codzienność, tak mniej więcej
wygląda picie gorącej wody... (uwielbiam te momenty)...
... nalewasz gorącą wodę do szklanki, stawiasz przed
sobą i ...myślisz ...myślisz (możesz nawet ambitnie
paznokcie malować - takie połączenie koncentracji z
myśleniem albo z I Chingiem obcować) lub rozmawiasz,
jeśli jesteś w towarzystwie. Ale naturalnie, sięgasz po
wodę dopiero w momencie, jak nie parząc twoich
namiętnych ust, łyk za łykiem rozsyła przenikające...
rozkoszne ciepełko po twoim cudnym ciele.
Ciekawe, że picie gorącej wody to nie tylko czas
relaksu, takiego pływania w marzeniach, ale także - co
bardzo cenię, chwilą niesamowicie logicznego myślenia!
Ustalania, planowania, konkretyzowania.
Bądź świadoma... dzięki powolnemu piciu gorącej
wody przeprogramowujesz swoje przyzwyczajenia
smakowe!... i w dłuższym przedziale czasowym
myślowe! ... powracasz do natury (nie dziczejesz ...
mądrzejesz... łagodniejesz !).
po prostu oddychaj... radośnie
... radosne oddychanie to miłości przywoływanie,
to tempo metabolizmu w organizmie zwiększanie !
Sekret 4
Oddychaj radośnie!
Sekret czwarty super figury, bycia atrakcyjną to radosne
oddychanie!
Fantastycznym uczuciem jest, kiedy stajemy się
lżejsi. Masz wrażenie, że unosisz się nad ziemią.
Mogłabyś pofrunąć. Dzięki ściągniętej talii twoje ruchy
ciała są płynne, dzięki codziennym masażom brzuszek
staje się jeszcze bardziej urokliwy, dzięki gorącej wodzie
(i myśleniu o Nim), twoje oczy emanują tajemniczym
blaskiem. Twoja sylwetka staje się perfekcyjna. Ty
stajesz się perfekcyjna. Poruszasz się wdzięcznie. Stajesz
się centrum zainteresowania.
Ale lekkość (odchudzanie) i wdzięczne poruszanie,
wręcz ...latanie, mają wiele wspólnego z powietrzem, a
tym samym z oddychaniem; z radosnym świadomym
oddychaniem - to ono rewelacyjnie przyspiesza proces
wszelkich upiększających zmian w ciele; potęguje
perfekcję w wyglądzie i postępowaniu.
Pora na zagłębienie się w siebie. Jest taki punkt na
talii, troszkę poniżej pępka, który określany jest oceanem
energii; to tu kumuluje się dostarczana w czasie oddechu
energia życiowa, powietrze. Zasada jest prosta, im wiᶒcej
dostarczasz organizmowi tej życiodajnej energii, im
więcej napełnisz ten ocean - tym czujesz się lepiej. Jesteś
pełna sił witalnych, masz nie tylko chęć, ale i siłę do
działania.
Co jest korzystne również dla talii, automatycznie
potrzebujesz mniej jedzenia. Jest to zjawisko zupełnie
naturalne, bowiem energia dostarczana z wdechem i
równomiernie rozprowadzona w ciele z wydechem, to
rodzaj subtelnej formy odżywiania (zresztą nie tylko ciała
ale i ducha), dzięki której zakwitasz. Stajesz się urokliwa
od środka.
Aby zapewnić sobie stały dopływ tej subtelnej,
upiększającej kuracji - tak to można określić - ucz się
świadomie pogłębiać oddech, aby maksymalnie z niego
profitować; także w świecie uczuć.
Miłości!
Ćwiczenie... czyni mistrzynią!
Wybierz się na długi spacer, pięknie ubrana, jeszcze
piękniej uczesana i wymalowana. Tym razem bez
wysokich obcasów. Daruję ci je, ale masz się czuć
szczególnie dobrze i z klasą! Prawa noga... lewa noga...
...idąc lekko i miękko... jak kocica albo lepiej...
lamparcica, kołysząc delikatnie biodrami, relaksuj się.
Pomyśl o kimś bliskim... o Nim! Przywołaj niedawne
przeżycie. Przez moment wsłuchaj się w rytm serca. Co
mówi... kocha... nie kocha... zadzwoni... nie zadzwoni...
Kocha - z piękną talią masz większe szanse!
Mężczyźni są wzrokowcami (kocha, lubi, szanuje,
nie chce, nie dba, żartuje. Spróbuj na liściu). Na chwilę
odłóż go na półkę, poczeka... (oni są dziwni, im bardziej
będziesz go ignorowała, tym bardziej przyciągała  !).
Ponownie przenieś uwagę na oddech... spokojny
wdech, lekkie zatrzymanie, spokojny wydech. Czuj talię!
Powtórz tę czynność parę razy. Spokojny wdech, lekkie
zatrzymanie, spokojny długi wydech... Spokojny wdech
(z równoczesnym wciągnięciem przepony), lekkie
zatrzymanie, spokojny długi wydech...
Aby oddech upiększyć i pogłębić (a jednocześnie
siebie słońcem wypełnić), przy wciąganiu powietrza
przez nosek wymów w myśli – oooooooooon, (on), w
momencie krótkiego zatrzymania pomyśl jego imię (....),
przy wydłużonym wydechu koooooooooocha mnie
(kocha mnie).
Powtórz parokrotnie albo lepiej
pogłębione w ten sposób oddychanie.
-
...
wielokrotnie
Jak będziesz tak myślała, to po łakocie nie będziesz
sięgała! Będziesz czuła się kochana! -
Czuj nieprawdopodobną dawkę wytworzonej w ten
sposób energii miłości wnikającej i pieszczącej twoje
ciało... Teraz odłącz się powoli... bardzo powoli (aby
pozostać w doskonałym nastroju), od tego wyobrażenia –
marzenia. Podnieś nosek do góry. Uśmiechaj się do
siebie... nieba... drzew... fruwających ptaków...
I ponowny spokojny wdech, lekkie zatrzymanie
...radosny zwolniony wydech. Radując się oddechem, po
prostu jesteś! Delektujesz się istnieniem. Dotykasz
tajemnicy istnienia... w efekcie piękniejesz! Stajesz się
lżejsza i kształtniejsza, i przepełniona dobrym nastrojem.
Na marginesie, możesz w ten sposób (za pomocą
radosnego oddychania), z sukcesem przeobrazić każde,
ale to każde aktualne zagadnienie. Istotny jest tylko
umiejętny dobór słów, tak abyś na poziomie emocji
pozytywnie się polaryzowała, na przykład:
jaki on śmieszny – jaaaaaaaaki on śmieszszszszszny
o szefie, który cię stresuje. Nie myśl głupi (to działa
przeciw tobie), lepiej śmieszny. Poprawi ci to humor.
jestem bardzo szczęśliwa - jestemmmmmmmm
bardzo szczęśliwwwwwwwa – gdy wszystko jest
dokładnie na odwrót, obojętnie w jakiej materii.
...
po prostu ćwicz...
Talia - jak kobieta - potrzebuje pieszczot...
zrób z tego obyczaj!
Sekret 5
Dopieszczaj talię!
Sekret piąty bycia atrakcyjną to... talii dopieszczanie.
Życie to ruch, ale ruch ruchowi nierówny. Brzmi to
paradoksalnie, ale naprawdę fajnie jest ćwiczyć z
sensem, w określonym celu. Każdy sport jest mile
widziany, może lubisz jeździć na rowerze, biegać czy
pływać, czy wymachiwać rękami i nogami na jakimś
urządzeniu do tego przeznaczonym... Wszystko to super,
ale...
Ale mnie chodzi o coś innego, o ćwiczenia, które
zagwarantują ci piękno, do których będziesz przekonana,
wiedząc że wykonując je dzień po dniu, czynisz coś
fantastycznego dla siebie. Dajesz sobie młodość, piękno
i wcięcie w talii! I właśnie w tym kontekście doskonałe
są ćwiczenia wywodzące się z yogi, znane pod nazwą
Pięć Rytuałów Tybetańskich (Pięć Tybetana). Stymulują
one pracę całego systemu neurohormonalnego,
pobudzając produkcję hormonów, nieodzownych
,,soków’’ potrzebnych do przemian na poziomie
biochemicznym organizmu. Jeżeli hormony wytwarzane
są w odpowiedniej ilości i jakości, czujemy się młodo, a
ciało nie przybiera na wadze. Nie ma prawa przybierać,
bowiem - co jest oczywiste, organizm pracuje na
wysokiej frekwencji. To tak, jak na karuzeli... wysokie
napięcie elektryczne to szybkie obroty...
Wyobraź sobie talerz na stopce, na którym jest
jedzenie. Zacznij nim obracać powoli... jedzenie
utrzymuje się nadal na nim, teraz troszkę szybciej...
zaczyna pomału spadać, zwiększ obroty.... większość
spada. Tak samo w organizmie. Chcąc pozbyć się tego,
co sobie nie życzysz (a osiąga się to zwiększając
przemianę materii), trzeba po prostu rozruszać w
organizmie spiralę energii.
Rytuały Tybetańskie dokładnie to czynią, a
jednocześnie rozprowadzają równomiernie energię po
całym ciele. Nie jest to bez znaczenia, bowiem w
większości tam, gdzie chcemy, aby zostało, najszybciej
ubywa (buzia, piersi), a tam gdzie chcemy się pozbyć,
bardzo powoli (biodra, uda). Sama znam to zagadnienie
... w kwestii górnych kobiecych walorów (jak Pan Bóg
nimi dzielił, to się zaczytałam i przegapiłam swoją
kolejkę !). Dobra wiadomość dla tych, co mają za mało
albo za dużo.... Wykonując te właśnie ćwiczenia,
chudniesz definitywnie bardziej proporcjonalnie i
korygujesz w pewnym sensie naturę!
Już widzę... czuję, jak twoja Talia cieszy się na nie.
Naturalnie chodzi o to, abyś wykonywała te ćwiczenia
systematycznie i... automatycznie. Wierzę w ciebie i
niedopuszczam do świadomości, aby miało by być
inaczej!
ćwiczenia te niech staną się nieodzowną częścią
twego ranka, tak jak wypicie szklanki gorącej wody,
a potem ... kawy!... herbaty zielonej.
Budzisz się rano, wstajesz i widzisz co... oczywiście,
matę do ćwiczeń! Możesz ją mieć nawet bezpośrednio
przy łóżku, aby wstając poczuć jej delikatny dotyk
przypominający... ćwicz kochanie!
Jeszcze lepiej jak raz spadłabyś... naturalnie leciutko
(takie muśnięcie... przytulenie), buzią na nią;
połączyłabyś się z nią silnie emocjonalnie. A jak mata to
i ćwiczenia.
Wykonując ćwiczenia tybetańskie proszę, pamiętaj o
spokojnym oddechu, uwzględnij jego trzy fazy... wdech,
lekkie zatrzymanie... wydech. Oto one:
ćwiczenie 1 - karuzela (czyli krącenie się w kółko)
-
stań prosto, umieść złożone ręce na wysokości
serca
skup się, oddychaj spokojnie
następnie stań w lekkim rozkroku i rozłóż prosto
ręce na wysokości ramion
spokojnie zacznij się kręcić w kółko
obracaj się zgodnie z kierunkiem zegara
i w rytmie tobie odpowiadającym
po zatrzymaniu się, wyreguluj oddech,
ćwiczenie to doskonale rozbudza energię ciała... dodaj do
niego uśmiech!
ćwiczenie 2 - ,,zamykanie i otwieranie muszli’’
-
połóż się na plecach na macie
(stopy blisko siebie, ręce wzdłuż ciała)
-
skup się, oddychaj spokojnie
przy wdechu unieś jednocześnie nogi
i głowę (podbródek dociśnij lekko do szyi)
lekkie zatrzymanie oddechu w tej pozycji
przy wydechu wróć do pozycji wyjściowej,
czyli przy wdechu unosisz równocześnie głowę i nogi
(brodę dociskasz do klatki), a przy wydechu opuszczasz
nogi i kładziesz głowę na macie.
ćwiczenie 3 - ,,szukanie swojej gwiazdy, czyli patrzenie
do tyłu za siebie’’
-
uklęknij, wyprostuj ramiona
skup się, oddychaj spokojnie
teraz podeprzyj się dłońmi na wysokości talii
przy wydechu skieruj głowę w dół
przy wdechu unieś i wygnij łagodnie głowę oraz
ramiona do tyłu
lekkie zatrzymanie oddechu w tej pozycji
przy wydechu powróć do pozycji wyjściowej,
czyli klęczysz, podpierasz się w talii (tułów i głowa
prosto). Przy wdechu wychyl głowę i tułów, tyle ile
możesz, do tyłu (patrzysz za siebie), przy wydechu
prostujesz tułów, a głowę skierowujesz w dół.
ćwiczenie 4 - ,,odwrotne otwieranie muszli, czyli po
prostu mostek’’
-
usiądź na macie, oprzyj dłonie za sobą
zegnij nogi w kolanach i podciągnij do siebie
-
skup się, wciągnij powietrze, a wypuszczając
dociśnij podbródek lekko do szyi
przy wdechu wypchnij biodra do góry, a głowę
przechyl do tyłu (lekkie zatrzymanie oddechu w
tej pozycji)
przy wydechu wróć do pozycji wyjściowej,
czyli przy wdechu biodra wypychasz do góry, a głowę
przechylasz w tył (robisz mostek), przy wydechu wracasz
do pozycji siedzącej (głowa odchylona w dół).
ćwiczenie 5 - ,,koci grzbiet’’, czyli niesamowita frajda
dla kręgosłupa’’
-
klęknij na macie, skup się
teraz oprzyj ręce na macie przed sobą
przy wdechu unieś biodra do góry, opierając się
na rękach i stopach (,,koci grzbiet’’)
przy wydechu opuszczasz biodra, wyginasz ciało
w dół (,,odwrócony łuk’’),
czyli przyjmnij pozycję pieska (klęczysz, jesteś oparta na
dłoniach, głowa opuszczona). W momencie wdechu
prostujesz nogi i unosisz tułów do góry. Robisz ,,koci
grzbiet’’, a przy spokojnym wydechu wyginasz ciało o
180 stopni w dół (odwrotny ,,koci grzbiet’’); pozycja ta
przypomina pozycję kobry ( z yogi).
Ile ćwiczeń wykonać w jednej sesji? ... 3, 5, 7 ... do 21,
ale uwaga! Według Mistrzów Dalekiego Wschodu każde
ćwiczenie nie powinno być wykonane więcej niż 21 razy
w jednej sesji. I jest to bardzo sensownie uzasadnione,
de facto chodzi o nieprzeładowanie energetyczne
organizmu. Dlatego liczby tej nie przekraczaj! Mogłabyś
się za bardzo rozhulać... mogłabyś zacząć fruwać!
Wspominam o tym, chociaż wiem z praktyki
(wykonuję je od 1987 roku), że wcale nie jest łatwo
wykonać maksymalną liczbę ćwiczeń; robienie ich po 21
razy i w jednej sesji, i w dłuższym faktorze czasowym,
jest osiągalne bardziej dla mężczyzn, którzy z natury są
po prostu silniejsi. Sama doszłam do wykonywania w
jednej sesji 18 razy każde ćwiczenie. Jednak w dłuższym
odcinku czasowym, było to nie tyle męczące, ile po
prostu czułam, że jest to dla mnie za dużo. W efekcie
pozostałam przy wykonywaniu każdego ćwiczenia 7- 9
razy, ale za to dwa razy dziennie.
Ty także sama ustal dla siebie optymalną liczbę
ćwiczeń, służących twemu zdrowiu, jego potrzebie na
poziomie energetycznym. Kieruj się tylko i wyłącznie
swoimi odczuciami. Pamiętaj, ćwiczenia mają cię
energetyzować, ale nie męczyć. Nie myśl, że więcej, to
lepiej... Na początek każde ćwiczenie możesz wykonać
po 3 razy, aby po miesiącu zwiększyć ich ilość do 5 czy
7 razy. Jak by nie było, już tylko trzykrotne wykonanie
każdego z nich - to w miesiącu daje 450 ćwiczeń, a w
roku 5400! Możesz sobie wyobrazić, ile dobrego
czynisz dla siebie, systematycznie je wykonując! Wiedz,
nikt nie może ci ofiarować więcej, niż ty sama sobie
(lepiej jest to sobie wcześniej uświadomić).
Rytuały są proste a jednocześnie bardzo efektywne.
Są genialnym prezentem, który możesz ofiarować sobie
na całe życie! I nikt ci go nie odbierze...
Wykonując je rano, w szybszym tempie - budzisz cały
organizm. Wieczorem, w zwolnionym - wyciszasz się.
Motywuj się do ich wykonywania...
Nie chce ci się? To od razu pomyśl sobie... Chce mi
się... Chce mi się... Chce mi się! (sama tak myślałam
...działało). I od razu ci się zachce! Po pewnym
czasie, słowo daję, tak się przyzwyczaisz do ćwiczeń, że
nie będziesz mogła, bez nich się obyć.
Bierz się za ćwiczenia. Nie ma wymówek!
Rozkoszuj się rozciąganiem ciała!
Przecież lubisz być sprawna... zgrabna i powabna!
... wykonując Tybetana pracujesz nad swoim drzewkiem
życia – kręgosłupem, a jak będziesz o niego dbała, to
będziesz zawsze przepięknie wyglądała!
(... a rysunków ćwiczeń celowo nie dałam. Prośba do
ciebie, nie rzucaj się do komputera, aby je odnaleźć. W
spokoju przepracuj je w oparciu o opis. Im bardziej
mentalnie i emocjonalnie zaangażujesz się, tym lepiej...
Słuchaj ciała! Nie obawiaj się, że wykonasz coś nie tak.
Najwyżej będziesz lepsza od Mistrzów Wschodu! Kto
wie, jak oni je wykonywali...)
a propos przyzwyczajenia się do ich wykonywania...
a propos... dyscypliny!
Scena z życia
Godzina 7.40, wychodzę do pracy. Wsadzam klucz do
zamka i... chwila zatrzymania. Nieruchomieję, prawie
wklejam moje piękne oczka w zamek. Coś jest nie tak, coś
zapomniałaś (myślę sobie). Patrzę na prawe ramię, torba
wisi. Patrzę w lewo, siatkę z zeszytami też mam. To
wszystko nie to, co jest grane Melisso... nagle olśnienie,
niemożliwe, zapomniałam zrobić ćwiczenia!
Działam instynktownie, wpadam z powrotem do
środka, zrzucam płaszcz, zsuwam spódnicę i ćwiczę.
Czułam się rozbudzona po nich, jak po trzech szklankach
kawy (w takim tempie je zrobiłam), a do szkoły prawie
pofrunęłam (zajęło mi to 7 minut zamiast 13) i weszłam
prawie z dzwonkiem (kochane dzieci, świetnie ze mną
współgrały... wzięły klucz od pani Kolagowej, weszły do
klasy i grzecznie... cichutko na mnie czekały).
... ćwiczenia zrobiłam, tak się do nich przyzwyczaiłam...
... po prostu polubiłam...
Szanuję je!
po prostu...
...nie chciej być mamuśką... chciej być nastolatką!
Sekret 6
Uskrzydlaj się!
Sekret szósty bycia atrakcyjną to siebie uskrzydlanie,
czyli wirtualne wagi odejmowanie.
Jest dużo logiki w tym, żebyś wiedziała, ile chcesz
ważyć. No cóż, chcąc przejść z punktu A do punktu B,
dobrze jest znać punkt B. Dlatego i ty pomyśl, dokąd
zmierzasz. Jaka waga zagwarantuje twojej Talii super
formę.
Zastanów się (co będziesz myślała, to będziesz
miała!), siedząc wygodnie na kanapie, najlepiej w wolny
sobotni ranek, po ćwiczeniach, po masażu brzucha,
elegancko ubrana, że nie wspomnę o wysokich obcasach
i pijąc gorącą wodę - ile tak naprawdę życzysz sobie
mieć mniej wagowo... 3, 5, 7, a może 9 kilo. Co zmieni
się w twoim życiu w związku z tym. Jak ty się zmienisz.
Pofantazjuj! Pomyśl, jaka waga zaspokoi te twoje
wyobrażenia - marzenia; sprawi, że poczujesz się jeszcze
piękniejsza i pewniejsza siebie. Ufaj sobie, i od tego co
pomyślałaś, odejmij jeszcze dwa kilo. Każdy kilogram to
centymetr mniej w talii!
Ustalając wagę i precyzując wymiar talii - o tyle i tyle
centymetrów mniej - uruchamiasz nieprawdopodobne
siły kreacyjne. Idziesz prosto do celu!
Sama ważąc 61kg, określiłam wagę na 53 kg. A to
oznaczało 9 cm mniej w talii. I to mnie bardzo cieszyło!
B ---------- A
53 ---------- 61
Jak już tę moją cyfrę miałam, to ją na kartce napisałam
...Mentalnie się do niej dostrajałam...
I ty dostrajaj się do niej mentalnie…
Po określeniu cyfry, napisz ją na kartce, którą umieść
w sypialni w takim miejscu, aby kładąc się wieczorem,
rzucić na nią krótkie spojrzenie. Im krótsze, tym lepsze,
prawie jak byś jej nie widziała - tylko tak lekko w
podświadomości kodowała. Dodatkowo możesz napisać
tę cyfrę czerwoną pomadką na lustrze w łazience
(koniecznie po lewej stronie), aby robiąc się rano na
bóstwo, przesunąć po niej leciutko wzrokiem…
...i dalej z natchnieniem oddaj się codziennej renowacji...
pudrowaniu... malowaniu
Dzieła sztuki kreowaniu!
Jak się z tą cyfrą delikatnie oswoisz, to twoja
podświadomość, która jest siedliskiem pragnienia
…także głodu, silnie stymulowana przez talię i
dodatkowo programowana na tę nową wagę, szybko
zacznie zmienić twoje przyzwyczajenia w zachowaniu
i odżywianiu!
I o to dokładnie chodzi!
Żebyś siebie tak bardzo polubiła i tylko co najlepsze
dla siebie czyniła !
A wieczorem, (znam to), abyś paluszki z dala od
słodkości trzymała, będziesz sobie tak myślała…
Smakuje mi tylko pokarm gwarantujący mi
doskonałe zdrowie, lekkość i urodę. Uwielbiam obcisłe
stroje !
Kiedy poczujesz, że ubywa ci centymetrów w talii
(przypadkiem niech ci nie strzeli do głowy ważenie się,
to się czuje!), komplementuj sama siebie. Myśl: Jestem
fantastyczna. Sądzisz może, że nie wypada tak dobrze
myśleć o sobie - wypada, nawet koniecznie powinnaś tak
myśleć! Niech stale krąży ci po głowie: Jestem
fantastyczna! Jestem fantastyczna! Jestem fantastyczna!
Jestem fantastyczna! Przesycona nutką fantastyczności
wybierz się zrelaksowana na zakupy. Kup sobie coś
wystrzałowego, najlepiej o numer mniejszego,
oczywiście obcisłego!
po prostu czuj się wartościowa...
,,Nie bądź w zasięgu, ustaw się wysoko, aby inni
musieli się bardzo wysilić, aby cię dosięgnąć’’ (Melissa
Wise)
Sekret 7
Zadzieraj noska!
(niech sobie mówią, ale zarozumiała)
Sekret siódmy osobistego piękna to... poczucie własnej
wartości!
Szybko dojdziesz do wniosku, że chudnięcie jest
swoistym dodatkiem do pracy nad sobą, i że bardziej
interesujący jest proces doskonalenia siebie, nie tylko
wyglądu, ale również charakteru; stawania się mądrą
życiowo. Bo możesz schudnąć, możesz być zgrabna i
piękna i możesz nie być szczęśliwa.
Abyś dała sobie szczęście, w pewnym sensie każda
nadwaga jest przejawem pobłądzenia - odchudzanie jest
szukaniem potwierdzenia - powinnaś się cenić. Powinnaś
zwiększyć poczucie własnej wartości. Proponuję ci w
tym względzie - Zabawę w Damę - ale nie w tym
pojęciu, że masz nosić kapelusze. Graj nowoczesną
damę, naturalnie ze ściągniętą talią i w dżinsach, jeśli
lubisz je nosić. Ale co równie ważne, zachowuj się jak
dama; zawsze daj pierwszeństwo umysłowi, a nie sercu!
Jak tego dokonać? Zostań mistrzynią w
kontrolowaniu fal umysłu, a tym samym swoich emocji.
Popatrz,
wdech
jest
naturalnym
odruchem
anatomicznym, jest automatyczny. Czasem może
zaskoczyć cię jakaś sytuacja, możesz się wystraszyć i
szybciej wciągnąć powietrze. Ale już wydech możesz
skontrolować, zwalniając radykalnie jego tempo.
Spowalniając wydech i koncentrując się na talii,
wychładzasz się, dystansujesz do zagadnienia, a
jednocześnie zyskujesz czas na wzięcie pod kontrolę
swoich spontanicznych reakcji. Wyciszasz emocje..
można powiedzieć, reagujesz jak dama - z klasą.
I taki jest cel takiego postępowania - zachowanie
spokoju, godności, bowiem w ten sposób chronisz
zdrowie i urodę. Budujesz zaufanie do siebie. Budujesz
swoją siłę mentalną!
Graj damę nietracącą nigdy
rezonansu
(wyryczeć możesz się w domu, ale jak jesteś sama!)
... łzy to diamenty, nie pokazuj ich nikomu ...
Stosuj przed światem zasadę:
Nieważne co, znam swoją wartość!
Nieważne co, dam sobie radę!
Nieważne co, wierzę w pozytywne potoczenie
się spraw!
Niech spokój i promienny uśmiech będą twoją tarczą
obronną. Przyjmij postawę zwycięzcy... nosek zadarty,
lekki uśmiech Mona Lisy...
W ten sposób postępując, w każdej sytuacji poradzisz
sobie świetnie i jak za dotknięciem czarodziejskiej
różdżki zaczną przytrafiać ci się sytuacje budująco
wpływające na twoją osobowość.
Wracając do emocji… zawsze daj pierwszeństwo
Umysłowi!
Serce zostaw dla siebie!
(na straganie Banacha go nie kupisz)
Graj damę! Dama uśmiecha się i w żadnej sytuacji
nie traci rezonansu (animuszu). To wzbudza szacunek,
podziw i miłość. Otwiera serca ludzkie. Niech twoja
radość istnienia, zadowolenie z siebie będą nietykalne.
Raduj się ze wspaniałych wydarzeń, które tego dnia i
każdego następnego ci się przydarzą. Dama oczekuje
tylko takowe. Damie tylko takie się przydarzają. Tego ci
życzę!
Graj damę zawsze i wszędzie! Także naturalnie przy
stole! Delektuj się jedzeniem! Ale uwaga! Jak ci po raz
drugi, trzeci, kolejny... zaproponują dokładkę... słynne...
może jeszcze, może jednak, może troszeczkę... to głośno
i zdecydowanie, i z chłodnym uśmiechem odpowiedz:
nie, dziękuję!
A w duchu pomyśl: palce z daleka (precz)
od mojej Talii !
A tak w ogóle, to kultywując talię wszystko wydaje się
proste, piękne i realne do osiągnięcia. Pamiętasz
fragment Monachomachii Ignacego Krasickiego,
pozwolę go sobie zacytować:
,,Jedzą, piją, popuszczają pasa‘’.
Ty czyń po prostu odwrotnie... proste... rodzaj diety
mentalnej... z miłości do swojej Talii !...
- Jedz, pij i jeśli nie zaciskaj, to przynajmniej trzymaj
pasa! Jak sama się już zorientowałaś, nie chodzi o ,,pasa’’,
chodzi o twoją
Talię, o to abyś o nią dbała, a tym
samym szacunek do siebie samej w ten sposób
przejawiała!!!
Lepiej jak kocica, lamparcica ... a nie słonica!
I dlatego UWAGA:
myśl, co jesz i ile, ... jak, gdzie i z kim!
* z kim… nie zawieraj niepotrzebnych znajomości ...
(baron Rothschild)
* powtórzę... ustaw się w wysokim miejscu (definitywnie
lepsza perspektywa). Ceń się!
Bezgranicznie ceń się!
...idąc, stale rozwijaj czerwony dywan...
Przywołuj tę myśl w ciągu dnia...
Jestem doskonała. Zachowuję się zawsze jak Dama!
Jak Gwiazda! Jak Księżniczka!
Klucz do atrakcyjności – Talia!
Prostsze niż się wydaje...
Chcesz schudnąć, chcesz się doskonalić - weź szal
bawełniany i przewiąż się w talii.
Prawda. Nieprawda. Prawda!!!
Sekret pierwszy, jednocześnie przewodni – to TALIA,
bowiem to ona odgrywa główną, rolę, wyczarowuje i
nadzoruje fantastyczne zmiany; pozostałe przekazane
sekrety sprowadzają się do tego, abyś ją w super formie
miała...
i żebyś siebie kochała i szanowała !
I wiarę, wiarę - bez końca wiarę - w siebie miała!!!
Jak zaczęła się moja przygoda z talią... jak na nią
wpadłam (bardzo prosiłam!).
Czy miałaś kiedyś momenty, kiedy wszystko było
przeciw tobie, chociaż tak bardzo się starałaś? Ja miałam.
W pewnym momencie, przed laty (jak w bajce dawno,
dawno temu) czułam się, jak puzzle czekające na
ułożenie. A że nikt nie potrafił ich poukładać, pewnego
wieczoru (byłam sama w domu), zdeterminowana całą
aktualną sytuacją życiową, gdzieś sięgając do głębszych
poziomów świadomości, wzięłam szeroki szal
bawełniany i owinęłam nim talię. Otuliłam siebie!
Zwinięta w kłębuszek, wtuliłam się w poduszkę... Tak
usnęłam. Rano, ku mojemu zadowoleniu, obudziłam się
w doskonałej formie; perfekcyjnie poukładana...
... byłam gotowa do podjęcia każdego wyzwania.
Oczywiście, to był dopiero początek mojej przygody z
talią. Wkrótce jednak zauważyłam, że dodatkowym
atutem współpracy z nią, mile mnie zaskakującym, był
efekt chudnięcia! Tak sobie myślałam...
Talia sposób na odchudzanie i…na siebie
…poukładanie!…
Wiem, że na pierwszy moment może to wydać się
dziwne, i że tak naprawdę, to trzeba to samemu
przerobić, ale faktem jest, że dzięki prostej procedurze
przewiązania się w pasie szerokim szalem, chustą czy
starym pięknym prześcieradłem (co masz w zasięgu),
rozpoczyna sie cały ciąg fantastycznych zmian; proces
uczenia się siebie samej.
Talia - to pełne tajemnic miejsce ludzkiego ciała,
którego wpływ rozprzestrzenia się na całą osobowość, na
obszar duchowy; jest kluczem do pracy nad sobą.... O
tym dowiadywałam się później, dokładając wiedzę i
praktykę do intuicyjnego postępowania. Jak już
wspomniałam, nieraz się nad nią zamyślałam, a tak
naprawdę to wiele w tej materii studiowałam! I
doświadczałam, a w efekcie wkrótce wiedziałam, czemu
jej umiłowanie - tak doskonale wpływa na:
piękno ciała eksponowanie
emocji kontrolowanie
świata kreowanie ( kontrola myśli)
Powiem ci na uszko (szeptem)... w obszarze talii
znajduje się punkt grawitacji i wagi, punkt decydujący o
wadze
i balansie ciała. Tenże punkt jest również centrum
naszych uczuć, naszej świadomości. Od niego w dużym
stopniu zależy twój balans emocjonalny. Sama widzisz,
doskonaląc talię, doskonalisz figurę i równocześnie
naturę; reakcje emocjonalne. Zbalansowane ciało to
zbalansowane emocje i vice versa... Teraz rozumiesz, jak
rozsądna jest praca nad talią...
Rozsądek rozsądkiem, ale najlepiej, jak będziesz
sobie na wesoło myślała, że praca nad talią jest wielką
frajdą! A pozostałe podane sekrety krok za krokiem z
radością realizowała - i równocześnie o złotej regule stale
pamiętała!!!
! Aby zrzucić parę kilogramów – odszukaj talię
! Aby utrzymać wagę – kultywuj talię
! Aby pięknie się poruszać – eksponuj talię
! Aby utrzymać balans emocjonalny - otulaj talię
Aby być wiecznie atrakcyjną - rozkoszuj się talią
Rezultaty współpracy z talią są oczywiste, wypada
jednak, abyś je doświadczyła i doceniła!
...wszystko w twoich rączkach...
Miej kult swojej Talii. Bądź świadoma jej rangi...
...zasługuje na to... jest twoją wizytówką!
Przemyślenia
...tak sobie myślałam, myślałam... obserwując krowy
na pastwisku w Les Diablerets (bardzo pouczające,
wręcz fascynujące zajęcie) Talia jest przejawem
człowieczeństwa. Jest jego symbolem! Określa stopień
samoświadomości. W cyklu ewolucyjnym homo-sapiens
wyprostował się, podniósł głowę do góry i stał się
człowiekiem... mniej lub więcej doskonałym. Proces
doskonalenia w trakcie !
więcej nie powiem (na temat mojej teorii)
…zostawię sobie…
a tobie z głębi serca życzę rozkoszuj się swoją Talią! Rozkoszuj się życiem!
Proces myślenia, tworzenia...
(do przemyślenia - zadanie domowe albo życiowe ! )
,,Według twojej woli się stanie’’ Jezus
,, Jesteś tym, co myślisz’’ Buddha
„Co będziesz myślała, to będziesz miała!” Melissa
Rzeczywiście? Jak to funkcjonuje...
Istotny moment to ten - abyś właśnie... właściwie
myślała! To znaczy, abyś dokładnie wiedziała, co dla
siebie chciała – i abyś w swym myśleniu jak najdłużej
wytrwała. A najistotniejsze abyś swe myśli (obrazy
myślowe) uczuciami napełniała, czyli je bardzo silnie
energetyzowała i w ten sposób materialnego kształtu im
nadawała, czyli urealniała... (tak krok po kroku w moje
sekrety cię wprowadzałam).
Czyli precyzując, nie tylko co będziesz myślała, ale jak
będziesz myślała! Na najgłębszym poziomie swego
istnienia dla siebie oczekiwała...
Dlatego cię na tę drogę ukierunkowałam, abyś do siebie
z cierpliwością i miłością się zwracała, bowiem w ten
sposób będziesz szybciej i sprawniej swoje cele
realizowała.
Czyli lepiej ,,nie za dużo myśląca’’ - ale jasno myśli,
cele precyzująca. ,, Nie za bardzo rozumiejąca’’, ale
instynktownie właściwe decyzje podejmująca... taka
lekko naiwną grająca, ale wbrew wszystkiemu
mądrością się kierująca... głęboko w siebie wierząca i
do celu konsekwentnie, i w doskonałym nastroju
podążająca!
Będziesz szybciej dobre rzeczy oczekiwała, kreowała,
gdy do siebie ładnymi słowami będziesz przemawiała...
(... i nimi cię obdarowałam...)
... trochę infantyzmu to buzi przypudrowanie...
... słowa słodkie to myślowy make up...
Co będziesz oczekiwała, to będziesz przyciągała...
ale... decydują o wszystkim twoje emocje!
... klucz do emocji – do ich kontrolowania ci dałam....
To twoja Talia –
Diamentowy Klucz do Samodoskonalenia -
Jak przeczytasz książkę kochanie, to co ci w sercu
zostanie... programuj się...
walcz o siebie... z uśmiechem !
... jestem cudna, wspaniała, doskonała...
... graj damę, zawsze i wszędzie...
... zadzieraj nosa... niech sobie mówią zarozumiała...
... gwiżdż na to!
... idąc... stale rozwijaj czerwony dywan...
... proste ramiona, piersi wyeksponowane, uniesiona
głowa...
... brzucha wciąganie, wdzięczne biodrami poruszanie,
pełną piersią oddychanie...
... myśl, co jesz i ile! ... jak, gdzie i z kim...
... smakuje mi tylko pokarm gwarantujący mi lekkość i
urodę...
... tylko to jedno spojrzenie - serce słońcem napełnienie...
... napełniaj się stale energią miłości...
... jestem bezcennym diamentem ...
kocham siebie...
... a jak będziesz siebie kochała, to Panu Bogu w kreowaniu pięknego świata ... będziesz pomagała!
(sam nie daje już rady... potrzebuje Ciebie)
Ofiaruję Ci wypracowany
doskonalenie ciała i ducha.
przeze
mnie
system
Pamiętaj o talii – chodź pięknie... dbaj o sylwetkę
Oddychaj świadomie głęboko
Ćwicz codziennie
Pij gorącą wodę.. pij zimną .. ale wolno!
Masuj ciało- brzuch w czasie kąpieli
Myśl, planuj, co chcesz osiągnąć... znajdź zawsze na to
czas.
Ceń się. Buduj swoją siłę wewnętrzną. Wierz w siebie!
Zapraszam na www. melissawise.pl
Kontakt 00 49 173 72 00 588
Wersja pdf jest skrócona. Wersję papierową w kolorowej
okładce – 103 strony, formatu A5 – ze stronami na
ćwiczenia i z dugą częścią Duchowe podpowiedzi –
doskonale nadającą się jako prezent dla koleżanki,
siostry, mamy, córki - możesz zamówić przez mai:l
[email protected] Myślę, że warto mieć tę
pozycję, aby stale do niej zajrzeć i zdopingować się do
działania.
Melissa Wise

Podobne dokumenty