PZ nr 20
Transkrypt
PZ nr 20
ŚWIAT ŚWIAT KENIA ROSJA Anna Łabuszewska MO ROSJI Nowe, zbyt obcisłe mundury, rezygnacja z onuc, wyprzedaż majątku wojskowego – to tylko niektóre pola konfliktów między sztabem generalnym a ministrem obrony Rosji. Czy można już mówić o buncie w rosyjskiej armii? ARMIA SZYTA NA MIARĘ W Rosji dokonuje się bezprecedensowy eksperyment kadrowy na szczytach władzy – na Kremlu zasiądzie Dmitrij Miedwiediew, pomazaniec Władimira Putina, a Putin przesiądzie się na fotel premiera. To moment niepewności, w którym stare układy już przestają działać, a nowe struktury dopiero zaczynają się wyłaniać. Chitynowy pancerzyk władzy jest kruchy. Tymczasem każdy z aktorów rosyjskiej sceny politycznej akurat w tym momencie chce załatwić swoje interesy. Wstrząsy przeżył nawet resort obrony, który po52 Polska Zbrojna winien być stabilny niezależnie od perturbacji politycznych. W poszukiwaniu straconego budżetu Wśród reform prezydenta Putina, które miały uczynić z Rosji nowoczesne państwo, poczesne miejsce zajmowała reforma sił zbrojnych. Zapowiedzi gruntownych przemian padały z ust kolejnych ministrów obrony. Tylko z realizacją było różnie. Przez długi czas stanowisko ministra obrony zajmował wierny „towarzysz wal- ki i pracy” prezydenta Putina Siergiej Iwanow, w którym widziano głównego pretendenta do objęcia po Putinie najważniejszego urzędu w państwie. Iwanow nie zapisał się w kronikach historycznych jako wielki reformator armii, niemniej swemu następcy pozostawił w schedzie kilka interesujących projektów. Wiele z nich dotyczyło sposobów zlikwidowania niepotrzebnych pozostałości dawnego systemu (po co płacić za utrzymanie nieużytków po poligonach, skoro można je z zyskiem sprzedać). nr 20/2008 || || || || || | | || || || || | Po Iwanowie, mniej więcej rok temu, w ministerstwie obrony nastał Anatolij Sierdiukow, cywil, menedżer z Petersburga, wyciągnięty przez prezydenta Putina z ministerstwa ds. podatków. Podobno zaczął urzędowanie od zasadniczych pytań: gdzie są pieniądze? Dlaczego, skoro armia jest stale redukowana, liczba oficerów i wszelkiej maści naczelników stale rośnie? „Największą tajemnicą wojskową w Rosji nie jest liczba dział i czołgów, a to, gdzie podziały się pieniądze z budżetu” – napisał żartem jeden z tygodników. Minister Sierdiukow żarty puścił mimo uszu i zabrał się na poważnie do remanentu i spisu z natury. Zatrudnił grupę sprawnych cywilnych audytorów, którzy przystąpili do przeglądania dokumentów finansowych resortu. Generalicja kręciła nosem – jacyś nieopierzeni cywile kontrolują wydatki. Sztab kontra minister Na przełomie marca i kwietnia rosyjska prasa zaczęła masowo pisać o buncie w sztabie generalnym przeciwko ministrowi Sierdiukowowi. W publikacjach powtarzało się stwierdzenie, że zasłużony szef sztabu gen. Jurij Bałujewski w ramach protestu napisał nawet wniosek o dymisję. Jako powody niezadowolenia w korpusie generalskim media wymieniały nazbyt śmiałe ingerencje ministra w ustanowione porządki: redukcje etatów, likwidacje ważnych z wojskowego punktu widzenia instytucji i obiektów, wyprzedaż mienia wojskowego itd. Czy naprawdę o to chodziło? Minister Sierdiukow rzeczywiście przystąpił do wdrażania programu wyprzedawania wszystkiego, co zbędne w resorcie. Do tej mglistej kategorii należą m.in. aktywa, zwane niebojowymi. To spadek po Armii Radzieckiej, która dysponowała nie tylko obiektami stricte wojskowymi, ale całą infrastrukturą obsługującą siły zbrojne. Sporo tego jeszcze zostało. Czy akurat to tak poruszyło generałów? Pomysł pozbywania się niepotrzebnego garbu nie jest przecież nowy. Co więcej, specjaliści ze sztabu generalnego brali udział w opracowaniu programu minimalizacji wydatków i maksymalizacji zysków. Według prasy, protesty wśród korpusu generalskiego i wyższej kadry oficerskiej wzbudziła kolejna akcja – wyprzedaż nieruchomości wojskowych. W 2008 r. na sprzedaż ma być wystawionych 20 obiektów. Są to głównie tzw. miasteczka wojskowe. Tygodnik „The New Times” donosił, że decyzje w sprawie wyprzedaży podejmowane są taśmowo, w wielkim pośpiechu. Kto je wydaje? Według tego źrónr 20/2008 MO ROSJI ZAPIS FORUM ZAPIS FORUM NA NA CELOWNIKU CELOWNIKU WOJSKO WOJSKO PORADY KULISY PORADY PO SŁUŻBIE PO SŁUŻBIE HISTORIAHISTORIA MILITARIAMILITARIA ŚWIAT PRASA PRASA KULISY ŚWIAT TO I OWO Na początku kwietnia wiceminister obrony Aleksander Kołmakow oznajmił, że oficerowie i generałowie muszą „dopasować się” do nowych mundurów zaprojektowanych przez Judaszkina. Czyli – mówiąc wprost – schudnąć. dła, ludzie Sierdiukowa spieszą się z przygotowaniem transakcji, by skorzystać z tego, że fotel premiera zajmuje teść ministra Wiktor Zubkow. I na jego biurko spływają jeden po drugim dokumenty dotyczące wyprzedaży byłych poligonów pod przyszłe osiedla willowe. A on natychmiast je podpisuje i kieruje do realizacji. Generalskie krzyki towarzyszyły też przeniesieniu m.in. akademii wojskowej sił rakietowych z centrum Moskwy na jej obrzeża (w prasie pojawiły się spekulacje, że budynek po „wysiedlonej” akademii będzie użytkować kuzynka Wiktora Zubkowa). Może to właśnie jest prawdziwy powód niezadowolenia: generałowie ze sztabu opracowali plan wyprzedaży, a teraz śmietankę spija ktoś inny, na dodatek niezwiązany z armią. Niezadowolenie generałów zostało ochoczo podchwycone przez dziennikarską brać. Tak się złożyło, że jedną z dyrektyw „oszczędnościowych” Sierdiukowa było pozbawienie wojskowych etatów (a więc i funkcyjnych dodatków do pensji oraz przywilejów) lekarzy, dziennikarzy i urzędników pracujących w armii. Prasa zapełniła się od artykułów krytykujących ministra. Dziennikarze wojskowi są dobrze zorganizowaną grupą i walczyli o swoje. Czyż można się dziwić, że nadali rozgłos wszystkiemu, co było związane z ministrem i jego ostatnimi posunięciami, do jednego worka wrzucając i faktyczne, i wydumane powody sporu? Pożegnanie z onucą Wyższe dowództwo bez entuzjazmu odniosło się do zmiany umundurowania. Na pierwszy ogień poszły legendarne onuce. Mają być zastąpione skarpetkami. Niektórym sentymentalnym dowódcom łza się w oku zakręciła. Natomiast profesjonaliści słusznie mówili, że zmiana jest niekorzystna: onuce są znacznie bardziej praktyczne, zwłaszcza w warunkach bojowych. Żołnierze noszący onuce są mniej narażeni na obtarcia i odparzenia. Ale trudno, dyrektywa wydana, wojsko musi się obuć po nowemu. I musi się też po nowemu przyodziać. Na niedawną prezentację modeli mundurów przyjechał z ministrem Sierdiukowem sam Władimir Putin. Mundury uszyto według projektów Walentina Judaszkina – mają być wygodne i praktyczne, eleganckie i zarazem skromne. Judaszkin jest kreatorem mody znanym w kręgach śmietanki towarzyskiej. Na ogół para się wymyślaniem strojów dla wymuskanych żon bogaczy i gwiazd estrady. Na wybiegach jego projekty prezentują szczuplutkie modelki o taliach jak osa. Na zorganizowanym dla prezydenta pokazie mundury zarówno żołnierskie, jak i generalskie przywdziali młodzi wysportowani żołnierze i śliczne smukłe dziewczyny. Generałowie złapali się za głowę: jak w tych krótkich spódniczkach i bluzkach podkreślających wcięcie w talii będą wyglądać nasze wojskowe panie, które modelkami w żadnym wypadku nie są? Wkrótce miało się okazać, że powinni byli martwić się o siebie. Na początku kwietnia wiceminister obrony Aleksander Kołmakow oznajmił, że oficerowie i generałowie muszą „dopasować się” do nowych mundurów Judaszkina. Czyli – mówiąc wprost – schudnąć. Przeprowadzone ostatnio sprawdziany sprawności fizycznej wśród wyższych oficerów wykazały, że zaliczenie nawet niezbyt wyśrubowanych norm (przebiegnięcie 1 km, przepłynięcie 100 m, podciągnięcie się na drążku) przerasta możliwości co czwartego oficera, a 30 proc. generałów ma nadwagę. Odgórnie zarządzono więcej zajęć sportowych dla wszystkich. Zostawmy jednak przyziemne boje z tuszą i spójrzmy na górę, na polityczny olimp. Czy poza grzecznościowym udziałem w prezentacji mundurów prezydent Putin uczestniczy w potyczkach na linii minister – szef sztabu generalnego i generałowie? Nic na to nie wskazuje, poza pewnymi sugestiami prasy, że Sierdiukow bez przyzwolenia Putina nie odważyłby się na samodzielną akcję. Zwyczajowo podczas tarć wewnątrz resortu arbitrem rozstrzygającym był prezydent. Ale teraz jest moment szczególny – interregnum. Skłóceni urzędnicy nie wiedzą, do kogo mają się udać po werdykt: do ustępującego prezydenta czy do prezydenta elekta? Kto powinien kontrolować sytuację? To nie jest jasne. A skoro nie jest jasne, a góra zajęta jest swoimi sprawami, każdy ciągnie kołdrę w swoją stronę. Cie kawe, z jakim skutkiem. Napisz do autorki: polska-zbrojna@ redakcjawojskowa.pl Anna Łabuszewska jest analitykiem Ośrodka Studiów Wschodnich. Polska Zbrojna 53