Komentarz specjalny

Transkrypt

Komentarz specjalny
KOMENTARZ SUBIEKTYWNY
Warszawa, 24 lipca 2007 roku
Silny złoty – klątwa czy błogosławieństwo
Od roku 2000 złoty umacnia się do zarówno do dolara, a dynamika tego
umocnienie znacznie wzrosła po wejściu Polski do Unii Europejskiej w maju 2004
roku. W stosunku do euro sytuacja wygląda nieco inaczej, bo do momentu
wejścia do UE złoty tracił do europejskiej waluty, a potem dopiero zaczął się w
stosunku do niej wzmacniać. Trend jest bardzo silny, bo od 2000 roku wartość
dolara spadła z 4,73 złotego do 2,73, czyli o 42 procent. Wartość euro teŜ całkiem
powaŜnie od 2004 roku się obniŜyła – z 4,90 złotego do 3,77, czyli o 24 procent.
W latach 2000 – 2004 za umacnianie się złotego do dolara i tracenie w stosunku do
euro odpowiadała sytuacja na rynkach światowych. Dolar szybko tracił do euro – w
ciągu czterech lat stracił ponad 60 procent – i to właśnie było powodem ruchów kursów
na naszym rynku. Była to sytuacja, z punktu widzenia interesów polskiej gospodarki,
najlepsza z moŜliwych. Po wejściu do UE polska waluta zaczęła się zachowywać
zupełnie inaczej. Nadal wartość dolara malała ze wzrostem kursu EUR/USD (czyli z
osłabieniem dolara do euro), ale pojawił się teŜ nowy trend – im wyŜej był kurs
EUR/USD tym mocniejszy był złoty równieŜ w stosunku do euro. W tych ostatnich 3
latach złoty był silny swoją własną siła, a nie tylko siłą euro.
Wzrost apetytu na ryzyko
Zanim napiszę o wpływie silnego złotego na gospodarkę i Ŝycie Polaków poświęcę
jeszcze kilka słów mechanizmom, które naszą walutę wzmacniały. Spory wpływ miała
róŜnica stóp procentowych i zdecydowany wzrost apetytu na ryzyko na rynkach
światowych. Gracze globalni w ostatnich 4 latach przestali się bać ryzyka związanego z
inwestowaniem na rynkach krajów rozwijających się (a Polska ciągle jest w tym
koszyku). Szczególnie zachęciły ich do tego niskie stopy procentowe w USA, Unii
Europejskiej i Japonii. Na tym tle stopy procentowe w Polsce były wysokie, a to
musiało przyciągać kapitał. Poza tym sprzyjał złotemu, tak jak i akcjom, proces carry
trade, czyli zaciągania kredytów w słabej, nisko oprocentowanej walucie i inwestowania
na rykach bardziej ryzykownych. Dodatkowym elementem, ostatnim, ale nie co do
znaczenia, był napływ środków unijnych (euro zamienia się na złotego), gra przed
wejściem Polski do strefy euro, czy napływ pieniędzy polskich emigrantów
zarobkowych. Są moŜliwe do wyobraŜenia impulsy, które naszą walutę mogą osłabić.
Wspomnę tylko, Ŝe jeśli nic się na świecie nie wydarzy to ostatni kwartał roku powinien
znacznie złotego wzmocnić. Tak zawsze się dzieje w końcu roku.
Wszelkie opinie i oceny zawarte w niniejszym dokumencie wyraŜają indywidualne opinie osób go sporządzających w
dniu jego publikacji i nie mogą być interpretowane jako podstawa do podejmowania jakichkolwiek decyzji dotyczących
inwestycji dokonywanych przez czytelnika. Xelion. Doradcy Finansowi Sp. z o.o. nie ponosi odpowiedzialności za skutki
decyzji podjętych na podstawie niniejszego opracowania i zawartych w nim opinii autora.
Komu szkodzi a komu pomaga mocny złoty?
Weźmy się jednak za bary z podstawowym pytaniem: czy mocny złoty jest
nieszczęściem, czy błogosławieństwem dla gospodarki i dla wszystkich Polaków.
Niejeden Czytelnik powie, Ŝe jeśli dla gospodarki to i dla wszystkich Polaków, ale tak
według mnie nie jest. To jednak jest temat na zupełnie inny komentarz. Większość
krajów uwaŜa, Ŝe zbyt silna waluta szkodzi gospodarce. Nie bez powodu Francja od
dawna atakuje ECB za dopuszczanie do wzrostu wartości euro, a nowy prezydent
Nicolas Sarkozy, chce nawet, Ŝeby bank interweniował na rynku w celu osłabienia
europejskiej waluty. Pojawiały się teŜ głosy o wyjściu ze strefy euro – w tym celują z
kolei Włochy. Powody do zadowolenia ma jednak George Bush. Słaby dolar znacznie
zwiększa konkurencyjność gospodarki USA na rynku światowym, a to pozwala na
utrzymanie wzrostu gospodarczego. Jednak i dla USA słaba waluta ma swoje minusy.
Co prawda fakt wyceniania większości towarów, a szczególnie surowców w dolarach
amerykańskich ogranicza wpływ słabej waluty na wzrost inflacji, ale tego wpływu nie
likwiduje. Od dawien dawna na ryku finansowym obowiązuje korelacja zgodnie z którą
im słabszy jest dolar tym bardziej droŜeją surowce, a wiec i ceny (szczególnie paliw i
energii).
Dla Polski idealny był układ z lat 2000 – 2004. Złoty zyskując do dolara zmniejszał
presję inflacyjną, bo wyceniana w dolarach ropa droŜała w złotych wolniej. Gdyby na
przykład dolar nadal kosztował 4,73 złotego to litr benzyny kosztowałaby zapewne
dzisiaj około 7,5 złotego. Pomijam wpływ akcyzy, którą rząd całą pewnością musiałby
znacznie obniŜyć. Widać więc, Ŝe w tym konkretnym przypadku nie moŜna przecenić
siły naszej waluty. Z kolei tracąc do euro złoty pomagał podstawie rozwoju gospodarki
polskiej, czyli eksportowi. Polski eksport w ponad 70 procentach trafia do strefy euro,
więc im słabszy jest złoty tym więcej złotówek dostają eksporterzy za swoje towary. Po
wejściu do Unii Europejskiej ta idylla się skończyła.
Eksporterzy a importerzy
JuŜ parę lat temu mówiło się, Ŝe silny złoty zaszkodzi gospodarce, bo ograniczy
eksport, ale do tego roku tak się nie stało. Z dwóch zapewne powodów. Po pierwsze
eksporterzy są często równieŜ importerami kupującymi za granicą Polski materiały i
podzespoły do swojej produkcji, więc silny złoty zmniejsza ich koszty. Po drugie siła
złotego wymusiła na producentach posunięcia zwiększające wydajność pracy. Tyle
tylko, Ŝe zawsze jest gdzieś granica, po której przekroczeniu tego typu czynniki
przestają działać, a silna waluta zaczyna naprawdę szkodzić ograniczając
konkurencyjność lub zyski (albo jedno i drugie). Wydaje się, Ŝe obserwujemy właśnie
taki proces, bo dynamika wzrostu eksportu spada z miesiąca na miesiąc.
Silnym złotym cieszą się ci Polacy, który zaciągali kredyty walutowe, bo kupno
mieszkań i innych dóbr konsumpcyjnych kosztuje ich mniej niŜ gdyby były to kredyty
złotowe. Zachwyceni są teŜ turyści, których zwiedzania świata lub odpoczynek w
róŜnych znanych kurortach kosztuje coraz mniej. Poza tym tanieje import
zagranicznych produktów, co powoduje, Ŝe coraz częściej kupujemy właśnie towary
importowane z zza granicy. Ma to jednak równieŜ swoje złe strony. Kupując
zagraniczne towary zwiększamy deficyt handlowy, a to na dłuŜszą metę moŜe się
skończyć bardzo źle. Poza tym zmniejszają się przeliczana na złotówki fundusze
unijne, co ogranicza wspomaganie wzrostu gospodarczego.
Politycy a bank centralny
Jak widać mamy z jednej strony eksporterów, deficyt handlowy i środki unijne, a z
drugiej kredyty walutowe, turystykę i inflację. Jak się to uprości do takiej postaci to
wydaje się prawie oczywiste, Ŝe zbyt silny złoty w końcu zaszkodzi gospodarce. Tyle
Wszelkie opinie i oceny zawarte w niniejszym dokumencie wyraŜają indywidualne opinie osób go sporządzających w
dniu jego publikacji i nie mogą być interpretowane jako podstawa do podejmowania jakichkolwiek decyzji dotyczących
inwestycji dokonywanych przez czytelnika. Xelion. Doradcy Finansowi Sp. z o.o. nie ponosi odpowiedzialności za skutki
decyzji podjętych na podstawie niniejszego opracowania i zawartych w nim opinii autora.
tylko, Ŝe niewiele moŜna w tej sprawie zrobić. Trzeba potęŜnej siły i wiedzy Banku
Japonii (BoJ), Ŝeby interweniować na rynku walutowym. BoJ robi to niezwykle
umiejętnie – osłabia jena w momentach krytycznych z punktu widzenia analizy
technicznej, a resztę robią juŜ spekulanci. NBP nie ma ani siły ani chęci do
podejmowania interwencji, ale jestem więcej niŜ pewien, Ŝe jeśli nasza waluta będzie
się nadal wzmacniała to niedługo politycy zaczną naciskać na bank centralny, Ŝeby coś
z tym zrobił.
Piotr Kuczyński
Główny analityk
Xelion. Doradcy Finansowi
Wszelkie opinie i oceny zawarte w niniejszym dokumencie wyraŜają indywidualne opinie osób go sporządzających w
dniu jego publikacji i nie mogą być interpretowane jako podstawa do podejmowania jakichkolwiek decyzji dotyczących
inwestycji dokonywanych przez czytelnika. Xelion. Doradcy Finansowi Sp. z o.o. nie ponosi odpowiedzialności za skutki
decyzji podjętych na podstawie niniejszego opracowania i zawartych w nim opinii autora.