Wojskowi lekarze też chcą być sieciocentryczni. Z pożytkiem dla

Transkrypt

Wojskowi lekarze też chcą być sieciocentryczni. Z pożytkiem dla
P E R Y S K O P
ARTUR GOŁAWSKI
zajmuje się tematyką
związaną z rozwojem
Wojska Polskiego
TOMASZ GOS
zajmuje się sprawami
dotyczącymi
Marynarki Wojennej
Chirurg
zarzuca
Wojskowi lekarze też chcą być
sieciocentryczni. Z pożytkiem
dla żołnierzy pacjentów.
POLSKA ZBROJNA NR 37 | 13 WRZEŚNIA 2009
ARMIA
ARMIA
ARMIA
Redaktor działu ARTUR GOŁAWSKI
G
dy żołnierz na misji poważnie zachoruje lub zostanie
ranny, decydenci w kraju informują dowódcę kontyngentu, że najbliższy samolot
ewakuacyjny są w stanie wysłać za dzień
lub kilka dni. A przecież trzeba będzie jeszcze do niego dotrzeć – jeśli pozwolą na to
teren, pogoda i ewentualni przeciwnicy. Lekarze w kontyngentach w takich wypadkach, jeśli nie są w stanie skierować chorego
od razu do szpitala, zamiast bezradnie czekać, powinni mieć możliwość udzielenia nagłej pomocy specjalistycznej. Dzięki zdobyczom techniki mogliby połączyć się z referencyjnym ośrodkiem medycznym, by zdiagnozować pacjentów w trakcie wideorozmowy ze specjalistą, a następnie podjąć leczenie, zanim chory zostanie ewakuowany.
To nie marzenie – taki system może funkcjonować w naszej wojskowej służbie zdrowia. Podczas misji w Iraku zestaw do wideokonsultacji był kilkakrotnie w użyciu,
a generał brygady profesor doktor habilitowany nauk medycznych Marek Maruszyński
„pokierował” ręką operującego chirurga,
który zatamował krwawienie w otwartej jamie brzusznej rannego żołnierza, prawdopodobnie ratując mu życie. Generał brygady
doktor habilitowany nauk medycznych
Grzegorz Gielerak, dyrektor Wojskowego
Instytutu Medycznego, nie ma wątpliwości.
„Nowe technologie w dziedzinie telemedycyny i teleopieki podbiją wojsko. Jesteśmy
już prekursorem i mamy potencjał do wdrożenia ich na dużą skalę”.
sieć
FOT. US NAVY
PANACEUM
NA STANY NAGŁE
Wydaje się, że klasyczny model opieki
zdrowotnej w wojsku odchodzi do historii.
Dotyczy to prawie całego NATO, nas też.
Problem braku kadr medycznych będzie
przybierał na sile szczególnie w kontyngentach posyłanych za granicę. Wtedy medykom
przyjdzie posługiwać się telemedycyną.
Systemy telemedyczne powinny sprawdzać
się również w kraju. Starzenie się społeczeństw staje się problemem, i w tym obszarze powinniśmy też coraz częściej posługiwać się nowoczesnymi technologiami dla zapewnienia pacjentom dostępu do opieki
medycznej.
Dzięki upowszechnieniu telemedycyny lekarze specjaliści będą mogli na co dzień
pracować w szpitalach, a tylko w nagłych
POLSKA ZBROJNA NR 37 | 13 WRZEŚNIA 2009
9
P E R Y S K O P

Nieracjonalne jest trzymanie
torakochirurgów w jednostkach
w oczekiwaniu na postrzały wśród
żołnierzy, które w czasie pokoju
należą do rzadkości.
wypadkach (podczas katastrof, epidemii czy
incydentów w kontyngentach) ruszą do akcji we wskazanym miejscu.
„Nieracjonalne jest wobec tego trzymanie
na przykład torakochirurgów w jednostkach
w oczekiwaniu na postrzały wśród żołnierzy, które w czasie pokoju należą do rzadkości”, przekonuje generał Grzegorz Gielerak.
„Na co dzień powinni oni praktykować
w szpitalach, wykonując zabiegi z chirurgii
klatki piersiowej oraz przygotowując się
w ten sposób do operowania osób z ranami
postrzałowymi, gdy się takie pojawią”.
Generał Gielerak zwraca uwagę na to, że
przyszły system zarządzania kadrami medycznymi będzie bardziej racjonalny.
„Pewnie zostaniemy zmuszeni do posługiwania się medycznymi grupami szybkiego
10
POLSKA ZBROJNA NR 37 | 13 WRZEŚNIA 2009
Klasyczny model
zapewnienia
opieki
zdrowotnej
w wojsku
odchodzi do
historii. Dotyczy
to prawie całego
NATO, nas też.
reagowania, takimi jak funkcjonujący już w siłach zbrojnych Zespół Reagowania Epidemiologicznego, których członkowie na co dzień praktykują w szpitalach i laboratoriach. Takie grupy wysyłane na miejsce zdarzenia wykonają badania, wyniki
przekażą telełączami do ośrodków
w kraju, a po konsultacji podejmą decyzje o losie pacjentów”, akcentuje.
W rozproszonych jednostkach
wojskowych, położonych często
z dala od najlepszych klinik i trapionych brakiem specjalistów, telemedycyna może okazać się pomocna,
gdy lekarz z jednostki będzie mógł
skonsultować skomplikowane przypadki ze specjalistami z WIM. „Na-
sza przewaga w porównaniu z ośrodkami cywilnymi polega na tym, że
lekarz wojskowy skonsultuje pacjenta z ośrodkiem, w którym na ogół
zdobywał doświadczenie medyczne,
zna jego potencjał i kadrę, wie,
z kim i jak rozmawiać”, przekonuje
generał Gielerak.
URZECZYWISTNIANIE
FANTAZJI
Uproszczony system dostępu do
fachowców, podręczników elektronicznych, raportów i materiałów
szkoleniowych, a także odczuwalne
ułatwienia w podejmowaniu decyzji
klinicznych oraz zdobywaniu wiedzy, nowych umiejętności i do-
A R M I A
Papier do lamusa
i astmę oskrzelową, czyli w tak zwanych
stanach przewlekłych, a nawet w sytuacjach
niosących ryzyko wystąpienia powikłań
(wysoki poziom cholesterolu czy otyłość).
W siłach zbrojnych, których personel nie
jest wolny od wymienionych przypadłości,
teleopieka może przysłużyć się profilaktyce
(na przykład chorób układu krążenia), przez
co umożliwi wydłużenie czasu pełnienia
służby wojskowej, obniży wydatki emerytalno-rentowe (na przedwcześnie zwolnionych)
oraz ograniczy koszty hospitalizacji i wizyt
lekarskich. Pacjenci korzystający z jej dobrodziejstw będą wysyłać cotygodniowe lub
comiesięczne raporty z monitoringu stanu
zdrowia, a lekarz przeanalizuje je i wskaże
korespondencyjnie, jakie korekty w leczeniu
powinny być wykonane. W wojsku taka teleopieka może dodatkowo posłużyć do monitorowania stanu zdrowia żołnierzy przebywających na polu walki.
Od 12 lat eksperymentują z teleopieką
Amerykanie. Stosowany w ich flocie Field
Medical Surveilance System to baza danych
o stanie zdrowia personelu marynarki wojennej, współpracująca z programem GIDEON (Global Infectious Disease and Epidemiology Network). Umożliwia to na przykład wczesne wykrycie zagrożeń chorobami
zakaźnymi. Taki system pozwala uzyskać
informacje o wydolności organizmów żołnierzy, a w przypadku strat, zwłaszcza masowych, ułatwia kierowanie siłami ratunkowymi, których wówczas zawsze brakuje.
Urządzenia teleopieki pozwalają także identyfikować żołnierzy.
Narzędzia informatyczne
wzmocnią służbę zdrowia.
F
unkcjonujący obecnie system zbierania, przetwarzania i dystrybucji informacji
o stanie zdrowia Polaków powstał, gdy nie istniały
elektroniczne środki przesyłania danych. Sterty
kartek z opisami
choroby i karty
zdrowia zgromadzone często
w kilku placówkach to
dziś anachronizm. Przynajmniej w krajach zachodnich. Według Vesa
Jormanainena ze Służby
Zdrowia Sił Zbrojnych Finlandii, wykorzystanie do analizy
statystycznej danych z bie-
żącej praktyki lekarzy pierwszego kontaktu przesyłanych
przez internet umożliwiło wychwycenie wzrostu zachorowalności na tularemię,
nefropatię i boreliozę
wcześniej, niż zarejestrowały to zjawisko laboratoria związane
z fińskim Narodowym Rejestrem Chorób Zakaźnych. Dobrze
zastosowane narzędzia
informatyczne mogą więc
wzmocnić służbę zdrowia.
Tradycyjny obieg dokumentacji na papierze raczej ją
osłabia.

Dzięki telemedycynie specjaliści będą mogli na co dzień pracować
w szpitalach, a tylko w nagłych wypadkach ruszą do akcji.
świadczenia, mógłby zachęcać lekarzy do
podejmowania służby wojskowej.
Fantazja? Kto piętnaście lat temu spodziewał się, że telefony komórkowe podbiją Polskę, albo pięć lat temu, że odbiornik nawigacyjny GPS będzie dostępny dla każdego
w komórce, handheldzie czy w samochodzie? Za pięć–dziesięć lat w ambulatoriach
mogą pojawić się daleko bardziej zaawansowane i użyteczne gadżety.
W WIM rozpoczęto już przygotowania.
Rozwijana jest infrastruktura informatyczna
placówki. „Powstały nowoczesna sala wideokonferencyjno-szkoleniowa oraz centrum danych, a stosownie do naszych możliwości finansowych usługi wideokonferencji
medycznej udostępnianie są kolejnym specjalistom”, reklamuje pułkownik Piotr
FOT. US NAVY (2)
KARTA NA ZDROWIE
Murawski. „Mamy dobrze określone zadania, pozwalające podnosić jakość opieki,
zwiększać bezpieczeństwo zdrowotne żołnierzy i optymalizować koszty. Ulokowane
w Wojskowym Instytucie Medycznym centrum danych stanowi zalążek systemu wspomagania działań medycznych”, podkreśla.
Dziś, kiedy od dostępu do informacji medycznej może zależeć życie, jest to inicjatywa nie do przecenienia.
TELEPROFILAKTYKA
Nową dziedziną medycyny staje się teleopieka, która umożliwia sprawowanie bezpośredniego nadzoru nad zdrowiem pacjentów. Jest coraz częściej stosowana wobec
chorujących na nadciśnienie, zaburzenia rytmu serca, cukrzycę, zaburzenia oddychania
W naszym wojsku również mamy już namiastkę teleopieki. Czipowa karta zdrowia
marynarza to projekt realizowany od 2007
roku z myślą o personelu Marynarki Wojennej. System jest jeszcze w fazie testów, dlatego elektroniczną kartę zdrowia marynarza
(EKZM) wydano na razie niewielkiej grupie. „Zależy nam na pomyślnym wdrożeniu
EKZM”, mówi doktor Zbigniew Dąbrowiecki,
adiunkt Zakładu Medycyny Morskiej i Tropikalnej WIM. „Jeśli to się uda, Marynarka
Wojenna jako pierwszy rodzaj sił zbrojnych
będzie miała zintegrowany system obiegu
informacji medycznej, dostarczający aktualnych danych w trybie on-line o stanie zdrowia i potencjalnych zagrożeniach epidemiologicznych około 8,5 tysiąca ludzi mieszkających w dwóch województwach”, oświadcza doktor Dąbrowiecki. Sama e-karta jest
jedynie elektronicznym kluczem do powstającego, na razie tylko dla floty, Systemu
Nadzoru Medycznego (SNM), który ma,
gromadzić, porównywać i analizować
wszystkie dane związane ze stanem zdrowia
marynarzy. Dzięki niemu będzie można na
przykład błyskawicznie rozpoznać początek
POLSKA ZBROJNA NR 37 | 13 WRZEŚNIA 2009
11
P E R Y S K O P
Docelowo elektroniczna karta zdrowia ma
być wprowadzona w całej armii. „Teraz dążymy do objęcia projektem kontyngentów”,
wskazuje generał Gielerak, ujawniając, iż
w porozumieniu z Departamentem Informatyki i Telekomunikacji MON zabiega o to, by
nowa legitymacja żołnierza, która ma przybrać formę e-karty, łączyła w sobie funkcje
personalne i medyczne. Tak więc w przyC O M M E N T
Generał brygady
GRZEGORZ GIELERAK,
dyrektor Wojskowego
Instytutu Medycznego:
K
ryzys to najlepszy czas na inwestycje
w nowoczesne technologie. Są one
wtedy tańsze, a placówki, które to robią, łatwiej radzą sobie na rynku. Gdy natomiast
kryzys minie – zyskują przewagę nad konkurencją. Inwestując w naukę – najcenniejszy zasób i źródło trwałej przewagi konkurencyjnej każdej nowoczesnej firmy – nie
zapominamy, że nasza dewiza brzmi: „Pacjent w centrum uwagi”.
szłości żołnierz nosiłby tylko jedną kartę,
spełniającą dodatkowo funkcje książeczki
zdrowia, książeczki szczepień, przepustki,
poświadczenia bezpieczeństwa osobowego
czy świadectwa innych ważnych uprawnień.
Pojemności układów pamięci masowych
w zupełności wystarczają do umieszczenia
w czipie kilkusetstronicowej dokumentacji,
czyli na przykład pełnej wiedzy o dotych-
12
POLSKA ZBROJNA NR 37 | 13 WRZEŚNIA 2009
CZYTNIKI ELEKTRONICZNYCH KART
ZDROWIA SĄ ZAINSTALOWANE W:
 kilku punktach zbierania danych
medycznych w Marynarce Wojennej
(na fregacie ORP „Kazimierz Pułaski”, w Ośrodku Szkolenia Nurków
i Płetwonurków MW)
 kontyngencie wojskowym
w Czadzie
 Szefostwie Służby Zdrowia Sił
Powietrznych
 Wojskowym Ośrodku Medycyny
Prewencyjnej w Krakowie.
W PKW Czad, SSZSP i WOMP karta
nazywa się elektroniczną kartą
żołnierza.

C O M M E N T A R I U M
Nowe standardy
PAWEŁ WALCZAK
Dążymy do podniesienia
stanu gotowości polskiej
armii i obniżenia kosztów
jej utrzymania.
N
owe technologie mogą
wpłynąć na znaczące
podniesienie jakości
usług medycznych w siłach zbrojnych, zapewnić żołnierzom lepszą opiekę, zarówno w warunkach bojowych, jak i w okresie
pokoju. W opracowaniu „Założenia budowy Wojskowego Systemu Opieki Zdrowotnej” podkreślałem konieczność podjęcia takich działań z uwagi na ogólne
trendy i potrzeby opieki zdrowotnej oraz konieczność podążania
za standardami wyznaczanymi
przez inne armie NATO. Przedstawiłem tam problemy, na które
natykamy się, rozwijając systemy wspomagające opiekę medyczną w wojsku: brak ogólnokrajowej koncepcji zapewnienia
opieki zdrowotnej, co stwarza
konieczność wypracowania standardów dla każdego projektu;
brak powszechnie dostępnego
systemu elektronicznego uwierzytelniania dla kadr sił zbrojnych; słabe wykorzystanie nowatorskich technologii; brak precyzyjnych uregulowań prawnych; duża liczba podmiotów działających
w obrębie systemu opieki zdrowotnej czy brak jednoznacznych
procedur.

czasowych schorzeniach i leczeniu żołnierza, o jego uczuleniach czy aktualnych wynikach badań. W przyszłości, udzielając takiemu żołnierzowi pomocy na polu walki,
lekarz będzie dysponował wiedzą o ryzyku
zdrowotnym, co pozwoli leczyć w sposób
przyczynowy oraz ograniczyć niebezpieczeństwo powikłań związanych z interwencją medyczną.
PAWEŁ WALCZAK
jest dyrektorem
do spraw rozwoju
w sektorze
publicznym firmy
Microsoft.
FOT. US NAVY
JEDNORODNI PACJENCI
Karta zdrowia
marynarza
FOT. MARIAN KLUCZYŃSKI
epidemii i podjąć działania zapobiegające
jej rozprzestrzenianiu. SNM ma współpracować z odpowiednimi systemami Wielonarodowego Centrum Analiz Medycznych
w Monachium, Krajowym Centrum Zarządzania Kryzysowego czy Systemem Informacji Geograficznej (GIS). Informacje
z niego mogłyby być dostępne także dla
władz województw. Zaszyfrowane dane
w systemie będą przesyłane zwykłymi, a więc
łatwo dostępnymi łączami internetowymi.
Elektroniczna karta zdrowia zostanie
przetestowana podczas wrześniowych manewrów na Bałtyku „MEDEX”.
„Dzięki niej ratownicy na morzu będą
mogli błyskawicznie wprowadzić do systemu dane dotyczące stanu zdrowia poszkodowanej osoby. To z kolei pozwoli niemal
w tym samym czasie lekarzowi na lądzie
podjąć decyzję o sposobie leczenia albo konieczności wysłania rannego do szpitala
w innej części kraju. Lekarz podejmujący
taką decyzję uzyska dostęp do pełnej historii
zakodowanych na niej chorób tego pacjenta”, wyjaśnia Zbigniew Dąbrowiecki.
Dyrektor WIM podtrzymuje tezę, że żołnierze pełniący służbę czynną powinni być
leczeni w wojskowych placówkach medycznych – ze względu na ich subiektywne poczucie bezpieczeństwa i istniejącą resortową bazę
medyczną, co stanowi jednocześnie korzyść
dla sił zbrojnych, odpowiadających moralnie
i finansowo za zdrowie żołnierzy służących
w trudnych i szkodliwych warunkach.
A R M I A
Telemedycyna
Nowe technologie
w dziedzinie
telemedycyny
i teleopieki
podbiją wojsko.
Będą
wykorzystywane
przy wyjątkowo
skomplikowanych
operacjach.

Dziś nakłady na telemedycynę i teleopiekę nie są już barierą nie do pokonania.
Sprzęt relatywnie tanieje, coraz więcej
urządzeń medycznych ma przystawki teletransmisyjne, upowszechnia się dostęp do
internetu.
Pacjent (obraz jego schorzenia) może
więc trafić do lekarza po kablu światłowodowym, a nie przez recepcję. „Jesteśmy,
Polska i nasza
część Europy,
w przededniu
wdrożenia nowych
rozwiązań programistycznych
w zakresie teleopieki.
Udało nam się przekonać światowego potentata w dziedzinie oprogramowania użytkowego do tezy, że środowisko wojskowe to
FOT. MNDI
Dzięki telemedycynie żołnierze w kontyngentach będą przechodzić badania orzekające
o zdolności do dalszej służby jeszcze kilka tygodni przed zakończeniem misji i znacznie
wcześniej niż obecnie dostaną ich wyniki.
Ta metoda była
stosowana w czasie
misji irackiej.
T
elemedycyna polega między innymi na
dwukierunkowej transmisji obrazu i głosu z odległych miejsc stacjonowania żołnierzy. Służy konsultowaniu ich przypadłości
oraz sposobów i jakości
udzielanej im pomocy
ze specjalistycznym
ośrodkiem klinicznym. W naszym wojsku była
stosowana kilkakrotnie w czasie
misji irackiej, także
w trakcie zabiegów operacyjnych. Może dotyczyć praktycznie każdego schorzenia
– dermatologicznego, ortopedycznego, stomatologicznego, kardiologicznego.

świetny obszar do wdrożenia platformy
programistycznej E-Health”, informuje
generał.
W przypadku żołnierzy system
ten obejmie jednorodną grupę zawodową, aktywną i wykonującą
podobne czynności, dość zdyscyplinowaną, rozproszoną po jednostkach w całym kraju, często
z ograniczonym dostępem do lekarzy specjalistów. Ponadto wojskowa
służba zdrowia stanowi funkcjonalnie
jedyną sieć szpitali w kraju, co sprawia, że
nawiązanie współpracy tych placówek nie
jest takim wyzwaniem, jakim byłoby skłonienie do kooperacji szpitali cywilnych,
mających różnych założycieli i dysponen-
POLSKA ZBROJNA NR 37 | 13 WRZEŚNIA 2009
13
P E R Y S K O P
tów. Rezultatem ustaleń WIM jest zgłoszenie się zawiązanego konsorcjum do trzech
projektów badawczo-wdrożeniowych Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego
(program operacyjny „Innowacyjna gospodarka”) oraz Centrum Systemów Informacyjnych Służby Zdrowia (agendy Ministerstwa Zdrowia). „Rozszerzamy tę działalność
w kooperacji z Wojskową Akademią Techniczną, Wojskowym Instytutem Łączności
i Wojskowym Instytutem Medycyny Lotniczej. Łączymy podmioty oferujące konkretne rozwiązania z firmami doświadczonymi
we wdrożeniach. To gwarantuje, że pomysły
nie pozostaną na papierze i że nie przyniosą
efektów wyłącznie naukowych. Nauka musi
znaleźć zastosowanie w konkretnych projektach rozwiązujących ważne problemy społeczne, w tym wypadku zdrowotne”, podsumowuje generał Gielerak. Konsorcja
z udziałem WIM czekają na merytoryczną
ocenę swych propozycji (zaakceptowanych
już pod względem formalno prawnym) przez
komisje ministerstwa i centrum. Pierwsze
rozstrzygnięcia powinny zapaść jesienią tego roku, kolejne – w przyszłym.
OD SKALI MIKRO
Wszystkie zgłoszone przez konsorcjum
projekty się uzupełniają. Mają status prac
badawczo-wdrożeniowych i powstały z myślą o zastosowaniu w siłach zbrojnych.
Pierwszy zakłada budowę zintegrowanej
sieci telemedycznej świadczącej usługi telediagnostyczne i teleoptyczne, w szczególności adresowanej do kontyngentów wysyłanych na misje. Drugi przewiduje budowę infrastruktury baz danych medycznych
– bibliotek tekstowych i obrazowych (zdjęć
radiologicznych, endoskopowych, z tomografii, rezonansu magnetycznego), które
umożliwią lekarzom diagnozowanie przypadków ich pacjentów. Po zastosowaniu
anonimizacji danych osobowych posłużą
także do kształcenia podyplomowego
i ustawicznego lekarzy oraz wspomogą
działalność naukową i badawczo-wdrożeniową. Trzeci zmierza do utworzenia infrastruktury telediagnostyki w dziedzinie radiologii i kardiologii (monitoring pacjentów w trybie on-line).
Na początek sieć teleinformatyczna – TeleMedNet – połączy dwa–trzy szpitale wojskowe. Później mogłyby do niej zostać podłączone następne. „Zaczynamy w małej skali, by przekonać decydentów, że warto inwestować w te pomysły, bo wydane pieniądze
się zwrócą. Trudno przekonywać do kosztujących dziesiątki milionów złotych inwestycji, jeśli się nie ma gwarancji. My dowiedziemy, że je mamy”, przekonuje dyrektor
WIM. Służyć ma temu rozwijane od półtora
roku w instytucie Centrum Badań i Rozwoju
Technologii Telemedycznych.

14
POLSKA ZBROJNA NR 37 | 13 WRZEŚNIA 2009
WŁODZIMIERZ KALETA
Profilaktyka
na zdrowie
W 2010 roku w wojsku przywrócona ma zostać
dyspanseryzacja – planowa opieka
zapobiegawczo-lecznicza nad żołnierzami
z chorobami przewlekłymi.
A R M I A

FOT.WWW.SXC.HU
Przyjęte już przez
sejm rozwiązanie
jest przykładem,
że obecne
kierownictwo MON
oraz IWSZ zrobiły
w ciągu dwóch lat
więcej dla poprawy
opieki zdrowotnej
w wojsku niż
poprzednicy przez
minioną dekadę.
Ż
ołnierz złamał nogę. Niefortunnie,
bo w stawie skokowym. Leczenie
trwało prawie rok. Radość z powrotu do zdrowia nie trwała długo. Po kilku miesiącach dolegliwości wróciły. Diagnoza specjalisty: zmiany zapalne i zwyrodnienie stawów. W 2010 roku, kiedy zaczną obowiązywać przepisy nowej ustawy
pragmatycznej, żołnierz zgłaszający się z takim
rozpoznaniem na badania okresowe do lekarza
wojskowego zostanie wpisany na listę osób objętych dyspanseryzacją. To jeden z programów
badań profilaktycznych mających poprawić
opiekę zdrowotną nad personelem sił zbrojnych.
I nieważne, że wcześniej żołnierz ten leżał w cywilnym szpitalu i leczył się u cywilnego specjalisty. Liczy się to, że choroba, na którą zapadł,
znajduje się w wykazie schorzeń podlegających
leczeniu w ramach mającego obowiązywać od
przyszłego roku programu specjalistycznej opie-
Klasy zdrowia
Żołnierze, w zależności
od stanu zdrowia, zaliczeni zostaną
do jednej z trzech grup.
GRUPA I – zdrowi – obejmie
osoby niemające schorzeń
i odchyleń patologicznych.
GRUPA II – praktycznie
zdrowi – obejmie osoby
z przewlekłymi schorzeniami związanymi z wiekiem, które jednak nie mają
tendencji
wzrostowych
i nie obniżają
sprawności fizycznej,
a jedynie wymagają
leczenia ambulatoryjnego lub sanatoryjnego. Zakwalifikowani
do tej grupy podlegać
będą dodatkowym badaniom dwa razy
w roku, w drugim i czwartym kwartale.
ki lekarskiej. Taki żołnierz znajdzie się pod stałym nadzorem lekarzy wojskowych i oprócz badań okresowych w pierwszym kwartale roku
będzie przechodzić dodatkowe kontrole. W zależności od potrzeb zostanie kierowany również
na konsultacje specjalistyczne lub zajęcia rehabilitacyjne.
Dotychczas profilaktyką medyczną (poza
szczepieniami) w siłach zbrojnych nikt się zbytnio nie przejmował. Nikt nie stawiał przed wojskową służbą zdrowia takich zadań i nie rozliczał z ich wykonania. „Po powstaniu kas chorych i wejściu w życie nowych ustaw wszystkie
prowadzone i planowane programy profilaktyczne w armii przeszły w kompetencje ministra
zdrowia. Wkrótce, z braku pieniędzy, wojsko
musiało z nich zrezygnować”, wspomina komandor doktor nauk medycznych Andrzej
Zabielski, odpowiedzialny za pion lecznictwa
w Inspektoracie Wojskowej Służby Zdrowia.
Profesjonalizacja armii spowodowała między
innymi potrzebę wprowadzenia dodatkowych,
uregulowanych ustawowo programów i świadczeń dla żołnierzy. Taki pakiet, obejmujący bezpłatną opiekę zdrowotną dla żołnierzy podczas
szkoleń i ćwiczeń poligonowych, świadczenia
stomatologiczne, szczepienia ochronne oraz dyspanseryzację, IWSZ przygotował już w 2008
roku. W ustawie z 24 kwietnia 2009 roku
o zmianie ustawy pragmatycznej oraz niektó-
GRUPA III to osoby wymagające
systematycznej obserwacji lekarskiej, ze schorzeniami przewlekłymi, dającymi okresowe
zaostrzenia i obniżające sprawność. Potrzebujące leczenia ambulatoryjnego i sanatoryjnego oraz stacjonarnego
w szpitalu. Ci żołnierze
badani będą dodatkowo trzy razy w roku,
w drugim, trzecim
i czwartym kwartale.
Osoby zaliczone do II i III grupy znajdą się pod stałą opieką lekarza i będą konsultowane przez specjalistów
szpitali wojskowych. Zostaną im też założone karty
kontrolne intensywnego nadzoru dyspanseryzacyjnego.

rych innych ustaw w artykule 67 znalazł się zapis stanowiący, iż żołnierzom przysługują bezpłatne badania profilaktyczne (wśród nich jest
dyspanseryzacja) na zasadach określonych
w przepisach ustawy z 27 czerwca 1997 roku
o służbie medycyny pracy. Przygotowywane
są rozporządzenia wykonawcze do pragmatyki, określające między innymi tryb i zasady
opieki medycznej nad żołnierzami ze schorzeniami przewlekłymi.
POWTÓRKA Z PRZESZŁOŚCI
Podpułkownik lekarz Dariusz Kaczorowski,
szef Wydziału Nauki i Innowacyjności IWSZ,
w latach dziewięćdziesiątych jako lekarz w jednostce w Orzyszu prowadził między innymi dyspensaryzację. Uważa, że doświadczenia, które
wtedy zebrał, potwierdzają potrzebę przywrócenia tej metody leczenia. „To jeden z ważniejszych programów badań profilaktycznych, zdecydowanie poprawiający poziom opieki zdrowotnej nad żołnierzami”, twierdzi.
Profilaktyka, choć kosztuje, jest jednak dużo
tańsza niż rzeczywiste koszty leczenia rozwiniętych schorzeń, a prowadzona przez lekarzy
w mundurach wychodzi jeszcze taniej, bo koszty osobowe świadczeń są częściowo ujęte
w pensjach. Niezbędnie na nią pieniądze już zaplanowano w budżecie na 2010 rok. Generał
brygady doktor nauk medycznych Andrzej
POLSKA ZBROJNA NR 37 | 13 WRZEŚNIA 2009
15
P E R Y S K O P
C O M M E N T A R I U M
Profilaktyka
zamiast skalpela
DARIUSZ KACZOROWSKI
W minionej dekadzie
dyspanseryzację marginalizowano.
FOT. ALEKSANDER RAWSKI
J
LEKARZ WOJSKOWY, do którego zgłosi się chory, zakwalifikuje go do określonej klasy zdrowia i wyznaczy terminy dodatkowych badań kontrolnych.
Wiśniewski, szef IWSZ, uważa jednak, że jest za
wcześnie na prezentację programu. Wciąż nie zakończyło się tak zwane procedowanie ustawy,
a bez niej minister obrony nie może podpisać dokumentów wykonawczych. Ostateczny zasięg
programu będzie zależny od możliwości finansowych resortu oraz uzgodnień wewnątrz- i pozaresortowych. „Staramy się sprostać zadaniom przy
takich środkach, jakie dostajemy. Jeśli jednak pieniędzy będzie zbyt mało, może się okazać, że
w rozporządzeniu wykonawczym do ustawy program ten będzie mniej lub bardziej okrojony bądź
przesunięty w latach”, komentuje generał.
PRZYWRÓCENI SŁUŻBIE
Argumenty studzące dziennikarski entuzjazm są logiczne. Ale trudno się dziwić, że
żołnierze są zainteresowani dyspanseryzacją.
Dla większości z nich to nowość i ważny program poprawy opieki zdrowotnej.
Podpułkownik lekarz Tomasz Grzelecki,
szef Wojskowej Służby Medycyny Pracy
w IWSZ, wyjaśnia, że dyspanseryzacja dotyczy wszystkich żołnierzy zawodowych.
W czasie corocznych badań profilaktycznych
lekarze medycyny pracy będą kwalifikować
żołnierzy do danej grupy dyspanseryzacyjnej.
Osoby objęte programem podlegać będą
badaniom kontrolnym, niezależnie od prowa-
16
POLSKA ZBROJNA NR 37 | 13 WRZEŚNIA 2009
ej wprowadzenie odkładano
na później ze względu na ważniejsze potrzeby społeczne.
Tymczasem sprawozdania o stanie zdrowia żołnierzy zawodowych
były coraz gorsze. Rośnie liczba
wojskowych ze zbyt późno wykrywanymi chorobami, głównie onkologicznymi, układu krążenia czy
płuc. Umieralność z powodu tych
schorzeń w Polsce, wynosząca
średnio 44,9 zgonów na 10 tysięcy mieszkańców, jest najwyższa
w Europie. Z danych programu
profilaktyki CORO, który funkcjonował w Wojsku Polskim w latach
1993–1998, wiemy, że w grupie żołnierzy w wieku 25–60 lat chorobę
wieńcową rozpoznawano u około
10 procent, a nadciśnienie tętnicze
u 15 procent populacji. Wszyscy po-
dzonych badań okresowych, w takim zakresie, jaki będzie wymagał ich stan zdrowia.
Nie po to, aby zwolnić ich do rezerwy, bo są
chorzy, ale by poprawić ich stan zdrowia,
przywrócić do dalszej służby. Opieka ta obejmie także wykrywanie i usuwanie czynników
szkodliwych dla zdrowia oraz wczesne stosowanie środków służących zachowaniu kondycji i sprawności fizycznej.
W kwalifikowaniu do programu ma pomóc
przywrócenie systematycznych badań okresowych, pozwalających zebrać dane o zdrowiu żołnierzy. Od 2010 roku wojsko chce
wprowadzić takie badania w pierwszym
kwartale każdego roku. Ich wyniki nie będą
wyciekać (to dane „wrażliwe”) poza wojsko.
Podpułkownik Grzelecki twierdzi, że zasad-
Lista chorób
W
ykaz chorób i schorzeń podlegających
dyspanseryzacji liczy 17 pozycji. Obejmuje on między innymi: chorobę wrzodową
żołądka i dwunastnicy, nadciśnienie, chorobę
wieńcową, zmiany zwyrodnieniowe kręgosłupa, przewlekłe zapalenia dróg oddechowych
czy jelit, nerwice, cukrzycę i otyłość, schorzenia narządów ruchu oraz psychiatryczne.
winni pamiętać, iż w wielu chorobach zbyt późno podjęte leczenie
zmniejsza szanse na wyzdrowienie
i jest o wiele kosztowniejsze.
Obecnie, kiedy badania profilaktyczne nie odbywają się regularnie, nie mamy żadnych możliwości prowadzenia rzetelnych badań
porównawczych dotyczących zarówno zachorowalności, jak i najczęstszych schorzeń, na które zapadają żołnierze.

Podpułkownik
DARIUSZ
KACZOROWSKI jest
szefem Wydziału
Nauki i Innowacyjności Inspektoratu
Wojskowej Służby
Zdrowia.
niczym celem badań okresowych będzie wyłonienie grupy żołnierzy, którym potrzebna
jest dodatkowa opieka dyspanseryzacyjna.
Podczas kwalifikacji lekarze uwzględniać będą dotychczasowe diagnozy, również specjalistów cywilnych. Osobom zakwalifikowanym do programu lekarz profilaktyk założy
kartę kontrolną intensywnego nadzoru dyspanseryzacyjnego.
BADANIA ZORGANIZOWANE
Na badania żołnierze zgłaszać się będą ze
skierowaniem od dowódcy jednostki lub innego uprawnionego przełożonego. Mają być
one prowadzone we wszystkich zakładach
zdrowotnych nadzorowanych przez MON.
Dzięki planom badań oraz organizowaniu ich
w jednostkach kadra nie będzie tracić czasu,
jak czyni to obecnie, na czekanie w kolejkach
do specjalisty czy lekarza pierwszego kontaktu. Badania będą się kończyć wydaniem
orzeczenia lekarskiego w formie zaświadczenia ważnego przez 12 miesięcy lub krócej, jeżeli jest to niezbędne do prawidłowej oceny
stanu zdrowia żołnierza. Po zakończeniu roku kalendarzowego lekarz jednostki ma składać meldunek dowódcy oraz przedstawiać
mu listę żołnierzy, którzy nie zgłosili się na
badania okresowe.
