BALCEROWICZ MUSI ZOSTAĆ! Mowa obrończa przed

Transkrypt

BALCEROWICZ MUSI ZOSTAĆ! Mowa obrończa przed
BALCEROWICZ MUSI ZOSTAĆ! Mowa
obrończa przed TRYBUNAŁEM
HISTORII.
Ćwiczenie
stylistyczne
„BALCEROWICZ MUSI ZOSTAĆ! Mowa obrończa przed TRYBUNAŁEM
HISTORII. Ćwiczenie stylistyczne”
Wysoki Osądzie!
Dziś ma się rozstrzygnąć być albo nie być mojego klienta na
kartach historii.
Ballada przedziałowa
Działo się to w przedziale ekspresu Warszawa-Gdańsk we
wczesnych latach siedemdziesiątych. Naprzeciwko mojego klienta
siedział starszy mężczyzna w staromodnych okularach. Z
trzymanej na kolanach aktówki dobył jakieś dokumenty i zaczął
je pilnie studiować. Wyczuwając na sobie spojrzenie młodego
doktoranta SGPiS, niezbyt pilnie oddającego się lekturze
najnowszego numeru „Zagadnień Ekonomii”, nieznajomy pierwszy
nawiązał z nim rozmowę. „Widzę, że mamy wspólne
zainteresowania”, rozpoczął, po czym przeszedł do bardziej
szczegółowych problemów. Cechował go daleko posunięty
pragmatyzm, kiedy utrzymywał, że istnieją pewne absolutne
prawa ekonomiczne, obowiązujące niezależnie z jakim rodzajem
gospodarki ma się do czynienia. Do takich należy prosty
rachunek ekonomiczny.
„Panie kolego”, zwrócił się do mnie. „Koniecznym jest
zastosowanie bodźców materialnego zainteresowania, ściśle
uzależniających wysokość płacy od efektywności pracy”. „A
także urealnienie cen i ich powiązanie z popytem i podażą”.
„Trzeba dążyć do zrównoważonej gospodarki, czyli płace muszą
mieć pokrycie w produkcji, towarach. Popyt nie może
przekraczać podaży”, mówił, co raz bardziej się zapalając.
„Po pierwsze monetaryzm, mędrcze”, pomyślałem, nie przerywając
toku rozumowania mojego rozmówcy.
„Odsuwanie w czasie wprowadzenia tych mechanizmów, zwłaszcza
za sprawą zaciągania walutowych kredytów, a co za tym idzie
dopuszczanie do zadłużenia, niczego nie rozwiąże, lecz
zakończy się potężnym kryzysem, by nie rzec katastrofą!”,
ciągnął dalej mój rozmówca. W ten sposób dystans pomiędzy
stolicą a Wybrzeżem uległ skróceniu, tak że nie wiadomo kiedy
upłynął zazwyczaj uciążliwy i dłużący się czas podróży.
Nieznajomy, wysiadając na Głównym w Gdańsku, powiedział: „Na
pewno Pan o mnie słyszał. Dobranoc!”.
Mój klient jechał dalej, do Gdyni. Rozejrzał się po
współpasażerach i zapytał, nie spodziewając się doczekać
odpowiedzi: „Któż to taki”, lecz starszy mężczyzna, wciśnięty
w kąt przedziału, zaskakując go, wyjaśnił: „Bolesław Jaszczuk.
W Biurze Politycznym za Gomułki odpowiadał za gospodarkę”.
Wtedy prawdopodobnie dokonał się głęboki przełom w myśleniu
mojego klienta,
który po latach wyciągnie daleko idące, praktyczne wnioski z
tej rozmowy. „Po pierwsze, monetaryzm, mędrcze”, uczynił swoim
hasłem. Nierentowne firmy muszą upaść. Koniec z państwowymi
dopłatami, podtrzymującymi ich istnienie. Koniec z
dodrukowywaniem pustych pieniędzy, napędzających galopującą
inflację.
WSTRZYMAŁ INFLACJĘ, RUSZYŁ WYMIENIALNOSĆ ZŁOTÓWKI!
Miałem sen
Pewnej nocy mój klient nagle przebudził się ze snu:
„Miałem sen, że budżet państwa będzie zrównoważony, dług
publiczny wyzerowany, a obywatele uwłaszczeni! Ale miałem też
sen, że rozpędzony pociąg produkcji w końcu się wykolei, a
niepohamowany i niekontrolowany wzrost gospodarczy zaleje
rynek nadwyżką towarów i usług, na które nie będzie zbytu, co
w efekcie w sposób nieunikniony doprowadzi do krachu.
Konieczny jest zrównoważony rozwój. Palącym problemem staje
się ograniczenie kredytów, w niekontrolowany sposób
napędzających konsumpcję, która z kolei rozdyma import, w
żaden sposób niezbilansowany eksportem.
Aha, trzeba więc schłodzić zbyt rozgrzaną gospodarkę,
rozwijającą się w nadto szybkim tempie. Złotówka się umacnia,
a więc jej aprecjacja obniża naszą konkurencyjność na
światowych rynkach, dusząc eksport, faktyczną dźwignię
gospodarki”. Oto niepokoje mojego klienta, z którymi przyjdzie
mu zmierzyć się w praktyce na przełomie stuleci.
CO POMYŚLAŁ, TO I UCZYNIŁ!
A teraz przestrzega głosem wołającego w przestrzeni publicznej
przed zadłużeniem zewnętrznym i wewnętrznym i jego skutkami,
miedzy innymi za pomocą elektronicznego licznika,
umieszczonego przy stacji metra „Marszałkowska”, naprzeciwko
Bombonierki, czyli Rotundy PKO przy skrzyżowaniu z alejami
Jerozolimskimi.
Wysoki Trybunale, wnoszę zatem o uwiecznienie
zgłoskami imienia i nazwiska mojego klienta w
Dziejów!”.
złotymi
Księdze