1 RECENZJA rozprawy doktorskiej mgr inż. Marty Wagner pt
Transkrypt
1 RECENZJA rozprawy doktorskiej mgr inż. Marty Wagner pt
GDAŃSKI UNIWERSYTET ME DYCZNY Wydział Lekarski Katedra i Zakład Fizjopatologii ul. Dębinki 7, 80-211 Gdańsk tel./ fax. 058 349-15-10 Kierownik: Prof. dr hab. med. Jacek M. Witkowski e-mail: [email protected] RECENZJA rozprawy doktorskiej mgr inż. Marty Wagner pt. „Wybrane czynniki genetyczne warunkujące podatność na stwardnienie rozsiane i przebieg choroby”. Rozprawa doktorska mgr Marty Wagner, której tematem jest poszukiwanie istotnych czynników genetycznych podatności na stwardnienie rozsiane (SM), jest bardzo na czasie. W Polsce, z racji naszej przynależności do obszarów wysokiego ryzyka, na stwardnienie rozsiane cierpi około 40 osób na 100 000 i corocznie pojawia się od 1,5 do ponad 3 przypadków na 100 000 mieszkańców. Wprawdzie choroba, którą zdefiniowano już w połowie XIX wieku, jest zdefiniowana jako choroba autoimmunologiczna prowadząca do procesów demielinizacyjnych i związanych z nimi objawów neurologicznych, to jednak jej etiopatogeneza jest daleka od zrozumienia. Powoduje to, że chorych na tę dramatycznie pogarszającą jakość życia chorobę leczymy w miarę standardową immunosupresją, a nie lekami celującymi w jej przyczyny. Autorka zresztą, w obszernym Wstępie rozprawy, bardzo szczegółowo omawia charakterystykę kliniczną (objawy i przebieg) choroby, a następnie wykazuje się szeroką i aktualną wiedzą na temat jej (ciągle niejasnej) etiopatogenezy, uwzględniając dość szeroko informację o udziale zaburzeń funkcjonowania układu odpornościowego. Ze względu na od dawna znany fakt etnicznego, a także geograficznego zróżnicowania zapadalności i chorobowości, podłoże genetyczne stwardnienia rozsianego wydaje się być oczywiste, a należące do obrazu choroby zjawiska immunologiczne sugerują, że elementem zmian genetycznych predysponujących lub do pewnego stopnia chroniących przed SM muszą być warianty lub mutacje genów, których produkty zaangażowane są w te zjawiska. Oczywiście doktorantka nie jest pierwszym badaczem, który zajmuje się genetyką SM ; we Wstępie (str 20-34) szczegółowo omawia związki między chorobą a licznymi genami o takowe podejrzewanymi, m.in. zwłaszcza HLA-DRB1*15:01, IL2RA, IL7R, CLEC16A itd., a także genów, których genetycznymi wariantami zajmie się szerzej w rozprawie, czyli ALCAM/CD166/CD6L, CD6, CD80, CD86, CD28 oraz CTLA-4 i wreszcie CD40 i CD40L/CD154. Już ta ostatnia lista 8 genów wskazuje, że Autorka kompleksowo podeszłą do zagadnienia. Oczywiście dobór genów do badań wpływu zróżnicowania ich wariantów polimorficznych na ryzyko wystąpienia i przebieg SM jest jak najbardziej właściwy w szczególności dlatego, że produkty wszystkich z nich uczestniczą w regulacji interakcji pomiędzy komórkami prezentującymi antygeny (APC) i limfocytami T lub B, a w konsekwencji kontrolują aktywność tych ostatnich. 1 Trzeba tu powiedzieć, że praca recenzenta jest wielce ułatwiona przez fakt opublikowania przez Doktorantkę większości zawartych w rozprawie wyników w trzech publikacjach: dwóch w Journal of Neuroimmunology (2013 i 2014) i jednej w Human Immunology (również w bieżącym roku). Wskaźniki oddziaływania (IF) tych pism za rok 2013 to odpowiednio 2.786 i 2.282. Należy więc uznać, że publikacja wyników w tych periodykach, poprzedzona rygorystyczną oceną w ramach „peer review”, zwalnia recenzenta rozprawy z konieczności ich recenzowania, wręcz wskazując na wysoką (bo wartą opublikowania) klasę tych badań. W skrócie, autorka wykazała statystycznie istotne zależności pomiędzy posiadaniem w genomie określonych polimorfizmów ww. genów a wzrostem ryzyka zachorowania na SM (ALCAM, CD86 i CD40), a także ochronne działanie (zmniejszające ryzyko SM) polimorfizmów CD6 i CD80. Wykazała również istnienie znaczących dla podatności, wieku zachorowania i przebiegu SM interakcji pomiędzy ALCAM i CTLA-4 a jednej strony, a allelem HLADRB1*15:01. Według Autorki, wiek zachorowania zależy także od polimorfizmu CD40, CD28, CD86 i CD80; natomiast łagodniejszy bądź bardziej agresywny przebieg choroby związany jest także z polimorfizmami CD6 i CD40. Wydaje się więc (co samo w sobie nie jest zresztą nowością i było wielokrotnie postulowane, natomiast co Autorka bardzo elegancko wykazała w swoich badaniach), że tło genetyczne choroby jest wielogenowe i bardzo złożone. Z mojego punktu widzenia jako immunologa i patofizjologa istotna jest rzeczywista siła predykcyjna posiadania takiej czy innej konfiguracji SNP dla zmiany prawdopodobieństwa zachorowania. Autorka precyzyjnie wylicza parametry tego ryzyka i wykazuje gdzie to możliwe statystyczną istotność jego wzrostu lub redukcji z wystąpieniem określonej konfiguracji genetycznej, jednak z punktu widzenia populacji dwu- czy nawet trzykrotny wzrost ryzyka to wystąpienie nie 3, a 9 nowych przypadków rocznie na 100 000 Polaków. Interesujące byłoby policzenie, jakie prawdopodobieństwo wystąpienia choroby w ciągu np. najbliższego roku czy też w skali całego życia ma osoba o określonym, scharakteryzowanym przez Doktorantkę jako znaczący, genotypie, u której żadne objawy choroby jeszcze nie wystąpiły. Taka informacja mogłaby mieć znaczenie, prowokując zachowania i działania profilaktyczne. Czy możliwe jest dokonanie takich obliczeń na podstawie uzyskanych przez Doktorantkę wyników w kontekście (metaanalitycznym) innych opublikowanych prac na ten temat? W miarę możności proszę o odpowiedź przy okazji publicznej obrony. Drugim interesującym dla mnie zagadnieniem byłoby przełożenie obserwowanych wariantów genetycznych nie tylko i nie tyle na poziom transkrypcji badanych genów (co Autorka zresztą zrobiła) ale na poziom i ewentualnie właściwości ich ostatecznego produktu, czyli odpowiednich białek. Oczywiście rozumiem, że nie było to przedmiotem rozprawy, ale w tego typu badaniach trzeba uważać na interpretację – w ludzkich (czy ogólnie eukariotycznych) komórkach przełożenie poziomu transkrypcji (czyli ilości mRNA) na ilość produktu białkowego nie jest liniowe. Czy takie badania są planowane? Pytanie to sprowokowane jest podrozdziałem na str. 201 rozprawy, zatytułowanym „Planowana kontynuacja badań”, w którym Autorka planuje „badania prowadzące do wyjaśnienia funkcjonalnego znaczenia polimorfizmu rs12360861G w genie CD6”, ale chyba zamierza jedynie określić wpływ tego polimorfizmu na poziom metylacji jego promotora. Podobnie, w ostatnim zdaniu tego podrozdziału Autorka sugeruje zbadanie poziomu ekspresji genów CTLA-4, CD80, CD86 i CD28, ale chyba znowu (niestety) tylko na poziomie mRNA. A to właśnie na poziomie białek „dzieje się” coś naprawdę ciekawego i istotnego dla zrozumienia mechanizmu SM, jak wynika np. z niedawnych prac: Pinto-Medel MJ i wsp., The CD4+ T-cell subset lacking expression of the CD28 costimulatory molecule is expanded and shows a higher activation state in multiple sclerosis. J Neuroimmunol. 2012 Feb 29;243(1-2):1-11, czy Broux B i wsp., CX(3)CR1 drives cytotoxic CD4(+)CD28(-) T cells into the brain of multiple sclerosis patients. J Autoimmun. 2012 Feb;38(1):10-9. Połączenie tych informacji 2 z opisanymi przez Autorkę zależnościami genetycznymi byłoby fascynujące. Warto by było się także przyjrzeć opisanym przez grupę pod kierownictwem Davida H. Wagnera komórkom Th40, które, jak nazwa sugeruje, wykazują ekspresję cząsteczki CD40 (której gen był badany przez autorkę) i równocześnie mają silną zdolność do produkcji cytokin prozapalnych; ich rola została już wykazana w patogenezie cukrzycy typu 1, a niedawno także ta sama grupa opisała ich zachowanie w stwardnieniu rozsianym, sugerując rolę w patogenezie (Waid DM, Schreiner T, Vaitaitis G, Carter JR, Corboy JR, Wagner DH Jr. Defining a new biomarker for the autoimmune component of Multiple Sclerosis: Th40 cells. J Neuroimmunol. 2014 May 15;270(1-2):75-85). I tu jedyna chyba naprawdę krytyczna uwaga wobec podejścia metodycznego. Otóż, w celu uzyskania RNA do celu określenia poziomu transkrypcji badanych genów, Autorka użyła pełnej krwi. O dziwo, takie podejście nie zostało zakwestionowane także przez recenzentów opublikowanej pracy (M.Wagner et al. Journal of Neuroimmunology 276 (2014) 98–103)! A przecież, jeśli oceniamy wielkość transkrypcji z jakiegoś genu, to powinniśmy oceniać ją w czystych populacjach komórek o których wiemy, że ta ekspresja tam występuje. W innym wypadku ryzykujemy, że zaobserwowana zróżnicowana ekspresja będzie skutkiem np. różnych proporcji komórek wyrażających dany gen w materiale od osób zdrowych i chorych, przy możliwej takiej samej ekspresji tegoż genu w przeliczeniu na pojedynczą komórkę, co może zakłócić naszą interpretację – na przykład – wpływu wykrytych polimorfizmów na tę że ekspresję. (Np. zmiana proporcji wspomnianych wyżej komórek Th40 we krwi osób chorych, przy takiej samej ekspresji CD40 przez pojedynczą komórkę Th40 osoby zdrowej i chorej, musi spowodować zmianę globalnego poziomu ekspresji CD40 w RNA izolowanym z pełnej krwi. Podobnie, zmiana odsetka komórek CD4+CD28- (wspomniana praca Pinto-Medel i wsp.) może (choć nie musi) skutkować zmienionym „globalnym” poziomem ekspresji genu CD28 u chorych. Możliwe zresztą, że właśnie opisane w powyższych pracach zmiany odsetków komórek wykazujących ekspresję CD40 czy CD28 u chorych na SM zależą od (lub są związane z) wykrytych przez Autorkę rozprawy istotnych polimorfizmów tych genów! To oczywiście nie krytyka rozprawy, a sugestia „dalszego ciągu”. Od strony „techniczno-edytorskiej” praca napisana jest poprawnie, względnie przejrzyście, posiada typowy układ. Recenzenta zastanowiło umieszczenie szczegółowej listy użytych skrótów n początku rozprawy w sytuacji, gdy każdy z nich jest rozwinięty w tekście przy pierwszym użyciu; wydaje się to nadmiarowe, ale może wynikać z formalnych wymogów stawianych rozprawom doktorskim w macierzystej jednostce Autorki. Obszerna dyskusja opiera się na znajomości bardzo szerokiego wachlarza publikacji dotyczących tematyki udziału genów w rozwoju SM. Cenne jest parostronicowe podsumowanie uzyskanych wyników, zwłaszcza w kontekście pokaźnej jak na rozprawę doktorską objętości pracy. Wnioski poprawnie sformułowane i odpowiadające na pytania postawione na początku (w rozdziale „Założenia i cele pracy”). Podsumowując, rozprawa doktorska mgr inż. Marty Wagner ma walor interesującego, ważnego poznawczo i potencjalnie klinicznie tematu, została zasadniczo poprawnie wykonana od strony metodycznej i pozwoliła na poczynienie nowych i interesujących obserwacji, co potwierdza fakt opublikowania większości z nich. Praca spełnia wymogi ustawowe stawiane rozprawom na stopień doktora nauk. Dlatego zwracam się do Wysokiej Rady Naukowej Instytutu Immunologii i Terapii Doświadczalnej im. Ludwika Hirszfelda PAN o dopuszczenie mgr inż. Marty Wagner iej do dalszych etapów przewodu doktorskiego. 3 Równocześnie, ze względu na jakość naukową rozprawy oraz fakt opublikowania większości zawartych w niej wyników w trzech publikacjach, w których Doktorantka jest pierwszym autorem, wnioskuję o jej wyróżnienie. Prof. dr hab. Jacek M. Witkowski 4