Katarzyna Marek, TU Chemnitz, Niemcy, 2010-2011
Transkrypt
Katarzyna Marek, TU Chemnitz, Niemcy, 2010-2011
Politechnika Lubelska Wydział Mechaniczny Kierunek: Inżynieria Materiałowa Imię i nazwisko: Katarzyna Marek Sprawozdanie z odbytych praktyk zawodowych w dniach 01.07.201130.09.2011 w ramach programu Erasmus. Instytucja przyjmująca: Technische Universität Chemnitz, Institut für Werkzeugmaschinen und Produktionsprozesse 1. Początek O praktykach zagranicznych wiedziałam już od dłuższego czasu. Kilka razy myślałam już o wyjeździe i próbowałam nawet szukać dla siebie praktyki. W tym celu nawet prowadziłam wymianę informacji z dwiema firmami. Niestety wcześniej nie udało mi się wyjechać, choć byłam blisko. W te wakacje los pokierował mnie w kierunku Chemnitz. O TU czy Instytucie Fraunhofera w Chemnitz, wiedziałam już wcześniej od np. koordynatorów praktyk zagranicznych. Gdy postanowiłam wyjechać na praktyki, napisałam CV i list motywacyjny w wersji angielskiej. (jeśli obawiasz się, że możesz coś źle napisać w takim dokumencie, po pierwsze poproś o pomoc np. swoją panią od j. angielskiego na uczelni, w przypadku tłumaczenia, a w przypadku treści samego CV wskazówek udzielą dziewczyny z Biura Promocji i Karier Politechniki Lubelskiej, podpowiedzą co poprawić) Swoje dokumenty przekazałam Pani Joannie Sokołowskiej, która wysłała je do Chemnitz. Potem czekałam już tylko na odpowiedź. Miałam szczęście. Potrzebowali tu osoby, która zna język niemiecki i potrafi posługiwać się programami graficznymi. Pierwszy dzień w Chemnitz. Michael Muller, z którym się kontaktowaliśmy wcześniej mailowo, oprowadził nas po kampusie uniwersytetu, przedstawił naszych koordynatorów, pokazał miejsca pracy przedstawił osoby, które mogą nam udzielać pomocy, gdybyśmy jej potrzebowali. Jedna bardzo ważna rzecz jeśli wyjeżdżasz do Chemnitz. To fajne i miłe miasto, jednak jest tu niewiele atrakcji i miejsc, które można zwiedzać. A poza tym miasto ma bardzo dużą powierzchnię i wszędzie jest „kawałek drogi do przejścia”. Warto w tym wypadku zaopatrzyć się w „SEMESTERTICKET-ERSATZAUSWEIS”. Bilet ten upoważnia do przejazdu komunikacją miejską w Chemnitz, a także pociągami z serii „regionalne przewozy kolejowe” (oczywiście niemieckie: DB, SB, VMS; tak oznaczonymi pociągami można jeździć) po całej Saksonii. Trzeba się udać do biura: Studentenrat Technische Universitat Chemnitz, Thuringer Weg 11, Zimmer 006, D-09126 Chemnitz, (dla pocieszenia, niedaleko akademików). Polecam odwiedzić Drezno, Lipsk i pobliskie góry. Wspomnę tylko, że my o tej możliwości dowiedzieliśmy się dopiero tu na miejscu pod koniec lipca od praktykantów z IAESTE, więc cały miesiąc spędziliśmy w Chemnitz. Staraliśmy sobie ten czas jakoś wypełniać uprawiając różne sporty. Pod tym względem miasteczko akademickie TU jest dobrze wyposażone ☺. Miasto jak każde studenckie posiada kilka klubów do których warto wybrać się w weekend, jedyną wadą tych miejsc jest cena. Wstęp do klubu to kwestia około 5 euro, rzeczą nie do przyjęcia jest też kwestia dziewczyn gdyż jak każdy wie Niemki nie są zbyt urodne zdążyliśmy to zauważyć i musieliśmy z tym żyć przez 3 miesiące więc czekaliśmy na powrót do Polski z utęsknieniem. Sprawy organizacyjne w akademiku: Pokoje są jednoosobowe. Około 30 pokoi na jednym piętrze, jedna kuchnia wyposażona w kilka płyt grzewczych (w zasadzie wystarczająco), no i oczywiście łazienka (my mieliśmy do dyspozycji koedukacyjną łazienkę, ale był jeden prysznic oddzielni umieszczony na końcu korytarza, zamykany; teraz ten akademik jest remontowany i pod tym względem nastąpi zmiana. W każdym akademiku jest osoba zwana Hausspeaker. To ktoś w rodzaju rady mieszkańców, jeśli masz problemy z pokojem czy z czymkolwiek innym co dotyczy mieszkania w akademiku to możesz do niego iść i uzyskasz pomoc w wyjaśnieniu sprawy. Wszystko co dotyczy dokumentów na miejscu, które musicie wypełnić, by zamieszkać w akademiku, zapewne opowie Wam dokładnie koordynator. Przynajmniej my dostaliśmy taką pomoc. Ważną sprawą jest posiadanie własnej pościeli. Warto zabrać ze sobą czajnik elektryczny oraz jakieś naczynia do gotowania (garnek, patelnia itp.) W pobliżu miasteczka akademickiego znajdują się markety Edeka, Penny (typu naszej polskiej Stokrotki czy Biedronki), do każdego z nich jest 5 min drogi. 2. Praktyka. Pierwszy dzień praktyki był spokojny, choć dla mnie nerwowy. Byłam zła na siebie, że nie do końca rozumiem czego ode mnie oczekują pracownicy posługujący się językiem niemieckim(co prawda kiedyś znałam język niemiecki dość dobrze, ale po 5 latach przerwy w używaniu tej mowy, czułam się jakby cała wiedza wyparowała z mojej głowy). Na moje szczęście mówili oni również po angielsku, więc dawaliśmy radę. Moja praca polegała na wykonywaniu ilustracji, obrazków, diagramów, wykresów itp. w programach typu Corell i Photoshop do nowej książki „Werkzeugmaschinen”, nad która pracował Institut Werkzeugmaschinen und Produktionsprozesse. Tematyka tej książki jest związana z moim kierunkiem studiów, więc poznałam trochę technicznego słownictwa, samo zaś wykonywanie, czyli styczność z programami graficznymi związana jest z moim hobby, dlatego czerpałam przyjemność z tego co robiłam. Często moja praca polegała na nadawaniu nowego wizerunku ilustracjom, czy diagramom już istniejącym, jednak miałam tez okazję wykazać się kreatywnością. Pracowałam mniej więcej w wymiarze ośmiogodzinnym, jak inni pracownicy (8:00 do 16:30 zazwyczaj), przy czym zawsze była przerwa na obiad. 3. Ceny. Chemnitz nie jest drogim miastem. Pod względem żywności i środków pierwszej potrzeby ceny są porównywalne do tych w Lublinie, czasami tańsze w zależności od produktów. Jeśli chodzi o inne artykuły to każdy musi indywidualnie sam ocenić. Warto wspomnieć, że w centrum jest dość duże centrum handlowe, które w okresie wakacyjnym prowadzi politykę atrakcyjnych promocji i wyprzedaży. 4. Końcowa opinia Czas całej praktyki uważam za udany. Można się wiele nauczyć, poznać świetnych ludzi i kulturę charakterystyczną dla tego regionu, jakim jest Saksonia. Nie wykluczam również opcji, że w przyszłości (niedalekiej) wrócę do Niemczech w poszukiwaniu pracy.